ďťż

alexisend

Przestroga dla tych co myślą, że mogą coś osiągnąć w sporcie zaprzęgowym nie będąc bezwzględnym, wyrachowanym i bezlitosnym dla swoich psów.

http://www.huskyteam.eu/glowna.html


Przykre ale w 100% zgadzam się z HT.
Uważam że Jacek w swojej wypowiedzi zawarł wiele prawdy osobiście się nie spotkałem z tym co On tam napisał z tym stosunkiem muscherów itp ale wiele słyszałem i wiem że dzieją się w wyższej randze różne cuda i rzeczy lepiej podchodzić la luzie i dla przyjemności a jak sie coś zdobędzie to super
Oj, strasznie to przykre ... Życzyłam mu jak najlepiej, bo był taki napalony i tak bardzo wierzył, że z puchatkami też można. Szkoda, że tak to wszystko wygląda, bardzo szkoda


Tak ale chyba troszkę przesadził...

Jest wielu maszerów którzy jeżdżą na jednych psach bardzo długo i mają naprawdę dobre wyniki, a nawet jak zmieniają psy w zaprzęgu to starym zapewniają godziwą emeryturę...

Poza tym rola człowieka wcale nie jest taka minimalna jeżeli poświęca się psom wystarczająco dużo czasu i uwagi. Im więcej tym większa rola człowieka...

DObra to idę oddać trochę psów bo się postarzały ostatnio... tak jak Igor, Bajerka, Gadziomski, Świder... Oni wszyscy z pewnością w ten właśnie sposób ośiagnęli wysoki poziom.

ech...

Oj, strasznie to przykre ... Życzyłam mu jak najlepiej, bo był taki napalony i tak bardzo wierzył, że z puchatkami też można. Szkoda, że tak to wszystko wygląda, bardzo szkoda

Basiu, przykre to jest, ale uzasadnienie. Karen Ramsted jakos nie zaslania sie niesnaskami w swiecie maszerow i swoich wynikow tez nie musi sie wstydzic. Trzeba miec odwage, zeby przyznac sie, ze porazka jest wynikiem bledow popelnionych przez siebie. Latwiej zrzucic wine na wszystko dookola. Poza tym o co tak naprawde chodzi? O podium? Bo troche naiwnym bylo liczyc na nie z zaprzegiem wystawowych puchatkow... Rekreacyjne trenowanie zaprzegu to troche co innego niz profesjonalny sport.
W sumie to byloby mi rybka, bo jak w kazdym sporcie i tu pojawiaja sie i pojawiac beda ludzie ze slomianym zapalem... ale jak na codzien zaiwaniamy z psami, ktore do biegania w zaprzegu nadaja sie mizernie albo wcale, a jakos nigdy przez mysl nam nie przeszlo, zeby je oddac, to troszki wqrzaja takie teorie...

Btw - Laredo i Reina nadal mieszkaja z nami... ale cudow od nich nie oczekuje.

I jeszcze jedno - wplyw czlowieka na osiagane w sporcie zaprzegowym wyniki jest ogromny i Jacka przyklad tego dowodzi. A poniewaz nadal zywie do niego ogromna sympatie, mam nadzieje, ze zda sobie z tego sprawe, nabierze dystansu do samego siebie i swoich psiakow i z usmiechem zmieni zdanie.

Jacku - licze, ze jednak pojawisz sie na jakichs zawodach. Do zobaczenia!
ReiMar, ale nie zaprzeczysz, że trzeba mieć nie lada charakter aby w sporcie zaprzęgowym w Polsce, na etapie jaki obecnie prezentuje, startować na puchatych haszczakach. Trzeba być odpornym na komentarze, które są i będą, na specyficzną atmosferę rywalizacji, trzeba umieć z uśmiechem "gasić pochodnię" jak to mawia mój TZ i zwyczajnie bawić się tym, tak właśnie bawić. Sport zaprzęgowy z puchatkami w chwili obecnej może być jedynie zabawą ale w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nie chcę tu powiedzieć, że HT okazał się słaby, bo absolutnie tak nie jest. Tylko strasznie bym chciała aby ktoś biegał z puchatkami, aby duży, kilkupsi zaprzęg pojawiał się na zawodach a dla jego właściciela by nie był to bezproduktywny start ale coś więcej ... Oj, zagmatwałam, ale pewnie łapiesz o co mi chodzi.
dobrze to ujęła[/fade]

[ Dodano: 2009-02-21, 22:53 ]

a nawet jak zmieniają psy w zaprzęgu to starym zapewniają godziwą emeryturę...
czyli co?

czyli co?

Nie wiesz? To brawo.

Jak dojdziesz już do tego co zrobić żeby Twój pies po zakończeniu sportowej kariery miał dobrze u Ciebie to daj znać... Są ludzie któezy wiedzą jak to robić. Jak się tego nie wie to lepiej się za ten sport nie zabierać.

ReiMar, ale nie zaprzeczysz, że trzeba mieć nie lada charakter aby w sporcie zaprzęgowym w Polsce, na etapie jaki obecnie prezentuje, startować na puchatych haszczakach.

czy charakter? hm... raczej trzeba byc upartym... a czy to kwesti charakteru? w sumie to nie wiem...


Henio Marzec. I bylam pelna podziwu, jak jego husky wbiegaly, robiac DRUGA petle, na Wysoki Kamien - trasa, ktora ja dzien wczesniej ledwo wpelzlam
Dobry przykład! Zawsze bardzo go podziwiałam.
HT nie napisał, że kończy przygodę z psami. Z tego co zrozumiałem zakończył tylko karierę w sporcie wyczynowym. Nie pierwszy i nie ostatni. Będzie dobrze HT.
oki, niech opuszcza, nabiera dystansu, bawi sie hasając samotnie po lasach.. ale czemu przy okazji obraża CAŁE srodowisko, kreujac sie na ostniego prawego bohatera?

to jak spot 'mordo moja kochana'
Nie on pierwszy i pewnie nie ostatni...
Nad czym wy sie uzalacie , nad HT?nad tymi psami sie uzalajcie!
Bo jakkolwiek biegaly to napewno mialy frajde (mam nadzieje), ze ich pan tej frajdy nie mial to inna sprawa. Ciekawe czy teraz jak nie ma motywacji jaka były zawody to czy poświęci tyle samo czasu swpim psom.
Nie zal mi go, obraza wiekszosc z nas.!
Hmmm... patrząc po tym w jakiej kondycji kończyły ostatnimi czasy wyścigi (a właściwie ich pierwsze części) to może nawet lepiej im będzie w tych kojcach... i czasem na leśnych duktach - tam powietrze czyste, nie przesycone nienawiścią, zawiścią i chorą rządzą wygrywania wszystkich startujących na mixach...
Czy ja wiem Maciek, jak rezygnują tacy jak HT to umiera też idea, że Husky zarazem może biegać i wyglądać jak Husky (wiem, że dla niektórych to materiał na godzine spazmatycznego śmiechu). Jak ktoś ma jakiekolwiek sportowe ambicje to bieganie z miśkami jest czystym masochizmem. W Polsce nie ma warunków na uprawianie sportu zaprzęgowego w formie wypraw, nie wyścigu z czasem, ale pokonywania dystansów dla przyjemności psów i swojej. A przy okazji podtrzymywania u Husky - miśków woli pracy. Nic dziwnego, że jest to mało popularne.
Karen Ramstead może jest jakimś przykładem, ale mimo , że kryła ciągle swoje psy (w obrębie tej samej linii), gdyby porównać jej psy sprzed 10 lat z tymi z którymi biega obecnie.. ewidentnie widać, że mają dłuższe łapy i do wzorca trochę im brakuje.

Zatem wzorcowe Husky zupełnie do sportu się nie nadają. Co nie zmienia faktu, że powinny mieć wolę pracy i wytrzymałość.

Po za tym North Wapiti to obecnie machina Iditarod'owa, jest wielkie przetasowanie psów - oddaje, wypożycza, pożycza. Można się kłócić czy z czysto etycznego punktu widzenia należy się nadal tą Panią zachwycać.

Mam wrażenie, że HT w pewnym sensie był przykładem dla wielu osób które wchodziły w świat Husky, bo biegał z psami, które osiągnęły wiele na wystawach. Teraz jedynym wzorem do naśladowania są Znani i Lubiani z wystaw psów rasowych, którzy swoim psom w ramach aktywności fundują cotygodniową wystawę w Niemczech, Francji albo innym Ekwadorze. BTW, czy na wystawy jeździ jeszcze ktoś kto zarazem z psami trochę biega?

Mam wrażenie, że HT w pewnym sensie był przykładem dla wielu osób które wchodziły w świat Husky, bo biegał z psami, które osiągnęły wiele na wystawach.
tyle, ze na wystawach juz dawno nie bywa

tu nie chodzi o jego decyzje, bo kazdy ma prawo i zaczac i zrezygnowac - chodzi o uzasadnienie, ktorym przerzuca odpowiedzialnosc na innych

Mamy jeszcze trochę lasów, ale ciężko o trasę dłuższą niż 10km. Ciężko porównywać warunki leśno-trasowo - śniegowe w Polsce do tych np. w Kanadzie albo Skandynawii.

W kwestii uzasadnienia HT nie odzywam się, ciężko mi oceniać , bo nie jestem w temacie. Na pewno przesadne jest uogólnianie, że całe środowisko jest złe i wszyscy psy traktują jak maszynki do biegania.

że Husky zarazem może biegać i wyglądać jak Husky

no tu to już pojechałaś
Znaczy, że to Ty jesteś wyrocznią jak ma wyglądać normalny husky? Czy może normalny to tylko taki jak Ty masz? Metros na Twoje nieszczęście na naszym globie jest zdecydowanie więcej huskych, które nie odpowiadają wzorcom FCI, więc jeżeli brać pod uwagę pojęcia normalność= większość - to niestety twoje nie są normalne


Po za tym North Wapiti to obecnie machina Iditarod'owa, jest wielkie przetasowanie psów - oddaje, wypożycza, pożycza. Można się kłócić czy z czysto etycznego punktu widzenia należy się nadal tą Panią zachwycać.
Właśnie dlatego ja się tą Panią nie zachwycam... nic nie wspominałem o Karen... zdecydowanie jej podejście do psów - tak jak w wypadku większości takich komercyjnych kenneli - nie zasługuje na zachwyt.


na naszym globie jest zdecydowanie więcej huskych, które nie odpowiadają wzorcom FCI, więc jeżeli brać pod uwagę pojęcia normalność= większość

To co? pora zmienić wzorzec, skoro większość mu nie odpowiada? Może przy okazji zmiany wzorca wywalić też z niego chęć do pracy, bo to z kolei większości nie odpowiada...

Polecam lekturę :
http://www.huskyteam.eu/relacje.html
Właściwie w każdej relacji jest jakieś narzekanie a to na za długą podróż, a to na formę psów, a to na za krótki dystans, a to na biegunki... a niektóre fragmenty w stylu " wysiłek jest tak ogromny że tracę świadomość" lub "jestem w totalnym szoku - tamten zawodnik odpycha się nogą!" albo "zamarzło mi pół twarzy od jedzenia śniegu, żeby nie stracić przytomności" to poprostu wygląda jakby HT nic innego nie robił tylko pokonywał tysiące km ze swoimi puchatkami w morderczych warunkach.


tez to zauwazyles ... ?

a juz myslalem ze jestem z innej planety ...

powiem szczerze, ze starsznie chcialem skonfrontowac siebie i swoje miski ze składem HT, ale niestety w tym roku bylo i jest na to za wczesnie, BTW, moje miski to pewnie nie miski bo po wystawach nie jezdza

generalnie spoko, czuję się jedna z tych osób które Jacek wspomina w ostatnim zdaniu swojego "płaczu" ...

ciężko o trasę dłuższą niż 10km

szczerze watpie, czy takie "wzorcowe" husky, jakie ma Jacek, z radoscia pokonywalyby dluzsze trasy a juz tym bardziej nie namowisz przecietnego posiadacza puchatka, zeby z nim pokonywal takie dystanse

z punktu widzenia promocji ruchu dla kanapowych husky to nie byl dobry przyklad

poza tym malo kto sposrod osob, wsrod ktorych mialby byc promowany sport, ma stado husky... raczej sprawdzi sie tu bikejoring czy canicross

[ Dodano: 2009-02-24, 13:46 ]

W Polsce nie ma warunków na uprawianie sportu zaprzęgowego w formie wypraw

Wyprawy to nie to samo co sport, nie wiem ile razy już to pisałam... I jedno i drugie to fajna sprawa, ale dla obydwu byłoby lepiej gdyby ich nikt nie mieszał. Nawet wyścigi typu long jak idita czy yukon nie mają już dziś tak wiele wspólnego z wyprawami. Pomijając już tą kwestię, to wystawowe husky nie nadają się ani do sportu ani do wypraw; przynajmniej w znaczącej większości.


A interpretować można potem na 1000 sposobów.
w Eskimoskim Domku na ten przyklad zapis we wzorcu o zdolnosci do wykonywania pierwotnego zadania interpretuja bardzo ciekawie i oceniaja te ceche u psa po tym, jak biega po ogrodzie

Twoje nieszczęście na naszym globie jest zdecydowanie więcej huskych, które nie odpowiadają wzorcom FCI, więc jeżeli brać pod uwagę pojęcia normalność= większość - to niestety twoje nie są normalne

Nie wiem jak zmierzyłeś ile Husky jest normalnych a ile nie To są jakieś formalne dane? Ajm bardzo sorry, ale ciężko uznać wiele Husky z linii stricte użytkowych (np linie niemieckie) za przypominające za bardzo Husky. Nie będę tu używać przykładów konkretnych psów, aby nie urazić niczyich uczuć. Husky z linii takich jak North Wapiti, Jedeye czy Alaskan's Anadyr czy nawet wiele psów z Vargavass , są nie mniej wzorcowe niż wystawowe Championy piękności. Ale europejskie linie , gdyby nie podpis "Siberian Husky" pod psem , czasem trudno się domyślić.

Swoje złote myśli rozwinę jak wrócę do domu, pozdrawiam serdecznie.

p.s. Komuna nie musisz mi się od razu rzucać do gardła, bo pisze coś czego nie pochwalasz/nie rozumiesz.
huskyteam, jako jeden z nielicznych zawodników bawił się w sport z psami zaprzęgowymi, lub jak kto woli, przez większość populacji uważane za zaprzęgowe.

Przerwał, bo chciał, bo musiał.

Napisał na stronie co chciał.

Koniec, oki?

Kilka razy jak pokazywałam zdjęcia z zawodów - a tam wyżły, greye, husky ale z lini sportowych i pojawiała się fotka jego zaprzęgu, to słyszałam - O [piiii], to te miśki też mogą?

To było ciekawe doświadczenie.
Skoro HuskyTeam pisze co chce na swojej stronie to dlaczego inni nie mogą pisać również tego co chcą na innej stronie (forum)?

[ Dodano: 2009-02-24, 17:29 ]

p.s. Komuna nie musisz mi się od razu rzucać do gardła, bo pisze coś czego nie pochwalasz/nie rozumiesz.

ależ metros ja się nie rzucam do gardła tylko nie pozwolę sobie nazywać moich psów nienormalnymi, mimo, że LEKKO odbiegają od wzorca

bo to bez sensu.

Bez sensu jest gadanie tyle o tej sprawie. Ech, Jacek jest dorosłym człowiekiem, myśle że wie co dobre co dobre dla jego teamu, oraz co jest dobre dla niego.

