ďťż

alexisend

No własnie, jaka jest wasza ulubiona część naszej Tolkienowskiej księgi rodzaju czy Władcy Pierścieni?

Mnie chyba najbardziej podoba się Akallabeth. Tolkien świetnie oddał w niej dumę, czy raczej próżność ludzi i ich megalomanię. Pod tym względem mistrz był chyba dobrym psychologiem, wiedział jak łatwo jest ludzi zwiesc na manowce i ze nie da sie czegoś przed nim trzymać w zamknięciu, odseparowaniu. Poza tym gniew Eru, i sam upadek wyspy, to wszystko było takie, kataklistyczne (przepraszam ale nie potrafie znależć stosownego słowa)


Hmmm... moją ulubioną częścią jest historia Berena i Luthien. Dlaczego? Tolkien (jak widać będzie po kilku postach w tym temacie) potrafił pisać różnym stylem. Raz były to podniosłe historie wielkich ludów, władców, a innym razem hitorie, które choć dotykały nawet córek królów, to jednak były pewnym przesłaniem, że każdy może coś zmienić jeśli tylko chce, jeśli kocha. Beren chciał udowodnić to, no i się mu udało. Choć Tolkien nie skupił się dogłębnie nad ich historią (ja czytałem to tylko w Silma, więc moge nie wiedziec ), to jednak opisał w pewien specyficzny sposób ich miłość i zdolność do poświęceń... według mnie to bardzo ładny element całego utworu jakim jest Silmarillion.
Jedną z moich ulubionych historii jest podróż Earendila. Dlaczego? Bo uczy poświęcenia - Earendil zdecydował się na uratowanie Śródziemia wiedząc, że więcej już nie ujrzy ukochanej ziemi. Dla mnie to bardzo budująca historia.
Poza tym uwielbiam Berena i Luthien, ale tak ma chyba każda elfka/dziewczyna
Ulubioną częścią z "władcy" jest bitwa o Minas Tirith, a szczególnie moment przybycia Rohirrimów i ich późniejsza walka. Tolkien pokazał ich ogromne męstwo i poświęcenie w obliczu nieuchronnej klęski. Udowodnił, że dzięki wierze we własne siły, oddaniu i odwadze można pokonać nawet największe zło. Zawsze, gdy czytam ten fragment to porusza mnie krzyk Theodena "Śmierci, po śmierć, po koniec świata".

A z Silmarilliona to chyba walka Fingolfina z Morgothem. Pomimo, że Fingolfin ją przekrał to pokazał ogromne męstwo, siłę. Nie zawsze trzeba wygrywać, żeby dostąpić chwały. Fingolfin to takie uosobienie odwagi nie dość, że nie bał się Morgotha to jeszcze wyzwał go na pojedynek, który nie mógł wygrać.

Chciałbym, żeby w naszym realnym świecie byli tacy ludzie odważni, gotowi do poświęceń, którzy patrzą na dobro innych a nie na swoje korzyści.


Moją najukochańszą częścią z całej twórczości Tolkiena jest Aindulindale. Po prostu uwielbiam tę przypowieść o początku świata. Jest piękna, prześliczna, po prostu cudna! Taka magiczna aura panuje A jeszcze język! Początek Silma jest pisany po prostu ślicznym językiem. Nie ma nic piekniejszego nad archaiczny angielski! (No chyba że sindarin )
Ja się zgodzę z każdym słowem Lórina A od siebie dorzucę, że bardzo przypadły mi do gustu również bitwy o Beleriand i bitwa na polach Pelennoru jeśli o Władcę chodzi. Uwielbiam czytać o bitwach, więc te fragmenty zdecydowanie mogę zaliczyć do moich ulubionych
tak bitwy to po pierwsze... uwieliam czytać o bitwach.. jestem w tedy po prostu jednym z wojowników.. nei ważne czy kimś o jakiejs randze.. po prostu jestem tam ;D krew na mieczach bohaterów jest tą samą krwia która spływa po wyimaginowanym ostrzu spoczywającym w mej dłoni ;D

po drugie.... hmmm.... Akallabeth.. a szczególnie końcówke ;D taka przejmująca ;>

po trzecie... wygnanie Noldorów.. kocham ten fragment potrafiłabym z pamięci zacytować przysiege Feanora i słowa herolda Manwego ;D

