ďťż

alexisend

Od kilku dni zastanawiam się nad kupnem partnera życiowego dla mojej Roxi. Tylko mam pewne obawy czy aby ta "wariatka" moja kochana, nie zamęczyła takiego malucha. Ona skacze na wszystkie mniejsze psy przygniatając je swoim ciałem. co o tym myślicie?


A kawaler to pod jakim względem?? Planujesz hodowle???

A kawaler to pod jakim względem?? Planujesz hodowle???
Nie nie planuję hodowli, ponieważ moja Roxi jest wysterylizowana.
A moze chciałbys zaadoptować 5m-nego białego sh???? takiego sporego psiaka Twoja sunia napewno nie zamęczy






U nas jak Misha byl mlody to przy pierwszym zetknieciu ze szczeniakami bawil sie z nimi po swojemu ale gdy pisnely raz czy dwa stal sie o wiele ostrozniejszy i nie balismy sie ze zrobi im krzywde.
Mysle ze psa trzeba zwyczajnie strofowac jesli na zbyt wiele sobie pozwoli w stosunku do szczeniaka. Maly szczeniak potrzebuje duzo snu i nie mozna go przeciazac nawet zabawa. Twoja suczka jest juz podrosnieta i moze chciec go zameczac, nie wolno jej na to pozwolic. Ma zdaje sie juz 10 miesiecy? wiec jest w takim wieku ze mozna juz z nia powoli trenowac i skierowac jej energie w inna strone
Chyba musisz wziac tez pod uwage ze mozesz miec zamiast jednego, dwa tajfuny szalejace po domu. Psiaki zapewne szybko sie dogadaja i beda urzadzac sobie dzikie pogonie
A nie myslales o adopcji psiaka?

[ Dodano: 2007-01-02, 14:59 ]

A moze chciałbys zaadoptować 5m-nego białego sh???? takiego sporego psiaka Twoja sunia napewno nie zamęczy

Obrazek

Obrazek

O kurde! Jaki piękny. Czekam na żonę bo do 22 pracuje i dam odpowiedż. A gdzie teraz ten piesek jest?
Psy sobie krzywdy nie zrobią Nawet jeśli ich zabawy wyglądają drastycznie.. Musisz jedynie uwazać w pierwszym roku, aby nie turbowała szczeniaka i nie ścigały sie po schodach, ze względu na stawy i kościec malucha.

Jeśli ten szczeniak ma być z hodowli bez rodowodu to lepiej zaadoptować porzuconego Husky. Naprawdę, z popierania hodowli prowadzonych bezmyślnie i niestarannie (a każda hodowla bez rodowodu jest pełna zaniedbań - nie bada się rodziców, nie są oni dobierani odpowiednio, sprawdzani pod kątem zachowania cech z wzorca itp), nic dobrego dla rasy nie wynika. Kupisz szczeniaka z hodowli bez rodowodu to upewnisz hodowcę, że jest zbyt na jego szczeniaki i on znowu pokryje suke i nadal będzie psuł rasę.. w imię czego? No pieniędzy.
Maks jest w Poznaniu i pilnie potrzebuje domu
MARIO, psiak piękny. Nie ma się nad czym zastanawiać Białe mają w sobie to "coś"
beirz dlaej... psiak piekny.. cudo

