alexisend
Pozwolilam sobie zalozyc ten temat,bo nie widzialam tu podobnych...
mam maly problem,gdyz chce mojego psiurka w koncu na dluzej w gory wziasc (jak narazie to byly tylko wypady jednodniowe)
wiec.....
Jak husky spedza pierwsza noc poza domem?
jeszcze niegdzie nie nocowal w obcym miejscu a chce go w koncu do schroniska zabrac i na pare dni z nim jechac w gory....bedzie grzeczny czy jest mozliwosc ze bedzie wyl?
A jak chce pod namiot go wziasc to gdzie go wtedy przenocowac?Na zewnatrz czy w namiocie? jak na zewnatrz to jak zeby mi nie zwial.........ahh no i jak bedzie w namiocie to skad moge wiedziec czy mi w nocy tez nie zwieje...
Pozdrawiam
Moje piechy jak sa w nowym miejscu to nie chca same w pokoju zostawac,a w nocy spia ze mna na lozku Troche nad morzem w tym roku mialam problem z Azja,bo jak szlismy na posilki to psy musialy zostawac i ona wyla i na drzwi skakala Ale niszczyc to nie niszcza nic. Jak bylam pod namiotem z nia kiedys to spala w srodku i nie probowala zwiewac,ale raz ja sama zostawilam w namiocie zamknieta,bo burza byla i deszcz,a sama siedzialam pare metrow od namiotu to wyszla z zamknietego i porwala mi moskitiere Ale tak pozatym to grzeczne sa obie.Lucy pod namiotem jeszcze nie byla.
A jak chce pod namiot go wziasc to gdzie go wtedy przenocowac?Na zewnatrz czy w namiocie? jak na zewnatrz to jak zeby mi nie zwial.........ahh no i jak bedzie w namiocie to skad moge wiedziec czy mi w nocy tez nie zwieje...
My podczas wypadów w góry, Sherwooda przywiązywaliśmy do drzewa 5m liną. Jeśli chciał, mógł wejść do przedsionka namiotu, a my mieliśmy go na oku. Nie ma sensu zostawiać psa na noc w namiocie, bo może go zniszczyć
Gorzej jak w zasiegu liny sa jeszcze inne namioty
Gorzej jak w zasiegu liny sa jeszcze inne namioty my nococwaliśmy w miejscach, gdzie w promieniu 5 km nie było innych namiotów
Generalnie Sherwood w nowym miejscu pilnuje swojego stada...
tzn. śpi przy nas, kiedy ktoś z nas się oddala - oczywiście go woła (na tyle głośno, że w okolicy idzie błyskawicznie plotka o wilkach...)
Ale mogę stwierdzić śmiało: nie przeszkadza mu gdzie jesteśmy, ale czy wszyscy
Na zlocie SO, Jura spała ze mną w wyrku przyciśnięta do mnie co w domu rzadko się zdarza.
Dziś w nocy ruszamy na 4 dni do Zakopanego więc zobaczymy jak tam będzie się zachowywać.
U moich to w sumie tak jak u Sherwooda,niewazne gdzie byleby wszyscy byli.I nie lubia zostawac same
Wydaje mi się, że każdy pies jest inny i inaczej może się zachowywac w takich nowych sytuacjach. Ważne, żeby w nowych miejscach byc blisko niego i spokojnie mu pokazywac, czego się oczekuje. Zachowanie psa zależy od jego usposobienia i temperamentu oraz od wychowania. Zachowanie husky poza zasięgiem jego pana zależy od... temperamentu i usposobienia Nie ryzykowałabym zostawiac moich psów poza kontrolą w nowym miejscu, nie tylko ze względu na zniszczenia, jakie ewentualnie mogą poczynic, ale też ze względu na ich samopoczucie. My, kiedy wyjeżdżamy z naszymi psami, cały czas jesteśmy z nimi lub co najmniej w zasięgu wzroku (naszego i ich), to nam daje komfort psychiczny.