To co? pora zmienić wzorzec, skoro większość mu nie odpowiada

mi nie chodzi tu o wrzozec tylko o pojęcie normalności, bo nie wiem co Metros ma na myśli. chodzi tu o nazewnictwo. Bo nie wiem dlaczego psy Metros są normalne a inne nie.
komuna, a ja nie rozumiem dlaczego na zawodach za granicą (nie przytocze tu konkretnych, bo nie pamiętam gdzie to było), może biegać border collie, owczarek niemiecki czy nawet airedale terrier i wszystko jest OK. Nie czytałam nigdzie żadnych nieprzychylnych, niemiłych opinii na temat psów i ich właścicieli. Jednak w Polsce, na zawodach pojawia się koleś z zaprzęgiem puchatych husky i od razu pojawiają się komentarze, że te psy się do niczego nie nadają, a facet niech da sobie lepiej spokój i wraca na wystawy. Skąd ta niechęć do puchatków?
Tak, ale z tego co widzę to nikt tu nie dyskutuje (poza paroma luźnymi uwagami) nad tym czy to posłuży jego psom i jemu samemu czy nie. Każdy wyraża swoją opinię na temat odejścia HT ze sportu i pozwól, że każdy sam osądzi czy uważa za sensowne wypowiadanie się w tej sprawie, że przy okazji rozpoczęło się kilka nowych wątków to chyba normalne i nie widzę sensu żeby mówić komuś czy ma pisać czy nie. Wg. mnie dobrze zrobił, że się wycofał.

[ Dodano: 2009-02-24, 17:49 ]

Skąd ta niechęć do puchatków?

nie Basiu tu nie ma niechęci, tylko trzeba do pewnych rzeczy podchodzić realnie.
Puchatki mogą biegać, ba nawet mogą świetnie biegać ( sam mam i biegają )
ale jeśli masz zamiar sięgać szczytów, to choćbyś się zesrala to i tak się nie da. Fizycznie , anatomicznie, umysłowo czy jak jeszcze tam kto chce.
I jeżeli ktoś tego nie chce zrozumieć to potem cierpi. To tylko tyle. A jak ktoś chce biegać ot tak sobie to bardzo proszę. Tylko problem pojawia się wtedy, gdy ktoś taki jak HT wierzy, że będzie najszybszy, a kiedy jego psy nie są w stanie pokonać trasy zwala całe niepowodzenie na innych musherów. A to trochę nie fair

Nie czytałam nigdzie żadnych nieprzychylnych, niemiłych opinii na temat psów i ich właścicieli. Jednak w Polsce, na zawodach pojawia się koleś z zaprzęgiem puchatych husky i od razu pojawiają się komentarze, że te psy się do niczego nie nadają, a facet niech da sobie lepiej spokój i wraca na wystawy. Skąd ta niechęć do puchatków?

Basiu czy Ty czasem nie przesadzasz ...

Ht nie jest jakims tam ostatnim walczacym na futrach, a po drugie jaka niechec ? Slyszalas jakies nieprzychylne zdania w stosunku do Henia Marca, Roberta Ramotowskiego, Grzesia Podbielkowskiego ? Maja futra, smigaja na nich, nie narzekaja, a ich psy maja swoje latka a sobie radzą (zaprzeg Roberta ma srednia wieku chyba kolo 10 lat).

Robicie z goscia meczennika na ktorego sam sie wykreowal poprzez swoja strone i ciagle narzekanie na wszystko co moze spotkac maszera. Ludzie sa ciekawi, jak glosno wyglaszasz pewnw zalozenia i cele to chca potwierdzenia tego, a z tego co pokazal sezon wyszlo troche inaczej ... HT zrezygnowal w zlym momencie i stad cala ta dyskusja.

Ja dalej licze ze w ten weekend spotkamy sie w Lutowiskach, a jak mi Wajola psa pożyczy to moze nawet w jednej klasie ;-)
Pożyczy, pożyczy, jak mu załatwisz miejscówkę w przyczepce/ bagażniku
Wszyscy składacie winę na niego szokujące są tu wypowiedzi co powiem szczerze mi samemu się to nie podoba ale cóż jak wyżej ostało napisane każdy może tu pisać co chce....
A tak naprawdę facet zrobił dużo z tymi psami tylko żadne z Was nie chce mu tego przyznać może nie osiągnął on takich sukcesów jak niektórzy z WAs ale te psy nie miały najmniejszych szans na to żeby wyprzedzić zaprzęgi takie jak teraz są linia 0 i wogólę ale jak na siebie zostały one bardzo dobrze wytrenowane i pokazały że coś potrafią nie wątpię też w to że gdy by zaprzęgi szczurków spotkały się z hasiorami HT na trasie np w bieszczadach czy by im dorównały psy są dobre to że Jacek chce się zająć czymś inny i nie będzie tyle czasu na treningi to się nie dziwie że odpuszcza ale jeździć i tak będą tylko rekreacyjnie i ta przyjaźń miedzy nimi zostanie.Padło tu tez że obrażacie na wzajem swoje psy hm a ja odnoszę wrażenie że to obrażane są miśki i skreślane z zawodów i wogólę z jakiego kolwiek sukcesu.>>>>Sam jeżdzę na miśkach i dowiedziałem się też w otoczeniu o co tak naprawdę w nich chodzi i teraz żeby to niektórzy nie odebrali jako obrażanie psów ale jest tak że w klasie jak scigają sie miśki chodzi o standart jest równa walka a nie tak jak w szczórkach w kryciach psów pod kontem biegania dzieją się już takie rzeczy że szok ale są tacy co to preferują a są tacy co preferują jazdę na wystawowych hasiorach...Było też że wystawowe te co jeżdzą na wystawy nie nadają się do sportu.Nadają sie tylko jak potrafi sie z głową im rozpracować sezon wystawowy a biegający.
Pozdrawiam

nie Basiu tu nie ma niechęci, tylko trzeba do pewnych rzeczy podchodzić realnie.
Puchatki mogą biegać, ba nawet mogą świetnie biegać ( sam mam i biegają )
ale jeśli masz zamiar sięgać szczytów, to choćbyś się zesrala to i tak się nie da. Fizycznie , anatomicznie, umysłowo czy jak jeszcze tam kto chce.

Jakich szczytów?? Przeczytaj moją wypowiedż na początku tego tematu.

Nie wiem .. Może .. Ale tak to odbierałam i odbieram i m.in. z tego powodu już na zawody nie jeździmy
_________________

Basiu przepraszam, ale czyżby p s y nie zostawiły na Tobie suchj nitki?

Nie wiem .. Może .. Ale tak to odbierałam i odbieram i m.in. z tego powodu już na zawody nie jeździmy
Jako osoba niezaangażowana (no, mam miśki ale inna rasa ) na różnych zawodach (zbierając goowna na stejku) nie jedno słyszałam i uważam, że Basia absolutnie nie przesadza. Od pogardliwego phi-puchatki- do bardzo przykrych epitetów i obraźliwych określeń do czego one się nadają, Pochwałę może ze 2 razy słyszałam. Nie wnikam, czy się nadają czy nie. Piszę o czym i jak się mówi.
A Basia jeżeli to jest powodem, to nie macie racji że nie jeździcie. Moje wleke, nawet nie startują tylko przelecą sie trochę, ale atmosfera zawodów z 5 lat zdejmuje im z karku i taaaakie szczęśliwe. Żywsze, zdrowsze, chętniejsze do życia. (O sobie nie wspomnę- mam to samo )
lupakowa, psy są szczęśliwsze, bo do tego jeszcze nie wiedzą co się w sporcie dzieje, a my siedzimy na SO

[ Dodano: 2009-02-24, 19:26 ]
Są ludzie zajmujący się psami zaprzęgowymi z powołania i tacy, których one zauroczyły. Tak, czy siak, Jacek podjął decyzję. Nikogo nie można zmusić do pracy z psami, jeśli nie ma z tego przyjemności... W takim przypadku lepiej zrezygnować niż zajmować się tym "na siłę".


Jeśli komuś zależy na pracy z psami i ma z tego przyjemność, a wygrywanie nie jest dla niego najważniejsze, ma "normalne" husky. I niech tak zostanie.

są i tacy którym wygrywanie totalnie zwisa, a i tak mają i wolą szczurki

Za to ma dużą wolę pracy

możesz jakoś to rozwinąć, bo jestem ciekaw co według Ciebie świadczy o tym że pies ma wolę pracy.
Krótko próby pracy dla Husky np ukończenie 3 wyścigow w klasie zaprzegów czyli minimum D i znikło by 3/4 naszych chempionów
drabster, 'ukończyć' można i bez woli pracy... ;-)
Wielka szkoda. "Próby pracy" byłyby świetnym wyjściem.
ale to jak w wypasaniu stwierdził by np sędzia dobrostanu czy dany pies ma pasje do biegania czy nie

ale jak na siebie zostały one bardzo dobrze wytrenowane i pokazały że coś potrafią

Sorry ale DOBRZE wytrenowany zaprzęg 6 czy 8 husky (trenowany do mid'a - zdaje się że do tego psy HT były trenowane) nie opada z sił po przekłusowaniu 10 czy 15 km w zimie z saniami. Słaby trening to jedno ale słąbe warunki fizyczne i psychiczne takich psów to drugie.

Journey napisał/a:

Nie ma krótkich łap, nie ma płytkiej klatki piersiowej, nie jest ciężkiej budowy i nie ma beznadziejnej psychiki. Za to ma dużą wolę pracy, wspaniały charakter i kocha bieganie

Może jak na Husky jest dobrej budowy - mi chodziło o porównanie np. do ESD - dlaczego się słąbiej nadają do pracy niż mixy. czasem się zdarzają puchatki z wolą pracy ale czy ta sama siła woli zostanie im po przebiegnięciu 20 czy 30 km? Jeżeli tak to niech takie psy biegają midy ale niech nie robią tego psy które po wytrenowaniu nie są w stanie brzebiec 20 czy 30 km - nieważne czy będą to puchatki, slimy czy mixy. Jak się nie nadają to po co je męczyć? Niech biegają na 5km i będzie spokój.

nie jedno słyszałam i uważam, że Basia absolutnie nie przesadza. Od pogardliwego phi-puchatki- do bardzo przykrych epitetów i obraźliwych określeń do czego one się nadają, Pochwałę może ze 2 razy słyszałam. Nie wnikam, czy się nadają czy nie. Piszę o czym i jak się mówi.
przykre epitety? obrazliwe okreslenia? ja tez jezdzilam z puchatkami i jakos nie mialam "przyjemnosci" uslyszec czegos takiego pod moim adresem i moich psow

no... poza tym, co sama o nich powiedzialam


Jeżeli tak to niech takie psy biegają midy ale niech nie robią tego psy które po wytrenowaniu nie są w stanie brzebiec 20 czy 30 km

Maciek ale to są jakieś brednie. Nie sądzę, żeby 6-cio psi zaprzęg i to jakikolwiek i jakkolwiek trenowany, czy to do sprintu czy do midu nie był w stanie przekłusować 20-30 kilometrów takiej płaskiej trasy jak była w decinie.
Mi się to w głowie nie mieści, żeby musher nie był w stanie określić, czy jego psy są w stanie biegać.
Ktokolwiek trenując 6cioma psami nawet na dystansie do 10 km zrobi trasę 30 kilomertową w takim czy innym czasie. Nie ma się co łudzić, że wygra, ale na bank przejedzie.
Zresztą po tym jak zobaczyłem co zrobił Grześ z 40to kilowym Lukasem (Lukas jest chyba puchatkiem w dosłownym tego słowa znaczeniu ) w Wysokiej to chyba można nawet wygrać
Komuna brednie to by były gdyby nie były potwierdzone faktami, Ty nie sądzisz a jednak takie rzeczy się dzieją. HT wycofywał się z wyścigów nie dlatego że on nie miał siły ale dlatego że JEGO PSY nie dawały rady biec, a z tego co pamiętam jedna pętla w jaku miała ok 15 km.. niedawno na zawodach wyjechał po pierwszym dniu... Ja nie napisałem, że puchatki nie dają rady dużo biegać, tylko że w pewnym momencie chyba przestaje im to sprawiać przyjemność - a przecież to jest podobno najważniejsze... Poprostu za bardzo się męczą. Może to nie kwestia psów tylko tego że maszer nie umie ich odpowiednio zmotywować...

Każdy zna swoje psy i powinien umieć dobrać najopowiedniejszy dystans do ich możliwości, a nie uparcie i za wszelką cenę próbować zadośuczynić tradycji i podtrzymywać umierającą ideę.
A ja nie pisałem o tym, że HT nie miał siły, tylko, że jadąc na zawody 800km na których trasa ma 30 km chyba wiesz, czy twoje psy pobiegną taki dystans czy nie. Może się przytrafić, że psy nie pobiegną tak jak byśmy tego od nich oczekiwali, mogą się poplątać, można pomylić trasę, wszystko można, ale nie można zjechać z trasy po 15tu kilometrach spakować psy i stwierdzić że nie mają siły przebiec trasy. Takie stwierdzenia powinny pojawiać się trochę wcześniej.
Tak średnio w ilu wyścigach jechałeś i z ilu zjechałeś bo psy nie dały rady?
a może kogoś znasz komu się tak trafiało?

[ Dodano: 2009-02-25, 09:31 ]

Zresztą po tym jak zobaczyłem co zrobił Grześ z 40to kilowym Lukasem (Lukas jest chyba puchatkiem w dosłownym tego słowa znaczeniu ) w Wysokiej to chyba można nawet wygrać
Nie przesadzaj. W Wysokiej oprócz psa, warunki na trasie były moim sprzymierzeńcem.

Tym nie mniej

No właśnie, a po niektórych psach (nie tylko sh, mixach też) czasem widać że przyjemność zostawiły kilka kilometró wcześniej...
To co teraz piszecie o tym wycofaniu się i wogólę o tych wyścigach co nie ukończył HT to święta prawda ale jednak ja bym się przyczepił do innego problemu nie iem czy mnie poprzecie ale czy nie sądzicie że jednak te nie udane starty to wina HT???? weźmy pod uwagę start tych psów np rok temu w bieszczadach gdzie miały super czas i bardzo dużą przewagę nad samym Andrzejem Świstem a w tym sezonie jak by jakaś klontwa na nie spadła.Ja stawiam na nie wytrenowanie tych psów a oczekiwanie od nich bóg wie jakich cudów.Ile było takich przypadków że w relacjach sam HT opisywał błedy jakie popełniał zapinając dwa wolne psy on na siłę chciał sie ścigać na 8 psach moim zdaniem to było złe podejście a poaztym kto z Was zmienia karmę psom tydzień przed zawodami wydaję się mi że nikt tam jednak na ostatnich zawodach był taki problem rozwodnienia psów z powodu zmiany karmy przed samymi zawodami. Nie chce sie wymądrzać czy coś w tym stylu bo gówniarz jestem ale ja to bym inaczej zrobił i nie wątpie że te psy by inaczej biegały tam musiało naprawde być coś nie tak skoro HT tylko nie pamiętam czy na 8 czy 6 psach robił 20km o wiele wolniej niż ja na 4.
Pozdrawiam

Znaczy, że to Ty jesteś wyrocznią jak ma wyglądać normalny husky? Czy może normalny to tylko taki jak Ty masz? Metros na Twoje nieszczęście na naszym globie jest zdecydowanie więcej huskych, które nie odpowiadają wzorcom FCI, więc jeżeli brać pod uwagę pojęcia normalność= większość - to niestety twoje nie są normalne

Komuna ja (chyba) nie jestem wyrocznią , aczkolwiek zdolności paranormalne bywają w cenie i jeśli po Twoim poście je odkryje u siebie,obiecuje, że oddam Ci 50% udziałów w moim salonie "Wróżka".
Odpuszczając sobie jednak nie śmieszne żarty, dla mnie normalny Husky to pies opisany we wzorcu . Zdecydowanie normalniejszym Husky jest ten lżejszy , o słabszej konstrukcji , ale za to z dobrą "zaprzęgową " psychiką niż ciężki, efektowny , kochający leżeć na kanapie. Tych drugich jest zdecydowanie więcej.


