ďťż

alexisend

Na zawodach u Ewy Nowak wielu z Was stawiało swoje pierwsze zaprzęgowe kroki, na psach od Ewy Nowak wielu z Was wygrywało... Wielu dzieciom Ewa wskazywała drogę, pokazywała jak spędzać wolny czas, a przy tym uczyć się szacunku i do ludzi i do zwierząt. Wiele psów znalazło i nadal znajduje u Niej dom, gdy nikt ich już nie chce. Nawet teraz, gdy jest chora, nie rezygnuje ze swojej filozofii życia.
Tak... wiem, niektórzy z Was jakoś daleko odeszli, zmienili zdanie... dlatego cieszę się że są tacy ludzie jak Bartek, obaj Macieje, Ola... "Zaprzęg życia" to piękna idea i mam nadzieję, że nie tylko przez Gdańsk przejedzie...




No cóż ... jest takie przysłowie, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie ....

Myślę sobie jednak, że mimo wszystko "Zaprzęg życia" przebiegnie całą Polskę i dołączy do niego wiele osób i wiele psów Bartek jak prawdziwy pionier zrobił to co najważniejsze ... teraz już wystarczy to kontynuować
Idea mushingu to nie tylko wyczynowy sport, ekstremalne wyprawy, system treningowy, wyprawa na biegun czy sukcesy na zawodach, wielogodzinne treningi, radość z posiadania psów, itd ...Mushing to także sprawdzian charakteru, odpowiedzialności, zdolności do niesienia pomocy słabszym, odwaga i poświęcenie. Ewa robiła to i robi nadal w wielkim stylu. Często przez niektórych ludzi krytykowana jest niekwestionowanym autorytetem i niewątpliwie jest także pionierem mushingu w Polsce.
Wszyscy bezpośrednio lub pośrednio jesteśmy z Nią związani wspólna pasją. Czytaliśmy kiedyś romantycznego Londona, Curwooda, czy ,,Okrutny szlak". Studiowaliśmy biografię polskiego zesłańca na Sybir Wacława Sieroszewskego. Historia ludzi i psich zaprzęgów to wspaniała historia ludzi i ich psów dzielnych, podejmujących wielkie wyzwania, ludzi potrafiących w imię pewnego systemu wartości zaryzykować nawet własne życie. Nie tylko dla sławy. Też dla drugiego człowieka.
Ewa bierze teraz udział w najbardziej trudnym wyścigu na świecie. Stawką jest po prostu życie. Jest z tym sama. Narazie...
...trzeba to zmienić...
...zaprzęgnij swój zaprzęg życia...
...przyłącz się...
Wielki styl??? Niekwestionowany autorytet??? Uczenie szacunku do zwierzat??? Chyba piszecie o innej osobie... Nie kwestionuje koniecznosci pomocy, ale ta proba budowania ideologii po prostu gryzie mnie w oczy. Mam suke z przydomkiem Merkambertaner. Znam hodowle kolezanki Pani Nowak - Anny Jedut (An-Ramora), ktorej wypozyczane sa i wysprzedawane husky w celach produkcyjnych, w ktorych szczenieta chowaja sie po katach z piskiem na widok wlasciciela. W ktorej suki maja miot co cieczka, na zmiane z papierami lub bez. Ktora wciska psy z historyjkami, jakie przyszli wlasciciele chca uslyszec i w bardzo duzym stopniu przyczynia sie do problemu bezdomnosci psow. Czy Pani Nowak o tym nie wie? Watpie, a nawet jesli, to glupio, ze nie sprawdzila przez tyle lat co wyczynia jej kolezanka z psami, ktore od niej dostaje. Wiec czy rzeczywiscie nie jest jej obojetny los zwierzat? To wszystko mocno kloci sie z Wasza proba zbudowania jej autorytetu.
Jesli ktos chce, niech pomoze, ale czlowiekowi a nie autorytetowi, bo to nie jest autoryrtet.


Reimar, nie zamierzam się z Tobą klócić, bo nie po to powstał ten wątek...
ale... po pierwsze masz sukę z hodowli Ewy... rozumiem, że jest z nią jakis problem... podaj mi choc jedną hodowlę, która nie wypusciła takiego psa? Przypominam, że mówimy o czasach, gdy o badaniach RTG czy oczu w zasadzie się nie mówiło, ewentualnie zaczynało. Po drugie... mówisz o Annie Jedut... nie znam Jej. Generalnie znam mało hodowców siberianów, bo nie siedzę w tej rasie, ale jakoś trudno mi sobie wyobrazić, że mozna odpowiadac za kogoś, na kogo w zasadzie nie mamy wpływu... przypominam, że Ewa od dawna nie hoduje siberianów, wiec nie może tej kobiecie ich już dawać czy sprzedawać... Po trzecie... kazdy pies, który wyszedł z Jej hodowli i który miał problemy, a o tym wiedziała, wracał. To był między innymi powód, że w którymś momencie miała ich tak duzo... Jakież było "święte oburzenie" tzw. środowiska nikt nie pomyślał, że Ewa własnym kosztem próbuje pomagać psom, czasem sama nie dojadając... nie, ale za to wszyscy pojechali sobie po Niej, bo tak jest najłatwiej... po czwarte, Ewa pomaga nie tylko psom ze swojej hodowli... co chwilę ma jakies kundelki, które wyprowadza na prosta i szuka im domu, do tej pory ma kilka Krzyczkowych psów, na które nie dostaje pieniędzy itp. Wreszcie po piąte... za kilka dni Dzień Dziecka, Ewa jest chora, chemia "zamiata" Nią starsznie, ale w tym dniu jak zwykle organizuje spotkanie dla dzieci niepełnosprawnych z ośrodka szkolno-wychowawczego. Zresztą to nie jedyne Jej imprezy dla takich dzieci. Czy to mało?
No cóż, masz prawo miec swoje zdanie. Ja też! Więc, proszę, nie zabraniaj mi, nam, go wypowiadać. Widac dla nas jest autorytetem.
"Trzymaj się z dala od ludzi, którzy tłamszą twoje marzenia. Mali ludzie zawsze to robią. Jednak naprawdę wielcy sprawiają, że Ty także możesz stać się wielki"....dużo w tym prawdy
O co chodzi w tej akcji? Z ulotki nic nie wynika.
Ewa co miesiąc potrzebuje ok. 2000 zł na leki wspomagajace Jej odporność, wytwarzanie leukocytów... bez tego nie może brac chemii. Nie wiem czy się orientujecie, ale zachowanie ciągłości cyklu ma generalnie bardzo ważne znaczenie, a w Jej stanie szczególnie. Został przerwany juz kilka razy Niestety ze względu na inne Jej schorzenia nie może brac tych, które są na liscie leków refundowanych, dlatego pochłania to tyle pieniedzy . "Zaprzęg życia" to próba zdobycia jakichkolwiek środków finansowych, które mogłyby Jej pomóc.

Czy Pani Nowak o tym nie wie? Watpie, a nawet jesli, to glupio, ze nie sprawdzila przez tyle lat co wyczynia jej kolezanka z psami, ktore od niej dostaje. Wiec czy rzeczywiscie nie jest jej obojetny los zwierzat? To wszystko mocno kloci sie z Wasza proba zbudowania jej autorytetu.
Jesli ktos chce, niech pomoze, ale czlowiekowi a nie autorytetowi, bo to nie jest autoryrtet.


Tak jak napisała Kuna - nie jest to wątek na kłótnie i sprawy różne, ale... Nie wiem czy Pani Nowak wie, czy nie wie. Sądzę, że nie wie. Z Twojego postu wnoszę natomiast, że Ty wiesz o różnych nieprawidłowościach, a wręcz naruszeniach przepisów ustawy o ochronie zwierząt i różnych innych przepisów. W takim przypadku właściwe jest zgłoszenie sprawy stosownym władzom. Pisanie na forum nie poprawi sytuacji psów, które jak piszesz są krzywdzone.

Nie potrzebujemy budować ideologii, bo nie dlatego chcemy pomóc, żeby skąpać się w blasku odbitym od autorytetu, który chcesz podważyć. Nie jest mam potrzebne uznanie, które zbudujemy na jej znaczeniu, w które wątpisz. To nie ten wyścig Reimar .... Chcemy pomóc CZŁOWIEKOWI .... ZAWSZE człowiekowi

Ja również mam psa z przydomkiem Merkambertaner. Kiedy spotkałam Ewę po raz pierwszy, nic o niej nie wiedziałam - po prostu dostałam jej numer telefonu i informacją, że ma maluchy.... Nie miałam pojęcia o zaprzęgach, wyścigach, środowisku.... o tym czyje psy są dobre, a czyje kiepskie.

Mamy psa, którego wyhodowała, dlatego, że kiedy przyjechaliśmy do niej po raz pierwszy przywitała nas cała banda szczęśliwych psów, które przywitały nas jak dawno utraconą rodzinę .... Tą chwilę będę pamiętać do końca życia.... I za nią jej dziękuję.... Tak jak za każdą chwilę z moim psem, którego od niej mam.
Czyli jak ktos zachoruje, to mozna przymknac oko na problem bezdomnosci zwierzat i odpowiedzialnosci za nia. Brawo.

Reimar, tak jak napisałam - nie ten wątek i nie ten temat. Chcesz rozmawiać o bezdomności psów - OK, utwórz nowy. Tu dyskutujmy o akcji i o tym jak można pomóc, oraz w jaki sposób przyłączyć.


Zawsze wiem o czym piszę i o czym mówię.
W art. 6 nie ma ustepu 2 i paragrafu 12, natomiast jest punkt 2 i ustep 12, w ktorym jest mowa o okrutnych metodach w chowie i hodowli zwierzat. Nie mam pojecia jak chcialabys dopasowac hodowle psow bez papierow i krycie suki co cieczka oraz sprzedawanie psow w nieodpowiednie rece akurat pod te norme prawna. Niestety sa to nadal czyny jedynie spolecznie godnych potepienia, ale obojetne prawnie.

Reimar, jest taki topik "dać komuś po pysku" czy jakoś tak to leci... przenieś sie tam i poużywaj sobie... Może nawet znajdzie się ktoś kto Cię w tym wesprze, bo mysli podobnie, ale ma coś czego Ty nie posiadasz, takt, i nie mąci w tym topiku.
Powtarzam jeszcze raz, dla mnie i wielu osób, które znam, Ewa jest autorytetem w różnych dziedzinach. Cieszę się, że Ją poznałam, choc nie boję się przyznac, że na początku też miałam wątpliwości. Na szczęście umiem patrzeć i mam to juz za sobą. Psów, którym Ewa pomogła i pomaga jest dużo więcej niż tych, które wyhodowala, ale Ty tego nie wiesz, bo nie zadałaś sobie trudu. Łatwiej jest obrzucać ludzi błotem niz zatrzymać się na chwilę i zastanowić nad tym co robią... Nie jest to tez temat o pani Annie Jedut, więc daruj sobie te rewelacje. Nie mieszkają razem, żadna żadnej nie utrzymuje i nie ma wpływu na to co robi druga...
No i jeszcze raz... mam prawo myśleć i mówić o Ewie tak jak mówię, Ty też, ale nie masz prawa obrażać ludzi (bynajmniej nie o Ewie tu mówię) i fajnie byłoby gdybyś miała odrobinę taktu...
Naprawdę, bez cienia złośliwości, proszę przenieś się do innego topiku, tam sobie mozesz jeździć, nie będę Ci przeszkadzać Dla mnie ten off-top jest już skończony, tylko od Ciebie zależy czy dla nas wszystkich tez...

Znam hodowle kolezanki Pani Nowak - Anny Jedut (An-Ramora), ktorej wypozyczane sa i wysprzedawane husky w celach produkcyjnych, w ktorych szczenieta chowaja sie po katach z piskiem na widok wlasciciela.

Zdaje się, że to Ty napisałaś, nie ja. Dla mnie takie zachowanie szczeniąt sugeruje hodowanie zwierząt w warunkach określonych w art. 6.

I nie wypowiem się już więcej na ten temat w tym wątku - możemy porozmawiać w innym.
Jesli ktos chce pomoc, ma prawo wiedziec a mowienie prawdy nie jest obrazaniem.


O co chodzi w tej akcji? Z ulotki nic nie wynika.
Możecie napisać coś więcej o tej akcji czy to jakaś tajemnica jest?


O co chodzi w tej akcji? Z ulotki nic nie wynika.
Możecie napisać coś więcej o tej akcji czy to jakaś tajemnica jest?

Nie, no oczywiście, że nie jest to tajemnica. Tak jak napisałam w odpowiedzi ZB, Ewa jest bardzo chora. W zasadzie walczy o każdy dzień swojego życia, potrzebuje duzo leków wspomagających Jej odporność, bo juz kilka razy miała przerwany cykl chemii, gdyż niebezpiecznie spadły Jej leukocyty. Niestety ponieważ rak to nie jedyne Jej schorzenie, nie może brać leków, które są na liście refudowanych, a te, które może kosztują miesięcznie ok. 2000 zł, że nie wspomnę o diecie, dojazdach do kliniki itp. Dlatego postanowiliśmy Jej pomóc zdobyc te pieniądze, bo Ona co miesiąc staje przed dylematem skąd je wziąć?? Akcja "Zaprzęg życia" to impreza charytatywna, która ma na celu zdobycie jakichkolwiek środków finansowych. Jak juz bedziemy miec otwarte konto, to podamy je do wiadomości, może sie ktoś znajdzie, kto zechciałby pomóc. Zamiarem naszym jest też, aby "Zaprzeg życia" przejechał przez Polskę, w tej chwili sprawdzamy jakie mamy możliwości zrobienia podobnych imprez w innych miastach. Mam nadzieję, że uda się na Podlasiu, mamy tez chętnego na Podkarpaciu, ale On potrzebuje pomocy w organizacji...
To chyba na tyle... ale oczywiście odpowiem na kazde pytanie, jeżeli coś pominęłam.
Mamy nadzieję, że uda się również w Warszawie, ale jeszcze jesteśmy całkiem w proszku
Przepraszam Nemi , zapomniałam o Warszawie. I oczywiście tak jak tam i Podlasie i Podkarpacie są w proszku.

jacok... nie wiem czy wogóle jestes zainteresowany, ale osoba, która chce się włączyć w tę akcję mieszka na granicy Bieszczad i Beskidów, więc jesteś blisko...
Oops... nie zrozumiałam pytania Zaraz spróbuje wyhaczyć eskimoteam i poprosić, aby się odezwał, bo to On zna szczegóły. w tej chwili jest w wirze przygotowań, być może odezwie się późnym wieczorem.
Natomiast z tego na ile ja się orientuję, to: będzie loteria fantowa, koniki będą wozić dzieci w zamian za symboliczną złotówkę i wolontariusze z puszkami. Impreza będzie mieć swojego konferansjera, więc ludzie na bieżąco będą informowani na jaki cel będą przeznaczone pieniądze. Oczywiście ja wymieniłam tylko tyle, ale na imprezie będzie cały szereg atrakcji... coś jak wesołe miasteczko, tylko, że nie ma biletów ani określonej kwoty. Natomiast symboliczna złotówka musi byc...
hmm.. a co z zaprzęgiem?


znaczy, żeby w wielu miastach zrobić wesołe miasteczko i nazywać to zaprzęgiem?

komuna, generalnie poczucie humoru mam, ale chyba nie w tej sprawie... a, że obserwując Twoje wypowiedzi w innych tematach mam Cię za osobę inteligentną, to tym bardziej...

Niemniej jednak, odpowiadając na Twoje pytanie: każda z tych imprez będzie miała wątek zaprzęgowy w programie. Dlaczego? bo Ewa, to jedna z pierwszych osób, która zaczynała się w tym bawić... "Zaprzęg życia", to nazwa symboliczna i tego nie muszę Ci tłumaczyć, chyba, że mam za dobre zdanie...
nie nie absolutnie nie ma tu ironi
Źle się chyba wyraziłem. Informacje w tym temacie są dość szczątkowe.
Dla mnie zaprzęg to zaprzęg i jeżeli jest coś do zrobienia z psami to chętnie pomogę (pojeżdżę zaprzęgiem, powożę, dam podłaskać, poprowadzać itp) niezależnie od opini innych użytkowników odnośnie Pani Ewy.
A co to imprez, wesołych miasteczek itp to średnio się nadaję

Więc swoje pytanie uważam za stosowne

Mam nadzieję, że Eskimoteam się szybko odezwie.

