ďťż

alexisend

Do poczytania w wolnej chwili, pośmiania się albo... zastanowienia nad sobą

http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Kinderpunk

http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Kindermetal
zobacz także http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Metale

http://nonsensopedia.wiki...mo_%28ludzie%29
zobacz także http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Emo_girl
zobacz także http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Emo_boy

http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Kindergot

Sam nieźle się ubawiłem czytając to wszystko. Może dałoby się trochę poprawić tu i tam, niemniej jest świetne Postanowiłem się więc z wami podzielić.... ale najlepsze zostawiłem na koniec... Panie i panowie, przed państem...
http://nonsensopedia.wiki...ian_black_metal


Chcialem powiedzie e ja 3 lata temu byem w pewnym sensie kindermetalem. znaczy tak wygladalem. nie mialem dlugich wlosow jeszcze, tylko takie do ramion wlasnie. chcialem miec kostke i czarne ubrania. ale to sie zaczego sie niewatpliwie od muzyki. i nie bylo czegos takiego ze najpierw "robilem mrok" a potem dopiero stwierdziem ze trzeba takiej muzyki zluchac.
powiem tak... jak jakiegos malego chlopczyka zlapie metal to zacznie zapuszczac wlosy i poprostu bedzie tym wspomnianym "kindermetalem" ale to w pewnym sesie faza przejsciowa. oczywiscie sa tez tacy ktorzy sie swoja mrocznoscia lansuj i szpanuja cwekami, ale sa tacy ktorzy oprostu w mlodym wieku zaczeli sluchac metalu i to tyle z mojej strony...
A nie! jeszcze emo. co emo to to ja tego nie trawie i w wersji malej i duzej... tak mi to traci homosexualizmem ze a ble... ale ja nie pisze o tym bo jeszcze kogos obraze
och, załamię się. jestem kinderpankiem, bo noszę naszywkę „Muzyka Przeciwko Rasizmowi”
<rozpacza nad swoim nieszczęsnym losem>

_______________

w pewnym sensie można i to nazwac 'fazą przejściową', ale są osoby (i wcale nie pojedyńcze przypadki), które chyba w niej utkwiły na amen, przykre.. ale i pośmiać się można p;

a imoł spotykając na ulicy (tuteż koncertach, boże), reaguję głośnym wybuchem śmiechu, co jest dla niego/niej kolejnym dowodem na to jaki świat jest okrutny i zły..
Em... Mam naszywkę "people against racism". Jestem kinderpunkiem? xDD A może kindermetalem?xD Bo tam też owa naszywka występuje;] Chyba, że to chodzi tylko o muzyce przeciwko rasizmowi xD
Metale znam xD Świetne... xD
Nie! Odkryłam swoje powołanie... Jestem Emo Boyem... Tak... Niech mnie ktoś zabije;( Albo nie, sama potnę się nożykiem do korespondencji...
No dobra, mam czarne ciuchy, czyli chyba jednak zdecyduję się na kindergota...;p

No dobra. Sądzę, że to co napisałam doskonale pokazuje, co sądzę o ludziach tego pokroju;p Tzn głównie emo;] Bo kindergotem kiedyś prawie byłam;p Bo mam glany, czarne ciuchy, miałam czarne włosy i z natury (nie z białego pudru;p) jestem blada;] No cóż... W takim razie idę się zabić... Do jutra...xD


ch, załamię się. jestem kinderpankiem, bo noszę naszywkę „Muzyka Przeciwko Rasizmowi”
Mam naszywkę "people against racism". Jestem kinderpunkiem? xDD A może kindermetalem?
Czytanie ze zrozumieniem się kłania moje drogie panie. Chodziło o sąsiedzctwo anty-rasizmu i Burzuma, o którym możemy się dowiedzieć m.in:
Burzum – zespół muzyczny (chociaż pojawiają się wątpliwości czy ich twórczość to muzyka) grający true norwegian black metal. Ideologia zespołu jest przez wielu uznawana za głupią, głównie dlatego, że niektóre jej elementy się wykluczają (poglądy muzyków Burzum to między innymi faszyzm, trockizm, ateizm, satanizm, szatanizm i neopoganizm).

