alexisend
Czyli kiedy wlasciwie trzeba a kiedy i czy wogule, nie trzeba zakladac psom kaganiec i smycz. I jak to sie ma do zaprzegu. Pytam o przepisy.
I jak to sie ma do zaprzegu. ani jedno ani drugie nie jest uzywane podczas biegu
a w mieście... jak nie chcesz żeby coś się stało Twojemu psu to radze chodzić na smyczy.
Co ty nie powiesz. Pytam czy sa jakies przepisy ktore reguluja ta kwestie.
Psiaczykowi chyba chodzi o to czy jeżeli jeździ zaprzęgiem w miejscu uczęszczanym przez ludzi to czy psy muszą mieć kaganiec czy nie koniecznie, bo jeżeli nie mają to czy straż miejska , graniczny czy policja mogą dać za to mandat. ale to trzeba by było sprawdzić w dzienniku ustaw danego miasta co tam sobie radni wymyślą czy ma chodzić w kagańcu na smyczy czy może w klatce. jeżeli chodzi o ogólna polski przepis to pies ma być na smyczy lub w kagańcu chyba że rasa jest wpisana na czarną liste psów agresywnych ale to nas nie dotyczy. myśle że lina od sań czy wózka może być smyczą bo nie jest nigdzie powiedziane jak ma wyglądać smycz.
art. 77
Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia,
podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany.
Jeżeli dobrze pamietam to nie ma nic innego
Fredziu wprawdzie polskie prawo nie opiera sie na precedensie i o ile wiem w polskim prawie nie ma mowy o zaprzegu psim nie mniej jednak w kilku sprawach zaprzeg psi byl potraktowany jak konski.(ma to znaczenie przy wjezdzie psami na teren lesny) Natomiast jestem ciekaw czy sa jakiekolwiek przepisy czy chocby zalecenia co do treningu psow mowiace o kagancach. Z wyksztalcenia jestem lesnikiem i wiem ze pies w lesie = kaganiec+ smycz. O ile mozna sie tlumaczyc ze lina to smycz to z kagancem srednio. Co do miasta to z tego co wiem nie ma znaczenia czy pies jest zaliczany do ras niebespiecznych czy nie tu tak samo obowiazuje smycz i kaganiec. Przypominam ze mowa o przepisach a nie o dobrej woli policji czy strazy miejskiej. Chyba ze sie myle.
z tego co sie oriętuje to tylko psy ras agresywnych musza mieć kaganiec +smycz chyba że rada miasta coś innego doda do tego jak już pisałem. Jeżęli by mi chcieli dać mantat taki jak za zaprzęg konny to bym go nie przyjoł i wolał sie sądzić
i wiem ze pies w lesie = kaganiec+ smyczTo chyba średnio się orientujesz
Wg. prawa pies w lesie musi być na "otoku" - takie elastyczne słowo
Nie ma opcji, żeby ktoś zabronił Ci jeździć zaprzęgiem po lesie(są oczywiście sytuacje kiedy nie można- akcja susza, ścinka, zrywka itp, ale to raczej dotyczy wszystkich). Są wyjątki- Surminator, ale to są spory o nieco innym podłożu.
Na dobrą sprawę pies w mieście ma być na uwięzi i posiadać kaganiec. Ale w tym przypadku przepisy te dotyczą poruszania się raczej po chodnikach między ludźmi. Jadąc po jezdni można by chyba się troszkę pospierać.
W lesie pies musi być na uwięzi. Na terenie rezerwatu musi mieć dodatkowo kaganiec natomiast na teren PN wogóle psów nie mozna wprowadać.
