ďťż

alexisend

....no właśnie, co można zrobić żeby uszczęśliwić haszczaka jak nie można go wybiegać, bo np jest się chorym, albo już 5-ty dzień z rzędu leje jak z cebra.
Ja miałam taki problem teraz, bo mój chłopak musiał wyjechać na kilka dni do Irlandii, a ja siedziałam i pisałam prace, bo czas mnie gonił (w poniedziałek muszę oddać oprawioną już). My akurat mamy to szczęście, że w Gdyni mieszka też brat Bregucha, więc co drugi-trzeci dzień się spotykały chłopaki i bawiły tak intensywnie, że Brego spał potem przez bite kilka godzin, nawet nie zmieniając pozycji To uratowało mi życie i jestem dopuszczona do obrony

Znajoma mi wysłała linka, że ponieważ nie mam czasu na pobieganie, to mogę się zaopatrzyć w takie oto rozwiązanie

Prawie jak spacer

A jak wy sobie radzicie z sytuacjami kiedy z przyczyn niezależnych od was przez np tydzień czy dwa prawie nie macie czasu dla psiaka (?)

Pozdrawiam.

Ps: Musze to napisać skoro już poruszyłam temat - mam prawie 10000 wyrazów w pracy , 50 stron męczarni wreszcie ukończone <-- sorry za offa, ale musiałam się pochwalić



albo już 5-ty dzień z rzędu leje jak z cebra. o tej Porze ja i moje psy tylko czekamy na deszcz bo jeszcze wtedy mozna jako tako sobie pojezdzić bo sie ochładza
Biernat, niektórzy mieszkają w bloku i nie mają ogrodu.

Asica, ja zawsze wstaję o 5 rano latem i idę wybiegać psa. Ja to robię puszczając luzem i bawiąc się z nim ale.... nie radzę.

Lepiej wziąć bajk i iść z psem do lasu na 3 kilometrową przebieżkę i tyle Raz w tygodniu wystarczy, a niektórym psom wystarczy rzadziej... w końcu nie bez powodu lato jest PRZERWĄ w treningach....

Biernat, niektórzy mieszkają w bloku i nie mają ogrodu. A wiesz co nie dawno robiła pewna hodowczyni która miała szczeniaki i chcieli je kupić właśnie ludzie mieszkający w bloku?????Pozdrawiała ich w drzwiach i zegnała z krzyżem na drogę nie odbierz tego że ja cie atakuję albo coś bo tego nie robie Tylko osobiście uważam że husky to nie pies do bloku takie moje zdanie



Znajoma mi wysłała linka, że ponieważ nie mam czasu na pobieganie, to mogę się zaopatrzyć w takie oto rozwiązanie

Prawie jak spacer



nie odbierz tego że ja cie atakuję albo coś bo tego nie robie Tylko osobiście uważam że husky to nie pies do bloku takie moje zdanie

husky to pies stadny. Nie tylko niewybieganie go unieszczęśliwia - powiedzmy sobie wprost, że sukcesywne wypieranie i zatracanie chęci do pracy w zaprzęgu przez większość hodowli nie-użytkowych sprawia, że husky to coraz częściej pies-towarzysz, a nie zaprzęgowiec. Co z tego, że zamkniesz psa w kojcu lub w ogrodzie, kiedy on będzie wolał leżeć pod drzwiami na tarasie, albo siedzieć w domu, byle bliżej swojego właściciela.... Nawet na tym forum SH jako psy zaprzegowe traktuje się jako przeżytek ;-)
Biernat - jakies zastrzezenia do wlascicieli SH mieszkajacych w bloku ? nie zadzieraj bo mam zly humor ostatnio

Biernat - jakies zastrzezenia do wlascicieli SH mieszkajacych w bloku ? nie zadzieraj bo mam zly humor ostatnio

zabrzmiało groznie

Biernat - jakies zastrzezenia do wlascicieli SH mieszkajacych w bloku ? nie zadzieraj bo mam zly humor ostatnio

Ludzie! Biernat tylko wyraził swoje zdanie, nie róbcie afery z byle czego !
O boshe boshe, i zrobiłam z zabawnego filmiku, komentarza i pytania spór wręcz na miare wojny

Ale nie chciałam.....

