ďťż

alexisend

Jak już napewno zauważyliście w kalendarzu na ten sezon nie ma zawodów w Sobótce ( zarząd się nie zgodził ) .Chciałem wysłuchać Waszej opini czy żeczywiście Waszym zdaniem trasa jest na tyle zła że trzeba było zawody wycofać .


Hej. Czytałam na stronie związku ze czekają na waszą decyzje. A ty piszesz zarząd się nie zgodził? Czy chodzi tylko o nawierzchnie trasy?
Ja zawody w Sobótce uważam za jedne z najlepszych w zeszłym sezonie.
Ale sam chyba wiesz że nasze zdania nikogo nie interesują. Jeżeli po wszystkich negatywnych opiniach które byli o zawodach w Baronowie, zarząd i tak przyznał im organizację mistrzostw okręgu. Echh, o czym tu można mówić.
Oni czekaja na decyzje czy uda sie znaleźdź inna trase ale tam wszystkie trasy takie sa więc nie ma tematu .
To może trzeba by się zastanowić czy taka nawierzchnia na trasie jest, czy nie jest odpowiednia na zawody.


Chyba chodzi o to, że na trasie jest dużo kamieni.
Choć możliwe jest, że o coś jeszcze.
no i szlak trafil mój początek sezonu, bo w związku z tym że mam blisko miala być inauguracja, :-(
Powiem szxcezrz3e że moje psy piewrwszego dnia przystepowały do biegu z ochotą ,drugiego już nie bardzo,część zwłaszcza szybko biegających mogła mieć kłopoty...
Jezeli psy nie sa przyzwyczajone do biegania po kamieniach to moga one stanowic problem dla nich.
Nie byłem na zawodach w Sobótce... Jeśli jednak trasa mnie budzi mój niepokój to przechodze się nią. Jeśli stwierdzam że może być niebezpieczna to pakuje psy i wracam do domu. Nie było dużo takich przypadków ale jednak. W pewnym momencie wychodzisz z założenia że lepiej sobie odpuścić , zmarnować weekend i pieniadze niż potem do końca biegania jakiegoś psa borykać się z jego kontuzją. To po prostu nie ma prawa się stać z ludzkiej głupoty i tyle. Drugą sprawą jest to że moje psy są mimo wszystko dość odporne , dlatego mało która trasa potrafi je zniechęcić. Daj jakieś fotki z tej trasy (samego podłoża najlepiej) to może jakoś ocenimy.
Paweł, czyli rozumiem, ze jak nie będą pucharowe to nie robicie ich wcale?

Henio w ub. roku mówił, ze bedzie robił zawody tak czy inaczej,
bo juz chyba w zeszłym roku były zakusy co do braku PP.

Szkoda, Domin sie w drylandzie, (z róznych powodów) w tym roku scigał nie bedzie, ale do was chcielismy przyjechać.

Co do Baranowa, to tez uważam ze to chore.
Co prawda to ponoć "ichniejsze" mistrzostwa, czyli klubów zrzeszonych w okregu północnym, wiec teoretycznie niech se robie robią co chcą, ale
1. niech nie zapraszają tam innych poza swoimi klubowiczami, coby na to nie musieli patrzeć i brac w tym udziału
2. niech nie wynika z tego jakaś "promocja" do zawodów rangi Mistrzostw Polski, bo to żenujące.

poza tym dziwne nie wiem czy wiecie, ze sie okazało, ze wcale nie mamy w związku okregu północnego i południowego Więc nie wiadomo kto i jakim prawem wydał zarzadzenie o organiacji M O Południowego.

Oficjalnie nie ma zarejestrowanego takiego okręgu. Bo to nie jets tak, ze podzielono związek na północ i południe....

Co więcej jak pewne kluby chciały zarejestrować nowy okręg na swoim terenie, to im powiedziano, ze to muszą być klubu z jednego województwa.
A z kolei do Okręgu Północnego nalezą kluby z kilku województw? Jaja nie?

