alexisend
Od około 2 tygodni, nasza suczka dziwnie sie zachowuje. Kopie dywany, leży (jak nigdy) na kocu, łóżku. Przy zabawce "piszczałce" ona sama piszczy i ją chowa w koc. A dziś zaczęła podstawiać ją pod brzuch.
Nie wiem za bardzo co się z nią dzieje, jedyde co mi przychodzi do głowy to fakt, że chce mieć młode. Ale w sumie to ona ma dopiero 1,5 roku. Jedyny minus, że jest sama tzn. nie ma w domu innego AM.
Może ktoś nam doradzi co robić lub czym jej zachowanie jest spowodowane.
Z góry dziękuje
ps. To ja mam jeszcze jedną prośbe do tych z Poznania. O podanie mi adresu (nazwiska) weterynarza - dobrego, który zna się na tych psach i ma dobre podejście do nich.
Z tego co opisujesz to jakieś zachowania "macierzyńskie" chyba...
Na pewno nie chodzi o to, że chce mieć młode. Psy nie potrafią sobie tego wyobrazić, w rozmnażaniu kierują się jedynie instynktem, nie uczuciami. Nie mają poczucia straty gdy nie mają potomstwa, podobnie jak do swoich szczeniaków "czują" jedynie to, że muszą je odchować i zapewnić przedłużenie gatunku. Absolutnie nie należy tłumaczyć sobie psich zachowań ludzkimi, bo to zupełnie dwa różne światy.
Ja się za bardzo nie znam, ale moja suka kilka razy również podobnie zachowywała. To po prostu hormony zapewne, czy Twoja suczka jest po cieczce? Czasem tak zachowuje się suka, która ma ciąże urojoną..
No dlatego napisałem "macierzyńskie" w cudzysłowiu, co jeszcze raz chce podkreślić...
Zmiany hormonalne wywołują zmiany w zachowaniu - szykowanie legowiska, gromadzenie zabawek itp...
O ciąży urojonej też myślałam, ale cieczke to ona miała w sierpniu. No i jednak troche czasu już minęło.
Czy ja wiem? To 2 msc po cieczce, więc..
Widzisz, moja suczka zachowywała się podobnie będąc na zastrzykach hormonalnych. Dlatego wydaje mi się, że w tym okresie, gdy suka dojrzewa, po prostu ma jakieś zaburzenia hormonalne. Mojej suce takie zachowanie przechodziło po paru dniach. A zniknęło zupełnie po kastracji, co wg mnie jest bardzo wskazanym zabiegiem na suczkach, które nie mają być użyte w mądrej hodowli.. Wbrew temu co się myśli i mówi nie jest to barbarzyński zabieg i nie krzywdzi się w zaden sposób psa. Wręcz przeciwnie - kastrując suke eliminuje się te rodzaje raka, które są szczególnie śmiercionośne. A im wcześniej, tym lepiej. Oczywiście istnieje ryzyko związane z samą operacją, trzeba to uwzględniać. Ale zalety kastracji są , dla mnie, bardzo duże - nie ma cieczek i zagrożenia "wpadki", nie ma ciąż urojonych i burzy hormonów, niektóre rodzaje raków zostają całkiem wyeliminowane a ryzyko innych znacząco obniżone. Jeśli byłabyś zainteresowana poczytać o tym, mogę podsunąć kilka linków.
U Azji po sterylce psychika zmieniła się na plus, ale to specyficzny przypadek, co tym bardziej potwierdza że wychodzi to suce na dobre...
Cieczka w sierpniu,2 miesiace ciazy i akurat "urodzila". Najlepszym wyjsciem bedzie pochowanie jej wszystkich zabawek,zeby nie miala czym sie opiekowac,nie podawac jedzenia bogatego w bialko i nie rozczulac sie nad nia,nie pozwalac lezec na lozku i zapewnic duzo ruchu i innych zajec,zeby nie myslala o wychowywaniu swoich dzieci-zabawek
I jesli nie planujecie mlodych po niej,a mam nadzieje,ze nie skoro sunia jest bez papierow to proponuje ja wysterylizowac
[ Dodano: 2006-11-10, 23:32 ]
A no właśnie, czyli Agacia potwierdziła moje nieudolne domysły
Warto chyba dodać, że w takim razie Wasza Herka może mieć skłonności do ciaż urojonych i co pół roku będzie się w ten sposób zachowywała.. Wiem,że to dość uciażliwe
Azja miala ciaze urojone od drugiej cieczki i za kazdym razem objawy byly silniejsze,lacznie z laktacja
Nie wiem dlaczego uważaci, że nie może mieć ona malych. Bo my chcemy ją dopuścić i nie chcemy jej sterylizowac - napewno narazie. Nie twierdze, że to jej na dobre by nie wyszło ale na razie nie. Co do reszty to się postaram, zwłaszcza jeśli chodzi o leżenie na łóżku no i pieszczoty. To była jej 2 cieczka - tak na marginesie
Nie wiem dlaczego uważaci, że nie może mieć ona malych. Bo my chcemy ją dopuścić A możesz napisać dlaczego chcecie ją dopuścić?
Temat dlaczego nie rozmnazac psow bez papierow byl walkowany wiele razy i tu polecam dzial hodowla na naszym forum. A rozmnazanie psow dla wlasnego widzimisie i checi posiadania malych klusek w domu(bo przeciez sa takie urocze) jest jak dla mnie nieodpowiedzialne i egoistyczne i nic dobrego dla psow z tego nie wynika. Zeby nie bylo,ze chce odstraszyc konkurencje to od razu napisze,ze nie jestem hodowca i chociaz mam suke z papierami i uprawnieniami to jest ona wysterylizowana i nigdy nie miala szczeniakow
Nie odbieraj tego co pisze jako atak na swoja osobe,bo absolutnie nie mam zamiaru nikogo atakowac,ale na spokojnie poczytaj tematy dotyczace rozmnazania bezpapierowcow i przemysl sprawe raz jeszcze
Ja nie twierdze, że będe ja stale dopuszczac. Ale raz na pewno i nikt mnie nie przekona zeby bylo inaczej. Zwlaszcza, ze nie uwazam ze tylko suki z papierami zasluguja na to by byc matkami. Nie odbieram tego jako atak, ale po prostu mam inne poglady.
Wszystko zależy od Waszego podejścia. Fakt jest taki, że psów w Polsce mamy bardzo dużo, zwłaszcza dużo w schroniskach. Znaleźć odpowiedni dom dla szczeniaka jest bardzo trudno, zwłaszcza odpowiedzialnemu, kochającemu maluchy hodowcy.
Hodowla nie jest bułką z masłem, to nie tylko krycie, ciąża i śliczne maluchy , ale również wielka odpowiedzialność związana z powołaniem na świat kolejnych istnień a jednocześnie duże ryzyko (związane z ciążą - szacuje się, że przy 25% porodów występuje zagrożenie życia suki) i niekiedy łzy, bo w hodowli nie wszystko można przewidzieć, rodzą się maluchy ze zwyrodnieniami, niekiedy trzeba je uśpić i tę decyzję trzeba podjąć samodzielnie, i z nią żyć.
Są rzeczy, które w hodowli można przewidzieć, są choroby, które można eliminować. Ale nie zaczynając hodowle od suczki bez rodowodu. Nie chodzi o to, że Wasza suczka jest w czymś gorsza od jakiejkolwiek innej suczki na ziemi, ale chodzi o to, że każdy pies bez rodowodu to znak zapytania. Nie znacie rodziców i dalszych przodków Waszej suczki , tym samym nie wiecie czy byli psami zdrowymi, wolnymi od chorób dziedzicznych i dobrymi psychicznie. Sam fakt, że Wasza suczka jest śliczna, zdrowa i ma wspaniały charakter nie oznacza, że da takie dzieci. Wręcz przeciwnie, genetyka ma to do siebie , że może dać szczeniaki chore, jeśli ma gdzieś tam chorego przodka. A tego nie wiecie i nigdy się nie dowiecie, bo suczka nie ma rodowodu. Nawet jeśli hodowca zapewniał Was, że jej rodzice byli zdrowi to było to zwykłe "słowo honoru", wątpie aby miał rentgen w oczach i umiejętność wyczytania z oczu psu czy nie ma żadnej dziedzicznej choroby oczu. Takie choroby sprawdza się robiąc zdjęcia rentgenowskie (dysplazja) lub badając psa u specjalisty (katarakty, dystrofie, zależnie od rasy).
Nie chce, aby wnioski były takie, że każdy pies z rodowodem ma monopol na rozmnażanie. Wśród hodowli z rodowodem również zdarzają się hodowle mówiać krótko: ZŁE. Takie hodowle nie badają psów i w żaden sposób nie dobierają psów do siebie pod kątem zdrowia i psychiki a to bardzo ważne, bo szczeniaki bardzo wiele dziedziczą po rodzicach.
Możesz odebrać to, co pisze jak próbę ataku na Ciebie, Twoja suczke albo jako próbę wyeliminowania konkurencji. Z góry piszę, że hodowli jakiejkolwiek nie posiadam i nie mam żadnego interesu w odradzaniu Ci "dopuszczania" suki, no może tyle, że będę miała czyste sumienie Do Twojej suczki też nic nie mam, sama mam 3 suki i 2 są już wykastrowane a i nie chce trzeciej nigdy kryć. Uwielbiam swoje suki, co nie przeszkodziło mi dostrzec, że do hodowli się nie nadają m.in. dlatego, że ich przodkowie to po prostu po prostu jeden , wielki znak zapytania.. I mają się absolutnie fantastycznie a krycie ich byłoby jedynie moim kaprysem, wymierzonym przeciwko psom,które właśnie cierpią w schornisku albo "wiszą" na naszym serwisie adopcyjną i czekają na nowe domy.
Wiele osób, które tak jak Ty chcą dopuścić sukę, myśli, że one nie zaszkodzą, pokryją suczkę, oddadzą szczeniaczki znajomym i nikt tego nie odczuje. Co więcej, wierzą, że ich problem dysplazji czy katarakty psa nie dotyczy ,bo suka nie okazuje żadnych oznak choroby.. Ale tak myślą tysiące ludzi w Polsce a efekt jaki jest, każdy wie..
Chorób dziedzicznych nie zobaczysz gołym okiem i nie dostrzeżesz ich u szczeniaków. Możesz za to sprezentować komuś chorego psa, wymagającego leczenia przez całe życie (a czasem uśpienia) a któremuś ze szczeniąt swojej suki możesz sprezentować chorobę dziedziczną przez to, że nierozważnie podjęliście decyzje o kryciu suki bez rodowodu. Pytanie pierwsze brzmi, czy chcesz z tym żyć. I pytanie drugie, czym się motywujesz chcąc dopuścić sukę, bo jeśli tym, że "chce mieć szczeniaki" to wybacz, ale wg mnie psa się powinno kochać a nie zaspokajać nim własne kaprysy.
Nie chcę nikogo oceniać i nikomu mówić co robić z własnym psem, ale uniwersalna prawda jest taka, że człowiek odpowiada za dole słabszych , zwierzaków. Nie tylko dole tego co biega po jego mieszkaniu, ale wszystkiego co mamy w schroniskach i na ulicach. I pora by była w końcu się do tej odpowiedzialności poczuć i zamiast mysleć wpierw o sobie, pomyśleć wpierw o psach.
Pozdrawiam i mam nadzieję, że bez urazy..
[ Dodano: 2006-11-11, 00:21 ]
Jak ja lubie czytac posty Metros Sama lepiej bym tego nie napisala.
A to,ze suka musi miec chociaz raz w zyciu szczeniaki to mit. Suczka to nie jest czlowiek i nie odczuwa ona potrzeby macierzynstwa w ten sposob co kobieta,a ciaze urojone to sprawa hormonow,a nie psychiki.
Ja wlasnie mysle o mojej suni, wiem ze po czesci macie racje i wiem, ze posiadanie szczeniakow to nie jest takie proste. To nie tak, ze sie urodza i wszystko jest dobrze. Ale wiem, ze sa ludzie ktorych nie stac na takiego psa z rodowodem a maja i serce i waronki na to by kupic sobie pieska. A niestety nie kazdy idzie do schroniska. A to, ze raz bym ja dopuscila nie sadze, ze to by jakas wielka kzywde komus zrobilo. A jesli bym nie znalazla domu to po prostu by male zostaly z nami.