U mnie zaraz pod domem jest problem z trasą o długości do 10 km, natomiast 30, 50 70 km to żaden problem, a i śniegu od końca listopada jeszcze nie brakowało.

Właśnie, u Ciebie. Ja mam max trasę 15km. Z czego 3 to survival i przecieranie szlaku (cierpię, bo łamią mi się paznokcie)



pewnie dlatego, że te wzorcowe były przez lata selekcjonowane do wystaw, a te do ścigania się były selekcjonowane pod względem przydatności do wyścigów


Wg mnie wzorcowy Husky musi mieć odpowiednią psychikę . Zatem selekcjonowane p.k. wystaw nie są wzorcowe. W USA i Kanadzie, w Szwecji, Francji, są psy hodowane pod kątem tego i tego. Np. hodowla Kelim (Kanada) & przyjaciele, Vargevass (Szwecja), Ledgepole (USA), Bralin (USA). Jest ich nawet sporo. W Polsce ze wszystkich, znanych mi linii dual purpose mamy psów.. w liczbie 0. Natomiast z czysto wystawowej, kojcowej Innisfree czy Kristari i Karnovanda jakieś 1258 milionów psów. Mam zresztą czasem wrażenie, ze Polscy hodowcy nie znają innych hodowli niż tych 3 starych molochów, ale ja ogólnie nie jestem w fanklabie polskich hodowców więc zapewne się mylę.


Idea zaprzęgowych championów jest bardzo fajna ale chyba w zły sposób realizowana

Możliwe, jestem daleka od bronienia i atakowania HT. Po prostu trochę szkoda, że coraz więcej osób odpuszcza bieganie z Husky , które mają też szanse na wystawach. Dużo osób się przesiada na slimy itd. To tylko umacnia podział na kanapowe-wystawowe i biegające-użytkowe. Eskimoski Domek wprost mówi, że oni nie hodują Husky do biegania (znajoma kiedyś w trakcie poszukiwań dzwoniła do nich i nie specjalnie chcieli jej sprzedać jak usłyszeli , że pies ma biegać), bo mają typ "wystawowy". Nie będę tego komentować, bo mi się ciśnienie podnosi.


mi nie chodzi tu o wrzozec tylko o pojęcie normalności, bo nie wiem co Metros ma na myśli. chodzi tu o nazewnictwo. Bo nie wiem dlaczego psy Metros są normalne a inne nie.

Nie wydaje mi się bym napisała , że tylko moje psy są normalne. Każda ma zalety i wady. Mam porównanie między Husky z czeskich, starych linii - wysoka, drobna, chętna do pracy, całą trasę lina napięta a Husky z Eskimoskiego Domku (elytarne Innisfree ) - chętna do ciągniecia, ale nigdy nie było to sprawdzone w zaprzęgu (dysplazja), niska, krótkie nogi, strome kątowanie, krępa, gruba kość. Energiczny i żywotny duch ograniczony swoim ciałem. Tragedia. Wg mnie typ nr 2 to kalectwo - czasem ma problem ze wskoczeniem na 40cm przeszkodę (nie przez dysplazję), inne moje SH tą samą odległość robią 4 razy szybciej. Zmierzam jedynie do tego, że nawet jeśli obie suki miałyby taką samą chęć do biegania i tak nie mogłyby razem biegać, bo w tej drugiej nie ma prędkości ani siłą rzeczy jestem przekonana wytrzymałości. Jej budowa przeczy temu co potrzebuje pies zaprzęgowy. I jednocześnie jest to typ pożądany na wystawach.

Journey - kiedyś we wzorcu był zapis, że Husky musi osiągać prędkość pow. 40km/h (chyba, mogę to sprawdzić). Wymazali go w połowie XX wieku. Ile z wystawowych Championów osiąga taką prędkość? Wg mnie to jest smutne, że nawet hodowcy, którzy kiedyś biegali z psami , skupili się teraz na elitarnej, wystawowej hodowli, z szubienicami, bieżniami, pudrami, profesjonalnym handlingiem , elitarnymi skojarzeniami, elitarnym wszystkim co się rusza. Po prostu chora moda i tyle. I niestety u nas jest już za dużo hodowli, aby kiedykolwiek wprowadzić próby pracy. Środowisko jest zdolne do organizacji jedynie gdy trzeba przyznać elitarne nagrody za zajęcie elitarnego miejsca w elitarnym rankingu wystawowym. Demonizuje, ale obrzydza mnie jak ktoś próbuje mnie przekonać, że pies woli spędzać każdy weekend na wystawie w upale , tłoku i przy tysiącach innych psów niż w lesie przy rowerze.
"Husky jest - tak jak dawniej - zdolny do wykonywania swojego pierwotnego zadania psa pociągowego i ciągnięcia lżejszych ładunków w umiarkowanym tempie na dużych odległościach."
Co to jest umiarkowane tempo?
Może trzeba odróżnić pracę w zaprzęgu od gonitwy?
Poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale husky zostały wyprowadzone do pracy, były wypośrodkowaniem potrzeb ludzi je posiadających - były odporne na warunki atmosferyczne, mogły spać na zewnątrz, ekonomicznie jadały i były zdolne do przewożenia dobytku w umiarkowanym tempie (podejrzewam, że wolniejszym, niż dziś prędkości na wyścigach ). Myślę, że do tego są zdolne i dziś, potrafią i lubią pracować z człowiekiem. Najlepszym przykładem jest Lukas z Grzesiem (sorki, Grześ ) - to nazywa się team, to nazywa się praca.
Dokładnie Olga. Wzorcowy Husky nie jest stworzony do ścigania się, ale do pracy. W Kanadzie czy w USA wiele hodowli traktuje wyścigi jako miejsce sprawdzenia jedynie woli pracy swoich psów. W USA jest bardzo ciekawy program S.D. gdzie wg prędkości ,ilości przebytych km na wyścigach i czasie (w odniesieniu do 1 w klasie) pies zbiera punkty i może mieć chyba tytuł S.D., S.D.X. (sled dog excellent) i jeszcze coś. Program dla zainteresowanych, dobrowolny, ale na "klubówce" amerykańskiej jest odrębna klasa dla psów z tym tytułem. I psy z tej klasy wyglądają tak jak z open czy każdej innej.

Wzorcowy Husky nie jest stworzony do ścigania się, ale do pracy.
czyli przyznasz, ze naiwnym jest ten, kto sadzi, ze bedzie scigac sie i walczyc o podium z husky?
Zawsze to mówiłam Ale chyba największą przyjemnością z biegania z Husky jest sama przyjemność biegania. Zależy czy ktoś woli osiągać wyniki w sporcie (racjonalne, że nastawia się na psy specjalnie na wyścigi wyhodowane - nie są nimi Siberian Husky w rozumieniu wzorca) czy zależy mu na bieganiu z konkretnymi psami czy psami konkretnej rasy - wtedy chyba trzeba zaakceptować pewne ograniczenia ich dotyczące i doskonalić co można doskonalić. Chyba, tak myślę.

Poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale husky zostały wyprowadzone do pracy, były wypośrodkowaniem potrzeb ludzi je posiadających

Odwrotnie, z psów pracujących wyprowadzone zostały psy o stabilnym eksterierze.


naiwnym jest ten, kto sadzi, ze bedzie scigac sie i walczyc o podium z husky? Husky z husky może walczyć o podium ale z husky mix lub inne mieszanki to wątpliwe.

wtedy chyba trzeba zaakceptować pewne ograniczenia ich dotyczące i doskonalić co można doskonalić
no wlasnie... a tu okazuje sie, ze to wszystko wina zlej atmosfery i zawisci innych maszerow

zapewne nikt nie dziwi sie temu, ze Jacek zrezygnowal, po prostu wkorza jego uzasadnienie

[ Dodano: 2009-02-25, 14:15 ]

A dlaczego ci się to tak nie podoba?

Ponieważ psy z wystawowych linii całkiem nie najgorzej sprawdzają się w zaprzęgu (jak np na moje wymagania). A np takie Karnovandy - nie mam pojęcia jak wytrzymać z takim psem bez odpowiedniej dawki ruchu. Mówiąc ludziom, że to nie są psy do biegania , kodują, że to psy do siedzenia na podwórku i kanapie. Moja najbardziej wystawowa suka ma najbardziej energiczny charakter. Ma dysplazję i nie za bardzo może biegać więc świruje w domu i na ogrodzie (chociaż całe życie ma minimalną dawkę ruchu więc teoretycznie powinna być przyzwyczajona do bardzo leniwego stylu życia). Gdybym zamiast dwóch psów z którymi gania i dużego ogrodu miała mieszkanie w bloku, dawno byśmy z nią zwariowali. Tyle, że ja wiem jakie są Husky a jak ktoś kupuje 1 psa? ILE PSÓW LĄDUJE W SCHRONISKU przez takie wciskanie ludziom informacji, że te Husky nie są do biegania?

[ Dodano: 2009-02-25, 15:43 ]

Ja uważam że podział na linię sportową i wystawową to zbawienie dla tych psów. Ile to sportowców zawiodło się bo chcieli psa aktywnego, który będzie z nimi biegał czy jeździł choćby rekreacyjnie, w trakcie gdy oni sporty uprawiają? Ktoś im zareklamował haskacza i wtopa. Gdyby zamiast tego kupili sobie borderka, terrierka, retrievera, owczarka, czy dowolnego psa myśliwskiego, wyszliby na tym dużo lepiej. Bo i pies łatwiejszy do ułożenia, nie przegrzewa się i dużo więcej przebiegnie.
Z drugiej strony ile właścicieli kupiło haskacza dla wyglądu i 'polarnych korzeni'? Ilu z nich remontowało mieszkania, bo znudzony haskacz się zabawił? Ilu na codzień męczy się próbując walczyć z dominującym puchaczem? ILE PSÓW WYLĄDOWAŁO PRZEZ TO W SCHRONISKU??? Czy nie lepiej, gdyby psy wystatwowe nie miały woli pracy za to śliczny eksterier i były selekcjonowane do spokojnego leżenia na kanapie? A psy do wyścigów miały lepszą budowę i silną chęć pracy? Chwała tym którzy próbują takiej selekcji dokonywać, mniej psów przez to cierpi. A chore ideologie w stylu 'prawdziwy husky' to ma być taki i taki są właśnie takie - chore


Aga i masz u mnie pivo
To jest właśnie moje stanowisko w tej sprawie, a Aga jak zwykle umiała to napisać.

Ja uważam że podział na linię sportową i wystawową to zbawienie dla tych psów

Rozumiem, że masz na myśli wydzielenie z obecnego wzorca klasy typowo wystawowej?
Jak się czyta ten temat, to ręce opadają... powinnam się czuć winna, że robię z moim wystawowym miśkiem 10-20km?

I do informacji niektórych: mojemu miśkowi większą radochę sprawia bieganie z obciążeniem przez tę godzinkę, dwie godzinki, niż zapierdzielanie na maksa przez 15 minut. To odnośnie dłuższych dystansów...

Metros, kiedyś "pożegnałaś się" na forum, oświadczając, że nie będziesz już pisać... ale ja się bardzo cieszę, że znów piszesz - przywracasz wiarę...

Aga, jeśli uważasz, że miśki nadają się głównie do leżenia na kanapie, i odpowiada Ci wywalenie wystawowców z grona zaprzęgowców, to ja, smarkacz w tym środowisku, mówię, że się mylisz

Sama przez dwa sezony nie wiedziałam, jak namówić mojego miśka do biegania. Do wysiłku. Aż nagle mnie oświeciło. I biega, ciągnie, pracuje... wystarczyło się odpowiednio "przestawić" mentalnie.
Puenta: jak się chce, to można...
Oczywiście mowa o rekreacji.
Pewnie to był powód tego że puchatki HT tak słąbo biegały.. zła motywacja. To klucz do główek nie tylko Hasiorów...

motywacja
i tu jest pies pogrzebany
(znałam malamuta skaczącego przez płonącą obręcz równolegle do panci pomykającej na koniku. Też bym chciała umieć tak zmotywować burka )
ale w przypadku Haszczaków nie bez wpływu i to znacznego pozostają też ograniczenia fizyczne...

ale w przypadku Haszczaków nie bez wpływu i to znacznego pozostają też ograniczenia fizyczne...
I rozsądny człowiek nie wymaga cudów od kogoś (niebieskookich ) a raczej od siebie. I albo rybki, albo p... Męska decyzja, kręcimy setne sekundy albo bawimy się inaczej. I to i to może dać nazwijmy to -szczęście- na obu końcach liny.

Moja najbardziej wystawowa suka ma najbardziej energiczny charakter. Ma dysplazję i nie za bardzo może biegać więc świruje w domu i na ogrodzie (chociaż całe życie ma minimalną dawkę ruchu więc teoretycznie powinna być przyzwyczajona do bardzo leniwego stylu życia). Gdybym zamiast dwóch psów z którymi gania i dużego ogrodu miała mieszkanie w bloku, dawno byśmy z nią zwariowali. Tyle, że ja wiem jakie są Husky a jak ktoś kupuje 1 psa? ILE PSÓW LĄDUJE W SCHRONISKU przez takie wciskanie ludziom informacji, że te Husky nie są do biegania?
...
A potem odnieśmy to do zjawiska kupowania Husky bez wiedzy o tej rasie i świadomości, że te psy może będą chciały ruchu , którego my nie możemy im zagwarantować. Daje jakieś 90% kupujących.


