ďťż

alexisend

Zauważyłem, że na naszym forum kilka osób Tworzy Proponuję, żeby w tym temacie podzielić się trochę koncepcjami swoich opowieści [koncepcją swojej powieści?] Myślę, że warto poznać wstępną opinię innych o swoich pomysłach Na razie czekam na jakąkolwiek reakcję, a potem może i ja co nieco powiem
Zapraszam do udziału w temacie


Hmmm.... mam swoją koncepcję pewnej powieści, która niejako opiera się na Bractwie Rivendell i nie tylko, aczkolwiek koncepcja ta stoi nieruszona chwilowo, ale mam już cały jakby ogólny zarys i zamierzam niedługo go wykorzystać, a tak w sumie to go nie zdradzę na razie nikomu
Koncepcja hmm, najpierw stworzyłem 6 religi dla każdej z ras (elfy, ludzie, krasnoludy, zielonoskórzy (gobliny, orkowie), Unitry (to moja tajemnica czym są ), demony.
Potem zajałem się mapą itp plan książki, podzieliłem każdy rozdział na kilka cześci, i 3 tomy.
Trochę odbiega od typowych powieści fantasy, przez całkiem inne patrzenie na elfy niż Sapkowski i nasz mistrz J.R.R Tolkien, także inaczej pokazanie rozwoju z każdej z ras.
W każdym razie są trzy wyspy, królowie monarchiczni, kapłani, itp rzeczy.
Chociaż co ja będę pisał, na szczegóły odpowiadam na privie

ps: Najlepsze opowieści polecam aby ktoś wysyłał do fantastyki(sam skorzystałem i nie żałuje potrafią doradzić)
A co mi tam, napiszę o sobie
Ja to mam wizję powieści od ok. półtora roku Zaczęło pewnego zimowego wieczoru, kiedy Wena przyszła przed snem Nadeszła sobie z Weną inna wizja Stworzenia no i się tak jakoś pokulało... Trybiki Opowieści ruszyły Stworzyłem na poczatku sobie mapkę, dość prymitywną, ale będącą już dość wyraźnym zapisem moich pomysłów. Myślę, że dość istotne jest w powieści nadanie istnienia miejscu, scenerii całej historii [a przynajmniej dla mnie istotne ]. Potem przyszły naturalną koleją rzeczy języki, których koncepcja jest dziś już dość mocno rozwinięta. Dzięki nim wyklarował mi się obraz wymyslonego świata, obraz kultur ludów go zamieszkujących. Przez cały czas główna Opowieść istniała jako ledwo widoczna wstęga na tle tych wszystkich pomysłów. Bardzo ważne dla mnie jest to, by stworzyć miejsce i realia, w których Opowieść ma być opowiedziana. Teraz jestem w takim momencie, kiedy całe Tło jest już niemal wystarczająco obrysowane, by przyjąć wątki Opowieści. Teraz dopiero wszystko staje się jasne w mojej głowie, układa się podświadomie w logiczny ciąg. Czasami wydaje mi się, że nie ma sensu planowanie Opowieści, bo ona i tak wybierze w odpowiednim momencie w mojej głowie swój własny trakt, który podąży.
Teraz trochę o wizji Opowieści. Wszystko dzieje się już w czasach, kiedy mój świat ma swą historię, brzemię wieków. Nie streszczę tutaj całego Tła, dlatego od razu przejdę do Opowieści. Chłopak o imieniu Meles [możliwe, ze zmienię to imię z pewnych powodów...] wychowywany przez kowala i jego żonę w dniu 19 urodzin dowiaduje się, że jego przybrany ojciec znalazł go przed dziewiętnastoma laty porzuconego w jaskini i przygarnął. Co więcej, pewne wydarzenie skłania młodzieńca do wędrówki w poszukiwaniu swych prawdziwych korzeni. I wędrówka się zaczyna. Meles rusza najpierw na zachód, w stronę osad ludzi znad Wielkiego Jeziora. Przebywając tam [przez dość długi czas] wysłuchuje historii o Królewskim Rodzie. Słyszy ją po raz pierwszy i bardzo go interesuje, lecz mieszkańcy znad Jeziora nie znają jej całej, toteż radzą mu udać się do miasta Ter-Gavriel położonego w delcie rzeki Gavrin na północy. Miasto to jest miastem mędrców i zarazem skarbnicą wiedzy posiadanej przez ludzi. Tam przez kilka lat Meles kształci się i dowiaduje interesujących rzeczy o historii Menedy [kontynentu, na którym mieszka]. Mając ok. 28 lat zostaje skierowany przez mędrców do kraju zwanego Izellonem - krainy zamieszkanej przez prostych ludzi. Jednak jak się okaże, prości ludzie w swych legendach przechowują ważne informacje dotyczące przeszłości. Oprócz tego, mężczyzna będzie musiał się zmierzyć w fałszywą prorokinią, a także odkryć prawdziwe proroctwa. W swych wędrówkach Meles trafi jeszcze do najstarszego człowieka na ziemi, przepłynie ocean, by zostać niewolnikiem w barbarzyńskim kraju, a w końcu powróci w rodzinne strony, aby... A ta część Opowieści niech zostanie już tajemnicą Jedyne co powiem to to, że pochodzenie Melesa zostanie wyjaśnione dopiero przed samym finałem historii [chyba, że ktoś się wczesniej domyśli]

