alexisend
Reproduktor Husky Champion Pl. 9 lat, całe życie w zaprzęgu, dający ładne i doskonałe użytkowo dzieci. Jego potomstwo,to obecnie czołówka klasy B1, srebrny, import Węgry.
ojj, Agatka, to nie jest forum, gdzie nalezy takie ogloszenia zamieszczac...
zapraszam najpierw do dzialu powitania, pozneij troche poczytaj...
dobry start nie powiem...
Na tym forum nie promujemy hodowli i reproduktorów. Ogłoszenia mogą dotyczyć tylko sprzętu.
Ależ ja nie proponuję. Sama mam suki hodowlane, których nie rozmnażam, pytanie stąd, że pies jest juz dość stary, a ja bardzo chciałabym po nim mieć szczeniaka zanim odejdzie. JeSli ktoś kto ma dobrze biegającą eksterierową, hodowlana sukę a i tak postanowił ją pokryć to myślę, że pytanie nie jest nie na miejscu. A jeśli nie na miejscu to po co na tym forum dział WYSTAWY przecież one zostały stworzone dla rozwoju właśnie hodowli i wybieraniu dobrych suk i reproduktorów a nie zaspokajaniu własnego ego
A jeśli nie na miejscu to po co na tym forum dział WYSTAWY przecież one zostały stworzone dla rozwoju właśnie hodowli i wybieraniu dobrych suk i reproduktorów a nie zaspokajaniu własnego egoJesli uwazasz, ze wystawy sluza rozwojowi hodowli... to nie bierz sie prosze za hodowanie...
A czemu służą? Miałam przez kilka lat zarejestrowaną hodowlę husky z pasji a nie dla zysku Traciłam na to potworne pieniądze bo szczeniaki często trzymałam do 7 miesiąca życia odmawiając ich sprzedaży nieodpowiednim osobom. Z 75% psów które wyszły z mojego domu mam kontakt do dzisiaj, ci ludzie z czasem stali się moimi przyjaciółmi. W sumie przez 5 lat urodziły się u mnie 3 mioty, wszystkie howane w domu, z kompletem szczepień, bardzo dobrze odżywione i z fajnym charakterem. Zdecydowana większość tych psów biega u moich znajomych z klubu. Widać je ciągle na zawodach, w klasie psów rasowych u pasjonatów.W kwietniu straciłam ukochaną sukę husky i derek został sam. Na wystawy nie jeżdżę ponieważ brzydzę się sytuacją gdzie psa użytkowego, sportowego próbują hodować stukilowe damy, które nie przebiegły w życiu ani jednego kilometra, ani one, ani ich psy. Czemu więc służą według was wystawy, które zwykle odbywają się w upale, hałasie itp. Ja jednak wolę z moimi psami pobiegać. Każdy, kto mówi,że jego pies uwielbia wystawy oszukuje sam siebie. PIES UWIELBIA POCHWALY WLASCICIELA i stąd mylne pojęcie. Ja nie muszę się za hodowlę zabierać bo swoje już wyhodowałam. Jak władasz w psa przez 7 miesięcy 1200. zł a udaje ci się odzyskać 500 w kilku ratach to chyba wiesz o co mi chodzi. To chyba nie dla zysku. A po tym psie po prostu chcę mieć szczeniaka, żeby zawsze mieć jakiegoś haskacza w domu, tak z sentymentu, nie dla zysku jak myślisz
Nikt nie mowi,ze chcesz psy rozmnazac dla zysku,tyle,ze taka jest regula na forum,ze nie daje sie ogloszen zwiazanych z zywymi zwierzetami,nie liczac psow do oddania i takie ogloszenia sa zawsze usuwane,bez wzgledu na to kto je napisal
i jeszcze jedno bo chyba się niewystarczająco jasno wyraziłam. Ja nie chcę nim pokryć u byle kogo, byle suki. Chciałam zaproponować go komuś ze znajomych, z maszerów, kto na przykład chce mieć więcej psów, ale nie psów z przypadku, tak aby ktoś cieszył się tymi psami biegając z nimi w zaprzęgu. Bo rzadko się zdarza, że husky bez żadnych dziwnych domieszek biegają tak jak te po nim
ojj, Agatka, to nie jest forum, gdzie nalezy takie ogloszenia zamieszczac...
zapraszam najpierw do dzialu powitania, pozneij troche poczytaj...i to chyba nie wymaga dalszego komentarza
jesli sie nahodowalas i masz duze doswiadczenie to podziel sie z innymi, poczytaj o naszych sprawach tutaj, moze sprobuj pomoc czasami a potem jesli ogol nie bedzie mial sprzeciwu to proponuj
od kiedy Bohem Tanya Gyonge Derek jest Championem Polski?
Ja nie chcę dyskutować bo uważam że husky nie powinno się już wogóle rozmnażać w celach wystawowych, bo za dużo się ich już pałęta po ulicach i schroniskach, więc po co mam cokolwiek gadać. WG mnie z hodowlą husky powinno być tak jak z innymi psami użytkowymi- próby pracy. Zauważcie, że np. wyżły przy zachowaniu eksterieru uchowały swoje cechy użytkowe.Husky powinni hodowaćmaszerzy, pasjonaci rasy, ludzie świadomi, czego ten pies potrzebuje i którzy nie sprzedadzą go byle komu jak ciotki przekupy, które hodują po10 ras. To właśnie chciałam zrobić z moim psem. Zostawić sobie na przyszłość jego geny, ale tak aby pozostały w środowisku maszerów a nie na targu. Czy to coś złego? A dyskutować o wystawach nie ani hodowli nie będę, bo żaden ze mnie ekspert w tej dziedzinie. Pojawiłam się w tym dziale przez przypadek, bo kombinowałam, jak mieć psiaka po tym moim staruszku, póki on jeszcze może.
[ Dodano: 2006-10-04, 21:59 ]
Mi tylko chdziło o to że nie wstawiamy na tym forum zadnych ogłoszeń poza sprzetem niezależnie kto to jest Nie bierz tego tak do siebie tylko
Ok może zbyt obcesowo rzuciłam temat ale nie miałam za dużo czasu bo właśnie szłam do psów, nie sądziłam że zostanie to odebrane jako jakieś handlowe ogłoszenie, chciałam kogoś kto ma jakąś ciekawą suczkę po prostu nim zainteresować.
no spoko, widze ze z katowickiej 2003 ma CWC.
...dla wszystkich urażonych i dotkniętych a także zdegustowanych serdeczne przepraszam,myślałam że nie wolno sprzedawac szczeniaków lub tp.
mysle ze intencje spoko tyle ze Twoj post byl tak napisany ze mozna go bylo bardzo roznie odebrac - lepiej bylo napisac go pozniej bo kilka godzin chybanie zmienilo by faktu i zaczac od przywitania, czegos o sobie a potem z duuuzym tlumaczeniem zadac temat a nie tak jak to wyszlo "z grubej rury"
Ja nie chcę nim pokryć u byle kogo, byle suki. Chciałam zaproponować go komuś ze znajomych, z maszerów, Potraktujmy w takim razie tą informacje w tych samych kategoriach, co Narcyza w sprawie AH... OK?
to ja jednak dalej zapytam - dlaczego chcesz miec po nim szczeniaka ? Sama przyznajesz, ze psow jest za duzo, ze nie ma sie nimi kto porzadnie zajmowac..
ja kiedys bardzo chcialam miec szczeniaki po moim psie.. jednak przeszlo mi, kiedy sobie uswiadomilam, ze to egoistyczne podejscie, i tylko ja bede wiedziala, ze to taki pies po takim psie, a psu to wszystko jedno, jakie ma pochodzenie, wazne, zeby byl kochany, mial dla niego wlasciciel czas..
i z jednej strony mowisz, ze to rozumiesz, a pozniej, ze jednak chcesz szczeniaka po swoim psiaku..
nie chce przez to powiedziec nic zlego, i absolutnie sie nie obrazaj, ale wielu z nas wychodzilo od takego podejscia, pozniej zmieniajac je pod uderzeniem masy psow do adopcji...
zajrzyj na BS (www.bezdomne.szpice.zahoryzontem.org). wiele z tych psow urodzilo sie, bo wlasciciele ich rodzico chcieli zostawic sobie pieseczka, albo chociaz je miec, bo rodzice sa piekni.. cokolwiek.. mamy do adopcji naprawde wiele psow, zdarzaja sie kanapowce, zdarzaja i sportowcy, do wyboru, do koloru, jesli tylko spelniasz warunki. Naprawde nie ma po co wprowadzac na swiat kolejnych psow i kolejnych i kolejnych, ktore moga zle trafic..
Na wystawy nie jeżdżę ponieważ brzydzę się sytuacją gdzie psa użytkowego, sportowego próbują hodować stukilowe damy, które nie przebiegły w życiu ani jednego kilometra, ani one, ani ich psy....ale twój pies jednak championat ma
Zrobiony w 4 wystawy , i tylko championat, poza tym 3 lata temu, kiedy moje poglądy na temat wystaw nie były jeszcze tak krystaliczne. Szczeniaka po nim chcę mieć ponieważ w kwietniu odeszła Alaska mój szef stada a erek jest już stary. Zawsze chcę mieć w domu jakiegoś huskiego- maskotę, ale znam wiele po których nie chciałabym szczeniaka ze wzgldu na charakter. Wiem, że jak ktoś chce pokryć sukę to i tak pokryje, więc właśnie dlatego chcę wziąć po nim żeby nie rozmnażać. A dlatego właśnie po moim psie,że nir każdy chce mieć na przykład dziecko adoptowane, dorastające albo dorosłe z przypadku. Czasem ktoś chce mieć po prostu swoje i trzeba to uszanować. Cenię i szanuję wasze poglądy na temat adopcji, sama kilka psów w życiu adoptowałam lub znajdowałam im domy, ale husky jeśli już mam mieć to po nim. Miał być po Alasce-takie było założenie no ale jej już nie ma.
[ Dodano: 2006-10-05, 08:50 ]
a masz może jakąś stronę internetową, albo czy mogłabyś wrucić zdjęcie tutaj swojego reproduktora? chciałbym go zobaczyć.
I bardzo dobrze, ze chce mieć jeszcze szczeniaki po Dereku, bo to bardzo fajny pies i byłoby fajnie gdyby jego linia w Polsce nie wygasła. Jeden z nielicznych biegających i ładnych eksterierowo psów. Championa z taką wolą pracy, sprawdzonego na dystansach(!), ciężko w Polsce znaleźć! A pies, który całe życie biegał w zaprzęgu, a w ciągu 4 wystaw robi Championat W POLSCE, gdzie sedzia nawet nie patrzy na lzejsze psy, musi byc naprawde fajny.
Agatko!
Między sobą ustalilismy zasady na forum, że nie ma tu żadnych ogłoszeń dotyczacych psów To po prostu nasze wewnetrzne ustalenia a nie widzimisie i nie wypada robić zadnych odstępstw od normy Ale sama chętnie moge Ci pomoc rozmieszczac informacje w innych miejscach, gdzie można
A co do wystaw to jak wygrywające Husky bez kondycji i bez łap mogą być wyznacznikiem kierunku hodowli? Chyba aż tak źle sobie nie życzymy ?
[ Dodano: 2006-10-05, 09:46 ]
Dzięki Metros widzę,że zrozumiałaś o co mi chodzi. Jeśli chodzi o ogłoszenie to już przepraszałam, żle zrozumiałam zasady na forum, myślałam,że chodzi o zakaz handlu psami. Co do dobrych hodowli-co to znaczy dobra hodowla? bo wg mnie eksterierowo-użytkowe psy w tej rasie a tego w tym kraju nie idzie jakoś dostać,no może nieliczne przypadki u maszerów
http://www.ols.vectranet....wch02_derek.jpgno na przyklad
Po Dereku jeszcze szereg bardzo dobrze biegających SH - miot A, E w Banciarni (chyba Ati ma z tych miotów?), Inuvik z Hrubej Siklawy (biegający u p. Darka Morsztyna), i inne, nie pamiętam w tej chwili.. Szkoda, ze psiak ma juz 9 lat.
Jezu jaki on brudas na tym zdjęciu, przecież on jest jasnosrebrny
[ Dodano: 2006-10-05, 09:54 ]
tyle ze wystawiany byl wiecej, chociazby
Nowy Sacz 1998 - IV w otwartej
Krakow 1998 - II w posredniej
Bytom 2002 - II dosk w otwartej
Ustron 2002 - II dosk w otwartej
plus 3 z ktorych ma CWC
o innych nie wiem
cztery, szesc czy osiemnascie.... who cares ;-)
mial mioty K, H, J, F z Hrubej Siklawy + C Syberyjski Sen (z Sonata Eskimoski Domek), T Mknaca Strzala
troche jego dzieciakow juz biega po swiecie....
Jeszcze w 99' dostał IV lokate, ale nie wiem ale wtedy był jeszcze (chyba) u p.Gorowskiego.
ładny pies
W 99r pies nie był jeszsze u mnie, u mnie jest od 2002r. Ze mną był na 4 wystawach widocznie wcześniej nie był do tych wystaw przygotowany
W 99r pies nie był jeszsze u mnie, u mnie jest od 2002r. Ze mną był na 4 wystawach widocznie wcześniej nie był do tych wystaw przygotowanykurcze, ze nikt na taki chwyt reklamowy nie wpadl do tej pory.