No u mnie pies mieszka w bloku, a właściwie nie w bloku a w starej kamienicy 70m2 mieszkanie, a pokój do jego dyspozycji jest duży i chłodny prawie jak ogród -zaraz mi pewnie ktoś zarzuci, że to za mało, ale wcale nie uważam ze to dużo, dlatego wychodzimy z psem, codziennie na bieganie lub dłuuugie spacery- zdecydowaliśmy się na huskiego, nie na chiłałę (czy jak to się tam pisze) Brega akurat oprócz wybiegania z nami spuszczamy od małego (ma zresztą dopiero 7 miesięcy) i na razie nie ucieka- na razie, zobaczymy, jak będzie .... (tak, wiem że znowu gro z was się jeży, że haszczaków się nie spuszcza, i uważa, ze moje zdanie jako niedoświadczonej posiadaczki tej rasy się zmieni jak mi pies nawieje )

Zresztą cały ten temat z założenia nie miał być dyskusją o tym, o której wychodzicie z psem na spacer, tylko co robicie kiedy np że tak brzydko powiem jesteście udupieni w domu (nie wszystkie psy biegają w ulewach ) bo np choroba was dopadła, albo piszecie prace dyplomową i jak siedzicie do 3 nad ranem, to o 5 się z psem nijak się nie wyjdzie (a dlaczego siedzicie tak długo i tak dużo? - bo cały wcześniejszy czas poświeciliście psu )

No dobra, zresztą nieważne, filmik zabawny, ot co

Ps: A tak swoją drogą, teraz sobie myślę, czy kto widział jamniki ostatnio w norach na polowaniu, bo ja widzę jamniki ze starszymi paniami na spacerkach wśród blokowisk, no nie dajmy sie zwariować, nie mieszkamy na Alasce i tak haszczaki nie robią tego do czego były przeznaczone. Zresztą jak każda rasa psa, ta także została teraz "zakwalifikowana" do psów towarzyszących człowiekowi w dniu codziennym, zupełnie jak ww jamniki - norowce (pffff) i psy pasterskie, które owce mogę jedynie na obrazku obejrzeć. O!

A tak dla poprawy humorków:
może nie do końca na temat, ale zawsze można podciągnąć np. Jak jestem chora i nie latam z psem po lasach to uczę go fajnych rzeczy:

I love you

Jak jestem chora i nie latam z psem po lasach to uczę go fajnych rzeczy:

I love you


Ale po co ludzie robią takie rzeczy???
Pies jest psem i pozwólmy mu prowadzić "pieskie zycie" a ludzie na siłe staraja sie personifikować te biedne zwierzeta Czy pies w naturze podaje komuś łapę ? albo "mówi" I love you ?
Poza tym o ZGROZO ! PIES W ŁÓZKU !
masz cos psow w lozku?? ja mam w swoim 5 psiakow i jakos ani ja ani one nie narzekaja!
to musisz mieć duże łózko bo widzę że masz duuuże psy
Tak generalnie,uważam że psa nie nalezy trzymać w łózku i nie mam na mysli bakterii,zarazków etc, z tym związanych, chodzi mi bardziej o względy wychowawcze
Ale każdy wychowuje jak uważa
To ja napisze tak.. husky w łóżku to kwestia każdego z osobna niektórzy pozwalają inni nie. Co do psa w bloku ja nie widzę zastrzeżeń, Mona nie narzeka bo wychodzimy z nią bardzo często na spacery, pobiega sobie z innymi pieskami itp.

Jak jestem chora to no cóż ja nie wychodzę ale jak uczę się na sesje i mam mało czasu to właśnie dzwonię po kolegę Mony i razem są spuszczane na godzinę lub dwie zależy kiedy się zmęczą.

