alexisend
Jak na pewno wiecie, Tolkien miał w planach napisanie ciągu dalszego Władcy, rozpoczął nawet pisanie. Jednak tworzenie przerwała jego śmierć. Jak myślicie, co znalazłoby się w tej nowej powieści? Kto tym razem byłby głównym bohaterem? Znów hobbit? A może przedstawiciel jakiejś innej rasy? Czy występowaliby w powieści Elfowie? Jak mogłyby potoczyć się losy Śródziemia ogarniętego drugim Cieniem? Jak uważacie?
Heh... to byłby co najmniej 3 cień jak już coś jeśli by liczyć nowe śródziemie oczywiście... a jak by wyglądało... trudno powiedzieć... Głównym bohaterem byłby pewnie człowiek, chociaż i hobbit mógłby znowu czegoś dokonać... Elfów raczej już by nie było, chyba że z Mrocznej puszczy, ale to i tak nie ta sama klasa co Rivendell po za tym nie sądzę, żeby miało się znowu coś tam złego specjalnie dziać. Raczej małe przygody. Myślę, że ta kontyunuacja raczej wyglądałaby jak zbiór opowiadań o różnych bohaterach i wydarzeniach, mniejszego kalibru
Myślę, że
ten link może się przydać
I tak g'woli ścisłości - z tego, co kojarzę, to Tolkien zaniechał prace nad Nowym Cieniem, dlatego, że doszedł do wniosku, iż historia nie jest warta uwagi, a nie dlatego, że mu się umarło Może jutro coś jesscze dopisze, bo na razie mykam
ja uważam(podobnie jak Ivellios), że Elfów pewnie już by nie było (przecież większość odpłynęła a te co zostały pewnie skończyły jak zapowiadała Galadriela - "będziemy musieli odejść na Zachód lub zmienić się w zwykłych wieśniaków, mieszkać w norach i jaskiniach, z wolna zapomnieć i utonąć w zapomnieniu"). Główną rolę grałby pewnie człowiek z Gondoru - może Eldarion, syn Elessara? no i pewnie nie byłoby już takich wielkich wydarzeń typu wojna na polach Pelennoru, chyba że mistrz Tolkien by coś nowego wykombinował...
Elendil, ja słyszałam że umarł... Ale jak nie, to przepraszam za pomyłkę. Wiem że początek tekstu jest dostępny w internecie. W tym temacie chodziło mi jednak o waszą wyobraźnię Żebyście ją uruchomili i pomyśleli co mogło się wydarzyć.
Jak dla mnie, większość Elfów już dawno odpłynęła za morze, więc ich obecność w tej powieści bylaby naprawdę śladowa. Bohaterem mógłby być człowiek albo, na przykład, krasnolud (to chyba dyskryminacja że wszyscy chcą ludzi albo hobbitów ). Tylko nie mam pomysłu na żaden czarny charakter...
