alexisend
Miałem osotanio okazje porozmawiać z człowiekiem z kręgów Ministerstwa Sportu, ale kompletnie niezwiązanego z naszą dyscypliną, nawet chyba nie do końca wiedział że taka istnieje, chociaż starał się nie dac po sobie poznać... opisałem więc co i jak.
Jak sport widać od strony ministerialnych biurek?
Co decyduje o przyznawaniu kasy?
Otóż dla pracowników MSport istotne jest, czy sport będzie się rozwijał.
To chyba logiczne, że nikt nie chce dawać kasy na coś, co stoi w miejscu, czyli skazane jest na zanik - wyjątkiem są skanseny, ale w Polsce na skansen zaprzęgowy nikt kasy nie da...
Co więc w oczach powyższych urzędników świadczy o rozwoju sportu? (każdego)
Wskaźniki - szczególnie te dotyczące przypływu juniorów do danej dyscypliny. Nie przypływu zawodników wogóle, ale właśnie juniorów, bo co z tego, że w sezonie 2006/2007 zrobi licencje 50 facetów po 40-tce? za 10 lat będa już w grupie weteranów, a za 20 będzie po sporcie.
Tak więc niestety, tylko napływ młodzieży odbierany jest jako rozwój danej dyscypliny.
Celowo pisze "danej dyscypliny" - w sporcie psich zaprzęgów mamy bowiem cztery dyscypliny...
Teraz pomyślmy, gdzie i jak rozkłada się napływ "narybku" w wieku lat nastu...
Wiek taki charakteryzuje się często dużą niestabilnością w podejmowanych działaniach (oczywiście są wyjątki) - rodzice przeciętnego nastolatka finansując jego zainteresowania często muszą (pomijamy tu lotto-milionerów) liczyć ile nowe hobby pociechy kosztuje... Tak więc znów dochodzimy do pewnego naturalnego z punktu widzenia ekonomii wniosku - większy napływ juniorów będzie w tych dyscyplinach, kóre sa tańsze, a także które angażują mniej czasu po stronie rodziców.
Tak więc rzeczą naturalną będzie, że wiecej juniorów będzie w CC niż w zaprzęgach (wiek w obu przypadkach nie gra roli, i w CC i w D można zacząć od lat 12)
Może to nie być najlepiej odbierane, ale na chwilę obecną, z punktu widzenia MSport, rozwój sportu psich zaprzęgów zapewnia napływ do "tańszych" dyscyplin - CC na przykład...
Czemu tańszych? Chyba oczywiste - różnica cen sprzętu, ale również dojazdu na treningi - CC na dystansach dla lat 12 można trenować w większym parku - żeby trenować D już trzeba jechać za miasto, a jesli marzy się snieg, to bez tygodnia w górach z psami nie za wiele junior powalczy.. a więc koszty rosną...
Czy to znaczy, że esencja sportu psich zaprzęgów, czyli same zaprzęgi skazane sa na wegetacje w cieniu rozwijającego się CC?
No i tu gość mnie zdziwił... bo niekoniecznie
1. wszystkie dyscypliny należa do jednego związku, w ramach jednej dziedziny SPZ.. a więc jedna kasa - a nie trudno wykazać, że na dofinansowanie udziału w zawodach jednego juniora na saniach, albo na jego wyposażenie czy treningi, potrzba tyle kasy co dla kilku(nastu) juniorów w CC.
2. rolą klubów powinno być organizowanie jak najwiekszego naboru dzieciaków w..... CC, z główną perspektywą wyłonienia najleszych którzy będą jeździć zaprzegami (poza klubami typowo CC oczywiście). CC ma być selekcją do zaprzegów, etapem przejściowym, a nie celem samym w sobie. Oczywiście może być i dyscypliną docelową - żaden problem ale tu wyszła troche nieznajomość tematu, bo padła propozycja żeby takich CC-owców sprzedawać klubom typowo CC kiedy juz wiadomo że to ich żywioł... No, powiedzmy że do tego droga jeszcze daleka....
3. CC u kazdego zawodnika traktować jako okres przygotowawczy do zawodów na sniegu - znów związek z finansami.. znów związek z kasą - nie trenujesz jeszcze zaprzęgiem na początku września, ale możesz nowego psa uczyć komend i podnosić własny poziom sprawności na... zgrupowaniu kondycyjnym CC...
Nie wiem... może to wynika z nieznajomości tematu i środowiska, ale do mnie jakoś to trafia... powoli, z oporem..
