ďťż

alexisend

Coraz bliżej do sezonu kleszczy ... Chciałaby wiedzieć jak Wy zabezpieczacie swoje psiaki przed kleszczami orraz co polecacie

Pozdrawiam


Ja właśnie jadę po kropelki, bo w niedzielę przynieśliśmy z lasu już dwa...
Oprócz tego po każdym spacerku trzeba siebie i psa (psy) obejrzec jednak...Bo jak kleszcz spadnie na psa i przyjedzie na nim do domu, a potem stwierdzi, że mu na psie niedobrze, to szuka następnego "jelenia", którym może byc człowiek niestety...
P.S. Wolę stosowac kropelki, bo moje psiaki przy tarmoszeniu wzajemnym nie oszczędzają obróżek
Ja też używam kropelek są chyba najskuteczniejsze. W tym tygodniu wybieram się z ICE-m w tej sprawie do weta.


Oprócz tego po każdym spacerku trzeba siebie i psa (psy) obejrzec jednak...Bo jak kleszcz spadnie na psa i przyjedzie na nim do domu, a potem stwierdzi, że mu na psie niedobrze, to szuka następnego "jelenia", którym może byc człowiek niestety...


Takich "delikwentów - poszukiwaczy" wykręcaliśmy już nie raz z siebie....
Sherwood już zakropiony - u nas kleszcze były tydzień temu.
Niestety w Tarnowie nie było jeszcze 'exspota' i stanęło chwilowo na 'fripexie', ale już działa.



U nas byli bardzo zdziwieni, że kleszcze już są... nie pościągali jeszcze z hurtowni.
Niestety Friplex to ten sam skład co Frontline - od dwóch lat nie używaliśmy, bo się nie sprawdził.
Exspot jest zamówiony, zdążymy pokropić przed głównym wysypem wiosennym.
Ważne, że teraz coś jest i... jak na razie działa.
My też kroplimy ale dokładnie nie wiem czym...
Też kropimy Expotem albo Adwantiksem (czy jakos tak )
Ajajaj ... Pogubiłam się A iel te kropelki kosztują , i co ile trzeba zmieniac obróżki ;> Bo tak myślę nad dwoma rodzajami zabezpieczeń na raz
Ajajaj ... to zupełnie nie wiem CO brać

Ajajaj ... to zupełnie nie wiem CO brać

Niestety każdy będzie polecał coś innnego, to co sprawdziło się u jego psiaka

U mojego stosuje krople Fiprex i jestem z nich zadowolony.
Ja w zwszłym sezonie stosowałam Pchełke - kropelki kosztowała tylko 15zł a była naprawde skuteczna. Wczesniej uzywałam Frontline (nie wiem jak sie pisze dokładnie) i Bayera-kropelki i billa łapała kleszzce jak szalona a te ostatnie kosztują ok 30 zł. Aby mieć wmiare pewnośc ze pies nie złapie kleczsza to te preparaty do wcierania w skóre trzeba stosować co 3 tygodnie! bo dłużej nie działają. Z obrożą jest różnie, psy je gubią, mówią też ze jak sie całuje psa śpi z nim to lepiej nie stosować obroży bo ten proszek w niej zawarty rozprowadza sie po włosach psa no i morze przedostać sie do ludzkiego organizmu, z resztą nieprzyjemnie pachnie.No a ja w zeszłym roku nabawiłam sie Boreliozy:( tak wiec kleszczów sie boje i nie wiem jak siebie ochronić w tym roku!!
Ehh ... Czyli co trzy tygodnie trzeba wcierac.. ile ?
na opakowaniu z reguły napisane jest ze przeciwko kleszcza preparat działa 1 miesiąc ale tyle nie działa,jak nie zastosowałam czesc iej to billa zaraz łapała kleszcza, co 3 tyg było ok.Jedno opakowanie wcierasz (w skóre) w okolice karku aby pies nie mógł sobie wylizać tego miejsca, i kropeli dostosowane sa do masy psa. Trzeba wiedzieć ile waży;)
aaa ok mój wazy 26 dzieki za pomoc d b
Moje dostały dziś Frontline, bo nic innego wet nie miał... A co sądzicie o Sabunolu z laboratorium dr Seidla ? Stosował ktoś ? A jeśli tak, to z jakim skutkiem ? Bo cena jest dośc dobra (17 zł na 20 kg zwierzaka).
Stosowałem Sabunol i nie chorował ani jeden pies na bebesziozę. Coś drogo u ciebie ...

Niestety Friplex to ten sam skład co Frontline - od dwóch lat nie używaliśmy, bo się nie sprawdził.

Moje dostały dziś Frontline, bo nic innego wet nie miał A ja słyszałam że frontline nie stosuje się już od dwóch lat bo wykryto, że szkodzi na wątrobę Mój wet poleca advantix ( nie pamietam pisowni dokładnie ) i jestem bardzo zadowolona z efektu. W Kucobach np dużosów złapało po kilka kleszczy a Lavii nic nie ruszyło po tym.

[ Dodano: 2007-03-07, 19:35 ]
Nie wiem jak jest z tym "niestosowaniem"
My nie stosowaliśmy już dwa sezony bo nie był skuteczny, ale ponoć w naszych okolicach najpopularniejszy jest cały czas właśnie Frontline i ponoć właściciele czworonogów są zadowoleni
A to jest dla mnie dziwne: dwa lata temu po Frontlinie nagminnie wykręcaliśmy kleszcze z Sherwooda - trzeciego dnia skropiliśmy Expotem i był spokój!

Teraz nie mieliśmy wyboru - bo żadnych innych kropelek u nas nie można było uświadczyć. Nasze już "idą"
Ja też kiedyś frontline używałam, zresztą zawsze to vet robił i on decydował. A z tymi skutkami ubocznymi słyszałam własnie od weta i jeszcze od znajomej, wiec może coś w tym jest.
U mnie frontline nie działa zupełnie. Za to całkiem nieźle sprawuje się Friprex.
Z tym słyszałam , nie słyszałam u vetów to wiadomo jak jest.
Ale ziarno niepokoju zasialiscie u mnie
Ja tylko frontine stosowalem jak dotąd i się sprawdzał.
Ja mam papierek lakmusowy na kleszcze w domu moja kicia.
Jak tylko sie pojawiaja kleszcze to przynosi na futerku, jak na razie zero tych paskud.

A co sądzicie o Sabunolu z laboratorium dr Seidla ? Stosował ktoś ? A jeśli tak, to z jakim skutkiem ? Bo cena jest dośc dobra (17 zł na 20 kg zwierzaka).
Ja swoje psice cały zeszły sezon zakrapiałam Sabunolem , sprawdził się na 100%
Ma zabezpieczac trzy miesiące, ale zdażało się że dociągłyśmy czterech i nic się nie czepiało
Cena też przystępna, szczególnie tej dużej dawki (na 40kg ), którą dzieliłam na pół, i zakrapiałam moje sunie. Jutro wejdę do zologicznego,spytac o cenę, bo też wydaje mi się że płaciłam taniej
według mnie nic nie bedzie działało juz po miesiacu. trzeba podawac co najmniej dwa miesiace i systematycznie (niema ze zapomnialem) a wtedy efekty beda nacznie lepsze ale moze mi sie tylko wydaje. ja stosuje BAYER bo oprocz kleszczy i pcheł zniecheca rowniez komary.
Ja w zeszłym tygodniu kupiłem Frontline i zakropiłem psiaki. W ubiegłym roku też uzywałem Frontline i niby działał. Zobaczymy. Przyznam się, że myślałem, że jest to najlepszy środek
U nas też lepiej sprawował sie Advantix , ale ponoć już go nie produkują. Te wszystkie srodki na kleszcze zazwyczaj działają 3-4tygodnie.
My stosowaliśmy Sabunol spot-on, Exspot i Sabunol obrożę. Wszystko skuteczne, działało tyle ile trzeba, ale obrożę psica zerwała po 3-4 miesiącach.
O, przypomniało mi się -> my też stosowaliśmy Sabunol. Sprawdził się jak najbardziej, zwłaszcza że przez całe lato wędrowałam po lasach i polach...
moj pies przeszedl przez bulerioze .... ech kleszcz byl malotki i na nim rosl.... kiedy bylismy u weta byl maly ale wet powiedzial ze juz dlugi czas u niego jest .... wtedy nie stosowalam zadnej kropelki (znaczy sie stosowalam ale skonczyl sie "termin") ja uzywalam FRIPEX i byl chyba nawet dobry ..... pozdrawiam u nas kleszcze juz atakuja wczoraj widzialam jednego malego pasozyta jak sobie dreptal po DRacusiu..........
Ile kosztuja takie DOBRE obóróżki ? U nas w Turku sa takie mhmm .. za 5 cos ale takie jakies z tych gównianych co są szampony ztakim rysowanym psem i kotem ...
U nas w Turku są i takie nie gówniane tylko nie szuka się ich w markecie
A może .. ale w zoologicznych tez takie były
a u weta ?
No do weta sie będe musiała przejść
U nas w zoologicznych są bardzo różne obróżki, duży wybór i cenowy też.
fajne macie zoologiczne ..
Chester miał wczoraj dwa kleszcze na sobie kurczę, ino trochę słońce wyszło i już jest zadyma
U nas pierwsze kleszcze pojawiły się już ok.20 lutego Jak byłam u weta to psiaki już leżały pod kroplówą, więc zakupiłam Fiprex i na drugi dzień byłam już spokojna, choć do końca nie wiem czy stosowanie tylko jednego środka zabezpieczającego wyeliminuje na 100% obecność kleszczy na psie. I tak przeglądam sierść psów codziennie.
A krople i obroże zawsze kupuję u weta, są droższe niż w supermarkecie ale zawsze mam większą pewność co do działania tych środków.
Ja też tak robię...Preparat preparatem, ale te dziady uodparniają się szybciej, niż laboratoria wymyślają nowe środki , zawsze trzeba obejrzec i psy, i siebie.
I też wolę u weta kupic...z tych samych powodów

[ Dodano: 2007-03-13, 12:16 ]
Ja mam troszkę inny przyrząd do wyciągania kleszcze.. plastykowy, ale niezawodny tyle już nim kleszcze wyciągałam... trochę wprawy i już. Tfu tfu ale przyznam się że tym zielonym cudeńkiem nie ma szans wyciągnąć kleszcza "nie-całego"
A ja przed chwila wyciagłam Kirze 2 :O
I pewnie jest ich wiecej,,,
musimy sie do weta po cos wybrac...
A myśmy kupili coś nowego: "beaphar" -> zobaczymy jaki skuteczny będzie..
A jak już wyciągnięcie kleszcze to robicie badanie krwi? Moje psiaki jeszcze nie miały kleszcza więc nie wiem
Dzięki, wiedza zawsze się przyda. Obym nigdy nie musiała wyciągać tych okropnych kleszczy
A ja wykręcam paluchami Trzy obroty w lewo i wychodzi caluteńki, jeszcze łapkami macha. W zeszłym roku sie trochę nakręciłem.
Mi Pani weterynarz (specjalistka w dodatku..) mówiła, że kleszczy nie należy wykręcać... A ponieważ ja się trochę brzydzę i boję, że nie wyciągnę całego.. zawsze proszę tatę. Po prostu go chwyta palcami tuż przy skórze psa i energicznym ruchem wyciąga do siebie. Zawsze wychodzi cały i jak się postawi paskudę na kartce (żeby sprawdzić czy ma wszystkie kończyny ) to jeszcze chodzi ..
A przed chwilą Aldanowi kleszcz łaził po ogonie ..