Eskimoteam zorganizował Piknik rodzinny. Ja wyobrażam sobie to tak, że analogiczne imprezy zostaną zorganizowane w innych miastach.

Dokładnie tak, jak nazwał to Komuna - zrobić wesołe miasteczko i poprosić ludzi o wpłacane darowizn na leczenie. Elementem łączącym wszystkie wesołe miasteczka były pokazy psich zaprzęgów. Ale to mało - przydało by się więcej atrakcji.

Mam nadzieję, że w Warszawie oprócz zaprzęgów udałoby się pokazać pracę psów asystujących osobom niepełnosprawnym, psy uczestniczące w dogoterapii, pokaz agility, pokaz chartów, pokaz pracy psów służbowych, pokaz handlingu i może konkurs młody prezenter dla dzieciaków, jakie tam będą ... może psy myśliwskie i myśliwych .... może taniec z psem.... Oczywiście wszystko zależy od tego kogo uda się namówić Może udadzą się tak jak u Eskimoteam - bezpłatne porady weterynaryjne i szkoleniowe ....

Oczywiście prze-super byłoby gdyby z Gdańska wyruszył zaprzęg, taki prawdziwy i dotarł np do Warszawy w dniu kiedy ma miejsce wesołe miasteczko. I potem z Warszawy np do Poznania.... To byłoby coś Ale to mało prawdopodobne pogoda .... ludzie, których trudno zorganizować.... Łatwiej się pokazać w swoim mieście ....

Dokładnie tak, jak nazwała to Komuna

Pivko dla tej Pani
komuna, nigdy nie chwaliłeś się że jesteś kobietą
W takim razie ja przepraszam , chyba jestem na tym punkcie dość drażliwa. Rzeczywiście dokładnie będzie to co napisałeś, na plakacie jest info o pokazach psich zaprzęgów, jakoś sobie tak pomyslałam, że to jasne, iz nie na samym pokazie się skończy. Mój błąd.
Tak więc generalnie dużo atrakcji będzie opartych o psy, oczywiście na tyle na ile pozwala temperatura. Wozic dzieciaków raczej nikt nie planuje. Ale opowiadanie, głaskanie, pokaz, może gdyby było chłodno jakiś minibieg z psem...

Oczywiście prze-super byłoby gdyby z Gdańska wyruszył zaprzęg, taki prawdziwy i dotarł np do Warszawy w dniu kiedy ma miejsce wesołe miasteczko. I potem z Warszawy np do Poznania.... To byłoby coś Ale to mało prawdopodobne pogoda .... ludzie, których trudno zorganizować.... Łatwiej się pokazać w swoim mieście ....

O i to jest moje wyobrażenie. Coś jak bieg ze zniczem. X zaprzęgów, trasa z punktu A do punktu B. Iosć kilometrów podzielić na zaprzęgi i pojechać tak sztafetą. Ewentualnie w punktach zmian zrobić "wesołe miasteczka" I wtedy to byłby zaprzęg życia.
I jest to do ogarnięcia, a pewnie media zaraz by to podchwyciły.
pozdrawiam

[ Dodano: 2009-05-29, 12:16 ]

Oczywiście prze-super byłoby gdyby z Gdańska wyruszył zaprzęg, taki prawdziwy i dotarł np do Warszawy w dniu kiedy ma miejsce wesołe miasteczko. I potem z Warszawy np do Poznania.... To byłoby coś Ale to mało prawdopodobne pogoda .... ludzie, których trudno zorganizować.... Łatwiej się pokazać w swoim mieście ....

gdyby pogoda pozwoliła, to zaprzeg na pewno wyruszyłby w Polskę... my i tak juz od dłuższego czasu opracowujemy trasę od nas w Bieszczady, zresztą z Pomorza był juz taki jeden, który to zrobił Niestety mamy wiosnę, a w zasadzie lato , a Ewa nie ma czasu, aby czekac przynajmniej do jesieni. W tym miesiącu pieniądze udało sie zdobyc, potrzebne są na przyszły! ...i nastepne.

Niestety mamy wiosnę, a w zasadzie lato

u mnie na termometrze 4 stopnie

Dla mnie zaprzęg to zaprzęg i jeżeli jest coś do zrobienia z psami to chętnie pomogę (pojeżdżę zaprzęgiem, powożę, dam podłaskać, poprowadzać itp) niezależnie od opini innych użytkowników odnośnie Pani Ewy.
A co to imprez, wesołych miasteczek itp to średnio się nadaję


a... no i oczywiscie dziękujemy za to Jeżeli tylko uda się zorganizować coś w Twojej okolicy... nie wiem tylko czy znajdziemy kogoś, kto chciałby sie tym zająć. eskimoteam po jutrzejszym dniu na pewno bedzie słuzył pomocą i radą, bogatszy o błędy, których na pewno nie uniknie.
a jak będzie taka potrzeba to moje i w 15 stopniach pojadą. Sądzę, że będzie jeszcze mnustwo takich ranków i wieczorów z taką temperaturą

u mnie na termometrze 4 stopnie

szczęśliwy....

Jeżeli tylko uda się zorganizować coś w Twojej okolicy

Ja mam samochód


Ja mam samochód


Fantastycznie A tak poważnie to baardzo dziękuję! Jak tylko będziemy ruszać z organizacją kolejnych imprez to się zgłosimy
Rozesłałam info o tej akcji po zaprzyjaźnionych forach. Uważam jednak, że na plakacie jest zbyt mało informacji.

Nic więcej chyba zrobić nie mogę. Jeżeli planowalibyście jakąś imprezkę bardziej przy południowej granicy, to może wtedy mogłabym jakoś bardziej pomóc
.basia bardzo dziękuję Jeżeli chodzi o południe, to mam nadzieję, że Rzeszów albo Krosno uda nam się ruszyć, ostatecznie Sanok, choć wolelibyśmy, żeby było to większe miasto... wiesz, szansa na wiecej ludzi... Nie wiem czy uda nam się zrobić cokolwiek na zachodniej granicy.
Rzeszów, Sanok, Krosno Nie mogę pomóc .. Za daleko. Ja to okolice Kubalonki
szkoda, że nie wiedziałam wczesniej, że u nas ( w sensie Gdańsk) cos sie kroiło... Zaczęłam działać w dogoterapii, jutro zresztą jadę na zajecia do Sopotu, jak skończe postaram się wpaśc do Gdańska, ale wątpie czy mi się cos uda z Dogtorami załatwić, tak można by było jakies stanowisko, placyk ....
Eh... no dobra, nie ważne co by było gdyby było... postaram się być ze swoja złotówką

[ Dodano: 2009-05-29, 15:48 ]
Asica, próbuję się skontaktować z Eskimoteam, który organizuje. Jak tylko coś będę wiedziała dam znać
Ja do Eskimotim napisałam priva na dogo, nie wiem czy odpisze, bo zakładam, że zabiegany.
Ja też nie wiem na ile wypali ta dogoterapia, bo nawaliłam, że tak późno zaczęłam działać, ale to przez nieuwagę
Asica - chyba nie uda mu się odpowiedzieć, bo jest z dala od sieci. Rozmawiałam - powiedział, że jeśli się zbierzecie - po prostu przyjdźcie
Super zatem
W wiekszym bądź mniejszym gronie się pojawię.

[ Dodano: 2009-05-29, 16:21 ]
http://www.gdansk.pl/kultura?id=9500
Ja tam będę ....dzieciaki też i....znajomi znajomych ...Kubusia Puchatka ....i jeszcze jedno : to nie jest smutny zaprzęg !!! ...to zaprzęg ŻYCIA - teraz dla Ewy , a w przyszłości ...może dla innych !!! Życie to huśtawka i oby nikt z nas, nie musiał zbyt długo być na dole.
Trzymajcie kciuki i chrzanić malkontentów ....
Trzymamy i czekamy na jakąś relację (najlepiej foto) i dobre wiadomości
U mnie leje, a w Gdańsku świeci słońce . Wszystko się na pewno uda!! Arya, nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym tam być!!!!!

[ Dodano: 2009-05-30, 15:40 ]
Udało mi się pojechac zaraz po zajeciach w domu dziecka, niestety samej, bez dogoterapeutów.
Właśnie wróciłam, umeczona jestem starsznie. Brego zasnął zaraz po przyjściu, padł jak zabity, wcale się nie dziwię, pogoda dopisała, co z pewnością go dobiło.

Ja zjawiłam się około 13:30, ludzi jeszcze nie było za wielu.... ale coś już się działo
Chłopaki Aryi "kopali się na scenie" a Arya popiskiwała jak by to ją bolało (choć ja zakładam, że nawet nie bolało chłopaków ) Jak już skończyła popiskiwać (w tym momencie serdeczne pozdrowienia dla Aryi ) a chłopaki zakończyli występ sztuk walki przyjechała telewizja (paskudy, tak późno dopiero....)
Był chłopak idziewczyna śpiewająca na scenie "nie dokazuj miły nie dokazuj....." i inne przeboje bardzzzoooo ciekawe (co nie Olu, Gdzie ci męszyźnii..... oooooooaaaaooooaaaaooo....)
W miedzy czasie poznałam parkę z dwoma hasiorkami, wiec się sobie pogadaliśmy, ... no jak to o czym(?) o psach przeciez
Ktos wyciągnął nas na porady weterynaryjne, bo akurat było pusto u pani wet, a trzeba było nakręcić materiał, no to teraz jestem gwiazdą telawizji jak ktoś znajdzie ten kawałek to dajcie mi linka, bo ja tv nie ogladam, a bardzo chętnie bym zobaczyła, który mam ładniejszy profil
Po weterynarzu moje zajecie polegało na odkrywaniu który jest lepszy profil Bregulca, bo nagle pieso sie stał sławniejszy od swojej właścicielki i wszycy chceili miec z nim zdjęcia Potem był czas na mizianie, zagladanie w uszy, zęby i ciagnięcia za ogon.... ale że Brego rasowy dogoterapeuta,wszystkiemu sprostał bez mrugnięcia okiem (wytrzenowany przez chłopców z domu dziecka, którzy go dzić podnosili - w konkursie kto dłużej utrzyma psa na rękach)
No... i wreszcie .... zaprzeg Tak, kolejna atrakcja przed (a właściwie po ) 16:00 Maciek pojechał....... ........ a potem była ósemka........ ........ a potem to już nic potem pieski wróciły na swoje miejsca.
A potem był konkurs (nie ukrywam mój ulubiony)
Pytanie:
-Jak się nazywa osoba poworzaca psim zaprzegiem?
Odpowiedz dziewczynki:
- Pan Maciek

Pomoc:
- Ale tak ogólnie, kto powozi zaprzegiem, nie tylko pan Maciek
Odpowiedź dziewczynki:
- Eskimos

No a potem, to już sie zawinęłam, teraz siedzę w domu, jem pizzę i miło wspominam Załóje, że na fayer show nie zostałam, ale już nie dałam rady.
Reszte niech zreferuje ktoś kto nie wymiękł

Pytanie:
-Jak się nazywa osoba poworzaca psim zaprzegiem?
Odpowiedz dziewczynki:
- Pan Maciek

No, a jak się nazywa?
musher (maszer)
Czy tylko dla mnie to było oczywiste?
Czy pytanie było źle zadane?

Ps: ale dziewczynka dostała nagrodę z tego co pamietam, za tego eskimosa i skojazenie
ogólne

aaaa.... zapomniałam dodać wcześniej, ktoś mi buchnął miskę na wodę dla psa
mam nadzieję, że jakies dziecko wzięło w ramach wiaderka do piaskownicy, bo jesli to rodzić to wrrrrr......

[ Dodano: 2009-05-30, 20:39 ]
Jestem wykończona...więc niech relacja Asi , pozostanie wiodącą ...kiedy opuszczałam Gdańsk(19.10! ) zbierały się czarne chmury, ale mam nadzieję, że koncert się odbył

A te moje piski, na widok bijących się dzieci- moich dzieci ! to taka świecka tradycja i proszę sie nie nabijać


A te moje piski, na widok bijących się dzieci- moich dzieci ! to taka świecka tradycja i proszę sie nie nabijać


Oj tam nabijac od razu, wydało mi się to rozkoszne troszeczkę, no i zabawne zarazem, więc o tym wspomniałam
Zawsze to o jedną atrakcję więcej
Jak jestem z psami, to nie piszczę... a dzieci to zupełnie inna bajka !
Na TVP INFO przed chwilą w wiadomościach regionalnych TVP Gdańsk był właśnie skrócik z Festynu, ale taki króciutki i nawet bylismy widoczni z Bregulcem, ale tylko chwilunie
Dziewczyny, ale Wam zazdroszczę!! Mam nadzieję, że my, tutaj na Podlasiu tez taka fajną imprezkę wymościmy
taki mały mix...
Młody Człowiek z czerwonym pasem to Iwo?
jouuuuuu
Dzięki za dobre słowa. Uzbieraliśmy na miesiąc pełnego leczenia z górką. ,,Zaprzęg życia" to wyścig z chorobą Ewy, której nie można dać żadnej szansy. Czy za ten nastepny miesiąc Ewa będzie w stanie opłacić kurację zależy tylko od tego jak szybko ta inicjatywa nabierze siły. Tym, którzy byli solidarni i bezinteresownie pomogli w zorganizowaniu na prędce tej imprezy - w imieniu Ewy baaardzo dziękujemy!!!
Bartek, Maciek, Maciek, Asia, Monika, Irina, Paweł, Bogdan, Krzysiu, Ola, Adam, Tomek, Włodek, Tomek, Kasia, Marcin, Paweł, Ela, Pani Wiesława, Pani Maria, Pan Andrzej, Pan Marian, Mari i inni...
Link na fotorelację umieszczę wkrótce.
Pozdrawiam.
Jakoś ostatnio nie zaglądałam na Forum.Przeczytalam to wszystko dopiero dzisiaj.Szok. Kiedy przyjechalismy tu ze Sląska z nasza pierwsza sunia Nescusią od Iwonki Kotarskiej, oparlismy sie niebawem u Ewy. Było roznie ale przeciez nikt nie jest swiety,nikt nie jest idealem.Jezeli za jakies zadry mielismy prawo isc dalej swoja droga, to miesci sie to w sferze praw.Po drugiej stronie szali sa jednak pewne obowiazki, chocby moralnie pojmowane. Te moje odczucia spowodowaly, ze jakby rownolegle chcemy sie z Wami podzielic tym, co niewatpliwie bylo dobre w naszych kontaktach ze zdrowa jeszcze Ewa i - zarazem przylaczyc sie ku pomocy tejze Ewie w wyjatkowo trudnych dla Niej chwilach. Mamy do dzis kilka haśkow od Ewy...Nie sa zastraszone ani chore ani w zaden inny sposob sposob ''odstające''. Dzieki Ewie W. i N. stawali sie maszerami. Ewa jest niekwestionowanym arsenalem wiedzy, ktora zawsze chce sie dzielic, wrecz przelewac na innych. Jezeli umialo sie korzystac z Jej wskazowek, chcialo sluchac , czytac i ogladac pozyczane materialy i pomoce - to naprawde duzo mozna bylo skorzystac. Bywalismy u Niej dosc czesto w pewnym okresie. Pamietam,ze przebywaly u Niej samojedki /stadko/ ''pozostawione pod opieke'' - ona je tez karmila ze swoich zasobow. P rzebywal u niej czyjs... maniuś. Przyjmowala psy, ktore znudzily sie wlascicielom.Nie oddawala zwierzakow np. po sezonie; dwa emerytowane maniusie chodzily sobie luzem lub wylegiwaly sie na swojej kanapie. Ewa pozyczala hasiorki do treningow i na zawodach, oczywiscie, jezeli miala zaufanie do kogos. Kiedy zorganizowala jakis transport na zawody, zabierala na nie wiejskie dzieciaki. Z nami byly dzieci na zawodach w Korczewie, Rakowcu itp. W sumie nie w tym rzecz, by wymieniac dobrego coraz wiecej; niech to, co mi sie przypomina ''na goraco'' - w jakis sposob przyblizy postac Ewy tym, ktorzy Jej nie znaja, szczegolnie ''mlodziakom''. Sami wyciagnijcie wnioski. Ona jeszcze nie tak dawno byla tez czynna maszerka a kiedy zaczynala, to wielu z nas mowilo wtedy moze nieporadnie dopiero....zaprzegowe...''papu''. Dzieki swojemu ojcu / pisarz-czytalam Jego ksiazki-i dziennikarz/ miala inna wizje swiata. I to wlasnie zawiodla w okoloostroleckie lasy, choc sama.... do lasu...nadawala sie, jak przyslowiowe drzwi. Piekne pieski w zaprzegach, zawodnicy z calej Polski, telewizja, radio, prasa......dzieki Ewie to wszystko w kniejach rozbudzilo sie,przetarlo oczy....Ona dla tych ludzi czyni tak wiele....Tym bardziej nie wolno nam pozostawic Jej bez pomocnych dloni. POMOZMY jej wszyscy. My sami, po zupelnie niezlej passie, mamy teraz powazne problemy, choc zupelnie innego typu. Chcemy jednak przylaczyc sie do pomocy potrzebujacej - najbardziej teraz , NAJBARDZIEJ TERAZ - Ewie.T.L.

