alexisend
Jak widać w zaprzęgu niekoniecznie muszą biegać psy do tego stworzone...
Na zdjęciach owczarki belgijskie malinois (http://www.podkowka.net.pl/hodowla-psow)
http://www.youtube.com/watch?v=SSK0PHe4jkw
Odwazny z 5 psami przy rowerze
Skubany - 5 i rower! Albo mu te psy nie idą, albo są wytresowane i na komendę biegną z zadaną przez koleszkę prędkością, albo do gościa przeprowadziła się na stałe teściowa i stwierdził, że lepiej mu będzie w krainie wiecznych łowów...
Ha ha! Muszę to mojej cioci pokazać, ona też ma owczarka belgijskiego i opory przed trenowaniem z nim BJ
Tylko jakoś dziwnie ciągle stoją lub leżą pieski - fotki w trakcie jazdy już biedaczysko nie zdążył zrobić
Odwazny z 5 psami przy rowerze Cóż.. z pięcioma psami zaprzęgowymi raczej by mu się to nie udało...
Co dalej? osiemnście jamników przy rowerze?
[ Dodano: 2007-04-19, 09:19 ]
Jest to nowa dyscyplina i polega na ciąganiu psa (psów) za rowerem jedyny warunek to że pies musi wykazywać oznaki życia ,zawodnik z martwym psem jest dyskwalifikowany
A jeśli przed upływem limitu czasu zawodnik podda psa skutecznej reanimacji?
[ Dodano: 2007-04-19, 12:02 ]
Nie zapominajmy,ze to owczarki,ktore chyba niezbyt trudno nauczyc komendy stoj
Urządzacie sobie tutaj podśmiechujki, a psy tej rasy za granicą biegają w BJ i to całkiem całkiem.
Dla przykładu pies, z którym startowałem w Kcyni ma dość dużo krwi malinoisa.
Ja mysle,ze do BJ nadaja sie rasy,ktore maja tez smykalke do agility(chodzi mi o takie,ktore smigaja po torze jakby motorek mialy) jak wlasnie belgi czy borderki
PS. Odradzam wszystkim niedoświadczonym jazdę na rowerze z więcej niż dwoma psami, szczególnie dzieciom.Czemu to tak zminimalizowałeś - wszyscy tu wiedzą że chodzi o PILARKĘ
Urządzacie sobie tutaj podśmiechujki ...........
skądże, sam namówiłem swojego szwagra kupując mu całe uposażenie dla psa -owczarka niemieckiego- i śmigają po lasach
Tylko, że to nie zaprzęg, to tylko BJ a w tym każdy pies powyżej 15 kg i z chęcią do ciągnięcia może uczestniczyć. To świetny sposób na spędzanie wolnego czasu wraz ze swoim pupilem - wg mnie
weszlam na strone tej hodowli i szkoda ze alutka nie zamiescila zdjecia na ktorym widac ze psy ciagna a nie stoja w miejscu bo to nawet yorka mozna podczepic jezeli nie wiadomo czy ciagnie
http://www.podkowka.net.pl/img/foto-psy/15.jpgpoza tym wedlug mnie z 5 psami na rowerze to nikt normalny by nie jechal.... najwidoczniej psy nie biegaja zbyt dobrze bo gdyby dobrze to jakis ciezszy i bardziej stabilny sprzet by mial......
To nie ONki a owczarki belgijskie malinois .One tez potrafia byc szalone,chociaz bardziej usluchane sa na pewno
I kto stwierdza zgon? sedzia, czy komisja dobrostanu?Muchy
Owczarek belgijski, szczególnie malinois, jest bardzo popularnym (w Europie, oczywiście, nie w kolebce sportów zaprzęgowych jaką jest Polska...) psem do bikejoringu i canicrossu. A to przede wszystkim ze względu na niesamowity etos pracy - to jest pies który zrobi dla swojego właściciela wszystko. Przy tym ma niesamowite zasoby energii (prawie jak borderki, z którymi konkuruje w agility), jest lekki i szybki (aczkolwiek nie dorównuje greysterom). I oczywiście jest to jedna z najbardziej karnych ras (jeden z najpopularniejszych psów policyjnych i wojskowych). Więc proponowałabym różnym specom zaprzęgowym nie wypowiadać się na temat użytkowania tej rasy skoro nie mają o tym zielonego pojęcia. Z jednym malinois można objechać cały zaprzęg 'prawdziwych zaprzęgowców' za przeproszeniem, z palcem w d...
Bardzo mnie cieszy że również u nas jak widać zaczynają być wykorzystywane do pracy w zaprzęgu - bo praca z malinois to czysta przyjemność. Pełen kontakt, pełne zaufanie (to są psy które muszą w pracy np. w wojsku opanowywać emocje i bez najmniejszego wahania wykonywać polecenia), i wola pracy i zwycięstwa (są niesamowicie ambitne).
[ Dodano: 2007-04-19, 16:04 ]
z palcem w d...To tak wyczynowo
Aga, to czemu w kolebce zaprzęgów jakim jest Polska taki opór do zwiększenia liczby psów przy rowerze? Widzę że stara zasada działa i tutaj - nie ważne co za bzdura, ważne kto to powiedział/zrobił.. powiedz, ale tak szczerze, z czystym umysłem, jaki byłby komentarz gdyby to ZH pierwszy zaproponował żeby zdjąć łańcuch jak ktoś nie ma hulajnogi?
poza tym wedlug mnie z 5 psami na rowerze to nikt normalny by nie jechal.... najwidoczniej psy nie biegaja zbyt dobrze bo gdyby dobrze to jakis ciezszy i bardziej stabilny sprzet by mial...... Milenka, Ty jak zwykle pierdoły piszesz.
Ja jeździłem już na rowerze z 4 biegającymi psami (3 SH, 1 AH) i spoko, tylko warunek, że psy słuchają komend. Przecież na rowerze, bez psa osiąga się dużo większe prędkości np. na zjazdach (mój rekord 78km/h, a 50 to przekracza się notorycznie) i nikt nie dociąża roweru .
No chyba, że jakiś nienormalny jestem.
[ Dodano: 2007-04-19, 16:24 ]
Szczerze mówiąc nie rozumiem o co ci chodzi z tą liczbą psów przy rowerze. A co do łańcucha to masz świętą racje. W każdej dziedzinie tak jest. Jeśli proponujesz jakąś nowość, to aby była zaakceptowana (i to nie tylko przez jakieś konkretne władze, ale również przez środowisko), musisz mieć tzw. "track record". Czyli innymi słowy udokumentowane doświadczenie. Rower bez łańcucha był wprowadzony jako zastępstwo hulajnogi przez francuską organizację bikejoringu i canicrossu na eurocanicrossie - a jest to jedna z pierwszych organizacji, która zajmowała się tzw. canisportem i rocznie orgaznizuje kilkadziesiąt zawodów w tych dyscyplinach. Później klasy nie do końca canisportowe (czyli hulajnoga z 1 psem i z 2 psami) zniknęły z programu EC głównie ze względu na liczne konflikty z ESDRA (która przjęła te klasy z dokładnie tymi samymi założeniami! - taka lekka hipokryzja...). Ale w tym momencie była już przyjęta przez środowisko zaprzęgowe i tak zostało. I zauważ, że organizacje międzynarodowe zaakceptowały to, do czego środowisko było już przyzwyczajone - i dopasowało do tego regulamin. Nie na odwrót.
Chodziło mi nie o organizacje, ale bardziej personalnie
Do regulaminu konkretnych mistrzostw ś dryland wprowadził to Tim White. Nie ma znaczenia czy chodzi o organizacje czy konkretne osoby. Chcesz coś wprowadzić, to musisz być osobą która ma zaufanie środowiska.
A czemu się śmiejecie? U nas na treningach pojawia się dziewczyna z psem owczarkiem belgijskim Groenendael i jakoś sobie radzą -> tak świetnie że praktycznie ciągle biegną obok siebie z dosyć szybką suczką Husky... fajnie to wygląda
do Grzesia :
no wlasnue warunek to ze umie dobrze komendy
A kto "jako pierwszy zdjął łańcuch"? Poza tym nadal sie nei rozumiemy.. mnie chodzi o to, że dokładnie ta sama czynność, pomysł, zmiana, jest zupełnie inaczej oceniana zależnie od tego kto ją zaproponuje... żeby ułatwić ci zrozumienie o co to może mi chodzić i jak się to potocznie nazywa, to pójdź sobie skojarzeniami słownymi od 'owczarków belgijskich'... może zacznę...
owczarek belgijski
malinos
maliny
malinowa
....
dalej sobie musisz już sama radzić
Do kogo to było?
mnie chodzi o to, że dokładnie ta sama czynność, pomysł, zmiana, jest zupełnie inaczej oceniana zależnie od tego kto ją zaproponuje...Ależ ja dokładnie o tym mówię! Jak widziałam jakiś wariatów jeżdżących na biku i przypinających psa do pasa, to uważałam ich własnie za to - wariatów. Ale jak zobaczyłam że tak jeździ również Sonia Klikarova i Lukas Blazo to uwierzyłam że jest w tym jakiś sens. Co nie oznacza że sama tak będę robić. Nie ma w tym nic dziwnego - mam zaufanie do doświadczenia tych, którzy robią to od dawna i mają wyniki - nie ma co ukrywać, ale jest to po prostu ewolucyjnie przystosowawcze Każdy liczy się bardziej z opinią eksperta niż nowicjusza... Kto wie, ponieważ Czechów dużo startuje na zawodach międzynarodowych, może wkrótce regulaminy dopasują się do nich i dopuszczą takie mocowanie psa. Dokładnie taką samą drogą wchodzą wszystkie zmiany zarówno w sporcie jak i w innych dziedzinach. Nie wystarczy żeby pierwszy lepszy gość z ulicy coś zaproponował - niezależnie od tego jak genialne by to było... Nie oczekuj więc, że gdybyś to ty coś takiego zaproponował, to by nagle wszyscy doznali olśnienia. Sorry Winnetou.
Jak widziałam jakiś wariatów jeżdżących na biku i przypinających psa do pasa, to uważałam ich własnie za to - wariatów.No to już wiemy gdzie leży linia podziału
Ja widząc "dowolnych wariatów robiących coś szalonego" oceniam (oczywiście w/g własnych, subiektywnych kryteriów) to co oni robią, a nie kto to robi... Oczywiście Twój punkt widzenia jest bardziej rozpowszechniony, przynajmniej w tym sporcie, więc stanowi normę, ale czy to słuszne? Czy nie obawiasz się że sporo wartościowych spraw możesz "uwalić" tylko dlatego, że widziałaś je u "niewłaściwej" osoby? Czy poza tym nie zakrawa to na hipokryzje? Jak proponuje coś X, to jest to beee.. ale jak Y, no, super, świetny pomysł, to jest to czego było nam trzeba... A może nie potrafisz ocenić rzetelnie tego co widzisz, bo ważniejsze jest u kogo to widzisz? A może.... pociągnijmy skojarzenia dalej..
...
malinos
maliny
malinowa
wazelina?
Widzisz, robie w życiu różne dziwne rzeczy, również zawodowo są one dziwne i wymagające porzucenie schematów, ale nie 'zgasiłem' jeszcze żadnego pomysłu, choćby współpracownik (czy podwładny) który go rzucił właśnie jutro miał obchodzić uroczysty pierwszy tydzień życia zawodowego...
A może zaczepić psa do kasku wtedy będę miał wzrok zawsze skierowany w kierunku psa?
Znowu nowe klasy w drylandzie? zamiast 0, 1, 2 będą jeszcze 3 (owczarki), 4 (molosy), 5 (charty) , 6 do towarzystwa... trochę dużo by się tego nazbierało czemu ten facet nie przypiął tych malinosów do wózka? wyglądałoby chyba lepiej...
Nie kazdy musi miec wozek
Czy ja napisałam że musi mieć?
Oczywiście Twój punkt widzenia jest bardziej rozpowszechniony, przynajmniej w tym sporcie, więc stanowi normę, ale czy to słuszne? Czy nie obawiasz się że sporo wartościowych spraw możesz "uwalić" tylko dlatego, że widziałaś je u "niewłaściwej" osoby?
Rozpowszechniony w tym sporcie? Tak jak powiedziałam jest to naturalna kolej rzeczy w legalizacji i wprowadzaniu formalnych zmian w KAŻDEJ dziedzinie życia / pracy zawodowej / prawa itp. Jeśli nie rozumiesz dlaczego, to znaczy że żyjesz w swoim tylko świecie. Chwała bogu, że tacy jak ty nie wymyślają nam prawa (aczkolwiek ostatnio można mieć wątpliwości...) bo byśmy zginęli... Już sobie wyobrażam, jak każdy nowy pomysł pierwszego lepszego gościa z ulicy jest wprowadzany w życie - np. w szkolnictwie (tja... aktualnie mamy tego przykłady :lol) ślużbie zdrowia, czy tym podobnym. Po to są eksperci i wszlakie panele rzeczoznawców i długotrwałe terminy implementacji żebyśmy byli w stanie normalnie funkcjonować. Niezależnie jak genialna jest wprowadzana nowość, musi być zaakceptowana przez ekspertów i społeczność której dotyczy... A wszystko to wynika właśnie z tej, samej, prymitywnej, właściwie ewolucyjnej właściwości naszych społecznych relacji, która dla ciebie, okazuje się, jest hipokryzją. Obudź się i zejdź na ziemię.
[ Dodano: 2007-04-20, 15:04 ]
A no chyba że tak
Już sobie wyobrażam, jak każdy nowy pomysł pierwszego lepszego gościa z ulicy jest wprowadzany w życieTak jak myślałem, niewiele zrozumiałaś... Gdzie i kiedy napisałem ze każdy pomysł ma być wprowadzany w życie? Cały czas chodzi mi tylko o to, że każdy pomysł można ocenić w/g takich samych kryteriów, a nie zachwycać się idiotyzmem tylko dlatego że walnął go ktoś z tzw. 'nazwiskiem", a uwalić sensowny pomysł tylko dlatego ż4e zaproponował go ktoś mało znany czy doświadczony - to właśnie dzięki takiemu myśleniu mamy to co tak cieszy Cię w prawie - nie ważne że pomysłodawca jest głąbem, ważne że ma nazwisko i chwilowo jest przy żłobie... Ale jak widzę uczycie sie... wreszcie w przemyśleniach zarządu pojawia się to o czym pisze i mówię już od ponad roku - nie przejmuj sie, możecie przypisać całą chwałę sobie Mnie wystarczy moja własna satysfakcja, że ja wiem komu o tych pomysłach opowiadałem
PS. Odradzam wszystkim niedoświadczonym jazdę na rowerze z więcej niż dwoma psami, szczególnie dzieciom.Ehh ... (ciag dalszy za chwilke
Ja nie rozumiem? A to dowcip. Jesteś mistrzem w odwracaniu kota ogonem. Twój pierwszy post do mnie (swoją drogą zupełnie off topic) mówił o oporach przed zwiększaniem liczby psów przy rowerze. Chyba nie miałeś na myśli zwiększania liczby psów na TRENINGACH?