A co Wy sądzicie?
A co Wy sądzicie?że założenie 2 tych samych tematów na raz to przesada
A coś na temat sadzicie?
Sie zdublowało, już wywaliłem
Masz racje - CC był przykładem, a o tyle lepszym od BJ, że mozna zacząć o dwa lata wcześniej, podobnie jak D.. ale to samo tyczy się również BJ - no - prawie, bo dystanse wieksze... a i porządny sprzet też drogi... w cenie dobrego roweru kupisz dobre sanie...
Jezdziectwo tez jest drogim sportem,a jakos sie rozwija i calkiem sporo dzieci jezdzi i bierze udzial w zawodach,ale grunt to dobrze zorganizowany klub.
nie powinno się na niego patrzeć przez pryzmat juniorów,Pisałem jak patrzy urzędnik który dzieli kasą - bez napływu juniorów sport umiera...
bez napływu juniorów sport umiera...ZH, mam znajomego obecnie dwudziestoparolatka, który swego czasu był mistrzem polski w biatlonie juniorów, ukończył szkołę sportową itd. Jak "skończył" być juniorem nikt się nim już nie zainteresował, bo klub potrzebował kolejnych juniorów, by kasę dostawać. On wylądował w Anglii i serwuje londyńczykom drinki.
Masz racje Basiu - ale z drugiej strony, jest oczywiste, że aby wyłonić jednego Mistrza, trzeba "przewalić" setki, czy nawet tysiące dzieciaków - a wiesz też dobrze, że w wielu dyscyplinach szczególne wyniki w wieku juniorów nie dają nawet przecietnych wyników jako senior.. nasz sport jest o tyle inny, że w zaprzegach wyniki robia tez psy, nie oszukujmy się - ilu pojechaloby na zaowdy gdyby musieli sami te taczki, tfu, sanki pchać pod góre?
Nikt się nim nie interesował, bo nie miał juz takich wyników które były godne zainteresowania.. pewnie...
Moim zdaniem problem nie tkwi tak bardzo w psach ( bo znam dzieciaki które mają po 2 huskie ) a w sprzęcie i dojazdach . Związek powinien walczyć o kasę na sprzęt dla klubów . W większości dyscyplin jak sie zapisujesz do klubu to ten klub dysponuje sprzętem potrzebnym do uprawiania danej dyscypliny . A drugą sprawą jest dojazd na zawody . Moi synowie swego czasu grali w piłke kopaną w osiedlowym klubie i jakoś ten klub dostawał kasę na wynajem autobusu i dowiezienie ich do innego miasta a grali na poziomie 30 ligi juniorów . W naszej sytuacji nie ma możliwości zabrania na raz 20 zawodników i 100 psów ale np. jak któryś zawodnik jedzie na zawody PP i zabiera ze sobą juniora to dostaje dodatkowa kasę na paliwo . Wiem , ze to są tylko błogie życzenia ale jakoś inne dyscypliny sobie radzą ze zdobywaniem kasy .
Paweł napisał:
Moim zdaniem problem nie tkwi tak bardzo w psach Moim-tkwi.Jeśli znajdziemy bardzo dobrego juniora,który przejdzie z cc do d1 to ile czasu może startować na pożyczonym psie.Jeśli mieszka w bloku to jak ma przejść do klasy C , a następnie B.Kto i gdzie ma utrzymywać dla niego psy?
Nie ten sport to nie pieniądze dla klubów ,dodatkowa kasa na zawody czy treningi.
Podstawą tego sportu są psy
Osobiście jakoś nie potrafie wyobrazić sobie psów klubowych.
A czy możesz sobie wyobrazić ,że trzymam w domu tylko 2 psy a reszte pożyczam na zawody i je trenuje bo tak robię , Robert od nas z klubu (dobrze go znasz ) ma swoje tylko 2 psy a strtuje w klasie B1 . Widać można , jeżeli komuś zależy to sobie poradzi .
Paweł napisał:
A czy możesz sobie wyobrazić ,że trzymam w domu tylko 2 psy a reszte pożyczam na zawody i je trenuje bo tak robię , Robert od nas z klubu (dobrze go znasz ) ma swoje tylko 2 psy a strtuje w klasie B1 . Widać można , jeżeli komuś zależy to sobie poradzi .I jak myślisz jakie miejce można zająć na pożyczanych psach na ME lub MŚ?
Jeśli pisze o SPORCIE zaprzęgowym to myślę o wynikach na poziomie Europejskim,myślę o psach których cena zaczyna się od 1500 euro.
