alexisend
Gdzie jest granica?Skad mam wiedziec czy drugi pies(np Husky) chce zdominowac mojego psa czy moze czasem to przejaw czystej agresji?
Czesto spotykam inne husky czy pseudohusky a moze to malamuty w typie husky....nie wiem bo coraz trudniej mi te mieszanki odrózniac...chodzi o to ze czesto uwazane sa przez ludzi za bardzo agresywne w stosunku do innych psów( u mnie...ludzie przechodza z psami na druga strone ulicy jak widza mojego psa bo boja sie ze moze im zjesc psa ,a moj to przejaw najwiekszej łagodnosci)
No ale sama jak spotykam innych huszczakow a parku i sie obwachuja to nieraz ten drugi pies rzuca sie na mojego...i nie wiem czy to bezpieczne...tzn moj zawsze siedzi cicho( nawet jak psy go gryza! niekiedy sprobuje zawarczec-ma jakies 17miesiecy)
Raz pies mojej kumpeli(suczka) tez sie na niego rzucala,ale po chwili sie swietnie bawili.....ale znowu inna suczka husky ,która zna od "urodzenia", za kazdym razem gdy sie witaja po chwile sie na niego z zebami rzuca,tak ze moj nawet nie chce sie z nia bawic,tylko sie odsuwa....to ze sie nie lubia wyczailam dopiero po parunastu spotkaniach...kiedys sie bawili ale teraz moj nie ma na to najmniejszej ochoty (ta suczka juz nieraz pogryzla innego psa )
Chodzi mo o to jak rozpoznac przy pierwszych spotkaniach czy pies przejawia skłonnosci dominacyjne i za chwile beda mogly sie bawic czy agresje w stosunku do mojego psa....
No i to czy husky(które z reguły powinny byc przeciez lagodne) które rzucaja sie z zebami na inne psy sa skutkiem złego wychowania,genetyki czy po prostu sa takimi dominantami???
Nie wiem,moze moj jeszcze nie wszedl w ten wiek,bo poki co to od razu zacheca do zabawy,a inni napotykani ludzie mowia mi bym go trzymala bo ich pies to tez samiec i od razu sie pogryza,a jak suczka to podchodza obwachuja sie i niekiedy jakas suczka tak czy siak sie rzuca....
pozdr
Napiszę wyłącznie z moich obserwacji, więc proszę o wybaczenie, wielkiego doświadczenia nie mam:
Dwie sytuacje:
-pierwsza haszczak- haszczak: spotkanie pierwsze wygląda zawsze jak początek jatki. Psy skaczą po sobie powalają na ziemię i dominują wzajemnie. Potem wszystko wraca do normy i bawią się w najlepsze.
-druga haszczak-inna rasa: początek spotkania jak powyżej, ale inny pies przechodzi w obronę i zaczyna się poważna walka
Z moich spostrzeżeń wynika, że haszczaki ustalają hierarchię na początku i jak zostanie wyjaśnione wszystko, to nie ma problemów z kontaktami. Inne psy jakby tego nie rozumiały...
Agresję wskazuje kilka czynników:
-postawa
-"mina" psa
-sposób warczenia
-sierść
Jak masz możliwość zobacz jak zachowuje się pies agresywny i rozwścieczony.
Całkiem inaczej na łapach stoi (mocno naprężone, spięte, sztywne ciało) i zawsze przodem do potencjalnego przeciwnika. Głowa na lini łopatek, zęby odsłonięte, źrenice zwężone. Pies wtedy warczy jakby dudniąc całym ciałem. Sierść jest zjeżona, szczególnie na karku, ogon postawiony do tyłu lub opuszczony.
Jeżeli napisałem coś błędnie przepraszam, to moje obserwacje poczynione na kilku psach uznane za agresywne. Kilka przypadków było spowodowanych agresją na tle dominacyjnym. Ale kilka to niestety agresja celowo wywołana przez właściciela, bo pies ostrzejszy lepiej pilnuje...
Jak znajdę czas na rozwinięcie tego postu to napiszę więcej w tym temacie.
