alexisend
Jak w temacie. Dyskusja na temat przykrego zjawiska społeczngo. Miałem kilka przykrych przygód z nią związanych, opowiem tylko ostatnią.
Mając 2,5h okienka między zajęciami poszedłem z kolegami przeczekać to w akademiku przy jakimś filmie albo czymś, bo dwóch z nich mieszka na osiedlu studenckim. Wracaliśmy już do instytutu, kiedy spotkaliśmmy dwóch dresów. Takich prawdziwych. W dresie i na łyso. Jeden z nich przechodząć obok jednego z nas od niechcenia rzucił mu twarz kilkoma podartymi papierami i.... i nic. Kolega, którego z imienia nie będe wymieniał nawet nie mruknął. Ogon pod siebie/uszy po sobie. Byłem trochę zaskoczony i nie bardzo wiedziałem co robić ale jakoś wypadłoby zareagować. Zaczałem więc od odwrócenia się i zatrzyałem odchodzących juz łysych słowami "Ej ty, łysy co to miało być?!". Łysi wykazując się niebywałą elokwencją nie byli w stanie z siebie wyksztusić więcej niż "K.. w ryj?". Frazę tę powtarzali w kółko. Ja zresztą podobnie, tylko mówiłem co innego - coś na temat tego, że co oni sobie robią. Pyskówka nie trwała długo, ale zdążyłem się przyjżeć łysym na tyle, żeby stwierdzić, że duzi to oni wcale nie są a żaden na oko nie ma więcej niż 16-18 lat. Nawet nie zauważyłem kiedy zaczęli mnie bić i zebrałem kilka razy pięścią w twarz. Nawet przyniosło mi to ulgę, bo sytuacja stała się klarowna - bijemy się a ciosy przeciwników jakoś nie robią na mnie wrażenia. Minął paraliżujący strach, została adrenalina. Dosżło do krótkiej szmotaniny z której wiele nie pamiętam, ale żadna ze stron nie miał nawet rozbitego nosa ani porządnie podbitego oka, co bardzo mnie zdiwiło. Po chwili do akcji ruszyli moi koledzy.... odciągając mnie i uspokajając Czterech chłopa! Nie chicało mi się już wyrywać, bo zrobiło mi się bardzo przykro. A za kolegów wstyd. Stali jak ośle łąki nie robią nic. Ruszlu się tylko po to, żeby powiedzieć "Bartek, nie warto". Dresy tez nie kwapili się do dalszej bójki więc po prostu poszli sobie.
Niby zwykła nieprzyjemna przygoda... ale było ze mną czterech kolegów a na przystanku obok kilkoro ludzi! Nikt palcem nie kiwnął żeby mi pomóc mimo, że narażałem się w obronie kolegów, którzy też sobie stali. W każdym bądź razie wiem już, że ta czwórka nie należy do ty, z którymi można się czuc raźniej w niebezpiecznej okolicy. Na "Wstyd mi za was chłopaki, cipy i dupy wołowe jesteście" usprawiedliwiali się, że "to tylko papiery" albo że "oni miejscowi, ich tu za kwadrans byłoby dwudziestu". Tak, tylko papier. Ale następnym razem będzie kamień jaśli taki poczuje się bezkarny. Co z tego, że dwudziestu? Idziemy na wykład, nas za chwilę by było conajmniej pięćdziesięciu, plus dzieczyny które krzyku narobią". Chłopaki zaczeli przekonywac, że reszta tez może nie mieć ochoty się bić. Ręce mi opadły, odpuściłem sobie...
Oczywiście można teraz być mądrym i dowieśc, że lepiej bym zrobił puszczając im socystą wiązankę i idąc sobie dalej ale tu nie omnie chodzi ale o resztę. Czy społeczeństwo naprawdę jest tak prekonane o wszechmocy każdego agresywnego wyrostka? Zawsze łatwiej odwórcić wzrok w inną stronę?
Jakby czterech kolegów stanęło za mną murem to tych dwóch tylko by uciekło i nikt by nie oberwał.
To już jest błędne koło, bo każdy przechodzień jest przekonany, że nawet jak on się ruszy, to zostanie sam bo z góry zakłada, że reszta woli odwrócić wzrok. Albo tak wygodniej, bo nikt mu nie pogniecie nowej koszuli, niczym nie ryzykuje a o wstydzie to się zaraz zapomni. Dresów się nie wychowa, jeszcze mnie kiedys potkają i nałożą............................
