ďťż

alexisend

Mam pytanie. Zamierzam się właśnie do powiększenia swojego stada o kolejne dwa psiaki. I zastanawiam się jakie rozwiązanie jest lepsze. Wprowadzanie dwóch psiaków razem w tym samym wieku (np. rodzeństwo), czy raczej powinna między nimi być jakaś różnica wiekowa np. najpierw jeden a jakiś czas później drugi. Jak sądzicie??


Ja z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że dwoje takich samych maluchów (rodzeństwo) rewelacyjnie sie wprowadza w stado. Oba maluchy równie dobrze sie socjalizują ze starszymi, a jednocześnie mają siebie do spraw typowo szczeniackich - głównie właściwe dla małych szczeniąt zabawy, przytulanie podczas wspólnego spania, itp.
Poza tym w kwestii czysto sportowej - jeśli chodzi o zaprzęg - lepiej od razu wprowadzić do teamu parę psów. Powiększasz zespół o parkę w tym samym czasie i z D przechodzisz do C itd. - najlepszy sposób rozwijania się w kwestii ilości psów.
Moim (naszym z Waldkiem) zdaniem oczywiście...
Problem w tym ze słyszałam już rożnie opinie (sprzeczne). Z jednej strony słyszałam że lepiej w tym samym wieku bo psiaki zajmują sie sobą, ale trudniej jest z ich socjalizacja bo trzeba dzielić czas po miedzy nie i trzeba je często separować i spędzać z nimi czas osobno żeby nie zajęły sie tylko sobą i nie olały właściciela (ma się dla nich mniej czasu). Jeśli natomiast najpierw jest jeden a potem drugi to ma się więcej czasu na socjalizacje i naukę dla każdego, ale potem starszy podobno może męczyć młodszego.
I ja już teraz nie wiem które rozwiązanie jest lepsze. HELP
No to powyższe to nasze zdanie i nie twierdzę przecież, że jedyne słuszne Takie są moje doświadczenia, ktoś może mieć inne. Z socjalizacją nie było kłopotów, i tak osobowość danego psa odegrała potem kluczową rolę i to widać wyraźnie.


Jeśli mogę się wtrącić, to powiem, że zgadzam się z Manu. Miałam przyjemność wychowywania jednocześnie dwójkę malamutów, a teraz czwórkę, nazwijmy to..., alaskan husky. Wszystkie psiaki są świetnie zsocjalizowane pomimo tego, iż z braku czasu nie bawiłam się w separowanie i pracę z każdym z osobna. Nie mam też problemu ze skupieniem ich uwagi na sobie. Nie wiem, moze to wybitne egzemplarze ale tak własnie jest.
Dziękuje Manu właśnie o zdanie mi chodziło Tylko ja chcę włożyć jak najwięcej czasu i poświęcenia w to żeby psiaki były jak najlepiej wychowane. Wolałabym żeby oba trafiły do mnie razem, tylko jeśli nie będę miała szczęścia i psiaki będą miały problemy z socjalizacją to będzie duży problem i mogę mu nie podołać... Mam dylemat...

[ Dodano: 2008-05-16, 13:47 ]

I jeszcze mam pytanie, czy ktoś z was spotkał się z tym że były jakieś problemy w przypadku gdy pomiędzy szczeniętami było kilka miesięcy różnicy?? Ja w tym roku zakupiłem dwa pieski husky jeden teraz ma 9 miesiecy drugi 6.wszystko było świetnie cacy do czasu terazniejszego psy juz wyrosły troszkę z okresu szczenięcego i wyszło że każdy z tej dwójki ma charakter dominatora już nie raz się mi pogryzły aż sie boję co może być za jakiś czas w zaprzęgu.ALe sądzę że nie koniecznie ty tak możesz mieć ze szczeniakami przecież nie będą one takie same jak moje Pozdrawiam


I jeszcze mam pytanie, czy ktoś z was spotkał się z tym że były jakieś problemy w przypadku gdy pomiędzy szczeniętami było kilka miesięcy różnicy??


