ďťż

alexisend

Zamieszam tą informację dla tych którzy chcieli by mieć psy z dobrej biegającej linii za nie” wielkie” pieniądze. 3 psy i 1 suka (wysokie 3 letnie z rodowodami) pochodzą z linii (Nie winem jak się to pisze) Ojena Detlefa. Psy biegają w zaprzęgu i są w czołówce Niemiec. Podaje bezpośredni kontakt do właściciela (rozmawia po Polsku) +4917622316943. Zamieszczam to ogłoszenie w celu dostępu do dobrego materiału sportowego i informuję że nie mam z tego żadnych korzyści finansowych.
Proszę się mocno targować.


Witam Panie Andrzeju jakieś zdj psiaków by były???

Witam Panie Andrzeju jakieś zdj psiaków by były???

Jutro wstawie To naprawde dobre psy. Do tego suka ma hodowlankę
a jakie to psy? rasa?


pewnie husky - Shaktooliki
Tak to husiorki
kolejny "maszer" oddaje zbedne psy?

kolejny "maszer" oddaje zbedne psy?

Przejście na greye
pieknie...
taak..może jeszcze nie wie, że nie pierwszy wpadł na taki pomysł i że w klasach kłapouchych też jest konkurencja?

To nie działa tak: mam zaprzęg huskich, na których nie moge wygrać to kupie sobie greye i będę wygrywać.. raczej będzie tak : mam greye ale chyba kiepskie bo dalej coś nie mogę wygrywać

Czołówka w kłapouchych nie zmienia sie jakoś dynamicznie wraz z napływem po-haszczych neofitów..

Oki- może z wyjatkiem Traczera
Głównym celem Neofity według prawa Thelemy jest odkrycie swojej własnej Prawdziwej Woli oraz rozpoczęcie zdobywania wiedzy i kontroli nad naturą i mocami w niej istniejącymi.

W dalszym toku nauki Neofita powinien poświęcić się studiom, badaniom i praktyce takich rzeczy, które dadzą podłoże dla rozwoju jego aspiracji do Wyższego Życia. Jednak Neofita uczyni to najlepiej poprzez oddanie się pilnym studiom oraz praktycznemu zastosowaniu podstaw Thelemy, które to zostały opisane w Księdze Prawa.

Obowiązkiem każdego Neofity jest prowadzenie magicznego dziennika, w którym zapisywać będzie wszystkie swoje magiczne działania, dążenia i myśli z nimi związane. Obowiązek ten jest najważniejszym obowiązkiem Neofity i w żadnym wypadku nie może on zostać zaniedbany. Dziennik ten jest metodą i środkiem wyrażania, odkrywania i analizowania najróżniejszych części samego siebie, tak by na końcu osiągnąć ostateczne i całkowite zrozumienie własnej Prawdziwej Woli. Magiczny Dziennik odgrywa także istotną rolę w treningu Maga. Jest on bowiem skutecznym środkiem dyscypliny umysłu, a także pozwala na uporządkowanie swoich przemyśleń i doświadczeń w celu późniejszego ich wykorzystania na drodze realizacji swej własnej Prawdziwej Woli.

Neofita powinien zacząć regularnie wykonywać i doskonalić praktyki opisane w Liber E vel Exercitiorum (Liber IX).

Wykonywanie tych ćwiczeń pozwoli Neoficie ustalić, dojrzeć punkt, który w matematyce definiowany jest jako posiadanie pozycji, ale nie nadawanie wartości. Dzięki temu zwróci on uwagę na wiele istotnych prawd, które pojawią się w jego umyśle. Koncentracja myśli na tym punkcie medytacji umożliwi Neoficie zrozumienie Uniwersalnych Duchowych Prawd Natury oraz poznanie wszystkich jej aspektów.

Dla rozpoczynającego swą drogę Neofity odpowiednie są dwa Magiczne Rytuały. Zadaniem każdego Neofity jest zapoznanie się z nimi oraz nauczenie się prawidłowego ich stosowania zanim awansuje do następnego stopnia jakim jest Zelator. Te dwa Magiczne Rytuały to Mniejszy Rytuał Pentagramu i Ćwiczenie Środkowego Filaru.

Głównym błędem większości początkujących Adeptów jest zignorowanie podstaw Rytualnej Magii. Dla przykładu, rzadko można spotkać początkującego Adepta, który jest skłonny poświęcić większą część czasu na praktykowanie Ćwiczenia Środkowego Filaru. A przecież już tak prosty rytuał jest konieczną metodą na osiągnięcie kontaktu ze światłem, jego urzeczywistnieniem i przemianą w manifestację. Innymi słowy wykonywanie tego rytuału jest aktywną metodą Wielkiego Dzieła. Każdy początkujący Adept poważnie myślący o zaangażowaniu się w odprawianiu Rytualnej Magii powinien o tym wiedzieć i poświęcić ćwiczeniom ogromną uwagę.