[ Dodano: 2009-06-02, 10:44 ]
Obicałem obrszerną fotorelację z imprezy. A więc jest.
http://eskimoteam.fotosik.pl/albumy/642671.html

[ Dodano: 2009-06-02, 15:27 ]

Kuna, jezeli przydalibysmy sie do pomocy w organizacji imprezy na rzecz zdobycia finansow dla EWY, to jestesmy gotowi. Na ''naszym'' terenie tymczasem nic nie mozemy. Prawdopodobnie jestesmy w miare niedaleko od Ciebie. T.L.

Fantastycznie jak tylko ruszymy z przygotowaniami, to na pewno do Was uderzę, a narazie trzymam za słowo
Krwi lub płytek nie potrzeba?
O.k.bedziemy czekac na wiadomosc.
Z tego co wiem, największy problem jest z leukocytami, ale zapytam. Dziekuję!

Krwi lub płytek nie potrzeba?
Właśnie. Ja mam rzadką grupę .. Jakby co to się podzielę
Moze Ona czegos potrzebuje na teraz,na juz .Nie jestem zwolenniczka siedzenia z zalozonymi rekami a w tym choróbsku kazdy dzien jest bardzo trudny.

Moze Ona czegos potrzebuje na teraz,na juz .Nie jestem zwolenniczka siedzenia z zalozonymi rekami a w tym choróbsku kazdy dzien jest bardzo trudny.

zapytałam, rzeczywiście są takie momenty, że ma tak złe wyniki krwi, że przydałaby się, na szczęście teraz jest w porzadku Natomiast na teraz? no cóż... wszystko kręcie się wokół kasy, leki, zdrowe odżywianie, dojazdy do W-wy na chemię... Jest to w każdym razie poważna sprawa. Inna pomoc? sama nie wiem, ale zapytam
Jedno jest pewne, każdy Wasz pozytywny głos, Ewa przepłakuje ze wzruszenia , to bardzo ważne dla Niej.
Myślę, że warto było by podać jakieś konto....czasami nie wychodząc z domu też można pomóc! W zeszłym roku, tak właśnie udało mi się uzbierać na rehabilitację syna..... niby 20 czy 50 zł to nie dużo, ale takie kwoty razy 100 , to już coś jest !
zyciodajny pomysl Baranka o krwi ,Twoj, Arya w sprawie konta - wspaniałe!
Zorganizowanie zbiórki publicznej to byłoby coś. Nam już zabrakło czasu na sprawy formalne. W piśmie urzędowym do władz Miasta przy organizowaniu imprezy musieliśmy pominąć kwestę, bo na taką zgodę musielibyśmy za długo czekać. Zbieraliśmy za fanty i usługi na festynie do puszek i uzbieraną sumę wpłaciliśmy od razu Ewie na konto. Liczy się czas.
NO wlasnie o to konto Ewy chodzi!!!Przeciez gdyby nawet po 20 chocby zlotych wplacic od czasu do czasu /wszystko zalezy od mozliwosci i zrozumienia/ , to w srodowisku jest nas troche. W nosie tam z niektorymi zgodami, procedurami itp.Tu rzeczywiscie ''liczy sie czas'' -pomocy i otwartych serc.

W nosie tam z niektorymi zgodami, procedurami itp.Tu rzeczywiscie ''liczy sie czas'' -pomocy i otwartych serc.

Zwierzaczku - czas liczy się bardzo ! Ale nie można mieć w nosie procedur - bo w konsekwencji możemy utracić możliwości pomocy, jak nas zaczną ścigać organa władzy Najszybszym zaprzęgiem im nie umkniemy

Myślę, że konto to podstawa - powinno powstać jak najprędzej. Można też wpłacać na konto fundacji, która przekaże pieniądze Ewie. Ale konto, do którego będzie miała dostęp - to najlepszy pomysł. Tylko formalności .... pewnie musiałaby się zgłosić do banku, żeby podpisać umowę, złożyć wzór podpisu ...

Jest też możliwość dokonywania wpłat przez pocztę ... może to jest rozwiązanie na teraz, kiedy nie ma jeszcze konta ?....
Troszkę pogrzebałam w internecie i ...:

"Zgodnie z art. 9 ust. 1 ustawy, opodatkowaniu podlega nabycie przez nabywcę, od jednej osoby, własności rzeczy i praw majątkowych o czystej wartości przekraczającej – jeżeli darczyńca i obdarowany nie są osobami bliskimi, np. rodziną (III grupa podatkowa) - 4.902 zł. "

...więc myślę, że takie drobne kwoty można wplacać, bez zbędnych formalności

Jeżeli chodzi o bank, to w przypadku mojego syna, w banku stwierdzili, że może to być istniejące już konto ( w tamtym przypadku, było to moje konto ), wystarczy dopisek na leczenie....w tym przypadku Ewy !


...więc myślę, że takie drobne kwoty można wplacać, bez zbędnych formalności


Dokładnie tak. Tylko, że moim zdaniem w treści polecenia wpłaty powinno być użyte słowo "darowizna". Oczywiście może być "darowizna na leczenie". Jest to potrzebne po to, żeby nie było wątpliwości, że wpłata podlega ustawie, którą cytujesz, czyli ustawie o podatku od spadków i darowizn.
Ponieważ zawsze, są jakieś KRUCZKI....a DAROWIZNA jest czynnością prawną, to może warto pogadać z jakimś prawnikiem....Jest tu ktoś z tej branży ?

Ponieważ zawsze, są jakieś KRUCZKI....a DAROWIZNA jest czynnością prawną, to może warto pogadać z jakimś prawnikiem....Jest tu ktoś z tej branży ?

Nie jestem co prawda prawnikiem, ale zrobiłam zestawienie przepisów, jakie mają zastosowanie w tym przypadku. Jeśli jest ktoś z branży - byłoby super, gdyby rzucił okiem i się wypowiedział. Zawsze to już mniej pracy dla tej osoby.

PS

Jeszcze jedno - w razie wątpliwości zawsze można się zwrócić o potwierdzenie i sprawdzenie do urzędu skarbowego osoby zainteresowanej. Wydają odpowiedź (interpretację indywidualną) w ciągu miesiąca. Koszt chyba 70,00 zł.
Interpretacja indywidualna właściwego Urzędu Skarbowego za 70 zł w ciągu miesiąca byłaby cenna....martwiłbym się tym jednak gdyby na ten kolejny miesiąc Ewka była zabezpieczona finansowo na koszty leczenia.

uzbieraną sumę wpłaciliśmy od razu Ewie na konto

Myślę, że konto to podstawa - powinno powstać jak najprędzej. ........ Jest też możliwość dokonywania wpłat przez pocztę ... może to jest rozwiązanie na teraz, kiedy nie ma jeszcze konta ?....
To jest to konto czy go nie ma?
Wydaje mi się, że suma darowizn od osób trzecich w kwocie jaka podaliście jest objeta rygorem czasowym tylko nie pamietam jakim ale raczej dłuższym niz jeden rok. Oznacza to, że mozna otrzymać taka kwotę w przeciągu takiego okresu czasu bez skutków podatkowych.

Interpretacja indywidualna właściwego Urzędu Skarbowego za 70 zł w ciągu miesiąca byłaby cenna....martwiłbym się tym jednak gdyby na ten kolejny miesiąc Ewka była zabezpieczona finansowo na koszty leczenia.

Pieniądze można zbierać Jeśli urząd odpowie niezgodnie z oczekiwaniami - można postąpić tak jak zasugeruje. Myślę jednak, że przepisy są dość jasne. No i mamy też interpretację innego urzędu w podobnej sprawie - więc możemy się nią podeprzeć.

Cytat

Przekazywanie przez Fundację środków finansowych na współfinansowanie świadczeń medycznych, stanowi darowiznę z poleceniem, uregulowaną w art. 893 k.c., która podlega podatkowi od spadków i darowizn. Osoba korzystająca ze środków zgromadzonych przez Fundację zobowiązana będzie do zapłaty podatku od spadków i darowizn, ale dopiero w momencie nabycia przez nią w okresie 5 lat (zgodnie z zasadą kumulacji określoną w art. 9 ust. 2 ustawy o podatku od spadków i darowizn) od Fundacji środków pieniężnych, w wysokości przekraczającej kwoty wolne, tj. 4.902,00 zł - przy nabyciu od osoby z III grupy podatkowej.

link do interpretacji

http://sip.mf.gov.pl/sip/...smpp_s_strona=1

sygnatura: IPPB2/436-313/08-4/AF

Tylko, że taka interpretacja obwiązuje w indywidualnej sprawie, z tego powodu lepiej mieć własną.

To co, to ja napiszę wniosek, w razie gdyby urząd Ewy miał własne koncepcje
Ale wyrobić się z tym mogę do końca tygodnia - wcześniej nie dam rady

[ Dodano: 2009-06-03, 16:36 ]
Nemi,nie napisalam,ze w ogole ''w nosie'', dotyczylo to w tym momencie wypowiedzi Eskimoteama, ze musieli pominac kweste bo na zgode mieliby zbyt dlugo czekac. I jeszcze to, ze niektore procedury /znowu, jak On zauwazyl/ rozwalaja pomoc niezbedna na tzw. już. Napisalam tez ''w nosie'',bo....mialam na mysli mozliwosc kontaktu na innej zupelnie zasadzie.Wiesz, ja mam do Ewy mniej niz 100km...Aco do wplat, to i owszem, tylko z zachowaniem procedury, czyli rownie wazna pomoc ale...nieco odsunieta w czasie.Slowem,wszystko,co pojdzie w czyn,bedzie wielce pomocne. Chociaz.....podatek od.....nieszczescia ludzkiego......wiem,wiem,tak musi byc.....
Jestem zielona jeżeli chodzi o te wszystkie procedury , niemniej jednak mam przyjaciółkę w US, popytam jak to jest dokładnie, może tez uda mi sie zdybać jakiegoś prawnika. Natomiast narazie proponuję, iz jeżeli ktoś ma WOLĘ, to podam na prive... jak myślicie, może tak być?

Tylko, że taka interpretacja obwiązuje w indywidualnej sprawie, z tego powodu lepiej mieć własną.
Pamietam jak kiedys podczas kontroli podatkowej poruszałem tą kwestię z kontrolerami i powiedzieli dokładnie to samo tyle, że wylciało mi z głowy jaki to okres.
A to konto jest czy go nie ma?
Konto jest tak jak Kuna napisała.Poda osobom zainteresowanym na privie. To na ten moment najlepsze (najszybsze) rozwiązanie. Ale tu jedna uwaga. W Gdańsku zebraliśmy 10x więcej z imprezy niż wyszłoby ze ściepy z kieszeni od kazdego z nas.
Dlatego warto kombinować chociażby najmniejszy festyn. Za sprzedaną podarowaną nam beczkę piwa sprzedawanego po 5 zybli uzbieralismy w dwie godziny 1/4 kwoty.
I to po odliczeniu kosztów przenośnego kibla. Dostaliśmy od kilku sponsorów 250 fantów (pluszaki z IKEI), piłki, słodycze itp. Loteria fantowa i idzie po 3 zł od losu jak woda. Ale tu uwaga. Oficjalnie podchodzi to też pod paragrafy i z załatwieniem oficjalnego zezwolenia na loterię fantową jest większy cyrk niż ze zorganizowaniem kwesty publicznej. Ewie potrzebne są na ten moment jakiekolwiek pieniądze, więc poszliśmy na skróty. Sądzę, że równolegle można to robic małymi krokami jak my i równocześnie przygotować wiekszą akcję.
Pewnie, ze rownolegle, bo zycie biegiem pisze swoj scenariusz, szczegolnie w takich sytuacjach .zZdazyc na czas z pomoca, to wiele krokow do szansy, to bardzo wiele!
Wymienię jeszcze kilka ważnych rzeczy dla potencjalnych organizatorów festynów. Ustawa o imprezach masowych naklada na organizatora określone obowiązki i odpowiedzialnośc prawną. Imprezę należy ubezpieczyć. Sprzedaż żarcia musi być prowadzona przez firmy mające wszystkie zezwolenia sanepidu i koncescje. W przypadku piwa oczywiście potrzebne jest dodatkowo na sprzedaz alkoholu. Przy konikach, zwierzętach itp. wymaga się od właściciela ważnego OC. Przy prowadzeniu warsztatów plastycznych, prowadzeniu zajęć z dziećmi itp. materiały i zabawki muszą być atestowane itp. W Gdańsku praktycznie cały program imprezy powstal przy zaangażowaniu profesjonalnych firm (podmiotów prawnych), co w dużym stopniu wpłynęło na podniesienie poziomu bezpieczeństwa, ktore traktowalismy priorytetowo.
Teraz jest dobry czas na robienie takich imprez, bo lato i pogoda dopisuje.
Czy wiadomo coś o tym jak długo może trwać leczenie Ewy, tzn. na ile miesięcy większa kasa będzie jej potrzebna? Proszę mnie źle nie zrozumieć. Chodzi mi o to, że jesienią i zimą znacznie ciężej wyciągnąć ludzi sprzed TV i jeszcze namówić na podzielenie się kilkoma złotymi, a nie można doprowadzić do tego by Ewa przerywała wtedy leczenie gdyby było jej jeszcze potrzebne.
to jest bardzo rzeczowe pytanie. Jestem kompletnym niemal laikiem w zakresie medycyny ale znam z autopsji co najmniej dwa przypadki przebiegu tej choroby. Nie chcialabym mowic nic na ich temat ale..............uplyw czasu ,oczywiscie, moim naprawde skromnym zdaniem - pracuje na Jej korzysc.Az sie boje swoich slow ale czesto to ''ono'' kosi bezwzglednie szybko! Nie zalezy to /znowu moim zdaniem/ od czlowieka ,jakkolwiek potrzeby realizowane poprzez mozliwosci finansowe sa ta niesamowita, jedyna ziemska pomoca.Tak mi to wiec wyglada, ze los Ewy jest jakby w naszych rekach.....POMOC jest konieczna,niezbedna,na ciag paru zapewne miesiecy, by organizm najpierw sie wybronil!!!! Widzialam sie z Nia i pozwole sobie odpowiedziec slowami maszera, W./byl ze mna/ - ''wiesz, gdyby tak 200 osob....po dyszce.....a 300, to po 7, jesienia czy pozniej moze...,przepraszam, nie moge dalej pisac

[ Dodano: 2009-06-05, 21:09 ]
Każdy dochodzi kiedyś do końca swojej ścieżki .... Ale na szczęście nadzieja umiera ostatnia... BĘDZIE DOBRZE !

Więc, można się już teraz zastanawiać nad zimą Zima - to wbrew pozorom, dobry czas, bo psy się mogą pokazać. A i tak liczymy, na wpłaty na konto - więc nie trzeba się ruszać sprzed komputera, żeby wpłacić....

Może jakiś bieg wigilijny lub świąteczny.... albo noworoczny ..... Może będzie śnieg

Więc, można się już teraz zastanawiać nad zimą Zima - to wbrew pozorom, dobry czas, bo psy się mogą pokazać. A i tak liczymy, na wpłaty na konto - więc nie trzeba się ruszać sprzed komputera, żeby wpłacić....