czarnu charakter mówisz Fan, hmm
nie no myślę że kogoś takiego jak Sauron to już chyba by nie było
raczej skłaniałabym się ku wersji Ivego
chociaż takie wyprawy samotnego (lub też nie) krasnoluda na tle odradzania się potęgi Gondoru
mogłoby być ciekawe
...szczególnie jeśli ten krasnolud byłby tak łasy na bogactwa jak te, które zabiły Thingola - wtedy byłaby od razu fabuła gotowa Bo krasnolud by uciekał, a Gondorczycy by go łapali Zalety: dużo akcji, czarny charakter, kryształowi żołnierze i może jeszcze wątek romansowy uciekającego z "piękną" krasnoludką
a może jeszcze wciągnięcie jakiegoś Gondorczyka do swojego niecnego planu
jakiś zamach na króla, na tron Gondoru (krasnolut na tronie w Minas Tirith to by dopiero było )
hehehe a jakby to nie był krasnolud tylko krasnoludka? potężna królowa na tronie Gondoru
hmm ale w sumie ciekawe, czarny charakter głównym bohaterem książki o śródziemiu... no i oczywiście na koniec ginie
heh... no ale to chyba mało istotne, bo nie będzie tego... a co do dalszej części historii WP to przecież jest "Pierścień Mroku" by Nik Pierumow (jakoś tak )... co wy o tym myślicie?? czy kktoś z was to czytał i jak oceniacie taki pomysł jaki on prezentuje? (ja nie czytałem jeszcze ale się przymierzam z ciekawości )
nie czytałam, ale sądzę, że połowa z obecnych książek fantasy to lepsze lub gorsze "podróby" dzieł Tolkiena...z tą książką pewnie jest tak samo... no ale jak przeczytam to skomentuje, bo nie będę sądzić czegoś czego nie znam
No właśnie podobno jest to najtrafniejsza kontynuacja WP... dlatego się pytam osobiście bardzo sceptycznie do niego podchodzę już z góry (wszak to nie Mistrz ) ale przeczytam i się okaże
Hm, nie czytałam tego i jakoś mnie nie ciągnie... Za to ciekawi mnie "Ostatni Władca Pierścienia" (chyba tak brzmi tytuł) K. Yeskova (jakoś tak ci Rosjanie mają monopol na książki okołotolkienowskie...) To nie jest kontynuacja, tylko Wojna o Pierścień oczami Mordoru. Może być ciekawe
Będe offtopicował
sądzę, że połowa z obecnych książek fantasy to lepsze lub gorsze "podróby" dzieł Tolkiena...
W takim razie czytujesz chyba fantasy od święta Bo dość wielu książkach fantasy Tolkiena ani czuć
Za to ciekawi mnie "Ostatni Władca Pierścienia" (chyba tak brzmi tytuł) K. Yeskova
Oj tak, mnie tez ciekawi Czytałem parę obszerniejszych recenzji tej książki i apetyt wzrósł mi niebezpiecznie Uwielbiam alternatywne punkty widzenia na te same wydarzenia - w tym wypadku skrajne punkty widzenia
jakoś tak ci Rosjanie mają monopol na książki okołotolkienowskie...
Rosjanie kochają pisać książki apokryficzne dotyczące twórczości Tolkiena W sumie to oni pisują fanfiki, które rozrastają się do niebanalnych rozmiarów
czytałam już "ostatniego władcę pierścienia" i sądzę, że ta książka jest tak jakby "uwspółcześniona" gdyby porównać z tolkienem. pozatym mówi bardziej o normalnym życiu ludzi z południa na przykład... całkiem fajna lekturka, ale nie podoba mi się to jak pisarz potraktował Arwenę - zrobił z niej obojętną i opryskliwą piękność mnie to nie bardzo odpowiada...
Uważam że w Nowym Cieniu pojawiłaby się potężna czarna energia (czyt. zły charakter). Skoro już w tych początkowych zapiskach jest co nieco o jakby sekcie tio rozwijając ten wątek mozna dojść nawet do przywrócenia Morgotha (wiem że jest dlaeko daleko i do tego zapieczętowany...ale dla chcącego nic trudnego )
Tylko kwestia powrotu Morgotha w obręb świata byłaby trudna ździebko do zrealizowania Ale masz rację Feanin, dla chcącego...
W sumie krasnoludka na tronie Gondoru też mogłaby być. Precz z uprzedzeniami
jak równouprawnienie to równouprawnienie
daliby w końcu jakiejś kobiecie porządzić
Wracając do topicu. Dlaczego akurat kontynuacja Władcy Pierścieni?? Tolkien zakończył tę opowieść upadkiem Saurona, jako tytułowego "bohatera". Równie dobrze mógłby zamiast WP, napisać tak długą kilkutomową historię Berena i Luthien, a Władce potraktować jak zwykłe opowiadanie. Wybrał Władce - i zakończył Władcą wg. mnie losy Śródziemia. Przecież bez Elfów to nie to samo, a bez sensu dawać "nagły powrót tej rasy" w kontynuacji. Być moze niechciał, żeby ktos mu "paprał" świat swoimi wymysłami po jego odejsciu, dlatego zamknął karty.