Hera,a ile jest ludzi myslacych podobnie? I kazdy z nich mysli tylko o sobie tak naprawde,a trzeba spojrzec na ogol rasy,a nie tylko te kilka potencjalnych szczeniakow. Zwlaszcza,ze byc moze one tez kiedys beda mialy szczeniaki i ich dzieci tez. A psow do oddania niestety przybywa,tylko cos ze znalezieniem im dobrych i odpowiedzialnych wlascicieli gorzej
Hera, malamuty mają najczęściej 7-12 szczeniąt w miocie. Jeśli Wam urodzi się 12 a znajdziesz 5 dobrych domow, zostawisz sobie 7 małych malamutów?
Sama dobrze wiesz, że do posiadania psa nie wystarczy tylko dobre serce. Trzeba też mieć odpowiednie warunki - no nie okłamujmy się finansowe, mieszkaniowe, trochę przysłowiowego oleju w głowie i wiedzy o rasie i wychowaniu psów. Ja nie wiem jak jest w Malamutach, ale w Husky można kupić rodowodowego szczeniaka z dobrej hodowli za 700-800zł.
My bawimy się w adopcje szpiców, widzę jacy ludzie zgłaszają się do nas i chcą brać Husky lub Malamuta. A my dajemy za darmo a nie sprzedajemy za 400zł. Dobry, odpowiedzialny człowiek to rzadkość. Większość to ludzie, którzy kupują psa pod wpływem chwili lub w ogóle nie przemyślą swojej decyzji i po pół roku psa ponownie oddają, bo muszą wyjechać albo zachodzą w ciąże i nagle pies robi się zbędny..
Dużo osób chce dopuszczać i rozmnażać, więc policz - Twoja suczka da ok 7 szczeniaków, jeśli te znowu zostają rozmnożone to mamy już w zaokrągleniu 49, pomyśl o wnukach 49 x 7 = ?? I to jest łańcuszek bezrodowodowych psów nad których rozrodem i kierunkiem hodowli nikt nie jest w stanie zapanować. Skąd wiadomo, że nie dojdzie do kryć rodzeństwa, psów mocno spokrewnionych, powielających wady psychiczne, fizyczne.. i inne rzeczy o których pisać można tygodniami.
Natomiast z Twojej wypowiedzi wynika, ze nie doczytałas tego, co napisałam do końca..
Wiele osób, które tak jak Ty chcą dopuścić sukę, myśli, że one nie zaszkodzą, pokryją suczkę, oddadzą szczeniaczki znajomym i nikt tego nie odczuje. Co więcej, wierzą, że ich problem dysplazji czy katarakty psa nie dotyczy ,bo suka nie okazuje żadnych oznak choroby.. Ale tak myślą tysiące ludzi w Polsce a efekt jaki jest, każdy wie..
Chorób dziedzicznych nie zobaczysz gołym okiem i nie dostrzeżesz ich u szczeniaków. Możesz za to sprezentować komuś chorego psa, wymagającego leczenia przez całe życie (a czasem uśpienia) a któremuś ze szczeniąt swojej suki możesz sprezentować chorobę dziedziczną przez to, że nierozważnie podjęliście decyzje o kryciu suki bez rodowodu. Pytanie pierwsze brzmi, czy chcesz z tym żyć. I pytanie drugie, czym się motywujesz chcąc dopuścić sukę, bo jeśli tym, że "chce mieć szczeniaki" to wybacz, ale wg mnie psa się powinno kochać a nie zaspokajać nim własne kaprysy.
Nie chcę nikogo oceniać i nikomu mówić co robić z własnym psem, ale uniwersalna prawda jest taka, że człowiek odpowiada za dole słabszych , zwierzaków. Nie tylko dole tego co biega po jego mieszkaniu, ale wszystkiego co mamy w schroniskach i na ulicach. I pora by była w końcu się do tej odpowiedzialności poczuć i zamiast mysleć wpierw o sobie, pomyśleć wpierw o psach.
Pozdrawiam i mam nadzieję, że bez urazy..
Po pierwsze to nie zmusze suni do posiadania szczeniakow bo "ja tak chce" - zwlaszcza, ze tak nie jest. A co do kosztu szczeniaka to z papierami kosztuje "drobne ok. 1500 zl" i napewno kazdego na to stac. A dyskryminacja psa bo nie ma papierow moim zdaniem jest niesprawiedliwa dlatego, ze hodowcy maja problemy ze szczeniakami. Propo chorob, to zgadzam sie z tym ale nie do konca bo patrzac twoimi kategoriami to pies bez papierow nie ma rzadnych praw i tak w sumie to nie ma senu istniec bo jest zbednym balastem ktorych jest duzo na tym swiecie co widac w przepelnionych schroniskach. A ja swiadomie wybralam psa bez papierow ale specjalnie kupowalam z hodowlii zeby byc pewna, ze wiem co kupuje. Bo nie mam zamiaru zakladac hodowlii.
Ależ hodowla to każda rozmnożona suka i każdy rozmnozony pies. Jeśli dopuścisz sukę zostaniesz hodowcą.
Ja nie widzę w żadnym psie balastu, nie wiem dlaczego Ty tak postrzegasz swoją suczkę.. Uważasz, ze jest bezwartościowa bo rozmnażanie jej nie jest dobre dla dobra rasy? Wg Ciebie pies nie-hodowlany jest bezwartościowy? Dla mnie każdy pies jest wartością samą w sobie a to czy nadaje się do hodowli czy nie, to sprawa drugorzędna..
Tu nie chodzi o dyskryminację psów bez papierów , tu chodzi o dyskryminację głupiej hodowli i narażania szczeniąt na obciążenie chorobami dziedzicznymi. Proszę Cię, przeczytaj mój post na poprzedniej stronie, tam są już zawarte odpowiedzi na wszystkie Twoje zarzuty..
A ja swiadomie wybralam psa bez papierow ale specjalnie kupowalam z hodowlii zeby byc pewna, ze wiem co kupuje.I co, wiesz co kupiłaś?
Jakie masz dowody na to, że suka nie ma przodków obciażonych wadami dziedzicznymi?
Kim byli jej rodzice- czy przeszli przeglądy hodowlane? Czy nie mieli wad dyskwalifikujących z hodowli?
Jaki charakter mieli dziadkowie Twojej suczki?
Naprawdę wiesz co kupiłaś? Nie wiesz nic ważnego z hodowlanego punktu widzenia o swojej suczce. Dlatego napisałam, że Twoja suka to jeden, wielki znak zapytania - jak wszystkie psy bez rodowodu. To nie ja dyskryminuje psy bez rodowodu, dyskryminuje je ten, kto pierwszy powołuje na swiat psy bez rodowodu.
A co do kosztu szczeniaka to z papierami kosztuje "drobne ok. 1500 zl" i napewno kazdego na to stac.Zweryfikuje te informacje, bo nie wierze, ze wszystkie hodowle Malamutów sprzedają szczeniaki po 1500zł No i ten nasz serwis - dużo Malamutów za darmo.. A nikt ich nie chce, więc gdzie są Ci ludzie którzy mają dobre serce i szukają psiaka za niską cenę?
Po pierwsze to nie zmusze suni do posiadania szczeniakow bo "ja tak chce" - zwlaszcza, ze tak nie jestCzyli co, Ty nie chcesz, aby sunia miała szczeniaki ,ale ona chce i Cie zmusza?
Nie zmusza, po prostu jak bedzie chcial to bedzie miala - tu nie chodzi o zmuszanie. A moja suczka nigdy nie byla, nie jest i nie bedzie balastam ani nikim gorszym - nawet od psow z papierami. Ktore bywaja nawet drozsze niz 1500 zl. A propo waszego serwisu, ktoremu jestem z reszta bardzo przychylna i powiwiam was (tych ktorzy zajmuja sie schroniskami), to po prostu wiele ludzi nawet nie sa swiadomi o istnieniu takiej pomocy psom. A w niektorych schroniskach niestety jest ciezko dostac jakiegos pieska (znam prawdziwa taka sytuacje gdzie pan ze schroniska powiedzial, ze nie ma zadnych psow do oddania - pomimo zapelnonego schroniska).
I pomimo tego, ze nie znam takich szczegolow o ktorych pisalas na temat przodkow mojej suni i tak jest ona dla mnie najwazniejsza. A pozatym to rodzicow znam.
PS.
http://www.allegro.pl/ite...n_malamute.htmlhttp://www.allegro.pl/ite...zczeniaki_.htmlhttp://www.allegro.pl/ite..._rodowodem.htmlhttp://zwierzeta.eurocity...php?serial=8213http://zwierzeta.eurocity...php?serial=7141to tylko przyklady
Nie zmusza, po prostu jak bedzie chcial to bedzie miala -Suka chce mieć szczenięta co pół roku. Czyli rozumiem Hera bedzie miała dwa mioty w roku przez całe swoje życie? U psów nie ma czegoś takiego, ze one pewnego dnia mówią sobie "chce mieć potomstwo", one nie planują rodziny, nie znam psów, które by nie "robiły" sobie więcej szczeniaków niż mogą utrzymać. Psy w ogóle nie panują nad swoim rozrodem i nie są go zupełnie świadome, prosze Cię nie utożsamiaj myślenia psa z myśleniem ludzkim.
Hodowlą psów kieruje człowiek, bo one same nie potrafią (w odróżnieniu do np wilków, u których rozmnażają sie osobniki najsilniejsze). Dlatego zawsze będą psy hodowlane i psy, które nie powinny być rozmnażane. I oba rodzaje psów będą jednakowo wartościowe!
Fakt, że pies nie ma szczeniaków wcale nie czyni go gorszym.
ani nikim gorszym - nawet od psow z papieramiDobrze, że nie masz co do tego wątpliwości.. Chociaż to "nawet" mnie zaniepokoiło Najbardziej rasowy z rasowych, Champion i chodząca doskonałość z rodowodem zasługuje na tyle samo miłości i takie samo traktowanie jak stary kundelek.. I wydaje mi się, że to oczywiste, bo miłość do psa powinna być bezwarunkowa. Ale hodowla nie jest bezwarunkowa i taka być nie powinna. Nie wolno mylić rozmnażania psa z miłością..
(
znam prawdziwa taka sytuacje gdzie pan ze schroniska powiedzial, ze nie ma zadnych psow do oddania - pomimo zapelnonego schroniskaZapewniam Cię, że w 99,99% schroniskach mówia, że mają psy do adopcji i takie sytuacje jak napisałaś nie występują. To jakiś w ogóle niedorzeczny wyjątek albo jakaś fałszywa historia. Jak przepełnione schronisko mogło powiedzieć, że nie ma psów do adopcji
Naszczescie moja sunia ma 1 raz w roku cieczke i jak dotad nie dopuszcza do siebie samca. Wiec tym sie nie martwie, a ja nie napisala, ze zawsze jak bedzie chciala!!! Ale ja po prostu jej nie zmusze.
A co do tego schroniska to jest to prawda - co mnie bardzo tez zdziwilo bo to jest chore i dziwne.
http://www.allegro.pl/ite..._rodowodem.html --> 900zł
Miesięczne utrzymanie Malamuta wynosi ok 150zł, więc jeżeli uzbieranie kwoty 900zł na kupno psa w ciągu powiedzmy pół roku jest dla kogoś problemem to czy nie będzie problemu z utrzymaniem psa? Przecież psa trzeba nakarmić, pójść z nim do weterynarza, dać mu witaminy, kupić mu obroże, smycz, szelki, jeśli zajdzie potrzeba wydać nagle 400-1000zł na zastrzyki, operację, leczenie.. z tym trzeba się liczyć.
Z drugiej strony nie dziw się hodowcom, oni wkładają dużo pieniędzy z odchowanie szczeniaka. Dziwne, aby wypieszczonego malucha sprzedawali za 400zł skoro 1500zł zapłacili za krycie psem, 200zł za weterynarza, 100zł za formalności w ZK plus wyżywienie szczeniaka, witaminy i szereg innych spraw.. Lepiej zapłacić więcej i mieć pewność, że maluch jest dobrze odchowany niż zapłacić 400zł hodowcy a potem 1000zł za leczenie konsekwencji złego karmienia, braku szczepień czy głupiego dobrania rodziców i choroby dziedzicznej..