po czwarte... hmm z Władcy... Bitwa o Helmowy Jar... ogólnie wszystko co nei dotyczy przyjecia urodzinowego i zachowania Froda (za 3 razem staje sie to już nuuudne [oczywiście za 3 razem wertowania ksiażki ])

po piąte... podróż Earendila (a z władcy na dodatek pieśń bilba o tym ;D)

jak sobei coś jeszcze przypomne to napisze ;P
Ja do bitw nie mam zamiłowania, takie kawałki zawsze długo czytam... Wolę wzruszające historie. Jedną z moich ulubionych jest Aldarion i Erendis, ale niestety to nie Silm i nie WP, więc o niej nie pisałam
A ja podobnie jak pare innych osób lubię Akallabeth [w ogóle lubię historie o Númenórze zatem część NO opowiadająca o II Erze jest dla mnie najciekawsza ]. Nie dość, że jest tam opisany po krótce Kraj Gwiazdy, to jeszcze jest historia jego upadku, będąca przestrogą dla innych, a także wytrwałość Wiernych, która jest przykładem walki o zachowanie tego wszystkiego, co dobre.
Niesamowitą historią j są według mnie dzieje Toura i jego rodzinki ^^

mogłabym nieustannie o nich czytać ;P

Co do bitw to za nimi nie przepadam...'
1. Beren & Luthien

2. Akallabeth

3. niektóre "podróżnicze" fragmenty WP (Moria, pierwsze spotkania z Nazgulami)
Ja się powtórzę, ale moją ulubioną częścią jest Aindulindale...:) Jest świetnie napisana (jak zresztą cały Silmarillion, ale ta część szczególnie mi się podoba:P)...Oprócz tego kocham opowieść o Berenie i Luthien...:) Z WP urzekła mnie historia Aragorna i Arweny, chociaż to dodatek, a nie fragment WP... Oczywiście, gdybym miała wymieniać wszystko, co mi się podobało, wymieniłabym prawie całą książkę:) Prawie, ponieważ za opisami wojen i bitew nie przepadam:P hihi...No, ale sądzę, że to wszystko, co chciałam szczególnie podkreślić:)
Chyba także historia Berena i Luthien... Naprawdę piękna, wzruszająca opowieść...
Z Władcy to zniszczenie Isengardu, i złamanie laski Sarumana. Nie potrafię napisać, dlaczego właśnie to
Moja ulubiona część w Silmarillionie to historia Berena i Luthien. Kocham też Ainulindale za jego wspaniały, poetycki język. A we Władcy to sam koniec książki, ten fragment zaczynający się od słów: "Opuszczali Śródziemie Elrond i Galadriel, albowiem upłynęła Trzecia Epoka, dobiegły kresu Dni Pierścieni i skończyła się pieśń oraz opowieść o tych czasach(...)". Podobnie jak Fan kocham też historię Aldariona i Erendis. Ale to już NO.
Hmmm ja z władcy w sumie najbardziej lubię Moria i hmmm Moment kiedy Gandalf i Aragorn znajdują Zalążek białego drzewa i chyba jeszcze "powstanie Hobbickie"
No właśnie, zapomniał bym! Uwielbiam jezcze scenę z balrogiem w Morii, walkę z Gandalfem. 'You shall not pass' rulez
Nio ja ogólnie to uwielbiam wszystko...

Ale jeśli miałabym wybierać, to jeśli chodzi o Silmarilion to byłoby to Akallabeth, nio a z władcy to mi się najbardziej podobała Bitwa na polach Pelenoru...

Silm? Najwięcej przyjemności sprawia mi chyba czytanie o Eolu i Aredheli. Nie wiem, dlaczego. Może to kwestia tak... innego, bardzo specyficznego Eola i oczywiście historia Berena i Luthien. Szczególnie na depresje

WP... tu będzie gorzej. Najbliższe mi są fragmenty z Hobbitonu, szczególnie urodziny Bilba, bo wiele razu WP zaczynałam, mniej kończyłam Ale uwielbiam też kawałki z Ithilien i Henneth Annun. I Białe Miasto, Oj, nie mogę się zdecydować...
oo właśnei Eo zapomniałam o Eolu.. i tym ksiażkowym.. i prawdzwym

