alexisend
gratulacje ale chciałabym zasięgnąć Waszej rady... czy ma znaczenie od jakich rodzajów sportów się zaczyna? iwecie, mój husky to nie dość że pierwszy husky to pierwszy pies. Chciałabym zacząć trenować większą ilość psów no tylko powstaje pytanie... czy MIDy, czy sprint
Zacznij od długich dystansów. Jak szaleć to szaleć.
Nie wygrałabym gdyby nie jakiś przypadek na drugim etapie, na pierwszym i trzecim trochę dostałam.A dane nt długosci trasy uzyskałam takie na mecie... no cóż może nasyp mi się dłużył i stąd to wrażenie że było więcej Z tamtą ósemką to jeszcze nieraz dostanę, bo to zupełnie inne psy. Ja niestety midowych na razie nie posiadam, więc robię co mogę z moimi grubasami.
[ Dodano: 2007-02-08, 09:13 ]
Agatka
Nie rozumiesz mnie . Ja tylko mówię, że na starcie do pierwszego etapu pierwsi zawodnicy nie mieli łatwo bo torowali trasę po której nic nie jechało od wielu godzin , a śnieżyca była w nocy - czyli powinno być to logiczne.
Następne załogi regularnie wyjeżdżając w miarę stałych odstępach ( wszyscy skorzystali tylko z przerw godzinnych ) regularnie ją ubijały i to solidnie , prawdą jest też to że ją zawiewało ale to nie w taki sposób jak po nocy gdzie na całej trasie zostały tylko tyczki
Następnym razem ja się piszę jako pierwszy zawodnik, bo jak inni będą jeszcze walczyć na trasie to ja już będę sączyć grzańca...
prawdą jest też to że ją zawiewało
To zanim ja ewentualnie dojade w 19 godzinie, 59 minucie i 59 sekundzie to już pewnie nic do sączenia nie zostanie Horyzont, o to na twoim miejscu bym się najmniej martwiła, bo moje sączenie bywa bardzo długodystansowe.Napewno poczekam a tylko od twojej prędkości przejazdu zależeć będzie w jakim stanie
Aga dajmy spokój byłaś najlepsz więc wygrałaś i nic tego nie zmieni i niech tak zostanie
Wajola, dołączę się do Baranka,że jak szaleć to na midzie no i oczywiście rozejrzyj się za jakąś 10-tką do zaprzęgu, tym bardziej że weszłaś w posiadanie po raz pierwszy psa.
[ Dodano: 2007-02-09, 07:49 ]
Wajola, dołączę się do Baranka,że jak szaleć to na midzie no i oczywiście rozejrzyj się za jakąś 10-tką do zaprzęgu, tym bardziej że weszłaś w posiadanie po raz pierwszy psa.
[ Dodano: 2007-02-09, 07:49 ]
To nie jest sprawa wyrozumiałości - piszesz gdzieś wcześniej o MIDach.. JAK chcesz cokolwiek w tej dziedzinie zrobić z JEDNYM psem? A jeśli "wejdziesz w środowisko", choćby przez to przysłowiowe sprzątanie kup, to moze taka Agatka pozyczy Ci na jakiegoś MID-Sporta psy i stare sanie... ale wybacz, musisz być osobą godną zaufania, sprawdzoną, a przynajmniej znaną w środowisku... Póki co, z jednym psem zostaje Ci CC lub BJ, czyli sprinty, albo rekreacja w formie którą na przykład Gosia (Szamanaka) szykuje. Żeby uprzedzić ewentualne głosy oburzenia, to napisze, że nie próbuje chyba nawet nazywac tego sportem psich zaprzęgów - prawda Gosiu?
Chyba że przekonasz RadKa i Tomka, żeby w kolejnej edycji Cisnej dodali kategorie jeden człowiek + jeden pies + rakiety śnieżne... ale miej świadomość że to nie zaprzęg, choć na pewno fajna przygoda i coś więcej niż spacerek wokół bloku...
Wajola, nie obraż sie ale ja jestem zwolennikiem tzw. twardego chowu. Pamiętaj jak coś cie nie zbije, to powinno cie wzmocnić, a tym sporcie wyjątkowo ta zasada ma swoje odbicie.
myślałam że macie trochę więcej wyrozumiałości dla początkujących , Jak można być wyrozumiałym gdy np. ktoś pisze w sąsiedniej wiosce coś takiego:
a i czy lepiej miec cały zaprzeg w jednym wieku czy kazdy pies w innym bo jak cały zaprzeg w tym samym wieku to wteduy ja sie zatstarzeja to wszystkie trzeba wymienic psy a takto po jednym z czasem
Ciekawe czy ta "wymiana" będzie wyglądała tak
Według mnie te przysłowiowe sprzątanie kup jest najlepszą drogą do poznania "światka" zaprzęgowego od podszewki.
Kto z Was sprzątał psie kupy u wielkich tego sportu??
Ja przez sezon jeździłem po zawodach i pomagałem Eulali Wojnicz. Potem dopiero kupiłem drugiego psa a w następnym sezonie pożyczałem od niej kolejne dwa psy.
widze ze moje słowa śliczny baranek źle odebrał pytałe sie czy lepiej miec zaprzęg w jednym wieku i napisałem o wymianie i widze ze zle to odebrałeś chodzi mi o starosc (emeryture psia) bo psy w jednym wiieku starzejace sie nienadajace sie juz do pracy w zaprzęgu jak sie zestarzeja to cały zaprzeg bede musiał miec nowy tzn wszystkie psy a ty myslisz ze ja je wyzuce (emerytowane psy znaczy sie) nie poprostu niebeda biegały ale juz sam myslałem o tym i popatrzyłem na innych i widze ze wszystkie w innym wieku sa tzn moze 2 psy w zaprzegu 6-8 psowym maja ten sam wiek pozdro i nieodbierajcie tak niepowarznie takich stwierdzen
Pisz w jakimś zrozumiałym języku ...
Kurna , gdzie są kropki i przecinki???
Widzę ciemność...
Zacznij ćwiczyć interpunkcje a potem pogadajmy o psach.
A co rozumiesz pod pojęciem
"jak sie zatstarzeja to wszystkie trzeba wymienic psy "?
Żeby wyjaśnić do końca... owszem, posiadam jednego psa, ale razem z koleżankami organizujemy zaprzęg 4-psiowy i po jakimś czasie chcemy dodać kolejne psiaki... tzn najwyżej dwa. Wiem, może to za szybko, bo dopiero zaczynamy, ale jestem zdania że psy to nasi najlepsi nauczyciele w tej sprawie. Choć wiadomo- nie jedyni. Z MIDami chodziło mi o dalszą przyszłość... najpierw trenowałam swojego psa, a potem starałam się zrobić coś z psami moich przyjaciółek... oczywiście, wspólną pracą, chęciami, kasą i poświęconym czasem coś nie coś osiągnęłyśmy (dla nas superamatorów każde małe osiągnięcie jest wielkim sukcesem!). Rozumiem Wasz.. "brak wyrozumiałości", jak sama to nazwałam... tzn zrozumiałam. Wiem że musimy się jeszcze wiele oj wiele nauczyć i nie jest to kwestia roku, ani kilkiu lat. Sorki za off Dodam tylko że narazie chcę startować właśnie w CC lub BJ z jednym psem. Chciałabym się trochę wdrożyć w atmosferę zawodów, poznać ludzi "siedzących" w tym o wiele dłużej.. np Was. W kwoli wyjaśnienia nie polegam tylko na własnym doświadczeniu. Czerpałam głównie wiedzę i informacje od kobiety, hodowczyni SH która je wystawia, trenuje i kiedyś startowała (teraz już nie może) i jest ona dla mnie ogromnym autorytetem. Dobra, nie śmiecę już
No dobra sorki za stwierdzenie ale nie o to chodziło. kurde jakiś ludzi musze poznać tutaj w atmosfere się wkręcić z zawodowcami pogadać jakieś rady dostać może na zawodach się spotkamy?? pozdro
to, że Wajola ma jednego psa, to nie znaczy, że chce startować z jednym ...
to, że Wajola ma jednego psa, to nie znaczy, że chce startować z jednym ...i....?
to że ja mam cztery psy nie znaczy, że chce startować z czterema....
Kto z Was sprzątał psie kupy u wielkich tego sportu??
Ja nie mam zamiaru nikogo namawiać ani promować sportu psich zaprzęgów.
Jak widzę co wypisują młodzi maszerzy to nóż mi się w kieszeni otwiera.
Zamiast pisać głupoty na forach naprawdę powinni przyłączyć się do kogoś kto ma kilka psów i regularnie trenuje a zobaczą jaka to ciężka praca i pewnie szybciutko minie im zapał do posiadania kilkunastu psów.
Przez jakiś czas zapraszałem wszystkich napotkanych ludzi z husky do sibie na trening.
Pojawiło się nawet kilka osób które po jakimś czasie jakimś dziwnym fartem przestawali nagle mieć czas w weekendy. O ekstremalnych przypadkach wolę nie mówić. Może kiedyś przyjdzie na to czas a wtedy wam staną włosy na głowie jak to ludzie podchodzą do psów gdy mija zapał do "sportu".
A czy te kupy to nie jest raczej głęboko posunięta symbolika?
ZH, ależ ja doskonale rozumiem o co z tymi kupami chodzi ale jakby tak połączyć ten temat z tematem o bikejoringu to wyjdzie, że sobie przeczycie
Czy ja wiem...
ZH, ależ ja doskonale rozumiem o co z tymi kupami chodzi ale jakby tak połączyć ten temat z tematem o bikejoringu to wyjdzie, że sobie przeczycie Kto przeczy, to przeczy. Wilczek na pewno nie.... i ja popieram jego zdanie. właśnie to przysłowiowe "sprzątanie kup" ma zapewnić pewną elitarnośc tego sportu...
TAK, TEGO WŁAŚNIE CHCEMY!!!! Nie całej masy przypadkowych dzieciaków biegajacych z psami po lesie. Nic nie szkodzi tym dziecieciakom, czy innym młodym adeptom byc czlonkami klubów (aby MS było zadowolone i miało odpowiednie wskażniki). Ale moim zdaniem pierwszy sezon powinien stanowić coś jak okres "kandydacki" kiedy jeździsz na zawody, pomagasz na starcie, przyglądasz się, uczysz... ale sam(a) nie starujesz. Jak wytrzymasz ten rok "bycia giermkiem" to znaczy, że to na prawdę Cię kreci i jest szansa na to, że bakcyl został połknięty...
Zawsze uprawianie tego sportu przedstawiałem "nowym" w czarnych kolorach i uświadamiałem, że ładnie to jest tylko popatrzeć jak taki człowiek jedzie zaprzęgiem i aby do tego dojść to ciężka i długa droga i decyzja zajmowania sie tymi psami 12-15 lat, bo tyle żyją. To nie jest rower, czy narty.
Tu słomiane zapały można sobie w buty wsadzić, a takich obecni enie brakk, jak widze.
Zobaczcie ile jest psów zaprzęgowych w schroniskach a zobaczycie ile będzie za dwa trzy lata.
Wtedy porozmawiamy sobie o promocji i masówce tego sportu.
[ Dodano: 2007-02-10, 02:38 ]
Vorevol, wilczek - właśnie o to mi chodzi. Ten sport jest tak specyficzny, że wszelkie normy stosowane do innych sportów tu zwyczajnie nie mają zastosowania. Chodzi mi m.in. o tych osławionych juniorów.
ZH, głównie to chodziło mi o Ciebie właśnie. Najpierw piszesz, że musi być promocja aby kluby mogły pozyskiwać juniorów, mówisz o kennelach klubowych itp. a potem piszesz, że każdy frycowe najpierw musi zapłacić nim stanie się zawodnikiem pełną gębo. Nie widzisz tu niekonsekwencji?
Basiu, żadnej niekonsekwencji - wręcz przeciwnie... Jaką zaproponujesz lepszą metodę wciągania juniorów, ich szkolenia itp, niż towarzyszenie doświadczonym zawodnikom na zawodach, pomoc na stake-out itp... Przecież każdy jeden jak tu piszemy, bez zastanowienia daje radę, żeby przyjechać na zawody, bo tam można najwięcej zobaczyć, nauczyć się, dowiedzieć... To 'sprzątanie kup' jak już chyba sobie wyjaśniliśmy, jest przysłowiowe, jest pewnym symbolem zawierającym w sobie obecność na zawodach, treningach, obserwowanie, ale i branie czynnego udziału w tym co się tam dzieje.. jak poić, kiedy poić, jak karmić, co podścielać... Można do tego wszystkiego dojść samemu, można dowiedzieć się korespondencyjnie, a można też zdobyć tą wiedze "sprzątając kupy" - nie jest to żadne frycowe... jest to zwykła zasada wzajemności - Ty pomagasz jakiemuś zawodnikowi na zawodach, on w zamian przekazuje Ci swoją wiedzę... A frycowe zbiera związek i struktury klubowe....
Basiu, żadnej niekonsekwencji - wręcz przeciwnie... Ty nie widzisz, a ja właśnie widzę ... i niech tak pozostanie, nie roztrząsajmy tego już
Jestem wrogiem umasawiania tego sportu zwłaszcza wśród dzieci. Dziecko zobaczy, zarząda od rodziców psa albo i kilka. piiiii rodzice kupią, najlepiej na gwiazdkę. Bachorowi się znudzi i finito jak mawiają Włosi. Rezultatem będą pełne schroniska porzuconych psów zaprzęgowych.
Kenele "klubowe" to jeszcze bardziej poroniony pomysł. Wszyscy będą chcieli być "dyrektorami" do zarzadzania takim kenelem. Tylko do sprzątania kup i do płacenia za weterynarza nie bedzie chętnych. W Izraelu może i tak ale nie w Polsce.
We Włoszech widziałem fajne "naturalne" rozwiązanie. Profesjonalne prywatne (nie klubowe) Firmy-Kenele do zarabiania kasy. Widziałem takie dwa. Jaden "Antartica" koło Madonna di Campilo w Dolomitach i drugi też w Dolomitach "Scuola Sleddog Marmarolle" koło Cortina d'Ampezzo.
W każdym po ok. 50-100 psiaków. Dla reklamy jeden team składający się z najszybszych 8-16 piesków do startów na zawodach nie koniecznie do wygrywania ale dobrze jak się zmieści w limicie czasu. Obie prywatne firmy dzierżawią teren na trasy treningowe (coś jak w Jaku tylko zamknięte dla narciarzy biegowych). Włoskie (i nie tylko) firmy płacą za swoich zblazowanych menedżerów po 100 Euro za godzinkę jazdy na saniach od zblazowanego łba. Do tego turyści z kasą (40-50 Euro za 3 kilometry adrenaliny w wolnym kłusie). Na tych trasach trenują też doświadczeni maszerzy (jak u nas 7 Euro za dzień od maszera). A DODATKOWO taka prywatna, dochodowa Firma-Kenel ma podpisaną umowę ze Związkiem Psich Zaprzęgów i robi kursy dla poczatkujących (w tym oczywiście juniorów) za ok. 40 Euro za dzień treningów i wykładów. Adepci (w tym juniorzy) za te 40 Euro mają przywilej sprzątania kup i karmienia psów. Jak się nie porzygają i im się spodoba to może zaczną się bawić w ten sport. Można tak jeździć latami wogóle nie mając własnych psów.
Wszyscy Ci którzy zaraz napiszą: "kogo stać na zapłacanie 40 Euro za jeden dzień wynajęcia zaprzęgu" niech się w dupę pocałują
... pisz dalej...
A na stejku i na trasie widziałem banery reklamowe. Widocznie komuś zależy aby się tam zareklamować. Widocznie te biznesmeny i turyści też ludzie i reagują na reklamy, których psy nawet nie zauważają. Z tego też jest trochę kasy. ZH kontynuować???
Pisz...u jeśli gdzieś są już sprawdzone rozwiązania, to może i u nas ktoś pójdzie tym śladem....