A wiesz moze dlaczego Twoja suczka nie ma rodowodu? Moze rodzice poprostu nie dostali uprawnien hodowlanych bo...i tu powodow mozna troche powymieniac.
A czy jak juz Twoja suczka "zawiadomi cie" ze chce miec szczeniaki to pozwolisz jej samej wybrac ojca dla szczeniakow? Bo w takim przypadku to jestem prawie pewna,ze wybralaby najchetniej Pimpka sasiada.
A co do schroniska to ktos moze pytal o psiaka konkretnej rasy,a nie wogole o jakiegokolwiek psa?
powiem szczerze, ze nawet nie wiem ile wydaje na moja sunie ale pewnie tak mniejwiecej jak napisalas. Ale niestety tak jest ze ludzie na biezace wydatki znajda kase ale zeby kupic pasa za ponad 1000 zl to nie zawsze sa w stanie. Ja sie nie dziwie hodowcom, ale skoro daja ok 1500zl za krycie a maja z tego od 7 do 12 szczekiakow to to nie jest duzy koszt.
[ Dodano: 2006-11-11, 02:23 ]
Coz,widze,ze niepotrzebnie sie produkujemy z Metros,bo nasze argumenty nie docieraja do Ciebie
Tylko psiakow zal,ale czlowiek tak juz ma,ze jest egoista
No coz.... nie ma szans.... przypadek BEZNADZIEJNY!!!!
Szkoda ze ucierpia na tym znowu psy....
hodowcy maja problemy ze szczeniakamiTo nie hodowcy mają problem - to niestety już Państwo ma problem z ilością bezpańskich psów - które trzeba albo utrzymać (kto na to płaci? za wysokie podatki?) albo po prostu zabić. I nie wymyślajmy okresleń zastępczych - w tym przypadku to nie "uśpienie", nie "skrócenie cierpień" - zabija się w pełni zdrowe i całkiem młode psy - również rasowe - poczytaj może ostatnie tematy o psach dla których żyć/nie zyć rozstrzygnąć trzeba w ciągu dni, czy czasem godzin. Czy weźmiesz pełną i bezwzględną odpowiedzialność za życie i losy "swoich" szczeniąt? Czy jeśli dostaniemy info w sobote, że jeden z nich (śliczny malamut bez papierów) jest właśnie w schronisku w Białymstoku, a w poniedziałek zostanie uśpiony, to wsiądzieś w auto i pojedziesz go z tamtąd zabrać?
Ceny psów o których piszesz to tylko jedna strona medalu - dam przykład z SH, bo takie psy u nas są - SH bez papierów można kupić za 500 zł (czasem za 200, ale to pewnie SH z cechami królika) - mnie bez żadnych problemów udało się kupić szczeniaka ze znanej i chyba uznanej hodowli za... 700 zł - zobacz jaka różnica - zaledwie 200 zł - co więcej, przy odbiorze zapłaciłem 400, reszte po miesiącu. A jestem pewien, że nie byłoby większego problemu z jeszcze przystepniejszymi warunkami...
Sam wcale nie jestem jakimś ortodoksyjnym zwolennikiem papierów - nie - uważam ze obecnie każdy ma prawo rozmnażać psy jak i kiedy chce - pytanie tylko czy na pewno musi, i co jak już je rozmnoży... i ciągle nie wiem dlaczego chcesz żeby Twoja suka miała szczeniaki...
Herka, przeraża mnie, że Ty w ogóle nie masz podstawowej wiedzy o naturze psów. Twoja suka, gdy będzie miała dni płodne podczas cieczki, wybierze psa pierwszego z brzegu nieważne jakiej rasy, nieważne czy będzie miał on dysplazję czy kataraktę czy będzie zdrowy. Suka da się pokryć nieważne jakiemu psu, bo ona taki ma instynkt. To dlatego w hodowli o doborze psów hodowlanych decydować powinien człowiek, bo psy nie są same w stanie mądrze się dobierać. W odróżnieniu do wilków... I zaczynam pisać to samo.
... I zaczynam pisać to samo.... i w kółko, i znów, i od początku...
Ale tak trzymaj
Hera może jednak przemyślisz jeszcze raz tą sprawę. Piszesz że chcesz rozmnożyć sukę tylko raz. Już wiele razy słyszałam taki mit , że suka powinna mieć szczeniaki chociaż raz dla zdrowia Bzdura!!! Ostatnio słyszałam od weta, że jeśli suka zostanie raz matką, powinna mieć później kolejne mioty. Nie wiem czy to jest prawda i jak ma się to do zdrowia suki, bardzo proszę was o opinie na ten temat. Poród i wychowanie szczeniąt jest bardzo trudne, a jak ktoś pracuje to dla mnie nawet nie możliwe. Przez pierwszy tydzień szczenieta muszą mieć opiekę 24h na dobę. A co ze sprzedarzą? Na prawdę trudno jest znaleźć jakiegoś odpowiedzialnego nabywcę. Nie jest to takie proste jak się wydaje. Niektórzy jak usłyszą cenę 1500-2000 zł za rodowodowego szczeniaka i pomnążą sobie przez ilośc to wyobrażają sobie kokosy i czysty zysk. A tak na prawdę odpowiedzialny hodowca nie oszczędza na zdrowiu szczeniaków, wecie, badaniach, najlepszym żywienu. Wcześniej jeszcze na wystawach. Stąd te ceny. A już nie mówie o czasie jaki trzeba poświęcić na wychowanie. Jeżeli chcesz sprzedawać szczeniaki za 400zł to na pewno nie bedziesz w stanie zapewnić im takich warunków, chyba, że chcesz dołożyć z własnej kieszeni. Na prawdę dopuszczając sukę podejmujesz ogromne ryzyko i to Ty jesteś później odpowiedzialna za wszystkie pieski a nie suka.
[ Dodano: 2006-11-11, 11:45 ]
Wiele osób wierzy, że suka musi mieć chociaż raz szczeniaki dla zdrowia a ja kiedyś czytałam, że jednokrotne dopuszczenie suki jest najgorszym co można jej zrobić, bo w ten sposób funduje się jej bałagan hormonalny i może ją to "rozstroić" a tym samym ryzyko niektórych raków i ropomacicza wzrośnie w sposób diametralny. Wiadomo, są różne szkoły jazdy, ale jedno jest pewne - suka nie musi mieć szczeniaków dla zdrowia ani dla lepszego samopoczucia ani dla bycia lepszą suką.
a ja kiedyś czytałam, że jednokrotne dopuszczenie suki jest najgorszym co można jej zrobić, bo w ten sposób funduje się jej bałagan hormonalny i może ją to "rozstroić" a tym samym ryzyko niektórych raków i ropomacicza wzrośnie w sposób diametralny Właśnie słyszałam taką opinię od weta, że albo nie kryć wcale, albo kilka razy.
A mnie najbardziej z tego wszystkiego przeraza ten fragmencik
Akurat co do psiaka to nie robilo to roznicy jakiej rasy bedzie. Niewazne jakiej rasy ojciec bedzie,byleby szczeniaki byly,bo przeciez suczka tego chce
a mnie najbardziej przeraża to, że to przeciez nie Hera chce miec szczeniaki tylko jej sunia. Więc Hera jako dobry czlowiek da się przekonać swojej mądrej i odpowiedzialnej suni, że tak będzie lepiej. Tylko ze Hera za moment przekona sie ze jej sunia chce zjeść kota sąsiada bo tak dla niej lepiej i co? Da jej zjesc kota. Bo to jej suni jest tak samo potrzebne jak posiadanie szczeniakow.
właśnie, właśnie .... a jeśli ktoś chce jak już napaisalaś malamuta albo inego psa to niech zajrzy do schroniska albo na BEZDOMNE SZPICE i tam są za darmo albo za symboliczne kwoty psy nawet czasami z rodowodem .... sama kiedyś znalazłam haszczaka .. sama nie mogłam go przygarnąc więc oddałam ją ODPOWIEDZIALNEMU WŁAŚCICIELOWI, a nie oddałam odrazu do schorniska ani do pierwszego lepszego ,,pana'' ale to już inna historia ..... moja suka tez jest bez papierów też przechodziła to samo co ty ... a jednak ja sterylizuję .... bo chcę, żeby sunia dłużej żyła ... i ,,zdrowiej''' .....
A jezeli tak jak piszesz,nie wszyscy zagladaja do schroniska,to moze trzeba ludziom uswiadomic problem bezdomnosci psow,a nie mnozyc wciaz kolejne,tylko dlatego ze ktos nie zaglada do schroniska.
Nie wiem czy to przeczytasz,ale jesli tak to prosze obejrzyj ten filmik
http://www.brightlion.com/InHope/InHope_pl.aspxMam nadzieje,ze da Ci on do myslenia i nie pomyslisz sobie,ze szkoda psiakow,ale ten problem Ciebie nie dotyczy,dlatego ze dotyczy on tak samo Ciebie jak i mnie i kazdego innego czlowieka.
Ja jak przywiozłem swoją Sarę do domu od poprzedniej właścicielki, tego samego dnia poszedłem do weta po "zastrzyk" i zapytałem jak to jest z tym "jednokrotnym" macierzyństwem i sterylką. I co?. A no powiedział, że to bzdura totalna i że jak suka ma mieć młode to lepiej żeby miała kilka miotów, a jak ma nie mieć to niepowinna mieć ani razu, ponieważ tak, że tak powiem "napoczyna" się ją, "ruszją" się gruczoły mlekowe itd. co w konsekwencji powoduje zwiększone ryzyko nowotworu np. sutka/ów.
Tak więc zaplanowałem już termin sterylki u mojej Sarusi. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. A podjąłem tą decyzję m.in. dlatego, że nie ma rodowodu, itp.
Dlatego Hera, przemyśl wszystko jeszcze raz - proszę.
No tak.... to skutecznie stracilismy "nowego" forumowicza.... Bo Hera dopiero co sie zarejestrowala... to jest Jej pierwsza dyskusja.... I mam wrazenie (po tym jak nie widze Jej odpwiedzi) ze doszla do wniosku...
" Po co ja sie tu rejestrowalam??? Ci fanatycy psow z papierami tak na mnie napadli... A ja chce tylko dobrze dla mojej suni... Zreszta, oni nie maja pojecia, co to znaczy KOCHAC swoja sunie.... Znikam..."
I przyznam sie, ze nie wiem w takim ukladzie co robic.... Ja jestem typowym "fighterem", co zreszta na pewno zuwazyliscie, szybko sie "nakrecam" i ide na ostro...
Wiec zastanawiam sie jaki blad zrobilismy.... Bo uwazam ze "stracilismy" Here jako forumowicza... nie przekonawszy Jej co do naszych racji....
[
Vorevol,tylko jak widzisz,na poczatku nikt na nia nie napadal,a staralysmy sie z Metros wytlumaczyc na spokojnie co i jak,ale jesli o mnie chodzi to jak ktos nie stara sie zrozumiec moich argumentow tylko mowi,ze i tak nie zmieni zdania na zasadzie "nie,bo nie",to wtedy trace cierpliwosc i moge byc niezbyt przyjemna.
Hera też jest fighter i na pewno nie zniknie bez słowa..
No to "powalczymy".... Nie wiem czy wiecie ,ze ona zalozyla ten sam temat w "drugiej wiosce".... nie podajac linka ,ogolnie przedstawilem temat "naszej" dyskusji...
Tak wiec trzymajac sie terminologii wojskowej wykonalem klasyczny manewr oskrzydlajacy....
Bo mysle, ze w tym tamacie, bedziemy meli sojusznikow rowniez tam.
Ja boje sie tylko jednego - że właśnie przekonaliście Herę że nie jeden, ale kilka miotów... najlepiej regularnie... Trzeba uważać co się pisze, a szczególnie do kogo...
Chodzi o to, że nie należy zaczynać kryć suki, a Hera pisała, że chce mieć jeden miot. Powinna wiedzieć o zagrożeniu dla suki w takim przypadku. Najlepiej nie zaczynać kryć wcale i to jest najprostsze rozwiązanie.