Ale teraz: ten świat na Elfach sie nie kończy! Prócz dobrych ludzi są jeszcze ludzie z Haradu, o nich też możnaby ułożyć opowieść. Niziołki już we WP główne role grały, więc powtórki nikt by niechciał. Genialnego pomysłu na miarę mistrza się nie wymyśli (chyba że jego rodzeni potomkowie mają nieujawnione zapiski... ), jedynie można zniesmaczyć ten świat. Popatrzcie - Śródziemie żyje swoimi prawami, dlatego jest doskonałe. Taki świat D&D czy Warhammer co chwila ma jakieś zmiany, dodatki, inne rzeczy - przez to wg. doprowadzą sie do upadku predzej czy pózniej.
Jedynym sensownym posunięciem (ja tylko tak uwazam) byłoby przeniesienie losów Śródziemia do dalekiej przyszłości, podobnej do naszych terazniejszych czasów lub troche pózniej. Bo kilka tysięcy lat po WP, historia w której ludzie na odległej planecie znajdują ślady życia jakiejś tajemniczej rasy, którą są Elfowie, ale już z wysoką techniką nie jest banalna.
Jeżeli kogoś obraziłem, zdenerwowałem to z góry przepraszam, ale krytyka przychodzi łatwo, gorzej, gdybym to ja był krytykowany . Pozdrawiam
Co do ksiazki Yeskova to jest to komedia, a nie powiesc pisana jako alternatywne widzenie drugiej strony. Zaczyna sie od momentu jak orki uciekaja po przegranej wojnie o pierscien. Ich wladca krol Sauron XVII (czy ktorys tam) zginal. Niedobre efly zaatakowaly dobre orki, ktore uprawialy sobie tylko pola i nikomu nie szkodzily, a palantiry to jakies przekazniki satelitarne. Tego nie mozna brac na powaznie, ale nie powiem, komedia z tego wyszla calkiem ciekawa.
Co do kontynuacji. Sadze ze kontynuacja (jesli mozna to tak nazwac) odbyla by sie bez udzialu elfow. Krasnlody pewnie bylyby na wymarciu a o hobbitach krazyly by legendy. Moze byloby kilka nawiazan do WP, ale pewnie niewiele. Moze glownym bohaterem bylby syna Aragorna, albo jego wnuk, lub ktorys z prawnukow. Kto wie. Moim zdaniem historia toczyla by sie w swiecie ludzi, kiedy to bogowie o wszystkich zapomnieli. Pewnie zaczelyby sie jakies walki z odleglym Haradem i kolejne wojny. Moze bylby jakis inny najedzca. Ale nie sadze aby magia bylaby obecna w tych czasach. Pewnie ostaly by sie jedynie magiczne przedmioty. Elfy i czarodzieje wybyli. Nikt inny magia nie wladal. Wiec raczej glowny wrog magiem tez by nie byl, ale jakims poteznym wojownikiem. Moze jakis krol Haradu. Takie domysly snuje sobie. A moze ktos przyplynie z poludniowego kontynentu (zapomnialem jak sie on zwal, a nie mam atlasu pod reka)? To mogloby byc ciekawe. Nowe rasy, stworzenia. To mogloby przyciagnac. Mozemy jedynie sobie domniewywac, bo mozliwosci jest wiele. Watpie aby Tolkien poprzestal jedynie na rasach ktore znamy do tej pory. Ale tego juz sie nie dowiemy...
Hmm... Ciekawie by było, jakby akcje przenieść do współczesności... Np. jakiś tam naukowiec znalazłby szczątki Elfa, Krasnoluda itp. Po kryjomu starałby się za pomocą DNA przywrócić tę istotę do życia (tzn. nie dokładnie tę, ale z tego gatunku ) No i pewnie wplątałby się w to wszystko rząd albo jakieś FBI...Chociaż z drugiej strony zrobiłoby się z tego jakieś nieskobudżetowe sf...heh...
