alexisend
W związku z tym, że temat "Kleszcze" stał sie ostatnio bardzo popularny z oczywistego powodu, uznałam za stosowne umieszczenie informacji na temat tej poważnej a jakże częstej ostatnio choroby którą roznoszą właśnie kleszcze.
http://www.babeszjoza.com/
Według tej mapki tylko niewielka populacja kleszczy w województwie Lubelskim jest nosicielami Babesia Canis co jest oczywiście nieprawdą. Do objawów choroby dodałbym specyficzny sposób chodzenia tzw. pociąganie tylnych nóg. Co do krwiomoczu to tylko w ciagu pierwszych 48godzin po zarażeniu więc jeśli nie wystepuje to wcale nie znaczy że nie ma Babeszjozy. Zażółcenie błon śluzowych to już jeden z ostatnich objawów wiec gdy dojdzie do żółtaczki wykrywalnej okiem prostego człowieka to czesto jest już po ptokach. Nie napisali że niektóre psy przechodza na początku bezobiawowo i dopiero po kilku dniach przy bardzo zaawansowany stanie (np żółtaczka) można zauważyć że coś jest nie tak. CO do profilaktyki to się nie wypowiadam... jeszcze. Co do wyników fałszywie negatywnych to wcale nie "czasami" tylko w 30-40% jak twierdzą weterynarze z AR Lublin. Co do dożylnych leków moczopędnych to trochę pochopne postepowanie (chyba że pies nie sika) bo duzo trudniej będzie go nawodnić. Przy psie o wadze 25kg wlewałem w niego 7 litrów płynów dziennie (stan ciężki) więc dodajac np furosemid nie zdołałbym go nawodnić. To tyle co ja mam do dodania. Oczywiście wszystko co pisze oparte jest na tych kilku (5-7) przypadkach babeszjozy rocznie we własnym kenelu i kilkunastu przypadkach babeszjozy wśród znojomych psów. Stronka ogólnie fajna . Pozdrawiam
No i proszę w ten sposób zbieramy informacje na temat danego zjawiska. I to właśnie dlatego czesto na forum można uzyskać więcej prawdziwej inf niż nawet z ust specjalisty. Każdy ma jakieś doświadczenie i może sie nim podzielić pomagając w ten sposób innym.
Pozdrawiam
Z dolnoslaskim to chyba prawda,bo nie slyszalam o zadnym psiaku chorym na babeszjoze ani od znajomych ani na klinikach tez poki co na szczescie nie bylo psiaka z ta choroba.
A gdzie Wy tam ta mapę widzicie?
Basia,jak wejdziesz w opis choroby to tam jest mapka
Faktycznie, sorry
Nie masz za co przepraszac
W dolnośląskim to nie wiem czy to prawda. Co do Wielkopolski i Zachodniopomorskiego to babeszjoza jest tamtejszym weterynarzom znana ale traktują ją jak Yeti. Wszyscy o niej słyszeli ale nikt jej nie widział. Np. będąc w Bydgoszczy zorientowałem się doświadczalnie że tylko jedna klinika posiadała Imizol (przynajmnhiej weterynarz dzwoniąc po całej Bydgoszczy znalazł tylko jedną dawkę. Zachodniopomorskie to już oddzielna bajka bo tam nie potrafią babeszjozy rozpoznac i twierdzą że to nosówka... Jak zadzwoniłem i powiedziałem co i jak , pies był szczepiony itd. to stwierdzili że pewnie w czasie szczepienia miał robaki i się nie uodpornił. Głupota i zadufanie niektórych weterynarzy nie zna granic. Podanie Imizolu załatwiło sprawę "nosówki".
Ja znalazłem taki wywód w tej sprawie...
"Babeszjoza psów
Opracowanie: Przychodnia dla Małych Zwierząt "AZOREK"
dr n. wet. Przemysław Zięba, lek. wet. Aneta Nowakiewicz, lek. wet. Iwona Maciela
Zagrożenia płynącego z kontaktu z tak niebezpiecznymi pasożytami, jakimi są kleszcze nikomu przedstawiać nie musimy. Każdy właściciel spotkał się lub spotka z małym roztoczem pasożytującym na swoim pupilu. Po powrocie ze spaceru na terenach leśnych, zakrzaczonych, często parkach, właściciel odkrywa kleszcza, często dość późno u psiaków z dłuższym włosem. Tematem kleszczy, ich zwalczaniem oraz profilaktyką związaną z zabezpieczaniem przed ich infestacją (atakiem), nie będziemy się w tym artykule zajmować, ponieważ jest to temat bardzo obszerny, wymagający oddzielnego opracowania. Podobnie zagadnienia związane z charakterystyką preparatów dostępnych na polskim rynku, wymaga oddzielnego potraktowania.
W omawianiu choroby określanej jako babeszjoza psów (piroplazmoza psów), najważniejsze jest zaznaczenie faktu, że jedynym wektorem przenoszącym tą chorobę jest kleszcz. Dla wielu właścicieli, a nawet lekarzy ta jednostka chorobowa pozostanie nieznana i rozpatrywana w kategorii ,,egzotycznej”, ze względu na jej lokalne występowanie związane z aktywnością jednego ( w Polsce) gatunku kleszcza przenoszącego chorobę.
