alexisend
Mam pytanie...czy huski mozna zamykac na okres wyjscia kiedy bedzie sam w domu w klatce? Mojej znajomej psiak demoluje w mieszkaniu (szczeniak ok 7 miesieczny chyba) i chcialaby mu klatke kupic.....nie mam pojecia czy ta metoda skutkuje w przypadku huskich ?husky wogole wytrzyma w klatce pare godzin ? wiec nie wiem co jej odpowiedziec...nawet nie wpadl mi nigdy taki pomysl do glowy....
a jak tak,to jakich rozmiarow ma byc ta klatka?
109 x 71 x 80cm czy 124 x 76 x 80cm czy moze jeszcze jakas inna rozmiarowka?
pozdrawiam
Najpierw dowiedz sie czy zapewniają psu odpowiednia ilośc ruchu, czy zostawiają mu zabawki podczas ich nieobecności ( nie te którymi bawi sie cały czas, ale takie, które dostaje tylko na wyjatkowe okazje), czy zostawiają mu włączone radio. Czy może ograniczają mu dostep do jakichś pomieszczeń kiedy wychodza, a do których pies ma normalnie dostep gdy sa w domu??? No i pies jest młody, moim zdaniem powinni sie skupic na oduczeniu go demolowania niż odrazu zamykać go w klatce...
a jeśli już to niech kupi taki ,,płotek'' który ogranicza ruch szczemniakowi ... są różne wielkości ..
nie na oduczeniu, ale na porządnym wybieagniu
klatki jaknajbardziej mozna uzywac, nie jest to zadna zbrodnia - pod warunkiem, ze pies nie siedzi w niej przez wiele godzin bez przerwy i ze jest wybiegany i odpowiednio nauczony.
Klatka pelni tutaj role zamykanej budy dla psa - powinna jednak zawsze byc przez psa lubiana.
Ja, kiedy musialam trzymac Sulke w domu, zamykalam ja kilka razy w klatce. Jesli jednak klatka byla otwarta, psy i tak w niej siedzialy, bo tam im bylo po prostu dobrze.
Pytasz o klatke dla swojego psa, czy dla psa znajomych ?
dla psa kumpeli z innego forum dokladnie.....zaskoczyla mnie pytaniem i nie mialam pojecia co jej odpowiedziec i napisalam jej ze sie popytam.....
wiosna a jakich rozmiarów byla Twoja klatka? Pies tej dziewczyny ma obecnie 58cm w klebie i ma jakies 7 miesiecy....
Mowi ze pies jest wybiegany tylko jak jest sam to demoluje i zniszczyl jej nowo zakupione lóżko (cala gąbke z materaca znalazla na podlodze ) no i dziewczyna sie troche zalamala i nie wie za bardzo co robic a ktos jej to klatke polecil ( ale wlasciciel innej rasy)
To będzie delikatna i długa sprawa z tą klatką. Chodzi o to żeby sobie i psu nie narobić więcej krzywdy niż pożytku. Wiosna pisze o odpowiednim nauczeniu, myślę, że warto też dodać, że klatka nie może być formą kary dla psa.
Zapytam tylko, czy znajoma uczyła pozostawiania psa samego w domu? Czy te demolki zaczęły się teraz czy trwają "od zawsze"?
tego nie wiem.....ale u huskich zamykanie samego na pare godzin wywoluje przeciez mniejsza czy wieksza demolke....u mnie nie ma takiej sytuacji bo prawie zawsze ktos jest w domu.....watpie czy pies bedac sam w domu nie zbzikuje w tej klatce...
moja klatka (bardzo orientacyjnie) ma okolo 120x80x80 - w aucie mieszcza sie w niej dwa psy zwiniete w klebek (w zasadzie wtedy zajmuja cala podloge). Jeden pies moze sie tam spokojnie polozyc na boku i wyciagnac.
proponuje zaczac od szkolenia psa, nauka zostawania samemu nie jest taka znowu trudna.. podpisuje sie tez pod slowami, ze klatka nie moze byc kara..
dzieki za odpowiedzi, przekaze znajomej...
pozdrawiam
to ja dorzuce jeszcze link
http://www.karusek.com.pl...nnel-klatka.php
To i ja
coś dorzucę...
dla psa kumpeli z innego forum dokladnie.....zaskoczyla mnie pytaniem i nie mialam pojecia co jej odpowiedziec i napisalam jej ze sie popytam.....
wiosna a jakich rozmiarów byla Twoja klatka? Pies tej dziewczyny ma obecnie 58cm w klebie i ma jakies 7 miesiecy....