Et id sit finis...


ciekawie, Elendil, całkiem ciekawie, choć nieco zbyt klasycznie... trochę mi ogólny zarys czyli to, że bohater nagle dowiaduje się o istnieniu "zagadki" i wyrusza w świat aby ją rozwikłać przypomina klasyczne baśnie i opowieści o mitycznych bohaterach, choć właśnie w takich opowieściach największy urok:) a przygody Melesa, hmmm.... trochę kojarzą mi się z "niekończącą się historią" M.Ende. Np. ten najstarszy człowiek, to coś jak prastara żółwica w w.w. książce. No i może jeszcze trochę pachnie mi tu Odyseją pomieszaną z cyklem "świat czarownic" Andre Norton... jednym słowem ciekawy misz-masz:)

no to jeszcze trochę opowiem o swoim "utworze", żeby nie było, że ja tu komentuje, a sama nic na komentarze nie wystawiam;)
ja zaczęłam swoją pracę od nabazgrania mapki, na której umieściłam parę państw takich jak Norroena, Heimskring, Indaer i jeszcze parę innych. Potem zabrałam się za tworzenie kultur w.w. państw. Zmieszałam ze sobą mitologię celtycką (mam hyzia na jej punkcie:P), mitologię skandynawską, trochę greckiej no i ośmieliłam się zaporzyczyć co nieco od tolkiena - np niektóre nazwy własne, no i podobnie wykreowałam elfy, chociaż mają też w sobie trochę z elfów Sapkowskiego i Pratchetta - np. podobał mi się charakter Falki w Wiedźminie.
W mojej opowieści nie wymyśliłam jednego podstawowego bohatera - jest ich kilku, tzn. w kazdym państwie jest paru ludzi na których skupiam mocniej uwagę - np. królowa Morvan z Norroeny, Thorolf z Heimskringu, Czarodziejki z Tilla (nawet narysowałam niektórych z nich).
Stworzyłam też drzewa genealogiczne, ustaliłam kto z kim i dlaczego, no i napisałam plan wydarzeń - uważam, że to jest bardzo pomocne, bo gdybym pisała "z głowy" to pewnie bym się pogubiła, albo straciłabym głowną koncepcję...
No to teraz ogólny zarys historii...
Najpierw Norroeńczycy planują wojnę z Sirvalem. Podczas obrad marszałków i rady królewskiej ktoś zabija Govana - królewskiego syna. Morvan(matka) oskarża króla i wyjeżdza do lasu elfów aby naradzić się ze swym ojcem(jest półelfką). Elfowie nie chcą mieć nic wspólnego z ludźmi więc Eltar(ojciec Morvan) nie przyjmuje córki. Potem zdesperowana i wściekła na cały świat Morvan postanawia zemścić się na elfach za ich ignorancję więc próbuje uknuć intrygę razem z Anardilem, przyjacielem Eltara - kłamie, że Eltar zazdrości mu wpływów w radzie Sirvalu i chce go po cichu wyeliminować (Morvan zamierza napaść na las elfów, wykorzystując wojsko Sirvalu, gdzie Anardil ma ogromne wpływy...) Morvan umawia się z nim w Eila Ketta, gdzie znajduje się wyrocznia shi (ach te celtyckie wpływy...). Przypadkiem po drugiej stronie cieśniny, na wyspie Tor Inis, pewna piękna Daoine Sidhe o imieniu Arianrod zagląda w swoje Zwierciadło spostrzega rycerskiego, walecznego Anardila... Oczywiście zakochuje się w nim tak, że ni jeść ni pić darów bogini Danu nie chce... Wszystko byłoby wporządku gdyby nie to, że pewien wieszcz z Heimskringu wywieszczył zwycięstwo w wielkiej wojnie (Norroena kontra Sirval) temu kto będzie posiadał legendarny miecz Keldavig... a kto go ma? oczywiście Arianrod i jej siostry Reszty domyślicie się zapewne sami...