A ja wykręcam paluchami Trzy obroty w lewo i wychodzi caluteńki, jeszcze łapkami macha. W zeszłym roku sie trochę nakręciłem.
Ja też i z tego co sie oriętuje to tzreba wykrecać w lewo!! a nie wyrywać bo morzna zostawić głowe. Kleszcz sie chyba wkręca a my go wykrecamy
A mi całe życie mówili, że nie nalezy wyrywać (bo się urywają i głowa zostaje) tylko wykręcać. Zresztą parę lat temu jak jeszcze nie wiedziałem o wykręcaniu to urwałem kleszcza - w swojej nodze. A jak zacząłem wykręcać to wychodza całe i leciutko.
tak, a kaśka - powinnaś się przywyczaić - jakoś średnio razem psiakom będzie 50 kleszczy w roku od 50-100 ;p
jeśli psy są zabezpieczane to też mogą mieć kleszcze?
Ja kupiłam obrózke Kiltex u weta na 6 miesięcy ... mówił, że ta napewno będzie działać ...

Co do wykręcania itd ... BlEeeE Dobrze,że mam tate w domu
U mnie też kleszczorami zajmuje się tata, wyjręca je pensetką. No i ilu właścicieli psów, tyle metod wykręcania (wyrywania) ich. Już słyszałam tyle, że nie przejmuję się nimi - ważne, żeby kleszczy było jak najmniej i wychodziły całe...
A ja dobrze, że mam sąsiadkę która ma wprawę w kleszczach, obym nie musiała korzystać z jej usług
Ja zakupiłem specjalną plastikową pensetę, którą łapie je przy samej skórze i wykęcam ale najpierw robię lekki ruchw prawo a potem dopiero w lewo do całkowitego wejęcia zawsze się udawało. Do tego ice jest zakropkowany.
Ja na początku prosiłam mame żeby to robiła, ale jak już któryś tam raz z rzędu widziałam jakiegoś stupidka siedzącego w ciele mojego psiaka to się wkurzyłam i kupiłam to cudeńkko za 7,50zł i teraz kleszcze mogą se...
[quote="pilar0"]Ja kupiłam obrózke Kiltex u weta na 6 miesięcy ... mówił, że ta napewno będzie działać ...

Tylko pamietaj obroża ta nie jest odporna na wodę, do kąpieli trzeb ają ściągać a co jak pies sie wykąpie na spacerze???
Lepsza by była proventix bo odporna na wode.
Kleszczy się ani nie wyrywa ani nie wykręca. W lewo czy w prawo to już całkiem bez znaczenia. Chodzi o to że taki kleszcz ma na główce (idiosoma sie to nazywa? albo gnatosoma?no niewazne) takie małe haczyki. Jeśli zerwiesz zaczepienie tych haczyków przez naruszenie głowy kleszcze w jedną ze stron (dookoła własnej osi) to możesz go spokojnie wyciągnąć do tyłu. Pół obrotu i po sprawie.
Ja na Aldanie wczoraj dwa.. także Warszawa również już opanowana..

Kleszczy się ani nie wyrywa ani nie wykręca. W lewo czy w prawo to już całkiem bez znaczenia. Chodzi o to że taki kleszcz ma na główce (idiosoma sie to nazywa? albo gnatosoma?no niewazne) takie małe haczyki. Jeśli zerwiesz zaczepienie tych haczyków przez naruszenie głowy kleszcze w jedną ze stron (dookoła własnej osi) to możesz go spokojnie wyciągnąć do tyłu. Pół obrotu i po sprawie. u i posprawie"
co to znaczy ze sie go nie wyrywa ani nie wykreca-coś sie z nim jednak robi, jak piszesz dalej -"pół obrotu i po sprawie"
"U nasz na wsi" to się nazywa wykręcanie
Ale po pół obrotu to mi się jeszcze nigdy nie udało wyciągnąć bestii.
Z polobrotu to tylko Chuck Norris

co to znaczy ze sie go nie wyrywa ani nie wykreca-coś sie z nim jednak robi, jak piszesz dalej -"pół obrotu i po sprawie pół obrotu wystarcza żeby zerwać zaczepienia tych "haczyków".
Ale po pół obrotu to mi się jeszcze nigdy nie udało wyciągnąć bestii. Musisz się bardziej starać.

Z polobrotu to tylko Chuck Norris

albo JaWamDam
A co robić jak nie uda Wam sie wyciągnąć dobrze kleszcza i zostaje głowa w skórze??
Nam na biologii mowili,ze nie ma zasady czy krecic w prawo czy w lewo,bo kleszcz nie ma ryjka zbudowanego jak srubka
a ja wychodzę z założenia, że jak śrubki się odkręca zazwyczaj w lewo to kleszcze również
Kleszcz kleszczowi nierówny.
A ja nie kleszcze tylko tupam

Nam na biologii mowili,ze nie ma zasady czy krecic w prawo czy w lewo,bo kleszcz nie ma ryjka zbudowanego jak srubka No proszę...
No dobra
Ostatnio znalazłem jednego u Arusia i przetestowałem teorię Narcyza i co się obkazało - teoria ma potwierdzenie w praktyce
Co skuteczne na kleszcze tegoroczne? Macie juz jakies obserwacje?
Ja kupilam dla Lucy frontline combo na kark a dla Azji obroze kiltix.Obie jeszcze nie zalapaly kleszczyka zadnego,chociaz obroza poki co w szufladzie lezy
to obroża bardzo skuteczna! Działa z szuflady hihihih...
Ja Ice zakropkowałem Fiprex-em jak narazie żadnego ze spaceru nie przyniusł.
Najlepiej zakraplać
Ja osobiscie uwazam,ze w domu gdzie nie ma malych dzieci,a pies nie spi w lozku to lepsza jest obroza,chocby dlatego,ze dluzej dziala,ale kropelki sa powiedzmy bezpieczniejsze w uzyciu dla ludzi
a jak wchodzą na spacerach do wody?

a jak wchodzą na spacerach do wody?

Zdejmujesz obrożę Ja swojemu jak jestesmy w domu zdejmuje bo on nurkuje w wodzie .. cały łeb zanurza bo łapie żaby
U mnie obrózki nie zdały egaminu wystarczyło raz psa spuścić ze smyczy.... i wrócił bez obrózki
Może za luźno zapiełaś
tak się zdaje że nie próbowałam z kilkoma obrożami i zawsze się gdzieś traciła mój pies po takich chaszczach biega, albo podczas zabawy z innymi psami... wtedy obroże po prostu "lecą"
E tam mój Kuba codziennie lata z 5 haszczaków z obrożą i właśnie kiltix i nic nie zgubił
to nie znasz mojego psa gdybyś wiedziała co on robi, gdzie wlatuje..
A no chyba ,ze tak ;P No to kropelki zostaja
Moje juz dawno sie nie kapaly,a jak sie kapia to sciagam Azji obroze,pozatym ona i tak nie moczy szyi
Aldana zakropliłam dziś Expot'em- niemieckie krople, nasi znajomi, którzy mają dwie suki SH tym co miesiąc zakraplają i jest ok Aldan już raz był tym zakraplany i babeszjozy nie było, mogę więc polecić

E tam mój Kuba codziennie lata z 5 haszczaków z obrożą i właśnie kiltix i nic nie zgubił
Pies podczas zabwy z dziećmi lub innymi psami powinien mieć ściagnietą obrożę przeciwpchelną, bo obroża ta jest trująca...

[ Dodano: 2007-04-01, 18:14 ]
Ciekawe.. że jednym pomaga drugim nie
Wszystko zalezy od regionu i kleszczy oczywiście...
A ja jestem bardzo udana ... wczoraj był trening w bogdałowie nad sztucznym zbiornikiem .. poszłamz Kubą chciałam żeby sie jakoś zamoczył no i prosze... zdjełam mu obróżkę na kleszcze i nie dość,ze zgubiłam to jeszcze ja w wodzie wylądowałam bo Kubusia...zobaczyła kaczke .. ( już drugi raz zamiast Kuby ja wylądowałamw wodzie )
W zeszłym tygodniu zakropiliśmy mała Fiprexem i co ? ..... dzisiaj wyciagnęlismy z niej 15 !!!! kleszczy po sobotnim spacerq jestem przerażona, i wcale nie jestem pewna ze wszystko wyciągnelismy bo mała jest jak zwykle wiercipieta i zmusic ja do stania spokojnie jest ciężko:/ oprócz tych 15 było moze ze 3 zaschnięte czyli tak jak powinien działac preparat ale reszta poprostu horror

Zastanawiam sie teraz czy przypadkiem nie zainwestowac w obróżke , sama nie wiem ... czy obróżka moze w jakis negatywny sposób wpływac na psa ?? nigdy nie próbowałam wiec nie wiem.

Ewentualnie moze na rynku pojawił sie jakis nowy złoty środek ?

Na nasze niepołomickie kleszcze Fiprex nie działa o niee ehhh

czy obróżka moze w jakis negatywny sposób wpływac na psa ?? nigdy nie próbowałam wiec nie wiem.