[ Dodano: 2006-11-11, 15:53 ]
a moje skromne zdanie... nie moze byc wspomniane ani slowem w tego typu wykladach o psie z rodowodem i bez... mowmy o tym ze psy powinny byc przebadane i powinny byc dobierane starannie zeby selekcjonowac jak najbardziej zblizone do wzorca i jak najlepiej biegajace... ale odpuscmy wogole slowo rodowod... faktycznie cztajac wasze wypowiedzi na spokojnie mozna to odebrac jako dyskryminacje... jak juz jest to trzeba kochac ale... ostanio zaskoczylo mnie pytanie kolegi tu z forum ktory biega czasami z nami dlaczego w profilu mam napisane "pawie Husky" skoro jest husky... dla mnie nasza sunia jest najukochansza i wogole i jak ktos pyta to mowimy ze to SH ale ogolnie ona jest "prawie" bo nic wstecz o niej nie wiemy, a dla ludzi to juz dziwne jest chyba trzeba konkretnymi ksiazowymi argumentami o mozliwosciach chorob, o tym jak funkcjonuje organizm suki itp... a to czy z papierami czy bez pozostawic jako nieistotne sam wiem jak na poczatku draznilo to ze nasza psinka jest "kundlem" jak juz wczytalismy sie dosc mocno w forum rownolegle istniejace teraz juz nam przeszlo, sunia jest wysterylizowana i jest super ale kiedys tam dalo sie odczuc to ze to nie rodowodowe psisko
Witam, przeczytałam ten watek i chciałam prosić Was jako bardziej doświadczonych o odpowiedź na pytanie - Mam suczkę (z papierami ) której nie zamierzam rozmnażać - z różnych względów- czy w związku z tym powinnam ja wysterylizować, i jeżeli tak to kiedy czy też nie? Nie wiem co było by dla niej lepsze...
moim zdaniem jesli nie masz zamiaru rozmnazac jej nigdy to zdecydowanie tak
my w porozumieniu z wetem i czytajac to i owo oraz sluchajac innych tez sterylizowalismy swoja sune miedzy 1 a 2 cieczka - podobno to najlepszy okres ale nie jestem expertem w tej dziedzinie... napewno dla niej bedzie lepsza sterylka - bo mniejsze ryzyko chorob, dla Ciebie tez bedzie lepiej bo skoncza sie problemy z cieczkami a kiedy to zrobic najlepiej jak sie jeszcze pare osob wypowie
Agnieszko!
Ciężko stwierdzić czy powinnaś czy nie, bo taka decyzja powinna być świadoma i wynikać całkowicie z tego, że Ty tego chcesz a nie, że my Ci tak powiedzieliśmy.
Wg mnie kastracja suki ma ogromne zalety, ale równocześnie, o czym trzeba pamietac, pociąga za sobą ryzyko. Kastracja była już wałkowania na naszym forum w tym właśnie dziale - poszukaj wcześniejszych tematów
MiK - masz rację, ale przebadane psy, o znanych przodkach, wzorcowe i doskonałe psychicznie mogą być tylko psy z rodowodem Ale co podkreślam po raz kolejny , nie każdy pies / hodowla z rodowodem taka jest, bo wśród hodowli rodowodowych jest również bardzo wiele złych hodowli - dlatego nikt nie pisze, że każda hodowla z rodowodem jest OK i każdy pies z rodowodem jest super..
Malvina,a tak wogole to szczeniaki wcale nie sa lekarstwem na ciaze urojone,a czasami jeden miot moze spowodowac tyle,ze nastepne ciaze urojone beda mialy bardziej nasilone objawy.
tak ja to wszystko wiem Metrosku lecz zauwaz jak bardzo drazni ludzi slowo rodowod - zwlaszcza tych ktorzy psiaki maja bez tego papierka... chodzi mi tylko zeby wszystkie rozmowy zwlaszcza na poczatku byly prowadzone bez uzycia tego slowa... mowmy o hodowlach samych w sobie bo rozmnazanie psiakow bez rodowodu tez jest hodowla ...
A mnie najbardziej z tego wszystkiego przeraza ten fragmencik
Akurat co do psiaka to nie robilo to roznicy jakiej rasy bedzie. Niewazne jakiej rasy ojciec bedzie,byleby szczeniaki byly,bo przeciez suczka tego chce
NAUCZCIE SIE CZYTAC!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
CHODZILO TU O PSA ZE SCHRONISKA O CZYM OPOWIADALAM METROS!!!!!!!!!!!!!!!!!!
[ Dodano: 2006-11-11, 18:45 ]
NASZCZESCIE MOJA SUNIA MA W DOMU KOTA I NIE MUSI ISC DO SASIADOW. A POROWNANIE ROZMNAZANIA Z ZABIJANIEM JEST NAPRAWDE DOBRE.Mozesz sie z tego smiac.... ale tak wlasnie jest... Bo swiadome "sprowadzanie" na swiat szczeniakow co do ktorych nie wiadomo jakie beda... to prawie skazywanie ich na smierc... Fakt ze porownanie z kotem moze nie bylo najlepsze... ale
....OD URODZENIA SZCZENIAKOW DO ICH SMIERCI (JESLI NIE BYL TO W PELNI PRZEMYSLANY I SPRAWDZONY MIOT) JEST BLIZEJ NIZ CI SIE WYDAJE!!!!!
Głównie chodziło mi o to, że sunia robi to co jej podpowiada instynkt a właścicielka pozwala jej na to choć wie, ze może mieć to przeykre konsekwencje Następnym razem nie będę używać obrazowych przyrównań
Cytat za str bezdomne.szpice:
"Pod koniec VIII 2005 w Zblewie (woj. pomorskie) znaleziono psa Alaskan Malamute. Umaszczenie czarno-szaro-białe, ma około 2 lata, jest zdrowy. Prawdopodobnie jest bez rodowodu. Pies nie wykazuje agresji, wydaje się, że zwykle przebywał w mieszkaniu, lubi też jeździć samochodem. Jest bardzo spokojny, wręcz leniwy, ale to może kwestia upałów.
Znalazca pilnie poszukuje właściciela lub opiekuna zastępczego - nie ma jak trzymać go samemu, psu grozi schronisko...
Dodane: Pies jest obecnie w schronisku w Starogardzie Gdańskim."
Nie chce was atakowac bo to co robicie dla tych psiakow jest wspaniale, ale sami sobie przeczycie. Tu pies jest AM nawet bez papierow. Ale moja suczka bez papierow jest kundlem. To jak to jest? To jak chcecie dac do adopcji psa to jest to np. AM a pozniej jak znajdzie juz wlascxiciela to staje sie kundlem.
A jesli chodzi o miot to jesli bedziemy dopuszczac Here to napewno ze zdrowym i przebadanym samcem. Jak juz pisalam wczesniej - mamy juz partnera i to nie jest kundel!!!
Hera! Przecież nikt tu nie mówi, że Twoja sunia to kundel... na litość... Sama mam owczarka collie bez papierów teoretyczine to tez kundel ale nie robie fochów jak mi ktoś powie że pies bez rodowodu nie jest rasowy! Bo coś mimo wszysto w tym jest. A pozatym, to co Ty masz do kundli?
Do kundli to ja nic nie mam ,bo nie jeden kundel jest lepszy od rasowego psa i mnie to nie drazni ze jest kundlem, ale drazni mnie fakt ze tylko suczki z rodowodem moga miec mlode nie wazne jakiej rasy
Tu nie chodzi o to czy maja papiery.... tylko czy sa przebadane...kilka pokolen wstecz... a niestety pomimo calej sympatii do psow bez papierow...( a w swoim zyciu mialem juz ich kilka -Szatun to moj pierwszy pies z rodowodem), nie jestes w stanie tego sprawdzic bez rodowodu....
Poslugujac sie przyslowiem.... zamierzasz sprowadzic na swiat "koty w worku"... Moze beda to wspaniale pieski.... ale moze nie, bo beda mialy choroby odziedziczone po przodkach....I co... nadal bedziesz uwazac, ze wszystko jest OK?
Jeśli mi znajdziesz suke bez rodowodu, której przodków znasz do 10 pokolen wstecz i wiesz, że są to przodkowie zdrowi (chce certyfikat badania wydany przez jednego z sześciu specjalistów w Polsce i zdjęcia RTG), dobrzy psychicznie, rasowi (mają zdobyte licencje hodowlane) to taka suka może być rozmnażana!! Ale takiej suki bez rodowodu nie ma, są tylko suki o których nic nie wiadomo , których przodków się nie zna i której badania są mało miarodajne , bo nawet jeśli ona jest zdrowa to może jej nieznany przodek jest chory. Tu nie chodzi o papiery, tu chodzi o to, co pies wniesie do hodowli. A gdy nic o nim nie wiadomo to istnieje ryzyko , ze wniesie cos niedobrego i dlatego nie powinno sie go rozmnazać. I dlatego psy bez rodowodu i niektóre z rodowodem nie powinny być rozmnażane.
Być może coś w tym jest.... ale wiesz czemu? Bo suczki z papierami mają udokumentowane pochodzenie, są przebadane, nie mają chorób dziedzicznych. Ba, nie wszystkie suczki z papierami mogą mieć mioty -> tylko te, które zdobędą uprawnienia hodowlane (3 razy ocena doskonała na wystawie).Rozmnażane są więc tylko osboniki najlepsze pod względem genetycznym, te najbliższe wzorcu rasy. Czyli ma miejsce coś w stylu "sztucznej naturalnej selekcji" jeśli mnie rozumiesz W naturze bowiem rozmnażają się jedynie osobniki najsilniejsze, najzdrowsze ; samiec i samica alfa.
Nie możesz z całą pewnością powiedzieć, że twoja sunia to 100% malamut, bo byc może jej pra pra pra dziadkiem był husky albo insze Boże stworzenie. A psy rozmnaża się w celu utrzymania rasy pod jej najlepszymi względami.
Czy w takim wypadku mój pies albo twoja sunia to psy w jakim kolwiek stopniu gorsze? Nie wydaje mi się, że o wartości kogokolwiek decyduje aspekt płodności
Metros decyzje o tym ze moja sunia nie będzie miała szczeniaków podjęłam już wcześniej - przed jej zakupem. Wasze forum raczej mnie tylko utwierdziło w przekonaniu że to jest słuszna decyzja. Nie mam zamiaru zostać hodowcą bo się na tym nie znam a nie mam zamiaru uczyć sie na szczeniakach. Mam tylko wątpliwość czy ją sterylizować czy nie? Gdzie szukac informacji o ryzyku z jakim to się wiąże? Chociaż w świetle naszych ostatnich decyzji (zgłosiliśmy się do adpocji psa - chcielismy suczkę ale spodobała nam sie pies ) raczej ją wysterlizujemy bo boje się że mając suke i psa pod jednym dachem nie uplinujemy obojga . Arina jest własnie po pierwszej cieczce i w tym tygodniu mam umówiona wizytę u weterynarza aby obejrzał ją fachowym okiem czy wszystko ok więc pewnie z nim porozmawiam na ten temat. Nie chciałam byc zupełnie zilona aby mi jakiegoś kitu nie wcisnał stąd moje pytania
Ciesze sie, ze Ty myślisz o psach a nie o tym, że chcesz mieć szczeniaki
http://www.forum.stake-ou...p?t=127&start=0 - tutaj był obszerny temat na temat sterylizacji, pojawiły się różne opinie, wypowiadało się dużo osób, które mają wysterylizowane suczki..
dzieki juz zaglądam
Tu nie chodzi o papiery, tu chodzi o to, co pies wniesie do hodowli. A gdy nic o nim nie wiadomo to istnieje ryzyko , ze wniesie cos niedobrego i dlatego nie powinno sie go rozmnazać. Może to nie na temat ale nie mogłam sie powstrzymać..
metro, jak to co napisałaś odnosi się do niektórych ras gdzie jest nadal KS (Księga Wstępna), gdzie rozmnaża się psy nie znając często nawet ich rodziców i to w rasach o dużym ryzuku np. dysplazji??
