ďťż

alexisend

nie wiem czy gdzieś już ten temat nie był poruszany, ale jest to dla mnie istotna kwestia...

chciałam Was zapytać jak poradzić sobie z warczeniem przy jedzeniu? próbowałam szamana karmić ręką z miski żeby się przyzwyczaił, że nic mu nie grozi ( ta metoda kilkanaście lat temu podziałała na moją sznaucerkę) ale wtedy jest strasznie niespokojny i próbuje szybko się nachapać, jeśli położę miskę niżej już zaczyna warczeć. Najgorzej jest na dworze kiedy gdzieś coś znajdzie. wtedy nawet nie da do siebie podejść
nie mam za bardzo pomysłu co zrobić a nie wyobrażam sobie żeby taka sytuacja mogła dalej istnieć...

przypuszczam, że może tu chodzić o próbę ustalenia hierarchii w stadzie... ale tutaj tez już mi się kończą pomysły


Tu nie chodzi o próbę ustalenia hierarchii.
Tu idzie o próbę utrzymania takiego porządku jaki sobie pies ustalił.
Ciężka przed Tobą praca, ale da się w miarę bezpiecznie i pokojowo to rozwiązać.
Moim zdaniem masz ostatni moment przed sytuacją kiedy pies całkowicie i absolutnie zacznie rządzić w domu...

Jeżeli masz ochotę to ja chętnie mogę pomóc w rozwiązaniu problemu.
No również miałam taką sytuacje ale u mnie kilka lekkich klapsów w tylnią częśc ciała poskutkowało bo Mona nie była aż taka agresywna



Jeżeli masz ochotę to ja chętnie mogę pomóc w rozwiązaniu problemu.


oczywiście, że tak jeśli tylko wiesz jak to zrobić to ja z chęcią wysłucham (przeczytam ) Twoich rad


agrafka a w jakim wieku jest psiak? i od jakiego czasu warczy? bo to w sumie też istotne i czy wcześniej się to zdarzało??
ma prawie 3 miesiące a warczy właściwie od samego początku jak jest u nas
przy czym wcześniej były tylko takie delikatne powarkiwania, które się nasilają coraz bardziej z tego co wiem to wśród rodzeństwa tez najbardziej walczył o miche
wiem.
Ale żeby pomóc musze zadać kilka pytań...
Zapraszam na gg...
Właściciel powinien móc włozyć rękę do miski psa jak ten je ,a pies nie ma prawa nawet zawarczeć !
Karmienie z reki nie wydaje mi sie tu dobrym pomysłem,chyba nie o to tu chodzi
Pises uważa ze karmienie go przez Ciebie to twój obowiazek i nie dopuszcza innych opcji
Czy próbowałaś udawać że jesz z jego miski pare minut nim postawisz mu jedzenie na ziemi?
Może za bardzo ropieszczałas go jako szczeniaczka a ten szczeniaczek zaczyna wyrastac z wieku szczeniecego...chodzi o zwroty,twój wyraz twazy jak mu podajesz jedzenie itp
Osobiscie proponuje trochę obojetnosci w stosunku do niego i polecam ksiazke "zapomniany język psów" Twój przypadek tez tam jest opisany o ile pamietam
3 miechy to faktycznie ostatni moment by cos z tym zrobic potem tez sie da ale bedzie duuuuzo trudniej
minimini a ja się z Tobą nei zgodze co do karmienia, że najpierw ona je a później szczeniak... Fenelową można poczytać jako ciekawostke, a nie jako punkt odniesienia... chodzi o to że Fenelowa odnosi się do czystej teorii dominacji tak samo jak było u wilków... uns nie ma czegoś takiego... poza tym jakbyśmy mieli odnosić się czysto do domiacji to SZCZENIAKIJEDZą PIERWSZE

Fisher np, wycofał się tej teorii, choć na poczatku tak uważał (to jest wczesny Fisher)

