alexisend
Ha! To ja nie iwem co one robiły z odpadami poprodukcyjnymi? Zjadały skórzane ścinki, wióry, szmaty? Paliły? Toż to zanieczyszcza środowisko! Czym paliły w kuźniach i hutach? Nie wyobrażacie sobie ile drzewa potrzeba do wytopu szkła. Tak, palić mogły węglem, ale do wyrobu szkła potrzebny jest popiół drzewny ale i tak skąd brały węgiel... zresztą... lepiej nie dorabiać mądrych teorii tylko przyjac, że Elfy są strasznie fajne. Bo jak człowiek zacznie zachodzić w głowę, dlaczego elfie garbarnie nie śmierdzą, huty żelaza czy szkła i solanki nie dymią i nie wymagają masowych wycinek lasów, bydło, drób, trzoda i same elfy nie defekują a jak juz to nie śmierdzi, kopalnie odkrywkowe nie są kopane (a to najprostszy i najbezpieczniejszy sposób wydobywania czegokolwiek), odpady poprodukcyjne (temat rzeka-nawet w średniowieczu) same się utylizują, farbiarnie nie zanieczyszczają rzek, węgiel nie brudzi... Żyć nie umierać! A to wszystko jeszcze przed rewolucją przemysłową.
Oczywiście ludzie też nie niszczyli środowiska dopóki nie było ich zbyt wielu Elfów niedy nie było za dużo to nie zdążyły narozrabiać
To tak jak z Finlandią: łatwo mieć czysty kraj nie mając wielkich miast i 338 145 km² powierzchni przy pięciomilionowym zaludnieniu. Dla porównania Polska przy nieco mniejszej powierzchni ma 38mln miekszańców.
A narzekanie nie rowadzi do upodlenia tylko do ulrzenai sobie, wyrzucenia tego co lkezy na wątrobie a w końcu może i do wyciągnięcia wniosków. Jakby nikt nie narzekał to skąd by było wiadomo,że cos jest źle?
edit:
Ivelios, ty dziadu! Znowu wydzieliłeś moje posty jakby był to offtop!
Ekhm... węgiel był... więc i palili węglem w kuźniach, drewno tez służyło na opał, po za tym pamiętajmy, że to że wytwarza się przy spalaniu węgla czy też drewna dwutlenek węgla, to naturalna rzecz. Piorun trzaśnie w drzewo i się pożar zrobi i co? Piorun jest zły? No nie przesadzaj Razek. To normalne, tylko warunkiem jest utrzymanie równowagi w przyrodzie. Elfów nie było za dużo ,a przecież być dużo nie mogło, bo elfom jakoś nie zależałoby na 100 bachorach Oni żyli bardzo długo, co za tym idzie ich potrzeby związane z rozrodem były stanowczo ograniczone, gatunek nie miał problemu z przetrwaniem. Oczywiście, że cżłowiek też żył w zgodzie z przyrodą kiedyś, ale rozwój przemysłu zniszczył to wszystko w ciągu zaledwie półtora wieku.
Popatrzmy na to inaczej: Saruman. On rozpoczął masową wycinkę lasu Fangorn właśnie z powodu wojny, chęci zdobycia bogactw, a przede wszystkim władzy. Elfowie także czynili wycinki, także palili drzewa, węgiel, ale nie była to taka machina wojenna, masówka. Po za tym!! Pamiętajmy, że tak na prawdę niewiele wiemy o tej sferze życia elfów i być może oni po prostu mieli swój sposób na zapewnienie energii w piecach Skoro stworzyli coś takiego jak lampy, które mogły przechowywać światło!
To nie ja pierwszy zacząłem bawić się w próby naukowego podejścia. Wielbicielom uszatych dzieci lasu odradzam zagłębianie się w to, bo okaże się ile przyziemnych rzeczy trzeba by uwzględnić. Często rzeczy śmierdzących, brudzących lub wymagających bardzo dużo miejsca. Zachwycając się elfami widzicie ich pląsy w świetle księżyca lub mistrzowskie szycie z łuków...
...ale jak wam się widzi widok elfów zeskrobujących zakrzywionymi nożykami ze skór resztki mięsa, krwi, czerepów i guana przed garbowaniem? Albo ugniatające skóry w psich i ptasich odchodach?