Mowi ze pies jest wybiegany tylko jak jest sam to demoluje i zniszczyl jej nowo zakupione lóżko (cala gąbke z materaca znalazla na podlodze ) no i dziewczyna sie troche zalamala i nie wie za bardzo co robic a ktos jej to klatke polecil ( ale wlasciciel innej rasy)ja nie mam nic przeciwko klatce, ale zamias odrazu klatkę kupować zastanowiłabym się dlaczego pies rozwalił materac? No i czy materac był jedynym jego wybrykiem?? Pies naprawdę jest na tyle młody, że spokojnie go można wileu rzeczy oduczyć, bez stosowania klatki, wystarczy się pożądnie zastanowić co tym razem było inaczej jak pies został sam... Czasami chodzi tylko o niezbyt ważne dla ludzi szczegóły, jak jedne zamknięte drzwi, które dla psa sa bardzo istotne i powodują u niegostres itd. itp...
Mój pies był od początku starannie przygotowywany i dziś może być bez problemu nawet 8 godzin sam w domu i nic nie nabroi ... wydaje mi się że po prostu większośc ludzi uważa że jak raz spróbowało i się nie udało to już nie ma wyjścia...
Moja Azja jak byla mala miala do swojej dyspozycji tylko przedpokoj gdzie nie miala mozliwosci za bardzo nic zniszczyc,ale ona generalnie nie ma niszczycielskich zapedow. Moze wiec psiakowi znajomej ograniczyc dostep do pokojow gdzie moglby nabroic jesli jest taka mozliwosc? Przeciez pies nie musi miec calego mieszkania do dyspozycji,a chyba lepsze to niz od razu go w klatce zamykac.
[ Dodano: 2007-08-25, 14:40 ]
Przeciez pies nie musi miec calego mieszkania do dyspozycji,a chyba lepsze to niz od razu go w klatce zamykac. Zamykanie psa w klatce nie jest złe, choć i nie jest najlepszym rozwiazaniem, przynajmniej u tak młodego psa. Napewno lepiej jest psa zamknąć w klatce na czas nieobecności własciciela niż psa oddać byle komu. Tyle, że pies o którym mówimy jest bardzo młody i w jego przypadku lepiej jest spróbować nauczyć go zostawania samemu innymi metodami...
niż psa oddać byle komuTo po jakiego ch… ..a go brać? Jeszcze konia na balkonie i rybkę w kiblu sobie fundnąć.
A ja ostatnio zauważyłam, że jest gorzej niż myślałam obserwując sobie społeczeństwo naszego małego miasta doszłam do wniosku, że ci ludzie którzy więcej wiedzą... wcale na hamca się nie pchają w kłopoty. Dużo ludzi spotykam i wielu pyta się mnie czy wiem ile ten pies ruchu potrzebuje, chociaż sami takiego nie mają... Tylko że jak trzasnę odpowiedź: biega w zaprzęgu ludzie patrzą dumnie. Ale 95% ludzi posiadających już SH lub w większości "w typie SH" żałują, ale nie oddawają psów... jedynie co słyszę to że popełnili błąd i już takiego więcej nie popełnią. Ale najgorsi są ci, którzy na serio dbają o psa ale jak mają go jakoś wybiegać "to nie..." i taka jest odpowiedź chodzimy po osiedlu z Huską, jak spotykamy kogoś z Husko-podobnym lub malamuto-podobnym stworzeniem od razu pada pytanie: czy i jeśli tak to z kim i jak biega, gdzie mieszka, czy jest spuszczany... odpowiadamy ludzią najważniejsze rzeczy w skrócie ale oni i tak są przekonani że ich psy niszczą bo są głupie a nie niewybiegane a wszystkich zapraszamy na treningi... narazie tylko 3 nienasze psy w nich uczęszczały a SH i w ich typie na osiedlu jest... około 20 poza tą nasza piątką
Są ludzią którzy po prostu nie DAWAJĄ sobie uświadomić pewnych rzeczy i tego bardzo żałuję
kurcze gratuluje Waszego pomyslu uswiadamiania ludzi,ja tez czasem gadam z posiadaczami huskow,ale po prostu.....rzadko je spotykam w pobliskim parku....hmn...mam nadzieje ze to dlatego ze ida z nimi gdzies dalej,a nie dlatego ze rzadko z nimi wychodza
Ostatnio spotkalam psa ,bardzo zadbanego z rodowodem, nawet reproduktor,ale cos....troszke otyly byl...a siersc az lsnila jest jedna suczka (4-5 miesieczna)co strasznie sie wszystkeigo boi,nawet mojego psiurka ktory sie przed nia kladzie,duzo jest ich ale tylko z niektorymi mozna pogadac..
jeszcze w dodatku malo ktory pies chce bawic sie z Rashem,bo ten za szybki i im sie go gonic nie chce(inne rasy),a wlasciciele innych hasiorow nie chca swoich spuszczac,bo im zwieja
No dlatego pisałam kiedyś że lepiej jest nie spuszczać ino zaprosić na wspólny trening
ja muszę kupić chyba 2 klatki żeby pełniły role boksów w samochodzie
A to jest dobry pomysł
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pldegrassi.opx.pl