ďťż

alexisend

Mam pytanie chodzi o to że za parer miesięcy kończe 12 lat rodzice obiecali mi kupić drugiego psa. Ale wole wziąsć ze schroniska . A wiec teraz pytanie komu lepiej życie uratować SH,AM czy greysterowi.
Może uznaćie to za głupi temat ale chodzi mi o to która rasa potrzebuje większego kontaktu z właścicielem.

Prosze potraktujcie ten temat poważnie P.S. Jeżeli wiecie coś o jakiś schroniskach gdzie przebywają psy zaprzęgowe to dajcie znać

Pozdrawiam!!!



za parer miesięcy kończe 12 lat I to Ty bedziesz miec pod opieka psa..?
Chłopczyku Ty masz bardzo bujną wyobraźnię. Zajmij się lepiej nauką w szkole i swoim psem, którego masz (a było ich chyba trzy?!). Na dwunaste urodziny życzę Ci mniej pochopności.

Pozdrawiam i ja.
Bardzo fajnie że chcesz pomagać. To wiela rzecz zwłaszcza dzisiaj. Jedna prośba... pomyśl przez chwilkę co się będzie działo za powiedzmy 6 lat? Właśnie kończysz 18 jest piekny lipcowy dzień , znajomi czekaja w samochodzie , jezioro czeka , browar czeka , płeć piękna czeka... pies też czeka i wcale nie chce mu się zrozumieć dlaczego Ty nad jezioro a on zostaje sam w domu? Jeden dzień to nie kłopot. Rodzice pomogą , znajomy wpadnie , nakarmi i pogłaszcze za Ciebie czy coś. A jak będziesz chciał pojechać akurat z tymi znajomymi na powiedzmy 3 miechy za wielką wodę? Zaczyna się robić kłopot. Nie zapsij się w tak młodym wieku bo to jedna z tych najgorszych rzeczy. Rozumiem doskonale że pewne rzeczy można ominąć. Rodzice zatrudniają faceta od psów i nie ma kłopotu. Tylko czy warto wydawać tś kasę na takiego człowieka i mącić psu w głowie? Masz życie przed sobą , zebrać kilka psów zawsze będzie czas. Pomyśl tylko o tym czy przypadkiem nie minie Ci młodość przy psach bo później możesz bardzo żałować. Zastanów się jeszcze. Na "wielki" zaprzęg i wielki sport przyjdzie czas. Teraz korzystaj z życia. Młodość jest jedna. Pozdrawiam
żeby nie być gołosłownym... http://forum.stake-out.or...b53cf954#159722


nie rozumiem waszych uszczypliwosci. chlopak ma 12lat wiec mysle ze rozmowa w tym stylu jest nie na miejscu.

igoras1997 co Ciebie sklonilo do podjecia decyzji o adopcji zaprzegowca? z tego co widze masz labradory- pamietaj ze polnocniaki sa calkowicie rozne od rasy ktora masz. to sa psy z ktorymi trzeba pracowac. to nie sa psy tak posluszne i zapatrzone w czlowieka - to wielcy indywidualisci

dlatego zastanow sie czy decydujesz sie na takiego psiaka tylko dlatego ze jest ladny czy dlatego ze podoba Ci sie jego charakter?

oczywiscie ze tego typu psow do adopcji sa cale stada ale jest tez powod dla ktorego tam sie znajduja. zbyt czesto ludziom sie wydaje ze to psy idealne na rodzinne maskotki ;/

dlatego nie dziw sie ze ze sceptycyzmem podchodzimy do takich deklaracji jak twoja. z twojego postu zrozumialam ze nie wiesz nic na temat tych ras tylko chcesz jakiejs bidzie "uratowac zycie" oczywiscie to piekny gest ale jezeli nie bedziesz odpowiednio przygotowany zrobisz temu psu wiecej zlego niz dobrego. dlatego poczytaj, posledz fora, porozmawiaj z rodzicami i przemysl dobrze czy naprawde takiego psa chcesz

[ Dodano: 2009-05-04, 00:24 ]
ja jako tokako wiem wiekszość rzeczy
SH-to psy prawie jak koty tzn. wielcxy inwidualici
AM- Jest przywiązany do człowieka , ale nie rzucił by się zanim w ogień tak jak np. labradory

ja jako tokako wiem wiekszość rzeczy
SH-to psy prawie jak koty tzn. wielcxy inwidualici
AM- Jest przywiązany do człowieka , ale nie rzucił by się zanim w ogień tak jak np. labradory
i dla Ciebie to jest pełna wiedza jaką powinieneś mieć???????chłopcze powiem Ci tylko jedno ZWOLNIJ

Mam pytanie chodzi o to że za parer miesięcy kończe 12 lat rodzice obiecali mi kupić drugiego psa. Ale wole wziąsć ze schroniska . A wiec teraz pytanie komu lepiej życie uratować SH,AM czy greysterowi.
Wspaniale, że chcesz pomóc jakiemuś psu. Gratuluję postawy, która u Twoich rówieśników nie jest częsta. Popieram słowa korzenia i m.in. dlatego proponowałabym Ci na 12 urodziny poprosić rodziców o pozwolenie na wolontariat w jakimś schronisku. Wtedy będziesz miał okazję uratować nie jednego tylko psa Będziesz mógł pomagać i przebywać z psami, uczyć się od nich i od innych a może znajdziesz wśród schroniskowych bud tego psiaka dla siebie.. ?
Ten chłopiec jest ślepy na wasze zdania.

Korzeń po prostu niezły tekst

Diesel Jakie uszczypliwości?
chodzi mi o to ze chlopak ma 12lat. duzo checi mało niestety wiedzy wiec traktujmy go jak 12latka a nie osobe dorosla.

Igoras1997 wstrzymaj sie prosze z adopcja takiego psa dopoki nie bedziesz mial wiekrzej wiedzy na ten temat. naprawde z twoja wiedza wyrzadzisz takiemu psu straszna krzywde.
to sa psy trudne, wrecz bardzo trudne. nie mam wprawdzie SH tylko AM ale gwarantuje Ci ze nie jest tylko kwestia tego ze mnie nie obroni w razie czego. moj pies jest bardzo do mnie przywiazany, ale to nie jest przywiazanie takie bezwarunkowe jak np w przypadku labradora.

dla mnie najwazniejsze pytanie- co chcesz z tym psem robic? czy jestes w stanie zapewnic mu wystarczajaca iosc ruchu codziennie. pamietaj sniezyca czy deszcz nie jest wytlumaczeniem dla braku spaceru. i to nie takiego "dookola bloku". wierz mi ze AM ktory nie jest zmeczony zrobi wszystko zeby tak Cie zameczyc i wkurzyc ze w koncu wyjdziezsz z nim - a jesli nie to bedzie wycie(sasiedzi sie nie uciesza) + totalna demolka.

ad tego ze SH jest jak kot. a masz moze kota ktory wazy 30kg? pamietaj ze twoj pies nie bedzie mogl chodzic wlasnymi ścieżkami. jezei nie zapewnisz mu dobrego zabezpieczenia i wystarczajacej liczby trenigow to moze po prostu zwiac- i co? bedziesz placil jesli kogos pogryzie?jesli ktos go potraci?jesli ktos go ukradnie? czy jesli jakis mysliwy go zastrzeli? a jak wpadnie we wnyki w lesie? kot nawet jak gdzies pojdzie to bedzie sie trzymal domu- pies nie.