TO ewyglada mniej wiecej tak, ze jezeli we wsi "pruszków" są trzy klubu uczniowskie zrzeszone w związku" to moga załozyć okręg pruszkowski. I robic swoje mistrzostwa. Są one tak samo ważne jak te "baranowskie" O ile dobrze rozumuję...

ps. Paweł przepraszam, za zaśmiecenie tematu, ale to w kontekście nieco samej sobótki...

ps. muszę tez przyznać, ze ub roku jedna z naszych sun załatwiła sobie na kamieniach łapkę..
co oznacza zalatwila lapkę??
koniec kariery? kontuzja dlugotrwala? czy drobne skaleczenie ??
trasa w sobótce jest jak dla mnie spoko, są kamienie ale nie w ilości powalającej czy powodującej kontuzje(na piaseczku też można się skontuzjować), bylem na pierwszych zawodach na które przyjechali klubowicze Inuita I Durango i uznając po zmroku że trasa jest nie do przejechania pojechali do domu, ja nie posiadalem wtedy szybkiego zaprzęgu więc moja opinia może nie jest tak wiarygodna dla tzw "zapierdalaczy", moja rozmowa z Andrzejem Górowskim (wtedy najszybszy zaprzęg na zawodach) upewnila mnie w przekonaniu że nie jest źle dla Andrzeja trasa latwa (tylko kolo jest odrobinę ekstremalny), bylem też rok później i zdania nie zmienilem.

Fakt jest taki że jeśli ktoś trenuje tylko na piasku to jest problem, jeśli psy nie widzą górek tylko plsakie to jest problem, jeśli ktoś wszechstronnie przygotowuje psy do zawodów to ja nie widzę problemu

co oznacza zalatwila lapkę??
koniec kariery? kontuzja dlugotrwala? czy drobne skaleczenie ??


"załatwiła" oznacza starła opuchy do krwi i poraniła. Łapa została wyleczona, chociaż trwało to kilka tygodni. Pokryło się to i tak ze złamaną ręką Dominika i złamaną noga moją, więc tak naprawdę, i tak nie trenowalismy potem i do zimy D. nie startował, i luz. Ale gdyby nam zalezało, to maszynke do ciągnięcia mielismy z głowy.


trasa w sobótce jest jak dla mnie spoko, są kamienie ale nie w ilości powalającej czy powodującej kontuzje(na piaseczku też można się skontuzjować), bylem na pierwszych zawodach na które przyjechali klubowicze Inuita I Durango i uznając po zmroku że trasa jest nie do przejechania pojechali do domu, ja nie posiadalem wtedy szybkiego zaprzęgu więc moja opinia może nie jest tak wiarygodna dla tzw "zapierdalaczy", moja rozmowa z Andrzejem Górowskim (wtedy najszybszy zaprzęg na zawodach) upewnila mnie w przekonaniu że nie jest źle dla Andrzeja trasa latwa (tylko kolo jest odrobinę ekstremalny), bylem też rok później i zdania nie zmienilem.

My bylismy na wszystkich sobótkowych zawodach, więc tez nasze zdanie jest oczywiste. Tyle ze my traktowalismy to raczej jako rodzaj treningu, bezstresowo. Aczkolwiek rozumiem tez tych, ktorzy mają swoje metody treningowe, sprint rozumieja jako sprint, a nie czasem - mozolne zdobywanie góry, albo psy szykują tylko na snieg. Przykryte liścmi kamienie, ruszające się kamienie czy sliskie kamienie, moga byc niebezpieczne. I niektorzy wola ni eryzykować takiej jazdy. I to zarówno jak widać "sniegowcy" jak i drylandowi tuningowcy tak jak Narcyz. Zwłaszcza, jezeli ma sie przed soba jakąs wazna imprezę. Dla niektorych to się liczy, i to nie tylko zabawa.


Fakt jest taki że jeśli ktoś trenuje tylko na piasku to jest problem, jeśli psy nie widzą górek tylko plsakie to jest problem,

krzychu, w sobótce wychodzi raczej nie tyle kwestia górek, co trenowanie na róznych podłożach.

A co do Andrzeja. Jakbyś mieszkał w górach i na codzień po nich zasuwał, sam czy z psami, to rzeczywiście - Slęża to przecież pikuś, nawet przy ciepłej temperaturze i na quadzie.

[ Dodano: 2006-08-23, 16:23 ]
no i o tym też pisze

Andrzej trenuje w takich miejscach że większość naszych zaprzęgowców uważala by je za nieprzejezdne ALE TO JEGO WYBÓR, nikt nikomu nie każe jeździć w terenie który mu się nie podoba, mamy wybór, sobótka nie jest trasą tródną ale nie jest latwa jak lubliniec fakt jest taki że nie kamienie są tam problemem tylko zalegające na nich liście które uniemożliwiają prawidlową ocenę sytuacji, dla jadących szybkich zaprzęgów to może być przeszkoda, zwlaszcza jeśli ktoś ma inaczej określone cele w sezonie.

