alexisend
Moją suczkę zaadoptowałam niecały rok temu. Tak więc moje doświadczenie z husky jest krótkie. W domu zawsze miałam zwierzyniec, ale nigdy psa północnego.
Każdy wypad na rowerze to był szał, liczyło się tylko bieganie i poza tym dla mojej Kory nic nie było tak ważne. Bieg, bieg i jeszcze raz bieg. Ostatnio zauważyłam kolosalną zmianę. Ciągle przystaje, coś węszy i oderwać jej nie mogę. Potrafi się położyć i leżeć uparcie tak długo aż wywącha. Jedziemy dalej, a za 100m znowu jakimś zapachem jest zafascynowana. I taka teraz jazda, że co 100m coś sobie upatrzy i uwęszy. A ja sterczę i nudzę się czasami, czekając aż skończy. W nosie ma dalszy bieg. Czy to ta wiosna, te nowe trawki, żyjątka w ziemi, nowe zapaszki, wyższa temperatura??? Czy z psem ok? A Wasze psy bez zmian? A jakby tak cały zaprzęg chciał ciagle coś węszyć... Pewnie Was rozśmieszam, ale ja naprawdę dopiero uczę się tej rasy .
Cześć ja z jednym też miałem taki problem teraz już mniejszy ale może nie będe sie wypowiadał bo znów mnie wyśmieją ale nie martw sie to nie jest śmieszne nie tylko my mamy taki problem
moje biegają tak samo, najpierw na gazie a potem trucht, a ogólnie to beton leży i sie opier***** a diana całe życie poluje na psa sąsiada
Tak sobie myślę, że i temperatura swoje też może robi... Przecież zimą była innym psem.
Jak już pisałam, moja przygoda z husky trwa od niedawna i to przez przypadek. Stało się to nagle, bez wcześniejszego analizowania. Impuls. Pojechałam do schroniska i zauroczyła mnie wtedy smutna, ale piękna psina. Na początku byłam w szoku, że pies może być tak uparty i stanowczy. Naczytałam się więc o rasie, aby nie popełniać błędów. Musiałam zamienić się w "psiego psychologa", zeby nawiązać dobry kontakt z suczką. Jestem bardzo zafascynowana tą rasą, której jeszcze niedawno temu nie znałam dobrze, a Korę tak ogromnie kocham, jak własne dziecko. Nawet zaczynam myśleć o powiększeniu gromadki ( wspomnę, że mam jeszcze owczarka), tym razem o jeszcze jakiegoś husky.
Wracając do tematu, dzisiaj u nas o 8-mej rano słońce przygrzewało i największą atrakcją dla Kory były trawki, drzewka i koty. Nie chciało jej się wysilać.
Moja ma ochote do biegania przy rowerze tylko w chłodniejsze dni... jak jest cieplej to o wiele lepiej się słucha gdy jest puszczona ze smyczy- od razu przychodzi na zawołanie nawet jak wychodze w nocy na spacerek (a wtedy jest chłodniej) to i tak nie ma ochoty do biegania. Z tym, że moja ćwiczy zawsze rekreacyjnie
Alicja może już jest za ciepło na bieg z rowerem, proponuje przerzucić się na spacery, albo zmienić godzinę biegania My trenujemy o 5 rano.
O ósmej rano jest już na tyle ciepło, że nie dziwię się suńka nie pracuje, do tego słońce też przygrzewa. Pomyśl sobie jakbyś sie czuła biegając w puchowej kurtce, na pełnym słońcu.
Pozdr
Tak, racja. Pomyślałam, żeby z rannych wypraw w ogóle zrezygnować na razie, gdy słońce - o 5 wiem, że nie dam rady. Spróbuję czy będzie miała ochotę do biegania po zachodzie słońca. Jak nie, to chociaż truchcikiem.
Czy ta zmiana zachowania wystąpiła jakoś nagle? Czy stopniowo traciła zainteresowanie treningiem?
Stało się to raczej nagle. Jednak humor ma dobry i apetyt też, chętnie bawi się też ze mną i z drugim psem na podwórku.
A mój pies jeszcze biega z chęcią dużą (: Ale oczywiście teraz wieczorem, jeszcze najlepiej nad kanałem, tam trochę chłodniej na pewno.
Ja właśnie dzisiaj spróbuję wieczorem ścieżką rowerową nad rzeką. Co do apetytu to jednak przeholowałam, bo dzisiaj po wczorajszym gorącym dniu, Kora zjadła tylko połowę porcji. Czytałam, że to podobno normalne u husky w ciepłe dni...
