alexisend
Witam,
ostatnio zauważyłem, że kilka osób z licencjami startuje w lidze zaprzegowej, zamiast w zawodach pucharowych. Jeśli dobrze pamiętam to liga powstała po to, aby zaliczyć 3 starty i mieć licencje, a co za tym idzie startować w zawodach wyższej rangi.
Pragne zaznaczyć że nie mam nic przeciwko jeśli ktoś ma 2 zaprzęgi i jednym startuje w zawodach pucharowych, a 2 w lidze( mimo że nie raz sie udaje zaliczyć 2 starty w pucharze).
Jednak zgłaszanie się do ligi na zawodach pucharowych jest złe i takie zachowanie powinno się napiętnować. Mam nadzieję że nie jestem osamotniony w tym sądzie. Myślę nawet, że trzeba napisać pismo do związku w tej sprawie, bo to związek powinien zareagować i wprowadzić jakieś obostrzenia w tej kwesti, np może zabierać, albo nie przedłużać licencji sportowej za starty w lidze na zawodach pucharowych. Skoro zawodnik nie chce startować jako ,,licencjonowany,, to po co mu licencja.
Co o tym myślicie?
A ktoś, to ma np. 2 psy, chce startowac z jednym i z drugim w BJ ? To co ma Twoim zdaniem zrobić ?
Ciekawe zagadnienie. Ostatnio zostało poruszone przy mnie przez zawodnika na zawodach w Łodzi. Dotyczyło chyba stratu taurusa w LZ (CCM) po tym jak startował wcześniej w PP.
A ktoś, to ma np. 2 psy, chce startowac z jednym i z drugim w BJ ? To co ma Twoim zdaniem zrobić ?
A ktoś, to ma np. 2 psy, chce startowac z jednym i z drugim w BJ ? To co ma Twoim zdaniem zrobić ? Sprawa jest bardzo prosta.
Jeśli masz licencję startujesz z jednym w PP, a z drugim, jeśli organizator się zgodzi również w PP tylko PK. Druga opcja z jednym w PP, a z drugim w LZ.
Jeśli to zawody tylko LZ, to z jednym do klasyfikacji LZ, a z drugim PK.
Po prostu nie możesz startować dwa razy w tej samej klasie i być klasyfikowana.
wiem, ale to miała być odp. na pierwszy post tego tematu
Zawody LZ to zawody o niższej randze - nie ma do nich żadnych wymagań i każdy może startować. Licencja daje dodatkowe uprawnienia natomiast nie zabiera poprzednich. Szczerze mówiąc nie widzę powodu dla którego ktoś miałby nie móc startować w LZ jesli ma na to ochotę. Aczkolwiek jak najbardziej zachęcam do startu w PP
Starty zawodników doswiadczonych z licencjami w lidze Zaprzegowej uwazam za jak najbardziej wskazane .Dobrze by debiutanci mogli kożystac z doswiadczenia zawodników dłużej startujacych ,dotyczy to szczególnie tych zawodów gdzie jest tylko [/b[b]]liga zaprzegowa .Uważam nawet ze na zawodach PP gdzie jest LZ starty poszczególnych klas powinny byc łączone tj.Jak startuje CC w PP to zaraz po nich LZ aby nie stważać bariery pomiędzy debiutantami a zawodnikami z licencją .Było by ciekawsze jakby debiutant dołożył starym wygom .
Ciekawe zagadnienie. Ostatnio zostało poruszone przy mnie przez zawodnika na zawodach w Łodzi. Dotyczyło chyba stratu taurusa w LZ (CCM) po tym jak startował wcześniej w PP.Np. - po to aby móc wygrać puchar w LZ - czemu nie?
Szczerze mówiąc nie widzę powodu dla którego ktoś miałby nie móc startować w LZ jesli ma na to ochotę.Też tak uważam
Ja mam licencję a startuję w LZ. Nie jestem sportsmenem. Nie mam dobrych psów ani kondycji. Ale mam doswiadczenie z treningów zarówno na wózku jak i na saniach. Dlatego jezeli juz mam startować na zawodach to wolę startować w LZ bo tym samym nie przeszkadzam tym w PP a w LZ nikt z początkujacych nie powinien mieć ze mną problemów przy wyprzedzaniu (przy wyprzedzaniu mnie oczywiście) A wyprzedzając mnie ci z LZ sami czegoś się nauczą (wyprzedzania oczywiscie)
Ja również nie widzę przeciwwskazań, żeby zawodnicy licencjonowani jeździli w LZ.
A nawet jestem za. Bo jakbym żonie nie kazał startować to bym sam z Pialrką jechał.
Wystarczy popatrzeć na listę zgłoszonych w LZ w Jakuszycach i sami zrozumiecie.
Ja w start Pilarki to uwierze po zawodach
Bo jakbym żonie nie kazał startować to bym sam z Pialrką jechał.no niezupelnie
Juz teraz to widze.
Ostatnio jeszcze byliśmy sami. A cieszy rywalizacja cieszy.
[ Dodano: 2007-12-21, 20:43 ]
A cieszy rywalizacja cieszy.jaka rywalizacja ja mam cicha nadzieje, ze chociaz ukoncze wyscig
Nie wiem jak my sie wyrobimy. Jak wystartujesz i będzie przerwa między klasami to Będziesz miała ze cztery minuty, żeby znowu wystartować w D1.
Trzeba będzie się do organizatorów mocno uśmiechać. Ja już chyba zaczne od dzisiaj. Nie martw się organizatorzy sami nie raz startowali dwa razy na zawodach i potrafią konstruować listę startową.
Nie martw się organizatorzy sami nie raz startowali dwa razy na zawodach i potrafią konstruować listę startową.Ja w to wieżę bardziej niż w pierwszą gwiazdkę!!
W dalszym ciągu uważam, że priorytetem zawodników licencjonowanych powinny być starty w pucharze, a dopiero wtedy gdy na zawodach jest sama liga to mogą sobie startować.
Jesli startuje mniej zawodników automatycznie obniża się poziom i wartość zawodów. Obniża się poziom rywalizacji. Poza tym moga być takie sytuacje że 2 zawodników z licencją traktuje ten sport serio i startuje w pucharze, a np. 3 w lidze. I wychodzi na to że w pucharze nie ma kompletu, mają mniej punktów.
Nastepny przykład: jest limit miejsc startowych( np. jakuszyce), zawodnik z licencją zgłasza się do ligi zaprzegowej. OK ma prawo, ale w tym momencie blokuje miejsce innemu zawodnikowi z licencją, który starty w pucharze traktuje na serio i chce uczestniczyć w ogólnej klasyfikacji, a nie ma miejsc.
