alexisend
Rozważmy hipotetyczne starcia członków drużyny pierścienia. Niech tłem będzie bojka o pierścień, kiedy jeden z cżłonków chce go dla siebie a drugi chce go ocalić przed zabraniem przez osobę niepowołaną.
Wychodzimy z założenia, że to bez znaczenia dla starcia kto dobry a kto zły.
Mamy dziewięciu, ale Gandalf pozostaje chyba poza konkursem.
Aragorn i Boromir nie wystąpią ze sobą w parze bo to właściwie róznorzędni przeciwnicy. Boromir uzywał wprawdzie tarczy, ale nie sądze, żeby to miało decydujący wpływ na wynik.
Panie i panowie, walki wieczoru:
Legolas vs Gimli
Boromir vs Legolas
Sam vs Frodo
Gimli vs Aragorn
Gimli vs Boromir
Więc, co do boromira i legolasa... Legolas nie zaryzykuje otwartej walki. Gdy dojdziedo bitki odbiegnie ile może(a wiadomoze moze dalej i szybciej niz boromir) i zacznie szyćborobira szypami aż miło. Boromir ma tercze, ale wnoge legolas trafi. nie bedzie to rowny pojedynek... chyba ze legolas by sie zobowiazal nieuzywac łuku. wtedy byloby ciekawie, bo l;egolas z racji swojej elfiości jest niebywale szybki, za to boromir skutecznie by barował ciosy leciutkich nożyków legolasa. Przed potężnym ciosem boromirowego miecza legolas moglby jedynie uciec, bo bronic sie niby czym...
Legolas i gimli to sporna sprawa , Razoclaw wytlumaczyl mi ze to nie jest takie jednoznaczne. Gimli to czolg, krasnoludy nawet buty mialy zbrojone. A codo tego nieszczesnego strzelania w oczy... wystarczy ze gimli sie pochyli. I jeszcze jedno, jką penetracjema strzala legolasa?? czy przebije krasnoludzką kolczugę??
To nazazie tyle z mojej strony...
....I Obcy vs Predator, czy ............ Dla mnie osobiście ( poza Gandalfem jak to już zostało zauważone!! ) najbardziej prawdopodobnymi zdobywcami pieścienia byli : i w tej kolejności Aragorn i Legli!!! A którz między tymi dwoma.... to trzeba by było sprawdzić w realu! Nie ujmujac oczywiscie innym wojownikom i tu mała analiza Gimli : świetny, zaprawiony wojownik, ale cóż....... Boromir!!?? Mh... niestety to tylko człowiek! Hobbici? Jedyna rzecz w filmie mnie śmieszyła, jak maluczcy, sympatyczni niziołkowie ni z tego, ni z owego nagle ubijali Orków ot tak ...ciach, ciach, a przecież nigdy miecza nie mieli w ręku! Niby są przedstawione scenki treningu z Boromirem, ale......... Bez szans!!!!!!! Wracajac do Argusia i Legusia, to........ chyba jednak Leguś miałby szansę na to by stać sie następcą Gollumka! W końcu to Elf i zaprawiony, jak najbardziej w bojach! Ale.......... sam jestem ciekaw co z tych pojedynków wyniknie?!!!
Niby są przedstawione scenki treningu z Boromirem, ale......... Bez szans!!!!!!!
O Nie!!! Boromira bede bronil do ostatniej kropli elfiej krwi. Wcale nie uwążam że Boromir byl sląbszy niż Aragorn. Nie bylo pokazano treningu boromira?? A w jego oststnia walka?? Gdzy szukali Boromira najpierw zobaczyli ciala orkow ktorych zasiekł(sam jeden!) a potem dopiero Boromira leżącego wśród masy zabitych orkow poszytego strzalami. Myślisz Dziki że Aragorna by nie usiekli??
Nie chodzi mi o to, że Boromir był kiepskim wojownikiem, ale..... dalej bym się sprzeczał co do konfrontacji Boromir vs Aragorn! Legliego zostawmy w spokoju, bo to Elf i w tym już jest jedna przewaga nad pozostałymi Aragorn..... zaprawiony wojownik tułacz, przeżarty samotnością i zdeterminowany, a przede wszystkim - nie zapominajmy o tym ! - był Dunedainem i to wychowanym przez Elfy ! Boromir, to z urodzenia i wychowania władca, zaprawiony w bojach - trzeba tu przytoczyć, że zawsze uczestniczył w starciach, których nie mało było w Minas Tirith graniczacej z Ciemnością! Ale Narsil i.............. zobaczmy co z tego wyniknie!
ps. A mnie chodziło o Niziołków, a nie Boromira! Boromir wiadomo : bawił się z Hobbitkami w czasie ( chodzi np. o film ) treningu! Wiadomo, że gdyby doszło do konfrontacji to pewnie nie musiałby nawet użyć najmniejszego palca, by położyć któregoś z matuczkich!!!
Hmmm...ale pozostaje jeszcze kwestia uzbrojenia...Aragorn - owszem zaprawiony w bojach, ale długi półtoraręczny (jak sądzę) miecz w starciu z tarczą i poręczniejszym mieczem wg mnie powodowałby wyrównanie szans, a może nawet przechylenie szali na stronę Gondorianina.
No, ale nie zapominajmy że Boromir był bardziej porywczy od Aragorna...
Stawiam jednak na niewielką przewagę Dunka, a konkretniej jego noża
Aragorn i Boromir nie wystąpią ze sobą w parze bo to właściwie róznorzędni przeciwnicy.
I właśnie dla tego warto ich zestawić
Legliego zostawmy w spokoju, bo to Elf i w tym już jest jedna przewaga nad pozostałym Nie nad krasnoludem. Co mu zrobi elf? Naszpikuje strzałami? Niewielka jst szansa, że strzała z łuku zrobi wrażenie na krasnoludzie - opancerzonym czy nie...
No i pod Rogatym Grotem przegrał konkurs mimo, że mógł szyć z łuku.
Nadal uważam, że porównywanie Aragorna i Boromira mija się z celem. Obaj podobnie uzbrojeni (miecze), obaj doświadczeni wojownicy w sile wieku, obaj mieli na pewno bardzo dobrych nauczycieli. Cóż z tego, że Aragorn był Dunedainem? Nie da mu to refleksu wiedźmina ani nadludzkiej siły.
mh.... "Legliego zostawmy w spokoju...... ", Boromir vs Aragorn ... czy wy czasami nie za bardzo traktujecie postaci komputerowo - sztampowo???? Tj Gimli ma zbroję , topór i trzy życia ( chyba jeszcze.. ), Legli ma łuk, a Boromir ma tarczę!! Tak ..to jest najważniejsze... Boromir ma tarczę i róg i ........ Ludzicha..... ( ups... Elfki!! ) Aha.... o mieczach nie wspomnę... ciekawe kto miał "większego" To przecież tylko narzędzia! np. Krasnolud vs Elf ....... czy wyobrażacie sobie, żeby szybkiego Legliego, potrafiącego używać najróżniejszych " sztuczek " Elfich pokonał mały, ociężały, Gimli ( nie obrażając Gimlusia ) przydałby sie emot przewracajacego śmiechu! To samo Aragorn vs Boromir !!!! Czyli .... postawmy przy górskiej ścianie wspinacza latami zaprawionego, wręcz żyjącego wspinajac się w skale i drugą równie zaprawioną ( może nie wiekowo ) lecz częściej na hali i od czasu wyjeżdżajacego w góry! Pierwszy dostaje kawałek liny, drugi najnowoczesniejszy sprzęt i który ma przewagę we wspięciu się na ową skałę? Pozostawiam, by każdy sobie sam odpowiedział! I traktujcie bohaterów nie jako komputerowe duchy, a postacie z krwi i kości! Zresztą ..ani w powieści, tym bardziej na filmie nie widzieliśmy ich pełnych możliwości Aby je zobaczyć to trzeba by było prześledzić dłuższy fragment ich życia! Nie zawsze większy, bardziej uzbrojony ma wieksze szanse ..patrz min..walki bokserskie, czy słynny pan ( mały, niepozorny) Oyama z którym nikt nie chciał walczyć, a potrafił jednym uderzeniem powalić rozjuszonego byka!!!!