Mogę wam dla przykładu opowiedziec historię suczki ON mojej ciotki. Od szczeniaka była nauczona zostawac w domu sama nawet na kilka godzin i nic nie niszczyła (brała sobie tylko kapcie ciotki pod głowę...). Jak miała już z 5 lat - ciotka wyszła po zakupy. Po dwóch godzinach wróciła ..."na ruiny i zgliszcza": zerwane linoleum w holu, wywalony popiół z pieca CO na całe mieszkanie, wybite szyby w trzech drzwiach, wykładzina dywanowa w pokoju porwana na strzępy, rozpruta i wypatroszona kanapa i dwa fotele, ziemia z olbrzymich donic z fikusami rozplantowana wszędzie, narżnięta kupa... Zostały tylko okna i stół. Do dziś (a to już z 15 lat temu) nie wiadomo, co ją sprowokowało. A zrobiła to u siebie w domu. Śmiem sądzic, że psy bywają czasem nieprzewidywalne i nieobliczalne...
Dzieki za odpowiedzi...:D
My podczas wypadów w góry, Sherwooda przywiązywaliśmy do drzewa 5m liną. Jeśli chciał, mógł wejść do przedsionka namiotu, a my mieliśmy go na oku. Nie ma sensu zostawiać psa na noc w namiocie, bo może go zniszczyćto chyba dla mnie optymalny sposob:) jak spimy w namiotach to zdala od ludzi ;)Mam 10m linke wiec nie bedzie problemu....
Do schroniska to tylko na sama noc bym z nim szla wiec chyba nie powinno byc problemu(bedzie tak wykonczony ze nie bedzie mial sily wyc ) No i nie mam zamiaru go samego zostawiac
Wiec mysle,ze nie powinnas miec problemu
Ja też biorę Chestera zawsze ze sobą On czuje się pewniej (jak każdy pies chyba) w oibcym miejscu kiedy jest ze swoim stadem, jak to pisali AMelka i ETH
Kiedyś Vorevol pisał że na zawodach w przypadku jednego psa najlepiej jest go zostawić na noc w aucie... ja wolałam tego nie przetestowywać, podczas 3 dniowego zlotu w Kucobach pies spał z nami w domku, wzięliśmu mu z naszego domu jego kocyk i spał blisko mojego łóżka (był przywiązany bo w domku spało małe dziecko) ale nie ruszał się stamtąd
Teraz w te wakacje na początku lipca wyjechaliśmy do Wisły na 3 dni... i też spał koło mojego łóżka (na łóżko nie wejdzie chyba że go wrzucę, a wtedy i tak od razu ucieka) i nie zachowywał się inaczej niż w domu
Kiedy moja mama z koleżankami poszła na dyskotekę, to ja zostałam z nim -> i choć nie było pełnego "stada" to spokojnie zasnął.
Wydaje mi się że to wszystko zależy od psa i sytuacji...
Skorzystam z okazji że Huska wyjechała i wypowiem się bo mi dokłądnie opowiadała jak było
Otóż Viva to nierasowy ale typowy Husky -> ucieczka, demolka, wycie, piszczenie, kopanie, polowanie i bieganie i rządzenie domownikami -> to najważniejsze w jej życiu Pozostawiana sama na króto potrafiła zniszczyć wiele chociaż do dypozycji miała tylko przedpokój i kuchnię kiedy zostawała sama...
A w Zakopanym w pensjonacie nic nie poniszczyła, spała na łóżkach, a jedyne czego jej brakowało to wielkiego balkonu który ma w domu
Żaden z moich psów nigdy nie chciał spać w namiocie, wciągniete do namiotu "na siłę" usiłowały zaraz wyjść przy okazji rwąc moskitierę itp. Efekt był taki, że psy spały koło namiotu przywiązane do wbitych w ziemie prętów. Niemniej jednak w obcych miejscach bardzo sie pilnowały i nie spuszczały z nas oczu ani na chwilę Ares do tego stopnia sie pilnuje, ze jak jedziemy nad jezioro, tylko na jeden dzień, to siedzi cały czas na kocu i bez nas nigdzie sie nie ruszy z koca, ani nikomu nie da do koca podejść Zachowuje się jakby koniec koca był koncem jego terytorium Najlepszy był ubaw jak podszedł facet i spytał sie czy moze dać mu mięsa z grila, bo mu zostało, zgodziłam się. Ares cały czas na niego szczekał, ale mięso wziął, rzucił sobie na koc i dalej szczekał na feceta Facet mimo, że miał wielką chęc go pogłaskać, musiał zrezygnować z tego, bo Aresik zawzięcie udawał groźnego Mięcho od gościa zjadł dopiero jak ten sie oddalił. Normalnie wita sie z każdym obcym jak ze starym znajomym, a na plaży zmienia sie w psa obronnego, a koc to jego królestwo
Ale masz funkcjonalnego SH mój na plaży "pożyczał" kiełbaski
Zgadzam się z Olgą, każdy pies jest inny i różnie reaguje na nowe otoczenie. Tak czy siak najważniejsze to mieć na oku i nie zostawiać samego, a tym bardziej z zakochaną parą. Ja zostawiłam Ant na lince pod okiem znajomych. Poszłam przenieść rzeczy do schroniska, wychodząc zahaczyłam o Antona przymilającego się do stacjonującej tam rodzinki Pierwsza myśl- "O jak fajnie ktoś jeszcze jest tu z husky"- dopiero po chwili przyładowałam że osiołek wyplątał się z szelek Zakochani nic nie zauważyli --> to się nazywa miłość!