Może jakiś bieg wigilijny lub świąteczny.... albo noworoczny ..... Może będzie śnieg

Otóż to. Ja lubie wszystko planować ze sporym wyprzedzeniem .. Taka już niestety jestem
Myślę, że już możnaby przemyśleć organizację jakiś "imprez towarzyszących" na zawodach, z których zysk przekazany będzie Ewie. Można spróbować pozałatwiać zezwolenia na zbiórkę kasy do skarbonek. Mamy na forum różne talenty (w tym plastyczne), które można "wykorzystać" np. ktoś mógłby odpłatnie malować dzieciom buzie. Byłoby ciekawiej na zawodach i z pożytkiem ..

Ja lubie wszystko planować ze sporym wyprzedzeniem ..

Czy dlatego masz napisane pod avatarem ogrodnik ? A tak poważnie, to często nam się wydaje, że wyprzedzenie jest spore i mamy tyyyyyle czasu - a tu nagle okazuje się, że to już ten dzień i nie ma czasu....

Zwłaszcza gdyby jesienią i zimą mogły dojść do skutku te sztafety - to pewnie spore zadanie logistyczne, być może oglądanie tras .... nie znam się, więc nie wiem Ale wygląda na dużą sprawę, więc można już myśleć Żeby wyszło jak najlepiej ...
dokladnie, chodzilo nam o rozkrecenie zawodow poprzez dobrze przemyslane imprezy towarzyszace; takie ''dwa w jednym'',ktore sluzyloby i pomocy Ewie i......pomyslcie, wzbudzeniu wiekszego zainteresowania sportem zaprzegowym. Moze wcale nie malo od nas zalezy a i talenty organizacyjne zaczynaja sie ujawniac - zupelnie z dobrego serca ale jednak...Podobaja mi sie tez pomysly na pokazywanie wielu innych umiejetnosci naszych zwierzakow czy tez pociech naszych znajomych.Fakt,spore zadanie logistyczne ale po czasie festynow stac sie to moze przedluzeniem mozliwosci,takze w zakresie pomocy.

Czy dlatego masz napisane pod avatarem ogrodnik ?
Nie wiem, ale może dlatego, że ogrodnikiem po prostu jestem

Mamy na forum różne talenty (w tym plastyczne), które można "wykorzystać" np. ktoś mógłby odpłatnie malować dzieciom buzie.

Tak, chyba wiem o kim mowa
A buzie były malowane w Gdańsku, nie wiem co prawda czy odpłatnie, bo ja buzi swojej pomalować nie dałam

Że się powtórzę, ja jestem jak najbardziej chcetna do pomocy.
Gdyby w 3miescie i okolicach była przewidziana powtórka to ja z wyprzedzeniem poproszę o info, mogę zrobić kilka rysunków hasiorów czy malamutów na sprzedaż/aukcję itp. Oprócz tego ktoś mnie obdarował głosem i słuchem muzycznym, zatem przy zapotrzebowaniu na wokal tez mogę dołożyć siebie no i standardowo Brega jako dogoterapeutę Tacy jesteśmy wszechstronni Kasy nie mamy niestety, ale siebie możemy "oddać"
Kuna prosiła, żebym przekazała, że ma awarię kompa i dlatego milczy....ale jest szansa , że niedługo go uruchomi
-ale siebie mozemy ''oddac'' - nie znajac, poznaje Cie, od ''srodeczka''/ jak mawialo pewne dziecie/.
Ale miło Was poczytac, po tej przymusowej przerwie
Cieszę się, że temat żyje!
No więc tak... konto, jak napisał eskimoteam, zainteresowanym podam na prive. Od razu wyjaśniam, że jest to prywatne konto Ewy, a nie jakieś fundacyjne. Po prostu, z tego co się zdążyłam zorientowac, częśc kasy "odpadłaby" na rzeczy takiej czy innej fundacji. Natomiast wiem juz z całą pewnością, że tak jak to juz pisała Nemi i chyba jacok, jeżeli kwota od jednej osoby nie przekroczy tej... cos z 4 tysiącami, to US się nie doczepi, chocbyśmy razem nazbierali 60 000 Ważne jest, aby zaznaczy w tytule przelewu, że to darowizna!
Co do planów zimowych, fantastycznie , zreszta my juz coś planujemy, ale narazie myślę, że warto skupić się na najbliższej przyszłości... także ja skupiam się na pikniku w Białymstoku
A kiedy ten piknik ?
Mam nadzieję, że w lipcu. To znaczy nie dopuszczam innej opcji do siebie
Oby wszystko się powiodło....jak znam Ciebie i Twoje dzieci, dacie radę
Witajcie cicho zrobiło się na tym topiku, ale w sumie skoro nic sie nie działo, to nie dziwne...
My tu na Podlasiu niestety zderzyliśmy się z czymś, co do tej pory wydaje mi się nierealne.. Zawsze myślałam, ze Podlasie to dziki kraj i państwo bezprawia , ale chyba się pomyliłam. Na drodze stanęły nam przepisy i urzednicy

Dlatego nasze poczatkowe plany zrobienia dużej imprezy jak narazie spaliły na panewce, choc cały czas trawają rozmowy i próby doprowadzenia sprawy do szczęśliwego finału, trzymajcie kciuki!! Natomiast te niepowodzenia wcale nas nie powstrzymały i nie podcięły skrzydeł Zaprzęg życia znowu ruszył i to dokładnie dzisiaj



Impreza była niewielka, wiec tym bardziej cieszy nas fakt, iz zebraliśmy całkiem sporą sumkę Jeżeli nie uda nam się zrobic dużej imprezy, to w planach mamy zrobienie jeszcze kilku podobnych! Mamy nadzieję, że pogoda nam dopisze tak jak dzisiaj i zaprzęgi będą mogły wozic dzieci...
A to jeszcze dwa zdjatka z imprezki, mam nadzieję, że bedziemy miec ich wiecej, mnie niestety bateria padła




Pomimo trudności i przeciwności ludzie z Podlasia pokazali że są twardzi, konsekwentni i skuteczni. A przedewszystkim skromi i bezinteresowni. Kłaniam się nisko.

Zawsze myślałam, ze Podlasie to dziki kraj i państwo bezprawia, ale chyba się pomyliłam. Na drodze stanęły nam przepisy i urzednicy

No wiesz co ... Ludzie na Podlasiu są super ! Z urzędnikami też sobie poradzicie Strasznie się cieszę, że impreza się odbyła - i oby było ich więcej. Właśnie tak sobie myślałam, że dla osoby zdrowej czas biegnie inaczej niż dla chorej. Więcej rzeczy można przełożyć na "jutro" ... Mam nadzieję, że pojawią się jakieś zdjęcia
Heh, ja też Niestety nawaliłam , nie sprawdziłam stanu baterii i mój aparat padł chyba po pierwszej godzinie imprezy. Ani jednego zaprzęgu nie sfotografowałam, a było nas 3 dwa haszcze i jeden alaskanów. A chyba największą atrakcją imprezy był zaprzyjaźniony proboszcz, który w sutannie wskoczył na zaprzęg alaskanów Ludwika i pojechał... Ci, którzy znaja Adama, wiedzą jak szalone są Jego psy
Mam nadzieję, że ktoś ze znajomych te akcje uwiecznił, bo prezentował się wspaniale, a Jego sutanna po przejażdżce jeszcze lepiej
Czekamy na foto.
To może jakaś kamerka zarejesrowała, to wydarzenie ? Ale skoro ludzie z Podlasia są super....to może sprawdzimy inne rejony ? Co prawda w Gdańsku już Zaprzęg był, ale nie na Kaszubach ! Może taka impreza pod honorowym patronatem Zrzeszenia Pomorsko Kaszubskiego ...
Świetny pomysł , w kazdym razie my, tu na Podlasiu, zamierzamy jeszcze coś zrobic.
Mam wrażenie, że jeszcze kilka lat temu gdyby komukolwiek z nas przytrafiło się jakieś nieszczęście ,,środowisko" stanęłło by na wysokości zadania. Było to jasno powiedziane. Ewa potrzebuje pomomocy finansowej na leczenie choroby nowotworowej. RAKA !!! Bez względu na to czy kogoś znamy i lubimy czy nie, tak wąski krąg ludzi zaangażowanych w tę sprawę na ptrzestrzeni tak długiego czasu (muszę to z przykrością napisać) to JEST porażka! Idea mushingu i sport zaprzęgowy powinien rozwijać się na wartościach w które wpisuje się po prostu zwykła solidarność ludzka. Za dużo egoizmu, gwiazdorstwa, chorej ambicji i przerostu formy nad treścią. Gonitwa za popularnościa , wynikami, całym tym złomem, pucharami, medalami, itp. W tej sytuacji to chocholi taniec, nic więcej. Tak obecnie szerokie środowisko osób i instytucji propagujących ideę współzawodnictwa wpisanego w różnorakie kodeksy i regulaminy etyczne, niosących również pomoc zwierzętom - nie wyraziło nawet minimalnego zainteresowania zrobienia choćby czegokolwiek dla Ewy? Dla osoby którą znamy od kilkunastu lat - jednej z nas. Maszerki i hodowczyni. Nic gorszej od kogokolwiek z nas. Wręcz przeciwnie. Z pełną odpowiedzialnością za słowa napiszę wprost. Jest mi wstyd. Wstyd, że zrobiliśmy tak niewiele. Wstyd, że jest nas tak niewielu...Nie chodzi przecież, aby zorganizować wielką imprezę charytatywną i uzbierać wielkie pieniądze za dwa lata. Nakręcić z tego full wypas festyn i wystapić w telewizji jako [piiii] maszer.
Chodzi o pomoc, chocby maleńką teraz...w tym momencie....
Wielkie dzięki Adaś, Greta i pozostali za to, że zrobiliście ten skromny festyn na wsi u księdza na parafii i uzbieraliście na potrzebne na bieżąco leki.. Jak będzie trzeba powtórzymy to znowu w Gdańsku.

Wielkie dzięki Adaś, Greta i pozostali za to, że zrobiliście ten skromny festyn na wsi u księdza na parafii i uzbieraliście na potrzebne na bieżąco leki.. Jak będzie trzeba powtórzymy to znowu w Gdańsku.

dokładnie i pozostali... Adam do obsługi parku linowego musiał "zatrudnic" 10 osób, które wogóle nie są związane z mushingiem, a mimo to charytatywnie poświecili swój czas i włozyli swój trud, aby pomóc Ewie. Z psami pojawił się tez Mirek i Robert Kornacki, nie mówiąc o samym ksiedzu, który od tygodnia przygotowywał swoich parafian do kwesty.

A my własnie podejmujemy kolejną, byc może desperacką bo na szybko, próbę, zrobienia imprezy juz w tę niedzielę. Własnie jesteśmy z Adamem na gorącej linii i ustalamy szczegóły! ...naprawde da się!!

a... jeszcze jedno "Zaprzeg życia" to nie tylko organizacja pikników... to takze każda wpłacona złotówka na konto Ewy....
Niestety trudności urzędnicze w zorganizowaniu kwesty z psami na rzecz kogoś potrzebującego to normalka. Walczylismy z tym w Gdańsku miesiąc. Ale udało się. W ostatniej chwili też niektórzy politycy chcieli nawet wykorzystac nasz piknik na wiec przedwyborczy przy wyborach do europarlamentu. Ale też się udało temu zapobiec.
Łatwo nie jest. Ale warto. Jedyną widoczna osobą na ulicach miast kwestującą (na swoje potrzeby) jest Gierszewski. Tu urzędnicy są już bezsilni.

[ Dodano: 2009-07-28, 12:03 ]
Zorganizowanie tej imprezy zaczęliśmy przed miesiącem. W między czasie zmieniły się jej założenia i profil, gdyż zrobienie tego z zachowaniem wszystkich formalności zajęłoby kilka miesięcy i pochłonęło sporo kasy, być może więcej niż zeberaliśmy. Koledzy z Gdańska trochę bardziej sprytem przygotowali festyn w zasadzie miejski. My nie przeskoczyliśmy tego i zmieniliśmy profil na parafialny, gdyż w ostatniej chwili nasz przyjaciel ks. Jerzy Kolnier zaofiarował swoją pomoc. Być może w tym kierunku należy próbować. Środowisko maszerskie raczej bym zostawił w spokoju. Niech koledzy się ścigaję na wypasionych wyścigach.
Hasłem przewodnim festynu w Bombli (parafia Marianowo) były słowa "RODZINA TO JEST SIŁA". W organizowaniu tej imprezy filarem była moja żona i syn. Więkrzość trudnych tematów zrealizowaliśmy dzięki pomocy przyjaciół, niejednokrotnie z kręgu zawodowego, choćby druk plakatów i fanty na loterię. Moi pracownicy zgodzili się nieodpłatnie pomagać w przygotowaniach jak też w samym festynie. Jest to szeroko pojęta rodzina.
Ksiądz Jerzy też odwalił niezłą robotę. Stare babcie przychodziły na nasze stanowiska i pakowały kasę do skarbonek. Jedna nawet chciała się wspinać na szucznej ściance. Sam ks. dla przykładu pędził na moich po.........nych kamieniakach. Sutanna powiewała jak peleryna Batmana, (ostatecznie stary musher).
Żarty żartami ale może to jest właściwa droga. W więkrzości instytucji ludzie myślą jak by tu skroić coś dla siebie a proboszcz jeszcze oddał swoją kasę.
Np. telewizja. Owszem , idea im się spodobała ale coś tam z przyjazdem do Bombli nie wyszło, może za daleko- 30km od Białegostoku. Puszczali w TV zapowiedź ale sporo przekłamaną.
Dosyć narzekania. Trzeba się wreszcie wyspać i do boju. Jak ktoś się zdecyduje to chyba pomożemy a napewno podpowiemy.

Żarty żartami ale może to jest właściwa droga. W więkrzości instytucji ludzie myślą jak by tu skroić coś dla siebie a proboszcz jeszcze oddał swoją kasę.

No własnie, tak gwoli podsumowania i podziękowań... Ksiądz Jerzy dołozył nam bardzo duzo kasy, do tego co nazbieralismy, byc moze wiecej... A wszystkigo zebrało się znów na miesięczne leczenie Teraz tylko nalezy zrobic wszystko, aby w tę niedzielę sukces powtórzyc!!

Przy zaangażowaniu sił w organizowaniu pomocy dla naszej koleżanki ważne jest wsparcie ze strony środowiska. Otwiera drzwi instytucji i urzędów. Ale i tak udowodniliście, że można wiele zdziałać...pokrycie kosztów kolejnego miesiąca leczenia jest w tym przypadku bezcenne. Trzymam kciuki za niedzielę. Powodzenia.

Trzymam kciuki za niedzielę. Powodzenia.

Ja również MOCNO trzymam kciuki !! Dopóki Zaprzęg nie będzie miał swoich stron - dodałam informację na moich - wydłubanych z wielkim trudem

http://www.okruszki.info/5201.html
Nemi, juz Ci mówiłam, że Twoja idea okruszków jest cudna , co do www, to domena jest wykupiona, potrzebujemy teraz kogoś kto zrobi stronkę...

A Zaprzęg życia rusza po raz trzeci Tym razem na naszym podwórku, w Europejskiej Wsi Bocianiej - Pentowie. Własnie jestesmy miedzy jednym a drugim transportem sprzetu i psów, wiec więcej nie napisze, bo leecę



Nemi, juz Ci mówiłam, że Twoja idea okruszków jest cudna

Cudowna to jest Wasza idea pikników rodzinnych na parafiach. Cała moja rodzina do dziś nie jest w stanie wyjść z podziwu dla księdza Jerzego
Ale nie kadźmy tak sobie, bo jeszcze się się nam w głowach poprzewraca

Dokończę jeszcze o okruszkach, bo wczoraj musiałam pędzić na wieś. Na innych forach zauważyłam, że często jest tak, że ludzie krępują się wpłacać dobre kwoty i piszą wyjaśnienia dlaczego tak jest. Pomyślałam sobie, że analogicznie może być w przypadku Ewy - kwota z nazwiskiem pojawi się na jej wyciągu i ktoś, kto wpłaca myśli, że wielkość kwoty spowoduje, że poczuje się skrępowana ... czy ja wiem ... sami sobie dopowiedzcie... Dlatego, na stronkach opisałam fundację, którą znam już chyba 14 lat od podszewki, ponieważ pomyślałam sobie, że może zapewnić anonimowość wpłacających. Jeśli ktoś będzie chciał - może to wykorzystać.