"na kazdej wystawie do ktorej zostal przygotowany - zawsze lokata I" :-)
Przygotowany, znaczy,że nie wszedł na ring cały z gliny po treningu i z kojca tylko, że został umyty co sprawia trochę schludniejsze wrażenie. 4 lokata z burą sierścią to i tak cud
[ Dodano: 2006-10-05, 11:22 ]
WYSTAWY przecież one zostały stworzone dla rozwoju właśnie hodowli i wybieraniu dobrych suk i reproduktorów
Husky, dopóki nie został zepsuty przez "miłośników kynologii" nie potrzebował żadnych certyfikatów. Każdy certyfikat można kupić, tak jak od miłośników kynologii można kupić rodowód itp. Najlepszym certyfikatem na brak dysplazi lub chorób oczu jest zrobione przez psa życie ok 12 tys km. w zaprzęgu i kilkanaście miotów sprawdzonych użytkowo zdrowych psów. Dopóki miłośnicy wystaw nie zabrali się za huskiego i nie zdążyli spieprzyć wszystkiego co ludy północy w nich wykształciły przez tysiąclecia, był on psem zdrowym, odpornym na choroby i najmniej podatnym na dysplazję. No ale od kiedy husky chodzą grube na nibynóżkach to rzeczywiście o dysplazję nietrudno.Pamiętaj, że natura rządzi się swoimi prawami, a natura północy zczególnie surowymi prawami. Tam gdzie tą rasę hodowało się w celach użytkowych nie było miejsca na chore psy. Dziś wystarczy dobry rodowód i certyfikaty, by pies miał dobre lokaty na wystawie. I to jest właśnie snobizm.Bardzo łatwo jest wybiórczo cytować czyjeć wypowiedzi, bo wtedy można utaić ich prawdziwy sens (dla mnie to pieniactwo)Zeby zrozumieć prawdziwy sens czyjejś wypowiedzi trzeba wysłuchać zdania od początku do końca, no ale wtedy nie można tego nagiąć do swoich potrzeb.
[ Dodano: 2006-10-05, 21:55 ]
Niestety ja sie do końca nie mogę z tym zgodzić. Po pierwsze dysplazja i choroby oczu zdarzają się nawet w liniach typowo uzytkowych jak Igloo Paki i Lokibodeny, a psy pochodzace z tych linii maja w 100% psy pracujące. Dla zwykłej pewności i możliwości łatwiejszej eliminacji choroby bądź weryfikacji jej źródła, warto robić badania oczu i dysplazji. Zwłaszcza,że chorób oczu gołym okiem nie widać i pies może z nimi spokojnie dobrze biegać. Czasem nie widzimy sygnałów psa, że coś jest nie tak, zauważamy je dopiero po zrobieniu badań, wtedy wydają sie oczywiste. A wczesniej? No po prostu mimo dobrych chęci trudno je zauwazyć. Fakt, że nie spotykamy się z problemem choroby oczu lub dysplazji u Husky, wcale nie oznacza, ze on nie istnieje. Po prostu ludzie nie badają psów.
[ Dodano: 2006-10-05, 22:12 ]
Agatka - ja Cie wogole nie znam, chyba, ze nie kojarze, nie moge wiec wiedziec, kiedy poczujesz sie obrazone a kiedy nie. jesli potrafisz rozmawiac - cudownie, ogromnie sie ciesze. na forum czesto zagladaja awanturnicy, ktorzy, jesli usklusza cokolwiek nie-tak o swoim psie, wsciekaja sie i obrzucaja wszystkich blotem. chcialam tego uniknoc i ciesze sie ze tego nie robisz
dalej;
ja nie pochwalam rozmnazania psow bo 'chce po moim psie szczeniaczka'. tak jak napisalam - uwazam to za egoistyczne ludzkie podejscie.
inaczej sytuacja wyglada, jesli to jest naprawde wybitny pies, i jesli jest zdrowy.
W pelni popieram tutaj ReiMar i Metros - czesto choroby nie widac przez dlugie lata i dluugie kilometry - to, ze pies biega, nie swiadczy o tym, ze jest zdrowy.
Jesli chcesz dobrych, zdrowych szczeniakow, po prostu go przebadaj, dlaczego nie ?
ale ciagnac to dalej - ja posune sie nawet to tego, ze krycie suki i tak jest w moich oczach nie fair, kiedy w sensowne, biegajace rece (do Ciebie) ma trafic jeden szczeniak, czy nawet powiedzmy niech bedzie, ze 3 w takie rece trafia, a urodzi sie powiedzmy 8...
Ja uwazam, ze naprawde fajne, porzadnie biegajace psy mozna znalezc wsrod tych, ktore juz sa na swiecie, nie trzeba mnozyc nastepnych i nastepnych.
nie zamierzasz przeciez jednego szczeniaka zostawic, a reszte uspic.. ?
to jest tak, ze naprawde masa ludzi kupuje psy dla wyglady, zachcianki czy mody. to mija..
wtedy z psem cos trzeba zrobic..
jesli nawet znajdziesz szczeniakom super opiekunow, automatycznie pozbawiasz wyzej wymienione psy mozliwosci znalezienia takich opiekunow, ktorzy wezma szczeniaki.
naprawde - psow jest za duzo i nie ma potrzeby ich rozmnazania. Wiele wybitnych psow tez jest w potrzebie.
A po Twoim psie sa szczenieta, jego geny zostaly, mam nadzieje, ze zdrowe.. mozesz zyc ze swiadomoscia, ze te psy sa, maja sie dobrze, sa szczesliwe. czy musi urodzic sie kolejnych kilka, bo Ty chcesz zostawic jednego... ?
Metros, czy to nie ty przypadkiem masz po nim 2 psy? czy żle kojarzę.
Metros chyba ani jednego nie ma po nim,ale chyba Ati ma 2 sunie po Dereku
Uczciwy hodowca nie kupi certyfikatu, ale po prostu psa przebada i wyniki ujawni - to żaden wstyd, ze pies jest chory, to ważny sygnał i możliwość nie przekazywania tej wady dalej. Czy hodowca który sprowadził psa powiedzmy za 1500 E ujawni to że jego pies jest chory? (retorycznie)
Ja nie wiem po ile wy macie lat ale mi za chwilę stuknie trzydziecha. I tak się składa,że im dłużej na tym świecie żyję tym mniej wierzę w głoszone ideały. W tych uczciwych też kiedyś wierzyłam ale to było z parę lat temu. Uczciwych hodowców jest jak na lekarstwo, wierzcie mi. Nawet ci którzy głoszą górnolotne ideały i zapewniają o swojej uczciwości mogą zawieść. Bo człowiek to już taka świnia, że chce pieniędzy, a jak już je ma to prestiżu i władzy. W każdym środowisku, w tym kynologicznym też. To po prostu średnia krajowa i tyle.A już my Polacy, mocni w gębie, dumni i honorowi czy potrafimy się przyznać do popełnianych błędów? Czy pan lub pani X , która sprowadziła(dla prestiżu)psa za kupę kasy przyzna"Słuchajcie, popełniłam błąd, ten pies przenosi wady, nie kryjcie nim"?Nie sądzę. Za to słyszałam wiele bełkotliwych tekstów na wystawach, że wada jest winą suki a nie reproduktora, tylko że z drugą z rzędu suką występowała ta sama wada. Ktoś, kto ma odrobinę pojęcia o genetyce zrozumie o czym mowa.A co do Derka, to nie wiadomo mi, a poznałam szczeniaki z kilkunastu miotów aby kiedykolwiek wystąpiły wady genetyczne. Myślę, że u schyłku życia tego psa to bardziej wiarygodna rekomendacja niż jakiekolwiek badanie.Jeżeli ktokolwiek ma informacje o wadach genetychnych występujących u potomków mojego psa proszę o informację.
[ Dodano: 2006-10-06, 16:35 ]
Agatka - niestety, wiekszosc za pieniadze zrobi wiele, zeby nie powiedziec wszystko - jednak nie mozna powiedziec ze wszyscy - bo chocby kilka osob z tego forum nie.
Widzisz przeciez, ze nam o psy chodzi, nie o pieniadze, i ja mam wrazenie ze w sumie mowimy o jednym, bo da sie z Twoich wypowiedzi wnioskowac, ze nie jestes za rozmnazaniem psow ot tak sobie..
Powiedz mi, co, jesli nikt z dobra suczka sie do Ciebie nie zglosi.. ? pokryjesz nim jakakolwiek, czy pogodzisz sie z tym.. ?
mam jedno pytanie - ile w koncu bylo tych miotow ? najpierw pisalas chyba ze 3, teraz kilkanascie... ??
Wiosna, a kiedy ja powiedziałam,że po tym psie były 3 mioty? Przecież kupiłam go jak już był reproduktorem, (nie championem i miał już na koncie wiele miotów)Mówiłam,że był ze mną na 4 wystawach. U mnie miał 1 miot z suczką która od kwietnia nie żyje. Z Sonatą Eskimoski Domek. Plus 2 krycia, bardzo ładnych suk u wspaniałych ludzi. Jak sama widzisz, przez 3.5 roku posiadania w domu Championa to niewiele. Oczywiście,że nie pokryję nim byle jakiej suki, bo pomijając wszelkie inne aspekty, po co mi szczeniak po bylejakiej suce.
Jasne, ja mam podobnie mało optymistyczne obserwacje, ale jeszcze bardziej mnie wkurza jak ktoś mówi "wszyscy robią źle, więc komu szkodzi ,abym ja tez... w końcu nie pogorsze sytuacji". Jasne, że sie kurde nic w tej kynologii nie zmieni jeśli każdy z nas nie zacznie od siebie zmian. Dopóki będzie się mnozyc chore, wadliwe lub nie badane psy, dopoki bedzie sie rozmnazac psy z jałowym charakterem to beda się rodzić chore, wyrasowione Husky. Koniec kropka. To, że wiele osób myśli kategoriami "kupie tego szczeniaka od pseudohodowcy za 200zł, rozmnoże suke tylko raz itd itd" i myślą oczywiście, że są wyjątkiem, że to nie pogorszy sytuacji, że oni akurat znajdą dobre domy szczeniakom.. przecież to podstawowy błąd w Polsce.
W sumie przez 5 lat urodziły się u mnie 3 miotya jednak, nie taka zla ta moja pamiec..
w tamtym poscie (1. strona) piszesz tez o kosztach utrzymania miotow, ktore ponosilas - brzmialo, jakby miotow bylo duzo.. teraz piszesz o 1 miocie u Ciebie, wiec ile ich utrzymywalas.. ?
tutaj jeszcze to:
ok 12 tys km. w zaprzęgu i kilkanaście miotów sprawdzonych użytkowo zdrowych psów ..
zaczynam sie juz gubic, mimo szczerych checi...
Czy hodowca który sprowadził psa powiedzmy za 1500 E ujawni to że jego pies jest chory? Ja w sumie wydalam wiecej na sprowadzenie psa niz ta kwota. W tym miesiacu Laredo bedzie mial robione badania. Wyniki do wiadomosci publicznej oczywiscie a skany certyfikatow znajda sie na stronie.
Wiosna- znowu niedoczytałaś. Owszem odchowałam trzy mioty sh, ale kto powiedział, że wszystkie były po Derku. Po Derku odchowałam 1 miot, pozostałe 2 po innym psie i innej suce kiedy jeszcze nie miałam Derka. .....Reimar-choćbyś nie wiem ile wydała na sprowadzenie swojego psa i miałby on Bóg raczy wiedzieć jakie certyfikaty, dla mnie jeżeli nie będzie miał certyfikatu w postaci conajmniej kilku przebieganych wyścigów,WYSCIGÓW, a nie gonitwy na 2 kilometry to ja tym psem nie pokryłabym żadnej użytkowej suki, bo dla mnie (nawet jeśli jest zdrowy) nie wiadomo czy jest on użytkowym huskym czy nie. A tylko takie mnie interesują. Poza tym Zw.Kynologiczny nie raczył mnie powiadomić o obowiązkowych badaniach przeciw dysplazji i chorobom oczu, więc może te badania jednak w przypadku husky nie są tak obligatoryjne jak twierdzisz. Bo coś mi się wydaje,że tam jednak większa rzesza ekspertów nad tym czuwa. No chyba,że ja na skutek tego maszerstwa i zadupia na którym z tego powodu mieszkam już nie jestem na czasie w kynologii, i że teraz ty jesteś tam jednym z największych ekspertów, to przepraszam, tylko udostępnij swoje dane,żebym wiedziała którą grupę niedługo będziesz sędziować lub sędziujesz.
Agatka i mysle,ze w tym pkcie z Reimar sie zgadzacie,bo ona tez nie jest za rozmnazaniem psow bez zapalu do pracy. I tez ubolewa,jak wiekszosc osob na tym forum,ze husky w Polsce nie maja prob pracy
poza tym co mi powie szanowna ekspertka od kynologi na fakt, Ze kupiłam rok temu azjatę po rodzicach absolutnie wolnych od dysplazji(po najlepszym reproduktorze w kraju)rodzice mieli badania bo w tej rasie to konieczność, a szczeniak jednak tę dysplazję miał. Jak widać na tym przykładzie i po twoim przebadanym psie mogą mieć szczeniaki dysplazję. W końcu historia jest najlepszym nauczycielem.