Popularna metodą było trzymanie skór w dołach, żeby sobie nadgniły. Smród był niesamowity, ale bardzo ułatwiało to usuwanie włosów. W okolicach Rivendell nic nie śmierdziało, nie kopano śmiesznych dołów, w których skóry mogłyby nasiąkać garbnikami (grube-podeszwowe nawet dwa lata). Może Rivendell było większe niż się wszystkim wydaje a garbarnie były na tyłach. Wszechobecna magia mogła maskować smród a wysokie mury rzemieślników. Warsztaty mogły być też rozrzucone po okolicznych lasach.
Elfi kowale przy pracy? No jasne, przecież nawet na filmie byli i całkiem godnie się prezentowali! Ale w kuźniach wykorzystywano węgiel drzewny, jako duzo efektywniejszy od drewna lub węgla kamiennego. Aby go otrzymać drewno trzeba było porąbać, układać w wielkie stosy, zasypywać ziemią i wypalać. Potem kruchy i pylący transportować. A elfi smolarze? Pewnie, mogli nie być tak umorusani (częstsze mycie) ale dziegieć do konserwacji i uszczelniania skórzanych wyrobów, smołę do uszczelniania łodzi i węgiel drzewny KTOŚ musiał robić... I żadnych możliwości do magicznych upgradów nie widzę, choć na czarowaniu się nie znam Może Wy, którzy w temacie bardziej siedzicie będziecie mieli lepsze pomysły
A w hutach, czy to przy wytopie szkła czy żelaza czy innych metali to się przede wszystkim pali, pali i pali. I nie ma zmiłuj. Oczywiście o ile do wytopu szkła potrzeba często odpowiedniego popiołu to z ogniem można najlepsze czary wyczyniać. Albo chociaż umieścić huty w lasach. Dym byłby filtrowany przez drzewa a wycinka lasów rozwiązywana tak jak w Asteriksie, w komiksie "Osiedle Bogów"...Ale czy widzą wam się wasze uszate avatary z siekierami i tasakami karczujące las?
Bo nie wątpię, że mało brudzące i/lub szlachetniejsze zawody nie czynią w wyobraźni spustoszeń - taki szewc, rymarz, sajdacznik, cieśla, stolarz, snycerz, kowal, malarz, tarczownik, złotnik, hutnik... i wiele innych. Ale co z tymi kilkoma przykładami wyżej? Sam podałem kilka rozwiązań, ale jeszcze nie wszystko przestało dyymić i śmerdzieć.
nie lubię elfów, ale w pewnym sensie muszę sie z tobą nie zgodzić, znaczy zgadzam sie z twoimi słowami, ze by przeżyć na takim a nie innym poziomie zaawansowania technicznego, nie da sie przeskoczyć ze tak powiem "śmierdzących cechów", są one w jakimś sensie podstawą owej gospodarki ,a raczej zapewnienia sobie dobrobytu czy może poziomu życia odbiegającego od poziomu bardzo pierwotnych ludów, jak dla mnie wyolbrzymiłeś je, nie znam może za bardzo, dopiero zaczynam swoje kroki w odtwórstwie i minie trochę czasu zanim zacznie mnie kręcić produkcja ,a nie użycie rekwizytów, ale logiczne dla mnie jest to, że jaki kolwiek lud czy to elfowie czy to ludzie, na pewno nie stawiali śmierdzących dołów blisko swoich siedzib, takie doły musiały być gdzieś po rozrzucane po lesie, co do elfickich hut czy kowali, to trzeba tu za uwarzyć że elfowie handlowali z różnymi plemionami, no przykład mori chyba jest najlepszy lub też miasta na jeziorze, ( tu bym zwrócił uwagę , na występowanie elfickich flisaków) a wiec
myślę że metal czy inny kruszec na który elfy były łase, skupowały za swoje wyroby, które no niby były piękne i wytrzymałe, trzeba tu też za uwarzyć że metalu przynajmniej wśród leśnych elfów jest mało, na i tak mało liczne społeczeństwo, ( kojarzy mi sie tylko jeden opis, poprawcie jeśli znacie inne ) w hobbicie, lub gdzie bądź ( nie pamiętam teraz) było napisane ze wojownicy z mrocznej puszczy uzbrajają sie w oszczepy, topory,włócznie, pewne jest to ze lotlorien śmigali z łukami, wiadomo że i przy takim uzbrojeniu trzeba metalu, acz kowliek nie sa to takie typowe jednostki jak na przykład ciężka piechota z gondolinu,