Wiesz zawsze by można było wymyślić, ze zsotali na świecie ludzie w których żyłach płynie jeszcze troche krwi Elfów bo sa ich potomkani z 1000 wody po kisielu
hihihi... skądś kojarzę ale chyba troche przemieniłaś hihihi... no a ktoś jeszcze coś wymyślił??
Moim Zdaniem w Nowym Cieniu Głównym Bohaterem Powinien Być Jakiś Mroczny Elf, Który Odkrył Jakoś Mroczną Tajemnice Świata np.( Jakieś Tajemne Klucze Które Mogą Unicestwić Świat, Lub Wskrzesić Jakiegoś Potwora). Bohater Także Wyrusza W Podróż Zdobycia Tych Wszystkich Kluczy Z Jakimiś Zdolnościami itp ...
I wyszłoby z tego całkowicie szablonowe i kiepskie fantasy. Ale najwyraźniej takie coś Ci pasuje, przynajmniej nie jesteś wybredny
Naucz się polskiej ortografii - to naprawdę nie boli. Wystarczy, że będziesz stosował duże litery tam, gdzie trzeba...
Mroczny Elf?Avari na podobienstwo Eola?Tylko z tego co kojarzę w IV Erze zabrakło już elfow, choć doszlismy wspólnie do wniosku, ze Thranduil wraz ze swoimi podwładnymi został w Śródziemiu...ale nie zroziłabym z nich bohaterów...raczej pomocną dłoń...a bohaterem mozna by zrobić, kogoś po troszce złego naprzykład...ale ja mówię tak czy siak a myślę że żadna kontynuacja WP nie spodobała by mi się
Hm, niespodziewana reaktywacja tematu
W sumie uważam że do pisania kontynuacji musiałby siąść ktoś naprawdę na miarę Tolkiena, aby była ona zdatna do czytania. A że nikogo takiego na świecie na razie nie ma, zatem każda próba będzie raczej marna...
Do pisania kontynuacji "Władcy Pierścieni" musiałby nie tylko zasiąść ktoś na miarę Tolkiena, ale.... sam Ronald Tolkien
No to by był ideał Niestety jego już nie wskrzesimy, a (nie zabijcie ) kiedyś może się urodzić ktoś równie lub bardziej utalentowany i napisze kontynuację naprawdę godną Mistrza...
A ja mam dziwne przeczucie ze dalszy ciąg władcy wyglądął by tak
że dwa królestwa rohanu i gondoru, wpadły by w jakiś konflikt między sobą...
np.
Syn Ellessara, nie chciał poślubić córki Faramira lub coś w tym guście.
Mogło by także dojść do wojny domowej w śródziemiu, albo do kryzysu gospodarczego załóżmy...
Ciężko stwierdzić co by było dalej lecz ja jednak sądzę że właśnie wojna między Rohanem i Gondorem zdaje się być najbardziej realistyczną
Niestety, Mistril twoja wizja jest mało śródziemna. Do realiów średniowiecznych pasuje, ale niezbyt nadaje się do śródziemia. Dalszy ciąg to musiałaby być jednak walka ze Złem odradzającym się ponownie. Innej opcji nie widzę.
walka że Złem odradzającym się w nowej postaci hmmm
ale musiałby być to ktoś na miarę Saurona a takiego ducha to ze świecą szukać
a co do twojej wizji Mistriil to można by włąsnie dodać tego odradzającego się Złego Ducha włąśnie w ciało jakiegoś następcy tronu
co wy na to
Do realii średniowiecznych
Elendil, realiÓW
Tylko kto, lub co, by mógł być tym odradzającym się Złem? Jakiś były podkomendny Saurona? Zła tak potężnego jak Sauron już raczej nie ma w Śródziemiu... na całe szczęście .
