ďťż

alexisend

Witam ) coś niepokojącego dzieje sie z moją suczką husky. Latea ostatnio posmutniała, traci życie w sobie. Zapadają jej się boki. Nie chce jeść. Wykopuje sobie nory i tylko w nich chce siedzieć. Ciężko ją z tamtąd wyciągnąć, a co nadziwniejsze jest jej zimno!!!Kiedy siedzi na dworzu zbyt długo to się trzesie z zimna. Unika kontaktu z nami. Nawet w domku nie chce perzebywać i macha ć łapą na powitanie. Cieszy się, pobryka, ale to nawet nie połowa czasu tego co kiedyś. Dziś ide po tabletki do odrobaczania. Chcę jej kupić także witaminy na wzmocnienie. Ma troche mniej spacerów, to jedyna różnica co sie w jej życiu zmieniło, ale nie bez przesady, zresztą ma ogród do brykania. Poszłam bym do weterynarza ale tutaj co najwyżej mogą nawet szczepionka zabić psa, weterynarze się wogóle do NICZEGO nie nadają, więc nie ryzykuje, lepiej jechać 40km do większego miasta. Myślimy że to przez Leseta(nasz mieszaniec), gdzie Latea położy sie spać tam on przyjdzie i ją przpędzi, w budzie u siebie nie siedzi tylko idzie tam gdzie ona. I ona biedna idzie gdzie indziej a ten za nią. i tak w kółko. Teraz zamykany jest w osobynym kojcu całkowicie by jej nie przeganiał, ale może to jest powodem siedzenia w tych norach i tak ich pilnowania?

[ Dodano: 2006-12-27, 10:51 ]


Może warto pokazać ją wetowi - skoro i tak idziesz po tabletki.... przyczyn może być wiele, a jeśli nie masz zaufania do weta w okolicy, to jedź gdzieś gdzie będzie wyższy poziom. Pamiętaj jednak, że nawet kiepski wet wie więcej od Ciebie i może psu pomóc... 40 km to chyba nie żadna zaporowa odległość - bierz sunie i do weta!
miałam kiedyś rottweilera, zaszczepiony na wszystko, 6 miesięcy, kura była oparzana, , podbiegł połknął w całości, wiadomo, że poszły mu jelita, weterynarz stewierdził:parwoviroza i nie chciał słuchać, że coś inego, że żadna kura, że to parwowiroza Pojechalam zaszczepić psa, owczarek kaukaski, weterynarz się pomylił dał mu dawkę jakiegos świństwa i suczka padła po godzinie. To fakty autentyczne 2 różnych weterynarzy z tego miasta, chyba nie dziwne że im nie ufam? ) probuję się dodzwnić do lecznicy ale nie ma nikogo, bo weterynarz pojechał w trase(żona mówiła), póxniej spróbuje.
guina, z Twojego opisu widać, że to mogą być zarówno przyczyny zdrowotne ale i psychiczne. Jeżeli chcesz mogę podać Ci e-mail do psiego psychologa, który mi bardzo pomógł, jak i wielu. Okazuje się, że czasami nasze niewinne gesty i zachowanie tak bardzo wpływają na psa, że zmienia się on całkowicie.
Do weta na pewno warto się wybrać chociażby poto aby zmierzył gorączkę, osłuchał ją i ogólnie obejrzał. Dreszcze mogą być właśnie objawem gorączki przecież. Pamiętaj, że prawidłowa temperatura psa to około 38st C.


Sunia może też miec zespół ciąży urojonej, jakieś zaburzenia hormonalne. Moja Pola odwalała takie numery w lecie, też schudła na wiórek, nie jadła, futro jej się posypało, no obraz nędzy i rozpaczy, a wyniki moczu i krwi świetne! Wtedy prawdopodobnie było za gorąco, mniej biegania i dlatego. Ale ty nie zwlekaj, idź do weta. Nie musisz się godzic na żadne zastrzyki jeśli się obawiasz, poproś tylko o konsultację.
olga ruta--> to by pasowała bo cieczke miała 2 miesiące temu..do weta idę jutro rano, mam wizytę umówioną.Wiesz co, w lato niunia tez mi strasznie wyliniała, wyglądała gorzej niż źle, i tez było by 2 miechy po cieczce, ale nie zaraz, zaraz, ona wtedy była zarobaczona bo jakieś trefne tabletki mi wet wcześniej sprzedał, nie zadziałały a odrobaczam co 3 miechy, i niunia miesiąc później wyglądała jeszcze gorzej , gdy znów jej podałam tabsy wyszła z niej robastwo i wróciła do siebie, ale wtedy nie była osowiała tylko strasznie wyglądała.
Suczki zwykle po cieczkach linieją - taka natura
a nie ma opcji, że moze ona jest w ciaży???
nie ma takiej opcji w 100%

