alexisend
Czytając dział dot. adopcji, zaginionych i potrzebujących pomocy husky, nie znalazłam nigdzie żadnych informacji o istnieniu stowarzyszenia, które pomaga psom tej rasy.
Widzę,że wiele osób angażuje się w pomoc, ale mam wrażenie, że są to akcje ludzi dobrej woli, a nie zorganizowane działania. Jeśli się mylę, to proszę o info.
bell
Nie, nie mylisz się.
A pomysł zejebistego_baranka? Umarł śmiercią naturalną? Był dobry. Poza tym bezdomne szpice nie wiem czy to organizacja czy tylko pospolite ruszenie ale na pewno to skoordynowana akcja która być może z czasem nabierze rozpędu.
Nie, nie mylisz się.Basiu, Ty to prawie już jak stowarzyszenie prężnie działasz choć nie formalnie
fakt, że szkoda zmarnowanego a tak dobrego pomysłu baranka ((
Pomysł nie umarł. Z powodu kryzysu musiałem ograniczyć liczbę pracowników a robotę którą wykonywali muszę sam robić, zmnieszł się też dopływ kasy.
Do tego doszedł brak terenu na którym można trzymać psy. Obecnie jest u mnie w domu 10 psów, dla 3 szukam ciągle nowych domów, reszta ma dożywocie.
Bez nowego terenu w pobliżu ( do wynajęcia za rozsądne pieniądze) i osób do pomocy ( których nie ma ) nie pociągnę działalności w dotychczasowej formie.
Obliczyłem , że samo ogrodzenie terenu który mogę wynająć za kilkaset zł/miesięcznie i postawienie kilku kojcy i bud to koszt 20-30 000,zł. Sponsorów (kryzys) brak.
Do tego dochodzi pociągnięcie lini elektrycznej, wywóz śmieci, podatki za grunt, ubezpieczenie, księgowa , paliwo, rachunki telefoniczne....
Macie rozsądne pomysły na zedbranie takiej kwoty? Mnie chwilowo nie stać na to a na pomoc z zewnątrz jak się przekonałem nie mogę liczyć.
Mam inny pomysł na prowadzenie pomocy psom ale napiszę o tym jak zacznie to działać.
o hoteliku to ja wiem że się robi tu chodziło o założenie stowarzyszenia które pomagałoby sh kiedyś pisałeś, gdzieś że mógłbyś w tym pomóc ale jakoś temat zapomniano
Jestem w stowarzyszeniu, które pomaga futrzakom , stąd moje pytanie.
Założenie stowarzyszenia pomogłoby wam rozwiązać wiele problemów, choćby kwestie zbierania pieniędzy. Można wtedy ubiegać się od samorządu o dotacje na leczenie i sterylizację psów bezdomnych. Wystarczy 15 osób- członków założycieli i najlepiej rejestracja w Warszawie, miasto ma naprawdę duże środki na dotacje dla organizacji.
Źe o 1 % procencie po 3 latach działalności, juź nie wspomnę sami członkowie i ich rodziny chętnie wpłacą.
Jolek moje dzialanie na rzecz husky nie miało harakteru hotelu. Za psy w potrzebie które trafiały do mnie nikt mi nie płacił. Bell ja nie mam tyle szczęścia by znaleźć 15 osób do pomocy przy psach.
czyli to jednak większa sprawa znowu dałam ciała sory...
to nie jest takie trudne, jak się wydaje na początku. Te 15 osób niezbędne jest do powołania organizacji, sądząc po aktywności na forum tyle by się uzbierało. Organizowanie pomocy w stowarzyszeniu zawsze poważniej wygląda i ludzie maja zaufanie,że ich darowizny trafiają do potrzebujących. Można współpracować z istniejącymi już organizacjami np. z petą albo vivą. My tak zbieramy 1%, bo nie mamy jeszcze statusu org. pożytku publicznego tylko zwykłego stowarzyszenia. Ten pomysł z Bezdomnymi Szpicami to mógłby być niezły start, gdyby go " stowarzyszyć " Trzeba tylko napisać statut, zwołać walne zebranie, uchwalić, zanieść do sądu rejestrowego/krs/ i gotowe. No i poszukać księgowego, najlepiej zaprzyjaźnionego wielbiciela psów zaprzęgowych
To o czym piszesz to już wiem. Sprawy formalne też mam załatwione ale o chętnych do pomocy i pracy non profit jakoś w mojej okolicy nie ma. Sam chwilowo nie ogarnę wszystkiego. Trochę już też jestem zmęczony. Przez kilka lat codziennie , bez względu na pogodę i porę roku oraz samopoczucie spędzałem kilka godzin na wynajetym terenie gdzie przebywały psy. Bez pomocy spoza rodziny nie ruszę z działalnością fundacji.
może rzeczywiście pomysł z Bezdomnymi Szpicami też jako stowarzyszenie byłby tym o co tu chodzi ale myślę że powinna tu się wypowiedzieć wera założycielka
Ja nie miałam i nie mam komu oddać BS, nikt się głupią stroną nie chce zajać , gdzie trzeba tylko trochę czasu na to poswięcic nie wychodzac z domu, a co dopiero stowazyszeniem Dajcie spokój o tym było mówione nie jednokrotnie i nie ma tu osób które by to chciały robić i poświecić na to swój czas i pieniadze.