Ps. Razek... Aragorn i Boromir mniej wiecej w jednym wieku....mh... ciekawe....
Ps.2 Mh....... a to, że był Dunkiem..... to i pewnie masz rację, ale Dunkiem i Strażnikiem w dodatku wychowanym przez Elfy....cóż... życzę powodzenia! Biedny Boromir!!!!
Zajmuje stanowisko z Razem. Zauważ że Aragorn byl strażnikiem nie wojownikiem. Zaraz mi ktoś wyrzuci że on tak wspaniale walczył, tak! to jest część jego roboty, ma doświadczenie, w walce również. Żyje dłużej więc mial czas na ćwiczenia i naukę, że tak powiem walki... Boromir jednak ostatnimi czasy walką zajmował się wyłącznie. Nieustające wali o Osgiliath. Wychowały go elfy (to do Aragorna ), a Boromir byl chowany prawie na polu bitwy, walka to jego życie. Dziki spójrz realniej na sprawę... I nie zarzucaj nam jakiegoś komputerowego myślenia. Można to tez powiedzieć o Tobie, uważasz że jeśli Aragorn był Dunedainem to od razu ma wyższy poziom, wyższa klasa panceża, lepsze uniki, wiecej punktów życia i styl walki dwiema brońmi aha! I Boromir to nie był "halowy wspinacz" to wlaśnie boromir jeździl w skały i to od urodzenia prawie.
Co do domniemanej wyższości Elfa nad Krasnoludem to... nie jest to taka znowu jasna sprawa. W filmidle elfy była półsupermenami, w rzeczywistości jednak elf faktycznie przegrał z khazadem, w drugiej sytuacji górował elf... Czepiałbym się tylko tego że krasnoludowi łuk nie straszny (Balin przecie padł od strzały!) Krasnolud może przecie paść w boju, więc czemu nie od łuku? Elf jest szybszy więc krasnolud by go nie dogonił, a ten pierwszy by strzelał. Przypuśćmy, że strzały nie wzruszyły gruboskórnego i zaczyna się walka bliższa. Ty Legolas miałby troszeczkę słabo ze swoimi, jakże pięknymi, elfimi nożami bojowymi w starciu z wielkim toporem i kolczugą Gomliego.
To jest naprawdę duży problem, elf czy krasnolud...
Wiesz Liad..bycie strażnikiem w wypadku Aragorna to nie stanie w przysłowiowej bramie, czy " Łazikowanie " to tu i tam. To ciągła walka, ciągła "wspinaczka", gdzież on nie bywał .... Jego zaprawienie to przysłowiowy brud i pot, którego nic już nie zmyje! To krew najróżniejszych stworzeń z którymi walczył ( nie tylko orków jak w przypadku Boromira ) I nie gadujkuj mi o pięknych scenach walki itp...... I, że przeczytaj dobrze mój ps.2!!! Chyba, że go nie pojąłeś! Boromir....Boromir .... mh lekko zalękniony ( w Morii mało nie narobił w gatki ), wciąż jakiś zagubiony .. i nie ujmując mu z jego waleczności.... ( powiadasz, że ostatnimi czasy zaprawiony w walce!!!! )... w konfrontacji z ludźmi, to się zgodzę ale to on dla mnie jest "wspinaczem halowo skałkowym " Minas ....! A jeśli mi chodzi o wiek Aragorna to nie tylko to, że jest starszy, doświadczony, ale dłużej i to .......zaprawiony w bojach! Nawet Gandalf nie przez przypadek ma do niego niesamowity szacunek ( i nie chodzi tu o to, że jest potomkiem! ) i .....to zresztą wiecie! A co do komputerowych postaci, to dobrze poczytaj powyższe posty! Tak przedstawiacie postacie! Ten ma to, tamten tamto! A gdzie w tym wszystkim to coś, co jest faktyczną przewagą, co poniektórych bohaterów! I na tym polega jeszcze ich wyższość, że nigdy nie okazują tego innym ( patrz Boromir - jak sie wciaż kreuje począwszy od Narady.. ) min. wspaniała przyjaźń między Leglim, a Gimlim i myślę, że pomimo ciągłego przekomarzania obaj wiedzieli co jest grane i ..... przecież nawet marny Elf to jednak Elf ( nie tylko strzelajacy barrrrdzo szybko z łuku - powinieneś to sam wiedzieć! ) i ..... A widział ktoś Legolasa młucącego mieczem! A inne Elfy i opisy ich walk????? To co? Co ot tak ...nic? ....................
Ps. Masz rację! Aragorn do 60-ki sielankowo spędzał czas u Elfów, ćwicząc, bawiąc się, czasami wychodząc by strażnikować! No, po 70- tce.. ale to juz wiesz!!
Ps. Wspaniały opis samego Pana Tolkiena ostatnich potomków Dunków strażnikujących chociażby w granicach Shiree, dzięki którym Hobbici mogli spokojnie pić piwko i ćmić fajki nie zdając sobie sprawy z zagrożenia jakie już od dłuższego czasu nękało Śródziemie!
Ps.3 A co do realnego spojrzenia........ to i tu mój uśmiech i to pełną gębką!!!!!
Ps.4 A np. Elrond ( zasiedziały w Rivendell z "brzuszkiem " )... czy on jako Elf też nie miałby szans z...... właśnie!! Proszę państwa, kolejna walka Elrond vs....... ????????????
Ps. 5 Tylko Liadek nie bierz przypadkiem tego co tu napisałem tak poważnie... to ....................... pozdrawiam!!!!! No innych piszących o vs & vs też! Bo to wkońcu też takie małe VS między nami na argumenty!!!
Z Boromirem jest jeszcze tern problem, że on walczył zbiorowo, to znaczy zdecydowana większość jego prawdziwych walk to były starcia w oddziale, gdzie zawsze przecież chroniono syna namiestnika. Może i Borek walczył dobrze, ale Aragorn był lepiej zaprawiony w boju indywidualnym gdzie nikt nie krył mu pleców . To że w książce nie ma wielu wspomnień bojów Aragorna przed wyprawą z pierścieniem nie znaczy to że on nie walczył. No bo po co opisywać starcia jednego ludka z bandami które i tak szans nie miały
Ps. Masz rację! Aragorn do 60-ki sielankowo spędzał czas u Elfów, ćwicząc, bawiąc się, czasami wychodząc by strażnikować! No, po 70- tce.. ale to juz wiesz!!