Mhm... Wniosków chyba nie muszę wyciągać, ale przytoczę kolejny przykład- dzisiejszy.
Otóż: jesteśmy w parku niedaleko szkoły, 6 chłopaków i 2 dziewczyny. (Z tym, że moja klasa jest w porządku.) Więc siedzimy i w pewnym momencie zjawia się grupka "chłopców" na oko może rok od nas starszych. Jednego z nas od razu poznali i zaczęły się głupie zaczepki i "szturchanie" kijami (których było sporo, jako że w parku rosną drzewa). Woleliśmy się nie bić, bo ich było więcej i więksi, ale kiedy poszliśmy stamtąd, kilku z nas odłączyło się i odeskortowali "Rudego" prawie pod sam dom, bo tamci postanowili iść za nim, a potem zadzwoniliśmy do niego, czy dotarł cało.
Myślę, że to dowodzi, iż nasza rasa nie jest jeszcze całkowicie zdegenerowana... Niby jeszcze jesteśmy dzieci, ale potrafimy się chyba zachować w takiej sytuacji...
Razek i stąd bierze sie to, że wieczorkiem nawet oświetloną ulicą, gdy pojawia się grupka "łysych" ( cieniarzy - wiem to z doświadczenia w górach i nie tylko ), to ....wszyscy wolą przejść na drugą stronę i ... przymknać oczka, by...... właśnie aby co? Brrrrrrrrr!! Bo, gdyby nie było przychylności społecznej i "każdy sobie" i tej bezsilności w prawie, no inaczej.... skuteczności prawa to..... Ale bardziej jakiegoś zastraszenia przez tych cienkich gostków! Bo z reguły ich siła polega na tym, że wiedzą, iż jak kogoś poturbują nawet w biały dzionek, na środku nawet najruchliwszej ulicy, to i tak ...nikt nie zareaguje! Począwszy od przechodni, po naszą Straż M., czy Policję!!!!!!!! Gdyby raz i drugi , podobna sytuacja sie zdarzyła... tyle, że np. Twoi kolesie ruszyliby i spuścili porządny wpier..........olek tym gostkom i potem następni zrobiliby to samo itd! To ....... marzenia ściętej głowy! Mogę podać prosty przykładzik! Za "brudnej" komuny, jak była rozruba w knajpie ( na ulicach... to żadkość ) i wkroczyli panowie Milicjańci, to....... uh... jak poszły w ruch pały ....... a każdy miał respekt widząc przechadzającego się pana Milicjanta! Teraz pan Policjant to..... taka "cip.......a" przemykająca zakamarkami ( by nie dostrzec jakiejś sytuacji ! ), któremu nic nie wolno! Nie wolno gościa pałą ździelić, nie wolno trzepnąc w papę, nie wolno używać broni ( broń boże, bo bandytę nam jeszcze postrzeli! ) To jak zwykły przechodzień bidulek, nawet jakby czuł sie na siłach miał zaeragować na jakąś bijatycką sytuację z której potem ( po pobiciu bandziora !!) sam pójdzie siedzieć, bo... uderzył przecież! I .........dopuki prawo będzie przychylne łyskom, złodziejom i całej tej śmietance, to........... brrrrrrrrrrrrrrrrr
Właśnie to jest ten ból.... Policja ma strasznie małe uprawnienia... nic im nie wolno zrobić, bo zaraz będzie, że to ich wina że jeden umarł czy tamten kaleka.... a przecież wiadome jest każdemu w społeczeństwie jak to wygląda... a potem przychodzą mamusie z płaczem, że to nie możliwe żeby ich syn, on taki porządny zawsze był bla bla.... ja bym takich zamykał dresiarzy w gettach... jak chcą się tłuc to między sobą, skoro tak lubią, a normalnych ludzi niech się nie tykają i zdychają tam... oczywiście nie tak od razu tylko z możliwością poprawy, ale jak nie chce taki się poprawić to won do getta i zdychać... taki się nigdy nie nauczy.... Po za tym niestetty fakty są takie... przykład to choćby to, że idzie dwóch policjantów, widzą grupkę dresiarzy to od razu dziwnie patrol skręca w boczną alejkę i znika... wolą się nie zadawać .... kpina Faktem jest że teraz będą te sądy 24 godzinne i to może pomóc wreszcie na stałe usadzić takich dresiarzy, tylko co z tego, jeżeli policja nie ma na tyle uprawnień, żeby takich łapać Kpina.... w tym kraju się to powinno koniecznie zmienić.... co do znieczulicy pozostałej ludności, to brak mi słów, bo takie przypadki to norma wszędzie!