hehe najlepiej jest powiedziec ze cała ksiażka jest cool
Mnie osobiście podobała się bitwa o Helmowy Jar gdyż bardzo dużo tam się działo
Z Hobbita (czemu o nim zapomniano?) podobalo mi sie oszukanie Trolli przez Gandalfa, a takze rozmowa Bilba ze Smaugiem.
Z WP to Balrog vs. Gandalf i cala zabawa w Morii. No i oczywiscie walka w Helmowym Jarze.
Z Silmarilliona to cala pierwsza Era, kiedy to Morgoth szalal. No i oczywiscie te smoki. Ahhh... Cudny Ancalagon i przebiegly Glaurung.
Wlasnie czemu Hobbita sie tu nei wymienia? Najbardziej z niego podobał mi się marsz przzez Mroczna Puszczę i zobaczenie ogniska Elfów
Z Silmarilliona najbardziej lubię słuchać o Dwóch Drzewach, stworzeniu i marszu Elfów do Valinoru, bitwie Nirnaed Ernodiad, wyprawie Earendila do Błogosławionego Królestwa i wiele innych watków
Z WP lubie narade u Elronda, scene z "pod Rozbrykanym Kucykiem" bitwe na polach Pellenoru i w pierwszej części pobyt w Lothlorien, wogle pewnei podobało mi się więcej spraw, tylko o połowie zapomniałam
Nie martw się Isril, też zawsze o takich rzeczach zapominam

Z WP najbardziej lubię pobyt Drużyny w Rivendell i Lórien, a z Hobbita... hm... chyba wizytę w domu Beorna
wiec i jasiewypowiem w tej kwestii Uwazam ze czyms pieknym byly w Silmarillionie historie Berena i Luthien, i Ainulindale (jakktos to ujal dzieki pieknemu jezykowi poezja jest Cudem Techniki) co do reszty to W Hobbicie nie wiem czemu padam kiedy Bilbo biega do drzwi i otwiera non stop krasnoludom :] Co do trylogii hmmm... Druzyna Pierscienia jest doskonaladzieki pieknym opisom Shire i Rivendell , w Dwoch Wiezach Piekna jest obrona Helmowego Jaru , a co do Powortu Krola to oczywiscie szturm na Minas Tirith ,ach i posilki Rohanu :] wogole Rohan jakosmi przypadl do gustu
Scena z Bilbem biegającym ciągle do drzwi jest rzeczywiście niezła. Ale pozostanę przy swoich typach
Ja lubie klutnie Legolasa i Gimlego wizyte w Lorien i Henneth Annun... Z "Hobbita" lubie scene z elfim winkiem i kolysanke, w "Silmie" spotkanie Finroda z ludzmi(przepraszam za brak polskich znakow, ale w laptopie ich brak). A, i lubie jeszcze piesn o kapiolce z Wladcy:)
Ja z Silma lubię wątek o Mormegilu w Nargothrondzie, oczywiście Narn-e-dinuviel no i jakoś tak mi weszła w pamięć storyjka o pierścieniach władzy i trzeciej erze- tam jest tyle "tajemniczej atmosfery", jak ja to nazywam . No a w WP lubię tak jak Ligia wizytę w Lothlorien - zwłaszcza jak Galadriela mierzy Drużynkę wzrokiem , no i mam sentyment do sceny kiedy hobbici spotykają Gildora Ingloriona. Poza tym fajny wątek psychologiczny - miłość Eowiny do Aragorna. Hobbit - tam mi się podobał zjazd na beczkach i bitwa pięciu armii.
Przepraszam Ligio, pieśń o czym?
Ligia chyba miała na myśli "pieśń o kąpiółce"
Z polskimi znakami jednak od razu lepiej wszystko wygląda Jakie jeszcze macie ulubione fragmenty Władcy lub Silmarillionu?
ostatnio zwróciłam jeszcze uwagę na moment w Silma, ten jak Fingolfin desperacko się mierzy z Morgothem... Takie to bohaterskie i wogóle rycerskie Moim zdaniem Fingolfin zjechał Morgotha chociaż zginął... i tak był od niego lepszy
No i zadał Morgothowi aż osiem ran, co było bardzo bohaterskim wyczynem...
Moją ulubioną częśćią z Silmarilliona jest ta o Berenie i Luthien (nie mam zbyt oryginalnego gustu )
A z Władcy wszystkie części tak samo lubię, nie umiem powiedzieć, którą najbardziej.
Ulubiona częśc Silmariliiona? Niech pomyślę, jest ich bowiem kilka.
Po pierwsze ta krótka częśc, kiedy Eldarowie są jeszcze w Valinorze, natomiast z części opisującej życie Pierworodnych w Ardzie, to uwielbiam fragment o Earendilu, historię Gondolinu, natomiast Nirnaeth Arnoediad mnie zawsze zasmuca, co nie jest chyba zbyt oryginalnym stwierzeniem.