40 euro to jakieś 150 zł... nie wiem ile kosztuje dzień narciarza na stoku.. z drinkami pewnie nieco więcej
W lesie widziałem taką wioskę indiańską. Trzy namioty i ogniosko. Tam pewnie te drinki uskuteczniają (pewnie za dodatkową dopłatą). Latem tam nie byłem ale widziałem film reklamowy i katalog. Oni tam latem takie dogtrekkingi z tymi psiakami uskuteczniają aby psy mogły się wysrać w lesie a nie w kenelu. Łatwiej zachować czystość. Na zdjęciach na tym dogtrekkingu widziałem same dzieci ale pewnie znajdą się i dorośli, którzy za taką rekreację zapłacą, skoro do Radłowskiego jadą na dogtrekking przez cała Polskę aby wystawić psy na spacer. Wioska indiańska była cool, sam miałem ochotę zalegnąć ale nie umiałem zatrzymać zaprzęgu (uczę się dopiero hamowania). ZH dalej???
no skoro nie potrafisz hamować to musisz jechać dalej
Tym biznesmenom i turystom zdjęcia z ukrycia robią jak oni na tych pieskach pomykają. I nie pytają ich się o zgodę. Pakują potem po trzy takie zdjęcia w gustowny kartonik i po 25 Eurosów za kartonik sprzedają. Znajdź mi takiego co nie zapłaci 25 euro za zdjęcie na których jak Jack London zaprzęgiem pomyka. Podobno zdarza się jeden przypadek na sto, ze nie zapłaci. Opłaci sie wtedy nawet te nie zamówione wcześniej zdjecia do kibla wywalić.
No jak ZH nie mów że chcesz jeszcze?
A trzeba mówić?
Mam tylko jeną małą wątpliwość...
Piszesz o sporcie, czy o przedsiębiorstwie komercyjnym?
Oj ZH czytaj ze zrozumieniem. I o jednym i o drugim. Aby profesjonalni maszerzy mogli śmigać przez cały dzień za 7 Euro po trasach treningowych a juniorzy i adebci mogli się uczyć tego sportu za jedyne 40 euro na dzień to ktoś musi zapłacić 100 euro za godzinę lub 50 euro za 3 km. Panimajesz. Ale nikt nikomu łachy nie robi. I te 100 i te 7 to przychody. A ratrak na wodę nie pojedzie. A pies powietrza na gówno nie przerobi. Ja myślę, że oni na wszystkich zarabiają. A nie spotkałem maszera, który ma własny ratrak i jest w stanie za 7 euro sam sobie trasy zrobić. Wszyscy są zadowoleni. A dodatkowo ten ośrodek treningowy koło Cortiny teraz Mistrzostwa FISTka organizuje. Pewnie też nie za darmo.
Toć to u nas juz jest Nazywa sie Biegnący Wilk cy cóś
Nooo... to jedź dalej...
[ Dodano: 2007-02-10, 20:00 ]
O juniorach chciałem tylko napisać, że sposób taki widziałem. A wy od razu komercja. Nie gadam z wami. Komuna was rozpieściła. Nie ma podziału na sport i komercję. Jest tylko sport komerycjny.
[ Dodano: 2007-02-10, 20:15 ]
Spokojnie, już rozumiem o co i chodziło... pisz dalej....
To tyle. Moze oni jeszcze na czymś tam zarabiają. Ale tylko to udało mi się przy tych dwóch wizytach zarejestrować.
Wracając do juniorów. Jak powstaną takie komercyjne firmy to i juniorzy i adepci seniorzy bedą mieli gdzie się uczyć. Bez konieczności kupowania psów już na samym początku. Nie muszą też się prosić i jeździć na pożyczonych. Przecież to proste jak włosy murzyna. Tak jest chyba z jazdą na koniach i z chodzeniem do burdelu. Po co wyważać otwarte drzwi.
Moze oni jeszcze na czymś tam zarabiająZarabiają na zwiedzaniu kenela. W SCUOLA INTERNAZIONALE MUSHING w Tarvisio oglądanie psów przez godzinę kosztuje 1 Euro.
Jeśli ktoś zna język włoski może zapoznać się z ich ofertą.
http://www.ararad.net/[ Dodano: 2007-02-10, 21:47 ]
Piszecie o klubach itd. Ja na serio nie miałam na myśli tego, że" ja chce od razu kilka psów i startować z nimi i w ogóle już wiem wszystko". NIE! Zadałam proste pytanie na które oczekiwałam odpowiedzi. Rozumiem to, że jeszcze NIC nie wiem i chciałabym dowiedzieć.. tzn uczyć. Myślałam o obozach maszerskich ale.. niestety, o niczym takim nie słyszałam w okolicy jeśli chodzi o mnie to mógłby być gdziekolwiek, jednak właściwie nie mam zdania. W pełni jestem uzależniona od rodziców, prawda? Tak się zdje że życie mnie postawiło w nietypowej i niezbyt sprzyjającej sytuacji, ponieważ nic nie wiedziałam że przychodząc ze szpitala czeka na mnie husky w domu no to nad "szybko" musiałam nadrabiać. To co piszecie ma sens no i ja też byłabym za tym aby najpierw zdobywać wiedzę a potem się angażować... ale widzicie -> najpierw DOSTAŁAM psa wcale o niego nie prosząc... wzięłam na siebie pełną odpowiedzialnośći teraz tylko ja opiekuję się psem i staram się uczyć jak najwięcej od ludzi takich jak Wy, ale dostając beszta na samym początku cięzko się jakkkolwiek rozwijać. Tak się zdaje że "jakieś" pojęcie już mam, bo trenuje psy od ...roku. Napisałam trenuję, całkowicie amatorsko, ale praktycznie pod okiem kogoś kto się na tym zna i kogoś kto z Huskymi, zaprzęgami, hodowlą i wystawamy ma już do czynienia ponad 10 lat Staram się namówić mamę na członkostwo w pewnym klubie... ale można wywnioskować z moich postów, że tak na serio mogę liczyć TYLKO na siebie i ten fakt, że nikt mi nie pomaga do wszystkiego muszę dochodzić sama już sam w sobie utrwala mnie w przekonaniu, że ten sport nie jest ani łatwy, ani tani, ani że do niczego nie dojdę jeśli nie będę miała jakiegoś autorytetu. Dlatego proszę, nie utożsamiajcie mnie z kimś komu się nagle kilku psów zachciało...marzyłabym najwyżej o drugim, ale to i tak zostaje w sferze marzeń bo moja mama się na takowego nie zgodzi. Jakoś na treningach zajmuję się 4-psami, począttkującymi, z którymi nikt NIGDY nie pracował. Jedynie mój jest trochę bardziej doświadczony.. ale pracuję z nimi właściwie sama i wiem ile to roboty, nerwów, sił, pieniędzy, czasu...czułam się trochę nie-fair kiedy czytałam poprzednie posty
No i prezes Włodarczyk napisał w końcu wszystkim jak to profesjonalnie wygląda.
Profesjonalnie to nie znaczy,że tanio ale na pewno znaczy dużo więcej.
Ktoś napisał, że w ten sposób działa "Biegnący wilk", uznaję że to żart i nie będę na ten temat dalej się wypowiadał.
Pzdr !!!
Zawsze uprawianie tego sportu przedstawiałem "nowym" w czarnych kolorach i uświadamiałem, że ładnie to jest tylko popatrzeć jak taki człowiek jedzie zaprzęgiem i aby do tego dojść to ciężka i długa droga i decyzja zajmowania sie tymi psami 12-15 lat, bo tyle żyją. To nie jest rower, czy narty.
Tu słomiane zapały można sobie w buty wsadzić, a takich obecni enie brakk, jak widze.
Zobaczcie ile jest psów zaprzęgowych w schroniskach a zobaczycie ile będzie za dwa trzy lata.
Wtedy porozmawiamy sobie o promocji i masówce tego sportu.
Nic dodać, nic ując. Żeby się przejechać w fantastycznych krajobrazach i zrobić kilkadziesiąt kilometrów pieknym zaprzęgiem w zimie trzeba pracować 365 dni w roku, bez przerw świątecznych i wolnych weekendów. Trzeba żelaznej dyscypliny i doskonałej organizacji. Dodatkowo, posiadanie zaprzęgu np. 6 psów w podobnym wieku stwarza realna możliwość "wykorzystywania" tego stada przez jakieś 6-8 sezonów (wcześniej za młode, potem za stare).
I błagam, nie poruszajcie kwestii bikejoringu i innych "zabaw świetlicowych" w tym temacie, bo jak widzę "zawody psich zaprzęgów", gdzie większość osób szykuje hulajnogi i rowery, to mi się scyzoryk w kieszeni otwiera ;-)
nie znaczy,że tanio Wilczku, nie znaczy to też że po dokładnie tych cenach jakie Jcek podał.. ponieważ...
NIE zarabiamy w Euro na ich poziomie..
NIE płacimy za karmę w Euro i na ich poziomie
NIE płacimy za 'siłę roboczą' na ich poziomie
NIE mamy takich cen za siatkę, słupki, kłódki itp...
Jeśli chcemy przeliczać ile to ma kosztować, to nie jako zwykłe przeniesienie ceny 40Euro za dzień.... Bo Staszek którego zatrudnimy do sprzątania psiej symboliki nie zarobi u nas tyle co Jean-Paul w tamtym kenelu...
Ale ogólna koncepcja się mnie podoba... Mam tylko pytanie - skoro klub może już być firmą, czemu nie może realizować swoich celów właśnie tak jak to Jacek opisał?
I błagam, nie poruszajcie kwestii bikejoringu i innych "zabaw świetlicowych" w tym temacie, bo jak widzę "zawody psich zaprzęgów", gdzie większość osób szykuje hulajnogi i rowery, to mi się scyzoryk w kieszeni otwiera ;-)A czy to wina rowerzystów czy tych co "szykuja hulajnogi"? Dlaczego ci mali, nic nieznaczące pionki w wielkim świecie psich zaprzęgów, są najczęściej wyśmiewani i szkalowani?
Basiu nikt nie ma zamiaru nikogo wyśmiewać. Chodzi o zwykłą kolejność rzeczy i nazywanie pewnych rzeczy po imieniu. Bajki, hulajnogi i cc, to nie psie zaprzęgi, czy zajarzycie w końcu czy nie, jak nie to zapytajcie swojej mamy, może wam to wytłumaczy.
Horyzont, nikt nie upiera się przy jakichś tam większych czy mniejszych eurusach, tu chodzi o sposób pozyskiwania maszerów, jakże inny od obecnie lansowanego w Polsce.
I który ci się bardziej podoba ??
wilczek, ale kto każe organizatorom zawodów, w których udział biorą głównie rowery i hulajnogi, nazywać ich mianem "zawodów psich zaprzęgów"?? Czy to sami zawodnicy lansują siebie jako ZAPRZĘGI, czy raczej ktoś inny??
ja mam takie zdanie : wszyscy zaczynaja na hulajnogach jezdzic włacznie ze mna poniewaz ktoś zaczął to i zeby dorównać tej osobie kolejna zrobiła hulajnoge i teraz to juz na wózkach nie ma sensu jazdy w klasie D bo nie masz szans z hulajnogą taka jest prawda ale ktoś musiał wprowadzic w regulaminie ze mozna startować na pojezdzie dwu kołowym
Bajki, hulajnogi i cc, to nie psie zaprzęgi, czy zajarzycie w końcu czy nie, jak nie to zapytajcie swojej mamy, może wam to wytłumaczy. Andrzej... O ile zwykle popieram Cię, o tyle teraz obwiam się, że za chwilę także zostaniemy (my - w znaczeniu skijoringowcy) wrzuceni do tego samego worka... Aby tego uniknąc pytam wprost... Jak w tym galimatiasie widzisz SJ? Czy to "bajka"? Czy zaprzęg?... Bo moze ja, po niewłasciwej stronie barykady stoję?.... Zawsze wydawało mi sie ze jestem "tradycjonalistą" jeśli chodzi o podziały, ale moze powinienem dołaczyć do grupy "rewolucyjnej"??
no ładnie.. ależ Wy macie o sobie zdanie...
Czytam sobie ten temat i czytam, bo jakby nie było długie bieganie mocno mnie pociąga. Ale to, to teraz tu się pojawia, robi się trochę żałosne - my, elita, my, najlepsi, a reszta to dzieci i bajki... co Wam..??!!
..moze powinniscie isc troche kupek posprzatac.. ?
Wiosenko, dziękuję ci.
Ja żadnych aspiracji sportowych nie mam, po prostu lubię przypiąc psy do roweru, sanek albo siebie i porządnie się zmęczyc, ale nie wiedziałam, że dzięki temu stanę się postacią z bajek, na widok której noże w kieszeniach się otwierają.
W ten sposób rozumując, większośc ludzi z tego forum powinna podkulic ogonki, zabrac zabawki i iśc do swoich piaskownic.
Olga... Ale tu nikt nic złego nie mówi o rekareacji.... jesli jest rekreacją... Niech ludzie się bawią, zapewniają swoim psom ruch jak tylko chcą, o ile nie szkodzą przy tym psom....Ale w momencie kiedy zaczynają uprawiac sport, sytuacja ulega zmianie... i wtedy powinni przyjąć inną, bardziej "profesjonalną" postawę.
to gdzie jest ta granica między rekraacją a sportem. czy to zależy od ilości psów , czy jakości sprzętu, czy poprostu trzeba należec do waszego zamknietego grona , do którego i tak nikt się nie przebije bo jest za cienki w/g was panowie maszerzy
Piotr - Ustawa o sporcie kwalifikowanym
Mówiąc inaczej, w największym uproszczeniu - w sporcie podstawą jest rywalizacja sportowa, w rekreacji dobra zabawa...
Granica jest bardzo prosta ...jest nią uzyskanie Licencji Zawodniczej... Od tego momentu formalnie stajesz się sportowcem..... Chodzi więc o to aby działo się to nie tylko formalnie...
[ Dodano: 2007-02-11, 18:10 ]
Vorevol - ale przecież sam fakt posiadania licencji nie znaczy że wszystko co robisz jest sportem... to dość płynna granica, chyba oparta głównie na celach i sposobie ich realizacji... jeśli jadę na trening bo chce się przygotować do jakiejś imprezy sportowej, to robie wówczas trening sportowy, jeśłi jadę dokładnie tak samo, ta samą trasą, ale nie chce startować w zawodach, a jedynie miło spędzić czas, wybiegać psy itp, to uprawiam rekreacje...
ZH... w zasadzie masz rację.... Ale moim zdaniem to właśnie od momentu otrzymania licencji trzeba "zmienić podejście". Bo nawet startując w LZ cały czas mozesz sobie "odpuscić"... To własnie ten okres na podjęcie decyzji... zostaję przy rekreacji czy idę dalej. Poznajesz atmosferę zawodów z tej dobrej ale i złej strony... I jesli powiesz sobie: tak to jest to, to starasz sie o licencję....I zostajesz zawodnikiem....Ze wszelkimi kosnekwencjami... pozytywnymi czy nie....
Ale jak zdobywac licencje jeżeli w kółko piszecie że się nie opłaca organizowac LZ
Gdzie?.... Nie pamietam aby ktokolwiek wprost coś takiego powiedział......
Owszem, jestesmy przeciwni rozbudowywaniu w nieskończoność ilości klas w drylandzie i sztucznemu napływowi do nich zawodników.... Ale nie przeciw LZ...
Bajki=rowery. Wilczkowi chyba o to chodziło.
Piotr - masz już jeden start w LZ, zapewniam Cię że nie będziesz miał trudności z uzupełnieniem startów do licencji...
Piotr - masz już jeden start w LZ, zapewniam Cię że nie będziesz miał trudności z uzupełnieniem startów do licencji...ZH, ale w imię czego ma się starać o tą licencję skoro z jednym czy dwoma psami zawsze będzie cwaniaczkiem, który nie ma pojęcia o co w tym sporcie chodzi.
Ja jestem w 100% pewna, że taki Grześ ma większą wiedzę na temat trenowania jednego psa pod bikejoring niż każdy zawodnik mida, który tych psów ma kilka.
Powiedz mi ZH, co Wam przeszkadza ten koleś z hulajnogą czy na rowerze, no powiedz co? Czy tu na prawdę chodzi o jedno (jedno!!!!) słowo "zaprzęg"?? Nazywajcie to sobie jak chcecie ale żyjcie i dajcie żyć innym
Basia.....nie mam nic przeciw Grzesiowi i szanuję jego osiągnięcia ale..... znów wrawcamy do punktu spornego w kazdym sporze dot. zaprzęgów.... Dryland z jego mnogością klas, podziałow, kategorii czy "śnieg"? Sama doskonale wiesz, że zawody snieżne także mają coś do zaoferowania włascicielom 1 psa.
I tak na prawdę nie mam nic przeciw drylandowi ale....odrobinę rozsadku.... nie "rozmywajmy" tego sportu w ilosci klas i dyscyplin.... Tomek_Biesisko kiedyś policzył wszystkie drylandowe klasy....32!!!!
Basia, w aktach wywiadu figuruje że Piotr ma dwa psy i sanie
Vorevol a czy ja to robie? Ja nikogo nie przydzielam, nie ustawiam po kątach.