I twój przypadek właśnie doskonale potwierdza to co napisałam. Wystawowy - tzn. o budowie wystawowej - husky z pasją do pracy to pomyłka - żywy duch w ciałku które nie nadaje się do większego wysiłku. Aczkolwiek proszę nie myl chęci włóczęgostwa czy choćby potrzeby ruchu z motywacją do pracy - to zupełnie różne rzeczy. Potrzeba ruchu u huskich to raczej potrzeba przemierzania terenu, wędrówek i poznawania nowych terenów (=potrzeba stymulacji) a nie potrzeba pracy. To nie to samo co mają border collie, malinois czy mixy.
A wracając do tematu - możesz mnie próbować przekonać, ale nie wierzę, że gdybyś miała psa o świetnej budowie (do pracy) + świetnej psychice, to wciąż upierałabyś się przy tym że husky w typie wystawowym to jest pies z którym chcesz pracować (czy to rekreacyjnie czy sportowo). Dopiero jak masz takiego psa to widzisz na czym polega różnica... Z tego co piszesz, nie miała byś wcale nic przeciwko psu naprawdę dobrze biegającemu. Mówisz, że nie zależy ci na sukcesach - ale czy gdybyś jako pierszego psa kupiła takiego z linii sportowej i osiągnęła 'sukcesy' to też by ci nie zależało? Śmiem wątpić. A i tak takich ludzi jak ty, czy wajola - czyli kupujących husky z zamiarem przyuczania ich do pracy w zaprzęgu - jest niewiele. Ułamek nie warty wspomnienia. Dla takich osób lepiej by było aby mieli szeroki dostęp do linii sportowych, czy choćby wiedzę o tym, że takie linie istnieją. Ktoś kto jest nowy w środowisku praktycznie nie ma szansy kupić psa z linii sportowej jako swojego pierwszego. Zazwyczaj dowiaduje sie o tym że jest taka możliwość dopiero jak zaczyna jeździć na zawody ze swoim puchatkiem. I to jest źle, ludzie zainteresowani sportem (zawodowym czy rekreacją) powinni mieć dostęp do informacji.
Z drugiej strony twój argument o tym że ludzie kupują psy nie mając pojęcia o specyfice rasy jest bez sensu. To prawda. Tak było, jest i BĘDZIE. Co byś nie robiła - ty, czy inne osoby przekonane o tym że istnieje coś takiego jak 'prawdziwy' husky, na którego składa się konkretny eksterier i wola pracy. Ludzie kupują psy dlatego że im się podobają. I tyle. Nie zmienisz tego. Zawsze tak było - kynologia - i rasy psów - powstały właśnie po to. Ludom pierwotnym wyobraź sobie nie zależało na takim czy innym ogonku czy oczkach. Pies miał ciągnąć, pilnować czy polować. Reszta była nie ważna. To przez fanaberie cywilizacji stanowczo bardziej rozwiniętych wymyślono wzorce i zaczęto hodować psy o konkretnym wyglądzie. Niewielki ich ułamek miał jeszcze mieć konkretne predyspozycje do pracy, a jeszcze mniejszy ułamek wciąż je ma. Porażająca większość psów (ras) istnieje po to, by podobać się swoim właścicielom. I większość haskaczy również. Krucjaty mające na celu zbawić tych grzeszników którzy w porywie impulsu kupują pieska który im się podoba - i który potem przez to cierpi - są skazane na niepowodzenie. Dlatego uważam że dla dobra tych psów lepiej jest selekcjonować haskacze 'wystawowe' bez woli pracy czy potrzeby intensywnego wysiłku. Tak żeby ci, którzy kupują psa tylko dla jego wyglądu nie wyrzucali go potem precz... I dobrze, że są hodowle w Polsce, które - z tego co piszesz - tak robią.

Niemniej prawdą jest, że nawet superwyścigowce mają pewne ograniczenia wynikające z wieku - i tu albo rotacja, albo utrzymywanie coraz większego stada psich emerytów nie dających już odpowiedniego wyniku, albo pożegnanie z wyczynem... Bo spadek formy w większości przypadków nie do przeskoczenia następuje wcześniej niż w połowie życia psa, a więc nie będzie to schemat X psów dających wynik + X psów które już go nie dają + X szczeniaków które go jeszcze nie dają, ale raczej X które dają wynik + 3 razy X tych które już nie dają 1.5 razy X szczeniaków, bo przecież nie każdy bedzie super, z 'czegoś' trzeba selekcjonować - X to oczywiście ilość psów z któymi startujemy, dla klasy D z tego wzoru wyjdzie prędzej czy później 11 psów, dla C już 22.. dalej nie licze..
Jeśli zawodnika stać na taki układ to wszystko jest w jak najlepszym porządku, ale co jeśli przyplącze się jakaś recesja i przychody niespodziewanie spadną poniżej kosztów?

Zdziwiłabyś się, jakby się te wymagania zmieniły, gdybyś miała przez przypadek psa z linii sportowej... Wszystkim jakoś się zmieniają w moim zaprzęgu z miśkami biega właśnie pies linii sportowej po Snuffym i powiem tak różnicę widzę w szybkości pokonywania pierwszych kilometrów natomiast na średnim lepiej spisują się te mniejsze miśkowate skoro mówicie już o sporcie ludzie kupujący patrzą też do czego będą wykorzystywać psa jak on ma biegać kiedyś Mikołaj Włodarczyk powiedział mi jedno zdanie jaka kolwiek jazda to tylko na szczurkach lecz jednak na średni lepiej spisują sie mniejsze silniejsze psy i takie też biegają na średnim dystansie natomiast do sprintu bez wątpienia i wachania się najlepsze jakie mogą być to właśnie slimy i sądzę że na to powinny być dzielone husky...........................Tak jak wcześniej pisałem swoje wypowiedzi dotyczące braku zapalu do pracy itp opieracie na zaprzęgu HT a tak jak doszliśmy do wniosku on popełnił kilka błędów ale będę sie grubo upierał i stawiał na to że miśki dobrym trenowaniem i podejściem do sprawy też da się nauczyć pracy tylko nie można wymagać tyle co chciał zrobić HT scigając sie swoimi z CZEchami czy Słowakami paranoja
Pozdrawiam

(znałam malamuta skaczącego przez płonącą obręcz równolegle do panci pomykającej na koniku. Też bym chciała umieć tak zmotywować burka )


A chcesz husky skaczące za mną przez stacjonaty i oxerki 1,20 i 1,10 za moim koniem?

Gdzieś mam takie fotki. )

Ktoś kto jest nowy w środowisku praktycznie nie ma szansy kupić psa z linii sportowej jako swojego pierwszego .

chcieć to móc

Dlatego uważam że dla dobra tych psów lepiej jest selekcjonować haskacze 'wystawowe' bez woli pracy czy potrzeby intensywnego wysiłku. Tak żeby ci, którzy kupują psa tylko dla jego wyglądu nie wyrzucali go potem precz... I dobrze, że są hodowle w Polsce, które - z tego co piszesz - tak robią.


Ręce mi opadły... Widać, że siberian husky jako rasa jest Ci obojętna skoro uważasz, że jej niszczenie jest dobre. Jak może być dobre dla rasy pozbawianie jej głównych cech? Husky ma swoje wady i zalety i ma je mieć inaczej nie będzie już huskym. Zrobienie z tych psów kanapowych lalek to najgorsze co można dla nich zrobić...
my tu gadu gadu a jak widac kolega Jacek nie zamierza prostowac oczerniajacej i obrazajacej nas wypowiedzi - jak widac przyznanie sie do winy i wlasnej porazki jest bardzo trudne

a skoro jestesmy zawistni i pozbywamy sie niepotrzebnych psow, to czemu mialby nam lezec na sercu los tak zbednej rasy jak husky? szkoda wiec strzepic jezyk


A chcesz husky skaczące za mną przez stacjonaty i oxerki 1,20 i 1,10 za moim koniem?

Przepraszam ,ale 1,50 moje burki z miejsca skaczą. Chodzi o to, żeby tak zmotywować żeby pies i koń przez żywy ogień poszły. ( wiesz jak konie reagują na ogien, a i burki na oślep, przez ogień się raczej nie pchają z natury ) Jeżeli jest w stanie robić to, to zrobi wszystko inne.

a skoro jestesmy zawistni i pozbywamy sie niepotrzebnych psow, to czemu mialby nam lezec na sercu los tak zbednej rasy jak husky?
Hmm.. Jak to punk widzenia zmiania się w zależności od punktu siedzenia
jaka ironia! laredo stoi wypchany na komodzie w salonie (karnovanda, wiec byl uperdliwy) a reina zarabia na utrzymanie wyscigowek - ale jak to nie powiem, bo mi zaraz animalsow nasla

ale jak to nie powiem, bo mi zaraz animalsow nasla
Jesu, to do Animalsow się muszę natentychmiast zapisać, bo ciekawość mnie zeżre

Basia, ja to bardziej ironię w tej wypowiedzi widzę niż...
Ależ ja też to napisałam z ironią ... oczywiście ...

Paseczka napisał/a:

A chcesz husky skaczące za mną przez stacjonaty i oxerki 1,20 i 1,10 za moim koniem?

Przepraszam ,ale 1,50 moje burki z miejsca skaczą. Chodzi o to, żeby tak zmotywować żeby pies i koń przez żywy ogień poszły. ( wiesz jak konie reagują na ogien, a i burki na oślep, przez ogień się raczej nie pchają z natury ) Jeżeli jest w stanie robić to, to zrobi wszystko inne.


Mój kon mam brać udział w filmie niedługo. Film jest pod tytułem "Władcy Ognia" więc ognia tam jest duużo. No i jak szkolimy konie to i psy- bo to nam jakoś razem lepiej idzie. Jak znajde fotki to ci prześle. anika tylko raz się zawachała przed skokiem przez ogień, ale dla niej mam inne zadania Baskil jest perfekcyjny połyka mi wszystkie przeszkody, a z kennelu nie nawiewa...

[ Dodano: 2009-02-25, 20:54 ]
to teraz zastanow sie, na jakich dystansach trenujesz

Trenuję tak, aby wyrobić psom odpowiednią formę i zapewnić im odpowiednią ilość ruchu. Mam młode psy (średnia wieku 3 lata), które bez problemu biegają na dystansach 10-15 km.

Ja nie napisałem, że puchatki nie dają rady dużo biegać, tylko że w pewnym momencie chyba przestaje im to sprawiać przyjemność - a przecież to jest podobno najważniejsze... Poprostu za bardzo się męczą.

Nie przestaje im to sprawiać przyjemności. Nawet po przebiegnięciu długiej trasy mają ochotę biec dalej. Wszystko zależy od tego do czego są trenowane, czy są odpowiednio zmotywowane i „co mają w głowie”. Odpowiednio wyćwiczone przebiegną bez problemu i 30 km... Inna kwestia to taka, że rasy zaprzęgowe w przeciwieństwie do mixów, kiedy są zmęczone zwolnią tempo, a nie biegną „na łeb, na szyję”, że tak to ujmę... ;-)

Journey – (...)Wg mnie to jest smutne, że nawet hodowcy, którzy kiedyś biegali z psami , skupili się teraz na elitarnej, wystawowej hodowli, z szubienicami, bieżniami, pudrami, profesjonalnym handlingiem , elitarnymi skojarzeniami, elitarnym wszystkim co się rusza. Po prostu chora moda i tyle(...) Demonizuje, ale obrzydza mnie jak ktoś próbuje mnie przekonać, że pies woli spędzać każdy weekend na wystawie w upale , tłoku i przy tysiącach innych psów niż w lesie przy rowerze.

Moim zdaniem nie ma nic złego w wystawach. Niektóre psy bardzo dobrze czują się na pokazach, są „uśmiechnięte”, energiczne i chętnie prezentują się na ringach ;-) Tak zachowują się moje dwa najmłodsze, w tym piesek z Eskimoskiego Domku (o którym była tu mowa), który choć biega dopiero od września, bo ma ledwie 1,5 roczku, prowadzi zaprzęg i spisuje się doskonale. (Przerażają mnie za to idące po ringu „raczkiem” psy z podkulonymi ogonami, bo i takie nie raz widziałam....) Smutne jest to, że wiele osób stawia wystawy na pierwszym miejscu i zapomina do czego husky zostały stworzone.

husky zostały wyprowadzone do pracy, były wypośrodkowaniem potrzeb ludzi je posiadających - były odporne na warunki atmosferyczne, mogły spać na zewnątrz, ekonomicznie jadały i były zdolne do przewożenia dobytku w umiarkowanym tempie (podejrzewam, że wolniejszym, niż dziś prędkości na wyścigach ). Myślę, że do tego są zdolne i dziś, potrafią i lubią pracować z człowiekiem.

Całkowicie się zgadzam !!! Husky kochają pracę z człowiekiem i pracę w zaprzęgu.

Czy nie lepiej, gdyby psy wystatwowe nie miały woli pracy za to śliczny eksterier i były selekcjonowane do spokojnego leżenia na kanapie?

Oczywiście, że nie! Husky to rasa pracująca i każdy jej przedstawiciel powinien mieć wolę pracy, a ludzie, którzy się na husky decydują muszą wiedzieć, że temu psu nie wystarczy tylko spacer i wystawa. Potrzebują wysiłku intelektualnego i fizycznego. Jeśli nie mają tego zapewnionego marnieją w oczach. Mimo, że husky nigdy nie będzie zasuwał „z klapkami na oczach” jak mix, nie krzywdźcie tej rasy takimi opiniami !!!

I do informacji niektórych: mojemu miśkowi większą radochę sprawia bieganie z obciążeniem przez tę godzinkę, dwie godzinki, niż zapierdzielanie na maksa przez 15 minut. To odnośnie dłuższych dystansów...

Z moimi psami jest tak samo. Rok temu wybrałam się z psami całkiem inną trasą. Biegły szybko i żwawo. Nim się obejrzałam przejechaliśmy przez nasz las, okoliczną wieś, dalsze lasy i znaleźliśmy się w domu. Psy były zmęczone ale nadał ujadały i chciały biec dalej. Jechałam z licznikiem. Zrobiliśmy 12 km. Byłam zdziwiona, że nadal mają chęci (trenowały krótsze dystanse). Od tamtej pory często robię z psami takie „wypady”. Wielka frajda, a psy wolą biec 15 km niż 5 km...

Zrobienie z tych psów kanapowych lalek to najgorsze co można dla nich zrobić...

A możesz to rozwinąć?... Dla kogo to niby będzie najgorsze? Chyba dla właściciela, który nie będzie już mógł z dumą powiedzieć "Mam prawdziwego husky"...
To wszystko o czym piszecie - jak to 'uspokojenie' tej rasy to jej niszczenie, pozbawianie głównych cech, bo husky to rasa pracująca, itp, itd to po prostu mit, budowanie sztucznej ideologii wedle której szczęśliwy, leniwy haskacz z kanapy to pomyłka hodowlana. Te nieszczęśliwe ze schroniska - które pożarły kurę, zdemolowały mieszkania czy po prostu nie wróciły do pana pognane niepowstrzymaną chęcią wędrówek - powinny sobie zacząć tłumaczyć, że wszystko ok, bo przynajmniej są prawdziwymi haskaczami.

To straszne, jak często w kynologii dobro rasy zwycięża nad dobrem psa... Może dlatego nic mnie w tej dziwnej rozrywce nie pociąga.

Zrobiliśmy 12 km. Byłam zdziwiona, że nadal mają chęci (trenowały krótsze dystanse). Od tamtej pory często robię z psami takie „wypady”. Wielka frajda, a psy wolą biec 15 km niż 5 km... Dokładnie Justyna nasze psy trenują na dystansie 20-do25km pierwsze 10km jest totalnym szaleństwem biegną jak głupie nie raz trenują tak jak je może czekać na zawodach czyli dwa etapy w jeden dzień spokojnie tak przebiegają i nie wiem dlaczego mówi się że te miśki nie mają woli biegania itp


Te nieszczęśliwe ze schroniska - które pożarły kurę, zdemolowały mieszkania czy po prostu nie wróciły do pana pognane niepowstrzymaną chęcią wędrówek - powinny sobie zacząć tłumaczyć, że wszystko ok, bo przynajmniej są prawdziwymi haskaczami.

To straszne, jak często w kynologii dobro rasy zwycięża nad dobrem psa... Może dlatego nic mnie w tej dziwnej rozrywce nie pociąga.


To nie sztuczna ideologia. Przeczytaj wzorzec rasy husky... Psy trafiają do schronisk, bo właściciele nie byli odpowiednio poinformowani o wymaganiach rasy bądź z przyczyn losowych, których nie da się przewidzieć. Tak się też składa, że w schroniskach od jakiegoś czasu coraz więcej jest wyżłowatych - niektóre z błękitnymi oczami Ciekawe dlaczego? Może aby zwyciężyło dobro psa należałoby się zastanowić nad rozmnażaniem mieszańców? Przecież ich w schronach jest najwięcej...

Przeczytaj wzorzec rasy husky...
I to jest właśnie sztuczna ideologia.