Albo nie rozumiesz, albo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem...
Piszesz do mnie, a cytujesz kogoś zupełnie innego.. Poza tym cytujesz bez sensu, bo Grzesiowi chodziło o osoby niedoświadczone, szczególnie dzieci, a nie każdego jak leci...
Pomyśl trochę zanim coś walniesz, albo sobie czytaj ze trzy razy, albo poproś kogoś obok żeby Ci przeczytał i objaśnił..
Aga, to czemu w kolebce zaprzęgów jakim jest Polska taki opór do zwiększenia liczby psów przy rowerze? Widzę że stara zasada działa i tutaj - nie ważne co za bzdura, ważne kto to powiedział/zrobił.. Czytam i czytam i jakoś nie chce się ten tekst zmienić w coś innego. Do Grzesia postu ani razu się nie odniosłam, chyba ci się to przyśniło...
aa.. rozumiem, tak ni z gruszki ni z pietruszki odwróciłaś kota ogonem i cytujesz jakieś stare posty.... przypadkiem pod postem o większej niż jeden ilości psów w zaprzęgu...
..zdrowia życzę
LUDZIE SPOKOJNIE! to nie forum o kotach
Mam mix ON z dobermanem i pod koniec wakacji zaczynamy biegać (bikejoring), po dzisiejszym spacerku już widzę że się nada... (moje poobcierane palce, kiedy zdjęłam halti ;/)...
Taaa... wystarczy że pies jest niewychowany i ciągnie na spacerze a już z niego zaprzęgowca robią... na psy schodzi świat zaprzęgowy...
na psy schodzi świat zaprzęgowy...A psy ,które nie ciągnom juz nie są zaprzęgowcami
Wiecie co .. mój królik ciagnął na smyczy ... jakbym teraz wiedziała,że jak ciagnie to jest zaprzęgowy to wtedy byłby liderem
Ale wy złośliwi
Nie chodziło mi o to, że mój pies będzie do zaprzęgu, bo ciągnie na smyczy, tylko chodziło mi o siłę z jaką ciągnie
A poza tym to ciągle szczeniak i jak zauważy dawno niewidzianego kolegę to chce się pobawić, taka sama sytuacja jest kiedy odprowadzam lubianą przez psa osobę na autobus; no i nie chodzę na kolczatkach, poza tym mam grzecznego psa, a że trochę żywiołowy...
PS> zaprzęgowy to on będzie jak skończy rok i jak pozwoli weterynarz
PROSZĘ O ZAŁOŻENIE NOWEGO TEMATU: "liczba psów w zaprzęgu" .
chodziło mi o siłę z jaką ciągnie.. na jakim dystansie?
PROSZĘ O ZAŁOŻENIE NOWEGO TEMATU: "liczba psów w zaprzęgu" .Buahaha
Czemu ma się zrobić agresywny jak skończy rok? Może mnie uświadomicie, bo to mój pierwszy pies... Po prostu nie chcę zaprzęgać 9 miesięcznego psa do roweru! A poza tym ja powiedziałam że ona mi cały spacer wyrywa rękę? Po prostu są sytuację, kiedy zaczyna ciągnąc np. chce się załatwić, zobaczy ukochanego psa...
"Mam mix ON z dobermanem i pod koniec wakacji zaczynamy biegać (bikejoring), po dzisiejszym spacerku już widzę że się nada... (moje poobcierane palce, kiedy zdjęłam halti ;/)... " <- Chociaż to rzeczywiście zabrzmiało głupio , ale ja czasem coś walnę...
Po prostu widzę ludzi którzy kupili husky i malamuty, a ich psy cały dzień siedzą w ogródku, a na spacer wychodzą "zakratowane" to mi szkoda psów, muszę z moim coś robić, bo nie chciała bym żeby siedział cały dzień w domu albo wlókł się za mną na spacerze, bo on musi spędzać czas aktywniej niż 2 godziny łażenia po polach, a że nie jest rasy zaprzęgowej? Weterynarz powie mi czy pies nie ma dysplazji bo ON i doberman to podatne rasy.
Czemu ma się zrobić agresywny jak skończy rok? Narazie to szczeniak ... Nie wiem czy wiesz,że Doberman to AGRESYWNA rasa ?
[ Dodano: 2007-05-04, 02:10 ]
Czemu ma się zrobić agresywny jak skończy rok?
W halti nie chodzę dlatego, że nie daje sobie rady z psem przez cały czas, tylko dla tego, że są sytuację w których pies może pociągnąć, a ja nie chcę zaryć brodą w chodnik. Sąsiadka przejechała kiedyś za swoim bernardynem parę metrów, ja wolę nie próbować.
Doberman jest agresywny kiedy jest źle ułożony, a nie z tego powodu że jest dobermanem...
kiedyś na spacerze zaatakował nas golden retriver (a później jego właścicielka ;/)
Doberman jest agresywny kiedy jest źle ułożony, a nie z tego powodu że jest dobermanem...Chyba żarty sobie robisz.. kwestionujesz całą selekcje prowadząca do powstania pewnych ras, wzmacnianie pewnych cech itd? To jest sprawa genetyczna, źle ułożony, czy raczej nie ułożony w dostatecznym stopniu pies rasy obronnej będzie agresywny, za to np. nie ułożony SH może być agresywny do innych psów, ale rzadko do ludzi A jaki będzie nie ułożony Mops? A czemu w niektórych rasach do hodowlanki wprowadzono testy psychiczne? Bo stopień spaczenia psychiki w rasie był już tak wielki, że nie radzono sobie na poziomie szkolenia... Pies obronny powinien być przede wszystkim zrównoważony, nie może byle co wytrącać go z równowagi do takiego stopnia, że właściel obawia sie czy go utrzyma bez kantaraka....
A co będzie w zaprzęgu, nawet na rowerku czy w CC zajda takie okoliczności których teraz się obawiasz i pies pociągnie Cię jak sam będzie chciał? Jeśli takie sytuacje są na terenie i w otoczeniu psu znanym, to jak będzie zachowywał sie na trasie zawodów, w lesie, z tropami i zapachem zwierzyny, gdzie możecie mijać inne psy? A nie licz na to, że ktoś pozwoli Wam startować w kantarku, o kagańcu nie wspominając...
Każda rasa jest do czegoś wyhodowana, utworzona - decydując się na dobermana należało liczyć sie z takim jego szkoleniem i wykorzystaniem, jakie jest właściwe dla danej rasy.. a jak się chce psa zaprzęgowego, to trzeba wybrać rasę do tego predysponowaną przez wieloletni dobór hodowlany...
Doberman jest agresywny kiedy jest źle ułożony, a nie z tego powodu że jest dobermanem... Ale kiedys , kiedy ta rasa powastawała , były tak selekcjonowane aby BYŁY agresywne. I to im pozostało.... po to wyhodowano te psy, aby były agresywne. U husky było odwrotnie, psy agresywne były eliminowane. Wiec nawet nie próbuj komukolwiek tutaj wmawiac ze poziom agresji "wrodzonej" jast taki sam u husky i u dobermana.... czy chocby nawet zbliżony.
Vorevol, kiedy to jest mix Dobermana z ON-em, wiec na pewno przejął z każdej ztych ras jej najlepsze i najbardziej pożądane cechy
Taaaaaa no własnie, zapomniałem ktoś siedział z pęsetą i układał te najlepsze geny, aby powstał " pies idealny"....
Dobermany kiedys miały tak złą opinie, że wzięto się za ich hodowlę od podstaw, wprowadzono bodajże obowiązkowe testy psychiczne i szkolenia, dzisiaj jest to rasa której na podstawowej liście psów agresywnych NIE MA, jest dopiero na tej nowej (nie wiem czy ona obowiązuje czy to jest ściema) na której znajdziemy 33 rasy m.in. Dog de Bordeaux.
Od wielu, wielu lat nie słychać o żadnych przypadkach agresywnych Dobermanów, podobnie nie udało mi się równiez na ulicy takowego spotkać. Dobermany maja dobrą opinię.
ZH , co to za setki lat selekcji? Pod kątem jakiego zła?
Dobermany powstały chyba w XIX wieku, są więc młodą rasą, były hodowane (na ile wiem) do bycia psami policyjnymi i stróżującymi, więc pożądaną cechą była czujność i pewność siebie a nie agresja do człowieka czy innych psów. Więc nie wydaje mi się, aby w tej rasie były jakieś genetycznie uwarunkowane skłonności do agresji. Jakakolwiek agresja ze strony Dobermana może być efektem wychowania człowieka lub nieodpowiedzialności po stronie hodowcy (przy dopuszczaniu psów) - jak w większości przypadków.
[ Dodano: 2007-05-04, 11:11 ]
ło matko - rozumiem, że trzeba conieco tłumaczyć nowym użytkownikom i osobom 'zaczynającym' z psami, ale Wam ?!
Pies z natury agresywny albo nieagresywny ? Owszem, predyspozycje predyspozycjami, ale niewiele Wam brakuje do czarnego podniebienbia...
Podpisuję się pod słowani metros - doberman nie jest psem agresywnym, jest psem z instynktem terytorialnym i obronnym. Jest psem konkretnym i opanowanym, pilnującym, ale nie agresywnym ! Poza tym - są dobermany i dobermany, i różnica polega głównie na właścicielach.
Jestem w stanie w trzy miesiące zrobić w zasadzie z każdej rasy psa agresywnego - to żaden problem. Nie będzie też kłopotu z zaprzęgowcami - one wbrew pozorom też mają zęby i też gryzą..
Rozumiem Waszą niechęć do mieszanek tego typu - sama też nie pałam radością, ale co Wy tu chcecie zrobić? Dziewczyna przyszłą na forum, chce coś z psem robić, jakkolwiek trenować, a Wy zamiast wytłumaczyć zachowujecie się jak na.. 'innym forum'..
Mam nadzieję, że zdajecie sobie sprawę, że to nie zadziała..
I że nie myślicie, że każdy właściciel dobermana nie myśli...
są właściciele i właściciele.... i jak się nie wytłumaczy jak to dokładnie działa, nic nie będzie wiadomo...
[ Dodano: 2007-05-04, 11:32 ]
ZH , co to za setki lat selekcji? Pod kątem jakiego zła?
Dobermany powstały chyba w XIX wieku, są więc młodą rasą, były hodowane (na ile wiem) do bycia psami policyjnymi i stróżującymi, więc pożądaną cechą była czujność i pewność siebie a nie agresja do człowieka czy innych psów.Czy ja pisałem o setkach lat? A jeśli o doborze, to pod kątem pewnych cech, a nie "zła"
Co do dobermanów - z tego co jakiś czas temu pisałem, rasa zawdzięcza swa nazwę od poborcy podatkowego, niejakiego p. Dobermana, który utworzył ta rasę z "zapotrzebowaniem na agresję", czy jak wolisz to nazywać
jeszcze niedawno na MŚ w Lublińcu w kategorii CC startował ktos z bodajże Amstaffem lub jakims podobnym (mylą mi sie te rasy szeroko-karkowe). start był wspólny co przy powiedzmy 10. zawodnikach mogło budzic pewne wątpliwosci ale piesek stał spokojnie i nikogo nie zaczepiał a raczej był zaczepiany przez obok stojącego hasiorka. zagadka: ktory pies był agresywny? wydaje mi sie ze psy szkolone do walk i chyba kazde inne (zwłaszcza pudle, pekińczyki czy nawet yorki) zawsze bedą przejawialy agresje jezeli czują sie odpowiedzialne za swojego pana a dzieje sie tak kiedy pan jest zdominowany przez swojego pupila. w przypadku kiedy to własciciel jest osobnikiem ALFA i pies wie ze nie jest inaczej, takie sutuację raczej sie nie dzieją.
Wiosna - moje teksty wynikają bezpośrednio z innych - mianowicie jak daleko można posunąć sie w udziwnianiu pojęcia "pies zaprzęgowy"? Idąc tą drogą, za parę lat psy ras zaprzęgowych będą na zawodach egzotyczną ciekawostka, a bardziej popularne staną się wszystkie psy które na spacerkach dobrze ciągną.. potem skróci się dystans do kilkuset metrów, bo tyle właśnie "trenuje" się na spacerku. Przed takim scenariuszem trzeba broni9c sie już teraz, bo jeszcze trochę i będzie za późno...
Zobacz na jakiej podstawie ten pies "stał się" psem zaprzęgowym - "bo czasem na spacerze mocno ciągnie"... Poza tym nie proponuje w zamian "nie robienie niczego"..
Dobermana, który utworzył ta rasę z "zapotrzebowaniem na agresję", czy jak wolisz to nazywaćDla mnie to nie jest taki jednoznaczny termin. Równie dobrze może oznaczac to po prostu czujność i pewność siebie u psa. Współcześnie, od 100 lat, tak się to interpretuje i rodowodowe Dobermany mają pokolenia zrównoważonych, przeszkolonych Dobermanów. Dla mnie większe jest prawdopodobieństwo trafienia na agresywnego Goldena niż agresywnego Dobermana.
Niemniej jednak jasne, że masz rację - nie wiadomo jak zareaguje pies Apple, w końcu mieszanka, nie znane geny, zwłaszcza z ONami, które zazwyczaj albo są nadpobudliwe albo przerazone wszystkim co się rusza.
Ale z drugiej strony tak naprawdę czy mniej przewidywalne są reakcje nie wyszkolonego mix'a niż Husky czy Malamuta? Wg mnie to jest bzdura, jeśli właściciel panuje nad psem to potrafi też zapanować nad jego instynktem i nie dojdzie do żadnego nieszczęścia.
Tak generalnie ZH to co chcesz osiągnąć? Zniechęcić Apple do biegania z psem? Do zawodów? Przekonać ją, że ma w domu tykającą bombe?