Nie uważacie że jednak jest coś nie tak. W sumie nikt nikomu nie każe wyrabiać licencji i jeśli się ktoś decyduje wyrobić to choćby miał byc ostatni powinien startować w pucharze. Zawsze inaczej tez wyglądają wyniki pucharowe, gdy jest więcej zawodników.
No a co ze sponsorami. Tak, wiem że jest ich jak na lekarstwo, ale właśnie dlaczego? Kto będzie chciał dać kasę zawodnikowi który jest 1 lub 2 na pudle jeśli.... startuje tylko 2 w danej klasie ???
Nastepny przykład: jest limit miejsc startowych( np. jakuszyce), zawodnik z licencją zgłasza się do ligi zaprzegowej. OK ma prawo, ale w tym momencie blokuje miejsce innemu zawodnikowi z licencją, który starty w pucharze traktuje na serio i chce uczestniczyć w ogólnej klasyfikacji, a nie ma miejsc. Przecież to bez sensu, wszystko jedno gdzie się zgłosi, bo i tak zajmuje jedno miejsce.
Bono, masz racje jesli chodzi o miejsce- jest jedno, tylko właśnie nie bez sensu skoro zawodnik z licencją ma w nosie puchar i startuje w lidze. Widać dla części zawodników liczy się tylko dyplom... i nie ważne jaki ))
Cały czas chodzi mi tylko o to żeby zawodnik z licencją startował w pucharze. Nie wiem jak inni, ale ja wolę jak jest więcej zawodników w mojej klasie i jest jakaś rywalizacja. Podnosi to też rangę zwycięstwa. A teraz mamy do czynienia z tym że zawodnik z licencją chwali się ze zdobycia pucharu w lidze... Ważniejsza jest dla niego liga zaprzegowa niż ,,extraklasa,,.
Tak jak pisałem wczesniej obniżamy w ten sposób rangę zawodów pucharowych i ich poziom.
Ale, jeśli tak ma być to zlikwidujmy licencje i startujmy wszyscy w lidze zaprzegowej...
Temat tym bardziej wydawał mi się ważny, skoro na zawodach pucharowych są nie obsadzone klasy (przede wszystkim zaprzegi),a zawodnicy z licencją startują właśnie w lidze !!!
pozdrawiam wszystkich świątecznie
GW
Temat tym bardziej wydawał mi się ważny, skoro na zawodach pucharowych są nie obsadzone klasy (przede wszystkim zaprzegi),a zawodnicy z licencją startują właśnie w lidze !!! N o to jakuszyce nie są tutaj dobrym przykładem.
Gdzie w tym temacie jest dyr.ds.sportu i cały zarząd
Brak jakiego kolwiek uporządkowania.
A o jakie uporządkowanie chodzi .Posiadanie licencji daje przywilej startu w PP a nie obowiązek .W LZ ma prawo startować każdy
Posiadanie licencji daje przywilej startu w PP a nie obowiązek .W LZ ma prawo startować każdyA ja kolejny raz przytoczę przykład z rajdów: osoba, która wyjeździ obowiązkowe zawody amatorskie (tzw. "KJS-y") i zdecyduje się przystąpić do egzaminu na licencję rajdową podpisuje dożywotnie zobowiązanie, na mocy którego nie wolno jej wystąpić w ŻADNEJ imprezie amatorskiej.
Właśnie po to, żeby cwaniacy nie "leczyli kompleksów" startując w zawodach niższej rangi, bo na dobre miejsce w wyższej mają za małe jaja.
Nie wszystkie wzory z innych sportów dają się transferować z sensem do psich zaprzegów .
ja jako nowicjusz mam pytanie tak do tej dyskusji(tak poza tym nie mam jeszce wyrobionego zdania na temat startowania w PP czy LZ zawodników z licencjom)
facet wyrobił licencje np na psach obecnie powiedzmy 9 latkach, jak były młodsze to miały jakieś wyniki w pucharze ale dorobił sie wymienił część psów i dopiero dociera zaprzęg czy ma startować w PP czy w LZ ?
Tu masz odpowiedź.
facet wyrobił licencje np na psach obecnie powiedzmy 9 latkach, jak były młodsze to miały jakieś wyniki w pucharze ale dorobił sie wymienił część psów i dopiero dociera zaprzęg czy ma startować w PP czy w LZ ? Licencja dotyczy zawodnika a nie zaprzęgu
Posiadanie licencji daje przywilej startu w PP a nie obowiązek .W LZ ma prawo startować każdyA ja kolejny raz przytoczę przykład z rajdów: osoba, która wyjeździ obowiązkowe zawody amatorskie (tzw. "KJS-y") i zdecyduje się przystąpić do egzaminu na licencję rajdową podpisuje dożywotnie zobowiązanie, na mocy którego nie wolno jej wystąpić w ŻADNEJ imprezie amatorskiej.
Właśnie po to, żeby cwaniacy nie "leczyli kompleksów" startując w zawodach niższej rangi, bo na dobre miejsce w wyższej mają za małe jaja.
Grześ, tyle że w Spale była wyłącznie LZ - w takim wypadku chyba nikt ie ma zastrzeżeń...
Dobra, pora napisać wreszcie prosto z mostu..
Jaki mamy obraz sportu, prac zarządu, koncepcji wydawania licencji, zasady naliczania punktacji w PP (bez licencji nie liczysz sie w PP), do faktu że w LZ staruje licencjonowany zawodnik który na dodatek jest... viceprezesem d/s spotu? Jak się to ma do polityki zarządu, czy związku, związanej z licencjami?
No i jeszcze coś co już było napisane - nie widzę nic złego, jeśli ktoś chce startować dwa razy w tej samej klasie i pojedzie w LZ - z jednej strony organizator zwykle idzie na rękę i ustawia drugi start w PP, ale najczęściej dzieje się tak w różnych klasach cy dyscyplinach, nie prowadzę żadnych statystyk, ale chyba rzadko się zdarza że zawodnik staruje dwa razy w jednej klasie, raz PK (Grześ, pamiętam że tak startowałeś w SPale, ale jak na pozostałych zwodach?) Czy Przy stawce np. 5 zawodników w klasie organizator tak ustawi zawody, żeby również w drugim dniu chętny mógł sobie przejechać PK? Pewnie tak, ale chętnie to już mniej, nie wspominając o komplikacjach z przestawianiem trasy.
Jeśli LZ ma nadal być drogą do Sportu, poprzez zdobycie licencji, to chyba powinno się LZ traktować jako pewien etap, poziom który zawodnik 'zalicza' i przechodzi dalej - tak dotąd przedstawiano koncepcję LZ i uzasadniano jej istnienie... Coś się zmieniło?