Każdy Neofita może także wiele skorzystać dzięki nauce następujących rytuałów:

- Liber Resh vel Helios (Liber CC) lub Kheperu Nu Ra
- Rytuał Rubinowej Gwiazdy (Liber XXV)

Adept musi także wybrać sobie magiczne motto. Jest to zazwyczaj fraza opisująca duchowe cele. Motto powinno być wybrane w języku innym niż tym jakim się Adept posługuje w codziennym życiu by oddzielić "magiczne imię" od codziennego świeckiego życia.

Ten kto podejmie się inicjacji bez zrozumienia i wykonania niezbędnej pracy opuszcza cały punkt inicjacji. Będzie to po prostu powierzchowne przejście inicjacji w Magicznym Zakonie bez chęci rozwoju na drodze Wielkiego Dzieła. Inicjacja jest bowiem pierwszym prawdziwym krokiem ku dokonania Wielkiego Dzieła, jest pierwszym szczeblem na drabinie prowadzącej ku Wrotom Mądrości. Bez niej nie istnieje żadna możliwość samorealizacji. Jest ona początkiem twórczego procesu indywidualności każdego Neofity, początkiem wewnętrznej podróży duszy i osiągnięcia integracji prawdziwej jedności bytu. Jest to złoty świt duszy, rozkwit wewnętrznego lotosu ducha.
Z thelemicznego punktu widzenia inicjacja to narodziny złotego kwiatu, realizacja własnej prawdziwej ścieżki w kosmosie, ścieżki wiodącej ku manifestacji wiedzy i mocy własnej Prawdziwej Osobowości. Mówiąc innymi słowy Thelemiczna inicjacja to realizacja Woli, która daje większe możliwości Wiedzy i Konwersacji ze Świętym Aniołem Stróżem. To także przebudzenie dające sposobność skutecznego rozwoju, moc czynienia. Istnieje wiele stopni wtajemniczenia, które pozwalają to w pełni osiągnąć, ale tylko naprawdę wytrwały, systematyczny i pilny uczeń, zdolny do ciężkiej pracy potrafi je osiągnąć.
Thelemiczna inicjacja to także naukowe badania, zrozumienie natury i mocy własnego Istnienia. To oczyszczenie wszystkiego co stoi na przeszkodzie twego postępu, nieskrępowanego rozwoju i konsekracji wszystkich tych części siebie, które stanowią istotne elementy w konstytucji twej Woli.

Być inicjowanym w Thelemicznym Zakonie to znaczy wziąć całkowitą odpowiedzialność za siebie, poświęcić siebie dla realizacji wszystkich swoich twórczych potencjałów zarówno w ludzkiej jak i duchowej sferze.

Stopień Neofity nie ma żadnego odpowiednika w Sefirach Drzewa Życia, Czakrach, czy Planetach. To jedynie próbny stopień. Scena wewnętrznej próby, kiedy Tajni Opiekunowie Misterium sprawdzają zdolności poświęcenia aspiranta dla dokonania Wielkiego Dzieła. To Klucz do wyższych inicjacji.

Czas jaki powinien poświęcić Adept w tym stopniu to okres od ośmiu do dwunastu miesięcy. Przejście do wyższego stopnia zbyt szybko i bez opanowania materiału jest wynikiem braku wewnętrznej równowagi i samokrytyki.

Frater M.P.R.

[ Dodano: 2008-11-20, 21:50 ]
Źródło: http://www.fmmm.strefa.pl/mmm/NAUKA/neofita.htm
cezary, nie wiem co zazywasz, ale to fajnie dziala
ja tam jestem raczej tępogłowa- nie szukam klasy, w której moge wygrać... trzymam się szóstek kłapciatych i rowerku od paru ładnych lat pomimo ucieczki/ zwyżki poziomu konkurencji w w.w. klasach
Niedługo do do benki dołącze i będę się w B0 na gronkach ścigał a co
dzieki! w kupie zawsze razniej

w kupie zawsze razniej i cieplej.
nie tepoglowa,bezspornie jestes WIELKA i taka, jak sadze ,bylabys w kazdej klasie.Tu jakby dokonujesz osadu innych,podobnie wiernych temu,co najbardziej im odpowiada ale czasem staje sie przed bolesnym wyborem; wlasne ambicje czy...zdrowie i dobro psa.I chocby w takim skladzie......inne zwierzaki powinny pobiec. To jest moje osobiste zdanie. T.L.

ale czasem staje sie przed bolesnym wyborem; wlasne ambicje czy...zdrowie i dobro psa.

trochę nie rozumiem co chciałeś powiedzieć, i czy osądzasz czy raczej stoisz murem za takim postepowaniem?