Narcyz pisze że jego psy są raczej twarde więc ni powinien mieć żadnych problemów ani on ani psy ale oczywiście ma wybór ( przy czym nie w tym roku bo zawodów jak sie okazuje nie będzie)
Szkoda,bo to raptem 1h drogi ode mnie

Paweł, czyli rozumiem, ze jak nie będą pucharowe to nie robicie ich wcale? .

Tego nie powiedziałem cały czas rozważamy inne rozwiązanie ale za wcześnie o tym pisać .
Już raz pisałem, że na pierwszych zawodach w Sobótce, organizowanych jeszcze pezez Amaroka, trasa była w prządku a więc można tam przeprowadzic zawody z trasą nie budzącą jakichkolwiek wątpliwości. Dlaczego teraz nie można, nie wiem, to tajemnica organizatora i najlepiej gdyby na ten temat sie wypowiedział.
Jeśli chodzi o mój wyjazd z tych zawodów, to wyjaśnię , że czy o zmroku czy nie jestem w stanie ocenić czy trasa nadaje się dla moich psów czy nie. Górki mnie nie przerażają, bo to co jest w Sobótce w porównaniu np. z Donovaly, to mały miki. Mnie zawsze chodzi o psy. To ma byc i dla nich i dla mnie przyjemność. Nie patrzę w tym momencie jednostronnie.
To jest jeden z elementów skłądających się na uzyskiwanie dobrych wyników na zawodach
/ale to dłuższy temat/. A co do treningów AG, to byłem i widziałem po czym on jeżdzi.
Osobiście uażam, że te trasy nadają się ale do tyreningów w zimie. Jeśli chodzi o wózek, to innych on nie ma, musiałby wyjeżdżać gdzieś dalej, a więc jeżdzi po tym co ma najbliżej. Ja napewno po takich trasach nie trenowałbym. Każdy do tego sportu ma własne podejście a i tak się z Jędrusiem lubimy i tak pozostanie.
A może jakieś tereny wokólleśne koło Wrocławia, śa przecież oborniki i tereny wokól jelcza laskowic ,oławy
no wlaśnie Andrzej to jest sprawa indywidualna każdego zawodnika który bierze odpowiedzialność za siebie i swoje psy.
Mój wniosek jest tylko taki że każdy zawodnik który uważa że trasa jest nieodpowiednia bieże klocki i jedzie do domu, pytanie czy można wtedy urządadz pyskówki czy nie, bo od odbioru tras jest kierownik trasy i on razem z sędzią glównym bierze za to odpowiedzialność w naszym interesie jest aby to byli fachowcy którzy troche z psami pojeździli a nie laicy którzy mieli styczność z "dwoma psami na krzyż"
Jesli dobrze pamietam,a mialam wtedy z 14 a moze 13 lat,kiedys byly zawody robione na lotnisku w Miroslawicach. Czy to o te zawody chodzi,Wilczku?
a jeśli chodzi o tereny na zawody to jeszcze lepsze są oklice Milicza czyli też blisko Wroclaw super trasy szybkie szerokie wiec jeśli organizator ma problem to niech popatrzy w tamtą stronę, my tam jeździliśmy z tego co wiem Ati robila tam sobie treningi do średniego więc na pewno są możliwości
cos ci się krzychu pomyliło. Od odbioru trasy nie jest kierownik trasy, tylko osoba techniczna z ramienia związku (a wczesniej federacji). Kierownik trasy jest fukcją typowo techniczną wśród organizatorów, ktory powinien się zastosowac do zalecen odbierającego trasę z ramienia Związku. I być przygotowanym na jej wydłuzenie, skrocenie na polecenie odbierającego, lub sędzego na zawodach zg. z regulaminem.

Jest lista osób, ktore mogą odbierac trasy i są to głównie zawodnicy. Więc nie wiem skąd twój post.
(z tego co pamietam od poszczeólnych dyscyplin: Andrzej Wilczopolski, Mateusz Surówka, Anka Bajer, Igor) i jeszcze parę osób. To laicy od dwóch psów na krzyż?