Elfy śmierdziały Razosłav tu sie z tobą zgodzę, tylko tolkien zapomniał o tym napisać , z resztą w świecie gdzie gdzie niemal większość rzemiosł związana jest z nadmiernym wysiłkiem fizycznym( pot ), brudem , smrodem, trudno jest wyczuć u innych syf skoro samemu sie ma go na sobie wiele , a elfy pewnie dzięki temu że miały nad wyraz wielką wytrzymałość mogły długo nie spać, no i poniekąd większą świadomość mogły przywiązywać więcej wagi do higieny,
mnie tylko razi podejście nie których ludzi, którzy widzą w sobie odbicie elfów ( nie wskazuję tu nikogo palcem ) , mówią że są tolerancyjni nie jedzą, zwierzaczków, szanują drzewa a przynajmniej tak twierdzą ,swoje grafomańskie wybryki nazywają poezją, roją sobie doskonałości o swoim wymarzonym wcieleniu głowie, a tak na prawdę lasy znają jedynie ze spacerów po parkach lub ścieżynach ,rzemiosło ,a i często tylko produkty danego rzemiosła, z obrazków i fantastycznych opisów a tego co nie rozumieją uznają za złe i nie godne prawdziwego elfa, rzecz jasna ja nie znam sie na razie na wielu rzeczach , chodź uskuteczniam jakiś rozwój w kierunku spełniania swojej wizualizacji, i nie wytykam wam też moich za rzutów, bo nie znam was nie wiedziałem co potraficie, aczkolwiek niestety takie są moje doświadczenia nie inne
Cytat: jak dla mnie wyolbrzymiłeś je, nie znam może za bardzo, dopiero zaczynam swoje kroki w odtwórstwie i minie trochę czasu zanim zacznie mnie kręcić produkcja ,a nie użycie rekwizytów, ale logiczne dla mnie jest to, że jaki kolwiek lud czy to elfowie czy to ludzie, na pewno nie stawiali śmierdzących dołów blisko swoich siedzib, takie doły musiały być gdzieś po rozrzucane po lesie,
Znaczy się co wyolbrzymiłem? Prawda, nie pisałem o nieśmierdzących aspektach ale po co miałbym pisać tu jakieś referaty?
Dalej: nikt nie rozrzucał kadzi i dołów ze skórami z dala od domu, bo po prostu ktoś by je ukradł. Elfy raczej nie miały powodów wykradania sobie śmierdzących skór, więc mogłyby to robić. Pozostałoby zabezpieczać je przed dzikimi zwierzętami, co nie stanowiłoby problemu. Ludzie zaś garbowali skóry w przydomowych warsztatach, bo tak było najwygodniej. Stanowiło to powód do wielu skarg mieszczan na trudny do zniesienia smród ( i skargi garbarzy na szewców samodzielnie wyprawiających skóry - że łamią ich cechowy monopol ). W Polsce w XVI wieku zaczęto wydawać nawet specjalne przepisy dotyczące lokowania garbarni.
Nie sugeruj też się za bardzo moim zdjęciem. Wiedzę o tym co piszę czerpię raczej z książek niż z praktyki. Z praktyki to najwyżej o produkcji i zastosowaniu tarcz, choć też podparte wiedza książkową
Cytat:co do elfickich hut czy kowali, to trzeba tu za uwarzyć że elfowie handlowali z różnymi plemionami, no przykład mori chyba jest najlepszy lub też miasta na jeziorze, ( tu bym zwrócił uwagę , na występowanie elfickich flisaków) a wiec Słuszna uwaga - trzeba brac pod uwagę możliwośc kupowania potrzebnych surowców. Jednakw Hobbicie o ile pamiętam były jedynie baryłki po jedzieniu. Może kiedyś przejrzę uwazniej te fragmenty... ale jestem przeciwny traktowaniu "Hobbita" i "Władcy..." jak źródeł historycznych i poddawaniu ich podobnej krytyce, weryfikacji itp itd. To są jednak przede wszystkim książki fabularne a jeden człowiek, nawet Tolkien tworząc od podstaw cały świat nie mógł brać pod uwage i wyjasniac wszystkiego, choć pewnie było mu łatiwej niż gdyby wychował się dzisiaj, kiedy indywidualne rzemiosło prawie wyginęło.