No tak, tylko co łatwiej przystosować: ludzi do wymagań rasy czy rasę do wymagań ludzi
a to nie było tak, że ludzie jak mieli wymagania to majstrowali sobie rasę ? W końcu skądś się wzięło tyle zarejestrowanych ras (czasem- eksterierowo -różniących się długością przedostatniego włoska na ogonie ) I dorobek przodków zachowany, i rozwój nie zahamowany
kto następny ...?
(to odnosnie tematu tego topicu)
może ....Ty?
(to odnosnie Twojego pytania)

kto następny ...?
(to odnosnie tematu tego topicu)


A kolegę Traczera to jakaś nostalgia dopadła ?

[ Dodano: 2009-02-26, 07:56 ]
NIe Gremliniak... mała pomyłka


bez problemu biegają na dystansach 10-15 km
to nie sa dlugie dystanse


może ....Ty?
(to odnosnie Twojego pytania)


może...ale z satysfakcją i bez zrzucania winy na was.
No toś narobił!

Teraz tylko patrzeć aż przejęte forumowe fanki zaczną wykrzykiwać "Igor nawet sobie tak nie żartuj!" "oj nie co ty mówisz"

(no offence)

ale z satysfakcją i bez zrzucania winy na was
no co Ty... nie badz taki... to moze chociaz na psy zrzuc wine...?
Czyli przed północnikami drzwi do sportu się zamykają?
Racja, przecież przez te niespełna 100 lat siberian husky zrobiły swoje. Czas na lamus. Jak to Zenek powiedział w "Kochaj albo rzuć" - "-Obiektywnie patrząc, koń to przeżytek."
Może to i lepiej. Bo w sporcie, który uparcie jest nazywany "zaprzęgowym", już niewiele z tej zaprzęgowości zostało. Coraz bardziej przypomina to gonitwy chartów. Gdzieś w walce o sekundy zgubił się sens, że jedzie się jeszcze po coś, a nie tylko, żeby wygrać. Że nie chodzi o totalne wyprucie żył z psów i zawodników, ale o to, żeby i pies, i człowiek potrafili się cieszyć, że dojechali (dziękuję, że było mi dane widzieć Lukasa z Grzesiem na mecie w Wysokiej-dawno nie widziałam tak szczęśliwego i dumnego psa!). Czasy się zmieniły - jeśli za czasów poszukiwaczy złota psy biegły dla człowieka, to teraz właściciel północników biega dla nich. Mają szczęście, jeśli znajdą właściwego człowieka. Ale zastanawiam się, czy odrobinę racji nie ma _aga_ - może gdyby husky nie kochały tak biegania, to więcej z nich miałoby szczęśliwsze życie? Może po prostu taka jest kolej rzeczy, wszak pudle też były kiedyś psami myśliwskimi, a wylądowały na kanapie.
Moje refleksje może nie na temat, ale za to w klimacie.
Mam nadzieję, że HT jeszcze się odezwie i wytłumaczy, co miał na myśli, pisząc słowa, które niejednego maszera zabolały.
Szybkie ściganie z mixami nie wyklucza idei maszerstwa, tak samo jak niekoniecznie obecne wyścigi "średniodystansowe" (30 km) z puchatkami i hodowanie coraz pięknieszych egzemplarzy ją podtrzymują.

my tu gadu gadu a jak widac kolega Jacek nie zamierza prostowac oczerniajacej i obrazajacej nas wypowiedzi - jak widac przyznanie sie do winy i wlasnej porazki jest bardzo trudne

te, Reimar, wszyscy zdrowi? Czy bawimy sie w Sad Ostateczny?
Z tego co wiem Jacek nawet nie czytal tego watku bo sledzi tylko dzial o zawodach.
A nawet jesli widzial to nie ma obowiazku kajac sie na forum przed kimkolwiek, no litosci. Nie ma obowiazku wymieniac jednym tchem wszystkich przyczyn, ktorych bylo wiele (tego juz nikt nie doczytal), jesli zwyczajnie nie chce. Ty (czy raczej "wy" wespol z Mackiem bo przescigacie sie w postach) oceniasz czy to porazka??? Kto dal Wam prawo do publicznej rozprawki na temat jego osoby, jesli w tym co napisal nie atakowal ani Ciebie, ani Macka, ani kogokolwiek z osob zabierajacych glos w tej dyskusji?
Oczywiscie, "wolnosc slowa"....
Ale zwroc uwage, ze nie on jeden zauwaza "nieprzychylnosc" jednych do drugich. Pewnie blad, ze odwazyl sie napisac o zjawisku (nie osobach) publicznie. Mozesz sie nie zgadzac, mozesz twierdzic ze wszyscy to jedna wielka rodzina. To bedzie Twoja opinia, nie musi byc taka sama.

Decyzje o rezygnacji ze startow podjal z powodow roznych, atmosfera w srodowisku byla jednym Z takich powodow. 7 stron dyskusji na ten temat o wydzwieku widocznym dla wszystkich.... Uderz w stol? Ktos sie wkurzyl (mimo ze nie padly zadne nazwiska czy konkrety, generalnie dziwnie, bo skoro to taka przegrana postac to skad przejmowanie sie tym co mowi/pisze?), ktos wyczytal sens z informacji na tej nieszczesnej stronie. Masz czarno na bialym jak wszyscy sie wspieraja w tym kregu i jak powstaje mechanizm "zadymy" - nawet obecnosc osoby zainteresowanej nie jest juz potrzebna, bo sami przescigacie sie w teoriach i osadach.

Zajmijcie sie wlasnym zyciem, wlasnymi psami. Psom Jacka krzywda sie nie dzieje. Info z pierwszej reki. Dyskutujcie o roli i miejscu rasy husky w sporcie zaprzegowym, bo moze tyle z tego dobrego chociaz wyniknie. Ale tego pana zostawcie w spokoju i pozwolcie laskawie decydowac o sobie.

Journey napisał/a:
Przeczytaj wzorzec rasy husky...

I to jest właśnie sztuczna ideologia.

Sztuczną ideologią jest to że husky nadaje się na kanapę. To jest pies dla osób które lubią wysportowany tryb życia i trzeba ludzi w tym uświadamiać, a nie pozwalać na marnowanie rasy tylko dlatego, że są ładne.


No tak, tylko co łatwiej przystosować: ludzi do wymagań rasy czy rasę do wymagań ludzi

Ale rasa już jest i nikogo nie trzeba przystosowywać, chcesz ładnego spokojnego psa do domu kup sobie spaniela czy goldena temu wystarczy bieganie po ogródku i łatwiej się do tego przyzwyczai. Decydujesz się na husky masz mu zapewnić ruch i nie pozwolić się nudzić. Każda rasa ma swoje wymagania i jak ktoś się na nią decyduje to musi się z nimi liczyć. Nie można pozbawiać rasy cech jej przynależnych po to żeby nieodpowiedzialnym ludziom było łatwiej. I tak będą się uczyć na własnej głupocie.
Husky ma określone cechy bez tych cech to nie będzie już rasa którą wybrałam i którą kocham i której nie zamienię na żadną inną. Dlatego trzeba zrobić wszystko by przywrócić jej pierwotny stan sprzed jakichkolwiek podziałów. Gdy te psy były i piękne i zdolne do pracy. Nie jakiś szalonych wyścigów, ale sprawdzonej współpracy z człowiekiem chociażby dla samej frajdy.

Decyzje o rezygnacji ze startow podjal z powodow roznych
taa... ale o innych postanowil nie wspominac, poza tymi, w ktorych docial innym maszerom, tak nieswiadomie, niezamierzenie i przez przypadek? robisz z Jacka glupka

poza tym teraz tak bez powodow wycial tekst ze strony?

Kurczę, ta dyskusja za daleko nie prowadzi bo już chyba padły wszystkie argument obu stron; ale do tego zdania pozwolę sobie jeszcze napisać komentarz:



Jak Jacek w weekend pojawi sie na krainie wilka to jak to podsumujesz?


od pewnej osoby wiem ze jest na liscie zgłoszeń wiec loozik, 7 stron walimy tak po grzybka ...

spokojnie, Jordan też wracał kilka razy, ale nie w takim tempie ...

a przyznasz sie czy jedziecie na szóstce czy ósemce ?

coś w tym jest...

Jak Jacek w weekend pojawi sie na krainie wilka to

To będzie to strzał w 10 i będziemy trzymać jak zawsze kciuki za niego i jego misiaki i kto wie może Jacek na nowo poczuje tą adrenalinę co parę lat temu i zmieni swoją decyzję Pozdrawiam

Jak Jacek w weekend pojawi sie na krainie wilka to jak to podsumujesz?

ŻE JAK PISAŁ SWOJE GŁUPOTY TO BYŁ NAĆPANY?

Ja pojadę ze swoimi psami Jakuszyce non stop, Jacka oczywiście zapraszam, trasę w Jaku zna- przynajmniej jej część

spokojnie, Jordan też wracał kilka razy, ale nie w takim tempie ...

byl i pomysl, ze ja mam na psach pojechac...


a przyznasz sie czy jedziecie na szóstce czy ósemce ?

pojecia nie mam, powaznie...

[ Dodano: 2009-02-26, 14:57 ]

ŻE JAK PISAŁ SWOJE GŁUPOTY TO BYŁ NAĆPANY?

To raczej nie my będziemu musieli cokolwiek mówić...


Jakim maszerom docial
no pewnie tym, ktorzy nadal scigaja sie na zawodach, skoro wedlug niego jest to uzaleznione od ciaglego wymieniania psow na nowsze a zupelnie niezalezne od nich (czyt. ich pracy), jako czynnika ludzkiego


Czy naprawdę tak uważasz? Ja sądzę że wiele osób które lubią sportowy tryb życia przejechało się na zakupie haskacza. To absolutnie nie jest pies dla sportowca, choćby amatora. Po pierwsze jest mało karny i krnąbrny więc nici z długich przebieżek czy przejażdżek czy choćby spacerów - na smyczy ciężko je uskuteczniać. Jeśli nawet nauczysz psa w miarę pilnowania się to raczej na zasadzie ciągłej kontroli - nie możesz spokojnie oddać się przyjemnościom sportu, bo cały czas musisz mieć oczy otwarte i kontrolować psa.
Po pierwsze w naszym kraju jest ZAKAZ puszczania psów luzem więc i borderek i cała reszta ma chodzić na smyczy. Ja nie mam żadnego problemu z uprawianiem sportów na smyczy, biegam z psami, chodzę po górach na pasie i jest to przyjemność dla mnie i dla psów. Które nigdy nie wykazywały objawów znudzenia długimi przebieżkami.

W sumie to dodalabym, ze uprawianie sportu zaprzegowego z husky-puchatkami uczy cierpliwosci i pokory - pozniej to bardzo procentuje.
Nawet dodam więcej to te psy sprawiły, że zmieniłam styl życia na dużo bardziej, ruchliwy. Więc tak na pewno nadają się dla ludzi którzy lubią życie w ruchu.

nic nie mow, ja widzialam, ze Ty na zawody bez wody dla psow jezdzisz, a pozyczana przeciez moze szkodzic...

No toś teraz pojechała
nie sądziłem nigdy, że posiadanie na zawodach własnej wody to wymóg regulaminu, zawsze wydawało mi się, że organizator wodę zapewnia- i zawsze woda była

Nigdy nie sądziłem, że jak pożyczę-wezmę wodę od jakiegoś mushera to potruję psy-ale twój tok myślenia mi się podoba.

Słynny plakat z udziałem Eddyego Streepera:



A to jego aktualna wersja według najnowszych (nieoficjalnych jeszcze) doniesień:



JAK PISAŁ SWOJE GŁUPOTY TO BYŁ NAĆPANY? Nie pierwszy i pewnie nie ostatni naćpany maszer .

Więc jak chyba sama widzisz woda się czasem po prostu nie mieści.

komuna, ja zrozumiem wszystko, ale to na innych musisz uważać, żeby Cię nie podsumowali na swój sposób Jako cierpliwy i pokorny, jezdzacy na haszczakach to i zawsze snieg tez mozesz roztapiac. Da sie...


następnie przejechać w śniegu po jaja

czyje jaja?

[ Dodano: 2009-02-26, 16:56 ]

komuna, ja zrozumiem wszystko, ale to na innych musisz uważać, żeby Cię nie podsumowali na swój sposób

ale widzisz ja jestem z tych, którym raczej na podsumowaniu innych nie zależy. Jak ktoś wozi wodę to dla mnie wypas zawsze mam bliżej , a jak ktoś nie mając innych argumentów wyskakuje z hasłem, że nie wożę wody to wybacz ale śmiać się tylko można.


a jak ktoś nie mając innych argumentów wyskakuje z hasłem, że nie wożę wody to wybacz ale śmiać się tylko można.

teraz to jeszcze mi sie oberwie. Wiec tlumacze - to byl sarkazm, zebys nie poczul sie urazony.

Nie pierwszy i pewnie nie ostatni naćpany maszer .

ja tylko zapytałem

Po pierwsze w naszym kraju jest ZAKAZ puszczania psów luzem więc i borderek i cała reszta ma chodzić na smyczy.

To ja chyba mieszkam w innym kraju

hej a żeby i emeryci byli szczęśliwi to zróbmy taka klasę 'Happy dogs' jak Niemiaszki- dla piesków które ukończyły 8 rok zycia. Niech pokonaja, dajmy na to trase klasy D, i z czym kto chce (rower, wozek, hulajka). I psy szczęśliwe, i promocja jak dla mnie normalnego traktowania emerytów- tj. z szacunkiem za tysiące wybieganych dla pańci/ pańcia kilometrów..

a przy okazji- jak ktos pisze bloga/ stronkę to chyba chce być słyszany i dyskutowany? Bo zawsze może sie jeszcze poużalać nad sobą i złym losem (środowiskiem???) w zeszyciku chowanym pod podusia mokrą od łez...
I nikt go palcem nie będzie wytykać

Nie pierwszy i pewnie nie ostatni naćpany maszer .

Chyba musze też sobie dać w żyłę, żeby być modna a napewno, zeby być szczęśliwa w świecie mushingu

Ide do dilera

wg mnie to była rozpaczliwa próba udowodnienia swoich racji, ale niech będzie sarkazm

ale jakich racji, jesli tematem sporu nie jest Twoja osoba?
sam widzisz jak dzialaja teksty pisane - 40 tysiecy roznych interpretacji, niekoniecznie zgodnych z tym co autor mial na mysli. Zobacz - jedno moje debilne zdanie, a Twoj elaborat. To samo dotyczy tego co Jacek napisal na stronie - na pewno nie chcial nikogo urazic i na pewno atmosfera wsrod zawodnikow nie byla jedynym powodem odpuszczania. Moge to napisac 100 razy, na co i tak ReiMar mi odpowie "ze jeszcze z tego powodu nikt, kto osiaga cos w sporcie zaprzegowym, nie zrezygnowal ". . I bedzie miala racje, bo Jacek czy osiaga cos czy nie osiaga, tez nie zrezygnowal TYLKO z tego powodu.

Ja to wiem, inni niekoniecznie. I stad sie biora 'zadymy'. Jesli ktos nie potrafi tego zrozumiec, nic juz na to nie poradze. Nie jestem adwokatem diabla. Ani adwokatem, ani diabla.

Nasz bohater dramatu nie cpa i nie pije - moze powinien zaczac, bo ja tez juz zaczynam odczuwac zgubne skutki totalnej abstynencji.


a przy okazji- jak ktos pisze bloga/ stronkę to chyba chce być słyszany i dyskutowany?

A i owszem, ale dlatego na stronie o psach i sporcie zaprzegowym napisze o powodach rezygnacji zwiazanych z kwestia psow i sportu zaprzegowego. [/quote]

ale jakich racji, jesli tematem sporu nie jest Twoja osoba?