ja skorzystam keidys za pare latek z BS... bo wiadomo co robia znudzone husky a moja starucha juz ma swoje lata a słyszałam ze te psy zyja do max/okolo 10...
al narazie o tym nie mysle i mam nadzieje że zostanie z nami ładnych pare latek bez ucieczek i podgryzania
Witam!
Nie było mnie tu chwile, widze ze sporo sie dzieje zreesztą jak zawsze
Widze ze z Maksem znow jest problem, z tego co sie orietuje to ta pani juz kiedys chciała go oddac ale sie z tego wycofała...... strasznie "słaba" jest ta włascicielka.......
Pilar ile lat ma Twoja suczka?
Husky zyja ok 14 lat
Moja suczka to Woczarek Szkocki Collie... a Piesek to Mix Sh i AM ze schronu suczka jest taka pokraczna i smieszna duże przeszła... stara jest ... ma około8/9lat a ja mam ja około 3 niby połtorarovzny psiak a okazało sie że WET (Bęgier) okreslił je wiek na 6...
Kurdę...słyszałam że podroby wieprzowe tzn świnie noszą wirusa Aujeszkiego(jakos tak) i co chwile wydaje misie że cs zKuba nie tak...jakiś smutny i apetytu nie ma..tzn..kupiłammu żeberka te drogie 202 gram a niby broił itd ale nie zjadł..nie wiem czy teraz bo takmu dałam jak wróciłam ze szkoły... nie wiem jakie sa objawy ale jak pomysle że ma go nie byc to ... wie ktos cos o tej chorobie ?
Choroba Auyeszki jest przenoszona przez wirus i występuje w mięsie wieprzowym Dlatego nie powinno się podawać psom surowej wieprzowiny, chociaż BARFiarze różnie mówią. Wirus ginie powyżej 60st C.
Jest to choroba nieuleczalna, podobna w przebiegu do wścieklizny, chociaż ja słyszałam, że znacznie gorsza.
a coś krowiego moge dawac albo koziego baraniego To widzę że sie podniosą ksozty tej diety
ja czytałam na dogomani że mięso wieprzowe,kości itd mozna tylko niee można podrobów... hmmm... to ja juz nie wiem..on je głównie kosci i mięso wieprzowe i podroby też... zamawiam wnętzrności i mi od jednej świnki cały srodek przywoża(oprócz żołądka )
pilar0, wersje są różne. Może agacia mogłaby, jako student weterynarii, precyzyjnie się dowiedzieć. Ja SŁYSZAŁAM tylko, że wirus Auyeszki jest w wieprzowinie i wiem, że pod tym kątem jest też badana, i nie ma znaczenie to czy są to podroby czy czyste mięso. Jeśli wirus jest w danym zwierzaku to wszędzie Jak Ci tak bardzo zalezy to mogę zapytać mądrzejszych ode mnie. Jeśli będą cos wiedzieć pewnego to napiszę.
okey..byłabym wdzięczna ale ja poprostu czytałam ze wirus atakuje tylko narządyw ewnętrze a reszta ciała czyli kosci i mięso jest czytsa może sie myle

Witam!
Nie było mnie tu chwile, widze ze sporo sie dzieje zreesztą jak zawsze
Widze ze z Maksem znow jest problem, z tego co sie orietuje to ta pani juz kiedys chciała go oddac ale sie z tego wycofała...... strasznie "słaba" jest ta włascicielka.......

A moim zdaniem mylisz psy jakis czas temu też przewijał się biały Maks, tyle, że starszy o rok

[ Dodano: 2007-01-04, 02:03 ]
No i jestem spowrotem w domku i na forum. Długo się nie odzywałem, ale byłem w szpitalu i jestem teraz troszeczkę cięższy bo ......... wsadzili mi w biodro cholerne śruby. Mały wypadek! 4 miesiące na kulach i bez obciążania nogi. Tylko moja Roxi na tym straci. Żona z synem jej nie wymęczą tak jak ja. A co z Maxem znalazł dom? Nie mogłem załatwić tej sprawy do końca, bo wiadomo szpital, ale jak wydobrzeję to biorę jakiegoś biedaka którego mi polecicie. Pozdrawiam!

