alexisend
http://www.mp2007.mushing.plTrasa:) jak to u nas, weźcie dobre opony, jak puści ten śnieg to będzie niezłe błoto, a jak nie puści to będziemy odśnieżać, a wtedy będzie twardo i bardzo ślisko.
Trasa jest krótka, ale bardzo treściwa, wzniesienia i różnice wysokości niewielkie, ale częste i dynamiczne, mnóstwo zakrętów.
start: pierwsze 400 metrów kręte lekko pod górę przez skansen kaszubski, (ten odcinek będzie dobrze wygrodzony drewnianymi koziołkami), wypadamy przez bramę i po przejechaniu około 50 metrów po asfalcie wpadamy do lasu, zjazd i podjazd bardzo szybki, pierwsza 90tka w prawo, kilka łagodnych zakrętów i przecinamy na kolejnym zjeździe wąziutki asfalcik, zakręt w lewo i ok 2,5 km trasy leci po pięknej krętej drodze wśród świerków, cały czas wznoszącej się i opadającej. Końcówka tego odcinka to zjazd i znowu przecinamy ten asfalcik, ale w innym miejscu. Od tej pory odcinek około 1,5 km leci po szerokiej i bez zakrętów drodze jak w lublińcu, ale za to jest kilka podjazdów i zjazdów, ostatnie 800 metrów to szeroka droga przez las z dwoma zakrętami 90 stopni, ale cały czas mamy zjazd i finiszujemy na dużej prędkości wpadając przez bramę na teren skansenu, ale od drugiej strony.
A coś na temat opłat i końca terminu zapisów ?
W dniu 03.12.2007 opublikujemy listę zawodników zakwalifikowanych do MP z Pucharu Polski.
Kluby przesyłają wnioski o dzikie karty na adres biuro@mushing.pl do dnia 04.12.2007 do godziny 16:00.
Prezesi klubów są zobowiązani do potwierdzenia do dnia 04.12.2007 do godziny 16:00 uczestnictwa w MP zawodników zakwalifikowanych z kadry narodowej oraz z Pucharu Polski.
Opłata 50 zł od zawodnika, 20 zł od pomocnika. Otwórz linka, który Igor podał.
a przepraszam czy w D można jechac na rowerze bez łańcucha...? -:)
Trasa jest już wyznaczona? Można sobie w ten weekend na trening przyjechać?
cyt. 'a przepraszam czy w D można jechac na rowerze bez łańcucha...? -:)'
he, he , u nas nie można, chyba od zeszłego roku... była dyskusja i ta opcja przegrała, mimo że wzieta z reg ESDRA
Dzięki Grześ, zauważyłem link, ale jak już napisałem i czytałem swoje pytanko . Ale i tak nie było nic na temat terminów zapisów.
Ewa dziękuję za wyjaśnienie bo ja min staram sie o dziką kartę
Przy założeniu, ze do MP kwalifikuje się pierwszych pięciu zawodników z PP, a kadrowicze pomijają ten etap kwalifikacji, to powinieneś się łapać na tą piątkę.
trasa nie bedzie całkowicie wyznaczona , asfalty nie beda zamkniete, całej trasy nie da sie przejechac przed zawodami.jesli ktos chce sprobowac to na własna odpowiedzialnosc.pomoca nie słuzymy:)
[ Dodano: 2007-12-02, 19:25 ]
o nie, znowu błoto; to muszę zamontować trzy warstwy pingli, bo to najbardziej szkodzi jak sie trasy całkiem nie widzi ) Gorsze to błoto niz w Wejherowie??? Bo od Katowic to chyba nie może być gorzej..
Wogóle wodzu porównaj obecne trasy ze swoim Wejherowem ) to cos bedziemy wiedziec! pozdro
No i zmolestowali mnie też jade
jak nie bedzie padac to blota nie bedzie.
trasa od wejherowa rozni sie tym ze bedza ze dwie dlugie proste,bedzie duzo wiecej zakretow, ale podjazdy i zjazdy beda duzo krotsze choc czestsze.
pierwsza polowa trasy jest naprawde fajna, a pozniej to juz luzik.
No i zmolestowali mnie też jade mnie tez ,
No i zmolestowali mnie też jade .
A ja mam nadal 2 miejsca w aucie, wyjeżdżamy z Łodzi z 3 psami..
a już się zaczynałem zastanawiać czypojedziesz
Wolne w pracy załatwiłam sobie, więc jeśli nic nie wypadnie mi do czwartku, to jadę!
Z Piotrkiem, jego 2 psami, no i Szamanem:)
Będę trzymał za Was kciuki
dzięki !
dostałem dzika kartę- WC i też będę śmigał . Ale tylko jeden raz na eliminacjach
Prezydium Kolegium Sędziów powołuje na Mistrzostwa Polski w Szymbarku, w dniach 7-9.12.2007 r., następujący skład sędziowski:
Sędzia Główny, Sędzia Animal Welfare – Małgorzata Szmurło
Pi...e , nie jadę.
Prezydium Kolegium Sędziów powołuje na Mistrzostwa Polski w Szymbarku, w dniach 7-9.12.2007 r., następujący skład sędziowski:
Sędzia Główny, Sędzia Animal Welfare – Małgorzata Szmurło
Pi...e , nie jadę.
ooooooooooooooooooo dla czego?
nie wiesz że to niebezpieczne?
nam za to zakazli robienia imprez przez rok
bój się nie wiadomo co tobie zrobią......... :DDD
Ktoś ma jakieś wieści z pierwszego dnia ???
Wiem tylko że wczoraj lało, dziś jest okropne błocko (wieksze jak w Katowicach!!!).
Adrian w B1 dziś drugi. Acha, wieczór maszera pierwsza klasa !!! i trasa zarąbista
I jadę jutro sama popatrzeć.
Miejsca po dwóch dniach:
A
Wodziński
Leks
B0
Bajer
Świerżewski
Korzeniewski
Tomaszewski, dzisjaj PK
Subiel, dzisiaj DNF
B1
Rakocy Jarosław
Domański
Wróblewski Michał
B2
Sołek
Siewiorek
Szlachetko
C0
Jasiczak
Kurpaska
Brzank
Krzyżanowski
Tracz, dzisiaj DNF, po wczorajszym dniu był drugi
C1
Jamroży Tomasz
Wróblewski Piotr
Szulc
C2
Maciąg
Boguszewski
Rolewska
Wydra
D0
Świderski
Kałat
Robakowski
Jamroży Ryszard
Maciąg
Jezusek
Krzemińska
Bieniek dzisiaj, PK
D1
Jamroży Tomasz
Dobrowolski
Kartuszyński
Witek
Rakocy Krystian
Stawowczyk
D2
Błach
Wydra
Radłowski Roman
Pazdro
Radłowski Tomasz
Mordzonek
BJK
Pawłowska
Piecko
Jarecka
Bajer
BJM
Świderski
Królikowski
Rakoski
Tuszkiewicz
Liszka
Robakowski
Kaczmarek, dzisiaj PK
Czasów nie chce mi się przepisywać, ale jak ktoś chce, to mogę podać.
Co to znaczy DNF?
Grzes czy I dnia były limity czasowe? i jakiej długosci były trasy I i II dnia?
przyznam sie, ze wam troszke zazdroszcze
DNF - do not finish (czy jakoś tak) - nie ukończył.
Długości tras podane przez organizatora:
A - 8,5 km, D - 4 km, pozostałe - 5,1 km (mi wyszło 5, ale nie wiem, czy mam dobrze ustawiony licznik). Były limity 150% czasu zwycięzcy i ci co dzisiaj mieli PK się w nich nie zmieścili.
Grześ, a jak błotko ???
Grzes jakbys dal czasy BJM i plus minus opis trasy
Błoto mniejsze niż w Katowicach. Dzisiaj nie padało, więc było troszkę bardziej sucho.
Świderski 10:52,52 i 10:17,56
Królikowski 10:52,84 i 10:21,05
Rakoski 11:22,88 i 10:46,33
Tuszkiewicz 11:05,23 i 11:09,50
Liszka 13:05,05 i 13:51,71
Robakowski 15:59,23 i 14:12,60
Kaczmarek 17:49,58 i 15:57,04
Opis może jutro, bo tu mam problem z zasięgiem i nie mam cierpliwości, by nad tym tak długo siedzieć.
ok
No i już po wszystkim.
Trasa bardzo mi się podobała.
Cały czas się wiła, a że teren był dość pofałdowany, to i podjazdy i zjazdy, jeden bardzo szybki. Do połowy trasy dość dużo błota, a potem na otwartym terenie wiatr prosto w twarz.
Najbardziej fascynujący był pojedynek Michała Świderskiego z Januszem Królikowskim. Wygrał Świder o 5 sekund.
a temu no... Liszce czy jak mu tam to jak poszlo ?
Mam tylko wyniki B1:
1. Adrian Domański (!!!)
2. Jarosław Rakocy
3. Michał Wróblewski
Błotka było sporo na stake-u.
Ogólnie fajnie, było co pozwiedzać (bunkier Gryfa Pomorskiego, dom do góry nogami, Dom Sybiraka, najdłuższa deska i stół biesiadny świata, stara lokomotywa, chata kaszubska...).
Z tego co słyszałam, to trasa się podobała. Dsisiaj już na trasie tyle błotka nie było.
Dla nas fajnie, bo w końcu coś blisko. Raptem tylko 130 km w jedną stronę
Mam tylko wyniki B1:
1. Adrian Domański (!!!)
No ja też tak myślę !!!
ze co, ze co?
trasy swietne, wieczor maszera ... hoho
Troche pech z pogoda. Jak w piatek rano ledwo dopelzlismy na stake to byla lekka zalamka - wialo i lalo. Na szczescie kolejne dwa dni prawie bez deszczu. Blotko fajne bylo na mecie w pierwszy dzien, nasza mala Gia utknela w nim po brzuszek
Pozdrowionka dla wszystkich uczestnikow
ze co, ze co?
Jaki skromniś ...
Way to go , SH team !!
http://www.datasport.pl/mpbiath/wyniki-koncowe.pdf
http://www.kfp.com.pl/ind...db74b1&strona=1
To kolejna zagadka: Czyje to nogi?
Grzesiu, wiem, że Ty wiesz daj szanse innym
http://grey.info.pl/index...ge_view/29/2541
To się nazywa poświęcenie i walka o drugie miejsce
Ja też wiem ale nie powiem
I dalej: Czyj to wózek?? A raczej wózki??
http://grey.info.pl/index...ge_view/29/2542http://grey.info.pl/index...ge_view/29/2543
To kolejna zagadka: Czyje to nogi?
Grzesiu, wiem, że Ty wiesz daj szanse innym
http://grey.info.pl/index...ge_view/29/2541Najlepsze jest to, że buty się nie znalazły.
Ja też wiem czyje nogi... Buty podobno zostały na trasie i niektórzy je widzieli. Wielkie gratulacje dla Amber Dog za super zawody. Jakby stake'out był tylko trochę mniej błotnisty to już całkiem nie było by się do czego przywalić.
Ja już też w domu , zawody zaje...biste , trasa super , ale wieczór maszera THE BEST !! dawno żeśmy się tak nie pobawili
http://www.datasport.pl/mpbiath/wyniki-koncowe.pdf07.12.2007
Dyskwalifikacje:
22 p.1.4.6
Upomnienia:
39 p.2.3.2
Ostrzeżenia:
54 p.1.4.6
1.4.6. Przez cały czas trwania etapu wyścigu zawodnik zobowiązany jest do noszenia numeru startowego w widocznym miejscu.
1.10.1. Karą za naruszenie regulaminu wyścigowego jest upomnienie, ostrzeżenie lub dyskwalifikacja maszera i zaprzęgu. Ustala ją Sędzia Główny.
Można wywnioskować że u zawodnika nr 22 numer startowy był bardziej niewidoczny niż u zawodnika nr 54 ( decyzję o stopniu niewidoczności numeru startowego podejmuje Sędzia Główny na podstawie ...., właśnie czego?)
Można wywnioskować że u zawodnika nr 22 numer startowy był bardziej niewidoczny niż u zawodnika nr 54 ( decyzję o stopniu niewidoczności numeru startowego podejmuje Sędzia Główny na podstawie ...., właśnie czego?) Sympati? Przynależności klubowej? Uroku osobistego?
Zawodnik z nr 22 miał numer startowy w reku sędzia chciał mu przypiąć a kolega ten numer zabrał i powiedział że w reku będzie trzymał na trasie a że za to dostał DS to też sie zdziwiłem bo często na zawodach zawodnicy za brak numeru startowego dostawali upomnienie .
Zawody zarabiste jak zawsze u Igora , wielkie brawa .
Sam sobie zasłużył - uwierzcie mi na słowo byłem przy dyskusji tak jak i pozostali zawodnicy D2. Trudno jest wytłumaczyc komuś rzeczy oczywiste - jeżeli startuje sie w dwóch konkurencjach to nie można ruszyć w trase z dwoma nr - na mecie maszyna zgłupiała - a facet gdyby miał odrobine samokrytycyzmu i okazałby trochę skruchy polegającej na przyznaniu się że w ferworze walki zapomniał czy coś tam.... a nie miał pretensji do całego świata, to otrzymałby upomnienie - a tak - życie to nie je bajka
I dalej: Czyj to wózek?? A raczej wózki??
http://grey.info.pl/index...ge_view/29/2543 Ja, wiem czyja to ręka.
Ale nie ma nr 22 w wynikach? czy nie widzę?
lewy but - chyba - leżał jakieś 100 metrów za krzyżem, na suchej, piaszczystej drodze...
a czy ktoś zrobił tam zdjęcie jednego kolegi, który przy krzyżu właśnie stracił spodnie... -:)
A tu można po podziwiać blotko na mecie o którym Adrian pisał na razie tylko dwie fotki, ale już niedługo więcej do pooglądania
http://www.husky-anana.ne...2007/blotko.jpghttp://www.husky-anana.ne...007/blotko2.jpg
Ale nie ma nr 22 w wynikach? czy nie widzę?jest,
na ostatniej stronie adnotacja ze dostal dyska
to to widzę chodzi mi o wyniki. Jezeli przynajmniej raz wystartował to chyba powinien byc w wynikach, tak jak inni mają np. DNF - zeby wiedziec kto kiedy, po którym etapie, ze w ogole był i wystartował w danej klasie. Marek Z. faktycznie kiedyś wpisywał w nastepnych dniach tylko tych co startowali, ale od jakiegos czasu po prosbach na kilku zawodach, ktore obslugiwał, na listach byli wszyscy co startowali, łacznie z tymi co DIS, DNF czy DNS.
No bo tak, to w taki sposób to w wynikach w ogóle nie wiadomo, do kogo odnosi się dyskwalifikacja podana w dolnych przypisach. Zeby nie było ja wiem kto to, tylko czy rzeczywiscie nie powinnien byc na liscie? To jednak jest bardzo wazna związkowa dokumentacja, która zostaje na lata. Kto za dwa, trzy lata bedzie pamietał poza zawodnikiem ze 22 to byl on? tym bardziej, ze nie zrezygnował sam, tylko była konkretna sędziowska przczyna.
to to widzę chodzi mi o wyniki. Jezeli przynajmniej raz wystartował to chyba powinien byc w wynikach, tak jak inni mają np. DNF - zeby wiedziec kto kiedy, po którym etapie, ze w ogole był i wystartował w danej klasie. Marek Z. faktycznie kiedyś wpisywał w nastepnych dniach tylko tych co startowali, ale od jakiegos czasu po prosbach na kilku zawodach, ktore obslugiwał, na listach byli wszyscy co startowali, łacznie z tymi co DIS, DNF czy DNS.