Może może ... na opakowaniu pisało,że jeśli pies zacznie się strasznie drapac etc to trzeba zdjąć.Pies także moze mieć jakieś uczulenie na coś
Ja prawdę mówiąc, też nie jestem zadowolona z Fiprexa w tym miesiącu ją zakropiłam i po tygodniu złapała kleszcza - no i co chwilę się drapie... chyba przeprosimy się z Sabunolem.
A ja jednak muszę zwrócić honor Werze- Expot rzeczywiście nawet u nas egzaminu nie zdał.. Ok. 2 dni po zakropleniu, znaleźliśmy wielgaśnego pasażera w szyi Aldana.. Na szczęście chory nie był, bo Aldanowi nic się od tej pory (odpukać) nie dzieje.. No i teraz codziennie wieczorem jest b.dokładnie obszukiwany, ale chciałabym zmienić pod koniec miesiąca na coś innego...
Sabunol jest dobry? Ktoś tam mówił chyba, że zakrapla.. działa?
Fiemak, uważnie obserwuj sunię.. żeby w razie choroby ją szybko zauważyć..
Wiesz, to zależy od konkretnego psa... Sabunol zakraplałam, a miesiąc później próbowałam też obrożę i działała super. Za to Fiprexa daliśmy odpowiednia dawkę (chyba na psa 25-40 kg) przy wadze 26 kg. I non stop się drapie...
A Wy dajecie jeszcze większe dawki kropelek ze względu na megafutro?

A Wy dajecie jeszcze większe dawki kropelek ze względu na megafutro?

własnie sie zastanawiałam ze moze mimo ze dawka odpowiednia , to jednak wartało dac wiecej, ale wole poprostu zmienic i juz

pewnie narazie jeszcze sprobujemy jakies krople , a jak to nie pomoze to obroża

... a jak to nie pomoze to ja ogole na łyso

I non stop się drapie...
A może przyczyną drapania wcale nie są kleszcze?
Hm, ale nie wiem co innego mogłoby to być. No i przesadziłam - nie non stop, tylko od czasu do czasu ach, to wyolbrzymianie. Po prostu wcześniej w ogóle.
Dieta się jej nie zmieniła, pyłki raczej nie są powodem, bo nie kicha...
Wydaje mi się, że jeżeli nie ma kleszczy to przyczyną drapania nie są kleszcze. Może jest na coś uczulona. Może na Fiprex'a
Ja chciałam zapytać, czy w zoologicznych dostanę pinsete do wyciągania kleszczy, bo palcami mi nie idzie
Wczoraj znalazłam na borysie jednego Przez to że się wiercił, urwałam mu tylko, dupe, po chwili wyciągnęłam mu łep. Wredna menda zostawiła jeszcze nogę, musiałam to iglą mu wyciągnąć, tak jak robi się to z wiórami.
Zdezynfekowałam to wszystko, wygląda to dobrze i na pewno nic już nie zostało. Dziś idę z nim na kontrole.
Kaliope, na pewno dostaniesz, są nawet różne do wyboru, nasza kosztowała 8 zł i sprawdza się bardzo dobrze.

Wydaje mi się, że jeżeli nie ma kleszczy to przyczyną drapania nie są kleszcze. Może jest na coś uczulona. Może na Fiprex'a

A pchełki? Chociaż trudno powiedzieć, zobaczymy czy przestanie po Sabunolu.

jacok napisał/a:
Wydaje mi się, że jeżeli nie ma kleszczy to przyczyną drapania nie są kleszcze. Może jest na coś uczulona. Może na Fiprex'a

A pchełki? Chociaż trudno powiedzieć, zobaczymy czy przestanie po Sabunolu.


Demeter tez mam wrazenie ze cos sie czesto ostatnio drapie od kiedy dostała Fiprex fak kleszczy maiła duuuuzo ... ale drapała sie nawet jak ich nie było , a pchły nie wchodza w gre, wiec moze w jakis tam sposob uczula
Znalazłam dziś chyba z 8 chodzących kleszczy po sierści Chestera... a jest zakroplony.. może to jeden z tych preparatów który nie odstrasza kleszczy tylko neutralizuje ich działanie.. i sprawia że się "suszą" ..
Chodzic sobie moga,grunt zeby sie nie wbily.A czasem moga spasc na psa poprostu jak sie po haszczach przebiegnie.

Znalazłam dziś chyba z 8 chodzących kleszczy po sierści Chestera... a jest zakroplony.. może to jeden z tych preparatów który nie odstrasza kleszczy tylko neutralizuje ich działanie.. i sprawia że się "suszą" ..

z tego co wiem to chyba wiekszosc kropelek nie gwarantuje ze kleszcz sie nie wbije , poprostu do podajże 48 h powinnien uschnąc i odpaść , ale jak widac nie zawsze i to działa
No odkąd go zakropliłam znalazłam tylko jednego kleszcza wbitego i to wysuszonego... kiedyś miał kropelki po których nie miał żadnego kleszcza -> wtedy liniał, i dziennie był bardzo dokładnie oglądany. Zero kleszczy przez prawie 2 miesiące... to był czasy..
Do 48h to on spokojnie może psa zakazić. Właśnie chyba przed wbiciem mają chronić.
Ale niekróte krople zawierają substancje która neutralizuje w ślinie kleszcza coś co mogłoby zaszkodzić psu..czy jakoś tak. Takie krople ma Viva od Huski. Ona mi to tłumaczyła ostatnio...
Wajola a jakich teraz kropli używasz?

Do 48h to on spokojnie może psa zakazić. Właśnie chyba przed wbiciem mają chronić.

Kleszcze po ok 48 h zaczyna dopiero wydzielac te wszytskie swoje substancje trujące, mniej wiecej na tej zasadzie ze robic sobie miejsce czy cos takiego i wypluwa to do krwi....

tak wiec te pierwsze 48 h to sa jeszcze jakby bezpieczne , dlatego do 48h kleszcz ma uschnac i odpasc , tak przynajmniej zapewniaja

po ostatniej zimie przypuszczam ze sie tak cholery pomutowały ze trzeba macac psa ile wlezie po kazdym spacerq

po ostatniej zimie przypuszczam ze sie tak cholery pomutowały ze trzeba macac psa ile wlezie po kazdym spacerq

Też tak sądzę
Napiszę jeszcze raz:
beaphar
Dzięki
beaphar
7 zł ?? co to takie tanie ?, to cena za pipety dla ras duzych ?

a jakies opinie o beapha'rze?;)

Demeter widac nie zaszkodziła ta plaga kleszczy , ponoc dzisiaj jak zwykle wulkan energii
cena za jedna ampułkę 7 zl

"Aplikować jedną ampułkę psom o wadze od 19 do 35 kg"
Dziś też kupiliśmy ten Beaphar. Będziemy kropić.
Tylko że my płaciliśmy 13 zł za jedną ampułke, ale zdzierstwo
A może jakieś krople dla ludzi, ja już wyciągnęłam sobie dwa
a ja jeszcze nigdy (odpukać ) nie miałam.. liczę, że tak pozostanie..
Od kiedy mam psy to nie miałam żadnego (odpukać) Widać moje psiaki ciągnął wszystkie kleszcze jak magnez.
Kupiłam sobie ten przyżąd do wyciągania, kosztował 3,5 zł a działa genialnie.
Już miałam okazje sprawdzić
A no tak ...kleszczory....:( paskudztwa , ktore nie oszczedzaja naszych psiakow i nas....
Mój mial bolerioze przez te pasozyty!!!!!!!!! ale dostal odpowiednie antybiotyki i mu przeszlo!!!

Rosna takie duuuuuze....brrrr:(((

plywaja nawet jak sie je wrzuci do wody utlenionej!!!! <szok>

Obecnie stosujemy Sabumol -kropelki i sa oki:) czasem znajduje jakies kleszcze , ale tylko w okolicach lap, i tylko laza sobie a nie sie czepiaja mojego synka:)
A nie Sabunol? bo my coś takiego kupiliśmy i ods razu był efekt... po południu kropliliśmy, a wieczorem wypadł wysuszony kleszcze który był strasznie duży czyli siedział w psie od dawna
pomylka... masz racje zrobilam literowke:) powiem szczerze ze na poczatku bylam zadowolona ale wczoraj wyjelam juz dwa kleszcze.... a dwa tygodnie temu go kroplilismy....:((( nie wiem juz co mu kupic... tak trudno w haszczakach znalezc kleszcze-w siersci..buuuu mam dosc:((( help

tak trudno w haszczakach znalezc kleszcze-w siersci..buuuu mam dosc:((( help

Nie tylko Ty.. mogę Cię jedynie w ten sposób pocieszyć..

Mógłby mi ktoś powiedzieć, jak to jest, że wczoraj znalazłam ogromnego kleszcza u Aldana pod szyją- bardzo opitego, a dziś ususzonego maluśkiego w okolicy pachwiny? Na jedne działa, na inne nie?
tak to jest że nie ma środka skutecznego w 100%...
Ja Ica zakropkowałem Fripexem i wczoraj też znalazłem jednego tak jak pisze etherlord, nie ma skutecznego sirodka w 100% tak więc zostaje nam cierpliwe codzienne sprawdzanie naszych psiaków.
Na Lucysi poki co sprawdza sie Frontline Combo.Nawet po Spale nie znalazlam na niej kleszcza Byc moze znaczenie ma to,ze Lucy raczej krotkowlosa jest. Na Azji tez nie znalazlam wbitego,tylko uciekajace.Azja ma obroze kiltix
tylko mnie juz tej cierpiwosci powoli brakuje... wczoraj znalazlam kolejnego...a jeden byl do polowy urwany( prawdopodobnie Shadow sam sobie go wygryzl i zostala sama glowa) i baaaaardzo sie męczylam przy tym , zeby go jakos w calosci usunac...
pociesz mnie tylko fakt ze nie jestem sama z tym problemem....:) ppozdrawiam
Ja jeszcze po spacerach, treningach będę Ica wyczesywał na pewno to troszkę pomoże w przypadku jak te cholerstwa będą gdzieś na sierści a w domu przegląd dogłębny

Wczoraj na Ice znalazłem takiego maluśkiego jak sobie po sierści spacerował, ale była panika bo akurat wszedł do Nas na łużko

Utopiłem dziada!!!!

Ja Ica zakropkowałem Fripexem i wczoraj też znalazłem jednego tak jak pisze etherlord, nie ma skutecznego sirodka w 100% tak więc zostaje nam cierpliwe codzienne sprawdzanie naszych psiaków.