Cytat: Elfy śmierdziały Razosłav tu sie z tobą zgodzę, tylko tolkien zapomniał o tym napisać , z resztą w świecie gdzie gdzie niemal większość rzemiosł związana jest z nadmiernym wysiłkiem fizycznym( pot ), brudem , smrodem, trudno jest wyczuć u innych syf skoro samemu sie ma go na sobie wiele , a elfy pewnie dzięki temu że miały nad wyraz wielką wytrzymałość mogły długo nie spać, no i poniekąd większą świadomość mogły przywiązywać więcej wagi do higieny,
Ależ ja nigdzie nie powiedziałem, że śmierdziały! Podobnie jak nie śmierdzieli ludzie średniowiecza - no, przynajmniej większość, bo we Francji to zawsze wyglądało najgorzej. Całkiem inaczej człowiek się poci i pot odbiera na świeżym powietrzu a i inaczej wewnątrz niemal hermetycznie zamkniętych pomieszczeń - jak dzisiaj. Ponadto dbanie o higienę było w średniowieczu normą a publiczne łaźnie nieźle prosperowały. Zaczęły znikać bodajże po epidemii czarnej śmierci. Żeby było śmieszniej, to w średniowieczu nie dawało się napiwku, tylko "łaziebne" a niektóre cechy(czyli gildie) miały w statucie, że członkowie muszą się kąpać przynajmniej raz na tydzień.
Cytat: roją sobie doskonałości o swoim wymarzonym wcieleniu głowie A któż tak nie robi lub nie robił Tylko niektórzy mają swoje wymarzone "ja" bardziej lub mniej skromne...
znaczy się czy pot tak z ludzi wietrzeje, miałem kiedyś okazje być pozbawiony na przez pewien czas prysznica , było tylko muliste jeziorko, no i moje doświadczenie jest odwrotnie, po za tym dym z ogniska, przerózne sprawy które nie łatwo wywabić, chodź muszę sie przyznać co do tej higieny to mnie zaskoczyłeś, tego nie wiedziałem, słyszałem tylko że słowianie posiadali i często uczęszczali do saun, znaczy sie czego na wzór saun, co nie znaczy czegoś gorszego,
heheh każdy kiedyś marzył,
Cytat: słyszałem tylko że słowianie posiadali i często uczęszczali do saun, znaczy sie czego na wzór saun, co nie znaczy czegoś gorszego, Jak pisze Ibrahim Ibn Jakub:
"nie mają oni łźni, lecz posługują się domkami z drzewa. Zatykają szpary w nich czymś, co bywa na ich drzewach, podobnym do wodorostów, a co oni nazywają: m e c h . Służy to zamiast smoły do (uszczelniania) ich statków. Budują piec z kamienia w jednym rogu i wycinają w górze na wprost niego okienko dla ujścia dymu. A gdy się piec rozgrzeje zatykają owo okienko i zatykają drzwi domku. Wewnątrz znajdują się zbiorniki na wodę. Wodę tę leją na rozpalony piec i podnosza sie kłęby pary. Każdy z nich ma wiecheć trawy, którym porusza powietrze i przyciąga je ku sobie. Wówczas otwierają się im pory i wychodzą zbędne substancje z ich ciał. Płyna nich strugi potu i nie zostaje na żadnym z nich ani śladu świerzba ni strupa."
Jak dla mnie sauna jak w mordę strzelił... Opis pochodzi z połowy Xw
Cytat: znaczy się czy pot tak z ludzi wietrzeje, miałem kiedyś okazje być pozbawiony na przez pewien czas prysznica , było tylko muliste jeziorko, no i moje doświadczenie jest odwrotnie, po za tym dym z ogniska, przerózne sprawy które nie łatwo wywabić
A bo to bardzo zależy od tego w czym chodzisz. Jesli z "gołą klatą lub w bawełnie, to zapachy spod pachy pójdą nie lada. Ale spróbuj czasem w lnianej koszuli - możesz kilka dni biegać w tej samej i nie bedziesz zauważalnie śmierdzieć.
A zapach dymu z ogniska w ubraniu zacznie przeszadać dopiero jak wrócisz do cywilizacji
znaczy sie biegałem w bez rękawniku, raczej z do mieszką sztucznego materiału, nie wiem jakoś mnie pot nie opuszczał, acz kolwiek mniałem okazje poganiać chwile w lnianej koszuli i powiedzieć musze że jest git, a dym z ogniska to najgorsze ścierwo jakie się trafia , chyba że palisz suchym drewnem, ale nie zawsze sie da,
Powiem tak... pot to raczej nie wietrzeje ale jesli sie zakłada osadę to raczj przy lepszej dostepnosci wody niż bagniste jeziorko. Nie mowie ze to zle miejsce na biwak ale na zycie raczej slabe a umyc sie mozna, bez mydła również. Jest nawet kilka sposobów robienia mydła w terenie ale najlepszym jest znalezienie Mydlnicy, czyli takiej roślinki ktora ma myjace wlasciwości. Mnie sie to nie udało ale ponoc przy wodach wlasnie rośnie...