Jeśli wiesz kto mógłby mi taką szustke pożyczyć to na pewno skorzystam.
[ Dodano: 2006-11-07, 22:05 ]
Hmm.. chyba obaj macie racje...
Można trenować i osiągac wyniki na poziomie PP na psach "leasingowych", ale to nie jest Sport przez duże S - jeszcze nie ten poziom... Dlatego od jakiegś czasu próbuje dojść do tego, jaka powinna być rola klubów w sporcie zaprzęgowym - jakie mogą mieć źródła finansowania, poza sponsorami i kasą z PZSPZ...
[ Dodano: 2006-11-07, 22:52 ]
ZH napisał:
Czy Antek X z Kipieli Jasnej, mając stworzone podobne warunki nie przegoniłby Mikołaja na łeb?
Czy Antek X z Kipieli Jasnej, mając stworzone podobne warunki nie przegoniłby Kubicy na łeb?
Na pewno nie każdy,ale prawdopodobnie kilku by się znalazło.
Mówiąc o sporcie zaprzęgowym musimy mieć na uwadze poziom tego sportu w innech krajach.Polskie propozycje to niestety utopia.Możemy dążyć do zwiększenia roli klubów.
Jedna przyczepa klubowa z ośmioma komorami pozwoli na start czaterech juniorów w klasie D.Możemy zachęcać dzieci do CC,BJ czySJ-dzięki temu jest szansa na masowość sportuNale jeśli chodzi o zaprzęgi to niewiele da się tu zmienić.Nawet jeśli damy komuś w prezencie dobre psy to musi mieć je gdzie trzymać.Jeśli piszemy o SPORCIE,to zawsze będzie to sport specyficzny właśnie zawsze przez psy.Można trzymać w stadninie konie klubowe ale psy?
No właśnie - masowość przez konkurencje "parazaprzęgowe", ale ta masowość jako droga do zaprzęgów, nie cel sam w sobie, przynajmniej nie w założeniu.
Czy można trzymać psy klubowe? Przewrotnie sam sobie odpowiadasz - jeśli mozna konie, to chyba można i psy... Ale piszesz też że "Nawet jeśli damy komuś w prezencie dobre psy to musi mieć je gdzie trzymać." - no i w czym problem? Jest sobie klub, który ma jakąś "infrastrukture", jakieś zaplecze, podobnie jak kluby "końskie"...
Dam przykład..
Niedaleko mnie grupa zapaleńców końskich wynajeła, czy może kupiła stare gospodarstwo - chłupinka dwiuzbowa, stajnia/obora, stodoła mizerna, kawałek podwórka o pół hektara za stodołą... zrobili boxy dla koni, z żerdzi ogrodzili część ziemii i trzymają tam konie. Jest ich kilkoro, ale każdy ma dyzur w nocy żeby konie nie były same. Oczywiście dorabiają sobie wynajmując konie na godzinki, co w przypadku psów jest raczej kiepskim pomysłem ALE..
Co przeszkadza, żeby klub zorganizował to w podobny sposób?
Czy już będzie gdzie trzymać psy? Od jakiegoś czasu klub może być w prostej formie działalności gospodarczej - to wiele upraszcza, taki "właściciel" klubu może posiadać infrastrukturę, a członkowie pracować przy swoich psach. Ułatwia to też życie - w razie jakiegoś problemu prędzej ktoś zrobi przy psach co trzeba...
Oczywiście nie musi to być jako standard - jeśli masz warunki, trzymaj psy u siebie, jeśli natomiast nie masz, nie zamyka to przed nikim mozliwości..
"Klubowe" psy to moim zdaniem bardzo doby pomysl i ma jak najbardziej szanse powodzenia.
ZH... masz u mnie wrrrrrrr za nazwanie SJ dyscyplina "parazaprzegowa....
Vorevol, nie jestem pewien czy na obecnym etapie to faktycznie dobry pomysł, ale jest czas na to, żeby zanim do tego dojdzie już istniały opracowane standardy, uprawnienia związku do kontroli takiego kenelu itp... Inaczej mówiąc, jeśli klub X dojdzie do wniosku że robi klubowy kenel (nie koniecznie z klubowymi psami), to dostaje ze związku gotowy dokument w którym ma wszystko czarno na białym...
Klubowe psy?Zbyt piękne by mogło być prawdziwe.Już zaczynam się bać o psy które przestają startować
Ludzie!