Tak, normalne. Rano Balto je bardzo mało, dopiero wieczorem, jak się już ochłodzi, je całą porcję (: Czasem wieczorem nawet nie ma ochoty, ale to norma.
Moje psy jedzą narazie normalnie całą porcję ile im dam zmieniłem to jedzenie troszkę na bardziej taka zupkę no i ważne też że ja karmię psy bardzo wcześnie rano i potem wieczorem więc tem.jest już niższa i psiaki mają większą ochotę na jedzenie no i ciągle woda i woda
Jejku, mój Balto ma chyba jakieś ADHD... Dziś, jak wystawiłem rower, mimo dużego upału, zaczął skakać jak głupi, latać po mieszkaniu... Na spacerach - niezależnie od pory dnia - przy wysokich temperaturach ciężko czasem jest go utrzymać na smyczy, tak sobie podryguje, biega, skacze... A niby powinien być nieruszający się :p Przestałem biegać z nim co dwa dni, tylko czasem, jak się ochłodzi wieczorem... Chyba jeszcze chwilę będę musiał z nim pobiegać...
Moje psiaki wogóle nie chcą ganiać przy rowerze, jedyna opcja to spacery, ale i tak bez szaleństw. Pobiegają trochę i spacerują, wąchają kwiatki Aresowi nawet sie nie chce kopać za myszami Jedzenia domagają sie dopiero późnym wieczorem, a i tak miska jest pusta dopiero rano Ale to norma przy takiej pogodzie.
Moje psiaki, wszystkie oprócz najstarszej malamutki, wręcz domagają się biegania... Niestety jestem twarda, sezon się skończył, temperatura zbyt wysoka:( Gronki i malamuty biegają tylko luzem, bo są grzeczne i pomimo braku ogrodzenia nie oddalają się od domu (oczywiście tylko pod nadzorem), gorzej z husky.... Z nimi biegamy, spacerujemy, ale spuszczenie ze smyczy nie wchodzi w grę, one nawet się nie zastanawiają, myk i już nie ma.
Co do jedzenia, nauczeni doświadczeniem, jak tylko robi się ciepło, zmniejszamy porcje dzienne, aczkolwiek tutaj upał im nie przeszkadza, gdyby były normalne, też chętnie by zjadły
Z moją suczką to jest tak, że intensywnym bieganiem straciła zainteresowanie, ale przygód rządna jest non stop. Dlatego po prostu muszę rano przed wyjściem do pracy wyjść z nią na rower. Co chwilę zatrzymuje się do wąchania i już nie galopuje, ale zawsze coś...Potem mniej nęci ją do ucieczek, a i tak ciągle ktoś w domu na nią musi patrzeć przez okno czy nie kombinuje.
Co do jedzdenia to ostatnio w stronę suchej karmy nawet nie chce patrzeć. Zaczęłam podawać jej gotowany ryż z warzywami i drobiem - to bardzo lubi, nawet w upał.
Zaczęłam podawać jej gotowany ryż z warzywami i drobiem - to bardzo lubi, nawet w upał. Fakt hasiorki bardzo lubią ryż lub makaron sam podaje ryż rano ale wieczorem i tak dostają karmę nie tak dużo jak w sezonie ale dostają i zalewam im ta karmę zimną przegotowaną wodą tak troszke dla ochłody no i nie ma mowy żeby miska była bez mięsa to nie ma o czym mówić mieso ma być i takie jedzenie sie u mnie sprawdza psy jedzą nie marudzą.co do treniungu to dwa ostatnie tni czyli piatek i czwartek padał u nas deszcz więc sie fajnie ochłodziło to sobie troszkę pojeżdziliśmy
U mnie BARF na porządku dziennym, więc jak nie chcą jeść, to pierwsze co robię, to badania krwi pod kątem babeszji. W innym przypadku jedzenia nie odmawiają
Moja Kora lubi zmiany, nawet jedzeniem potrafi szybko się znudzić. Najpierw przepadała za wołowiną, teraz woli drób, karmy też co jakiś czas muszę wprowadzać nowe, jest po prostu rozpustna. Bat pod względem jedzenia jest przeciwieństwem. Łakomczuch, który lubi wszystko oprócz betonu.
Alicja77, hahahhah :p
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pldegrassi.opx.pl