Tym razem nie bylo Marka, byli tylko pracownicy, moze to jest przyczyną
A tu można po podziwiać blotko na mecie o którym Adrian pisał na razie tylko dwie fotki, ale już niedługo więcej do pooglądania
http://www.husky-anana.ne...2007/blotko.jpg
http://www.husky-anana.ne...007/blotko2.jpgJola, to Gia ???
Ona sie tam taplała po brzuch, myślałam że Adrian troszkę żartował...
Ale jazda !!!
Dokładnie GIA, dla niej po brzuch, ale inne psy po kolana - to bylo najgorsze miejsce na mecie
Wygrał Świder o 5 sekund 4,68 s
Zawody super!
Wieczór mushera dawno takiego nie było!
W piątek Dianie przypomniało sie że można ucieka z szelek.
Przez to nie zakwalifikowałam sie dalej. Trudno. Kończyłam zawody w pk.
W sobote zapomniałam lin i na ostatnie 10 min przed moim startem
udało mi sie coś porzyczyc. Psy sie trochę obijały - nie chciało im sie biec.
Niedziela - kompletna klapa, Diana na starcie sie rwała, ale potem była tragedia!
Po prostu poszła na spacer powąchac krzaczki.
Po jakiś 2 - 2,5 km skumała ze to sie teraz biega, a nie wącha badyle.
Zdjęc nie mam bo, albo nie było czasu, albo aparat został w miejscu gdzie spaliśmy.
Niedziela - kompletna klapa, Diana na starcie sie rwała, ale potem była tragedia!
Po prostu poszła na spacer powąchac krzaczki.
Nie martw sie Lloyd Grzesia robił to samo
Tak, tak - nawet widziałam jak wyjeżdżał przez bramę skansenu.
zabójcza predkośc .
mam takie pytanko dla biegłych w czytaniu i rozumieniu regulaminu :
Czy zawodnik w BJ na ostatnich 800 m moze nakazac (niewiem jak to nazwac )zatrzymanie wyprzedzanemu zawodnikowi z BJ na piaszczystej suchej szerokiej 3 m drodze
Z Regulaminu wynika, że nie może. Może ładnie poprosić ale ten wcale nie musi na to przystać.
To reguluje ogólna część Regulaminu i dotyczy wszystkich rodzajów wyścigów.
1.7.21. W strefie finiszowej żaden zaprzęg nie ma pierwszeństwa przejazdu przed innym zaprzęgiem.
dzięki
rozumię . że tez nie należy w przypadku nie podporządkowania się uzywac wulgarnych słów wobec wyprzedzanego.
to jeszcze to:
4.1.9. Strefa finiszowa/metowa: część trasy aż do linii mety, długości 800 metrów, w której nie obowiązują przepisy dotyczące wyprzedzania.
A wulgarnych słów to wogóle nie należy uzywać nie tylko na ostatnich 800m
dzięki
rozumię . że tez nie należy w przypadku nie podporządkowania się uzywac wulgarnych słów wobec wyprzedzanego. czyzbys zdenerwowal ktoras dziewczyne ?
Piotr. słowo "droga" wg definicji regulaminu nie oznacza, że musisz się zatrzymać tylko zrobić miejsce do przejazdu. W strefie finiszowej wprawdzie nie obowiązują zasady wyprzedzania, ale dobrze obyczaje owszem, tym bardziej gdy wyprzedzić Cię chciała zawodniczka, która walczyła o miejsce na pudle. Nie dziwię się, że puściły jej nerwy
Tylko, że to było przed znakiem 800 m...
W obyczaju jest, że się nie używa wulgaryzmów... przynajmniej tak mi się wydaje
Tylko, że to było przed znakiem 800 m...dlaczego pomyslalem o Tobie ?
tym bardziej gdy wyprzedzić Cię chciała zawodniczka, która walczyła o miejsce na pudle. Nie dziwię się, że puściły jej nerwy A co on wrózka jest? Jeżeli to było na 800m to powinna dostać dyska za niesportowe zachowanie a jeżeli przed znakiem to i tak nie jest usprawiedliwieniem na uzywanie wulgaryzmów.
Niestety chyba 3-krotne "Droga" i 5-krotne "Stop" nie pomagało.
Niestety chyba 3-krotne "Droga" i 5-krotne "Stop" nie pomagało.a do Sędziego było zgłoszone?
Własnie zobaczyłem, że startował PK więc powinien zjechać. Ja bym zjechał.
Ale w takim razie uważam, że taki fakt Agnieszka powinna zgłosić co by potomni mieli się na czym uczyć.
tylko, że to było po znaku 800m, a działo się to na polnej drodze, gdzie potwornie wiało w twarz i nic nie słyszałem, dopiero gdy sie zrównała ze mną . A miejsca było sporobo jechałem prawą stroną . Ale i tak musiała się zatrzymac na małe siusiu swojej suni
[ Dodano: 2007-12-10, 20:46 ]
tylko, że to było po znaku 800m, a działo się to na polnej drodze, gdzie potwornie wiało w twarz i nic nie słyszałem, dopiero gdy sie zrównała ze mną . A miejsca było sporobo jechałem prawą stroną . Ale i tak musiała się zatrzymac na małe siusiu swojej suni
[ Dodano: 2007-12-10, 20:46 ]
Ja niestety nie uważam sie za winnego po pierwsze to nie słyszałem bo wiatr choler.... huczał w kasku, a po drugie to co najmniej 2m powinny wystarczyc czołwej zawodniczce w przejechaniu z jednym psem
tylko, że to było po znaku 800m, a działo się to na polnej drodze, gdzie potwornie wiało w twarz i nic nie słyszałemPiotr to jak usłyszałeś te wulgaryzmy??
2m powinny wystarczyc czołwej zawodniczce w przejechaniu z jednym psem Wcale tak nie jest. Dostajesz droga i masz ustąpić. Dostajesz stop i masz się zatrzymać. To nie jest spowodowane tym że nie może się wyrobić na 2 metrach ale może mieć np. obawe że jeden z psów zachowa się agresywnie i musi ograniczyć do minimum czas w którym moga się spotkać. Z drugiej strony Czesi bardzo często używają tzw. "stop" i zdecydowanie ogranicza to niebezpieczeństwo spotkanie się psów. Z jeszcze innej strony ktoś mógłby powiedzieć "w ten sposób zawodnik wyprzedzany traci szanse na lepsze miejsce". Otóż jeśli jeden zaprzęg wyprzedza drugi na trasie to ten wyprzedzany jest dużo słabszy i teoretycznie przy wyrównanym poziomie jego szanse na dobre miejsce sa bardzo znikome. Do sedna... Jeśli się to trafiło przed tabliczką 800m to musisz się liczyć z tym że następnym razem trafisz kogoś kto zapewni Ci szybki powrót do domu przez DSQ. Jeśli było to za tabliczką to w dobrym tonie jest ustąpienie miejsca czy nawet przyhamowanie ale nie masz takiego obowiązku i możesz teoretycznie jechać środkiem drogi. Jeśli jednak wszyscy tak będą robić to trzeba będzie przeforsować zakaz startów PK na Mistrzoswach. Zawodnik który Cię dogania ma pierszeństwo i to Ty powinieneś dbać o to żeby nie utrudniac przejazdu a osoba która Cię dogania nie jest zobowiązana do wożenia megafonu żebyś usłyszał. Jeśli ktoś użył wulgarnych słów to z pewnościa jest to niewłaściwe. Ale popatrz też że nikt nie woła za pierwszym razem: "no kur.. zjedź!" tylko krzyczy droga.
a ja cię Piotr rozumiem, kiedyś też miałam taką sytuacje. Jedziesz, wiatr wieje, głosno oddychasz i jeszcze gadasz do swojego psa, masz prawo nie usłyszeć co ktoś do ciebie krzyczy. A ta "sympatyczna" kobitka przy wyrównaniu puściła mało przyjemny tekst. Tak sobie ją od tego czasu obserwuje i chyba jej nie polubie
Na innych zawodach za obraźliwe zwroty kierowane do przeciwnika dostaje się kare a u nas ... oby to nie stało się normą
Na innych zawodach za obraźliwe zwroty kierowane do przeciwnika dostaje się kare a u nas ... oby to nie stało się normą pamietaj ze jesli masz ochote na cos protestowac to po to jest miedzy innymi sedzia na mecie zeby mu zglosic protest, potem masz godzine na zlozenie protestu na pismie, jak tego nie zrobisz to mozesz potem tylko jeczec,
Jedziesz, wiatr wieje, głosno oddychasz i jeszcze gadasz do swojego psa, masz prawo nie usłyszeć co ktoś do ciebie krzyczy Jeszcze raz powtarzam że to wyprzedzany musi się pilnować a nie wyprzedzający. Na tej zasadzie że ktoś miał prawo nie usłyszeć wszyscy będa jeździć środkiem drogi i na mecie mówić że mają watę w uszach bo strasznie wieje...
pytanie tylko czy musimy w ten sposób się do siebie odnosić? I rozumiem zdenerwowanie i wysoki poziom adrenaliny w tym momencie. Szczególnie jak się walczy o jak najwyższy stopień na pudla na MP
pytanie tylko czy musimy w ten sposób się do siebie odnosić? I rozumiem zdenerwowanie i wysoki poziom adrenaliny w tym momencie. Szczególnie jak się walczy o jak najwyższy stopień na pudla na MPoczywiscie ze nie musimy, i widac to na wieczorach maszera jak jest przyjemnie, a to co na trasie to tak jak juz pisalem, emocje, adrenalina, sekundy
Miało to miejsce w piątek wiec jeszcze nie jechałem w PK.Sędzina zwróciła mi uwage o nie zatrzymaniu się ale jak powiedziałem o zachowaniu zawodniczki to sie odwróciła i poszła
Narcyz czy ty się oglądasz co parenaście metrów żeby się upewnić, ze ktoś cie nie wyprzedza?
W większych zaprzegach może to inaczej wygląda ale w BJ czy nawet D to juz niekoniecznie musisz wszystko widzieć i słyszeć
Miało to miejsce w piątek wiec jeszcze nie jechałem w PK.Sędzina zwróciła mi uwage o nie zatrzymaniu się ale jak powiedziałem o zachowaniu zawodniczki to sie odwróciła i poszławiec nastepnym razem podejdz do sedziego i powiedz ze "składasz protest"
zastanawia mnie to , że większośc osób straszy mnie konsekwencjami ,a mało kto neguje zachowanie zawodniczki.Czyzby jej postępek był bardziej uzasadniony
to dajmy sobie takiej sprawiedliwosci spokój
DOBRANOC
zastanawia mnie to , że większośc osób straszy mnie konsekwencjami ,a mało kto neguje zachowanie zawodniczki.Czyzby jej postępek był bardziej uzasadniony
to dajmy sobie takiej sprawiedliwosci spokój
DOBRANOCdobranoc
Sam sobie zasłużył - uwierzcie mi na słowo byłem przy dyskusji tak jak i pozostali zawodnicy D2. Trudno jest wytłumaczyc komuś rzeczy oczywiste - jeżeli startuje sie w dwóch konkurencjach to nie można ruszyć w trase z dwoma nr - na mecie maszyna zgłupiała - a facet gdyby miał odrobine samokrytycyzmu i okazałby trochę skruchy polegającej na przyznaniu się że w ferworze walki zapomniał czy coś tam.... a nie miał pretensji do całego świata, to otrzymałby upomnienie - a tak - życie to nie je bajka Posłuchaj to że byłeś przy dyskusji nie znaczy ze przekazałeś cała prawde.
1. nie zdążyliśmy sie jeszcze wszyscy zebrac kiedy padły słowa z ust sedziego głownego "zawodnik nr 22 definitywnie - dyskfalifikacja!"
2 nie przejechalem trasy z dwoma numerami - jeżeli nie jestes czegoś pewien po prostu nie pisz!
3 jakim cudem kiedy wpadłem na mete wyświetlone zostało moje nazwisko czas 14 min. 46 sek (moge sie mylic co do 4 sek.) co widzialem nie tylko ja zeby nie bylo wątpliwosci a po 20 min. dostaje wydruk z mety na którym moj czas to 17 min. 15 sek. ????
O co w tym wszytkim chodzi?
Sędzina nie potrafiła ani nie chciała wytłumaczyc całej tej sytuacji jej słowa to "chesz to wytłumacz to sobie sam, ja już podjełam decyzje"
Normalną decyzją w tej srpawie było by ostrzeżenie a nie dyskfalifikacja za to ze nie zdążyłem dopiąc numeru.
Sędzina nie potrafiła ani nie chciała wytłumaczyc całej tej sytuacji jej słowa to "chesz to wytłumacz to sobie sam, ja już podjełam decyzje" Która to była sędzina?
Gdzie sa wyniki?
Sędzia Główny, Sędzia Animal Welfare – Małgorzata Szmurło
http://www.datasport.pl/mpbiath/wyniki-koncowe.pdfGdzie sa wyniki?
Miałem nadzieję , że to nie ta sama
zastanawia mnie to , że większośc osób straszy mnie konsekwencjami ,a mało kto neguje zachowanie zawodniczki.Czyzby jej postępek był bardziej uzasadniony
to dajmy sobie takiej sprawiedliwosci spokój
DOBRANOCPiotrze, ja tu nie zauważyłem straszenia Ciebie konsekwencjami.
Obydwoje mogliście złożyć protesty, i jak sądzę, gdyby tak się stało, obydwoje zostalibyście ukarani.
Tym nie mniej popieram zdanie Narcyza, iż to wyprzedzany musi się pilnować, a nie wyprzedzający. Ja, widząc jak mi Lloyd biegnie, wiedziałem, że będę każdego dnia wyprzedzany przez szybszego zawodnika. I w swoim interesie oglądałem się, a w odpowiednim momencie przyhamowałem, by nie wytrącić wyprzedzającego z rytmu i móc za nim pognać do mety. Trzeciego dnie wręcz już z niecierpliwością oczekiwałem Beaty.
A tak w ogóle, to teraz zdałem sobie sprawę z tego, że Gemsi też mógł na mnie złożyć protest, bo jak mnie wyprzedził, a zaraz potem wyprzedziła nas Martyna, to ja nie zachowałem regulamnowych 800 m, tylko po jakichś 200 m wyprzedziłem jego i pognałem za Martyną.
wiecie co... przypomina mi to zarcie sie miedzy wystawcami po wystawach... z ta roznica, ze na zawodach faktycznie dysponuje sie narzedziami typu protest i mozna cos zdzialac a nie tylko pie*** po forach...
nie przejechalem trasy z dwoma numerami - jeżeli nie jestes czegoś pewien po prostu nie pisz! Nieprawda - dobrze o tym wiesz - na mecie dlaczego mieli problem aby Ciebie zidentyfikować i nie chodziło o nazwisko tylko klasę? maszynka im poprostu zwariowała.
decyzją w tej srpawie było by ostrzeżenie a nie dyskfalifikacja za to ze nie zdążyłem dopiąc numeru. 1.4.6. Przez cały czas trwania etapu wyścigu zawodnik zobowiązany jest do noszenia numeru startowego na widocznym miejscu.
i
1.10.1. Karą za naruszenie regulaminu wyścigowego jest upomnienie, ostrzeżenie lub dyskwalifikacja maszera i zaprzęgu. Ustala ją Sędzia Główny. ....
Wg tego zgadzam się z Tobą, że kara była BARDZO surowa - ale jesteś młody i w przyszłości już takiego błędu nie popełnisz
Jednego razu moja żona również dostała ostrą wiązankę od jednego z czołowych zawodników bikejoringu; byćmoże to specyfika tej dyscypliny. Na szczęście akcje typu bluzgi na trasie nie zdarzają się zbyt często.