Bo każda kwota się liczy - największe i każdemu z Was znane fundacje, realizują kosztujące naprawdę duże projekty - właśnie dzięki drobnym wpłatom.

No i bardzo, bardzo zazdroszczę Wam, że jesteście na pikniku, a ja muszę siedzieć w pracy Walczcie dzielnie I róbcie zdjęcia !!!

PS
Banerek w moim podpisie zrobiła Olusia z Dogomanii, za co ślicznie jej dziękuję !!
Zdjęcia wstawię jutro, bo dzisiaj nie mam juz siły... ale powiem tylko, że impreza znowu się udała!!! Po raz trzeci juz udało sie zebrac kwotę potrzebną na miesięczną porcję leków Dziękujemy WSZYSTKIM, którzy włączyli się do tej akcji!!
Zaprzęg życia ruszył z północy na północny wschód. Podarował 3 miesiące pełnego leczenia. Dobry początek...
Super i oby tak dalej

Eskimo, a zaprzęg ma w planach na koniec końców zawrócić do Gdańska??
To jest niewykluczone. Przygotowujemy pewien ,,nowatorski" pomysł oparty na większym uczestnictwie samych psów i ich właścicieli na chłodniejszą porę roku. To byłaby sztafeta na kształt tej z ,,Okrutnego szlaku", która wyruszyłaby z Gdańska w bliżej nieokreślonym jeszcze kierunku. Prawdopodobnie będzie to wschód. Nagłośnienie tej imprezy oraz szereg imprez towarzyszących w miejscach do których by sztafeta (zaprzęg życia) docierała i wyruszała dalej dawałyby szanse rozwoju idei. Bezpośrednie zaangażowanie ludzi i zwierząt na dystansie dobranym indywidualnie do możliwości każdego z uczestników stworzyłoby szansę na bardziej masowy charakter przedsięwzięcia. A to przełożyłoby się na skuteczność w niesieniu pomocy. Idea za sprawą naszych przyjaciół z Podlasia poszła w Polskę,przekuwając się na dwa kolejne podarowane miesiące życia,... ale początek tak naprawdę jeszce przed nami. Dąkąd zaprzęg życia fizycznie dotrze? Co wywalczy? To zależy od nas samych...
Moje psy chętne do pomocy. 3 psy u mnie i kilka dodatkowych które ze mną trenują jeśli będzie coś w Gdańsku mogą pomóc.

To byłaby sztafeta na kształt tej z ,,Okrutnego szlaku", która wyruszyłaby z Gdańska w bliżej nieokreślonym jeszcze kierunku

Jak sztafeta i prawdziwy zaprzęg życia ( nie ujmując oczywiście świetnym piknikom) to my się mocno przypominamy. Jak będę miał kogoś kto będzie dawał zmiany to troszkę kilometrów mogę przejechać- tak ze 30-40 dziennie

[ Dodano: 2009-08-06, 19:34 ]

Jak sztafeta i prawdziwy zaprzęg życia ( nie ujmując oczywiście świetnym piknikom) to my się mocno przypominamy. Jak będę miał kogoś kto będzie dawał zmiany to troszkę kilometrów mogę przejechać- tak ze 30-40 dziennie

Pamiętamy, pamiętamy... a raczej: nie zapominamy

Aczkolwiek myślę, że jeszcze za szybko, aby cokolwiek mówic na ten temat. Pomysł jest w fazie luźnych rozmów i za szybko na "publikowanie" go, róbmy to co mozemy w tej chwili robic na pewno... Przypominam o propozycji Nemi i wpłacaniu datków na konto fundacji, ewentualnie o tym, że na prive mogę podac konto Ewy. I cały czas mamy nadzieję, że "świetne pikniki" nie tylko na północy Polski będą Zapewniam, że oprócz całego zamieszania związanego z organizacją, jest to świetna zabawa
Przy wstępnej fazie projektu deklaracje są bardzo cenne. Pozwoli przeliczyć siły na zamiary.
Organizujemy i zapraszamy: www.fundacja-alaska.pl
Trzymamy kciuki za stolicę !!! ...geograficznie, to już prawie pół Polski przejechał Zaprzęg Życia - SUPER !
Duzy buziak dla Was Trzymam kciuki, aby wszystko poszło tak dobrze jak dotąd, a nawet lepiej!!

Organizujemy i zapraszamy: www.fundacja-alaska.pl

Proszę, wpiszcie naszych zacnych organizatorów z Podlasia też do oficjalnej informacji o edycji Warszawskiej. To ważne, że Zaprzęg Życia z Gdańska do Warszawy jechał właśnie okrężną drogą przez Podlasie. Bo tak za szybko będzie juz w Zakopanem:).

[ Dodano: 2009-08-19, 11:35 ]
Nie przesadzaj. Wszystko musi mieć swojego ojca lub ojców... albo matki

Dla mnie (być może tylko dla mnie) taka prośba o wycofanie nazwiska, brzmi nie jak chęć uniknięcia popularności, a nieco inaczej.

Poza tym - moim zdaniem, wszyscy z Was, którzy brali udział w organizowaniu pikników powinni być wymienieni. I to pewnie z czasem zostanie uzupełnione. W 'Okrutnym szlaku" - nikt się nie certował, wszyscy zostali opisani po równo A tak jak wtedy, tak i teraz to działanie zbiorowe - bo ktoś zaczął, ktoś to pociągnął, ktoś zrobi to we wrześniu.... na i mam nadzieję w kolejnych miesiącach również
chyba się wybierzemy z Ziomkiem na tą imprezkę.

Nie przesadzaj. Wszystko musi mieć swojego ojca lub ojców... albo matki

Dla mnie (być może tylko dla mnie) taka prośba o wycofanie nazwiska, brzmi nie jak chęć uniknięcia popularności, a nieco inaczej.

Poza tym - moim zdaniem, wszyscy z Was, którzy brali udział w organizowaniu pikników powinni być wymienieni. I to pewnie z czasem zostanie uzupełnione. W 'Okrutnym szlaku" - nikt się nie certował, wszyscy zostali opisani po równo A tak jak wtedy, tak i teraz to działanie zbiorowe - bo ktoś zaczął, ktoś to pociągnął, ktoś zrobi to we wrześniu.... na i mam nadzieję w kolejnych miesiącach również


Zabrakło informacji dla kogo ta inicjatywa.
Jeszcze raz Podlasie, z innej nieco strony.
Popędzil w minioną, ostatnia sobote sierpnia dla Ewy Nowak i na czesc Jej wkladu w tworzenie sportu zaprzegowego w naszym kraju - zaprzęg w Kurowie k/ Bialegostoku.Dokladnie, jest to teren pięknego Narwianskiego Parku Narodowego.
Na quadzie pojechal Wojtek, pomocnikiem zas i wspolwykonawcą przedsięwzięcia od strony organizacyjnej byla Natalia.
.....Coś na podobieństwo ''Silesiany 2007'' - nieprzebrane strugi deszczu i blota /stąd quad jedynie sprostal warunkom/.
Raczej suchej nitki na Zwierzakach nie bylo ale pokaz się odbyl i....zaprezentowali się fajnie!
W skladzie hasiorkow pobiegly rowniez dwa od Ewy - czyli ''Merkamberthaner''.
Pieski pokonaly krotką trasę,bo jednak bylo okolo 18 st.C.
Gromadka najbardziej wytrwalych , ociekających wodą widzow.................
Od siebie więc wylącznie przekazujemy pewną kwotę z przeznaczeniem na leczenie dla Ewy.
Kazda wszak metoda na gromadzenie niezbędnych funduszy jest, jak sądzę,dobra. Przeslemy to Ewie na adres domowy /przez brak podstawowych danych ''prrzerąbane'' zostaly co najmniej dwie wazne rozmowy lokalne , s z k o d a !/
A w sprawie pokazu? moze jeszcze istotne i to, ze konferansjer - Andrzej Beja - Zaborski dość duzo wypytywal Wojtka o sport zaprzęgowy, o pieski , o srodowisko itp. - taka, w moim odczuciu, spontaniczna, ciekawa rozmowa. Pan Andrzej, to ''policjant'' modlacy sie pod figurką do ''pagera'' w komediowym filmie ''U Pana Boga za piecem'' Wyraznie bardzo sympatyczny czlowiek, ktory poprzez formę dialogu zdecydowanie promowal sport zaprzęgowy i.......chwala mu za to!
Pozdrawiamy i zyczymy pomyslnosci, udanych przedsięwzięc i zdecydowanie lepszej pogody /od ktorej czasami wiele zalezy/.

moze za kilka dni bedą obiecane zdjęcia

W. N.i T.
Zwierzak fantastycznie !! Gratuluję!! szkoda, że nie wiedziałam, w sobotę byłam tylko 8 km od Kurowa. Ale najważniejsze, że impreza się odbyła Jeszcze raz gratulacje!
A tak przy okazji to nieskromnie chciałam zauważyć, że to już trzecia, z czterech zorganizowanych imprez, na Podlasiu
Mam nadzieję, że na V-tej edycji w W-wie będzie też fajnie. Nie wykluczone, że wpadniemy trochę pomóc.
Zapraszamy.

Popędzil w minioną, ostatnia sobote sierpnia dla Ewy Nowak i na czesc Jej wkladu w tworzenie sportu zaprzegowego w naszym kraju - zaprzęg w Kurowie k/ Bialegostoku

Zwierzasiu - jak SUPER !!! Mam nadzieję, ze będą zdjęcia. Qurczę, chyba trzeba się przeprowadzić na Podlasie Niezwykli ludzie tam mieszkają
Ja trochę byłam zrezygnowana, że nic się nie dzieje i nawet tu nie zaglądałam .... A tu taka niespodzianka

PS

Eskimoteam - a będziesz na 100 % w Warszawie ???
My tez bedziemy we 3-ke w stolicy
Nemi, my tez sie cieszymy .Wierze,ze ta wyjatkowo wazna akcja bedzie rozwijac sie coraz bardziej.Pamietajmy, ze kazdy,jesli zechce przypomniec sobie wlasny bol i cierpienie ,ktore go czasem dopadaja - potrafi zrozumiec drugiego czlowieka, bo jezeli nie........?
Wcale nie jest wazne, ze przechodza obojetnie setki ludzi bez wyrazu; najwazniejsze jest,zeby byli przy nas w potrzebie wlasnie ''ci nasi''

jeszcze raz zyczymy p o w o d z e n i a i w s p a n i a l e j a u r y

-a zdjecia beda T.

[ Dodano: 2009-09-07, 19:09 ]
Zaprzęg zbliża się do Warszawy - został już niecały tydzień. Poniżej informacje





Więcej informacji na stronach organizatora

FUNDACJA ALASKA

Ja tylko jeszcze przypomnę o ogólnej idei zaprzęgu :

Idea ZAPRZĘGU ŻYCIA zrodziła się w Gdańsku, z chęci pomocy Ewie Nowak. Osobie która jest jedną z prekursorek sportu zaprzęgowego w Polsce. Propagując ten sport dała ludziom możliwość poznania smaku samotności w podróży i radości dotarcia do celu. Smaku codziennych przygotowań i codziennej pracy z psami, od których zależeć będzie, czy maszer dotrze do celu.

Czasami życie stawia na ludzkiej drodze granice nie do przebycia. Na takiej granicy Ewa stanęła w 2007 roku, kiedy po badaniach okazało się, że musi walczyć z chorobą nowotworową. Walczy do dziś, każdego dnia, pomimo, że cel jest odległy i mglisty. Walczy o życie ...

Zaprzęg, który wyruszył, żeby nieść pomoc jednej osobie, jest jednocześnie wyrazem solidarności ze wszystkimi chorymi na choroby nowotworowe. Wszystkimi, którzy każdego dnia walczą z bólem, cierpieniem , samotnością i izolacją. Chcielibyśmy wieźć pomoc. I zdążyć na czas z pomocą.

Więc ze swojej strony proszę - przybywajcie tłumnie i wrzucajcie do puszek. Każda złotówka to dar życia.
zastanawiam się czy brać Ziomka.bo ja i siora będziemy na pewno
Ja Baltka zabieram, ale z opcją, że może zaraz zrobić wypad z powrotem do domu. Bo jednak psów będzie dużo, ludzi też - więc może być różnie.
Nemi, a udostępnisz Baltka do pokazu ras północnych na początku pikniku ? Grzesiek będzie do Ciebie chyba dzwonił w tej sprawie...
My wprawdzie będziemy, ale bez żadnego psa na 99%, bo w drodze powrotnej najprawdopodobniej będziemy wracać z obcym wystraszonym kotem, któremu nie możemy dokładać dodatkowego stresu w postaci psa w samochodzie.
Manu - oczywiście. Problem może być jedynie z prezentacją przez obcą osobę - obawiam się, że do tego się nie nadaje. Już to ćwiczyliśmy na szkoleniu - prowadzący wziął do na demo-doga i miał spore problemy z opanowaniem go. Więc jeśli zobaczy, że nas nie ma wyskoczy z tej muszli jak Wenus
Mogę wydrukować trochę plakatów (A3 kolor)
Jeżeli ktoś jeszcze może je rozwiesić w szkołach, sklepach, kawiarniach itp. w swojej okolicy, to niech da znać na priv.
Można by je odebrać na bliskiej Woli lub na Ochocie.
Proszę Eskimoteam - wpadnij, choć na trochę !! Kuna nie da rady, ze względu na kontuzję w rodzinie. Jak inni - nie wiem.

Mam wielką nadzieję, że wpadną. ZAPRASZAM OGROMNIE Ja nie mam z nimi kontaktu - więc proszę, przekażcie im zaproszenie.

Będzie super !!!

Psy zaprzęgowe z pewnością będą boskie - bo tak już mają. A ja polecam pokaz szkolenia klikerowego - będzie robiony przez cudownych ludzi, którzy szkolą różne psy. Rasy zaprzęgowe również. Psy pracują z dziećmi, asystują niepełnosprawnym. Naprawdę warto Ja już się cieszę, że ich zobaczę
gregj ja bardzo chetnie poprosiłabym o pare plakatów, mam teraz wolne wiec moge rozwiesić a ze i ja z ochoty wiec mam blisko.Napisz tylko kiedy mogły by być do odbioru.
Czego, jak czego, ale psów zaprzęgowych nie zabraknie :):)
he he a ja nauczyłam Ziomka"przybij piątkę" jestem z siebie dumna
w takim razie postaram się przybyć z Ziomkiem.mam nadzieję że w końcu kogoś z Was poznam.do zobaczenia
Pocahontas - a mój Baltisek przybija piątkę i się kłania za dokonanie wpłaty
na jego konto

na jego konto

Chcielibyśmy Ale na razie za wrzucanie do puszek dla Ewy !!!
Strasznie jestem ciekawa Twojego Ziomka :-) Mam nadzieję, że nie segreguje ludzi i mnie też piątkę przybije

[ Dodano: 2009-09-09, 12:56 ]
Chciałabym powiedziec, ze wszystkie ogłoszenia które dostałam zostały rozwieszone.
Głównie biblioteki,szkoły,osrodki sportu i rekreacji, pare na polach mokotowskich.
Mam nadzieję, że będzie dobra zabawy i nikomu nie wpadnie do głowy genialny pomysł puszczenia swojego zwierzaka luzem Psów na stake-out'ach będzie dużo i na pewno i tak będzie zamieszanie.
Trzymam za Was kciuki i....za te puszki też !!! Niestety z powdów rodzinnych, nie uda mi się do Was dołączyć (choć niewiele brakowało ...) Ale wierzę, że "jakaś" delegacja z wybrzeża dotrze

i nikomu nie wpadnie do głowy genialny pomysł puszczenia swojego zwierzaka luzem Psów na stake-out'ach będzie dużo i na pewno i tak będzie zamieszanie.