A elfia sauna... mysle ze ten opis idealnie pokazuje jak moglaby taka elfia sauna wygladac.
I tak nie w temacie... Słowianie nazywali się ludzmi słowa, stąd ich miano. A co znaczy Quendi?? Czyżby nie coś w podobie?
le to faktycznie OFFTOP, więc wygaszam post mój
Wybacz, ale nie mogę tego pojąć. Skoro odnosisz elfów do ludu żyjącego naprawdę, to jakie masz tutaj odstępstwa od tematu? Myślę, że te posty są jak najbardziej na miejscu.
A wracając do tematu:
Las Lórien był całkiem duży, co widać na mapach Śródziemia. Na pewno grodzisko nie zajmowało więcej niż kilka procent powierzchni lasu, dlatego, że:
-Witajcie w Caras Galadhon. Oto stolica Galadhrimów, w której mieszkają Celeborn, Pan Lórien, i Galadriel, jej Pani. Od tej strony nie dostaniemy się do środka, gdyż gród jest niemały. [...] A im większy był mrok, tym więcej zapalało się tam świateł, tak iż w końcu całe wzgórze lśniło jak obsypane gwiazdami.
Czyli to tylko jedno wzgórze. Poza tym obejście z północy na południe zajęło im kilka godzin - od zniknięcia Słońca za górami do pełnej nocy.
Do czego zmierzam:
Skoro gród znajdował się na wzgórzu i zajmował niewiele miejsca, mógł być czymś w rodzaju grodu kasztelańskiego, a po lesie dookoła niego mogły być rozrzucone osady służebne, tyle, że małe. Wiecie, o co chodzi? Po prostu w samym grodzie mieszkali, że się tak wyrażę "najjaśniejsi elfowie", a w osadach w głębi lasu rzemieślnicy. Dlatego wcale nie musiało tam śmierdzieć.
To jednak nie bardzo mogło mieć miejsce w Rivendell, które leżało w jakiejś dolinie w górach. Nie mam pomysłu, jak oni tam się obywali z prozą życia i rzemiosła. Może sobie wyczarowywali te rzeczy? ^^'
To jednak nie bardzo mogło mieć miejsce w Rivendell, które leżało w jakiejś dolinie w górach. Nie mam pomysłu, jak oni tam się obywali z prozą życia i rzemiosła. Może sobie wyczarowywali te rzeczy? ^^'
W Rivendell były także kuźnie i stajnie... mieli kilka domów poświęconych typowo rzemieślniczemu życiu. Kiedyś miałem mapkę... a wiem.. jest w atlasie Śródziemia
No i właśnie tu powraca problem tego, że mieli rzemieślników w tej samej dolinie, co pałac. A chciałem wiedzieć, jak rozwiązali ten problem zapaszków, który tu rozkminiamy.
Może jakieś eteryczne wonie? Mieli rzekę blisko Ciężko powiedzieć, może często z takiej rzeki korzystali i myli co się dało Po za tym z tego co pamiętam dolina była bardzo duża, a zabudowania użytkowe były oddalone od tych mieszkalnych.
Dolina... ja to widzę tak że kazda dolina musi mieć rzekę. Sen mi tu mówi ze nie pamieta by tam gdzies była rzeka. no to jak dolina bez rzeki? sa oczywiscie takie ale to slabe miejsce na osade.
I w górze rzeki było jakby centrum kulturalne a idac w dół to takie bardziej... yyy... no inne ośrodki
Każde miasto czy osada, czy jakiekolwiek osiedle ludzkie (czy elfie) posiada dopasowana do warunków infrastrukturę.
Cytat: Dolina... ja to widzę tak że kazda dolina musi mieć rzekę. Nie wiem, czy każda, ale na pewno każda większa położona wśród gór. Jak nie rzekę to potok. To dosyć naturalne, że woda z gór spływająca zbiera się w dolinie.
Cytat: Quendi znaczy "mówiący głosami" ponieważ nie znali oni istot, które potrafiłyby również mówić w mowie, tak samo jak oni... A "słowianin" musiał oznacac "kogoś z kim sie dogadasz". Wszka możemy się dowiedzieć, że: "Wszyscy oni mówią tym samym językiem, niesłychanie barbarzyńskim".