proszę o komentarz, żebym wiedziała czy to warte zachodu...
Cytat: ciekawie, Elendil, całkiem ciekawie, choć nieco zbyt klasycznie... trochę mi ogólny zarys czyli to, że bohater nagle dowiaduje się o istnieniu "zagadki" i wyrusza w świat aby ją rozwikłać przypomina klasyczne baśnie i opowieści o mitycznych bohaterach, choć właśnie w takich opowieściach największy urok:) a przygody Melesa, hmmm.... trochę kojarzą mi się z "niekończącą się historią" M.Ende. Np. ten najstarszy człowiek, to coś jak prastara żółwica w w.w. książce. No i może jeszcze trochę pachnie mi tu Odyseją pomieszaną z cyklem "świat czarownic" Andre Norton... jednym słowem ciekawy misz-masz:)
Hehe Nie opowiedziałem całej fabuły, więc może się wydawać, że jest klasycznie ;] Ale mam jeszcze parę pomysłów, które z klasycznością nie mają zapewne nic wspólnego, ale o tym :-$ Co do książek, które wymieniłaś - Odyseję znam ze słyszenia, a "Niekończącą się historię" i "Świat czarownic" tylko z tytułu xP Więc od tej strony inspiracji nie było żadnej

Co do Twojej powieści. Jak przeczytałem za pierwszym razem to streszczenie, to troszkę było pogmatwane dla mnie, ale już za drugi razem - całkiem zrozumiałe Historia całkiem ciekawa, za to to, co przykuło moja uwagę to końcówka: kto ma miecz ten wygra Od razu stanęły mi przed oczami mity germańskie, ze szczególnym wskazaniem na Pierścień Nibelungów Opowieść pełna intryg wokół magicznego przedmiotu Może nie o to samo chodzi w Twoim pomyśle, ale to takie moje skojarzenie Swoją drogą... Przypomniał mi się pewien miecz z legend... Ten kto wyciągnie Miecz z Kamienia zostanie królem...

Opowieśc ciekawa - wystarczy jeszcze zajmująco opisac wszystko, a ręczę, że dzieło zakupię ;]
hmmmm z tym mieczem to ten pomysł zaczerpnęłam głównie z twórczości Tolkiena - wiesz, magiczny przedmiot, dzięki któremu można niemal zdziałać cuda no i jest jeszcze Narsil... pozatym czytałam w tym czasie sagi nordyckie, a tam pełno wzmianek o niezawodnym orężu, który właścicielowi szczęście w boju zapewnia A pierścienia nibelungów nie czytałam niestety (coś nie moge tego dzieła znaleźć:/) mam świadomość też, że ten mój utworek nieco pogmatwany i poplątany, ale to dopiero początek, książka jest jeszcze "w stanie surowym" a pozatym starałam się opisać w miarę krótko, więc przepraszam za kłopoty w zrozumieniu fabuły