Kierownik Trasy NIE jest osoba decyzyjną. Jest funkcją techiczną odp. za przygotowanie bezpieczne trasy i w razie czego skorygowanie jej na żadanie. Podczas zawodów, np. drugiego dnia, nie moze podjąc decyzji o jakichś zmianach. Moze to tylko sędzia, oczywiscie ktory z reguły konsklutuje się z KT jak to zrobić i czy mozliwe...

Sa jakies wytyczne ze trasy powinny być takie, a takie. Czy mądre czy nie, są. Co do tego jakoś nikt jak widze w poprawkach do regulaminu, zastrzeżen nie zgłaszał. Wiec rozumiem, ze standard jest ok.
Oczywiście, ze nie ma trasy idealnych pod kazdym wzgledem, i tras idealnie wymierzonych. Ale jakiś kierunek jest.

[ Dodano: 2006-08-24, 11:34 ]

no wlaśnie Andrzej to jest sprawa indywidualna każdego zawodnika który bierze odpowiedzialność za siebie i swoje psy.
Mój wniosek jest tylko taki że każdy zawodnik który uważa że trasa jest nieodpowiednia bieże klocki i jedzie do domu, pytanie czy można wtedy urządadz pyskówki czy nie, bo od odbioru tras jest kierownik trasy i on razem z sędzią glównym bierze za to odpowiedzialność w naszym interesie jest aby to byli fachowcy którzy troche z psami pojeździli a nie laicy którzy mieli styczność z "dwoma psami na krzyż"


No własnie - a co w sytuacji, kiedy trasa byłaby odebrana, a ze wzglądu na jej jakość nie przyjedzie, albo nie wystartuje znaczny procent zawodników? Czy zawody powinny być zliczane do klasyfikacji? Podobnie z zawodami typu "baranowo" - mało kto jeździ, bo cos jest nie tak, a mała grupa systematycznie nabija tam sobie punkty w klasyfikacji..

IMHO odbiór trasy przez delegata technicznego powinien oznaczać dla zawodnika, że może on w ciemno jechać na trase, a o ewentualnych trudnych miejscach dowie się na odprawie i ze znaków.
W Sobotce bylem raz rok temu, jak dla mnie jedyny, choc powazny problem to te nieszczesne kamienie i tak jak tu pisaliscie jak ktos na kamykach nie trenuje to moze byc roznie - poza tym trasa super

no to w takim razie mam pytanie:
kto wam Ewaka odbieral trasy w Łodzi ?? to tak z ciekawości
Dalej kto odbieral trasę na Sobótce w zeszlym roku??
i kto odbieral w Baranowie??

Pisząc kierownik mialem na mysli delegata związku blad moja wina, a prawda pokazuje na zawodach że ci którzy są na miejscu uginają się pod presją wladz tzw osób wladnych

[ Dodano: 2006-08-24, 16:04 ]

no to w takim razie mam pytanie:
kto wam Ewaka odbieral trasy w Łodzi ?? to tak z ciekawości
Dalej kto odbieral trasę na Sobótce w zeszlym roku??
i kto odbieral w Baranowie??

Pisząc kierownik mialem na mysli delegata związku blad moja wina, a prawda pokazuje na zawodach że ci którzy są na miejscu uginają się pod presją wladz tzw osób wladnych


1. Andrzej Wilczopolski, i naniósl do trasy "kilka poprawek", do ktorych się dostosowalismy.
2. To juz nie do mnie pytanie

Co do reszty:
Masz rację, to jest wkurzajace. Ale jest i druga strona medalu. I dlatego tak zareagowałam, po prostu już się spotkałam z jednym ze znanych maszerów-organizatorów, który nie będac z reszta na zawodach, twierdził, ze niepotrzebnie Dominik skrócił u nas trasę drugiego dnia. Gdy w odpowiedzi usłyszał, ze nie on skrócił trasę, bo nie ma takich uprawnien - tylko zalecił to Sędzia, a on tylko przyznał, ze jest taka techniczna mozliwość jest, i skrócił tak jak zalecono, to "maszer" stwierdził, ze pierwsze słyszy, ze tak jest w regulaminie, bo na swoich zawodach (ale związkowych, pucharowych), to zawsze on decydował, czy skracac trase czy nie. Rozumiesz, nie decydował JAK skracać, tylko czy w ogóle skracać.
Kierownik trasy jest po prostu robolem, w naszym regulaminie, i koniec. nie ja sobie to wymyśliłam..