Badania nie daja 100% gwarancji,ze szczeniak bedzie zdrowy,ale znacznie na to szanse zwiekszaja.
agatka, dysplazja nie dziedziczy się w sposób prosty i jako hodowca powinnaś o tym wiedzieć. Jeżeli azjetę odchowywałaś właściwie, był odpowiednio żywiony i w ogóle właściwie prowadzony to po prostu masz ogromnego pecha, że zachorował
Ja mam jeszcze tylko jedno pytanie, dlaczego dopiero teraz zdecydowałaś się na szczeniaka po Dereku? Było po nim kilka miotów, więc miałaś w czym wybierać, że tak nieładnie napiszę
hej, ale ReiMar nie mowi, ze jak pies jest przebadany i wszystko jest ok to juz ma byc ojcem rzeszy szczeniakow..
tak jak i nie powinien byc ojcem pies, ktory tylko biega, a niewiadomo co jest w genach..
jak dla mnie i jedno i drugie jest tylko skladowym elementem oceny psa, do tego doklada sie jeszcze kilka innych, ale nie powinno sie raczej wybierac psa tylko dlatego, ze super biega, albo tylko dlatego, ze jest zdrowy, albo tylko dlatego, ze jest ladny, albo ze u sasiada i za darmo..
aha - jeszcze jedno odnosmnie badan - Agatko - one nie sa obowiazkowe, co nie znaczy, ze u zaprzegowcow dysplazja, a juz tym bardziej choroby oczu nie wystepuja.
pies moze byc przebadany, teoretycznie jednak nie musi.
Pies Reimar jest nie tylko po przebadanych rodzicach, ale też dziadkach i pradziadkach i jeszcze dalszych przodkach. Rodowód pełen psów wolnych od dysplazji czy chorób oczu praktycznie eliminuje mozliwość wystąpienia dysplazji "wrodzonej" u psa. Ale dysplazje można też sobie samemu "wyhodować" i nie jest to takie ciężkie.
Możemy jedynie ubolewać nad faktem, że badania oczu i bioder u Husky w Polsce nie są obowiązkowe. Tak samo jak karygodne jest nie sprawdzanie woli pracy u rozmnażanych Husky.
Jednak skłaniała bym sie ku twierdzeniu, że słabych mamy ekspertow-kynologów w Polsce i kiepską świadomość hodowców w kwestiach genetyki i hodowli psów a może po prostu brak im dobrej woli. Wystarczy spojrzeć na skandynawię - Husky są tam od lat 50tych, jest zaledwie kilka zaprzęgów SH biegajacych na sprintach, może z kilka hodowli nie biegających lub biegających rekreacyjnie. Reszta to psy od lat selekcjonowane pod kątem zawodów długodystansowych, wywodzące się z linii takich jak Yeso Pac ,Igloo Pak, Natomah, właściwie prosto od Seppali. I wszystkie są badane. Nie czuje się na siłach podpierać autorytetu hodowli amerykańskich, a USA jest kolebką rasy, nie czuje się rownież na siłach aby twierdzić, że w Skandynawii, we Francji, Niemczech gdzie Husky były wcześniej niż w 1983roku mają kiepskich expertow. Fakt jest taki, że w krajach gdzie hodowla Husky ma jakieś sensowne kierunki z naciskiem na użytkowość, psy są obowiązkowo badane. Warto czerpać z dobrych wzorców.
I bynajmniej nikt tu nie pretenduje do miana eksperta, ale każdy stara sie jak najlepiej dla przyszłości rasy.
Swiete slowa Pani Dobrodziejko...
jeżeli nie będzie miał certyfikatu w postaci conajmniej kilku przebieganych wyścigów,WYSCIGÓW, a nie gonitwy na 2 kilometryMozesz rozwinac te mysl? Dlaczego uwazasz, ze treningi nie sa miarodajne?
Basia, dlatego teraz że dopiero od kwietnia nie żyje moja suczka husky, która miała z nim biegać i żyć do końca życia, gdybym wiedziała, że ona zginie to bym zostawiła po tej parze szczeniaka................Reimar- treningi niesą miarodajne jeżeli chodzi o pracę bo to trzeba skonfrontować na zawodach. Tobie się może wydawać, że twój pies dobrze pracuje a na zawodach możesz przyjechać 10 minut po ostatnim zawodniku....i po co rozmnażać takiego husky? Po za tym jeśli husky jest za dużo i wogóle psów jest za dużo to po co sprowadzasz do kraju kolejnego psa który ma zostać reproduktorem. Jeśli psów jest za dużo to go wysterylizuj tak jak sukę i nie rób mu tych badań tylko za te kasę wyjedż z nim w góry zamiast na wystawę, założę się że pies będzie miał z tego większą frajdę.
Ale dysplazje można też sobie samemu "wyhodować" i nie jest to takie ciężkie. Właśnie i to mnie zawsze zastanawiało....
Mówi się że dysplazja to w 70% choroba genetyczna, jednak moja sąsiadka, która "od zawsze" prowadziała hodowlę (zmieniała rasy zależnie od mody i hodowla była jej głównym źródłem utrzymania - jakbym jej nie potępiała to doświadczenia jej nie można odmówić...), hodowczyni ta twierdziła, że praktycznie każdy szczeniak, który przychodzi na świat w wyniku tzw. "porodu pośladkowego" i jest wyciągany za tylne łapki będzie miał później dysplazję. Tak się przecież dzieje w przypadku ludzi...
Tobie się może wydawać, że twój pies dobrze pracuje a na zawodach możesz przyjechać 10 minut po ostatnim zawodniku....i po co rozmnażać takiego husky?O masz Ci los... to ja chyba gdzies przegapilam, ze SH to rasa psow wyscigowych... Ja we wzorcu doczytalam tylko "ciągnięcia lżejszych ładunków w umiarkowanym tempie na dużych odległościach", o szybkosci nic tam nie widze
Ani wzorzec ani genetyka nie są dla mnie wymysłami snobów .Zauważ, że Derka jednak oceniali sędziowie i jest Championem, czyżby ci sędziowie się pomylili? Jeżeli chodzi o wzorzec pies jest doskonały. Nie kupiłam go dla wystaw tylko jako lidera zaprzęgu, jednak gdy go doprałam i zaczęłam obserwować,jak się porusza przełamałam swoją niechęć do wystaw i postanowiłam poddać go ocenie. Nie zapominaj, że kupiłam go już jako sprawdzonego reproduktora, więc wystawy nie były mu w niczym potrzebne. Jednak szkoda mi było, żeby tak ładny pies tylko biegał, kiedy zostają championami psy z wadami dyskwalifikującymi.Więc jak widzisz eksterier nie jest mi obojętny, bo gdyby był to pokryłabym nim np. jakąś hodowlaną sukę z lini 0. A co do biologii to też nie jest mi obojętna, jednak uważam, że jeżeli jakiś pies wydał na świat kilkanaście miotów i ma9.5 roku, a na świecie porusza się już kilka pokoleń jego potomków nie narzekających na stan zdrowia to chyba jest ok.Poza tym jeszcze raz powtarzam,że wszystko co chciałam na ten temat powiedzieć, już powiedziałam, taką dyskusję można ciągnąć w nieskończoność więc ja się wycofuję, bo nie lubię ciągle powtarzać .
Widze, ze nie dociera do Ciebie to, co pisze kilka osob. Nic dziwnego, wygodniej jest zyc w swoim wyimaginowanym swiecie. Co do wystaw i znajomosci wzorca przez sedziow, to naprawde niewiele wiesz. Dla mnie jest tragedia, jesli czlowiek nie potrafi obiektywnie ocenic eksterieru swojego psa i polega jedynie na opinii sedziow. Ktos taki nie powinien brac sie za hodowle.
Chcesz sobie miec szczeniaczki po swoim psie, nie docieraja do Ciebie zadne argumenty - Twoja sprawa. Ale powiedz mi co stoi na przeszkodzie, zebys poddala go badaniom? Przeciez wiele osob juz Ci tu wyjasnilo, ze istniejace juz potomstwo nie jest zadna gwarancja, ze kolejne rodzi sie rowniez zdrowe...
A to ktoś polega jedynie na opinii sędziów? a na czyjej ma polegać jak nie na własnej znajomości wzorca i opinii kilku lub kilkunastu sędziów? na twojej? Kto ci powiedział, że ja nie znam wzorca, znam go doskonale i dlatego mogę ci pokazać conajmniej kilka championów w pl. odbiegających od wzorca. A na czyjej opinii mam polegać jak nie na swojej i sędziów, na twojej?Aniby dlaczego?Ja wcale nie żyję w żadnym własnym świecie, widziałam w swoim życiu setki, ale to setki sh bo się tym interesowałam bardzo długo, poza tym z racji wykonywanej pracy włóczyłam się całe lata po wystawach więc dobrych i słabych psów trochę się naoglądałam.
[ Dodano: 2006-10-07, 13:08 ]
A to ktoś polega jedynie na opinii sędziów? Caly czas powolujesz sie na championat psa - czy to nie oznacza, ze polegasz na opinii sedziow?: Jak chocby tu:
Widze, ze przeszłyście z wymiany doświadczen i poglądów na wymiane złośliwości..
Jak dla mnie dyskusja jest skończona, Agatka napisała, że zrobi psu badania przed kryciem.
Jeśli psów jest za dużo to go wysterylizuj tak jak sukęJesli wysterylizujemy wszystkie dobre psy i swiadomi hodowcy przestana hodowac ,to w jakich rekach zostanie ta rasa?
Mówi się że dysplazja to w 70% choroba genetycznaKto tak mówi? Gdzie?
Nie kieruj się zasłyszanymi opiniami tylko szukaj wiedzy na każdy temat, również dotyczący dysplazji i jej genetycznego podłoża w KSIĄŻKACH.
Nic bardziej mnie nie wkurza jak powielanie zasłyszanych i nieprawdziwych opini
Ja nie powołuję się na championat, bo to dla mnie argument najmniej ważny tylko na użytkowość psa połączoną z doskonałym eksterierem. To, że niektóre championy posiadają wady dyskwalifikujące w rasie mnie akurat dosyść bolało, i dlatego wystawiałam własnego psa. Derek wad dyskwalifikujących nie posiada. Co powiecie na championa który przenosi ogon i ma 65 cm wzrostu? takiego też widziałam. Załuję że dałam się wciągnąć w dyskusję w tym tonie, bo to nie mój ton. ...........Reimar, mam do ciebie kilka pytań: ile psów wychowałaś w życiu? Piszesz, że nie zdecydujesz się na rozmnażanie swojego psa, gdy wystąpi jakiekolwiek ryzyko. Na razie przebadałaś go na zaledwie dwie choroby przenoszone genetycznie. A co zrobisz, gdy mimo tych badań urodzi ci się , tak jak mi 2 lata temu szczenię, któremu nie będzie rosła krtań i piesek 3 miesięczny, zaszczepiony i wychowany będzie do ciebie przybiegał co pół godziny z atakami duszności a pozostałe 9 szczeniąt i jeszcze z 10 dorosłych psów będzie wymagało twojej uwagi? Zaznaczam, krtań, nie tchawica, którą można zoperować. Pomimo, że to wada nieoperacyjna ratowałam tego psa miesiąc, robiliśmy eksperymentalną operację w konsultacji z lekarzem ze Stanów, a żadne autorytety w polsce nie chciały się podjąć leczenia tego psa. On z każdym dniem rósł i cierpiał bo rósł on a jego krtań nie. A przecież z dnia na dzień potrzebował więcej tlenu. Więc jeśli nie dopuszczasz do siebie żadnego ryzyka związanego z hodowlą psów, to tym razem ja cię proszę nie zabieraj się a to. Bo czy starczy ci sił gdy przyjaciel będzie umierał na twoich rękach, bo tego nie dało się wcześniej zbadać, bo to tak rzadkie schorzenie że mało kto w Polsce o tym słyszał.ps Ten piesek był bratem Charlików, które obecnie ze mną biegają. Miało zmiotu zostać u mnie 6 a zostałó 5.
[ Dodano: 2006-10-07, 18:07 ]
Ja o gruszce a Ty o pietruszce... chyba faktycznie mowimy innym jezykiem.
Skoro pomimo wszystkiego tak bardzo upierasz sie przy kryciu, to mam nadzieje, ze jednak przebadasz psa, niezaleznie od tego czy rozumiesz sens robienia tego czy nie.
Reszta - EOT.
P.S. Jestem w klubie ACANA. Nie wiem skad Ci sie wzielo to Pedigree. Jak juz cos czytasz to skup sie prosze chociaz troche...