Ja też używam Fripex, wcześniej stosowałam Frontline ale kleszczory i tak się wbijały i wcale nie padały martwe po pierwszym łyku Od kiedy stosujemy Fripex nic nie znajduje w psie, a jakiś czas temu mąż znalazł 2 trupki na dywanie, zupełnie malutkie
Ale my dodatkowo zakładamy też obroże Preventic a na leśną wyprawę pryskam dziewczynkę preparatem Ixoder (odstrasza kleszcze, działa 12 godz- coś jak Off na komary dla ludzi).
Bałam się czy od tych wszystkich specyfików pies mi nie padnie ale wet mówi że taka mieszanka jej nie zaszkodzi a od kiedy to stosuje dziewczynka nic nie przynosi (nie ma nic w psie, ani na dywanie - śmiem więc sądzić że Ixoder skutecznie te gnojki odstrasza
pozdrawiam
KUBA MA KLESZCZA WIELKOŚCI ZIARNKA KUKURYDZY ... JAK TO COŚ SIE WYCIĄGA ? ? ? ?? ? MAX OPITY

[ Dodano: 2007-05-20, 16:52 ]
Zrób badania krwi.
Ok
Ale nie sama. Idź do weta.
No wiesz..niewpadłabym na to
o lol
najlepiej kupić sobie takie niezbędne narzędzie do wyciągania kleszczy
a ja oststnio kupiłam, niby nowe krople - PROMERISIN DUO czy jakoś tak, ale to straaasznie śmierdzi ... ;( na Vive raczje działa, ale najlepiej używać co rusz to inny środek- - raz Vivie to pomaga raz to .. frontline już cąłkowicie odpada ...
oststnio coś wredno sa te kleszcze i zawsze wpijają się przy oku - na brwi potem je ciężko wyciągnąć ;] zaraza - pozdr
Ale on tego kleszcza chyba długo miał .. bo dośc długo czułam tam coś przy głaskaniu ale idiotka ze mnie i nie sprawdzałam I wymiotuje jakos ostatnio .. ciągle je trawe albo własne włosy i dzisiaj (pierwszy raz tak) zwyzmitował zawartosć żołądka to była tam marchewka ,włosy i trawa (kolacja ztrawiona) ... Too przez kleszcza czy jak ?
być może - zobacz info o babeszjozie
Wrr Nie ma kasy ,a mama mi nie da na badanie krwi .. szhit
no ... wiesz ja mam to samo - od samego kupna psa, przez karmę, smycze, akcesoria, weta po szczpeienia sama sobie muszę ,,fundować'', a jescze mam zbierać na hulajnogę niektórzy mówią że to niemożliwe, przy kieszonkowym 30zł, i jescze mi mają je obciąć, za oceny (mam trzy czwórki i same piątki ?? )
Pilar, ja nie chce nic mowic, ale choroby odkleszczowe to nie jest przeziebienie.. powodują zaburzenia pracy narządów a następnie prowadzą nierzadko do śmierci.. Wymioty są jednym z objawów. Chyba warto psa pokazac weterynarzowi albo chociaz do niego zadzwonic?
I tak pójde .. Najwyżej wysprzatam cały dom i dostane kase ... a jak dostane zamało to jakoś z wetem spróbuje pogadać ... Wiem ... niestety ale "wyleczy sie sam" albo "ale tego nie maw Turku"
Z babeszjoza nie ma zartow,a kazda godzina zwłoki ze zdiagnozowaniem i rozpoczeciem leczenia moze sie zle skonczyc

[ Dodano: 2007-05-20, 20:26 ]
jak my psy spuszczamy, to oczywiście nie ma miejsca, gdzie kleszczy by nie było Też sprawdzam Vive kleszcze i o dziwo wczoraj ani dziisja żadneog nie było ...
jutro będe pędzić do weta

[ Dodano: 2007-05-20, 22:03 ]
A w ogrodku kleszcza tez moze zlapac.Ale jak to oba psy tak maja to moze sie zatruly czyms?
ale zależy jaka temperatura - psy mają 38coś stopni, zaarz ci przekleję o babeszjozie

[ Dodano: 2007-05-20, 22:24 ]
Ok ... oba jadły korpusy ... może coś z kurczakiem było nie tak ? Bo Kuba podjada Korze czasem
a od kiedy ci wymiotują -
cytuję - Babeszjoza objawy kliniczne : zbity pies, wzrost temp. ciała(40-41), wymioty
to niestety może być borelioza - ja bym nawet teraz jechała gdzieś do jakiegoś cąłodobowej lecznicy i choćby pieszo ale iwem - ty masz strszanie daleko
jak zbity ? Przeciez one pełne energi sa Lataja bawią sie szczekaja gryzą ... Tylko wymiotuje .. nie ma daleko,mam blisko ...

[ Dodano: 2007-05-21, 14:09 ]
Uwaga dla wszystkich - dzis po treningu znalazłem PIERWSZEGO w tym roku kleszcza u Daisy - już powoli wychodzą z kryjówek
Pamiętajcie o kropelkach
Byliśmy u weta z naszymi huszczakami 20 lutego. I powiedział nam, że od tygodnia ma wysyp psów z objawami po kleszczach. Nie było zimy, młode się wcześniej wylęgają i są bardzo złośliwe. Wychodzi na to, że od połowy lutego.
Pierwszego w tym roku wyjęliśmy Rogerowi trzy dni później.
Sherwooda skropiliśmy już końcem stycznia (rok temu zresztą też o tej porze zaczęliśmy)
Od 5 dni w Gdyni śnieg i mróz jak na Boże Narodzenie, a dziś u Brega na szyi coś olbrzymiego, obrzydliwego i szarego wyrosło
Nie ma to jak kleszcze czające się w zaspach śniegu
ja zakroplilam psiaki w zeszlym tygodniu
ja też u swojej znalazłam ostatnio kleszcza... na powiece. Dobrze, że jest przyzwyczajona do zabiegów pielęgnacyjnych i stała spokojniutko
U mnie właśnie pada śnieg, mróz jak się patrzy, a biednego Borysa już bydle dopadło
hej pod Warszawa pierwsze kleszcze juz byly w lutym...a w marcu pełno babeszjozy w Wawie..
Przy okazji- Fiprex i Frontline to to samo- fipronil Najlepiej stosowac krople co 3 tyg+ obroza np. Preventic. Obroze dostaja te moje psiaki, ktore się nie tarmosza całymi dniami

ZADNE SRODKI NIE SA 100% SKUTECZNE NIESTETY!

Na kleszcze i babeszjoze musza szczegolnie uwazac mieszkancy Polski na wschod od Wisły (Mazury, Lubelszczyzna, Polesie..), zwłaszcza Wawa i jej okolice..tu to jest PLAGA!
Warto unikac na wiosennych spacerach łąk i ugorów porośniętych sucha trawą - to ulubione siedliska kleszczy. Juz lepiej do lasu sie wybrac- lesne kleszcze nie przenosza babeszjozy psów.
I reagowac szybko na objawy- całkowita utrata apetytu, apatia, gorączka..
Powodzenia!
Brego jest szczęśliwym posiadaczem obroży Kiltix, czy oprócz tego polecacie jeszcze zastosować kropelki ( na ulotce w Kitlixie jest napisane, że nie powinno się łączyć z innymi przeciw kleszczowymi)

No i powiedzcie mi jedną rzecz, czy jak ma obrożę, to kleszcze powinny od niego "uciekać" a jak już są to nie mogą go niczym zarazić, czy to nie ma żadnego znaczenia?
Wiem, że nie ma środka 100%, ale jeśli już tą obroże ma, to na co ona działa dokładnie? Na ulotce, to troszkę masło maślane było, a moja weterynarz nie do końca mówi po polsku (swoją drogą muszę rozejrzeć się za innym wetem....)

Juz lepiej do lasu sie wybrac- lesne kleszcze nie przenosza babeszjozy psów.

niestety znam dwa przypadki, które burzą powyższą teorię... Jeden to znajomy malamut (Olsztyn), który hasał tylko po lasach i stamtąd przyniósł babeszję. Drugi - labrador, mieszkaniec miasta, zabierany w każdy weekend do lasu na bieganie przy rowerze.


No i powiedzcie mi jedną rzecz, czy jak ma obrożę, to kleszcze powinny od niego "uciekać" a jak już są to nie mogą go niczym zarazić, czy to nie ma żadnego znaczenia?

to zależy jakie substancje przeciwpasozytnicze wykorzystano w tej konkretnej obroży. Niektóre tylko mają odstraszac, niektore odstraszają i zwalczają, inne niedopuszczaja tez do rozwoju larw pchel na przyklad. Generalnie obroza ma za zadanie niedopuscic by jakikolwiek nieproszony gosc dotarł i przyssał się do skóry. Problem w tym, że kleszczochy szybko się uodparniają i zdarzają się egzemplarze, których nic nie rusza...
Skutecznośc obrozy osłabia woda i wilgoc, niektorzy odradzaja tez jej stosowanie u szczeniat, ze wzgledu na zapach jaki wydziela, ktory nie pozostaje obojetny dla psiego noska...

U nas jedna panna mocno przechorowała półtora roku temu babeszjozę. Wyszła z tego, ale w jej przypadku powikłaniem jest totalne załamanie układu odpornościowego, z którym niewiadomo co robic, bo immunostymulatory działają tak sobie...
http://www.lidl.pl/pl/hom...zeciw_kleszczom

odradzaja tez jej stosowanie u szczeniat, ze wzgledu na zapach jaki wydziela, ktory nie pozostaje obojetny dla psiego noska...

Ja mam uczulenie na obroże przeciwkleszczowe i mam po nich potężny katar. Widać szczeniak jestem.


A jakie stosowaliście?
Pozdrawiam Hania


Te z beta-glukanem - Scanomune (dla zwierząt), Vita-Glukan (dla ludzi).
I zaczeło się na dobre:(

http://wiadomosci.onet.pl/1734576,11,item.html

Wczoraj po spacerze w lesie kabackim zdiełam mojemu-4!!! naszczęscie jeszcze pełzające po nim!

Mogę polecić jeszcze Trix-przyrząd do usuwania kleszczy,rewelacyjny! Juz miałam okazje wypróbować go niejednokrotnie na moim czworonogu-usuwa całego kleszcza jednym pociągnięciem
tak.. i my wczoraj Herce wyjelismy pierwszego kleszcza w tym roku... , po Paku tylko łaził jeden narazie.. sezon uwazam za otwarty
Po dwugodzinnym spacerze w niedziele wyczesałam z psów 33 małe kleszcze... i wcale im nie przeszkadza Fiprex którym psy zakropiłam... Teraz po każdym nawet najkrótszym spacerze muszę wyczesywać psy, a to dopiero poczatek...
Le Fiprex czy inny środek, z tego co się orientuję nie działa odstraszająco na kleszcze.
On wnika w skórę i powoduje że kleszcz nie wgryza się a już wgryziony umiera...