Zaś skąd się wzieło określenie "Niemcy"? Bo są "niemi", bo z nimi się nie można porozumieć
Wy tu tak cały czas o zapachu. Pomyślcie co z odpadkami, przecież każdy z tych zakładów, od farbiarza, przez kowala aż do wytwórcy lampek wytwarzał oprócz oczywistych wyrobów masę śmiecia. Ot resztki skór z garbarni albo popiół z hut. Gdzieś to wszystko trzeba było składować a wysypać w lesie za krzaczkiem nie było najlepszym pomysłem.
Wiesz, ja bym to rozwiązał tak: w miejscu dość odległym i niezbyt uczęszczanym wykopałbym taki wieeelki dół i tam wszystko wrzucał. Wiem, cwany jestem ^^ A kontynuując trochę poważniej: Jak mi się jeden zapełni, to przesypuję go warstwą ziemi, a nieopodal wykopuję drugi. Przy okazji wytwarza się świetna warstwa próchniczna. A te doły się wcale tak szybko nie zapełniają, dlatego, że gdy wrzucasz do nich jakiś materiał organiczny, to on się na bieżąco rozkłada i zmniejsza objętość. Sprawdziłem to w praktyce ^^'
Pewnie dlatego też takie budynki użytkowe były umieszczane dość daleko. Nie tylko ze względu na zapach, ale na ułatwienia względem utylizacji odpadów, ale o tym wszystkim już Razowiec wcześniej pisał chyba...
Z tym nie byłoby wielkiego problemu. Większość rzeczy można spokojnie spalić w piecu, albo wykorzystać jako materiały wtórne. W ostateczności pewne rzeczy mogą być wykorzystane dla utwardzenia dróg Średniowiecze było kiedyś mega ekologiczne, wszystko się nadawało na surowiec wtórny do pewnych rozwiązań. Tylko niektóre przedmioty były wyrzucane po prostu na wysypiska śmieci (mniej lub bardziej przypadkowe), ale stanowiły odsetek wszystkich bardzo mały.
Polecam Ci Faolionie przeczytanie najnowszej serii książek Pilipiuka: Oko Jelenia. Co prawda nie ma jeszcze trzeciego tomu, ale powinien niedługo się ukazać
Właśnie co do tych wysypisk, jak wiemy elfowie żyli baaaardzo długo więc nawet jeżeli odpadki których się nie przetworzyło stanowiły znikomy procent, to po 100 latach mielibyśmy dość pokaźną górkę.
No ale potrzeba matką wynalazków więc chyba by sobie jakoś poradzili
Wydaje mi się, że elfowie nie musieli tak na prawdę spożywać nawet posiłków. Jeżeli to robili to tylko gdy potrzebowali więcej energii do walki (?) lub dla ceremoniału samego w sobie jedzenia. Przykład 1: Thingol, kóry przez długi czas przebywał w lesie Neldoreth stojąc tak pod gwiazdami z Melianą, gdy tą spotkał. Przykład 2: Maedhros, który był przywiązany do zbocza góry i przez długi czas przebywał tam samotnie (nikt go nie karmił, bo nie było jak).
Myślę zatem, że elfom (jako istotom w pewnym sensie nieśmiertelnym) nie było potrzebne jedzenie.
Krokodyle też moga nie jeść przez pół roku a nikt nie posądza ich o nieśmiertelność (dziś przynajmniej)
Sądzę że jednak kiedyś musiały jeść, nie przeczę że mogły się obyć bez jedzenia przez dłuższy okres czasu ale jednak jedzenie to jedzenie
Albo wcinały Lembasa co jakiś czas i po problemie
każdy lubi jeść, nawet krokodyle , wieć myśle że elfy jadły nawet jesli nie musiały , to jadły dla samej przyjemności sporzywania , po za tym co to za uczta bez szamy
każdy organizm z resztą może się wysilić na jakiś okres głodu, pytanie brzmi tylko na jak długo ,
elfy pewnie nie dorównywały krokodylą , ale i tak były twarde
Post dedykowany Panu Szefowi zamiast tego o krokodylach
Tak, tak, bo były nieśmniertelne. A zimą mogły pląsać na golasa i by nie zamarzły, w końcu były nieśmiertelne. Ziemniaki z ogniska też wyciągały gołymi rękami, w końcu były nieśmiertelne...
