alexisend
Mam od pewnego czasu problem z moją sunią. Gdy jestem na spacerze i widzę na horyzoncie jakiegoś psa od razu skacze mi ciśnienie. Inari rzuca sie na psa niezależnie od wielkości, rasy, płci, po prostu od tak. Jednak zdarzaja się osobniki których nie atakuje. Jeśli jakiś pies biegnie do niej z jazgotem możemy byc pewni, że nie przejdzie obok niego obojętnie. Ma także pewien zwyczaj a mianowicie rzuca się każdemu psy od razu naszyję (tak jakby go obejmowała za szyję). Sunia jest zawsze na smyczy ale często podbiegaja do niej psy spuszczone ale także i na te na smyczy reaguje z agresją. Musze napisaś jeszcze, że gdy tylko widzi jakiegoś psa zaczyna się skradać, spuszcza coraz to niżej łeb idzie coraz wolniej i skupia się na "ofierze". Nie widziałam jeszcze innego psa który by tak robił.
Rozmawiałam już w wieloma osobami które stwierdziły, że kaleki pies czuje się zagrożony i woli od razu być agresywny, pokazać zęby, udowodnić że nie jest taki słaby.
Co ja mam właściwie w takiej sytuacji robić gdy widzę, że nadchodzi drugi pies?? Czytałam, że nie wolno mu skracać smyczy bo to jeszcze bardziej go pobudza. Ale co w takim razie mam pozostawić go na 3 metrowej smyczy, żeby pogryzł psa? Teraz gdy jestem w takiej sytuacji skracam mu na tyle smycz aby mieć go pod kontrola.
Ps Moja koleżanka ma samca rasy west highland white terier i gdy przyjechała z nim do mnie do domu bawiły się z Inari w najlepsze, jednak gdy wybraliśmy się na wspólny wypad do miasta Inari warczała na westa i nawet nie pozwalała mu się do siebie zblizyć.
Z góry dziękuję za rady.
Suka znajomych też stała się bardziej agresywna, jak miała uszkodzoną łapę. Wet mówił, że jest tak, jak opisujesz - pies od razu woli pokazać, że jest też agresywny, niż dopuścić do konfrontacji zainicjowanej przez tego drugiego psa.
A co do tego westa - poza domem Twoja psina może czuje się bardziej zagrożona, jest pobudzona itd. Jak człowiek wychodzi z bólem głowy do hałaśliwego miasta, też jest raczej negatywnie nastawiony do wszystkiego i wszystkich (;
Hmmm... Z tego co wiem szkoleniowcy w takich sytuacjach doradzają odwracanie uwagi. Oczywiście, musi ono być poprzedzone żmudnym szkoleniem, ale u mnie się częściowo sprawdziło (częściowo, bo nie miałam aż tyle cierpliwości do tego żmudnego szkolenia )
Najprostszy sposób to po prostu komenda siad (ale wyuczona na blachę - czyli full autmat: pies powinien siadać zanim zdąży się zastanowić czy warto). Zasada jest taka - jeśli wykonuje komendę nie ma czasu warczeć, zamiast tego skupia się na właścicielu. Siad jest dosyć prosty do wyuczenia, ale krótki do wykonania (możesz go trochę przetrzymać, ale przy silnym dystraktorze - jak np. inny pies, będzie to trudne). Tak więc lepiej wyuczyć kilku komend i zająć nimi psa (np. ciąg siad, waruj, siad, stój itp).
jak dla mnie odwraca nie uwagi od drugiego psa a skupianie na sobie bedzie najlepsze... miej zawsze jakies smaki przy sobie i jak to mozliwe staraj sie skupiac Inari na sobie jeszcze zanim zobaczy drugiego psa... karz np iść przy nodze chwal (naljepsze sa wysokie tony- obojetne co mówisz bo i tak nic nie zrozumie, ale wysoki, piszczacy to działa- może być dobry piesek, bodao łdnie idzie itd ), i oczywiście cały czas smaki dajesz, gdy juz miniesz drugiego psa mega duzo pochwał i dużo smaków.
po kilku takich sesjach jak zaczniesz mówić wysokimi tonami Inari powinna bardziej skupiać się na Tobie bo wysoki ton = smaczek
albo gdy zaczyna sie "obniżać" daj komende "idziemy" i totalnie bez emocji (to jest bardzo ważne) idziesz, nie zatrzymujesz sie, nie zwracasz uwagi na Inari, nie mówisz do niej... jak juz przejdziesz i bedzie spokojna mega duzo pochwał
może coś zadziała... powodzonka
Dzięki:)
Nad tym skupianiem na sobie to musze popracować, bo z tym jest ciężko. Musiałabym mieć w ręku bażanta żebym była atrakcyjniejsza;p ale zobaczymy. Inari przychodzi kiedy ją wołam bo wie, że dostanie smaczek ale gdy tylko widzi coś atrakcyjniejszego to można ją wołać...
no musisz popróbować różnych rzeczy, bo każdy psiak jest inny
ale powodzonka życzę i oby szybko się oduczyła atakować
jeżeli już w ogóle nie będziesz dawała rady polecam kantarek.