Moje najmłodsze husky są prawie w tym samym wieku. Toffi ma 12 miesięcy, a Fire osiem. (Jest u mnie od 4 m.ż.) Problemu nie było i nie ma. Całe stado go przyjęło i od razu sobie podporządkowało. Na dzień dzisiejszy alfą jest najstarszy Journey (6.5 roku) i jego córka Sweety (1.5 roku).
Natomiast Toffka i Firek dogadują się świetnie (mimo że ona jest ciut starsza, chłopak już ją przerósł). Razem szaleją, odpoczywają i wyją. Są niczym papużki nierozłączki Mimo wszystko, z racji pierwszeństwa w stadzie, to Ruda dominuje Faya, choć myślę, że niebawem to się zmieni.
Z dołączaniem nowych psów do stada (całkiem nowych, bo inaczej-łatwiej jest ze szczeniakami z własnej hodowli) można mieć trochę większy problem z malamutami czy grenlandami. Husky - przynajmniej moje - tolerują każdego obcego, nawet dorosłego psa.

Pozdr.

Z dołączaniem nowych psów do stada (całkiem nowych, bo inaczej-łatwiej jest ze szczeniakami z własnej hodowli) można mieć trochę większy problem z malamutami czy grenlandami. Husky - przynajmniej moje - tolerują każdego obcego, nawet dorosłego psa.

To prawda, aczkolwiek z moich obserwacji wynika, że największy problem jest z malamutami. Gronki jezeli sa podporządkowane to nie ma szans żeby zaatakowały przy nas innego psa, a malamuty... różnie to bywa. Husky pod tym względem są cudne
To jeszcze jedno pytanie. Czy ktoś z was brał szczenię w wieku więcej niż 12 tygodni i czy były jakieś problemy (bo to podobno próg socjalizacji)?

To jeszcze jedno pytanie. Czy ktoś z was brał szczenię w wieku więcej niż 12 tygodni i czy były jakieś problemy (bo to podobno próg socjalizacji)?

Moje ostanie psy to były brane w wieku:
suczka husky 4m-ce
później jej siostra 8m-cy
i greystherka 8m-cy
i żadnych problemów, no na początku strach i paraliż ale to nrmalne teraz juz to wiem :-)
pozdrawiam komuna

p.s. mam tylko dwa psy z jedenastu które kupowałem w wieku 7-8 tyg jak się tak teraz zastanowiłem to chyba właśnie one są najmniej zsocjalizowane jeśli to można tak nazwać reszta kupowana w wieku powyżej 4m-cy
Dzięki komuna

To jeszcze jedno pytanie. Czy ktoś z was brał szczenię w wieku więcej niż 12 tygodni i czy były jakieś problemy (bo to podobno próg socjalizacji)? Nasze dwie siostrzyczki husky były wzięte w wieku 4,5 m-ca. Obie są przylepy, bardzo grzeczne (obecnie, troche rozrabiaki były), z psami żyją w zgodzie, rzadko sie gryzą (w zasadzie tylko okres cieczkowy jest ryzykowny). Różnią sie głównie jednym: Grishka kocha wszystkich ludzi, a Shima niemal wobec wszystkich wykazuje rezerwę, cofa się, czasem obszczekuje ze strachu (zależnie od człowieka), przynajmniej na początku. Ale to wybitnie cecha osobnicza, Shima nigdy nie przeżyła niczego przykrego, co by wywołało strach do ludzi (u mnie to wiem, hodowczyni mogę wierzyć), tak więc to też nie kwestia socjalizacji (co ciekawsze, Shima jest bardziej uparta w dążeniu do czegoś i tą lepszą z sióstr w zaprzęgu). Nie zauważyłam żadnych problemów w socjalizacji.
Ja brałem jednego psa jak miał 4 miesiące i potem dobrałem jego brata jak miał 10 miesięcy.
I po tym mam jedno spostrzeżenie, nie brałbym teraz psa młodszego niż 4 miesiące i tylko ze stada kilku-kilkunastu psów, w którym dorastał...
No nasze sunie właśnie dorastały w stadzie i mieszkały poza domem (w domu gościnnie) - więc wpasowały się w nasze realia znakomicie
Ja brałam KINGA w wieku ok 4 miesiace i moge powiedziec smiało ze nie żałuję.
Oczywiście zalezy gdzie i w jaki sposób jest howany przez te 4 miesiace.
Jesli wszystko przebiega oki to dlaczego miałby w tym kluczowym okresie być gorzej socjalizowany w dobrej Hodowli u Zajmujących sie nim Hodowców niz u Ciebie

Mój pies jak go wziełam nie załatwiał sie juz w domu,doskonale chodził na smyczy,był juz na tyle duży ze smiało chodzilismy na długie spacery
Jednym słowem same zalety
Nie widze żadnychminusów w jego zachowaniu spowodowanych tym ze wziełam go póxno

Dziękuje wszystkim za pomoc. Teraz muszę coś postanowić
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • degrassi.opx.pl