Basiu - z tego co wiem, KW dotyczy tych ras, gdzie populacja psów jest dość niewielka, a więc materiał genetyczny również niewielki... do rozrodu dopuszcza się psy i suki na podstawie przeglądu hodowlanego, albo ocen z wystaw, a dopiero czwarte pokolenie ma prawo do rodowodu... oznacza to że te cztery pokolenia "trzymają" odpowiedni poziom zgodności z wzorcem...
A jak jest na prawdę to nie wiem, bo i w SH wzorzec sobie, a upodobania sedziego sobie...
A kto powiedział, że to jest dobra hodowla? Wg mnie to , co się dzieje w niektórych rasach, jak w ONach, u których poziom przekątowania tylnych kończyn jest niebotyczny, jak w SharPeiach u których ponoć rozcina się szczeniakom oczy operacyjnie a choroby skórne to codzienność, jak w mopsach czy buldogach (?) gdzie większość szczeniaków przychodzi na świat przez cesarskie cięcie ze względu na głowę.. itd itd , i czemu to służy? Przecież nie komfortowi psa a tym bardziej nie zwiększa jego walorów użytkowych. Tak samo jak patologią SH jest hodowanie krótkonożnych, niskich, mocnych Husky bez charakteru i tych w drugą stronę. Wg mnie wszędzie chodzi o umiar, rozsądek i kierowanie się dobrem zwierząt. Czy potrzeba odtworzenia rasy jest ważniejsza niż zdrowie jej przedstawicieli? Kwestia dyskusyjna i każdy ma swoje zdanie. Dla mnie najważniejszą rzeczą jest maksymalnie eliminować wszelkie ryzyka obarczenia chorobami dziedzicznymi i dawać zwierzakom godny start w życie plus dobra psychika. Ja oczywiście jestem tylko teoretykiem, mam jakies tam swoje przekonania, prawdopodobnie naiwne i błędne, nigdy nie weryfikowałam ich praktyką i nie zamierzam. Hodowla wydaje mi się być taką odpowiedzialnością, na jaką mnie w tej chwili i w ciągu najbliższych lat nie stać a nie chciałabym nic robić na tzw "pół-gwizdka". Zwłaszcza, że nie wiąże swojej przyszłości z Siberian Husky
ZH, mnie nie chodzi tyle o zgodność z wzorcem ale o kwestię zdrowia. W podhalanach nadal jest KW i coraz większy problem z dysplazją.
Tu nie chodzi o papiery, tu chodzi o to, co pies wniesie do hodowli. A gdy nic o nim nie wiadomo to istnieje ryzyko , ze wniesie cos niedobrego i dlatego nie powinno sie go rozmnazać. Może to nie na temat ale nie mogłam sie powstrzymać..
metro, jak to co napisałaś odnosi się do niektórych ras gdzie jest nadal KS (Księga Wstępna), gdzie rozmnaża się psy nie znając często nawet ich rodziców i to w rasach o dużym ryzuku np. dysplazji??
A skąd wiadomo, że jest to rasa o dużym ryzyku dysplazji skoro często nie zna się przodków danych psów? I dlaczego jest to nazywane rasą skoro nie zna sie przodków? Nie rozumiem. Masz na myśli jakąś konkretną rasę?
Tak, chodzi mi np. o podhalany. Twierdzisz, że nie są rasą?
W Podhalanach rozmnaża się psy , których rodziców się nie zna? Dlaczego? To wynika z faktu, że większość jest mocno spokrewniona i szuka się jakich "nowych" linii? Ja się zupełnie nie orientuje w innych rasach prócz SH, BC, Labradorach, troche Grzywaczach.. więc się pytam.
Tak, podhalany nadal wpisuje się do KW ponieważ pula genetyczna psów z udokumentowanym pochodzeniem jest dość wąska. Jednak coraz więcej jest podhalanów z dysplazją i niektórzy powodu doszukują się w psach i sukach z KW.
A czy przypadkiem nie dopuszcza się do rozrodu psów/suk z KW bez badań w kierunku dysplazji?
Wszystkie hodowlane podhalany i te z pełnym rodowodem i z KW muszą mieć badania RTG. ZH< ale nawet po rodzicach z HDA mogą urodzić się psy z dysplazją, a co dopiero jeżeli nie znamy ich przodków i ich badań.
Z dysplazją to jest ciężka sprawa, bo ona może byc zarówno odziedziczona jak i nabyta.. Ja nie rozumiem tej sytuacji w Podhalanach. Jak to wygląda? Ktoś szuka nowej puli genetycznej, widzi u górala na podwórka białego psa przypominającego Podhalana, to nim kryje... Na jakiej podstawie kryje się psami o nieznanych rodzicach?
Basiu - ale chyba jest wymagane ileś pokoleń w KW z odpowiednią oceną żeby szczeniaki dostały KR? A z drugiej strony, jeśli podjęto takie ryzyko, to chyba należy liczyć się z kosztami i odpowiednio to ryzyko minimalizować?
metro, nie odpowiedziałaś na moje pytanie ale ja na twoje odpowiem
Tak, często to wyglada właśnie jak napisałaś. W Zakopanem przy budzie jest piękny, biały pies w typie podhalana. Jak uda się go wykupić, udajesz się do ZK i tam przechodzi on przegląd hodowlany. Jeżeli komisja uzna go za wartego coś, zostaje wpisany do KW. Potem wystawy, pozytywnie ocenione zdjęcie RTG bioder i pies zostaje reproduktorem i może kryć. Pamiętaj jednak, że to właściciele suki decydują o tym jakiego użyć reproduktora.
[ Dodano: 2006-11-12, 20:44 ]
Usciśle pytanie - czy pies po suce z KW i psie z KR dostaje automatycznie wpis do KR? Chodzi mi o taką sukę z KW z "łapanki" - właśnie jak pisałaś, nieznanego pochodzenia... czy nie powinno być tak, że dopiero czwarte pokolenie po psie/suce z KW ma szanse na KR? Przynajmniej tak czytałem 20 lat temu jak miałem pierwszego psa z papierami
ZH, nie chcę cię wprowadzać w błąd a nie jestem w 100% pewna jak to jest. Chyba jest tak jak piszesz ale pewności nie mam. Jak sprawdze to odpowiem. Mimo to nie rozumiem jak to się ma tego o czym piszemy.
Mimo to nie rozumiem jak to się ma tego o czym piszemy.A kto zaczął?
No, ja zaczęłam. Nadal nie poznałam waszego zdania na temat uzywania w hodowli psów bez udokumentowanego pochodzenia
No toż pisze o tym od ilus tam stron, że jak nie zna się przodków to nie warto narażać szczeniaków na obarczenie chorobami... Oczywiście wg mnie.
metro, czyli dobrze, że nie stanowisz prawa kynologicznego, bo owczarka podhalańskiego by po prostu nie było
Pewnie dobrze Ale jeśli miałabym wybierać między różnorodnością wyglądu psów a ich dobrem i zdrowiem, to nie mam wątpliwości..
A to ciekawe co piszesz, bo gdyby w podhalanach zamknięto KS to juz za kilka lat zaczęłyby rodzić się nie psy a potworki, bo tak silny byłby imbreed. Co w takim razie będzie większym DOBREM dla rasy i jej kondycji zdrowotnej?
Pewnie dobrze Ale jeśli miałabym wybierać między różnorodnością wyglądu psów a ich dobrem i zdrowiem, to nie mam wątpliwości..
Vorevol, ale kto X lat temu mógł przewidzieć, że podhalan może chorować na dysplazję.
Poza tym gdzie ja napisałam, że podhalan to rasa słaba i chorowita? Na podstawie czego wysnuwasz taki wniosek?
A to ciekawe co piszesz, bo gdyby w podhalanach zamknięto KS to juz za kilka lat zaczęłyby rodzić się nie psy a potworki, bo tak silny byłby imbreed. Co w takim razie będzie większym DOBREM dla rasy i jej kondycji zdrowotnej?Nie wiem Basia, dylemat fatalny Nie ma dobrego rozwiązania, decyzje musi podjąć każdy hodowca osobno czy woli ryzyko inbreedu czy ryzyko związane z wprowadzaniem "nieznanej" krwi (zwłaszcza, że nie wiadomo czy to naprawdę nieznana czy może coś bardzo blisko spokrewnione, ale bez papierów..) . Ja na szczęście takich decyzji podejmować nie muszę jakbym miała to bym po prostu zamknęła hodowlę na kłodkę, bo eksperymentować na zwierzętach po to , aby otrzymać psa o X cechach fizycznych , to... średnio szczytny cel.
W Husky prawdopodobnie kiedyś było podobnie, one też podobno pochodzą od ok 9 psów Seppali, ale zapewne wzbogacanych po drodze o inne psy (niektóre linie są ponoć wzbogacone o AM). Może różnica jest taka, że psy zaprzęgowe od tysięcy lat były selekcjonowane pod kątem czynności w której dysplazja nie ma szans bytu, więc rasa była mniej narażona. Ale jak widać.. i tak się dohodowali. Ale w Husky należy odnosić się do tego jak jest, a jest dużo linii hodowlanych i można łatwo znaleźć psy nie spokrewnione z sobą do 15 pokolenia..
Nie wiem Basia, dylemat fatalny Nie ma dobrego rozwiązania, decyzje musi podjąć każdy hodowca osobno czy woli ryzyko inbreedu czy ryzyko związane z wprowadzaniem "nieznanej" krwi (zwłaszcza, że nie wiadomo czy to naprawdę nieznana czy może coś bardzo blisko spokrewnione, ale bez papierów..) . Ja na szczęście takich decyzji podejmować nie muszę jakbym miała to bym po prostu zamknęła hodowlę na kłodkę, bo eksperymentować na zwierzętach po to , aby otrzymać psa o X cechach fizycznych , to... średnio szczytny cel. No i hodowcy podejmuja ryzyko - WSZYSCY hodowcy w każdej rasie. Czy ci się to podoba czy nie właśnie na tym polega hodowla - na eksperymentowaniu.
Dziwi mnie, że to ty piszesz wyłącznie o cechach fizycznych. Akurat w przypadku podhalanów dużą wagę przykłada się do cech psychicznych, do ich wartości użytkowej, do cech charakteru.
Choroby są w każdej rasie i mądrzy hodowcy starają się im zapobiegać na rózne sposoby, a jednym z takich jest wzbogacanie puli genetycznej. Niestety, świadomość kynologiczna polskiego społeczeństwa jest mniejsza niż zerowa. Twierdzą, że każda suczka powinna miec raz w życiu szczenięta, że psu wystarczą ziemniaki z mlekiem i że właściwie nie wymaga on pielęgnacji fizycznej ani psychicznej. Ilu przyszłych właścicieli czy to husky czy podhalana zada sobie trud poczytania o rasie, o problemach i ewentualnych chorobach? Ilu bierze się za hodowlę, bo "suczka chce mieć młode"? A potem pojawiają się pretensje, że rodzą się psy chore i twierdzenie, że lepiej aby ich w ogóle nie było. Nie wolno tak generalizować, bo to krzywdzące.
Z uwagą czytam ten temat
Ludzie tak czesto powoluja sie na nature,ale jednak dosc znacznie w nia ingeruja. A w naturze wiele ras by wogole nie powstalo a inne by szybko wyginely.
Ludzie tak czesto powoluja sie na nature,ale jednak dosc znacznie w nia ingeruja. A w naturze wiele ras by wogole nie powstalo a inne by szybko wyginely.MAsz rację, mnie chodziło o to że stwierdzenie osób ,że nie ma co przejmowąc się ciężarną suka i szczeniakimi bo jak rodza w naturalnych warunkach to im sie nie pomaga i same sobie radza jest nieodpowiedzialne a spotykam sie z takimi opiniami. A niektórym wręcz sie wydaje że suka która jest w ciązy to kopalnia złota.
Rozumiem o co Ci chodzilo,ale tak mnie naszlo jak pomyslalam sobie wlasnie o rasach,ktore maja problemy z kryciem i z porodem.