Agatka, jesli dokladnie przeczytalabys co Reimar pisze o swojej suce to wiedzialabys,ze kupujac Reine nie miala jeszcze takiego doswiadczenia i wiedzy o husky i hodowlach,ale jest na tyle odpowiedzialna,ze wysterylizowala ja chyba glownie dlatego,ze wlasnie nie pochodzi z dobrej hodowli i z paru jeszcze innych wzgledow nie chce jej rozmnazac. Nie wiem dlaczego tak sie uparlas,zeby najezdzac na Reimar i wyszukujesz jakies dziwne informacje,ale proponuje skonczyc ten temat,bo do niczego dobrego on nie prowadzi. A tak naprawde to cel macie ten sam,zeby hodowac husky zdrowe,z zapalem do pracy i eksterierowo odpowiadajace wzorcowi Wierze,ze przy spotkaniu na zywo doszlybyscie do porozumienia.
Agacia, ja się nie uparłam najeżdżać na Reimar tylko bronię się przed jej atakami...........Reimar, chyba ja nie aż tak o tej pietruszce. Zadałam ci przecież logiczne pytanie czy twój pies posiada certyfikaty potwierdzające nie przenoszenie w genach innych chorób takich jak wady serca, skłonność do zachorowań na raka itp. Dlaczego uparłaś się akurat na choroby oczu. Zarzucasz mi brak konsekwencji. Czy nie jest niekonsekwencją robienie certyfikatów na jedne choroby a na inne nie? No przecież nikt ci nie musi wierzyć na słowo,że jego przodkowie nie chorowali na raka. Mówię o tym, żebyś nie próbowała tworzyć innych na własną modłę i nie atakowała tylko dlatego,że cię nie naśladują. Ty znowu o tych badaniach. Czy muszę się ciągle powtarzać, że je zrobię jeśli zajdzie potrzeba.Apotrzeba zajdzie wtedy gdy rzeczywiście będę nim chciała pokryć jakąś sukę. Bo jeśli nie to nie widzę potrzeby naświetlać prawie 10 letniego psa promieniami, co jak każde dziecko wie nie jest obojętne dla zdrowia.
[ Dodano: 2006-10-08, 10:51 ]
A przecież nikt nie umniejsza potrzeby eliminowania chorób typu rak - problem w tym, ze jest to 10 razy bardziej skomplikowane niż eliminowanie chorób oczu i dysplazji dziedzicznej. Nie ma czegoś takiego jak certyfikat, ze przodkowie psa nie chorowali na raka, bo po pierwsze psy mają potomstwo w wieku hodowlanym a chorują później, po drugie rak nie występuje tylko u psów , które mają przodkow chorych, po trzecie rak to choroba cywilizacyjna. Gdyby się dało , warto eliminowac wszystkie zagrozenia... Pytanie ile można zrobic, aby psy miały jak najlepsze zdrowie i żeby jednoczesnie hodowla funkcjonowała...
przecież w Polsce od kilku lat są psy z hodowli de Ciukcihodowca powinien patrzec troche dalej niz tylko na przydomek...
agatka, jak sadzisz, dlaczego w USA, gdzie troche dluzej od nas hoduja SH, badania oczu i bioder sa obligatoryjne?
Witam przepraszam że się wtrące do dyskusi jako totalny laik i niedoświadczony właściciel 2 kundli ,takie określenie padło na mnie na innym podobnym forum gdzie zaczołem walczyć tak jak agatka o co a o to by nie stracić swojej godności !!
Nawiązując do rozmowy która przerodziła się w batalie wszyscy przeciwko jednemu .
Prosze popatrzcie na siebie ale z boku i czy
a) wszystko jest ok
b) troche przesadzamy
c) nie wszysko jest czarny i nie wszystko jest białe
d) jak by nasze psy nas zrozumiały załamały by się !!!!!!!!
Jestem po stronie Agatki
Forum jest po to by sie wypowiadać a nie prowadzić batalie przeciwko występkowi w regulaminie forum , dlaczego bo to zraża a nie promuje !!
Jeśli chcecie następnego koziołka ofiarnego prosze siąsć na mnie mam kundla Malamuta i miałem już kilka dokładnie 2 mioty razem 16 szczeniaków
Czekam niecierpliwie na zjechanie mnie z jednej srtrony do drógiej i z powrotem nie bende walczył nie bende bronił swojego stanowiska spytacie się dlaczego ? albo i nie hahahaahah pan + pies =
Pozdrawiam z tego miejsca agatke jestem z tobą walczymy z nietolerancją i znieczulicą mamy tylko świeczke ale rozjaśnimy mrok nietoleranci hej
Reimar jestem pełen podziwu dla ciebie naprawde podziwiam i składam ci głębokuie wyrazy WSPÓCZUCIA !! w jakim ty świecie jesteś pies + pan =
u ciebie jest pies idalny wyższa rasa lepszy od innych na nic nie chory urodzony ideał cud na ziemi +pan = obudz się !!!!!!!
tyle tylko, ze dyskusja tutaj toczy się o coś innego, myśle, ze agatka nie jest za rozmnażaniem kundli
poza tym wszyscy ktorzy tutaj dyskutują myślą tak samo (albo podobnie) tylko spierają się o szczegóły
A o czym z Tobą dyskutować Quattro skoro jest Ci obojętne czy pies jest chory czy zdrowy i rozmnażasz psy bez badań i bez rodowodu.
Nie obrażaj agatki pisząc, że myślicie podobnie, bo akurat agatka jest hodowcą, który rozmnażając psy kieruje sie ich dobrem a to, co ty reprezentujesz sobą (2 mioty bez papierów, bez badań, dla kasy i jeszcze uśmiech na twarzy) to naprawdę poniżej jakiejkolwiek krytyki.
I jeszcze jesteś z tego dumny...
Nic bardziej mnie nie wkurza jak powielanie zasłyszanych i nieprawdziwych opini Swoją wiedzę - przyznam dość nikłą z zakrsu weterynarii czerpię ze stron internetowych oraz bezpośrednio od weta. Nie upieram się kategorycznie przy tym twierdzeniu - tylko tak jak napisałaś "słyszałam" coś na ten temat. Poniżej załączam linka do informacji którą tak bezmyślnie według Ciebie powieliłam.
http://lancet.pl/dysplazja.htmlMyślałam że forum jest miejscem do wymiany poglądów i byłam ciekawa co myślicie na ten temat - wcale nie próbuję uchodzić za autorytet w tej dziedzinie.
Zastanawiałam się jedynie na ile sposób porodu może wpłynąc na późniejsze wady u szczeniaka, który nie ma przecież jeszcze ukształtowanych kości...
Acha jeszcze jedno "basiu"- myślę że jeżeli posiadasz wiedzę na temat dysplazji dużo lepiej by było gdybyś się nie "wkurzała" a podzieliła się nią z innymi forumowiczami
Quattro
wiesz co nie odzywaj sie !! kurde ma 2 kundle (dobrze chociaż że jeszcze nie puscil ich na dwor na caly dzien )(chociaz kto wie) i jeszzce rozmnaża je z uśmiechem po prostu kolejny pseudohodowca
Hej.... Dajcie spokoj.... On chcial sprowokowac nas do takich reakcji, wiec badzmy madrzejsi i nie dajmy mu tego czego sie po nas spodziewal......
ale wiecie czasmai jak ktoś nagada ( najlepeij wielu ludzi) to czasmai się komuś odmienia ale to często graniczyz cudem ! może wrócimy do teamtu a nie przejumujmy sę .....
Witam Cześć!
Szkoda, że nie w dziele powitania, ale co tam..
No ale przecież ja też mam kundle. Greysther to przecież mieszaniec. I co gorsza rozmnożyłam je sama To ja chyba też jednak jestem pseudohodowcą. Czy wszystkie psy na świecie muszą być rasowe? Wydaje mi się, że ważniejsze żeby były chciane, kochane, zadbane, ułożone, i zdrowe.No i żeby miały mądrego pana.
No właśnie - mądry pan zrobi wszystko, aby psy były zdrowe i miały pewną przyszłość. Jak to odnieść do rozmnażania bez papierów i badań?
Czy stwierdzenie, że greyster jest kundlem nie jest zbytnio przesadzone? Agatko chcesz nam zrobić na przekór - przykro mi. Greyster to taki kundel jak AH, przypadkiem niekiedy ma jednak dłuższą dokumentacje pochodzenia niz jakikolwiek rasowiec FCI.
Ja kończe, bo tu nie chodzi o dyskusje , ale agatka jeszcze chwila a w swojej złości na nas przyzna Quattro rację
Dla mnie pseudohodowca to ktoś kto rozmnaża dla kasy chyba nie ma nic gorszego Niestety typowych pasjonatów rasy jest bardzo mało, jeśli już ktoś decyduje się na hodowlę to nie powinien liczyć że na tym zarobi. Nie mogę patrzeć na te wszystkie szczeniaki sprzedawne pod wystawami, na giełdach i nie wiem gdzie tam jeszcze, właśnie takie psy najczęściej chorują. Dla mnie to są własnie pseudohodowcy. A osoby które hodują z pasji mają na celu dobro szczeniaków, i tylko to jest w ich interesie.
Nie powiedziałem że jestem Hodowcą nie powiedziałem ze jestem Pseudohodowcą liczyłem na takie opinie lecz jestem w tej lepszej sytuacji ze to ja jestem w większości tej która kocha swoje 4 łapy za to jakie są sam nie jestem idałem i nie żadam od przyjaciela by min był a wy to robicie nie dla dobra 4 łap ale dla waszego EGO!!!
Niestety to jest raczej prawda możecie mnie wyprowadzać z błędy ale kundli jest na śiwcie wiencej niż i to luidzie zrobili im to wszystko ale je też kochają tego wam nie odmówie ale jedna mała prozba nie zamykajcie sie na forach tylko dla rasowych z papierami bez chorób idalnych 4 łapach bo to nie robi z was elity za jaką sie uważacie
To jest obiektywne stwierdzenie najbardziej obiektywn ena jakie mogłem sie zdobyć
Pozdrawiam dodajac na 1 rasowego przypada 5 nie ale też kochanych !!!!!!!!!!!!
[ Dodano: 2006-10-08, 15:50 ]
Oczywiście, że nie jestem za bezsensownym rozmnażaniem psów, jednak z mioch obserwacji wynika, że często ludzie którym rodzą się nierasowe psy zrobią więcej żeby trafiły do dobrych domów niż hodowca, gdyż oni nie mają w tym żadnego finansowego interesu. Nie można oceniać ludzi tylko na podstawie czy ich psy są rasowe czy nie. Znam różnych hodowców którzy mają psy z papierami, nawet dobrymi papierami a spokojnie zasługują na miano pseudohodowców. Znam też wielu ludzi którzy mają zwykłe burki które są przez nich lepiej zadbane i traktowane niż niejeden wystawowy pies.
Ja mam 1 rasowa suke z papierami i jednego kundelka. I nie jest to "rasowy bez rodowodu", ale kundelek od pokolen,niepodobny do zadnej rasy. Obie moje sunie sa wysterylizowane i zadna nie miala nigdy szczeniakow.A to,ze ich nie rozmnozylam,wcale nie oznacza,ze ich nie kocham,a uwazam,ze wrecz przeciwnie. Pozatym jak sam zauwazyles kundli jest duzo wiecej niz psow rasowych,wiec po co je jeszcze mnozyc? Jak bardzo chcesz miec kundelka to wybierz sie do najblizszego schroniska i daj dom,ktoremus z porzuconych psow,a nie mnozysz kolejne pokolenie kundli. Polecam ten filmik do obejrzenia,to moze zrozumiesz o co mi chodzi
http://www.brightlion.com/InHope/InHope_pl.aspx
Ale ty w ogóle nas Quattro nie rozumiesz i bynajmniej nie chcesz nas zrozumieć. Jedyne czego chcesz to usłyszeć, że pasujemy do Twojego wymyślonego wzorca "elity". Śmiać mi się chce na te Twoja elitę.
To snobem nazywasz ludzi, którzy robią wszystko, aby minimalizować ryzyko wystąpienia sytuacji typu urodzenie szczeniaka z dysplazją wrodzoną bądź kataraktą, dystrofią? To jest odpowiedzialność a nie snobizm. Psy są udomowione i ich hodowlą kieruje czlowiek - to na nim spoczywa odpowiedzialność rozmnażania psów tak, aby były one zdrowe i szczęśliwe.
Mówisz, że miłością jest tolerowanie psów jakie by nie były. Oczywiście, że tak, moje psy są różne, każdy inny, mają wady a i tak są dla mnie najważniejsze na świecie. Ale czy to miłość rozmnażać psa? Psu to zwisa czy ma szczeniaki czy nie, więc nie wiem jaki to byłby mój wyraz miłości dopuszczać je. I jaki to byłby mój wyraz miłości do wszystkich psów (moich i nie moich) gdybym przy takiej bezdomności i przy takim problemie wsrod psów rasowych, powoływała na świat kolejne psy nie odpowiadające jakimkolwiek normom fizycznym i psychicznym? Dla mnie takie zachowanie jest głupotą i brakiem odpowiedzialności wobec zwierząt.
Dla dobra mojego EGO mam badać psy (500zł), sprowadzać z zagranicy psa z doskonałym rodowodem i psychiką (6-10000zł)?? Jaki to dla mnie profit? To kurde takie naganne chcieć wydawać na swiat szczeniaki ZDROWE, PIĘKNE I SZCZĘŚLIWE?