czytaj, dowiaduj sie, obserwuj ale nie podejmuj takich decyzji pochopnie. bo z dobrze wychowanym labradorem rodzicow zostawisz- z polnocniakiem nie.

i prosze odpowiedz nam wreszcie dlaczego psa akurat takiego a nie innego chcesz?
Igor, może będę brutalna w tym poście, ale - mam córkę w Twoim wieku (za dwa tygodnie skończy 12 lat) i nie zrobiłabym jej tej krzywdy, podarowując następnego huskiego. Widzę, ile dziewczyna ma nauki (a za chwilę będzie jeszcze więcej), ile zajęć dodatkowych. Na pewno nie co dzień wygospodarowałaby czas na opiekę nad psem i trening. Jeszcze druga sprawa - widziałam 40 kg własnego dziecka lecące w powietrzu na smyczy za psem, a on wcale wtedy nie szarpnął jakś specjalnie... Po trzecie - huskiego ani malamuta nie spuścisz w parku, żeby sobie pobiegał. Nie zostawisz go chodzącego luzem po podwórku, a jeżeli tak - to musisz liczyć się z tym, że sąsiedzi będą przychodzić po odszkodowanie za zagryziony inwentarz. Nie wiem, czy Twoi rodzice są gotowi wziąć na siebie odpowiedzialność za psa Północy, a na pewno na nich skupiłaby się większość obowiązków. Może zgadzają się, bo nie wiedzą, co może ich czekać.
Masz wielkie serce dla psów i to jest wspaniałe. Może przemyśl pomysł Basi o wolontariacie i daj sobie jeszcze czas na upewnienie się, czy sport psich zaprzęgów to na pewno to, czego chcesz.

żeby nie być gołosłownym... http://forum.stake-out.or...b53cf954#159722 A co to ma do rzeczy??
Każdemu właścicielowi psa, choćby jednego zdarzy się od czasu do czasu że musi zostawić psa... Jeden zostawia cioci inny w hotelu a jeszcze inny szuka kogoś bardziej odpowiedniego. I jaki to ma związek ze sprawą??
ad psich zaprzegow - a co stoi na przeszkodzie zeby podpiąć labradory?

a co stoi na przeszkodzie zeby podpiąć labradory?
10 minut i psy leżą (;

no jak leza po 10 min to ja mysle ze nikt sie nimi nie zajmuje! Grube i spedzające 99% czasu na kanapie???
Sa to psy mysliwskie i przy 'normalnej' psiej aktywnosci i unikaniu zapasienia powinny sobie poradzic z przebiezka 5-10 km!
Rada dla Igora- chce startowac w zawodach to nie zacznie z tym , co ma! W wieku 12 lat i tak moze tylko startowac w canicrossie na krociutkich trasach... niech wyprobuje swoje sily w ułożeniu do pracy labka! I treningu labka! labki sa duuuzo latwiejsze do ulozenia niz SH czy AM , ktore 12-letniego czlowieka moga zwyczajnie olewac!
No i nie wiem skad pomysl ze AM bedzie lepiej pracowal niz labek - ani szybszy, ani bardziej zawziety w pracy Na Eurocanicrossie startowaly labki i miały lepsze czasy od większości północniaków!

Wiec serio traktujac pytanie Igora:
1. Po pierwsze przez kolejne 2 lata trenuj i startuj ze zwoimi labkami; jak sie przyłożysz to możecie sporo zawojowac!
A w wieku 14 lat można na rower sie przesiąść- wtedy zobaczysz czy jeszcze ci sie chce w to bawic. I moje zdanie takie- wtedy zainwestowac w jednego porządnego zaprzegowca, ze sprawdzonych linii użytkowych (juz mozesz założyc skarbonke na ten cel) ze swiadomoscią ze taki pies przez kolejne 10 lat bedzie potrzebowac regularnych treningow i startów żeby cieszyć się zyciem ! Wakacje i zycie codzienne bedą 'pod psa' (Do Twojej dorosłości w wieku 25 lat..)
2. jesli chodzi o charaktery to greyster czy inne wyżłokształtne sa dużo bardziej pokrewne duchowo labkom niz psy Północy- polecam.
3. Po co ci teraz ten SH czy AM z odzysku???? Kolejny pies??? Jesli po prostu masz miejsce i mnostwo czasu i ochoty żeby się jakimś nieszczesnikiem zająć, to OK. Jesli za to marza ci sie sukcesy sportowe- to patrz pkt 1! Jesli podoba ci sie błękitnoooki futrzak- porażka, kup lepiej kalendarz z huszczakami!

Inaczej możesz srodze zawieźć siebie i zwierzaka...

kończe 12 lat

Ja dostałam wtedy psa. Nie miałam jeszcze 12 lat. I szkoda, bo nie miałam przez to czasu skończyć szkoły muzycznej, bawić się jak reszta dzieci, bo musiałam co dzień zapierdalać z psami pare km (nie no, fajnie się bawiłam, ale czasem wolała bym inne atrakcje- na przykład wyjście ze znajomymi na rowery, pływalnie....w miejsca gdzie psa nie wezmę).

Poza tym... Kto będzie się tym psem zajmował? Ty, czy rodzice? Bo mi się wydaje, że raczej oni....
benka, wydaje mi się ze pani cooba troche przezadza ja i moje psy jeżdzim ok. 5-10km. w lesie. Co do wątpliwosci moje psy w cale nie są grube maja troche ponadto ale już z tym walcze no i z mojim też

Ja dostałam wtedy psa. Nie miałam jeszcze 12 lat. I szkoda, bo nie miałam przez to czasu skończyć szkoły muzycznej, bawić się jak reszta dzieci, bo musiałam co dzień zapierdalać z psami pare km (nie no, fajnie się bawiłam, ale czasem wolała bym inne atrakcje- na przykład wyjście ze znajomymi na rowery, pływalnie....w miejsca gdzie psa nie wezmę).

Poza tym... Kto będzie się tym psem zajmował? Ty, czy rodzice? Bo mi się wydaje, że raczej oni....


Paseczka, powstrzymaj się proszę. Sama jesteś jeszcze dzieckiem i starasz się kogoś pouczać, a tak to już nie ładnie
Paseczka, j ja opiekuje się bardzo mojim labkami więc myśle że czytając te posty wezme do serca słowa benka

dzięi wielkie za porady

słowa benka

Benki . Benka to taka fajna kobitka, która naprawdę wie co mówi i moim zdaniem jak postąpisz tak jak ona Ci radzi to wyjdziesz na tym najlepiej
no przepraszam za błąd ale teraz wiem w jakim inteligentnym środowisku sie tutaj obracam

pani cooba
PAN cooba (:
przepraszam nie sprawdziłem
my tu gadu gadu o zaprzegach o sporcie ale nadal sie najbardziej zainteresowany nie odezwal po co mu taki pies.

[...] W wieku 12 lat i tak moze tylko startowac w canicrossie na krociutkich trasach...