No nie zupełnie Dzikusku. Aragorn w wieku około 20 lat opuścił Rivendell i rzadko tam wracał. Tak więc w chwili wyprawy miał za sobą ponad 60 lat treningów i bojów w terenie a to tylko przemawia za jego szansami w boju z Borkiem
Hmm... 60 lat doświadczenia bojowego? Robi wrażenie. Szczególnie kiedy wspominam, jakie bęcki dostaję czasem od ludzi, którzy maja nade mną przewagę kilku, a nie kilkudziesięciu lat trenigu. I w judo i w boksie i na miecze.
Rzeczywiście, Aragorn mógł mieć większe doświadczenie... tylko do którego momentu zwiększała się jego przewaga? Wszak w wielu przypadkach nie robi specjalnej różnicy, czy robi się coś od 10 czy 20 lat, bo maximum możliwości przychodzi powiedzmy po 8 latach. nie wiem jak do wygląda w przypadku walki na miecze na gościńcach. Aragorn mógł być bardziej zaprawiony w wlace indywidualnej ale z mało wymagającymi przeciwnikami. Boromir mógł brać udział w turniejach i pobierać lekcje od fechtmistrzów nie tylko z Gondoru. Mnie czasem ciarki przechodzą, kiedy widzę, jak mordercze chwyty pokazane są w ocalałych ze średniowiecza traktatach o szermierce. Boromir mógł być lepiej przygotowany do wlki z rónorzędnym przeciwnikiem. "Może", "mógł", "jeśli" robi się wtym momoencie za dużo i chyba najlepiej przynać, że wynik starcie między tymi panami zależby byłby od szczęścia, przypadku lub jednego z tych "może".
starcia w oddziale, gdzie zawsze przecież chroniono syna namiestnika. Słuszna uwaga - wszak największy obciach dla oddziału to dać sobie naklepać dowódcę, więc chroni się go za wszelką cenę, choćby stał na czele pędzącego klina. Wódz leci do przody, reszta go broni nawet za cenę zdrowia lub życia i tak się roznosi wrogą wrogą formację
czy wyobrażacie sobie, żeby szybkiego Legliego, potrafiącego używać najróżniejszych " sztuczek " Elfich pokonał mały, ociężały, Gimli To znaczy, że Legolas jest lepszym wojownikiem, bo potrafi lepiej uciekać? (tu przydałby się emot przewracającego śmiechu) I Gimli nie był ociężały. Był tylko niski i krępy. Czy dziki są ociężałe? Nie. Trudno o zwierzę bardziej zrywne i zwrotne niż dzika świnia. Wiem coś o tym, bo kilka już w życiu spotkałem.
Gimli dotrzymywał kroku dwóm wysokim podczas pościgu, za uruk-hai. Ociężały to on nie był. To jakby mówić, że czołg jest ociężały bo waży więcj od dajmy na to jeepa. Ale jeep nie potrafi obrócic się w miejscu albo przenikać przez ściany. Czołg też ma swoje sztuczki. No i wjedzie przejedzie nawet tam, gdzie jeep ugrzęźnie.
Smiejesz się dziki, że wspominamy o tarczy lub zbroi. Niepotrzebnie. Kiedy przeciwnik ma łuk posiadanie tarczy zwiększa szanse przeżycia i dojścia do przeciwnika. A zboja? To nie jest coś, co można zlekceważyć. Człowiek opancerzony może sobie pozwolić na błąd - bez pancerza błąd to śmierć. Dostatecznie opancerzony zawodnik może po prostu zignorować ciosy przeciwnika, darować sobie ich parowanie i skoncentrowac się na podejściu i neutralizacji przeciwnika.
Albo jak sobie wyobracie, żeby któryś z duzych ludzi miał "szybko parować ciosy legolasa'? Mając dwa razy dłuższą broń i niopancerzonego przeciwnika nie powinni go dopuścić tak blisko, jak pozwalali to sobie orkowie.
Cóż....... Razek masz rację Gimli ledwo ledwo dotrzymywał kroku towarzyszom i w sumie nie wiadomo jaby było, gdyby Arek z Legli biegli sami nie mając za ogonek Krasnoludka! Nie rozumiem w tej dyskusji jednego czy wam chodzi o uzbrojenie bez duszy no ewentualnie z umiejetnościami nabytymi, czy o konkretną postać z krwi i kości? To znaczy, że Elfy nie miały nad nikim przewagi ot takie leśne postacie, przemykajace w papuciach zachwycajac się kwiatkami ( tego już w ogóle nie rozumiem! ) Legli pojawia się ot tak ..z nikim nigdy nie walczył i..... pierwszy raz zetknął się z ..... tylko strzelał z łuku i no czasami użył noży i potrafił " szybko uciekać" ! ( gdzie to widzieliście lub czytaliście???? ) Ot cały cieńki Elf! Jak wszystkie Elfy! MH.... Co do Aragorna to nic o nim nie wiemy poza ty, że.... właśnie! A o Boromirze możemy powiedzieć wychował się na zamku, uczestniczył w turniejach, dowodził wojskiem ( patrz Elvi ) I naprawdę nic nie ujmując tej postaci, którą lubię to.... przykro mi, ale nie zgodzę się z Wami! A Hełmowy Jar...... tak tam Aruś też przemykał gościńcami i indywidualnie wybierał sobie Orka : no ty, chodno no tu! I Ciach mach
Razek mówisz czołg "dzik " i przeciwstawię mu lekką ważkę helikopter z odpowiednimi pociskami i.....
Ah! Tyle argumentów z różnych stron... odpowiem na te które pamiętam z tego co przeczytałem.
Z całym szacunkiem Dziki, ale to co napisałeś o Boromirze z Morii to zachowanie Boromira w filmie. Czy było cos takiego może w ksuiążce, że Boromir bał sie w morii?? Z drugiej strony najbardziej bali się legolas i gandalf, ale to dlatego że jedynie oni byli świadomi zagrożenia czychającego głęboko w krasnoludzkiej kopalni.
Czy, uważasz Dziki że elf to najwspanialsza postać sródziemia, może teraz oczerniam własny lud, ale naprawdę krasnolud poza tym że mniejszy to nie ustępuje elfowi. I znowu przykład Helmowego Jartu. Gimli jednak wygrał, co to znaczy?? tyle że Tolkien chciał pokazać że elfy to nie półbogowie i da się ich pokonać.
Ustalmy kto co ma, w sęsie że broń. Dajmy bujkę o pierścień po wyjściu z Rivendell. Wszyscy byli wtedy przygotowani i pełni sił.
Legolas: krótki łuk z kołczanem na powiedzmy... 20 strzał. Dwa sztylety/noże bojowe, krótkie, jakieś 60-70cm. Opancerzenie... w sumie żadne, nic o tym nie było w książce, w filmie mial skórzane naramienniki
Gimli: jeden tak zwany topór podróżny(nim sie podpierał), na długim trzonku żeleziec z jednym ostrzem, Na plecach topór z dwoma ostrzami i chyba za pasem taki toporek jeszcze krótki i mały, ale nie jestem pewien. Opancerzony był najbardziej, kolczuga do kolan (chyba aż tak długa) i hełm, jaki...