Jak ktoś podejmuje wybór własne ambicje a zdrowie psa i wybiera to pierwsze, to raczej wali mnie to czy go coś boli czy nie. Jak dla mnie może mieć wyrzuty do konca życia, ale raczej ich nie ma.

Każdy ma prawo do własnego zdania, ale w tym przypadku o którym jest mowa, wybór chyba nie jest bolesny. Jak wielu innych w tym sporcie - sprzedaje psy, bo akurat w tym wypadku - przesiada się na kłapouchy. Nic więcej w tym nie ma - zwykły deal i żadnej filozofii czy np. jakiejś powaznej sytuacji, w której się znalazł.

Cześć z nas to potępia, bo przywiązuje się do swoich psów, a dla części to normalne i "naturalne", dla niektórych wręcz "profesjonalne". Kenele nie są z gumy, utrzymanie psów kosztuje, a wygrywać trzeba.

Nic tu nie zmienimy - własnych poglądów również - poza kłótniami pomiedzy nami.
Tak jest już na co dzień i będzie jeszcze częściej. Dla mnie czy benki to moze bolesne, ale wielu nawet z tego forum - powie, ze się mazgaimy.
Ewcia ale to temat, który ociera się o kulturę, wychowanie, uczucia itp.

Zawsze są normalni i mniej normalni.
A że w tym przypadku psy są młode, tanie i dobre, więc pewnie pójdą jak Ciepłe bułeczki i nic na to nie poradzimy.

To tak jak z Siko sivudelkiem, fajny pies do tego reproduktor, nie jednemu przydałby się jak cholera a mimo to trafia do Witka Płanety... i nic nam do tego, powzdychać sobie jedynie możemy
Nie wiem czy pójdą jak ciepłe bułeczki, bo takich psów są za naszą granicą setki - dobrze wiesz. Do kupienia, oddania, pojedynczo i całe zaprzęgi. Od najlepszych i tych którym nie idzie. Jest w czym wybierać, psy biegające w sprintach, midach, z konkretnych klas - średni przedział cen od 500 do 800 euro, czyli tyle co za szczeniaki. Sami są juz zapchani, bo maja po kilkanaście miotów szczurów w miesiącu, sporo starszych psów, a i duzo osób rezygnuje, i powoli nie mają co z tymi psami robić. I wszystkie od Oyena, bo tam wszyscy mają psy od Oyena, Petry, Kicka lub ich mieszanki. Jest ich kilkanaście tysięcy Tyle że wszędzie - najlepsze psy od najlepszych nie wiszą na forach i dzialach ogłoszeń, bo nie muszą, zawsze znajdą dom, nawet jak kosztują 2 tys. euro - rozchodzą się bez pośredników i jest na nie sporo chętnych. Czy są dobre? Mozna przeanalizować ich wyniki, ale ocena nalezy do tego, kto zdecyduje sie je kupić. Niektórzy twierdzą, ze cos jest tyle warte ile ktoś zechce za to zapłacić. Dlaczego nie sprzedaje ich w Niemczech? Dla naszych zawodników jest to o tyle okazja, ze własciciel psów mówi po polsku, i nie trzeba się gimnastykować językowo żeby je kupić. Płacisz i masz.


To tak jak z Siko sivudelkiem, fajny pies do tego reproduktor, nie jednemu przydałby się jak cholera a mimo to trafia do Witka Płanety... i nic nam do tego, powzdychać sobie jedynie możemy

Dobrze powiedziałeś - reproduktor, i wiemy na razie tylko, ze jedynie do tego się komus moze przydać. Na zawodach nigdy nie miał okazji się sprawdzić - dla mnie to najważniejsza jego "wada", chociaż to nie jego wina i kto wie - byc może jest w tym świetny. Ale nikt nie wie, bo to pewnie zbyt głupie, zeby wybierać do hodowli psów użytkowych tylko psy, które mają coś w głowie i świetnie biegają? Moze Siko przynajmniej teraz będzie mógł pokazać, ze jest wartościowym psem zaprzęgowym a nie tylko rozpłodowcem, bo akurat jest koniunktura na szczeniaki. A jak się konczy, to wtedy dopiero psa zabiera ktoś, kto moze bedzie z nim biegał.

Przepraszam za off. Zawodnik sprzedaje psy, i to jego temat. Niech znajdą dobry dom - to najważniejsze, chciałam jeszcze tylko zwrócić uwagę, tym którzy szukają już dorosłych psów dla siebie, ze takich wyprzedaży i okazji jest bardzo dużo i czesto przy niewielkim zaangażowaniu - i paru mejlach można sobie psy wybierać, bo to powszechny proceder, chwalebny czy nie - jest.