Jadąc zaprzęgiem po "zwykłym" lesie wydaje się, że przepis o uwięzi jest zachowany.
w mieście każdy pies MUSI być na uwięzi, w lesie też, i tam dochodzi niebezpieczeństwo LEGALNEGO odstrzału, jeżeli nie jest na uwięzi! kaganiec nie jest nigdzie wymagany chyba że to pies z czarnej listy, albo inaczej ustanowią lokalne władze. To, że mało kto respektuje ten przepis ustawy, to inna sprawa. Jeżeli JEDZIESZ zaprzęgiem, to masz psa/psy na uwięzi - przerabiałem to wielokrotnie z policja i strażą miejską, ponieważ trenuję w szczególnie nadzorowanym rejonie. Definicji zaprzęgu psiego nie ma, ale po za miastami OGÓLNIE będzie traktowany jak koński, a więc na wszelki wypadek lepiej jeździć po drogach dopuszczonych dla koni, lub ogólnego użytku. W mieście jest problem. Zasadniczo trzymając się litery prawa to ścieżki rowerowe są ok, bo zaprzęg porusza się "SIŁĄ MIĘŚNI". Ja jeżdżę wieczorem i wtedy nawet u mnie jest mało ludzi, rowerów i samochodów. A z sądem bym nie przesadzał, skończysz na wieloletniej walce - jak Surminator.
Zeczywiscie mylilem sie co do kaganca.Dodam tylko na swoje usprawiedliwienie ze pamietam jak dzisiaj lekcje ochrony lasu na ktorej nauczyciel grzmial ze psa do lasu nalezy wprowadzac na smyczy i w kagancu . Coz najwyrazniej tez sie mylil.Jezeli chodzi o zaprzeg to moim zdaniem nie jest to juz takie proste Komuna napisal ze nie ma takiej opci ze ktos mi zabroni jezdzic zapraegiem, odsylam do ustawy o lasach z 28.09.1991r art 28 i 29. Musimy tagrze pamietac ze sam tekst ustawy to nie wszystko sa jeszcze dodatkowe wytyczne majace na celu wyznaczenie wlasciwej interpretacji przepisu. Tak czy inaczej z tego co panowie piszecie wynika ze musimy zdawac sie na dobra wole wladnych sluzb. Co do nich z kolei to wiem ze nie moglbym u siebie jezdzic po lesie gdyby nie to ze znam tutejszych lesnikow. Pozatym doradzili mi zeby po prostu zwrucic sie do nadlesnictwa o zezwolenie.
Definicji zaprzęgu psiego nie ma, ale po za miastami OGÓLNIE będzie traktowany jak koński, a więc na wszelki wypadek lepiej jeździć po drogach dopuszczonych dla koniNie może być traktowany jako koński ,przerabialiśmy to teraz w Jakuszycach ze strażą leśną. Musiałbym posiadać kartę wożnicy, dyszel na wozie i takie tam. Kompromis jest taki że na wjazd do lasu psim zaprzęgiem trzeba mieć albo stałe zezwolenie leśnictwa albo każdorazowe nadleśnictwa danego regionu.
[ Dodano: 2009-10-08, 12:17 ]
natomiast na teren PN wogóle psów nie mozna wprowadać. i tutaj się nie zgodzę!a dlaczego?bo to zależy od regulaminu danego PN.jeśli taki regulamin pozwala pies musi być na smyczy i w kagańcu.
http://www.lesnyamok.pl/prawo_i_pies.html[ Dodano: 2009-10-08, 13:39 ]
To było z mojej strony uproszczenie, bo w chwili obecnej o ile mi wiadomo do żadnego PN w Polsce nie mozna z psem wejść. Ja regularnie chodzę po PN Gór Stołowych i za każdym razem mijam się ze strażą leśną i graniczną. Jedyne co to ta druga oglądała kiedyś paszporty moich psów. O ile nie puszcza się ich luzem to nikt tam się nie czepia.
Aczkolwiek zakładam, że przepis taki jest niestety...
Ja żyję w lesie, mieszkam w lesie, pracuję w lesie i trenuję w lesie.
To, że w naszym kraju mamy chore przepisy wie chyba każdy. Ale to nie jest tak, że leśniczy, czy policjant może przyrównywać nasz zaprzęg do końskiego. Jest wiele przepisów które łamie się w lesie(przeważnie w każdym wjeździe do lasu jest- zakaz wjazdu wszelkich pojazdów- żaden woźnica ani traktorzysta nie mają pozwoleń mimo, że codziennie łamią ten zakaz jadąc do pracy. Każdy pies myśliwego, który jest przeważnie leśniczym nie jest w lesie na uwięzi itp.) także wszystko zależy od podejścia władz. A jak wiadomo problemów z władzą trzeba umikać.