A myslałam ze moje suczydło bedzie mogło pobiegac ;p

A myslałam ze moje suczydło bedzie mogło pobiegac ;p

I ja też myślałam, że Baltisek sobie pohasa po parku

Żartuję

Ale wiecie, już tak na poważnie - my wiemy, żeby psy były zabezpieczone. Wiemy, żeby trzeba uważać i mieć oczy wokół głowy, ale jak jakiś widz wpadnie z takim maluchem - co to zwykle lubią chadzać luzem (bo przecież niegroźny !!). Masakra Ja tego się obawiam najbardziej.
Dlatego ja skorzystam chyba z posiadania klatki i wezme ja ze soba, dla bezpieczenstwa mojego i psa, bo to róznie bywa.Duzo psów, ludzi,hałas, zamieszanie itp

Trzymam za Was kciuki i....za te puszki też !!! Niestety z powdów rodzinnych, nie uda mi się do Was dołączyć (choć niewiele brakowało ...) Ale wierzę, że "jakaś" delegacja z wybrzeża dotrze

Oj, trzymaj mocno Puszki mamy bardzo pojemne Duuużo się w nich zmieści.

Ja niestety nie mam klatki Ale może damy radę.
-Nie przebrnelismy sprawy przeslania zdjec.Tak to jest, kiedy wlasny aparat zamokl zupelnie i jest sie zaleznym.Zdjecia dostarczono nam zaraz po 3-4 dniach .N.probowala kilkakrotnie i roznymi sposobami wrzucic na Forum i nic i... znowu nic.Kolega powiedzial,ze sa najprawdopodobnie zakodowane i co? Rozumiem,ze w oczekiwaniu na powrot autora zdjec z terenu - nic nie mozemy zrobic?! poza przetrzymywaniem na wlasnej poczcie czy nagraniem sobie na plytke? Przeciez nie dla siebie to zorganizowalismy tylko dla EWY,ktora pewnie chcialaby zobaczyc i to poklosie swojego wkladu pracy.Mysle,ze inni tez chcieliby zobaczyc, jak dzielnie pieski sie spisaly...
Bardzo prosze, jezeli ktos moglby nam podpowiedziec, co jest mozliwe wtym zakresie,to moglibysmy jeszcze sprobowac. T.-
Zwierzak próbowałam sie do Ciebie dodzwonic i wytłumaczyć, ale nie odbierasz..

Najlepiej zarejestrować się na fotosiku, picassa albo innej tego typu witrynie i tam wstawić zdjęcia, a na forum juz tylko linki
dzieki za podpowiedz, przekaze ją we wlasciwe rece, bo ja w sprawach tego typu to jestem samouczek komputerowy, pppani Pikuś. A telefon odebralam dopiero dzisiaj,przepraszam, zostal u znajomych .T.
W takim razie jutro zadzwonię

Warszawa, trzymam kciuki za jutrzejszy dzien! Niestety nie mam dobrych wieści... o tym, że my nie przyjedziemy już wiecie, ale niestety Pomorze też najprawdopodobniej nie przyjedzie Własnie dzwonił do mnie eskimoteam i prosił, aby przekazać.. On trafił właśnie na sensowny ślad Vizy i juz od 16:00 jest w lasach Oliwskich... a Maciej tez ma jakieś kłopoty , choc co do Jego przyjazdu pewności nie mam...
O.k.

[ Dodano: 2009-09-11, 21:35 ]
Ja miałam być w warszawie i tak, więc mogłam zajechać, ale mój wypadek uniemożliwił plany.
Jeszcze raz powodzenia , choć jestem pewna, że przy takiej organizacji i nagłośnieniu nazbieracie na dwa albo i trzy miesiące leczenia. Świetna robota! teraz pozostało zbierac plony
Zdjęcie z festynu Z Kanuśką.

A więcej zdjęć? i informacji?? Prosimy.
tu jest parę zdjęć:

http://tiny.pl/hqg6n

niestety, musiałem uciekać do innych obowiązków rodzinnych i zdjęcia kończą się na pokazach Greya.

Jeszcze raz powodzenia , choć jestem pewna, że przy takiej organizacji i nagłośnieniu nazbieracie na dwa albo i trzy miesiące leczenia. Świetna robota! teraz pozostało zbierac plony

Niestety nie udało nam się uzbierać nawet na miesiąc leczenia. Ja też liczyłam na więcej... ale, się nie udało. Zebraliśmy 790 złotych bez 80 groszy.

Dla mnie jednak ta kwota jest bardzo duża - bo ludzie płacali całym serduchem, poruszeni tym co mówił Pan Ekwiński. Zdarzało się, że wpłacali z wilgotnymi oczami ... Wpłacały dzieciaczki zafascynowane psiakami - żeby się zbliżyć i pogłaskać. Jeśli chodzi o mnie - to po prostu bezcenne. Tym wszystkim ludziom jeszcze raz bardzo dziękuję.
http://picasaweb.google.c...feat=directlink

[ Dodano: 2009-09-12, 22:00 ]
Bardzo nam Twoje wskazowki pomogly, jeszcze raz dzięki; odetchnęlismy.
może trochę ja napiszę
pogoda była średnia-momentami nawet kropiło.niestety po drugiej stronie Wisły przy moście Gdańskim była impreza-tysiące ludzi szło na rzecz fundacji WWF.na starówce dywan z maków.jednak ta strona Wisły czyli Park Praski jest mniej oblegana pogoda jeszcze była kiepskawa.stąd taka mała ilość kasy ale myślałam że zbierzemy więcej z siostrą zrobiłyśmy składkę i 50 złoty poszło do puchy.
psów północy także było nie wiele.
na pokazie psów zaprzęgowych była garstka ludzi no cóż-nie czas i nie miejsce było nam dane
oto trochę fotek:

z Ziomkiem


Ziomek i Sheyna-dzika zabawa która zakończyła się moim zaryciem w trawę Uska pozdrawiam,mam nadzieję,że kiedyś psiaki będą miały więcej swobody do zabawy


he he poznajecie tą Panią


buzi buzi


zaprzęg w akcji


Uska i Journey-mam trochę Waszych fotek podajcie swoje maile jeśli chcecie to prześlę Wam fotki w najbliższym czasie.
Pozdrawiam Was serdecznie-miło mi było się spotkać z Wami
Pocahontas - nie rozpoznałam Cię !! Sorki !! Chyba widziałam dziką zabawę - niezapomniane

W tym całym rozczarowaniu (myślę, że bardzo ludzkim) ja przynajmniej, zapomniałam, żeby podziękować organizatorowi - Fundacji ALASKA. Może zebraliśmy mało, ale bez ich wysiłków - zebralibyśmy zero. Więc ja DZIĘKUJĘ !!! A szczególnie dziękuję młodym wolontariuszom i harcerzom. Byli naprawdę SUPER. Wspaniałe dzieciaki i ja miałam szczęście z nimi współpracować.

Na pokazie psów zaprzęgowych była garstka ludzi - mało... Ale każda z tych osób była zafascynowana tym co widzi, dopytywali się o psy, wózki i w ogóle wszystko, więc liczą się wielokrotnie

I jeszcze dziękuję kwestującym - byłyście wspaniałe Był jeden młodociany rodzynek męski - bardzo, bardzo mu dziękuję !!

Szczególnie dziękuję Panu Ekwińskiemu - za porywające teksty, które otwierały portfele...

U nas pozostał niedosyt - nie wykorzystane informacje, puszki, identyfikatory ... Mam nadzieję, że wykorzystamy to przy kolejnej imprezie Musimy

I trochę prywaty - nie mogłam robić zdjęć, czy ktoś może ma zdjęcia mojego Baltiska ?? Oprócz jednego Grega, za które bardzo dziękuję


z Ziomkiem
[url=http://www.fothost.p...521.jpg]Obrazek[/URL]
A, to Ty byłaś ?

Nemi, no przecież ja robiłam zdjęcia Baltka, jeszcze Was ustawiałam... Prześlę na pewno, tylko nawet jeszcze nie zaczęłam obróbki żadnych zdjęć, nie miałam czasu....

U nas pozostał niedosyt - nie wykorzystane informacje, puszki, identyfikatory ... Mam nadzieję, że wykorzystamy to przy kolejnej imprezie Musimy

Nemi, przestań... teraz mi głupio, że przed imprezą napisałam o tych 2, 3 miesiącach .. przecież każda złotówka jest ważna! Z tym co przesłał Ewie Zwierzak, po imprezie w Kurowie, będzie prawia cała kwota na ten miesiąc. I to się liczy! Bez imprezy w Warszawie zabrakłoby prawie połowę
I masz rację, trzeba zrobic kolejną i cieszyc sie z tego co zostało juz zrobione

Ja tez wszystkim dziękuję!
Gratulacje. Każda złotówka jest ważna. A najważniejsze, że impreza Wam wypaliła. Zrobiliście coś dobrego. To początek. To jeszcze przyniesie owoce. To kolejny ważny krok. Bardzo żałowaliśmy, że nie udało się nam pojechać... trzymaliśmy kciuki.



Nemi, no przecież ja robiłam zdjęcia Baltka, jeszcze Was ustawiałam... Prześlę na pewno, tylko nawet jeszcze nie zaczęłam obróbki żadnych zdjęć, nie miałam czasu....


No przeca wiem I wiem, że nie masz czasu, więc czekam cierpliwie
widzę,że dużo osób mnie nie poznało to dobrze bo mój upadek był chyba niesamowity bo siostra z wrażenia przestała robić fotki.dziś dopiero odczuwam jego skutki-cała prawa strona jest tak obita i w takich siniakach,nie mogę się śmiać,podnosić nawet kubka prawą ręką i troszkę mam problemy z kucaniem.prawa noga na biodrze się zbita.masakra
Nemi miałaś przybić piątkę Ziomkowi
cieszę się bo myślę że impreza była ok.dużo ludzi podchodziło i zadawało dużo pytań.Ziomek został wygłaskany za wszystkie czasy
p.s.mam trochę zdjęć innych psów ale nie wiem czyje one są bo ja Was nie znam

[ Dodano: 2009-09-14, 17:36 ]

widzę,że dużo osób mnie nie poznało to dobrze bo mój upadek był chyba niesamowity
Szkoda wielka, że go nie widziałam. A tak w ogóle to co się stało ?? Czy czegoś nie doczytałam wcześniej ??


widzę,że dużo osób mnie nie poznało to dobrze bo mój upadek był chyba niesamowity bo siostra z wrażenia przestała robić fotki.dziś dopiero odczuwam jego skutki-cała prawa strona jest tak obita i w takich siniakach,nie mogę się śmiać,podnosić nawet kubka prawą ręką i troszkę mam problemy z kucaniem.prawa noga na biodrze się zbita.masakra
To ja w takim razie bardzo przepraszam bo to moja wina gdybym nie póściła mojego suczydła to Ziomek by nie szarpał i nie było by upadku

Mi osobiscie sie bardzo podobało, moim zdaniem fajnie zorganizowane, można było doszkolić informacje o maszerstwie.Moja mama która również była, zachwycona klubem grey i tym jak ludzie opowiadali o swojej pasji.Wielkie brawa dla "praskich wariatów" kto nie był niech żałuje
Sheyna wróciła i padła, również wygłaskana przez dzieci, biegała z chłopakami wyszalała sie i w ogole dla niej to super doświadczenie.Super być miedzy ludzmi którzy mają jeden cel i wspólną pasje.
To tyle z mojej strony

PS: moj adres sjurczuk@wp.pl

A tak w ogóle to co się stało ?? Czy czegoś nie doczytałam wcześniej ??
Ziomek bawił się z Sheyną Uski,która puściła smycz bo miała ją krótką i psisko ją szarpało.ja miałam długą smycz ponad 8 metrów no ale kiedyś musiała się skończyć no to się skończyła Zaryłam w trawę siostra mówi,że przeleciałam w powietrzu ze dwa metry.teraz wiem jaki Ziomek jest silny!!!a ja do chudzielców nie należę ale fajnie było,psiska się wyszalały


spoko przynajmniej jest co wspominać.

No właśnie Wysłałam Ci adres na PW. Mam nadzieję, że dojdzie

[ Dodano: 2009-09-16, 16:56 ]
no dobra to przesłałam fotki Usce i Nemi to została mi tylko Journey.czyj był ten mały husky czarno biały z różnymi oczkami co na poprzedniej stronie wstawiłam zdjęcie z Fire Journey?bo mam jego pare zdjęć.

oki a ktoś ma może nasze foty?
Mam dwa ładne zdjęcie Twojego huskiego, niedługo wyślę Ci na maila, jest dostępny w profilu ? Tylko jeszcze się nie uporałam z obróbką, mam za mało wolnego czasu a za to za dużo kłopotów


he he poznajecie tą Panią
[url=http://www.fothost.p...65b.jpg]Obrazek[/URL]


Wielkie dzięki dla Manu i Pocahontas za zdjęcia
Uska,mogłabyś wysłać mi zdjęcia z wystawy? Maila podałam post wyżej
ok nie ma sprawy
tylko nie wiem kiedy dam rade, ale napewno je dostaniesz

Mam dwa ładne zdjęcie Twojego huskiego, niedługo wyślę Ci na maila, jest dostępny w profilu ?

mój mail to:
pocahontas234@wp.pl

chyba ten sam co w profilu
Wysłałam Ci zdjęcia w piątek, doszły ?

Jeśli nie, to właśnie ładuję wszystkie do albumu

Zaprzęg Życia w Warszawie - zdjęcia
Monika, zdjęcia są świetne !!!
Dzięki A płytka z dużymi dotarła już do Was ? Waldek na Walnym przekazał Radkowi.

[ Dodano: 2009-09-20, 21:12 ]
Jeszcze niestety nie :-) Nie wiem kiedy teraz spotkamy się z Radkiem Dam Ci znać jak będziemy mieć płytkę
Manu dzięki.dopiero dziś doszłam do kompa,wypoczywaliśmy na działce.znalazłam się jeszcze na kilku zdjęciach ale widać nas w oddali
dzięki wielkie,pozdrawiam
Witam.. moja częstotliwosc pojawiania się na tym wątku jest zalezna od tego czy Zaprzeg życia stoi czy jedzie.. tym razem znowu pojedzie , moze bardziej kameralnie, ale jednak, a oprócz pieniedzy przywiezie szczere myśli i ludzi.

24-25 października wraz z kilkoma innymi osobami spotykami sie u Ewy pod płotem Pomozemy Jej w gospodarstwie, zrobimy trening, a potem posiedzimy przy ognisku... Spanie w namiotach.

Zapraszamy wszystkich, którzy chcą ją wspomóc w walce z chorobą, wpisowe 100 zł - a cudowna atmosfera zapewniona
tak jak rok temu delegacja z gdańska stawi się licznie i w pełnym składzie
Bierzemy więc fordzinę, kolderkę i rodzinę
wałówkę i flaszeczkę i kota takze w...teczkę
kochane nasze psiaki i hajdaaaa
Podlasia-ki
Wyjazd z naszym nowym nabytkiem, tj. kotkiem, to oczywiscie żart, choc pewnie w ramach 'wpisowego' t y ż by sie zmiescil
A na powaznie juz - przybywamy, pozdrawiamy i wszystkich zapraszamy. T.
Widzę, że jak zwykle wejść na wątek masa, a odzewu zero Na szczęście są tacy, którzy nadal działają Pozwalam sobie skopiować poniższą informację z innego forum:

W niedziele 18 października w Minikowie również odbędzie się 5 edycja ZAPRZĘGU ŻYCIA przy okazji zawodów jest organizowany festyn dla mieszkańców z wieloma atrakcjami ;wystawa zwierzątek futerkowych, kiermasz roślin ogrodowych, pokaz sadzenia drzewek,
pokaz cięcia drewna przez pilarzy Stihla, wyścigi Chartów, zespoły muzyczne pokaz tresury koni i wiele innych atrakcji.
specjalnie na tą okazje przyjadą Bartłomiej Piaseczny i Maciej Słominski serdecznie wszystkich zapraszam.

ze swojej strony dodam tylko, ze jest to nie 5, a 6 juz edycja "Zaprzęgu życia", to naprawdę cieszy i pozwala mimo wszystko wierzyć w ludzi.

W niedziele 18 października w Minikowie również odbędzie się 5 edycja ZAPRZĘGU ŻYCIA przy okazji zawodów

To my tam będziemy

i będzie można na Ciebie liczyć?