I tak jak w przypadku Sobótki, zawsze bedzie tak ze nie zadowolisz wszystkich. W Łodzi była grupa, ktora twierdziła, zeby jechac normalnie, ale spora wiekszośc zawodników juz w sobote mówiła, ze za ciepło, za duszno i za długo. Nie było w tym specjalnie presji władz. I badź tu mądry i pisz wiersze
Też jestem przekonany że kierownik trasy ma mozliwość tylko zaproponowania tras, dobrze jeśli ma kilka wariantów, jełsi trasa przejdzie bez uwag, mozna powiedzieć że to on wybrał trase, ale na pewno nie on zdecydował ostatecznie że jest zgodna z regulaminem....

Natomiast pewna samowola która dotąd panowała się musi skończyć, co dla cześci może być szokiem - na przykład to kto decyduje o skróceniu tras
Andrzej co do trasy w Sobótce którą organizował Amarok to jęsli sie nie mylę trasa nie miała pętli tylko sie jechało do pewnego miejsca a potem z tamtąd trzeba było wracać .
Jest też pomysł tak jak ktoś wyzej pisał zrobienia zawodów na lotnisku w Mirosławicach .
Można by było zrobić tam fajne zawody ze startu wspólnego ( widziałem zdjęcia z zagranicy wyglądało fajnie ) Jest tam bardzo dużo miejsca prosta startowa może być bardzo długa a na końcu przewężenie i normalnie wytyczona trasa . Napewno jest to bardzo widowiskowe ale czy to sie u nas by przyjeło , czy zawodnicy sobie poradzą z psami żeby się nie gryzły tego nie wiemy . Co Wy na to .??
Organizowane po raz pierwszy przez klub Amarok zawody odbywały się w Sobótce w tym samym miejscu co i pozostałe z tą różnicą,że trasa była inaczej poprowadzona i nie jak tam ktoś pisał, że jechało się i potem wracało, tylko była to jedna pętla dla wszystkich. Nie było wówczas innych wymogów. Scigaliśmy sie na jednej trasie /wszystkie zaprzęgi / i było ok.
Co do MIerosławic i lotniska, to nie jest to dobre miejsce, coprawda mnie się upiekło, ale wielu maszerów miało problemy z psami, ponieważ widząc drugi zaprzęg, skarcały trasę i nie było na to siły aby je zmusić do prawidłowego biegu. Nadmienię iż podobn ie na zawodach w Nowym Targu, które odbywały się też po lotnisku, było podobnie z tą różnicą, że tutaj już szczęście mnie opuściło i były to jedyne zawody jakich nie ukończyłem w swojej karierze.
Trasę na zwodach w Sobótce z których wyjechałem ja iilku innych zawodników odbierał niejaki Pan Poborski Dariusz, który krótko skomentował, cytuję "dobrze, że ja nie startuję", po czym sie zwinął i wyjechał, nie będąc z tego co wiem na odprawie. Sędzią tamtych zawodów był Tadeusz Zając, który na pytanie jak on to widzi, wzruszył ramionami i nie powiedział nic. Obeszliśmy trasę "C" w kilka osób, po czy przeprosiliśmy Henia Marca, że nie stać nas na ryzyko wystartowania na niej,pożegnaliśmy się jak ludzie i pojechaliśmy w swoją stronę. To jest praktykowane na całym świecie i nie ma z tym problemu, więc i ja nie widzę. Oczywiście jak to u nas, komentarzy było co nie miara, jak to Wilczopolski i Surówka zbojkotowali zawody w Sobótce, a to g..no prawda.
A tak wogóle, to związek nasz przegina pałę i to wyjątkowo. Gdzie indzie, czyli poza naszymi granicami, zawody na wózkach /nie lubię słowa dryland/ rozgrywane są na jednej i to nie za długiej trasie, dla wszystkich zaprzęgów. Mało kiedy widzi się tam klasę "A", a zawodnicy posiadający wielopsie zaprzęgi, dzielą je na mniejsze traktując to też jako trening przed zimą i wszyscy są hepi. U nas tego nie może być, a dlaczego ?, z tym pytaniem jednak nie do mnie.
Pozdrawiam !!
Z Sobótką wyglądalo to tak że Poborski objechal trasę stwierdzil że jest urozmaicona trudna ale spoko potem wlaśnie Wilczek i Suruwka stwierdzili że nie pojadą na zawodach i pojechali do domu a pan Dariusz spanikowal uznal że trasa bardzo ciężka trzeba uważać oznakować kamienie na trasie na odprawie powiedzial że ledwo da się przejechać i pojechal do domu...
My poszliśmy wypić "mleko" przed snem i wystrtowaliśmy następnego dnia i już.
Należy podkreślić KAŻDY DECYDUJE O SOBIE I ZDROWIU SWOICH PSÓW, NIE BÓCIE SIĘ REZYGNOWAĆ ZE STRATÓW JEŚLI UWAŻACIE ŻE TRASA JEST DLA WAS ZA CIĘŻKA, ale nie krytykujcie tych którzy mają ochotę tam wystartować bo mogą być do tego doskonale przygotowani.
Mamy różne zawody w sezonie i każdy może jechać na te na których będzie czul się dobrze, nie ma już praktycznie zawodów w nowych miejscach więc nie jest tajemnicą jak gdzie to wygląda.
Ponawiam pytanie:

Co w sytuacji, jeśli jakaś trasa będzie "za ciężka" (czytaj: niebezpieczna dla psów) w opinii znacznej części zawodników? Czy zaliczać startu w klasyfikacji? Podobnie rzecz sie ma z zawodami kiepskimi organizacyjnie.... jadą na takie zawody 2 - 3 kluby i nadganiają w klasyfikacji...

Z Sobótką wyglądalo to tak że Poborski objechal trasę stwierdzil że jest urozmaicona trudna ale spoko potem wlaśnie Wilczek i Suruwka stwierdzili że nie pojadą na zawodach i pojechali do domu a pan Dariusz spanikowal uznal że trasa bardzo ciężka trzeba uważać oznakować kamienie na trasie na odprawie powiedzial że ledwo da się przejechać i pojechal do domu...
My poszliśmy wypić "mleko" przed snem i wystrtowaliśmy następnego dnia i już.


To to wiemy, to było na I zawodach Henia a Darek był wówczas "delegatem" PFSZPRP, ale pytałeś o to kto odebrał trasę ostatnio, czyli juz za nowego związku...


Nikomu jeszcze tak nie odbiło, zeby robić jakies afery z tego powodu, ale gdyby się uparł moze zgłosić do MS, ze trasa PP nie jest regulaminowa, a więc nie wystartuje, zatem straci mozliwość zdobycia punktów etc. etc.
My to jestesmy pionki, ale są juz ludzie, ktorzy konkretnie zdobyte zwycięstwa przekładają na kasę od sponsora czy stypendium na uczelni... I co z takimi?