A tak w ogóle, to teraz zdałem sobie sprawę z tego, że Gemsi też mógł na mnie złożyć protest, bo jak mnie wyprzedził, a zaraz potem wyprzedziła nas Martyna, to ja nie zachowałem regulamnowych 800 m, tylko po jakichś 200 m wyprzedziłem jego i pognałem za Martyną. jak nastepnym razem bedziemy prowadzc zaciekła walke o przedostatnie miejsce to złoze
[ Dodano: 2007-12-11, 08:26 ]
nie powiedzialam, ze sie zrecie, tylko ze mi to przypomina zarcie sie wystawcow
niemniej jednak odnosze wrazenie, ze nie wszyscy dyskutanci podchodza do tematu rownie lajtowo
nie powiedzialam, ze sie zrecie, tylko ze mi to przypomina zarcie sie wystawcow
niemniej jednak odnosze wrazenie, ze nie wszyscy dyskutanci podchodza do tematu rownie lajtowoemocje, emocje, wpółzawodnictwo, ktos komus podmienił psa, ktos inny nasrał na stejku, różni ludzie, różne zachowania
nie przejechalem trasy z dwoma numerami - jeżeli nie jestes czegoś pewien po prostu nie pisz! Nieprawda - dobrze o tym wiesz - na mecie dlaczego mieli problem aby Ciebie zidentyfikować i nie chodziło o nazwisko tylko klasę? maszynka im poprostu zwariowała.
decyzją w tej srpawie było by ostrzeżenie a nie dyskfalifikacja za to ze nie zdążyłem dopiąc numeru. 1.4.6. Przez cały czas trwania etapu wyścigu zawodnik zobowiązany jest do noszenia numeru startowego na widocznym miejscu.
i
1.10.1. Karą za naruszenie regulaminu wyścigowego jest upomnienie, ostrzeżenie lub dyskwalifikacja maszera i zaprzęgu. Ustala ją Sędzia Główny. ....
Ty naprawde nie doslyszales a teraz probujesz mi wcisnac co sie nie zdazylo widac wiesz lepiej odemnie i od mojego pomocnika który mnie wypuszczał poza tym gdyby sedzia zobaczyl dwa numery zwrócil by na to uwage a w tej sprawie nie wiedzial co powiedziec usłyszałem tylko standardowe "tak bo tak". Na mete z dwoma numerami wpadl zupelnie ktos inny niz ja. Mojego numeru nie chwyciło (niby nie chwyciło bo skad sie wziely te dwa czasy?) poniewaz trzymałem go w reku.
wyprzedzić Cię chciała zawodniczka,I co? Nie potrafiła pokierować własnym zaprzęgiem tak, żeby ominąć psa i rower? Nie raz widziałem jak Piotr jeździ - bardzo wątpię aby zajmował całą szerokość 3-metrowej drogi.. Nie wiem z którym psem jechał, ale i Snooki i Brutus znają komendy do zmiany strony drogi po której jadą i co więcej na ogół je wykonują...
Za to np. na słynnym kursie w Jaku sam robiłem slalom między trzema zaprzęgami, bo zjechanie na jedną stroną drogi przerastało możliwości maszerów którzy je prowadzili.. nie ważne że z naprzeciwka też ktoś jedzie - my jedziemy tak i nie ma siły żeby zjechać na bok.. Może zanim zacznie się walczyć o pudło, warto nauczyć psa reagowania na podstawowe komendy?
adrenalina ma wielka moc- w ostatnie dwa wyscicgi, Silesiana i Szymbark, niezła wiąche ode mnie usłyszały kałuże... jak sie rowerek pośliznął..
Nie ma nic gorszego w czasie wyścigu jeśli ktos nie da sie wyprzedzić 'bo nie' albo gdy wyprzedzane pieski 'zapoluja' na wyprzedzających to sytuacje budzące najwiecej emocji i najczęstszy powód do dyska. Na ESDRZe potrafią za to np. zdyskwalifikowac psa z zaprzegu..
teraz kontemplujemy Przedtem pluliście prosto?
ja tez bluzgalem moich pomocnikow na starcie w piatek jak mi poplatali zaprzeg, i dostałem za to upomnienie i nie mam do nikogo innego pretensji, tylko do siebie i tych ˝pomocników˝.
Wszyscy znamy Agnieszke i jesli ona juz użyła takich słow to znaczy ze nie miala innego wyjscia, zrobilbym tak samo, zreszta dwukrotnie juz to mi sie udalo w stosunku do moich kolegow z korei.
dwukrotnie juz to mi sie udalo w stosunku do moich kolegow z korei.A w jakim języku ich 'upominałeś'?
najpierw po angielsku, a poźniej w języku ogolnoświatowym, czyli k.....a
no tak, ogólnogalaktyczny zrozumieli na pewno...
Piotrek, można wszystko zapisać, ale sa zasady niepisane. Na tej drodze faktycznie wiało i było głośno, ale jedna z podstawowych zasad jest kontrla tego co się dzieje zarówno z przodu jak i z tyłu! A w tym miejscu była długa prosta i dobra widoczność, więc nie było problemu z oglądaniem sie co chwilę.
Weź również pod uwagę opinie zawodnika, który ściga się żeby wygrać, a nie przespacerować, a mimo to potrafi zachować się tak, że nie ma wątpliwości komu dać nagrodę fair play (Narcyz).
A Ty Karton - wściekasz się, zdziwiłem się jak przyjechałeś z numerem w ręku i masz pretensje, też kiedyś miałem, że dołożono mi karę za spóźnienie na start, juz po ogłoszeniu oficlalnych wyników i co ? I tak moja wina, wystarczyło się nie spóźnić i nie byłoby sprawy. Nie byłem przy Twoim starcie, relacje świadków są takie, że najpierw chciałeś startować z dwoma numerami - co przy chipach w numerach z pewnością zakłociłoby pracę czytników, a potem nie chciałeś przypiąć numeru w miejscu które wskazała sędzina. Jeżeli faktycznie tak było, to sory, wystarczyło przypiąć numer na klacie i jechać.
P.S. - żeby ne było że bronię sędziny - prawie przy każdym moim starcie mam jakąś uwagę, lub upomnienie, cxzasami uważam że się czepia, czasami nie, ale nie będę kruszył kopii o rzeczy nieważne i analizował sposobu zamocowania liny asekuracyjnej na przykład. Numer, bez dwóch zdań zawodnik powinien mieć umieszczony na klacie lub plecach i basta.
ciekawska?
nom
wydaje mi się oczywista konieczność kontroli tego co się dzieje na trasie zarówno z przodu jak i z tyłu...
problem może być taki, że zawodnik wyprzedzający moze obawiać się iż pis/psy wyprzedzanego kłapną, zaatakują zaprzęg wyprzedzający/szybszy - ze zwykłja psiej sportowej złości. I teraz ja na przykład wiem, że obecny mój zaprzęg nie spojrzy na szybsze psy i dlatego mogliśmy sobie z Ajką, na tejże drodze wyprzedzać sie na zmianę z pięć razy i jechać obok wózek w wózek, natomiast rozumiem, że jak dojeżdżasz do nieznanego zaprzęgu/roweru to nie wiesz co Cię czeka. Tym bardziej gdy krzyczysz o drogę a nie ma reakcji. Oczywiście, skoro jechaliśmy równo z Ajką, to dwa rowery spokojnie mogą się minąć bez specjalnego zatrzymywania, czy zjeżdżania. Szanuję każdego który walczy o czas, bo to dyscyplina sportu jak by nie było, ale w znanych i przypadkach w sporcie zawsze doganiany musi ustąpić doganiającemu (np. żeglarstwo). Jesteśmy młoda dyscypliną sportu i uważam, że o tego typu zachowaniach należy dykutować, poto, żeby ustalać, zmieniać, usprawniać to co jest zapisane i to czego zapisywać nie trzeba, a należy do zasad I jeszcze jedno.
I nie zapominajcie, że to nie były zawody o cioci na imieninach tylko Mistrzostwa Polski.
Czy sędzią głównym zawodów powinien być prezes klubu którego zawodnicy biorą czynny udział w zawodach?
Na dziś mamy dwie różne relacje - jedna że było to już w strefie finiszowej, druga że jeszcze przed - pewnie tego nie rozstrzygniemy, chyba że wiecie na 100% że ta prosta była tylko w strefie, albo tylko poza strefą... jeśli była w strefie, to w zasadzie wszystko jest jasne, jeśli przed, to już tak jasne nie jest, bo co znaczy "DROGA"? "zjedź na bok i daj przejazd" - czy Piotr zastawiał drogę? Jak zrozumiałem, najpierw było 'droga', a potem dopiero 'stop' - Czyżby po komendzie 'droga' było za mało miejsca na przejazd?
Czemu przyjęliście tak beztrosko że zajście nie miało miejsca w strefie finiszowej? Może adrenalina sprawiła, że ktoś zapomniał że w strefie finiszowej nie żąda się 'drogi' ani 'stop'?
A że były to MP, to chyba działa również w obie strony, na 'bluzgi' szczególnie...
[ Dodano: 2007-12-11, 12:21 ]
Dlaczego nie, niech sędziuje ale niech robi to tak aby nie było niedomówień (różne kary za to samo przewinienie sugerują że decyzja była podjęta nie tylko na podstawie obowiązującego regulaminu, a "widzimisię" SĘDZIEGO powinno GO DYSKWALIFIKOWAĆ.
[ Dodano: 2007-12-11, 12:31 ]
obawiam się, że tego to się nigdy nie dowiemy. Nie pierwszy raz, i nie ostatni.
Nie da się - nie ma formalnie żadnego trybu złożenia zażalenia na pracę sędziego - nie mówię to o odwołaniu podczas zawodów - teoretycznie, sędzia może zbluzgać zawodnika, a ten nie może nic z tym zrobić, bo nawet jeśli 'się odwdzięczy' to dostanie DS... Tak jak cały sport, tak i KS musi jeszcze przejść przez kolejne etapy, teraz jest na etapie (jak sądzę) zachwycania się własną niezależnością, więc do ustalenia jasnych i dostępnych dla zawodników mechanizmów samokontroli jeszcze daleko...
a swoja drogą szkoda, ze nie skorzystałeś z Komisji Odwoławczej, w Łodzi też był przypadek dysk. i zawodnicy z tego prawa korzystali. Nie zmieniło to decyzji sędziego, ale ciało to jest niezależne od Sedziego i mogło tę decyzję podwazyć.
ta piaszczysta dorga - od legendarnego już krzyża -:) - była zarówno przed jak i za znakiem 800m, więc zapewne tylko zainteresowani wiedzą gdzie to było dokładnie.
oczywiście, że na bluzgi nie ma mijesca nigdzie.
ZH piszesz o szerokości drogi, jak wózek/rower jedzie po jednej stronie, to oczywiście że jest miejsce dla drugiego zaprzęgu/roweru, ale psy/pies są na linie i ja pisze o obawie doganiającego, czy te wyprzedzane nie skoczą w bok, na zaprzęg wyprzedzający - w jednej organizacji był zapis, że na hasło "trail" trzeba sie zatrzymać, podejśc do swoich psów i przytrzymać je dopóki wyprzedzający nie odjedzie, lub nie da znaku, ze można ruszyć za nim.
Czy to było przed czy po "800m" ma znaczenie w tym konkretnym przypadku, natomiast jak pisałem, dla mnie jest pretekstem do rozmowy o zasadach i zachowaniu na trasie. Dla mnie idealne było zachowanie Grześka Wydry - który widząc że go doganiam szybko zatrzymał się, przytrzymał line główną, ja mijając go krzyknałem "dzięki", a on szybko wskoczył na wózek i pociągnął za mną. umiejętne wykorzystanie szybszego zaprzęgu. ale tu wchodzimy w aspekty taktyczne a nie o tym tu mowa... -:)
Acha i jeszcze jedno, jeżeli ktokolwiek w jakiejkolwiek sytuacji czuje się pokrzywdzony, to po to są możliwości składania protestów i odwołań.
Eskimo - rozumiem co masz na myśli - ale czy nie powinno być standardem, że psy są również nauczone odpowiedniego zachowani w zaprzęgu? Tak długo, jak długo ędziemy zakładać że psy się rzucą na sąsiedni zaprzęg, tak długo nie poradzimy sobie z tym problemem. Nie przyjmuje do wiadomości że się nie da... nie tylko dlatego że sam własne psy nauczyłem że jak są w zaprzęgu to nie ma żadnych awantur, nawet jeśli zostaną zaczepione, ale przede wszystkim dlatego że jest to chyba standardem w 'kolebce mushingu' - jest nie do pomyślenia żeby dwa zaprzęgi po naście psów napadały na siebie podczas wyprzedzania, bo nikt by potem nad tym nie zapanował. Za to dwa obce sobie zaprzęgi grzecznie biegnące łeb w łeb, albo leżące obok na stake-out to widok dość powszechny - szkoda ze jeszcze nie u nas...
Ale załóżmy że jeszcze nie doszliśmy do takiego standardu, a przynajmniej nie wszyscy... Weźmy taką sytuację - Ty chcesz mnie wyprzedzić, ja wiem, jestem pewien że moje psy nie wdadzą się w żadną awanturę, nawet zaatakowane - za to Ty spodziewasz się że któryś z Twoich psów może się rzucić na każdy mijany zaprzęg... Czemu to ja mam 'być stratny' i zatrzymywać się, przytrzymywać psy.. czyje? swoich nie musze... a co jeśli podczas mijanai Twój pies rzuci się na mojego? Mam go przeprowadzić dalej, najlepiej zostawiając swój zaprzęg, żebyś Ty mógł sobie poradzić? Sorki, ale IMHO w tym przypadku powinna obowiązywać zasada (skoro o tym dyskutujemy) "Nie potrafisz wyprzedzić - nie wyprzedzasz" - Pod pojęciem 'nie potrafisz' mieści się również zachowanie Twoich psów... Czy estem w błedzie sądząc, że najwięcej problemów z agresją mają nie zaprzęgi wyprzedzane, ale właśnie te wyprzedzające?
Oczywiście nic do Ciebie nie mam i niczego nie sugeruje, napatoczyłeś się tylko do przykładu
he, he a już myślałem że pijesz do Lublińca sprzed kilku lat -:)
oczywiscie, zachowania psów w zaprzęgu uczyć trzeba! Nie mam przekonania czy potencjalnie bardziej agresywne jest zachowanie wyprzedzających, czy wyprzedzanych, pewnie to różnie, ale oczywiste jest, że należy uczyć zaprzęgi trudnego jak by nie było manerwu wyporzedzania, zarówno jak jest się szybszym, jak i wolniejszym! i oczywiste jest że jeżeli wiem że mam psa który, jak będę wyprzedzał może zaatakować wyprzedzany zaprzęg, to to jest mój problem, i tak musze poprowadzić ten manewr, żeby nic sie nie stało. I konkretny przykład: W Frauenwaldzie startowałem z psem, który lubił pokazac swoją wyższość nad wyprzedzanym zaprzęgiem nie tylko szybkością, ale także warknięciem, czy szczekenięciem, ciężka praca dała jakieś efetkty, ale tylko jakieś... Robiłem tak, że jechałem kawałek za dogonionym, i wyprzedzałem, na szczycie podjazdu, kiedy psy sa zmeczone i nie w głowie im wygłupy a potem z góry szybki odjazd i po sprawie, i było ok, dopóki nie trafiłem na zaprzęg samojedów. Jechaliśmy razem przez kilka km i nic. A tuż przed meta samojed dziabnął mojego grenlanda... -:)
Ale reasumując, oczywiście, że jeżeli jakiś pies ma takie zapędy to trzeba z tym walczyć i szczególnie uważać. A w przypadku opisanym przez Ciebie jest to problem wyprzedzającego. P.S. wysłałem Ci pw - w sprawach kompletnie nie związanych z tym wątkiem
ta piaszczysta dorga - od legendarnego już krzyża -:) - była zarówno przed jak i za znakiem 800m, więc zapewne tylko zainteresowani wiedzą gdzie to było dokładnie.