Co do stróżowania przez Husky i Malamuty - moja Indiana stróżuje. Po prostu pewnie kwestia osobnicza albo może kwestia rozmnazania psów z wyrasowioną psychiką. Wg mnie Husky nie powinny stróżować, wolę, aby radośnie witały złodzieja..
ZH, to w tym złego, że na zawodach pojawią się dobermany, goldeny, amstaffy czy owczarki ? Moim zdaniem to doskonałe rozwiązanie - zaprzęgowce powinny raczej biegać na nieco większe dystanse niż 10km i Ty jestes jednym z pierwszych, ktory kiedys o to walczyl..
niech na sprintach pojawiaja sie wszystkie psiaki, ktore sobie tam radza. Niech biegaja - po co maja siedziec w domach czy ogrodkach ? niech wlasciciele troche sie psami zajma, wyjdzie im to tylko na dobre.
Moim zdaniem definicje sie nie myla - pies zaprzegowy to pies rasy zaprzegowej, pies pracujacy w zaprzegu to pies pracujacy w zaprzegu. moze tez byc pies biegajacy w bikejoringu, canicrossie.. moze byc tez wlasciciel dbajacy o zdrowie i kondycje swojego psa...
co do trasy zawodow - ja zdecydowanie mniej balabym sie tam dziewczyny z mieszancem dob. i ONa, bo ona raczej bedzie spodziewala sie ataku i pilnowala psa. Boje sie natomiast potwornie niektorych 'musherow', biegaczy czy rowerzystow, a nawet stake-outowych spacerowiczow (nie mowiac juz o 'zwyklych' spacerowiczach, nie rzadko majacych rodowodowe zaprzegowce.
rasa nie swiadczy o wszystkim.
Raz jeszcze bardzo Was prosze, nie szerzcie stereotypów. Nie każdy zaprzęgowiec jest psem łagodnym - widać to choćby na moim policzku, nie każdy doberman to morderca, nie każdy husky to sportowiec i nie każdy mieszaniec to psychopata....
ZH, co w tym złego, żeTradycja ginie w narodzie...
A tak serio, to.... zgadzam się z Tobą i tym co piszesz... Wystarczy rozdzielić Canicross i Bikejoring od psich zaprzęgów i będzie OK, bo prowadzi to właśnie do tworzenia stereotypów, że wystarczy dowolnego psa podczepić sznurkiem do roweru a otrzymamy psi zaprzęg.. Niech sobie te dyscypliny żyją własnym życiem, bo nie bardzo widze zróżnicowanie tras - dla psów ras zaprzęgowych w klasie np. C 10 km, a dla wszystkich które mocno ciągną 2.200 metrów... Obawiam sie też kolejnego podziału na kolejne klasy, grupy itp, bo czemu rasowe Goldeny mają się ścigać z rasowymi Wyżłami? A czemu ograniczać psom możliwość startu w/g wagi? Przecież sprytny Spaniel może ważyć mniej niż 12 kg, a doskonale dać sobie radę w CC na 1800 metrów w klasie CCmmd(<15sd) - wyjaśniam: Canicross młodszych młodziczek z psem poniżej 15 kg, suka długowłosa... A taki Jamnik w konkurencjach dziecięcych? Powiesz że przesada? Wiosna, więc ja pytam gdzie się zatrzymamy, jeśli raz zaczniemy przesuwać granice? Dziś nikt poważnie jamnika nie potraktuje, ale za 10 lat, kiedy Spaniele będą normalna klasą, ktoś stwierdzi że jamnikowi tez się należy, więc trzeba go dopuścić, bo przecież lepiej żeby biegał w CC z dziećmi, niż leżał na kanapie...
Ja bym sie tylko zastanawiała czy ta forma ruchu jaka służy Husky będzie też słuzyć psom ras wyhodowanych w innych celach. Mimo wszystko setki lat selekcji do czegoś doprowadziły... Bardzo bym sie zastanawiała czy sprint na dystansie kilkukilometrów przy rowerze jest tym, co korzystnie odbije sie na stawach Labradora, ucieszy Boksera albo przysluzy sie Bernenczykom...
Tak ogólnie mówiąc to z Bernardynem można uprawiać agility - jakby się uprzec, chociaz hodowcy są sceptyczni, bo skoki i gwałtowne zrywy będa zawsze bardziej niebezpieczne dla psich stawów niż pływaniem, chodzenie czy kłus. W umiarze zapewne zdrowemu Bernardynowi agility (jakies niziutkie, selektywnie wybrane przeszkody) nigdy nie zaszkodzi, ale ja nie wierze w umiar w sporcie. Sport to rywalizacja i niemal zawsze prowadzi wręcz do czegoś odwrotnego... Oczywiście to takie moje rozważania.
Ja bym sie tylko zastanawiała czy ta forma ruchu jaka służy Husky będzie też słuzyć psom ras wyhodowanych w innych celach.No i w tym rzecz - Jeśli pamiętacie, dla Chana latem muszę wymyślać jakieś zajęcia, bo sie nudzi i wpada w depresje... Uczyłem więc go nieco pracy węchowej, z przyzwoitymi wynikami - czy takie zajęcia nie byłyby bardziej odpowiednie dla mixa ras obronnych? A wierzcie mi, że o ile łatwiej to zorganizować technicznie, to wymaga dużo więcej pracy niż trening na poziomie rekreacyjnym.. no i pies robi to co lubi, może się wykazać również inteligencją, a możliwości rozwoju ograniczone jedynie wiekiem psa.. zwykle prędzej pies odchodzi nim zdążysz powiedzieć że "on już wszystko potrafi".. praca na tropie, rozpoznawanie przedmiotów, tropienie w różnych warunkach terenowych (miasto, pola, las) i pogodowych, przeszukiwanie terenu górnym wiatrem, praca na gruzowisku, zimą w śniegu... praktycznie cały sezon wypełniony.. leje deszcz? Można ćwiczyć przeszukiwanie pomieszczeń... I nie ważne czego pies szuka - możesz (o ile prawo na to pozwala, nie wiem, nie interesowałem sie) kupić działkę marychy i trenować psa w tym kierunku, możesz kupić ślepaki i pies szuka amunicji, a możesz szukać dowolnej, byle nie za często spotykanej substancji.. Ale dlaczego ma biegać w zaprzęgu? Kto tego chce? pies, czy właściciel? Więc zakup psa powinien być przemyślany, żeby potem realizować to, co chce właściciel, a do czego dana rasa został wyhodowana
Co do dobermanów - z tego co jakiś czas temu pisałem, rasa zawdzięcza swa nazwę od poborcy podatkowego, niejakiego p. Dobermana, który utworzył ta rasę z "zapotrzebowaniem na agresję", czy jak wolisz to nazywać Cytuje z książi "psy rasowe" kawałek opisu dobermana
"Rasa ta powstała w Niemczech w końcu 19.wieku.Jej twórcą był Fryderyk L. Doberman,który STARAŁ SIĘ UZYSKAĆ PSY ODWAŻNE,WYTRZYMAŁE,DUŻE I SILNE.Oparł sie na krzyżówkach pinczera występującego w Turyngii z innymi rasami.Jego psy znane były już w latach 1870,ale za odrębną rasę uznano je w 1910r.Doberman jest psem średniej wielkości ,mocnym,muskularnym,o dumnej i wyniosłej postawie.Jest również pojętny,czujny i wierny." Dalej było o ich wyglądzieobcinaniu uszu itd ...
Tylko to chciałam napisac... Dalej sie nie mieszam I metros co do dobków ma racje ... ALE ... Ostatnio (tzn pare miesięcy temu) Mama mi mówiła,ze w radiu mówili,że wszystkie rasy AGRESYWNE czyli doberman,pitt bull,amstaw itd zostały odebrane z hodowli z rod i z tych bez o któreych wiedzieli jeśli właściciele tych psów nie mieli odpowiednich testów psychicznych i takowych nie robili dla nowych potencjalnychwlaścicieli tych psów. Teraz jest PoNOĆ tak,że żeby LEGALNIe uzyskac takiego psa trzea przejść odpowiednie testy psychiczne ,ponieważ te psy STAJĄ SIĘ agresywne przy błędach wychowawczych dlatego tez,odpowiednio skzoli się takich ludzi . A i odebrane były także psy,które były nawet mieszańcami dobermana itd.
Mama jest skazana cały dzień na radio więc sporo rzeczysłyszy a wszystkie związane z psami mi mówi ... Zreszta .. sama zostałam ugryziona nie jeden raz przez suke dobermana ...
Mama jest skazana cały dzień na radio więc sporo rzeczysłyszy a wszystkie związane z psami mi mówi ... Zreszta .. sama zostałam ugryziona nie jeden raz przez suke dobermana ... Zalezy jeszcze jakie to radio.. a Twoja mama... cóż.. jest na pewno uprzedzona
Zalezy jeszcze jakie to radio.. a Twoja mamaRMF-FM
Dobra Horyzont o jakiej selekcji przez setki lat piszesz? O tym co iega u nas na zawodach poza nielicznymi przykładami? Najczęściej jest tak że to właśnie SH czy AM rzucają się na nasze mutanty a ludzie startujący z dobermanami w cc (a nie wiem czy wiesz że sa tacy , jeden maratończyk a drugi Witkowski) nie stanowią problemu. Więcej... Taki pies jest dużo bardziej karny mimo wrodzonej agresji niż 95% SH. Nie wiem czy pamiętasz jak w Morsku wasze psy skakały sobie do oczu i na siebie tylko dlatego że się spotkały na wystarczająco długiej smyczy. Ja swoje mutanty (mimo że do psów bardzo przyjacielskich nie należą i pilnują terytorium) mogłem puścić bez smyczy i spokojnie spacerowały do lasu i wracały przy nodze nawet nie zwarzając na zaczepki innych psów. To wszystko to nie jest kwestia selekcji tylko wychowania i karności psa.
mianowicie jak daleko można posunąć sie w udziwnianiu pojęcia "pies zaprzęgowy"? Idąc tą drogą, za parę lat psy ras zaprzęgowych będą na zawodach egzotyczną ciekawostka, a bardziej popularne staną się wszystkie psy które na spacerkach dobrze ciągną.. potem skróci się dystans do kilkuset metrów, bo tyle właśnie "trenuje" się na spacerku. Horyzont do czego zmierzasz? Jakoś do tej pory midowe zawody mają kilkadziesiąt kilometrów , longi kilkaset a sprinty kilka lub kilkanaście i mieszanki startują w nich z wielką klasą. Może nie wyglądają ślicznie (jak twierdzi Wilczek) ale z pewnością zostawiaja w tyle AM , GH , S , czy SH. Dlaczego? dlatego że tam ewolucja i selekcja nie zatrzymała się na poziomie rudej barwy i niebieskich oczu tylko dalej postępuje i psy sa coraz lepsze i coraz bardziej zwiększaj dystans między sobą a psami "które od stuleci były hodowane by biegać w zaprzęgu". Bardzo to przykre ale prawdziwe. Nie chce tutaj zaczynać nowej dyskusji odnośnie przydatności i prób pracy ale wracając z treningu z ośmioma psami patrze z rozbawieniem na panienki z fikuśnymi syberianami prowadzonymi na ringówkach które najczęściej w takich chwilach drapią się w głowę i mówią "ale kundle".
moim pierwszym samodzielnym psem był Sznaucer Olbrzym Moim również i wyobraź sobie że startował nawet w MP.
bo tyle właśnie "trenuje" się na spacerku A nie wiem czy wiesz że bardzo wielu maszerów używa spacerów i biegania luzem jako świetnej formy treningu. Nie da się latem utrzymać mięśni i odpowiedniej kondycji bez tych spacerków , biegania za piłeczką czy freesbe (tak się to pisze?). Dobra kończe. To byłem ja Jarząbek. Znaczy Narcyz.
A mi się AH w zaprzęgu podobaja
dlatego że tam ewolucja i selekcja nie zatrzymała się na poziomie rudej barwy i niebieskich oczu tylko dalej postępuje i psy sa coraz lepsze i coraz bardziej zwiększaj dystans między sobą a psami "które od stuleci były hodowane by biegać w zaprzęgu"To jest racja. SH i AM to wykopaliska Ich miejsce jest na wyprawach. Ich jedyna przewaga nad tuningami to odporność na mróz i nie sprzyjające warunki atmosferyczne (wytrzymalsze łapy itd). To się nie liczy na 99% dzisiejszych wyścigów. I Husky na pewno nie mogą ewoluowac (chociaz niektórzy bardzo chcą), bo trzyma je wzorzec, mają ramy cech psychicznych i fizycznych tej rasy.
teraz już Alaskanka
moim pierwszym tzw.zaprzęgowcem była Goldenka,to ona pomogła mi zrobić pierwsze kroki w tym sporcie:)
nie nadaje się może do jakiegoś wyczynowego biegania ale na początek była super:)
nadal w zimie podpinam ją do sanek i wtedy i ja i ona mamy świetna zabawe! potrafi prowadzić zaprzęg 4 AH!
Apple,jeśli psu to będzie sprawiać frajde i nie będzie to szkodziło jego zdrowiu to biegajcie!!
p.s. z tym co Narcyz napisal też się zgadzam!
I tak rozpętałam III wojnę światową !
Ludzie dlaczego na żadnym Marlboro Adweture czy innym Camel trophy bolida nie uświadczysz, a na torze w Budapeszcie jako żywo samiuteńkie one jeżdżą.
Dla mnie jest to dorabianie ideologii na siłę i tyle. Zaprzęgi to nie wymysł ostatniej dekady. Mają swoją historię i tradycje. I jeżeli nawet ewoluują w rodzimym środowisku to w jakimś konkretnym kierunku.
Dobra, lece szyć szorki na kota teściowej, bo skubany nie ndość że szybko biega, to ciągnie jak szalony na smyczy. Szczyt formy planujemy na Spałę
Dobra Horyzont o jakiej selekcji przez setki lat piszesz?Gzie ja pisze o SETKACH lat? cytujesz mnie, czy kogoś kto coś napisał że ja napisałem? Aż sobie przeczytałem własną twórczość w tym topicu.. znalazłem to:
Każda rasa jest do czegoś wyhodowana, utworzona - decydując się na dobermana należało liczyć sie z takim jego szkoleniem i wykorzystaniem, jakie jest właściwe dla danej rasy.. a jak się chce psa zaprzęgowego, to trzeba wybrać rasę do tego predysponowaną przez wieloletni dobór hodowlany...
na kota teściowej, bo skubany nie ndość że szybko biega, to ciągnie jak szalony na smyczy. Szczyt formy planujemy na Spałę qrde, o mało sie parówką nie udusiłem ze smiechu.
to dla poprawy nastrojów cos z nowego forum
A co powiecie na yorka w zaprzęgu ???Mój kundelek samojeda biega w bikejoringu a Niki(yorek)gna(szybkim galopem)przed nim, dzisiaj w parku doczepie Nikusia.Co wy na to???