[ Dodano: 2008-05-20, 23:26 ]
Ale to szczenie ma 3 miesiące juz i jak Agrafka pisze problem się pogłębia
Tez nie zgadzam się ze wszystkimi teoriami z przytoczonej ksiazki,ale tu akurat byłabym ZA.
Pies musi poznać,zobaczyć że jego własciciel może wszystko,nawet zjeśc mu posiłek z miski. Skoro na nia warczy tzn traktuje ją jako członka stada którego on staje sie przywódcą, jako konkurencje do posiłku a tak byc nie powinno.Ja osobiscie reagowałabym tu szybko
Agrafka może znajdz jakiegos speca od psich zachowań

minimini a ja się z Tobą nei zgodze co do karmienia, że najpierw ona je a później szczeniak...
Ale 3-miesięczny pies już nie jest takim szczeniakiem. Osobiście jestem również za podawaniem psu jedzenia po właścicielu. Tak zawsze ze wszystkimi psami robiliśmy w rodzinie i zawsze skutkowało (: Na szczęście my problemu nie mamy z Baltuchem (: Mu można wyjąć z pyska, jak je, a on nic nie zrobi (: Tylko poczeka, aż mu włożysz z powrotem :p Wcześniej mieliśmy malutkiego cocker spaniela, strasznego dominanta. I rzeczywiście w takich sytuacjach pomaga właśnie jedzenie z psa miski, podawanie posiłku po właścicielu itd.
A jedzonko z ręki tylko i wyłącznie jako nagroda.
minimini ... zgodze sie z Toba jeżeli chodzi o ignorowanie warczenia... bo ignorancja dla psiaka to jest najwieksza kara... osobiscie nie wydaje mi sie ze pies zrozumie jezeli my bedziemy jesc pierwsi z miski, ale jezeli pokazemy psu że "nie słyszymy" jego warczenia powinien sie oduczyc
No widzisz Marzata, a ja zastosowałem podobne podejście do psa jak Fisher i Fennel i o dziwo pies jest uratowany.
Mówię o przypadku ostatnim, bo było ich zdecydowanie więcej.
Ja uważam, że wszelkie "niewłaściwe" zachowanie psa należy zweryfikować najpierw przez pryzmat dominacji i prawidłowej hierarchii.
Ale ja na pewno sie mylę, bo te kilkanaście psów (wszystkie oprócz jednego przypadku) które ja ustawiłem to czysty przypadek...
A tak na marginesie, ten pies co sikał w domu, już nie sika.
Kobieta ładnie podziękowała za pomoc i stwierdziła, że pies całkiem inaczej się zachowuje i jest duuużo lepiej.
Ja przy moim pierwszym też stosowałam te metody bo byłam na etapie czytania tej ksiazki własnie i teraz nie mam z nim żadnych problemów ,skakanie też sie skończyło!
Duzo osób wmawia mi że trafiłam na spokojnego psa i tyle- no nie wiem
Teraz mam małego szatanka w domu przy którym chyba sporo pracy będzie mnie czekało no i sie przekonam czy to kwestia charakteru psa czy obranej metody wychowawczej

Co do ignorowania to chyba źle rozumiem tą koncepcję, bo niby w jaki sposób ignorowanie (jego np złych zachowań, czy przejawów dominacji) ma pomóc doprowadzić go do pionu ?

Naprawde polecam Ci "zapomniany jezyk psów" autorstwa Jan Fennell na której metody powoływał się Radowan,dostepna w merlinie nawet w promo cenie teraz.
Wszystko zrozumiesz,nie takie przypadki były tam opisywane
Powiem Ci tylko tyle ze mój pies ostatnio na spacerze dopadł zdychającą rybe i nie wyobrażam sobie że sama miałabym ja mu wyciągac z pyska fuuuu !
Moja jedna komenda powtórzona w odpowiedni sposób z odpowiednia miną i tonacją głosu (a o tym tez tam przeczytasz) sprawiła ze king puścił "smakołyk" i kontynuowalismy spacer,
Krzyczenie na nie wiele się zda,z psami tj z dziećmi czasami trzeba uciec się do innych metod
Próbuj dziewczyno bo ten słodziutki szczeniaczek staje się psem

Agrafka, pogadaj z Edyta Langer (hod. Tanana, jest tu na forum) albo z Jana Wisniewska (hod. Sausimayok). Z calym szacunkiem dla radzacych ci tu wlascicieli haszczakow, ale malamuty to troche inna historia.
A kładziesz go na ziemię i przytrzymujesz, aż przestanie się miotać? Czasem warto też ugryźć w ucho. Nie mocno, ale to wystarczy, żeby pokazać, kto rządzi. Karać za łóżko i w ogóle karać za złe zachowania... Chwalić za dobre. Jak zacznie warczeć przy misce, może zacznij mu ją zabierać.

