alexisend
Proszę o podzielenie sie doświadczeniem co robic jak się splączą psy albo zaplaczą liny w zaprzęgu.
Chodzi mi o to żeby nauczyć psy wyplątywania się z lin, oczywiście o ile splatanie pozwoli na to by pies/psy same się dały radę rozplatać. Np. przełoży łapę przez łączówkę itp...
Jeżeli splatanie jest takie, że pozwala psu biec dalej nie narażając go na jakąś kontuzję a tylko mu przeszkadza to lepiej sie zatrzymać i rozplątać czy jechać dalej aż pies coś sam wykombinuje, żeby sobie poprawić komfort biegu?
Ja wolę, jak psy same się rozplątują.. oczywiście czasem po prostu nie jest to możliwe i trzeba stanąć zanim sobie krzywdę zrobią. Jednak przy mniejszych poplątaniach w zależności od tego co psy zrobiły mówię "jump", bo psy z którymi jeżdżę skaczą przez przeszkody na tę komendę i pomaga... bo wiadomo czasami jest tak że nie opłaca się zatrzymać -> np jesteśmy dosyć rozpędzeni jedziemy z górki... wtedy staram się tak przemówić do konkretnego psa żeby się rozplątał.
Trzeba zawsze brać pod uwagę to że właściwie przy większym zaprzęgu psy są zdane na siebie.. nie będziesz chyba zatrzymywał 8-psiowego bo jeden z psów źle włożyhł łapę...ale wtedy zazwyczaj dla własnej wygody same się rozplątują. Ja narazie jeździłam z 4 3 i 2 -psiowymi "zaprzęgami" i byłam zmuszona stawać jedynie przy psach, które nie znały komendy "jump"... i biegły przed siebie nie przejmując się jakąś łączówką albo liną ind. obijającą się pod tylnymi łapami
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pldegrassi.opx.pl