Ulubiony fragment Silma? A gdzie tam, nie istnieje Cała książka to arcydzieło i każdy wątek, rozdział jest przecudowny Ale jeśli mam wymienić te najlubieńsze.. :-k Po pierwsze: wszytsko co dotyczy Feanora i Jego Synów! Jestem Ich zapaloną maniaczką. Po prostu traktuje ich jak bóstwa , a moje uwielbienie zamieniło się w tak wielką manię, że wszystko co wpadnie mi w rece, momentalnie zostaje zapełnione Ich imionami. Czy to ławka szkolna, kawałek papieru, ściana czy kartkówka. Dzięki ( i nie tylko) temu zyskałam miano totalnej wariatki. Po drugie: bitwy. Nirnaeth albo Dagor Bragollach... Genialne. Szkoda, że przegrane Trzecie: Różnego rodzaju przydługie opisy, niejasne, niedoładne informacje, których przecież nie brakuje w Silmie. A ja uwielbiam zastanawiać się nad ich znaczeniem, gdybać i myśleć Po czwarte: Turin Turambar. Najlepszy dramat jaki w życiu czytałam, zdecydowanie najbardziej tragiczny.

Co do Władcy, to moje zdanie jest podobne. Trudno wybrać najciekawsze fragmenty. Lubię wszystkie, poza niektórymi, lekko przynudzającymi ( zwłaszcza pod koniec Powrótu Króla) informacjami o podróży Froda i Sama :-s .
Zgadzam się, że rodział o Turinie Turambarze jest świetny. Mnie się trochę kojaży z "Królem Edypem" Bo Edyp poślubił własną matkę, no a Turin siostrę. Ale w każdym razie super jest historia o nim.
I wogóle w Silmarillionie wolę te takie dłuższe historie o jednej czy dwóch osobach (Turin Turambar, Luthien i Beren, Maeglin), bo są najciekawsze.
Nie za bardzo lubię synów Feanora, nie wiem, co w nich takiego widzisz, no ale każdy ma inny gust
Ogolnie to lubie calego Silma swietny jest
Najczesciej jak mi sie nudzi too czytam o Berenie i Luthien (piekne )

Opowiadanie o Turinie tez jest bardzo ciekawe,takie smutne
Ja osobiście nie czytałam Silma. A w takim razie moją ulubioną częścią Włądcy jest część 3 a szczególnie ten fragment, który opisuje bitwe o Śródziemie

Pozdro
L.A.N.
No to musisz koniecznie to przeczytać!
Mnie się za pierwszym razem nie za bardzo podobało, bo mi się strasznie nudne wydawało i nie przeczytałam do końca, ale za drugim już bardzo mi się podobało
Zresztą ja tak mam ze wszystkimi książkami Tolkiena. Za każdym razem podoba mi się coraz bardziej.
(Tinuviel, nie tylko z książkami tak masz )

Mnie Silmarillion podobał sie od razu. Brak słów na opisanie jak bardzo , także Alatariel przeczytaj jak najprędzej!:)
Nie Milva, Fan

Ja też "Silmarillion" łyknąłem dopiero w drugim podejściu Za to ze zdwojonym efektem
no więc Fan na razie w mniejszości
ja też za drugim razem załapałam bakcyla do Silma... i nie tylko do niego
Sil mnie pochłonął całego od pierwszego razu. Jesli mówi się, że przy czytaniu książki ogarnia magia, to moja magia była najwyższym spełnieniem idei Tej Magii. W sumie nie czytałem Sila drugi raz - jedynie niektóre fragmenty. Ten jeden raz wystarczył, żebym zapamiętał jakieś 70 procent nazw własnych Po prostu tak wciągnęło, że w głowie stało się prawdą...
No to musisz koniecznie to przeczytać!
No ... oczywiście ... Tylko najpierw muszę go pożyczyć 8-[

Pozdro
L.A.N.