Moje obserwacje są takie, że większośc "innych" niż husky czy malamuty psów posiada jednak jakiś instynkt terytorialny. To powoduje, że pilnują swojego obejścia (pana, swojej ulicy itp.) przed czymś, co przypomina (chcemy czy nie) wilka - nie tylko z wyglądu,ale też z zapachu i zachowania. Bronią, ale z pewnego rodzaju lękiem, w końcu pies i wilk są odwiecznymi wrogami... Im silniejszy instynkt terytorialny - tym większa niechęc do "wilkopodobnych".
Wczoraj miałam nieprzyjemną sytuację: szłam z Lupim na pewniaka znajomą ulicą domków jednorodzinnych i nagle z jednego z obejśc przez otwartą (?...po co? Dlaczego?) furtkę wypadł kaukazopodobny olbrzym (ze 60 kg lekko) zjeżony i szczekający... Dźwięk, jaki wydobyłam z siebie, do dziś świdruje mi w uszach, mam nadzieję, że temu stworowi również... nie wiem, czy to mój wrzask spowodował, ale kaukaz biegnąc prosto na nas - nagne skręcił, minął nas o jakieś 2 metry i zawrócił do obejścia... Może to był pokaz siły i zaangażowania z jego strony, a może zorientował się, że przekroczył kompetencje wychodząc na ulicę?..
chodzilo mi wlasnie glownie o agresje czy dominacje u huszczaków...czesto napotykane psiaki pierw obwachuja mojego a potem sie na niego rzucaja,moj to olewa przewaznie,stoi i sie patrzy.....niekiedy warczy,ale sie nie wyrywa...po prostu nie wiem czy u kazdego huszczaka jest to wywolane tylko i wylacznei dominacja czy moze byc tez zwykla agresja...w koncu psów nie znam na tyle by powiedziec jak byly wychowywane i czy czasem czlowek nie rozbudzil w nim agresji....
nie wiem jak w takiej sytuacji postepowac,czy pozwolic im sie "zaprzyjaznic" czy moze odejsc bo ten husky moze sie rzucic na mojego( chociaz i tak przewaznie ludzie zabieraja swoje psy,mowia" nie wolno" itp...no i mnie ubiegaja...)
Przede wszystkim Rashi skoro Twój psiak jest uległy (a tak wnioskuję..) to w przypadku dominującego psa nic mu się nie stanie (chyba że jest coś nie tak z socjalizacją tamtego psa a to się niestety zdarza często).
Nie wiem czy zauważyłaś ale podczas walki o dominację częściej to wygląda na zapasy (który którego zgniecie) niż na walkę "kłów".
Za bardzo nie wiem jak to wytłumaczyć jak rozpoznać.. to się po prostu wie, zależnie od sytuacji
Ja mogę podać dwie sytuację które miały miejsce u mnie:
1) pies, który uciekł z posesji właścicieli (oni doskonale o tym wiedzą ale nic nie robią). Jest goldenopodobnym mixem, dosyć masywnym. Z moim psem zawsze "dogadywał" się, na zasadzie takiej że niuch niuch i koniec spotkania. Pewnego dnia poczuł się obrońcą sąsiedniej posesji i kiedy mój pies ze mną porzekraczał granicę za blokiem, tamten rzucił się na nas. Najpierw myślałam że to atak agresji ale analizując okoliczności wcale tak nie musiało być zwłaszcza, że mój pies również rzucił się do walki a tamten uciekł, czując przewagę Chestera nad sobą.
2) typowa walka o dominację, mojego psa z dwa razy większym od niego malamutem. Tak się zdaje że ja zawiniłam, bo przechodząc obo malamuta (był na łańcuchu) pogłaskałam go po głowie a potem podeszłam do mojego psa (był przywiązany ale wzięłam smycz i poszłam z nim na spacer). No i Chester wykazał się ogromną "zazdrością" i zawarczał dosyć ostro na malamuta, który nie wytrzymał i .. urwał się. "Walka" wyglądała groźnie, myślałam że będzie po psie (moim). Ale ani kropelki krwi nie ujrzeliśmy: mamut po prostu siedział na moim psie a ten kozak dalej warczał no i próbowaliśmy je rozdzielić (łatwo nie było) ale jakoś się udało... tylko że od tamtego czasu one nawet patrzeć na siebie nie mogą.