Po co układ pokarmowy łącznie ze wszystkimi podrobami w rodzaju trzustki i wątroby komuś, kto nie musi jeść? Dla przyjemności i rytuału pierdzenia? Ograniczona ilość podziału komórek a o co za tym idzie samo starzenie się ludzie mają po prostu zapisane w genach. Wystarczyłoby, że elfy tych ograniczeń nie miały i już nie marły ze starości. Tada!
Nie musiały jeść? Istoty stałocieplne są jak piece - muszą wrzucać w siebie coś do spalania bo zgasną i nie ma zmiłuj. To przepraszam z czego elfy miałyby wytwarzać sobie energię? Przez chlorofil? To by tłumaczyło, dlaczego tak często są przedstawiane na zielono.
Podajecie przypadki długiego postu. Ludzie tez mogą bardzo długo nie jeść zanim umrą ale nie jest im z tym dobrze. A Conan Barbarzyńca biegał boso po śniegu i załatwi zardzewiałym łańcuchem stado wilków a jak był młody do skręcał karki bykom. A Pakosław z Dąbkowic to ciosem z baśki dzwony rozbijał. Bardziej na serio opis długiej głodówki i perypetii z nią związanych można poczytać w "Rozbitkach z Chancellora" Juliusza Verne'a. Nota bene książkę polecam, podobno bazuje na faktach.
W książkach macie uczty, superpożywne lembasy, baryłki z masłem czy dżemem wymieniane z ludżmi, spiżarnie i podobe bajery u kogoś, kto nie musi jeść? To skąd zaczerpnęły ideał jedzenia? Od ludzi? Nie no proszę, zajefajnośc by im trochę zmalała...
Tak, tak, bo były nieśmniertelne. A zimą mogły pląsać na golasa i by nie zamarzły, w końcu były nieśmiertelne. Ziemniaki z ogniska też wyciągały gołymi rękami, w końcu były nieśmiertelne...
Po co układ pokarmowy łącznie ze wszystkimi podrobami w rodzaju trzustki i wątroby komuś, kto nie musi jeść? Dla przyjemności i rytuału pierdzenia? Ograniczona ilość podziału komórek a o co za tym idzie samo starzenie się ludzie mają po prostu zapisane w genach. Wystarczyłoby, że elfy tych ograniczeń nie miały i już nie marły ze starości. Tada!
Nie musiały jeść? Istoty stałocieplne są jak piece - muszą wrzucać w siebie coś do spalania bo zgasną i nie ma zmiłuj. To przepraszam z czego elfy miałyby wytwarzać sobie energię? Przez chlorofil? To by tłumaczyło, dlaczego tak często są przedstawiane na zielono.
No to popatrzmy inaczej. Bogowie w wielu mitologiach też by jeść nie musieli, a jakoś mogli i hipotetycznie mieli po temu przystosowane ciała. Nadal źle na to wszystko spoglądasz Razek. Po pierwsze zbyt realistycznie, bo po pierwsze nie wiemy czy w rzeczywistości naszej tak by faktycznie było, że nie musiałyby się żywić. Po drugie pewno musiały, aczkolwiek są opowieści, mity, które mówią o wielkich czynach na głodzie wiecznym. Ale patrzmy też na to tak, że w żadnej historii, mitach nie wspomina się o takich kwestiach (chyba że mamy na myśli zzarazy, głód powszechny itp.). Pamiętajmy też, że to jest tylko świat przedstawiony, jak bardzo nie chcielibyśmy go przenieść na nasz. Tymbardziej gdybyśmy chcieli, to musimy albo przyjąć, że musiały jeść, albo że nie potrzebowały jeść, w końcu są niezwykłymi dziećmi Iluvatara i nie były nawet przystosowane by spożywać potrawy. Albo jeszcze inaczej na to popatrzmy, mogły faktycznie nie jeść, ale nie mieć powodów ku temu. Jezus był na pustyni 40 dni bez wody i jedzenia i przeżył. Wierzymy w to (a przynajmniej wierzą katolicy) i jakoś nie wadzi im fakt, że teoretycznie to nierealne.
ja tu nie zgodze się ze słowami razosława A Conan Barbarzyńca biegał boso po śniegu i załatwi zardzewiałym łańcuchem stado wilków a
wilki zabił już zaraz po tym jak zdobył miecz, jesli powinieneś się czegoś czepić to akurat tego ,że słynny cymeryjczyk zrobił sobie ze skór owych kundli odzierz, mógł oczywiście wygarbowac skóry , poniewarz miał dostępne muzgi psów i popiuł ( rozpalił ogień w zagadkowy sposób), ale nie miał nici , po za tym watpie aby zawodowego gladiotora uczono wyprawiać skóry, ale powracając do meritum , owe wilki usiekł mieczem, co raczej jest wykonalne, przynajmiej w fantastyce
Akurat. Nie mów mi co zrobił Conan jak tylko film oglądałeś a nie czytałeś książek. Tam historia Conana wyglądała całkiem inaczej. Inaczej tę historię przedstawiono także w opowiadaniu o tym jak miecz zdobył.