Osobiście trenuję w lesie zarówno free runing jeżdżąc za psami quadem ,jeepem, jeżdzę zaprzęgami w strefie ochronnej cietrzewia i po terenie " natura 2000" i tylko dwa razy miałem zgrzyt( raz z Bonem jak trenując free runing wjechaliśmy na teren polowania , a raz jak Adaś się zwypadkował z audi zbijając rowerem halogeny ) ale zawsze robiłem wszystko, żeby się to rozeszło po kościach.
Raz jak zwiały mi psy na treningu to szukali ich myśliwo leśnicowie, straż graniczna i nikt nie robił z tego problemu. Jak Brylu się zagubił na treningu to nikt inny jak leśniczy wskazał mu właściwą drogę. I takich przykładów jest wiele.
napisałem o porównaniu do zaprzęgu końskiego z dwóch powodów:
1. przy okazji problemów Surminatora padały takie określenia, że leśnicy zaprzęg psi będą traktować jak koński
2. jeden las na Mazurach w którym trenuje ma oznaczone drogi po których mogę jeździć bryczki i jeźdźcy - jest duża stadnina obok - i tam powiedziano mi, żebym jeździł po tych drogach ze znaczkiem konia.
Oczywiście, że decyduje indywidualne podejście, nie chwaląc się powiem tylko, że kilka lat temu trenowałem w dolinie Chochołowskiej, obok zdumionych spacerowiczów i górali, a tatrzańscy są baaaardzo surowi....
A przepisy, jak to napisał komuna, przepisy sobie, a życie sobie...
Każdy pies myśliwego, który jest przeważnie leśniczym nie jest w lesie na uwięzito jest art 170.. albo 140.. pare piesw lesie musi byc na uwiezi oprócz psów używanych do polowań.
to jest art 170.. albo 140.. pare piesw lesie musi byc na uwiezi oprócz psów używanych do polowań.Dokładnie, co znaczy, że tylko na polowaniu pies nie musi być na uwięzi, lub, że powiesz, że Twój pies jest używany w honolulu do polowań i też nie musi być na uwięzi.
Prawo sobie, a życie sobie
tylko mysliwy raczej jest w lesie z bronią zawsze mozę powiedzieć zę poluje chociażby na psa
tylko mysliwy raczej jest w lesie z broniąWniosek z tego taki że my też możemy być myśliwymi ,wozić flintę i strzelać do bezpańskich myśliwych w naszych lasach.
[ Dodano: 2009-10-08, 20:30 ]
Prawo łowieckie w Polsce pod względem wykorzystywania psów mysliwskich do pracy bez smyczy jest bardzo rygorystyczne (o wiele bardziej niz w Europie) i dopuszcza tylko kilka okreslonych sytuacji puszczania psa wolno. Generalnie nawet pies myśliwski ma obowiązek w łowisku, czy poza - przebywanie na smyczy.
Prawo łowieckie w Polsce pod względem wykorzystywania psów mysliwskich do pracy bez smyczy jest bardzo rygorystyczne (o wiele bardziej niz w Europie) i dopuszcza tylko kilka okreslonych sytuacji puszczania psa wolno. Generalnie nawet pies myśliwski ma obowiązek w łowisku, czy poza - przebywanie na smyczy.Toteż dlatego napisałem, że łamią prawo puszczając je luzem
Prawo łowieckie w Polsce pod względem wykorzystywania psów mysliwskich do pracy bez smyczy jest bardzo rygorystyczne (o wiele bardziej niz w Europie) i dopuszcza tylko kilka okreslonych sytuacji puszczania psa wolno. Generalnie nawet pies myśliwski ma obowiązek w łowisku, czy poza - przebywanie na smyczy.Zgadzam sie tylko rygorystyczne to nieodpowiednie slowo
[ Dodano: 2009-10-09, 21:08 ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pldegrassi.opx.pl