ďťż
Oj straszny ten dzień a jeszcze sie nie skończył , ale jak to się mówi, nieszczęścia chodzą parami. Wyszedłem z Abi bo zobaczyłem ze na podwórku bawi sie jej koleżanka Holy , zabawa sie rozkręcała i właśnie wtedy podbiegła taka stara suczka , wcześniej Abi też się z nia bawiła i nie było między nimi sprzeczek , ale dzisiaj cos jej odbiło i jak Abi prezbiegała kolo niej to ta ją ugryzła , myślałem ze tak lekko, ale krew zaczeła tryskać , kolega szybko pobiegł po gaziki ja starałem się ja utrzymać na ziemi ( pogryzła mi ręce , ale to pewnie przez stres) .Profesjonalna 1 pomoc . zybko po auto i jedziemy do weterynarza . Okazało się ze trzeba szyć bo rana jest głęboka i sięga aż do żeber (wyglądało to strasznie , słabo mi się zrobiło ale dałem rade)