A tak patrząc realnie to póki nie będziemy mieli lepszych warunków do trenowania skijoringu czy samej jazdy na biegówkach, to nigdy skijoring nie wyprzedzi velo. Tylko, że to nie wina zawodników a ... nie wiem ... klimatu i działaczy sportowych?
w aktach wywiadu figuruje że Piotr ma dwa psy i sanie A w Przysłupiu startował???
ZaHoryzontem napisał/a:
w aktach wywiadu figuruje że Piotr ma dwa psy i sanie I co w związku z tym?
Powiedz mi ZH, co Wam przeszkadza ten koleś z hulajnogą czy na rowerze, no powiedz co?Mnie to nic nie przeszkadza - gdyby było inaczej nie byłoby zawodów w Spale...
A że poszukuje różnych dróg i rozwiązań? Ciągle stoi otwarte pytanko - jak zapewnić masowość tego sportu, z zasadniczym udziałem juniorów... Jednak nie oszukujmy się - juniorzy i to co robią ma służyć wyłanianiu przyszłych zawodników na poziomie światowym - zobacz w jakim wieku ludzie startują - czy nastolatek który jeszcze się uczy i nie wie często co chce w życiu robić może utrzymać kilka(naście) psów? Może to zrobić człowiek o dość stabilnej sytuacji życiowej, w tym finansowej... A żeby było miejsce dla tych z mniejszą ilością psów, to chyba mnie nie trzeba przekonywać - kto wypytywał Górowskiego o 'przydatność małych drużyn'? Zobacz - chłopaki w Cisnej początkowo nie byli za chętni na zaprzęgi 4-psie... a w końcu mógł startować każdy... Teraz trzeba namówić ich żeby puścili na tej trasie imprezę towarzyszącą pt. "na rakietach z psem w jukach" - limit 36 godzin (Radek, nie bij, przetłumacz )
A tak patrząc realnie to póki nie będziemy mieli lepszych warunków do trenowania skijoringu czy samej jazdy na biegówkach, to nigdy skijoring nie wyprzedzi velo. Tylko, że to nie wina zawodników a ... nie wiem ... klimatu i działaczy sportowych?Pewnie masz rację... i tego właśnie żałuję... a swoją drogą, jesli ktoś na prawdę chce.... W tym roku w Krakowie był tylko 1 dzień kiedy mogłem trenować.... Ale Kraków to nie jedyne miejsce na świecie prawda??? Trzeba tylko chcieć.... Samemu wsadzić "4 litery" do samochodu lub kumpli popytać.... W wielu miejscach, gdzie są trasy zjazdowe są takze i biegowe, tylko trzeba zadac sobie trochę trudu aby CHCIEĆ je odnależć...
Np wczoraj byłem z kumplami w Wierchomli.... Oni smigali na stoku, a ja u góry , po trasach mida na "bieżkach". Przekonanie kumpli aby pojechać do Wierchomli, a nie na inne stoki zajęło mi 5 minut.... ale chciałem to zrobić... A nie tylko "płakać" ze ktoś mi cos utrudnia albo nie podaje na tacy.
Trasy u Tomka w Przysłupiu zostały gotowe.... Ile osób zostało, potrenować na sniegu?
Ile było tam wczesniej, przed zawodami?.... Garsteczka....Tylko kazdy narzeka, ze nie ma mozliwości treningu.... A one są... tylko trzeba sie postarać... I to własnie odróżnia
sport od rekareacji... sportowiec będzie ZA WSZELKĄ CENĘ szukał mozliwości rozwoju, poprawy wyniku... A osoba uprawiajaca rekreację, zrobi to co bedzie sprawiac jej przyjemnośc... I nic w tym złego.... Ale, na Boga, nie miejcie do nas pretensji, że tą róznicę widzimy....
A nie tylko "płakać" ze ktoś mi cos utrudnia albo nie podaje na tacy. Ja nie płaczę, ja tylko porównuje warunki.
Wiosenko, dziękuję ci.
Ja żadnych aspiracji sportowych nie mam, po prostu lubię przypiąc psy do roweru, sanek albo siebie i porządnie się zmęczyc, ale nie wiedziałam, że dzięki temu stanę się postacią z bajek, na widok której noże w kieszeniach się otwierają.
W ten sposób rozumując, większośc ludzi z tego forum powinna podkulic ogonki, zabrac zabawki i iśc do swoich piaskownic.Jak widzisz Basiu, o rekreacji jest takze mowa...
[ Dodano: 2007-02-11, 20:05 ]
krew w żyłach ścina. Ciśnienie 120/80, więc raczej nic mi się nie ścięło
Oczywiście, że tak. Bez "popytu" nie byłoby "podaży".... Inaczej mówiąc gdyby nie było zainteresowania ze strony zawodników, wiele z tych dziwnych klas by nie powstało.Vorevol, daj spokój. Od kiedy to w tym sporcie zawodnicy maja cokolwiek do gadania
I jest jak zawsze. Ci co mają najwięcej do powiedzenia, wtedy kiedy powinni milczą Ja tam wiele w tym temacie nie mam do powiedzenia, ale zadam jedno sakramentalne pytanie: Czy ktoś mi zdradzi tajemnicę, jak zdobyć licencję na skijoring, skoro nie ma zimowej LZ?
A chyba był jakiś komunikat na ten temat - nie jestem pewien, ale w SJ wystarczy jeden start, a na każdych zawodach mają Cię przyjąć bez licencji... czyli w LZ
W Cisnej SJ był TYLKO w LZ.... więc, tak jak powiedziłałem..... Mniej pretensji do świata i wszystkich dookoła.... Wystarczyło sprawdzić i przyjechać.... Nawet na tym forum mówił o tym Tomek_Biesisko
do regulaminu wyścigi wprowadziliśmy ligę zaprzęgową na jednym dystansie bez względu na ilość i pochodzenie psów. SJ z przyczyn oczywistych wylądował z LZ ze względu na "oprotestowanie" szerokości trasy i jakości podłoża
http://forum.stake-out.or...der=asc&start=0No i jak tu się nie wściekać.... dopiero co kilka postów temu mówiłem o tej "odrobinie" chęci i własnego wkładu pracy....
I błagam, nie poruszajcie kwestii bikejoringu i innych "zabaw świetlicowych" w tym temacie, bo jak widzę "zawody psich zaprzęgów", gdzie większość osób szykuje hulajnogi i rowery, to mi się scyzoryk w kieszeni otwiera ;-)[/quote]
- a co cie tak boli?wysiłek psa i człowieka 50 na 50%?czy twoj zaprzeg to przedłuzenie twego ego?czym dłuzszy tym lepszy, tym bardziej uznany, moze bardziej zauwazalny?
dla niektorych bike czy canicross to etap przejsciowy,a dla innych cel.wiec to uszanuj bo pojecia ni emasz ile pracy i wysiłku trzeba włozyc aby przygotowac psa do bikejoringu (nie mowie o psach truchtajacych obok roweru:)
[ Dodano: 2007-02-12, 01:47 ]
święta racja, traczer. NIezależnie od dyscypliny, jeśli ktoś traktuje ten sport poważnie i chce naprawdę brać udział na zawodach, wkłada w to tyle pracy, że tylko on jest w stanie to określić. Wiem to po sobie -> ludzie gadali mi "przypnij go do roweru/sanek/opony -niech ciągnie". Wszyscy mądrzy ale nikt nie wie ile czasu i roboty wymaga nauczenie psa tej podstawy: ciągnięcia. To był akurat przykład...
Wszyscy zadowoleni są, widząc psi zaprzęg trenujący po lesie.. fajnie fajnie. Ale poza tym nikt nie wyibraża sobie nawet ile trzeba było włożyć aby ten zaprzęg trenował jak trenuje w tym momencie..Myślę że rzeczywiście jakieś granice zostały zatarte... nieważne czy sport czy jak to nazywacie..rekreacja -> ważne że coś się z tymi psami robi i to na poważnie a nie dla zabawy raz na rok. Czytając poprzednie posty mam wrażenie że wg Was na zawodach powinny startować zaprzęgi co najmniej klasy D...a reszte (BJ, CC..itd) powinno si.ę wsadzić w rekreację.. to chyba nie tak...
Wracamy tu nieuchronnie do zasadniczego pytania - co to jest psi zaprzęg...
Jacku, koń-wóz i wożnica, to też zaprzęg. Zgodnie z tym pies i zawodnik w tym wypadku, to też zaprzęg i gdyby tymi kategoriami myśleć, to na to wychodzi.
Mając na uwadze natomiast to, skąd wzięły sie psie zaprzęgi, do czego służyły /na pewno końmi nie podróżowali eskimosi/, jak jest geneza wyścigów psich zaprzęgów, nie mogę się przekonać do tego, że zawodnik plus pies, to zaprzęg i myślę,że jakiekolwiek wprowadzanie tu analogii jest nie słuszne. Sory, jestem tradycjonalistą i widocznie nie nadaję się do obecnego trendu.
[ Dodano: 2007-02-12, 18:11 ]
Nie rozumiem, no po prostu nie rozumiem ...
Czy ktoś może mi powiedziec jakie to ma znaczenie co się jak nazywa??
Nie rozumiem, no po prostu nie rozumiem ...
Czy ktoś może mi powiedziec jakie to ma znaczenie co się jak nazywa??Basia na mój babski rozum nie tyle chodzi o nazewnictwo ile o "tryndy" . Co tak naprawde ma się rozwijać ,czy dryland ma zdominować ten sport, czy ma być jakby przygotowaniem do prawdziwego sezonu. Czy z psa i dyndającego za nim właściciela zrobić poważną dyscyplinę czy traktować jako narybek, bo przeważnie jak ma pasję to na jednym psie się nie kończy i buduje zaprzęg i takie tam.... ale ja baba to chyba nie rozumiem
Basiu - ma znaczenie co się jak nazywa, wierz mi, że w każdej dziedzinie.. bardzo szybko można znaleźć coś, czemu naciągniemy nazwę tak, że Ty tego nie będziesz chciała zaakceptować, że nie zgodzisz się aby tak to nazywano... hmm... czy wystarczy wsiać marihuanę do doniczki żeby nazwać się ogrodnikiem?
lupakowa
ZH, ja nie rozumiem tej obsesji na punkcie nazwy "zaprzęg". Dla mnie, i wiem, że nie tylko dla mnie, to jak nazwą mnie jadącą na rowerze z przypiętym, ciągnącym mnie psem, czy biegnącą, czy na hulajnodze z dwoma psami (*niepotrzebne skreślić) totalnie nieinteresuje. Nazywajcie to sobie jak chcecie, ale czymże zasłużyłam sobie na poniżanie dyscypliny, którą uprawiam, wyśmiewanie sprzętu jakiego używam i to, że zachęcam do tego innych??
Powiedz mi co jest takiego obraźliwego w startowaniu obok siebie ZAPRZĘGU 6 psów i kolesia na rowerze z jednym psem?
A "dryland".... Sam od września trenujesz psy. Robiłeś to na saniach czy na wózku?
Oczywiście, że cały sens sportu zaprzęgowego to zima i śnieg ale co widzisz złego w bieganiu z psami przy wózku, kiedy śniegu brak?
[ Dodano: 2007-02-12, 20:35 ]
Proponuje ogłosić konkurs na nazwę zestawu rower + piesBikejoring
moze i faktycznie przez alaske nie zasuwal nikt na rowerze z 1 psem.. ale ciezko to okreslic inaczej niz "zaprzeg"... jakims on tam jest chyba jednak
rozumiem ze wlasciciel mercedesa jezdzi "samochodem" czym w takim razie jezdzi wlasciciel malucha ? przeciez "koni" ma duzo mniej
to tak na luzno zeby nie bylo ze cos zlego chce powiedziec...
Mike - namiastka, a może erzac ?
ozumiem ze wlasciciel mercedesa jezdzi "samochodem" czym w takim razie jezdzi wlasciciel malucha ? przeciez "koni" ma duzo mniejMało się sportem interesuje, ale czy widziałeś malucha w rajdach 4x4?
Albo kajak w sportach motorowodnych?
Spadochroniarstwo naziemne?
Nurkowanie na trawie?
Psi zaprzęg na rowerze?
przeciez nikt nie pcha sie z rowerem i jednym psem na midaA czego nie? Nie jeden by miał lepszy czas niż 12-sto psi zaprzęg.
przeciez nikt nie pcha sie z rowerem i jednym psem na midaA czego nie? Nie jeden by miał lepszy czas niż 12-sto psi zaprzęg.
to juz nie ja powiedzialem - jacok cos czuje ze masz przerabane
przeciez nikt nie pcha sie z rowerem i jednym psem na mida Pewny jesteś?
Uważam , że wzorcem dla nas są maszerzy z Alaski i okolic. Jeśli tam śmigają na rowerku lub hulajnodze i nazywają to psim zaprzęgiem to i u nas powinno się to też tak nazywać.
To teraz Ty nazwij rower bez łańcucha + pies i wrotkarz + pies na torze w hali... dziwactwo (w połączeniu psa z halą) w dodatku nie do przyjęcia przynajmniej przeze mnie
ale basia ma racje, co za różnica jak co nazwiemym, ważne, ze coś się dzieje i to na + dla psa i dla siebie samego. Myśle, ze nikt nie neguje tego, ze psi zaprzęg kojarzy się głównie ze śniegiem ale w takim razie ilu z was mogłoby powiedzieć tej zimy - jestem zawodnikiem czynnie uprawiającym psie zaprzęgi
jacok cos czuje ze masz przerabane A co mi tam
OK - ja sie dopiero ucze ... skoro tak mowisz to tak musi byc = po awatarku widac ze bywales tu i owdzie
chyba robimy offa strasznego - koniec zartow
A ja dzisiaj w tv widziałem wyścigi koń+ryksza na lodzie.
To było na Litwie. A ile widzów było
A ja dzisiaj w tv widziałem wyścigi koń+ryksza na lodzie.
To było na Litwie. A ile widzów było i nazywali to zaprzegiem konnym???? coś podobnego, przecież to nie taki wzór zaprzegów jest
A ja dzisiaj w tv widziałem wyścigi koń+ryksza na lodzie.
To było na Litwie. A ile widzów było I nazywało się to psim zaprzęgiem?
basia napisał/a:
Proponuje ogłosić konkurs na nazwę zestawu rower + pies
Bikejoring
basia napisał/a:
hulajnoga + 2 psy.
Scooter
Oj, Zh, Zh ... Ja pytałam o nazwę ZESTAWU a nie dyscypliny jaką uprawia ów zestaw.
Poza tym dlaczego tak gorliwie nie odpowiesz na pozostałe moje pytania?
To teraz Ty nazwij rower bez łańcucha + pies i wrotkarz + pies na torze w hali... Wstydze się
Mało się sportem interesujeNooo, chyba faktycznie . Najpierw udawadniacie, że psie zaprzęgi to sport nie mający już wiele wspólnego z tradycją, z maszerstwem, że tu już liczy się wynik, czas, a teraz nagle okazuje się jak to SPORT psich zaprzęgów to chołubienie tradycji i kultury eskimosów. Czyzbym znów wytknęła niekonsekwencję?
mowicie o sporcie - psi zaprzeg= sportowe psy i sportowiec maszer - czy moze wozidupa?przygotowanie fizyczne zawodnika i psa/psów , wspolna praca i wysilek i czy to ma znaczenie z jaka iloscia psow? stokroc czesciej sportowcami sa zawodnicy startujacy z malych klasach bjm, cc czy D, czy np Sonia Klikarova czy Lena Boysen to babki bawiace sie w przedszkole zaprzegowe?Niee one sie wyspecjalizowały w takiej a nie innej dyscyplinie SPORTU PSICH ZAPRZEGOW.
To nie wazne co bylo kiedys, gdzie i jak- istotne jest to co jest obecnie na swiecie, jak ewaluuje sport zaprzęgowy, jak sie specjalizuje ,a BJM, CC czy scooter to nie jest wymysl PZSPZ.
I nazywało się to psim zaprzęgiem?Nie wiem jak to się nazywało, ale może i psim
To nie wazne co bylo kiedys, gdzie i jak Dlaczego nieważne?