A co w sytuacji gdy doganiająca zawodniczka zaczęła wołać o drogę jeszcze przed znakiem 800 m a z powodu braku reakcji osoby mającej być wyprzedzoną manewr nie udał się przed wjechaniem w strefę finiszową? Jak w takiej sytuacji należy postąpić?
czasu brak
Eskimo - rozumiem co masz na myśli - ale czy nie powinno być standardem, że psy są również nauczone odpowiedniego zachowani w zaprzęgu? Tak długo, jak długo ędziemy zakładać że psy się rzucą na sąsiedni zaprzęg, tak długo nie poradzimy sobie z tym problemem. Nie przyjmuje do wiadomości że się nie da... nie tylko dlatego że sam własne psy nauczyłem że jak są w zaprzęgu to nie ma żadnych awantur, nawet jeśli zostaną zaczepione, ale przede wszystkim dlatego że jest to chyba standardem w 'kolebce mushingu' - jest nie do pomyślenia żeby dwa zaprzęgi po naście psów napadały na siebie podczas wyprzedzania, bo nikt by potem nad tym nie zapanował. Za to dwa obce sobie zaprzęgi grzecznie biegnące łeb w łeb, albo leżące obok na stake-out to widok dość powszechny - szkoda ze jeszcze nie u nas...
Ale załóżmy że jeszcze nie doszliśmy do takiego standardu, a przynajmniej nie wszyscy... Weźmy taką sytuację - Ty chcesz mnie wyprzedzić, ja wiem, jestem pewien że moje psy nie wdadzą się w żadną awanturę, nawet zaatakowane - za to Ty spodziewasz się że któryś z Twoich psów może się rzucić na każdy mijany zaprzęg... Czemu to ja mam 'być stratny' i zatrzymywać się, przytrzymywać psy.. czyje? swoich nie musze... a co jeśli podczas mijanai Twój pies rzuci się na mojego? Mam go przeprowadzić dalej, najlepiej zostawiając swój zaprzęg, żebyś Ty mógł sobie poradzić? Sorki, ale IMHO w tym przypadku powinna obowiązywać zasada (skoro o tym dyskutujemy) "Nie potrafisz wyprzedzić - nie wyprzedzasz" - Pod pojęciem 'nie potrafisz' mieści się również zachowanie Twoich psów... Czy estem w błedzie sądząc, że najwięcej problemów z agresją mają nie zaprzęgi wyprzedzane, ale właśnie te wyprzedzające?
Oczywiście nic do Ciebie nie mam i niczego nie sugeruje, napatoczyłeś się tylko do przykładu Jacku, jak już Eskimo napisał, wyprzedzanie jest trudnym manewrem i by ograniczyć do minimum możliwość agresywnych zachowań psów, zarówno wyprzedzanych, jak i wyprzedzających, wprowadzono zapisy komend droga i stop. A jako, że zaprzęg wyprzedzany jest wolniejszy, to on ma dostosować się do tej komendy, choćby nie wiem jak potulne miał psy i jest to logiczne. Chodzi o to, by czas tego manewru był jak najkrótszy. Bez niepotrzebnych rozważań, czyje psy są bardziej, czy mniej agresywne. Tego tyczą się odrębne zapisy.
Jak już napisałeś, w tym konkretnym przypadku nie roztrzygniemy czy sytuacja miała miejsce przed, czy po znaku 800m. Natomiast pomijając to, rozumiem Agnieszkę, bo czasami miewa ona problemy z wyprzedzaniem, zwłaszcza, gdy jest to w póżniejszym odcinku trasy i trwa zbyt długo. Wiec w tej sytuacji jak najbardziej mogła skorzystać z prawa wydania komendy droga, niezależnie od tego, czy Piotr jechał w poprzek, czy poboczem drogi. Po prostu chciała Go jak najszybciej minąć, by Shila się nie rozproszyła i już. A, że nie słyszał, to trwało to dłużej, padło więcej komend i nie tylko.
wyprzedzanie jest trudnym manewrem i by ograniczyć do minimum możliwość agresywnych zachowań psów, zarówno wyprzedzanych, jak i wyprzedzających, wprowadzono zapisy komend droga i stopNo i właśnie IMHO jest to nie od tej strony - nie rozwiązujemy problemu, tylko kombinujemy jak zminimalizować jego skutki... a co by się stało gdyby agresywne psy nie miały prawa brać udziału w zawodach? Czemu jak stoisz na starcie i Twoje własne psy się pogryzą, to możesz dostać nawet DS, a już na trasie mogą być agresywne i wymyśla się środki zastępcze żeby z tej agreji było jak najmniej szkody?
Żadne przepisy nie regulują ile powinien trwać sam manewr wyprzedzania - co w przypadku kiedy zaprzęg A dogoni zaprzęg B, po czym straci motywacje, bo chodzi o to żeby gonić a nie złapać tego 'króliczka'? Czy wyprzedzany ma się zatrzymać i czekać aż zawodnik A przekona swoje psy że jedziemy dalej? A co jeśli zaprzęg B porusza się w stałym tempie? Ma specjalnie zwalniać, bo zawodnik A nie radzi sobie z psami? Od czego wreszcie zależy czy masz prawo krzyknąć 'STOP' przy wyprzedzaniu? Znów weźmy przykład, wcale nie taki teoretyczny - po pierwszym dniu zawodnik A ma stratę do B równą odstępowi między startami - drugiego dnia dochodzi go, a więc wyrównuje stratę... droga jest szeroka, miejsca sporo, psy grzeczne - czy może zażądać aby B się zatrzymał, bo wtedy ma szanse na większą przewagę? W przypadku gdy różnice są sekundowe, takie nieuzasadnione niczym "STOP' może być zwykłym nadużyciem... sam nie wiem... ni e da się wymusić regulaminem zachowań fair-play...
[ Dodano: 2007-12-11, 15:36 ]
...teorie ZH....Jacku,
aaaa.... nie chce mi sie rozpisywac , jak zwykle niewatpliwie wynika z tego jedno : jestes w 100 procentach przekonany o słusznosci swoich teorii, tylko dlaczego nie statrujesz ?
;p
Z przyczyn ode mnie chwilowo niezależnych...
Czy to oznacza że nie mogę mieć swojego zdania, ani brać udziału w dyskusji?
Oj coś mi się zdaje że brakuje Ci argumentów , skoro sięgasz po takie teksty...
Równie dobrze można ustalić, że następny zawodnik startuje jak poprzedni zjedzie na metę - wtedy unikniemy całkowicie tych trudnych manewrów wyprzedzania, a co ważniejsze będzie można wystartować góra po trzech zawodników w klasie, co podniesie niewątpliwie prestiż i elitarność tego sportu...
Natomiast jak zdarzyło mi się startować nigdy nie doszło do żadnej niebezpiecznej sytuacji z powodu zachowania moich psów - nawet zaatakowane, co kilka razy miało miejsce, zachowywały się poprawnie i nie kontynuowały bójki - to właśnie daje mi prawo twierdzić, że można, tylko trzeba chcieć... A może to sprawa priorytetów? Może Czas jest tak ważny, że usprawiedliwia każde zachowanie i psów i co gorsza zawodnika? Bo 'adrenalina sprawiła że nerwy puściły' - to może trzeba przerzucić się na sport który nie powoduje takiego wydzielania adrenaliny?
[ Dodano: 2007-12-11, 16:10 ]
Z przyczyn ode mnie chwilowo niezależnych...
Czy to oznacza że nie mogę mieć swojego zdania, ani brać udziału w dyskusji?
Oj coś mi się zdaje że brakuje Ci argumentów , skoro sięgasz po takie teksty...
nie Jacku, ja tylko pytam z ciekawosci dlaczego nie startujesz, nie odmawiam ci prawa do dyskusji, ani nie neguje tego co piszesz, a nie wchodze z Toba w polemike bo wiem ze to do niczego nie prowadzi uwazam ze pies wyprzezajacy (wyprzedzany oczywiscie tez) nie powinien byc agresywny, nie mniej jednak licze sie z tym ze taki nagrzany psiak moze w amoku biegania / "polowania na kroliczka" z rozpedu dziabnac wyprzedzanego psiaka, moj tak nie robi, bo jest raczej przyjacielsko nastawiony do rzeczywistosci, nie mniej jednak licze sie z tym ze inne psy moga byc niebezpieczne dla moich. Tak samo jak i na drodze, tak i w zaprzegach, mimo ze znam swoje prawa i wiem kiedy mam pierwszenstwo stojac na skrzyzowaniu nie przeszkadza mi to w przwidywaniu tego jaka glupote moze zrobic rywal na zawodach, bądz współuczestnik ruchu drogowego. O tyle o ile w przypadku wyscigów daje to pewien komfort o tyle w zyciu codziennym niejednokrotnie myslenie za siebie i innych ratuje zycie. Pamietaj ze nigdy nie stworzy sie warunków idealnych i zawsze znajda sie przeciwnicy grajacy nie fair, nalezy tak sie wyszolic zeby te zagrywki nie fair zbytnio nie przeszkadzaly w walce o dobry wynik.
Na prawde nie chcialem cie uciszac i pytanie o twoje starty nie bylo "kontrargumentem".
Ja się zgadzam w zupełności z ZH - każdy zawodnik jest odpowiedzialny za swoje psy, a jeśli są agresywne to właśnie on powiniuen nad nimi zapanować a nie "ograniczać" przeciwnika czy rywala dlatego, żeby osiągnąć lepszy czas..
A po drugie czy to ważne że PK czy walczy się o pudło?
A poza tym czy zawodnicy jeżdżą z kartkami: "walczę o pudło", albo "ja już jadę PK" ?
Skoro zawody są rangi MP to powinno się chyba wymagać więcej niż tylko dobre przygotowanie zawodnika i odpowiednego sprzętu? Na MP powinni startować zawodnicy będący w stanie w 100% kontrolować swoje psy zwłaszcza że są ona na linie a nie luzem
Pamiętam w Łodzi ktoś miał problem z wyprzedzeniem mnie na hulajnodze i rzucił jakieś hasło (nie pamiętam czy to był taki typowy wulgaryzm...) ale ten ktoś miał problem z powodu swoich psów: które zatrzymały się przy moich podczas próby wyprzedzenia. I głupio mi było, bo nie wiem czy to przekleństwo było do mnie czy do jego psów? w każdy bądź razie to nie było miłe...
Żadne przepisy nie regulują ile powinien trwać sam manewr wyprzedzania I żadne tego nie uregulują. ale zachowanie i bezpieczeństwo na trasie zależy od nas samych. Niestety nie ma nigdzie kamer na trasie więc trudno rozstrzygać sporne kwestie i pozostaje nam wierzyć i ufać, że każdy wie jak należy się zachować aby było bezpiecznie i kulturalnie zgodnie z duchem sportowym. A co do wyprzedzania to na jednych zawodach doścignąłem zaprzęg z klasy B i co? Zanim jeszcze poprosiłem o drogę facet się sam obejżał, zobaczył mnie zjechał na bok i się zatrzymał i przytrzymał lidera. Ja spokojnie wyprzedziłem. dalej na trasie juz na odcinku 800m dojechałem do mojego rywala z klasy C. Wyprzedziłem go i dupa. Psy straciły zapał. Za jakis czas robiło się wąsko i trudno by było sie wyprzedzać a widzę, że jego psy chcą biec to mu poprostu zjechałem na bok i machnąłem ręką, żeby mnie spowrotem wyprzedził, choć mogłem poczekać aż zrobi sie wąsko i sobie jechać blokując go. W końcu to 800m.To był pierwszy dzień więc trudno było przewidzieć jak się dalej zawody potoczą. Fakt nie były to MP ale dla mnie to były ważne zawody i nie wiem czy nie ważniejsze niz dla niektórych MP To jak się zachowamy na trasie pomimo zaciekłej rywalizacji i adrenaliny zalezy tylko i wyłącznie od nas samych i nie ureguluja tego żadne regulaminy.
To jak się zachowamy na trasie pomimo zaciekłej rywalizacji i adrenaliny zalezy tylko i wyłącznie od nas samych i nie ureguluja tego żadne regulaminy. Dokładnie tak, niestety niektórzy cały czas wierzą, że wszystko da się zapisać w regulaminie.
NIEMA LEPSZYCH TEMATÓW O TYCH ZAWODACH !!! JA BYM CHCIAŁ SIĘ DOWIEDZIEĆ COŚ WIECEJ CZY WAM SIĘ PODOBAŁO? JAK TRASY? CO MAMY ZMIENIĆ NA NASTEPNE ZAWODY!
POZDRAWIAM:)
a ja cię Piotr rozumiem, kiedyś też miałam taką sytuacje. Jedziesz, wiatr wieje, głosno oddychasz i jeszcze gadasz do swojego psa, masz prawo nie usłyszeć co ktoś do ciebie krzyczy. A ta "sympatyczna" kobitka przy wyrównaniu puściła mało przyjemny tekst. Tak sobie ją od tego czasu obserwuje i chyba jej nie polubie
Na innych zawodach za obraźliwe zwroty kierowane do przeciwnika dostaje się kare a u nas ... oby to nie stało się normą Ja też miałam podobną sytuację, na zawodach w Łodzi startując również w BJ.
Chwilę po wyprzedzeniu jednej zawodniczki,która notabene głośno pokrzykiwała ,poganiając swojego psa,po prostu nie zauważyłam i nie usłyszałam zawodnika ,który nas dogonił i chciał wyprzedzać.Mimo iż miał wystarczająco dużo miejsca by nas wyprzedzić,to i tak chłopak nie omieszkał mijając mnie wyskoczyć z pretensjami ,że jadę środkiem a i tak połowa drogi była jego,a mój pies kompletnie nie wchodził mu w drogę.
Jasne,że się kontroluje to co dzieje się za nami,w zasadzie robi się to mechanicznie ,ale też nie sposób skupiać się bez przerwy na tym co dzieje się za nami.
A z tego co pisze Grześ:
...Natomiast pomijając to, rozumiem Agnieszkę, bo czasami miewa ona problemy z wyprzedzaniem, zwłaszcza, gdy jest to w późniejszym odcinku trasy i trwa zbyt długo ... Po prostu chciała Go jak najszybciej minąć, by Shila się nie rozproszyła i już. A, że nie słyszał, to trwało to dłużej, padło więcej komend i nie tylko.
wychodzi na to,że to Agnieszka ma raczej problem ze swoim psem ( może to jest właśnie przyczyna całego tego zamieszania)do tego dochodzi jeszcze irytacja,bo pies się rozprasza i nie chce wystarczająco szybko biec "plus przeszkoda na trasie"w postaci zawodnika,którego przecież trzeba błyskiem wyprzedzić,a zawodnik przygłuchy i nie chce uciekać do rowu i wszystko robi by utrudnić wyprzedzanie(oj Piotr nie ładnie tak utrudniać ludziom życie sytuacja po prostu nie do opanowania,wymknęła się spod kontroli i stała się przyczyną nieporozumień,ale tak czy siak moim zdaniem nie tłumaczy to pewnych zachowań i faktycznie warto pracować nad tym by chamstwa na trasie było jak najmniej.
wychodzi na to,że to Agnieszka ma raczej problem ze swoim psembardzo mozliwe... czyli co, ma psa wyeliminowac? bo znowu ktos moze nie uslyszec?
bardzo mozliwe... czyli co, ma psa wyeliminowac? bo znowu ktos moze nie uslyszec?A jakie jest Twoje zdanie? I co oznacza wyeliminować?
zawodnik gapa i nie uslyszal - zdarza sie, mylic sie jest rzecza ludzka... moim zdaniem powinien przeprosic i zrozumiec swoj blad
wyeliminowac w sensie przestac startowac z konkretnym psem na zawodach
czy zawsze odpowiadasz pytaniem na pytanie?