Czy prawdą jet krążąca pogłoska, że niektórzy zawodnicy (chyba chodzi o kadrę, nie uważałem znowu ) ma mniej lub bardziej oficjalny zakaz startu w LZ? Jeśli tak, to jak to się ma do pozostałych zawodników licencjonowanych? Co z ciekawą argumentacją dotyczącą rozruchu nowych psów, albo innych podawanych wyżej?
Jeszcze sobie z Grzesiem podyskutuje - Grześ - przygotowujesz psa do ESDY - OK, więc czemu nie startujesz z nim całego sezonu? Czemu zwody w Polsce chcesz robić na jednym psie, a jednocześnie szykować się z innym na ESDRĘ w warunkach zawodów? Decyduj się co w danym sezonie jest dla Ciebie celem i to realizuj, a nie ciągniesz dwie sroki za ogon
Już od jakiegoś czasu się zastanawiam czemu nie można wprowadzić zasady, że zawodnik zgłasza na dany sezon pewną pulę psów na których startuje - ubiegając argumenty o kontuzji itp dodam, że pula powinna być większa o 50% od górnego limitu psów w klasie któą zawodnik zgłasza... przybliży to nieco do statutowego zapisu o obowiązku stwarzania równych szans przez związek (nie komentuje tu sensu takiego zapisu, przywołuje jedynie jego istnienie które należy 'jakoś' realizować)
No to tyle
Trenowałem z nowym psem do ME ESDRA, chciałem go przetestować w warunkach zawodów, jak się zachowa. Wystartowałem w Spale i nie widzę nic w tym złego. HT, czy miałem sobie zorganizować lokalne zawody? Zapewne nie ma w tym nic złego i pewnie tak powinno być ale starty zawodnika z licencją w LZ nie powinien byc celem samym w sobie a zwłaszcza, gdy przyznawany jest puchar LZ za sezon. Wydaje się, że to powinno pełnić funkcję "motywatora" dla nowych zawodników.
Nie wiem ale nieodparcie nasuwa mi się inny topik na forum o podziale BJ , że słabsi zawodnicy z profi będą woleli startować w klasie sport bo tam będa mogli być w czołówce. A, że to niższa liga? cóż ważne, żeby być na pudle.
Trenowałem z nowym psem do ME ESDRA, chciałem go przetestować w warunkach zawodów, jak się zachowa. Wystartowałem w Spale i nie widzę nic w tym złegoJa też nie, ale to nie o to chodzi. Zauważ, że wprowadzenie licencji ma na celu (chyba) uniknięcie sytuacji, gdzie osoba niedoświadczona kupuje sobie stado 8 psów i zgłasza się na poważne zawody, gdzie robi tylko zbędne zamieszanie.
Jak się ma sytuacja z drugiej strony? Ano tak, że Twój start w LZ jest bardzo kształcący dla nowicjuszy, bo mogą z Tobą pogadać, wymienić doświadczenia, posłuchać rad. Ale jeżeli osoba z licencją jest klasyfikowana w LZ, to odbiera szansę powalczenia o czołowe lokaty osobom, które dopiero zaczynają się w to bawić (bo rozumiem, że w zawodach LZ klasyfikowani sa wszyscy zawodnicy, zatem też ci, którzy maj ą licencję).
Pzdr
Jeszcze sobie z Grzesiem podyskutuje - Grześ - przygotowujesz psa do ESDY - OK, więc czemu nie startujesz z nim całego sezonu? Czemu zwody w Polsce chcesz robić na jednym psie, a jednocześnie szykować się z innym na ESDRĘ w warunkach zawodów? Decyduj się co w danym sezonie jest dla Ciebie celem i to realizuj, a nie ciągniesz dwie sroki za ogon Proszę bardzo.
Dokładnie, zdecydowałem co dla mnie było celem na ten sezon i to realizowałem.
Głównym celem tego sezonu była obrona pierwszego miejsca na MŚ IFSS DMBV PB.
Jak wiesz, Natan miał zabieg w końcu sierpnia i zaczął biegać dopiero pod koniec września. Dwa miesiące to nie za dużo czasu by psa dobrze przygotować, więc nie mogłem sobie pozwolić, by startował na dłuższych dystansach niż przewidywany na MŚ.
ME ESDRA były w Polsce, więc szkoda zaprzepaścić takiego startu, co więc miałem zrobić. Wymyśliłem start z innym psem (bo dystans zdecydonie dłuższy, a nia zamierzałem robić Natanowi mętliku w głowie, zwłaszcza na trzy tygodnie przed głównym startem sezonu) i by trenować z nim, jeździłem po 130 km. Trzy razy w tygodniu, to już są jakieś koszty, prawda? Spała mi pasowała z uwagi na dystans. Natomiast zrobiłem błąd, że Natan również biegł te 6,75 km, bo było widać, że w końcówkach brakowało mu sił (mogłem z nim przjechać krótszy dystans po wszystkich startujących).
To, z jakim psem startowałem (przynajmniej do Włoch) wynikało już z kalendarza.
Do tego zacząłem startować jeszcze w CCM, więc po MŚ dobierałem już psa do klasy.
Gdzie tu masz dwie sroki?
To tak, jakbyś Surminatorowi powiedział, że ma startować tylko w jednej klasie zaprzęgowej. On pewno też tasuje psy między poszczególnymi zaprzęgami.
Dla mnie licencja jest uznaniem pewnego doświadczenia zawodnika i jakąś gwarancją że nie będzie stważał zagrożenia w zawodach pucharowych (chociaż nie do końca to sie sprawdza ).Niemniej po jakims czasie psy się starzeją i zawodnik zresztą niestety też i zacznie być na zawodach PP zawalidrogą i będzie przeszkadzał innym ze względu na tempo jazdy ,to czy wtedy nie lepiej jak wystartuje w LZ ,jeżeli tam będzie się czuł lepiej .Czy należy odbierać licencje za wolne tempo ?
Chyba robimy problem tam gdzie go narazie nie ma .Moze kiedyś jak jeszcze zwiększy się ilość zawodników będzie trzeba wrócić do tematu ,a narazie to są pojedyncze przypadki .
Niemniej po jakims czasie psy się starzeją i zawodnik zresztą niestety też i zacznie być na zawodach PP zawalidrogą i będzie przeszkadzał innym ze względu na tempo jazdy ,to czy wtedy nie lepiej jak wystartuje w LZ ,jeżeli tam będzie się czuł lepiej .Czy należy odbierać licencje za wolne tempo ? Może trzeba by stworzyc klasa jakąś Veteran czy Old?
[ Dodano: 2007-12-26, 13:26 ]
Wg mojej pamięci nigdy sie nie zdarzyło, by zawodnik startował dwa razy w tej samej klasie. Jak ja drzewiej chciałem wystartować tak pierwszy raz, to podano mi punkt regulaminu niezezwalający na coś takiego. Drugi start jedynie PK.No właśnie o to mi chodzi - ile było w czasie istnienia związku przypadków, w których zawodnik startował dwa razy w tej samej klasie, drugi raz PK?