Chodzi więc o zupełne niezrozumienie tego co niby się uwielbia i współczesne odwrócenie znaczenia subkultur. Ktoś chce uchodzić za punka, więc kupuje sobie markowe punkowe ciuchy, zamiast po prostu punkiem być. Prawdziwie punkowy wygląd i społeczne uznanie za punka (czyli brak społecznego uznania) przyjdą same... ale tego nasze "zbuntowane" małolaty by nie chciały, bo rodzice odetną im kieszonkowe na więcej markowo-punkowych gadżetów.
Kindermetale i inne young padawany długo były uznawane za najbardziej rozpaczliwe próby wbicia się do jakiejś subkultury, dopóki nie pojawiły się typy z budzącymi u mnie obrzydzenie grzywkami...
...Co zaś się tyczy emo, to jakoś nie kojaży mi się z homoseksualizmem ale ze zwyczajną lamowatością, ciotowatością itp. Nie możemy też zapominac o przysłowiowej bluzie croppa z napisem "Punk not dead", czyli kupowaniem markowych ciuchów dla podkreślenia swojego buntu i odmienności. Jakże dobrze podsumowuje emo zdanie, które pozwolę sobie przytoczyć:

Emo to najczęściej typy z tzw. „dobrych domów”, którym w dupach się poprzewracało. Nie są wystarczająco mroczni, by być gotami, ale są zbyt nieodporni na tanie wina, by być punkami.
I jakże pouczające rozwinięcie tej myśli:
Mając już wszystko, nie muszą martwić się o pieniądze, jedzenie czy dach nad głową. W życiu nie spotyka ich nic złego; żadnej bezdennej, wyniszczającej, łamiącej serce i zajebiście mrocznej rozpaczy. Z tego też powodu paradoksalnie dążą do niej, wynajdując absurdalne preteksty do płaczu

Jeśli jakieś emo poczuło się urażone... jakoś emo prowokują bycie urażanym przez całą swoją nachalną emowatośc i oczywiście jeszcze nachalniejsze grzywki, bez których na pierwszy rzut oka byliby trudni do rozpoznania (w końcu Specnaz też nosi pasiaste koszulki). Nigdy nie słyszałem o subkulturze tak powszechnie wyśmiewanej i gardzonej... Czyż to nie ironia losu, że subkultura stworzona tak naprawdę przez samą branżę odzieżowo-gadżetową odwołuje się do niezrozumienia przez otoczenie?

pozdrowienia dla wszystkich od zacofanego ignoranta z Ziemi Sieradzko-Łęczyckiej
Tak też sądziłam, ale do tego wniosku doszłam już po napisaniu części posta (czytałam stronki, a jednocześnie pisałam komentarze;]), a później już zapomniałam poprawić. Pardon;]