A czy już kiedys odpowiadałem pytaniem na pytanie?
Wydaje mi sie, że należy zostawic już Agnieszke i Piotra w spokoju Chodziło mi bardziej o takie bądź podobne sytuacje związane z zachowaniem psów w sensie ogólnym problemu niż o ten konkretny przypade. Nie wiem jakiego rodzaju jest problem z psem Agnieszki i czy wogóle jest.
Ale za chwilę może się zdażyć, że ktoś z premedytacją wystartuje z psem który na trasie nie toleruje innych psów, będzie wyprzedzał innego zawodnika i wyniknie bójka. Czy start z takim psem będzie usprawiedliwiony tylko dlatego że pies jest szybki? Czy będzie to problem wyprzedzanego?
A czy już kiedys odpowiadałem pytaniem na pytanie?nie wiem, ale znowu to robisz
gemsi, niby racja, tyle że ciągle sprowadza się to do tego, że w przypadku kiedy agresywny jest pies wyprzedzający, karany jest zawodnik wyprzedzany - a to już coś nie tak.. Jeśli przykładowo mam psa agresywnego i ktoś mnie wyprzedza, to moim obowiązkiem jest zrobienie wszystkiego żey mój pies nie tylko nie zagrażał innemu zaprzęgowi, ale również zrobić wszystko aby go nie spowolnić... A jak w drugą stronę? Co jeśli wyprzedzający wie że ma agresywnego psa? Na dziś wychodzi na to, że to wyprzedzany ma zadbać żeby agresywny pies wyprzedzający nic nie nabroił... i w dodatku ma to robić kosztem własnego czasu.... Nie czujesz że coś nie ga?
to było dla Reimar
esli fakt, ze wyprzedzany zawodnik zjedzie na prawo bedzie wystarczajacy, aby uniknac bojki, to ja raczej nie widze problemuNawet jak zjedzie, to psy moą ię 'spiąć' z lekka - ma więc może zejść i przytrzymać swojego psa? Już chyba taki pomysł padł w tej dyskusji...
jesli fakt, ze wyprzedzany zawodnik zjedzie na prawo bedzie wystarczajacy, aby uniknac bojki, to ja raczej nie widze problemuA ja uważam, że odpowiedzialny zawodnik wiedząc, że ma takiego psa nie powinien wogóle z nim startować. A może sie uda? A jak sie nie uda i komuś się naprawdę krzywda stanie?
popadacie w skrajnosci... nikt przy zdrowych zmyslach nie przyjedzie z agresywnym psem na zawody... a nawet jesli, to chyba sedzia jest od tego, zeby to zauwazyc i psa wyeliminowac?
Reimar, to nie wystawy...;)
:ras:
to było dla Reimar preferuje inne prezenty, ale dziekuje
[ Dodano: 2007-12-11, 18:51 ]
nikt przy zdrowych zmyslach nie przyjedzie z agresywnym psem na zawody... W ogólnej opinii ci co z psami po lasach lataja i jeszcze do nich gadają to zdrowi nie są więc różnie może być
nikt przy zdrowych zmyslach nie przyjedzie z agresywnym psem na zawody... może Pilaka nie jest do końca przy zdrowych zmysłach, ale gdyby nikt nad nią nie popracował to pewnie by przyjechała na zawody z Kubą w stanie pierwotnym
chyba sedzia jest od tego, zeby to zauwazyc i psa wyeliminowac?A jeśli pies i zawodnik jest z tego samego klubu co sędzia?
jesli praca nad psem dala pozytywny rezultat to nie jest to pies agresywny
nikt przy zdrowych zmyslach nie przyjedzie z agresywnym psem na zawodyZdarzają się przypadki, że jednak tak, ale szkoda już wspominać stare czasy, generalnie dla takiego jednego agresja przy wyprzedzaniu skończyła się DSQ, więc osobiście uważam, że każdy taki przypadek, zarówno agresji u psa jak i zawodnika powinien być zgłaszany sędziom
i wracamy do punktu wyjscia...
No właśnie... Czyli co? Zatrzyma, zejść i przytrzymać swoje psy, a potem zgłosić protest że czyjeś psy są agresywne... tm sposobem może i wyeliminujemy agresję, ale nie nauczymy się nawzajem szanować - nie widziałem odpowiedzi na moje pytanie - w jakich okolicznościach (poza agresją psów) uzasadnione jest nakazanie wyprzedzanemu zawodnikowi aby się zatrzymał? Poza miejscem niebezpiecznym nic nie przychodzi mi do głowy, ale czy w takich miejscach wolno wyprzedzać?
ZH, uparty jestes... poproszenie o droge wcale nie znaczy, ze ma sie agresywnego psa...
w jakich okolicznościach (poza agresją psów) uzasadnione jest nakazanie wyprzedzanemu zawodnikowi aby się zatrzymał?Mi przychodzi do głowy tylko sytuacja w której zawodnik wyprzedzany jedzie środkiem drogi a jego psy z jakichs powodów nie reagują na polecenie zjazdu na bok. Tylko nie wiem czy to równiez jest bezpieczne. Jak psy sie zatrzymaja i odwróca głowę, zobaczą pobratymców ...
odchodzac od glownego nurtu dyskusji
dodalam do albumu kilka takich sobie zdjec. Tradycyjnie powinna pojawic sie na naszej stronie galeria, jak tylko Adrian zdola uporac sie ze zdjeciami
pzdrw
Monia
W piątek, jak zobaczyłam dojazd na stake-out i samo miejsce stake-outu to byłam rozczarowana warunkami! Bo gdzie tu niby zaparkowac? Mało miejsca i wszędzie błoto!
Miałam jeszcze w pamięci wspaniały, rozległy stake-out na watahowych zawodach.
A z moim zapakowanym po brzegi i dach kombiakiem mogłam ugrzęznąc w każdej chwili.
Ale w końcu dało radę zaparkowac.
Natomiast samo miejsce zawodów - skansen - niesamowite!
Przepiękne miejsce, w ogóle Szymbark to świetne miejsce wypadowe!
Trasa zawodów - bardzo fajna!
Tak ubłocona jak I dnia to nie byłam nigdy! Ale opłacało się! Zmieściłam sie z moimi 2 haszczakami w limicie czasowym Michała Świderskiego i jego 2 sprinterów
BARDZO CIESZĘ SIĘ, ŻE WYBRALIŚMY SIĘ NA MP!! Było cudownie!!
Dzięki Piotrek za pożyczenie Snookiego do D0!!
Aha, jak dla mnie to zachowanie takie jak: BLUZGANIE na trasie na innego zawodnika, niezależnie od sytuacji jest nie do pomyślenia !!
I wszystko jedno czy w strefie finiszowej czy przed!
Pamiętam sytuację na MP w Łodzi gdy trasa dla zaprzęgów została zmieniona po I dniu i ja wraz z 1 jeszcze osobą staliśmy jako funkcyjni w tym miejscu i mieliśmy pomagac zawodnikom, którzy nie potrafili zapanowac nad zaprzegiem i ich psy biegly na pamiec a nie po nowej trasie.
1 z zawodniczek, powożąca zaprzegiem zaczeła na nas bluzgac że stoimy jej na drodze, a był znak że trasa idzie prosto, a nie skręca, były ustawione zapory no i jeszcze nasza 2.
Zawodniczka puściła taką wiązankę, że jeszcze przez 5 minut widzowie których było dużo w tym miejscu stali zaskoczeni, a wręcz zbulwersowani jej zachowaniem.
Może i szkoda, że Piotr nie złożył skargi.. byłaby wtedy jasnośc całej sytuacji, ale on nie jest konfliktowy.
popadacie w skrajnosci... Potwierdzam.
Przecież w tym przypadku wcale nie było mowy o agresywności psów. Ale ZH, jak to przeważnie bywa, zaczął rozpatrywać teoretyczne przypadki i skierował dyskusję na te tory, a wszyscy to podchwycili. Przecież maszer odpowiada za zachowanie swoich psów i może za nie być ukarany (jest o tym punkt regulaminu). Więc na cholerę rozważać przypadki, które sa oczywiste.
poproszenie o droge wcale nie znaczy, ze ma sie agresywnego psa...No wiem, chce tylko poznać uzasadneinei tych pozostałych powodów Mogę?
Ostatni raz coś tutaj pisze, bo nie widze sensu dyskusji ciągle o tym samym od kilku stron.
Dojechałam do zawodnika, ok. 1-2 m za nim krzyknęłam "droga", żeby przyhamował przy wyprzedzaniu, nie było reakcji to krzyknęłam jeszcze chyba 2 razy "droga" i dalej nic, w końcu poźniej było ok 5 razy "stop". Nie było żadnej reakcji ale na jedno moje słowo "k...wa" od razu się obrócił, a więc nie wierze, że wcześniejszych komend nie słyszał.
NIEMA LEPSZYCH TEMATÓW O TYCH ZAWODACH !!! JA BYM CHCIAŁ SIĘ DOWIEDZIEĆ COŚ WIECEJ CZY WAM SIĘ PODOBAŁO? JAK TRASY? CO MAMY ZMIENIĆ NA NASTEPNE ZAWODY!
POZDRAWIAM:)super bylo, wiecej błota by sie przydało, a na stejku moglo by byc troche słomy żeby kazdy mógł wedle potrzeb uzywac, tak jak w Katowicach to było, trasa ciekawa, atmosfera sie jakos tak sama zrobiła bardzo symatyczna,
wieczór maszera powinien sie zacząc poźniej . Bardzo pozytywny odbiór, sejk był dosyć trudny , ale ogolnie po jednym dniu obcowania z tym iejscem mozna sie było przystosowac do panujacych warunków
mnie sie podobało...
a już wiem: moze by tak jakies fajne medale zamiast struganych maczug ?
Przecież w tym przypadku wcale nie było mowy o agresywności psów. Ale ZH, jak to przeważnie bywa,A Grześ jak to przeważnie bywa nie zauważył że od dawna nie piszemy o sprawie między Agą a Piotrem, bo jej nie rozwiążemy - jedno twierdzi że byli już w strefie finiszowej, drugie wprost przeciwnie - póki nie znajdzie się ktoś kto ich widział możemy sobie dać na luzik.. Obecnie Grzesiu prowadzimy dość luźną dyskusję ogólną, może wywołaną 'sprawą Agi' (hi hi hi), ale nie mająca z nią związku - co zresztą już dość dawno napisałem, jak i to że nie widze związku między psem agresywnym a Shillą
ale na jedno moje słowo "k...wa" od razu się obróciłmoze trzeba zglosic zmiane komendy w regulaminie na slowo bardziej skuteczne?
poproszenie o droge wcale nie znaczy, ze ma sie agresywnego psa...No wiem, chce tylko poznać uzasadneinei tych pozostałych powodów Mogę?
Jasne, że możesz.
Czy nie wydaje Ci się, że dogonienie zawodnika, który startował dużo minut wcześniej i obawa przed zachowaniem jego psa nie jest wystarczającym powodem?
Dla Twojej informacji napiszę więcej.
Na zawodach międzynarodowych (nie pamietam czy IFSS, czy ESDRA), za niewydanie komendy droga możesz zostać ukarany.
poproszenie o droge wcale nie znaczy, ze ma sie agresywnego psa...No wiem, chce tylko poznać uzasadneinei tych pozostałych powodów Mogę?
możesz
Jacku, wszyscy wiemy ze masz doskonale ułożone psy, wiemy ze jak wyprzedzaja to nie patrza na boki, nie gryza innych psow itd itp, wiemy tez ze jestes za regulaminowym rozwiazywaniem wszystkiego, w zwiazku z tym ze w regulaminie jest taki zapis, ze jak ktos krzyczy "droga" to okrzykiwany ma te droge dac, a jak ktos krzyczy "stoj" to okrzykiwany powinien sie zatrzymac. W zwiazku z powyzszym jezeli krzyczacy wie ze jego pies nie jest agresywny lecz na przyklad ma problemy z wyprzedzaniem i sie rozprasza jak widzi atrakcyjnego pluszaka lub pluszaczke to wie ze moze sie posilkowac zapisami w postaci zapisow regulaminowych i wykorzystuje przyslugujace mu prawo bo uwaza ze tak bedzie lepiej dla jego psa, dla jego wynikow, dla wszechswiata i pokoju na swiecie, jezeli wyprzedzjaacy krzyczacy nie robi nic co wychodziloby poza regulamin to dlaczego ma sie z tego tlumaczyc ?
po to jest regulamin zeby go wykorzystywac i respektowac, wszak ty jestes najwiekszym oredownikiem rozwiazywania wszelkich spraw zgodnie z regulamine, nieprawdaz ?
i ... palce mnie bola, ta dyskusja jest dobra do wodki , a nie na wieczor wtorkowy
a nerwy wiekszosci z nas puszczaja, a wulgaryzmy sa po to zeby z nich korzystac... wszystko jest dla ludzi,
p.s.
nie chce mi sie sprawdzac literowek, przepraszam
Nie słysze jak zbliża się Bono. Zaraz są zjazdy i blokuję nieświadomie mu drogę. Bono jedzie bez hamulców (fakt autentyczny) i zalicza przeze mnie glebę.
Kto byłby mistrzem Polski w tym przypadku, biorąc pod uwagę, że po trzech dniach rywalizacji miał nad Januszem przewagę ok. 5 sekund?no ładnie a czy na to pozwala regulamin???? Ciekawe co na to komisja odbierania medali po zawodach
A Grześ jak to przeważnie bywa nie zauważył że od dawna nie piszemy o sprawie między Agą a Piotrem, bo jej nie rozwiążemy - jedno twierdzi że byli już w strefie finiszowej, drugie wprost przeciwnie - póki nie znajdzie się ktoś kto ich widział możemy sobie dać na luzik.. Obecnie Grzesiu prowadzimy dość luźną dyskusję ogólną, może wywołaną 'sprawą Agi' (hi hi hi), ale nie mająca z nią związku - co zresztą już dość dawno napisałem, jak i to że nie widze związku między psem agresywnym a Shillą
Reasumując dyskusję Z mojego punktu widzenia zawody były super Jak na każdych imprezach ktoś czegoś zapomniał, coś spiepszył, coś nie wyszło ( np. Igorowi zakręt ) - ale teraz z perspektywy czasu musicie przyznać - przez całe zawody atmosfera super i długo pozostaną w naszej pamięci MP2007 w Szymbarku
I jeszcze tylko jedno pytanie - Igor kiedy następne
uwierz mi , musialby chyba byc samobojca zeby z pelna swiadomoscia wystartowac bedac uzbrojonym w rower bez hampli o Bombera , kto zna tego psa wie o czym pisze i dlatego go podziwiam
to nie było czepianie, chciałam tylko niepostrzeżenie zmienić bieg dyskusji myślałam,z ę teraz ktoś przyczepi się do Bono a da spokój biednej Adze, która teraz pewnie też rzuca niezłą wiązanką jak czyta ten topic
i dlatego go podziwiam Dzięki, naprawdę poczułem się doceniony
obawa przed zachowaniem jego psa Grześ - ja to rozumiem, próbuje jednak dociec, czy jest jakiś powód nie związany z potencjalną agresją psa... Przyjmijmy optymistycznie, że wszystkie psy zachowują się poprawnie, nie tylko nie napadają na siebie, ale nawet ten wyprzedzany nie próbuje przyjaźnie powitać wyprzedzającego, żeby go nie spowolnić i nie rozpraszać... Zawodnik w pełni świadomy jedzie skrajem drogi.. no czysta sielanka.. czy trzeba wogole żądać drogi czy zatrzymania się?
a ja kupiłam dobry sprzet (prawda Grześ? ) i co ? 30m po starcie pękł mi łańcuch i to nie była wina jego kiepskiej jakości ani tego, ze o niego nie dbałam. Prypadek losowy i tyle. Na tych samych zawodach wyskoczył mi hamulec w hulajnodze a przed startem był sprawdzany i poprawiany, czyli zadbałam o bezpieczeństwo swoje i innych...