Bell zdradzisz nam w jakiej organizacji działasz? Ile zebraliście kasy w ubiegłym roku i ile to wychodzi na 1 członka stowarzyszenia? Na co przeznaczacie zdobyte pieniądze? Ilu psom i w jaki sposób pomogliście? Jak dzielicie pieniądze z 1% z organizacją na którą wpływają zebrane fundusze? Ile psów miałaś na tymczasie?
Co oznacza "ngo" w tytule tematu?
działam w spk- pomagamy futrzakom,tj. królom dużym i małym, innym zwierzakom czasami również. Stowarzyszenie ma zasięg ogólnokrajowy, z siedzibą w Wawie. Utrzymujemy działalność ze składek członkowskich, darowizn, dotacji z urzędu miasta oraz 1 %, które przekazuje nam viva / w pit umieszcza się dopisek, że to dla królików./ Mamy grupę adopcyjną, która organizuje adopcje, dt oraz transport, prowadzimy akcję nie kupuj zwierząt na prezent, robimy naloty na sklepy zoologiczne,sprzedające futrzaki /króle i inne/, walczymy z pseudohodowcami. W tym roku dostaliśmy 10 tyś. zł dotacji na sterylizację i leczenie bezdomnych króli, ale zaczynaliśmy 3 lata temu od 3 tyś. Wszyscy w stow. włącznie z zarządem działają jako wolontariusze. Nasza prezeska to bardzo obrotna osoba, działa tez w innych organizacjach.
Mam u siebie dt dla króli i szczura, myślałam o adopcji haszczaka, ale już się na tym forum dowiedziam, że będzie polował na moje pieszczochy, więc na razie nic z tego. Jestem od dawna wielbicielką tej rasy, jakoś od kilkunastu lat trafiałam na sąsiadów, którzy mieli takie psy. Jeden już ponad 15 lat temu biegał z sankami po Lesie Kabackim. NGO to angielski skrót oznaczający organizacje pozarządowe, powszechnie używany.
Wychodzi na to, że wielbiciele futrzaków są skorzy do działaia i pomocy...
10tys to cała kasa zebrana przez rok? Ilu członków ma stowarzyszenie?
Macie swoją stronę?
[ Dodano: 2009-06-13, 13:13 ]
Mam u siebie dt dla króli i szczura, myślałam o adopcji haszczaka, ale już się na tym forum dowiedziam, że będzie polował na moje pieszczochy, więc na razie nic z tego. Jestem od dawna wielbicielką tej rasy, jakoś od kilkunastu lat trafiałam na sąsiadów, którzy mieli takie psy Ja bym tak od razu nie dawała za wygraną. Haszczaki są bardzo różne i myślę że znalazłby się i taki co nie lubi świeżych futrzaków
zajebaranku, to nasza strona, porady, adopcje i forum, jest też część zastrzeżona wyłącznie dla członków stow.
10 tyś. to sama dotacja z miasta na ten rok, nie wiem dokładnie ile było dotacji oraz składek i innych wpłat w 2008 r, bo takie dane dostają członkowie na corocznym zebraniu, a ono jest przeważnie w wakacje. Każdy u nas robi co może, ja mam dt i utrzymuję z własnej kasy te zwierzaki, które u mnie są, do tego płacę roczną składkę-wpłaty różne /małolaty i studenci płacą mało, reszta więcej-pracujący 120 zł./ Dawałam też kasę na leczenie różnych beznadziejnych przypadków, jak w kasie stow. było mało. Inni angażują się w rózne akcje, robią stoiska na festynach i piknikach, robią plakaty i ulotki. Niektórzy poświęcają naprawdę dużo czasu na taką działalność, głownie uczniowie i studenci. Możesz mi wierzyć, że gdyby nie było stowarzyszenia ludzie by się tak nie angażowali. Po to się je zakłada, żeby wzmocnić działalność na rzecz jakiejś grupy zwierzaków.
Jak się strona podoba ?
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pldegrassi.opx.pl