Generalnie ja takim gratuluję znaczy sponsora itp. Ja szara myszka jade za swoje więc mam w trąbie zdanie tych którzy gdzieś nie chcą startować, sport który uprawiamy nosil miano sportu ekstremalnego, to coraz bardziej się zaciera, wiem że wielu się zbulwersuje pisząc o dobru psów bezpieczeństwie, dla mnie jest to cena pewnej popularyzacji i komercjalizacji której ja nie jestem zwolennikiem (wlasnie na tym cierpia psy).
To że jeszcze nikt nie zrobil afery z powodu trasy nie oznacza że to wkrótce nie nastąpi, tam gdzie jest pogoń za wynikiem jest rywalizacja, również ta niezdrowa doping itd
Naszym wspólnym problemem będzie wlaśnie określenie norm dla tras sprinterskich dystansowych, jeśli tam się zgodzimy to na wieczór maszera zawsze będzie zgoda.
No więc własnie... Myśle że w tym wypadku należy spojrzeć na sport który jest trochę przed nami w tych sprawach. Miałem opkazje rozmawiać z ludźmi którzy startują w rajdach konnych. Różnica jest zasadnicza jeśli chodzi o range. Np. Przyjechał facet na rajd na którym główną nagrodą jest samochód. Co powiedział jak zobaczył trasę? Poszedł do organizatora i przeprosił że nie wystartuje bo trasa mu nie odpowiada. Organizator powiedział OK wszystko fajnie , mam nadzieje że następnym razem zadecyduje pan inaczej. Facet wsiadł w samochód , władował konia do przyczepy i pojechał. Nikt z tego nie robił afery bo wszyscy wiedzą że jest to normalna sprawa. Trasa została odebrana i zrobiono na niej MP. Facet pojechał i stracił mozliwość startu. Dlaczego tak zrobił? Bo ma prawo o tym decydować. Wszyscy stwierdzili że zachował się bardzo honorowo i elegancko i nie robił afery tam gdzie jej nie ma a to jest tylko jego wybór, Jeśli Andrzej i MAteusz zrobili tak samo to chwała i czaść im za to. TO jest ich sprawa, ich czas i fundusz. Popieram w zupełności to co zrobili , jeśli oczywiście nie naciskali na nikogo by nie dopuścił trasy (mam nadzieje że tak nie było) . W takim przypadku zrobiłbym to samo. Pamiętam zawody w Ogrodzieńcu (roku niestety nie pamietam) trasa był trudna , szybko i duzo kamieni. Mateusz powiedział że nie wystartuje i zabrał się do domu. Dlaczego? Dlatego że ma zbyt szybki psy na ta trasę. Ja wystartowałem. Dlaczego? Dlatego że ja nie miałem tak szybkiego zaprzęgu. W tym momencie kiedy czasy sa duzo bardziej zblizone zrobiłbym dokładnie to samo co On. Pozdrawiam
no i fakt który zapomnialem poruszyć, jesteśmy pionki
a w odpowiedzi na post Horyzonta to w tej chwili zależy KTO na zawodach się zbulwersuje ja i ty i paru innych no może sobie wyjeżdzać jak wyjadą ci z góry tabeli to będzie problem, sprawa nie dotyczy zawodów typu Barnowo bo tam to mogą sobie wszyscy prawie wyjechać
Ale Krzychu jaki znowu problem? Ktos nie chce startować? Należy uszanowac jego decyzje. Jeśli trasa została odebrana to wszystko jest Ok i przypadki wyjazdów nie powinny Cie wcale interesować. Jeśli ktoś nie robi afery z tego że trasa nie jest dla niego i spokojnie mówi do zobaczenie następnym razem to nie możesz się na niego rzucać że bojkotuje zawody. Mam prawo pojechac nawet na MŚ i stwierdzić że mi nie odpowiada. Jeśli sie tak stanie to nikt mi złego słowa nie powie bo to jest tylko mój wybór. Moim zadaniem w takim wypadku jest zachować się kulturalnie i powiedzieć "przepraszam ale trasa nie jest dla mnie" , wszyscy zrozumieją i nikt pretensji miec nie powinien. A ten kto ma jakieś uwagi to tylko zwyczajny szaraczek który szuka sensacji.
Narcyz ja w nawiązaniu do tego:

krzychu, a teraz spojrzałam na listę raz jeszcze, i jednak chyba mogę ci odpowiedzieć na pytanie, kto odbiera trasy w Baranowie

Hehe, jest oczywistym, że kol. Uba sam u siebie trasy odbierać może
kupa śmiechu
Nie znam cię osobiście krzychu, ale proponuję ci abyś usiadł w zimny dołek to sie wyluzujesz.
W sobótce po kamieniach zabroniłbym biegac wogóle ipo podobnych trasach również.
Posłuchaj maszerze tarsa może być ekstremalna ale nie taka aby pies był narażony na kaleczenie łap i o to tylko chodzi i dlatego wyjechaliśmy z Sobótki nikogo nie obrażając. To ty pisząc takie posty obrażony jesteś na cały widzę świat. To że ktoś więcej w tym sporcie znaczy od ciebie nie powinno byc powodem twoich czasami bzdurnych wypowiedzi.
Nie perzejmuj się i ty możesz do czegoś dojść, tylko spokojniej. Nastawieniem takim jakie prezentujesz napewno nie.
To wszystko, tematu dalej nie podejmuję.
Ale tu nawet nie ma oczym dyskutowac.... W zacytowanym, chyba przez Ewake fragmencie regulaminu jest jasno powiedziane ile trasy moze przebiegac po kamienaich. Nie mowie tu akurat o Sobotce, tylko ogolnie. Zmierzenie dystansu "kamienistego" to kwestia kilkunastu minut nawet na rowerze z licznikiem. I mamy odpowiedz. I nawet jesli znajdzie sie 100 zwolennikow "extremalnej" jazdy to taka trasa zgodnie z regulaminem nie ma prawa byc dopuszczona. Aturat w tym miejcsu regulamin jest bardzo czytelny.... procenty policzyc potrafi dziecko w 4 klasie szkoly podstawowej.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • degrassi.opx.pl