Policja powinna miec możliwość używania ostrej broni i to nawet automatycznej, jeżeli mamy do czynienia z całymi grupami. Tak jak chodzili ostatnio na Wołominie szukając bandziora... najbardziej mnie rozśmieszył tekst, że choć zabili podejrzanego, to "będą sprawdzane okoliczności śmierci, czy policjanci poprawnie użyli broni" .... no to przecież ręce opadają, bo policjanci bardzo dobrze zrobili
Boże to jest naprawde straszne.. !! a co ma powiedzieć dziewczyna(ja) którą zaczynają dresiarza caczepiać w autobusie.... i lecą takie teksty że aż włosy się na głowie jeżą.. !!! miałam takiego stracha, że nie wysiadłam na swoim przystanku tylko jechałam dalej, aż oni wysiądą.... wydaje mi się że dziewczyny się mają gorzej... bo facet to przynajmniej może tak jak Raz.... no a ja to co bym miała zrobić !!??? przecież ja z nimi nie mam szans... a jak to było powiedziane wcześiej na innych nie ma co liczyć... na przystanku mogę Cię bić , kopać, itd. a nikt nic nie zrobi..bo albo myśli że należysz do tej szajki i tylko się z nimi droczysz... albo poprostu nie chcę też oberwać..!!!
Kurcze... ja to chyba jestem straszny. Juz wyjaśniam. Mnie to nigdy nie spotkała taka sytuacja. Nawet widziałem jak jeden dres przeszedł na drugą stronę ulicy jak szedlem a szedl w przeciwnym kierunku i nic nie wskazywało na to ze musi sibie wydłużać drogę. Albo jak przechodze obok grupki drechów to sie wbijam środkiem, albo ide tak żeby widzieli... to usilnie unikają kontaktu wzrokowego. Ale to nie jest najgorsze. Najgorsze że sie mnie małe dzieci boją. Ide sobie chodnikiem to sie taki maluch howa za mamę na ten przyklad, albo struszki sie tez mnie boją, jakieś mają takie nerwowe ruchy jak przechodzę... Może jestem taki szpetny??? Ja to sie nie widze jak chodzę i nie widze jak mogę wyglądać wyłaniając sie z mroku, Sena lepiej zapytajcie jak chcecie wiedzieć
No wystawcie sobie sytuację:
Jesteście moherową babcią (albo dzieckiem-już nie moherowym) popylającą przez ulicę z prędkością (prawie że) światła, a tu nagle zza rogu wybiega taka wrzeszcząca kudłata bestia, która mierzy Was ostrym, bezczelnym wzrokiem i ma ochotę Was pożreć...
Jak Wy byście się zachowali???
No Sen Czy to miała być suugestia że Liadon to "wrzeszcząca kudłata bestia, która mierzy Was ostrym, bezczelnym wzrokiem i ma ochotę Was pożreć... "? No weź trochę nie przesadzaj. Ale rzeczywiście w ogóle starsze osoby boją się długowłosych młodzieńców, a że Liad nosi skórę no to znowu minus dla niego. Fakt, że ludzie się go trochę boją, ale no ten Twój opis to trafny nie był.
Ja tam się skórzanych młodzieńców nie boję. Odruchowo szykuję się na walkę na śmierći życie, kiedy widzę łodzieńcałysego i w dresie a nie kudłatego i na czarno.
Ja jak widze kudłate w skórze t myśle że to mój kumpel i że od kogoś takiego mi nic nie grozi. Za to dres napawa mnie nie dość że obrzydzeniem to jeszcze podejrzeniami.