A ile razy ten sam startował w danej klasie raz w PP i raz w LZ?
A ile razy ten sam startował w danej klasie raz w PP i raz w LZ?Raz - przynajmniej ja w Łodzi (CCM) po wcześniejszej rozmowie/zgodzie z sędziego głównego.
Niemniej po jakims czasie psy się starzeją i zawodnik zresztą niestety teżNie tam - po prostu Ci, którzy serio traktują ten sport wyprowadzają się do lasu i mają coraz więcej psów. Przy 15-30 masz już niezłą pulę futer do wyboru na sezon. Inną możliwością - niestety też praktykowaną - jest rozdawanie/odsprzedaż starszych psów.
Jeszcze inną możliwością są starty w zawodach na długim dystansie (wydajność psów rośnie z wiekiem, dodatkowo stare psy są mądrzejsze i lepiej rozkładają siły), bądź organizowanie wypraw, ale tu już zbaczamy z tematu...
[quote="HUSKYTEAM"]
Niemniej po jakims czasie psy się starzeją i zawodnik zresztą niestety teżNie tam - po prostu Ci, którzy serio traktują ten sport wyprowadzają się do lasu i mają coraz więcej psów. Przy 15-30 masz już niezłą pulę futer do wyboru na sezon. Inną możliwością - niestety też praktykowaną - jest rozdawanie/odsprzedaż starszych psów. A co robią ci którzy serio traktują sport ale nie mają możliwości przeprowadzić się do lasu i
możliwosci wymiany silnika (czytaj psów ) bo sie do nich przywiązali i są członkami ich rodzin ..Powinni zniknąc ze sportu ?
możliwosci wymiany silnika (czytaj psów ) bo sie do nich przywiązali i są członkami ich rodzin ..Powinni zniknąc ze sportu ?Należy utworzyć dla nich kolejne 8 - 12 klas, żeby mogli się ścigać na tym co mają... i żeby każdy mógł wygrywać. I jeszcze jedną klasę specjalnie dla mnie.
A co robią ci którzy serio traktują sport ale nie mają możliwości przeprowadzić się do lasuNie ma takiej możliwości - jeżeli Ci na czymś zależy, zrobisz to Poprzednią zimę spędziliśmy w domu bez podłogi, bez ocieplenia, bez wody. Z luksusu tylko prąd, dojazd autkiem terenowym. Przykłady można mnożyć - Wilczek przeprowadzał się ponoć trzy razy, zanim nie osiadł na dłużej na posesji, z której ma wyjazd do lasu. A wielu jest takich, którzy uciekają na Alaskę "tylko" po to, żeby gonić psy
Oczywiście nie chodzi o popadanie w skrajności - każdy Ci doradzi, żebyś się rozwijał powoli, bo to żadna sztuka kupić 16 średnich psów. Nie mówiąc o tym, że bez odpowiedniego przygotowania i na 6 można sobie niezłe "kuku" zrobić Po prostu zawsze uważałem, że wszelkie zawody dryland i klasy z mniejszą ilością psów są swego rodzaju poligonem, na którym się doskonali umiejętności i dzięki którym buduje się zespół, który docelowo powinien mknąć po odludnych, zaśnieżonych szlakach...
A dla ZH piwko
Czy ja iem? a co będzie kiedy się "dolna połowa stawki" z PP przeniesie do LZ? Problem, czy raczej jego przyczyna powróci...
Wydaje mi się (już tak bardziej poważnie) że:
1. Jeśli zawody są wyłącznie LZ, to nie ma problemu, chyba że organizator wprowadza limit - wówczas pierwszeństwo mają niestety zawodnicy BEZ licencji (a zawodnik z licencją jedzie PK? konsekwentnie do dalszych punktów? Alternatywą jest organizowanie wyłącznie zawodów na których jest PP i LZ, ale wobec niewywiązania się Zarządu z uchwały KZD osobiście nie widze możliwości zrobienia PP)
2. Jeśli z jakiegoś powodu zawodnik chce startować dwa razy w tej samej klasie, to nie ma problemu, ale drugi start jest PK, nawet jeśli godzina startu wyznaczona jest w 'stawce' LZ - a to właśnie z przyczyny takiej, że są odrębne puchary: PP dla zawodników licencjonowanych i LZ dla tych bez licencji.
3. Jeśli z jakiegoś powodu zawodnik z licencją chce wystartować wyłącznie w LZ (nie przychodzi mi inny powód do głowy jak chęć zdobycia lepszego miejsca, 'zabierając' je zawodnikom początkującym), to oczywiście jego sprawa, ale startuje PK...
3.a. Jeśli w klasie tego zawodnika w PP nie ma wystarczającej liczby zawodników, to organizator może nie zgodzić się (albo musi nie zgodzić się 'z urzędu') na start w LZ - "Masz licencje, startujesz w PP, przy trzech zaprzęgach i tak masz pudło, a przecież tylko o to chodzi, prawda?"
Wydaje mi się że jest to temat do szerszej dyskusji, bo jak o często bywa życie przerosło wcześniejsze koncepcje - przypomnę, że LZ wprowadzono wyłącznie w celu umożliwienia zdobycia licencji - wynikało to z pewnych przepisów nadrzędnych (Ustawa o sporcie kwalifikowanym) i ogólnej sytuacji w sporcie, zawodników i klubów jest tak mało, że nie było żadnej możliwości przekazania systemu licencjonowania 'w dół', nie ma (no, nie ma, ale jak ktoś chce to ma) żadnych zawodów wewnętrznych, międzyklubowych, na których nowi zawodnicy mogą nabrać tego wymaganego doświadczenia które daje ponoć LZ. Potem w tym pojawił się puchar LZ, potem się zaczęły kalkulacje... Jeszcze jedno... Związek ma zapewniać równe szanse rywalizacji - oczywiście nie jest w stanie wyrównać tych szans poprzez wyrównanie na poziomie psów i sprzętu, ale może i powinien wyrównać właśnie na poziomie LZ - zawodnicy z mniejszym doświadczeniem mają ścigać się we własnym gronie, a 'wejście' w ich stawkę zawodnika z PP jakby te szanse rozwala... Nasuwa się tu pytanie co w przypadku, kiedy zawodnik ma już np. 5 startów w LZ, ale nie złożył i nie ma zamiaru składać wniosku o licencję - niby też nabiera doświadczenia... jakby nie było, sytuacja jakby się nieco 'wymknęła z pod kontroli' i chyba trzeba tu gębszej dyskusji i zastanowienia.. może warto też spojrzeć do regulaminu pucharu LZ? Może nie ma o czym dyskutować, jeśli jest tam zapis w stylu "punktacja prowadzona jest dla zawodników nie posiadających licencji: - wówczas jest oczywiste że zawodnik z licencją nie może być klasyfikowany w pucharze LZ, a więc i na pojedynczych zawodach nei powinien być klasyfikowany w LZ - startować sobie może, PK
A teraz idę się czepiać zarządu za olanie uchwały KZD
Czy ja iem? a co będzie kiedy się "dolna połowa stawki" z PP przeniesie do LZ? Byłoby idealnie gdyby tak się stało w sposób naturalny i bez przymusu.