Wiem, mam kantarek - świetna rzecz! Tylko wolałabym, żeby miała bardziej swobodne spacery. Mam też skórzany kaganiec, chociaż to by się przydało bo Inari to "śmieciarz". Ale to wszystko ostateczność.
Muszę nad nią jeszcze troche popracować bo jesli chcę mieć drugiego psa nie mogę mieć problemu z tym.
odkąd znalazłam Mańka mam podobny problem. Tylko,że Manio "nie trawi"głównie owczarków i ogólnie czarnych psów bez względu na płeć czy wielkośc i staram się za każdym razem wcześniej reagować i mieć oczy naokoło głowy wowczas zdaża się coraz częściej że przechodzi obok takiego psa spokojnie. wczoraj na przykład w lesie przeszedł obok dwóch ONków idących ze swoimi właścicielami i ani szczekania ani rzucania się w ich stronę ..ku radości mojego barku stram się mieć właśnie różne smakołyki po kieszeniach a jak nie mam to jak pisała marzata.. dopowiedni ton głosu i wówczas powtarzam "spokojnie Maniuś idziemy spokojnie" wydaje mi się,że przyzwyczaił się do tej" komendy" ...chociaż są dni,że nic nie działa wówczas tylko cierpliwość ... powodzenia
Inarugowa Moim skromnym zdaniem suce brakuje swobodnego dłuższego wybiegania. Jeżeli pozbawione jest aktywności reaguje na to stresem. Reaguje tak samo jak wiele innych zwierząt pozbawionych "wolności". Obecna agresja wobec innych psów może po pewnym czasie przenieść się nawet na obce osoby lub nawet an członków rodziny i samych opiekunów.
Na początek poszukał bym miejsca odosobnionego z możliwością puszczenia suki luzem.
helixwroclaw2005, już pare osób dostało za spuszczanie psów luzem. Chcesz być następny?
no właśnie mnie się dostało ale ja i tak puszczam luzem.
znalazłam Ziomkowi kolegę husky z którym biegają luzem.zauważyłam że odkąd są razem jak podbiegają do innego psa-czasami się tak zdarza ale staramy się tego unikać-Ziomek chwilę zajmie się psem ale zawołany razem z tamtym haskim przybiega jak jest sam nie ma zmiłuj aby przyszedł.resocjalizacja za pomocą innego psa jest super.już nie reaguje agresją do innych psów-chyba hormony przestają działać bo ostatnio pogonił go mały York najadłam się tylko wstydu,obciach jak nie wiem co
znalazłam Ziomkowi kolegę husky z którym biegają luzem
Paseczka robię to co dwa dni i jedyną przeszkodą mogą być sarny w bliskim sąsiedztwie. Na otwartej przestrzeni a mam kilka tysięcy hektarów koło domu bez problemów mogę puścić psy luzem ale nigdy tego nie robię będąc w lesie.
pocahontas, zobaczysz, że po pewnym czasie będą uciekać razem. wiem, sama przez to przechodziłam.
Ja też. Tyle, że we dwójkę przepadają na 2 razy dłużej. A we trójkę jak uciekły to "wróciły po 3 dniach" . W sensie, że jedną znalazłam kilometr od domu, druga wyszła 3km dalej na ulicę a trzecia sama wróciła.
ale ja i tak puszczam luzem.tylko medal dać [/quote]
Ale nie wszystkie maja takie same charaktery i zależy to od psa. Jak miałem tylko Daisy to potrafiła uciec i wołanie nic nie dawało. Do domu znała drpgę i wracała. Teraz z Dellem od dwóch lat nie mam żadnego problemu z ucieczkami!!
Tyle, że we dwójkę przepadają na 2 razy dłużejŚwiete Słowa wiem coś o tym
A tak przy okazji co uważacie o obrozy elektronicznej oczywiście w celu szkolenia psa ,nie karcenia ?
Czy ktoś ma jakies doświadczenia z OE w rasie Husky ?
Od czego zacząć,zakłądając że pies zna podstawowe komendy?
Dzięki za rady ale z tej ze spuszczaniem ze smyczy nie skorzystam. Jeszcze mi życie mojego psa miłe
Co do tej obroży elektrycznej to dużo osób się rzuca, że jej sprzedaż powinna być zakazana. Niewiele o niej wiem,ale kiedys widziałam w telewizji reportaż, że wiele osób jej niestety nieodpowiednio używa.
A tak przy okazji co uważacie o obrozy elektronicznej oczywiście w celu szkolenia psa ,nie karcenia ? A jaką rolę w takim razie ma spełniać ta obroża?
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pldegrassi.opx.pl