Ja od kiedy mam psy nie miałem jeszcze u nich kleszcza.
Sprawdzam często sierść ale nie wyczesuję.
U nas już się zaczął "główny wiosenny wysyp" - po spacerach po kilkanaście łażących ściągamy i to różnych rozmiarów...
U mnie w Toruniu tez po spacerach wyciągam po kilka z każdego - ale moje mamuty traktują to jako fajną zabawę i sie rozkładają i przekręcają, tylko po to aby je tylko głaskać i paluchami wyszukiwać skurczybyki i oczywiście jak wyciągnę każdy musi powąchać kleszczyka a to wszystko pomimo iż maja wkroplony fiprex
Radowan wiem jak działa i niestety wbitego kleszcza też wczoraj znalazłam i to całkiem żywego... wcześniej znalazłam też na podłodze napitego kleszcza który już się puścił i tez miał się dobrze... a fiprexem zakraplałam 2 tyg temu i to tym dla większych psów...
aż sie boje po tym co tu czytam o.o u nas zamiast kropel mozna dostać śliny zastrzyk odstraszający kleszcze ale nie wiem aż sie boje... (bo ja sama nigdy w zyciu kleszcza nie miałam )
my stosujemy Sabunol. Wczoraj zakropiliśmy i zobaczymy, czy kleszczory dalej się będą łapać. Sabunol ma działanie odstraszające.
mi weterynarz doradził obroże kiltix, narazie wiem ze okropnie śmierdzi a czy działa...

my stosujemy Sabunol. Wczoraj zakropiliśmy i zobaczymy, czy kleszczory dalej się będą łapać. Sabunol ma działanie odstraszające.
nooo huska to jak my...my wczoraj tez sabunol hehe bedziemy sprawdzac razem ;p tez jestem ciekawa jak bedzie działał ten specyfik...okaze sie
Według mnie najbardziej skuteczne są dwa środki:Duowin contact firmy Virbac i Advantix produkowany przez Bayer.Stosuje je już drugi sezon i jestem bardzo zadowolona.Wcześniej stosowałam Exspot firmy Essex,ale jakoś w tamtym roku psy mimo stosowania sprawdzonego środka zaczęły łapać dużo kleszczy. Testowałam też inne preparaty,ale kompletnie nie działały.Psiaki nosiły również obroże,ale zapach był dla mnie nie do zniesienia,a co dopiero musi przeżywać taki psiak,poza tym w skórze psów znajdywałam bardzo dużo martwych ,zasuszonych kleszczy,co było dla mnie niepokojące,bo przecież nie wiem jak długo taki kleszcz siedział w skórze za czym zdechł.Obroże stosuję czasem asekuracyjnie gdy wyjeżdżam na wschód,ale jest to dosłownie kilka dni i poza obrożą psy są zabezpieczone innym środkiem przeciwpasożytniczym.
Sabunol w naszym przypadku można powiedzieć,że kompletnie nie zadziałał.

Le Fiprex czy inny środek, z tego co się orientuję nie działa odstraszająco na kleszcze.
On wnika w skórę i powoduje że kleszcz nie wgryza się a już wgryziony umiera...


I ja właśnie po Fiprexie wyciągam całe tabuny martwych kleszczy. Są tak mocno wgryzione że dosyć trudno je wyjąć- na dodatek mam psa który boi się, jesli tylko zaczynam interesować się jakąś jego częścią ciała i mi zwiewa z podkulonym ogonem
Jak juz psałam polecam bardzo Trix do wyciągania tego paskudztwa.
Pies nawet nie jest w stanie się zorientować a kleszcz juz jest usuniety w całości
więcej tutaj

http://skandprojekt.pl/trix/trix_info.htm

Ja bez tego się nie poruszam

polecam bardzo Trix do wyciągania tego paskudztwa.

No, muszę się koniecznie zaopatrzyć

I popracować na tym strachem u mojego psa W takich chwilach zawsze się zastanawiam co on kiedyś przeszedł

mam psa który boi się, jesli tylko zaczynam interesować się jakąś jego częścią ciała

A nie lubi jak go głaszczesz?
Mój sie rozkłada na dywanie po całej długosci i zaczynam go głaskac,drapać i jednoczesnie robie swoję a On nawet nie jest tego świadom

A nie lubi jak go głaszczesz?
to kwestia psychiki psiaka - Dell godzinami może znosić moje poszukiwania kleszczyka i tylko przewraca sie z boczku na boczek, natomiast Daisy jak za długo ja molestuje w poszukiwaniu paskuctwa a nie pokaże jej efektów, to też spierdziela gdzie sie tylko da
Hm.. moja Mona też nienawidzi czesania.. i nienawidzi głaskania od szczeniaka nie lubiła jak ją ktoś przytulał i głaskał i mi również cięzko w niej coś znaleźć

A nie lubi jak go głaszczesz?

Lubi, lubi.....ale jak tylko zauważy że gdzieś zatrzymałam dłoń i czemuś się przyglądam..to już go nie ma...
spróbujcie w jednej ręce przy pyszczku psa trzymać ciastko a drugą ręką ,,grzebać'' w sierści psa. Jeśli będzie stał spokojnie - dajemy ciastko. U nas sprawdziło się to przy czesaniu

spróbujcie w jednej ręce przy pyszczku psa trzymać ciastko a drugą ręką ,,grzebać'' w sierści psa. Jeśli będzie stał spokojnie - dajemy ciastko. U nas sprawdziło się to przy czesaniu
hehe ja tak samo robie jak czesze moje psiaki tylko ja od czasu do czasu daje ciacho tzn czesc ciacha bo to sa malutkie kawałeczki, smakołyki leża soie w zasiegu zapachy psów..;)
wprost genialny pomysł ^^ że też nie wpadłam
Benka co myślisz o szczepieniu profilaktycznym przeciwko KZM dla ludzi?
http://www.poradnikmedycz..._szczepimy.html
no wiesz, ja 'robie w kleszczach' więc jak najbardziej jestem zaszczepiona przeciw KZM i to od lat- to skuteczna i sprawdzona szczepionka, i nie za droga A choroba choc rzadka to przykra...Wszystkie ofiary ktore ciągam ze sobą na Mazury po kleszcze najpierw szczepimy...
Kiedyś byłem u lekarza i spotkałem w poczekalni kobietę która była tam rehabilitowana . Podejrzewano u niej komplikacje po szczepieniu objawiające się paraliżem stąd moje obawy o skutki uboczne.
na szczescie ani ja ani zaden z naszych licznych studentów nie miał zadnych komplikacji po tych szczepieniach... nie twierdze ze takie rzeczy sie nie zdarzaja.. Ale ja juz dwa razy miałam borelioze i raczej nie potrzebuję jeszcze zapalenia opon mózgowych
Zaszczepiliśmy się trochę temu - w naszej przychodni byliśmy pierwsi z tą szczepionką... W naszym przypadku nie było działań ubocznych.

Co z tego, skoro na boreliozę szczepionki jeszcze nie ma
Szczepionki na boreliozę jeszcze nie ma,a dodatkowo skuteczność podstawowego badania na tę chorobę wynosi max 40%. Ciekawa jestem Benka z jakiej metody korzystałaś przy badaniu na obecność borelii?

Natomiast szczepionkę na KZM testuję na sobie od 9lat i póki co dobrze ją toleruję,ale też słyszałam, że zdarzyła się w naszym kochanym kraju jakaś wadliwa seria szczepionek i na całe szczęście została wycofana z obiegu.

Ciekawa jestem Benka z jakiej metody korzystałaś przy badaniu na obecność borelii Widocznie wykorzystała znajomość objawów takich jak np. rumień wędrujący. Rozumiem że u części ludzi I okres Choroby z Lyme może przebiegać bezobjawowo ale to zakrawa na kazuistyke albo błędnie podany wywiad. A co do testu ELISA to niestety często ujemne w pierwszym okresie (ciekaw jestem natomiast skąd wziełaś to 40%?). Dlatego "stała czujność". Co więcej np. po ugryzieniu w owłosioną skórę głowy leki i tak profilaktycznie.
hej, rumien to troche lipa- u znacznego odsetka zarażonych go nie ma... u mnie przy pierwszej okazji tez nie bylo...miejsce ugryzienia się ładnie wygoiło... a dopiero po miesiącu i wystapieniu serii mało specyficznych objawów (grypopodobne przeziebienie; a potem 2 tyg faza chronicznego zmęczenia- co mi mocno przeszkadzało bo własnie miałam przez 3 tyg badania terenowe z Anglikami, po 12 godz dzienne roboty) w miejscu ugryzienia odnowił się odczyn. To sobie zrobiłam badanie przeciwciał, ale zanim dostałam wynik to juz mi się polepszyło...wiec zaskoczył mnie pozytywny wynik
Teraz mamy swoją metodykę- jak kleszcza się usunie a odczyn nie znika przez trzy dni to wymuszamy antybiotyk u lekarza. Pierwsze 2 tyg są kluczowe w leczeniu a żadne badanie właściwie wtedy prawdy nie powie...no i rumien zazwyczaj jeszcze mało rumieniowaty...
Odkąd tak działamy to odpukac poważne problemy nas omijają...
w tym roku to w ogóle jest jakiś wysyp kleszczy ;/ byłam na majówce w Poddębicach i oczywiście spacerki po lesie były i co wróciliśmy ze spacerku to było przeszukiwanie psiaków... Sara na szczęście wyliniała już mi więc nie miała problemów ze znalezieniem kleszczy, ale Bruno ma mega futro i znalezienie intruza wymagało nie lada szukania...
ja po spacerku w lesie też znalazłam kleszcza ale sie nie wbił... moze ta obroża działa
po ostatiej wyprawie do lasu Sara 2 wbite i 2 jeszcze pełzajace po sierści, Skubi 2 wbite
wczoraj zdięłam 7 chodzących ! po godzinnym spacerku w lesie Kabackim! jakas plaga
Nawet po ogonie jeden sie plątał

Stosuję oczywiście wszelkie smarowidła i obroże ale z drugiej strony te spadajace kleszcze w pierwszej kolejności przejdą na Nas jak sie wbiją w dywan lub łóżko co też może być dość niebezpieczne.
Ostatnio sie spotkałam z przypadkiem smierci z powodu odkleszczowego zapalenia opon muzgowych i troszkę mnie zmroziło tym bardziej ze wszystko działo sie w rodzine lekarskiej zatem mozna przypuszczac ze objawy nie były lekceważone...
Poza tym kleszcze mają formę przetrwalnikową (tak mi się wydaje) a jeśli tak to aż strach pomysleć jak długo mogą egzystować niezauważone...
Jeśli się mylę to mnie poprawcie bo matura z Biologii to już hen hen za mną,nawet już nie pamietam ze takową zdawałm
Ja ściągam z moich futrzaków codziennie po 2-5 kleszczy pomimo kropelek, ale to nie problem jak robi sie na bieżąco - wg mnie tak jest i nic nie zmienimy natomiast możemy zapobiec - tylko tyle od nas zależy
a u naas do tej pory nic, ani chodzącego ani wbitego, uff a codziennie przynajmniej raz dziennie odbywamy długi spacer po łąkach

a u naas do tej pory nic, ani chodzącego ani wbitego, uff a codziennie przynajmniej raz dziennie odbywamy długi spacer po łąkach

Szczęściarze
Odkąd użyliśmy exspota trafiają się pojedyncze wędrujące;
po adventix'ie ściągliśmy nawet i po 10 z każdej łapy, a od lutego wbić zdążyło się 4

Dobrze, że chociaz na exspot'a się u nas jeszcze nie uodporniły...