Ps.: Koniec OT.
po co pożyczać
najlepiej zakupić
wtedy masz ten komfort, że gdzieś on sobie leży na półeczce i zawsze możesz po niego sięgnąć
Moimi ulubionymi wątakimi są: oczywiscie Akallabeth, fragment hisrorii Aragorna & Arweny oraz Berena & Luthien. Oprócz tego pobyt w Rivendell i Lorien + wszystkie wątki bitewne.
Trochę tego jest, ale nie mogłam się powstrzyamać. Obie te ksiażki mogę czytac bez znuzenia i o każdej porze (ale to chyba nie nowość ).
Ireth
Co do moich ulubionych wątków to z Silma: historia Berena i Luthien ( za pokazanie siły miłości) oraz historia Feanora i jego synów( za pokazanie do czego może doprowadzić moc przedmiotów). Z WP to: pobyt w Rivendell i Lorien ( bo jestem romantyczką, a poza tym uwielbiam przyrodę i lasy) .
Ulubiona częśc Silma? hm... z tym zawsze mam problem. Na pewno wszystko co dzieje się w Valinorze, a ze Śródziemia chyba historie Idril i Aradheli, a także całego Gondolinu.

Co się tyczy Władcy natomiast to Lorien naturalnie Kiedy Haldir prowadzi hobbitów na Cerin Amroth oraz zwierciadło Galadrieli, na pogłębienie stanu depresyjno-melancholijnego jeszcze pozegnaie z Lorien. A zawsze fragment o Szarych przystaniach i upragnionej podrózy na Zachód...
Ja tam uwielbiam wójcia Finroda Felagunda....i jego postac bardzo mnie interesowąła:] Podoba mi się też wątek Elvingi i Earendila..no i jego Vingilota...
Bezapelacyjnie moją ulubioną cześcią WP jest wedrowanie przez lasy Lorien. Ten wątek w filmie jest sprowadzony do niecałej minuty(wiem ze to nie ten temat ale musiałem ). Cudowne są opisu przyrody z Lorien i najwiecej jest tam pokazanego zachowania elfów(chyba). Świetny jest fragment jak elfowie przechodzą przez żekę(Elendil czekam na Twoją reakcje ) po jednej linie rozwieszonej pomiedzy drzewami.
Co do watku Feanora, w Silmarilonie, dobrze jest pokazane, jak to powiedziała Elen:
Cytat: do czego może doprowadzić moc przedmiotów
ale ja nie lubie czytać o takiej desperacji. A jak Feanor kazał spalić okrety po dopłynieciu na Śródziemie, wtedy właśnie przestałem go lubić.
Liadon
Co do watku Feanora, w Silmarilonie, dobrze jest pokazane, jak to powiedziała Elen:
Cytat: do czego może doprowadzić moc przedmiotów
ale ja nie lubie czytać o takiej desperacji. A jak Feanor kazał spalić okrety po dopłynieciu na Śródziemie, wtedy właśnie przestałem go lubić.
Liadon