Tak... Już się zastanawiałam nad tym, skąd się ci emo wzięli i czemu się nimi stali, skoro faktycznie są przez wszystkich wyśmiewani. Ale doszłam do wniosku, że to może o to chodzi. Skoro są inni, niż wszyscy (którzy sie z nich śmieją), to może sądzą, że są oryginalni. I pewnie jeszcze niezrozumiani przez otoczenie, bo są głębsi, widzą i rozumieją rzeczy, których inni nie widzą i nie rozumieją (w ich mniemaniu)... Wiecie, tacy jednocześnie męczennicy, a jednocześnie geniusze, bo przecież geniusze rzadko są rozumiani przez innych przedstawicieli swoich epok;] Może to to ;]
Nie . Ja to ani emo,ani got ani żaden kinderpunk nie jestem!!. Co prawda lubię np moją szarą bluzkę z czachą, ale żaden metal też nie jestem. I w emo mi tylko się podoba fryzura. Może nie grzywa na pół twarzy, ale taka czarna grzyweczka jest nawet fajniutka . Ale to tylko moje zdanie. Reszta jkest dla mnie po prostu chora!!! bez urazy dla nikogo
Wszystko fajnie... ale niestety nie wiem o czym tak do końca piszecie! Tak "starość nie radośc"! "KInderpokemonmroczny"? Mh...... Brzmi jak Niespodzianka dla grzecznych 7-9 latków, które na okrągło oglądają "Pokemony" i od ich nawału i uzależnienia dostają np. "padaczki telewizyjnej" i popadają w ciemność!
Mh...jestem w tym względzie do tyłu......... Ale mogę, ot tak opowiedzieć, o swoich czasach młodej popkultury! Czyli Disco ( to nie moja, bo w tym czasie słuchałem muzy..... innej! ), czyli muzyki elektronicznej! Strikte muzyka elektroniczna, czyli : TGD, Klaus Schultze, J.M.Jarre i.... itd ! Ich miłośnicy, czyli min. ja niczym nie wyróżniający się z tłumu jeśli chodzi o ubiór, natomiast odlot widoczny w sposobie zachowania...... Chód skakany - bom kosmita! .... Na twarzy ..wieczne zamyślenie ( czyt. błąkanie po gwiezdnych szlakach!) Planeta Ziemia...? Nie, dla mnie to tylko ponure miejsce - w powiązaniu jeszcze z literaturą SF! ), ot jedna z planet, w którejś Galaktyce! To tak skrótowo i...... W moich czasach, były Punki, Popersi, Hipki, Undergandowcy, Metalowcy - to dopiero oseski....... Ja słuchając również muzy z 4 -AD, czy totalnej schizounder..... Birthday Party, Bauhaus, Sex Pistols, Pixes! Ubierałem się total na czarno! Tj dżnski made in polandek ( na Pewex nie było mnie stać! ) pomalowane długopisem, lub flamastrami tzw. rurki, obcisłe i ledwo nóżka przechodziła przez nogawę, czarna koszula, lub koszulka ( czyt. trykotka - najczęściej farbowana we własnym zakresie! ) do tego pionierki, lub welurki!! Do tego długie włoski!! Do czego zmierzam! W tamtym czasie jak ktoś odważył się wyjść inaczej ubrany , to znaczyło, że jego zaangarzowanie w to co czuje jest 99%! Czyli ...widząc takiego ktosia, inny ktoś wiedział .... o ten to słucha... itd! Czyli nie było oszukaństwa, a jeśli, to..... pojedyncze przypadki ...tzw farbowane lisy, które szybko były wykrywane! Dzisiaj, jak patrzę z perspektywy ( "dziadka"!), to właściwie, gdzie jest ta popkultura? Aczkolwiek wiem, że - dotyczy to moich czasów! - jak ja byłem "długowłosym under..... to moi " rodzice" słuchali Rodowicz, Kunickiej, Santor! ( Niemen, był już zbyt abstrakcyjny! ) i byli zbulwersowani, dodatkowo skomunizowani! ( Nie polecam tego ostatniego!) To tak na początek... niech mi ktoś wytłumaczy o co tu chodzi w tych Kinder...itd!!!!!
Chodzi o dzieciaki, które chcą należeć do jakiejś subkultury, chcą się w te subkultury wkręcić, żeby być fajnym;] I nie rozumiejąc ideologii, nie rozumiejąc sensu, patrząc tylko na starszych przedstawicieli tych subkultur zaczynają ich naśladować. Na pokaz, nie dlatego, że mają podobne zainteresowania i podobne przemyślenia. Dlatego, że wydaje im się to fajne, że chcą zaszpanować, chcą się wyróżniać, chcą być oryginalni. Bez żadnej ideologii.
Jeśli tak! To są nieszczęśliwymi "Jajkami niespodziankami", bo faktycznie co z nich w przyszłości się wykluje.......... brrrrr
Ps. Co do linków Razek, to................ Jeśli na wesoło, to spoko, jeśli......to współczuję wszystkim dzisiejszym "popkulturowcom" buuuuuuueeeeeeeeeeeeee......łłłłeeeee!
Ja wiem swoje - " Dobry emo nie jest zły" jak to powiedział mój profesor od Jezyka Polskiego. Podzielam podgląd Elwathi. to dobrze, że młodzież stara się być oryginalna i wyróżniać się ale...oczywiscie są granice, których nie powinno się przekraczać, a niestety tak jest. w mojej szkole jest kilku emowców i są bardzo fajni koledzy( no może oprócz Jacka bo normalny człowiek nie biega po korytarzu i wrzeszczy "Ave Satan" warcząc przy tym ) Nie ma zakończenia.....
Dla mnie człek z... popkultury - jak rozumiem, to po dzikiemu- to ktoś, kogo zafascynowało coś! Coś... co, czego na targu nikt, by nie sprzedał, czy to dotyczy muzy, malarstwa, poezji! A to poczuł ...... ( może być w postaci dreszczy, piorunem biegnących od stóp, po najwyższy czubek głowy! ) I zaczyna się z tym w pełni utożsamiać! Nie je i nie pije i nie spi.... dopuki nie posłucha jakiegoś utworu, dojrzy obrazu...... Oczywiście to żart! Ale ...właśnie tworzenie postaci popkultury, to nie wrzask, chałas...postacie wyłaniają się na uboczu! OT... i są, bo poczuli...a że potem...... Morrison, Lennon, Sid, Marley....... itd... Oni nigdy nie wyłaniali się ponad! Oni czuli i byli... wręcz wyłaniali się z przysłowiowego rynsztoka, a reszta? Mh...... Dalej, dalej...............
Dobry emo nie jest zły
Jak tylko zetną sobie te pedalskie czernione grzywki na pół twarzy. Prawdopodobnie gwałtownie spadnie wtedy liczba pobić emo przez metali, skinów, dresiarzy i zwykłych, praworządnych obywateli. W życiu nie spotkałem się z czymś tak rozpaczliwym i żałosnym jak styl "emo". Nawet przysłowiowi 14-letni metale się do nich nie umywają.