No widać że długo nie trzeba czekać... i co teraz? Chyba lepiej jeśli pozwoli sie biegać mu w zaprzęgu, niż miałby na kanapie życie spędzić.... a że to rasa do spędzania czasu na kanapie to nie ważne..
Kurcze! ZH jeśli tak znasz się na rasach to może wiedział byś że yorki to nie przede wszystkim psy kanapowe, tylko terriery. Czy ja chcę z mojego psa zrobić zaprzęgowca i wygrywać zawody? Kiedyś coś takiego powiedziałam? Zawsze chciałam mieć ON albo haszczaka...
Myslałam że z huskym nie dam rady, wzięłam ON ze schroniska i wyszedł mix z dobermanem, też byłam przerażona
No chyba nie przekonasz mnie że obecna populacja Yorków (przynajmniej w Polsce) ma jeszcze coś z instynktu teriera... ile z tych psów widzi ziemię tylko z góry, jak pańcia prznosi go z samochodu do domciu.... a szczur? fujj... psinka nie rusza takiego paskudztwa
A co do Twoich planów - piszesz w dziale sport - a sport różni się od rekreacji nieco...
Piszesz że chciałaś ONka albo SH - przecież to dość różne rasy - czemu zdecydowałaś się na ON (nie ważne co wyszło) a teraz chcesz realizować plany które pasują do SH... Nie sensowniej było wziac SH? Chyba nie brak psów tej rasy do adopcji....
I znów wszechwiedząca nastolatka .
Słuchajcie, ocenianie ludzi przez pryzmat tego ile mają lat jest nie w porządku... Niedługo się okaże, że aby się wypowiedzieć trzeba mieć X psów przez Y lat a potem.. Zawsze sie znajdzie cos, aby zignorować dyskutanta i podważyć jego wiarygodność. To nie jest żaden argument ile Apple ma lat.
OK... to może ja tylko ustawię sobie w opcjach aby postów od kilku osób nie czytać.... Bo mi się scyzoryk w kieszeni otwiera (najcześciej). I tak się jakoś składa że są to posty naszych nastolatek. Więcej już się w tym (nastolatek) temacie nie wypowiadam.
No chyba nie przekonasz mnie że obecna populacja Yorków (przynajmniej w Polsce) ma jeszcze coś z instynktu teriera... A ile z "psów zaprzęgowych przynajmniej w Polsce" ma jeszcze coś z instynktu zaprzęgowego? O co ci chodzi ZH? O nazwę? Pies taki pies śmaki? Wyobraź sobie nazwa nie ma żadnego znaczenia - liczy się to jak pies biega w zaprzęgu. Czy może jednak chodzi o to, że pierwszy lepszy pies z kanapy (choćby jamnik - wyobraź sobie są to również psy pracujące) przegoniłby twoje "psy zaprzęgowe" choćby biegł tyłem? Mam wrażenie że to właśnie to ci przeszkadza i jak tylko możesz próbujesz zdegradować osiągnięcia tych którzy startują z innymi psami...
A z amstaffem startowała Stepankowa, aktualna mistrzyni Europy, wielokrotnie stająca na podium zarówno MŚ jak i ME. Ponad rok temu, na zawodach w Belgii, mijała mnie (i to jakim tempem!!!) z tym właśnie psem, w trakcie gdy ja biegłam (z wyżłem, który gdybyś podszedł do mojego stake-outu czy samochodu, z chęcią odgryzłby ci rękę) prawie równolegle z zawodniczką z dobermanem. I o dziwo, wielki znawco ras, żaden z psów nie wykazał najmniejszej predyspozycji do zaatakowania ani innej biegaczki, ani innego psa. Ale cóż, to były mistrzostwa świata, a nie zawody w Spale... To na pewno dlatego.
Czy może jednak chodzi o to, że pierwszy lepszy pies z kanapy (choćby jamnik - wyobraź sobie są to również psy pracujące) przegoniłby twoje "psy zaprzęgowe" choćby biegł tyłem?Po co ta zjadliwość? Rozumiem, że gdy brakuje argumentu to trzeba przejść do ironii i złośliwości.... Nieładnie.... I wy mówicie, ze to posiadacze rasowców są zawzięci ...
No chyba nie przekonasz mnie że obecna populacja Yorków (przynajmniej w Polsce) ma jeszcze coś z instynktu teriera...=No, a ty, chyba mnie nie przekonasz, że obecna populacja wystawowych championów psów ras północnych FCI, ma jeszcze coś z instynktu psa zaprzęgowego
Gdyby ci młodzi o których dobro tak się troszczysz faktycznie przychodzili tu pytac o radę to pewnie pomoc byłaby "naturalna". Ale w wiekszości młodzi przychodza tu i .... (patrz 5 postów wyżej). Jeśli o mnie chodzi, zniechęciłem się do udzielania rad młodym na tym forum, bo oni i tak wszystko wiedzą najlepiej. Więc po co?
Tak, macie racje co do populacji np. SH... ale czy to że część SH nie posiada cech pożądanych dla zaprzęgowch oznacza, że można zrównać poziom do jamników? Czy może raczej pomyśleć co zrobić żeby psy ras zaprzęgowych miały tą ciekawa cechę wymienioną we wzorcu - zdolność do pracy w zaprzęgu..
Tak _aga_ jamniki to psy pracujące, tyle że nie w zaprzęgu...
A moje psy? A co to ma do rzeczy? Czy mam zniżać się do Twojego poziomu i patrzeć przez pryzmat własnych możliwości możliwości moich psów? Nie próbuje Ci nawet tłumaczyć, że nie jest ważne czy ja się "załapie", czy też nie - jeśli ustalamy jakieś zasady, to nie jest ważne czy ja dam rade je spełnić, ważne aby były przestrzegane, przez wszystkich... wiem, to co pisze to dla Ciebie totalna abstrakcja, tak więc mam nadzieje że na najbliższym zarządzie złożysz wniosek o taką zmianę regulaminu, żeby i jamniki i yorki mogły biegać w zaprzęgu - i niech mnie przeganiają, tyle że wtedy moje SH będą wyciągać króliki i borsuki z nor, a nocami będę je wynajmował do pilnowania pobliskiej hurtowni... przecież SH to też psy pracujące, mogą stróżować
[ Dodano: 2007-05-05, 14:37 ]
Jak czytam pewne mity wiecznie żywe- jeśli husek lub malamutek ciagnie galopem 500m a potem sobie drepcze, to wcale nie znaczy ze przedrepcze tak następne 50 lub 500 km! Nie ma tego najwazniejszego w psach zaprzegowych (i nie mysle tu o grupie FCI Psy Ras Północnych ) 'will to go'! Czyli ma problem z motywacją typowy dla rasowych kudłaczy, i aby ukończyć długodystansowy wyścig czy wyprawę chęci mu zabraknie..
W początkach mojej maszerskiej drogi miałam huskę i wiejską znajdę- mixa niezidentyfikowanych ras. Młodą huskę uczyłam komend i pracy pół roku; ośmioletnią mix-suczkę- miesiąc. W parze na starcie szybsza była huska, ale po 500 m już zostawała z tyłu za Dorcią... i tak przez następne 10 km! 90% MIXÓW DUŻYCH RAS (w miaręlekkiej budowy) BĘDZIE SZYBSZYCH I CHĘTNIEJSZYCH DO PRACY w zaprzęgu niż WYSTAWOWE PUCHACZE, o ironio zwane dumnie 'psami zaprzęgowymi. Przez te lata selekcji na ładne znaczenia, włos i 'mocną sylwetkę".
Pamiętam tez artykul sprzed 3 lat z oficjalnego dwumiesięcznika ZKwP, gdzie zasłużona hodowczyni syberianów zachwycałą się pięknym kłusem SH, przyznając, że aby wygrać wyścig może powinny jednak galopować..ale są tak ładne w kłusie na ringu wystawowym że zamierza w tę stronę pociągnąć swoją hodowlę!!! Psów zaprzęgowych..
Gorąco zachęcam wszystkich z psiakami dowolnych ras do trenigu zaprzęgowego; bo mimo niektórych auto-prezentacji maszerów i para-maszerów na tym forum, wiekszośc ludzi w tym sporcie jest FAJNA!!! I zawsze dużo frajdy na zawodach..
pozdro
WYSTAWOWE PUCHACZE, o ironio zwane dumnie 'psami zaprzęgowymi.No to polecam moje wypociny z ostatnich 2 lat na temat wystawowych puchaczy
Tak, macie racje co do populacji np. SH... ale czy to że część SH nie posiada cech pożądanych dla zaprzęgowch oznacza, że można zrównać poziom do jamników? Czy może raczej pomyśleć co zrobić żeby psy ras zaprzęgowych miały tą ciekawa cechę wymienioną we wzorcu - zdolność do pracy w zaprzęgu..
Tak _aga_ jamniki to psy pracujące, tyle że nie w zaprzęgu... Są to b. szybko biegające psy, które według mnie w większym procencie niż SH przejawiają chęć do pracy z właścicielem. Pewno nie mają szansy zwyciężać na zawodach, ale wyobraź sobie, różnego typu terriery biegają na eurocanicrosie (w cc, nie bj), i bynajmniej nie są ostatnie. Na ostatnich mistrzostwach kobieta z jack russelem była w pierwszej dziesiątce bodajże, albo tuż za nią (na długim dystansie). Widziałam jak jej pies pracował na trasie i 90% "psów zaprzęgowych", które miałam szansę obserwować w CC w Polsce, we śnie nawet tak nie biega.
Co do jamników - mam sąsiada biegacza, własciciela jamnika. Prawie codziennie razem biegają. Ten pies to worek mięśni. Gdyby go doczepił w cc, bez wątpienia obiegł by z połowę stawki.
Problem z "psami zaprzęgowymi" jest taki, że one nie dość że nie mają motywacji (oczywiście są chlubne wyjątki) to wręcz mają anty-motywację. Bardzo często zdaża się, że biegacze muszą zwalniać, aby dostosować tempo do psa. Nieprawdopodobne, co? Wydawałoby się że każdy haskacz czy malamut powinien biegać choćby tak samo szybko jak człowiek. Ale tak nie jest. Im się po prostu nie chce. Z większością jamników czy terrierów nie byłoby takiego problemu, przynajmniej by nie przeszkadzały.
Co do selekcji SH aby były bardziej zmotywowane. Te psy nigdy nie miały oficjalnych prób pracy. Innymi słowy przez około 100 lat (bo tyle chyba ta rasa ma) ich hodowla pod względem tej cechy była więc przypadkowa. Prawdopodobnie ze względu na jakieś negatywne powiązania z innymi cechami, praktycznie została wyeliminowana. Wydaje mi się że jest to związane z indywidualizmem i samodzielnością ras pierwotnych. Te cechy są ewidentnie negatywnie skorelowane z chęcią wspólpracy. Przy braku kontroli tej ostatniej cechy, najprawdopodobniej ją wyparły. I to wręcz na minus a nie 0.
W tej sytuacji, łatwiej byłoby wyselekcjonować, w ciągu kilku, kilkunastu pokoleń, psy zaprzęgowe z dowolnej innej rasy użytkowej - np. border collie, inne owczarki, setery, itp. Dużo trudniej byłoby to zrobic z SH. A to dlatego, że cechy eksterieru dużo łatwiej jest wyselekcjonować niż cechy psychiki. Dużo, dużo łatwiej. Wystarczy popatrzeć na rodowody greysterów. Ok. 6 pokolenia wstecz są tam po prostu wyżły, pracujące w polu, a nie w zaprzęgu i/lub charty, pracujące na tracku. Czyli gdyby selekconować wysokie i mocniejszej budowy border collie i dodatkowo sprawdzać ich przydatność w zaprzęgu (czyli wybierać takie, które będą miały niższą skłonność do pilnowania reszty zaprzęgu, a raczej będą po prostu zasuwać do przodu), to w ciągu kilku pokoleń mielibyśmy niezły zaprzęg - który pewnie mógłby konkurować z AH na midach. Szybki, lekki, karny i zawzięty. Aby zrobic to samo z SH trzeba by prawdopodobnie kilkakrotnie dłuższego okresu i prawdopodobnie eliminowania innych cech. Wystarczy spojrzeć na slimy - one bardzo różnią się psychiką od zwykłych SH. A i tak do wyżłów im daleko, nie tylko fizycznie.
ZH, ja nie widzę żadnej sprzeczności w tym co napisałam. Odnosiłam się do Dobermanów a co one mają wspólnego z hodowlą SH to ja nie wiem A wiek Apple tym bardziej
A co do SH.. Ja nie mam pojęcia jak to wszystko wygląda i nie mam doswiadczenia w mushingu, ale wydaje mi się, że slim'y to w małym stopniu odniesienie do SH. To są psy typowo sprinterskie a Husky są stworzone na dystanse.. Oczywiście to jest idea samobójcza, bo w dzisiejszym świecie zaledwie kilkunastu musherów w Kanadzie i USA ma dobre warunki do uprawiania sportu dystansowego, w Europie można spokojnie powiedzieć, że Husky są psami już stricte wystawowymi (tyle, że niektórzy się okłamują albo robią ładne foty na strone )
Oczywiście mogę czegos nie brac pod uwage, bo jak pisałam srednio się w tym orientuje.
Każdy pies każdej rasy może być psem sportowym- zaprzęgowym, jeśli będzie spełniał założenia i kryteria żądzące daną dyscypliną sportu zaprzęgowego, mam tu na myśli np. limity czasowe itp. Nie mam nic przeciwko aby konkurować np z zaprzęgiem basetów:), ale miało by to miejsce tylko w LZ bo ten zaprzęg nigdy by nie dotarł do MP czy zawodów rangi europejskiej, to jest sport i kryterium ma być wynik, a nie wygląd, historia czy wizerunek.
Jedyną granicą do dopuszczenia psa do zawodów powinno być jego zdrowie i to czy wet dopusci psa do tak dużego wysiłku.
Selekcja dla psów zaprzęgowych właśnie trwa- patrz wyżły i ich mieszanki do sprintu i mieszanki alaskan huskich do midów i do longów i w tej selekcji puchacze lądują na kanapie, a to że kojarzone są przez ogół ze sportem zaprzęgowym pomaga tylko w marketingu chodowcom tych ras "zaprzęgowych".