coś by się zawsze znalazło
a mógłby to być człowiek jakiś obsesyjnie zafascynowany Sauronem mający jakieś nadprzyrodzone zdolności
nie no rozpędziłam sie
Cytat: Elendil, realiÓW
Rotfl, dzięki
A co byście powiedzieli na najazd wojsk ze wschodu dowodzonych przez Alatara i Pallanda, którzy przeszli "na ciemną stronę Mocy"? Myślę, że biorąc pod uwagę dotychczasową historię Ardy, to mało prawdopodobne, by wielką wojnę ze Złem trzeba było zaczynać z powodu złego człowieka. To ewidentnie musiałaby być istota wyższa (najprawdopodobniej Maia). Inaczej wspaniałe opowieści ze Śródziemia przerodziłyby się w smutną relację z upadku człowieka...
To ewidentnie musiałaby być istota wyższa (najprawdopodobniej Maia). Ja sądzę, że Maia, to byłaby powtórka z rozrywki Najpierw był Vala, potem Maia... Teraz kolej na jakieś Dziecko Iluvatara
Inaczej wspaniałe opowieści ze Śródziemia przerodziłyby się w smutną relację z upadku człowieka... Ja sądzę, że to wcale nie musiałoby być smutne, ale raczej.. przerażajace. I to mi najbardziej pasuje do "Nowego Cienia". Jednak nie mam pojęcia, kto by miał zacząć konflikt i kogo by miał dotyczyć.
[Wojna domowa w Pozownie Zjednocoznym Królestwie? Wojna PZK ze "złymi" ludźmi ze wschodu? no idea]
Czyli Lórin czas na Elfa Może jakiś Noldor (bo oni są najbardziej porywczy) będzie chciał podbić jakieś miejsce bo znajdują się w nim skarby albo dużo kruszcu, z którego możnaby wykonać piękne rzeczy... Ale w sumie też raczej nie mam pomysłu
Myślę, że Noldorowie się już naszaleli W związku z tym, nie mają zamiaru zarabiać kolejnych klątw pod ich adresem Z resztą - ileż to elfów w Śródziemiu w Czwartej Erze zostało? Jak już, to bardziej liczyłbym na najazd jakichś ludów ze wschodu (aż mi się upadek Cesarstwa Rzymskiego przypomniał) - tam przecież są jacyś Avari, jacyś dzicy ludzie
Ale wystarczyłby nawet jeden Noldor, który przekonałby do swojej wizji ileś tysięcy ludzi Mógłby sobie w ten sposób umilać nudne lata w Śródziemiu... a najazd ludów barbarzyńskich też w sumie byłby niezły.
a jakby jakiś człowiek(ze wschodu lub nie) znalazł tego Silmarila, który został wrzucony w głębiny ziemi? albo tego, który pływał w morzu? Wtedy chyba woja\na o Silmarila murowana - to by było dopiero ciekawe...
Heh, nie sądzę Jeśli chodzi o Silmarila wrzuconego do ziemi, to został zatopiony razem z Beleriandem, a z kolei Silmaril z morza jest niewątpliwie dobrze ukryty przez Ulma Tak czy siak myślę, że ten, kto chciałby Silmarilli znaleźć, musiałby się nieźle pofatygować (najlepiej zaczekać do wynalezienia akwalungów i sond oceanicznych ;P )
Też nie sądzę żeby to było możliwe. Poza tym Silmaril poparzy każdego kto nie jest godny go trzymać. Więc to na pewno odpada
Może dalsza część pod tytulem:Dziedzic feanora Autor doszukiwałby się tego kto jest godzien trzymać Silmarilla
O jeju, i wyszłaby straszna rozprawka na temat kto jest tego godny, a kto nie Zero akcji, same rozważania
nie no może akcją by były jakieś konflikty, bitwy itp. bo wszyscy chcieliby udowodnić swoje prawa do klejnotu... potem może jakiś epizod w Valinorze, powrót Galadrieli...;)
Liadonowi wydaje się, że jeśłi Mistrz J.R.R. Tolkien Byłby Elfem (Byłby długowieczny) napisałby jeszcze dalsze i dalsze losy istow żyjących na Śródziemiu. W którejś części musiałoby być coś o władcy Saurona. W "Powrocie Króla" Gandalf powiedział:
Powiadam, jedno z zagrożeń, gdyż pojawią się inne, Sauron bowiem to tylko sługa czy wysłannik, ale ale nie nam się troszczyć o całość losów świata. My musimy uporać się z tym co odsłania się w nam widomym świetle...