Zastanówcie się po co była tworzone LZ. A po to aby ci mało doświadczeni mogli się uczyć od tych trochę bardziej doświadczonych. A od kogo mają się uczyć jak chcecie stworzyć dla nich GETTO?
Ktoś z licencją z własnej woli wystawia swoje psy "na pastwę zawodnika i jego psów którzy być może pierwszy raz są na zawodach" aby ten początkujący mógł się czegoś nauczyć a wy mu chcecie tego zabronić. Chyba was porypało doszczętnie.
[ Dodano: 2007-12-27, 12:16 ]
A po to aby ci mało doświadczeni mogli się uczyć od tych trochę bardziej doświadczonych.A na czym ta nauka miałaby polegać? Początkujący może popatrzeć na "mistrza" podczas wręczania pucharu? Wydaje mi się, że zawodnicy z licencjami powinni mieć możliwość startów w LZ, ale nie być klasyfikowanym. Wtedy nie ma problemu: jeżeli ktoś chce trenować, a do tego zawody LZ się doskonale nadają, to trenuje. Nie zabiera szans początkującym, służy przy okazji doświadczeniem.
Chyba was porypało doszczętnie.Zapewne masz rację, broń Boże nie zniżaj się do naszego poziomu, bo to zaraźliwe.
Przyznaję ci całkowitą rację. Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o puchary.
LZ to są zawody in-out. Wystartuj, zrób licencję i spluń za siebie.Też dotąd tak myślałem i podzielam ten pogląd - nie byłoby problemu gdyby czynnik oficjalny posiadający licencję, w osobie Viceprezesa d/s (o zgrozo) sportu nie postanowił zdobyć pierwszego miejsca, co zrealizował poprzez start w LZ, samodzielnie, niezależnie i CZEMU-NIE.... w tym momencie sprawa przestaje już być tak oczywista jak obaj pewnie byśmy chcieli
No i co CZE-MU-NIE tymi startami osiągnął? Nie został poddany porównaniu wprost z innymi zawodnikami w tej klasie posiadającymi licencję... nawet nie-wprost też nie bardzo, bo inny dystans... Jacek, trzeba potrafić przyjechać jako ostatni, wierz mi, wiem co pisze
Z tego co czytam wnioskuję, że już nawet LZ ma nie być miejscem dla, jak to tutaj na forum już nazwaliśmy, niedzielnych maszerów. A ja pytam dlaczego? Sami odsyłaliście rasowe psy północy, ludzi, którzy biegają "ot tak sobie" do LZ a teraz wyjdzie na to, że nawet w LZ nie będzie można pojechać dla frajdy
A właśnie ta frajda powinna być realizowana przez zróżnicowanie samych zawodów - taką formułę miały zawody w Kucobach, pomimo rywalizacji nie była ona celem samym w sobie... Powstał związek, powstał Sport, skończyła się frajda, trzeba to jasno rozdzielić - są zawodnicy dla których ważne są wyniki i oni realizują się przez zawody pucharowe, mistrzostw itp - natomiast brak obecnie zawodów otwartych, gdzie celem jest dobra zabawa, piknik itp... LZ może i miała taką rolę pełnić, ale ponieważ częściej jest łączona z PP niż samodzielnie, to nie da się tego celu w prosty sposób realizować... ot co... Trzeba nieco czasu żeby 'rynek' organizatorów odpowiedział szerzej na zapotrzebowania części środowiska - ta część typowo sportowa swoje zawody ma, ta druga mieć będzie, prędzej czy później, bo jeśli jest popyt, to z czasem powstaje podaż.. Pytanie tylko ile osób i na ile takich imprez w roku przyjedzie? Bo ktoś to musi zorganizować i jakieś minimum kosztów liczyć trzeba...
Chyba po świętach jestem coś tego .. nie bardzo kumata, bo nie rozumiem ZH Twojego postu
To w końcu ta LZ jest dla tych co chcą mieć frajdę, czy dla tych, co chcą w PP startować, czy właściwie to nikt nie wie poco ta cała LZ jest?
A co do zawodów w stylu Kucob czy ostatniej Twojej Spały to trzeba z góry zakładać, że zawody te będą deficytowe, z małą ilością (o ile w ogóle) sponsorów i małym zainteresowaniem mediów. Ludzie przyjadą, może nie w takiej ilości jak na ME ale przyjadą
Nie, LZ jest dla tych którzy chcą zdobyć licencje żeby wejść do prawdziwego sportu, żeby startować w PP, ponieważ nie ma żadnej formy imprezy adresowanej do "wozidupów" to z braku laku grupa rekreacyjno-piknikowa wybrała sobie LZ... Uważam że dla tej grupy trzeba by zaproponować inną formę, może mniej oficjalną, może bardziej kameralną, o większym współczynniku integracji... no i chyba nieco z dala od wielkiego sportu, regulaminów, średnicy kółek itp.. trzeba jasno powiedzieć że PZSPZ zajmuje się sportem, a nie imprezami rekreacyjnymi. Temat powraca jakby, ale ceną powołania związku jest właśnie typowo sportowy jego charakter...
LZ jest dla tych którzy chcą zdobyć licencje żeby wejść do prawdziwego sportu, żeby startować w PP, ponieważ nie ma żadnej formy imprezy adresowanej do "wozidupów"Ja to rozumiem, ale w takim razie dlaczego w innym temacie o podobnym problemie wysyłano nas - wozidupy na haskaczach - do LZ z zaznaczeniem, że oczywiście nikt nam nie zabrania startowania na zawodach?
ZH, dyskutowaliśmy o klasach, pucharach, tytułach itp. Wielu denerwuje to ciągłe tworzenie na siłę kolejnych podziałów, różnic, klas. A teraz widzę, że jest pomysł na kolejny podział, kolejny rozłam ... zastanawiam się czy sensowny
nie ma żadnej formy imprezy adresowanej do "wozidupów" to z braku laku grupa rekreacyjno-piknikowa wybrała sobie LZ... A ilu z tych wozidupów to licencjonowani zawodnicy?
Ilu "wozidupów" od początku nie opuszcza LZ i nie startuje w PP a ilu "Sportowców" do niej powraca?