Mówimy o sporcie i każdy kto poważnie podchodzi do sprawy będzie dobierał rase tak aby zrobić jak najlepszy wynik, nikt nie będzie prowadził wieloletniej sportowej chodowli sportowych championów puchaczy , bo niby na podstawie czego ma dokoywać selekcji?
Mam psy różnych ras i wielki sentyment do moich SH, ale widze różnice.
Mam 3 grenlandy i chciałam tylko wtrącić, że to rasa zaprzęgowa, która nie zniechęca się do pracy z człowiekiem. Miałam sporo kontaktu z malamutami i samoyedami znajomych, zanim nabyłam własne greny pożyczałam tamte na zawody. Greny sa twarde i zawsze chętne do robienia czegoś z człowiekiem. Mamuty i samki bardzo szybko zniechęcają się do pracy. Jeśli jest jakaś dłuższa przerwa w treningach to chętnie "stają" się kanapowe i takie ciotkowate. Juz nigdy nie będą dobrze biegały po dłuższej (np. kilka miesięcy) przerwie w treningach. Greny nigdy. To tak w obronie ras zaprzęgowych, choć z resztą co piszecie benka, _aga_, traczer - zgadzam się. Ja zdecydowałam się na greny dlatego, że z tymi psami jest najmniejsze prawdopodobieństwo zniechęcenia się do pracy w zaprzęgu no i kwestia estetyki - po prostu szpice pierwotne podobają mi się. Ale wiem, że z mixami miałabym dużo mniej problemu, a i pewnie łatwiejszy trening. Bo jak to powiedział pewien maszer, który zastanawiał się nad zakupem zaprzęgu grenów, po czym ostatecznie zdecydowal się kupić 4 grejstery "greny to psy - oprychy. Jak ja się cieszę, że jednak nie kupiłem tych grenów". Oj, są oprychy, są...
Z przykrością [ ] muszę zgodzić się z ZH. Ogólnie chodzi o to, że za niedługo rasy między sobą będą różniły się wyłącznie wyglądem, niczym innym. Każda rasa ma jakieś swoje pierwotne przeznaczenie (może poza najnowszymi wynalazkami).
W jakim celu tłumić w dobermanie instynkt obronny skoro z założenia ma to być pies obronny?
Krzywicie się na myśl, że wielu hodowców z premedytacją hoduje 'niebiegające' husky. A dlaczego nie? Skoro spaniel może być zaprzęgowcem to dlaczego husky ma nie być kanapowcem??
A co do wypowiedzi misiuwy... Plusem jest jedynie to, że Greny są dziś kupowane (przynajmniej tak mi się wydaje) w ponad 95% przypadków (jeśli nie wszystkich) przez ludzi którzy zdają sobie sprawę z tego jakie są i do czego zostały stworzone...z Huskymi i Malamutami jest inaczej przynajmniej tak mi się wydaje.... obie te rasy uległy niszczycielskiemu procesowi panującej i przemijającej mody...która doprowadziła do tego co teraz mamy. Jakbym się wymądrzała to zwróćcie mi uwagę..
Jakbym się wymądrzała to zwróćcie mi uwagę..
_________________Tym razem masz zupełną rację .
Te psy nigdy nie miały oficjalnych prób pracy. No i nie kto inny jak ZH od 4 lat przy każdej okazji awanturował się i prowokował dyskusje w temacie "próby pracy dla SH" - mnie nei trzeba do tego przekonywać, bez względu na wynik jaki osobiście na takich próbach byśmy mogli uzyskać...
Ja myślę , że błędem jest porównywać Siberian Husky z jakąkolwiek rasą stricte użytkowa. Czego można się spodziewać od rasy będącej w FCI? Jasne, próby pracy (swoja droga, nadal ciekawe jakby one miały wyglądac?), pilnowanie, aby wola pracy i motywacja nie zanikła, ale.. mimo wszystko Husky obowiązuje wzorzec i pewne cechy fizyczne przy tym. Są tacy, co program hodowlany opierają jedynie na dobieraniu najlepiej biegających psów, nie mija 10 lat i ich psy są bliższe wyglądem Alaskan Husky niż Siberian Husky (60-70cm w kłębie, gładka sierść, wąskie, calkiem inna głowa). Jaki jest sens hodowac Siberian Husky, które wyglądają jak Alaskan Husky?
mam pytanie skrot ON to od jakiej rasy ??
p.s. moze i glupie pytanie ale nie mam pojecia wiec lepiej zapytac i wiedziec... wkoncu kto pyta nie bladzi
[ Dodano: 2007-05-06, 11:51 ]
Jasne, próby pracy (swoja droga, nadal ciekawe jakby one miały wyglądac?)Meter, jeśłi jest klasa użytkowa, to chyba jakoś to robią.. odrobina wiary... ktoś na wystawie mówił mi że w Skandynawii takie próby są robione... chyba technicznie łatwiej niż u myśliwskich czy tropiących?
mam pytanie skrot ON to od jakiej rasy ?? Owczarek Niemiecki
dzieki wielkie
No może to nie wiele, ale ile psów w ogóle nie biega, nie tylko dlatego że nie chce ich właściciel, ale dlatego że same psy nie chcą biegać... Pamiętam jak Honorka biegła z leasingowymi psami i dwa razy prawie musiała je nieść, bo nie były zainteresowane biegiem... może nie wyłoni się w ten sposób jakiejś czołówki, ale wykluczy się psy które zatraciły już chęć biegania... czy to mało na początek? i tak będzie to szok dla zbyt wielu hodowców/wystawców....
Forumowicze, którzy posiadacie husky. Sama nie mam husky, ale bardzo to przykre co piszecie, że zdarzają się takie egzemplarze SH. Kiedyś podpinałam do zaprzęgu dość spokojnie rekreacyjnie biegających malamutów 1,5-roczną suczkę husky z hodowli pana Zająca (Paracortus). Suczka była kanapowcem z bloku, podpięta do zaprzęgu po raz pierwszy w życiu. Poradziła sobie super, była tak zajęta biegiem, taka zaabsorbowana, jakby miała wdrukowany przepis na bieg w głowie. Chciała biec i biec przed siebie i była szczęśliwa, że nagle może bezkarnie ciągnąć. Niczym się nie interesowała, tylko tym biegiem, było to piękne. Poza tym niewiele miałam do czynienia z husky, ale z tego co piszecie to nie jest łatwo i zakup husky (poza liniami sportowymi) nie daje gwarancji na silną chęć do biegania... Czy tak?
zakup husky (poza liniami sportowymi) nie daje gwarancji na silną chęć do biegania... Czy tak?Niestety, mimo naszych najszczerszych chęci, TAK.
dokladnie..... jest wiele hodowcow SH ktorzy swoje rasowe psy wykorzystuja tylko do celow wystawowych , reprodukcyjnych......
Z moich obserwacji 20-50% psów z hodowli nie-biegających (papierowych i nie-papierowych) nie ma woli pracy albo ma byle jaką (na zasadzie dobry start a potem niech się dzieje co chce).
A hodowle biegajace to na oko może 20-30% ogółu (i to podpinam w to hodowle biegające rekreacyjnie, czyli wiadomo...), więc szacunki są dość proste..
ZH, ja się nie znam, ale wydaje mi sie, ze to dosc ryzykowne eliminowac z hodowli psy bez zaliczonej próby pracy. Słabo biegający pies może dać swietnie biegające dzieci, kwestia genów jakie niesie...Nie mówiąc o tym,że Husky to nie tylko wola pracy, ale też przede wszystkim zdrowie. Jak się tak zacznie kosić za wysokie, za niskie, brzydkie, z katarakta, z dystrofia, z dysplazja i setkami innych zlych genow, to zawezi sie tak pule genetyczną,że "niczego nie będzie" Już bardziej kompromisowym i ostrożniejszym pomysłem byłby obowiązek, aby np. przynajmniej jedno z rodziców miało zaliczone próby pracy. Prawda jest taka, że jak hodowca nie będzie chciał utrzymywac woli pracy (a wiem, że niektórzy robia to z premedytacja, bo kanapowe misie lepiej sie sprzedają) to im bardziej zmuszany tym chętniej wkroczy na ścieżkę podstawiania papierów, załatwiania lewych albo po prostu na hodowanie bez papierów. Nie mówiąc o tym, że byłby bardzo silny opór przed obowiązkowym wprowadzeniem prób pracy.
to dosc ryzykowne eliminowac z hodowli psy bez zaliczonej próby pracy.Nie nie nie.. może nieprecyzyjnie się wyraziłem... użyłem słowa "wykluczyć" jako przeciwieństwo "wyłonić" - nie miałem na myśli wykluczania z hodowli... Jeśli takie próby pracy uważasz za zbyt lekkie, to właśnie w tym kontekście to pisałem... nie wyłaniamy jakiejś super elity, tylko "wykluczamy" psy które nie chcą biegać... czy może bardziej bezpiecznym zwrotem będzie "identyfikujemy" tą grupę...
Ale jeśli chcesz eliminowac psy bez woli pracy to wg mnie problem jest ten sam jak powyżej
Prawda jest taka, że jak hodowca nie będzie chciał utrzymywac woli pracy (a wiem, że niektórzy robia to z premedytacja, bo kanapowe misie lepiej sie sprzedają)Prawda jest też taka, że takie kanapowe misie mają trochę lepiej niż te "nieokiełznane" zaprzęgowce... Nie oszukujmy się, wiekszość huskich, malamutów itd jest kupowanych dla wyglądu. I nie ma co liczyć na to, że to się zmieni. One sa po prostu śliczne i wszystkim się podobaja. Czy w takim razie nie lepiej by było (dla tych wszystkich psów, z których teraz dużo ląduje w schroniskach ze względu na swój charakter) aby ukierunkować hodowlę szpiców w stronę psów bardziej spolegliwych, układnych i karnych, z którymi przeciętny człowiek nie miał by większego problemu? Po co na siłę robić z nich potrzebujące masę ruchu zaprzęgowce, skoro psychicznie za bardzo się do tego nie nadają? Czy nie lepiej byłoby przytłumić niektóre cechy pierwotne - indywidualizmu, uporu i samodzielności, kosztem nawet (nie istniejącej właściwie) chęci pracy? Tego typu selekcje (pod kątem układności) przechodziło wiele ras i na pierwszy rzut oka wydaje się łatwiejsza niż wyhodowanie z rasy mało użytkowej super zaprzęgowców... A byłoby to z pożytkiem dla tych setek psów, które mogłyby wylądować na ulicy...
Przy tym oddzielnie, niekoniecznie w ramach FCI, rozwijałyby się hodowla szpiców zaprzęgowych - tak jak teraz się to dzieje. I tutaj żadne próby pracy nie są potrzebne, wystarczą wyniki z zawodów - bo i tak zawodnicy w ten sposób wybierają sobie psy.
Do sportu zaprzęgowego powinno się kupować tylko psy (bez względu na rasę) ze sportowych kenneli od innych maszerów. Psy sportowe sa selekcjonowane pod względem zdrowia i uzyteczności zaprzęgowej, więc po co nam związek kynologiczny, wystawy itp.?
SH i AM , wystawowe , chyba nalezy zostawic w spokoju i zapomniec o ich zaprzęgowej przydatności, niech się rasa rozwija na wystawach. Albo rozdzielic oficjalnie na dwa typy sportowy i kanapowy, które absolutnie nie mogłyby być z sobą kojarzone.
Każdemu nowemu w tym sporcie należy uświadomić jaki pies biega a jaki nie, a stereotyp o szybkim huskim czy wytrzymałym malamucie , które triumfują na wystawach w lśniącym futrze, należy w końcu obalić.
ps. trenowałem 2 grenlandy przez 2 lata- nieokiełznane bandziory , ale zawsze chcą pracować, a to pewnie dlatego że jeszcze ich kenele nie zostały zkomercjalizowane w kierunku sprzedaży szczeniąt i wystaw.
Wiekszosc wspolczesnych Husky po psach blisko spokrewnionych z amerykanskimi liniami ma, owszem instynkt mysliwski, ale sa bardzo posluszne i bez problemowe a jednoczesnie maja dużą chęć pracy.. To już są całkiem inne Husky niż te z czeskich linii. Podobnie slimy, one też są bardzo posłuszne a jednocześnie bardzo ukierunkowane na pracę.
Przeciętny człowiek nie ma z nimi problemu, bo wiekszość psów jeśli się ich nie przyzwyczai do dużej ilosci ruchu to im nie będzie go brakowało. Wg mnie wcale nie trzeba zmieniać rasy, ale po prostu zacząć wyrabiac w ludziach świadomosć i wykorzenić to wieśniackie przeświadczenie o tym, że człowiek jak panem globu..
Wiesz z tego na ile mam kontakt z psami na BS to głownymi przyczynami oddania nie są problemy wychowawcze czy niemożliwość zapewnienia psu warunków jakich on oczekuje (chociaz faktycznie, one tez sie zdarzają), ale
- "alergie" dziecka
- wyjazd za granicę
- dziecko w drodze lub dziecko na swiecie
Głównym problemem bezdomności Husky nie jest ich charakter (bo tak jak mówie wspólczesnie wiekszosc SH ma jałową psychikę i są stosunkowo łatwe do zdyscyplinowania) , ale ludzka nieodpowiedzialność. Husky są bardzo modne i są kupowane przez każdego kto chce je mieć, bo łatwo jest mieć je za darmo albo szczeniaka za 100-200zł . Jasne , wiec, ze trafiaja czesto w ręce wieśków i heńków, co kupuja zabawke dla dziecka a jak sie znudzi lub coś w życiu się pozmienia, to pies jako rzecz nie stanowiaca wartości.. staje się zbędny. Problem jest w ludzkiej głowie! Gdyby problem leżał w charakterze SH to na BS bylyby same "psie-koszmary", rwące się do biegu, uciekające, nieposłuszne a najczęściej jest na odwrót. Sa same spokojne miśki, chodzące przy nodze i lubiące leżeć na kanapie..
[ Dodano: 2007-05-06, 15:30 ]
Psy sportowe sa selekcjonowane pod względem zdrowia i uzyteczności zaprzęgowej, więc po co nam związek kynologiczny, wystawy itp.? Bo w obecnej chwili tylko tak można utrzymać rodowody FCI dla swoich psów, zresztą sam wiesz.. czy może się to zmienić? Czy można wprowadzić rodowód "związkowy"? Nie wiem, obawiam się że nie będzie on uznawany przez FCI, a więc wszystkie SH hodowane do zaprzęgów będą za chwilę kundlami..