Ja będąc użytkownikiem tegoż forum napisałem swoje zdanie na temat nieukoczenia(zresztą niejednokrotnie) przez Jacka trasy zawodów. Nie znam Jacka prawie wcale, oceniłem jedynie to co widziałem, nikomu przy tym nie ubliżając. Jacek może z tego wyciągnąć wnioski ale też może mieć to w dupie.
Ty natomiast po napisaniu mojego postu pojechałaś mnie, że wodę pożyczam
czegoś tu nie rozumiem.
Jeżeli niepowodzenia Jacka, czy też zakończenie przez niego kariery zawodniczej jest związane z niewożeniem przeze mnie wody- to oświadczam Jacek wracaj do sportu będę woził wodę

Ty natomiast po napisaniu mojego postu pojechałaś mnie, że wodę pożyczam

to mamy skrajnie rozne definicje "pojechania". Take it easy, nie ublizam Ci bo to nie problem wody chcialam poruszyc - patrz post wyzej.

na pewno atmosfera wsrod zawodnikow nie byla jedynym powodem odpuszczania
to szkoda, ze tego nie napisal

Mirka, nie sciemniaj, dobrze wiesz, ze Jacek podal te powody, ktore byly dla niego wygodne. Po prostu nie pomyslal, ze moze tym kogos wkorzyc, ale to go nie usprawiedliwia. Tym bardziej glupio sie zachowuje, ze i teraz nie potrafi przyznac sie do bledu.


komuna napisał/a:
Ja pojadę ze swoimi psami Jakuszyce non stop

serio? a z jakimi psami?


hmm. i już po planach- ZAWODY ODWOŁANE

a tak chciałem pojechać, cholera informacja chya doby nie wytrzymała
EEEE tam komuna przyznaj się, że już od dawna wiedziałeś, że będą odwołane tylko chciałeś choć przez chwilę zaszpanować i poudawać midowego twardziela.

EEEE tam komuna przyznaj się, że już od dawna wiedziałeś, że będą odwołane tylko chciałeś choć przez chwilę zaszpanować i poudawać midowego twardziela.

ta ja już wczoraj 18 km zrobiłem, a tu taka lipa
Lipa, lipa...
Pojade jutro do Gozdowskiego i postaram się coś wyjęczeć.
A jak się nie da to zawsze możemy zrobić bojkot podczas Biegu Piastów- wystartujemy X zaprzęgami z pod mojego domu i wyjedziemy na przeciw setką biegaczy
To trzeba by pożyczyć hasiory od Z. Moskalika - tamte jakby jakiegoś narciarza dorwały...

Kiedyś w Cisnej rzucały się na wszystko co tylko było obok - chyba pierwszy raz widziałem, że ludzie poważnie martwili się, że będą musieli wyprzedzać Niestety padło na mnie
chyba nie tylko na ciebie, pamietam, ze akcja z jakims zaprzegiem D2 skończyła się wtedy złamaną ręką Zbyszka

a swoją drogą uwielbiam te forumowe telenowele o wszystkim i niczym Cudowny poranny pracowy odstresowywacz.
Impreza, impreza..

Aga_
Istotą różnego podejścia są różne oczekiwania wobec psa w sporcie. Dla mnie nigdy sport nie był celem w samym sobie, w sensie pracą nad tym, aby biegać jak najlepiej, wygrywać pierwsze miejsca. To mnie nie interesuje. Sport jest jedynie formą sprawienia psu przyjemności. Wolę mieć wolniejszego psa , z mniejszym "flow'em" do biegania ale zarazem wzorcowego - ładnego, proporcjonalnego, z ładną sierścią, głową Husky itd. Można powiedzieć, że nie interesuje mnie zabawa w sport, ale w kynologie. Aby bawić się w kynologie = hodować wzorcowe Husky, należy sprawdzać czy SH mają nadal wolę pracy, bo tak jest zapisane we wzorcu. I to jedyna rola jaką widzę dla Husky w sporcie zaprzęgowym. A jak ktoś chce mieć psa do wygrywania to logiczne, że kupuje "rase" stricte do tego wychowaną .

[ Dodano: 2009-02-27, 09:40 ]

Husky ma wolę pracy, chce biegać i ma taką potrzebę.

jeżeli w ten sposób postawimy sprawę, to KAŻDY pies który zostanie nauczony co to jest praca w zaprzęgu i jest w miarę energicznym psem będzie miał wolę pracy, a najbardziej te które bardzo chętnie współpracują z człowiekiem (rasy już zostały wymienionę przez _agę_ ).

w przypadku Huskich jest to jedynie pewien sposób na rozładownie energii i zajęcia psa czymś. i chyba mogę spokojnie stwierdzić że każdy wystawowiec może być szczęśliwy bez pracy w zaprzęgu, a zamiast tego biegając po ogródku z psimi-kumplami.

natomiast z prawdziwym zaprzęgowym psem to na pewno znaczna większość byłaby ciężka do opanowania bez pracy w zaprzęgu.

dla mnie super wyznacznikiem pokazujący "desire to go" jest:



Para liderów



Barbie



Liderzy



Znowu liderzy



celowo dałem Husky przykłady, bo niektóre slimy swoim "desire to go" dorównują mixom
nie znasz sie... prawdziwe psy zaprzegowe z ogromna wola pracy i ich prawdziwe "desire to go" jest tu:
http://huskysib.blog.onet...3478,index.html

te na wstawionych przez Ciebie zdjeciach to tylko zmutowane kundle (w lzejszym wydaniu - zwykle psy), niektore conajwyzej w typie psa zaprzegowego

w przypadku Huskich jest to jedynie pewien sposób na rozładownie energii i zajęcia psa czymś.

Masz rację, że jest to sposób na rozładowanie energii husky. Tym psom nie wystarczy tylko spacer czy bieganie po podwórku. Chcą współpracować z człowiekiem. W zaprzęgu spełniają się, kochają biegać, pracować. Pozostawione same sobie nudzą się, kombinują, uciekają, próbują znaleźć sobie inne zajęcie... Dlatego ladują w schroniskach- ludzie myślą, że spacery im wystarczą, ale tak nie jest i wierzę, że nigdy nie będzie, bo siberiany zostały stworzone do pracy !

Istotą różnego podejścia są różne oczekiwania wobec psa w sporcie.

Otóż to...

mogę spokojnie stwierdzić że każdy wystawowiec może być szczęśliwy bez pracy w zaprzęgu

Masz rację. Zaprzęgowiec może być szczęśliwy bez pracy w zaprzęgu pod warunkiem, że nigdy tego nie zasmakował ! Kiedy poczuje jak to "smakuje" budzi się w nim wola pracy. Nie wyobrażam sobie mojego Firka na kanapie lub na czyimś podwórku bez możliwości biegania w zaprzęgu. Jest z hodowli wystawowej, ale kocha bieganie, słucha się w zaprzęgu i mimo młodego wieku prowadzi dorosłe psy. Moje siberiany nawet po długim (dwu-, trzygodzinnym) spacerze wracają do domu i szaleją na widok szelek czy wózka.
Tak, jak pisze Metros: "Husky ma wolę pracy, chce biegać i ma taką potrzebę."

nie znasz sie... prawdziwe psy zaprzegowe z ogromna wola pracy i ich prawdziwe "desire to go" jest tu:
http://huskysib.blog.onet...3478,index.html

te na wstawionych przez Ciebie zdjeciach to tylko zmutowane kundle (w lzejszym wydaniu - zwykle psy), niektore conajwyzej w typie psa zaprzegowego


prowokatorka....
może nie w temacie ale fajne zdjęcie z zawodów w europie z alpentraila. i pomyśleć, że wielu polskich "maszerów" wkurzało się że będą musieli dużo wyprzedzać albo być wyprzedzani przez inny zaprzęg na trasie w jaku...

Nie wiem jak sie wkleja obrazki więc tu jest link:

http://img27.imageshack.us/my.php?image=alpen.jpg

[ Dodano: 2009-02-27, 11:49 ]

nie znasz sie...

kurde... sorry

Journey,

Chyba inaczej postrzegamy pojęcie "wola pracy".

Ja nie zamierzam niczego kwestionować,ale z autopsji wiem że nawet małe Husky w płaskim terenie są w stanie rozwinąć ok. 30-32 km\h w zaprzęgu, kwestia tego jak stała jest ich praca i czy chcą, a miśki po prostu zazwyczaj krótko po starcie zmniejszają tempo nieczęsto też przechodząc w kłus, albo spacer bo nie ma to nic wspólnego w porównaniu do zapału kłusowania Alaskan Husky na trasie Iditarod.

Więc może masz jakieś liczby, średnie, parametry potwierdzające wolę pracy Twoich psów.

nie znasz sie... prawdziwe psy zaprzegowe z ogromna wola pracy i ich prawdziwe "desire to go" jest tu:
http://huskysib.blog.onet...3478,index.html

ej ale wózek na 5 zdjęciu od dołu jest wypas... serio

ej ale wózek na 5 zdjęciu od dołu jest wypas... serio

Toż to chyba wyszło z pod ręki Górowskiego
No jakoś tak zalatuje.. taki troche podobny do tego twojego co gdzies pokazywałes.

No jakoś tak zalatuje.. taki troche podobny do tego twojego co gdzies pokazywałes.

bo mój też był taką trójkółką- tylko się przerobił dlatego od razu zobaczyłem podobieństwo

Więc może masz jakieś liczby, średnie, parametry potwierdzające wolę pracy Twoich psów.
nie czytasz uwaznie! a ilosc CWC zdobytych na wystawach? dlugosc lap? i ilosc kilometrow potwierdzajaca trenowanie na dlugich dystansach?

jeżeli w ten sposób postawimy sprawę, to KAŻDY pies który zostanie nauczony co to jest praca w zaprzęgu i jest w miarę energicznym psem będzie miał wolę pracy, a najbardziej te które bardzo chętnie współpracują z człowiekiem (rasy już zostały wymienionę przez _agę_ ).


Dokładnie!

Rozróżnijmy pracę od ścigania się...
W latach 70-tych zeszłego wieku na wałbrzyskiej dzielnicy Sobięcin była bardzo popularna postać niejakiego Dziadka Mleczko. To była epoka, kiedy mleko było rozwożone bezpośrednio do domów w szklanych butelkach wielokrotnego użytku. Dziadek Mleczko posiadał stosowny wózek na skrzynki z mlekiem oraz Psa. Pies był z wyglądu bernardynem, dla mnie był ogromny. Codziennie można ich było oglądać na ulicach, kiedy razem sobie pracowali w zaprzęgu. Raczej się nie spieszyli, często odpoczywali, ale mleko zawsze docierało do odbiorców. Czy Pies ów miał wolę pracy?
Czy wykładnikiem woli pracy jest długość wywieszonego języka? Dla mnie to raczej osiąganie przez psa jakiejś granicy wytrzymałości. Ja się nie znam, ale dla mnie, kiedy moje psy z tęsknotą wchodzą do komórki na rowery i wąchają opony z rozanielonymi minami - jest dowodem, że i mnie, i im nasze wycieczki sprawiają przyjemność. Nie można (już) porównywać możliwości fizycznych miksów i północników oraz wymagać od osób nie zajmujących się sportem aby w zawodowym stopniu trenowały swoje psy.
Ja nie wyobrażam sobie aby moje psy zadowalała aktywność polegająca na bieganiu na podwórku. Niewybiegane robią się nieznośne. A najlepszą formą rozładowania energii jest zaprzęg , bo przecież nie agility (teraz błagam, tylko nie wykład o Husky, które świetnie sprawdzają się w agility - ile ich jest?) . Przecież nie wszystkie , wystawowe Husky są zadowolone siedząc na podwórku.

Reimar! Wyzywam Cie: napisz chociaż 1 post bez ironii i sarkazmu. Coś konstruktywnego. Dasz rade?
pewnie dalabym rade ale jakos srednio mam na to ochote

po prostu na niektorych mam alergie

poza tym trudno nie ironizowac, jak ktos wypisuje takie bla bla bla... bzdury
Radek, bieganie „miśków” nie ma nic wspólnego z bieganiem Alaskan Husky na Iditarod – siberian husky a alaskan husky to dwie inne bajki i nie ma tu ŻADNEGO porównania.

Aga, widziałam i to nie jednego. Husky nie zachowuje się jak owczarek czy border collie, bo mimo wszystko zachowuje pewną niezależność, co nie oznacza, że nie współpracuje z człowiekiem. Chyba, że moje husky i większość z tych, z którymi miałam do czynienia (np. Arhur Kasi czy Kilbukowe bliźniaczki, które ukończyły kursy PT) są na tyle „nienormalne”, że współpracują bardzo chętnie.

Olga, niektórzy nie potrafią odróżnić pracy od ścigania się. Jacek miał wiele racji pisząc o „zawiści” i nieporozumieniach (szczególnie między tymi, którzy ścigają się na kundlach, a tymi, którzy pracują z psami ras zaprzęgowych...)

Pracujące husky...


Natomiast jeśli chodzi o jakże doświadczoną w każdej dziedzinie reimar – nie będę reagowała na twoje żałosne prowokacje. Zajmij się „swoimi” "prawdziwymi" zaprzęgowcami. Ci, którym nie zależy na wygrywaniu i rozgłosie, nadal będą mieć i trenować psy zaprzęgowe, na których, żeby osiągnąć coś w jakiejkolwiek formie, zaufanie trzeba zasłużyć i potrafić zmotywować je do pracy.
a tak w ogole to o czym w koncu rozprawiamy… chyba nikt tu nie twierdzi, ze husky-puchatki nadaja sie do sportu zaprzegowego, a jesli ktos chce zapewniac im odpowiednia dawke ruchu, wykorzystujac do zaprzegu, to brawa dla niego

[ Dodano: 2009-02-27, 14:41 ]

Radek, bieganie „miśków” nie ma nic wspólnego z bieganiem Alaskan Husky na Iditarod

w takim wypadku pracą to według mnie to nie jest.

i przestań z tym, które to zaprzęgowce są bardziej prawdziwe a które nie, bo to się zaczyna robić irytujące.

z całym szacunkiem dla puchatków bo przecież sam mam (prawie-puchatki) dwa, ale trzeba nazwać rzeczy po imieniu.

pozdrawiam i tyle w tym temacie.
skończcie się wszyscy obrażać nawzajem bo do niczego to nie prowadzi. Normalną rzeczą jest to że dla każdego jego własny pies/ psy są najpiękniejsze i najukochańsze i nie ma w tym nic dziwnego. Skończcie kategoryzować psy na takie srakie i owakie. Wszystkie mają swoje wady i zalety i kochamy je takimi jakie są czy biegają szybko czy nie i czy podobają się na wystawach czy nie, przynajmniej ja tak mam i mam nadzieję że wy też... no chyba że macie psy po to żeby tylko i wyłącznie wygrywać wystawy/ zawody i nie żywicie do nich żadnych ludzkich uczuć.
No tak... czyżby jednak kolega HT miał troche racji co do wzajemnych stosunków w środowisku?
tyle, ze to nie to srodowisko

No tak... czyżby jednak kolega HT miał troche racji co do wzajemnych stosunków w środowisku?

broń boże do żadnego ze środowisk nie piję, chodziło mi tylko o to żebyście przestali wzajemnie obrażać siebie i swoje psy

No tak... czyżby jednak kolega HT miał troche racji co do wzajemnych stosunków w środowisku?
i wróciliśmy do punktu wyjścia?

skończcie się wszyscy obrażać nawzajem bo do niczego to nie prowadzi. Normalną rzeczą jest to że dla każdego jego własny pies/ psy są najpiękniejsze i najukochańsze i nie ma w tym nic dziwnego. Skończcie kategoryzować psy na takie srakie i owakie. Wszystkie mają swoje wady i zalety i kochamy je takimi jakie są czy biegają szybko czy nie i czy podobają się na wystawach czy nie, przynajmniej ja tak mam i mam nadzieję że wy też... no chyba że macie psy po to żeby tylko i wyłącznie do wygrywać wystawy/ zawody i nie żywicie do nich żadnych ludzkich uczuć. Pierwszy rozsądny głos w dyskusji.