Mam Ci ołtarzyk postawić bo bezmyślnie mnożysz psy dla pieniędzy, pomijajac ich możliwe problemy zdrowotne? Dla Ciebie pies z dysplazją jest psem niedoskonałym - ja w takim psie widzę żywe stworzenie cierpiące całe życie przez głupote człowieka, który mu te dysplazję sprezentował (rozmnażajac nie badanych rodziców lub źle żywiąc i przetrenowując w młodym wieku). Czy ty widziałeś kiedys psa z dysplazją lub katarakta to nie jest jakiś tam mały problem, ułomność psa, którą można ŁASKAWIE tolerować. Tu chodzi o psa - o jego życie i szczęście. HODOWLA TO NIE JEST ZABAWA , W DOBORZE PSÓW NIE POWINNO SIĘ KIEROWAĆ MIŁOŚCIĄ. "Kocham mojego fafika , to go rozmnoże" - co z tego, że Fafik ma dysplazję i kataraktę. To jest odpowiedzialnośc? Tak to widzisz? Jeśli tak - to jaki z Ciebie człowiek? Chcesz nas uczyć miłości do zwierząt?
[ Dodano: 2006-10-08, 16:44 ]
Metros... kurcze.... kolejny raz po Twojej wypowiedzi wypada mi tylko powiedziec... Nic dodac, nic ujac..... Chyba Cie lubie .
koszt - dysplazja chyba 60 zl mnie kosztowala....A mnie 180 zł.
Gdzie robią takie tanie prześwietlenia ze wpisem do rodowodu? Napisz, może przy następnym psie będzie mi się opłacało tam pojechać, zamiast tu traciś fortunę.
Psu trzeba podać narkozę (bo na żywca, to badanie nie jest wiarygodne), pozatym trzeba zapłącić weterynarzowi za zrobienie zdjęcia, odczyt i wpis w rodowód. Więc 60 zł, to trochę dziwnie wygląda jak za te wszystkie usługi razem.
Robiąc zdjęcie serca i płuc na AR-ce we Wrocławiu zapłaciłam 80 zł bez żadnych formalności i podawania środków nasennych.
Pozdrawiam Hania
Może troche generalizuje zapewne jesteście super ludzmi wspaniałymi opiekunami swoich psów nie dacie zrobić krzywdy zadnemu psiakowi i tym sie nie różnimy chciałem nawiązac do tego jak wasze wypowidzi działaja na kogoś spoza waszego otoczenia czyli mnie nastawiacie się agresywnie a po co to po co tyle agresi 1 post jest o wspaniały jak sie domyślam psiaku a dalsze jakie są dalsze pełno w nich agresi a po co ona zamiast tego zjednujcie osoby zamiast na poczatku je skreślac bo maja takie a nie inne chociaż różne poglady na pewne zasadnicze kwestie ale to jest poglad i stanowisko i mam do niego prawo tak czy siek a agresi sie dość w robocie naoglądam wienc oszczędzcie mi tego prosze na tym forum .Jeśli mam nie generalizowac to zachowujcie się jak właściciele 4 łap a nie wszychwiedzący Pozdrawiam
Sadzisz, ze bez znaczenia jest fakt, ze w USA takie badania sa obowiazkowe?W USA nie ma obowiązku badań.
A hodowcy to robią dla prestiżu, dla siebie lub z innych sobie znanych powodów.:)
Pozatym w wielu bazach podawane jest tylko, że pies miał badania ale nie wiadomo z jakim wynikiem.
Moja znajoma ze Stanów ma Husky od 26 lat po 7-9 sztuk zawsze. Miała Husky z różnistych hodowli: Innisfree, Solocha, Kontoki, Karnovanda, Apparition, Juroblyn i teraz z jakiejś małej hodowli Lasan. Jeszcze parę hodowli na pewno by sie znalazło.
U siebie miała raptem 3 mioty.
Ale ona twierdzi, że kupienie w Stanach Husky w hodowli, która przy zakupie pokaże wyniki badań wcale nie jest łatwe. Ona zawsze wyszukuje taką hodowlę jak chce kupić psa.
Są tacy co twierdzą, że mają badania ale jak przychodzi co do czego, to nie chcą pokazać.
Pozdrawiam Hania
quattro ale PO CO rozmnażac dodatkowo te psy?? jak ktoś chce kundelka to niech przejdzie się do schroniska ! tam jest aż za dużo zwierząt ... Ja też mam bez papierów - nie wstydzę się tego, ale nie rozmnażam - przeciwnie streylizuję !!! a TO, ŻE SUKA MUSI MIEC CHOCBY RAZ W ZYCIU MLODE TO MIT !!!!!!
[ Dodano: 2006-10-08, 22:17 ]
Dokladnie tak jak wyzej.... Jesli ktos chce opiekowac sie i kochac kundelka..... Super!!! Jest to jak najbardziej godne pochwaly i poparcia... Ale na Litosc Boska nie rozmnazajmy ich.... Wystarczajaco duzo ich jest na siecie bez naszej pomocy.
A jesli ktos uwaza sie za odpowiedzialnego hodowce powinien zrobic WSZYSTKO co jest mozliwe (w tym wszelkie mozliwe badania) aby upewnic sie ze szczenieki z jego hodowli beda zdrowe...Jesli ktos tego nie rozumie lub broni sie przed tym, tzn nie jest hodowca odpowiedzialnym a raczej pseudohodowca.
Hania, myślę,że badania owszem są ważne, jeśli istnieją jakiekolwiek podejrzenia, że wady genetyczne mogą wystąpić. Choroby genetyczne mogą wystąpić pomimo przeprowadzonych badań. Dla mnie najlepszą rekomendacją jeśli chodzi o hodowcę, (choć nie lubię tego słowa, bo ono mi się zle kojarzy)jest to czy jeśli szczenię jednak zachoruje czy chodowca zdecyduje się nim zaopiekować, bo to w końcu on je z własnej woli sprowadził na świat. Zawsze powtarzałam ludziom którzy brali odemnie szczeniaka że gdy coś takiego się stanie lub z jakiegokolwiek innego powodu nie będą już chcieli swojego psa chcę żeby trafił do mnie zpowrotem. Około 2 lata temu była info na dgl., że suczka z moje hodowli włóczy się po A4 pod Krakowem z jakimś pieskiem husky.Pierwszą rzeczą jaką powiedziałam wtedy było, że ją przyjmę do siebie jeśli nie odnajdzie się właściciel ani nikt kto będzie chciał ją adoptować mimo, że w moim domu mieszkały wtedy 23 psy.Myślę, że to jest wyznacznikiem odpowiedzialności za hodowane przez siebie psy.
Agatko... znam Cie na tyle dlugo, ze moge powiedziec o Tobie ze pseudohodowca nie jestes...Ale to o czym piszesz to tylko druga strona medalu... Fakt... to takze jest dowod na odpowiedzialnosc hodowcy... Ale czy nie jest latwiej zapobiegac chorobom niz je leczyc? Oczywiscie badania nie daja 100% pewnosci, ale prawdopodobienstwo ze szczeniaki beda zdrowe wyraznie jednak wzrasta.
Co powiecie na championa który przenosi ogon i ma 65 cm wzrostu? Myślę, że wiele osób takiego widziało albo podobnego. Przynajmniej tych co pamiętają stare czasy. Jeden nawet interchampion.
Ale to już stare dzieje - minęły. Po prostu kiedyś taka była moda w Polsce - im większy tym lepszy i pozatym 70 % psów przewalało ogony.
Od tej pory bardzo wiele się zmieniło, a tamte psy przeszły na emeryturę hodowlaną.
A co zrobisz, gdy mimo tych badań urodzi ci się , tak jak mi 2 lata temu szczenię, któremu nie będzie rosła krtań i piesek 3 miesięczny, zaszczepiony i wychowany będzie do ciebie przybiegał co pół godziny z atakami duszności a pozostałe 9 szczeniąt i jeszcze z 10 dorosłych psów będzie wymagało twojej uwagi? Zaznaczam, krtań, nie tchawica, którą można zoperować. Pomimo, że to wada nieoperacyjna ratowałam tego psa miesiąc, robiliśmy eksperymentalną operację w konsultacji z lekarzem ze Stanów, a żadne autorytety w polsce nie chciały się podjąć leczenia tego psa. On z każdym dniem rósł i cierpiał bo rósł on a jego krtań nie. Strasznie Ci współczuję. Na pewno było to dla Was ciężkie przeżycie.
Niestety hodowla, to nie układanie klocków Lego, które można ułożyć według instrukcji. Nie da się wszystkiego przewidzieć. A właściwie niewiele da się przewidzieć.
Wiele cech jest przenoszonych na potomstwo. Jedne bezpośrednio. Inne cechy powstają w skutek przemieszania się genów rodziców i akurat ustawienie w przypadkową sekwencję, która warunkuje pewną cechę. Są i takie geny, które powstają przez spontaniczną mutację. Po prostu będzie jakieś zaburzenie i sekwencja genów się pomiesza. I nie będzie to miało związku z tym co niosą rodzice. Takich "błędów" przy tworzeniu informacji genetycznej danego osobnika jest wiele - niektóre działają pozytywnie, inne negatywnie inne są niezauważalne. Pozatym niektóre wirusy zmieniają kod genetyczny. Kolejna rzecz - rzeczy kancerogenne mogą zmienić kod genetyczny.
Osoba, której sprzedałam mojego szczeniaka jest żywieniowcem. I wyczuliła mnie na utwardzane tabletki. Proces utwardzania powoduje, że są tak kancerogenne, że nowotwory mogą się pojawić nawet w następnych pokoleniach.
Każdy człowiek niesie około 5-6 wadliwych genów recesywnych. Każdy pies także kilka. Poza recesywnymi są inne wadliwe układy genów, które mogą się zdarzyć. Nie ma co wierzyć w chodzace ideały. Każdy niesie jakieś wady. Tylko kwestia tego na jakiego partnera trafi, czy to się ujawni.
Oczywiście pewne wady można wykluczyć z hodowli, a przynajmniej zmniejszyć ich częstotliwość. Niektóre wady powinno się wykluczać. Każdy oczywiście może mieć inne zdanie na ten temat. Ja jednak uważam, że rzeczy z którymi nie da się żyć albo żyje się bardzo ciężko i których sposób dziedziczenia daje jakąś nadzieję na wyrzucenie tego świństwa, należy tępić w hodowli.
Przykład - właśnie katarakta wrodzona.
Uważasz, że kiedyś Husky nie potrzebowały badań, a teraz potrzebują, bo hodowcy wystawowcy się za nie zabrali. Husky tak samo potrzebowały badań kiedyś jak i teraz.
U Husky u 8% populacji występuje katarakta młodzieńcza. Sposób dziedziczenia: pojedynczy gen recesywny. Pozatym zdarza się jaskra (z zamkniętym kątem przesączenia) - to chyba najpaskudniejsza choroba oczu, bo nie dość, że prowadzi do ślepoty, to na dokładkę bolesna. Niestety jaskra to paskudztwo o nieznanym sposobie dziedziczenia. Ale na potomstwo w jakiś tam sposób się przenosi. Przykład: moja babcia i moja mama. Babcia miała jaskrę (ujawniła się jak miała ponad 70 lat), mama ma jaskrę (ujawniła się jak miała ponad 50 lat). A ja z moją siostrą ogryzamy pazury z nerwów co z nami będzie i już robiłyśmy badania. Mój brat jakoś się tym chyba zbytnio nie przejmuje.
Ale u czlowieka jakoś łatwiej zapanować nad jaskrą jak się ją w miarę szybko namierzy, niż u psa. Pozatym w jaskrze z zamkniętym kątem przesączenia bolą oczy. Niestety pies nie powie, że go bolą oczy. Jak zobaczymy, że go bolą, to jest po ptokach.
Co do katarakty to czasem trudno ją zauważyć, bo zmętnienie może się gromadzić na tyłach oka lub w jakimś jednym punkcie soczewki. Ale ona jest i będzie przenoszona na potomstwo. Czasem nie rozwija się, a czasem szybko doprowadza do ślepoty. U psa ślepotę zauważa się zazwyczaj dość późno, bo pies ma inne zmysły wyostrzone.
Ale stąd to badania oczu u Husky. Hodowcy wystawowcy nie sprawili, że jest więcej chorób. Selekcja akurat jeśli chodzi o kataraktę młodzieńczą jest w stanie zmniejszyć jej częstość występowania.
Amerykanie podają, że częstotliwość u Husky, to 8%. W Polsce tylko jedna osoba (Mickey)podała do bazy jaką robią dziewczyny, że jej pies ma kataraktę. Coś tu zbytnio nie pasuje do statystyk.
Ale trzeba się liczyć z tym, że część osób nigdy nie ujawni wyniku, jeśli wyjdzie niepozytywny wynik.
Wracając do jaskry. Husky znajduje się na pierwszych miejscach listy ras predysponowanych do tej choroby. Jak już pisałam, jak zobaczymy, że psu głowa pęka z bólu, to zazwyczaj nerw wzrokowy jest tak zniszczony, że pies jest ślepy albo prawie ślepy. Zazwyczaj zaczyna się od jednego oka, po kilku miesiącach często zaczyna się problem z drugim okiem.