dzięki za komentarz, Elendilu
co do twórczości to ja raczej poezję eksponowałem na konkursach ale od długiego czasu zająłem się pisaniem poematów i wierszy niczym z krwawych pól Pellenoru lub znad lasów i jezior Nimrodel może jak coś mnie ruszy to pochwale sie moimi wierszami , ale takze powiem szczerze że miłość do Twórczości Tolkienowskiej tak mnie zmobilizowała że podręcznik do warhammera rpg przerobiłem na podręcznik WAR of The Ring i stworzyłem i dodałem nowe umiejętności bohaterów postaci profesje wszystkie lokacje niczym z Sirma .... Jeszcze trochę prac mi pozostało nad podręcznikiem skończyć rysunki do profesji i wogóle jakieś powklejać:) ozdobić podrecznik etc.:) ale póki co trochę czasu to pochłonie
nio co do mojej twórczości to ja się zajmuję na razie pisaniem opowiadanek
ale mam już w planie napisanie książki do której stworzenia namówił mnie mój 15 letni kuzyn wkurzony na to że nie może znaleźć 6 części jakiejś sagi (nie pamiętam tytułu;) ) i poprosił mnie żebym dla niego napisała książkę która nie będzie miała 12 części
to będzie coś w stylu tolkienowskim
na razie jestem na etapie stwarzania mapy i rysowania postaci
głóną rolę zagra człowiek ale wszystko dziać sie będzie w scenerii leśnej i siedzibach elfów, którzy w moim zamyśle będą raczej stronić od ludzi
Hyde, jak chcesz podeślij mi parę swoich wierszy, mogę je wrzucić na stronę
P.S. Specjalnie piszesz cały czas Sirm na Silmarillion?
hmmm jakoś tak sobie skróciłem jeśli to jakiś problem to już będę Silmarillio ale jakoś wolałem Sirm SRY co do wierszy to się jeszcze zastanowie bo doskonałe toonenie są ale dzięki
mam pomysł - słyszeliście może o czymś takim jak "shared world" - to jest takie pojęcie występujące w fantasy, określające to, że powiedzmy jedna osoba wymyśla świat, jego warunki naturalne, mapę, rasy w nim żyjące, wątek główny itp. itd. a reszta ludzi pisze do tego opowiadania - wymyśla jakichś bohaterów i wydarzenia. Potem to wszystko łączy się w 1 wielki braid - tj. opowiadania zostają splecione ze sobą i tworzą fajową książkę . mam więc propozycję żebyśmy stworzyli coś takiego skoro już tyle typa tu coś tworzy... co wy na to??
Heh, nie powiem wam gdzie bo nie pamiętam teraz ale byłem już świadkiem tworzenia czegos takiego i jak dla mnie to jest pomieszanie z poplątaniem Nie da się IMO stworzyć czegoś naprawdę fajnego, kiedy mysli nad tym 10 osób i każda ma inną koncpecję brrr Straszne Najśmieszniejsze rzeczy się dzieją, kiedy 9 osób jeszcze, jeszcze jakoś trzyma wszystko kupy, a 10 na siłę pisze krwawo-sadystyczne adult fantasy xP
mnie się to kojarzy z tym co tworzyło sie na "starym" forum co teraz jest surowo zabronione :D:D
to właśnie takie pomieszanie z poplątaniem było
Norniel, takie coś już próbowaliśmy tworzyć na starym forum. I uwierz mi, że wyszło koszmarnie
Hyde, nie chodzi mi o sam skrót, tylko że piszesz SiRm, a nie, jak w sumie wskazywałby tytuł, SiLm
Wiem :] i to jest moja odmienność Każdy wie o co chodzi ale pisze troszkę inaczej ale dopsze będę pisał wg Oryginału Silm:)
co do tego opowiadania to zgadzam się ztym że mogło by to być świetne ale każdy by chciał coś zmienić i wyszło by na to że nikt by się nie zgadzał a po co się kłócić o tak błache powody żyjmy w harmonii
hehe, skoro tak twierdzicie to lepiej się za to nie zabierać to była tylko propozycja... Ja w sumie widziałam takie "zbiorowe prace" na kilku innych forach i nawet, nawet coś z tego było, no ale długo to chyba musialo powstawać=), zresztą nie będę się kłócić, bo wyjuż coś takiego robiliście i macie doświadczenie
wiesz może na innych forach ktoś nie uśmierca bohatera a za 15 postów on nagle zmartwychwstaje
to tutaj mniej więcej coś takiego było
ciekawy wątek - widocznie niektórzy nie przeczytali postów do końca i robili głupie błędy później mogłoby się coś takiego zdarzyć w WP (tj. chodzi mi o zmartwychwstanie Saurona) to by się dłużej książka ciągnęła...
Nie Norniel, właśnie o to chodzi, że ludzie robili to specjalnie. Lubili bohatera i po prostu nie dawali mu zginąć Efekt w opowiadaniu - KOSZMAR
No ale sami przyznajcie... jak można dać umrzeć bohaterowi ... no cóż... może jeszcze kiedyś się pokusimy o opowiadanie, ale bardzo dobrze kontrolowane
a kto powiedział, że Saurona nikt nie lubi?
Sauron nie jest zły, można powiedzieć że ubarwia cała książke. Jest ciekawą postacią.
Zgadzam się. Bez niego książka (film) stałby się nudny, zbyt klasyczny. Zresztą nie ma dobra bez zła.
Jeśli zaś chodzi o moją twórczość to raczej nie ma sie czym chwalić
Uuua... Widzę że tu dosyć dużo o koncepcjach No cóż, może zacznę od swojego starego dzieła, które mam zamiar niedługo kontynuować. Zwie się "Mercucio:Zakon Wieczny" Jest to całkowicie autorski świat utworzony przezemnie od podstaw.
Zacznę od początku i opowiem jak co wygląda.