Dlaczego nie sprzedaje ich w Niemczech?

hi hi hi

... powzdychać sobie jedynie możemy

Ja to chyba najbardziej

bo to powszechny proceder, chwalebny czy nie - jest.
Trzeba jasno powiedziec że to podłe postępowanie
A jak z obiecanymi zdjęciami ?

A jak z obiecanymi zdjęciami ?

To do mnie?
już raczej ciśnienie zeszło więc nie zajmowałem się zdjęciami, ale jak komuś zależy to mogę napisać do Christiana i wstawić jakieś foty
Już dawno w temacie oddawania psów chciałam się odezwaćale jakoś tak raz nie było czasu a raz nie w temacie...Wydaje mi się że to jest kwestia bardzo względna...No bo czy lepiej jest psu w stadzie gdzie jest 40 psów i sfrustrowany, wykończony fizycznie, nerwowo i finansowo właściciel próbuje sprostać swojej roli żywiąc te psy i trenując "po łebkach"czy lepiej go oddać komuś kto ma 1,2 psy, będzie mu w stanie zapewnić lepsze żarcie i więcej czasu... Nie mówię jakie jest moje zdanie na ten temat, nikogo też nie próbuję do niczego przekonywać, ale zastanówcie się sami. Z jednej strony podziwiacie ludzi którzy mają wyniki(wynik równa się młody pies lub co najwyżej w sile wieku), a zdrugiej strony negujecie to że ktoś nie chce stworzyć sobie i psom piekła na ziemii(za duże stado). Nie od dziś wiadomo, że nadmiar obowiązków rodzi frustrację. Sfrustrowany właściciel=daremny przewodnik stada=kiepskie wyniki.A ludzie chcą i wyników i miłośników. No i jak to wszystko pogodzić???

No bo czy lepiej jest psu w stadzie gdzie jest 40 psów i sfrustrowany, wykończony fizycznie, nerwowo i finansowo właściciel próbuje sprostać swojej roli żywiąc te psy i trenując "po łebkach"czy lepiej go oddać komuś kto ma 1,2 psy, będzie mu w stanie zapewnić lepsze żarcie i więcej czasu...

Idealną sytuacją byłaby taka, aby właściciel miał tyle psów na ile go stać finanasowo i tyle czasu aby je wszystkie trenować nie "po łebkach" jednocześnie nie pozbywając się starych psów wycofanych z wyścigów. Wtedy nikt ani właściciel ani psy nie będą sfrustrowani i wykończeni fizycznie i psychicznie. Wydaje mi się, że problemem niektórych maszerów jest brak odpowiedzialności w podejmowaniu decyzji o nadmiernym rozszerzaniu stada oraz brak odpowiedzialności za błędnie podjęte decyzje zakupu szczeniaków zwłaszcza tych na początku kariery zawodowej.

Nie wobrażając sobie abym mogł oddać starego psa, jednocześnie nie potępiam tych maszerów którzy sprzedają (lub częściej oddają) stare psy. Chociaż tutaj też jest wiele oddcieni szarości. Od usypiania do oddawania młodym maszerom, którzy się dopiero uczą maszerstwa a nikt ich tak tego nie nauczy jak stary doświadczony pies. Szanujący się maszer, który oddaje stare psy monitoruje wszytko co się dzieje z oddanym psem. Jeżeli coś jest nie tak zabiera go z powrotem.

PS
Wzorem adopcji na starość jest "Pongo" z pierwszej złotej czwórki Surminatora. Przyszedł do naszegpo kenelu jak kupiliśmy dom na wsi. Miał wtedy 8 lat i wygrał dla Surmiego wszystko co mógł wygrać. Surmi dał go Mikołajowi w prezencie jak zobaczył, że Mikołaj daje sobie z nim radę bo to psychol jest jak ktoś go zna :-)(najpierw przez rok trenując z tym psem bez zabierania go do domu). Teraz "Pongo" trenuje do 4 sezonu zimowego u nas w kenelu. Skończył 11 lat i mamy nadzieję będzie nadal startował bo nie sposób zostawić go w domu jak jedziemy na trening lub zawody, bo rozniesie kenel. Oby tak było aż do śmierci...
Dokładnie Jacek. Problemem jest jeszcze jedna sprawa, którą chcę poruszyć, a która mnie mocno dotyka: otóż często decyzja "pozbycia" się psów jest spowodowana presją, jaką wywierają "życzliwi". Ileż ja razy słyszałem o tym, jakie to mam "wolne psy", i ile bym osiągnął, gdybym jeździł na "czymś lepszym". Mnie takie uwagi trącają, ale zdaje sobie sprawę, że wiele osób to denerwuje i może być pośrednią przyczyną decyzji o oddaniu/sprzedaży psów z nadzieją nabycia "czegoś lepszego".
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • degrassi.opx.pl