Macie tu wyżej taką moją małą charakterystykę
Zgadzam się z Dzikim. Ojciec opowiadał mi czasem, że kiedyś można było o 3 w nocy przechadzać sie ciemnym borem w sąsiedztwie dzielnicy spelunek i nic ci nie groziło...A teraz? ech...Ze znieczulicą trzeba walczyć, i każdy powinien to robić. Jeśli taka (np.) Marwen postawi się łysemu, choć to z pewnością drobna kobietka, sądzę, że inni pójdą jej śladem Ja naiwnie wierze, że ludzie mimo wszystko są z natury dobrzy. Piszecie, że byliście niejednokrotnie świadkami znieczulicy wobec atakowanych ludzi. Ja również. Moje doświadczenie- jakiś koleś zaczął zaczepiać mnie w autobusie pytając o fajkę. Odpowiedziałam, że nie mam, nie chciał się odczepić. Zaczęło się obszukiwanie, jakieś dziwne szturchanie [ w jego mniemaniu zapewne zabawne], wkurzyłam się i użyłam "mięsa" [ zaczęłam kląć innymi słowy ] A jakiś pan z dzieckiem na kolanach mnie zaczął opieprzać za przeklinanie!!! To się juz zdenerwowałam na maxa. Dosadnie wytłumaczyłam mu w jakiej sytuacji się znalazłam i wyłożyłam definicje znieczulicy. Pan już nic nie powiedział. Co chce przez to powiedzieć? Wystarczy zawstydzić ludzi aby zareagowali.Dałeś mi do myślenia Razosłav...Od teraz postaram się interweniować gdy widzę, że ktoś jest szturchany. Nawet jeśli miałabym bronić faceta dwa razy ode mnie większego. Jednocześnie sądzę, że pomysł z bronią Ivellios Mirimafëa
nie jest wcale tak fajny jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Pamiętajcie, że policjant też człowiek. I nie wszyscy "pałaże" są z kryształu. Tak jak mogliby wykorzystywać broń w obronie zwykłych, niewinnych ludzi. Mogliby też nadużywać danych im przez prawo uprawnień. Jestem przeciwna broni palnej, bo ŻADEN człowiek nie powinien mieć prawa odbierać cudze życie. Pałki w zupełności wystarczą, tylko żeby je stosowali...pozdrawiam!
i gratuluje odwagi Razoslav, ty masakratorze hłe hłe
Ja to boję się czasami wieczorem z pracy wracać.Najgorzej jest w lecie kiedy jest ciepło i siędzą sobie takie elementy na ławkach z piwkiem w łapie i zaczepiaja ludzi .A jescze nieraz tak potrafią u mnie na osiedlu siedzieć do rana i spać nie można bo drą się,przeklinają a panienki piszczą i chichoczą
Mnie jakoś nie zaczepiają na ulicy, nigdy nie miałem jakiejś sytuacji zagrożenia żebym musiał wybierać bić/uciekać/oddać kase.(a od 3 lat chodzę do szkoły która jest na ulicy cieszącej sie bardzo, baaaardzo złą sławą) A jakoś nei wydaje mi się abym był straszny
Senion-> myślę ze z tymi moherami rozumowanie błędne. Np stałem sobie gdzies tam w centrum na przystanku z 2 kumplami(ja i jeden kumpel długie włosy) i nagle podchodzi taka sympatyczna babcia, śmiejac się i mówi do kumpla z długimi włosami że myślał a że jest dziewczyną i śmiejąc się poszłą sobie według mnei nieświadczyło to bynajmneij o powalającym ją strachu
Takie babcie też sie zdarzają, faktyczni... miewałem tak często jakiś rok temu. "Czy mogłabyś...O! przepraszam, czy mógłbyś..." i takie inne. Ale najgorsze chyba było jak stałem przy stoisku z jakimiś kuchennymi akcesoriami, podeszła do mnie jakaś babinka i tak rzecze trzymając jakiś garnek: Przepraszam panią, ile ten garnek kosztuje, bo taki ładny bi mi do kuchni pasował. Ja zrobiłem wielkie oczy i jak najbardziej poważnie powiedziałem: Nie, nie wiem. Teraz raczej mnie nie mylą, postawa moja widać jednoznacznie definiuje mnie jako faceta
Ja wam powiem, że gdy pojechałam z klasą na pielgrzymkę do Częstochowy to też nie odbyło się bez zamieszek..Otóż po skończonej mszy ja, jeszcze jedna koleżanka i kilku kolegów z mojej klasy wyszliśmy na plac przed Jasną górą, siedzimy sobie i rozmawiamy, a tu nagle widzimy zblizających się dresów którzy wrzeszczą:Wisła czy Legia.Koledzy próbowali nie reagować aż do momentu gdy jeden z tych ... podszedł do nich i bezceremonialnie kopnął go.Odbyła się mała walka na wyzwiska i już doszłoby do rękoczynów gdy nagle do naszej grupki dołączyło więcej osób.chamy się wycofały widząc , ze nic nie wskurają, no i na szczeście.