Conan nie był gladiatorem tułaczkę po świecie rozpoczął dopiero jako nastolatek. Do tego czasu żył w swoim plemieniu, więc mógł się paru życiowych umiejętności nauczyć, choć garbowanie skórek na miejscu rzeczywiście raczej odpadało.
To tak jakbyś po obejrzeniu filmu "Dwie Wieże" zarzucał którymś z dyskutantów, że wymyślili sobie jakichś huornów pod Helmowym Jarem.
JOŁ!
się tak nie buzuj bez potrzeby , akurat miałem w łapach pare książek o conanie, nie kojarze już autora,
nie była to jakaś saga czy coś , raczej zbiur opowiadań,
myślałem ,że pijesz do filmu z panem arnoldem który jest o wiele bardziej popularny i po niekąd wcale nie taki zły, moim zdaniem zrobiony całkiem przyzwoicie , jesli spojrzeć na date produkcji, znając ciebie poewnie zanegujesz film na rzecz książki ,
wolna wola człowiecza
Ale patrzmy też na to tak, że w żadnej historii, mitach nie wspomina się o takich kwestiach (chyba że mamy na myśli zzarazy, głód powszechny itp.).
Iv, przecież mity to mity! To są bajeczki z przypowieściami a nie życiorysy. Kto by się przejmował opisem tak prozaicznych rzeczy jak jedzenie w opowieści, która miała utwierdzić masy w przekonaniu o wspaniałości tych bredni, w które oni wierzą?
ezus był na pustyni 40 dni bez wody i jedzenia i przeżył. Wierzymy w to (a przynajmniej wierzą katolicy) i jakoś nie wadzi im fakt, że teoretycznie to nierealne.
Nie, nierealne to to jest praktycznie, dla zwykłego człowieka. Poza tym Jezus był Synem Bożym. Skoro miał misję do spełnienia, to miał taką moc od swojego Ojca, tak?
Bogowie w wielu mitologiach też by jeść nie musieli, a jakoś mogli i hipotetycznie mieli po temu przystosowane ciała.
Że tak powiem.
Wracając do meritum:
Nie, nierealne to to jest praktycznie, dla zwykłego człowieka. Poza tym Jezus był Synem Bożym. Skoro miał misję do spełnienia, to miał taką moc od swojego Ojca, tak?
Tak, ale spójrz na to tak, że pewne osoby (w tym powiedzmy np. ja) mogą wierzyć, że eldarowie też nie potrzebowali posiłków, bo taki dar mieli od Iluvatara. Siłą rzeczy to to samo tylko na inną skalę. Tak samo Jezus miał możliwość jedzenia, ale dzięki mocy
swojej (Boga) mógł nie jeść, a jednak na co dzień to czynił.
Iv, przecież mity to mity! To są bajeczki z przypowieściami a nie życiorysy. Kto by się przejmował opisem tak prozaicznych rzeczy jak jedzenie w opowieści, która miała utwierdzić masy w przekonaniu o wspaniałości tych bredni, w które oni wierzą?
Czy ja twierdzę inaczej? Tłumaczę jedynie, że nie można spodziewać się, żeby w takiej opowieści były dane o tym jak jedli, trawili itd. Nie dowodzi to zatem, że musieli jeść, ale nie znaczy też że nie musieli. A więć każdy może trzymać się własnej koncepcji. Na mój gust jedli normalnie, ale nie musieli koniecznie.
Jezus miał możliwość jedzenia, ale dzięki mocy
swojej (Boga) mógł nie jeść, a jednak na co dzień to czynił.
jezus miał , jak każdy z nas nie możliwość ,a potrzebe sporzywania .,
dzięki mocy swojego boga? chyba ojca
"mocy swojej (Boga)" napisałem
Bóg jest w trzech osobach, miedzy innymi Syna (Jezusa Chrystusa).
Siłą rzeczy nie musiał spożywać, bo tak na prawdę sam mógł sprawić cud i nie jeść. To są szczegóły, chcialem tylko pokazać kontekst porównawczy.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pldegrassi.opx.pl