[ Dodano: 2008-05-10, 14:21 ]

my stosujemy Sabunol. Wczoraj zakropiliśmy i zobaczymy, czy kleszczory dalej się będą łapać.
i jak huska u Was z sabunolem?? ja sciagnełam z Manka 1 kleszcza duuuzoego,ale podejrzewam, ze znalazł sie na nim zanim dostał kropelki i po kilku dniach jeszcze jednego, ale Rika nie miała wogóle -odpukać puk puk
My pomimo zakraplania leczymy babeszje (czy jak jej tam...)

Jeśli Afa wyjdzie z tego to będe się cieszyła...

Jak narazie kroplówa za kroplówą, zastrzyki, itp..
Trzymam kciuki za Alfe walczcie dzielnie
Choroba cięzka i obajwy przykre ale w zdecydowanej większosci psy z tego wychodzą przy prawidłowym leczeniu, bądz dobrej mysli
Kropelki

Kropelki nie wiem czy dla paseczki to jakieś pocieszenie szczególnie, ze nawet kropelki nie dają 100% pewności
Trzymaj się Paseczka!
Jak Alfa się czuje?
Heh, ja Baltuchowi parę kleszczy już wyciągałem ostatnio - zawsze z główką, a jak wykręcałem sobie, to główka została... I teraz coś tam się babrze, zostałem dziś obsypany lekami (;
Ale muszę przyznać, że jak na ilość czasu, którą spędzamy w lasach i upodobania psiaka do ocierania się o krzaki, to robali na razie mało [:
A z lasu Brego mi tylko po śniegu lutowym przyniósł kleszcza ( znalazłam już zdrowo opitego, bo sie nie spodziewałam drania jak mrozy przyszły ) a teraz przynosił z trawniczka przydomowego, bo tam trawa zarosła wielkości drzew prawie , a Breguch lubi sobie tam drogę taranować no i jakoś tak dziwiło mnie stado wędrujących kleszczy po każdym przyjściu z porannej toalety. Trzeba było trawnik zmienić no i kleszczy nie ma ,no prawie, bo jak w jakieś chaszcze wpadnie to czasem jakiegoś jednego wędrowniczka przywlecze

Ps. A mi ostatni ktoś mówił, że kleszcze, które skaczą na psieski i kotecki są w innym stadium rozwoju i dla ludzi są niegroźne, bo się w ludzi nie wbiją. Szukałam takiego info na necie, ale nie znalazłam. Czy ktoś może zweryfikować plotkę?
Ponieważ całe dnie spędzam w ogrodzie lub na szkółce, wśród krzaków i drzew zastanawiałam się już nie raz jak zabezpieczyć samą siebie przed kleszczami. Mnie narazie się udawało ale pracownicy już podłapali po jednym. Zaprzyjaźniony lekarz poradził mi, że powinni łykać witaminy z grupy B, których zapach wydzielany z potem odstrasza kleszcze, komary i meszki. Pożyjemy zobaczymy

Zaprzyjaźniony lekarz poradził mi, że powinni łykać witaminy z grupy B, których zapach wydzielany z potem odstrasza kleszcze, komary i meszki

To taka domowa metoda Babci inna to rokruszyc tabletke i sie wysmarować
Ale to jedynie półśrodki w które osobiście nie wierzę
Generalnie polecam szczepionki które zapezpieczają w 100%
FSME-IMMUN dla dorosłych ok 91zeta za JEDNO szczepienie
FSME-IMMUN JUNIOR ok 82 zeta za JEDNO szczepienie

czyli razy 3 pełen cykl szczepień
W obecnym okresie jeśli bardzo zalezy Ci na szybkim działaniu bo juz późno-sezon się zaczął,drugie szczepienie powtarzamy po 2ch tygodniach,nastepne po 3ch-5ciu miesiącach i mamy spokój na 3 lata (potem dawki podrzymujące)
Osobiście uważam że warto ponieważ nakrapiamy nasze pociechy preparatami anty-kleszczowymi i tj u mnie zauwazyłam te kleszcze się nie przyczepiają tylko chodzą po nim i nigdy nie wiadomo gdzie spadnią ( a jak na łózko,dywan itp..? )
Po drugie kleszcz wyczuwa potencjalną ofiare ponoc na duże odległości zatem my tez jestesmy bezpośrednio narażeni:| podczas pobytu w lesie,ogrodzie itp

kleszcze się nie przyczepiają tylko chodzą po nim i nigdy nie wiadomo gdzie spadnią ( a jak na łózko,dywan itp..? )


Proszę niech ktoś zweryfikuje plotkę o tym że w innym stadium (kleszcza) kleszcze atakują zwierzęta a w innym ludzi.
Ja szczerze mówiąc tak sobie myślę, że niby jak taki kleszcz ma rozróżnić, w sumie jesteśmy ssaki ale z drugiej strony ostatnio widziała w telewizji, że dobrze sie ubierać np na żółto czy czerwono do lasu, bo kleszcze bardziej preferują kolory naturalne i na te "krzykliwe" sie nie rzucają
"Każde stadium rozwojowe kleszcza, tzn. larwa, nimfa i postacie dorosłe, pobiera krew, aby móc się dalej rozwijać a do zakażenia dochodzi podczas wsysania krwi przez kleszcza"- zatem wg mnie zaraża na każdym etapie

Basiu, co do tej witaminki B to ja kilka lat temu też brałam bo slyszałam, że to na kleszcze i komary i niestety nie działało, a może tylko na mnie

To taka domowa metoda Babci inna to rokruszyc tabletke i sie wysmarować
Ale to jedynie półśrodki w które osobiście nie wierzę
Generalnie polecam szczepionki które zapezpieczają w 100%

minimini, mnie nie tyle zależy na zabezpieczeniu się przed chorobą ile przed samym przyczepieniem się do mnie kleszcza. Nie ruszają mnie chrząszcze, muchy, nawet pająki ale kleszcze budzią moje ogromne obrzydzenie. Dlatego szukam metody odstraszenia od siebie kleszcza.


minimini, mnie nie tyle zależy na zabezpieczeniu się przed chorobą ile przed samym przyczepieniem się do mnie kleszcza. Nie ruszają mnie chrząszcze, muchy, nawet pająki ale kleszcze budzią moje ogromne obrzydzenie. Dlatego szukam metody odstraszenia od siebie kleszcza.

podobno jedzenie czosnku daje rezultaty, może coś w tym jest, w końcu "wydalany" jest przez skórę
Dorwałem dziś po treningu pierwszego w tym roku kleszcza!!!
Ja z moich husky zdjęłam dziś po 5-8 kleszczy
Kleszczy...
ja w zeszłym tygodniu znalazłam na sierści Ziomka,przy pachwinie tylnych nóg,kleszcza który chyba nie zdążył się w niego wbić bo łaził po kłakach.dobrze że 2 tygodnie temu go zaszczepiłam bo jest podobno już wysyp tego szachrajstwa
juz????
czy tylko ja mam wrażenie ze z roku na rok sezon na kleszcze zaczyna sie szybciej??
Pocahontas - na co zaszczepiłaś Ziomka ?

Pocahontas - na co zaszczepiłaś Ziomka ?

wiesz co ja dokładnie nie znam się na tym ale dostał jedna dawkę około 4 ml. przeciw kleszczom.niestety dawkę trzeba powtarzać co miesiąc bo tylko na tyle jest uodpornienie na jad ich.nie jest to zastrzyk a płyn do wylania na sierść na karku ale jest skuteczne bo dzisiaj znów znalazłam 3 na nim i tylko chodziły po kłakach.
w ogóle to w zimę też jednego znalazłam na podłodze w kuchni a 2 lata temu wyjmowałam mężowi po świętach z brzucha bo tam mu się wbił
jakby zimy były mroźne to by padło wszystko.a tak pomrozi tydzień i koniec.teraz wszystko jest zmutowane i aż strach pomyśleć co będzie w lato
Spytałam, bo szczepionka to coś, co uodparnia przeciwko jakiejś chorobie. Niestety, na choroby odkleszczowe u psów jeszcze nie ma skutecznych szczepionek. Jedyne, co możemy robić, to unikanie wbicia się kleszczy na dłużej niż 12 - 24 godzin (dopiero po upływie tego czasu zaczynają zakażać). To, co podałaś Ziomkowi, to zapewne preparat odstraszający kleszcze. Rzeczywiście, działają krótko (niecały miesiąc, a jak pies się kąpie, to nawet krócej), nie są też w 100% skuteczne, niestety... Jedynym naprawdę skutecznym sposobem jest przeglądanie skóry psa raz - dwa na dobę (oczywiście w sezonie kleszczowym). Przypominam - kleszcze powinno usuwać się mechanicznie, przez "wykręcenie" ze skóry. Stare metody - smarowanie tłuszczem, acetonem, spirytusem itp. - powodują u kleszcza "wymioty" i zwiększają ryzyko zakażenia.
Stosuje od dłuższego czasu fiprex, w sezoie raz w miesiącu, dawka XL 5,5ml - waga psiaków - 35kg suka, 39kg pies - polecam w Toruniu działa
u nas też działa
oooo to jest właśnie to!!! jestem wzrokowcem a nie chciało mi się szukać książeczki-Fiprex.dokładnie to.no ja nie narzekam ale swoją drogą szkoda że nie wymyślono szczepionki.
sorki za stwierdzenie zaszczepiłam co spowodowało małe zamieszanie
Jesienią zeszłego roku doszła mnie informacja, że zaprzestają produkcji Fiprexu i wyprzedawali magazyny. Mam nadzieję, że to tylko jakaś wymiana partii albo coś...

Niestety, na choroby odkleszczowe u psów jeszcze nie ma szczepionek
Benka kiedyś pisała coś apropo szczepionek dla psów. O ile się nie mylę to ich skuteczność to 6miesięcy.
Znajomy mojego taty (z Niemiec) ma psy myśliwskie i właśnie je szczepionkami "szczepi" .

z Niemiec

ano tu jest odpowiedź...a my jesteśmy w Polsce czyli sto lat za wszystkim
Ebonique jak nie Fiprex to zawsze skuteczniejszy, lepszy (trochę droższy) jest Frontline.