No tak... czyżby jednak kolega HT miał troche racji co do wzajemnych stosunków w środowisku? oczywiście że miał!

Be the best! fuck the rest! - taki wniosek się nasuwa po przeczytaniu niektórych postów.
wyższość świąt wielkiej nocy nad bożym narodzeniem.

każdy pies każdej rasy nauczony pracy w zaprzęgu może doskonale pracować, jedne są wolniejsze a inne szybsze.a to nasz wybór co, jak, kiedy i z kim.

wkurza mnie tylko robienie jakiejś swiętej otoczki na psami północy, czym on się rózni od innych.ma 4 łapy i ogon?

sport to jedno, a rekreacja i wystawy drugie (mi osobiście niedobrze się robi jak myślę o chodowaniu psów tylko pod wystawy, zakrawa mi to na rasizm). Użytkowość i praca psa, cechy psychofizyczne : psy zaprzęgowe, mysliwskie, ratownicze, obronne...kanapowe... to powinno być wyznacznikiem rasy a nie jej exterier,oczywiście czasami nieodłączna jest budowa ciała idąca w parze z użytkowością.
poświęćcie tyle czasu co siedzicie przed kompem na trenowaniu waszych psów- chyba że nie mogą się męczyć przed wystawą.Moim kundlom to tylko bieganie pozostało bo kto by chciał je widzieć na wystawie:), a moje huskie mają złe rodowody (KPR) by móc konkurować w klasach 1 i na wystawach, ale i tak trenują bo chcą. Mam takie i takie psy i widzę tą substelna różnicę między SH a mixami. I gadanie HT że wkład człowieka nie ma znaczenia to prawda jeśli popatrzymy na jego team i na psy które nie mają ochoty pracować.
Żadnego ze swoich psów nie musze zmuszać do pracy (SH i mixy), a ni epamiętam ile razy na naszych polskich zawodach widziałem, właśnie psy północy proszone, ciagnięte i popychane przez swoich właścicieli aby łaskawie jeszcze kawałek potruchtały, aby przestały siusiać na trasie.Nie chcą biegać dajcie im spokój, ale nie tłumaczcie się , że to prawdziwy pies zaprzegowy - pies północy do długich dystansów itp... chcą biegać?- to zróbcie wszystko aby robiły to jak najlepiej.
Jak się człowiek najął za psa to musi szczekać- moje psy długo jeszcze będą żyły i będą chciały biegać więc przez najbliższe kilkanaście lat nie planuje obrażać się na środowisko i przestać trenować pod zawody.

Po pierwsze w naszym kraju jest ZAKAZ puszczania psów luzem więc i borderek i cała reszta ma chodzić na smyczy.

To ja chyba mieszkam w innym kraju

http://e-prawnik.pl/przes...dzi,prawo-karne
taki łatwo przyswajalny tekścik.

[ Dodano: 2009-02-27, 18:23 ]
^^^ Kochana, polecam lekcje czytania

Cytaty z twoich linków:

Puszczenie psów po lesie luzem


Nic dziwnego, bowiem w Polsce nie ma jednolitych przepisów nakazujących prowadzenia psa na smyczy i w kagańcu.
...
Brak jest jednoznacznego przepisu nakładającego na właściciela obowiązek wyprowadzania na smyczy czy w kagańcu.


Na pewno nie wolno puszczać psów luzem w lesie, i to każdym bez wyjątku. Częśc gmin miejskich wprowadziło zakaz spuszczania psów w miejscach publicznych, np. Warszawa. Ale tak poza tym psa możesz sobie puszczać (aczkolwiek nie polecam terenów łowieckich )
a czy przepisy jednoznacznie okre

[ Dodano: 2009-02-27, 22:57 ]

Na pewno nie wolno puszczać psów luzem w lesie, i to każdym bez wyjątku. Częśc gmin miejskich wprowadziło zakaz spuszczania psów w miejscach publicznych, np. Warszawa. Ale tak poza tym psa możesz sobie puszczać (aczkolwiek nie polecam terenów łowieckich ) gdzie uprawiasz sport? w centrum miasta?

[ Dodano: 2009-02-27, 23:12 ]
Nie, problem jest nie w kagancu ale a tym, ze nie moge znalezc malenkich szeleczek i obrozki..a i stake-oucik mi sie gdzies w jagodkach zgubil .Nie puszczam go luzem moze zbyt czesto , jednak tak czy inaczej, problem jest ważki /ona tez czesto lata luzem/.......motyla noga!

uspiony w wieku szczeniecym, ze wzgledu na powazna, uniemozliwiajaca mu dalsze funkcjonowanie, wrodzona wade genetyczna

uśpiony? wade genetyczna? rany boskie, Reimar, zaczynasz ostro przeginać pałe, jeśli wiesz lepiej co działo się z czyimiś szczeniakami, dorosłymi psami lub tym co decyduje o ich życiu i planach. Teraz normalnie odpadłam...
Zaczynasz praktykować to, co sama tępiłaś przez wiele sezonów, gdy w podobnym czasie bawiliśmy się w wystawy czy dzieje SH w kraju.


a co do tego czyje psy sa "czyje" to rozumiem, ze rozliczylas sie juz z hodowca "twojej" suki, ktora zamierzasz kryc?

generalnie wydaje mi się, że nie powinno Cię to specjalnie interesować.[/quote]
''ze nie powinno cie to specjalnie interesowac'' - nie jest to w moim przekonaniu zuuuuuupelnie mozliwe, ona nie odpusci ,ona musi........''tylko, kto to ten krełuj''

[ Dodano: 2009-02-28, 09:57 ]

Na pewno nie wolno puszczać psów luzem w lesie, i to każdym bez wyjątku.


Sportowcy kupowaliby sobie psy które z chęcią towarzyszyłyby im w treningach










[ Dodano: 2009-02-28, 15:41 ]
Przecież wiadomo, że to AH które oklejono wełną z czarnych i białych owiec. Stary a taki naiwny

uśpiony? wade genetyczna?
Nie mam niestety archiwum na gg. Skoro twierdzisz, ze nic takiego nie mialo miejsca, to widac nie mialo.


Przecież wiadomo, że to AH które oklejono wełną z czarnych i białych owiec. Stary a taki naiwny Doskonale wiem , że to AH dlatego wkleiłem te zdjęcia jako przykład psów chetnie towarzyszących w treningach i zawodach.
Wypraszam sobie "stary".
Wiadomo, że nie stary, tylko tak oklejony, wystarczy spojrzeć na bujną czuprynę, a nie byłeś we wczesniejszej młodości murzynem?

Planowane
wybitne
zagraniczne
skojarzenie !


Ja tam nie znam historii jakichhkolwiek haszczaków rozmanażanych w Polsce i gdziekolwiek indziej ale skoro tak wielu osobom - hodowcom i "hodowcom" haszczaków tak bardzo leży na sercu dobro rasy i tak bardzo się przejmują losem biednych hasiorków w schronach to po kiego grzyba wogóle je jeszcze rozmnażać? Po co produkować ich jeszcze więcej niż tylko na własny użytek - żeby wychodziły w świat? Robienie nowych miotów i skojarzeń ma poprawić rasę albo jej sytuację? Raczej nie, a to nie tylko pseudohodowcy przyczyniają się do zwiększającej się ilości haszczaków w schroniskach i na ulicach. Nie lepiej zająć się tymi bezpańskimi biedakami jak np. ZB? Puknij się lepiej w głowę bo robiąc coraz to nowe mioty napewno nie pomagasz rasie którą jak twierdzisz tak bardzo kochasz. Namawiaj swoich klientów do wzięcia psa ze schroniska, a nie wciskaj im nowe...
,,Kochana,, Reimar chyba za bardzo odbiegłaś od tematu... Nie wystarcza ci już HT. Szukasz nastepnej ofiary. Proponuję ci załóż nowy temat: komu i jak dokopać ?
A tak powaznie to wypraszam sobie oskarżanie o nieuczciwość. Niech nie interesuje cię kto, jak i za ile się rozlicza. To nie twoja sprawa. Zajmij się swoim życiem i pilnuj abyś ty była w porządku wobec innych.

Journey napisał/a:
Planowane
wybitne
zagraniczne
skojarzenie !

to po kiego grzyba wogóle je jeszcze rozmnażać? Po co produkować ich jeszcze więcej niż tylko na własny użytek - żeby wychodziły w świat? Robienie nowych miotów i skojarzeń ma poprawić rasę albo jej sytuację? Raczej nie, a to nie tylko pseudohodowcy przyczyniają się do zwiększającej się ilości haszczaków w schroniskach i na ulicach

Psy w schronach są w wiekszości w typie SH a zatem z pseudohodowli,a nie HODOWLI,nabyte za grosze od nieodpowiedzialnych pseudohodowców przez nieodpowiedzialnych nabywców

Hodowle takie jak np Justyny zapewniają czystosc rasy,to nie jest "robienie nowych miotów" to jest podtrzymywanie czystości lini,idzie za tym cała genetyka przekazywana z pokolenia na pokolenie i własnie wybitne,przemyslane skojarzenia są zadaniem Prawdziwej Hodowli
Problem psów w schronach był i będzie (niestety)i nie dotyczy to tylko SH,idąc twoim tokiem rozumowania nalezałoby zaprzestać hodowli większości ras w Polsce-czy byłoby to lepsze???
A to że własnie prawdziwi hodowcy zajmuja się psami w schronach,szukaniem im nowych domów,odpowiedzialnych włascieli, za to nalezy się wielki ukłon w ich strone


wypraszam sobie oskarżanie o nieuczciwość
a ja wypraszam sobie insynuacje co do prawa wlasnosci moich psow

i nie szukam zadnej ofiary, nie pierwszy raz Justyna wymadrza sie w temacie, o ktorym nie ma pojecia - bo z tego co wiem to nie trenuje z mixami a jest pierwsza do krytykowania tych, ktorzy je maja

jak posledzisz poczynania swojej corki, to zauwazysz, ze to ona szuka zaczepki - spojrz np. na temat o zawodach na Mlocinach... zreszta, nie tylko mnie irytuje jej tekst o "jedynie slusznych rasach zaprzegowych"

bo z tego co wiem to nie trenuje z mixami a jest pierwsza do krytykowania tych, ktorzy je maja

no to zupełnie jak co niektórzy nie-trenujący-na-husky, a krytykujący tych, którzy je mają... I czym to się niby ma różnić od powyższego?
nie widze tu takich
proponowalabym jednak popatrzec dobrze w lustro, dotrzec w glab samej siebie poprzez analize wlasnych postow ; moge sie mylic ale tez ci to nic nie da

nie widze tu takich
hehe, no niestety takich jest trochę w tym światku (: Sam doświadczyłem kilku(nastu) komentarzy w mojej krótkiej dotychczas przygodzie w BJ...

hehe, no niestety takich jest trochę w tym światku (: Sam doświadczyłem kilku(nastu) komentarzy w mojej krótkiej dotychczas przygodzie w BJ... A te komentarze były odnośnie przewagi jakiegoś psa nad Twoim czy odnośnie czegoś zupełnie innego?



Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


O matko... zakochałam się... zaprzęg z moich ukochanych wariatów . Chyba zrobię sobie koszulkę z takim zdjęciem to przestaną mnie wyśmiewać jak z moją psiną ćwiczę
^ W ogóle powinnaś być dumna, ponoć Obama kupuje swoim córkom portugalskiego wodołaza

Aczkolwiek na tych zdjeciach to raczej pudle. W ogóle w stanach jest zupełnie inna linia pudli, są wielkie, energiczne i założę się że mają w sobie coś jeszcze z psa myśliwskiego. I pewnie lepiej radzą sobie w zaprzęgu niż przeciętny haskacz...
Reimar, każdy ma prawo do swojego zdania na temat psów.
Ja nie ,,jadę,, na kogoś kto nie lubi malamutów. To jego sprawa. Ty jednak nie masz prawa zarzucać mi nieuczciwości jako hodowca i interesować się moimi sprawami finansowymi. Koniec dyskusji. Kulturalny człowiek przeprosiłby za takie wścibstwo i kłamliwe insynuacje

A te komentarze były odnośnie przewagi jakiegoś psa nad Twoim czy odnośnie czegoś zupełnie innego?
Odnośnie sytuacji, jaka została tu poruszona (: Czyli "I co Ty chcesz robić z tym hasiorem...?" i podobne teksty (:
Nie mówię, że to było powiedziane jakoś złośliwie, ale na pewno z odczuciem pewnej pogardy względem tej rasy na zawodach.
Cooba nie narzekaj, pomyśl co ja mam z pudlem [bo mało kto rozróżnia pudle i portugalijczyki] ... dzisiaj jak podpięłam Birmę do opony to grupka facetów najpierw mnie wyśmiała, a później stała i zbierała szczęki jak Birma poszła [po raz pierwszy mnie wyprzedzała ]

Aga portugaliczyki to cholernie trudna rasa, więc wolałabym, żeby dal były mało znane . Są aktywniejsze od haszczaków [sprawdzone nie raz... nawet stado borderów nie umiem zmęczyć Birmę], wbrew pozorom trudniejsze w tresurze, są bardzo dominujące i często dość agresywne... aż strach myśleć, co będzie jeśli staną się modne [bo "ten czarny prezydent ma to ja też"]
A pudle lubię, nota bene Birma była brana ze schroniska jako pudel ... te na zdjęciach to są najzwyklejsze pudle duże [mamy 4 rodzaje wielkości] ścięte w pupy clip, dzięki czemu wyglądają masywniej... i nie są to psy z ameryki, bo tam inaczej ścina się pyski

Odnośnie sytuacji, jaka została tu poruszona (: Czyli "I co Ty chcesz robić z tym hasiorem...?" i podobne teksty (:
Nie mówię, że to było powiedziane jakoś złośliwie, ale na pewno z odczuciem pewnej pogardy względem tej rasy na zawodach.
No to widocznie ktoś Ci tak powiedział a sam w dupie był i gówno widział. Mi kiedyś pewne grono osób udowadniało że Malamut jest psem długodystansowym a ja za cholerę nie mogłem tego zrozumieć. Wszyscy jesteśmy w jakiś sposób związani z północnikami a jak ktoś zaczyna od takich słów to znaczy że niedawno przeżył samemu szok związany z poznaniem miksów i jeszcze nie nabrał pokory. Swoją droga to ja podziwiam tych ludzi którzy za wszelką cenę starają się z kanapowca zrobić sportowca... łza mi się wtedy w oku kręci i przypominają mi się moje pierwsze kroki w tym pieknym sporcie.

A pudle lubię, nota bene Birma była brana ze schroniska jako pudel ... te na zdjęciach to są najzwyklejsze pudle duże [mamy 4 rodzaje wielkości] ścięte w pupy clip, dzięki czemu wyglądają masywniej... i nie są to psy z ameryki, bo tam inaczej ścina się pyski
Hmmm, te które ja widziałam w stanach w ogóle wyglądały na niestrzyżone Jedyne co zwróciło moją uwagę to wielkość - u nas takich się nie widuje (przynajmniej nie na ulicy...)
Korzeń a znasz jakieś sposoby, żeby ze sportowca zrobić kanapowca? Bo jak Birma nabierze jeszcze większej kondycji to ja chyba w końcu na zawał zejdę

aż strach myśleć, co będzie jeśli staną się modne [bo "ten czarny prezydent ma to ja też"]

Na to się niestety zanosi...
Toś mnie nie pocieszyła .... Przy charakterku tej rasy to ludzie szybko zaczną uciekać na widok wszystkiego co puchate . Tylko dlatego, że to BARDZO aktywne psy, wymagające dużo pracy, o ciężkich charakterkach ...