Od 12 roku życia może już startować w CC(mlodzicy), D, SC1 za pisemną zgodą rodzica..
dzieki komuna

może warto dodac ze 10 min to wystarczy na złoto w wielu wyścigach na dystanasach do 5 km

Pod wzgledem ADHD to by był taki szereg:

greyster/ wyżłowaty>SH>labek>AM

Co w praktyce oznacza tylko ile czasu pies zamęcza nas dziennie.. bo na wyscig sprinterski wystarczy te 10 min. I naprawde wielu właścicieli SH czy greyów marzy żeby po wyscigu/ treningu taki psiak w koncu polezał kilka godzin..!

ps. na początku kariery wielu właścicieli ma większe ADHD niz ich psiaki, i są ciągle głodni treningów i startów... a trzeba uważac żeby psa nie zamęczyć
Pies powinien wracac z treningu z lekkim niedosytem biegu a nie 'na ostatnich łapach'... to uczy go kombinowania, jak by się nie przemęczyc nastepnym razem..

powodzenia dla wszystkich zapalenców niezależnie od wieku!

A co to ma do rzeczy?? Ma sporo do rzeczy. nikt nie jest cyborgiem i nie wolno go zmuszać do tego żeby przez okragły rok siedział przy psie bo zwyczajnie przestanie go to bawić. Z drugiej strony należy zadbać o to żeby każdego dnia poświęcic czas psu. Zezon urlopowy zazwyczaj ma to do siebie że ludzie gdzieś jadą. Jedna sprawa... Przez lata 1999-2005 95% znanych mi juniorów jechała... z psami. Były obozy , wyjazdy , spotkania przyjaciół itp. Były też osoby dorosłe. To ludzie musieli sie dostosować do tego że psy jadą z nimi a nie odwrotnie. Jeśli myślisz o wzieciu kolejnego psa ,musisz pomyśleć o tym czy będziesz musiał szukać w necie kogoś kto Ci pomoże zająć się nim na czas urlopu czy też jesteś w stanie samemu ten problem rozwiązać. (mniejsza o formę)
Prędzej czy później pojawi się wyjazd na który psa wziąć nie będzie się dało... i w tamtym temacie jest taki przypadek i nie ważne czy to wakacje czy pogrzeb,albo wesele zdarzy się i każdy kto chce mieć psa musi się z tym liczyć. Ale to jeszcze nie powód żeby się na psa nie decydować, bo nikt nie miałby psa...

[ Dodano: 2009-05-04, 15:33 ]
Zdecydowanie jest to powód żeby się zastanowić. To że ktoś szuka kilka miesięcy wcześniej to bardzo dobrze. Z drugiej strony pies dużo lepiej znosi rozłąkę z właścicielem pozostając w swoim własnym domu i tu jest właśnie cały kłopot. Do momentu w którym znajdzie się osoba która przyjedzie i z psem posiedzi wszystko jest ok. W chwili gdy trzeba takie zwierze umieścić w hotelu to jest już troszkę inaczej. W dobrych warunkach i tak musisz zapłacić niezłą sumkę za taki pobyt przez tydzień. A jak masz tych psów 10 to płacisz troszke wiecej. Ciężko mi wytłumaczyć o co dokładnie chodzi. Myślę że rozumiesz.
PS. Z jednym psem prawie nie ma kłopotu. Każdy następny to coraz większe wymagania. Zastanawiam się jak radzą sobie ludzie ktorzy mają tych psów np. 40? Sam doszedłem do kilkunastu i muszę powiedzieć że jest to wielkie wyzwanie. Ale już powyżej 20 to wątpię żeby ktokolwiek wybierał się na urlop. Dużo psów = dużo pracy. Dużo pracy = brak urlopu. Proste nie?

Paseczka napisał/a:
Ja dostałam wtedy psa. Nie miałam jeszcze 12 lat. I szkoda, bo nie miałam przez to czasu skończyć szkoły muzycznej, bawić się jak reszta dzieci, bo musiałam co dzień zapierdalać z psami pare km (nie no, fajnie się bawiłam, ale czasem wolała bym inne atrakcje- na przykład wyjście ze znajomymi na rowery, pływalnie....w miejsca gdzie psa nie wezmę).

Poza tym... Kto będzie się tym psem zajmował? Ty, czy rodzice? Bo mi się wydaje, że raczej oni....

Paseczka, powstrzymaj się proszę. Sama jesteś jeszcze dzieckiem i starasz się kogoś pouczać, a tak to już nie ładnie


Właśnie dlatego, że jestem dzieckiem, mam prawo o tym mówić
Większość czasu w domu są rodzice, bo młodzi mają szkołę i zajęcia poza lekcyjne, a psy siedzą w domu z rodzicami, więc lepiej się wstrzymać i nie szukać kolejnego psa puki się nie dorośnie prawda komuna?

Właśnie dlatego, że jestem dzieckiem, mam prawo o tym mówić
Większość czasu w domu są rodzice, bo młodzi mają szkołę i zajęcia poza lekcyjne, a psy siedzą w domu z rodzicami, więc lepiej się wstrzymać i nie szukać kolejnego psa puki się nie dorośnie prawda komuna?
Paseczka czasami to nie mogę już czytać tego co piszesz może u Ciebie tak wygląda że zostawiasz psy swoim rodzicom ale nie znaczy że inni też tak się zachowują nie żeby tu zachwalać siebie czy coś ale jeszcze jak przeczytałem jak czasami żałujesz tego że nie możesz wypaść gdzieś z znajomymi no to sory ale jak ma tak być to lepiej oddaj te swoje psy komuś bo prędzej czy później i tak do tego dojdzie
Biernat pojechał po bandzie. Wrzuć luzu młody bo się jatka miedzy Wami zacznie aż mnie od nauki odciągnie a tego bardzo nie chcę. Ja ostatnio jak mnie jakiś post rozpieprza to zamykam stronę , czekam do następnego dnia i jeszcze raz czytam. Wtedy już mi się nie chcę nawet dyskutować. Ps. Paseczka oczywiście to nie do Ciebie tylko do ogórasów.

żałujesz tego że nie możesz wypaść gdzieś z znajomymi no to sory ale jak ma tak być to lepiej oddaj te swoje psy komuś bo prędzej czy później i tak do tego dojdzie

Odpowedziałam ci na gg.

Czy teraz rozumiesz, i twój ostatni post mam uznać za zbędny/nie ważny?