To ja opisałem tych dwóch, teraz niech ktoś da Aragorna i Boromira lub też mnie poprawi
Ps.. Aragorn był przeciwny wejścia do Morii i to on najbardziej sie tego obawiał ,tj o Gandalfa!!! ( No poza Gan i Leglim, jak to przytoczyłeś, a co do Boromirka to wertnę , bo właśnie ostatnio czytam i wrócę i wydaje mi się właśnie, że kilka razy to się przewija w książce, nawet po wejściu do Morii . A jedyną sympatyczną postacią, która wręcz pragneła przejść tą drogą byl..... A co do rywalizacji w Jarze to....... tak jak z dotrzymywaniem kroku przez Gimliego w pogoni za Orkami! I jeszcze jedno... za nim Gimli, by podniósł topór już dawno padłby z poderżnietym gardłem od Elfickiego sztyletu! I byłem świadkiem ( dawno temu jak jeden pan z Japoni ( starszawy gość! ) kazał ubrać w full pełny ekwipunek- tarcza na klatę kask itp - mojego trenera 2 dan - i zanim ten kiwnął przysłowiową ręką stojac w pozycji walki już leżał na ziemi od uderzenia! To był tylko świst....... Potem natępny..... ciężko było nawet wypatrzyć pełny cios i to wcale nie silny
A trenerek był jednym z nielicznych, których znałem w środowisku zapaleńców ... nawet najwięksi bryniole uwcześni na chmielu kłaniali mu się w pas jak wracaliśmy z treningu wieczorkiem i nie dla tego bynajmniej, że miał jako bodajże drugi w Polsce 2 danki!
Wiem to dyskusja i w sumie chyba zaczynam przesadzać i być monotematyczny!!!!
Ale Razio wrzucił ADRENALINOWY temacik !!!! Super!!! uś, uś........
za nim Gimli, by podniósł topór już dawno padłby z poderżnietym gardłem od Elfickiego sztyletu Bzdura. Chcesz mi wmówić, że dziesiątki pokoleń wojowników przez kilka tysięcy lat nie znały się na rzeczy uzywając toporów, bo wystarczyło poderżnąć im gardło sztyletem? To nie jest takie proste, że chop-siup i jestem szybszy. A od Legolasowego sztyletu/tasaka/kordu/czegoś lepsza jest sportowa szpada, bo lżejsza i szybsza? A od niej lepszy jest nóż kuchenny, bo jeszcze lżejszy i jeszcze szybszy?
A co do rywalizacji w Jarze to....... tak jak z dotrzymywaniem kroku przez Gimliego w pogoni za Orkami! Znaczy się że jak? czekali az krasnal ich dogoni?
byłem świadkiem ( dawno temu jak jeden pan z Japoni ( starszawy gość! ) kazał ubrać w full pełny ekwipunek- tarcza na klatę kask itp - mojego trenera 2 dan - i zanim ten kiwnął przysłowiową ręką stojac w pozycji walki już leżał na ziemi od uderzenia A co to był za sprzęt ochronny? Chyba nie prawdziwa zbroja? I czym walczyli? Wreszcie czy byli rownorzędnymi przeciwnikami? Spotykałem takich, co w pełnej zbroi zaskakiwali prędkością i takich, którzy i bez niej byli w walce pociesznie ospali, choć np w piłkę radzili sobie nieźle.
Zarzucasz Dziki nam "komputerowe" podejście do sprawy. A sam takiego nie prezentujesz? Szybkośc jest jednym z atutów ale nie jest czymś, co od razu decyduje o wyniku. Ktoś ode mnie o niebo szybszy? Zwinniejszy? Niech sie miota. W końcu i tak wejdę w zwarcie. No chyba, walczymy na brzytwy i z gołą klatą, wtedy mam problem. Ale tak... prawdziwy problem to ktoś silniejszy i bardziej zdecydowany. To siłę można uznać za decydująca w prawdziwej walce. Tylko... nikt nie powiedział, że to Gimli jest ten silniejszy
Przypomnę historię z odebraniem Nauglamira Thingolowi. Po pierwsze Thingol dał się Khazadom, dobra nie mial broni więc można mu to uznać. Ale nasępujące po tym fakcie walki były dość krwawe ze względu na zaciekłośc obu stron. Walki trwałyby kilka dni gdyby elfy podonily wszystkie krasnoludy ze sztyletami i popodrzynały im gardła.
Dlaczego nikt nie podjął się dalszego wypisania broni i opancerzenia bohaterów bójki?? Rozjaśniło by to a ja sam nie bede pisał
Razek co oznacza dla Ciebie: "dziesiątki pokoleń wojowników przez kilka tysiecy lat..." tj co to ma do Gimliego? Tak, czekali na Gimlka i to z prostego oczywistego powodu "krótkie nózki"! I nikt mu w trakcie pościgu nigdy nie dał tego odczuć! Co do pana "2 dan, a Made in Japan" ... jak byś wiedział co to zdobyć 2 dan w latach 80- tych, to pewnie na ten temacik nawet byś nie bąknął, ale wybaczam i uśśśśś! Ale sprostuję Równorzędnym nie był wzgledem pana X, lecz.... w tamtym czasie zgasić świece i to nie jedną podmuchem uderzenia potrafił tylko Pan Drewniok i ....... pan 2 dan!!!! A co do "zbroji" to ....pełny ekwipunek przywieziony przez pana Japan X, czyli ochraniacze na głowę, łokcie i nóżki, plus ( najważniejsze!! ) kamizelka piankowa!!! I wiadomo, że to troszkę przenośnia!!! Mogę tylko dodać, że gdyby nie ta kamizelka i uderzenie pana Japan sprecyzowane byłoby w "promień" na wysokości mostka, a pan 2 dan byłby na pełnym oddychaniu ...... wiesz o czym piszę???
A tak na marginesie komputerowych wyskoków! Jednego nie rozumiem: albo przedstawiamy postacie z W.P. przeciw sobie i... albo uczłowieczamy je wszystkie i .... najlepiej to widzę tak! Jest klon w kilku postaciach np. Boromira i każdego wyposażamy w poszczególne elementy broni kolejnych postaci "drużyny" i wtedy ..spoko ...możemy rozmawiać, że Boromir nr.. Gimli Vs Boromir nr Legolas to itd i wtedy ..nie powiem Boromir Gimli ściera w proch Boromira Legolasa!!!! Cóż... wpuściłeś tu niezłą jatkę gatkę!!!!
Ps. I wcale nie neguję Twoich Rycerskich doświadczeń!! Które w pełni rozumiem i ...chyba wiem o co Ci chodzi!!!
Razek co oznacza dla Ciebie: "dziesiątki pokoleń wojowników przez kilka tysiecy lat..." tj co to ma do Gimliego? Ano oznacza to, że jśli topory są stosowane w walce conajmniej od jakichś pięciu tysięcy lat (a zakładając, że kamiennych też używano do zabijania ludzie to jeszcze dłużej), to już miliony razy udowodniły swoją przydatność i chlastanie po gardle sztyletem jakoś musiało sie niezyt sprawdzać. To według mnie oznacza mówienie o pokoleniach wojowników. A Gimli musiał korzystać z ich doświadczeń.