bo normalny człowiek nie biega po korytarzu i wrzeszczy "Ave Satan" warcząc przy tym On chce tylko pokazać jaki jest wrażliwy na piękno świata. Na pewno wyrośnie niego artysta awangardowy. Dzięki temu będzie mógł być nierozumiany przez jeszcze większą rzeszę ludzi.

Reasumujac popkutury sa spoko....na razie Wiesz, sam skończyłem liceum już parę lat temu a mój brat przed chwilą. Tym samym nowe słownictwo dociera do mnie trochę z opóźnieniem. Do rzeczy więc: co to są popkultury? Znam okreslenie takie jak "subkultury" i popkultura" ale to chyba jednak co innego. Czy może chodzi o parodie subkultur stwworzone przez sieci odzieżowe?
Czekam z niecierpliwością na oświecenie.
Popkultura - jako domena beztroskiej rozrywki pozwalającej oderwać się od problemów codzienności - do połowy XX wieku pozostawała na obrzeżach oficjalnej kultury. W ostatnich dziesięcioleciach jednak stała się dominująca i przeszła najwyraźniej do ataku, wypierając to, co nie poddaje się konsumpcji. Jeśli ma rację Czesław Miłosz, że kultura popularna to chmury jętek jednodniówek lecących do krematorium, to trzeba dziś szczególnej czujności, by dostrzegać i ocalać to, co obdarzone jest długowiecznością.

Jak przekonuje Bartłomiej Dobroczyński, którego tekst o prowokacyjnym tytule Trzecia Rzesza Popkultury otwiera numer, obecne w niej dzisiaj tendencje - jak "terror bycia trendy" i handel prywatnością - wykraczają poza obszar niewinnej zabawy, zagrażając wolności, podmiotowości i prawom jednostki. Dobroczyński twierdzi wręcz, że wpisany w popkulturę kult młodzieńczej niedojrzałości, ma oblicze faszystowskie.