A z drugiej strony.. gdzyby tylko nieco unormalnić wystawy, albo wprowadzić inną formę oceny psa do hodowlanki, to może też inaczej by to wyglądało - teraz wystawa jest przede wszystkim konkursem piękności, bo czy gdyby było inaczej, byłoby tyle pudru w użyciu?
Metros, wyjasnie do czego zmierzam, np:
1. Wyłonić odrębna rasę z SH, aby nie dochodziło do takich hipokryzji jak niekóre psy Surówki od Petry Nole nazywane Syberian Husky.
2. Zostawić w spokoju wystawowe pieknosci SH i niech biegaja tylko wtedy jesli lubia jak kazdy inny pies i nie nazywać ich psami zaprzęgowymi tylko z racji ich rasowości.
3. A jeśli wzorzec SH ma zostać zniszczony to płakać nie będę, niebawem (już dochodzi do tego; ) SH będą tak przerasowione jak ON , których spad i kątowanie tylnych łap doprowadza te psy do kalectwa, przez próznośc ludzi.
Obecne cechy fizyczne u wzorca SH nie są nawet kompromisem, między pieknem , a użytkowością psa, m.in:
- za krótkie łapy: pies topi się w sniegu szorując brzuchem ; krotki galop
- ciężki gruby kościeć
- zbyt duża głowa
- za krótki pysk: czyli za mala chłodnica, brak odpowiedniej wentylacji
- zbyt gęsta bujna sierść, czesto sztucznie nawozona preperatami np dla lisów
Miałem kiedyś huskiego który był raz w zyciou na wystawie i wygrał w 2003 r Międzynarodowke w Sopocie - Rocky- Esimoski Domek- jest to jedyny pies ktorego oddałem, ze względu na brak chęci pracy, a za to wielką chęc do bójek. Patrząc na niego dziś , a jest u mnie na wakacjach, trudna mu się dziwić że nie chciał biegać. Inne moje SH to w dużej części czeskie sportowe geny- i te psy wykazują dużą chęć pracy i współpracy, np. moja biala liderka pracuje tak jak moje mixy , średnia na biku na 4km 32km/h (wczorajszy trening:)
Metros, wyjasnie do czego zmierzam, np:
1. Wyłonić odrębna rasę z SH, aby nie dochodziło do takich hipokryzji jak niekóre psy Surówki od Petry Nole nazywane Syberian Husky.
2. Zostawić w spokoju wystawowe pieknosci SH i niech biegaja tylko wtedy jesli lubia jak kazdy inny pies i nie nazywać ich psami zaprzęgowymi tylko z racji ich rasowości.
3. A jeśli wzorzec SH ma zostać zniszczony to płakać nie będę, niebawem (już dochodzi do tego; ) SH będą tak przerasowione jak ON , których spad i kątowanie tylnych łap doprowadza te psy do kalectwa, przez próznośc ludzi.
Obecne cechy fizyczne u wzorca SH nie są nawet kompromisem, między pieknem , a użytkowością psa, m.in:
- za krótkie łapy: pies topi się w sniegu szorując brzuchem ; krotki galop
- ciężki gruby kościeć
- zbyt duża głowa
- za krótki pysk: czyli za mala chłodnica, brak odpowiedniej wentylacji
- zbyt gęsta bujna sierść, czesto sztucznie nawozona preperatami np dla lisów
Miałem kiedyś huskiego który był raz w zyciou na wystawie i wygrał w 2003 r Międzynarodowke w Sopocie - Rocky- Esimoski Domek- jest to jedyny pies ktorego oddałem, ze względu na brak chęci pracy, a za to wielką chęc do bójek. Patrząc na niego dziś , a jest u mnie na wakacjach, trudna mu się dziwić że nie chciał biegać. Inne moje SH to w dużej części czeskie sportowe geny- i te psy wykazują dużą chęć pracy i współpracy, np. moja biala liderka pracuje tak jak moje mixy , średnia na biku na 4km 32km/h (wczorajszy trening:)Ja nie utożsamiam wzorcowego Husky z tym co się dzieje na wystawach. Wręcz przeciwnie!! Jestem przerażona tym co raz w roku, gdy się zmuszam aby iść na międzynarodowke, widze na ringach. Już nawet nie chodzi mi o to, że wszystkie psy które są na ringu to coś pomiędzy Alaskan Malamute a Alaskan Klee Kai, ale o to, że czasem mam wrażenie (zwłaszcza jesli chodzi o ocene samców), sędzia wybiera najgrubszego kością psa, najkrótszo-łapnego, z łbem jak dinozaur i jemu daje BOB. I to jest jest wg mnie tragedia polskich wystaw... Oczywiście moje prywatne zdanie i wiem, ze wielu wystawców dostaje apopleksji jak to czyta
Wzorcowego Husky opisuje wzorzec, to nie są absolutnie psy szorujące brzuchem ziemię. We wzorcu jest nawet zapis, że odległość najnizszego punktu klatki piersiowej od ziemi ma byc troszkę dłuższa niż głębokość klatki piersiowej. Co w uproszczeniu oznacza, że długość łap powinna być trochę większa niż wysokość klatki piersiowej (bardzo niepopularne na wystawach )
Dla mnie wzorcowy SH to taki:
taki
taki
A psy lżejsze i cięższe to wg mnie już odstępstwo od wzorca hodowane aby zaspokoić ambicje wystawowe czy też zaprzęgowe.. I przy okazji niszczenie rasy, bo rozchodzenie się w zupełnie dwa, rozne kierunki.
Nie będę wklejac psów, które budzą u mnie groze, bo hodowcy dostają spazmów a jesteśmy bardzo na cenzurowanym
Oczywiście moje prywatne zdanie i wiem, ze wielu wystawców dostaje apopleksji jak to czyta A niech im ziemia lekką będzie, może w końcu przestana psuć rasę.
Czy ktoś mógłby wkleić jakieś zdjęcia zwycięzców Polskich wystaw?
moj champion wystawowy roki, po ciezkim roku pracy wraz z moja akita amerykanska na zawodach w cisnej w 2004 r. PFSZPRP w klasie D0 zdobył tytuł wicemisztra, to tak żeby ni ebyło że znim nie pracowałem:)
no moj roki jak stoi to tak wyglada rewelacja- KALECTWO
jak moj roki w 2003 w sopocie wygral wystawe, to ludzie z publicznosci trzymali za niego kciuki i dawali dobre rady aby przypadkiem nie mówić że ten pies biega na co dzień w zaprzęgu bo wtedy napewno przegra
Jakoś na wystawach chodzą bez kagańców, a to też miejsce publiczne. Najwyraźniej rozwiązania są, nie wiem po co więc tworzysz nieistniejące problemy. W tym to ZH jest mistrzem nad mistrze, może sobie do tego jakiś sport wymyśli. Tylko czekać jak zaczną się donosy do starostów na właścicieli greysterów, że hodują mieszanki psów myśliwskich bez zezwolenia.
Zawsze ktoś kiedyś po raz pierwszy zrobił taką mieszankę. Celowo bądź nie. Jeśli okazała się skuteczna, kontynuowano linię.
Nie wiem czy jest sens powtarzać to co pojawiało się tu juz pewno nie raz. Twoja opinia była jednym z koronnych argumentów niejakiego J. Dobasa, kiedy jeszcze mówił o "ściganiu sie na kundlach" jako o "profanacji sportu zaprzęgowego" (sic!). I jakoś po tylu latach, kiedy juz, dzięki bogu, takie ciekawe sentencje wygasły i różne dziwne mieszanki ścigają się na zawodach i jest ich coraz więcej, sytuacja jest wciąż ta sama - AH czy greysterów czy innych psów w tym typie w schroniskach jakoś nie uświadczysz. Psów w typie szpica pełno. Linie użytkowe tworzy się w określonym celu, a na psy rasowe są mody.
Jeśli jakiś zawodnik w tym momencie rozpocznie nową linię - eksperyment - jakbyś to chciał nazwać, to założe się że negatywne efekty jego działalności będą o niebo mniejsze niż produkcja filmu śnieżne psy.
No i sprawa ceny -> greystera czy AH nie kupisz na byle bazarze za byle 250zł. W ogóle mało ludzi w ogóle wie o istnieniu takich "ras" (myślę o ludziach którzy slkyszeli że są huskie i malamuty i to są odrębne rasy... to już połowa sukcesu).
Zgoda, AH czy greysterów w schronach nie uświadczysz ale to tylko dzieki odpowiedzialnym hodowcom-musherom, którzy pilnuja tego aby te psy nie trafiły w niepowołane ręce. Chwała im za to. Ale co by było gdyby zaczęły trafiać do osób, którym sie wydaje, że zaprzęgi to ich pasja?
Mało osób chce takie psy, bo po co komuś pies, o którym mówią "kundel" na ulicy
Niestety, brutalna prawda. Ludzie kupują psy rasowe ze snobizmu
Jeśli jakiś zawodnik w tym momencie rozpocznie nową linię - eksperyment - jakbyś to chciał nazwać, to założe się że negatywne efekty jego działalności będą o niebo mniejsze niż produkcja filmu śnieżne psy.A ja bym chciała, aby ani nie było żadnych bezdomnych psów - odpadów z eksperymentów mushera ani ofiar durnego filmu Disney'a. Chyba każde, że tak powiem "psie szczęście" się liczy. "Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat"
^ absolutnie się zgadzam, ale to co napisał jacok jest zupełnie nieuzasadnione...
Mówisz, że nieuzasadnione? Zobacz ile jest ogłoszeń typu "sprzedam mixa Kaukaza z Huskym. Będzie sliczny jak husky i bedzie pilnował podwórka" . To tylko przykład.
Gdyby każdy "zawodnik" zaczął eksperymenty (a bo ja se stworze nową linię), albo zaczynał od AH czy greystherów to daję sobie obie ręce obciąć, że w niedługim czasie zaczęły by się pojawiać np. na allegro i w schronach.
Piszesz, zawodnik ale zawodnik a zawodnik to niejednokrotnie dwie całkiem różne sprawy. Ja sobie zrobie licencję (będę zawodnikiem) i wpadne na genijalny pomysł skrzyzować tego przykładowgo Yorka z Jamnikiem. Kto wie, może to co powstanie będzie wspaniale biegać? A jeśli nie to co?
To o czym piszesz jbyłoby przejawem skrajnego debilizmu- jesli ktos ma krzyzować rasy które z zalożenia biegac nie będą. A krzyżówki typu Kaukaz z Huskim są i będą , ale są ty przypadki i wpadki bez żadnych założeń.
Piszesz o patologii, a tego na siłę bym się doszukiwał w środowisku maszerskim.
Oczywiście, że to by było idiotyzmem, ale to był tylko przykład. A co jeśli zacznie sie krzyzować psy, które z założenia powinny biegać? Część z nich trafi do odpowiednich osób, ale część nie. I co wtedy, łopatą w łeb? Czy 0,5 sekundy jest tego warte?
W środowisku maszerskim może i nie ma patologi i może nie będzie, a co ze środowiskiem "maszerskim"?
Jeszcze raz zacytuję wypowiedź z innego forum:
A co powiecie na yorka w zaprzęgu ???Mój kundelek samojeda biega w bikejoringu a Niki(yorek)gna(szybkim galopem)przed nim, dzisiaj w parku doczepie Nikusia.Co wy na to???Są psy stworzone do biegania w zaprzęgu (czy to SH, AH itp) i po co tworzyc nowe?
Bo SH (slimy) czy AH stworzone do biegu nie sa stabilne exterierowo i cały czas ewoluują, tak jest i będzie. Wyżły maja juz z 15 lat samego uzytkownia w zaprzegu i ponad 100 lat pracy jako psy mysliwskie. Nie powstrzymasz tego, nie warto, to normalna kolej rzeczy i to nie jest patologią. Trzeba wierzyć w zdrowy rozsądek , a nie wprowadzać zakazy.
Ależ mi cały czas o zdrowy rozsądek chodzi
jesteśmy bardzo na cenzurowanymTo jest forum utrzymywane przez prywatna osobę, na serwerze umieszczonym poza terenem Polski, żadna cenzura nie ma wpływu na jego dalsze funkcjonowanie - skoro każda nastolatka może tu swoje zdanie i opinie wyrażać, to również Ty Młoda Damo możesz to robic bez przeszkód - póki jeszcze jesteś nastolatka Czy już nie jesteś?
Bo SH (slimy) czy AH stworzone do biegu nie sa stabilne exterierowo i cały czas ewoluują, tak jest i będzie. Wyżły maja juz z 15 lat samego uzytkownia w zaprzegu i ponad 100 lat pracy jako psy mysliwskie. Nie powstrzymasz tego, nie warto, to normalna kolej rzeczy i to nie jest patologią. Trzeba wierzyć w zdrowy rozsądek , a nie wprowadzać zakazy.Ja tylko nie rozumiem dlaczego musherzy trzymają się kurczowo Siberian Husky skoro tak naprawdę chcą hodować psy stricte użytkowe i dobierać je jedynie pod względem woli pracy... Z tych samych psów co SH powstały SSD, które są już rasą typowo użytkową i mogą sobie dowolnie ewoluować. A S-Husky sobie eksterierowo ewoluować nie powinny... bo są zwykła rasą FCI.
Metros, bo musieliby ścigać się z kłapouchami.
Metros, bo musieliby ścigać się z kłapouchami. Tym lepiej dla "polskich" kłapołuchów
Tym lepiej dla "polskich" kłapołuchówPolskie kłapouchy są otwarte na połączenie klas 0 i 1
Wykładnikiem klasy polskich kłapołuchów, są różnice czasów do SH Mateusza S. i z nim na ten temat porozmawiajcie. Rasa nic wam nie załatwi, samo jeszcze nic się nie zrobiło. W Polsce nie ma dobrego kłapołucha / kosztuje, kilka tysięcy EUR/, dobre husky, natomiast są.
W Polsce nie ma dobrego kłapołucha / kosztuje, kilka tysięcy EUR/W tym sporcie nie biegają pieniądze tylko psy.
Hm , no nie wiem czy klapaki od Ropertza sa takie slabe, a sa w Polsce. Byly z nim na Pirenie.