Ale wiem, ze sa ludzie ktorych nie stac na takiego psa z rodowodem a maja i serce i waronki na to by kupic sobie pieska. A niestety nie kazdy idzie do schroniska. Jeżeli ktos chce bardzo psa i naprawde wie co to za rasa i chce psa wykorzystywać do celów do których pies został wychodowany w przypadku am do zaprzegów, to naprawde nie bedzie miał żadnych problemów aby nabyć tanio psa z papierami! Chociazby jako przykład podam Ci mnie. Chciałam bardzo następnego psa i miał być to sh, a mąż chciał am. W koncu staneło na am. Miałam uzbieraną kasę na psa, znalazłam hodowlę, która mi odpowiadała - wielokrotnie z nimi rozmawiałam o psie, no sprawdzali mnie via tel. i meil przez miesiac , ale mąż miał wypadek i kasa zamiast na psa to poszła na leczenie męża. Musiałam wiec zrezygnować z nabycia psa, bo nie miałam 1700zł o czym poinformowałam hodowców. Po kilku dniach zadzwonili do mnie ,ze sprzedadza mi psa za 600zł na raty, bo wiedza, że pies napewno będzie miał u mnie dobrze, a dla nich wazniejsze jest dobro psa niz kasa. I tak oto nabyłam psa z rodowodem za 600zł, który miał kosztować 1700zł. Mało tego teraz wielu hodowców sprzedaje psy na dogodne raty więc zamiast płacić odrazu 1000zł czy więcej można spokojnie płacić za psa 100zł miesięcznie. Można tez jak mówiła Metros odłożyć najpierw po te 100zł miesięcznie i kupic psa jak sie kase uzbiera. Można psa zaadoptować za darmo nawet szczeniaka - mieliśmy juz kilka na BS również z rodowodem. Można psa wziąść za darmo na prawach hodowlanych. No opcji jest naprawde wiele, wystarczy tylko dobrze szukać i być cierpliwym, a nie czekać aż ktos sam do nas przyjdzie i zaoferuje nam super psa z papierami za grosze.
A one są w tym wszystkim najważniejsze, nie ich wygląd i odpowiednie cechy psychiczne. Rożnorodność ras na swiecie jest ogromna, jest wiele ras psów podobnych charakterem i wyglądem.. więc jeśli jakaś rasa jest wybitnie narażona choroby dziedziczna a jej przyszłość nie zapowiada wcale poprawy na lepsze w tej kwestii, to nie wiem gdzie tu jest troska o dobro zwierzaka. Stanowczo popieram... Uwazam, ze w takim wypadku na prawde swiat wcale sie nie zawali jesli taka rasa zaniknie ( Basiu, wcale nie twierdze ze naleza do nich podhalany...to rozwazania czysto teoretyczne). "Reanimowanie" takiej rasy "na sile - kosztem zdrowia psow zdecydowanie nie wnosi nic pozytywnego.
Mój Boże... jacy wy jesteście krótkowzroczni...
A husky to od razu miały rodowody do 14 pokolenia, alaskan husky, greystery etc.
Udokumentowane pochodzenie rodziców wcale nie świadczy o tym, że ich dzieci będa zdrowe nawet jeżeli wszystkie psy do 4 pokolenia miały pozytywne wyniki badań. Nic nie jest czarne albo białe, ale Wy nie umiecie dostrzec odcieni szarości.
Właśnie się o tych szarościach rozpisywałam. To, że w Husky też kiedyś był, być może, podobnie, również pisałam, ale mnie tamte czasy nie dotyczą a na dzień dzisiejszy w SH jest bardzo dużo linii hodowlanych i łatwo znaleźć psy nie spokrewnione..
Udokumentowane pochodzenie rodziców wcale nie świadczy o tym, że ich dzieci będa zdrowe nawet jeżeli wszystkie psy do 4 pokolenia miały pozytywne wyniki badań.Ale zmniejszy ryzyko.. Zamiast 10 chorych szczeniaków, urodzi się 1, to już coś? Lepsze to niż poświęcać 9 psów dla dobra nauki i różnorodności..
[ Dodano: 2006-11-13, 18:36 ]
Slyszalam,ze rolnicza ogranicza,z czym sie zgadzam,ale o ekonomicznej nic nie slyszalam takiego
A co do dyskusji to tez mysle,ze zdrowie jest najwazniejsze.
Oj Agacia, rolnicza przy ekonomicznej to raczkuje..(jeśli o ograniczaniu mowa)
Nie wiem, może się narażę , ale...
Kiedyś, kiedy powstawały rasy psów, większośc ich motywowana była względami ekonomicznymi, rasy powstawały w wyniku konkretnych zapotrzebowań w różnych dziedzinach życia i działalności człowieka. Nie było miejsca na nieudane egzemplarze, bo pies miał czemuś służyc. Oczywiście hodowla kosztowała mnóstwo istnień, jak we wszystkich przypadkach "poprawiania" natury przez człowieka, o czym się nie pamięta (albo się nie chce pamiętac). Ale wtedy miało to jeśli nie sens, to przynajmniej cel. A humanitaryzm był "jakby" na dalszym planie. Teraz potrzeby ludzi zmieniły się, zwierzęta zastąpiono maszynami (dotyczy to nie tylko psów). Ile psów w Polsce jest potrzebnych do pilnowania stad? Albo do przewożenia umiarkowanie ciężkich ładunków w umiarkowanym tempie? Albo ile psów "musi" pracowac w myślistwie, żeby zdobyc pokarm dla ludzi, a nie byc dodatkiem do "wypasionej" strzelby? Nie okłamujmy się, większośc ról, jakie spełniały niezastąpione psiaki, została zdezaktualizowana. No, jeszcze praca węchowa została... A zgodnie ze starą prawdą "organ nieużywany zanika". Coraz mniej psów określonych ras jest naprawdę potrzebnych, pula korzystnych genów zawęża się, co nieuchronnie prowadzi do regresu. A jszcze wszyscy chcą, żeby ich pies żył długo. Czy dawnych ludzi korzystających z usług psów obchodziło to tak bardzo? Kiedy się "zepsuł", po prostu organizowano następnego. Brutalna selekcja paradoksalnie wpływała korzystnie na użytkowośc - tylko "dobre" psy miały rację bytu. Teraz to troszkę inaczej wygląda, kierujemy się w/w humanitaryzmem, czasem litością...Chciałabym, żebyście mnie dobrze zrozumieli, ja BARDZO kocham wszystkie moje cztery kundelki i szanuję i też zrobię wszystko, żeby żyły długo i szczęśliwie. Ale patrząc globalnie - cały świat się zmienia, goni do przodu, nawet ludzie jako gatunek zmieniają się. Co dzień wymiera ileś tam gatunków roślin i zwierząt, które stworzone przez naturalny dobór były przygotowane lepiej niż jakieś rasy psów. Z całym szacunkiem dla wszystkich (w tym także dla...siebie), dziś posiadanie psa to pewnego rodzaju snobizm. A pewnych rzeczy nie da się uratowac. Giną nam kasztanowce, wiązy, polskie storczyki, ptaki drapieżne - dlaczego los miałby byc łaskawszy dla psa? Wszak jest ślepy...
Żeby nie było, to osobiście nie wyobrażam sobie życia bez psa. Ale wcale nie muszę miec super rodowodowego, odpowiadającego w każdym calu wzorcowi, bo jestem w stanie dużo zaakceptowac.
Ni wiem, czy takie luźne "przemyślenia pana Gienia" coś dają, ale lżej mi, jak to napisałam.
Mój Boże... jacy wy jesteście krótkowzroczni...
A husky to od razu miały rodowody do 14 pokolenia, alaskan husky, greystery etc.
Udokumentowane pochodzenie rodziców wcale nie świadczy o tym, że ich dzieci będa zdrowe nawet jeżeli wszystkie psy do 4 pokolenia miały pozytywne wyniki badań. Nic nie jest czarne albo białe, ale Wy nie umiecie dostrzec odcieni szarości.A od jakiego czasu podchalan jest rasą uznaną przez FCI??? Czy skala występowania dysplazji naprawde jest u podchalanów tak duża jak to Basia pisałaś??? Czy jest udowodnione, że dysplazja u tych psów jest wrodzona, a nie nabyta??? Bo na razie z tego co piszesz, to dla mnie jest jakiś kosmos Psy uznane jako rasa, są mieszane z burkami z zakopca, aby uniknać dysplazji, która i tak wystepuje coraz częściej.... ja przynajmniej tak zrozumiałam to co piszesz...
Mój Boże... jacy wy jesteście krótkowzroczni...
A husky to od razu miały rodowody do 14 pokolenia, alaskan husky, greystery etc.
Udokumentowane pochodzenie rodziców wcale nie świadczy o tym, że ich dzieci będa zdrowe nawet jeżeli wszystkie psy do 4 pokolenia miały pozytywne wyniki badań. Nic nie jest czarne albo białe, ale Wy nie umiecie dostrzec odcieni szarości.Basiu - zadałem to pytanie jeszcze na dgm...
Co w obecnych czasach usprawiedliwia tworzenie nowej rasy?
Do czego dziś człowiekowi potrzebne sa nowe rasy psów?
Tworzenie SH jeszcze 100 lat temu miało głębokie uzasadnienie. Podtrzymanie rasy teraz nie wynika już z tej samej potrzeby co jej tworzenie, ale jeśli odsetek psów które z tego powodu cierpią jest relatywnie mały (1000 i jeden to nadal 1000 ) to można to usprawiedliwić jako zachowanie rasy. A co jesli odsetek psów które cierpią jest znaczny? Tak jak w niektórych rasach gdzie dysplazja jest powszechna - czemu ma służyć podtrzymanie tej rasy, gdzie liczba zwierzat chorych mierzona jest w dziesiątkach procent populacji? Pojawił się przykład Podhalanów - czemu ma służyć odtworzenie tej rasy? Bo chyba nie ma zbyt wiele rodowodowych Podhalanów... pilnujących stad...
Może czasem trzeba potrafić powiedzieć sobie "trudno, straciliśmy ta rase, dobro zwierzat jest ważniejsze od naszej próżności" - a psom rasy nie są potrzebne... raczej...
Nic dodac, nic ujac... to wlasnie staralem sie napisac.... ale Ty ujales to znacznie lepiej...
Exactly , ZH
Olga, to jeszcze kilka przemyslen pana Gienia ;-) Kiedyś było analogicznie z ludźmi, rodziny liczyły po 13 dzieci, bo wtedy była szansa, że któreś przeżyje.. Nikt nie płakał za 4letnim dzieckiem, które umarło na grypę, bo to było.. "normalne". Chociaż niby analogiczne, ale jednak człowiek a zwierzęta to co innego.. Dobra, zabrnełam w ślepą uliczkę Ale dobrze sobie czasem tak popisac
Teraz selekcje naturalną musi zastąpić w jakimś stopniu człowiek . Można kochać Fafika z dysplazją, ale nie powinno się go rozmnazać. Można kochac psy o nieznanym pochodzeniu, ale po co narażać ich potomstwo na choroby dziedziczne? Można odtwarzać daną rasę czy prowadzić jej hodowle, ale czy kosztem zdrowia? To się kiedyś zemści.
Dokładnie, metros. Jestem stanowczo przeciwko tworzeniu nowych bytów, bo tych, co są, nie ma kto polubic i się nimi zając. Stanowczo nie rozmnażajmy fafików. Może uczmy dzieci (i nie tylko) szacunku do tego, co już żyje i czasem cierpi (a zawsze cierpi z naszego powodu). Bo z tym szacunkiem i ze świadomością to cieniutko jest w naszym pięknym kraju. Bo swojego psa się zagłaskuje, a obojętnie przechodzi się koło jakiejś śmierdzącej i zapchlonej kupki nieszczęścia pod płotem. Uważam, że za mało mówi się i krzyczy o tym, a ludzi, którzy to robią, są traktowani z przymrużeniem oka. Bo każdy pies potrzebuje człowieka, a nie każdy człowiek potrzebuje psa. Bo pies kocha zawsze, a ludziom czasem tylko się wydaje. I czasem też wydaje im się, że robią dobrze.
Proszę, dajcie mi spokój..