Z calym szacunkiem dla radzacych ci tu wlascicieli haszczakow, ale malamuty to troche inna historia

W takim razie ja jako "nieznający się" wycofuję się z pomocy.
A swoją drogą nie pomyślałaś, ze ktos może mieć doświadczenie z innymi psami, mimo że ma się tylko chaszczaki?
Właśnie, podpisuję się pod powyższym. Aż tak inna historia to nie jest, metody wychowywania psów w dużym zakresie dla wszystkich psów są praktycznie takie same i odpowiednie...

"nieznający się"
nie umniejszajac Twojej wiedzy, Edyta i Jana jak sadze beda doskonalymi doradcami w tym przypadku - byc moze znasz sie na malamutach rownie dobrze jak one, niemniej jednak wole byc pewna, ze ktos Agrafce doradzi na tyle dobrze, ze jej malamut za kilka miesiecy nie trafi do adopcji jako agresywny

Agrafka, zanim pogryziesz psa w ucho, skontaktuj sie z Jana i Edyta - jesli bedziesz miala problem z odnalezieniem ich danych kontaktowych to daj znac na pw
miałam to samo ze swoim miskiem.Kiedy przyjechał do mnie miał 10 m-cy i nie pozwalał podchodzic do miski najgorzej było jak drugi pies podchodził, wtedy potrafił sie rzucic...
Zaczełam od tego ze karmiłam go z reki z dala od drugiego psa zeby mamut sie nie stresował (w osobnym pokoju gdzie nie było nikogo) jak tylko warczał mówiłam nie wolno jesli dalej warczał zabierałam miske na chwile.
Jak robiłam jedzenie to udawałam ze sama jem z jego miski a pokryjomu wcinałam kanapke cokolwiek zeby widział ze cos jem.Troche to trwało ale sie przyzwyczaił.Potem dostawał miske juz normalnie a ja podchodziłam głaskałam go chwaliłam jak był grzeczny, a jak próbował cokolwiek to zabierałam miche.Teraz je z drugim psem obok siebie, ma jeszcze problem ze jak zje to leci do drugiem michy ale ja go pilnuje i nie ma problemu

Jak robiłam jedzenie to udawałam ze sama jem z jego miski a pokryjomu wcinałam kanapke cokolwiek zeby widział ze cos jem.

A więc metoda powszechna zadziałała...tj w przyadku innych psów
Juz o tym pisalismy wczesniej ale Reimar tj by to zakwestionowała mówiąć :

Mysle ze bardziej chodzilo o to ze kazdy pies jest inny i nie ma pewnosci ze dana metoda zadziała na tego czy innego psa.Z kazdym psem trzeba popracowac osobno i dopasowac metody do jego charakteru.Wiec metoda która jest opisana w"zapomniany..."nie jest złota i nie mozna sie do niej ustosunkowac na zasadzie : jak to nie podziała to juz nic

Dobrze ze Reimar sugeruje kontakt z osobami które znaja sie na rasie i moga bardziej przewidziec zachowania malamutów, niz osoby które zachowania rasy kojarza z ksiazek czy spotkan na spacerach...
Sama po przestudiowaniu róznych ksiazek i rozmów z behawiorystami dzwoniłam po hodowlach i ludziach którzy moga mi pomóc (mn.do P.Jany) z moim psem

" dziś mi wolno to, więc jutro spróbuje czegoś więcej.. "
nie to nie tak... jeżeli pies zobaczy że warczy a Ty nie reagujesz, to nie będzie nasilał tylko przestanie, bo zobaczy że warczenie i tak mu się nie opłaca... każde reagowanie na psa (typu- mówienie, odganianie) pies często odbiera jako nagrode za to że warczy. Tak wiec po prostu chcesz wziąśc miske gdy warczy, to zabieraj, w ogóle nei zwracaj uwagi na jego zachowanie.