NO rozumiem Runa, ale czy obiektywnie patrząc, kontynuacja wyścigu bez hamulców jest odpowiedzialna i bezpieczna? A może jeśli walczy się o pudło to należy przymknąć na to oko?
A wiesz, ze ja wtedy nie wiedziałam, ze ten hamulec mi wyskoczył? Zwyczajnie go nie używałam a dowiedziałam się dopiero na mecie
A inna sytuacja, w Katowicach było tyle błota i piachu, ze moje (może nienajlepszej jakości ale sprawne) hamulce przy hulajnodze działały raczej kiepsko, bo od połowy trasy były prawie zanurzone w błotku. Co niestety skutkowało niezłym upadkiem jak jechałam z górki i chciałam z nich skorzystać zeby Shamukowi w ogon nie wjechać.
A inna sytuacja, w Katowicach było tyle błota i piachu, ze moje (może nienajlepszej jakości ale sprawne) hamulce przy hulajnodze działały raczej kiepsko, bo od połowy trasy były prawie zanurzone w błotku. Co niestety skutkowało niezłym upadkiem jak jechałam z górki i chciałam z nich skorzystać zeby Shamukowi w ogon nie wjechać. Dokładnie w Katowicach połowa stawki powinna zejść z trasy, jak w błocie zaczeły się ścierać klocki.
OSTRZEŻENIE !
Zawodnik Kajetan Jasiczak od startów na ME w Kcyni ( start BJ ) oraz D0 od zawodów na Śląsku dokumentuje każdy swój start za pomocą headCam umieszczonej na kasku ( video i audio ) - więc jak komuś przyjdzie do głowy ściemnianie że coś tam było na trasie, że słonie biegały, psy latały, funkcyjni strzelali z łuku do psów , które mówiły ludzkim głosem ... ostrzegam - jest materiał dowodowy....
a serio - materiał nie tylko pomocny przy rozstrzyganiu sporów ale również w procesie terningu i ułożenia psów - i dzięki pomocy Mirka Radomskiego - służymy kamerą innym zawodnikom... którzy mogą mieć zaburzenia pamięci.. albo inne problemy...lub chcą ich uniknąć..
pozdrawiam
cezary vel Min. Ziobro ( co to lubi sobie nagrać, sfilmować )
www.taris.republika.plps - dzięki dla Agnieszki B. - Twoje psy sa the best...czyli - dobre psy + dobry musher + dobry sprawny sprzęt = Mistrz. Polski
NO rozumiem Runa, ale czy obiektywnie patrząc, kontynuacja wyścigu bez hamulców jest odpowiedzialna i bezpieczna? A może jeśli walczy się o pudło to należy przymknąć na to oko?to moze ja tak... czym sie rozni jazda na hulajnodze z hamulcami i bez hamulców prosze o odpowiedzi greysterowców ,
ja na przykład nie widze zadnej różnicy poza tym ze mi sie koła blokuja, ale to absolutnie nie zmienia predkości jazdy i od razu pisze ze nie mam zalozonych slicków.
Zaden sport nie jest bezpieczny, tym bardziej taki gdzie sie zapindala z góry z dwoma greyami z predkosciami w granicach 35-40 kmh, a jeszcze po bokach stoja drzewa ,
Ja np tracac w czasie wyscigu detke badz hamulec podejmuje dalsza walke, jednak podwaja moje wysilki w tym kierunku aby nie zwiekszyc zagrozenia...
Jesli ktos ma za duzo emocji to niech sie przeniesie do sekcji szachowej
Jesli ktos ma za duzo emocji to niech sie przeniesie do sekcji szachowej Jakby Ci to powiedzieć, niektórzy chyba już są w sekcji szchowej.
dokumentuje każdy swój start za pomocą headCam umieszczonej na kasku ( video i audio )W sumie dobry pomysł, pozwoli potem przeanalizować błędy popełniane na trasie i wyłapać momenty w których traci się niepotrzebnie czas... bo chyba taki był cel tej kamerki?
A nie zauwazyłeś że jest mowa o 'skutecznie działających hamulcach'? Więc jeśli nie widzisz różnicy z hamulcami czy bez, to znaczy że nie są one 'skutecznie działające'...ZH... przeczytaj moja poprzednia wypowiedz jeszcze raz, jak zrozumiesz to odpowiedz jak nie to przeczytaj jeszcze raz i powtazaj ten proces tak dlugo az po przeczytaniu zrozumiesz co napisalem.
ale dla ułatwienia postaram sie przedstawic bardziej obrazowo o co mi chodziło
wez zestaw : ciagnik siodłowy a do haka podepnij powiedzmy opla astre... nastepnie popros kierowce cigniaka siodlowego zeby sie rozpedzil do 30 km na godzine i wcisnij mocno hamulce w astrze. Zakladam ze lina lacząca wytrzymuje udzwig około 2 tony.
Rozumiem ze wg twojej definicji astra ma nieskuteczne hamulce.
Hmmm...Przy szybkich i silnych kilku psach i odpowiednim nachyleniu terenu w błocie to chyba nie ma dość skutecznych hamulców, bo nawet gdy są dość mocne i bez zarzutu blokują koła i tak jedzie się "na suwa".Hamowanie wtedy w sumie nie ma sensu trzeba po prostu jechać.
Hmmm...Przy szybkich i silnych kilku psach i odpowiednim nachyleniu terenu w błocie to chyba nie ma dość skutecznych hamulców, bo nawet gdy są dość mocne i bez zarzutu blokują koła i tak jedzie się "na suwa".Hamowanie wtedy w sumie nie ma sensu trzeba po prostu jechać.ZH ma swoje racje i przekonania, opozycja do wszystkiego z definicji
A właściwie jest jeden skuteczny hamulec, pod warunkiem że mocno trzymasz się wózka.Własny zadek(trzeba mieć dość ciężki np. jak ja)Zrzucasz zadek z wózka suniesz po glebie i szukasz jakichś krzaków do zahaczenia zadka z wózkiem .Kiedyś próbowałam(mimo własnej woli )i poskutkowało.
A właściwie jest jeden skuteczny hamulec, pod warunkiem że mocno trzymasz się wózka.Własny zadek(trzeba mieć dość ciężki np. jak ja)Zrzucasz zadek z wózka suniesz po glebie i szukasz jakichś krzaków do zahaczenia zadka z wózkiem .Kiedyś próbowałam(mimo własnej woli )i poskutkowało.w szymbarku jeden zawodnik tez probował, nawet sie udalo, ale po kontakcie z nawierzchnia przyjechal na mete bez spodni, powodujac w ten sposob zagrozenie w lokalnym ruchu lesnym, podobno na jednym ze skrzyzowan w lesie doszlo do kolizji miedzy rozpedzonym łosiem i udajacym sie na zimowy sen niedzwiedziem, tak sie zwierzaki zagapily na pedzącego na wozku golasa ze nie zachowali nalezytego bezpieczenstwa na skrzyzowaniu i bum...
WŁaściwie jest to jedyny powód, dla którego w obecnym sezonie drylandowym nie startuję. Po prostu obawiam się mój chwilowo cenny zadek zrzucić z wózka. No ale jeszcze góra 2 miesiące...
golas bez spodni i panna bez butów - romeo i julia ???
w szymbarku jeden zawodnik tez probował, nawet sie udalo, ale po kontakcie z nawierzchnia przyjechal na mete bez spodni, Fotki, fotki, fotki!!!!
No i co? nie został zdyskwalifikowany za obrazę uczuć religijnych (nie miał na sobie mundurka i jeszcze śmiał pokazać conieco. Przecież jako widownia na mecie mogły być zgorszone panie w średnim wieku i wiadomo jakich beretach.
No i co? nie został zdyskwalifikowany za obrazę uczuć religijnych (nie miał na sobie mundurka i jeszcze śmiał pokazać conieco. Przecież jako widownia na mecie mogły być zgorszone panie w średnim wieku i wiadomo jakich beretach.najgorsze jest to ze hamulce okazaly sie byc nieskuteczne i za to powinien dostac DSQ:)
Rozumiem... zabrakło mu hamulców i dlatego rozebrał się przed metą... Hmmm, a co popijał lub popalał wcześniej?Człowiek powinien mieć jakie hamulce.
agatka, człowiek hamulce miał (zadek ), ale wózek jakoś nie bardzo
A co się stało z wózkiem?Mój kiedyś był sobie w częściach na 3,5 km. Zbieraliśmy sobie po trasie kółeczka, kierownicę... do domu dotarły same psy z ramą złożoną jak scyzoryk.
[ Dodano: 2007-12-12, 16:53 ]
a właśnie, że wózek hamulce miał! tuż przed startem zostały w tym wózku wymienione koła, na nówki z bębnowymi hamulcami! i co? no własnie "opel astra"... zablokowane koła i co z tego... pewnym wyjaśnieniem może być fakt że działo się to na śliskim asfalcie i na najszybszym chyba odcinku trasy.
acha i przy krzyżu.
eskimo to ty świeciłeś dupskiem? jeszcze chwilę i zaraz pomyślę, ze robisz to specjalnie. Na Kubalonce też się wystawiales ech ten warszawski ekshibicjonizm
Pochorowałam sobie już chyba dość i zabrałam się dziś za fotki. Jestem w trakcie ładowania - gdyby nie wolny net to cały piątek mógłby już być dziś do oglądania...
http://manu.dogomania.pl/...ls.php?album=31Za taką ilość zdjęć z wieczora maszera w połowie (jeśli nie więcej) odpowiada Ajka I tak wieeele usunęłam
Jeśli będziecie chcieli komentować jakieś konkretne zdjęcie, to radzę nie używać URL z paska adresowego przeglądarki (ulega zmianie po dołożeniu kolejnych fotek), tylko tego podanego pod zdjęciem.
Hmmm...Przy szybkich i silnych kilku psach i odpowiednim nachyleniu terenu w błocie to chyba nie ma dość skutecznych hamulców,No to jak? regulamin mamy do bani?
Gemsi, a może tak swoje rady zastosujesz choć raz do siebie? i jeszcze raz.. i jeszcze... i ... no sam wiesz jak długo...
Nie bede walczył o promowanie czegos co umiera smiercia naturalna i tak kazdy kto odniesie sukces w NB w biku na swiecie, jest spychany poza nawias, w tym roku byłem zmuszony dwukrotnie odmowic mozliwosci wyjazdu w ramach reprezentacji swietnemu zawodnikowi Grzesiowi L. tylko dlatego ze jezdzi z huskim.
Jakby ktos nie pamietał to przypominam ze po ciezkich walkach udalo mi sie wprowadzic zapis o uwzglednianiu NB w biku, jednak dotyczy to tylko PP a nie MP.
Jesli ktos chce scigac sie ze swoimi na MP to czasy zawsze mozna porownac, a mozliwosc startu jako PK zawsze istnieje.
Ani na stronie zawodow ani na stronie zwiazku nie było info o NB w biku.
Organizatorem byl PZSPZ a nie Igor, wyscigi odbyły sie wedle regulaminu PZSPZ.
Moje dobre checi nie maja tu zadnego znaczenia.
ps. ten post miał byc w innym temacie
Hmmm...Przy szybkich i silnych kilku psach i odpowiednim nachyleniu terenu w błocie to chyba nie ma dość skutecznych hamulców,No to jak? regulamin mamy do bani?
Gemsi, a może tak swoje rady zastosujesz choć raz do siebie? i jeszcze raz.. i jeszcze... i ... no sam wiesz jak długo...
http://ww6.tvp.pl/2915,20071209617078.strona
ZH, naprawdę lubisz podawać skrajne przykłady . Nie wszystko da się ująć w regulaminy, co wcale nie znaczy, że regulamin mamy do bani. Przecież jak wjadę w błoto na podjeździe, to wiadomo, że sprawność hamulców przy ciągnącym psie spadnie. A co, jeżeli to będzie jedyne błoto na trasie? Też mam się wycofać?
Już kiedyś Andrzej Górowski napisał, że regulamin powinien być bardziej ogólny, bo jak będzie szczegółowy, to będzie rodził trudności interpretacyjne. Zwłaszcza dla popadających w skrajności (to mój dopisek ).
Nie wiem, z którego dnia chciałeś średnią, więc podam Ci dystans - 4,98km.
[ Dodano: 2007-12-12, 23:52 ]
Ja też dlatego wstawiłem
Nie wiem, z którego dnia chciałeś średnią, więc podam Ci dystans - 4,98km.
Z piątku, ale może uda mi się przeliczyć
Co do hamulców...
Macie coś na sumieniu, czy jak?
Pokazuje, jak zresztą często to robie, jak to życie wymyka się regulaminowi - nie wiem skąd teoria że chce wszystko opisać, nigdy takich żądań nie stawiałem, więc za własne wnioski i 'zrozumienie' nie czepiajcie się mnie... Gdyby Astry miały na co dzień jeździć na holu za ciągnikami, a przecież greye na co dzień ciągną te wózki, to pewnie ktoś wymyśliłby jak taki zestaw Siodłówka-Astra ma się zatrzymywać.... skutecznie....
Tak więc nie postawiłem żadnej tezy, poza tym co już jest w regulaminie - hamulce mają działać - taki ich cel istnienia.. co znaczy działać? No IMHO zahamować, czyli zatrzymać pojazd.... jeśli ten cel jest nierealny, to po co taki zapis? A jeśli jest realny, to trzeba go przestrzegać...
Poza tym... dość zgrabie przeszliście do ujednolicenia pojęć 'popsute hamulce' i 'slne psy a zatrzymanie zaprzęgu hamulcem' - to nie to samo, nawet jełsi nie zatrzymasz tego siewnika hamulcami, to chyba nie wmówisz mi że nie ma żadnej różnicy między brakim hamulca a mało skutecznym hamowaniem... jeśli wiesz już że hamulce Ci nie działają, to jadąc dalej podejmujesz ryzyko, nie tyko względem siebie, ale również innych... A za chwile dojdziemy do sytuacji, w której każdy ma spadć na pobocze, bo Ty jedziesz bez hamulców... No chyba że jedziesz o pudło, wtedy to oczywiste...
No i w ten sposób wróciliśmy do punktu wyjścia. Aga wykorzystała zapis w regulaminie, do którego miała prawo i nie istotne są tego powody.
Średnie z pierwszego dnia Aga - 26,175 km/h, a Piotr - 16,762 km/h.
Tak więc nie postawiłem żadnej tezy, poza tym co już jest w regulaminie - hamulce mają działać - taki ich cel istnienia.. co znaczy działać? No IMHO zahamować, czyli zatrzymać pojazd.... jeśli ten cel jest nierealny, to po co taki zapis? A jeśli jest realny, to trzeba go przestrzegać... A nie oznacza to przypadkiem "skutecznie zablokowac koło"? Co z tego, że "astra" będzie miało 100% skuteczne hamulce jak będzie chciała hamować na lodzie?
W tej dyskusji o hamulcach mieszacie dwa pojecia : Sprawny i skuteczny hamulec ze skutecznym hamowaniem które to może być nieskuteczne nawet przy sprawnym hamulcu w zależności od warunków na trasie .
http://manu.dogomania.pl/...ls.php?album=31Manu, fotki świetne, doskonale oddają atmosferę Wieczoru Maszera i warunki na trasie
Ciekawe, który Wyder to pisał...?