nawiązując do wypowiedzi Maryen, owszem dziewczyny mają gorzej bo my możemy tylko nie regować na hańbiące zaczepki, inaczej mogłoby się to skończyć źle, zwłaszcza dla pojedynczej osoby.
jak dla mnie było znieczulica co innego.
w ostatnia sobote byłam z kumpelą na piwie w miejscu gdzie też można potańczyć i się powydurniać. bylo fajnie nie powiem, ale co mnie wkurzyło wręcz. jak wychodziłyśmy z tamtąd to zauważyłyśmy dziewczynę leżącą i nieprzytomną a na obokolo niej jacyś nawaleni znajomi próbowali ją cucić zbiegując się w koło i uniemożliwiając jej oddychanie świeżym powietrzem wiec podeszłyśmy i zaczełyśmy jej pomagać.
dziewczyna zemdlała wiec odgoniliśmy wszystkich, glowa do góry nogi też bo to trzeba tak jak się zemdleje wiem po sobie. no i na szczęście dziewczyna zaczeła zaś oddychać (bo już mało co było czuć jej oddech) kazałyśmy wezwać karetke i luzik jakoś to mineło. tylko jedno mi zostanie na zawsze w pamięci i się cieszę że nie jestem taka jak inni ludzie. poniewarz nie dotyczyło to ich ani ich znajomych to przechodzili obok jak gdyby nigdy nic i gadali że "naćpana" "narąbana" itd. itp. i nawet nikt sie wiecej oprócz tej dziewczyny znajomych i mnie z kupelą nie zainteresował tym że jeśli ona upadła to coś jest nie tak.
a co by było gdyby to się stało w miejscu gdzie nie było by jej znajomych? dziewczyna pewnie by mogła nie dożyć kolejnego dnia. na szczęście wszystko dobrze się skończyło.
szkoda tylko że tylu moich rówieśników potrafi być aż tak obojętnym...
Widocznie ci "inni rówieśnicy" pomyśleli, że eśli już jej przyjaciele się nią zajmują to oni będą już tylko przeszkadzać.
A może ta dziewczyna zadawała się z nieodpowiednimi kolesiami i gdyby na tej zabawie była z kimś innym, to ... nie byłoby potrzeby wzywania karetki!
Cóż.......... Jakie czasy, taka mentalność!
Co do obojętności to........ polecam ekstremy w górach! Tam wychodzi ...szpanerstwo, głupota, brak wyobraźni, i myślenie wyłącznie o sobie! Góry... zresztą wszelkie żywioły nie znają litości dla głupoty i...... Wiele razy doświadczyłem szpanerstwa w górach, które kończyło się........ Jeśli ktoś jest życiowym pozerem - czytaj kool gościem,który to ach i oh itd...- to przy pierwszym podejściu, gdzie trzeba komuś pomóc, lub samemu czuje się zagrożenie związane z inna osobą i myśli się wyłącznie o sobie...... to.... pozerstwo w jednej krótkiej chwili .....pokazuje swoje marne oblicze! ( zaznaczam, że strach sam w sobie to normalna sprawa! )!Ale .... XXI wieczne spojrzenie cywilizacji typowo konsumpcyjnej...... Tak ! polecam góry, bo sam wielokrotnie zaznałem pokory, przed samym sobą, Bogiem, śmiercią, innymi ludźmi,którzy przewineli się poprzez me czasami ekstremalne wędrówki!
Tolerancja...... Najlepszym testem na "człowieczeństwo", to wyprawa w góry i przeżycie tzw. ekstremy! Jak zachowamy się w obliczu pełnego zagrożenia... względem siebie i innych.....
Gdyby typowego "niezwyciężonego" Blokowca, któremu się wydaje wśród kolesi, że jest.... wysłać ze mną np. na ścianę ferratki Tomaselli w Dolomitach...... Myślę, że ...pełne gacie i.......... to już na wejściu w scianę! Mh............
Znieczulicę... gdyby społeczeństwa chciały, to dałoby się wyleczyć w zarodku, czyli ...rodzi się cudna istotka i rodzice wpajają i pokazują........... itd! A że ...ponoć czasy itd..... odpowidzcie sobie sami! Być może wnet zostaniecie rodzicami i wychowacie w wygodzie cywilizacyjnej...tego co piszę ....następców tych właśnie, o których piszecie, że....