Najstarsze dzieje planety Mercurio głoszą, że całym światem władała piękna i wielce mądra, dumna i szlachetna rasa. Ich skóra była szara jak popiół i gorąca niczym wulkaniczna lawa. Włosy czerwone jak swierza krew. Oczy i paznokcie, naturalnie lśniły rubinem. Wysokie istoty o długich uszach, elfy Czerwonego Pokolenia.
Obok nich i innych ras istniała dróga rozumna. Głupia, słaba, brudna i prymitywna. Był to człowiek. Czerwone elfy wykorzystywały ludzi jako siłę roboczą, katując ich przez długie tysiąclecia ich niepodzielnego panowania. Całe generacje niewolników, rodziły się i umierały pod srogim batem. Człowieka spotykała śmierć za zbyt wysokie uniesienie głowy, czy spojrzenie w twarz swego pana, lub pani, bez pozwolenia. Tresura była okrutna i często kończyła się śmiercią. Jednakże obfita płodność gatunku ludzkiego pozwalała szybko wyprodukować kolejne zastępy sługusów.
Przez kolejny Tysiąc lat, w wyniku ewolucji, oddzielił się odrębny gatunek elfa. Ich skóra była jasna, oczy kolorowe, a włosy złote, jak kłosy rosnące na polach. Z początku społeczeństwo akceptowało odmieńców, lecz ci charakteryzowali się niespotykaną dotąd litościwością. Niektórzy uwalniali swych niewolników inni pomagali im, jeszcze inni dokarmiali głodujących ludzi. Minęło jeszcze wiele lat, zanim Złote Pokolenie stanęło w obronie ludzkości, występując z postulatem wykluczenia człowieka z elfiego łańcucha pokarmowego. Ludzie nie różnili się tak bardzo. Byli podobni i to w dużym stopniu, a ich prymitywność wynikała z faktu, że nie mieli okazji się rozwinąć.
Złote Elfy wyklęto ze społeczeństwa a gniew dominujących czerwonych, dumnych z siebie elfów, sprowadził na młodszych braci rozlew krwi i ogromne represje. Złote elfy uciekły na dalekie rubierze, w góry i w lasy, z dala od wysokiej cywilizacji krwiopijców. Cały czas pomagały ludziom, starając się ratować ich z opresji, gdy było to tylko możliwe.