Z Dobroczyńskim ostro spiera się Wojciech Orliński, który traktuje Trzecią Rzeszę Popkultury jako tyradę purytanina skarżącego się na upadek obyczajów. Joanna Olech zasadniczo zgadza się z diagnozą Dobroczyńskiego i proponuje strategię walki z popkulturowym wrogiem - używać narzędzi przeciwnika do osiągania własnych celów. Jacek Podsiadło i ks. Andrzej Luter podważają słuszność hipotezy o faszystowskim obliczu popkultury, ale dzielą z Dobroczyńskim obawy, że coraz mniej wybredne programy typu reality show niszczą tkankę społeczną. Uczestnicy redakcyjnej rozmowy - Wojciech Bonowicz, Mariusz Czubaj, Wiesław Godzic i Ryszard Legutko - polemizują z Dobroczyńskim i rekonstruują wpisaną w popkulturę wizję człowieka.

Zaczerpnięte z www.znak.com.pl
Cytat: 112. Spróbuj przeczytać (sic!) spis treści dzieł Tolkiena. Nazwy rozdziałów połączone z jakimiś bezsensownymi bluźnierczymi słowami bedą wymarzonymi tytułami dla twoich utworków (np. "Track01: True Satanistic Norwegian Necro Pellennor Fields" brzmi nieźle, huh?) Ja bym tego nigdy nie zrobił!

Sam nieźle się ubawiłem czytając to wszystko. Może dałoby się trochę poprawić tu i tam, niemniej jest świetne Postanowiłem się więc z wami podzielić.... ale najlepsze zostawiłem na koniec... Panie i panowie, przed państem...
http://nonsensopedia.wiki...ian_black_metal

Masz rację! Ja bym nigdy nie był takim gościem! Po pierwsze - nie przeczytam tylu punktów! Po drugie - 112 punkt . Znalazłem go przez przypadek. Szukałem końca punktów i nie wiadomo czemu zatrzymałem się w tym miejscu.
Widzę, że wpisałaś w Googlach słowo "popkultury" a wyszukiwarka znalazła frazę "Trzecia Rzesza Popkultury"

Prawda, pytałem się, co to są popkultury a Ty wyjaśniasz mi co to jest popkultura. Elros nie pisał o pokulturze ale o popkulturach.
Słowem: pytałem się o pojęcie "popkultury", króre jest mianownikiem liczby mnogiej a nie dopełniaczem liczby pojedyńczej.

Popkultura, którą mi wyjaśniłaś, to jedno, globalne zjawisko. Elros pisał zaś o pokulturach w odniesieniu do Emo i podobnych.
Podzielam podgląd Elwathi. to dobrze, że młodzież stara się być oryginalna i wyróżniać się