Napisze teraz cos co moze byc skomentowane... lepiej zabierac mu teraz miske i niech warczy, jest możliwość że może złapać za rękę (bo trudno zobaczyc przez neta jaki jest psiak), ale gdy cały czas bedziesz go ingorować (a nagradzać za dobre zachowanie- może być "dobry piesek") przestanie. Lepiej teraz tego próbować gdy ma jeszcze mleczaki niż jak będzie miał już rok i obok miski w ogóle się nie przejdzie

ooooo albo wiem... naucz go siadania zanim dostanie miske... gdy sie zniżasz a on wstaje miske zabierasz i tak do skutku.... czyli rytuał

daj znac jak idzie nauka

Napisze teraz cos co moze byc skomentowane... lepiej zabierac mu teraz miske i niech warczy, jest możliwość że może złapać za rękę (bo trudno zobaczyc przez neta jaki jest psiak), ale gdy cały czas bedziesz go ingorować (a nagradzać za dobre zachowanie- może być "dobry piesek") przestanie. Lepiej teraz tego próbować gdy ma jeszcze mleczaki niż jak będzie miał już rok i obok miski w ogóle się nie przejdzie

ooooo albo wiem... naucz go siadania zanim dostanie miske... gdy sie zniżasz a on wstaje miske zabierasz i tak do skutku.... czyli rytuał

Bardzo dobrze powiedziane - lepiej teraz zabierać, bo później będzie za późno...

Ja Baltucha też uczę cały czas, żeby siadał przed jedzeniem. Potem podaje łapkę i zaczyna jeść, jak mu na to pozwolę. Tak samo picie, smakołyki. I przed spacerami i treningami też już zaczyna ładnie siadać i czekać (: Nom ale potrzebna jest konsekwencja w tym wszystkim. Wiadomo, jak to z pieskami (:

Ja Baltucha też uczę cały czas, żeby siadał przed jedzeniem
A w jakim wieku jest twój Balto ? (mam na mysli to że CAŁY CZAS go uczysz siadać)

Balto ma 2 lata i 5 miesięcy, ale my go mamy od niecałych dwóch miesięcy! Już praktycznie sam siada, jak widzi, że idę z miską, ale wiadomo, że czasem zachowuje się bardzo dynamicznie (;

A łapkę zaczął dawać sam! Ja mu mówiłem "Siad", on siadał, ja kucałem, żeby mu postawić miskę, a on wtedy mi łapę dawał (: Albo na kolanie kładł (:

Ten pies jest boski... I sam nie mogę wyjść z podziwu, że w ciągu niecałych dwóch miesięcy taka więź między psem a mną się utworzy. Bardziej chodzi mi o zachowania z jego strony, bo z mojej to wiadomo (;

jak mu na to pozwolę. Tak samo picie,
cooba -wiesz mam nadzieje,że to jakaś pomyłka i że Twoj pies nie musi Cie prosić o to aby dostał pic
eee, od razu że musi prosić..... uwielbiam takie commenty na forach...

my po prostu nie chcemy doprowadzić do tego, żeby pies się dziko rzucał na miskę, ma wiedzieć, że to nie on jest wysoko i żeby nie było problemów właśnie np. podczas karmienia... na pewno dużo lepsze jest takie zachowanie, niż to, co opisuje koleżanka...
nooo właśnie nie rozumiem tego o czym piszesz dlatego napisałam. jak to jest w koncu u Ciebie z ta micha wody ??
może chodzi o to że jak podaje miske z woda to żeby się nie rzucał, żeby nie powylewał

może chodzi o to że jak podaje miske z woda to żeby się nie rzucał, żeby nie powylewał
Dokładnie..
i tak dla mnie to dziwne jak wyleje to to z tego??mozna wytrzec. przeciez micha z woda powinna stac caly czas aby pies w kazdej chwili mogl sie napic a z tego co piszesz u Ciebie jest inaczej ...

i tak dla mnie to dziwne jak wyleje to to z tego??mozna wytrzec. przeciez micha z woda powinna stac caly czas aby pies w kazdej chwili mogl sie napic a z tego co piszesz u Ciebie jest inaczej ...
No oczywiście, że się nic nie stanie. Ale można takim sytuacjom zapobiegać... Miska stoi cały dzień, ale jak pies pije, to chyba oczywiste, że trzeba nalewać co jakiś czas, prawda...? No, chyba że masz 10-litrowe wiadro, to ok, starcza na pewno na cały dzień...