[ Dodano: 2009-03-16, 16:36 ]
Co do szczepionek Pirodog czy Nobivac Piro opinie polskich wetów są raczej na "nie". Przede wszystkim nie było w Polsce przeprowadzonych odpowiednich badań nad ich skutecznością. Skuteczność w krajach, w których są zarejestrowane i podawane - wynosi ok. 60%, w Polsce - nie wiadomo, mamy przecież na pewno inne szczepy tych pierwotniaków, nie wiadomo, czy na nie w ogóle to działa. Szczepionkę powinno się podawać dość często, a nie są sprawdzone tak do końca skutki uboczne. Spotkałam się z odmową weta przeciwko szczepieniu czymś, czego nie znał. Nawet, jeśli ktoś (za niemałe pieniądze) sprowadzi taką szczepionkę zza granicy i poda psu - i tak go nie zabezpieczy. Jakoś nie przekonuje mnie to 60% skuteczności.

[ Dodano: Pon Mar 16, 2009 17:11 ]

Podanie szczepionki Nobivac Piro nie chroni przed zakażeniem. Powoduje redukcję nasilonych objawów chorobowych
to też napisałam.
Post Benki (3 cytat od góry)

Ebonique jak nie Fiprex to zawsze skuteczniejszy, lepszy (trochę droższy) jest Frontline. Frontline jest sporo droższy (przy moich 4 psach robi sporą różnicę), ale ani troszeczkę bardziej skuteczny bo to dokładnie ta sama substancja tylko importowana
kolega Ziomka leży w klinice weterynaryjnej
2 tygodnie temu podali mu fiprexa.tydzień temu wyjęli mu kleszcza.wczoraj trafił do weta.leżał pod kroplówkami,dostał leki i antybiotyk.dzisiaj odbiór wyników krwi i dalsze leczenie.biedak ma dopiero 10 miesięcy a już musi przechodzić takie coś
ale od wczoraj wieczór jest troszkę lepiej.zobaczymy co dzisiaj powie weterynarz.
ja w tamtym roku wyjęłam tylko jednego kleszcza z dwóch psów przez cały sezon ! A w tym roku już z Runy wyciągałam i z siebie też masakra
ja nawet nie potrafię nazwać to co się dzieje.wysyp jest taki że spokojnie można nazwać to plagą!!!ja nawet zaczęłam cholery w słoik zbierać po koncentracie pomidorowym.mam już zapełnione dno!!!a minęły 2 tyg jak zaczęłam je kolekcjonować.ciekawe ile się uzbiera do zimy???w tym tempie drugi słoik muszę otworzyć a potem je spale!!!

a potem je spale!!!
Sadystka

Sadystka

mogły zostać w trawie

http://www.babeszjoza.com/

są wyniki krwi...babeszjoza
a ja mam pytanko:

Dawkowanie - 1 tubka 0,7 ml (KOT - zawierająca 52,5 mg fipronilu) na kota,
- 1 tubka 1 ml (S - zawierająca 75 mg fipronilu) na psa do 10 kg,
- 1 tubka 2 ml (M - zawierająca 150 mg fipronilu) na psa o masie od 10 do 20 kg,
- 1 tubka 4 ml (L - zawierająca 300 mg fipronilu) na psa o masie 20-40 kg,
- 1 tubka 5,5 ml (XL - zawierająca 375mg fipronilu) na psa o masie 40-60 kg,
- 2 tubki 5,5 ml dla psa o masie powyżej 60 kg.

jeżeli mam dwa psy o wadze 20 kg, wychodzi że musiałbym podać M (2 ml) na psa, a jakbym podał L na pół dla psów to wyjdzie na to samo ?

wolę się upewnić zanim zamówię
ja na dwa psy kupuje XL i dziele
Ja już miałam XL na jednego psa i dopiero wtedy działało...
Ostatnio opierdzieliłam znajomego, który podczas przedzierania się przez lasy wolsztyńskie, po znalezieniu na siebie czterech kleszczy, bezceremonialnie je strącił z ubrania Ja mam zawsze zapalniczkę i zawsze je pale Z tego co wyczytałam ten sadyzm staje się rutyną

Ja mam zawsze zapalniczkę i zawsze je pale Z tego co wyczytałam ten sadyzm staje się rutyną

bo to chyba jedyna metoda aby tego się pozbyć.po zgnieceniu cholery jeszcze chodzą a jak je zjarasz to już nie

bo to chyba jedyna metoda aby tego się pozbyć.po zgnieceniu cholery jeszcze chodzą a jak je zjarasz to już nie
zaczne na razie palic tylko nóżki

zaczne na razie palic tylko nóżki
chciałabym Jarku zobaczyc jak palisz te nóżki kleszczom

ostatnio co wyszłam z psiakami do lasu - przynajmniej jednego kleszcza sciągałam z Mańka tylko i jednego znalazłam na przedpokoju w domu - zaraz drania utopiłam a resztę zgniotłam/podzieliłam na pól paznokciem "ognia" przy sobie nie noszę bom niepaląca więc taki rodzaj sadyzmu na kleszcze preferuję
a powiedzcie mi kochani,czy kleszcze, które skaczą na psy mogą też na człowieka, czy to inne stadium kleszcza jest? ja gdzies czytałam, że te co na zwierzeta włarzą, to wczesniejsze stadium i jesli taki kleszcz przywędruje na futrze psa i z niego spadnie np na moje łóżko, to że mnie oszczędzi, bo nie jestesmy w targecie ale że potem juz nie mogłam znaleźć tego artykułu, to zastanawiałam się czy to mi sie oby nie przyśniło
niestety te kleszcze co żrą nasze psiaki żrą i nas
nie ma znaczenia jakie stadium i gdzie upadnie.on jest jak rekin który wyczuje krew-nie ma zmiłuj.włazi na wszystko gdzie może się ożłopać do woli

a powiedzcie mi kochani,czy kleszcze, które skaczą na psy mogą też na człowieka, czy to inne stadium kleszcza jest? (....)
A nie prawda. Są różne rodzaje kleszczy - jedne groźniejsze, inne nie. Ale wszystkie klesze są tak samo niebezpieczne zarówno dla zwierzaków jak i nas samych. Ostatnio mój weterynarz dał mi krótką lekcję biologii Wyjął plakat z kleszczami i wszystko opisał.

może się ożłopać do woli

a to, to nie tylko kleszcze

a to, to nie tylko kleszcze

racja racja
kleszcz kleszczowi nie równy...

Poradnik dla wrażliwych- którego pajeczaka można bezkarnie oszczędzić:

1. samczyki kleszczy nie pija krwi- włażą na psy i ludzi w celach matrymonialnych, aby spotkać żarłoczną, krwiopijną samiczkę. Nieszczęsnego kochasia rozpoznajemy po tym, że ma płytkę grzbietową na całej pow. ciała (jest czarna u kleszczy 'leśnych' a pokryta sympatycznym białym wzorkiem u kleszczy łakowych) . Takiego samczyka można sobie hodowac w słoiku lub na psiaku

2. kleszczom łąkowym nie smakują ludzie! Ci wytrawni smakosze GARDZA NASZA KRWIA; nawet po spędzeniu nocy w naszym łożu nie przekonaja sie do naszej nagiej skóry! W poszukiwaniu czegoś futrzatego włażą we włosy.. są duże i twarde , mają brązowe nogi i biały wzorek na grzebiecie; no ale to wlasnie one przenoszą babeszjoze psia wiec dla tych na psach musimy byc BEZWZGLĘDNI!

3. najgorsze dla ludzi są samiczki kleszcza pospolitego- te 'leśne' z charakterystycznym pomaranczowym tyłem.. Duże , szybkie, żarłoczne, pełne rozmaitych patogenów, np. bakterii boreliozy. Ale nie przenosza psiej babeszjozy , no i wszystko co złe robia dla swoich dzieci- całą wypitą krew przekształcaja w jajeczka. Palcie, palcie, okrutnicy, te oddane potomstwu matki!
Ja tam bym tych samczyków tak nie oszczędzała... Wszyscy wiemy, skąd się biorą dzieci

Ja tam bym tych samczyków tak nie oszczędzała... Wszyscy wiemy, skąd się biorą dzieci

He he

No ja jakoś nie chcę być agencja matrymonialną dla kleszczy, zresztą mojemu psu tez nie pozwalam na takie bezeceństwa

A tu sliczny rozwój kleszcza, 2 letni pełny krąg.... i tak w kółko.....



http://borelioza.gazetka....cz-poryroku.png

Tyle, że z tego co widac, ludzi kleszcze atakuja dopiero jesienią, ale ja pamietam jako dzieciak, że koleżanka na biwaku miała kleszcza jakoś w czerwcu, mamy tak wczesna jesień, czy jednak kleszczom wsio rawno czy małego kregowca czy homosapiens zaatakują (?)
Jak ja się boję kleszczy....wrrrr....
W imieniu płci męskiej proszę o równe traktowanie
jarek1966, oki. Będe paliła za równo laski jak i facetów...

Dziewczyny zgadzacie się?

Będe paliła za równo laski jak i facetów...

Dziewczyny zgadzacie się?


łacznie z dziećmi, nie ważna płeć
Asica, zgoda, dzieci też. To ja ide do lasu i biore ze sobą moje przenośne krematorium....
ja do lasu z psem się nie zapuszczam nawet, wolę parki i łąki jakoś nie spotkałam tam nigdy żadnego kleszcza, same komary

wolę parki i łąki jakoś nie spotkałam tam nigdy żadnego kleszcza, same komary
ale ta Polska zróznicowana u mnie chyba więcej jest kleszczy na łąkach niż w lasach - to z obserwacji po spacerach
One są wszędzie. To tak z obserwacji...

ja do lasu z psem się nie zapuszczam nawet, wolę parki i łąki jakoś nie spotkałam tam nigdy żadnego kleszcza, same komary Więcej szczęścia niż rozumu...
powoli, powoli..
niektore psiaki i ich wlasciciele maja wiecej szczescia- kleszcze łakowe są plagą łak, trawnikow i ugorów NA WSCHOD OD WISŁY!
MAZURY, PODLASIE, MAZOWSZE, LUBELSKIE to strefy maksymalnego zagrozenia!
Co prawda przekroczyly juz Wisłe, ale sa jeszcze sporadyczne na zachodzie kraju! Nie ma tez dowodow na psia babeszjoze z terenow zachodnich- wiekszosc przypadkow np. we Wrocławiu to psiaki wizytujace wczesniej wschod i połnoc kraju..