Dalej - musisz mi wybaczyć, bo nie zdaję sobie sprawy co to znaczy ( i znaczyło) mieć drugi dan. Nie mam równiez zbyt dobrego rozeznania w japońskiej szermierce o japońskich ochraniaczach nie wspominając. JUż prędzej o japońskich zbrojach i mieczach - ale to tylko z technologiczno-technicznego punktu widenia, więc w niniejszej dyskusji to się do niczego nie przyda.
Jeśli chcesz bohaterów z krwi i kości to poczekaj do jutra, coś wysmaruję...
Spoko!......... Tylko proszę! Nie naigrywaj sie z Dzikiego! Ja wiem co piszę i staram się, by inni też to .......... w miare możliwości dyskusji forum romanum bójkowym zrozumieli! I nie chodzi mi teraz o typową broń, ( to masz w klonach!!! ) a umiejętności poszczególnych postaci i nacji z których się wywodzą!!! Bo sam pisałeś: ( cholender -"H" - nie rozumiem Twojej sprzeczki !!!! ) że uzbrojony po zęby a z mniejszymi możliwościami technicznymi vs słabo uzbrojony, ale za to "doświadczony"..... itd! Raziu... czy klony Cię nie przekonują? Chcesz drążyć?! Wiem...dla Ciebie z możliwościami lata moje ...to abstrakcja! A może wiesz też, że treningi mojej sekcji w Stanie wojenneym zostały zawieszone ( z Ok 1500 - to dużo wcześniejsze kwalifikacje , czyli bieganie, bieganie, treningi na boisku ...itd...- w sekcji zostało po eliminacjach 25 osóbek! ) i trenowało się po piwnicach, czy w plenerze! Bo zawieszono całą "kulturalną" działalność! Teraz z naboru 100 ludzi stara się uzyskać 110!!! By tylko kasa leciała! I pozostawiam to bez komentarza! A jeszcze co do ochraniaczy, czyli kamizelki to... wtedy była pianka obszyta skórą i gdyby ćwiczący jej nie mieli to..... brrrrr! Mogę tylko podać, że byłem świadkiem na jednym z treningów, gdy przybył następny pan X i w pozycji "zenkutsu " przywalił gościowi z "tsuki " w mostek........ ledwo gostka odratowali!!!Uderzenie w otwartą przeponkę.... na wydechu!!! Żle przygotowany oddechowo i ......
Jestem ciekaw tych ... z krwi i kości!!!!!!!!!!!! Ponoć świetny jest naj nowszy film gostka od "Sin City" ....."300"!!!!!!!!
Ps. do powyższego!! Razek, czekam na ripostę!!! I mówisz o toporach ....noże kamienne są najstarszymi przedmiotami jakie znaleziono, czy to do rozpruwania zwierząt, czy też walki!!! Ale to margines!!! Ponawiam obcję : "Klony"! I mam sprawę jesli chodzi o łuki!!!! Więc????
Wiesz Dziki, ja myśle że porównywanie Gimliego i Legosala do ucznia i mistrza o którymś tam danie, nie jest na miejscu. Uważasz że Gimli to niedoświadczony wojownik z duza iloscia sprzetu?? Nie powiedziałbym...
Ja chciałbym coś powiedzieć o klonach Dzikiego:
Jeśli dobrze zrozumiałem, chodzi o to, że po kolei każdy z wojów dostawałby taką samą broń i nią by musieli walczyć, tak?
Jeśli o to Ci Dziki chodziło.... Nie wierzę, żeby Gimli był w stanie tak dobrze posługiwać się sztyletami i łukiem jak Legolas... Jeśli mieliby się mierzyć, to chyba jedynie swoimi własnymi brońmi i wtedy (i tylko wtedy) według mnie byliby równorzędnymi przeciwnikami! Pamiętacie Helmowy Jar? I to, jak niewielka była różnica w ilości zabitych orków przez nich obu?
Przychylam się do zdania Liada- Gimli był tak wielkim wojownikiem, jak reszta drużyny! Tylko każdy z nich władał inną bronią!
"Klony dzikiego" to........nie tak jak rozpatrujesz Senku! Sklonujmy np. Aragorna, lub jakiegokolwiek członka Drużyny, czyli 4 postacie identyczne i zaopatrzmy je w broń poszczególnych bohaterów i ...oczywiście konfrontacja! Wtedy można powiedzieć kto faktycznie jest lepszy! Postać o tej samej sile, broń różna!! To o czym pisaliśmy to czyste blele!! A porównania które przedstawiłem powyżej, to broń boże żadne przypisywanie do postaci! Chciałem pokazać, że nie zawsze pewniak, czy ten którego wydawałoby się, że ma przewagę - choćby fizyczną- zwycięża! I to samo tyczy się np. Legli vs Gimluś! Ale nie rozumiem jednego ( jestem po bardzo powolnym czytaniu "Drużyny.. " i nawet tam Boromir nie miałby szans z Aragornem!) A Wy ciągle piszecie Elf to.... cieniarz, Aragorn to.......... Postawmy Armię Krasnoludów vs Elfów i.... co .... dalej stawiacie na Krasnoludki?
ps. Tak... Aragorn to cieniarz, błądzący, pełen obaw, ze złamanym mieczem, tułacz..... "łazik", nigdy nie tknął nawet muszki.brrrrrrrrr!
Ps2 podobała mi sie scena Pana Petera jak Frodo zgubił pierścień w górach i Boromir go podnosi i .... jedno cudne ujęcie mówiące wszystko : dłoń Aragorna chwytająca za rękojeść miecza.... i.............
Cytat: Sklonujmy np. Aragorna, lub jakiegokolwiek członka Drużyny, czyli 4 postacie identyczne i zaopatrzmy je w broń poszczególnych bohaterów i ...oczywiście konfrontacja!
Nie wychodzi na to samo?
To chyba oczywiste, że Legolas nie byłby w stanie walczyć z kimkolwiek toporem i stałby się łatwym celem. To samo Gimli- oko wydłubałby sobie łukiem.
Cytat: Nie wierzę, żeby Gimli był w stanie tak dobrze posługiwać się sztyletami i łukiem jak Legolas... Jeśli mieliby się mierzyć, to chyba jedynie swoimi własnymi brońmi i wtedy (i tylko wtedy) według mnie byliby równorzędnymi przeciwnikami!
I tylko to chciałem powiedzieć
Nie mam racji??