śliczny baranek, bo jak ważne to jest się wozidupą, a jak nieważne to sportowcem
Ważne jest obcisłe ubranko na rowerku bo to wygląda profesjonalnie?
no ok, to badzmy konsewkentni tej tradycji, przeciez to taka stara Polska tradycja, w Polsce beda prawdziwy eskimosi, czukcze, alaskanczycy, stroj sportowy to futro i czapka z lisa , sanie tylko drewniaki (bo nie widziałem eskimosa na danlerach).Bedziemy bardziej tradycyjni niz ci u ktorych ten sport jest prawdziwa tradycją- no bomba moze otworzymy muzeum sportu psich zaprzęgów pod patronatem PZSPZ.
ale basia ma racje, co za różnica jak co nazwiemym, ważne, ze coś się dziejeA różnica taka, że buduje to obraz psich zaprzęgów - jeszcze chwila, a w społecznej świadomości psi zaprzęg jak będzie funkcjonował?
I nie ma tu różnicy w cel - czyli czy ma to być wyczyn, czy rekreacja - psi zaprzęg powstał w pewnych rejonach, tam został ukształtowany - możemy sobie wymyślać coraz to nowe wariacje, ale maluch nie będzie 4x4... choćby nie wiem jak silna grupa twierdziła że to przecież w naszych warunkach na jedno wychodzi....
Czy w drylandzie można mówić o psich zaprzęgach? Jeśli patrzeć na źródło, to można, psy na Alasce pracowały w zaprzęgu również w warunkach bezśnieżnych...
Ale ponieważ prawdę w Polsce określają stawy, dekrety i rozporządzenia, to z chwilą powołania PZSPZ psim zaprzęgiem jest rowerzysta z psem, narciarz z psem, i biegacz z psem w takim samym stopniu jak psi zaprzęg rozmiany przez całą strefę subarktyczną
az tak daleko nie mozemy sie cofnac bo wtedy to jeszcze sportem chyba nie bylo - ale moze sie myle
otworzymy muzeum sportu psich zaprzęgów pod patronatem PZSPZ. Świetny pomysł!!!
Za kasę zarobioną na biletach kupimy nowe rowerki
Horyzont zaczyna już coś kombinować z eksponatami do muzeum.
no ok, to badzmy konsewkentni tej tradycji, przeciez to taka stara Polska tradycja, w Polsce beda prawdziwy eskimosi, czukcze, alaskanczycy, stroj sportowy to futro i czapka z lisa , sanie tylko drewniaki (bo nie widziałem eskimosa na danlerach).Bedziemy bardziej tradycyjni niz ci u ktorych ten sport jest prawdziwa tradycją- no bomba moze otworzymy muzeum sportu psich zaprzęgów pod patronatem PZSPZ.Igor - w Polsce przyjęło się już również puszczanie czajników po lodzie - ale nikt nie dostosowuje tego do naszych warunków, nie puszczają czajników po wodzie, bo klimat nei sprzyja, a i infrastruktura w lodowiska uboga - nie, puszczają te czajniki zgodnie z oryginalną recepturą... i takich przykładów można mnożyć - czemu akurat mielibyśmy prawo zmieniać recepturę psich zaprzęgów? Nie dość że już za long uważamy coś co na Alasce jest sprintem? (był topic o sprincie na 120 mil..) a za sprint coś do czego nikt normalny nawet psów by nie budził? Trzeba jeszcze puszczać te psy tyłem i na grzbiecie, bo takie warunki?
dlatego ze psy to nie maszyny i bedziemy dostosowywac sport do naszych warunkow,( tak jak to robi prawie cała europa. )a jak nie to zrób sobie sprint na 120 mil w Polsce i jedx pozniej na ME l w drylandzie-powodzenia,
- a jak narazie robisz postepy w trenowaniu psow? już pieski napinają linki?szyjne czy ciągowe?:)
[ Dodano: 2007-02-12, 22:19 ]
Rozumiem że logiczne argumenty Ci się skończyły... bądź zdrów, zarządzaj związkiem i szykuj nowe trykoty to jest esencja zaprzęgów w polskich warunkach...
Robi się ciekawie.
Igor może tak przy okazji może nam napiszesz jaką wizję rozwoju Sportu Zaprzęgowego ma Zarząd?
to napisz do biura do zarządu.
A może by tak ktoś umieścił taką informację na stronie internetowej Związku ?
Chyba takie rozwiązanie nic nie kosztuje tak samo jak nic nie kosztuje odpisywanie w tym dziale:
http://www.mushing.pl/index.php?show=odpowiedzi[ Dodano: 2007-02-12, 22:34 ]
Jakby miał wizje, to przyjechałby na zjazd
A różnica taka, że buduje to obraz psich zaprzęgów - jeszcze chwila, a w społecznej świadomości psi zaprzęg jak będzie funkcjonował?
I nie ma tu różnicy w cel - czyli czy ma to być wyczyn, czy rekreacja - psi zaprzęg powstał w pewnych rejonach, tam został ukształtowany - możemy sobie wymyślać coraz to nowe wariacje, ale maluch nie będzie 4x4... choćby nie wiem jak silna grupa twierdziła że to przecież w naszych warunkach na jedno wychodzi....
to co zaproponujesz osobie z jednym psem, zeby siedziała cicho, nie przyznawał się, ze ma psa zaprzegowego, a najlepiej żeby go przemalowała i udawała, ze to kundel, nie wspomne już o tym, ze mogłaby pokazać się w lesie na rowerku z psem
a od kiedy jestes zainteresowany BJM?
Nie jestem ale ciekawi mnie co masz w planach.
Chyba nie wstydzisz się opowiedzieć o nich publicznie.
Publicznie na stronie zwiazku-ok.
to co zaproponujesz osobie z jednym psem, zeby siedziała cicho, nie przyznawał się, ze ma psa zaprzegowego, a najlepiej żeby go przemalowała i udawała, ze to kundel, nie wspomne już o tym, ze mogłaby pokazać się w lesie na rowerku z psemO nie -> to byłaby totalna porażka Może lepiej od razu kupować (jak to mówił baranek) całą 10-tkę? ale przecież trzeba zacząc od sprzątania kupek... nie no no im dłużej czytam sobie tą rozmowę tym bardziej mi się wydaje że ona straciła jakikolwiek sens...i to przez jedno moje pytanie eh, szkoda gadać. Kupuje wózek (bo rower mieć to przecież wstyd i noże się w kieszeni otwierają), zostaje przy sprincie i od MIDów trzymam się z daleka pozdrawiam
Runa - a mało razy pisałem co ja proponuje? Jakie widze miejsce i rolę BJ i CC w rozwoju sportu psich zaprzęgów? Niechętnie to robie, ale poczytaj co na ten temat napisałem...
I skoro w całej Europie człowiek z psem jadący rowerem to dyscyplina Bikejoring, a nie wyścigi psich zaprzęgów, to przenośmy i ten szczegół na nasz grunt...
Publicznie na stronie zwiazku-ok. Trzymam za słowo!!!
Tak jak mistrzowie F1 zaczynają od gokartów i nikt gokartów nie nazywa F1, tak nie widze powodu aby BJ i CC nazywać wyścigami psich zaprzęgów... co nie znaczy że odmawiam im prawa funkcjonowania - nawet jak wcześniej pisałem, w naszych warunkach BJ będzie liczniej reprezentowany przez juniorów niż wyścigi psich zaprzęgów... chociaż... jeśli zostanie utrzymana obecna polityka wiekowa... Pilarka może już śmigać w D na saniach, a na rowerku z jednym psem jeszcze jej nie wolno... Pilarka, co wybierasz? legalne D, czy nielegalne BJ?
Ludzie, o czym wy wszyscy mówicie, o co wam chodzi. Sport, to sport, nie ważne czy ktos go uprawia z jednym psem czy z dziesięcioma. Jeśli robi to dobrze i ma jakieś wyniki, czy chociażby satysfakcję z tego co robi to chwała mu za to. Przecież lepiej robic cokolwiek niz nic.Nie rozumiem was. Gdybym miała tylko jednego psa i narty, i jeszcze umiała dobrze na nich jeżdzić to pobiegłabym mida, jak Mariusz K. I co z tego. Mam jednego psa. Ale jeśli trenuję i jestem dobry mogę mieć lepszy cas niż jakaś ósemka niewytrenowanych husky...
No i o to chodzi - a jak miałabyś narty, a nie maiła psa, to co byś robiła?
ZH, no to się już całkiem pogubiłam.
człowiek z psem jadący rowerem to dyscyplina Bikejoring, a nie wyścigi psich zaprzęgówA od kiedy bikejoring to nie bikejoring
I znowu beszczelnie przypominam o moich pytaniach
Agatko przeczytaj ostatni post ZH a bedziesz wiedziała o czym mówimy
ZH, no to się już całkiem pogubiłam.
człowiek z psem jadący rowerem to dyscyplina Bikejoring, a nie wyścigi psich zaprzęgówA od kiedy bikejoring to nie bikejoring
I znowu beszczelnie przypominam o moich pytaniach
BJ to BJ - BJ to nie wyścigi psich zaprzęgów Gdzie ja pisałem że BJ to nie BJ...
A do twoich bezczelnych pytań wrócę juto, spać idę
psi zaprzeg= sportowe psy i sportowiec maszer - czy moze wozidupa?przygotowanie fizyczne zawodnika i psa/psów , wspolna praca i wysilek i czy to ma znaczenie z jaka iloscia psow? stokroc czesciej sportowcami sa zawodnicy startujacy z malych klasach bjm, cc czy D żeby tylko jakis PRAWDZIWY MASZER ktoregos dnia zawału nie dostał na widok wyprzedzajacego go rowerzysty. a wracając do maluchów proponuje to zobaczyc
http://www.autokrata.pl/ogien/890/maluch_maxi/1/jezeli sa takie maluchy to moga byc tez 4x4 wiec zacznijcie juz miewac koszmary z rowerzystami/narciarzami w rolach głównych
Chociaż właściwie...
nazwa Bikejoring zawiera w sobie zarówno dyscyplinę, jak i nazwę zestawu, tak samo jak psi zaprzęg zawiera w sobie nie tylko psy zaprzęgnięte ale też człowieka, który zaprzęgnięty nie jest, co więcej, psy nie są zaprzęgnięte do człowieka... to żeby nie było że CC jest zaprzęgiem, bo pies jest zaprzęgnięty do człowieka... Tak samo jak F1 zawiera i nazwę dyscypliny, i zestaw bolid+kierowca i chyba jeszcze jego team mechaników....
Się to nazywa synonimy, które są antonimami homonimów...
Dobranoc...
[ Dodano: 2007-02-12, 23:24 ]
Traczer. Ja jak zostałem mianowany Dyrektorem ds Sprintu to napisałem swój "manifest programowy" i wysłałem go do Związku aby zamieścili go na stronie (Związku oczywiście). Odmówili (między innymi i Ty bo byłeś wtedy w Zarządzie). To ja zamieściłem go na swojej stronie klubowej. Zarząd (również Ty bo byłeś wtedy w Zarządzie) zmusili mnie do zdjęcia z mojej strony. To zdjąłem. Ale te kilka chwil wiszenia manifestu na stronie klubowej wystarczyło. Teraz już nic nie muszę publicznie mówić o rowerach bez łańcucha i hulanogach Wystarczy że się wypowiem np. na temat pogody i już wzbudzam agresję. Czysta sprawa. Polecam i Tobie. Napisz swój program i zawieś na go stronie Związku. Jak Ci odmówią to możesz zamieścić na mojej.
Jest rzeczywiście jedna rzecz w podtekście, wg mnie, choć to trochę cios "poniżej pasa" - szczególnie dla skijoringu lub pulki.... ale może przywróci właściwe proporcje i da do myślenia niektórym.... Przecież BJ to pełnoprawna, ODRĘBNA dyscyplina SPORTU. Tak jak CaniCross. Ze wszystkimi konsekwencjami.... WIĘC KIEDY ODDZIELNE ZAWODY TYLKO W BJ LUB TYLKO W CC?? Bo pewno zawody w wyścigach psich zaprzęgów bez tych dwu dyscyplin da się zrobić. A BJ i CC to takie popularne, masowe... Więc pytam kiedy? Czy problemem jest zrobienie zawodów dyscyplin sportu, na które przyjedzie łącznie 12-15 zawodników w dwóch klasach? Eeee, bez przesady.... Będzie szybko, krótko, medialnie... Bo narazie przecież WCIĄŻ JESTEŚCIE POSTRZEGANI JAKO JEDNA Z KLAS NA ZAWODACH ZAPRZĘGOWYCH, a tak nie jest! Jeszcze nie czas na samodzielność?
Zawodnicy uprawiający TYLKO jedną z tych czterech dyscyplin nie boją się robić odrębnych zawodów. Nie mają też nic przeciwko łączeniu Pulki i Sj z Zaprzęgami. Boją się ci co na nas krzyczą, że zarozumiałe chamy jesteśmy. Może dlatego chamy, że się nie boimy. A przecież to Zaprzęgi, Pulka i SJ są w mniejszości i będą miały mniej uczestników na zawodach.
Odwagi Traczer. Przecież przyszłość leży w rowerach. Będziemy Ci kibicować :-) (W tym usamodzielnianiu się oczywiście) :-)
Jacek B.... święte słowa....
No bo - kończąc temat - to jednak trochę "dziwne", że jest ministerialna dyscyplina, w której są mistrzowie Polski i całą reszta, a nie ma w tej dyscyplinie odrębnych zawodów. Ja wiem, że mizerota dotyka także zaprzęgi ( obsady po 30 - 40 załóg), nie mówiąc o SJ, ale myślę że jeden z powodów ostrej czasami dyskusji leży właśnie w tej "urażonej" (to chyba złe słowo, ale brak mi innego) świadomości "prawdziwych, zaprzęgowych maszerów" : zróbcie zawody tylko w BJ, albo tylko w CC, zaproście kibiców, i czy powiesicie banery :wyścigi psich zaprzęgów?? Chyba nie.... I dla jasności, za Horyzontem, nikt nie kwestionuje poziomu sportowego zawodników, ich prawa do uprawiania dyscypliny, jaknajszerszej popularyzacji, bo rzeczywiście porównać np koszty uprawiania CC lub wścigów zaprzęgowych-niebo a ziemia..
Radek.... Nic dodać, nic ując.....
I dla jasności, za Horyzontem, nikt nie kwestionuje poziomu sportowego zawodników, ich prawa do uprawiania dyscypliny, jaknajszerszej popularyzacji,Ale ja niczego nie kwestionuje - wręcz przeciwnie, nie raz pisałem, że PZSPZ może realizować oczekiwaną przez MSport masowość właśnie przez te dyscypliny "parazaprzęgowe" - to właśnie BJ i CC może być wstępem i przygotowaniem do zaprzęgów, co nie znaczy że nie może być celem samym w sobie... Nie pasuje mi tu tylko ograniczenie wiekowe w BJ w odniesieniu do klasy D - ale nie znaczy że nie jest dobrze jak jest.... Być może obecna granica wieku w BJ jest OK, chociaż zastanawia że rower bez łańcucha z dwoma psami jest bezpieczniejszy niż rower z jednym psem i łańcuchem...
[ Dodano: 2007-02-13, 10:08 ]
a czy nie mozecie przyjac tego, co wisi na stronie Zwiazku..? Ze BJ, CC i SJ to dyscypliny odrebne, podlegajace pod sport psich zaprzegow..?
Troche to wszystko jest na zasadzie 'my is longer than yors'.. czujecie sie zle z tym, ze ktos z jednym psem moze powiedziec ze trenuje psie zaprzegi..? eee.. to takie troche jest.. nie na Wasz wiek..
Poza tym - porownywanie Polski do Alaski tez troszke nietrafione - co jak co, ale warunki calkowicie inne, mozliwosci tez.
Wiekszosc bikejorowcos, narciarzy nie ma zaprzegu tylko dlatego, ze nie ma jak..
Dokladnie to, co napisala Aatka - masz jednego, biegasz z jednym, masz 10 - z dziesiecioma.. Ja tez nie widze nic przeciw bieganiu z mala iloscia psow na MIDach - czy nie o to chodzi w tej zabawie.,.? jakas proba sil, koniecznosc treningu..?
Ilosc psow wcale nie swiadczy o 'poziomie' mushera...
Jasne że przyjdzie czas na odrębne zawody w BJM i/lub CC, ale nie jestem przekonany czy już teraz, czy napewno dziś , bo na pewno "parazaprzęgowe " dyscypliny na tym nie stracą".
Wiadomo jak wygląda budżet związku, CC i BJM łata dziury budżetowe.
Robiąc zawody tylko BJM czy CC napewno nie nazwę ich wyscigi psich zaprzęgów, ale póki co to realizujemy zawody wspólnie dla wszystkich 4 dyscyplin.