LZ jest dla tych którzy chcą zdobyć licencje żeby wejść do prawdziwego sportu, żeby startować w PP, ponieważ nie ma żadnej formy imprezy adresowanej do "wozidupów" Pewny jesteś to odpowiedz na bardzo proste pytanie - zawodnik w LZ niezrzeszony jak ma zdobyć licencję nie należąc do żadnego klubu??
przecież wniosek może wysłać tylko klub - prawda?? Czyli taki typowy wozidupa jak ja może całe życie jeździć w LZ i do niego nikt się nie przyczepi, że uprawia amatorstwo za pośrednictwem PZSPZ
Uważam że dla tej grupy trzeba by zaproponować inną formę, może mniej oficjalną, może bardziej kameralną, o większym współczynniku integracji... no i chyba nieco z dala od wielkiego sportu, regulaminów, średnicy kółek itp.. trzeba jasno powiedzieć że PZSPZ zajmuje się sportem, a nie imprezami rekreacyjnymi. Temat powraca jakby, ale ceną powołania związku jest właśnie typowo sportowy jego charakter...ta inna grupa ma rozrywkę na treningach a w LZ uczy się regulaminów, przepisów i zasad - zaczyna się chcieć przez to podnosić swoje umiejętności, uczy się spotykając z doświadczonymi maszerami jak postępować z psami, jak prawidłowo przeprowadzać terening - po to wg mnie jest LZ - to takie wielkie zaplecze przyszłych zawodników.
W LZ zaprzęgowej dla wielu z nas nie liczy się miejsce, liczy się UDZIAŁ, radość z ukończonego biegu, atmosfera zawodów - a wszystko to sprawia, że chce się chcieć
Cały czas mijamy się z 'problemem' - Albo sport, albo rekreacja, a dodatkowe zamieszania powstaje z tego powodu, że Związek potrzebuje każdą "sztukę", gdyby powstało alternatywne stowarzyszenie nie sportowe, ale rekreacyjne, to możliwe że PZSPZ zostałby z setką góra zawodników, bo reszcie zależy na czymś innym niż Sport. A niestety obecny stan prawny wyłącza rekreacje z kompetencji PZSPZ... w innych dyscyplinach już się to dokonało, nawet na poziomie kadry szkoleniowej, są trenerzy/instruktorzy od sportu, a niezależnie są od rekreacji.. W zaprzęgach będzie ciągle problem ilości, nie jest to sport na tyle masowy żeby stworzyć wyraźny rozdział i żeby obie strony ten rozdział akceptowały... Na dziś Związek potrzebuje rosnących statystyk, popartych ilością licencji, nie tylko zdobytych medali...
LZ miała być takim elementem podnoszącym statystyki... a rozwiązanie jest proste jak lina gówna w stojącym na starcie zaprzęgu - zamiast obecnego podziału na grupy 1 2 i 3 zrobić coś o czym pisał Igor - oś jak podział ligowy, zależny od wyników - tyle że nie sam zawodnik decyduje w której lidze startuje, ale jest to ustalane na podstawie wyników - limit X zawodników w lidze najwyższej (A), większy limit w lidze średniej (B) i bez limitu w lidze otwartej (O), gdzie wchodzi się po otrzymaniu licencji... Nie będzie możliwe, żeby zawodnik zakwalifikowany do ligi A był klasyfikowany w lidze B tylko dlatego że tak mu się podoba... może spaść po sezonie do ligi niższe jeśli nie zależy mu na wynikach i olewa.. Klasyfikacje i awanse można realizować na prostej punktacji identycznej do PP, połączonej z liczbą miejsc w każdej lidze... Nie ogranicza to w żaden sposób organizatora zawodów, bo na tych samych trasach ścigają się zarówno zawodnicy ligi A, B i O... liczba zwycięzców się zasadniczo nie zmienia... w zamian mamy wspólną imprezę dla wszystkich, niezależnie od ambicji, psów i wyników, poszczególne grupy wzajemnie sobie nie przeszkadzają, jest element integracji i 'nauki od najlepszych'... są statystyki... można różnicować zawody w/g ligi, co zresztą jest zbędne, bo na kiepskie nikt z A nie przyjedzie...
natomiast brak obecnie zawodów otwartych, gdzie celem jest dobra zabawa, piknikNo tak, ale zauważ, że to normalne. Ile osób Ci się zgłosi na hasło "jedziemy na długi weekend w góry, żeby sobie zjechać jakiś park krajobrazowy"? Jeden nie ma czym pojechać, drugiemu wypadło wesele sąsiada a trzecia musi wyrzucić choinkę na śmietnik...
Pewny jesteś to odpowiedz na bardzo proste pytanie - zawodnik w LZ niezrzeszony jak ma zdobyć licencję nie należąc do żadnego klubu??
przecież wniosek może wysłać tylko klub - prawda?? Nieprawda - przeczytaj ustawę - jako beneficjenci licencji są wymienieni z osobna zawodnicy niezrzeszeni - to że Zarząd chce inaczej nie ma żadnego znaczenia, nie ma on władzy wyższej nad Sejmem który ustawę przyjął... a organem odwoławczym w sprawie licencji są sądy, nie żadne organy związkowe... Tak więc jeśli zawodnik niezrzeszony zechce wysłać wniosek o licencję, to mając wymagane starty licencje otrzymać musi... nie można mu tego prawa w żaden sposób ograniczać... To że zarząd tego nie wie, to ich problem, nie jest to jedyny babol jaki walnęli... jedna z ostatnich uchwał też ma babola - zarząd chce wyrażać zgodę na udział w sporcie zawodnika z innego kraju - ale jakby znów ktoś niedouczony nie wziął pod uwagę ustawy o stowarzyszeniach, która mówi że jeśli obywatel innego kraju ma prawo pobytu na terenie Polski to nie można mu w żaden sposób ograniczać prawa do stowarzyszania się i innych, przynależnych obywatelom polskim... A co jeśli zawodnik mieszka za granicą? a tu też związkowi nic do tego, bo związek zapomniał chyba że nie chce zrzeszać pojedynczych zawodników, ale całe kluby, a ustawa oddaje decyzje o przyjęciu bądź nie organizacji o której członkostwo taki zagraniczniak sie ubiega - a zawodnicy są członkami klubów, nie związku.. chciałoby się mieć ciacho i zjeść ciacho... albo w zarządzie jeszce straszy duch Pierwszego i Pierwszej i trzebaniezłych egzorcyzmów coby to wykurzyć
[ Dodano: 2007-12-27, 16:26 ]
już tylko patrzeć jak zaczniecie sie czepiać zawodników startujących w PP, ale od przypadku
do przypadku. jeżeli zawodów pucharowych jest np. 6 a zawodnik wystartuje tylko w jednych, to coś jest nie tak, bo albo walczy o puchar polski i zalicza wszystkie starty albo
niech startuje PK ?