Jak husky spedza pierwsza noc poza domem? Normalnie. Husky nie przywiązuje się tak bardzo do miejsca jak np. owczarek. Husky jest bardziej związany z Tobą niz z tym gdzie nocuje, dlatego nie ważne czy to namiot czy schronisko, ważne by pies był przy Tobie, zwłaszcza jeżeli jest jeden sam.
Kiedy wyjeżdzamy na zawody to husky zawsze śpią z nami. Nie ma dla nich znaczenia czy w namiocie czy w hotelowym pokoju - ważne, że są z nami. Na krótko możemy też zostawić je same.
Natomiast z Luną, owczarkiem sprawa jest znacznie trudniejsza. Ona przeżywa ogromny stres związany ze zmianą miejsca a ewentualne pozostawienie jej samej jest dla niej potworną tragedią, bo nie dość, że miejsce nowe to jeszcze stado jej się rozłazi. Jako pies stróżujący już po kilku godzinach znajduje sobie coś do pilnowania - pokój, namiot, plecak - a stado musi mieć w zasięgu wzroku.
Husky nie ma takich potrzeb i z moich obserwacji, jest mu wszystko jedno gdzie śpi byleby jego pan był w pobliżu
To sie jutro przekonam bo jade z nim w gory(Beskidy) na 4 dni...bedziemy pod namiotem spac,a ze ma byc cieplo to go na zewnatrz najwyzej wywale
A gdzie w tych Beskidach będziesz??
Wlasnie wrócilam-chodzic nie umiem....trase ktora planowalysmy zrobic z 4 dni zrobilysmy w 3...chodzilysmy po 5-6h dziennie a teraz zakwasy mecza i pecherze.....
Dokladnie w Beskidzie Malym bylismy(bo jeszcze wczesniej tamtedy nie chodzilismy) no i szlismy od Wilkowice Bystra do Suchej Bezkidzkiej (zielonym,niebieskim,czerwonym a na koniec zielonym szlakiem
Bylo pare stromych zejsc wiec puszczalam mojego psiurka-genialnie sie zachowywal,nie oddalal sie trzymal sie razem z innym psiakiem(goldenem retriverem) czasem kierunki trasy mylil ale na slowo "Rashid idziemy" zawracal do mnie...no i jak go zawolalam to zaraz przy mnie sie znalazl .....teraz padniety lezy obok mnie
Noce byly ok tylko do namiotu do sypialnu nam sie wciskal....przedsionek mu nie wystarczal..a z uwagi ze drugi pies byl to nie mogl z nami spac....wiec sie z Goldim przedsionkiem dzielili
Gratuluję udanego wyjazdu, a teraz zarzuć no fotkami
Jura za to calutkie 4 dni w Zakopanem nic nie jadła. Ani suchej karmy, ani bułeczki ze serkiem nic kompletnie.
A jak wróciliśmy to pierwsze co zrobiła na podwórku to dorwała swoje stare kości.
no Viv nie widać róznicy ... prawie żadnej ...
Byłam z Aresem kilka dni temu na 2 dniowym biwaku i nie było mowy, aby nie spał z nami Pierwszy pchał sie do namiotu i ani myslał wyjść, ale za to około 6 rano nas budził, żeby już iść na dwór Jak widać sh na starość sie zmieniają
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pldegrassi.opx.pl