Zastanawiam się co jest problemem w tym momencie?Czy podział kasy, czy podział sukcesów, czy ambicje "zawodnikow psich zaprzęgów" zostają przysłonięte sukcesami "parazaprzęgowców"?
jak to nikt nie robi zawodow dla samego bikejoringu czy canicrossu ? a gdzie chocby Lubieszow..?
poza tym - po co? Jezeli juz ktos robi zawody, to dlaczego mialby nie zrobic ich dla wszystkich, skoro sie da ? Dlaczego nie zaprosic rowerzystow, skoro i tak wszystko przygotowane jest pod zaprzegi i rowerki w zasadzie tak samo ? Dlaczego nie zaprosic narciarzy, kiedy trasy musza byc takie, zeby zmiescily sie sanie..?
Chcecie sie dzielic na sile..? to ja jednak zdecydowanie wole jechac na trening..
I błagam, nie poruszajcie kwestii bikejoringu i innych "zabaw świetlicowych" w tym temacie, bo jak widzę "zawody psich zaprzęgów", gdzie większość osób szykuje hulajnogi i rowery, to mi się scyzoryk w kieszeni otwiera ;-)- a co cie tak boli?wysiłek psa i człowieka 50 na 50%?czy twoj zaprzeg to przedłuzenie twego ego?czym dłuzszy tym lepszy, tym bardziej uznany, moze bardziej zauwazalny?
dla niektorych bike czy canicross to etap przejsciowy,a dla innych cel.wiec to uszanuj bo pojecia ni emasz ile pracy i wysiłku trzeba włozyc aby przygotowac psa do bikejoringu (nie mowie o psach truchtajacych obok roweru:)
[ Dodano: 2007-02-12, 01:47 ]
Może by tak tajraga zamieściła wycinek z artykułem na temat zawodów psich zaprzęgów w których nie wystartował ani jeden zaprzęg? Wiem że posiadasz coś takiego.
HT, ja nie twierdzę, że jest to TO SAMO. tak, jak już napisałam - różne dyscypliny podlegające pod jeden sport. podobienstwa sa, bo w BJ nikt nie biega po parkiecie za pilka, w CC nikt nie plywa.. Nie mozesz powiedziec, ze tu nie chodzi o psie zaprzegi. Mnie osobiscie chodzi nie o to, ze chcecie miec wiecej psow - prawie kaszdy z nas chce. Mi chodzi o to, ze przez ilosc psow uwazacie sie za lepszych - po co..??
Husky Team- ja widze doskonale róznice bo startuje/ startowałem w klasach: CC, BJM, D, C, B, A.
[ Dodano: 2007-02-13, 10:46 ]
A na dowód, że osoby startujące w sprintach mają nieco inne podejście do ogólnie pojętych zasad współzawodnictwa niech posłuży małe zdarzenie z trasy tegorocznej CISNEJ: gdy zaprzęg 8 psów dogonił zaprzęg 4 psów, maszer poprosił o przepuszczenie. Co na to zrobił jadący na 4 psach sprinter? Zaczął się drzeć na swoje psy komendą "finisz!!!". na takiej zasadzie mozna by traktowac wszystkich księży jak pedofili bo przeciez jeden gdzies kiedys molestował dzieci na lekcji religii. a swoja drogą skoro ja i duża grupa innych osob na tym forum to przedszkole a WY to tacy nauczyciele to uważajcie zeby sie ktos z przedszkolaków nie poczuł MOLESTOWANY bo zostaniecie okrzyknięci .... (wiadomo jak)
[ Dodano: 2007-02-13, 11:08 ]
To jest trochę tak jakby w lekkiej atletyce ten co miota miał się za lepszego od tego co rzuca, czy pcha (kulą ,zeby nie było ) a taki pięcioboista to już w ogóle - długo .długo nic i reszta szaraczków. A to chyba tak nie jest. Każdy robi swoje, ciągnie wyniki na swoim podwórku, zawody są w różnych konfiguracjach dyscyplin i całość się kręci.
A niech to będzie PZSPsów Zabawnych (jak Psich Zaprzęgów przełknąć nie możecie) i dalej do przodu
Mi chodzi o to, ze przez ilosc psow uwazacie sie za lepszych - po co..?? Nie wiem czy lepszych, ale chyba na pewno chodzi o pełniejszą identyfikacje - oczywiste jest że w każdej dyscyplinie trzeba włożyć pracę, ale chyba wszystkim chodzi o to, żeby nie wrzucać do jednego worka gokartów i F1 - niby oba się ścigają, niby do obu lać trzeba paliwo, zmieniać gumy... nawet mogą mieć wspólny związek sportów motorowych - ale nikt nie utożsamia gokarta z F1...
Jeśli chcesz konkretnej różnicy, to pomyśl ile nakładów potrzeba na skompletowanie zaprzęgu do MIDa i 'zaprzęgu' do BJ...
Moje pytanie głównie brzmi: "jak daleko można posunąć się w wymyślaniu nowych form pies+człowiek+? i nazywac to psim zaprzęgiem?"
nikt nic nowego nie wymysla, przechwycilismy to co juz istnieje, a co do F1 to mysle że właśnie BJ mozna by nazwac formułą 1:)
nikt nic nowego nie wymysla, przechwycilismy to co juz istniejeOj Igor, nie doceniasz inwencji twórczej..
jeden czy dwa psy swietnie biegajace, rowno pracujace, zgrane są wiecej warte pod względem sportowych niz byle jaka 8 czy 10 ."wzgląd sportowy" to czas, w jakim zaprzęg osiąga metę. Nie przejedziesz 100 km dziennie na 2 psach, a jeżeli masz ich więcej, siłą rzeczy musisz więcej kombinować, bo trudniej jest wytreniować 8 czy 10 psów na ten sam poziom niż 2. A czas zaprzęgu to czas najwolniejszego psa, którego zabrałeś.
Mi chodzi o to, ze przez ilosc psow uwazacie sie za lepszych - po co..??Zastanów się, co piszesz, bo mi się naprawdę przykro zrobiło. Może w ogóle powinienem przeprosić, że chce mi się codziennie sprzątać gówna po 9 psach? I że nie mogę się ruszyć z domu na dłużej niż 5-6 godzin, bo NIKT mi nie przypilnuje psów w tym czasie? I że nie istnieją dla mnie wakacje, wyjazdy i imprezy?
Po prostu Polskie realia i jakże optymistyczny tok rozumowania... Dobrego dnia.
Dodam po raz kolejny, że nie mam NIC do osób uprawiających inne dyscypliny i bardzo szanuję pracę, jaką wykonują ze swoimi psami i z samym sobą. A koledze Traczerowi gratuluję wyniku z Wierchomli - zamiast się tu pienić lepiej być opowiedził co nieco, jak było.
już to widze jak gokard bierze F1 na finiszu bo sie paliwo Shumacherowi skonczylo Daj znać koniecznie jak będą jakieś wspólne zawody gokartów i F1
Dodam po raz kolejny, że nie mam NIC do osób uprawiających inne dyscypliny i bardzo szanuję pracę, jaką wykonują ze swoimi psami i z samym sobą.A komu się nóż na ich widok w kieszeni otwierał?
[ Dodano: 2007-02-13, 11:59 ]
Baranek, a ja pamiętam jakąś wypowiedź do prasy, że 'powożenie wózkiem jest trudniejsze niż saniami' - jakoś w kontekście maszerów z Alaski to porównanie trudności było..... Masz to w swoim archiwum?
Najlepsi są ci właściciele pola za płotem. Patrzą coby im kura pod koła nie wpadła.
Prawdziwy facet nosi w kieszeni C O Ś innego ale Tobie musi wystarczyć scyzoryk
Powtarzaj to sobie przed lustrem kilka razy dziennie. Wiesz kiedy Pinokio dowiedział się, że jest z drewna?
Poziom tej dyskusji jest już tak niski, że niżej upaść nie może.
Żałosne, ale to chyba właśnie jest ten wizerunek sportu zaprzęgowego, o który tyle szumu, co?
Pięknie dziękuję. Juz wole być wozidupą ale z kulturą, niż "maszerem" bez kultury.
Papa... Do poczytania w innym temacie, może..
Prawdziwi faceci nie przekrzykują się na forum jak oszalałe koguty bez kur tylko robią swoje, czyli trenują...Prawdziwi faceci nie przechwalają się co noszą w kieszeni. Dajcie sobie po ryju, będzie bardziej po męsku, bo przez neta to brak odwagi.Lub idżcie sie przebiec ze 3-4 km(bez psów).
Święte słowa - Złote usta. Już IDĘ się PRZEBIEC
:mrgreen: ObrazekBaranek i do czego to ma się odnosic??? Przecież to pokazuje tylko i wyłącznie to, że dziennikarze pisza bzdury i nic więcej i takich "super" artykułów można by było przytoczyc wiele, niemniej jednak każdy z nich świadczy tylko i wyłacznie o niekompetencji dziennikarza...
I tak po za tym to ja bym się chciała zapytac osób tu piszacych, która z nich zaczynała odrazu od pracy z zaprzęgiem z przynajmniej 4 psami???
Z moich obserwacji wynika, że ludzie zaczynają od 1 psa i jak załapią "bakcyla" i mają warunki to dokupują następne.... Ale może Wy odrazu kupowaliście cały zaprzęg???
Wero chodzi mi o to , że tak zwykli ludzie widzą psie zaprzęgi.
Pewnie w muzeum mushingu PZSPZ jako zaprzęg będzie prezentowany piekny rower sponsora naszej kadry.
Rozumiem , że to rowery przyciągają setki widzów na zawody a nie "staroświeckie" zaprzęgi .
gdzie odbyły się zawody bez udziału BJ, CC czy choćby SJ?
Pytasz o zawody w kraju za panowania PZSPZ?
poprosze o przykłady przed PZSPZ i po powstaniu związku
Z tego co pamiętam to nie było kolarzy w Białobrzegach i Kłaju.
Po powstaniu Związku kolarze startowali wszędzie i to chyba pokazuje kierunek rozwoju psich zaprzęgów...
Wero chodzi mi o to , że tak zwykli ludzie widzą psie zaprzęgi.
Pewnie w muzeum mushingu PZSPZ jako zaprzęg będzie prezentowany piekny rower sponsora naszej kadry.
Rozumiem , że to rowery przyciągają setki widzów na zawody a nie "staroświeckie" zaprzęgi . Ja jednak widze to inaczej... Moim zdaniem ludziom kojarzy się zaprzeg, jako psy + sanie, a jak ida na zawody, to tam widza dopiero, że "zaprzęg" to również moze byc pies +rower... Dziennikarze nazywają to zaprzęgiem błednie, no ale oni zawsze wiele pisza, a nie zawsze to prawda , niemniej jednak moim zdaniem ludzie jednak traktuja to jako "wstęp" do zaprzęgu To jest jak z końmi, wielu chciało by jeździc konno i nawet nie wie, że może jeździ amatorsko czy nawet z czasem zawodowo wcale nie posiadając konia, ani nie będąc filigranowa osobą... bo "mądrzy" mówią im, że trzeba byc filigranową osobą ( dżokejem), a jak się nie jest filigranową osoba, to nie ma o czym marzyc To samo dotyczy psów zaprzęgowych, wielu je ma, ale mądrzy im powiedzieli, że pies ten nie musi biegac, bo u nas jest za ciepło lub, że te psy tylko biegają w zaprzęgach ( kilka psów + sanie) ludzie to przekładają na własne warunki i efekt jest taki, że psy zamiast biegac, to leża na kanapach bo nikt im nie powiedział, że można z psem biegac czy że pies może ciagnąc rower... A tak ida na zawody i widza, że z jednym psem też coś można robic! A jak już załapią bakcyla, to droga do zaprzegu się otwiera.... Więc moim zdaniem nie powinnniście tego rodzaju sportu gnoic, a wręcz go wspierac!
poprosze o przykłady przed PZSPZ i po powstaniu związkuPrzed powstaniem PZSPZ w PFSZPRP wogóle nie było takiej kategorii jak BJ a co dopiero dyscypliny. Ktoś próbował (chyba Traczer) wprowadzić coś takiego jak Velo ale udawało się to jakoś zablokować. Aby ułatwić starty ludziom początkującym w tym sporcie wprowadzono klasę D z dwoma psami, uważając, że jest to wystarczające aby można było zacząć próbować bawić się w ten sport bez konieczności inwestowania w psy do klasy C. A potem było słynne połączenie i poleciało.........
Więc moim zdaniem nie powinnniście tego rodzaju sportu gnoic, a wręcz go wspierac! A kto gnoi pedałowanie z psem ? Niech się ścigają ale niech nie wciskają ludziom , że to jest zaprzeg .
Więc skoro rower + pies to jest zaprzęg więc kolarz powinien być nazywany maszerem?
Więc skoro rower + pies to jest zaprzęg więc kolarz powinien być nazywany maszerem? błędne rozumowanie, w ten sposób każdy lekkoatleta biegający mógłby się nazwać maszerem i kazde dziecko jeżdżaące z rodzicem na s\aneczkach również
i nie wiem jak inni biorący udział w tej dyskusji ale ja wcale nie upieram się zeby nazywać BJ zaprzegami bo po co, ale dlaczego nazywać to dziecinadą
a skoro tak bardzo porównujecie się do Alaski to dlaczego kupujecie coraz lepsze, lżejsze, doskonalsze sanie, zostańcie przy drewniakach, przecież te sanie dopiero mają dusze i przybliżają do tamtych czasów
Runa a jakbyś zgadła. Na jesieni kupiłem duze , cięzkie drewniane sanie.
brawo
niech zgadne jeszcze raz, jeździsz na nich tylko treningowo czy służą tylko do takich celów jak na zdjęciu zamieszczonym przez ciebie?:)
Kochani, jednej rzeczy nie rozumiem. Dlaczego piszecie to wszystko w temacie średni dystans? Ja na średnim jeszcze BJ nie widziałam.Co najwyżej kolegów na nartach.Jak zwał tak chciał, niech sobie każdy biega w czym lubi i tyle...a nazewnictwo i tak jest mniej ważne niż wyniki czy satysfakcja z tego co się robi. Dla jednego wygraną jest ukończyć choćby z jednym psem, dla kogoś innego przegraną jest być drugim. Dajcie ludziom żyć, niech każdy biega z czym lubi i na czym lubi, a spory nad tym jak się co nazywa nie mają sensu.Sama kazałam kiedyś komuś pojechać na rowerze bez łańcucha zamiast na 3-kółce, bo większe szanse na wygraną. Sport, to sport, liczą się wyniki a psom przecież wszystko jedno co ciągną na morale im to nie wpływa.
Służą do jazdy i do odpoczynku .
Zdjęcia z niedzieli jako dowód.
Runa a jakbyś zgadła. Na jesieni kupiłem duze , cięzkie drewniane sanie.Jeden znajomy góral ma do sprzedanie takie co turystów po Koniakowie obwoził. I on tez może maszer nawet, bo konie do nich zaprzęgał
Przed powstaniem PZSPZ w PFSZPRP wogóle nie było takiej kategorii jak BJ O ile mnie pamięć nie zawodzi to PZSPZ powstał w 2004 roku. W Wysokiej, w Lublińcu, w Świerklańcu w roku 2002 na pewno startowali zawodnicy na rowerech i wówczas nazywano to velo. W tym samym roku, w Dusznikach oraz na Kubalonce była klasa skijoring. W latach wcześniejszych, nie pamiętam dokładnie ale jak organizowano Carpathia Cup, również startowali na Kubalonce narciarze - mam ulotkę z 2000 roku na której pisze:
Kategorie"
Skijoring - w przypadku braku śniegu velo
A
B1, B2, B3
C1, C2, C3
W świetle pojęcia "zaprzęg", to muł ciągnący pług to również jest zaprzęg
A 8 psow ciągnących muła ?
jeżeli muła określić jako obiekt ciągniony to też
[ Dodano: 2007-02-13, 16:54 ]
A tak ida na zawody i widza, że z jednym psem też coś można robic! A jak już załapią bakcyla, to droga do zaprzegu się otwiera.... Więc moim zdaniem nie powinnniście tego rodzaju sportu gnoic, a wręcz go wspierac!Wlaśnie chyba że trafią na pana ,któremu na ich widok otwiera się nóż w kieszeni bo tylko on jest prawdziwym maszerem.
W świetle pojęcia "zaprzęg", to muł ciągnący pług to również jest zaprzęg a może nie???
Definicja:
Zaprzęg to kierowany przez powożącego zestaw złożony z:. żywej siły pociągowej; uprzęży; obiektu ciągnionego, np.: pojazdu, narzędzia rolniczego
A może tak ?
Służą do jazdy i do odpoczynku .