[ Dodano: 2009-05-04, 18:43 ]

jak przeczytałem jak czasami żałujesz tego że nie możesz wypaść gdzieś z znajomymi no to sory ale jak ma tak być to lepiej oddaj te swoje psy komuś bo prędzej czy później i tak do tego dojdzie
A to takie dziwne że czasami się żałuje?? to w sumie dosyć ludzkie odczucie.. a Ty nigdy nie żałowałeś że akurat nie możesz gdzieś wyjść bo nie ma co z psami zrobić????
tak odbiegając troche od temato oto zdjęcia z 2 majowego treningu

[ Dodano: 2009-05-04, 20:29 ]


jak przeczytałem jak czasami żałujesz tego że nie możesz wypaść gdzieś z znajomymi no to sory ale jak ma tak być to lepiej oddaj te swoje psy komuś bo prędzej czy później i tak do tego dojdzie
A to takie dziwne że czasami się żałuje?? to w sumie dosyć ludzkie odczucie.. a Ty nigdy nie żałowałeś że akurat nie możesz gdzieś wyjść bo nie ma co z psami zrobić????

oczywiscie ze sie zaluje. zaluje sie rowniez jak cos sie dzieje a nie ma sie na to kasy albo jak nie ma sie jak wyrwac od codziennych obowiazkow. ale tak czy siak sie kocha i cieszy z bydlaka

a jak sie strasznie żałuje jak za oknem pada, jest niedziela rano a tu bydle na zimne z łóżka wyciaga

a ad zostawiania psa pod opieka rodzicow.... ja zeby moc wyjechac sobie na weekend (pierwszy wolny od piesa weekend odkad go mam i to tylko dlatego ze pani wlascicielka hotelu nie zgodzila sie na psa kiedy ma byc stado 80pijanych studentow w osrodku ) musialam sie niezle nakombinowac. niby to glupie 3 dni ale ja mamy swojej nie obarcze takim obowiazkiem poniewaz to jest zbyt zywiolowe zwierze a mama zbyt leciwa zeby wybiegac takie bydle. ja mam o tyle szczescie ze mam z kim jeszcze zostawic zwierza. ale to jak mowie- jest kwestia 3 dni i jednego psiaka. ale co jakby to mialy byc 4 a tego chce igoras1007 skoro juz nie mowisz co sklania Cie do podjecia takiej decyzji to chociaz powiedz co twoi rodzice na ten temat. czy oni wiedza na co sie pisza- no bo nie oszukujmy sie - oni beda za psa odpowiedzialni, oni beda za wszystko placic i to oni z nim zostana jak Ty nie bedziesz mial czasu. bo chyba nie planujesz nastepnych 15lat spedzic w domu z psami?
Igoras ja mam plana... Niech Twoi rodzice zamiast dawać Ci psa mnie przygarną! Pije niewiele więcej niż taki pies , na noc mogę zostawać na dworze , jak uciekne to zawsze wracam (też na czworaka tak jak zwierzę ) i ogólnie można mnie w chacie zostawić na wakacje albo zabrać ze sobą (nie zauważą że jestem domowym pupilem i mnie wpuszczą). Nie szczam na dywan (chyba że mnie ktoś sprowokuje) a jak chcę jeść to sam sobie potrafię michę podstawić. Pogadaj z nimi myślę że to też nie jest głupie wyjście!
PS. Jak się zdecydujecie to kliknij że "pomogłem" bo mnie Basia wyprzedza.
Teraz żeby wszystko wyjaśnić
co do powodów ja wiem ze ja mam dużo psów ale chodzi o to że tak jak pisał którys z forumowiczów labradory po 10 minutach padają a mi chodzi żebym mógł troche intensywnie poćwiczyć ale znalazłem rozwiązanie gadałem z dyrektorem schronu i powiedział mi że jak najbardziej w ramach spaceru mogę jeżdzić z pieskami. Ponieważ jest to bardzo mądry człowiek i ważne jest dla niego zdrowie fizyczne i psychiczne psiaków a nie kasa . Oczywiście rzeczy zaprzęgowe tzn. szory,liny oraz obroże i inne musze mieć własne. Czyli proste rozwiązanie obydwie strony są szczęsliwe ja i rodzice . a itak będe wolontariuszem i będe pomagał większości psiaków

Właśnie dlatego, że jestem dzieckiem, mam prawo o tym mówić
Większość czasu w domu są rodzice, bo młodzi mają szkołę i zajęcia poza lekcyjne, a psy siedzą w domu z rodzicami, więc lepiej się wstrzymać i nie szukać kolejnego psa puki się nie dorośnie prawda komuna?

hmn....co prawda to prawda....jezeli chodzi o mieszkanie z rodzicami, ktorzy wyrazaja na niego zgode i ze tak powiem moga z nimi od czasu do czasu wyjsc to idealna sytuacja
mozna wyjsc,zabawic sie , wyjechac (oczywiscie z umiarem, bo u mnie to pies nie je przez caly okres mej nieobecnosci;/) a rodzenstwo/rodzice moga z nim wyjsc- psa sie wybiega porzadnie przed wyjazdem i luzik:]
jak sie mieszka samemu to klucha, bo trzeba psa podrzucac komus,albo wyczaic kogos go u nas zamieszk;/ mega komplikacja
no a potem to jak juz mamy swoja rodzinke i mozna meza/zone zostawic z dobytkiem i samemu szalec
tylko w dobie mody/przymusu wyjazdy na dluzszy okres za granice nei wchodza w gre, jak rowniez roczne szalenstwo miedzy matura a studiami .....

Igoras ja mam plana... Niech Twoi rodzice zamiast dawać Ci psa mnie przygarną! Pije niewiele więcej niż taki pies , na noc mogę zostawać na dworze , jak uciekne to zawsze wracam (też na czworaka tak jak zwierzę ) i ogólnie można mnie w chacie zostawić na wakacje albo zabrać ze sobą (nie zauważą że jestem domowym pupilem i mnie wpuszczą). Nie szczam na dywan (chyba że mnie ktoś sprowokuje) a jak chcę jeść to sam sobie potrafię michę podstawić. Pogadaj z nimi myślę że to też nie jest głupie wyjście!
PS. Jak się zdecydujecie to kliknij że "pomogłem" bo mnie Basia wyprzedza.


ale pewnie nie ciągniesz tak dobrze jak husky a chłopak chce na zawody jezdzic
no prawda prawda

ale pewnie nie ciągniesz tak dobrze jak husky a chłopak chce na zawody jezdzic

Pokory się nauczy :}
czy ma ktoś namiary na sklep w którym można kupić line na 3 psy mam już na 2 na 1 ale na 3 nie moge trafić
Korzeniu, bardzo mnie wzruszyłeś krecikiem

ale pewnie nie ciągniesz tak dobrze jak husky a chłopak chce na zawody jezdzic Mocne... naprawde niezłe!
Korzeniu, bardzo mnie wzruszyłeś krecikiem Cała przyjemność po mojej stronie.

Teraz żeby wszystko wyjaśnić
co do powodów ja wiem ze ja mam dużo psów ale chodzi o to że tak jak pisał którys z forumowiczów labradory po 10 minutach padają a mi chodzi żebym mógł troche intensywnie poćwiczyć ale znalazłem rozwiązanie gadałem z dyrektorem schronu i powiedział mi że jak najbardziej w ramach spaceru mogę jeżdzić z pieskami. Ponieważ jest to bardzo mądry człowiek i ważne jest dla niego zdrowie fizyczne i psychiczne psiaków a nie kasa . Oczywiście rzeczy zaprzęgowe tzn. szory,liny oraz obroże i inne musze mieć własne. Czyli proste rozwiązanie obydwie strony są szczęsliwe ja i rodzice . a itak będe wolontariuszem i będe pomagał większości psiaków


ja uwazam to za znakomity pomysl! naprawde sama bym na to nie wpadla chociaz w sumie juz slyszalam o takiej praktyce

ad tych 10 min. moim zdaniem wszystko jest kwestia treningu.