z drugiej strony, fajnie że dyskutujecie o tym bo dowiedziałem sie żeby omijać zawody
w Spale z daleka bo przecież mam już licencje. do Zabajki natomiast zawsze chętnie pojadę
bo pomimo że to LZ to pewnie z 80% zawodników tam startujących posiada licencje.
nie zarzuci mi też nikt że leczyłem tam kompleksy, w CC byłem chyba dopiero szósty więc
kompleksy będę leczył już tylko na treningach scigając sie z moją żoną (zawsze wygrywam )
dowiedziałem sie żeby omijać zawody
w Spale z daleka bo przecież mam już licencje. No to pokazujesz tylko jak bardzo nie potrafisz czytać - wróć sobie i sprawdź, co pisaliśmy o zawodach wyłącznie LZ, a co o tych PP + LZ - podaj powód dla którego mając licencje, chcesz na zawodach gdzie jest PP startować w LZ? Bo jakoś ja rozsądnych powodów nie znajduje - zakładamy że startujesz raz.. Spała to były zawody otwarte, nie zaliczane do PP, a więc coś jakby wyłącznie LZ, ale rozumiem że nadmiar informacji przeszkodził już to odebrać, albo po prostu wygodniej było CI przyjąc że jest inaczej...
A do Spały może się wprowadzi zaproszenia i tylko zaproszeni będą mogli wziąć udział?
"chcemy" tylko żeby nie wchodził w klasyfikacje tych maluczkich czy kiedy "obok" jest również PP to przeszkadzam tym maluczkim
a kiedy jest tylko LZ to już im nie przeszkadzam? czy będąc słabym zawodnikiem, ale z licencją, bardziej przeszkadzam tym wielkim w PP którzy walczą o każdą sekundę czy
raczej tym małym w LZ bo przecież mogę być trzeci i ktoś przez to wypadnie z podium.
jeszcze tylko taka historyjka: startowałem w tym roku w Lubieszowie w dwóch klasach.
jedna po drugiej kilkanaście minut. sędzina oczywiście odmówiła mi przełożenia któregoś ze startów bo wyliczyła że zdążę (nie mam nazwiska więc mogła odmówić) no i zdążyłem. wystartować przed następnym zawodnikiem. na drugi dzień musiałem już zrezygnować
z któregoś ze startów bo okazało sie że w CC jest start równoległy i czasu na zmianę psów, numerów itp. było jeszcze mniej. więcej było tylko nerwów. CC olałem. następnym razem gdy będę miał dwa starty, jeden będzie w LZ czy to sie komuś podoba czy nie.
jesteście tacy regulaminowi ? to zauważcie że regulamin mi tego nie zabrania.
MACIE PRAWO OCZYWIŚCIE, ZŁOŻYĆ WNIOSEK O ZMIANĘ REGULAMINU
Widzisz więc tylko jakie głupoty z obecnego systemu wychodzą - gdyby system licencjonowania był jakiś bardziej sensowny, to nie byłoby problemów.. a tak z LZ która jak słusznie Borkowski napisał miała być 'zrób licencje i zapomnij' zrobił się drugi puchar dostępny również dla ludzi z licencją...
[ Dodano: 2007-12-27, 17:51 ]
Poza tymi co jechali w zawodach, poza PK, można było pojechać całkiem PK, bez pomiaru czasu i bez wnoszenia opłaty, pare osób skorzystało...Tja.. A pamiętasz jak wszyscy się dziwili? Nawet Ty
Ale w sensie że co?
Że w ogóle, cz że kto?
Więc jeśli ktoś chce sprawdzić psy, potrenować w warunkach zaodów, no i oczywiście służyć wiedzą i doświadczeniem początkującym, to ma możliwości, nie musi startować w LZ...Potwierdzam, nawet wstępnie się dowiadywałem przed zawodami, czy jest taka możliwość, bo zależało mi na przypomnieniu psom, co znaczy bieg po trasie, na której śmigały już inne zaprzęgi.
Dla mnie sytuacja jest jasna: w LZ klasyfikowane powinny być tylko osoby BEZ LICENCJI, a starty powinny być dla wszystkich. Osoby z licencjami, jako teoretycznie bardziej doświadczone, powinno się puścić wg listy priorytetowej, bo w założeniu (znów teoretycznie) powinny najszybciej i najsprawniej pokonać trasę.
Wtedy i wilk syty, i owca cała.
I nikt nie kwestionuje sensowności udziału osób doświadczonych w zawodach amatorskich - przecież gdzie mają się początkujący nauczyć rozwiązywania kwestii stake-outu, karmienia i pojenia psów, logistyki w warunkach bojowych, jak nie podpatrując "starszych"?
gdzie mają się początkujący nauczyć rozwiązywania kwestii stake-outu, karmienia i pojenia psów, logistyki w warunkach bojowych, jak nie podpatrując "starszych"?No jak to? a nie łaska pojechać na zawody bez własnych psów, coby kupy sprzątać, bo jak powszechnie wiadomo sprzątanie kup po psach doświadczonego zawodnika podnosi morale i poziom kandydata na zawodnika No dobra, coś mnie rozbawiło (bez związku z tematem czy nawet forum..) i stąd ten tekst
Obojętnie jak to sklasyfikować to dobre miejsce dla mnie. A mówiłem Ci, żebyś nie startował w Jaku w LZ i widzisz jaką burzę wywołałeś.
Nie wiedziałem, ze ktoś LZ traktuje tak poważnie. Z kolegą klubowym Jerzykiem (solidnie zbudowany chłop jako ja) który startuje w LZ w C1 żeśmy się założyli o butelkę wina w cenie pow. 100 zł kto bedzie szybszy. A że C1 w LZ leci po trasie D to jak mieliśmy się zmierzyć. On nie może przejść do PP bo nie ma licencji. Tylko ja mogłem przejść do LZ. Ale w C1 w LZ jesteśmy tylko we dwóch. Komuś zagrażam?????? O cholibka, ktoś się mnie boi. Żeby mi się w głowie nie poprzewracało.
Komuś zagrażam?????? tak, przez takich zawodników
nikt sie więcej nie zgłosił a założe się że była masa chętnych
Nie ma to jak uogólnienia
A co z PP? jest wymagana do PP liczba zaprzęgów?
Nie byłoby sprawy, gdyby w LZ nie prowadzono punktacji, zawodnicy startujący mogliby otrzymać na zawodach tylko i wyłącznie dyplomy oraz nie byłoby za zdobyte punkty pucharu LZ!