Obrazek
Zdjęcia z niedzieli jako dowód.
no właśnie psom służą treningowo a tobie tylko odpoczynkowo i gdzie ta Alaska ...
no właśnie o to mi chodziło, BJ nie jest dyscypliną, która przyczepiła się do psich zaprzęgów jak rzep psiego ogona i za nic nie chcą się usamodzielnić, zwyczajnie był, jest i oby był na zawodach drylandu.
Sama zaczynałam od velo, poznawałam ten sport właśnie jeżdżąc na rowerze i uważam, ze to dobra droga, teraz jest D a marzy mi się przynajmniej C (ale mam nadzieje i na to przyjdzie czas ) ale nie wykluczone, ze i w BJ pojeżdże choć uważam, że to etap przejściowy.
Ten BJ to troche jak te kupy po mistrzach, po psach mistrzów oczywiście
hmmm....
dziwne to wszystko.....
czytam juz i czytam, chyba ze 300 postów....
a na zawodach w Przysłupiu 9 zawodników....Wierchomla 10 zawodników....a wielkich gadaczy-maszerów z tego tematu jakoś ani tu ani tu nie widze....
dziwne to....
W świetle pojęcia "zaprzęg", to muł ciągnący pług to również jest zaprzęg Dlatego ograniczamy nasze rozważania do pojęcia "psi zaprzęg"...
[ Dodano: 2007-02-13, 19:19 ]
ZH, Ty naprawde chcesz nastepny zwiazek..?
HT - nie zrozum mnie zle, ja nie mam zamiaru sie klocic
mnie po prostu smieszy to, ze robisz z siebie wielkiego bossa, super goscia, co jest lepszy, bo ma psow 9, anie dwa..
czesc Twoich postow zostaje odebrana tak, jakbys chcial, mial potrzebe czy wrecz musial komus pokazac, ze jestes super.
Jestes - biegaj, mam nadzieje, ze sie kiedys spotkamy na jakiejs fajnej, dlugiej trasie. Ale czy naprawde potrzebujesz tego, zeby BJ-owcy patrzyli w Ciebie i mowili 'wow' ? ee, nie wierze
Wiosna - ostatnio odnoszę wrażenie, że zaprzęgi zaczynają mieć właściwe miejsce w PZSPZ - ale na pewno odrębny rozwój, choćby tylko w 2 kierunkach zaprzęgi + SJ oraz BJ + CC, ale odrębnie, bez wzajemnego "zabierania" sobie czegokolwiek może i byłoby sensowniejsze... tyle że BJ nie miało szans na zaistnienie bez/poza zaprzęgami....
a telewizja nie zarabiała by na sporcie bez Małysza...
Zh, zh...to, ze BJ jest pośrednią dyscypliną zaprzęgów nie znaczy, ze nie jest sportem traktowaną przez bardzo wielu ludzi bardzo poważnie
Runa, przecież nie raz pisałem, że może być zarówno drogą, jak i celem... Chyba pisząc o PZSBJ traktuje ten sport poważnie...
Grezś napisał:
Natomiast wypiszę parę zawodów z sezonów 2001/2002 i 2002/2003, na których startowali bikejoringowcy (kolarzami ciężko ich nazwać ).
29-30.09.2001 Olsztyn k/Częstochowy,
23.24.03.2002 Took-Suh Zabrze,
19-20.10.2002 Lubliniec,
26-27.10.2002 Worona,
23-24.11.2002 Wysoka,
14-15.12.2002 Kłaj,
08-09.02.2003 Myślęcinek.
Jeszcze przed powstaniem związku były sezony 2003/2004 i 2004/2005, ale tu już nie będę sprawdzał, czy na każdych drylandowych zawodach był BJ (mam nadzieję, że nie czepicie się nazwy i velo też będzie za to uznane ). Zainteresowanych odsyłam na stronę Watahy.
nie bylo dyscypliny tyllko klasa, (o dyscyplinach mozemy mowic dopiero od powstania zwiazku)sam napisałem regulamin na ktorym do dzis jezdzimy (po małych poprawkach)
w 2002 w Białobrzegach po raz pierwszy wprowadziłem wniosek na zebraniu PFSZPRP o ustanowienie takiej klasy, klase ustanowiono - wprowadzono na zawodach okolo pol roku pozniej, dostałem nawet pelne popracie wladz federacji aby na swoich zawodach w 2004 roku wprowadzic klase velo, a zawody w Sopocie w 2004 były w randze PP, ale velo nigdy nie mialo PP.
Po za tym taki problem miala tylko PFSZPRP bo w drugiej organizacji POTZSPZ istniało legalnie velo= bikejoring.
Tak było. Federacja wprowadziła welo jako klasę co w/g nas miało być zachęceniem ludzi do innego ruchu z jednym psem zaprzęgowym od prowadzania go tylko po chodnikach.
Gdyby zależało od nas na pewno nie byłoby to dyscypliną sportową. Pozostałoby to w formie rekreacji, tak samo jak dryland. Uważaliśmy, że te dwie formy to jest to trenowanie psa w warunkach bezśnieżnych i w warunkach zawodów. Uważaliśmy i nie tylko my, że jesłi mowa o sporcie, to jest to wyłącznie dyscyplina zimowa.
Inaczej się to działo w otwartym związku, ponieważ tam głównym celem od początyku było wyciąganie kasy skąd tylko sie dało. Po dwóch zawodach zorganiowanych przez słynne pionierki tego sportu w Pomiechówku, gdzie nie było dzieci ani żadnych rowerów, szybko się zorientowano, że aby wyciągnąć kasę z gminy oraz innych urzędów, ma to wszystko być prodziecięce i jak najbardziej masowe. W tym też kierunku, przy wykorzystaniu Betkiewicza, który miał konflikt z federacją poczyniono "ogromne postępy" w rozwoju tej dyscypliony.
Wiadomym jest, że nikt nie chce żadnych ograniczeń, a jak jeszcze się uwierzy w opowiadane bajki i umie się wodę z mózgu zrobić, to łatwo potem było wybrać na walnym kogo się chce.
No i wybrano i teraz jest jak jest, jednym dobrze, drugim inaczej i tyle..... .
W ministerstwie postawili nam sprawę jasno, panowie dyscyplinę zarejestrujemy, tylko wy musicie sie dogadać z tymi paniami, ponieważ nie chcemy już więcej się tym tematem zajmować. Jeśli się teraz nie dogadacie, sprawa zostanie odłożona i nie wiadomo kiedy wróci ponownie, bo nie oszukujmy się nam nie zależy na powoływaniu tej dyscypliny.
JD nie chciał odpuścić, mówiąc, to trudno na razie nie będzie to jeszcze jako sport, to ja jak głupek naciskałem na niego, że słuchaj, będzie to korzystniej dla zaprzęgów, może z nimi w końcu jakoś dojdzie się do porozumienia, może się zmieni mentalność tych ludzi i co i dupa. NIc się nie zmieniło, jest jeszcze więcej problemów, absolutnie nie przekłada się to na rozwój sportu zaprzęgowego /oprócz oczywiście masówki i juniorów/, mniej zawodów
profesjonalnie organizowanych i gdyby nie stara kadra, to za graniicą przestalibyśmy iistnieć poza jednym czy dwoma wyjątkami i to właśnie w CC i bj.
Tak, że proponuję sie wyciszyć, bj nie wściekajcie się, juz nie długo będziecie całkowicie królować, a sport zaprzęgowy podzieli los alpinistów.
A ja powiem tak
TęSKNIę TYLKO ZA KLASą SJ od której sam zaczynałem , ale jak widzę rowery jadące po śniegu , albo , jak na forum piszą że w styczniu już mają dość zimy bo się nie da na rowerze jeździć
TO NA PEWNO NIE JEST kolebka maszerstwa
Nie chce mi się gadać o tym co tu się piszą , jednego jestem pewny - coś jest nie tak -
na przykład to że mamy 32 klasy w sezonie LETNIM , i mamy klasy dla emerytów i Igor z całym szacunkiem do ciebie bo na pewno jesteś sportowcem ty to głosowałeś w zarządzie a nawet byłeś pomysłodawcą
KLASA:
-dzieci młodsze PS
-dzieci starsze - PS
-CC młodzicy - PP
-CC juniorki młodsze PP
-CC młodzicy i juniorzy młodsi LZ
-CC juniorki młodsze LZ
-CC seniorki PP
-CC seniorzy PP
-CC seniorki LZ
-CC juniorzy starsi LZ
-CC seniorzy LZ
-ROLLPULKA LZ
-BIEG INTEGRACYJNY
-BJ K LZ
-BJ M LZ
-D0 LZ
-D1 LZ
-D2 LZ
-C LZ
-D0 PP
-D1 PP
-D2 PP
-C0 PP
-C1 PP
-C2 PP
-BJ K PP
-BJ M PP
-B0 PP
-B1 PP
-B2 PP
To jest autentyczny protokół z zawodów
Czy to można nazwać sportem [/b]
do ostatniej kropki, tak jak napisał Wilczek. Dzięki, Andrzej! A tłumacząc się po raz pierwszy i ostatni ze swoich poglądów odnośnie BJ i CC ( choć nikt przecież tego nie wymaga), bo wiem że paru kolegów myśli podobnie - poprostu nasiąkaliśmy wizją tego sportu od trochę innej strony, i ta wizja ciągle w nas jeszcze gdzieś siedzi, i stąd pewno czasami takie głupawe "awantury". Dla mnie sport zaprzęgowy zawsze kojarzy się jednoznacznie z psem, który ciągnie. Każdego psa można pewnie nauczyć ciągnąć, tak jak każdego można nauczyć aportować, ale niektóre psy się do tego urodziły. Te psy kochamy i podziwiamy za to, że zaczynają pracować czując opór na ogonie, a nie wariują oglądając się za siebie co tam się dynda z tyłu. To pies, wg mnie, zawsze był w tym sporcie zawodnikiem wykonującym robotę, człowiek to bardziej jego trener. Dobrze pamiętam czasy ( połowa lat 90-tych, kiedy wchodziłem w środowisko), kiedy jedyni biegacze na jakichkolwiek zawodach to była rollpulka, a jedyni narciarze pulka. Pies zawsze coś ciągnął, pracując w linach albo w dyszlach. I okazywało się wtedy, że nie każdy pies pracuje czując na sobie dyszle i ciężar na ogonie.... A ze swoim panem na smyczy przebiegnie się przecież każdy! Ale ja byłem zawsze dumny, kiedy w wielu książkach kynologicznych, gdy autor dochodził do psów zaprzęgowych, zaczynał od stwierdzenia - "elita psich sportowców". Ja wiem, że bez tej pulki czy rollpulki jest szybciej - ale tak było wg mnie sensowniej, miało to jakieś korzenie. Dziś oglądając "Słoneczny patrol" i widząc pannę w kostiumie kąpielowym na wrotkach z psem myślę - już sport czy jeszcze rekreacja? I tylko tyle wielkiej ideologii małego radka
A dziś trzeba poprostu nie robić wiochy na zewnątrz, i starać się pchać wózeczek w miarę wspólnie, w miarę w jednym kierunku, pamiętając że jeszcze dwa lata temu nie było żadnych 150 tys, no nie?
pozdrawiam
Hmm... chyba już wiem gdzie leży granica "psi zaprzęg" - tam, gdzie pies potencjalnie przeszkadza "maszerowi" W klasach od D do O nikomu nie przychodzi do głowy że sanie wyprzedzają psy A gdzieniegdzie wyprzedzanie psa jest surowo zabronione...
Co więcej, mieści się to w pełni w przytaczanej gdzieś wżej definicji zaprzęgu - "zwierzę ciągnie".... a nie "zwierzę jest ciągnione"
I tym optymistycznym akcentem...
życzymy Wszystkim dobrej nocy
no właśnie o to mi chodziło, BJ nie jest dyscypliną, która przyczepiła się do psich zaprzęgów jak rzep psiego ogona i za nic nie chcą się usamodzielnić, zwyczajnie był, jest i oby był na zawodach drylandu.
Sama zaczynałam od velo, poznawałam ten sport właśnie jeżdżąc na rowerze i uważam, ze to dobra droga, teraz jest D a marzy mi się przynajmniej C (ale mam nadzieje i na to przyjdzie czas ) ale nie wykluczone, ze i w BJ pojeżdże choć uważam, że to etap przejściowy.
Ten BJ to troche jak te kupy po mistrzach, po psach mistrzów oczywiście Niestety Runa, muszę potwierdzić słowa Traczera, Jacka Borkowskiego i Wilczka.
Klasa Velo (BJ) w PFSZPRP rodziła sie w "wielkich bólach" i z oporami. Natomiast w POZSSPZ była "od zawsze".
Wymieniłem te zawody, by nikt nie twierdził, iż startów w klasie velo nie było (nawet Baranek parę zaliczył ).
Nie pamiętam, czy w sezonie 2003/2004 velo było zaliczane do klasyfikacji pucharowej w PFSZPRP (chyba jednak nie). Natomiast w sezonie 2004/2005 na pewno był już Puchar Maszera i velo było w nim klasyfikowane (ale to już chyba było po wstępnych porozumieniach międzi oboma federacjami).
W dyskusję typu czym jest zaprzęg i jaka jest wizja sportu zaprzęgowego, czy też sportu psów zaprzęgowych nie będę się włączał, bo nie ma to najmniejszego sensu.
Psy pojawiły się w moim domu jako członkowie rodziny, a nie jako środek do osiągnięcia jakiegoś sukcesu sportowego. W związku z tym nie będę powiększał stada, by brać udział w "jedynie słusznej" idei sportu zaprzęgowego, a czy będę jeździł z psami na zawodach, czy też po okolicznych lasach nie ma znaczenia.
Po imprezach europejskich widać, że nie tylko śnieg się liczy, a BJ i CC obroni się sam. Jednak jeśli sport zaprzęgowy w Polsce ma być tylko na śniegu, niech tak będzie. Tylko jeśli to ma być sport, niech nie będzie powoływania do kadry zawodników, którzy nie są w stanie na arenie Polskiej, a co dopiero międzynarodowej nic osiągnąć. Przed oczyma mam jeszcze radość Idasia na MP w Łodzi, który cieszył się jak dziecko, że jest w kadrze (bo pierwszych trzech z MP automatycznie kwalifikuje się do kadry, a ukończyło tylko dwóch) i nie ważne, że czasy jakie osiągnął były żenujące.
I jeszcze jedno mi się nasunęło dla tych co wiedzą w jakim kierunku zmierza sport zaprzęgowy. Chciałbym zauważyć, że od powstania PZSPZ dotowane były jedynie starty w imprezach międzynarodowych na śniegu. Jakimś dziwnym trafem starty drylandowe w latach 2005 i 2006 (Eurocanicross, ME ESDRA i MŚ IFSS) były w tym względzie pominięte.
Pozdrawiam.
PS.
Żeby czasem nikt nie pomyślał, że jestem przeciwnikiem śniegu.
bo pierwszych trzech z MP automatycznie kwalifikuje się do kadry, a ukończyło tylko dwóchA klasa jest ważna jeśli startuje conajmniej 3... czy można więc powołać automatycznie do kadry jeśli klasa nie została uznana? Podobnie z tytułem MP.... i masz obraz imprez w dry-landzie
Horyzont, startowało czterech, dwóch dostało DS.
a może ukończy?
[ Dodano: 2007-02-14, 14:45 ]
a może ukończy?
[ Dodano: 2007-02-14, 14:45 ]
No własnie nie pamietałem jak to jest, czy wystarczy jeśli 3 wystartuje, czy musi 3 być klasyfikowanych.... chyba zaczne łapać psy na klase Open
Nie jesteś pierwszy, który tak kombinuje.
Wiem
Pilarka, co wybierasz? legalne D, czy nielegalne BJ? Nielegalne BJ
Niewiem ... Lubie Hardcore ... Jeździć z dwoma psami itd ... ale nie wiem czy z dwoma psami jeździłabym na hulajnodze Jak mi ktoś "pożyczał" psa na trening to doczepiałamz Kuba i na snowboardzie jeździliśmy ... Nie myślę o dwóch psach..chce najpierw nauczyc sie panowac nad jednym dobrze ... Jakbym miała dwa psy to bym z nimi osobno startowała Chyba że bym już była w stanie nad nimi pieknie zapanować...zresztą gdybać mogę..dajcie mi drugiego psa załatwcie hulajnoge i dajcie wybór..niewiem co bym zrobiła
Czytałam sobie ... i w niektórych momentach az mi się przkro zrobiło... co z tego że mam JEDNEGO psa i że moge z nim uprawiac CC BJ lub SJ ? To źle ? Źle że próbuję się uczuć i zaczynam od jednego psa ? Może dobrze bybyło jakbym sobie kupiłe te 10psów i bez żadnego pojęcia wskakiwała na wózki i sanki i wtedy nazywałabym sie MASHEREM ? Ja nie nazywam BJ CC i SJ jako psie zaprzegi,a jako przygotowanie,na SJ w moim wykonaniu"snowjoring" jest fajna zabawą,pełna adrenaliny i jednak uczy ... jeszcze raz podkreślę NAZWYWAM BJ CC SJ AMATORSKIMI DYSCYPLINAMI REKRAACAJI PSA I CZŁOWIEKA , ORAZ PRZYGOTOWANIEM DO ZWIEKSZENIA ILOŚCI PSÓW ABY IŚC W GÓRE ...