Podsumowując..
Agresja zawsze ma jakąś przyczynę. I zależy jak rozumiesz ową agresję... zdefiniuj co znaczy "pies agresywny"? Taki, który nie był odpowiednio zscocjalizowany? Taki, który nie toleruje innych psów? Taki, który z pół kilometra jak widzi psa dostaje napadu szału i spazmatycznego szczekania? A może on się boi? A może ma złe wspomnienia związane z jakimś innym dużym psem i jak widzi dużego psa dostaje napadu histerii?
Ja wiem jedno: jeżeli to pies mniejszy od mojego -> nie ma sprawy.
A jeżeli jest większy, to nieważne czy dominacja czy jak to nazwałaś agresja... po prostu trzeba obserwować psa no i najlepiej unikać takiego z daleka no niestety ale skoro właściciel doprowadza do tego, aby jego DUŻY pies taki był to coś jest jednak nie tak i ze względu na właściciela takie duety się omija szerokim łukiem
Aha przypomniało mi się..
"Agresywny" pies z bloku koło mnie. Nienawidzi innych dużych psów. Samiec. Ale to wszystko wina właścicieli: nie radzą sobie z nim: jest na kolczatce i w kagańcu. Jeżeli ten obraca się do jakiegoś psa i dostaje napadu histerii to oni cxiągną go bardziej mocniej biją a ten jeszcze więcej agresji okazuje...no i pomijam to że moja wina że ja za nim idę z moim psem
Hehe...
Rashi, to że Twój pies jest (narazie) uległy to się ciesz, ale pamiętaj że w sytuacji (tfu tfu nie życzę) kiedy spotka Was agreswny pies BEZ właściciela to niestety nie będzie aż tak ważne że to na tle dominacji czy agresji... bęziecie musieli jakoś z tego wybrnąc a nie będzie łatwo zwłaszcza że to Twój pies daje znaki temu drugiemu...
Gorzej jest jak się ma psa dominanta i jak spotka się innego psiego dominanta-luzem-biegającego to już wlaściciel musi wkroczyć żeby nie doszło do walki (choć nie wiem jak miałby to zrobić)
Aha, uważaj na psiaka...
Mój też do 20 miesiąca był uległy... BYŁ
Teraz zapewniam Cię, jakby Twój z moim się spotkały, hierarchia byłaby objaśniona jednym spojrzeniem
Wajolu chodzilo mi o to ze np jest sytuacja gdzie spotykaja sie 2 husky moj lagodny i ten drugi,wachaja sie i nagle tamten zaczyna szczekac i pokazywac zeby (dokladie suka husky) to to jest dominacja czy agresja?powinnam pozwolic sie z nia dalej obwachiwac czy zaprzestac tego?
Dominacji jestem pewna w sytuacji tak jak wspomnialas kiedy skacza do gory i sie przytulaja to akurat moj pies robi,ale przy tym nie warczy...to wtedy jest jasne ze jeszcze chwila i bedzie spoko,moga sie chwile pobawic i zapoznac.....
Słyszalam ze husky to lagodne psy a w rzeczywistosci poprzez to co widze na ulicach to sa psy pokroju pitt pull,amstaf i rzucaja sie z zebami na wszystkie psy-nawet na szczeniaki,moze to wplyw zlej socjalizacji....nie wiem.....wiem jedynie to ze zawsze ludzie maja watpliwosci czy podejsc do mojego,bo ich pies byl pogryziony przez huska i sie dziwa ze moj nic nie robi nawet yorkowi....