Wtedy automatycznie po trzech startach większość pisalaby o licencje i przeniosła swoje zainteresowania na PP A w LZ i tak pozostaliby Ci którzy chcą tam być, na zawody gdzie jest tylko LZ jeździliby Ci którzy lubią organizatorów i atmosferę danego miejsca a przede wszystkim Ci którym zależy na zdobyciu licencji. I nierozpisywalibyśmy się na ten temat aż do takich rozmiarów - bo tak naprawdę - to Ci którzy stawiają na SPORT i chcą sie ścigać - startują w PP, a w LZ nie startują dla zdobycia pucharu lecz startuja dla PRZYJEMNOŚCI brania udziału lub sprawdzenia zaprzęgu
to tylko moje osobiste zdanie
Powstała właśnie nowa liga "Suma Urody Mądrości i Odwagi" (SUMO). Na razie mamy dwóch zawodników ale w kolejce czeka następnych trzech. Patronat duchowy nad Ligą SUMO objęła Pani Prezez Związku dlatego mamy nadzieję na szybkie załatwienie formalności związanych z rejestracją nowej ligi tak aby jeszcze w tym roku nadać tytyły Mistrzów Polski. Aby nie naciągać organizatorów i Związek na dodatkowe koszty sami fundujemy sobie nagrody.
to ja też - od ilu kg mozna sie zapisywać?? - moje 92 starczą waga kogucia najwyżej
92 kg to tak na styk. Musisz popracować nad sobą. Ale weźmiemy podanie pod głosowanie.
Ja mam 102kg to łapię się?
Mogę dłubać medale...
140 (ja + 2 malamuty ) może być.
mało jak sie na jakis zawodach spotkamy to popracujemy nad swoja niedowagą
Nawet nie przypuszczałem że jest nas aż tylu. Krótko o zasadach.
1. Nie ma podziału ani na rasy ani na klasy ani na dyscypliny ani na kobiety i mężczyzn
2. Obowiązuje punktacja ONS która pozwala na obiektywną ocenę zawodników nawet jak startują w innych klasach, w innych dyscyplinach i na innych trasach
3. Żaden pies który ma ochotę na start nie zostaje w przyczepie. Można wymieniać i dopinać psy w trakcie jednego wyścigu jeżeli zawodnik uzna że jest to uzasadnione.
4. Jeżeli pies lub zawodnik zasłabnie można skrócić trasę i nie będzie za to DISca
5. W sprawach bezpieczeństwa zawodników i psów obowiązuje regulamin PZSPZ
6. Pozostałe szczegóły regulaminu będą ustalane przed każdymi zawodami pomiędzy startującymi zawodnikami
7. Za zgodą startujących zawodników regulamin może być zmieniany w trakcie zawodów.
8. Za wszystkie nieuzasadnione decyzje zawodnik będzie ukarany utratą honoru.
9. Zwycięzca wyścigu który uzyska największą ilość punktów stawia wszystkim lampkę wina lub piwo.
10. Dopuszcza się zakłady pomiędzy poszczególnymi zawodnikami a także pomiędzy kibicami tych zawodników
Z tego powodu nieletni nie mają prawa startować w Lidze SUMO nawet jak mają odpowiednie warunki fizyczne.
9. Zwycięzca wyścigu który uzyska największą ilość punktów stawia wszystkim lamkę wina lub piwo. proponuję dodać - i jedzonko - jak na prawdziwych sportowców SUMO przystało
[ Dodano: 2007-12-31, 11:26 ]
Ze względu na nasze możliwości jedzonko mogło by nas wykończyć finansowo. Pozostaniemy przy napojach. Jedzonko we własnym zakresie.
Kurcze, a ja sie zastanawiałem jak tu zbić trochę z wagi, zeby psiaki odciażyć, ale chyba muszę się zastanowić, bo propozycja wygląda conajmniej ciekawie
PozdrawiAM
A te 92 to może byś w ubraniu do zaprzęgu, czy ważenie jest w ubiorze SUMO? No i czy można ewentualne niedociągnięcia wagowe zrekompensować urodą, czy tą, no.. mądrością i odwagą?
Można. Dołożymy ci kolometrów aby było sprawiedliwie. Co ja gadam, sam sobie dołożysz ile będziesz uważał, bo przecież jesteś człowiekiem honoru i nie podejmiesz się niehonorowej rywalizacji.
Ale mnie tu ktoś Rozbawił
Kurcze, a ja sie zastanawiałem jak tu zbić trochę z wagi, zeby psiaki odciażyć, ale chyba muszę się zastanowić, bo propozycja wygląda conajmniej ciekawie
Ja żeby ulzyć swoim psą dokładam kolejną pare
Jacku jak taką swobodę wprowadzisz, to zaraz okaże się, że w klasie SUMO załapie się polowa zawodników, ja zresztą też. A może proporcje - na przykład obwód pasa do wzrostu jak 1:1? no i do tego nienaganna sylwetka na saniach. Muszę przyznać, że pięknie prezentowałeś się drugiego dnia, dostojnie pozwalając aby Twoje miśki godnym kłusikiem wciągały Pana górke... -:) Nie śmiałem przeszkadzać!
a może będziemy przeliczać na litry objętości??
Ale mnie tu ktoś Rozbawił Problem pojawia się w momencie gdy nie ma gdzie trzymać tych dodatkowych "par", ale mam nadzieję, że już może w końcu w tym roku się to zmieni
PozdrawiAM
A płec nie gra roli? Bo ja chyba po świątecznym żerowaniu mieszczę się w sugerowanym wzorcu
Jeszcze raz powtażam, że szczegółowy regulamin wyścigów uzgadniają zawodnicy przed startem. Jednemu się dołoży kilometrów innemu sie odejmie. Można też doliczać minuty jak się nie da manipulować długością tras. A jak pierwszego dnia coś źle (czytaj niesprawiedliwie) zadecydujemy to drugiego dnia wprowadzimy korektę do regulaminu. Spokojna głowa, konfliktów nie przewiduję. Co to za frajda wygrać niehonorowo.
Przykład z pierwszych zawodów. Pierwszego dnia Jerzyk pomylił drogę i poleciał po trasie C (logiczny chłopina, startował w C LZ to poleciał po C zamiast po D pomimo nawolywan funkcyjnych). To aby bylo honorowo anulowalismy czasy z pierwszego dnia. I pomimo, ze oficjalnie bylem 3 w LZ a Jerzyk 4 to w Lidze SUMO przegralem z Jerzykiem o 4sek.
PS. Byla propozycja abym w drugim dniu ja polecial po C a Jerzyk po D. Ale ja sie nie zgodzilem bo by mi pikawa wysiadla jakbym mial wbiec (wejsc) na Rozdroze.
A można by startować bez psa ,bo ciężko tak go ciągnąć po lesie i rzucać przez metę.
Nie rób sobie jaj z poważnych ludzi bo my się takich nie boimy
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pldegrassi.opx.pl