Eee... A gdzie ja tak napisałam?oO Uważam, że staranie się bycia oryginalnym jest debilizmem. W subkulturach nie chodzi o bycie oryginalnym, tylko o to, żeby robić to i ubierać się tak, jak się czuje, jak się chce... Dobra, sama nie zrozumiałam tego, co napisałam, więc może inaczej. Weźmy np takiego kinderpunka. Nosi naszywki anarchii, pasyfki, ubiera się, jak klown, specjalnie kupuje stare rzeczy, żeby być tró, a często nie wie nawet, co to jest anarchia itp. To wszystko jest sztuczne, na pokaz. A to jest idiotyczne. Po cholerę pokazywać ludziom, że "wyznaje się" anarchię, jeśli się tego nie robi? Po co nosić ze sobą łuk, jeśli nie umie się z niego strzelać? Po co chodzić do kościoła, jeśli się nie wierzy, lub wierzy na pokaz? Po co mówić, jak cudownie było np w Paryżu, jeśli się tam nie było? To tak, jakby niewidomy mówił o kolorach, których nigdy nie widział. Do subkultury nie należy się, bo się stara należeć, tylko dlatego, że tak się złożyło, że jest więcej osób o podobnych do nas zainteresowaniach i do tej subkultury należy się "przez przypadek", tak przy okazji. Tak samo z byciem oryginalnym. Jeśli czuję się dobrze w jakimś stroju, to się w niego ubieram, ale nie dlatego, że chcę być oryginalna, tylko dlatego, że mi się podoba, że dobrze się w nim czuję. Bycie oryginalnym nie jest trudne. Wystarczy zafarbować się na różowo, zrobić sobie irokeza, pokolczykować wszystkie możliwe części ciała, ew wziąć udział w Big Brotherze i robić tam różne rzeczy (taka Frytka np;]) i to wystarczy, już jest się oryginalnym, a może nawet sławnym. Ale po co? Dla samego faktu bycia oryginalnym? Żeby rzucać się w oczy? No super... Ambitne.
Znam osoby, które robią to, żeby komuś się przypodobać. Przykładowo: była sobie dziewczyna, która ubierała się na czarno, nosiła glany, kostkę, słuchała metalu itp. Pewnego razu spotkała dresa, w którym się "zakochała". Więc co zrobiła? Zaczęła się ubierać na różowo, zafarbowała się na blond, zaczęła chodzić na solarkę, słuchać techna, chodzić na dyskoteki tylko po to, żeby wzbudzić jego zainteresowanie. I pokazało się, jak bardzo jej pasja muzyczna była prawdziwa, głęboka i jak bardzo nie na pokaz... Ale ja już się nie rozpisuję, bo nikomu nie będzie się chciało tego czytać. Trochę przesadziłam. I tak już wiecie, o co mi chodzi;]
Ja bym tego nigdy nie zrobił!

Masz rację! Ja bym nigdy nie był takim gościem! Po pierwsze - nie przeczytam tylu punktów! Po drugie - 112 punkt . Znalazłem go przez przypadek. Szukałem końca punktów i nie wiadomo czemu zatrzymałem się w tym miejscu.

Ależ ja nigdy nie powiedziałem , że bys nim nie został, więc przyznawanie mi w tym racji jest trochę przedwczesne. Jeśli jednak do sprawy podchodzisz z takim zapałem mogę to przyznać:
Sawassas, nigdy nie zostaniesz prawdziwym True-Norwegian-Black-Metalowcem!

Ewentualnie full wersja:
True Hiper Turbo Norwegian Nyga Madafaka Black Banana Metal !!!

Swoją drogą jak mam czytać Twój podpis? To jakies... nie wiem... wyzwanie? Rozpaczliwy zryw przeciwko czemuś? Ja tez nie zostałem członkiem żadnego bractwa i nie robię z tego powodu hałasu i nie obnoszę się tym.
Tak dla ścisłości Raziu to ja edytowalem posta i to ostatnie zdanie usunąłem, a wcześniej z tymi popkulturami to był błąd bo chodziło mi o subkultury. Przepraszam za tą nieścisłość....
Cytat: 112. Spróbuj przeczytać (sic!) spis treści dzieł Tolkiena. Nazwy rozdziałów połączone z jakimiś bezsensownymi bluźnierczymi słowami bedą wymarzonymi tytułami dla twoich utworków (np. "Track01: True Satanistic Norwegian Necro Pellennor Fields" brzmi nieźle, huh?) Ja bym tego nigdy nie zrobił!
Po pierwsze - nie przeczytam tylu punktów! Po drugie - 112 punkt . Znalazłem go przez przypadek. Szukałem końca punktów i nie wiadomo czemu zatrzymałem się w tym miejscu.
O Tolkienie jest jeszcze raz...
Cytat: Prawdziwy blackmetalowiec: Wiele naszych mrocznych hymnów powstało pod wpływem wielkiego Tolkiena... Nie czytałeś jego prac? Ćwok. Zaraz... wychodzi na to że ja jestem ćwokiem!.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • degrassi.opx.pl