Wielka szkoda, że Tolkien był Hobbitem i nie zda nam sprawozdania z rzeczy które musiał niegdyś widzieć lub usłyszeć od potomnych tamtych wydarzeń.
Z książką w ręku
Liadon
Taak... Myślę, że Liadon ma całkowitą rację i ja też bardzo żałuję, że istrz Tolkien nie napisał kolenej części WP. Jego hobbicka natura na szczęście nie przeniosła się na jego syna, bo z tego co słyszałe to Tolkien jr. napisał Silma. A ta książka z kolei bardzo wielenam wyjaśnia, ak to elfy mają w zwyczaju... Chociaż myślę, że JRR wcale nie chciał pozostawić historii o posłannictwie Saurona (Powiadam, jedno z zagrożeń, gdyż pojawią się inne, Sauron bowiem to tylko sługa czy wysłannik, ale ale nie nam się troszczyć o całość losów świata. My musimy uporać się z tym co odsłania się w nam widomym świetle... ) niedokończonej. To nie jego wina, że pisał tę powieść w podeszłym wieku, bo chwili śmierci się nie wybiera... (Może to i lepiej?)
Teraz juz wiem ze to tylko jedno z zagrożeń. Ten ktoś inny to Morgoth. A Silmariliona nie napisal "Tolkien jr." tylko mistrz Tolkien. Jego syn poprostu zebral wszystkie jego zapiski i wydal w ksiazce pt. "Silmarilion".
(jak Ci wreszcie kiedys pożycze Silma to juz bedziesz wiedzial o co chodzilo )
Liadon
Wielka szkoda, że Tolkien był Hobbitem i nie zda nam sprawozdania z rzeczy które musiał niegdyś widzieć lub usłyszeć od potomnych tamtych wydarzeń. Very Happy Mógłbyś wyjaśnić? Z tego, co ja wiem, to Tolkien "odnalazł" Czerwona Księgę Marchii Zachodniej (napisanej przez hobbitów) i jego książki są "tłumaczeniem"(?) opowieści w niej zawartych. Tolkien wcale nie był hobbitem
O jejku!
Tak sobie napisalem zeby powiedziec ze strasznie mi szkoda ze Mistrz umarl. Żałuje ze dalej WP nie pociągnął. A ty Lórinku jak zwykle sie przyczepiles ale wszyscy niestety musimy sie do tego przyzwyczaić. Jeśli znalazł czerwoną ksiege to fajnie, juz wiem jak bylo tamto napisene byl bez przemyslenia, od tak, poprostu
Liadon
Ja bym swoją drogą chciał, zobaczyć jako taką kontynuację historii śródziemia, ale nie Władcy Pierścieni. Może wytłumaczę, bo pewnie Lórin zinterpretuje coś na odwrót Wolałbym, żeby nie ciągnięto fabuły władcy. Znowu pierścień władzy wykuto, lub wyciągnięto z lawy, jak "chip-set" terminatora i znów to samo... Nie, to sprawa zamknięta.
Ja bym raczej wolał zobaczyć Śródziemie w dosyć zaawansowanej przyszłości.
Oczywiście powrót Legolasa, jako wielkiego elfickiego włodarza, potomkowie Aragorna i Arweny, którzy walczą ze sobą o królestwo. Nie wiem czemu, ale ja największego zła, dopatruje się zawsze w ludzkiej naturze. Być może dla tego, że tam faktycznie znajduje się największe zło.