Proszę, dajcie mi spokój..Basia, nie jestes sama. Służe wsparciem tylko za nic nie mam czasu wypowiedzieć się obszernie. Ale jak nie zdzierże to napisze
Oskary też pozdrawiają
Basiu - nie bierz tego do siebie - po prostu tresć Twojego postu skłoniła mnie do rozmyślań... Przecież dobrze wiesz, że ja sam uznaje prawo każdego psa do rozmnażania, czy raczej nie uważam żeby można było komukolwiek tego zabronić... ale z drugiej srony sam widze to co napisałem.. może też do siebie?
Metros, a czy wiesz, że jeszcze w naszych czasach w Tybecie dziecko dostaje iomie dopiero gdy skończy pięć lat? Przeżywalność dzieci jest coraz większa, ale jeszcze 10 lat temu dopiero ukończenie piątego roku zycia było traktowane jak narodziny.. dopiero wtedy dzieko dostawało szanse na życie...
Ja Cię Basiu nie rozumiem, najpierw sama atakujesz, skłaniasz do dyskusji , po czym stawiasz nas w takiej sytuacji i prosisz abyśmy dali spokój. Przecież my nie atakujemy Ciebie tylko przedstawiamy swój pogląd podkreślając, że nie jest to jedyna słuszna wersja wydarzeń. Może jestem durna i niedokształcona z genetyki i hodowli, ale wolę, żeby wszystkie psy wyglądały tak samo, ale żeby były w 100% zdrowe i szczęśliwe..
Metros,
Nie wiem jaka sytuacja jest w podhalanach,ale z tego co wiem to np. w ogarach polskich za dobrze sie nie dzieje jesli chodzi o zdrowie przez to,ze rasa jest mocno zinbreedowana. A wszystko przez to,ze milosnicy rasy chcieli ja odtworzyc.
Ja nie watpie,ze Twoja Luna jest super psem,ale czy tylko mamy nie wyrazac swojego zdania(o ktore prosilas),bo masz podhalana?
Nie rozumiecie, bo chyba nie chcecie rozumieć.
Podhalan był i jest częścią kultury Zakopanego, Nowego Targu. Od lat hoduje się tam duże, białe psy, które pomagają przy pilnowaniu stad owiec na halach i będzie się hodowało. Uznanie owczarka podhalańskiego za rasę, wprowadzenie pewnych wymogów i ograniczeń w ich hodowle wpływa korzystnie na daną populację. Pozwolenie na niekontrolowane rozmnażanie bez badań, bez jakiegokolwiek celu doprowadza do degradacji danej, charakterystycznej dla tego terenu populacji psów. Dysplazja, która gnębi tą rasę ma swój początek właśnie w psach rozmnażanych przez górali na hybił-trafił. Dysplazja w wielu przypadkach bez badania RTG jest nie wykrywalna, niediagnozowalna, bo nie daje zewnątrzych, widocznych objawów. Uznając owczarka z gór za rasę można nie tylko kontrolować wygląd, ale i to jakie psy się rozmnaza i mieć wpływ na kondycję zdrowotną
Poza tym pojęcie rasy wpływa na zwiększenie świadomości ludzi, społeczeństwa. Coraz więcej osób nie jedzie po podhalana na Krupówki ale do hodowli.
Tak przez was krytykowane wprowadzenie do hodowli psów z KW jest podyktowane dobrem rasy, jak bardzo by się to wam nie podobało. Zmniejszanie puli genetycznej jest zabójcze i jest zdecydowanie większą zbrodnią przeciwko psom niż wprowadzanie nowych, nawet nie pewnych genów. Psy z KW są zawsze psami przebadanymi pod kątem dysplazji i muszą pozytywnie przejśc przegląd hodowlany. To tylko od hodowców zależy jakie psy użyją w hodowli. Suka z pełnym PKR może być pokryta psem z KW. Ich dzieci pozostaną w KW. Dopiero szczenię mające udokumentowane pochodzenie do 3 pokolenia otrzymuje wpis PKR i dopiero wtedy znowu może być skrzyzowane z psem NN.
Basiu - polemika, to nie zawsze i nie koniecznie krytyka, chyba na tyle już nas poznałaś
ZH, jestem przeziębiona, wczoraj miałam gorączkę i nie miałam siły na tzw. polemikę z Wami - chciałam mieć święty spokój.
Ja nie widzę tu polemiki. Oskarżacie o celowe działanie przeciw zwierzętom, o egoistyczne podejście do hodowli psów rasowych, nie zagłębiając się w temat. Nie dostrzegacie korzyści tylko same wady.
wolę, żeby wszystkie psy wyglądały tak samo, ale żeby były w 100% zdrowe i szczęśliwe..Jak chcesz osiągnąć 100% zdrowe psy nie kontrolując ich rozmnażania, nie ingerując w niego, nie posiadając wiedzy na temat chorób jakie im zagrażają?
Nie wiedząc, że dany pies cierpi na jakąś chorobę nie można jej leczyć ani eliminować w kolejnych pokoleniach. A taką możliwość daje jedynie przemyślana hodowla.
No i Basia napisała to co miałam na myśli
Macie dwugłos w sprawie podhalana
To już więcej rozumiem.. Zastanawia mnie tylko skąd gwarancja, że psy z KW nie są po prostu bez papierowymi potomkami Podhalanów czyli te same geny..
Czy Podhalany hoduje się za granicą?
I przede wszystkim: głównie pytam, nie oskarzam ,bo sie na P. nie znam kompletnie. A to co pisaliśmy tyczyło się tego jak nam przedstawiłaś hodowle Podhalanów, ja nie wiem tego co Ty, Basiu, o Podhalanach, weź to pod uwagę.. więc patrzę inaczej. Powtórze się: może niesłusznie.
Ale to chyba dość ryzykowne dla zwierzaków i chodzi o to, aby utrzymać folklor, coś co jest wpisane w krajobraz gór?
Jak chcesz osiągnąć 100% zdrowe psy nie kontrolując ich rozmnażania, nie ingerując w niego, nie posiadając wiedzy na temat chorób jakie im zagrażają?
Nie wiedząc, że dany pies cierpi na jakąś chorobę nie można jej leczyć ani eliminować w kolejnych pokoleniach. A taką możliwość daje jedynie przemyślana hodowla.Aha, czyli ja pisze co innego ?
ZH, znasz dobrego psychiatre, bo chyba mysle inaczej i pisze inaczej
ZH, znasz dobrego psychiatre, bo chyba mysle inaczej i pisze inaczej Ale to chyba nie pierwszy raz Ci sie zdaża?
Nie, nie pierwszy raz mi sie zdarza . Głupie pytanie
Ale to chyba dość ryzykowne dla zwierzaków i chodzi o to, aby utrzymać folklor, coś co jest wpisane w krajobraz gór?Nie, nie chodzi o folklor. Chodzi o żywe zwierzęta, które są zarówno pod względem fenotypu jak i genotypu do siebie podobne. Owczarek podhalański jako taki po prostu był już dawno temu,bo był potrzebny pies zbliżony wygladem do owiec o instynkcie stróża stada by je chronić przed wilkami. Powstał taki a nie inny pies o takich a nie innych cechach, bo taki akurat był potrzebny. Górale dla własnych potrzeb hodowali duże, białe psy uwydatniając pewne pożądane cechy. Nie prowadzili ksiąg rodowodowych, bo kilkadziesiąt lat temu pogląd był taki a nie inny. Rasa, więc tak naprawdę istaniała dużo dłużej niż ukazują to księgi rodowodowe i nie miał na to wpływu żaden szalony członek ZK. Rasa powstała tak samo jak powstał rozłam w husky na sportowe i wystawowe i mamy teraz do czynienia tak naprawdę z dwoma różnymi rasami, nawet genetycy już o tym mówią. Niby nikt tego nie chciał ale stało się.
Gdyby ZK pozostawił te duże, białe psy samym sobie tylko pogorszyłby ich sytuację.
Wkraczając w hodowlę podhalana z regulaminami, przepisami, badaniami, ZK spotkał się z ogromnym sprzeciwem i wrogością wręcz ze strony górali. Oni uważali, że jest dobrze jak jest. Jak pies nie może chodzić, bo cierpi na dysplazję to łopatą w łeb i po kłopocie. Problem w tym, że dysplazję nie zawsze widać gołym okiem.
Gdyby ZK nie interweniował w populację i sposób hodowli dużych, białych psów na podhalu nie wymarłyby one, a wraz z nimi ich choroby. Rasa by nie znikła!
Jest wiele ras, które powstawały z wąskiej populacji psów o pewnych charakterystycznych cechach wyglądu i charakteru. "Urasowienie" ich pomogło im przetrwać w jako takiej kondycji. Zastanówcie się nad tym.
[ Dodano: 2006-11-14, 15:03 ]
Basiu, i tak trzeba było napisac na początku, a nie zadac jakieś "abstrakcyjne" pytanie, a potem obrażac się za odpowiedzi...O tym, że hodujesz podhalany, dowiedziałam się z któregoś postu metros. Zamiast "dziękuję za to, że przedstawiliście mi swój punkt widzenia" zobaczyliśmy "dajcie mi spokój" i że cię głowa boli...Nie zauważyłam, żeby ktoś pisał konkretnie o tobie jako hodowcy, a z twojej strony padło kilka niezbyt miłych słów...To nie była dobra dyskusja. Bardzo cię szanuję (chociaż nie znam ) i żal mi, że się niepotrzebnie rozgniewałaś.
[ Dodano: 2006-11-14, 15:12 ]
Basiu - ja to wszystko rozumiem - zadałem tylko pytanie, wcale nie odnośnie Podhalanów, ale potencjalnie każdej rasy - do którego momentu można próbować ratować rase? Są rasy, jak wspomniałem, gdzie liczba tych zdrowych jest dużo mniejsza niż tych z chorobą, nawet widoczną i sprawiającą psu jeśli nie cierpienie, to znaczny kłopot. Czy jeśli za lat xx okaże się u SH, że na 10 miotów po 6 szczeniąt tylko dwa są wolne od chorób genetycznych, to też będziemy "na siłe" chcieli utrzymać rase? Czemu ma to służyć? Mało jest ras i regionów świata gdzie spełniają one na prawde niezbędną funkcje użytkową, nie ma co się oszukiwać, nasze SH, AM czy ESP mają zaspokajać nasze zachcianki, służyć do realizacji naszego hobby i naszych ambicji.. i wiele wiele innych ras...
olga, abstrakcyjne pytanie??
Wydaje mi się, że jak ktoś pisze otwarcie jakieś swoje poglądy, to potrafi ich bronić, ma na to argumenty i fakty, fakty a nie zasłyszane teorie. Skupiliśmy się akurat na podhalanach, bo prosiliście o podanie przykładu rasy z KW.
O tym, że hodujesz podhalany, dowiedziałam się z któregoś postu metros. Nie hoduję podhalanów, jestem jedynie posiadaczką jednej sztuki A o tym, że mam podhalana nie musiałaś dowiadywać się od nikogo, wystarczyło uważnie przyjrzeć się przypisowi nad każdym moim postem
Zamiast "dziękuję za to, że przedstawiliście mi swój punkt widzenia" zobaczyliśmy "dajcie mi spokój" i że cię głowa boli..Punkt widzenia, w którym oskarżano ... No dobra, źle zrozumiałam wasze słowa z powodu złego samopoczucia, przepraszam... Zadowolona?
[ Dodano: 2006-11-14, 17:11 ]
[quote="agacia"]Slyszalam,ze rolnicza ogranicza,z czym sie zgadzam,ale o ekonomicznej nic nie slyszalam takiego
No to już wiem, czemu taka ograniczona jestem
Basiu, w takim razie napisz mi drukowanymi literami i bez emocji, jaki jest cel utrzymania rasy Podhalanów - nie wiem czy dobrze zrozumiałem, że ZK rejestrując rase chce zadbać o psy hodowane 'na dziko' na Podhalu? Jakoś to do mnie nei trafia, bo psy bez papierów z zasady leżą poza sferą zainteresowania ZK... Nie mam jaoś ostatecznie wyrobionego zdania na ten temat, moje pytania oddają raczej moje własne wątpliwości w tej sprawie.. możliwe że i tak zostanie ona w kategori "co lepsze" czy "m
ZH, czy twój post jest zakończony? Wygląda jakbyś w połowie przerwał
Może odpowiem na priv, bo tu to już chyba nikt nie chce czytać o podhalanach. Odpowiem chociaż wątpie czy zrozumiesz..