Zacznijcie od siebie, a może za np. 50 lat......... ble, ble, ble
Nie... może a nawet na pewno nie zrozumiałam w całości ostatniego postu:PP ale z tym co zrozumiałam zgadzam się na pewno:) elfy pokażmy ludziom naszą klasę! wyższa kultura w końcu no nie??!:):D my umiemy sie zachować!
Mh...Jak na zagorzałego Elfa, to ......... jesteś... no powiem bardziej miło jeszcze młoda! A tak na marginesie to czego nie zrozumiałaś? Tego, że od maleńkości powinno wpajać się pewne cechy! A znieczulica........ zaczyna się właśnie od urodzonego bobaska, czystego jak łza ( no jeszcze dochodzą skłonności genetyczne, ale to .... ), któremu rodzice, potem środowisko, obecnie media wpajają to i owo! Najczęściej owo wygodne w zabieganym trybku życia! Ps. owo już wyjaśniam! Rodzice, albo im się nie chce, bo tak wygodniej, albo nie mają czasu - to też wymówka! I potem zwalają na ADHD! - Do czego zmierzam! Znieczulica, czyli złe wychowanie, czyli zaniedbanie od maluczkiego ( niektórzy to nazywaja bezstresowym wychowaniem! ) powoduje, że Ci sami "artyści", którzy są prowokatorami wszelkich bójek, agresji itp nieetycznych zachowań......... gdyby ich zabrać na prawdziwą ekstremę życia, taką bez udawania i podpierania się takimi samymi kolesiami ( stąd te góry i wejścia, ale inni, którzy mnie poznali wiedzą o co chodzi!!!!! ) to poza tym, że o znieczulicy nigdy byśmy tu nie pisali.... i nie chodzi o jakieś Elfie dyrdymały! Wręcz przeciwnie! Znieczulica byłaby abstrakcją! Lecz cóż.... takie czasy!!!
Ps. Gdybym chciał rozwinąć temacik ... zabrakłoby miejsca na serwerku! Ale spoko Ennostiel młody Elfie! Jak czegoś dalej nie rozumiesz to.......... Albo poproś Elvkę ( temat ileż razy przerabiany ) albo pytaj dalej tylko konkretniej! Np. Nie rozumiem dziki tego, a tego! Bo najprościej powiedzieć : nie rozumiem! Ale z drugiej strony... lepiej przyznać się, że się czegoś nie rozumie- to godne! Niż udawać, że rozumie, a..........
Po prostu podobałomi się w twojej wypowiedZi to, że masz tam bardzo dużo.... wielokropków...i po każdym takim.... zaczynasz nowe zdanie nie kończąc poprzedniego........
ps. A jak jestem młoda elfką to co!!!???
chyba dobrze nie???
Niestety nie mogę się zgodzić z Dzikim. To o czym on pisał bardzo pasuje, ale do osób innego pokroju, niż o których tutaj powinna być mowa. Bo znieczulica nie dotyczy ludzi, którzy mają wysoko levelową zgniliznę moralną... ale ludzi w miarę dobrych, ale po prostu się bojących! Bo wielu z nas czuje konieczność obrony dręczonej przez paru napakowanych drechów osoby... ale ogranicza ich strach! To nie zgnilizna moralna, spowodowana złym wychowaniem... to zwykły strach! Tutaj leży problem... A jeśli kogoś dotyczy zgnilizna to już nie mówimy o znieczulicy... bo on poprostu się cieszy widząc gnębienie słabszych i wcale nie ignoruje tego, tylko akceptuje... Takie jest moje zdanie.
A czy ja bym ingerował w taką sytuację? Tak. Ale ja jestem masochistą i nie raz dostałem po rzyci : P Znieczulica jest jak najbardziej wygodna... ale tacy psychole jak ja mieliby po niej kaca moralnego ; )
Ooj kac moralny cięzka rzecz... ja szczrze mówić nie mieszkam w nadmiernie znieczulonej okolicy i nie widze potrzeb ingerencji jeżeli nic się nie dzieje, poza tym nie umiem się bić.
KJak się nauczę telekinezy to będe rzucac przeciwnikami po płotach! zobaczycie! tylko się jakis nawinie:P...
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pldegrassi.opx.pl