Szybkie zdiagnozowanie jaskry, to jedyna szansa na uratowanie wzroku!!!
Są czasem tak agresywne postacie jaskry, że trzeba usuwać soczewkę lub nawet całą gałkę oczną. Akurat znam aż takie paskudne przypadki w Husky.
Tak więc o badania oczu u psa warto zadbać nawet we wlasnym interesie, nie tylko hodowlanym.
Pula genetyczna psow rasowych jest węższa niż kundli. Dlatego zazwyczaj psy rasowe są bardziej schorowane niż kundle (pomijam przypadki kundli, które mnożą się w obrębie swojej rodziny).
Poza tym czy to nie twoja hodowla należała do klubu pedigre? To dobrze czy źle należeć do klubu Pedigree?
Moje psy należą do klubu "Szpondera". No i klubu "Lidla".
Dla niewtajemniczonych "Szponder" to sklep mięsny, a w lidlu kupuję ryż.
czy masz certyfikaty potwierdzające,że twój pies lub jego przodkowie nie cierpieli na raka? albo na trzustkę, nerki, wątrobę...itp itd...Nowotwory to choroba cywilizacyjna. I żadna selekcja hodowlana nie pomoże. I tak większość z nas na nie pomże.
Badania się robi na to co występuje często.
Jeśli rasa ma tendencję do chorob serca, to robi się badania serca. U Husky nie ma tego problemu, więc nikt nie będzie od Ciebie tego chciał.
Pewne rzeczy mają służyć rozwojowi hodowli, a nie szukaniu dziury w całym.
Pozdrawiam Hania
[ Dodano: 2006-10-08, 23:30 ]
Haniu a masz może wykaz tych uprawnionych wetów? O ile się nie mylę to w Łodzi niestety nie ma żadnego
Haniu a masz może wykaz tych uprawnionych wetów? O ile się nie mylę to w Łodzi niestety nie ma żadnego http://zkwp.pl/regulaminy/dysplazja.htmlAle może znajdziesz klinikę, gdzie zrobią zdjęcie i wyślesz do opisu.
Ale ważne, żeby znaleźć weta, który dobrze układa do zdjęcia. Bo dobre zdjęcie, to też sztuka. Ułoży krzywo czy źle, to niewiele na nim będzie widać.
Tu jest stronka, gdzie widać dobre i skopane zdjęcia bioder
http://www.leerburg.com/hipart.htmPozdrawiam Hania
[ Dodano: 2006-10-09, 01:15 ]
Skłonność do nowotworów jest przenoszona genetycznie, posiadanie w rodowodzie przodka, który chorował na raka zwielokrotnia ryzyko zachorowania zarówno u ludzi jak i psów. Ostatnio przeprowadza się nawet bezpłatne badania dla ludzi których przodkowie do 3 pokolenia wstecz chorowali na raka. Oczywiście są to choroby cywilizacyjne związane z naszym trybem życia jednak genetyczne skłonności mają ogromne znaczenie.
[ Dodano: 2006-10-09, 10:25 ]
Wiecie co? tak sobie o tym wszystkim myślałam co zostało tu powiedziane i w sumie to nasuwa mi się tylko jedna wątpliwość. Jeżeli psów jest za dużo, a wszyscy wiemy, że tak jest to dlaczego Zw. kynologiczny, którego reprezentantami są przecież ci najlepsi hodowcy również nie wprowadzi limitu na rozmnażanie psów rasowych. Nawet jeśli pies jest nie wiem jak wybitny, to po co ma kryć np. 8 razy w roku, albo w hodowli w której jest 30 psów, po co jest 8 lub 10 miotów rocznie. Toż to produkcja masowa. Niech kryją swoją najlepszą sukę najlepszym psem raz w roku. Wiecie ile niechcianych lub nieprzemyślanych psów ubędzie wtedy?Nie tylko udzie hodujący bez papierów są winni zaistniałej sytuacji, my członkowie związku również. No ale czy w interesie związku jest żeby psów było mało. Przecież kasa za odbiory miotów, składki, wystawy. Pecunia non olet, a że przypadkiem rodzi się 10 razy więcej psów niż powinno? Niech się martwią inni.
Wiecie co? tak sobie o tym wszystkim myślałam co zostało tu powiedziane i w sumie to nasuwa mi się tylko jedna wątpliwość. Jeżeli psów jest za dużo, a wszyscy wiemy, że tak jest to dlaczego Zw. kynologiczny, którego reprezentantami są przecież ci najlepsi hodowcy również nie wprowadzi limitu na rozmnażanie psów rasowych. Nawet jeśli pies jest nie wiem jak wybitny, to po co ma kryć np. 8 razy w roku, albo w hodowli w której jest 30 psów, po co jest 8 lub 10 miotów rocznie. Toż to produkcja masowa. Niech kryją swoją najlepszą sukę najlepszym psem raz w roku. Wiecie ile niechcianych lub nieprzemyślanych psów ubędzie wtedy?Nie tylko udzie hodujący bez papierów są winni zaistniałej sytuacji, my członkowie związku również. No ale czy w interesie związku jest żeby psów było mało. Przecież kasa za odbiory miotów, składki, wystawy. Pecunia non olet, a że przypadkiem rodzi się 10 razy więcej psów niż powinno? Niech się martwią inni.Nikt tu nie gloryfikuje ZKwP, wprost przeciwnie. Mogliby robic więcej, ale ten związek tworza ludzi - hodowcy, więc widać, że po prostu mamy społeczeństwo chore na znieczulice. Nigdzie indziej nie ma tylu psów bez papierów a ze świecą szukać tylu psów bezdomnych. Pytanie brzmi czy wprowadzenie ograniczeń na krycia nie przyczyniło się do powstania innych problemów - więcej psów bez papierów. Skoro ktoś nie może kryć z papierami... to zrobi to bez i jeszcze szybciej sprzeda. Takie są realia.
Skłonność do nowotworów jest przenoszona genetycznieSklonnosc do wiekszosci chorob jest dziedziczna. Ale jest to tylko sklonnosc... jesli nie nastapi czynnik aktywujacy te sklonnosc to choroba nie zaistnieje. Sama cierpie na schorzenie, do ktorego sklonnosc odziedziczylam ale ujawnilo sie w wyniku zbiegu pewnych zdarzen, a nie dlatego, ze je odziedziczylam.
Wszystkich chorob nie jestesmy w stanie wyeliminowac, to sprawa oczywista. Ale te, ktore jestesmy w stanie ograniczyc, to chyba warto...
MIckey sama mogla by opisac historie badan psiakow... ja znam ja dosc dobrze bo mam to szczescie, ze jeden z jej psiakow trafil do nas wiem ile ja to nerwow kosztowalo zanim przebadala psa po kryciu i jak byla zalamana tym ze jest chory. Pies poszedl zaraz pod noz, a chorobe obwiescila wszystkim i to bardzo glosno. wpisy w metrykach ze psy sa niehodowlane uzupelniala sama osobiscie a dlaczego... ? tu nie chcialbym nic przekrecic wiec lepiej jesli zechce dopowie sama - ale ja od tego czasu sam zwracam na to duzo wieksza uwage - mimo ze nie planuje hodowli osobiscie... jest to problem i to obecny a nie gdzies daleko obok nas - to naprawde dotyczy naszych psow wszystkich bez wyjatku! a jesli Mickey jest faktycznie jedyna osoaba ktora taki fakt ujawnila to naprawde wielka jej chwala za to
Nigdzie indziej nie ma tylu psów bez papierów a ze świecą szukać tylu psów bezdomnych.Na szczęście w tym względzie nie jesteśmy na szarym końcu na świecie. Bo znalazłoby się wiele państw, w których burki latają jak oszalałe po ulicach i to w środku miasta. Jeśli czyta to Monika z Adrianem, to mogą potwierdzić co widzieliśmy w Rumunii.
W Szczecinie nie widzę stada bezpańskich psów koczujących po ulicach.
Zrzucacie na związek kynologiczny winę za obraz całego psiarstwa w naszym kraju.
A czy rzeczywiście jest to słuszne? W Polsce jest raptem 3% psów rasowych. W tym tylko część zarejestrowana w związkach. I tylko mala część z zarejestrowanych właścicieli psów udziela się społecznie w oddziałach związku.
Sądzicie, że ta garstka ludzi jest w stanie nauczyć nasze społeczeństwo jak postępować z psem?
Jestem zarejestrowana w związku 11 lat, a 7 lat pracuję społecznie. Nigdy nie spławiłam nikogo kto tam przyszedł. I wcale nie przeszkadza mi to, jak ktoś przyjdzie poradzić się co ma robić ze swoim psem bez rodowodu. Bywały takie sytuacje. Choć nigdy nie przyszedł nikt, kto ma kundelka.
Ale ludzie z psami bez rodowodu tam rzadko przychodzą.
W obecnej chwili wiele osób czerpie wiedze z Internetu. To juz jakiś plus. Wszyscy dzięki Internetowi się wiele nauczyliśmy o psach.
Ale żeby zmienić sytuację jaka panuje w Polsce jeśli chodzi o zwierzęta, to należałoby uczyć dzieci od przedszkola, jak postępować z psem czy z innymi zwierzętami.
Właśnie u nas w szkole, w której ostatnio pracuję, wisi plakat o Goldenie Ozzim i z hasłami przeciw znęcaniu się nad zwierzętami. Pozatym petycja, w której między innymi jest prośba aby wprowadzić w szkole podstawowej przedmiot, w którym byłaby mowa, że zwierzę nie jest rzeczą i zwierzę też czuje.
Na pewno przydałyby się takie lekcie i lekcje uczące jak postępować ze zwierzetami.
Ale jeśli czegoś takiego nie ma, to są inne formy, gdzie można dotrzeć do ludzi - chociażby wystawy psów, zawody zaprzęgów. Z moją znajomą organizowłyśmy już dwie wystawy psów z okazji dnia dziecka i to na wsi, gdzie przecież ludzie znacznie gorzej zazwyczaj traktują swoje psy niż właściciele w miastach. I w tych wystawach brały udział kundelki i psy rasowe. Dzięki interwencji Żanecie miałam 100 sztuk Psa Przyjaciela, trochę kalendarzy i 10 nagród rzeczowych. To było od PP. Pozatym szukałyśmy ze znajomą innych sponsorów, więc różnych gadżetów, medali, statuetek i pucharków było sporo.
Niektórzy być może przyszli z psami, tylko po to, żeby coś dostać. Część wyszła zadowolona i niektórzy pewnie pierwszy raz dostali w ręce psią gazetę. Mam nadzieję, że coś z niej skorzystali.
Ale znajoma mówi, że u nich już coś trochę się zmieniło we wsi. Przychodzą do niej, pytają co zrobić z psem, coraz częściej szczepią psy, przycinają pazury czy wogóle idą do weterynarza.
Tu na tym forum jest wiele osób, które miało swój choćby mały udział w zmianie tego okropnego podejścia naszego spoleczeństwa do psow. Pamiętam, że Agnieszka była na zabawie mikołajowej dzieci ze swoimi psami. Pozatym cała masa ludzi zajmuje się adopcjami psow.
Zamiast się nawzajem wybijać lepiej pomyśleć co można jeszcze zrobić aby wyedukować to spoleczeństwo na świadomych posiadaczy czworonogów.
Pozdrawiam Hania
Oj jak milo to czytac.... Dziewczyny, jak ja Was lubie za takie posty....
Zamiast się nawzajem wybijać lepiej pomyśleć co można jeszcze zrobić aby wyedukować to spoleczeństwo na świadomych posiadaczy czworonogów. 4 łapy za
4 łapy zaAle na pewno nie zrobimy nic dobrego sprowadzajac na swiat kolejne rzesze kundelkow. W ten sposob conajwyzej uzupelnimy i tak przepelnione juz schroniska.
Faktycznie w Polsce nie jest źle skoro w Rumuni jest gorzej... Błagam, to jest typowa cecha polaków - potrafimy jedynie cieszyć się z małych sukcesów lub honorowych przegranych. Fakt jest faktem, bezdomność psów jest ogromna, rasowych psów jest jakieś 20-25% w Polsce, z czego faktycznie jakies 3% ma rodowód. Ale pytanie - skąd te bez rodowodowe sie wziely? Czy ZK i hodowcy rodowodowi nie są za to też odpowiedzialni? Czy dziwicie się ludziom, że nie chcą zapłacić 1200zł czy nawet 900, 800zł za psa do kochania? Dlaczego psy z rodowodem są tak drogie jeżeli po 1. najczęściej rodzice nie są badani a nawet jeśli to koszt tych badań na szczeniaka daje jakieś 50zł? po 2. krycia kosztuja jakies 200-250zł licząc już na szczeniaka. No mi nie wychodzi nijak 800zł odchowanie , formalnosci itd, co dopiero 1300zł... Także...
no tak, macie rację ... ale jak ktoś chce tylko pieska do kochania nie chce go wystawiać itp. rozmnażać .... a nie jest zamożny i nie stać go na kupno psa za 1200 zł a stać go na utrzymanie ... (choć całe odchowanie coś koło tego kosztuje .... )
tak Huska moze masz i racje ale... jest tyle wspanialych psiakow w schroniskach i nie tylko ze nie trzeba zaraz dawac utrzymanie pseudohodowcom tylko dlatego ze nie stac cie na rasowego psa - w takim wypadku i tak kupujesz kundelka i tak a jakbys zostawila symboliczne 50 - 100 zl w schronisku za psa to by wszyscy byli bardzo szczesliwi a jakby pseudohodowcy nie mieli zbytu to moze chociaz czesc z nich by sie opamietala
alę mówię jakby nie było psów w schronisku (no może kilka) ale to może by byli też tacy hodowcy, którzy hodują psy nie dla zysku , dbają o ich zdrowie itp. a bez rodowodu ... ale jest jak jest i i tak by kiedyś taki okres nastąpił więc i tak musimy coś z tym zrobić ...