Ale masz rację, psa głodzę, musi mnie ładnie prosić o trochę karmy, trzymam go o suchym pysku, bo boję się, żeby mi wody nie rozlał, na spacery w sumie z nim nie wychodzę... A hodowca tylko się temu przygląda i przytakuje...
Po co w ogóle taka dyskusja...? Sądzę (i nie tylko ja), że pies nie powinien się rzucać na miski. I ja jestem bardzo dumny z mojego psa, gdy widzę, że duża większość psów skacze wokół właściciela, jak ten idzie z jedzeniem, nie czeka, aż on postawi porządnie miski na ziemi, a mój tymczasem podbiegnie do miejsca, w którym zawsze stoją miski, usiądzie i spokojnie czeka...
Zeby byla jasność

Jakbyś wpadła na jakas skuteczna metodą która zadziała na Twojego psa to napisz,będzie to pouczające dla Nas wszystkich,a zaczełas juz cos z tym robić?
Może jakies metody nie poruszane na forum

Problem zaczyna się w momencie gdy dostanie kość lub surowe mięso (co dzieje się dość okazjonalnie).

Agrafka mówie po prostu zabierz... ugryzienie szczeniaka nie boli tak bardzo jak dorosłego psa... spróbuj nauczyć go żeby zostawiał zdobyć (jeżeli jest przypadkowa) ale musisz mieć coś co w zamian zostawi (smakołyk, zabawka)
Szczeniak naprawde nie ejst takim wielkim problemem, bo tak samo jak małe dzieci o wiele szybciej się uczą.

Szkoda, że nie mieszkasz bliżej, na żywo łatwiej wytłumaczyć

[ Dodano: 2008-05-21, 22:58 ]

Agrafka mówie po prostu zabierz... ugryzienie szczeniaka nie boli tak bardzo jak dorosłego psa... spróbuj nauczyć go żeby zostawiał zdobyć (jeżeli jest przypadkowa) ale musisz mieć coś co w zamian zostawi (smakołyk, zabawka)
też radzę to samo. właściciel (przewodnik stada) powinien mieć prawo nawet do "osobistego" znaleziska psa. taka po prostu musi być hierarchia. właśnie dawanie jakiegoś smakołyku w zamian (ale dobrze powinna się też sprawować w tej roli karma - podawana z ręki jest nagrodą) jest bardzo dobrą metodą. I oczywiście wytrwałość! Nie daj się malcowi, bo będziesz mieć olbrzyma tyrana.
wow to z czego wy macie te podłogi że po wylaniu jakieś tam ilości wody (no nie wiem ile z 1L?) możecie głowami w podłogi walić? .... nieźle...

[ Dodano: 2008-05-21, 23:10 ]

wow to z czego wy macie te podłogi że po wylaniu jakieś tam ilości wody (no nie wiem ile z 1L?) możecie głowami w podłogi walić? .... nieźle...

chociażby kafelki.

[ Dodano: 2008-05-21, 23:17 ]
A ty sama masz kafelki czy tylko taką historię opowiedziałaś? (ta opowieść "co by było gdyby" to mi zawiała typowymi żartami z bajek, starych filmów jak to z wyrzuconą skórką od banana a póżniej wielkie upadki itd.... ) To jest coś takiego jak dywan i wtedy jakoś w taki ostry poślizg (zwłaszcza jak jest na całej podłodze) nie wpadniemy chyba co?