Czerwone Elfy nadal zachwycone swą potęgą, podjęły decyzję, że coś takiego jak kolejne pokolenie koloru, nie może przyjść na świat, dlatego zabijali każde niemowlę o innym kolorze skóry, narodzone w ich społeczności. Jakkolwiek się nie starali, z łona Elfów Złotych, przyszło na świat Pokolenie Zielone, które pokochało natórę, oraz Pokolenie Niebieskie, parające się głównie szkutnictwem. Powoli Czerwona nacja, traciła większość na lesistej Mercurio... do tego z każdym dniem przybywało wolnych ludzi, co było czymś nie do pomyślenia!
Wielcy Elficcy Magowie, zajęli się arkanami potężnej magii wymiarów, chcąc otworzyć portal do świata, gdzie nie byłoby "kolorowych" braci i tgo ludzkiego ścierwa.
I udało im się nawiązać połączenie. Tyle, że nie z pustą planetą. Wręcz przeciwnie. Żyła na niej ludzkość, o wiele bardziej zaawansowana i rozwinięta w wiekszym stopniu. Ci ludzie, władali potężną magią, potężniejszą niż cokolwiek, znane elfom do tej chwili. Magię swą zwali "technologią".
Przybyli w liczbie sześciu. Pięciu mężczyzn i jedna kobieta. Zwali się zakonnikami. Przewodził im niejaki Badatis Tanis, wielki i mądry człowiek, któremu żadna armia nie stała na drodze. Ta szóstka, rozpierzchła się po całym globie uwalniając siłą ludzi spod jarzma, bezradnych elfów. Ot wspomniany zakonnik Tanis, dał ludzkości z mercurio alfabet, dał im pismo i dał im prawo, trzy fundamenty, na których zbudują potęgę. Ponad to, każdy z zakonników, wybrał sobie partnera i dał na światu potomka, by ten, lub ta, założyła dynastię rządzącą wiecznie.
Czerwone elfy nie mogły ścierpieć hańby jakiej doświadczyły i zebrały się w siłę, by odprawić jeden ostatni rytuał i wypędzić Zakonników z Mercurio.
W krwawym obrządku, rozpłatano ponad milion istnień ludzkich, jednakże Zakonnicy nie zniknęli. Wręcz przeciwnie.
Badatis Tanis bardzo się rozsierdził i zanórzył czubek Włóczni Sądu, w morzu. Wody wystąpiły z brzegów. Fale urosły do rozmiarów gór i oceany jęły pochłaniać cywilizację starożytnych.
Gniew spadł na wszystkie Elfy, zarówno Czerwone, jak i złote, co trudno było zrozumieć Starszyźnie Złotego pokolenia.
Planeta uległa zalaniu, a na powierzchni zostało jedynie sześć kontynentów. Trzy na półkuli północnej, trzy na południowej. Tam Zakonnicy stworzyli odrębne cywilizacje. Każdy z ludów, dostał w posiadanie wielką broń zakonników, aby w razie zagrożenia użyli jej przeciw wrogom.

Co się tyczy elfów.
Niektórzy magowie, zdołali wznieść w powietrze latające miasta. Zaledwie wyrywki, skrawki miast, ograniczone teraz do wielkości małych latających wysp. Ale Elfy? Elfy musiały zamienić się w smoki, by wzbić się w powietrze. Pod smoczą postacią, szybowały w przestworzach przez wiele miesięcy inni nawet przez lata, bojąc się zbliżać do terytoriów ludzi. Krążyły w powietrzu szukając schronienia. Żywiły się czym się dało, nawet swymi słabszymi, braćmi. Niektóre elfy, jak Czerwone Pokolenie, tak dużo czasu spędziły pod postacią smoków, że sami zapomnieli czym właściwie są, przyjmując smoczą naturę jako równoznaczną elfiej, lub nawet ważniejszą. Elfy pożywiały się pod postacią latających jaszczór, kopulowały, a nawe się pod tą postacią rodziły nie uznając tego za nic nadzwyczajnego.