Mam kumpele która ma suczke w typie husky i rzucila sie na parotygodniowego szczeniaka bo ten na nia skoczyl(lapki opart o lopatki) a na innego,bo zblizyl sie do miski...to dominacja?zawsze uwazalam ze zaden normalny pies nie zrobi nic takiemu maluchowi...wiec ona jest zle socjalizowana?jesli tak to mozna cos z tym zrobic?
pozdr i dzieki za obszerne wyjasnienia
JAsne, że dominacja - a na pewno walczenie o swoją miskę Kładzenie łapy na łopatce przeciwnika to również oznaka dominacji... tyle że trzeba umieć rozróżnić kiedy pies jest źle zsocjalizowany (agresywne zachowanie wobec szczeniaka) a kiedy po prostu bezwzględnym dominantem (szczeniaka traktuje łagodnie, tylko pokazuje mu gdzie jego miejsce w stadzie co może być nazwane przez zwykłego człowieka agresją)
A suka pokazuje zęby? A wskakuje na Rashida? Daje jakieś znaki, że chce go zdominować? A może po prostu boi się go? albo po prostu nie ma ochoty na zabawę kiedy on chcę się z nią bawić
Aha, mówią że Huskie są z natury łagodne.. owszem, DLA LUDZI! Wobec psów są... bardzo bezwzględne Dominanci tak mają i już że one i tylko one mogą rządzić w psi stadzie (abstrahując człowieka...)
A suka pokazuje zęby? A wskakuje na Rashida? Daje jakieś znaki, że chce go zdominować? A może po prostu boi się go?wyrywa sie na lince,szczeka(tzn wydziera sie na swoj sposob) i zeby pokazuje,nie wyglada na przyjazna jezeli by na niego skoczyla,bylabym spokojna
a na szczeniaka tez sie rzucila i to tak ze myslalam ze cos mu zrobi,jak mi to kumpela opisala"spoko,krwi nie bylo".....
PS nie ma psa który by sie bal mojego buraka,wierz mi yorki i westy do niego lgna
Wierzę i nawet nie myślałam że jest inaczej
A ja proponuje abys Rashi przeczytała książki "Tajemnice psiego umysłu" S.Coren'a, "Sygnały uspokajające" Turid Rugaas. Obie książki są dostępne na stronie wydawnictwa Galaktyka (
http://www.galaktyka.com.pl/ ) oraz na allegro. Myśle, że te książki są idealne dla Ciebie
Relacja suka- pies to całkiem inna sprawa. Ja widziałem kilka razy jak suce po prostu nie chciało się bawić z psem i warczałą dla odstraszenia. takie tam "babskie humorki" (podpadłem i przez następne 150 postów będzie dym?)
Czasem też wiedziałem jak suka właśnie zachowywała się wobec psów w ten sposób a potem po około 2 tyg. miała cieczkę. Taki zespół napięcia przedmiesiączkowego.
Jezu ale jestem szowinista
no ale co suka ciagnie do psa a potem na niego z zebami??i co przez to ze ma babski humor rzuca sie na 10tyg szczeniaka??przeciez to nie normalne....nie wiem,mam tylko psa wiec za duzo nie wiem bo ten ani na nikogo sie nie rzuca,ani sie nie broni,taki cieć po prostu
zawsze podchodze to relacji suka-pies "spoko nic sie nie stanie",ale roznie to bywa,u mnie w miescie jest moda na husky i kupa ludzi sobie nie radzi,suka spuszczone biega i rzuca sie na wszystkie psy w kolo to co ja mam myslec?Jak ktos idzie z psem to omija mnie lukiem,jak mowie ze moj nic nie zrobi bo to burak to mi odpowadaja ale moj zrobi....
Rashi: a co Cię obchodzi co inni mówią? Mnie też to kiedyś wkurzało teraz po prostu nic nie mówię albo odchodzę bez słowa albo jak ktoś się zdecyduje żeby jego pies podszedł do mojego to podchodzi, nie ograniczam spotkania. Jeśli widać, że nnie mają zamiaru się polubić to uspakajam psa i odciągam, tyle. A jak się bawią... to się bawią.