Teraz żeby wszystko wyjaśnić
co do powodów ja wiem ze ja mam dużo psów ale chodzi o to że tak jak pisał którys z forumowiczów labradory po 10 minutach padają a mi chodzi żebym mógł troche intensywnie poćwiczyć ale znalazłem rozwiązanie gadałem z dyrektorem schronu i powiedział mi że jak najbardziej w ramach spaceru mogę jeżdzić z pieskami. Ponieważ jest to bardzo mądry człowiek i ważne jest dla niego zdrowie fizyczne i psychiczne psiaków a nie kasa . Oczywiście rzeczy zaprzęgowe tzn. szory,liny oraz obroże i inne musze mieć własne. Czyli proste rozwiązanie obydwie strony są szczęsliwe ja i rodzice . a itak będe wolontariuszem i będe pomagał większości psiaków

Super!
Jeżeli schronisko jest takie jak piszesz, to nic tylko się cieszyć.
Oby więcej takich nastolatków jak Ty
A tymi zgryźliwymi uwagami się nie przejmuj. Może niektórzy zazdroszczą Ci inwencji i młodego wieku - ja na pewno zazdroszcze

Zastanawiam się jak radzą sobie ludzie ktorzy mają tych psów np. 40? Sam doszedłem do kilkunastu i muszę powiedzieć że jest to wielkie wyzwanie. Ale już powyżej 20 to wątpię żeby ktokolwiek wybierał się na urlop. Dużo psów = dużo pracy. Dużo pracy = brak urlopu. Proste nie?

to prawda... mam 33 psy i o normalnym urlopie mogę tylko pomarzyć... Po pierwsze dlatego, że wyjechac we dwójkę to prawie niemożliwe. Musimy załatwiać kogoś, komu ufamy, aby zajął się naszymi psami. Takich osób jest tylko dwie, a one nie zawsze mają czas... Poza tym, ten urlop wiąże sie z tym, że wydzwaniam non stop, aby sprawdzic czy wszystko w porządku, a na każdy telefon z domu reaguję ściskiem żołądka. No, mozna wyjeżdżać tez na zmiane, ale to tez nie jest normalny urlop

A co do Paseczki, to chyba ktoś się tu za bardzo czepia Dziewczyna napisała o własnych doświadczeniach i uważam, że mądrze. Powiem nawet, z perspektywy czasu cieszę się, iż moi Rodzice nie pozwolili mi miec psa - naprawdę świetnie się bawiłam i wykorzystałam czas..
rozroznijmy - pies domowy ktorego zadaniem jest wyjsc na spacerek, pobawic sie pilka, z ktorym nie ma problemow. a pies ktory mame przeciagnie z predkoscia swiatla po ulicy

Powiem nawet, z perspektywy czasu cieszę się, iż moi Rodzice nie pozwolili mi miec psa - naprawdę świetnie się bawiłam i wykorzystałam czas.. Widzę że się rozumiemy...

Alaskanka Ciebie nie słuchamy bo jesteś homofobem
ja homofobem?? pierwsze słysze!!
a jeśli chodzi o to żałowanie to odnosiłam sie do wypowiedzi Biernata która była dosyć dziwna... ale jakoś nie odpowiada....

ja homofobem?? pierwsze słysze!! Jesteś homofob , partyjniak i wichrzyciel.
No musze ślad zostawic, bo Korzeń ukrywa wrrrrrrrrr

Jesteś homofob , partyjniak i wichrzyciel
Mój drogi to chyba o sobie piszesz!!
P.s. a w sprawki zarządu się nie mieszam

a Ty nigdy nie żałowałeś że akurat nie możesz gdzieś wyjść bo nie ma co z psami zrobić???? No jakoś nigdy mi się nie zdarzyło żeby żałować.Wiem jestem dziwny inny i wogólę myślcie sobie co chcecie ale moim zdaniem to właśnie dzięki psom przezywam te super chwile jakie mi dają a na kumpli i wyjście z domu też znajduje czas
Nie wiem czy jesteś dziwny ale naskoczyłeś na Paseczke w DZIWNY sposób!! i tylko o to mi chodziło! Mi się zdarzało i nadal zdarza czesem żałować że nie moge sie zawsze ruszyć ze znajomymi bo musze z moimi psiakami zostać..i nie widze w tym nic złego..i nie miałam myśli żeby je oddawać..a Ty z góry zakladasz że takie myślenie do tego doprowadzi

Mój drogi to chyba o sobie piszesz!! Chyba jak zawsze?
Leszek, Jarek, Ja, Longer... można tak w kółko...

Leszek, Jarek, Ja, Longer... można tak w kółko... Jonny przestań. Longer jest gejem. Wprowadziliśmy chip gejowski jeszcze zanim trafił do Ciebie i jest naszym tajnym współpracownikiem.


Leszek, Jarek, Ja, Longer... można tak w kółko... Jonny przestań. Longer jest gejem. Wprowadziliśmy chip gejowski jeszcze zanim trafił do Ciebie i jest naszym tajnym współpracownikiem.

Taa to by wiele tłumaczyło... Dlatego Harpy taka zła...
Ja i tak wierze że jest podwójnym agentem razem wstąpimy do bojówki Romana G. Co do Leszka i jego siostry Jarka to jednak myślę że oni i cały ten PiS to przykrywka a Romek od zawsze wierny zasadom

A co do Paseczki, to chyba ktoś się tu za bardzo czepia Dziewczyna napisała o własnych doświadczeniach i uważam, że mądrze. Powiem nawet, z perspektywy czasu cieszę się, iż moi Rodzice nie pozwolili mi miec psa - naprawdę świetnie się bawiłam i wykorzystałam czas..

Dzięki Kuna.

Dzięki Kuna.

A nie ma sprawy , ja tez piszę w oparciu o swoje doświadczenia. Wiem, ile wyrzeczeń trzeba ponieść mając psy i chcąc się opiekować nimi, tak jak na to zaslugują.. Oczywiście zgadzam się z Biernatem, że przebywanie z psami to sama przyjemność, Paseczka też zresztą o tym mówi... tylko, że są momenty w zyciu młodych ludzi, a i dorosłych też, że staje się przed dylematem: zostac z psem, bo siedział cały dzien beze mnie czy iść na świetną, jedyną i niepowtarzalną imprezę? I wierz mi, nie będziesz wtedy taki "hej do przodu"...
Potwierdzam, sprawiłam sobie w wieku 13 lat psa, później w wieku 16 lat a później w wieku 19 (ale to już mniej ze względu, że chciałam trzeciego, bardziej , że przyzwyczaiłam się do niej, bo mieszkała u nas już 2miesiące) . Na szczęście nigdy mi rodzice nie robili wyrzutów , że idę na imprezę a oni muszą się psami zająć, ale już co-tygodniowe 3 dniowe wypady z domu nie wzbudzały w nich takiej radości. M.in. np. nie bardzo mogę się wyprowadzić, bo są 3 psy a ze sobą ich nie wezmę. To jest problem , póki jest jeden pies - jeszcze pół biedy. Ale dwa, trzy i więcej to już niezła kotwica. Z perspektywy czasu mogę napisać - nie rób sobie tego igoras1997. Jeśli nic Cię nie trzyma możesz pojechać na studia do innego miasta, kraju, wyprowadzić się w każdym momencie bez żadnych wyrzutów ze strony rodziców i przede wszystkim nie jest Ci szkoda psa. Oczywiście inna sytuacja jest gdy rodzice chcą tego psa i będą z nim spacerować itd.