Wykładnikiem klasy polskich kłapołuchów, są różnice czasów do SH Mateusza S. i z nim na ten temat porozmawiajcie. Rasa nic wam nie załatwi, samo jeszcze nic się nie zrobiło. W Polsce nie ma dobrego kłapołucha / kosztuje, kilka tysięcy EUR/, dobre husky, natomiast są.Nie mogę się z tym zgodzić.
Daleko nie trzeba szukać, by zobaczyć, że polskie kłapouchy objeżdżają SH Mateusza. Na MP dryland w Łodzi objechali go Bono, Agatka i Benka. Kubalonki nie ma co porównywać, bo to góry, a nie od dziś wiadomo, że Mateusz jest kolejnym psem w zaprzęgu. W tym wypadku byłoby to porównanie zaprzęgów (psy + maszer), a my piszemy o psach.
Dlatego też patrząc na wyniki (średnie przędkości) Mateusza osiągane z SH, zawsze mnie korciło powalczyć w biku "tuningowanym" SH (mam puchatka) z kłapouchami. Teoretycznie średnie wskazują, że można.
Mistrz wybiera gdzie i z kim rywalizować tak by odnieść zwycięstwo, taktyka sukcesu- no niby normalne, ale jesli cos idzie nie tak - robi sie tak - patrz wyniki, łódź kwiecień 2006:
http://www.wataha.info.pl/propaccup.pdfW klasie B1 pierwszego dnia Mateusz i Rinaldo przegrywają ze mną, ale ich czasy wiszą zaledwie kilka minut , po czym znikają bezpowrotnie. Drugiego dnia wycofują się obydwoje z klasy B1, a w oficjalnych wynikach czytamy, że nie startowali ani razu w tej klasie. Widać nie można sobie pozwolić na inne miejsce na pudle niż pierwsze.
Dowiadujemy się , że prawdopodobnie przegrzali psy i jak mistrzowi się to zdarza to znaczy że przyjechał tylko na zawody treningowo i zawsze mozna z tego jakoś wyjść (jak widzimy), ale jak taka sytuacja przytrafi się szaremu zawodnikowi to znaczy że się kiepsko przygotował.
Nie da się ukryć że Mateusz był na tych zawodach , startował równierz w klasie A na tym samym dystansie co B. Nastepnego dnia trasy zostają skrócone.
Dowiadujemy się , że prawdopodobnie przegrzali psy i jak mistrzowi się to zdarza to znaczy że przyjechał tylko na zawody treningowo i zawsze mozna z tego jakoś wyjść (jak widzimy), ale jak taka sytuacja przytrafi się szaremu zawodnikowi to znaczy że się kiepsko przygotował.Standard-trening w warunkach zawodów.
ale jak taka sytuacja przytrafi się szaremu zawodnikowi to znaczy że się kiepsko przygotował. I to właśnie sie nazywa dialektyka
patrz wyniki, łódź kwiecień 2006:Co nadal nie zmienia faktu, że jest to Dryland po płaskim.... Pokaż mi podobne wyniki, na śniegu i w górach...
traczer napisał/a:
patrz wyniki, łódź kwiecień 2006:
Co nadal nie zmienia faktu, że jest to Dryland po płaskim.... Pokaż mi podobne wyniki, na śniegu i w górach...
... W Polsce nie ma dobrego kłapołucha... ..Ale będą demony...
Nie zapominajmy że Mateusz jezdzi juz dobre pare lat na swoich SH,wie jak z nimi postępować..a Klapouche są w Polsce od niedawna..więc potrzeba trochę czasu aby tak naprawde pokazały na co je stać...
..Ale będą demonydemony szybkości napewno!!
Kiedyś pewnie tak, podobnie jak na świecie. Nie twierdze że jest co innego, kłapouchy ogólnie są szybsze od SH. Ale na chwilę obecną W POLSCE , aby wygrywać ze slimami SH, kłapouchy muszą biec po suchym i płaskim. W innych warunkach jeszcze przegrywają. Podkreślam, w Polsce i jeszcze.... ale to nie zmienia faktu, ze tak właśnie jest.
Ale na chwilę obecną W POLSCE , aby wygrywać ze slimami SH, kłapouchy muszą biec po suchym i płaskim. W innych warunkach jeszcze przegrywają. A dlaczego nie: slimy aby wygrywać muszą startować na sniegu i w górach? Wygrywa sie w tym w czym się trenuje. Aktualnie nie ma praktycznie zaprzęgu 0 na południu Polski (za wyjątkiem może Agi B. i Andrzeja G. ale oni startują w midach więc nie ma tu porównania). A północ i centrum zawsze będą lepsze na płaskim i suchym (bądź błotnym, jak to się częściej zdarza ) Tak samo jest w sportach biegowych czy rowerowych - ci którzy biegają / jeżdżą po górach, wygrywają w górach, ale często na płaskim brak im prędkości.
Bardzo dobrze widać to też po tym, że nasi zawodnicy z 0 są scisłą czołówką w drylandzie - a na śniegu przegrywają z tymi samymi zawodnikami z którymi wygrali off snow! I to czasami sporo. To nie jest tak, że to psy nagle stają się gorsze i już nie są światowej klasy. Tylko ani zawodnicy, ani psy nie mają szansy na trening na śniegu i efekty widać. I to nawet czasmi nie chodzi o przewyższenia, bo np w tym roku ME i MŚ były praktycznie płaskie, sama nawierzchnia ma znaczenie - psy muszą się nauczyć (dosłownie!) jak się po tym biega.
A na śnieg w centrum Polski - no cóż ciężko jakoś liczyć...
_aga_... W zasadzie się zgadzam, tyle że dochodzimy do odwiecznego problemu... Czy w dyscyplinie ZIMOWEJ jaka są wyścigi psich zaprzęgów ważniejsze są wyniki osiągane w warunkach bezśnieżnych, czy może jednak na śniegu????
Wiem, zaraz usłyszę ze jednakowo... Więc od razu odpowiem znanym przykładem... Czy w skokach narciarskich, Puchar Świata letni (na igielicie) jest tak samo ważny jak zimowy????
Czy w dyscyplinie ZIMOWEJ jaka są wyścigi psich zaprzęgów ważniejsze są wyniki osiągane w warunkach bezśnieżnych, czy może jednak na śniegu???? jest to pewien problem...ale na nasze warunki klimatyczne nie mamy wpływu(niestety)
jak nie ma śniegu to pozostaje wózek...a jak stwierdziła _aga_ na południu nie ma wielu osób jeżdżącyh na kłapouchych...
A czy ktoś np góralowi każe uprawiać żeglarstwo, a mieszkańcowi Szczecina skoki narciarskie?
A czy ktoś np góralowi każe uprawiać żeglarstwo, a mieszkańcowi Szczecina skoki narciarskie?czyli mieszkaniec tego przykładowego Szczecina nie powinien zajmować się psimi zaprzęgami?
_aga_... W zasadzie się zgadzam, tyle że dochodzimy do odwiecznego problemu... Czy w dyscyplinie ZIMOWEJ jaka są wyścigi psich zaprzęgów ważniejsze są wyniki osiągane w warunkach bezśnieżnych, czy może jednak na śniegu????
Wiem, zaraz usłyszę ze jednakowo... Więc od razu odpowiem znanym przykładem... Czy w skokach narciarskich, Puchar Świata letni (na igielicie) jest tak samo ważny jak zimowy????Nie obraź się, ale mam wrażenie że cierpisz na syndrom który ja nazywam "ideologią w sporcie". A to błąd. Który niestety wiele osób popełnia. Jeśli przyjrzysz się historii dyscyplin sportowych i spojrzysz na ogólne wytyczne - np. KO, czy nawet te które u nas funkcjonują (zasady rejestracji PZSów itp) to sprawa staje się jasna: Nie ma ideologii w sporci, poza zasadami fair play, równości i równej dostępności.
To nie jest tak, że dyscypliny rządzą się tradycją i ideami. Sport to show bussiness. Sportem jest to co się ludziom podoba - zarówno tym którzy w nim rywalizują jak i tym którzy tą rywalizaję oglądają. To że zaprzęgi czy skoki rozwinęły się jako sporty zimowe, nie ma absolutnie wpływu na to czy ich letnia / wiosenna / off snow wersja będzie równie ważna czy nie. Jedyne co na to wpływa to zainteresowanie zawodników i kibiców. Jak byś mnie zapytał 10 lat temu co to jest PŚ na igielicie to nie miałabym pojęcia co to jest A dziś nie dość że wiem to jeszcze nawet sobie przypominam że oglądałam takie zawody! Co to oznacza? Otóż to, że ważność tej dyscypliny rośnie i za parę lat możemy nie dostrzegać już różnicy - a to dlatego że stała się popularna.
Inny przykład (który już podawałam na tym forum z 1000 razy, więc sorry jeśli się powtarzam, ale dobrze tu pasuje). Nie tak dawno na olimpiadzie istniała taka dyscyplina jak wspinanie się po linie. Już jej nie ma, a wręcz wydaje się śmieszna. Zamiast tego mamy ludzi latających po lodzie ze szczotkami. Kilkanaście lat temu na wzmianke o czymś takim pewnie kazdy by się roześmiał. Ale to jest właśnie w sporcie super - możesz rywalizować we wszystkim - byle zgodnie ze sportowym duchem (fair play itp). I każda taka rywalizacja jest poważna, bo do każdej, aby wygrywać, trzeba się naprawdę napracować. Więc nie ma co ośmieszać czy umniejszać jakiejś dyscypliny, czy twierdzić że jest nie ważna. Aczkolwiek oczywiście każdy ma swoje ulubione i takie które go absolutnie nie interesują, wydają się bezsensu, itp i nie ma w tym nic złego.
Jeszcze inny przykład. Weź sobie jakiekolwiek sztuki walki. Niech będzie karate (aczkolwiek mam wrażenie, że nie jest sportem olimpijskim ???). Jest karate tradycyjne - którego uprawianie jest w pewnym sensie stylem życia a nie stylem walki. Łączy się z przyjęciem i przestrzeganiem pewnej ideologii i stosowaniem się do określonego sposobu zachowania, bycia, myślenia. I oczywiście z określoną, wieloletnią tradycją kultury wschodu.
Ale jest również karate sportowe. Nie wiem jak na to zapatrują się mistrzowie z działki 'tradycyjnej', pewnie są oburzeni, ale ten typ karate jest obdarty z całej tej otoczki. Nie musisz (aczkolwiek możesz...) podzielać tych wszystkich ideologii aby uprawiać karate sportowe. Obowiązują cię zasady i reguły tego sportu a nie życiowe przesłania. Te dwa typy aktywności to dwie rózne rzeczy i obie są godne polecenia, ale nie należy ich ze sobą pojęciowo mieszać. Tak samo jest z zaprzęgami. Jesli fascynuje cię tradycja wypraw psim zaprzęgiem to super, ale ta tradycja nie ma żadnego wpływu na to która dyscyplina sportowa - na sniegu czy bez sniegu - jest ważniejsza. Sport i wyprawy to dwie różne rzeczy.
No tym razem muszę przyznać _aga_ , że jest to mądrze i rozsądnie napisane... Chylę czoła ( bez ironii) przed powyższą argumentacją. Trafia to do mnie.... Jakkolwiek, powiedziałem sobie kiedyś "To mój ostatni start bez śniegu" (i mam zamiar słowa sobie dotrzymać), to nie znaczy, że jestem drylandowi przeciwny. I nie jestem nawet przeciwnikiem "kłapouchych" .
Wyznaję zasadę "osobno, ale ze zrozumieniem". Dlatego na posty Bono deprecjonujące np. osiągnięcia Mateusza, zareagowałem ripostą.
Co nadal nie zmienia faktu, że w warunkach górsko - zimowych polskie slimy SH są szybsze od "tuningów". I tym razem nie mówię tego jako przytyk komukolwiek, a jedynie jako potwierdzenie faktu "odrębności".
Skończmy nareszcie to "przepychanie" kto jest najlepszy... Bo po prostu nie da sie tego jednoznacznie porównać. Powiedzmy to sobie otwarcie... WSZYSTKO ZALEżY OD PANUJĄCYCH WRUNKóW.
Tu pozdrawiam drylandowców...
czyli mieszkaniec tego przykładowego Szczecina nie powinien zajmować się psimi zaprzęgami?Dajcie spokój Adasiowi
[ Dodano: 2007-05-09, 20:28 ]
Któraś z dyscyplin olimpijskich (nie pamiętam która, ale mam to gdzieś w mailu, mogę sprawdzić) była poważnie zagorożona usunięciem z programu przez to, że nie miała właściwej, światowej reprezentacji na igrzyskach. Bo żeby sport był naprawdę światowy musi byc uprawiany na całym świecie na wysokim pozPoproszę o przykłady dyscyplin zimowych uprawianych na wysokim poziomie w Afryce i Australii. Znacie jakiegoś skoczka narciarskiego nawet na niskim poziomie z Burkinafaso?
[ Dodano: 2007-05-09, 23:26 ]
Cokolwiek pisząc na temat psów zaprzęgowych, biorę pod uwagę tylko i wyłącznie ściganie się w warunkach zimowych. Wszelkie inne ściganie dla mnie jak i wielu znaczących zawodników, to przygotowanie psa do ścisłego sezonu i nie można porównywać wygrywania "kłapołuchów" z psami M.S. w Łodzi, bo to nie jest ich czas. Jeśli ktoś tego nie rozumie, to najlepiej jak by zapytał swoją mamę, dlaczego właśnie tak, ona na pewno wie, dla nie kumatych, to po prostu przysłowie, a nie żadna aluzja do wszystkich mam.
Jak uważacie, że są w Polsce dobre "kłapołuchy", to pojedżcie na Alpenrejs, jeśli w ogóle, ktokolwiek was zaprosi i spróbujcie tam swoich sił. Mateusz tam był /zaproszony jak jedyny z Europy wschodniej/i w swojej klasie i rasie wygrał co było do wygrania. Wygrał 5 z 6 wyścigów, jeszcze wam mało. Chcecie jeszcze większych dowodów, to sobie ich sami doróbcie, fakty mówią same za siebie i ja się ich trzymam.Ten sport uczy pokory i szacunku dla psów i ludzi, niestety, nie wszyscy w tej szkole zdają do następnej klasy, chociaż wydaję im się, że maturę mają już za sobą.
psy muszą się nauczyć (dosłownie!) jak się po tym biega.