cooba, tak przy okazji... nie karcimy psa za wszystko co nam się nie podoba, a już na pewno nie łapiemy za kark
A pisałem gdzieś o łapaniu za kark? W sumie parę osób mi mówiło, żeby tak robić, ale jakoś nie mam aż tak okazji (; A tak naprawdę pies został dotychczas skarcony praktycznie dwa razy - jak zniszczył drzwi pod naszą nieobecność i gdy po raz pierwszy i ostatni zabrał jedzenie z rąk córeczki (zabrał w sensie wyrwał, jak ona dostała do zjedzenia)... Muszę powiedzieć, że dostaliśmy naprawdę świetnie ułożonego psa, który wiele rozumie. Tylko szkoda, że był traktowany, jak był (przynajmniej podejrzewamy, bo często bardzo wyraźnie widać...)
ja mam kafelki i kilka razy bym wywineła orzełka jak suńka po napiciu się odeszła od miski i kapało jej z pysia

ta opowieść "co by było gdyby" to mi zawiała typowymi żartami
My oprócz psa mamy małe dziecko, które się jeszcze praktycznie uczy chodzić, na nogach nie trzyma się aż tak stabilnie. W kuchni są kafelki, a wodę Balto dostaje właśnie tam. I co się dzieje, gdy 30-kilogramowy pies zaczyna skakać wokół miski, a mała akurat podejdzie obok?
milenka_husky, właśnie wyobraziłam sobie scenke z kreskówki

I co się dzieje, gdy 30-kilogramowy pies zaczyna skakać wokół miski, a mała akurat podejdzie obok?
ale ja nie mówię zeby on mi się na miskę rzucał tylko że też bez przesady z tym....
na podłogę kłaść dywan - bo wkońcu i małe dziecko wpadnie w poślizg chociażby na skarpetkach.... mnie sie to zdarza u znajomych mimo że taka stara , wielka jestem a co dopiero takiej kruszynce... I ja bym tak dziecku zbytnio nie pozwalała siedzieć przy karmieniu psa...

I ja bym tak dziecku zbytnio nie pozwalała siedzieć przy karmieniu psa...
Jak Wy wszyscy lubicie popadać w skrajności... Czy gdziekolwiek napisałem, że dziecko siedzi przy karmieniu psa?? Czy przejście OBOK w tym samym pomieszczeniu oznacza siedzenie przy karmieniu?? Czy Ty wychodzisz z pomieszczenia, jak pies zaczyna jeść i wchodzisz dopiero, jak skończy...? Troszkę luzu proszę...

Zresztą uważam, że wypracowanie tego, co my mamy z naszym psem, jest warte swojej ceny. Przynajmniej nie muszę się bać, że jak dziecko podejdzie do niego, gdy on akurat sobie coś podjada, to może się to skończyć ugryzieniem...
Przecież nie traktujemy Baltucha jakoś źle. Napisałem tylko, że jest on spokojny przy miskach, a wszyscy od razu, że to złe traktowanie psa... Może zlinczujcie nas tu za znęcanie się nad zwierzętami...
ej ej już przestańcie


Problem zaczyna się w momencie gdy dostanie kość lub surowe mięso (co dzieje się dość okazjonalnie).
Mogę jedynie przypuszczać że związane jest to z "walkami" o znaleziska jakich dokonał wcześniej...

Miałam ten sam problem i też z 3 m-nym malamutem Przyczynę takiego zachowania psiaka możecie zobaczyć tutaj:




Słowem hodowca dawał duże surowe kawwałki miecha psiakom i one o nie walczyły miedzy sobą Efektem takiego dokarmiania było, to ze pies warczał i próbował sie rzucać, gdy chcieliśmy zabrać mu cokolwiek surowego Ja oduczyłam go w ten sposób, że dawałam mu dużą surową kość i zostawiałam go w spokoju. Gdy psiak obgryzł ją tak, że praktycznie nic już z niej nie było, ale jeszcze ją żuł, to szłam do niego z drugą kością i ja mu pokazywałam. On najpierw usiłował warczeć i zabierać starą, ale jak mu podsówałam nową, to siłą rzeczy nowa była dla niego atrakcyjniejsza i wybierał nową, tyle że najpierw zabierałam mu starą, ale szybko w pysk mu wciskałam nową. Po wymianie szybko odchodziłam i zostawiałam psa w spokoju. Z każdą kolejną zamianą wydłużałam czas dawania nowej kości, np. najpierw głaszczac psa i chwaląc go za oddanie i dopiero dawałam mu nową kość. Pies w miare szybko załapał, że jak sie zbliżam gdy on je surowe, to oznacza to ,ze dostanie coś lepszego i przestał warczeć Teraz spokojnie oddaje wszystko lacznie z tym co znajdzie na dworzu.