Aragorn i Legolas są najlepsi
(Nie chce mis się tego już dalej ciągnąć poprostu sie poddaje )
Nie gniewaj się Sen .. z tym klonowaniem to ja o kozie Ty o wozie, o czym Ty mówisz w ogóle? Ja mówię o czterech równorzędnych postaciach ( niech Wam będzie porównanie z postaci z gry!!!! ) czyli jedna "matryca" postaci powielona, o tych samych parametrach i rozdanie broni! A tak na marginesie Liadku.... masz rację!!! Mnie też już nie chce się tego ciągnąć! Macie rację Boromir i Gimli są najlepsi, pewnie położyliby wszystkich w śródziemiu... nawet Wieży wydłubaliby oko!! A tak na marginesie to jakie macie dowody wyższości ( czyt. przewagi militarnej, żeby było jasno!!! ) Krasnoludów nad Elfami, czy .....jakie opisy świadczą, o tym, że Boromir był takim super wojem? Bo ja jakoś nie spotkałem takowych! To, że Boromir był walecznym, dobrym żołnierzem, świetnym strategiem w Minas tak, ale....nic poza tym! Może Wy takie znacie! Wiem ...znowu powiecie "nie rozumiemy tego, co pisze dziki".... cóż......... I jak pisałem wcześniej, to samo możemy powiedzieć o pozostałych! Jedynie jest kilka wzmianek o Aragornie ( pozytywnych pod tym względem)! To o czym piszemy możemy wnioskować tylko z tego co opisał Pan Tolkien i pokazał Peter, reszta to totalne domysły.......... A broń nigdy nikogo nie czyniła lepszym! -to chciałem pokazać Wam w powyższych porównaniach, no może tylko za wyjatkiem Aragorna, bo jego historia troszkę przypomina Króla Artura i.......... też sie poddaję!
ps. emocjonujaco sie z Wami pisało!! Za co wielki szacunek! Oby więcej było takiej adrenaliki w innych postach!!!
akie macie dowody wyższości ( czyt. przewagi militarnej, żeby było jasno
Nie ma takich dowodów, jak i nie ma zapisanej wyższości elfów nad khazadami
broń nigdy nikogo nie czyniła lepszym
Ale każdy lepiej władał swoją własną bronią, tą którą sie uczył, nie mów że krasnolud dostając łuk bedzie strzelał jak elf(dobra tego nie powiedziałeś, ale można to tak nadinterpretować)
Ale miałem już się zamknąć
Sorrki ...dodam jeszcze! A skąd wiecie, czy Elf nie jest mistrzem szermierki i świetnie też wywija toporem, Krasnolud nożem z łatwością pokonałby na raz z 10 Orków, a z łuku to........... Boromir bez tarczy i rogu i miecza, a tylko z łukiem byłby równie niezwyciężony z Orkami - patrz brata Boromirka... itd itd, itd I cały czas o to mi chodzi! A wiadomo, że nie przez przypadek każdy bohater drużyny został wyposażony przez Pana Tolkiena różną bronią- z jednej strony symbolika postaci, z drugiej ...faktycznie dopasowanie, bo Elf wywijający toporem .....), oczywiście z którą czuł się najlepiej!!! Nudno by było, gdyby wszyscy mieli tylko topory, lub łuki, czy miecze!
Miałem siedzieć cicho, ale sie nie moge opanować.
Czy o to nam chodzi??
Nie, każdy bohater bierze udział w bójce o pierścień z własną bronią, to ma być sytuacja w której członkowie drużyny tłuką sie by dostać SSssssskarb. Nie będą sie zamieniać bronią żeby zobaczyć kto jest lepszy w czym, oni chcą pierścień.
Elfie topory... Beleg Mistrz Łuku, w Brethil(chyba tam nie pamietam dokładnie) mial zastęp toporników, a byl Beleg elfem.
I o to chodzi!!!!!!!!!!!!
Macie swoich bohaterów z krwi i kości. Troche późno i sklecone na szybko ale tak wyszło niestety. W swięta byłem poa domem to nie mogłem pisać a przed świętami - wiadomo.
...wyrwał miecz z ciała nieszczęsnego Froda i natychmiast odwrócił się do następnego przeciwnika mającego najwyraźniej ochotę zagarnięcie Pierścienia dla siebie. Przestąpił nad martwym hobbitem i zmierzył oponenta wzrokiem jakby go pierwszy raz w życiu widział. Na swój sposób była to prawda. Znali się ale przecież nigdy nie mysleli o sobie jako o potencjalnych wrogach. Teraz oceniali się wzajemnie kalkulując swoje szanse.
-Odejdź stąd! - odezwał się wreszcie Aragorn - nie będę cię ścigał. Żadnemu z nas nic sie nie stanie. Odpowiedział mu śmiech.
- Masz mnie za skończonego głupca? Mam Cię zostawić z Pierścieniem? Po moim trupie!
- Jak sobie życzysz... Aragorn zaatoakował z gracją kota i silą trolla. Po drodze zdązył złożyć się do trzech róźnych ciosów aby w końcu wyprowadzić pchnięcie - najszybsze, na jakie mogło być stać człowieka... lecz jego miecz nie zatopił się w miękkim ciele ale zadzwonił o miecz Boromira. Coś świsnęło w powietrzu. Ostatniemu potomnkowi królów pociemniało przed oczyma. Postawił kilka niepewnych kroków i spojrzał z niedowierzaniem na swój rozpłatany brzuch.
- Te twoje zwody mogłyby zmylić zbója rabującego podróżnych na gościńcu, ale nie mnie! - powiedział Boromir - Przeliczyłeś się. Zapomniałes juz o pierszej lekcji? Żeby nie lekceważyć przeciwnika? - ciągnął dalej, jedncześnie podchodząc aby dobić rannego.
- Nie, nie zapomniałem - plując krwią wydyszał Aragrorn. Zbierając resztki sił i opanowując mdłości odwinął się i despoeracko rąbnął na odlew mieczem. Boromir nie spodziwając się, żeby tkoś z pocietymi mięśniami mógł wykrzesać z siebie dośc siły od niechcenia obił cios. A w każdym bądź razie chicł odbic, bo jego miecz pękł na dwoje. Nawet wyrób godny królów ne mógł sie równać z dziełem najlepszych elfich kowali!
Zanim Boromir wyszedł z osłupienia Aragorn zrobił to co chciał od początku - przebił wroga mieczem na wylot. Boromir uderzył go kantem tarczy - łamiąc kości czaszki i pozbawiając przytomności. Sam po chwili osunął się na ziemię mając w trzewiach cztery stopy hartowanej stali. Nagle poczuł się bardzo zmęczony. Nie czuł właściwie bólu. Czuł tylko, że musi się położyć i odpocząć, bo ogarneła go dziwna słabość. Nie wyjął miecza - w końcu idealnie zatykał ranę. Ale jeśli za chwilę nie otrzyma pomocy to i ta ztyczka niwiele pomoże... Zaraz kogoś zawoła... tylko najpierw odpocznie... ależ chce mu się spać...
Razek... sam to wymyśliłeś?????? Nieźle, może zastanów sie nad napisaniem alternatywnego W.P. Właśnie wczytuję się w W.P. od dobrego miesiąca i z tego co opisywał pan Tolkien - no może bardziej sugerował krótkimi opisami! - to ( patrz tom 1, 2- poczatek ) ...... ten powyższy opisik... no cóż fantasy w fantasy... też może być!!!! Co do reszty... poczytaj DOKŁADNIE moje posty i swoje związane z temacikiem bo widzę,że mówimy o dwóch różnych sytuacjach! Ale spoko! I serdecznie pozdrawiam Wszystkich sympatycznych uczestników "Bójki o Pierścień" !!!!!
