alexisend
Dzisiaj rano Tekile potrącił samochód a właściwie przyczepa od tego samochodu(i Bogu dzięki,szczęście w nieszczęściu) to była chwila,mam straszne wyrzuty jestem teraz na wsi, od paru lat tu jest asfalt i jeżdżą jak kretyni ale to i tak moja wina,bo gdybym upilnowała...
wskoczyłyśmy w samochód i pojechałyśmy do Suwałk do weta,po drodze samochód nam się rozkraczył...musiałyśmy czekać aż przyjedzie tata z pomocą,zamieniliśmy się autami i w końcu po gdz od wypadku trafiliśmy do gabinetu. Weta i personel oceniam na plus bo sprawnie i miło nas "potraktowali" niestety w Suwałkach nie ma rtg więc odesłali nas do Augustowa. (w Suwałkach wet zszył jej prawą nogę-bo była rana,zdarła sobie skórę wewnątrz uda) złamań nie ma,ale rtg w Augustowie pokazał,że główka kości biodrowej(lewej)wyskoczyła ze stawu i jutro o 13 jedziemy na operację,wet będzie piłował tą główkę...strasznie to brzmi,myślałam,że to się da nastwić,a jak wspomniał o jakimś cięciu to się rozkleiłam na dobre no ale mam nadzieję,że będzie dobrze,rokowania są dobre.
Mam nadzieję,ze to nie wpłynie dyrastycznie na jej "ruchliwość" jak już będzie po Boże jaka jestem głupia!czemu jej nie upilnowałam!to była sekunda...
Czy mi się myli,czy przy topicu o dysplazji była mowa o ucinaniu główki kości?
Trzymam kciuki za Tekilę.
Nie martw się na zapas. Będzie dobrze.
Koza,dysplazja to troszke inna sprawa. Trzymam kciuki za Tekile
dzięki za wsparcie
Agacia,rozumiem,że to zupełnie inne sprawy, ale zastanawiam się jak pies bez kawałka kości funkcjonuje potem ale mam moralniaka
Koza, jesteśmy z tobą. Będzie dobrze .
Trzymaj się Koza, wszystko będzie dobrze!
dzięki za wsparcie
Agacia,rozumiem,że to zupełnie inne sprawy, ale zastanawiam się jak pies bez kawałka kości funkcjonuje potem ale mam moralniaka Normalnie. Co najwyżej może mieć ograniczony wykrok w tej łapie. Pamiętaj jednak, ze nadal ma 3 sprawne, wiec nawet nie bedzie widac roznicy
Dużo siły dla Was!
Dziękuje Wam serdecznie już jesteśmy po zabiegu, Tekilę zawiozła siostra,bo ja byłam przy żniwach potrzebna i musiałam przeżywać na odległość ale wszystko ok!
Na miejscu wet zrobił jeszcze jedno zdjęcie po czym wybiegł do siostry do samochodu,że..kość wskoczyła na swoje miejsce! Ale skonsultował się z innymi wetami telefonicznie i jednak zoperował,bo inaczej kość by sobie skakała z miejsca na miejsce bo całe więzadło jej poszło...(czy jakoś tak to brzmiało).
Siostra przyjechała z Tekilą na głupim jasiu i główką kości udowej "na pamiątkę" (szczerze mówiąc myślałam,że będzie większa).
Teraz Tekil leży pod stołem(przemieściła się z kocyka,już jest "obecna" psychicznie i fizycznie,ale jeszcze odpoczywa poczekamy,aż nabierze sił i ciekawe jak będzie z chodzeniem-teraz pewnie będzie oszczędzać łapę, Metros dzięki za pociechę mam nadzieję,ze w takim razie będzie śmigać prawie tak jak przed wypadkiem
aaa...no i wet stwierdził,ze będzie się dłużej goić bo jest "otłuszczona" czyli mówiąc normalnie gruba berta...jak dojdzie do siebie to dieta!!(już to sobie wczoraj obiecałam jak ją nosić musiałam na zdjęcia...ufffff...)
A co jeszcze zalecił wet? Jakby nie było to operacja dosyć istotna.
to fajnie ze operacja sie udala Tekila wracaj szybko do zdrowia
Ostatnio nabyłam doświadczeń w zakresie stawów kolanowych u ludzi.... u nas po operacji wiązadła 'bryka' się po paru dniach
główkę kości udowej znam z autopsji - 'brykanie' przychodzi troszkę później, ale też!!
U psiaków chyba szybciej to idzie?
Trzymam kciuki!
narazie nie bryka leży i domaga się uwagi ponieważ jesteśmy w posiadaniu takiego urządzenia do magnetostymulacji (viofor) którego normalnie mój tata używa dla siebie, Tekila też z tego teraz korzysta mam nadzieję,że przyspieszy to proces gojenia(z autopsji wiem,że pomaga;) ) wczoraj zaczęła jeść(2 dni nie jadła-w dzień wypadku i w dzień operacji-odbiło się na niej widocznie-aż jej się brzuch podkasał...)
dzięki za kciuki
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pldegrassi.opx.pl