Ciekawe czy jakbym miala te 10 psów,ledwo dając sobie z nimi rade,to czy byłabym bardziej szanowana? Niz z 1 psem,któremu próbuję zapewnić wszystko co najlepsze,dobry sprzęt itd. i uczę sie razem z nim jak przejść dalej ? Kompletnie absurdalne jest to , że niektórzy stawiaja sie wyżej nad inna osoba bo ta osoba ma 1 psa a tamta 10
Czytałam sobie ... i w niektórych momentach az mi się przkro zrobiło... co z tego że mam JEDNEGO psa i że moge z nim uprawiac CC BJ lub SJ ? To źle ? Źle że próbuję się uczuć i zaczynam od jednego psa ? Może dobrze bybyło jakbym sobie kupiłe te 10psów i bez żadnego pojęcia wskakiwała na wózki i sanki i wtedy nazywałabym sie MASHEREM ? Ja nie nazywam BJ CC i SJ jako psie zaprzegi,a jako przygotowanie,na SJ w moim wykonaniu"snowjoring" jest fajna zabawą,pełna adrenaliny i jednak uczy ... jeszcze raz podkreślę NAZWYWAM BJ CC SJ AMATORSKIMI DYSCYPLINAMI REKRAACAJI PSA I CZŁOWIEKA , ORAZ PRZYGOTOWANIEM DO ZWIEKSZENIA ILOŚCI PSÓW ABY IŚC W GÓRE ...howgh! Pierwszy raz sie zgadzam z Pilar! Podzielenie "sportu psich zaprzęgów" zaowocuje tym ,ze dzieciaki kasiastych rodziców bedą rządały od starych zaprzęgu z 10 psów - bo przecież wtedy to "prawdziwy sport" , znajdą sie kretyni, którzy im to zorganizują Ucierpią tylko psy... Może i macie racje z tym ,ze chcecie aby prawdziwy sport to był sport na saniach, zimą..., ale w tą opcje nie ma jak właczyc poczatkujących juniorów Moim zdaniem BJ itp. to dobry sprawdzian dla początkujących Albo ich to kręci, albo nie.. wtedy ucierpi jeden pies, któremu jakoś dom sie znajdzie, ale gdy sportem będą tylko psie zaprzegi, to wtedy ucierpi dużo więcej psów mam nadzieję, że się mylę...
Kompletnie absurdalne jest to , że niektórzy stawiaja sie wyżej nad inna osoba bo ta osoba ma 1 psa a tamta 10 Możesz wskazać w który miejscu miał taki fakt.
Radzę czytać ze zrozumieniem.
Nie będe pokazywać palcami ale niektórzy stawiaja się wyżej np nademną bo jestem osoba posiadającą jednego psa,ćwiczacą BJ Nie mówię że Ty
najpierw też ćwiczyliscie BJ Skąd to wiesz?
Jasnowidz?
Pleciesz coraz większe bzudry...
może nie Bj ale napewno nieimeliście odrazu tylu psów ... chcesz mi powiedzieć że nie uczyłeś się od podstaw, tylko przeszłes odrazu na wyższy poziom ? ;>
Proponuję teamty nie związane ze średni dystansem przenieść do innego tematu bo zaśmiecają średni dystans.
ZH do roboty!!!
teraz ? a wczesniej to nietrzebabyło
Proponuję teamty nie związane ze średni dystansem przenieść do innego tematu bo zaśmiecają średni dystans.
ZH do roboty!!!Baranek czemu uciekasz od odpowiedzi??? Znasz to forum od poczatku i wiesz ,ze długo sie topik tematu nie trzyma, był poruszony temat BJi jego "wartości zaprzegowej" to i takie posty sie pojawiły ale czy trzeba zaraz uciekac przed odpowiedzią z tego powodu ??
Załużcie temat "Wypłakiwalnia" i tam bęziecie się użalać nad sobą.
Ok?
to ja proponuje założyć Ci temat "wykręcalnia"
Załużcie temat "Wypłakiwalnia" i tam bęziecie się użalać nad sobą.
Ok?A niby czemu mam się wypłakiwac??? bo Baranek rusza temat i jak nie ma odpowiedzi, to nas odsyła w kosmos???
ta dyskusja sadze ze w znacznie bardziej spokojnym nastawieniu przebiegala by na zywo przy browarku albo innym "paskudztwie" bo kazdy tu ma troche racji... moim zdaniem nie ma sie o co spierac ale tu sa same twrdziele...
jedno co mnie zastanawia to wypowiedzi Pilar (innych nie znam moze dobrze i dlatego mniej sie zastanawiam) na temat sportu, zaprzegow itp... dziewczyno Ty narazie BAWISZ sie w "treningi", nic nie wiesz (bynajmniej do tej pory nie wiedzialas) na temat tego sportu, przepisow, zawodow itp, nie znasz ludzi, nie wiesz z kim dyskutujesz a wymadrzasz sie strasznie... moim zdaniem nie na miejscu te wypowiedzi sa ale... to tzw "wolnosc slowa" szkoda ze nie poparta zadnymi doswiadczeniami i wiedza
[ Dodano: 2007-02-14, 22:13 ]
Zaznaczyłam "AMATORSKA" ... niebyłam nazawodach przepisów nie znam tzn nie uczyłam sie na pamięc..znam z tego co wklejaliście i mniejwięcej ze sprzetu .. dobrze ale to nie znaczy że mogę byc na samym dole bo zaczynam wchodzic to na powaznie a dokladniej próbuje ? przepraszam bardzo czym sie różni osoba co ma 1 psa a ta która ma 10 ? ilością psów i wiedzą...jak juz pisałam nie chce żeby mnie wpewnym stopni(i nie tylko mnie) poniżano bo nie mam zaprzęgu i wiem mniej...inni kiedyś też tyle wiedzieli ...
Rozumiem co chcesz powiedzieć Pilarko, a przynajmniej tak myślę generalnie masz rację co do tematu w którym się wypowiadasz, ale niedawno wyszło że tak na serio kłótnia kręci się wokół nazewnictwa nie ma się co wtrącać NIe siedzimy "w zarządzie" a nic takiego...
MiK, co masz na myśli mówiąc "bawić się w treningi"? bardzo mnie to zaintrygowało...
tak wiem ... ze ludzie którzy jeżdża z jednym psem w BJ SJ i CC to nie sa zaprzęgi..zgadzam sie z tym..to forma przygotowawcza ...
Dziękuje za zrozumienie ...
[ Dodano: 2007-02-14, 22:29 ]
nie Pilar nie to mam na mysli - a w Twoje wypowiedzi to bym uwierzyl jakbym Cie nie znal... pogadamy za rok dwa na ten temat OKI ??
a PONIZANIA Ciebie tutaj jakos nie zauwazylem - ale Ty masz wrazliwa dusze to moze dlatego tak to odbierasz...
Wajola... przyjedz do nas i ocenisz czy to sa treningi czy zabawa w nie... za duzo pisania zeby to wytlumaczyc
Ojej ... p.Karolu Niektórzy tutaj stawiają się wyżej niż Ci początkujący m.in. - ja
Drogi MiK'u ja podchodzę do treningów przedewszystkim z dobrym humorem ... oj niewiem czy byś chciał mnie na treningach jakbym podchodziła do tego zupełnie z sama powagą Ja naprawdę się staram na treningach co prawda lubię trenować inaczej na nietypowych sprzetach no ale ..
oj pilarka pilarka... pogadamy za jakis czas o wchodzeniu w to na powaznie i o cierpliwosci i paru innych rzeczach.. ja skonczylem bo tu nie ma tematow do klotni i sporow moim zdaniem
pozdrawiam
Nad cierpliwością ucze sie panować... widzisz wtedy podchodziłam z pełna powaga i niewyrzymałam
MiKu pogadamy na treningu(jak niezapomnę)
przepraszam bardzo czym sie różni osoba co ma 1 psa a ta która ma 10 ? Tym się różni czym Mid4Sport od Mida
No dobrze,ale dlatego ma sie uważać za lepszego od początkujących ?
Nadal nic nie kapujesz. Ręce opadają. Teraz już na poważnie i bez uśmiechu. Kończę bo muszę się zająć naszą reprezentacją w Zubercu. Już się zjechali.
przepraszam bardzo czym sie różni osoba co ma 1 psa a ta która ma 10 ?10 psów to zaprzęg, 1 pies to 1 pies. Tym się różni pies o konia.
Fajnie, że MIDy zaczęły wzbudzać pewne zainteresowanie - z radością zauważam, że dysputa dotyczy spraw absurdalnych typu klasy BJ czy Związek, które nie mają do tej pory NIC wspólnego z zawodami z prawdziwego zdarzenia.
A że Związek wypromował 20 klas? To przecież na rękę ludziom, którzy kolekcjonują tytuły. Dużo łatwiej być mistrzem polski w takiej sytuacji. Dla mnie to komedia i pusty tytuł, niestety.
huskyteam - teraz to zaczynasz sie robic smieszny i bajki opowiadac
skoro ty cos robisz tak a nie inaczej to nie znaczy ze wszyscy inni sa BE bo nie sa zapatrzeni w ciebie jak w obrazek
No dobrze,ale dlatego ma sie uważać za lepszego od początkujących ? Cytat:
przepraszam bardzo czym sie różni osoba co ma 1 psa a ta która ma 10 ?
różnice:
-mając 10 psów nikt nie pyta jak ustawić hierachię w stadzie jak pogodzic gryzace sie psy- to trzeba wcześniej wiedzieć = wiedza+doświadczenie
-ustawienie 10 psów w zaprzęgu to jednak różnica niż ustawienie 1 czy 2 psów = wiedza+doświadczenie
-posłuszeństwo psów wobec maszera przy 10 psów,słuchanie komend itp.=wiedza+doświadczenie
-błyskawiczna reakcja w momencie splatania sie psów,zwierzyna na drodze,umiejetność bezbłędnego wbicia kotwicy itp. =wiedza+umiejetnosci
-ułożenie właściwej diety dla pracujacego zaprzegu =wiedz+doświadczenie
-sprzęt =wiedza+doswiadczenia
wg. mnie nie wystarczy "kupić" psy tego powyżej nie kupisz .czytać,słuchać,uczyć się metoda prób i błędów i po jakimś czasie te 10 psów będzie zgranym zaprzęgiem włączając w to maszera(czyli zaczynamy 1,2,3.. psy- ale równica chyba jest)
chyba Wilczek kiedyś napisał -wiecej pokory
że Związek wypromował 20 klas? To przecież na rękę ludziom, którzy kolekcjonują tytuły. Dużo łatwiej być mistrzem polski w takiej sytuacji. Jak to mawiają górale, Hier ligt der Hund begraben
[
różnice:
...
...
...
Nikola, w kontekście tego co napisała Ela pomyśl nad swoim pytaniem o to czy mam psy wykastrowane i czemu się nie gryzą.... Nie uważam się za lepszego, ale w tej jednej dziedzinie sądzę że mam wiedzę i doświadczenie.. Czemu Ty jej nie masz? To nie tylko sprawa wieku, wierz mi, że moja 8-letnia córka która od urodzenia wychowuje się z psami (nie z jednym psem) pewne zachowania uważa już za naturalne - w tym zachowania psów. Nie ma tak, że nigdy żaden pies na drugiego nie warknie, jak Sajan dorastał to jest naturalne że próbował różnych sztuczek, ale widziałaś co robiły moje psy kiedy Kuba z zębami wyskoczył - to przychodzi z czasem, ale nie przyjdzie jak masz jednego psa. Podobnie ze sprawą zaprzęgów - każda para psów dodana do teamu to nowe wymagania od maszera, nowe wyzwania, ale nowa wiedza i doświadczenie. Tak jak osoba która ma 4 psy nie przejdzie z miejsca i bez żadnych zgrzytów na 8 psów, tak jak mający 8-psi zaprzęg nie stworzy z marszu zaprzęgu 18 psów - od obu wymaga takie przejście kolejnej pracy, zdobycia kolejnego doświadczenia którego nie można zdobyć 'na sucho'... i tu aż chce się dopisać niestety...
[ Dodano: 2007-02-15, 10:57 ]
huskyteam - teraz to zaczynasz sie robic smieszny i bajki opowiadac
skoro ty cos robisz tak a nie inaczej to nie znaczy ze wszyscy inni sa BE bo nie sa zapatrzeni w ciebie jak w obrazek Ja w ogóle jestem cholernie śmieszny. A bajki to rzadko opowiadam. Cieszę się natomiast, że mam wystarczającą ilość psów, żeby w przyszłym roku wystartować w prawdziwych zawodach poza naszym kochanym krajem, gdzie wszyscy sobie dobrze życzą. Marzy mi się, żeby stąd spierd**ć na Alaskę i się ścigać, a nie tracić czas na tłumaczenie się ze swoich upodobań.
Jak dla mnie to można sobie zaprzęgiem nazwać hulajnogę, do której podepnie się drugiego człowieka w szelkach i tak zorganizować zawody. Czemu nie? Też wesoło, a nie będzie się dyskryminować osób, które nie mają ani jednego psa, a które chcą być mistrzem polski w klasie X1 (czyli hulanoga+1 biały człowiek, bo jak ciągnie murzyn lub niedajBoże mulat to juz klasa X0).
Zgadzam się w pełni z elą z tym doświadczeniem...chyba nam o to chodzi, że trzeba zacząc od jednego psa... i prawidłowo. Ja, zanim zaplanuję kupno drugiego (tylko drugiego) psa, to mam już niejakie (czyt. drobne) doświadczenie w układaniu 4 psów -> a to dopiero jest zamieszanie. Na szczęśćie każdy pies ma swojego pana. Póki co nie chciałabym mieć więcej niż dwa psy
HT, znowu wymyśliłeś kolejne klasy i zaś bedzie zamieszanie planujesz na serio startować za granicą?
I jeszcze jedno: nie mam pojęcia, skąd pomysł o tym, że osoby startujące w "mniejszych" klasach są niby dyskryminowane? Przez kogo? Gdzie napisałem, że to jest bezcelowe? Przestań na siłę robić ze mnie pajaca, który uważa za jedyne słuszne 16 psów.
Mi chodzi tylko o pewne sprawy, które zawsze wydawały się jasne - że w mojej świadomości głęboko zakorzeniona jest wizja "zaprzęgu" jako zespołu psów zaprzęgniętych do sań. I że cała zabawa odbywa się w snieżnym krajobrazie. A wózek służy tylko do treningu. Tymczasem okazuje się, że na mnie kolejny raz ktos naskakuję i próbuje mi wmówić, że jest inaczej.
Co ja jestem, mistrz jakiś? Bawię się w psy zaprzęgowe dopiero od 3 lat i robię to tylko dlatego, że rajdy samochodowe są za drogie.
wajola - no pewnie! Trzeba się rozwijać i poznawać nowe trasy...
Hmm.. ciekawa konsekwencja.. skoro nie możemy "zabronić" uprawiania sportu psich zaprzęgów z jednym psem, to czy możemy zabronić komuś kto w ogóle nie ma psa? albo ma psa, ale jest to zaprzęgowy jamnik? Czemu dyskryminować psa tylko z powodu jego wagi?
Każdy ma prawo do uprawiania sportu psich zaprzęgów, bez względu na warunki... w tym duchu zresztą powstał regulamin...