A nie wiem czemu się przerwało - miało coś być jeszcze że "mniewjsze zło" i że sam nie wiem co o tym sądze
[ Dodano: 2006-11-15, 10:31 ]
ZH, temat jest bardzo obszerny. Trzeba zagłębić się w historię, sięgnąc do czasów sprzed wojny. Nie wiem czy będzie się komuś chciało to czytać. Olga napisała, że to forum zaprzegowców
No ale dobra, ja się przygotuję a Ty odpowiedz mi na pytanie dlaczego nie warto hodować owczarka podhalańskiego?
Fakt, napisałam, że nie ma obowiązku znac się na podhalanach, co nie znaczy, że nie chcę się czegoś dowiedziec Pisz, Basiu jak najwięcej, wiedzy nigdy nie za dużo
I żeby nie było - strasznie mi się podobają podhalany i czegoś by brakowało na Podhalu, gdyby... Mam nadzieję, że ludzi chcących i umiejących podtrzymac rasę nie brakuje.
A podhalany są nawet w Kanadzie i biegają w zaprzęgu! Był taki artykulik kiedyś w "PP", czy mam znależc?
Basiu, czytałam taką książkę bodaj rumuńskiego autora pod tytułem "Runo", o owczarku jakiejś ichniejszej rasy, i tam dziewczynka taka stwierdza, że skoro już mają Runo, to muszą mu jeszcze dokupic owieczki, żeby się nie nudził.
A u nas w Polsce - "murzyn" zrobił swoje i ...właśnie, czy ma już odejśc? Czy naprawdę pierwotna użytkowośc jakiejś rasy jest tak niezmienna i niereformowalna, że nie można jej czymś zastąpic? Przecież nie każdy jamnik poluje, nie każdy bernardyn ratuje ludzi...
olga, podhalany były nawet na Spicbergenie
Basiu: też chętnie posłucham opowieści o podhalanach
Na początku chciałabym cofnąć się w czasie i w skrócie przedstawić historię owczarka podhalańskiego .
Na terenie Azji i Europy zachowało się kilkanaście zbliżonych w typie ras psów, o wspólnym pochodzeniu (od doga tybetańskiego) i zbliżonej użytkowości. Psy te używano do niedawna do pilnowania stad, domostw i gospodarstw. Na ich powstanie człowiek miał wpływ bardzo nieznaczny, a głównym czynnikiem rasotwórczym była izolacja geograficzna.
Ze starożytnych zapisków wynika, że to Hunowie sprowadzili do Europy przodków psów górskich. Pamiętacie pogadankę na forum o wodzu Hunów Attyli? Są dowody na to, że ów Attyla pokazywał się publicznie w towarzystwie co najmniej 4 dużych, białych psów. Później w związku z wędrówką ludów, wędrowały i psy. Na terenach Tatr i Beskidów, w wieku X osiedlili się Wołosi i tam zaczęli hodować owce a wraz z nimi duże, białe psy. Z biegiem czasu na Podhalu, Słowacji, Węgrzech i Włoszech wyodrębniły się 4 „typy” białych owczarków. Odpowiednio – podhalan, czuvacz, kuvasz i maremmano. Kiedyś uważano, że jest to jedna rasa. Dopiero później pod wpływem badań udowodniono ostatecznie, że choć ich pochodzenie jest wspólne są to oddzielne rasy.
Psy w typie owczarka podhalańskiego były trzymane w majątkach ziemskich w Małopolsce i w górach. Psy te pojawiają się w modernistycznej literaturze, u Tetmajera, Orkana, Kasprowicza.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości (1918r), górskie owczarki były rasą dość znaną i wybrano je na psy służbowe do Korpusu Ochrony Pogranicza, były kupowane przez wojsko do pilnowania obiektów wojskowych, a podhalańskie oddziały piechoty wykorzystywały je jako psy pociągowe. Psy w służbie niestety nie były w żaden sposób rejestrowane. Dopiero w roku 1935 rozpoczęto cywilne rejestry. W 1936 roku ówczesny Polski Związek Psów Rasowych ustalił główne założenie wzorca. Niestety, II wojna światowa przerwała dopiero co rozpoczętą hodowlę. Po wojnie okazało się, że jedynie na Podhalu przetrwały owczarki w dość sporej liczbie. Nowo powstały ZK, pieczę nad tymi psami powierzył oddziałowi w Krakowie. Biolodzy, pracownicy naukowi UJ i Wyższej Szkoły Rolniczej zajęli się hodowlą podhalanów. Jedną z najważniejszych postaci jest H. Dereziński, weterynarz, który zdobył niebywałe uznanie wśród górali i niemal jako jedyny mógł narzucać im metody i kierunek hodowli owczarka podhalańskiego. Dbano o szczepienia, odpowiednie odchowywanie miotów, o ich rejestrację itp. Przeprowadzano narady, spotkania, przeglądy hodowlane. Zaczęto wpisywać najlepsze psy do wstępnych ksiąg rodowodowych. Oddział Krakowski kupował szczenięta po najlepszych parach i ofiarowywał, jak się wydawało, najbardziej obiecującym hodowlom. Niestety, górale nie byli zbyt zainteresowani hodowlą rasowych owczarków podhalańskich, bo to narzucało stosowanie się do pewnych reguł i ograniczeń. Kiedy powołany został Tatrzański Park Narodowy, znacznie ograniczyło to możliwość wypasu owiec na halach. Kilka lat później owce przeniesiono w Bieszczady, a wyjeżdżające z nimi psy wymknęły się spod kontroli. I tak hodowla kuleje cały czas. Pierwszych psów z pełnym rodowodem dochowano się w latach 60-tych.
Czy nadal uważacie, że nie warto dokładać wszelkich starań, by tą rasę utrzymać??
Obecnie podhalany i tak w większości rozmnażane są bez rodowodów na Podhalu, bo tak łatwiej . Miłośnicy rasy i kynologowie starają się utrzymać nie tylko wygląd rasy ale i charakter oraz wartość użytkową. Psy te szkoli się nie tylko w ramach szkolenia PT ale i PO, ponieważ są to psy inteligentne, odważne i nieustępliwe. Hodowcy co roku przekazują też rasowe szczenięta w ręce pasterzy w Bieszczadach, by trzymali je przy stadach owiec. W ten sposób owczarek spełnia swoją pierwotną rolę przy okazji ratując nie tylko owce przed wilkami ale i wilki przed odstrzałem.
Zarzucaliście, że nie dba się o zdrowie podhalana. Nie znalazłam informacji, od którego roku wprowadzono nakaz prześwietlania stawów biodrowych i odsuwanie od hodowli psów z dysplazją. Dysplazja jest chorobą dziedziczną ale dziedziczy się w sposób poligenowy, to znaczy, poprzez większoś ilość genów. Zatem nie znamy dokładnie jakie geny odpowiadają za tą chorobę, a więc prawdopodobnie nigdy nie da się jej całkowicie wyeliminować. Udało się jednak ograniczyć ilość najcięższych przypadków dysplazji a więc tych, w których pies najbardziej cierpiał ból i dyskomfort.
Z powodu nadal stosunkowo małej populacji psów rodowodowych, konieczne jest wprowadzanie do hodowli psów z KW. Jak już wcześniej pisałam, psy takie przechodzą przeglądy hodowlane, muszą zdobyć pozytywne oceny na wystawach oraz być wolne od dysplazji. Zapewne system ten nie jest idealny, nie jest pozbawiony wad ale daje możliwość wprowadzenia nowych genów, a każde powiększanie puli genowej wpływa korzystnie na całą populację.
Na dzień dzisiajszy psy z KW nie są powszechnie używane w hodowli, aczkolwiek są nadal.
[ Dodano: 2006-11-15, 14:05 ]
Basia, dzięki
Mały skanik: (kiedyś mnie zamkną)
Jeśli tej pani są potrzebne, to nam tym bardziej...
Znalazłam artykuły o podhalanach w "PP" nr 3/2003 i więcej w nr 12/2005, jak ktoś ma, to lektura obowiązkowa.
Ja również dziękuję olga
W Kanadzie jest klub owczarka podhalańskiego, nawet dość prężnie działający. Oto ich stronka - jest w języku polskim!
http://www.polishsheepdog.ca/index2.htmlTo też warto poczytać, chociaż dotyczy 2003 roku
http://www.wilk.pentex.pl/archiwum/2003-07-17.php
A widzisz...To znaczy, że nie dośc, że bronią owiec i krów przed wilkami, to jeszcze bronią wilków przed zemstą pasterzy? Coraz bardziej mi się podobają...
Basiu - nie chodzi o to czy warto, ale czy koszt jeszcze pozwala spać spokojnie..
A tekst super - dodam tylko że czytałem gdzieś, że utrzymanie białej szaty miało też taki cel, aby nawet w mroku nie było wątpliwości czy to jest pies, czy wilk....
A ja czytałam, że białe futro miało je optycznie (dla wilków) upoobnic do owieczek, a zapachowo - to, że mieszkały, jadły i spały z nimi.
Dzięki basi rośnie nam grupa "specy" od podhalanów, zgodnie z teorią "najpierw poznac, żeby polubic".
Basiu - nie chodzi o to czy warto, ale czy koszt jeszcze pozwala spać spokojnie.. Dla mnie nie ma wątpliwości, że można spać spokojnie . Podhalany, jak powinno wynikać z moich wypocin, to psy pierwotne a zatem dość zdrowe i odporne, niemniej jednak są choroby, na które cierpią częściej niż przeciętnie. Moim zdaniem to normalne. Nie da się wyhodować psa niemogącego zachorować na jakąś chorobę. A podhalańskie przypadłości to: dysplazja, skręt żołądka (spotyka wszystkie duże psy i te rasowe i te nie rasowe), ektropium i entropium, czyli wywinięcie powieki oka tak, że ona zwisa odsłaniając spojówkę, lub podwinięcie powieki tak, że rzęsy drażnią oko. Czasami łapią też zapalenie ucha, ale odpowiednia pielęgnacja temu skutecznie zapobiega. I to właściwie wszystko o czym wspominają w literaturze
[ Dodano: 2006-11-15, 21:52 ]
Błądziłam długo, ale w końcu dotarłam
Basiu a właściwie jak duża jest skala dysplazji u Podhalanów, czy prowadzi się jakieś badania i statystyki?
Czy wszystkie Podhalany są ze sobą spokrewnione i w jakim stopniu?
metro, twoje pytanie wymaga poszperania trochę, więc proszę o cierpliwość.
Na razie mogę ci napisać, że badania pod kontem dysplazji u podhalanów i związane z tym restrykcje hodowlane rozpoczęły się w latach 80-tych. Niestety polak potrafi i nie obce są przypadki zafałszowania wyników badań niektórych reproduktorów. Są nawet hodowle, które mają w rodowodach psy wyłącznie z HD A, a przypadków dysplazji u ich szczeniąt jest bardzo dużo. Przypadek? Również to, że nadal można kryć suki z wynikiem HD C, ma jakiś wpływ na dziedziczność dysplazji. Jednak jak już pisałam pula genetyczna podhalanów jest na tyle skromna, że puki co nie można sobie pozwolić na zawężenie jej jeszcze bardziej.
Rozumiem, że powrót do tematu jest spowodowany wynikiem HD mojej Luny. Matka Luny miała HD A, ojciec HD B ale wynik B był wynikiem wypadku. Dziadkowie i pradziadkowie nie niżej niż HD B, Księga Wstępna dopiero w 4 pokoleniu - skąd więc u Luny HD D? Niestety nigdy się nie dowiem
Może po daalekim przodku a może po którymś z tych zafałszowanymi wynikami..
Nie, powrót do tematu nie jest związany z Luną Ale po prostu zauwazyłam,że na tym temacie dalej się coś działo..
Fałszowanie wyników to raczej domena obecnych hodowców, no ale wszystko jest możliwe. Mówiąc szczerze nie mieści mi się to w głowie, bo przecież musi w tym wszystkim brać udział weterynarz, a może nawet ten z uprawnieniami
Może lepiej : bez komentarza
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pldegrassi.opx.pl