alexisend
Spacery z Antonem zrobiły sie uciazliwe, poniewaz ciezko mu idzie chodzenie na smyczy. Doprawdy jest w wieku nauki, ale tak czy siaki mi to nie idzie Woli chodzic, bez smyczki albo wcale. Najgorzej jest gdy oddalamy sie od domu i idziemy na sciezke, godzie chodzimy codziennie, wiec nie sądze zeby to byla kwestia lęku, czy strachu. Zadne argumenty do niego nie docieraja: ani stanowcze "chodz", szarpniecie za smycz... nic Czasami doprowadza mnie do furii Musi nauczyc sie chodzic na smyczy, nie ma wyjscia... tylko ze ja juz trace cierpliwosc, jest taki nieznosny! Mial juz okresy, ze ladnie mu to wychodzilo, zawsze dostawal pochwale... teraz stal sie nieznosny. Najladniej idzie jak wie, ze wracamy do domu... wtedy jest aniolem Co z takim nieznosnikiem mozna zrobic, jak go przekonac? Pozdrawiam
nie wiem może go przemęczaszNiee raczej nie jest nieznosny i tyle!
A czym ta jego nieznosnosc sie objawia? Moze on Cie sprawdza na ile moze sobie pozwolic?
Hmmm.... A czy Twój pies to łakomczuch??? Co ja piszę one wszystkie to łakomczuchy Pytanie, czy lubi jakies przekąski typu małe ciasteczka, czy takie paski coś w tym stylu J a mojego Diabełka uczyłam chodzić na smyczy w taki sposób: brałąm kilka takich pasków do kieszeni i idąc z Nim miałąm kawałek w ręku, zeby Go zachęcić do tego, by szedł dalej Pomagało, nawet nauczył się chodzić lewą stroną jezdni (mieszkam na wsi i nie mam chodników) Udawało się nawet chodzic z Nim bez smyczy, jednak gdy był już szybszy ode mnie- uciekał i paski nie pomagały Ale możesz tak spróbować- u mnie zdało egzamin Ewentualnie może spacer z psem, z którym lubi się bawić... Hmmm... a może Twój pies ma problemy z łapami??? Może Go bolą i dlatego nie chce nigdzie wychodzić... Albo jest typem domatora :) Pozdrawiam
Ania i Sampo
Lubi przekąski, lubi... najlepiej cos domowego bo psie ciasteczka po dwoch dniach mu sie oklepaly. Niestety nie jest typem lakomczucha. Chyba to we mnie tkwil problem, ze on sie zniechecal, bo i ja to robilam. Mozliwe, ze za szybko sie poddawalam. Od trzech dni cwicze cierpliwosc i od razu sa efekty. 5 minut na smyczy 10 bez, pozniej 10 minut na smyczy 15 bez... Jak Anton widzi, ze mnie nie wkurza jego "złośliwośc", to dostosowywuje sie do moich regul No jakby nie bylo, to obydwoje sie uczymy
Lotka, polecam Ci zapytać o radę fachowca lub zapisać się na szkolenie- przynosi duże rezultaty.
To stary temat jest,mysle,ze od wrzesnia juz mu sie poprawilo
moj też siadał i nie chciał sie ruszyc dostał zwykłej karmy troszke co kilka metrów i po tem juz nei marudził tylko maszerował, dzis 1 raz wyszedlem z oboma na smyczach i dały rade, troszke sie plątały bo mały zaczą sie bawic ale szły dobrze i biegły kawalek też dobrze
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pldegrassi.opx.pl