Igoras ja mam plana... Niech Twoi rodzice zamiast dawać Ci psa mnie przygarną! Pije niewiele więcej niż taki pies , na noc mogę zostawać na dworze , jak uciekne to zawsze wracam (też na czworaka tak jak zwierzę ) i ogólnie można mnie w chacie zostawić na wakacje albo zabrać ze sobą (nie zauważą że jestem domowym pupilem i mnie wpuszczą). Nie szczam na dywan (chyba że mnie ktoś sprowokuje) a jak chcę jeść to sam sobie potrafię michę podstawić. Pogadaj z nimi myślę że to też nie jest głupie wyjście!

KORZEŃ - rozbawiło mnie to na maksa a miałam kiepski dzień i humor mi się zdecydowanie poprawił baardzo dziękuję
ps jak potrzebujesz przygarnięcia to mam trochę wolnego miejsca w mieszkaniu
metros, dzxiekuje za to co napisałeś napewno tak postąpie

[ Dodano: 2009-05-05, 21:17 ]

że są momenty w zyciu młodych ludzi, a i dorosłych też, że staje się przed dylematem: zostac z psem, bo siedział cały dzien beze mnie czy iść na świetną, jedyną i niepowtarzalną imprezę? I wierz mi, nie będziesz wtedy taki "hej do przodu"...

No chyba że się jest osobą, która nie czerpie przyjemności z pobytów na imprezach...

Ja dostałam psa w wieku 15-lat i nigdy nic nie żałowałam. W zasadzie to pies mnie wyrwał z bezcelowego siedzenia na komputerze przez większość dnia. Wyciągnął mnie na dwór, do ludzi. I do dziś nie wyobrażam sobie jakby wyglądało moje życie gdyby nie to, że pewnego dnia się pojawił.

Zdaję sobie sprawę, że niewiele jest ludzi takich jak ja, ale wydaje mi się, że czasami ten "pies" jest zbawieniem w pewnym sensie dla młodego człowieka, któremu bardzo łatwo zboczyć z kursu...

Żeby nie było... co prawda moja mama zajmuje się finansami, jeśli chodzi o psa, ale wszystkie obowiązki należą do mnie - i wyłącznie do mnie. Wychodzenie na spacery, treningi, karmienie, czesanie, szkolenie, zajmowanie się w okresie choroby... Nieważne, czy mam więcej, czy mniej zajęć. Pies miał być mój, i tak pozostało...
Zresztą, dla psa zrezygnowałam z wielu innych zajęć. Bo żadne z nich nie sprawiało mi tyle frajdy i nie było takie... wymagające.
Zdarzyło się, że psa zostawiłam pod opieką mamy i brata.... na 2 dni, będąc na wycieczce szkolnej.
Główną przeszkodą w podjęciu decyzji o wyjeździe na obóz kondycyjny w zeszłe wakacje było zostawienie psa na głowie rodzinki... i po tym obiecałam sobie, że nigdy już tego nie zrobię. Nie dlatego, że ktoś mi to wytykał, broń Boże!
Ale miałam wyrzuty sumienia.

I nie przypominam sobie ani jednej chwili, żebym żałowała, że dostałam psa w tak młodym wieku.
A obowiązek związany z posiadaniem SH zabsorbował mnie tak, że pod niego wybierałam szkołę (w tym sensie żeby mieć najbliżej domu), a teraz wybrałam dalszy kierunek edukacji...

Nie wszyscy nastolatkowie marzą o tym, żeby bawić się na imprezach i non stop spotykać się ze znajomymi.
Ja się bardzo cieszę, że dostałam psa. W życiu bym się tyle nie nauczyła, nie doświadczyła i nie nabrała chęci do uprawiania sportu w tak krótkim czasie bez psiaka
ja nigdy nie chodziłam na imprezy,balangi itp.owszem dużo czasu spędzałam na sali gimnastycznej grając w siatkówkę.ale mieszkając w samym centrum Warszawy nie mogłam mieć psa-bo by się męczył.teraz mieszkam poza Warszawą i w sumie 90% czasu spędzam właśnie tutaj a do Warszawy jeżdżę z psem tylko dlatego że z mężem mamy te same zmiany i nie zostawiam psa samego na 9 godzin.w Wawie zajmują się nim dziadkowie i siostra podczas gdy ja jestem w pracy.
czasami się denerwuje że muszę psa zostawić samego w domu na np.3 godziny ale nie mam wyjścia...
rodzice mówią że wzięłam sobie problem na głowę i skarbonkę bez dna ale ja nie żałuję.Kocham Ziomka!!!

Nie wszyscy nastolatkowie marzą o tym, żeby bawić się na imprezach i non stop spotykać się ze znajomymi. Dokładnie to miałem na myśli imprezy imprezami sam lubię gdzieś wypaść ze znajomymi ale nigdy nie było tak że wolałem iść z nimi niż wziąść miśki zapiąć z zaprzęg i trenować u mnie przyjemności są ale tylko gdy zrobię moję obowiążki jakimi są zajęcie się psami myślę że wiesz KUNA o co mi chodzi:)

No chyba że się jest osobą, która nie czerpie przyjemności z pobytów na imprezach... No tak... to zmienia postać rzeczy. Są też tacy którzy przedkładają owce nad kobiety. O gustach sie nie dyskutuje.
Ja dostałam psa w wieku 15-lat i nigdy nic nie żałowałam. W zasadzie to pies mnie wyrwał z bezcelowego siedzenia na komputerze przez większość dnia. Wyciągnął mnie na dwór, do ludzi. I do dziś nie wyobrażam sobie jakby wyglądało moje życie gdyby nie to, że pewnego dnia się pojawił.
Super... Teraz masz ile? 19? To ile czasu masz tego psa? 4 lata? Igoras ma 12. Do czasu aż zacznie studiować będzie już miał trochę więcej psów niż "kilka" (zakładając że zachowa tendencje wzrostowa swojego teamu). Igoras zaczyna dokładnie tak jak my.... Alaskanka , Maciek Wodziński , Paulina Musielak , Ja... Zaufaj że każde z nas doskonale wie o czym mówi bo już każdemu leci trzecia dycha i w swoim życiu zjeździliśmy Europę , bawiliśmy sie w zawody wysokiej rangi , mieliśmy i mamy dużą ilość psów. Wszystko jest bardzo fajnie jak można nawet na dwa tygodnie czy miesiąc odejśc od tego i mieć wszystko w d... Jeśli masz kilka psów to zaczyna się robić problem z takim odejściem. Tym większy im jest ich więcej.
Zdaję sobie sprawę, że niewiele jest ludzi takich jak ja, ale wydaje mi się, że czasami ten "pies" jest zbawieniem w pewnym sensie dla młodego człowieka, któremu bardzo łatwo zboczyć z kursu...
Tutaj musze się zgodzić. Efekt jest zbawienny. Ale pies żyje kilka , kilkanaście lat a okres buntu i szukania swojej drogi często ogranicza się do okresu 14-20. Tak przynajmniej mi się wydaje. A co do tego że niewielu jest takich ludzi jak Ty... przesadna skromność.
Żeby nie było... co prawda moja mama zajmuje się finansami, jeśli chodzi o psa, ale wszystkie obowiązki należą do mnie - i wyłącznie do mnie. Wychodzenie na spacery, treningi, karmienie, czesanie, szkolenie, zajmowanie się w okresie choroby... Nieważne, czy mam więcej, czy mniej zajęć. Pies miał być mój, i tak pozostało...
Zresztą, dla psa zrezygnowałam z wielu innych zajęć. Bo żadne z nich nie sprawiało mi tyle frajdy i nie było takie... wymagające.
Nie chciałbym Cię sprowadzać na ziemię ale już kilka stron wcześniej była mowa o tym że nie chodzi o jednego psa. Pupil rodziny nie stanowi problemu bo znajdzie się brat , siostra itd. sprawa z głowy.
I nie przypominam sobie ani jednej chwili, żebym żałowała, że dostałam psa w tak młodym wieku. Fiu , fiu , fiu no teraz to się nam starym dziadom dostało.
Nie wszyscy nastolatkowie marzą o tym, żeby bawić się na imprezach i non stop spotykać się ze znajomymi.
Ja się bardzo cieszę, że dostałam psa. W życiu bym się tyle nie nauczyła, nie doświadczyła i nie nabrała chęci do uprawiania sportu w tak krótkim czasie bez psiaka
Powiesz to jak skończysz studia , zaczniesz pracę , będziesz miała rodzinę a czasy wolności miną bezpowrotnie. Jak narazie to wchodzisz w ten najbardziej "meksykański" czas w swoim zyciu. Post bez cienia złośliwości.