Ciekawe, który Wyder to pisał...? Obrazek Justyna
Przekaż rodzicielom , że chętnie bym zobaczyła takie jedno zdjęcie... Już oni wiedzą, które
Witam wszystkich i podaję linki na zdjęcia z Szymbarku
http://picasaweb.google.p...78122007Szymarkhttp://picasaweb.google.p...ZaprzGi78122007a tak na marginesie to nie wierzę że ani razu nie zdarzyło się wam zakląć na zawodach a znam Agnieszkę i jest to tak spokojna i grzeczna osoba że trzeba naprawdę wyjątkowego mocarza w swojej złośliwości i dążeniu do sprowokowania nieprzyjemnych sytuacji żeby wyprowadzić Ją z równowagi.
Jedno jest pewne że obowiązkiem wyprzedzanego jeśli nie jest na 800metrach zrobić wszystko żeby żeby umożliwić bezpieczne , bezkonfliktowe i nie spowolniające wyprzedzającego łącznie z tym że powinien się zatrzymać i jeśli konieczność tego wymaga przytrzymać swoje psy lub psa.
Kolega nie zrobił w tej materii nic a do tego ciężko się obraził że kobietka zj.......a go na co napewno zasłużył a co sam pewnie bym zrobił jakbym był na jej miejscu .
Inna sprawa że przeklinanie nie jest oznaką kultury ale podczas wyścigu działają emocje i adrenalina i niektórzy cwaniacy poprostu wykorzystują ten fakt i wręcz specjalnie prowokują tego typu sytuacje i robią z siebie biedne ofiary.
Przekaż rodzicielom , że chętnie bym zobaczyła takie jedno zdjęcie... Już oni wiedzą, które OK
A przy okazji jeszcze dziękujemy Adrianom za świetne fotki naszych malamutów ''w akcji''
Witam wszystkich i podaję linki na zdjęcia z Szymbarku
http://picasaweb.google.p...78122007Szymark
http://picasaweb.google.p...ZaprzGi78122007
Nie działają
jeszcze raz te linki bo coś chyba schrzaniłem
http://picasaweb.google.p...przGach78122007http://picasaweb.google.p...ZaprzGi78122007
ewaka,
nie ja świeciłem zadkiem, ale nie będę ujawniał kto, choć to ani mój współklubowicz, a w Warszawie też nie mieszka, choć nie na pewno i niekoniecznie...-:). ale to kawał chłopa, więc lepiej go nie drażnić... -:)
Nie działają chyba tak:
http://picasaweb.google.p...ZaprzGi78122007[ Dodano: 2007-12-13, 18:31 ]
ewaka,
nie ja świeciłem zadkiem, ale nie będę ujawniał kto, choć to ani mój współklubowicz, a w Warszawie też nie mieszka, choć nie na pewno i niekoniecznie...-:). ale to kawał chłopa, więc lepiej go nie drażnić... -:)Ja nie byłam, ale wiem kto to a do Wawy mu niedaleko.
Gemsi, naklejka Ci się odkleiłabo to amatorska naklejka byla
quote="maciekbies"]Witam wszystkich i podaję linki na zdjęcia z Szymbarku[/quote]
jest tu taki zwyczaj ,że każda nowa osoba przedstawia sie w temacie POWITANIA, a nie ładuje się w buciorac na forum. Tego wymaga dobre wychowanie.
Piotrek, nie dziw się, przecież on się nawet Stasiowi Jaskółce władował do konferansjerki podczas rozdania nagród.
Gdyby Astry miały na co dzień jeździć na holu za ciągnikami, a przecież greye na co dzień ciągną te wózki, to pewnie ktoś wymyśliłby jak taki zestaw Siodłówka-Astra ma się zatrzymywać.... skutecznie.... ZH, sport zaprzęgowy zaliczany do sportów ekstremalnych, czyli obarczonych dużym ryzykiem. Jechałam kiedyś po bieszczadach holowana przez samochód tej samej masy co mój z górki na bardzo śliskiej nawierzchni i uwierz, że moje hamulce działały szczątkowo pomimo że były zupełnie sprawne. Po prostu są pewne warunki terenowo-nawierzchniowe, gdzie hamulce pomimo swej sprawności nic nie dają. Poza tym sprawdż sobie jak wydłuża się droga hamowania przy podwojonej prędkości.Gdybyśmy chcieli odwrócić twoją teorię to można byłoby w tej sytuacji wymagać od organizatora dopasowania trasy tak,żeby każdy zawodnik który ma sprawne hamulce mógł stanąć w miejscu, bo przecież jeśli hamulce blokują koła a my jedziemy dalej to z trasą coś nie tak... Tylko, że wtedy byłyby to już wyścigi tylko dla przedszkolaków.Sport, to sport i nie można zapewnić całkowitego bezpieczeństwa.
Witam wszystkich i podaję linki na zdjęcia z Szymbarku
jest tu taki zwyczaj ,że każda nowa osoba przedstawia sie w temacie POWITANIA, a nie ładuje się w buciorac na forum. Tego wymaga dobre wychowanie.Piotrek... mam nadzieje ze zapomniales jakiegos emotka, skad ta agresja, udzielilo ci sie od innych ?
Eskimo ale odchudziłeś te grenlandy ....
http://manu.dogomania.pl/...?album=31&pos=2
Eskimo ale odchudziłeś te grenlandy ....
http://manu.dogomania.pl/...?album=31&pos=2ogolił
Oglądam tak sobie te zdjęcia i zastanawiam się dlaczego nikt nie wpadł na pomysł by montować na przednie koło w wózku błotnika... Lubicie dostawać po twarzy błotem?
Oglądam tak sobie te zdjęcia i zastanawiam się dlaczego nikt nie wpadł na pomysł by montować na przednie koło w wózku błotnika... Lubicie dostawać po twarzy błotem?ja widzialem co najmniej jeden wozek z oslona przeciwblotna,
ale kochanienki kazdy gram sie liczy, kazdy gram
gemsi - to nie żadna agresja tego wymagajmy od wszystkich a nie tylko od wyjątków
Lubicie dostawać po twarzy błotem?jak wracajac z treningu nie masz blota w uszach, to znaczy, ze byl nieudany
a ty nie lubisz?
Oglądam tak sobie te zdjęcia i zastanawiam się dlaczego nikt nie wpadł na pomysł by montować na przednie koło w wózku błotnika... Lubicie dostawać po twarzy błotem? Psom na łapy nie da się założyć błotnika.
jak wracajac z treningu nie masz blota w uszach, to znaczy, ze byl nieudany Ja uważam , że jak nie mam błota w gaciach to trening jest nieudany .
Bono a z koła nie wali błotem ? Rozumiem , że błotnik to zły wynalazek?
Błoto z koła w porównaniu z błotem z pod psich łap to pikuś Ja kiedyś miałem błotnik w wózku ale tylko raz mi sie lina wplątała i pogięło błotnik cały. Dobrze, że liny nie przecięło. A cholerstwo sie tak zaplatało, że strach normalnie
Ja uważam , że jak nie mam błota w gaciach to trening jest nieudany .no to faktycznie... zdecydowanie masz bardziej udane treningi ode mnie
w sumie to mozna jezdzic tez z parasolem...?
Eskimo ale odchudziłeś te grenlandy ....
http://manu.dogomania.pl/...?album=31&pos=2 Te grenlandy ? Eskimo ?
Mówiłam, aby identyfikować zdjęcie innym linkiem
Wracam do tematu - dopiero wróciłem z Szymbarku (po tygodniu).
Bono a z koła nie wali błotem W hulajnodze mam błotniki, ale wiele to nie zmieniło.
Grześ, możesz to jakoś wytłumaczyć?
http://manu.dogomania.pl/...e.php?pos=-2518i świetny strój!
świetny strój! I ta lambada Mmmm....
bo to są grenlandy załubiczańskie, u mnie w lesie takie rosną - pod brzozami beżowe a pod sosnami czarne -:)
Grześ, uważaj na tego pana za tobą i na drugi raz nie ubieraj się tak wyzywająco...
Grzesiu bardzo mnie prowokował ale gwarantuje że do niczego nie doszło - chyba
quote="maciekbies"]Witam wszystkich i podaję linki na zdjęcia z Szymbarkujest tu taki zwyczaj ,że każda nowa osoba przedstawia sie w temacie POWITANIA, a nie ładuje się w buciorac na forum. Tego wymaga dobre wychowanie.[/quote]
Widze że dalej będziesz pouczał na temat zachowania czy ty nie jesteś przypadkiem księdzem a tak na marginesie to na tym forum logowałem się już ponad pół roku i nie jestem wcale taki nowy poprostu nie dyskutuję tak jak ty bo mam psy którymi muszę się zajmować .Jakoś GRZESIU zaraz wiedział o kogo chodziło jak tylko napisałem.
Ogólnie nie rozumiem tego jadu który się przejawia w waszych rozmowach może tak spotkajcie się na zawodach wypijcie pare piwek lub flaszkę i sobie wszystko jak ludzie wytłumaczcie bo widzę że każdy jest mądry jak wróci do domu przed komputer.
Aha GRZESIU co do zabierania chleba Stasiowi to zakończenie sam z nim ustaliłem i nikomu z ręki mikrofonu nie odbierałem ale jakby się człowiek nie starał nigdy wszystkim nie dogodzi i zawsze będą słowa krytyki a tak a prpopos krytyki co jeszcze się wam nie podobało walcie prosto z mostu to będzie dla nas wskazówka co jeszcze zmienić na przyszłe zawody a ja chętnie wpadnę na zawody które ty zorganizujesz i uwierz mi nie będę szukał dziury w całym tylko będę się cieszył że się odbyły bo jest coraz gorzej np.na śniegu mamy w Polsce na razie tylko 3 imprezy 2 w Jaku i jedna w Bieszczadach jeśli się odbędzie (mówie oczywiście o sprintach)
[ Dodano: 2007-12-14, 14:45 ]
Grześ, możesz to jakoś wytłumaczyć?
http://manu.dogomania.pl/...e.php?pos=-2518
i świetny strój! Wzięli mnie ... hmm ... w ...
Ale przecież podszedłem do Jezusa.
np.dlatego że oprócz wynagrodzenia za sędziowanie co jest rzeczą oczywistą jedna z sędzin wystawiła nam rachunek za przyjazd z Wawy tylko za paliwo 600zł (może ma samochód na paliwo lotnicze bo ja autem terenowym z przyczepą na 16 psów spaliłem na tej trasie paliwa za 300zł) gdzie koszty sędziny przyjeżdżającej z Katowic czyli 2 razy dłuższa trasa wyniósł niewiele ponad 300 zł zapłacenie np za jeden z obiadków 150zł itp.itd.
Uważam że coś jest nie tak
Coś jest nie tak ? To zdecydowanie za mało powiedziane !
Wybaczcie, ale czegoś tu nie rozumiem... Już piszę.
Zwrot kosztów za dojazd i np. nocleg czy jedzenie dla sędziego jest obowiązkowy czy zalezy to od dobrej woli organizatora wyścigów? Związek przyznaje sędziego i on musi sędziować na tych zawodach, nawet jeśli nie dostanie zwrotu kosztow za swoje przybycie i pobyt ?
Ot tak, z ciekawości W końcu kto pyta nie błądzi
Czołem!
Krótko - korzystając z chwilki na necie. Maćku - po to, aby nie dochodziło do takich "niedomówień", prezydium kol sędziów przygotowało odpowiednie regulacje, a zarząd je uchwalił, dokładnie 31 lipca br. Uchwała jest jak wół w BIPie, i każdy może sobie tam wejść ze strony związku. Ryczałt za sędziowanie pokrywa związek, koszty dojazdu, nocleg, ew wyżywienie lub ekwiwalent diety ( 23 PLN dziennie) to rola organizatora. Kto jak kto - ale Igor, który też tą uchwałę podejmował jako członek zarządu, powinien o tym wiedzieć.... Magii żednej tu nie ma, i jeżeli jakiemuś sędziemu wydaje się inaczej - wystarczy pisemko do kolegium. Tak jak ew pisemko do kom rewizyjnej - adres, telefon, wszystko na stronie związku.
Ps. Bo póki co komisja rew się tym nie zajmuje, jako że nikt niczego oficjalnie nie sygnalizował.....
Pozdro
radek
Oj Oj... Igorze...
A ja na rozliczenia za sędziowanie w Cisnej przez w pełni skład sędziowski "związkowy"
nie będę narzekał wręcz jestem Bardzo zadowolony .
Nie ukrywam , że Pani Sz. nie chciałem mieć w tym składzie i . . . . . . . . . nie miałem
Dzięki Radku za rzetelną informację , wiem już co można robić i pewnie zastosuję się do tej rady .
A tak z innej beczki co się dzieje czemu taka wyprzedaż (sanie wózki szory itp)oczywiście bez urazy
Pozdrawiam
Aha jest jeszcze jedno pytanko do Ciebie Radku dotyczy tego co napisał Tomek można się jako organizator nie zgodzić i odwołać co do składu komisji sędziowskiej, jeśli tak to podaj mi proszę tą procedurę może być na priv. jak Tobie będzie oczywiście pasowało.
Pozdrawiam jeszcze raz
[ Dodano: 2007-12-16, 10:52 ]
Mooooooment
Ja nie napisałem , że można się nie zgodzić i że ja tak zrobiłem
JA NAPISAŁEM
Nie ukrywam , że Pani Sz. nie chciałem mieć w tym składzie i . . . . . . . . . nie miałem
Zabrzmiało zdecydowanie groźnie i dwuznacznie Ale fakt jest jeden - często zgłaszając zawody organizator proponuje skład sędziowski. Jeżeli do niczego się nie czepiamy ( np SG z klubu organizującego zawody), i potwierdzamy że rzeczywiście dani sędziowie mają wolny weekend i planują jechać - na serio nie lubimy robić pod górkę i skład jest klepnięty Za to na bank można nie zaakceptować składu wyznaczonego na zawody przez kolegium - tyle że konsekwencje są opłakane....
Dzięki za informację i pozdrawiam
Jeśli się nie mylę, to takim namacalnym przykładem w tym temacie jest obecna sytuacja klubu Extreme, któremu zakazano organizacji zawodów w ramach PZ, ze względu na to,że nie zgodził sie na wynaczoną mu ekipę sędziowską.
Sprawa dotyczyła pani Sz. i wcale im się nie dziwię, natomiast dziwię się dlaczego właśnie tę osobę im narzucono, wiedząc, że po MŚ w Lublińcu, ten klub nie chce mieć z nią do czynienia. No ale niech tam, nie rozstrząsajmy tego.
Pozdrawiam !!
No cóż, w Lublińcu akurat sędziowała jej siostra. To Extremowi akurat się pomyliło. Małgorzata Sz. sędziowała u nich Kubalonkę, rok przed MP tamże, i nie mieli do niej, jako organizatorzy, jakoś zastrzeżeń.
a tak na marginesie to co ma znaczyć to oj oj mamy się dawać ładować z uśmiechem na buziaku i przejść do porządku dziennego .
Określ się a jak nie to daj spokój z takim komentarzem. Witam
Zatem sie określam. Napisałem tak w odpowiedzi na post który nadal znajduje sie tuz nad moim a w szczególności do jego fragmentu:
[quote="Rad Ek"] Ale fakt jest jeden - często zgłaszając zawody organizator proponuje skład sędziowski. Jeżeli do niczego się nie czepiamy ( np SG z klubu organizującego zawody),
Chyba nie zawsze .Patrz Młociny .Co do reszty trudno stwierdzić bo obsady sędziowskie były ogłaszane tylko przy pierwszych zawodach i MP.A w informacji o Baranowie było SG -Uba ;)
Kaliosta, nie ma między nimi różnicy w sedziowaniu i ni ejest ważnym, czy to M. czy ta druga, mogę ci powiedzieć, że obydwie są takie same, choć różne, a to co napisałem, to były słowa samego Rinalda, zaraz po MŚ w Lublińcu.
więcej na
www.alaskanmalamut.pl Zapraszam
Justyna
Wiesz oficjalnie z jakiego paragrafu?
widziałam zapis o konsekwencjach w takim przypadku, ale tylko odnośnie powołanych do reprezentacji, ale nie dotyczą one krajowych zawodów, gdzie reprezentujesz siebie czy klub i za własne pieniądze.