[ Dodano: 2008-05-22, 01:28 ]

Przyczynę takiego zachowania psiaka możecie zobaczyć tutaj:
Dokoładnie,może warto porozmawiać z osobą od której Agrafka wzięła szczeniaka.
No i w jakim wieku go wzięła.
Ja na przykład jak przyprowadziałam małego do domu to nie mogłam sie nadziwc ze on non stop pije! a ponieważ pił z Kingiem z jedej michy,widziałam ze King już dawno skończył a mały pije i pije a za chwile siusia z 8 razy pod rząd!i tak pare pirwszych dni.
Szczerze przyznam że zaczełam sie zastanawiać moze coś nie tak ze zdrowiem? i poruszyłam ten temat z hodowcą od którego zakupiłam szczniaka
I okazało sie że w hodowli szczeniaki dostawały miske z wodą i jak sie napiły miska była im zabierana bo maluchy robiły sobie z niej basen i mały poprostu nauczył sie pić na zapas!i dlatego pił i pił bo miał wyuczone że zaraz mu się zabierze miskę.
A przy kingu stała ona non stop napłniona wodą.
Już jesteśmy z małym razem tydzień i od 2-3ch dni jakby lepiej bo miska cały czas stoi pełna z wodą.
Reasumując,moze przyczyna leży własnie gdzieś w wieku wczesno-szczenięcym tj napisała Wera ?
jest bardzo możliwe,że coś tam właśnie w hodowli się podziało... (wiem na pewno,że psy spały w łóżku- do czego ja nie mogę dopuścić) ale nie wiem czy jest teraz już sens się rozwodzić nad przyczynami, tylko konkretnie wziąć do pracy

od dziś rana zaczęliśmy pomału wprowadzać nowy ład, na początek metoda z jedzeniem z psiej miski...
przyznam, że szaman jak to zobaczył zdębiał... odśpiewał nam swoje arie operowe, pogadał coś pod nosem... i nie chwaląc dnia przed zachodem słońca- inaczej niż zwykle się zachowywał

przed nami teraz długa droga, ale mam nadzieję, że będzie dobrze
powodzonka i wytrwałości

przed nami teraz długa droga, ale mam nadzieję, że będzie dobrze
Na pewno będzie! Trzymamy mocno kciuk i wytrwałości życzymy!

Trzymamy mocno kciuk i wytrwałości życzymy!
Wytrwałość ważna rzecz ale ja jeszcze życzę konsekwencji przede wszystkim. Jak raz pozwolicie sobie na jej brak to całą pracę szlag trafi ...
agrafka, pomijając metodę "jedzenia" z psiej miski, możesz też zastosować inną, zupełnie odwrotną, a mianowicie, kiedy psiak jest w środku posiłku możesz podrzucić mu coś do miski. Najlepiej jak to coś będzie lepsze niż to co ma w misce (np kawałek żółtego sera) Nie może jednak być za duży, bo wtedy znowu włączy mu się opcja "bronię żarcia" musi być to na tyle małe żeby chapnął na raz.
Wtedy pies zrozumie, że nie jesteś konkurencją do michy i nie musi z tobą walczyć, skoro coś nowego się pojawia, a nic nie znika znaczy, że można dopuścić ludzika na odległość ogona

Ps: Ja jednak autorytetem w tej dziedzinie nie jestem, mój psiak na nasze szczęście przyjechał z hodowli z bardzo fajnymi nawykami, można mu włożyć nos do miski podczas jedzenia, a on nawet okiem nie mrugnie, dopiero jak mu się nudzi ta cała sytuacja, to odpycha głową, tak delikatnie i robi sobie miejsce na swoja mordkę
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • degrassi.opx.pl