[ Dodano: 2009-05-07, 17:32 ]

Super... Teraz masz ile? 19? To ile czasu masz tego psa? 4 lata? Igoras ma 12. Do czasu aż zacznie studiować będzie już miał trochę więcej psów niż "kilka" (zakładając że zachowa tendencje wzrostowa swojego teamu). Igoras zaczyna dokładnie tak jak my.... Alaskanka , Maciek Wodziński , Paulina Musielak , Ja... Zaufaj że każde z nas doskonale wie o czym mówi bo już każdemu leci trzecia dycha i w swoim życiu zjeździliśmy Europę , bawiliśmy sie w zawody wysokiej rangi , mieliśmy i mamy dużą ilość psów. Wszystko jest bardzo fajnie jak można nawet na dwa tygodnie czy miesiąc odejśc od tego i mieć wszystko w d... Jeśli masz kilka psów to zaczyna się robić problem z takim odejściem. Tym większy im jest ich więcej.

Spoko, ja nie stawiam się w sytuacji Igora. Wspominałam sobie tak...
Wierzę, że wiecie o czym mówicie.

ja mam jednego czorta i pomimo ze marze i snie o nastepnym -wiem ze nie ma na to szans.
szczerze mowiac ja nie mam pojecia jak mlodzi ludzie sobie radza z większą iloscia psow. bo z jednym to ok- jaki wyjazd w gory mozna zapakowac w pociag i nie ma problemu (oczywiscie nie na wszystkie wyjazdy diesel moze sie zalapac i wtedy zostaje pod opieka rodzinki) ale to nie jest kanapowiec ktorego wyprowadzi sie dookola domu i jest super, zwierz musi sie wybiegac jesli nawet nie dla siebie to dla mojego sweego spokoju. i tu jest problem- bo ok mozna kogos namowic zeby meczyl psa przez 2-3 dni ale co jesli to jest na dluzej?

ale tygodniowy wyjazd to akurat najmniejszy problem, brak czasu tez daje rade rozwiazac. ale co jesli Wam sie zdarzy np jakies super stypendium albo staż za granica? zrezygnujecie i poswiecicie swoja przyszlosc dla psa? ja wlasnie zostalam postawiona w takiej sytuacji, studiuje, kupe pracy w to wkladam ale niestety nasza nauka wyglada tak a nie inaczej i po prostu w polsce takich firm jeszcze nie ma w jakiej ja bym chciala pracowac. i nawet nie wiecie jak sie ciesze ze nie zdecydowalam sie na kolejnego psa bo co bym z nimi zrobila? moge zaryzykowac i pojechac z jednym ale z dwoma to by bylo niewykonalne.

dlatego jesli jest pies rodzinny i wszyscy sie nim w takim samym stopniu zajmuja to mozna sie bawic w wieksza ilosc. ale jesli to ma byc pies jednego wlasciciela to obarczanie sie taka odpowiedzialnoscia (zwlaszcza w tak mlodym wieku!!) jest po prostu straszne- nigdy bym sie jako rodzic na to nie zgodzila. bo skad mozna wiedziec co sie bedzie robilo za 7lat?
dziwne, dziwne to wszystko.


Ja dostałam psa w wieku 15-lat i nigdy nic nie żałowałam. W zasadzie to pies mnie wyrwał z bezcelowego siedzenia na komputerze przez większość dnia. Wyciągnął mnie na dwór, do ludzi. I do dziś nie wyobrażam sobie jakby wyglądało moje życie gdyby nie to, że pewnego dnia się pojawił.

I nie przypominam sobie ani jednej chwili, żebym żałowała, że dostałam psa w tak młodym wieku.

Ja się bardzo cieszę, że dostałam psa. W życiu bym się tyle nie nauczyła, nie doświadczyła i nie nabrała chęci do uprawiania sportu w tak krótkim czasie bez psiaka


Mam tak samo Ale ja dostałam psa jak miałam 11 lat

Igoras ma w tak młodym wieku już 3. Z reszta nie chce mi się jakoś wierzyć, że to jego psy, myślę, że bardziej rodziców. Mimo to trzy psy w tym wieku to i tak dużo i czwartego nie trzeba. No chyba, że to będzie pies rodziców...
No cóż, ja nigdy nie miałam problemu z wyjściem z domu, do ludzi itd... Sport tez uprawiałam sama z siebie i nie potrzebowałam do tego psa... wręcz nie wyobrażam sobie, abym go w tamtym czasie mogła mieć. Uprawiałam łyżwiarstwo szybkie, treningi codziennie po 2 godziny, szkoła, odrabianie lekcji... gdzie czas na psa? Bo rozmawiamy o posiadaniu swojego psa, a nie o mieszkaniu pod jednym dachem z psem Rodziców.
Potem były studia... jakoś trudno mi sobie wyobrazic psa w akademiku... czyli znów pies Rodziców...
Mówisz, wajola, że nigdy nie załowałaś, że masz psa i nie ciągnie Cie na imprezy... no cóż, może nie wiesz co tracisz W każdym razie nikt mi nie zabierze tego co przezyłam przez 25 lat, bez wyrzutów sumienia, że jadę na wycieczkę szkolną, na zawody albo, że wyjeżdżam na studia i zostawiam psa. A przezyłam bardzo dużo, wiem to ja i moja trzustka

A potem pojawił się pies, potem następny i następny... nie chodzę na imprezy, bardzo rzadko wyjeżdżam i tez nie żałuję Powiem więcej, gdy czasem musze wyjechać, to robie to niechętnie, bo nie lubię zostawiać psów, ale nawet nie wiesz, jakie to fajne uczucie, wiedzieć, że moje życie to nie tylko obowiązki, nawet jezeli są najfajniesze, najbardziej kochane i cudowne na świecie. W życiu jest czas na wszystko i zabawę i obowiązki.