[ Dodano: 2006-12-27, 21:50 ]
mojego znajomego psiak...jak się zbliżał do końca swojej życiowej drogi-właśnie tak sie zachowywał...i pewnego dnia na spacerze w lesie(gdzie nigdynie uciekał szedł przy nodze albo obok na każde zawołanie przychodził itd) poprostu zwolnił i zniknął...szukali go długo i niejeden raz..codziennie kilka razy...i ani śladu...pies poprostu odszedł aby spokojnie umrzeć nie chcąć by przy tej chwili był jego właściciel...

to jest tylko przypuszczenie..nikogo nie chcę straszyc itd ale mam andzieje ze to jednak nie to... na Twoim miejscu już bym była u weta..jesli chodzi i mojego Kube to z każda pierdółką do weta chodze...tak sie o niego boje a matka wariuje i sie buntuje bow szytsko wydaje na psa

ehh..trzymam kciuki za Was... mam ndzieje że to nic poważnego

Była u nas kiedyś jamniczka która dostała ropomacicza - też strasznie wychudła, nie chciała jeść, była apatyczna - tylko dzięki temu że bardzo mnie słuchała udało się ją nakłonić do jedzenia, bo wet już za wiele jej nie dawał... a tak wyciągneliśmy ją z tego i żyła jeszcze kilka lat, w sumie coś koło 16...
aż mi sie słabo zrobiło..z nią aż tak ciężko nie jest!!! do weta idę jutro, nie ma wyboru. Zreszta aż tak ciężko znią nie jest wydaje mi sie że to bardziej kwestia psychiczna, pilnuje swojego miejsca bo była tyle razy przegoniona i boi się że utraci i to miejsce.

[ Dodano: 2006-12-27, 22:07 ]
ZH... moja starucha ledwo sie ruszała po dwu tygodniowej wycieczce w przeszłoroczne NAJWIĘKSZE w tamtej zimie MROZY tez miała nie wyrzyc...ledwo jadła itd sama skóra i kości tylko spała... była w domku a anwet przy kominku i tam sie grzała... a ja jej przynosiłam nalesniki(nie wiem czy dobrze ale było tłustea ona t lubiła i tylko to chciała jeść) i wyżyła i teraz z Kubą sie bawi... jak 2 letni psiak wygląda

tu
noniunie to mi mogą co najwyżej Ci fatalni weterynarze zabić ) ich się boją najbardziej ale jutro idę dzielnie z obydwoma huskimi )
okey... ale do tego 40km od miejsca zamieszkania czy do tego co ci sunie Kaukza zabił
a ni do tego od kaukaza, ani do tego od rottweilera (ci mają jeszcze pare morderstw na koncie) tylko takiego co tatuś załatwił, bliżej ale koleś z doświadczeniem i na pieskach się zna )
a to dobrze przy nasyzm miejscu spotkan i starcie na treningach obok jets taki "elektrokabel" budynek... i tam sa dwa kaukazy(chyba) i jeden Owczarek niemiecki...jeden jest taki szary jak to kaukaskie to ma taki pysk jak moje dwa Kuby !! a drugi jest jasny brąz... wielkość taka sama jak ten szary...czy to możliwe? bezowy/brązowy kaukaski
guina, napisałaś do psychologa?
To mi wyglada podobnie do niedawnych zachowań mojej Katii. Ona z kolei przesiadywała całymi godzinami pod takim drewnianym domkiem, który mamy na szkołce. Jak ją jakimś cudem udało mi się wywabić też cała się trzęsła. No tyle, że Kati apetyt dopisywał .. jak zwykle z resztą Pomógł ten psycholog, którego adres Ci podałam.
możliwe ) sa takie janse, w brąz i wbeż wpadające, ale mają ciemniejszą maskę zazwyczaj. Pamiętam jak był szał na kaukazy swego czasu, wiarka pogłupiała i każdy chciał takie psa, później chyba przyszła pora na rottwielera, a teraz powrócił do łask owczarek niemiecki, mówię oczywiście o tych psach do stróżowania, bez papierów tak rozmnażanych, własnie!!! co to takiego rozmnażania owczarków mam tu takiego kolesia,ma chyba 3 dorosłe psy, naokrągło szczeniaki(teraz w anonsach oferuje 15sztuk w różnym wieku) zero wybiegu, zero!!! kojce, gdzies długości góra 8m i szerokości 3/4 i na tym terenie trzyma te wszytskie psy!!! szczeniaki z kojców wcale nie wychodzą, te starsze to trabantem czasem do lasu zawiezie by pobiegały!!! koleś na osiedłu trzyma to stadko, a i pare miesiecy temu 30sztuk oferował, a śmierdzi obok że przejść nie idzie, dziwię się że sąsiedzi się nie skarża, no nie znoszę kolesia!!!!

[ Dodano: 2006-12-27, 23:01 ]
guina-byłaś u weterynarza
Byłam, nie mam netu, przygortowuję się do sesji, człowiek ma duzo roboty, a tu pisza że konto usuwają bo się nie odzywa ( duzo pracy , wazniejszej niż forum, zycie , piniądze, jedzenie, praca, nauka, malarstwo, brak netu i bida i każą za to ehh ( Byłam u weterynarza ) jest wszuystko juz dawno wporządku )
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • degrassi.opx.pl