A szkoleniowiec nam kiedyś mówił jak słyszał w radiu : Dzień dobry, mam pana ogłoszenie z gazety. Chciałem kupić amstaffa ale żeby był bardzo taki bardzo ostry .
- Dzień dobry , oczywiście , nasza suka to zagryzła już parę psów więc szczeniaki będą podobne ...
- Aha, ale chciałabym też psa, który przebywał by z 7-miesięcznym dzieciem, żeby mu nic nie zrobił .
- Oczywiście naszą sukę to trzymamy razem z naszym dzieciem 1- letnią Sarą .
I miej tu rozum :P:P
Faktycznie w Polsce nie jest źle skoro w Rumuni jest gorzej... Błagam, to jest typowa cecha polaków - potrafimy jedynie cieszyć się z małych sukcesów lub honorowych przegranych. No niech Ci będzie. To teraz zamiast twierdzić, że szklanka w połowie jest pełna, będziemy się użalać, że w połowie jest pusta.
Fakt jest faktem, bezdomność psów jest ogromna, rasowych psów jest jakieś 20-25% w Polsce, No to u mnie na osiedlu conajmniej czwarty pies powinien być rasowy. Mieszkam w dużym mieście, więc tu jest 5 razy więcej rasowców niż na wsi. Ale jakoś co czwartego rasowego nie widzę. Jak co 10-ty jest to jest dobrze.
Czy dziwicie się ludziom, że nie chcą zapłacić 1200zł czy nawet 900, 800zł za psa do kochania? Ja się nie dziwię, bo mało kasy mają. A jakby sytuacja w Polsce była lepsza finansowo, to i więcej ludzi by było stać na "snobistyczny" zakup.
Dlaczego psy z rodowodem są tak drogie jeżeli po 1. najczęściej rodzice nie są badani a nawet jeśli to koszt tych badań na szczeniaka daje jakieś 50zł? po 2. krycia kosztuja jakies 200-250zł licząc już na szczeniaka. No mi nie wychodzi nijak 800zł odchowanie , formalnosci itd, co dopiero 1300zł... Także...Serio Ci nie wychodzi? Mam Ci wysłać kosztorys w Excelu odchowania raptem jednego szczeniaka? Bardzo proszę jak sobie życzysz. Choć ja nie odchowywałam w psiej budzie z pchłami. I moje koszty kilkakrotnie przewyższyły Twoje domniemane 800 zł. Wliczyłam w to badania ale nie policzyłam ani jednej wystawy do uprawnień hodowlanych.
Odchowaj w normalnych warunkach sama jeden miot i wtedy oceniaj czy wyjdzie Ci 100 zł, 800zł, czy 4 razy tyle.
Oczywiście odchowanie jednego szczeniaka niestety się nie rozkłada w kosztach na kilka. Mój szczeniak był u nas 3,5 mieś. a jeśli ma się gromadę szczeniąt, to czasami siedzą znacznie dłużej.
Pozdrawiam Hania
No tak ... jakbym wiedziała przed posiadaniem psa więcej - dużo więcej o rodowodach , wystawach ... to napewno bym kupiła psa z rodowodem;p mialam na psa odlozone 900 , ktore poszlo w 1 roq zycia Viv ale ktoś by się dołożył Ale jest jak jest i jest dobrze ;p tfu, tfu narazie ;p
Chętnie zobaczę kosztorys... Ale kryć suk, aby sprawdzić ile kosztują odchowanie szczeniaków nie będę - wybaczysz..
Problem polega na tym, ze wraz ze wzrostem płac beda wzrastac ceny i koszty i ceny psów rodowodowych zawsze będą za wysokie dla przeciętnego obywatela.
No to u mnie na osiedlu conajmniej czwarty pies powinien być rasowyTakie dane czytałam gdzieś w gazecie, moglam się machnąć, bywa.. Na pewno rasowych jest pow 10-15%. Co nie zmienia faktu, że weryfikowanie tezy na podstawie wlasnego podworka jest kiepska forma obalania czegokolwiek.
[ Dodano: 2006-10-10, 21:00 ]
niewiem, ale jeszzcenie spotkalam albo nie slyszalam o psie z rodowodembez ksiazeczki szczepien ...
No właśnie dumam gdzie mogę zamieścić mój post, bo mi do niczego nie pasuje.
A z tymi reniferami nie bardzo, bo tam nawet o psach nie ma.
Otóż mój post wczoraj pisałam już z myślą co nastąpi dzisiaj. Byłam umówiona z pewną kobietą z jakiejś organizacji służącej ZNP, a ogólnie związaną z edukacją na wszelkich poziomach.
Otóż swego czasu weszła do naszego oddziału związku jakaś pani i pytała o właścicieli Husky. Okazało się, że szuka kogoś, kto ma Husky do spotkań z dziećmi.
No i pojakiś zamieszanych splotach w końcu wyszło, że będę jeździć z psami po przedszkolach i właśnie je wyedukowywać. Nie psy.
Nawet nie pytałam o honorarium, bo na pewno będą to grosze. Ale na pewno będę miała jakąś satysfakcję z tego psychiczną, nie finansową.
Ale tarez muszę ułożyć jakiś plan działania jeśli chodzi o prowadzenie zajęć z dzieciakami.
No a że wszyscy tu macie psy i Haszczaki, to mam nadzieję, że zrobicie wielką burzę mówgów i coś mi doradzicie i pomożecie. A Metros nie będzie nas sprowadzała na ziemię.
Najpierw napiszę to co już mam w pliku, który właśnie tworzę. To jest ni do ładu ni do składu - właśnie burza mózgu. Trzeba wymyślić więcej i potem to jakoś pogrupować w zajęcia. Zajęcia mają być pół godzinne. Około 8 razem.
Więc proszę Was o nowe pomysły i modyfikację moich.
A to co mam:
- Różne zwierzęta domowe - zajęcia z udzialem świnki morskiej.
Pozostałe zajęcia z udziałem psów lub jednego.
- Zachowanie względem psów na ulicy (Nie głaskać obcych psów, jeśli chcemy pogłaskać psa, to najpierw zapytać właściciela o pozwolenie, czy pies jest łagodny).
- Historia psa
- Historia Husky
- Rasy psów. Prezentacja na Laptopie.
- Układanie puzzli z psami w grupach.
- Wygląd i budowa psa.
- Słowo pies w różnych językach.
- Zwierzę nie jest rzeczą. Zwierzę także czuje. Bajka o Kasi i Ceziku, Kazia na wakacjach - rozmowa o uczuciach (smutek, rozstanie, radość).
- Zapewnienie zwierzętom (psom) odpowiednich warunków podczas wakacji.
- Bezpieczne obcowanie z psem. Sygnały uspokajające psów.
- Opieka nad psem (obowiązki związane z posiadaniem psa) - spacery, karmienie. Zdrowie psa, opieka weterynaryjna.
- Odchowanie szczeniąt.
- Psy pracujące - różne rasy i ich rola w życiu człowieka.
- Husky pracujące - pokaz sprzętu maszerskiego, szelki, linki, pas i poolka.
- Ostatnie zajęcia – podsumowanie, może jakiś konkurs (jaki?). Każde dziecko dostanie plakietkę z napisem "Przyjaciel zwierząt" lub dyplom.
Bardzo też proszę o pomysły jakie zabawy związane z psami można wymyślić dla takich maluchów. No krzyżówka, puzzle, opowiadanie bajki. Co jeszcze?
Pozdrawiam Hania
[ Dodano: 2006-10-10, 21:44 ]
Hmm, z tym odchowywaniem szczeniąt to bym się wstrzymała. Czy nie za małe dzieci na takie cos?
Dodałabym coś o pielęgnacji- do mojej córki przychodzi koleżanka, która uwielbia czesac moją Polcię, to ją uspokaja.
Coś o żywieniu - co mogą i powinny jeśc, a czego nie wolno dawac (i dlaczego), np. że czekolada szkodzi, resztki ze stołu nie bardzo itp. najlepiej wiesz.
Zabawa w tworzenie obrazka-psa, ale w grupie, takiego wielkiego i śmiesznego.
Kartki-tekturki z nazwami różnych rzeczy do jedzenia i niech przypasowują, co jest zdrowe, a co nie.
Tak samo różne przedmioty na obrazkach - szczotki, miski, smycze, ale i takie bez sensu -telewizor, komórka, lalka Barbie i niech myślą, co może się przydac.
Jeśli dzieci są ze wsi lub małych miejscowości, to o przygotowaniu psu miejsca na zimę, jeśli mieszka na podwórku.
Jak jutro wróci moja córka ze szkoły, to może ona cos wymyśli...
Pozdrawiam ciepło!
Hmm, z tym odchowywaniem szczeniąt to bym się wstrzymała. No masz rację. Niefortunne stwierdzenie tu wstawiłam.
Chodzi mi o opiekę nad szczenięciem i to takim kupionym, a nie przez siebie wyhodowanym.
Pozatym pewnie warto też wspomnieć o schronisku dla psów i niedoli jaka spotyka tam psy.
Dodałabym coś o pielęgnacji- do mojej córki przychodzi koleżanka, która uwielbia czesac moją Polcię, to ją uspokaja. OK. Będzie:
- Pielęgnacja psa – czesanie, czyszczenie zębów.
Wezmę szczotki do sierści i do zębów i pastę i zrobię pokaz. Ewentualnie jakieś dziecko będzie mogło sobie trochę poczochrać psa.
Coś o żywieniu - co mogą i powinny jeśc, a czego nie wolno dawac (i dlaczego), np. że czekolada szkodzi, resztki ze stołu nie bardzo itp. najlepiej wiesz. O, dobry pomysł.
Kartki-tekturki z nazwami różnych rzeczy do jedzenia i niech przypasowują, co jest zdrowe, a co nie. Tu nie wiem jak, bo nie wiem czy potrafią czytać. Choć to chyba będą starszaki.
Tak samo różne przedmioty na obrazkach - szczotki, miski, smycze, ale i takie bez sensu -telewizor, komórka, lalka Barbie i niech myślą, co może się przydac. Też fajne.
Jeśli dzieci są ze wsi lub małych miejscowości, to o przygotowaniu psu miejsca na zimę, jeśli mieszka na podwórku. Dzieci sa mieszczuchy. Ale przecież może się zdarzyć, że ktoś mieszka w domku. Więc też dobry pomysł.
Jak jutro wróci moja córka ze szkoły, to może ona cos wymyśli...Będziem czekać.
Serdeczne dzięki. Moja lista rośnie. Dostałam także porady na priva od Basi.
Pozdrawiam Hania
Problem polega na tym, ze wraz ze wzrostem płac beda wzrastac ceny i koszty i ceny psów rodowodowych zawsze będą za wysokie dla przeciętnego obywatela.
Tego bym nie byla pewna. Kilka lat temu wyjsciowa cena za husky niemal w kazdej hodowli bylo 1500zl. Teraz za psa z rodowodem, wcale nie z podrzednego podworka mozna kupic i za 800 i za 1000zl. Ceny psa. A koszta utrzymania? szczepienia od X lat kosztuja 15 zl za wscieklizne (bo to cena narzucona z urzedu, kazdego weta ktory bierze wiecej mozna i nalezaloby scigac) i ok. 45-50 zl za szczepienia podstawowe. Karma? Kiedys jedynymi suchymi ktorymi mozna bylo karmic bez wiekszych obaw byl Advance, Royal, Eukanuba narzucajac chorrendalne ceny >200 zl za 15 kg. A teraz wyrosla im zdrowa konkurencja i ceny karm oscyluja w granicach 100zl za te same worki...
Przecietny obywatel ciagle narzeka ze mu zle, tylko ze co niedziela wyrusza w celach mniej lub bardziej rozrywkowych, z cala rodzina, do hipermarketu wywozac z niego pelne wozki, siatki i kosze. Za tydzien wraca znowu.
Ceny szczeniąt w Niemczech, Austrii i wielu innych krajach są 3-4 razy wyższe. W Stanach pet quality Husky z rodowodem kosztuje 500$ (u nas 500-600zł czyli 3 razy mniej).
Oczywiście można powiedzieć, że zarabiają 4 razy tyle co my. Ale czy przy cenie czegokolwiek innego obchodzi kogoś, że zarabiamy 4 razy mniej? Czy chleb i inne produkty kosztują wszędzie więcej 4 razy tyle niż u nas?