W oparciu o badania własne oraz dostępną literaturę musimy zgodzić się z faktem, że jeden gatunek kleszcza o dźwięcznej nazwie Dermacentor reticulatus jest w stanie przenieść pierwotniaka (bo on jest odpowiedzialny za chorobę), do organizmu zwierzęcia. Lokalne występowanie kleszcza, w chwili obecnej ogranicza zasięg choroby do terenów na wschód od Wisły, ze szczególnym uwzględnieniem Wyżyny Lubelskiej. Oczywiście możliwe jest występowanie choroby na terenach położonych na zachód od Wisły, ale zarejestrowanych przypadków jest niewiele. Możliwe, że choroba ta na tych terenach nie jest po prostu rozpoznawana.
Czynnikiem wywołującym jest pierwotniak Babesia canis, który namnaża się w gruczołach ślinowych kleszcza i w trakcie pobierania krwi zostaje wprowadzony do organizmu psa.
W organizmie atakuje czerwone krwinki, w których się namnaża i opuszczając krwinkę pasożyty potomne prowadzą do jej zniszczenia. Następnie pasożyt atakuje kolejne krwinki, prowadząc do spadku ilości erytrocytów w organizmie chorego.
Czas wystąpienia objawów klinicznych jest różny od kilku dni do kilku tygodni. Babeszjoza najczęściej ma dwa szczyty występowania wiosenny i wczesnojesienny, chociaż zdarzają się przypadki występowania choroby nawet w okresie zimowym (obserwacje własne i doniesienia kolegów), wywołane spadkiem odporności po zakażeniu w okresie aktywności i wyjściem choroby z fazy utajonej.
Objawy związane z zakażeniem obejmują: gorączkę (związaną z rozpadem krwinek) wywołaną przez uwalnianie czynników gorączkowych (pirogenów), oraz szeroką gamą objawów takich jak wymioty, osłabienie, czasami rozwolnienie, zażółcenie błon śluzowych worka spojówkowego, przedsionka jamy ustnej i innych, ciemniejsza barwa moczu (wywołana przechodzeniem barwników z rozpadających się krwinek do moczu. Objawy te niekoniecznie muszą świadczyć o zakażeniu pierwotniakiem ! Jedyną metodą jaka jest rutynowo stosowana w większości laboratoriów (zwłaszcza w lecznicach), jest metoda polegająca na badaniu zabarwionego rozmazu krwi i poszukiwaniu pasożyta w erytrocytach. Badania immunologiczne wykonywane są w laboratoriach uniwersyteckich i raczej w zachodniej Europie.
Kiedy podejrzewać babeszjozę już wiemy, jeśli podejrzewamy kontakt z kleszczem, jeśli piesek nie był zabezpieczony przeciwko kleszczom, a w ostatnim okresie przebywał w obszarach zadrzewionych, zakrzaczonych, chociaż mieliśmy przypadki zakażeń psów, których jedynymi miejscami spaceru były parki śródmiejskie czy też trawniki koło bloków (rzecz dotyczy Lublina). Jeśli stwierdzimy opisane wcześniej objawy, bądź kontakt z kleszczem i zmianę sposobu zachowania naszego pupila, konieczne jest poproszenie o pomoc lekarza. Musimy pamiętać, że wiele nie leczonych przypadków kończy się śmiercią zwierząt!
By uzupełnić dane odnośnie choroby należy wspomnieć, że gatunek kleszcza przenoszącego pierwotniaka w wyjątkowych przypadkach atakuje człowieka a sam pierwotniak mógłby być groźny tylko dla osób z bardzo niską odpornością.
Co zrobi lekarz? Po zdiagnozowaniu laboratoryjnym poda jednorazowo lek, który wyeliminuje pierwotniaka z krwi, oraz wdroży postępowanie objawowe, czyli zastosuje leczenie wspomagające, w oparciu o objawy. W wielu przypadkach niezbędna będzie hospitalizacja pacjenta, (w ciężkich przypadkach niedokrwistości - transfuzja krwi) lub codzienne wizyty, celem uzupełnienia utraty elektrolitów na skutek wymiotów bądź biegunki oraz podania osłonowych chemioterapeutyków.
Preparaty służące do zwalczania pierwotniaka w chwili obecnej dostępne na rynku krajowym, niestety nie są zarejestrowane dla psów. Jakkolwiek te dostępne są bezpieczne i przetestowane na zwierzakach, to trzeba być tego świadomym. Podobnie ma się rzecz ze szczepieniami przeciwko pierwotniakom, których w Polsce się nie przeprowadza (na zachodzie Europy dostępna jest szczepionka o nazwie PIRODOG). W naszej przychodni po 10 – 14 dniach (od podania leku pierwotniakobójczego) przeprowadzamy powtórną kontrole krwi i w zasadzie cały problem uważamy za zakończony, oczywiście jeśli zabezpieczymy psiaka przed ponownym kontaktem z tym ciekawym chociaż przerażającym pasożytem. "
Przemyslam Zieba wykonczyl suke moich tesciow. Nie wiem wiec czy mozna miec zaufanie do jego opracowan.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pldegrassi.opx.pl