Mówisz, wajola, że nigdy nie załowałaś, że masz psa i nie ciągnie Cie na imprezy... no cóż, może nie wiesz co tracisz

Nie ciągnęło mnie nigdy, nawet "przed psem". Mam to po tacie

A po drugie u mnie ten pies był faktycznie zbawieniem... obowiązku nie traktuję jako obowiązku - raczej jako przyjemność. Treningi, spacery... karmienie itd.
Wstawanie (nie raz) w nocy, bo Chesiu musi pilnie wyjść... to sprawiło, że całą swoją energię, która gromadziłam kij wie gdzie (w komputerze?), mogłam spożytkować w obowiązkach związanych z psem. Zamiast kontynuować życie w wirtualnym świecie, zaczęłam wychodzić na dwór. Gadać z ludźmi, chodzić, ruszać się...

Mówisz, że w życiu jest czas na zabawę i obowiązki... fakt.

Dla mnie najokrutniejszym obowiązkiem jest chodzenie do szkoły (albo raczej było) i przeżywanie wszystkich następstw z nią związanych.
Teraz obowiązkiem nie do zniesienia będą dla mnie studia... to jakakolwiek edukacja mnie po prostu męczy psychicznie
Z kolei przyjemnością, chwilą odetchnienia, kiedy nie muszę myśleć o zadaniach domowych, nauce i innych problemach - są właśnie spacery/ treningi i czas poświęcony psu.
Ja też bardzo kocham moje psy ale przyznaję, że żal mnie ściska raz w roku - w Sylwestra. Nie mam z kim ich zostawić, nie mogę też zorganizować imprezki u mnie, bo psy bardzo boją się wystrzałów i całą 6 muszę mieć w mieszkaniu i ciągle pilnować. Tym sposobem od 8 lat nie byłam na żadnym Sylwestrze. I nie chodzi mi o jakiś wielki bal, chodzi o prywatkę czy chociażby spędzenie tego wieczoru ze znajomymi przy lampce szampana.

Niejednokrotnie musiałam rezygnować z wyjścia np. do kina, gdy zbliżała się burza, zaczynało grzmieć a psy zaczynały świrować. Nigdy, pomimo wielu zaproszeń, nie nocujemy u znajomych. Całodniowe wyjazdy ograniczam do minimum, bo boję się na tak długo psy pozostawić same sobie a moi rodzice nawet im wody w upalny dzień nie doleją.
Jednak największe schody zaczynają się wtedy, kiedy pies/psy się starzeją i zaczynają chorować. Pomijam wydatki związane z leczeniem, ale obraz cierpiącego, schorowanego przyjaciela tak boli jak chyba nic. Często pojawiają się problemy z nietrzymaniem moczu, trzeba nawet kilka razy w nocy wstawać i psa wyprowadzać (jeżeli pies jest z nami w mieszkaniu). Jeżeli pies ma kłopoty ze stawami, kręgosłupem a w mieszkaniu mamy schody trzeba go z nich znosić. Trudne jest też podawanie np. bolesnych zastrzyków, oczywiście jeżeli sami nauczymy się je podawać, jeżeli nie, pozostaje jeżdżenie do weta. Czasami trzeba stosować dietę i pomimo lat stosowania suchej karmy, nagle przestawić się na gotowanie. Przy większej liczbie psów w różnym wieku, sprostanie ich potrzebom z każdym kolejnym psem staje się coraz trudniejsze.
Jest wiele przypadłości wieku starczego psów i tak naprawdę dopiero wtedy okazuje się kto i jak bardzo jest w stanie podporządkować swoje życie pod czworonoga.

No musze ślad zostawic, bo Korzeń ukrywa wrrrrrrrrr
to ja też
więcej tu takich...

dobrnęłam do końca...
i właściwie to nie wiem co o tym myśleć
ehh
Co to są za szelki
http://www.gnus.pl/sport/lb2009/index.html

[ Dodano: 2009-05-09, 23:15 ]
w Lubieszowie nie było Igora

Co to są za szelki
http://www.gnus.pl/sport/lb2009/index.html


które?

Tracz teraz jeździ w szelkach "Zero DC" - na tym linku nie ma zdjęć Igora Tracza
www.igortracz.blog.pl - tu Masz Igora

Basiu skoro tak kiepsko jest z sylwestrami u Ciebie to zrobimy tak. Spakujemy się naszą watahą może jeszcze ktoś się z nami z Łodzi zabierze i tłumnie zwalimy do Ciebie na sylwestra My sylwestra spędzimy w górach może zrobimy jakiś trening i przede wszystkim zapewnimy towarzystwo

Mimo to trzy psy w tym wieku to i tak dużo i czwartego nie trzeba. No chyba, że to będzie pies rodziców... Chyba nie ma watpliwosci co do tego, czyje sa psy. Mam w domu 12-latke i pomimo jej wszelkich zdolnosci, predyspozycji, mozliwosci i uporu, moge jedynie obiektywnie stwierdzic, ze nie bylaby w stanie zajac sie samodzielnie trzema psami. Nie ulega watpliwosci, ze labki sa psami rodzicow chlopaka. Niemniej jednak po tym, co tu pisze, widac ze kolejny pies jest beznadziejnym pomyslem, skoro jego rodzice nie do konca radza sobie z tymi trzema. Szczegolnie taki pies jak husky.
Widać kolega już się na szczęście rozmyślił (chyba)

Widać kolega już się na szczęście rozmyślił (chyba)

Albo była wywiadówka i ma szlaban na internet na jakiś tydzień. Tak bywa jak się jest w takim wieku
taaa... poczekaj to zobaczysz jak latwo w tym wieku daje sie szlaban na internet... latwiej chyba przezyc burze piaskowa, a juz na pewno przyjemniej

Basiu skoro tak kiepsko jest z sylwestrami u Ciebie to zrobimy tak. Spakujemy się naszą watahą może jeszcze ktoś się z nami z Łodzi zabierze i tłumnie zwalimy do Ciebie na sylwestra My sylwestra spędzimy w górach może zrobimy jakiś trening i przede wszystkim zapewnimy towarzystwo
Bardzo chętnie ale niestety dopiero wtedy, gdy będę na swoim. Narazie mieszkam z rodzicami a oni mogliby nie przeżyć Waszej inwazji
Ja z mojimi psiorami biegamy już w 2 ,3 no i musze powiedzieć że efekty są swietne wydawać by sie mogło że chcały się wyprzedać

u nas teraz normalnymi trasam są 5 km
Dziękujemy wszystkim osobą kture nam pomogli

[ Dodano: 2009-05-24, 00:50 ]

u nas teraz normalnymi trasam są 5 km
Biernat, wiesz z mojimi labkami to trudno się jezdzi i itak taka trasa to już osiąg

[ Dodano: 2009-05-24, 18:56 ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • degrassi.opx.pl