Husky z rodowodem w tej chwili na Allegro można spotkać nawet za 600 zł. To tragiczna cena dla hodowcy.
A komu się oplaca hodowac psy za 300 zł, tego już wogóle nie wiem. Choć przecież odpadają koszty metryk i wszelkich formalności. Część jest sprzedawana bez szczepień i odrobaczeń. A zawsze można nakarmić odpadami lub żółtym Pedigree.
Pozdrawiam Hania
Populacja psów w Polsce wyliczana jest na jakieś 6-8 mln. Zarejestrowanych psów w ZKWP jest około 300 tys - dane ze strony FCI na 2005. Te 25%-30% to najpewniej błędnie stawiane i interpretowane pytanie w jakichś badaniach - czy posiada Pan/Pani psa rasowego a nie w typie rasy.
Wiele osób biorących się za rozmnażanie zwierząt nie przeprowadza kalkulacji cenych dotyczących kosztów hodowli - natomiast cena za szczeniaka jest dla nich jakimś bonusowym zastrzykiem gotówki, otrzymywanym tu i natychmiast (dodatkowo dochodzi potrzeba wypchnięcia szczeniaka za wszelką cenę) - stąd te ceny czasem z czapy wzięte.
kolorowanki, a moze dzieciaki z pomocą zrobią sobie same nagrody? np. koszulki z psem?
świetny pomysł a może malowanie psiaków ... mlowanie na szybach w celu ozdobienia sali ;p
Znalazłam na stronce "jednego z nas" kilka fajnych gotowych kolorowanek z huskimi, które można wydrukowac, ale nie wiem, czy wolno to rozpowszechniac... Może jak przeczyta, to odpowie...
To napisz czyja to stronka
Dobra... Wery...
Może jakiś "wykładzik" o psach agresywnych? tzn że duży nie znaczy groźny a mały nie znaczy łagodny - czyli tatki dodatek z ostrożnością w postępowaniu z psem
Więcej hodowli - większa konkurencja - mniejszy popyt - niższe ceny. otoz to, tylko pojawiaja sie kolejne pytania... czy to dobrze czy zle dla rasy. Dlaczego dotyczy to husky podczas gdy yorki, o wiele bardziej liczne, "chodza" za 2 tysie i wiecej. Czy nizsza cena bierze sie stad ze taki faktycznie jest koszt odchowania szczeniat, czy stad ze niektorym zalezy bardziej na znalezieniu dobrego domu i jest w stanie dokladac do hodowli a nie z niej zyc. Pewnie odpowiedz jest gdzies posrodku i kazda hodowle trzeba by rozpatrywac osobno, bo ogolne generalizowanie, zwlaszcza gdy twierdzi sie ze hodowla to latwa kasa, moze byc bardzo krzywdzace dla niektorych. Owszem, jesli caly miot uda sie sprzedac w tydzien po przegladzie, zastrzyk gotowki jest milo odczuwalny. Bardziej odczuwalny niz dlugoterminowe wydawanie na treningi/wystawy/zywienie w ciagu calego zycia suki.
Jesli chodzi o koszt odchowania miotu to niewatpie ze u jednego hodowcy to bedzie 800zl, u drugiego 1300zl - i jeden i drugi moze za priorytet uznawac dobro szczeniat, tylko ze jeden te same mieso dostanie za 5 zl za kilogram, drugi za 17zl. Pierwszy ma znajomego weta ktory sczepi i odrobacza mu psy po cenach hurtowych, drugi placi w wielkomiejskiej lecznicy gdzie jest jednym sposrod calego tlumu. Ktos koce i szmaty do kojca po- i poporodowego wyszuka po rodzinie i szmateksach inny kupi nowki.... itd.
Moja znajoma mówi, że hodowla jest jak świnka skarbonka. Najpierw się do niej powoli dokłada, a jak są szczeniaki, to rozbija się ją i wybiera pieniążki.
Tylko zawsze jakoś u niej wychodzi, że tych pieniążków jest mniej niż włożyła.
Jakiś podjadek pieniężny chyba się zakrada przez dziurkę na pieniążki.
Pozdrawiam Hania
może te szczeniaczki ???
kolorowanki, a moze dzieciaki z pomocą zrobią sobie same nagrody? np. koszulki z psem?No nieźle. Ale z przedszkolakami to trochę ciężko. Pozatym wątpię, żeby każde dziecko przyniosło koszulkę do malowania.
Pozdrawiam Hania
[ Dodano: 2006-10-12, 20:22 ]
Jestem jak najbardziej zwolennikiem pracy z dziecmi... Ale mam propozycje aby posty dotyczace tej dziedziny przeniesc do innego topicu...
ZH... da sie?
No i oczywiscie Hania, czy sie zgadzasz?
Jestem jak najbardziej zwolennikiem pracy z dziecmi... Ale mam propozycje aby posty dotyczace tej dziedziny przeniesc do innego topicu...
ZH... da sie?
No i oczywiscie Hania, czy sie zgadzasz?Oczywiście, że się zgadzam. Tylko trzeba mieć gdzie.
Chciałam umieścić to w jakiś rozmowach ogólnych o psach. Tylko czegoś takiego nie ma na forum.
A to co jest w "Można i z reniferami..." (dzień chłopaka, ceny benzynki i inne), to obawiam się, że wiele osób, które mogły by doradzić, wogóle tam by nie zajrzało. Ja tam zajrzałam tylko po to, żeby się przekonać, że zamieszczenie tych informacji też nie byłoby najlepsze. Ale tam w końcu jest Hyde Park, więc można pisać co się chce.
Więc gdziekolwiek to nie wyląduje, to i tak nie pasuje.
Więc może raczej, czy nie można utworzyć działu forum: ogólne rozmowy o psach albo coś w tym stylu.
Pozdrawiam Hania
Mysle,ze mozna w dziale moj pies czy jak on tam sie zwie
a w psich sprawach nie można? nie ma takiego działu? Jakoś nie widzę.
Hania
[ Dodano: 2006-10-13, 17:05 ]
a może w dziale ,, Psy w robocie '' czy jakoś tak ... i tam temat -> np. pomoc przedszkolakom , dogoterapia ... itp. ??
Jutro po południu dostaniecie co chciałyście Zakładam, że chodzi o malowanki, a nie o nowe działy na forum.
Pozdrawiam Hania
Jutro po południu dostaniecie co chciałyście Zakładam, że chodzi o malowanki, a nie o nowe działy na forum.
no nowych działów to ja tu zakładać nie mogę...
no nowych działów to ja tu zakładać nie mogę... Skoro tak, to może sobie porozmawiamy o malowankach.
Czy to Ty rysujesz te malowanki?
Zamierzasz jeszcze coś do jutra dorysować?
Pozdrawiam Hania
No i pojakiś zamieszanych splotach w końcu wyszło, że będę jeździć z psami po przedszkolach i właśnie je wyedukowywać.Haniu a czy Ty masz jakieś doświadczenie w pracy z dziećmi? Wydaje mi się że nawet do pracy z takimi pełnosprawnymi to powinnaś być jakoś przygotowana Ty i Twoje psy.
Może powinnaś się skontaktować z kimś kto się dogoterapią zajmuje.
Może z Januszem?
[ Dodano: 2006-10-14, 18:22 ]
Haniu a czy Ty masz jakieś doświadczenie w pracy z dziećmi? Wydaje mi się że nawet do pracy z takimi pełnosprawnymi to powinnaś być jakoś przygotowana Ty i Twoje psy. Nie mam żadnych kursów dogoterapii ani innych tego typu. Zresztą przeglądałam te oferty co do tej pory były w Polsce. Na razie to chyba mozolna praca i raczkowanie jeśli chodzi o tego typu kursy czy próby utworzenia szkół dogoterapii. Jestem nauczycielem, więc jakieś tam przygotowanie pedagogiczne mam. Ale nie kursy. Zawsze uczyłam trochę starszą dziatwę niż przedszkolaki. Bo jak jeszcze dokańczałam drugi fakultet, to uczyłam moich młodszych ale także i starszych kolegów, bo i na latach niżej ale także na zaocznych. Teraz param się z dziatwą 16-20 lat. Ale jestem dobrej myśli.
Moje psy są przyzwyczajone do towarzystwa dzieci w wieku od 0 lat do późnej starości.
Pewne wizje prowadzenia zajęć już mam. A potem będę musiała się z tym wszystkim zmierzyć.
Może powinnaś się skontaktować z kimś kto się dogoterapią zajmuje.
Może z Januszem? Janusz ponoć gdzieś wyjechał. I to zdaje się, że na dłuższy czas. Ale dzięki za radę.
I może jeszcze coś dodam w sprawie cen za rodowodowe szczenię. Według mnie wpływ na niższą cenę sh ma:
po pierwsze moda,
po drugie pozytywna akcja uświadamiania odnośnie charakteru rasy.
Myślę że stosunkowo niedużo jest ludzi którzy dla psa zmieniliby tryb życia, czy też bez żalu pożeganli się z ulubioną kanapą, komórką czy szpilkami Gino rossi ... Są też tacy co sznują kury sąsiadów, ładny ogródek i okoliczne koty....W psach cenę tak jak i na całym rynku ekonomicznym warunkuje prawo popytu i podaży.
Obecnie na Husky jest coraz mniejszy popyt, niestety podaż ogromna - miot za miotem. Rynek jak widać już się udławił ilością psów tej rasy, dlatego lądują także w schroniskach.
Tak więc jak tak dalej pójdzie coraz częściej szczenięta Husky będą rozdawane za darmo.
Masz rację moda zrobiła swoje. Moda na rasę zapędza ją w kozi róg.
Jeśli chodzi o zainteresowanie cechami charakteru rasy, to jak do mnie dzwonili ludzie o szczenię (szczególnie chodzi o ogłoszenia z gazet), to rzadko kogo interesowało to jaki charakter ma ta rasa. Interesowała tylko cena. I niektórzy dziwili się czemu cena jest wysoka, skoro przecież szczeniaczka mogą sobie kupić za 300-400 zł.
Z Internetu nie miałam takiej ilości bzdurnych zapytań, bo ludzie trafiali na przewodnik na mojej stronie. No i większość najwyraźniej rezygnowała z zapytań o szczeniaki albo byla już w jakiś sposób wyedukowana po przeczytaniu tego wszystkiego.
Wogóle jest taki śmieszny paradoks w modzie na rasę. Najpierw ceny są wysokie i zazwyczaj tylko psy rodowodowe są dostępne. Potem zaczynają się psy bez rodowodu, jest ich coraz więcej. Psów z rodowodem też już zaczyna być dużo. I w ktorymś momencie można kupić psa bez rodowodu za tę samą cenę co psa z rodowodem. Potem jak już wszystkim rasa zaczyna wychodzić nosem ceny bezrodowodowców lecą na łeb i zaczyna się rozdział między psami rodowodowymi i bezrodowodowymi, które są już prawie za darmo. Paradoksem jest to zrównywanie cen, w którymś tam momencie.
U Husky nie było aż tak to bardzo widoczne ale z 2 lata temu jak na dłoni było to widać w Goldenach, gdzie pies z rodowodem i bez kosztował 1000 zł. Ale też był moment w Husky, że rodowodowiec kosztował 1000-1200 zł, a za bez rodowodu niektórzy bulili 800-900 zł.
Zdaje się, że podobnie jest w Yorkach teraz. Yorka z rodowodem można kupić za różną cenę - 900-2500 zł. A York bez rodowodu 1300-1500 zł. Kompletny cyrk.
Sęk w tym, że wiele ludzi źle reaguje na słowo rodowód. I wydaje im się, że jak kupią Yorka za 1400 zł bez rodowodu, to zaoszczędzili.
Pozdrawiam Hania
heh ... ludzie się nieznają a potem mówą głupie to jest ... a yorka bez rodowodu z ,,przypadkowego '' miotu to na chama by można było kupić za 300zł ale kto za tak niską cenę sprzeda ... no chyba , że ktoś chce się tego za wszelką cenę pozbyć ...
Czytam i czytam i nadziwić się nie mogę. Odnosze się do postów sprzed kilku stron.
Hodowla to coś więcej niż krzyżowanie ze sobą psów, które są ładne i zdrowe. Hodowca musi kierować się przede wszystkim ROZSĄDKIEM! Nawet największa wiedza teoretyczna z zakresu hodowli, genetyki i rozrodu nie czyni dobrym hodowcą. Istnieje bowiem coś takiego jak intuicja hodowlana, którą się albo ma albo się jej nie ma. Nawet najlepsze badania nie dają 100% pewności co do zdrowia szczeniąt. Nie przeczę, że nie są ważne, ale nie mogą być wyłącznym wyznacznikiem. Zbyt łatwo o manipulacje przy tych badaniach aby tak bezkrytycznie do nich podchodzić. Na reproduktora czy sukę hodowlaną trzeba patrzeć szerzej niż jedynie przez pryzmat jednej z wielu cech. To skrajność, a popadanie w skrajności nigdy nie wychodzi na dobre.
Hania!
Masz juz "swoj" dzial.....Psie sprawy ->Na etacie.....
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pldegrassi.opx.pl