Aż do czaszu...

BTW. Czy mogę zamieścić, gdzieś tu na forum swoją powieść? To co przedstawiłem wyżej jest mocno okrojone i nie przedstawione w całości.
Zacznę od początku i opowiem jak co wygląda.

Całokształt wygląda fajnie - wizja ciemiężonej przez wyższe istoty ludzkości nie jest nowa, ale tutaj ma kolejną, na swój sposób oryginalną realizację. Podejrzewam, że w pełnym tekście całość wygląda lepiej.
Póki co mam kilka uwag:
- primo: ortografia! Czasem strasznie dziwne błędy popełniasz, ale mam nadzieję, że swoje teksty sprawdzasz w Wordzie chociażby.
- secundo: jakoś nie przemawiają do mnie Trzy Fundamenty - przeciez alfabet i pismo to jest właściwie to samo.

Ale ogólnie podoba mi się. Z chcęcią zobaczę to bardziej rozbudowane
Mnie też się podoba, choć błędy utrudniają miejscami czytanie. Co do zamieszczenia utworu, możesz stworzyć na Dziedzińcu nowy temat pt. Moja powieść albo coś takiego i zamieścić cały tekst.
Wybaczcie błędy, ale żauważcie godzinę o której pisałem ten "wstępniak". A co do alfabetu i języka... walnąłem gafę, chodziło o język, prawo i potomka.

PS. Już chciałem iść spać i zaraz jak to napisałem, ległem na swym łożu, zatem proszę o wyrozumiałość.
PS2. Zamieściłem pierwsze 18 stron, ale dalej nie ujdzie. Forum chce mi łączyć posty, a limit jest na 65k znaków. Szkoda że nie mogę wstawić po prostu kolejej wiadomości. wtedy nie byłoby problemu.
Proszę zatem o krótki komentarz, nawet nie specjalnie wazny... wystarczą trzy kropki, lub coś w tym rodzaju, żebym mógł dodać resztę.
Gabrielu, a może przyślesz mi całe twoje opowiadanie do zamieszczenia na stronie Rivendell? Jeśli jednak wolisz je zamieścić tutaj, to zaraz coś napiszę w temacie powieści.
Dobrze, zatem wysyłam. Martwiłem się trochę czy będzie w ogóle pasować na stronę, jako że ową poświęciliście w większości na twórczość związaną z dziełami Tolkiena. No ale skoro jest taka możliwość, to bardzo mnie to cieszy

[ Dodano: 2006-05-19, 09:55 ]
Ok poszło.

[ Dodano: 2006-05-20, 12:29 ]
Aha, bo bym zapomniał. Co do twórczości, to w wizji innego swiata, który chcę wyprodukować jako alternatywę dla popularnej serii Dragonlance, zamieściłem nawet mój autorski język. Posiedziałem trochę, wziąłem zbiór najprostszych słówek, z jakiegoś słownika i dopisywałem formy "nowe". Gramatyka jest prosta jak konstrukcja cepa, jako że osobiście jestem dys-wszystko-funkcja i się dziwię, że w ogóle umiem pisać, to wzrorowałem się na japończykach, którzy w swoim języku nie mają gramatyki, prawie wcale Co z resztą udało mi się przebadać i zasłyszeć opinie znawców, Japonia, posługuje się jednym z najbardziej prymitywnych języków świata. U nich nawet nie ma czasów... od tego jest odpowiednia intonacja głosu. Co prawda, ja się do takich ekscesów nie posunąłem, ale stworzyłem język, który jest potrzebny, maleńkiemu państewku zakonnemu w jednym z moich uniwersów, mianowicie Azarii. Mapka: http://img149.imageshack....2/magant9zk.jpg (stworzona w proogramie AutoRealm)
Jeśli są waści zainteresowani, mógłbym język gdzieś tu zamieścić.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • degrassi.opx.pl