Dobra, dyskusja od wielu stron nie ma nic wspólnego z dystansami i zawodami typu MID. Ja kończę swój udział i zachęcam do dyskusji w nieco bardziej przyjaznej atmosferze. A teraz na trening, bo może może gdzieś jeszcze śnieg spadnie i jakieś zawody się odbędą...
tylko uwazaj na rowerzystow bo jeszcze ci sie noz w kieszeni otworzy i sie skaleczysz... Nara
Ojej..wiem że różni sie wiedzą , szanuje każdego kto zna sie na tych psach , uprawia sport psich zaprzęgów , albo poprostu zaczyna ... wiadomo że nie wiem tyle co np ZH ... i z jednym psem tej wiedzy nie będe miała w praktyce ... Gryzienie się to jest naturalne , ale nie naskakiwanie na każdego PSA ... teraz np ktos zostawil otwarta furtke..wracam ze szkoły i co widze? Kuba cały w błocie,razem z krwią Przynajmniej wrócił Dwa psy mam a raczej psa i suczkę .. noi Kuba jest tam górą .. niewiem czy uda mi sie kiedykolwiek wprowadzic drugiego psa ... Kuba to istny terminator(nawet przez ZH zaczął ludzi nie lubic )
Ja nie mówię ze BJ CC czy SJ to juz psi zaprzęg z jednym psem ... ale niektórzy mogliby troszke inaczej patrzec na tych początkujących bo coponiektórzy a raczej coponiektórym sie nóz w kieszeni otwiera PRZEPRASZAM BARDZO ... mam sie uczyć w ukryciu ? Bo pokazanie się na zawodach obojętnie jakich "grozi mi śmiercią" ? Chodzi mi właśnie o to ... to jest człowiek i to jest człowiek ... tyle że jeden z nich jest już doświadczony i wydaje misię że też zaczynał od 1 psa ... więc dlaczego na tą drugą osobę patrzy z pogarda ? Bo On to juz przeszedł i może gardzic .. Sorry
Kuba to istny terminator(nawet przez ZH zaczął ludzi nie lubic ) Ja myślę, że on po prostu z miejsca wyczuł ze nie ma szans na dominacje i stąd warczenie
Hehe ... ZH ile bierzsz za jedna lekcje
A nie w 'pogardzie' sprawa, to nie 'prawdziwi maszerzy' robią z tego sportu co tylko komuś do głowy przyjdzie... nie masz terenówki 4x4? jeździsz w rajdach malucha, a nie robisz dodatkowej klasy 4x4 dla maluchów, po czym uznajesz że własnie maluch jest kwintesencją 4x4, bo w polskich warunkach tak to musi wyglądać...
Dobra, chyba już temat się wyczerpał, wracamy do MIDów
ZH, ależ się zmieniłeś . Jeszcze nie tak dawno to Ty pisałeś jakto "wielcy" nie chcą dzielić się wiedzą a teraz robisz dokładnie tak samo jak oni. Przykre ..
A nie prawda - mało razy podkreślałem że trzeba szukać drogi do masowości tego sportu, co więcej, że ta masowość własnie przez CC i BJ w juniorach można najprościej zrealizować? Ja widzę miejsce dla wszystkich dyscyplin zrzeszanych przez PZSPZ - ale również jestem zdecydowanie za nazywaniem spraw po imieniu - chyba nie od dziś i dobrze o tym wiesz.. Uważam też że na starcie PZSPZ przegięto nieco w jedną stronę, trzeba więc pewnej równowagi. Tym bardziej, że to szczególne miejsce w PZSPZ mają znajdowac wyścigi psich zaprzęgów - jak widzisz wprowadzenie wyścigów psich zaprzegów jako dyscypliny olimpijskiej, jeśli nie będzie ona szczególnie promowana i rozwijana? To sa statutuwe założenia PZSPZ, kluby członkowskie powinny je realizować, a zarząd przede wszystkim.. i chyba teraz można już dostrzec powrót do tej równowagi - patrze chyba obiektywnie, bo gdyby tylko zima dopisała, to chyba nikt nikomu nie mógłby niczego zarzucić.. Pierwsze kroki zostały zrobione, teraz trzeba tylko pogody i kontynuacji... Możliwe że dry-land też nie bardzo wyjdzie wiosną, bo co będzie jeśli od połowy marca będzie po 20 stopni? Nagnie się przepisy, czy raczej postąpi tak jak w przypadku zawodów zimowych?
[ Dodano: 2007-02-15, 17:17 ]
przepraszam bardzo czym sie różni osoba co ma 1 psa a ta która ma 10 ?10 psów to zaprzęg, 1 pies to 1 pies. Tym się różni pies o konia.
Fajnie, że MIDy zaczęły wzbudzać pewne zainteresowanie - z radością zauważam, że dysputa dotyczy spraw absurdalnych typu klasy BJ czy Związek, które nie mają do tej pory NIC wspólnego z zawodami z prawdziwego zdarzenia.
A że Związek wypromował 20 klas? To przecież na rękę ludziom, którzy kolekcjonują tytuły. Dużo łatwiej być mistrzem polski w takiej sytuacji. Dla mnie to komedia i pusty tytuł, niestety.
A to ciekawa opinia, biorąc pod uwagę frekwencję na Wierchomli... Nie ujmując oczywiście tym, którzy trudną trasę ukończyli, ale niezbyt trudno było stanąć na podium
A swoją drogą, to jakie zawody z prawdziwego zdarzenia widziałeś na własne oczy, że tak skoro ci do oceny i porównań?
ZH to tak z innej beczki..sądzisz,że gdyby Kuba był zdominowany przez innego psa tzn przez drugiego araczej trzeciego psa ale psa nie suke i zaprzęgowego byłoby lepiej ?
Czy na 42 stronie tego tematu można w końcu dowiedziec się coś o średnim dystansie mam 2 psy i narazie sanie własnej roboty. Czy np. można myślec o Ś D . Jakie to są odległości do przebycia w jeden dzien ?
Sorki, że wam przerywam , ale jakoś straciłem cierpliwośc. bo po kilka razy dziennie wchodzę na ten i wkółko to samo.
Jak będzie kłótnia jeszcze na str. 43 to jade do Tuszyna i przywiązuję do drzewa drutem Brutusa bo na prawdę nie wyrabiam
no zgubił się temat już dawno, p. str 23,24 tam były podane dystanse i wyliczona nawet srednia predkosc,
Piotr, ja też mam 2 psy i o midach to se mogę tylko pomyśleć.
Co prawda nawet w ostatnią niedzielę na saniach zrobiłem 24km, ale to raczej w tempie takim, że na zawodach to trzeba by na mnie dłuuuuugo czekać a to tylko połowa jednego etapu MID-a.
Tak więc na razie to możemy tylko mysleć - byle pozytywnie
Piotr45, jak w Tuszynie, to w okolicach baru "Poziomka", jest szansa, że go ktoś z Watahy znajdzie, oni tam trenują czasem... może w tę niedzielę też będą...Jak namówię rodzinkę, to też się załadujemy i pojedziemy, a co! Ewa noży po kieszeniach nie nosi... (chyba)
W normalnym stadzie wzajemne stosunki i hierarchia są doskonale poukładane - nie ma potrzeby ciągłego weryfikowania czy potwierdzania pozycji (nie porównujmy z wilkami, bo ni jest to dokładnie przekładalne). Oczywiście jeśli w stadzie jest szczeniak który dorasta i ma silny charakter, to może próbować zmieniać układ. Jednak jeśli psy są cały czas ze sobą to nie potrzeba żadnych "krwawych rozstrzygnięć". Do częstych bójek dochodzi w zasdzie z 2 powodów:
1. W stadzie są dwa (lub więcej) psów o cechach alfy i nie mogą ustalić jednoznacznie swojej wzajemnej hierarchii. Ponieważ są związane z człowiekiem, nie ma możliwości aby (podobnie jak wilki w naturze) jeden odszedł i założył własne stado.. stąd albo bójki będą się ciągle powtarzać, albo opiekun dokona sztucznego rozdziału stada.
2. Pies alfa ma co prawda ustaloną pozycje, ale jest 'skrzywiony psychicznie' (chyba powodem jest beztroskie rozmnażanie) i poziom jego frustracji przekłada się na agresję.
Taki pies na ogół też będzie atakował "wszystko co się rusza". To oczywiście skrajność, może być pełen zakres zachowań, niestety te 'przegięte' są jednak dość częste. To może dotyczyć też psa 'singla', który nie wychowywał się w stadzie i nie miał szansy poznania relacji panujących "w stadzie". Każdy kontakt z innym psem traktuje jako zagrożenie własnej pozycji, nie ma przy tym znaczenia że to 'przelotny kontakt'...
Podałem to w dużym uproszczeniu...
Wydaje mi się że Kuba jest typowym dominantem, zarówno w stosunku do psów jak i ludzi - stąd właśnie warczał na mnie, bo wyczuł że nie pozwolę mu się zdominować... Jeśli ma w miarę stały i częsty kontakt z psami które uznają jego dominacje, to może zachowywać sie całkiem poprawnie, choć pewnie sam moment 'łączenia' będzie miał cechy 'demonstracji siły' - warczenie, łapa/pysk na karku, sztywne łapki itp...
i tak właśnie jest sztywne łapki itd
Żeby odebrać mu pozycje musze byc stanowcza i niepozwalac na duzo,o wszystkim decydowac itd to ja sie pochwalę ze Jak wychodzimy lub wracamy na/ze spaceru Kuba mnie przepuszcza jako perwsza na spacerach słucha itd(puszczany luzem) moze to nie duzo ale doobry znak..czytałam że Alfa przechodzi pierwszy wąskim korytarzem,przez drzwi,na górki,na schody itd
Czyli trzeci pies,który chodziłby na treningi itd i by go zdominował,to dałoby to jakis plus chodzi na treningach czy przestał by tak sie rzucać jako to , z ejest na samej górze itd Bo prawdopodobnie,w tym tygodniu jeszcze pojawi sie (chyba natymczas) SH/AM lub mix SH i AM samiec ... błąka sie i na niego poluję...boje si ereakcji Kuby ... choc słyszałamze tamten jaak inny pies niezacznie,to jest spokój ... kurde,ale sie boje a poluje na tego Haszczaka
Piotr - w naszych warunkch 'systemowych' raczej nie ma szansy na MID z dwoma psami - jak widać, nawet dla 4 psów wytworzono MID Sport - czemu? może teks Agatki o greysterach pozwoli na to pytanie znaleźć odpowiedź.
SH w liczbie nawet 2, bez problemów przebiegną 40 km - zrobią to jednak w tempie odpowiednim dla 2 psów, podobnie jak 4 psy bez problemu przebiegną ten sam dystans.
Lubie wyszukiwac różne informacje o mieszkańcach rejonów arktycznych - w zasadzie w wielu materiałach można znaleźć całkiem naturalne opisy, jak to po ciężkiej zimie myśliwemu zostały 2 - 3 psy i przebywał z nimi po 50 mil dziennie, ale nie ścigał się, bo to zbędny wydatek energii który tam niczemu nie służył, a poza tym albo siedział na saniach, albo pomagał psom ciągnąc jeśli już udziabał jakieś foki.... Trzeba też wziąć pod uwagę stopień 'wytrenowania' tamtych psów - niewspółmierny do naszych możliwości....
Nie sądze jednak żeby w najbliższym czasie w Polsce pozwolono 2 psom przebiec więcej niż 5 - 6 km... ne ważne przy tym ile robisz na treningach - niestety tu się wraca do tego co pisał wcześniej Wilczek i Borkowski - czyli kto ustala zasady i na jakiej podstawie...
Może też warto odszukać dzieś w necie impreze o której wspomniał Górowski - 'przydatność małych drużyn", czy coś podobnego... IMHO w warunkach zimowych spokojnie można puścić 2 psy z saniami na dystansie kilkudzisięciu km, może żeby oszczędzić zawodnika to w miarę po równym... pytanie tylko czy ktoś się zdecyduje....
Jeśli chcesz, to możemy się umówić na teścik w Spale - weźmiesz psy, hulajnogę i pojedziesz 3x po dwa kółka pod kamieniołom w układzie non stop, jak w Cisnej - wyjdzie też koło 90 km . Może będzie to jakiś argument....
Chodziło mi wlaśnie o tą dzienną porcję to jest -90 km? bo myślałem że np. dla 2 psów są dystanse do 30km dziennie. Bo moje psy potrafią biegac szybko i krótko ale też jeżdzimy jak wiesz rekraacyjnie na spacerki po 30 km na rowerkach ale znowu latem.Może coś z Gosią zmontujemy.
Piotr - psy a w stanie przebiec tyle, na ile je wytrenujesz. Ja z dwojka biegalam 30-35km w ladnym tempie, co prawda rowerkiem, ale jednak (tu chyba nie powinnam sie przyznawac, ze rowerkiem ;p)
pilnuj tylko tego, zeby psow nie przetrenowac i nie zniechecic.
Piotr - dużo zależy od tego jak psy trenujesz - piszesz o MIDach, więc bierz pod uwagę i taki hard-core jak w Cisnej - Mnie nie musisz przekonywać, że 30 km jest w ich zasięgu, ale jeśli można pomarzyć o dystansach dla 2 psów, to raczej nie licz na to z użyciem roweru....
Solówki /pies plus człowiek/ celowo nie piszę zawodnik aby, co poniektórym nie ubliżyć,
pilary, wajole i inne tam mixy, gdyby was postawic na dużym zaprzęgu i to nie tak strasznie du żym , myslę że od sześciu wzwyż, to byście się posrali ze strachu i to jest to czym sie różni wielopsi zaprzęg od jednego pieska na sznurku i to ni e ważne co z tyłu ma przypięte, czy hulajnogę, czy kogoś komu w życiu cos nie wyszło i tutaj szuka samorealizacji.
Możecie mnie wyśmiać i na pewno to zrobicie, ale pokory u was za krztę, może któryś z waszych psów was tego nauczy, bo ci którzy wielopsimi zaprzęgami jeżdżą coś na ten temat wiedzą, a wy tylko te swoje pierdoły jesteście w stanie wypisywac, jak to wszyscy was nie doceniają i dyskryminują. Te stwierdzenia możecie sobie w buty wsadzić, nikt nikogo nie dyskryminuje, ale jak ktoś ma dwa zwoje w mózgu, to nigdy tego nie zrozumie. . Zrób jeden czy drugi kilka lub kilkanaście tysięcy kilometrów ze swoimi psami a potem się wymądrzaj, a jak nie , to zamknij papę weż psa i idż na spacer i basta, możecie mnie lubić, nie dbam o to, ale jak się was czyta /co po niektórych/ , to ręce opadają.
Ostro, może i tak ale inaczej się nie da, a w ogóle, to zastanawiam się czy jest sens, ale póki co.... po prostu nie wytrzymałem.
No, ja rozumię, że 2 psy to nie rower. Wiesz ,że ja idę po szczebelkach
jeden pies i spacerki, potem rowe- drugi pies i drugi roweri. Od czasu do czasu hulajnoga Gosi.Wiosną chciałbym potrenowac na wózku
weż psa i idż na spacer To już nie nazywa się spacer tylko dogtreking.
Popieram wilczka we wszystkim co napisał.
Wilczek ma racje, taki przykład na właśnej skórze (takie najbardziej się zapamiętuje a jakie wnioski się wyciąga), mam dwa psiaki, biegam z nimi jak moge, ale była kiedyś okazja (w tamtym roku) wsiąść na sanie z 5 psami. Wszystko super do momentu kiedy na naszej drodze pojawiła się wielka góra śniegu (tu pług kończył prace), nie zapanowałam nad psami i saniami, spadłam a psy dalej pobiegły goniłam je potem przez 1,5 km. I to była niezła nauczka. POpełniłam wtedy mase błędów poczynając od tego, ze nie dałam swojego psa na lidera (jak wołałam psy to tylko moja Runa chciała się zatrzymać ale biegnąc z tyłu nie miała szans - reszta ją pociągnęła).
Zatem wiem o czym mówicie, doświadczenie, praca z psami, mądrość życiowa bez tego niech nikt lepiej nie wsiada na większy zaprzęg niż D
A ta przygoda ma jeszcze swoje plusy - marzenia o czymś więcej niż D ale jeszcze warunki nie te i doświadczenie też
Zrób jeden czy drugi kilka lub kilkanaście tysięcy kilometrów ze swoimi psami a potem się wymądrzaj, a jak nie , to zamknij papę weż psa i idż na spacer i basta, możecie mnie lubić, nie dbam o to, ale jak się was czyta /co po niektórych/ , to ręce opadają. Kiedy zaczoles w 1410r pired ...gości u jak pokrecony
Nie rowerem ,noszę psa na plecach i nie 300 tylko 20 metrów .
Nawet do głowy mi nie przyszło że rowerem.. skąd wziąłeś ten rower?
A w ten dystans wliczasz podróż windą czy od klatki tylko?
ZH nie karm trolla
ZH nie karm trolla Zawsze bubek ma klakiera
ZH nie karm trolla yoooo....
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pldegrassi.opx.pl