No jasne, z miłą chęcią

Będziemy tam od piątku do niedzieli więc jesteśmy do dyspozycji przy pracach wszelakich.
my będziemy tam tyż:)

[ Dodano: 2009-10-19, 10:29 ]
Wielkie gratki Napiszcie koniecznie jak było !!!
Fotorelacja z kolejnej edycji Zaprzęg Życia....Minikowo
http://img21.imageshack.us/gal.php?g=dscf2728n.jpg
super.jak frekwencja?i najważniejsze-byli hojni ludziska
Świetnie, bedzie to jakies dopełnienie do tego co robimy w sobotę Wszystkim przypominam, że spotykamy się u Ewy pod płotem, mam nadzieję, że nie tylko to nasze, scisłe grono się tam pojawi Zapraszamy
Będziemy bez psów, ...ale będziemy:)

[ Dodano: 2009-10-21, 13:07 ]
To prawda, dotarliśmy
było trochę pracy,

był trening, zabawa, przepyszny prosiak z rożna i rozmowy. Wyjechaliśmy z poczuciem zadowolenia, ale też z niedosytem i żalem, że tak mało nas... Dlatego tym bardziej dziękuję wszystkim, którzy przyjechali, a w szczególności Iwonie i Basi, które do tej pory nie znały Ewy, a mimo to BYŁY i SĄ.
... no i nie można zapomnieć o Joli i Adasiu Ludwikach, którzy mieli tyle swoich własnych problemów, a mimo to przyjechali tylko po to żeby choc przez chwilkę porozmawiać i pokazać, że wspieraja Ewę. Byli tak krótko, ze nawet na zdjęcia się nie załapali... Bartek, Gosia, Oktaw... Wam też dziękuję



W każdym razie na pewno nie zamierzamy poprzestać i nadal tych, którzy tu zaglądają i jednocześnie mają wszystko w pompie, będziemy kłuć w oczy naszymi działaniami....

Wyjechaliśmy z poczuciem zadowolenia, ale też z niedosytem i żalem, że tak mało nas...

Z poczuciem zadowolenia - TAK, z niedosytem - TAK, przeogromnym. Czy z żalem - chyba nie. Przypomniała mi się taka rzecz - jak jeszcze nie było kryzysu, czyli wcale nie tak dawno firmy płaciły sporą kasę za uczestniczenie w podobnych imprezach. Jedna nawet brała udział w takiej samej, z psami zaprzęgowymi i przejażdżkami zaprzęgiem i pracami gospodarskimi, tylko bez zbierania funduszy. Były nie po to, żeby zobaczyć jak wyglądają psy, czy jak się wisi na linie nad przepaścią - tylko po to żeby się poznać i sprawdzić - jak dalece można sobie ufać. My taką możliwość sobie zafundowaliśmy za niewielkie wpisowe. To co uzyskaliśmy w zamian jest bezcenne.

Nie żałuję, że było nas mało. Przyjechał tylko ten kto chciał i mógł. I może dlatego było tak dobrze

A psy - po były po prostu jak marzenie ....
ZAPRZĘG ZYCIA...jako idea trwająca i kontynuowana odzwierciedla to,że wiara czyni cuda.
Mimo małego grona osób,które dotrały do P.Ewy bylismy tam i pokazalismy,ze nasze indywidualne trudności nie maja tak wielkiego znaczenia,że MOŻNA dac innym cos od siebie.Szczególnie OSOBIE z tak powazna chorobą.W swoim imieniu BARDZO wszystkim dziekuję za niezapomniana atmosferę :-).Do nastepnego spotkania.Basia
p.s. Fotorelacja sie opóznia za co przepraszam,ale aparat pojechał w aucie.Zatem będa pojutrze.Wszystkich ściskam a w szczególności Pania Ewę(delikatnie)
Od końca lat dziewięćdziesiątych zawody w Baranowie i Łęgu pamiętam dosyć szczególnie. Po pierwsze. Dobrze poznawałem Kurpie nocą, bo nigdy nie mogłem tam trafić (bez mapy i gpsu). Na zawodach startowalismy w poszczególnych klasach całkiem licznie (na przykład w C2 startowało 9-13 zawodników), ogólnie było zawsze bardzo dużo zawodników. Ewa oprócz tego, że na bani miała zawody, startowała łacznie z rodziną zawsze, bardzo duzo czasu też poświęcała zawodnikom początkującym i juniorom. Można było mieć również uwagi do organizatorów za różne niedociągnięcia i niedostatki, ale każdy wiedział jak jest w Łęgu ,,za płotem" czy na twardej podłodze w domu kultury w Baranowie. Może nie wszystkim też odpowiadał czasem zbyt szorstki głos Romka, czy pokaz sztucznych ogni nad stakeoutami...ale atmosfera i frekwencja zawsze dopisywała. Wielu dzisiejszych zawodników z tzw. górnej półlki, którzy obecnie zdobywają laury i zaszczyty, są świetnie wyposażeni i ścigają się na najwazniejszych imprezach międzynarodowych, pozyskujących coraz to nowych sponsorów i realizujących wydatki finansowe w jednym sezonie tak wysokie, że to się nie śniło wtedy nikomu - wtedy u Ewy stawiali pierwsze nieporadne kroki, albo z wiszącymi u nosa gilami trzymani za rączkę stali na starcie z pootwieranymi z wrażenia buziami.
...zdarzyło mi się nie raz i nie dwa być świadkiem lub uczestniczyć w organizowanej pomocy osobom chorym na raka w róznych środowiskach. Widziałem ofiarność, wdzięczność i poświęcenie. Co myślę na teamat solidarności i zwykłej ludzkiej przyzwoitości w środowisku maszerskim w Polsce?
Pozostawię to bez komentarza...

Od końca lat dziewięćdziesiątych zawody w Baranowie i Łęgu pamiętam dosyć szczególnie.

Dla mnie to wszystko jest nowe i dopiero teraz różnych rzeczy się dowiaduję. No cóż, niektórzy po prostu są skromni...
Tak było i w czasie naszego spotkania, kiedy okoliczne pola na chwilę ożyły i słychać było zgiełk rozmów i szczekanie psów rwących się do biegu. Nie naszych ... Ktoś znienacka zacytował mojego ulubionego poetę, i jakoś tak nieodparcie mi się skojarzył mi się inny jego utwór ... " No one remembers your name, when you're strange....'", może też down, out - cokolwiek przyjdzie do głowy...

Nareszcie sie udało.Przepraszam,że tak późno..szczególnie Panią Ewę.Miłych wspomnień.B
http://img527.yfrog.com/s...d=dscf2803i.jpg
Zdjęcia są świetne a najsłodsze są szczeniaki
Hej, hej! Co tu tak cicho??
Jak tam się sprawy mają?
Jedzie ten zaprzęg dalej?
dobre pytanie...garstka nas była....garstka pozostała....
coś cicho...jak tam Ewa?ktoś coś wie.zdrowieje?
Ewa nadal jest chora, ale sie nie poddaje i walczy. Jej organizm został zatruty przez chemię, w związku z tym zaprzestano tego leczenia, teraz tym bardziej potrzebuje pieniędzy na inne, nierefundowane leki.
A u nas moze i cicho, ale to cisza przed burzą , ta nasza "garstka" jak to napisał eskimoteam, trwa!
Potwierdzam.
Wszyscy mamy swoje problemy, swoje zycie... i jakoś tak sprawy innych nam czasami umykają Jest mi bardzo wstyd, bo, Ewa...
Z Ewa jest bardzo źle, ale nie tylko z Nią, pamiętajmy, że w Jej domu są również zwierzęta. Rodzina i najbliżsi Przyjaciele skupiają się na Ewie, a Ona prosi o pomoc dla tych, którzy mówic nie potrafią. Poza pomocą na wszelakie suplementy diety dla Ewy, potrzebne jest jedzenie dla psów!! Sytuacja jest dramatyczna, bo wszystkie środki finansowe idą na pomoc Ewie, pomóżmy Jej zatem pomagając zwierzetom. Czy chociaz teraz, na tej ostatniej prostej forum zaprzegowe się ruszy? Trzeba posłac do Łęgu karmę dla psów, na szczęście jest wiosna i inne zwierzęta mają trawę...
Proszę, jeżeli macie jakies pomysły, aby zrobic to razem, indywidualnie... cokolwiek... ale pomóżcie!!
pmietasz ile psow do wyzywienia?
moze podaj tu adres, dla tych co beda chcieli indywidualnie wyslac
Łęg 27, gm. Płoniawy - niestety nie pamietam kodu pocztowego (jestem w pracy).
Psów tez nie pamietam ilości, ale jakoś 4 albo 5 małych - shiby i sznaucer i co najmniej 2 duże - w typie ON.
my na pewno wyslemy wiec bedzie potrzebny dokladny adres i telefon kontaktowy dla kuriera
wiem ze kolo Jaciążka
Ati, tu masz dokładny adres, trzeba tylko ustalic kod pocztowy dla Płoniaw... postaram sie zrobic to szybko! no i telefon... nie wiem czy do Ewy czy lepiej Romka...

[ Dodano: 2010-05-27, 10:35 ]
dobra, my juz mamy wszystko zorganizowane, 100kg jedzie do Ewki w sobote na miejsce
dowozi kuzyn Ewki
Ati, co Ci mam powiedziec? Wszystko zabrzmi banalnie... DZIĘKUJĘ!!

[ Dodano: 2010-05-27, 10:52 ]
widze ze karma juz jest, to greta powiedz co jeszcze trzeba, bo chcialysmy tez wyslac karme ale w takiej sytuacji to nie wiem czy jest jeszcze potrzebna
karmy nigdy za malo, kazda ilosc sie przyda, minie lato , przyjdzie jesien
Witam, 2 czerwca jadę do Ewy z Gdańska z lekami. Wszyscy z Trójmiasta i okolic, którzy chcieliby pomóc Ewie i coś kupić dla Jej zwierząt mogą zgłosić się do mnie. Mam sporo miejsca na pace. 601 48 66 11, eskimoteam@wp.pl
Moi drodzy trzeba tez pamietac o kopytnych... w sumie jak napisałam jest wiosna i trawa, ale wiosna, lata miną i potrzebne bedzie siano, owies, warzywa... wprawdzie Ubowie maja gospodarstwo, ale nie wiem jak w takich okolicznościach będą przebiegac prace polowe, także być może trzeba będzie pieniądze na zabezpieczenie zimy dla kopytnych.
Nie zaglądam tu często, bo tak jak napisała Kuna, w codziennym pędzie niektóre sprawy umykają. Ale dowiedziałam się i jestem. Postaram się pomóc jak to tylko będzie możliwe.
rozmawiałam parę dni temu z Anią Wodzińską i na bieżąco (z tego co zrozumiałam, Ewa była z Goską i Anią ostatnio na konsult. onkologicznej w Wa-wie) i mówiła, że to, co teraz jest najbardziej potrzebne dla niej to kosmicznie dużo Nutridrinków, które są dostępne ale dosyć drogie przy potrzebnych dla niej ilościach. Czasami ponoć udaje się je "wyrwać" dla chorych za darmo z Caritasu lub w lokalnych ośrodkach onkologicznych i pytała czy u nas nie uda się jakiejś partii zorganizować...
Ja mam taki pomysł - może zrobimy listę tego co jest potrzebne i w jakich ilościach. Wtedy jeśli ktoś będzie chciał pomóc, może to kupić i wysłać Ewie.

Ważna jest dokładne określenie, bo na przykład Nutridrinków, o których pisze Ewaka jest mnóstwo rodzajów i nie wiadomo, które dla Ewy są dobre, a które nie.

Tak samo z sianem i owsem dla kopytnych, no i innymi rzeczami.
Ważne jest aby ta pomoc nie rozbiła się o znaki zapytania. Ważne jest aby jakakolwiek pomoc dotarła szybko i liczy się tu nawet najbardziej symboliczny gest. Jeżeli ktoś chce kupić potrzebne leki i potrzebne preparaty to najlepiej zasięgać informacji u źródła. W ubiegłym roku w ramach łańcuszka ludzi z całej Polski pod hasłem ,,Zaprzęg Życia" udało nam się naprawdę coś konkretnego dla Ewy zrobić. Zastrzyk finansowy i Wasze otwarte serca spowodowały, że Ewa zawalczyła z chorobą jak potrafi i skutecznie. Zmobilizowała wszystkie siły, przetrzymała wszystkie chemie, pokazała jak naprawdę jest dzielna. Pokazała nam, swojej rodzinie i lekarzom, którzy odnotowywali w karcie coraz lepsze wyniki. Bardzo się cieszyliśmy odbierając wiadomości, że Ewa ma się coraz lepiej, że dalej walczy z chorobą i cieszy się życiem. I cieszy się Jej najmlodsza córeczka. Tak duże wsparcie i pomoc, nawet dobre słowo od tak wielu ludzi (nawet wpisy tu na tym forum) nie były i nie są bez znaczenia. Minął kolejny rok. Ewa jak nigdy właśnie teraz potrzebuje wsparcia, miłości i pomocy jakiejkolwiek. Jestem przekonany, że nasze środowisko ludzi z pasją ( w sumie nie aż tak wielkie jak można sądzić, bo wszyscy się w pewnym sensie znamy) pokaże dalej i teraz że jesteśmy solidarni.

Ja mam taki pomysł - może zrobimy listę tego co jest potrzebne i w jakich ilościach. Wtedy jeśli ktoś będzie chciał pomóc, może to kupić i wysłać Ewie.

Ważna jest dokładne określenie, bo na przykład Nutridrinków, o których pisze Ewaka jest mnóstwo rodzajów i nie wiadomo, które dla Ewy są dobre, a które nie.

Tak samo z sianem i owsem dla kopytnych, no i innymi rzeczami.


to prawda, zapytam Ewe o te Nutridrinki, zreszta może A. Wodzińska bedzie wiedziała?
Co do siana i owsa, to trzeba bedzie sprawdzic czy po prostu będą mieli zapasy na zimę... mysle, że akurat ten temat ma jeszcze czas, no chyba, że bedziemy go rozpatrywac pod kątem zbierania kasy. Dziekuję wszystkim, którzy włączyli się w tę pomoc, tak jak napisał eskimoteam, nawet to co tutaj piszecie jest ważne, bo dodaje Ewie otuchy.


to prawda, zapytam Ewe o te Nutridrinki, zreszta może A. Wodzińska bedzie wiedziała


A może są jeszcze jakieś inne tego typu preparaty, które by się przydały ?
Chciałbym dostać informację jakie te nutridrinki i ile ich schodzi Ewie- nie wiem tygodniowo, miesięcznie, ......
komuna, w sprawie nutridrinków odezwie się do Ciebie Ania Wodzińska, a ja dziekuję
A ja mogę też poprosić o taką informację ?
Myślę, że osoby które chcą pomóc poprzez zakup konkretnych leków powinny się kontaktować właśnie z Anią.
Ewa powinna pić około 5 nutridrinków dziennie, najlepiej jogurtowych. To, to co ja wiem. Natomiast rzeczywiście Ania Wodzińska, która była z Nią na konsultacji wie wiecej...
... 3 czerwca za sprawą ,,zaprzęgniętych" dotarły do Ewy (i Igi) dary: leki, specyfiki, kosmetyki, żywność, środki czystości, pomoce naukowe i prezenty...)...Pomoc skromna ale jakże potrzebna...Przekazuję podziękowania wszystkim darczyńcom... Bóg zapłać za te chwile radości i okazane serce ...
12 czerwca br. mam nadzieję, że to nie jest ostatnie zdjęcie w tym składzie.


... 3 czerwca za sprawą ,,zaprzęgniętych" dotarły do Ewy (i Igi) dary: leki, specyfiki, kosmetyki, żywność, środki czystości, pomoce naukowe i prezenty...)...Pomoc skromna ale jakże potrzebna...Przekazuję podziękowania wszystkim darczyńcom... Bóg zapłać za te chwile radości i okazane serce ...
Ja niestety się do tego nie dołożyłam, ale również wielkie dzięki dla tych, którzy to zrobili!

A jak sytuacja na teraz? Czy zaprzęg jedzie dalej? Jakieś nowe akcje? Może jesienią zachaczę o Sopot to chętnie bym się przyłączyła jeśli coś by się akurat działo
...na dzień dzisiejszy potrzebne bardzo leki.

