ďťż

alexisend

W ostatnim numerze Runner's World przeczytałem wypowiedź uczestnika Maratonu Poznańskiego, który pokonał trasę wspólnie z dwoma huszczakami. Padło tam, że pies, z którym biegł w drugiej częsci dystansu był znudzony wolnym tempem, ciągnął na trawnik itp.

Czy naprawdę lekarstwem na próby wąchania, częste siusianie itp. jest dzika galopada? Mam na myśli canincross, a biegając z dwoma psami wiem jak mocno (szybko) potafią pociągnąć. Gdyby jeszcze podkręcać im tempo, nie pozostałoby nic innego jak wsiąść na rower, a to mnie zupełnie nie interesuje.
Jak więc jest?



Gdyby jeszcze podkręcać im tempo, nie pozostałoby nic innego jak wsiąść na rower, a to mnie zupełnie nie interesuje. Ciebie nie ale Twoim psom zapewne bardziej by to odpowiadało, bo takie bieganie w tempie człowieka rzeczywiście jest dla nich nudne.
Ja tam nie biegam jakoś super szybko, a Balu wcale nie jest znudzony (: trochę z nim pogadam, popędzę, ale cały czas biegnie sobie truchtem do przodu wiadomo, czasem będzie chciał coś wąchnąć, ale wystarczy powiedzieć "Balu, nie!" albo "Naprzód" i idzie dalej (; a przy rowerze leci tak szybko, jak może (:
U swoich psów zauważyłem, (trenuję z nimi od ich młodości) że po pewnym czasie biegu (ok 0,5 h) tracą ochotę na skoki w bok. Jeżeli ich coś nie rozproszy, to tną przed siebie równym tempem . Może nie jest to dziki galop, ale faktycznie kłus wydaje się dla nich za wolny.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • degrassi.opx.pl