Jeśli miałabym się przejmować wszystkim co ludzie powiedzą to bym musiała skończyć na takim specyficznym, białym oddziale
Nie chcę byc zbyt natrętna... ale taka sytuacja z psami, jaką opisuje Rashi, może byc spowodowana przez pochodzenie psów. Może one tylko wyglądają jak husky, a naprawdę są konglomeratem jakichś innych ras? Albo są potomkami psów husky z niewłaściwą psychiką, które zostały przez hodowców odrzucone, a przez pseudohodowców "powielone"?.. Cechy psychiczne dziedziczą się, nie zapominajmy o tym. Jeśli dołożyc do tego jeszcze niewłaściwą socjalizację, masowy chów kennelowy - można się spodziewac pewnego "zdziczenia" obyczajów...(Chociaż - żeby na szczeniaku się pastwic?.. ). Acha, piwo dla Radowana, za słuszny w tym przypadku szowinizm
tez mi sie wydaje ze to pod wplywem zle socjalizacja czy tez pochodzenia,chyba tamta suka nie ma rodowodu...dominacja dominacja ale szczeniak przeciez jest pod ochrona do jakiegos wieku,moj jak do niego jakis podejdzie to stoi w miejscu i sie nie rusza a maluch po nim skacze i robi co chce,moj jakby go olewal i sie z nim nie bawi,ale mu nic nie zrobi...dlatego po prostu zastanawialam sie czy przy pierwszych spotkaniach mozna odróznic czy pies przejawia zwykla dominacje czy agresje wywolana zla socjalizacja....wiekszosc chyba u mne huskych jest bez rodowodu(pisalam ogolnie o huskych bo nie pytam sie od razy czy rasowy ) Dlatego zawsze wole uwazac zanim pozwole sie mojemu psiakowi z nim bawic,bo nie wiadomo co taka mieszanka ma w glowie,a ze moj praktycznie wogole nie przejawia ani dominacji ani agresji a innych psów nie znam na tyle dobrze by o nich wyrobic jakakolwiek opinie,wiec sie zapytalam Was
dlatego jeszcze raz dzieki za odp
pozdr
Nie chcę byc zbyt natrętna... Nie jesteś
tez mi sie wydaje ze to pod wplywem zle socjalizacja czy tez pochodzenia,chyba tamta suka nie ma rodowodu...Chyba mocno generalizujesz.
To zakrawa na lekki faszyzm.
Są przecież psy nierodowodowe z rewelacyjną psychiką, a są też psy po super championach z rewelacyjnymi rodowodami i pochodzeniem a psychikę maja porytą okroopnie.
Nie podoba mi się takie stwierdzenie.
Radowan, ale w przypadku psów rodowodowych można szybciej dojść czy pies ma zrytą psychikę po przodkach niż w przypadku psów nierodowodowych...
No i nie okłamujmy się ale częściej bywa że to nierasowe mają zrytą psychikę Bóg wie czy przyczyną była zła (lub jej brak) socjalizacja, czy geny...
A po drugie (choć może za długo siedziałam na słońcu) czy nie wydaje Wam się, że psy rodowodowe (których przodkowie spędzali nieraz całe życia na wystawach) mają lepsze "podłoże genetyczne" na to, by wyrosnąć na psa z dobrą psychiką? Czy to, że ich rodzice całe życie były "macane" przez obcych ludzi, czy życie spędzone w atsmosferze wystaw (ogromna ilość psów różnych ras, ogromna ilość ludzi, zamieszanie, pokazywanie się.. itd) nie sprawia, że psy są bardziej''' zscocjalizowane? Wystawy są też stresem dla psa, ale czy np champion Polski będący na prawie każdej wystawie przez całe swoje życie ... czy dla niego to też jest aż tak stresujące?
moze stwierdzenie nie bylo zbyt trafne,ale chodzilo mi o to ze jak pies jest bez rodowodu to moze tylko wygladac jak husky a w pokoleniach miec rożnych przodków niekoniecznie rasy husky....moze zle uzylam slowo "pochodzenie" bo mialam na mysli genetyke poprzednich pokolen
nie kazdy pies bez rodowodu ma w swoich przodkach ta rase a jezeli jest "po rodowodowych" to nalezy sie zastaonowic dlaczego nie otrzymal metryki...po prostu jest wieksze prawdopodobienstwo zlej socjalizacji i "mieszanki wybuchowej"charakteru....bo nieznani sa przodkowie....chodzilo mi glownie o to ze sa pod tym wzgledem niepewni
wiem ze psy bez rodowodu moga miec rewelacyjna psychike ba sama takiego mam
przepraszam jezeli moje słowa mogly kogos urazic,nie mialam takiego zamiaru....
Jeśli chodzi o mnie to pisałam do Radowana
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pldegrassi.opx.pl