Ps. dawno tak sie nie bawiłem!!!!!!!
ps. jeszcze raz przypomnę o scenie wdrapywania sie na śnieżna górę, gdy Frodo gubi pierścień, a Boromir schyla się po zgubę i w tle widać w pełni znaczący gest Aragorna! Nie będę przytaczał tu poematu, który rozkwitł w mej słomianej głowie! szkoda miejsca Może nie tak szczególowy jak powyższy, szczególnie traktujący manię zbroi, uzbrojenia......... i uzbrojenia!
ps...kolejny... a tak na marginesie to jakich mamy tych bohaterów z krwi i kości???? To są Twoi bohaterowie Razek! z krwi i kości............ Razek Aragorn vs Razek Boromir = totalna rozpierducha!!!!!!!!
pfff... mania uzbrojenia? Bez przesady. To, że użyłem słowa " miecz", nie swiadczy jeszcze o tym, że cierpię na manię uzbrojenia i wszystko chcę rozstrzygać uzbrojeniem. Gdybym to pisał natchniony RPG-ami, to wyglądłoby to mniej więcej tak:
...wyrwał swój półtoraręczny miecz z ciała nieszczęsnego Froda i natychmiast odwrócił się do następnego przeciwnika mającego najwyraźniej ochotę zagarnięcie Pierścienia dla siebie. Przestąpił nad martwym niziołkiem i zmierzył oponenta wzrokiem jakby go pierwszy raz w życiu widział. Na swój sposób była to prawda. Znali się ale przecież nigdy nie mysleli o sobie jako o potencjalnych wrogach. Teraz oceniali się wzajemnie kalkulując swoje szanse i obmyślając jak najlepsze taktyki.
-Odejdź stąd! - odezwał się wreszcie Aragorn - nie będę cię ścigał. Żadnemu z nas nic sie nie stanie. Odpowiedział mu śmiech.
- Masz mnie za skończonego głupca? Mam Cię zostawić z Pierścieniem? Po moim trupie!
- Jak sobie życzysz... Aragorn zaatoakował z gracją kota i silą trolla a dzięki temu, że niemiał zbroi i był doświaczonym wojownikiem zrobił to naprawdę mistrzowsko. Po drodze zdązyłzrobić trzy finty chcąc zmylić Boromira, ale w końcu wyprowadzić pchnięcie - najszybszy możliwy cios w tej pozycji... lecz jego miecz nie zatopił się w miękkim ciele ale został sparowany przez długi, obosieczny miecz Boromira. Coś świsnęło w powietrzu. Ostatniemu potomnkowi królów pociemniało przed oczyma. Postawił kilka niepewnych kroków i spojrzał z niedowierzaniem na swój rozpłatany brzuch.
- Te twoje zwody mogłyby zmylić zbója rabującego podróżnych na gościńcu, ale nie mnie! - powiedział Boromir - Przeliczyłeś się. Zapomniałes juz o pierszej lekcji? Żeby nie lekceważyć przeciwnika? - ciągnął dalej, jedncześnie podchodząc aby dobić rannego.
- Nie, nie zapomniałem - plując krwią wydyszał Aragrorn. Zbierając resztki sił i opanowując mdłości odwinął się i despoeracko rąbnął na odlew swoim mieczem. Boromir nie spodziwając się, żeby tkoś z pocietymi mięśniami mógł wykrzesać z siebie dośc siły od niechcenia obił cios. A w każdym bądź razie chicł odbic, bo jego długi miecz pękł na dwoje. Nawet wyrób godny królów ne mógł sie równać z dziełem najlepszych elfich kowali!
Zanim Boromir wyszedł z osłupienia Aragorn zrobił to co chciał od początku - przebił wroga mieczem półtoraręcznym na wylot. Boromir uderzył go kantem swojej okrągłej tarczy średniej - łamiąc kości czaszki i pozbawiając przytomności. Sam po chwili osunął się na ziemię mając w trzewiach cztery stopy hartowanej stali. Nagle poczuł się bardzo zmęczony. Nie czuł właściwie bólu. Czuł tylko, że musi się położyć i odpocząć, bo ogarneła go dziwna słabość. Nie wyjął miecza - w końcu idealnie zatykał ranę. Ale jeśli za chwilę nie otrzyma pomocy to i ta ztyczka niwiele pomoże... Zaraz kogoś zawoła... tylko najpierw odpocznie... ależ chce mu się spać...
Może taki troszke inny opisik.............Słońce już powoli kryło się za ośnieżone szczyty! Wszyscy czuli narastający chłód i nasilający się wiatr. Frodo mimowolnie sięgnął po pierścień jakby wyczuwając, że czegoś mu brakuje. Ogarnęło go przerażenie „mój skarb”, „mój ukochany skarb”..... nie ma go! Odwrócił się i spostrzegł nachylającego się Boromira, który wygrzebywał coś ze śniegu! Oddawaj..... pierścień należy do mnie –krzyknął i ruszył w kierunku wojownika z Gondoru. Boromir wyprostował się trzymając w dłoni świecący przedmiot wpatrując w niego nieprzytomnym wzrokiem..... nie on jest mój i tylko mój- wycharczał! Widząc kątem oka zbliżającego się Hobbita dobył miecza i jednym szybkim zamachnięciem odbił broń nacierającego Froda z taka siłą, że ten upadł katurlając się po śniegu. Drużyna zamarła!!! Ten skarb należy teraz do mnie i tylko do mnie! W oczach Boromira zabłysło krwawe, zachodzące słońce. To dla Gondoru, dla całego zagrożonego świata!
-Nie on należy do mnie! To mnie Rada go powierzyła! Zaszlochał Hobbit! Aragorn, korzystając z zamieszania niepostrzeżenie zbliżył się do Boromira trzymając rękę blisko miecza.- Boromir, co ty robisz? Oddaj go Frodowi!
-Idź włóczęgo i nawet się nie zbliżaj! Wykorzystam moc tego pierścienia i zniszczę Czarnego Władcę Mordoru! Czy tego chcecie czy nie! I z wściekłością ruszył na Obieżyświata! ( niestety nie znam terminologii sztychów, ciosów i fintówu uderzeń - nawet tarczą, która wybija wszystkie zęby!- zostawiam to doświadczonemu Razkowi!!! ) Gdy było już po wszystkim spływajaca krew połączyła się z ostatnimi promieniami słońca! - Boromir!! Dlaczego, dlaczego to zrobiłeś??? Załkał Aragorn trzymając wiotczejące ciało wielkiego woja! Mieliśmy razem iść do Minas!!!! Walczyć jak bracia, ramię przy ramieniu!!!!
Ten...skarb, ten skarb jest mój............. ostatnie tchnienie Boromira zakłócił smutny trel znikającego gdzieś w ciemnościach ptaka.
Gandalf stał spokojnie patrząc z oddali na scenę walki. Wiedział, że nie musi ingerować. Znał umiejętności Aragorna! Ileż to już lat, razem! Ileż bitew, włóczęg po nieznanych krainach, ileż bólu i cierpienia tego następcy Królów, wychowanego przez Elfy, zaprawionego w walce......
Sam zbudził się dygocząc z zimna i bólu....... Panie Frodo, panie Frodo!!! Chwycił przyjaciela za rękę szarpiąc gwałtownie.