Hmm ja tam Feanora lubię.Wiesz Liadon wydaje mi się, że z jednej strony dobrze Feanor postąpił, gdy kazął spalić okręty.Trafili do Śródziemia, wydaje mi się, że poprostu bał się tego, że elfowie nie będą chcieli zamieszkać w takiej krainie. Okręty były doskonałą drogą powrotu, mogli odpłynąć wszyscy i zostawić Śródziemie. Daltego wydaje mi się że było to celowe działanie z jego strony. Za akt desperacji można więc uznać także spalenie statków. Z drugiej strony może bal się także włąsnej reakcji na to co zoaczy i chciał zmusić się do pozostania w Środziemiu, by swoim postępowaniem nie zachwiać moralami innych. To tylko moje skromne zdanie nie krzyczeć za argumenty.
Interesująca interpretacja Elen, ale z tym spaleniem to mógł chociaż zaczekać aż przypłynie reszta Elfów A tak to było to niczym wg mnie nieuzasadnione.
Raczej taka interpretacja jest słabo poparta tekstem... jest wyraźnie napisane, że Feanor spalił statki w zemście za brak wsparcia ze strony Fingolfina w sporze o Alqualonde.... choć nie powiem, może i tak myślał Feanor, tylko że przyglądając się jego naturze ogólnie, to mało prawdopodobne... poprostu był zaślepiony ...
Syn Feanora zapytał ojca czy ma wyruszyć po pozostałych(czy coś podobnego ). Wtedy Feanor zaśmiał sie w glos i kazał spalić okręty(wspomnijmy skąd te okrety miał-pierwsza bratobujcza bitwa elfów i za to też go nie lubie! niedość ze zabil swoich braci to ich okradł i zniszczył najpiekniejsze okrety jakie widzialo oko elfa!!!), wiele elfów w głebi duszy nie chciało tego robić, ale... rozkaz!
Dokładnie jak powiedział Ive:Feanor poprostu byl zaślepiony, fakt, że jago dokonania najbardziej wsławiły Noldarów w pieśniach i innych takich lecz mi to nie imponuje! Imponuje mi bardziej wytrwałość Meadhrosa, nie wiem jak tak dlugo mógł wytrzymać przykuty do tej piekielnej skały! I czego dokonał poźniej!!! I to jeszcze bez reki(znaczy dloni)!!!
PS-Ups Offtop!
Liadon
Dla mnie najlepsza była scena poselstwa pod Czarną Bramą, ale niestety tylko ta wersja książkowa. W tym miejscu nasz kochany PJ nawalił: pokazał nam scenę rozmowy głosu Saurona i przekazanie ekwipunku Hobita i jedncześnie Froda leżącego na skałach w Mordorze. A mistrz Tolkien jak zwykle rozegrał to po mistrzowsku: do końca nie było wiadomo, czy Frodowi się powiodło, aż przez następne kilkadziesiąt stron Tolkien trzymał nas w niepewności przez bardzo długi czas, a Jackson rozładował napięcie w kilka sekund... Następny jago błąd.
Fakt że w książce ta scena miała tyle napięcia... ale ciągle moimi ulubionymi scenami pozostają te wcześniej już przeze mnie wymienione.
Senionie, do opinii o filmie PJa jest osobny temat
Tak ogólnie to bardzo przypadła mi do serca Drużyna pierścienia, Wyprawa.... jak tam ktoś to nazwie, podobała mi się i najwięcej razy wracam do niej. Atmosfera poznania Sródziemia, ciepłego Hobbitonu, Gandalf jeszcze radosny, śmiejący się umiejący się bawić. Po czym wkrada się cień i powoli wraz z bohaterami musimy wyruszyć w nieznane, a wręcz wydawałoby się ku zgubie. Cała powieść to historia drogi - ja uwielbiam podróżować, wędrować, poznawać - taka opowieść "szosowa" ( inaczej : film drogii ). Nie wiem....... ale urzekło mnie poznawanie tych ostatnich ciepłych miejsc, że pomimo trwogi, strachu są jeszcze wolne miejsca, w których można chwilkę odpocząć, zachłysnąć się bezpieczeństwem min: Dom Toma B., Rivendell, Lothlórien, czy osobami, które spotykamy po drodze. Którz z nas nie chciałby mieć w życiu za towarzyszy takich postaci jak Gandalf, Aragorn .... i reszta Drużyny. Którzy w razie niebezpieczeństwa nadstawiliby swoje "miecze" i cóż gdyby trzeba poświęcili to co jest najcenniejsze : ŻYCIE. Później to lawina samych nieszczęść, trwogi, walki o przetrwanie z niewiadomą, bo Sauron urósł w taką potęgę..... Tak zdecydowanie 1 tom WP.
Tak ja też najbardziej lubię losy Dr€żyny Pierścienia. Wiele się w nich działo i jak dla mnie bardzo działała wyobraźnia...
Przyznaję również że pierwsze dwie Księgi są najradośniejsze - czytelnik nie zna jeszcze mocy Saurona, widzi niemal same przyjazne krainy, a do Mordoru jeszcze tak daleko... Mnie jednak podobają się dwie ostatnie. Bo to wtedy następuje ostateczne zwycięstwo, poprzedzone zwątpieniem.
Oczywiście Ballada o Leithian... chyba nie musze tłumaczyc dlaczego bo z pewnościa dobrze wiecie...
ah... to jest prawdziwe piękno
No...ma się rozumieć że prawdziwe piekno ale.. mi oczywiście pomimo tych koronnych części opisujących piękne i patetyczne chwile ( ballada o Luthien, narada u Elronda, przejście przez Ścieżkję Umarłych... itd) podoba się bardzo fragment którym pogardził Perer Jackson.. Przecież spotkanie Hobbitów z TOMEM TO TAKA WSPANIAŁA HISTORIA... podróż przez Stary Las, uwięzienie przez wierzbę, gościna u Toma, sny Hobbitów podczas nocy spędzonej w domu Bombadilla, a później niesamowita walka na kurhanach i pomoc Toma.. no i jeszcze Złota Jagoda.. była taka piękna...a Tom dla niej taki dobry...i te lilie.... to wszystko wydaje się takie "wyrwane" z całego wątku walki o pierścień... jest bardzo orginalne i ciekawe..
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • degrassi.opx.pl