Nie, no, Baranek sobie przecież jaja robi.
obawiam się, że tym razem chyba nie?
Nie, no, Baranek sobie przecież jaja robi. Zażartuj z PaniSz. to zobaczysz czy robię sobie jaja.
hmmmm
Baranek nie jest jedyną osobą w takiej sytuacji - podobne działania zostały podjętę wobec dziewczyn z BJK - co chciały rozdziału na NB i inne - a sytuacji gdy tak się nie stało ( mimo zapewnień słownych i pisemnych organizatora ) - wniosek wpłynął od MSz do komisji dysycp. ok. 3 tygodnie temu,,, trochę czasu się ktoś namyślał... może by tak buzik ufundować !!
cezary
www.taris.republika.pl
Wygląda na to , że ktoś postanowił po roku mścić się za odwołanie na protest jaki złożył zawodnik z klubu Biały Kieł na moją córkę. Nic innego nie przychodzi mi do głowy. Komisja gdy wpłynął wniosek o ukaranie osoby nieobecnej na zawodach a wcześniej zgłoszonej powinna odpisać , że nie ma podstaw do rozpatrzenia wniosku gdyż regulamin nie został złamany. Motywowanie , że zawodnicy którzy liczyli na Mistrzostwo Polski nie zdobyli go bo nie pojawiłem się i nie było klasy ponieśli z przyjazdem koszty jest śmieszny. A co by było gdybym ja albo ktoś inny z mojej klasy np. Maciek Wodziński złamał nogę i nie ukończył biegu? Czy wtedy też była by sprawa w Komisji? O co chodzi w tym wszystkim? Czy można liczyć na bezstronność sędziego widząc co się dzieje?
[ Dodano: 2008-04-10, 20:10 ]
Pojechałeś po bandzie
najlepszy jest fragment "a może poszedł do lasu" ']
Wiecie co walczymy grupą osób aby poważnie reanimować klub stake-out ale jak się czyta takie rzeczy to ręce opadają. Ten sport jest na tyle niszowym hobby, że takie rzeczy absolutnie nie powinny mieć miejsca. Nie ma ludzi władnych żeby to zmienić?
najlepszy jest fragment "a może poszedł do lasu" ']mnie też się ten najbardziej podobał
Hmm. a poza tym to ja w sezonie 2007/2008 dwa razy się zgłosiłem i mnie nie było , może by tak wystąpić o samoukaranie, to kara pewnie będzie mniejsza
No tak a Domina nie było w Paterku ( i nie obchodzi mnie jakieć banalne tłumaczenie o urwanym kole w przyczepie ) , zabieram się za pisanie donosu,, a i mam jeszcze kilka osób z Łobza, np: Pilarka hi hi - i licencji nie będzie, no bo jak
Pilarka takie grube numery wali w LZ to co będzie później??
[ Dodano: 2008-04-11, 09:11 ]
Ewaka cicho siedzi bo boi się ale i ona nie dojechała na zawody w Szymbarku.
Oj Ewciu...
ale i ona nie dojechała na zawody w Szymbarku.Czyli nie jestem najgorszy Kotwasy też min. dwa zawalone starty.
Baranek a wiesz już coś o karach jakie wymierzają za tak poważne przestępstwa??
Bo mam jakoś niedługo jechać po szeniaka, ale jak mnie zawieszą na dwa lata, to może trochę poczekać??
[ Dodano: 2008-04-11, 09:36 ]
Karą ma być zwrot kosztów utrzymania psów, rodziny, dojazdów i co tylko zechce za cały sezon dla zawodnika który nie zdobył przez moją nieobecność tytułu mistrzowskiego.
[ Dodano: 2008-04-11, 12:18 ]
właśnie - brakowało mi herbatki w Paterku i jestem przez to trochę przeziębiony - Ewa tłumacz sie teraz
akurat u tej Pani sędziny zmiana klasy czyjegoś zawodnika, czy dopisanie go w ostatniej chwili, mimo, ze nie figurował na liscie zgłoszonych - na innych zawodach mogła być kwestią sekund! A tu nagle potrzebowała całego dnia? Jeżeli nie było klasy, w tym przypadku chyba mogło być wyjście - można było przenieść zawodnika do klasy B - jeżeli walczyć chciał o tytuł. Oczywiście mógł się nie zgodzić. Długość trasy zdaje się była identyczna? Na "zwykłych" zawodach przesunięcia zaprzegów już to się zdarzały. Mierzono czas, a potem klasyfikowano w odpowiedniej klasie. (Cisna, Jakuszyce).
To wszystko potwierdz tylko fakt, że oglaszanie list zgłoszonych przed zawodami jest bez sensu, bo może prowadzić do spekulacji.
Patrząc wstecz, chyba też powinniśmy napisać zażalenie na zawodników z B1, którzy wycofali się z MP 2006 u Igora, i Dominik został sam Jakoś wtedy nikt z sędziów nie ujął się za nim
jarek1966 i komuna, obiecuję, że do końca życia herbatki na zawodach wam nie zabraknie.
A swoją drogą, bardzo byłoby ciekawie, gdyby np. za nasz wypadek w drodze na zawody (za ktore z resztą zapłaciliśmy ) i Arka spalony regulator napięcia ktoś nas ukarał. Przecież nie tylko nie wystartował D. ale również dzieki temu ze musielimy wrócić, a Arki nie mogły w ogóle wyjechać - w sumie nie wystartowało 5 innych naszych zawodników. Myślę, że zasłuzylismy na pal.
Zachowanie zawodnika który zwrócił się do sędziny ze skargą pokazuje , że dla niektórych tytuły są bardzo ważne bo za nimi mogą iść dotacje, sponsorowane itp...
Jeśli ktoś trenuje cały rok w klasie A to trochę dziwne jest aby w osatniej chwili zmieniać klasę w której chce się startować na mistrzostwach.
No aja biedny pod namiotem przemarzniety i niedostalem herbatki!!!!!!!
Skandal!!!!
Zachowanie zawodnika który zwrócił się do sędziny ze skargą pokazuje , że dla niektórych tytuły są bardzo ważne bo za nimi mogą iść dotacje, sponsorowane itp...
Fakt, trudno nie przyznać racji, że miał prawo do tego, by być zawiedzionym, skoro znał stawkę wcześniej. Nie po raz pierwszy się to zdarzyło. Jednak nie ma takiego prawa związkowego, które pozwala ukarać zawodnika za nie stawienie się na starcie takich zawodów.
Rozumiem, że sprawę zgłosił Wojtek? TKto zgłosił do sędziny to ja nie wiem. Sędziny zgłosiła sprawę do zarządu a zarząd do komisji.
34 i Pół minuty za Maćkiem
Kategoria A
1 65 Wodziński Maciej (kadra) Grey 00:19:56,92 00:23:11,28 00:21:19,03 01:04:27,23
2 64 Leks Wojciech Inuit 00:31:33,61 00:34:10,77 00:33:12,10 01:38:56,48
I w takim momencie należy zamiast składać protesty zainteresować się szachami - ale to oczywiście tylko moje zdanie
[ Dodano: 2008-04-11, 22:15 ]
komuna, nikt nie napisał, że to na pewno Wojtek, więc nie ma co go piętnować
W ogóle z sytuacji chyba nie wynika, kto w ogóle był inicjatorem wniosku do zarządu, bo niktk go o tym nie poifnormował, czy sędzia czy zawodnicy? to chyby tylko przypuszczenia baranka, ze zawodnik a wtedy opcje są dwie - Maciek, ktory wiadomo, ze jechał po tytuł, czy Wojtek, ktory startował w A w tamtym sezonie. A moze sama sedzina, jak sugerowal Zbyszek...
Cała ta sprawa i jej podobne pokazuje prawdziwą twarz "działaczy". Nie mam żalu do nikogo z zawodników.
Nie mam żalu do nikogo z zawodników Jeżeli już to chyba zawodnicy mogą mieć żal do Ciebie.
Jeżeli już to chyba zawodnicy mogą mieć żal do Ciebie. O co? O utracone stypendia? Tytuły ? Czy z mojego powodu nie wystartował Maciek lub Wojtek? Mam uwierzyć , że zależy im tak bardzo na tytułach? Przecież nie raz mówili jak bardzo kochają ten sport i nie walczą o pucharki.
Dlaczego sprawa wypłynęła po 5 miesiącach? Bono podejrzewam , że Ty wiesz dlaczego i ja też to wiem.
komuna, nikt nie napisał, że to na pewno Wojtek, więc nie ma co go piętnować Ejj dlaczego piętnować??
Wszyscy tutaj zakładacie złe nastawienia. Ja nikogo nie piętnuję i nie zamierzam tego robić. To tak dla jasności.
Natomiast Ty pytając czy to Wojtek czy coś takiego, skierowałaś domniemania na pewne osoby.
Ja natomiast wkleiłem oficjalne wyniki i wszedłem w skórę Wojtka (nie znam osobiście chłopa, nawet nie wiem jak wygląda) no i mnie poniosło więc napisałem. A po przeczytaniu ze zrozumieniem wychodzi na to, że Wojtka wybieliłem
a może poszedł do lasu
hej, w takim razie przepraszam
nie chciałam, zeby to było wyglądało jak podejrzenie, czy oskarżenie. Wiadomo, ze zawodników było dwóch, sędzina gówna jedna i i tak wszyscy wiedzą kim są te osoby
zasugerowałam się stwierdzeniem Zbyszka ze to ktoś kto cały sezon jedził w A
zasugerowałam się stwierdzeniem Zbyszka ze to ktoś kto cały sezon jedził w A Mój błąd. Nie sprawdzałem w jakich klasach jeździli w sezonie zawodnicy starujący w Szymbarku bo nie wyobrażałem sobie by ktoś mógł zgłosić się do startu na mistrzostwach kierując się chłodną kalkulacją jakie są szanse na zdobycie tytułu. Moja wina, moja wina...
O utracone stypendia? A od kiedy za MP są stypendia? To w takim razie już chyba 4 razy mnie minęło? Może wiesz o czymś o czym ja nie wiem?
Bono jesteś blisko zarządu to może wyjaśnisz mi dlaczego akurat w tym przypadku chce się kogoś ukarać na siłę? Przejście do dowolnej klasy na godzinę przed startem w MP nie jest problemem. Maciek mógł zmienić klasę w dowolnej chwili i nie byłoby sprawy a tak ...
Bono zdradzisz mi za co mogę być ukarany i w jaki sposób przez Zarząd?
Bono zdradzisz mi za co mogę być ukarany i w jaki sposób przez Zarząd? Szczerze mówiąc nie wiele mnie to obchodzi, zapytaj kogoś z Zarządu.
Witam.
Piszę na forum po raz pierwszy i mam nadzieję, że ostatni, ponieważ rozgorzała dyskusja również na mój temat i moich aspiracji do tytułu. Wiadomość ta jest adresowana przede wszystkim do Baranka. W mojej "karierze" zaprzęgowej zdobyłem już wiele tytułów mistrzowskich nie tylko krajowych, ale i Świata oraz Europy. Czy myślisz człowieku, że chciałoby mi się wojować z Tobą o to, żeby dostać kolejny nie tak już ważny tytuł?? W świetle wcześniejszych moich osiągnięć tytuł Mistrza Polski (kolejny) wygląda dość marnie i naprawdę szkoda by mi było czasu na pisanie protestów w tej sprawie. Szczególnie o ukaranie Ciebie bo w zasadzie to nawet nie zwróciłem uwagi na Twoją nieobecność na tych zawodach. Zawody te potraktowałem jako przygotowanie mojego teamu do sezonu zimowego. Gdybym jechał w Szymbarku po tytuł zmieniłbym klasę, bo to przecież nie był najmniejszy nawet problem w przypadku braku konkurencji (choć w zasadzie nawet gdybyś dojechał to i tak tej konkurencji przecież bym nie miał, a mnie takie wygrane nie satysfakcjonują), ale nie zrobiłem tego. Złożenie w tej sytuacji protestu byłoby dla mnie kompromitacją, bo oznaczałoby, że jechałem po łatwy tytuł zgłaszając się do klasy, w której oczywistym było, że nie będę miał konkurencji. Wyścig był dla mnie treningiem w warunkach zawodów dla całej mojej ósemki. Poniekąd miałeś rację – jechałem po wynik, ale wynik w rozumieniu sprawdzenia możliwości mojego zaprzęgu a nie zajętego miejsca.
Dodatkowo zabawnie wyglądają Twoje oskarżenia co do moich ambicji i sposobów na ich realizowanie biorąc pod uwagę fakt, że chwilę wcześniej zdobyłem w Kcyni tytuł wicemistrza Europy, w „odrobinę” lepszej stawce. Chyba więc nie musiałem już niczego udowadniać w dodatku w tak żenujący sposób jaki sugerujesz.
Oficjalnie oświadczam, że nie składałem żadnego protestu ani w Szymbarku ani na żadnych innych zawodach (nie liczę pamiętnego wyścigu w Baranowie, gdzie protest złożony został w moim imieniu - nie przeze mnie) A Tobie Baranku radzę na przyszłość zapytać najpierw zanim rzucisz oskarżenia. Jeżeli masz do mnie jakiś żal to dobrze wiesz jak się ze mną skontaktować...
Mam nadzieję, że wszelkie wątpliwości dotyczące mojej osoby, moich intencji i ewentualnego udziału w sprawie ukarania Ciebie zostały wyjaśnione, więc lecę zająć się psami i kolejnymi przygotowaniami do nowego sezonu - choć już późna godzina, rodzina i obowiązki maszerskie wzywają. Na koniec pozwolę sobie udzielić Ci małej rady – zamiast rzucania publicznie oszczerstw i nieprawdziwych informacji oraz szukania nowych afer na forum zajmij się lepiej wychowywaniem wnuków i porządnym treningiem swoich psiaków, bo może jednak jeszcze kiedyś spotkamy się gdzieś na wyścigu i wtedy będziemy mogli konkurować jak równy z równym – o ile się zjawisz... – a do tego czasu proszę Cię, daruj sobie wszelkie teorie spiskowe, próby mącenia i ośmieszania innych. Nie zazdrość. Nie bądź złośliwy jak Ci nie wychodzi. Nie gadaj tylko weź się do roboty.. To jedyny klucz do sukcesu.
Z maszerskim pozdrowieniem i do zobaczenia, może kiedyś...
Maciek Wodziński
proszę Cię, daruj sobie wszelkie teorie spiskowe, próby mącenia i ośmieszania innych. Nie zazdrość. Nie bądź złośliwy jak Ci nie wychodzi. Nie gadaj tylko weź się do roboty.. To jedyny klucz do sukcesu.
te słowa Maćka powinny być mottem przewodnim tego i wielu innych, podobnych for (forum).
Maciek W napisał/a:
proszę Cię, daruj sobie wszelkie teorie spiskowe, próby mącenia i ośmieszania innych. Nie zazdrość. Nie bądź złośliwy jak Ci nie wychodzi. Nie gadaj tylko weź się do roboty.. To jedyny klucz do sukcesu.
te słowa Maćka powinny być mottem przewodnim tego i wielu innych, podobnych for (forum).podpisuję sie pod tym
Melduje posłusznie, że wniosków o ukaranie kogokolwiek nie wnosiłem a na mistrza Polski się nie szykowałem są inni lepsi, wielcy i w ogóle och i ach
[ Dodano: 2008-04-14, 09:25 ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pldegrassi.opx.pl