I tu się aga zgodzę z tobą całkowicie , jak również z tą prędkością dla psów trenujących w górach , którym brakuje na płaskim. Jeśli chodzi jednak o Mateusza to wiem gdzie trenuje pod domem i tam jest BARDZO PŁASKO , pomijam wyjazdy na dodatkowe treningi do Biesiska i Jakuszyc . To jest jednak tak jak wcześniej pisaliście dokładnie realizowany i przygotowany cykl treningowy na , który ja zauważyliście potrzeba pieniędzy i czasu . Tylko mi nie mówcie mi przy okazji że to kasa wygrywa u Mateusza , bo znam w tym sporcie osoby z większą kasą i totalnie bez sukcesów . To trzeba poznać z bliska by móc w to uwierzyć i nie zazdrościć .
Wszystkim mieszańcom życzę by mogli przygotować swoje psy na sezon zimowy ( tak jak w tym roku na Szwecję ) i powalczyć z Mateuszem i go po prostu bez napinania się objechać w kilku wyścigach - bo to jest sport i ten facet jest sportowcem i chętnie się z wami pościga i być może przegra , ale na realia Polskie trochę to jeszcze potrwa
A z tą łodzią to sobie już na prawdę dajcie spokój bo łapiecie się się jak tonący brzytwy ( raz się udało i to jest już sukces , a gdzie przypadek , czy naprawdę nie wiecie co to walka ( małysz pół zimy gonił puchar i dogonił a wy jednymi startami oceniacie swój poziom sportowy )
Igor dwukrotnie słyszałem od ciebie po zawodach u mnie ( 2006 i 2007 ) jak nie wiele ci brakowało i gdyby nie twój mały coś tam coś tam to w ogóle wynik super i w ogóle byłoby ekstra , przestań biadolić i koś medale , rób wyniki bo masz duży potencjał nie zasłaniaj sie pierdołami ( mówię to bez złośliwości ) Maciąg jak go objechałem na Kubalonce i przy piwie darłem z niego łacha , uśmiechnął sie i powiedział tu przegrałem ale jeszcze sie pościgami - I TO ROZUMIEM , wiedział że nie jestem kretynem , który powie , że mam szybszy zaprzęg od niego ( mały drobiazg 2 a 4 psy ) , po prostu mi sie udało a jemu nie poszło.
I to jest ta subtelna różnica , problem tylko jak ją dostrzec i z tym was zostawiam .
Może warto trenować więcej a startować mniej
jacok napisał/a:
AH czy greysterów w schronach nie uświadczysz ale to tylko dzieki odpowiedzialnym hodowcom-musherom, Pewny jesteś? Czy przeciętny wielbiciel piesków wie że coś takiego jak greyster lub ED istnieje?
Chodziło mi o to, że wystarczy żeby tylko pare nieodpowiedzialnych osób kupiło te psy dlatego, że "dobrze ciągną sanki" i szybko biegaja i się woreczek rozwiązuje.
Po roku przejdzie im chęć bycia "maszerem" i co? Co taki pies może innego robić? Piękny nie jest, na kanapę nie bardzo sie nadaje.
A jeszcze w między czasie może go rozmnożyć, bo kolażanka/kolega też chce mieć takiego co to tak szybciutko biega i sanki ciągnie. I zaczyna sie problem
A wydaje mi się że robi się coraz większe zainteresowanie młodych ludzi zaprzęgami czy tam "zaprzęgami" więc pewnie coraz więcej osób by chciało takie szybkie psy?
Wydaje mi się, że to własnie maszerzy dbaja o to, żeby te psy nie trafały do "kogokolwiek" nawet pomimo wysokiej ceny, ale może się mylę?
jacok napisał/a:
AH czy greysterów w schronach nie uświadczysz ale to tylko dzieki odpowiedzialnym hodowcom-musherom, Pewny jesteś? Czy przeciętny wielbiciel piesków wie że coś takiego jak greyster lub ED istnieje?
Chodziło mi o to, że wystarczy żeby tylko pare nieodpowiedzialnych osób kupiło te psy dlatego, że "dobrze ciągną sanki" i szybko biegaja i się woreczek rozwiązuje.
Po roku przejdzie im chęć bycia "maszerem" i co? Co taki pies może innego robić? Piękny nie jest, na kanapę nie bardzo sie nadaje.
A jeszcze w między czasie może go rozmnożyć, bo kolażanka/kolega też chce mieć takiego co to tak szybciutko biega i sanki ciągnie. I zaczyna sie problem
A wydaje mi się że robi się coraz większe zainteresowanie młodych ludzi zaprzęgami czy tam "zaprzęgami" więc pewnie coraz więcej osób by chciało takie szybkie psy?
Wydaje mi się, że to własnie maszerzy dbaja o to, żeby te psy nie trafały do "kogokolwiek" nawet pomimo wysokiej ceny, ale może się mylę?
Tego problemu nie ma.... Chodzi o to, że ponieważ "kłapouchy" to psy ŚCIŚLE użytkowe, są hodowane tylko i wyłacznie przez zawodników. A jestem pewien że taki np. Narcyz nie sprzeda szczeniaków od siebie komuś, co do kogo nie bedzie miał 100% pewnosci, że własciwie je "zagospodaruje". To nie są SH hodowane przez przypadkowych często ludzi dla wyglądu i związanego z nim zysku.
A regularne sukcesy Ani Bajer, czy Maćka Wodzińskiego na różnych mistrzostwach, Poproszę o przykłady sukcesów na mistrzostwach na śniegu poza naszym krajem.
Mistrz wybiera gdzie i z kim rywalizować tak by odnieść zwycięstwo, taktyka sukcesu- no niby normalne, ale jesli cos idzie nie tak - robi sie tak - patrz wyniki, łódź kwiecień 2006: http://www.wataha.info.pl/propaccup.pdf
W klasie B1 pierwszego dnia Mateusz i Rinaldo przegrywają ze mną, ale ich czasy wiszą zaledwie kilka minut , po czym znikają bezpowrotnie. Czasy wisiały cały sobotni dzień, na bieżąco, a nie kilka minut, kto był ten widział. A widzieli wszyscy. Zniknęły dopiero w wynikach końcowych. Doskonale o tym wiesz, że bo o tym rozmawialiśmy, dlaczego tak się stało.
Nie było w tym ingerencji Mateusza ani Rinaldo. Wojtek Leks, startował dwa dni i tez nie ma przy nim wyników koncowych. Zieliński miał tak ustawiony program do obsługi startów i wyników. Nie ma w tym "zmowy", którą zdaje się, że sugerujesz, tym bardziej, że łatwo to sprawdzić. Jak?
Marek Zieliński obsługiwał imprezę zwiazkową po raz drugi. Pierwszy raz, gdy to robił cztery miesiace wczesniej, na zawodach w Jakuszycach, program miał ustawiony tak samo. W wynikach całościowych nie ma m.in. np. czasów zdyskwalifikowanego Grześka Lindera (który skończył chyba 2 etapy). Z resztą do dzisiaj Bit-w (datasport) stosuje to w cześci pomiarów na niektórych zawodach innych dyscyplin, co można zobnaczyć choćby na ich stronie. Przy zawodnikach którzy się wycofali, czasem czasów nie ma.
Po naszych kwietniowych zawodach już na każdych innych zawodach przez nich obsługiwanych - bodaj Lubieszów, Nadarzyn i ponownie zawody u nas - było już "normalnie" - ze wszystkimi możliwymi czasami.
Stało się tak na naszą prośbę (napisalismy w tej sprawei list do Marka Zielińskiego) ustawił program tak, ze dostepne są wszystkie wyniki, kazdego z etapów, nawet jak ktoś odpadł "w trakcie".
MS i RB byli na zawodach, byli na listach, odebrali numery startowe i startowali pierwszego dnia. Kwestię dlaczego się wycofali - pomijam, ich sprawa.
Wygrałeś, to się chłopie ciesz.
pozdrawiam wszystkich
[quote="Bono] za to już dwa razy usłyszałem że w Polsce nie ma dobrych nierasowych, więc przypomnialem kilka faktów o kórych autor tej opinii dobrze wie.[/quote]
Jak to nie ma dobrych? przeciez moj jest dobry
aga_ napisał/a:
żeby sport był naprawdę światowy musi byc uprawiany na całym świecie na wysokim poziomie
Co więc według ciebie oznacza słowo REGULARNE?Przyjrzyj się wynikom MŚ i ME.
Przeczytaj może poprzednią stronę tego tematu, bo o tej kwestii właśnie rozmawiamy - co ma do tego klasa psów a co inne czynniki Inne czynniki to śnieg?
A przejrzałeś wyniki MŚ IFSS Ravenna, MŚ IFSS Aranda, MŚ IFSS Lubliniec, MŚ IFSS z Belgii, z Bakonybell Węgry z 2006 roku, z Eurocanicrossu? Nie ma tam żadnych naszych osiągnięć?
To jest chyba właśnie regularność.
Zaraz powiesz, że to wszystko bez śniegu, ale dlaczego Ty wyciągasz tylko te śnieżne zawody? Nasi nierasowcy wyspecjalizowali się w drylandach, bo takie mają możliwości treningu przez większość roku. I to również należy to docenić, bo wkładają w treningi i opiekę nad psami nie wiele mniej wysiłku niż jeżdżący tylko na śniegu a nawet więcej, bo ich sezon dłużej trwa.
Aga dalej upierasz się co do tego słowa REGULARNIE? Regularnie w przypadku Ani oznacza przynajmnije raz w roku podium, zazwyczaj dwa razy. Nie wiem co ma snieg do definicji słowa "regularnie".
A przejrzałeś wyniki Nie przejrzałem. Nie ma na stronie związkowej do nich dostępu(chyba).
Baranek napisał:
"Doceniam wyniki wszystkich maszerów i tych śnieżnych i tych bez, tych rasowych i tych nie rasowych. Zauważyłem jednak coś takiego , że ci nierasowi traktują wyniki rasowych jednak z przymrużeniem oka (conajmniej). "
A może jest odwrotnie? Nie dopuszczasz takiej możliwości?
Może jednak prawda jak zawsze leży pośrodku.
W takim rzie dlaczego np. na ME w Bakonybel "slimy" miały najgorsze wyniki? Poza tym nie rozumiem dlaczego porównuje się wyniki np moich psów z psami kolegi Mateusza na zupełnie innym etapie treningu.Moje psy nie dlatego lepiej chodzą w drylandzie(sprint), że nie potrafią one albo ja chodzic na śniegu tylko dlatego że w grudniu są już na zdecydowanie bardziej zaawansowanym etapie treningu... tzn pomiędzy 16-25 km. Jestem z nich wtedy dumna ,że mimo zupełnie innego treningu biegają przyzwoicie na sprincie. Poza tym nie rozumiem , dlaczego wytyczną do oceniania wyników i porównywania ludzi i psów ma być akurat sprint. Niektórzy mówią że jazda na saniach to kwintesencja tego sportu... Jaka jazda?! na 5-6 km? Wydaje mi się, i jeszcze kilku udziom w tym kraju, że kwintesencją sportu zaprzęgowego,jest przedewszystkim startowanie na śniegu owszem ale przede wszystkim na dłuższych dystansach . Wszystkie znane od stu lat historie związane z psami wyścigowymi, najbardziej pożądane i prestiżowe wyścigi którebudzą podziw nie odbywają się na 5 ani 10 km... ale to moja dygresja, jeśli ktoś ma inne zdanie, trudno.
Wszystkie znane od stu lat historie związane z psami wyścigowymi, najbardziej pożądane i prestiżowe wyścigi którebudzą podziw nie odbywają się na 5 ani 10 km... ale to moja dygresja, jeśli ktoś ma inne zdanie, trudno. I niech to będzie skierowane do wszystkich przeciwników drylandu. Co by nie było, mogę na rowerze zapitalać na śniegu.
Ja też, choć pewnie trochę wolniej i nie koniecznie na pojeżdzie przedstawionym swego czasu przez ...Baranka.
i nie koniecznie na pojeżdzie przedstawionym swego czasu przez ...Baranka. W życiu bym nie pomyślał o zdradzeniu mojego "zwyrtalota".
jak sie tak poczyta ten temat i kilka innych mozna dojsc do takich oto wniosków: canicross odpada bo to nie zaprzeg, bikejoring ? co to qrna ma byc i kto to wymyslił?, klasa D? wypad bo hulajnogi to nie maszerstwo, C-klasa tez wypad bo chyba jeszcze troche za mało psów, wypad wogóle cały dryland bo liczy sie tylko snieg i po nim sciganie. zostaje zima: narciarze wypad bo to taki odpowiednik CC i tu tez wypad klasa D i C bo za małe są jakies, sprinty wypad bo za krotkie, midy? nie bo na alasce jezdzi sie longi. teraz psy: wiemy juz ze wszelkie owczarki niemieckie czy inne labradory moga sobie co najwyzej isc wąchać narkotyki na lotniskach wiec zajmijmy sie zaprzegowcami: eurodogi czy grejstery (jesli to to samo to sry ale jeszcze mi sie mylą te rasy) odpadają bo lepiej sobie radzą w drylandzie a miało byc zimowo. malamuty i samojedy odpadaja bo to psy do rekreacji a nie do sportu. grenlandy to juz cos ale z najlepszymi hasiorami sobie nie radzą a liczą sie tylko czasy. zostaly tylko SH ale nie jestem tego do konca pewien bo: wystawowe przeciez nie chca ciągnąć lub szybko sie męczą a slimy odpadają bo ktos, gdzies, kiedys, cos pomieszał więc to chyba nie są czyste SH.
teraz cofnijmy sie troche do historii i zastanówmy do czego były stworzone psy zaprzegowe, tak selekcjonowane i starannie dobierane przez SETKI LAT. zdaje sie ze po to by pomagac ludziom w ciezkich warunkach zimowych przemieszczac sie z miejsca na miejsce ewentualnie przewozic przy tym jakies gifty, fanty czy co kto woli (troche uogólniłem ale generalnie własnie o to chodziło). gdzie tam było miejsce na sport??? jezeli nie było to chyba juz czas skonczyc z odwoływaniem sie do tradycji i przyjąc na klate to wszystko co sie dzieje dzisiaj na zawodach z CC i Velo włącznie. prawdziwym maszerom pozostaje wyjechac na daleką północ i zostac tym za kogo uważają sie juz dzis. ja zostane i pobawie sie jeszcze troche w canicrossowe i D-klasowe !!!ZAPRZĘgi!!!:mrgreen: na zawodach organizowanych przez mniej lub bardziej i szczesliwie lub nieszczesliwie doswiadczonych ludzi.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pldegrassi.opx.pl