Ja niestety się do tego nie dołożyłam, ale również wielkie dzięki dla tych, którzy to zrobili!

Basiu, jeszcze możesz! mam nadzieję, że znajdzie się więcej osób, które pomogą Ewie toczyć Jej walkę. Ona jest na takim etapie, że każdy przeżyty dzień to cud... mamy szansę mieć w nim swój udział, pomóżmy Jej proszę!
Ewa potrzebuje leki wzmacniające, eskimoteam zobowiązał się zrobić ich listę, która powie nam również o tym jaki rzad sum jest potrzebny. Pomóżcie nam zebrać odpowiednią kwotę...
Kuna, jak będzie lista to podeślijcie do mnie. Może coś uda się w sprawie leków zrobić.
Poproszę też o nr konta, na które można coś wpłacić.
Na ten moment z tego co jestem pewien na sto procent to napewno BioMarine firmy Marinex. Resztę postaram się z całą dokładnością jeszcze ustalić.

[ Dodano: 2010-06-21, 09:59 ]
Jak robię przelew z konta internetowego to ma to jakieś znaczenie, że na Bank Pocztowy?
Aha i muszę podać do kogo należy konto, to mam wpisać p. Ewę?
,,z dopiskiem Ewa Nowak - na leki" wszystkim za pomoc, choćby symboliczną - przekazuję podziękowanie.
Ewa ma teraz nazwisko po mężu, Romku, wiec sądzę, że Uba będzie bardziej właściwe.
Konto jest na nazwisko panieńskie, tak ustaliłem telefonicznie.

[ Dodano: 2010-06-23, 12:16 ]
Pani Ewo życzę poprawy zdrowia i coraz lepszych wyników leczenia.Pani los bardzo poruszył środowisko moich trójmiejskich znajomych,którzy dopytuja się o Panią i proszą,aby przekazać serdeczne pozdrowienia.Oni -zupełnie nie związani ze światem zaprzęgowców-dobrocią serca -zareagowali na apel Bartka. Trzymamy za Panią mocno kciuki ufając,że choć trochę dodaje to Pani otuchy i wiary.pozdrawiam serdecznie i ściskam<bo dzis dzień przytulania > :-).Basia
Moze i przez ten caly czas siedzialam cicho... ale tym razem moja kolej by poprowadzic Zaprzeg Zycia

Narazie bardzo powoli zaczynamy, ale na dzien dobry otworzylam dzis w sklepiku rozne repliki prac na sprzedaz i bede przesylac te pieniadze do Ewy:

http://pearleden.bigcarte...ory/charity-art

Przeleje odrazu 90zl z dzisiejszego, i potrzebowalabym adres Ewy do przelewu... moze na priva bym prosila o adres?

Narazie to 'tylko' pierwszy krok planu.. jesli dobrze pojdzie, zobaczycie.
I tez gleboko pozdrawiam z przyjaciolmi Ewe i duzo sily 'swiatla' w duszy. Jak ten obraz symbolizuje ZZ, swiatla przebijajacego ciemnosc w maszerskiej duszy http://fc09.deviantart.ne...3ccc6055113.jpg i dedykowany jest dla Ewy, i mam nadzieje ze go zobaczy... (:

tym razem moja kolej by poprowadzic Zaprzeg Zycia

Ale super !!! A obraz, jest z gatunku "muszę go mieć". Wiem, że pewnie miałaś w głowie inne psy, ale dla mnie to Baltek i Aria I mam ogromną nadzieję, że Ewa szybko go zobaczy - ma w sobie tyle optymizmu i dobrej energii
Heh dzieki Nemi Rzeczywiscie przypominaja mi Arie i Baltka ktore biegaly razem na naszym spotkaniu. Widze ze bardzo polubilas Arie

Poza tym, pomyslalam ze moze poprostu zrobimy oddzielny temat "bazarku" tych prac (nie tylko moich ale innych tez np..) na tym forum, bo przez ten moj sklepik to platnosci sa przez international Paypal a nie kazdy to ma... a post na forach byloby ulatwieniem.
I np. ta praca repliki z ramka tego "Lightbringers" by byla za 50zl a plakaty A3+ 30zl i wszystkie pieniadze pojda oczywiscie na konto Ewy. I co ty na to?

Rowniez moim zdaniem, NAJLEPIEJ by byla wlasna strona Zaprzegu Zycia. Czesto ludzie mnie sie pytali czym jest ZZ i chcieli by sie dowiedziec wiecej o Ewie, bazarku czy jakis informacji jak pomoc moga.. najlepiej zeby wszystko bylo na stronie, i poza tym lubie sie pochwalic tych fajnych imprez ZZ Chetnie bym sie tym zajela, poza tym to bylby honor dla Ewy bo potrzebuje wsparcia duchowego rowniez.
To świetnie Kasiu, w zeszłym roku cały czas o to apelowaliśmy, bo przeciez własnie chodzi o to, aby ktoś pociągnął to dalej... Ja niestety w tym roku mam taki nawał obowiązków, ze stać mnie tylko na przelew od czasu do czasu... wiem, że to niewiele , ale zawsze coś... Może teraz Tobie uda się uzbierac trochę kasy
Ewa jest w domu, potrzebuje w zasadzie wszystkiego, pilna potrzebą są opatrunki żelowe Hydrocoll 15x15 cm... z tego co widzę w necie dość drogie Komuna czy mógłbys pomóc w tej sprawie?

a przy okazji kasy... są na tym forum dwie osoby, z których przynajmniej jedna na ten wątek zagląda, a które wiszą Ewie dość sporo kasy... i to chyba już od ponad roku , moze w końcu przynajmniej Jej oddalibyście? Ona naprawdę potrzebuje tych pieniędzy, walczy o każdy dzień i każda złotówka jest w tym przydatna, a tych wisicie Jej nie mało!
Straszne rzeczy opowiadasz:/
Nie chciec oddac pieniedzy - chorej kobiecie, ktora aby zyc potrzebuje takiej podlej rzeczy - pieniedzy ... SZOK
No chyba, ze wychodza z zalozenia, ze nie beda jej juz potrzebne...
Ciezko mi sobie wyobrazic wieksze - za przeproszeniem skurwysynstwo
Straszne jest to co ta dwójca robi , Ewa ma na to jedno słowo - oszuści. A ja mogę powiedziec tylko, ze wszystko do nas wraca, to co robimy złego i to co robimy dobrego.

Nie macie świetlanej przyszłości

Ewa jest w domu, potrzebuje w zasadzie wszystkiego, pilna potrzebą są opatrunki żelowe Hydrocoll 15x15 cm... z tego co widzę w necie dość drogie Komuna czy mógłbys pomóc w tej sprawie?

17 jedziemy na północ to wezme ze sobą jakąś paczuszkę i podam przez kogoś

Dobrze by było żeby mi ktoś zaktualizował wedy najpotrzebniejsze "medykamenty"
Wspaniale! postaram sie zrobić to najszybciej jak będę mogła. A swoją drogą 17 najprawdopodobniej będę u Ewy. Dziękuję!!

Chetnie bym sie tym zajela, poza tym to bylby honor dla Ewy bo potrzebuje wsparcia duchowego rowniez.

Moim zdaniem byłoby bardzo super, gdybyś się mogła tym zająć. Na jakiś czas wszystko ucichło... ale może znów się rozkręci ...
Mnie trochę w życiu się pokomplikowało, ale zawsze chętnie w pomogę - tym bardziej, że mieszkamy niedaleko

Mam nadzieję, że Kuna wyściska Ewę od nas wszystkich
No może nie wysciskam - bo Ona teraz taka kruchutka, ale na pewno Jej przekażę. Ona potrzebuje teraz ciepła z naszej strony i to bardzo Ją podbudowuje. Moim zdaniem, Ewa jest w takim stanie, że tak naprawdę z chorobą może walczyć już tylko głową, ale uważam, że dopóki to robi i chce robić - ma szansę. Więc pomagajmy Jej w tym!
Przekaż serdeczne pozdrowienia i życzenia zdrowia! Powiedz, że trzymamy psie i ludzkie łapy aby wszystko było jak najszybciej OK
Basiu, oczywiście! Bardzo dziękuję w Jej imieniu
komuna, przesłałam Ci pełną listę potrzebnych rzeczy na pw.

[ Dodano: 2010-07-09, 15:03 ]
Upały masakra Kuna masz fajny pomysł. Ja niestety w tym miesiącu odpadam dopiero w sierpniu pomogę ale klimatyzator już by teraz się przydał. Zapowiadają że to nie koniec upałów.

W związku z tym przekopałam Internet i znalazłam coś takiego: http://allegro.pl/item111...owy_okazja.html
kosztuje niewiele, bo razem z kosztami przesyłki niecałe 400 zł.


Ja się na Allegro tak za bardzo nie znam, ale przy tym klimatyzatorze jest cena 290 z notatką, że cena minimalna, nie została osiągnięta. Kup teraz to 750,00 zł. Więc jeśli to właśnie o ten chodzi, to wydaje mi się, że trzeba się liczyć z nieco większym wydatkiem. Ale oczywiście mogę się mylić.
Masz rację, źle popatrzyłam, ale wydatek tego samego rzędu http://allegro.pl/item113...kologiczny.html
tylko, że gorsza jakość...

To znowu ja...
przede wszystkim chciałam bardzo gorąco podziękować komunie i Jego Żonie za to co robicie dla Ewy. Słów mi brakuje


Nie ma co przesadzać ,
nie zamierzam, każdy gest w kierunku Ewy jest na wagę złota, bo to dodaje Jej sił.. a Wasz gest.. taj jak napisałam, nie znam słów, aby Wam podziękować
Sorry ze tak *troche* pozno odpisuje, nie jestem u siebie i mam bardzo bardzo ograniczony dostep do internetu.
Ale zatem mam dobre wiesci.
http://fc01.deviantart.ne...e2d65cbc333.jpg zostala sprzedana na aukcji "Zaprzegu Zycia" - mamy 230zl do tego.
Plus eskimoteam kupuje prace u mnie (a wlasciwie zamowienie wezmie- wiem ze mam odpisac mu jeszcze maila).
Costam sie uzbierze.
Wesprzemy finansowo.

Tylko.. czas. Niestety poki nie jestem u siebie (wroce w przyszlym tyg), to raczej ciezko bedzie z wyslaniem pieniazkow odrazu, ale.. cos wymysle.

W kazdym razie, CZY te 230 z aukcji dla Ewy mam przelac bezposrednio na konto Ewy? Czy jak ktos kupuje medycyne lub ten klimatyzator.. to jak? Z konta Ewy?
Narazie tyle, pozniej napisze wiecej- pozdrawiam Ewe i wszystkich!!


Wesprzemy finansowo.


My również Podajcie tylko dane do przelewu.
Super OK zapytam Adasia czy ma konto na allegro, no chyba Nemi, Anruark, że któraś z Was ma? W kazdym razie ja nie mam... wpłacimy kasę na konto osoby posiadającej, a adres do wysyłki podamy Ewy

[ Dodano: 2010-07-13, 14:09 ]
Ja jestem jak najbardziej "za" i będę bardzo wdzięczna, jeśli koleżanka się zgodzi . Konto na allegro mam, ale, jest to konto schroniskowe, więc nie chciałabym go używać do celów prywatnych
Ja jestem całkiem spłukana, więc kasą nie wspomogę, ale konto na allegro mam, to mogę klimatyzator zakupić, tylko tyle mogę w tej chwili zrobić niestety.
To decydujcie gdzie wysyłać środki ? Bo czas ucieka ...

PS
Ja w czwartek wyjeżdżam i nie będę miała dostępu do sieci.
Asica, podaj w takim razie proszę Twoje konto na prive, mnie, Nemi i Anruark. Ludwikom przekażę je sama, bo Adam rzadko zagląda na SO. Będziemy Ci wdzięczni
Nr konta już wysłałam, jak by co mogę dorzucić od siebie 20 zł ... może na część kosztów wysyłki się przyda ... niestety w obecnej sytuacji nie stać mnie na więcej

Jak wszystko od Was wpłynie to od razu kupuję tą klimę, tylko proszę o linka, który konkretnie mam kupić

[ Dodano: 2010-07-14, 17:42 ]
Proszę także o namiary na konto wpłaty na klime...może dużą kwotą nie dysponuję-ale grosz do grosza....
Basiu, wysłałam i Tobie

Może poproszę o jakies deklaracje, kto ile wysyła, żebym wiedziała na co czekać. Może być na prv oczywiście.

Greta, od Ciebie info odczytałam, teraz poproszę jeszcze o linka do klimy.
http://allegro.pl/item113...kologiczny.html

prosze bardzo:)

Od nas i Ludwików będzie po 100 zł. Mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj bedziesz miec na koncie, no i mam nadzieję, że brakującą reszte tez Oby, bo wtedy mogłabyś jeszcze dzisiaj złożyc zamówienie....

http://allegro.pl/item1136497910_nowy_klimatyzator_przenosny_tani_i_ekologiczny.html

prosze bardzo:)



Greta, ale tego klimatyzatora już nie ma... Dostępna liczba sztuk - 0 z 30 wystawionych
Patrzyłam w innych przedmiotach sprzedającego, też nie ma nic.
Trzeba innego szukać ... a ja się na tym kompletnie nie znam.

Tu jest niedrogi, klimatyzer-nawilżacz, ale chyba używany (choć w tytule aukcji jest wpisane "nowy" treść aukcji sugeruje, że jest używany a "jak nowy").
http://allegro.pl/item114...pszy_niz_w.html

jeszcze jest takie coś w tym przedziale cenowym:
http://allegro.pl/item111...iada_turbo.html
Asica, wybierz prosze coś w tym przedziale cenowym, jakim bedziemy dysponować. Tu jest ich cała masa...
http://allegro.pl/listing...r+przenośny&change_view=1

przepraszam, że Cie tym obarczam, ale jestem w pracy i mam rozliczenie kwartału, a to oznacza, że 0 czasu
Mam dla Pani Ewy odkurzacz.Lodówka równiez już załatwiona,ale odbiór na koniec sierpnia.
PROśBA WIELKA czy ktos ma mozliwość transportu z Trójmiasta?Może ktoś bedzie wracał z obozu u Igora i będzie Mu po drodze zawieżć odkurzacz.Prosze o kontakt .Basia
Greta, spoko, coś wybiorę... mam nadzieje, e wybór będzie trafny. Tyle, że link od Ciebie nie działa.
Czym się różni klimatyzer od klimatyzatora?? - nazwą? czy czymś innym?

Na razie dostałam 200 zł, może po 12:00 coś zaksięgują, wtedy bedę wiedziała na czym stoję.
Przepraszam, że dopiero teraz, ale własnie wróciłam z W-wy, gdzie zawoziłam sucz do adopcji Nota bene, Basiu, kolejny punkt dla Lando - bo to dfzięki niemu Suri ma domek

Asica nie mam pojęcia, ja na technice nie znam się wcale, wiem tylko, że chodzi nam o urzadzenie, które będzie oddsysało wilgoć z powietrza i schładzało pokój.

NIe chcę być upierdliwa, ale co z Waszymi deklaracjami?
Niestety z deklaracji musze sie wycofać,bo wychodzi na to,że wysłac odkurzacz muszę na swój koszt,,,zatem pieniądze pójda na przesyłkę.Mam nadzieję,że wciąz jest potrzebny
W tej chwili mam na koncie 250 zł, czekam na wpływ, który idzie - 200 zł Zatem w sumie bedzie 450.

Mi komputer siadł w domu, w tej chwili jestem na drugim koncu miasta u rodziców, Zaraz zpakuje kompa i jade z nim do mnie, ale przez to wszystko mam malo czasu na poszukiwania klimatyzatora, fajnie jak by ktos wrzucił kilka linków, a ja od raz go kupię,a jutro za niego przeleje kaskę.

Ps. Przepraszam najmocniej, ale ja tez się muszę wycofać z deklaracji, nawet tych 20 zł nie mogę teraz dołożyć, bo nie dość, że mi komp wysiadł, to jeszcze piec gazowy... teraz jestem odcięta od świata i mam zimną wodę.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • degrassi.opx.pl