Słabość Braci i sióstr, ich pragnienie władzy, sprawia, że wybucha wojna domowa. Z resztą czemu nie? Toż to takie charakterystyczne dla nas ludzi i z pewnego punktu widzenia, dojście do takiej wojny jest wręcz prawidłem... zatem poczulibyśmy nutkę realizmu, chociażby w zachowaniu postaci.
Sauron, był taki anonimowy. Takie ZŁO, wielkie ZŁO! Siedzi sobie na wierzy(<-- miejsce dla Lórina do przyczepienia się ) i spoziera oczydłem na "miernoty" biegające po lądzie... Dajcie spokój, ale walka dobra ze złem w wersji, "My piekni i szlachetni, jesteśmy dobrem, a ty brzydki i okropny, jesteś złem." Z resztą sam krajobraz mordoru był strasznie nawiny i śmieszny, dla zewnętrznego obserwatora.
Przypominają się mi Simpsonowie, kiedy cała rodzinka pojechała, chyba do Szwecji, albo Norwegii. Była zima, pełno śniegu, mróz. Wszyscy w kórtkach idą do Amerykańskiej ambasady. No i jest owa ambasada, zakryta śniegiem i nękana zamiecią ale obok...
Obok Ambasada Meksyku. Tak perfidnie nagle śnieg się kończy, na siatce ogradzającej. W chmurach dziurka i promienie słońca oświetlały akórat ten skrawek terenu. Była zima, a tu sru, pustynia, kaktusy, osiołek i oczywiście Meksykański Gringo z wielkim sombrero, opierający się o ścianę ambasady.
Jak dla mnie ani zło, ani dobro, nie powinno być widoczne tak na pierwszy rzut oka. I żeby się tak "chamsko" nie kładło kontrastem na całym tle powieści.
Do tego zmierzam. Dajmy na to, wielkie królestwo podzielone na 5 części. Bracia i siostry walczą ze sobą o tron. Każdy ma trochę racji, każdy może rządzić i póki się nie zagłębimy w ich psychikę, nie zbadamy ich charakteru, nie stwierdzimy który jest dobry, a który zły. Ot jeden brat jest brutalny i po trupach dąży do celu, ale jego cel jest szczytny i wzmocniłby niebywale państwo, nie tylko gospodarczo, ale i militarnie. Inny brat, woli jednać wszystkich dobrem i "miłością", ale wszyscy wiemy, że jego rządy będą słabe i w rezultacie grozić mogą upadkiem królestwa. Itd.
Każdy ma jakieś pryncypia, które z jednej strony są pozytywne, choć w rezultacie potrafią być zgubne. Nikt nie jest idealny jak Aragorn, czy Arwena ale mają swoje wady i zalety. I to też jest ciekawe. W zależności od upodobań i światopoglądu czytelnika, obserwator tej historii zyskałby możliwość "wybrania" sobie bohatera z jakim się zgadza i którego popiera.
Ale kolejna walka z Monstrualnym Złem, to już oklepane.
Ja..... szczególnie jest to fajnie ujęte w filmie i podkreślone nostalgiczną muzą Howarda, że za każdym razem, gdy to oglądam to aż serce rwie ze smutku - gdy drużyna się rozpada i następuje taka pustka.....że to koniec jakiejś przygody, historii ( i jak jest w przemijaniu ), nigdy bochaterowie w drużynie się nie spotkają, aby powspominać o tym co razem przeżyli. ........chciałbym przeczytać o Hobbitonie, jak wszystko wraca do normy, co dzieje się się z tymi co pozostali w Sródziemiu, jak odradzają się krainy i szkoda, że Tolkien nie dokończył chociaż tego w postaci jednego spójnego tomu. Z drugiej strony - co tu parę razy mgliście sugerowałem - od czego my miłośnicy mamy swoje móżdżki i może też na tym polega cały urok, że historia nie została dopowiedziana, aby można było ją indywidualnie kontynuować i w zależności od wrażliwości dopowiadać dalsze ciągi, kolejne opowieści. Zresztą kilku pisarzy połakomiło się na kontynuację, nie czytałem więc się nie wypowiadam. Dopuki będzie istniał ostatni fan 'doputy' powieść będzie żyła swoim drugim równoległym światem.