Ostatnio ze studentami zebralismy w 10 min 40 kleszczy łakowych na osiedlu Bernardynska, przy Jeziorku Czerniakowskim w Wawie!
Ale juz robi sie cieplej to pomału zaczna wchodzic w faze 'snu letniego' (glownie łakowe!) I znow atak w pazdzierniku i listopadzie!

Sezonowosc a cykl- zawsze wiosna budza sie najpierw dorosłe kleszcze- i sa najwiekszym zagrozeniem dla ludzi i psow... nie wiem skad pomysl ze szukaja 'krwiodawcy' dopiero jesienia? Czasami bzdury na tych webach sie spotyka..

A my aktualnie zbieramy kleszcze na Mazurach- sa juz nawet nowe tegoroczne pokolenia- malutkie larwy :0 . W Wawie kleszcze zostawiłam mojej studentce z Iraku- nawet sie dziewczyna wciagnela , najbardziej podobaja jej sie wlasnie te duze łakowe..

A w kolejny weekend organizujemy na Mazurach 'Tick safari' - dla panow od szczepionek na choroby odkleszczowe! Chca w koncu zobaczyc 'wroga' w naturalnym siedlisku!!!

pozdr z frontu-
Benka,
może to i zabrzmi głupio i niemożliwie, ale co mi tam:
powrotu z tarczą (kiedyś...)

Za jakieś 15-30 minut zobaczę, czy u nas już faza 'snu letniego' (ostatnio już badziewia nieco mniej Sherwood przynosi do domu)
A ja wczoraj spędziłam na łące cały dzień i ani jednego kleszcza tylko 2 miliony komarów... za to wyciągałam z kota kleszcza bo łaził w wysokich trawach.

Korzeń, od dziecka chodzę po łąkach z psami i nie miały żadnego kleszcza ani psy ani ja. Za to w lesie Mona załapała kleszcza a ja w kszaczorach nad jeziorem ale w trawie? nigdy... Szczęście? nie sądzę
Wiesz znam takich którzy całe życie szli na całość a w końcu przychodzą do gabinetu z kwaśną miną i po badaniu mówią :dobrze że to nie coś gorszego! O czym to swiadczy? Można się tylko domyslać. Kleszcze w trawie występują i jest to fakt któremu cięzko zaprzeczyć. Czym innym jest zjawisko wyboru ofiary. Parazytolodzy z naszego uniwerku już od wielu lat głowią się nad tym dlaczego na jednych królikach kleszcze chcą żerować a na innych nie. Może jest to kwestia własnie tego że tym łąkowym coś w Was nie pasuje? Benka co do tego że Wisła jest tym frontem to już chyba tylko taka umowa między ludźmi. Znam kilka osób które mieszkaja po zachodniej stronie (w odległości kilku - kilkudziesięciu km.) i mówią że kleszczy jest tyle samo co u nas. Widocznie ekspansja trwa. Pzdr.
tia... ale Stargard Szczecinski to mocno na zachod....
A ja nie muszę nigdzie chodzić. Mam je po domem na trawniku.
Większość kleszczy jakie psy przywlokły to własnie z łąk. Z lasu trafiło sie kilka sztuk ale z łąk to całe garście.
Tak, że bestia czai się wszędzie.

A ja nie muszę nigdzie chodzić. Mam je po domem na trawniku.
Moja suka przynosi kleszcze prawdopodobnie wyłącznie z ogrodu, gdzie nie ma nawet wysokiej trawy, a krzewy tylko sporadyczne. Przekonałam się o tym wielokrotnie - codziennie wielokilometrowe spacery w lesie przynoszą, jeśli chodzi o kleszcze, plon zerowy. Natomiast jak wychodzę z suką do ogrodu nawet na 10-15 minut rano, to już pajęczaki widzę na pierwszy rzut oka na sierści...
tak... fakt że kleszcze w trawie są ale widocznie ani ja ani mój pies nie pasujemy im. Przed domem mam mnóstwo trawy i krzaków a w życiu kleszcza nikt tu nie widział chociaż mieszkam blisko parku. Za to tym w lesie to jak najbardziej pasujemy. W sumie to ciekawe dlaczego tak akurat jest.

A ja nie muszę nigdzie chodzić. Mam je po domem na trawniku.
Ja zauważyłam, że najwięcej jest w tujach
Nie o klesczach ale ważne !!!

Małopolskie - do 15 maja prowadzona jest akcja szczepienia lisów. Potem jeszcze 2 tygodnie kwarantanny, czyli prawie do końca maja uważajcie na psiaki w terenach leśnych. W razie spożycia szczepionki przez psa należy skontaktować się z weterynarzem.
Chyba zacznę prowadzić liczenie

Po spacerze świat jest lżejszy o 4 kleszcze

Nie o klesczach ale ważne !!!

Małopolskie - do 15 maja prowadzona jest akcja szczepienia lisów. Potem jeszcze 2 tygodnie kwarantanny, czyli prawie do końca maja uważajcie na psiaki w terenach leśnych. W razie spożycia szczepionki przez psa należy skontaktować się z weterynarzem.


Lupakowa, ami wet kiedyś powiedział, że jak pies zje szczepionke, to nic mu się nie stanie, że zakazy wchodzenia do lasu sa po to, żeby psy nie wyżerały szczepionek lisom, a nie dla bezpieczeństwa psiego



Lupakowa, ami wet kiedyś powiedział, że jak pies zje szczepionke, to nic mu się nie stanie, że zakazy wchodzenia do lasu sa po to, żeby psy nie wyżerały szczepionek lisom, a nie dla bezpieczeństwa psiego


Ja też słyszałam, że chodzi o to, żeby psy tych szczepionek nie niszczyły.

tak... fakt że kleszcze w trawie są ale widocznie ani ja ani mój pies nie pasujemy im. Przed domem mam mnóstwo trawy i krzaków a w życiu kleszcza nikt tu nie widział chociaż mieszkam blisko parku. Za to tym w lesie to jak najbardziej pasujemy. W sumie to ciekawe dlaczego tak akurat jest.

U mnie na odwrót puszcze psy nad rzęką to poniedziałkowy wynik trzy na psiakach jeden na mnie ( na szczęście nie zdążył sie wczepić ) z lasu narazie się nie zdarzyło przynieść kleszcza
co byscie poradzili na kleszcze dla mojej 2 miesiecznej tigusi?

co byscie poradzili na kleszcze dla mojej 2 miesiecznej tigusi?

Dwa miesiące to chyba jeszcze za mało żeby robić tripy do lasu. Zresztą chyba jest na kwarantannie jeszcze? Polecam trzymać się blisko domu i przeglądać psa po każdym spacerze. Takie maleństwo to niewielka powierzchnia poszukiwawcza
tzn, nie tylko w lesie są kleszcze u mnie na łące koło domu jest także dużo kleszczy..boje sie, że mogę niedopatrzec się kleszcza, ona nie chętna jest do tego, żebym jej grzebała w śierści.. heh wierci się strasznie.. a od którego miesiąca można już ją zabezpieczyc przed tymi krwiopijcami?

[ Dodano: 2009-05-14, 14:20 ]
Ja stosuję prep. FRONTLINE. W zeszłym sezonie sprawdził się dobrze (jeden kleszcz na pysku). W tym roku jakaś plaga z tymi kleszczami, nawet na ogrodzie w iglakach można je spotkać
tak, straszny w tym roku wysyp kleszczy, widocznie warunki sprzyjaja..
ale już powoli się kończą-jest dla nich za gorąco.nawrót będzie od sierpnia
tak, straszny w tym roku wysyp kleszczy, widocznie warunki sprzyjaja..

A mnie się wydaje,że w tym roku kompletnie nie ma kleszczy!!!!
A poza tym może też mamy dobry środek na kleszcze
No my wyjęliśmy jednego kleszcza tylko (; A w lesie jesteśmy codziennie...
eh, myslalam ze obedzie sie bez kleszcza ale nawet na lace kolo domu jest ich pelno, dzis znalazlam u tigi jednego, fuj... dobrze ze mamusia umie je wyjmowac
jutro zapraszam warszawiaków i okolicznych na stoisko z kleszczami na pikniku naukowym na podzamczu w Wawie- stanowisko nr 150 , bedziemy gadac o kleszczch do utraty tchu ..

jutro zapraszam warszawiaków i okolicznych na stoisko z kleszczami na pikniku naukowym na podzamczu w Wawie- stanowisko nr 150 , bedziemy gadac o kleszczch do utraty tchu ..

skoro tak się chwalisz to obawiam się, że w wolną niedzielkę będziesz nam musiała tutaj wszystko recenzować
Shila wlasnie wczoraj spotkala sie ze swym pierwszym kleszczem w UK.Jest tu ponad 2 lata,wiec i tak niezle.W Polandzie zdarzaly sie dosc czesto,mimo stosowania preparatow.
Wczoraj probowalam go sama wyciagnac no zepsulam sprawe,a raczej kleszcza. Nie udalo mi sie go wykrecic,ale urwalam go wiekszosc.Niestety leb pewnie zostal w Nuniej skorze, Przemylamsrodkiem dezynfekujacym i nie widze zadnych zmian na skorze,poza tym,ze dziad jeszcze lekko wystaje.
Oczywiscie obawiam sie chorobska.Czy jest taka opcja,ze psica mi zachoruje?
Stosuje Frontline i akurat nastepna dawka wypadac miala w niedziele,ale skropilam ja juz wczoraj zaraz po kleszczu.
Od razu tez zamowilam szczypce specjalnie do wyciagania kleszczy.Na zas...
te szczypce są do kitu jak dla mnie.ja wyciągam je cążkami do skórek a nie ma dnia abym tego nie robiła.
Leash, mojemu Ziomkowi raz została główka.miejsce spuchło ale po kilku dniach przeszło.zostało tylko zgrubienie.wet powiedział że nie ma zagrożenia.ale jak zobaczysz że coś tam się dzieje to idź do weta tak na wszelki wypadek.pozdrawiam Cię
pocahontas,

Dzieki:) Obserwuje ranke. Wczoraj wyciagnelam kolejny kawalek kleszcza, ale nie mam pewnosci, ze nic wiecej tam nie zostalo. W kazdym razie przemywam antyseptykiem i na razie nie widac by cos sie zmienialo na gorsze. Choc tutaj w UK wszystko jest inne,to ikleszcze moze sa bardziej "jadowite"
u nas na kleszcze sprawdzają sie Produkty Firmy BROS takie dezodoranty lub żele psikasz przed spacerek i naprawde jest spokój
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • degrassi.opx.pl