alexisend
myślę że można poruszyć ten temat bo pewnie nie raz i nie dwa Wasze psy miały problem z rozciętą poduszką łapy...
przed wczoraj będąc na spacerze Ziomek rozciął sobie poduszkę przedniej łapy.mocno krwawił więc szybko wzięłam go do domu,obmyłam wodą łapę i położył się liżąc ją.myślałam że jak zawsze będzie ok-dwa razy już miał podobną sytuację-ale nie jest ok.od wczoraj wieczorem kuleje
idę zaraz do weta ale patrzyłam na jego ranę i ona jest już zasklepiona.Ziomek już nie liże jej.wet za pewne nic nie zrobi tylko obejrzy ale tak na przyszłość jak załatwiać takie sprawy w domu bez chodzenia do weta gdy rana jest stosunkowo mała?
myślę że można poruszyć ten temat bo pewnie nie raz i nie dwa Wasze psy miały problem z rozciętą poduszką łapy...
przed wczoraj będąc na spacerze Ziomek rozciął sobie poduszkę przedniej łapy.mocno krwawił więc szybko wzięłam go do domu,obmyłam wodą łapę i położył się liżąc ją.myślałam że jak zawsze będzie ok-dwa razy już miał podobną sytuację-ale nie jest ok.od wczoraj wieczorem kuleje
idę zaraz do weta ale patrzyłam na jego ranę i ona jest już zasklepiona.Ziomek już nie liże jej.wet za pewne nic nie zrobi tylko obejrzy ale tak na przyszłość jak załatwiać takie sprawy w domu bez chodzenia do weta gdy rana jest stosunkowo mała? Podjedż do Grodziska na Klilińskiego do lecznicy (obok policji) odszukaj doktora Tomka Krzewniaka, (dzisiaj jest do 20.00) powiedz, że jesteś od zaprzęgowców, on już będzie wiedział co robić i na pewno tego nie oleje.
wet za pewne nic nie zrobi tylko obejrzy ale tak na przyszłość jak załatwiać takie sprawy w domu bez chodzenia do weta gdy rana jest stosunkowo mała?W takiej sytuacji zawsze powinno się udać do weta. Jeżeli nie masz sprzętu, leków czy opatrunków to sama za wiele nie zdziałasz.
Bono dzięki-zapamiętam i w ekstremalnych wypadkach będę tam chodzić- a skąd Ty jesteś?
byłam u weta.na szczęście mu pomógł bo stwierdził że jak kuleje to coś musi być.przemył ranę-jest dość duża-stwierdził że szyć nie ma co bo już się zasklepia ale gdybym przyszła zaraz po wypadku to by ją szył Boże gdybym wiedziała to bym poleciała aby nie cierpiał ale nie dawał żadnych oznak że go boli-nie kulał,nie lizał rany,nie cofał łapy jak ją brałam.myślałam że będzie ok-jakiś czas temu miał podobnie w tylnej łapie ale bardzo szybko mu przeszło i wtedy tylko przemyłam ranę i zostawiłam go na noc w domu i spał nie ruszając się.
teraz Ziomek ma zabandażowaną nogę-tupie jak idzie po chodniku -w sobotę idziemy na sprawdzenie.wet twierdzi że w sobotę już będzie biegał jak zawsze.zobaczymy.
KOMUNA nie chce aby zrobiono ze mnie wariatkę która lata ze wszystkim do weta.i tak tam często bywałam gdy Ziomek chorował.ale jak tylko zobaczyłam że kuleje to nie bagatelizowałam takiej sprawy.
pozdrawiam
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pldegrassi.opx.pl