Mona łapę podaje bo ja nauczyłam wtedy siedzi grzecznie nie biega i można ja czymś zainteresować (wcześniej nie umiała sie skupić na jednej rzeczy) ale z tym "I love you" to już lekka przesada (chociaż owczarek niemiecki mojej kuzynki tez tak robi tylko ze "mówi" kocham cię... po co? nie wiem ale nikt tego nie uczył sama podłapała)
Co do psów w bloku mogę powiedzieć, ze niektóre są szczęśliwsze niż te z hektarowym wybiegiem. Wszystko zależy od tego czy właściciel wie, jakie potrzeby ma jego pies... Co do łóżka, to myślę, że zależy to jedynie od nas. Ja lubię poleżeć sobie czasem z psem i niekoniecznie na podłodze, inną kwestią jest to czy pies, jak mu każemy z łóżka zejść, robi to bez zbędnych ceregieli czy...

Natomiast co do uczenia psa czegokolwiek... To chyba też sprawa każdego z nas, skoro i my i pies mamy z tego zabawę, to jaki problem? Wszystko co robimy jest ok, dopóki sprawia to przyjemność obu stronom


Tak generalnie,uważam że psa nie nalezy trzymać w łózku i nie mam na mysli bakterii,zarazków etc, z tym związanych, chodzi mi bardziej o względy wychowawcze


No mój pies na łóżko nie wchodzi, ale ponieważ jest tak delikatny, że jak walnie się na podłogę to aż się chałupa trzęsie, to teraz mamy problem. Brego najczęściej "kładzie" się na lewej stronie, no i właśnie na lewej stronie na łakociach porobiły mu się zgrubienia na skórze - narazie jeszcze malutkie. (tzw modzele) Wet mi doradza żebym psa nauczyła spać na łóżku (opcja taka wchodzi w grę, ale na łóżku, na którym nie śpimy) bo wtedy nie będzie się to pogłębiać. No i teraz z przyczyn zdrowotnych Brego będzie kanapowcem chyba


Biernat, niektórzy mieszkają w bloku i nie mają ogrodu. A wiesz co nie dawno robiła pewna hodowczyni która miała szczeniaki i chcieli je kupić właśnie ludzie mieszkający w bloku?????Pozdrawiała ich w drzwiach i zegnała z krzyżem na drogę nie odbierz tego że ja cie atakuję albo coś bo tego nie robie Tylko osobiście uważam że husky to nie pies do bloku takie moje zdanie

Co do hodowczyni... to to trochę mitologiczne podejście...
(dla mnie ZBYT mitologiczne)

Myślisz, że który Husky będzie szczęśliwszy?
Ten, który mieszka w bloku i ma na dzień co najmniej 3 spacery (trwające co najmniej pól godziny) + w sezonie 4 razy w tygodniu (niezależnie od warunków pogodowych i czasowych) porządny trening (na dłuzszym dystansie) czy hasior mieszkający w domku z którym właściciel nie trenuje (bo pies ma wybieg) i nie wychodzi na spacery (bo pies ma wybieg)?

Bo niestety, to obecnie najczęstszy widok... właściciel tłumaczy sobie wybiegiem brak poświęcania czasu psu.

A po drugie, mieszkałeś kiedyś w bloku? Czy od razu w domku? I tak fajnie Ci jest?
To się ciesz, bo niektórzy żyją trochę inaczej - a to nie jest dostateczny powód na to, by nie mogli spełniać marzeń i posiadać Haszczaka a nawet ich kilka.

Masz coś do powiedzenia w tej sprawie?

To mieszkaj sobie przez powiedzmy miesiąc z 2-ma haszczakami i zobaczysz dopiero co to znaczy POŚWIECAĆ psom czas. W mieszkaniu nbie ma kojca, gdzie możesz psa zamknąć jak Cię zaczepia i domaga się uwagi. Jak jest niewybiegany to zniszczy wszystko, więc sprawę wybiegania musisz pilnować 24h na dobę.
To tylko dwa z wielu wielu przykładów...

Jak Ci tak łatwo mówić, że Husky nie powinien mieszkać w bloku, to może za mało doświadczyłeś życia? Nie każdty może sobie pozwolić na mieszkanie w domku, a to nie jest powód, dla którego nie powinien mieć haskacza...
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • degrassi.opx.pl