Może wysłać do Obamy list, żeby wszędzie mówił o ich wadach?

kłamliwe insynuacje
klamliwe...?
http://www.dogomania.pl/f...360/index4.html

teraz przynajmniej wiadomo juz komu wierzyc odnosnie "chorego szczeniaka oddanego w prezencie"...

a czy wscibstwem mozna nazwac zainteresowanie poczynaniami hodowli w oparciu o publicznie prezentowane informacje? do tej pory sadzilam, ze to Justyna w wyniku swojej niedojrzalosci postepuje glupio - teraz widze, ze mylilam sie i takie podejscie znikad sie nie wzielo

dla mnie EOT

Swoją droga to ja podziwiam tych ludzi którzy za wszelką cenę starają się z kanapowca zrobić sportowca...
Ja również...Wg mnie to troche przerost formy nad treścią,a raczej przerost ambicji własciciela
Psy powinny byc trenowane zgodnie z ich pierwotnym przeznaczeniem!
Ostatnio odnosze wrażenie że z Forum Miłosników Psów Zaprzęgowych robi się druga Dogomania ...
minimini dobrze, skoro tak wam to przeszkadza to może wypiszę się z tego forum, wyprowadzę nad jakąś wielką wodę i nauczę się rybactwa, żeby Birma mogła zgodnie ze swoim przeznaczeniem pracować? Bo mn. do tego służyły portugalczyki... A dla drugiej suki mam kupić stado owiec, żeby była szczęśliwa, bo to w połowie border colie, tak?

Przyszłam na to forum, żeby się czegoś dowiedzieć o psie... a mam silną sukę, którą jest bardzo ciężko zmęczyć bieganiem... bieganie z obciążeniem jest już dla niej trudniejsze, ale dla odmiany nie chcę jej zrobić krzywdy. Gdzie mam się dowiedzieć co i jak powinnam robić, skoro ludzie widząc na żywo czarnego puchatego psa podpiętego do czegokolwiek [nawet do mnie] to mnie wyśmiewają i nie chcą rozmawiać, a na tym forum nie powinno mnie być, bo "robi się tutaj druga dogomania"

Przyszłam na to forum, żeby się czegoś dowiedzieć o psie...
jak poczytasz to się pewnie czegoś dowiesz, a ingerując w topiku o dość kontrowersyjnym temacie to raczej tylko zostaniesz dobrze pojechana
Ale tak czy inaczej powodzenia ...

minimini dobrze, skoro tak wam to przeszkadza to może wypiszę się z tego forum, wyprowadzę nad jakąś wielką wodę i nauczę się rybactwa, żeby Birma mogła zgodnie ze swoim przeznaczeniem pracować? Bo mn. do tego służyły portugalczyki... A dla drugiej suki mam kupić stado owiec, żeby była szczęśliwa, bo to w połowie border colie, tak?

Przyszłam na to forum, żeby się czegoś dowiedzieć o psie... a mam silną sukę, którą jest bardzo ciężko zmęczyć bieganiem... bieganie z obciążeniem jest już dla niej trudniejsze, ale dla odmiany nie chcę jej zrobić krzywdy. Gdzie mam się dowiedzieć co i jak powinnam robić, skoro ludzie widząc na żywo czarnego puchatego psa podpiętego do czegokolwiek [nawet do mnie] to mnie wyśmiewają i nie chcą rozmawiać, a na tym forum nie powinno mnie być, bo "robi się tutaj druga dogomania"


ale o co ci chodzi? przecież twój pies nie jest główmym przedmiotem tego topiku, nie wiem czy zauważyłaś

minimini dobrze, skoro tak wam to przeszkadza to może wypiszę się z tego forum, wyprowadzę nad jakąś wielką wodę i nauczę się rybactwa,...

Spooookojnie to normlne. Nie ten temat, a jeszcze do tego wielu (wielu, a nie wszyscy - choć zazwyczaj to oni najczęściej o tym krzyczą) hodowców puchatków ma święte przekonanie, że to właśnie ich SH są stworzone do biegania w zaprzęgu i TYLKO one są prawdziwymi psami zaprzęgowymi i TYLKO one umieją i powinny pracować. Może to jakiś kompleks, że ich psy się jednak słabo do tego nadają i czasem na wyścigach przegrywają z czymś pudlo- czy bernardyno-podobnym, nie mówiąc już o zwykłych kundlach... Nie wiem...

Ja również...Wg mnie to troche przerost formy nad treścią,a raczej przerost ambicji własciciela
Psy powinny byc trenowane zgodnie z ich pierwotnym przeznaczeniem!
Ostatnio odnosze wrażenie że z Forum Miłosników Psów Zaprzęgowych robi się druga Dogomania ...
Jedno z nas dwojga nie rozumie co napisałem. To niestety lwia część SH w Polsce to kanapowce. Psy powinny być trenowane tak żeby trening był dla nich przyjemnością. Po jaką cholerę trenować np. Dogi Argentyńskie zgodnie z ich pierwotnym przeznaczeniem skoro nie mamy takich dużych drapieżnych kotów które mogłyby zganiać z drzewa? Albo "Fila" jak sie przywróci niewolnictwo to można je śmiało trenować w pogoniach za ludźmi ale jak narazie to trening ich pierwotnego przeznaczenie jest karalny. Definicja psa zaprzegowego (już gdzieś o tym wspominałem) to pies który jest w stanie biec i waży ponad 11kg (chyba że coś sie zmieniło ale nie sądze). Psy ras północnych to tez psy zaprzęgowe. "Kamieniaki" tez są psami zaprzęgowymi i pudle i nawet pitbull jeśli tylko chcą biec , są zdrowe i ważą odpowiednie dużo. Zawężanie grona psów zaprzęgowych do niewielkiej ilości ras z V grupy FCI to takie okaleczanie ludzkich i psich możliwości. A co do dogomanii to nie wiem o co chodzi bo nie znam (i tak jest lepiej dla mnie i dla tamtego forum )

Ja również...Wg mnie to troche przerost formy nad treścią,a raczej przerost ambicji własciciela
Psy powinny byc trenowane zgodnie z ich pierwotnym przeznaczeniem!
Ostatnio odnosze wrażenie że z Forum Miłosników Psów Zaprzęgowych robi się druga Dogomania ...


Trochę pojechałaś Nie wiem czy wiesz ale Korzeń pisząc 'kanapowce' miał na myśli haskacze i mamuty. Założę się że suczka bonsai objechała by twoje futrzaki na dowolnym dystansie. Może trochę więcej szacunku dla innych i ich pracy z psami?

Nie wiem czy wiesz ale Korzeń pisząc 'kanapowce' miał na myśli haskacze i mamuty Jako Bóg na niebie...
Ewka chodzi o to, że minimini obraziła osoby mające inne psy, niż rasy północne... nie tylko mnie, ale pisałam na swoim przykładzie
O, a to tak jeszcze w ramach wyjaśnienia "kanapowca" i woli pracy wystawowych SH...

http://wiadomosci.onet.pl/116061,21,6,pokaz.html
Ostro pracują! linki luźne, mordy usmiechnięte , uszy czujne , "Zsiadaj człowieku z sanek bo dalej nie pojedziem!". Też pozwolę sobie kundle dodać... a co mi tam! http://www.youtube.com/wa...feature=related

O, a to tak jeszcze w ramach wyjaśnienia "kanapowca" i woli pracy wystawowych SH...

http://wiadomosci.onet.pl/116061,21,6,pokaz.html


nie zapominajcie o stuprocentowych łóżkowo - kanapowych "szczurach" hahahahaah

http://www.youtube.com/wa...feature=related

Oj weź przestań przcież i tak zaraz się dowiesz od ekspertów, że streeper to poprostu przyśpiesza nieco te filmiki żeby zaszpanować, a te psy to i tak nie są zaprzęgowe i woli pracy nie mają. Są poprostu naszprycowane i poganiane dzikimi wrzaskami żądnego sukcesu maszera, a to, że może po treningu wyjść z nimi na spacer zabierając ich 40 albo 50 luzem na raz to też jakaś szatańska włąściwość kundli.

[ Dodano: 2009-03-03, 14:03 ]

O, a to tak jeszcze w ramach wyjaśnienia "kanapowca" i woli pracy wystawowych SH...

http://wiadomosci.onet.pl/116061,21,6,pokaz.html


Takie to dziwne, że maszer pomaga swoim psom w wyścigu i je odciąża?
Według mnie to normalne. Ja robię to samo na zawodach.

A kilka stron wcześniej Reimar doceniła pracę tych [na zdjęciu] psów...

Swoją drogą najeżdżacie na właścicieli puchatków, że za wszelką cenę chcą zrobić z nich zaprzęgowców. Za to Wy (mixowcy) a wszelką cenę chcecie stracić ich z listy psów zaprzęgowych. Albo mi sie wydaje, albo brak tu konsekwencji... ?
Sami prowokujecie, napędzacie ostrą dyskusję, która pewnie będzie się toczyć przez następne kilkanaście stron.

Aż kusi, żeby napisać co nieco w roli riposty na temat mixów, ale po co?
Kurde każdy biega z takim psem, z jakim chce. Robi to, co lubi. Jedni biegają z mixami, drudzy z rasowcami: mniej lub bardziej wzorcowymi. I co z tego? Każdy ma to, co lubi. I niech tak zostanie...

I nie piszcie, że miśkom bieganie nie sprawia radochy... bo to brednie.
Mają inny charakter, styl pracy no i na pewno nie każdy z nich ma ogromne ambicje.
Ale najwidoczniej wielu ludziom to odpowiada. Nie widzę żadnej potrzeby zmieniania czegokolwiek... pomijając oczywiście typowo wystawowe hodowle SH które nie powinny nigdy takimi się stać.

kilka stron wcześniej Reimar doceniła pracę tych [na zdjęciu] psów
ja docienialam prace maszera, ktory z nimi pracuje, bo pomimo tego, ze ma takie psy, jakie ma, nie wycofuje sie i nie marudzi, tylko robi to, co widac na zdjeciu

Wajola a nie lepiej stwierdzić, że można pracować z każdym psem, który tego chce? Że nie ma "mix lepsze" albo "rasowce lepsze" tylko ćwiczymy wszyscy i siebie wspieramy ...
Inaczej pracuje się z psami północnymi, a inaczej z mixami, właśnie dlatego są one w różnych grupach na zawodach... i nie można powiedzieć które są lepsze, a tylko, że lepiej się nam pracuje z mixami/północnymi [to już każdy sam wie najlepiej] . Ja sama po prostu nie chcę słyszeć, że nie powinno mnie tutaj być, bo Birma nie jest psem pociągowym .

Ps. Birma do wczoraj też robiła uniki przed szelkami... wczoraj za to grzecznie siedziała i czekała aż nałożę szelki... w ogóle wczoraj miałyśmy przełomowy dzień jeśli chodzi o Birmę

ja docienialam prace maszera, ktory z nimi pracuje, bo pomimo tego, ze ma takie psy, jakie ma, nie wycofuje sie i nie marudzi, tylko robi to, co widac na zdjeciu

Na szczęście jest więcej takich ludzi takich jak pan Henio.

Poczytajcie ze zrozumieniem co napisał Korzen stronę wcześniej

Definicja psa zaprzegowego (już gdzieś o tym wspominałem) to pies który jest w stanie biec i waży ponad 11kg (chyba że coś sie zmieniło ale nie sądze).
Chyba w tym momencie nie ma sensu dalsza dyskusja na temat - czy ten jest psem zaprzęgowym a czy tamten nie jest takim psem. I każdy z nas, i to bez wyjątku - będzie zachwalać swojego pupila. Uprawiajmy więc ten sport jak tylko potrafimy i na ile starcza nam sił, ale proszę was nie pier... głupot że mój pies przegrał bo tamten ma mixa - są klasy i : w 1 starują huskie, w 2 mamuty, gronki i samoyedy, a w klasie 0 (ładnie nazywanej - otwartej!) wg wyżej przytoczonej definicji psy zaprzęgowe. Osobiście startowałem w SC1 z mamutem i radość NAM (czyt. psu i mnie) sprawiał sam start na zawodach, a mnie osobiście spotkania z Wami i godzinne gadanie na wieczorach maszera.
I jeszcze jedno jeżeli chodzi o kanapowce jakim jest bezdyskusyjnie mój malamut. Zabajka, drugi dzień zawodów, na całej trasie ani razu nie musiałem go poganiać, sam narzucił nam tempo, po dotarciu na metę był jednym z najszczęśliwych futer na świecie, pysk nie przestawał mu sie śmiać( dla takich chwil warto było tyle trenować). Miał chęć i pobiegł! Tydzień wcześniej w Myślęcinku nie pociągnął mnie nawet 100m - sam popierdzielałem a igliwie z wywieszonego jęzora do tej pory jeszcze sobie wyciągam - i co? stało sie coś? Nie! bo takie już sa futrzaki.
A teraz zamiast siedzieć przed komp proponuję godzinkę ruchu na świeżym powietrzu z każdego rodzaju "psem zaprzęgowym"

Wajola a nie lepiej stwierdzić, że można pracować z każdym psem, który tego chce?

Niby tak, ale jak widzisz niektórzy woleliby huskie jako psy tylko do towarzystwa.


Jak będziesz na następnej Zabajce to stawiam piwko
No wiesz? Na wieczorze Andrzej nie dopuści aby ktokolwiek kupował piwko - ale umówmy się, że naciągniemy go na koszty i wypijemy przy ognisku całą beczułke
Spoko, dotrzymam słowa A sama nie piję

ale umówmy się, że naciągniemy go na koszty i wypijemy przy ognisku całą beczułke
Jakie naciaganie? Jakie koszty? - po ostatnich zawodach jedna beczułka została, zabrakło "zawodników"
Niby tak, ale jak widzisz niektórzy woleliby huskie jako psy tylko do towarzystwa.

Miałam haszczaka przez 2 miesiące [DT, zabrana z kojca, od grudnia w nowym domku ] i zabiłabym śmiechem za takie stwierdzenie...

nie wiem czy zauważyłaś, ale ilość dyskusji dotyczących tematu rasowce vs. mixy świadczy o pewnym problemie z akceptacją wolnego wyboru.

Nie zauważyłam - może jestem tutaj jeszcze zbyt krótko

Ale nikt tutaj nie napisał, że Twoja sunia nie jest psem pociągowym. Nie odbieraj tego jak zaczepki... Wkurzają się tutaj ludzie od miśków, do których przylepiono już etykietkę: leniwce, kanapowce, nie nadające się do zaprzęgu.

Dzisiejsza dyskusja zaczęła się od słów "Psy powinny być trenowane zgodnie z ich pierwotnym przeznaczeniem!"... pierwotnym przeznaczeniem portugalczyków jest pomoc rybakom oraz aportowanie... czyli bynajmniej nie bieganie w zaprzęgu, tak więc nie powinno mnie tutaj być? A ja na złość będę ćwiczyć z Birmą, bo jest to coś co ją męczy, a jednocześnie bieganie ze mną sprawia jej dużą frajdę
Klubowicze z NOME nie pili - Prezusio zakazał?

[ Dodano: 2009-03-03, 16:00 ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • degrassi.opx.pl