Sądzę że następcom bochaterów WP mógłby być hobbit lub krasnolud raczej nie człowiek. Fajnie byłoby gdyby pojawił się nowy władca ciemności potężniejszy od saurona i zaczął niszczyć Śródziemie a wtedy elfowie powróciliby zza moża razem z FrodemGandalfem Erlondem i innymi i po pokonaniu cienia postanowili zostać w Śródziemi na stałe.Ale myslę że to mało realistyczna wersja.
Na innego władce Ciemności to nie mamy co liczyć, aczkolwiek gdyby Wielcy wrócili zza morza mogło być to wyjątkowo ciekawe. A mi sie wydawało że bohaterem WP był właśnie Hobbit , dobra, wiem Faolion o co Ci chodziło
Sądzę że następcom bochaterów WP mógłby być hobbit lub krasnolud raczej nie człowiek. Fajnie byłoby gdyby pojawił się nowy władca ciemności potężniejszy od saurona i zaczął niszczyć Śródziemie a wtedy elfowie powróciliby zza moża razem z FrodemGandalfem Erlondem i innymi i po pokonaniu cienia postanowili zostać w Śródziemi na stałe O matko... NIE!! taka wersja byłaby (według mnei) tragiczna... Za bardzo mi się kojarzy z DragonBallem
A poza tym taka powtórka z rozrywki byłaby straszliwie nudna!!! A poza tym w Śródziemiu już niemalże nic nie zostało do zniszczenia... Ale Faon, nie rozumiem Cię: co to byłaby za frajda, żeby te wszystkie niewinne istoty cierpiały jeszcze więcej, bo od kogoś silniejszego od Saurona???
Co myślicie o tym, żeby na Śródziemie powróciły smoki, albo odnalazły się Entowe żony.
Albo pokazane by były przygody jakiś innych Elfów, np. jakiegoś plemienia Elfów Wodnych…
Ale Faon, nie rozumiem Cię: co to byłaby za frajda, żeby te wszystkie niewinne istoty cierpiały jeszcze więcej, bo od kogoś silniejszego od Saurona???
Nie rób z niego oktutnika! Musi być ktoś kto by zamieszał, żeby było o czym pisać. Opowieści o sczesliwym życiu wszystkich wszedzie, tez by mialy swoj urok, lecz WP i Silm składa sie w większości z wojen i innych tragicznych rzeczy, a jednak nie powiesz że ci sie nie poodoba?
Znalazł sie dobrotliwy Noldorek
Jeśi chodzi o to co ja sobie wyobrażałem pare ładnch lat temu po przeczytaniu władcy, to tak jak Nalja chciłbym aby Entowie w końcu wykminili gdzie są ich żony aby nie wymarli. Ale najnajnajbardziej to chciałbym aby Tolkien opisał jak krasnoludy po smierci Barloga zdobywaja znowuż Marię!!
A ja bym chciała aby zostały opisane losy tych wszystkich bliskich nam elfów i ludzi, którzy wypłyneli na Zachód.....zobaczyć jak Frodo z Samem urzendują w Valinorze i jak Gimli (jeśli w ogóle to jest prawda, że wypłynął) daje sobie radę wśród samych Elfów tak naprawde to mi go żal...może w przyszłości znalazło by się jeszcze paru szlachetnych i walecznych krasnoludów takich jak Gimli i też popłyneliby na zachód..wtedy już nie byłby taki osamotniony..
Yyyyy... poprawcie mnie jeżeli się mylę.... Oni chyba nie popłynęli do Valinore tylko na Tol Eressei.... wątpię, żeby mogli dostąpić zaszczytu ujrzenia na własne oczy Valarów, skoro wielu ludzi i nie tylko wcześniej nie mogło.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pldegrassi.opx.pl