biorę jakiegoś biedaka którego mi polecicie
Myślę, że nawet kilka się znajdzie...
Szybkiego powrotu do zdrowia życzę
Wczoraj w Szczecinie po raz pierwszy pojawił się biały puch ( czyt. śnieg ) , w dość pokażnej ilości. Kuśtykając na kulach wieczorem wyszedłem z synem, Roxi i sankami na powolny jak żółw spacer. Roxi pierwszy raz widząc śnieg dostała szału, biegała po największych zaspach, wkładała łeb pod śnieg, tarzała się wyjąc przy tym niemiłosiernie. Ach miło było patrzeć jaką radość jej to sprawia! Nie byłem tylko przekonany co do jej zdolności zaprzęgowych, z tego względu że dwa miesiące temu byłem w Szczecinie na spotkaniu "grupy" która jeżdzi zaprzęgami. Było ok.25 psiaków. Można tam być jak to mówią "dostarczycielem" psa do wybiegania. Zostawia się tam poprostu swojego pupila na 2,5 godziny a potem go odbiera. Wszystko było ok do momentu, kiedy jednemu "gościowi" nie wyrwała się z ręki suka malamuta wraz z trzema swoimi szczeniakami. Zdominowały i tak poturbowały moją Roxi że piszczała przez godzinę, z podkulonym ogonem. Na szczęście nie doznała poważniejszych ran i uszkodzeń. Byłem tak zły na tego gościa że myślałem że mu "zęby" policzę. Syn aż płakał, tak to strasznie wyglądało. Zabrałem ją spowrotem do domu, i już nigdy więcej tam nie poszedłem. Stąd nie wiedziałem o jej zdolnościach zaprzęgowych, aż .... do wczoraj. Poszliśmy na drogę przy działkach która ma 1,5 km. Syn usadowił się na sankach(35kg ), i podczepiliśmy Roxi. Ja oczywiście na kulach poczłapałem się 100metrów dalej, i wołam Rooooxi. Nic, siedzi i patrzy z tymi swoimi postawionymi "antenami (uszami). Ale gdy powiedziałem hasło "gdzie piesek?" , poszła z sankami i synem jak burza, nawet koło mnie się nie zatrzymała. Przez 1,5 godziny biegała w tą i spowrotem (pierwszy raz) po tej drodze. Spodobało jej się to. Dzisiaj wiem że jak w temacie nie jednego by zamęczyła. Sorki że tak dużo napisałem, ale chciałem się podzielić z Wami moimi wrażeniami. Naprawdę kocham tą swoją psinkę Roxi!
Tu cudownie niezły zaprzęgowiec sie szykuje!

A co do tego białaska z poprzedniej strony - jest cudowny.
Ja jakoś od zawsze troszke bardziej kochałem czekoladowe/rude i białe haskacze
Ale to nie zmienia faktu ze wszystkie sa cudowne i i tak kocham wszystkie

A no i Mario - szybkiego powrotu do zdrowia życze, śruby w biodrze - nieprzyjemna sprawa. Ja troche na desce śmigam to raz prawie dorobiłem się śrubek, na szczęście się obeszło
Własnie o tym białasku Ci pisałam Kristof na pw

Własnie o tym białasku Ci pisałam Kristof na pw

Faktycznie
A jak tam z DEMIm ? Dowiedziałaś się może czegoś ?
No to skoro Mario74 podzielił się z nami tak wspaniałą wiadomośćią o możliwościach swojego psiaka to może i ja się podzięlę(bo tak prawdę mówiąć to od tego czasu głowę mam wyżej niż chmury ).
11.02.2007r kiedy to już śnieg był prawie na wyczerpaniu postanowiliśmy z mężem, że pojedziemy w góry na sanki z naszą roczną coreczką. oczywiście zabraliśmy ze sobą naszego psa "roboczego", który miał za zadanie ciągnąć te sanki ze mną i córeczką. poszło jej to jak po maśle więc stwierdziłam że skoro tak dobrze to wygląda to posadzę na tych właśnie sankach mojego męża(120kg) i córeczkę(11kg). Wyobraźcie sobie że bez żadnych trudności pociągnęła mało tego zaczęła sobie truchtać że by było śmieszniej i tak przez około 1km. Byliśmy w szoku! . Ona nigdy nie trenowała w żadnym zaprzęgu.poza ciąganiem wózka z dzieckiem
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • degrassi.opx.pl