-Tak Sam? Co się stało, gdzie Gollum? -Ale miałem straszliwy sen! Tak ...to tylko sen........... zaśmiał się Sam- chyba czas na śniadanie!
Mam takie zapytanie Razek co do "kultu uzbrojenia i broni" : na jakiej podstawie twierdzisz, że Aruś nie miał żadnych szans z Boromirkiem? Bo przez wszystkie posty widzę wyłącznie nie postacie, a ich uzbrojenie!
Ps. przepraszam za z góry upierdliwą "Upierdliwość"! Ale powiedzcie dlaczego uważacie, że :patrz wyżej! Bo Boromir mieszkał w Gondorze i miał tarczę i zbroję? Dalej tego nie jarzę!
Hmm mi sie wydaje że chodziło o to że Boromir miałby równe szansa z Aragornem, co z kolei ty kontrujesz mówiąc że Aragorn by go rozwalił jak chciał. Nikt chyba nei mówił o tym że to aragorn nie miały szans
Nikt nie powiedział że Aragorn nie ma szans z Boromirem. My chcieliśmy udowodnić że Aragorn wcale nie jest niepokonani i najlepszy we wszystkich w walce, a Ty Dziki odbierałeś to jakbyśmy uważali Aragorna za ciamajdę i niezdarę. Aragorn też byl świetnym wojownikiem, Ba! wspaniałym wojownikiem, co nie wyklucza faktu że Boromir też. Obaj mieli życie pełne walki i na niej bardzo dobrze się znali. Nie można jednak powiedzieć że Aragorn ze względu na to że był Dunadanem nikt nie mógł go pokonać.
A Ty Dziki podważasz bohaterskość i waleczność Boromira(jakbyś nie pamiętał to chodzi np. o domniemany strach Boromira w Morii)
Opis Raza jest świetny bo pokazuje bardzo prawdopodobny schemat walki, może nie umarli by obaj, lecz wygrany nie wyszedłby bez szwanku po walce.
Powiem tak... Może Aragorn wygrałby z Boromirem, lecz wyszedł by z tej walki na łokciach ba Boromir odciąłby mu nogi przed śmiercią(może to trochę przesadzone i mało realne ale oddaje to co chcialem powiedzieć )
Cóż ...był moment, że z pewnych postów wynikało zupełnie co innego niż piszecie Vilg i Liadon! Ale dzięki za sprostowanie! I wcale nie twierdzę, że Aruś był nie pokonany itd. tylko uważam, że co poniektórzy skazali go na dzień dobry, bo był słabo uzbrojony " i przemykał się całe życie tylko gościńcami! " i to samo tyczy sie Elfa! Ale cóż........... Już kilka razy to przemyśliwałem ( łazi mi ten temat po głowie i brrrr....... ) i muszę przyznać, że w sumie to Razek ma największą wiedzę w tej kwesti - jeśli chodzi o style walki, rodzaje broni i w ogóle - i można by powoli zamknąć, lub przymknąć ten temacik Jego pełną, ale poważną opinią! Tylko nie artystyczną, a rzetelnego zbrojmistrza i mistrza miecza!!!!! Tyle.......................
Co do przekreślenia Elfa i Aragorna... na pierwszy rzut oka wydają się najlepszymi wojami. Elf, super szybki zwinni i jeszcze szyje z łuku. Dunadan żyje dłużej niż wszyscy inni więc jest lepiej przygotowany, walkę ma we krwi, w życiu strażnika stoczył dwieście razy więcej walk niż przeciętny karczmarz stacza beczek podczas kraskoludzkiej biesiady. I jeszcze jego legendarny miecz.
Ale to wszystko na pierwszy rzut oka... chcieliśmy pokazać że na pozór niezgrabny i mały krasnolud może mierzyć się z elfem, bez przesądzania o swoim losie. Tak samo żołnierz Gondoru, który w porównaniu do doświadczenia w walce Aragorna, wygląda przy nim jak bale dziecko, może być wybitnie utalentowany, i nie potrzebował tak wiele czasu na doskonalenie swego rzemiosłą.
( niestety nie znam terminologii sztychów, ciosów i fintówu uderzeń - nawet tarczą, która wybija wszystkie zęby!- zostawiam to doświadczonemu Razkowi!!! ) Nie rób ze mnie eksperta, którym nie jestem. A znajomośc wyszukanej termonologii nie jest potrzebna do opisania starcia. Czy ja takiej użyłem?
Z drugiej strony nie było to takie głupie posunięcie ("TO", to znaczy pominiecie opisu starcia), bo zawsze się znajdzie mądrala, który powie "takie zagranie było niemożliwe, wiem bo sam walczę". A ja zwalczam takich mądrali, którzy myślą, że jak mają miecz w domu to wszystkie roumy zjedli. I swoje treningi raz na tydzień mogą równać do doświadczenia prawdziwych mistrzów.
Poza tym chyba dziki mnie źle odczytał. Reszta dobrze. Chciałem tylko pokazać, że szanse były wyrównane a każdy z przeciwników mógł drugiego czymś zaskoczyć.
No i celowo nie wyjaśniłem, kto jest dorby a kto zły, żeby niczego nie sugerować.
OK! Razek! Nigdy nie śmiałem wchodzić w drogę "miecza", bo sam z "mieczem"... na razie nie wiele mam wspólnego! I dlatego uważam, że Ty jako ten, który z ....... Mieczem masz cokolwiek do ... czynienia, to..... uważam, ze powinieneś ( albo Twoi przyjaciele związani z bronią! ) się wypowiedzieć, jako ten ostatni!
Ps. chyba Wszyscy w "bójce " o tym samym mówimy ...tylko troszkę na swój sposób!
Jeśli można, to dzisiaj był ciekawy film na TVP 2 z National ok 10.30 o pewnym wojowniku Faraonie i .... były tam pokazane testy na replikach nowatorsko zrobionych zbrojach wykonanych ok 3500 lat temu i muszę tu przyznać, że walka między klonem Gimlim, a klonem Leglim... troszkę zmieniła moje spojrzenie na obie postacie.... oczywiście na korzyść Gimlusia! Były pokazane trzy zbroje: pierwsza ze skóry ( powszechna w tamtym czasie ), druga ze skóry oprawionej płytkami " z jakiegoś stopu " ( sorki dziki nie pamieta! ), oraz trzecia z płytek miedzi! - tą niestety nosili wyłącznie wodzowie, bo była z jednej strony droga, z drugiej przyciężkawa do uczestniczenia w otwartej walce na pustyni! Zrobiono test strzelecki z łuku! Pierwsza ..w ogóle nie zdała egzaminu - strzała przeszła i utkwiła dopiero w kości ( oczywiście martwego zwierza! ), w drugiej zbroji utkwiła, lecz nie przebiła pancerza, od trzeciej odbiła się strzała i w dodatku grot się pokrzywił!
Więc jeśli Gimluś miałby drugą, lub trzecią zbroję, to Legli mógłby tylko powalić przeciwnika strzałem w oko! Mówimy tu o nie bezpośredniej walce wręcz!
Pozdrawiam i dzięki za cierpliwość i wyrozumiałośc moich prowokacji!
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pldegrassi.opx.pl