Psy to nie konie! A co z "nieplanowanymi" miotami w takich pseudikennelach? Rozród koni można opanować a psów? A co z psimi emerytami? Może to co z końmi - na kiełbasę do włochów
Nie wiem czy zaprzęgowcy czytują coś takiego jak "Przyjaciel Pies", ale w ostatnim numerze jest krótka wzmianka o PZSPZ. Pozwole sobie zacytować fragment:
"W celu propagowania tej widowiskowej dyscypliny, PZSPZ zorganizował 8 września br. konferencję prasową [ ]. Maszerzy chcą, aby transmisje i reportaże z zawodów na stałe zagościły w ramówkach programów sportowych.
Poruszono sprawę warunków, jakie musi spełniac sport zaprzęgowy, by stać się dyscypliną olimpijską. Jednym z podstawowych kryteriów jest wymóg udziału większej liczby kobiet w zawodach oraz rozszerzenie sportu na kraje azjatyckie.
Na konferencji przedstawiono założenia i plany związane z rozwojem wyścigów w naszym kraju. (..)"
Czy ktoś zna te plany lub uczestniczył w ww konferencji?
Czy ktoś zna te plany lub uczestniczył w ww konferencji?O ile pamiec mnie nie myli to o konferencji byla notatka na stonie Zwiazku.
No, dobrze. Notatka była ale mnie chodzi o konkretne sława jakie padały na konferencji
A ja jakos nie mam obaw.
Tak a taki junior za 2 lata jedzie do Hiszpanii do pracy i ma w d.... zobowiązania, co bedziesz go ścigał przez Intrrpol
[ Dodano: 2006-11-08, 17:31 ]
Tak a taki junior za 2 lata jedzie do Hiszpanii do pracy i ma w d.... zobowiązania, co bedziesz go ścigał przez Intrrpol Jeśli będzie chciał wyjechać to nie ważne czy te psy beda klubowe czy jego czy stare czy młode poprostu albo ktoś je weźmie albo je odda do schroniska . Przecierz już teraz takich przypadków jest mase . A co do trzymania ( wynajecia miejsca ) na psy klubowe to wcale nie jest głupi pomysł . ja sam mieszkam w bloku i szukam w bliskim sasiedztwie miejsca gdzie mógł bym trzymac większą ilość psów . A w czym problem żeby takie miejsce znalazło sobie kilka osób i trzymała tam większą ilość psów .
Basia a nieplanowany rozród to jest żaden argument . Przecierz istnieją duże chodowle i sobie z tym problemem radzą dla czego w tym przypadku miało by być inaczej .
A co z "nieplanowanymi" miotami w takich pseudikennelach?Basiu - nie rozmawiamy o zadnych "pseudokenelach" - dlatego zacząłem od standardów i wymagań, organów i trybów kontroli ZANIM taki kenel mógłby realnie powstać.
Powiem więcej - taki kenel mógłby przyczynić się do zmniejszenia nieplanowanych miotów - a to przez zrobienie zwykłych boxów kwarantanny, z podwójnymi drzwiami... Na taką "kwarantanne" może członek klubu oddać sukę w ciczce, która z jakiegoś powodu nie jest sterylizowana i nie ma w tym momencie być kryta.
[ Dodano: 2006-11-08, 17:50 ]
A kto by to finansował? Czy składki członkowskie?
Ja ma tylko dwa psy, troche lin i szelek, wózek, który sam zrobiłem i trenuję z psiakami "amatorsko" dla przyjemności Ich i mojej i pochłania to sporo kasy.
Pewnych rzeczy mimo wszystko sie nie da przeskoczyć i na pewno nie będzie to sport dostepny dla każdego. Tak jest z OffRoad-em, rajdami itp. To poprostu wymaga niemałej kasy i ...miłości do zwierząt. Tak więc tak czy siak po mojemu będzie to raczej sport dla ...dzieci które mają bogatych rodziców.
Tak poza tym.
Ja do klubu nie należę i nie bardzo wiem jak działają, ale myslę, że dużym wsparciem dla młodzieży było by to, że jak się ma psiaka i chęci to przychodząc do klubu mógłby "dostać" sprzęt: szelki, liny, rower, wózek, sanie i wiedzę. Bo są przypadki, kiedy jest pies i kasa na jego utrzymanie, ale na reszte już nie ma i rodzice też nie mają. Myślę że to by pomogło i młodym ludziom i psom, które teraz "stoją na łańcuchach przywiązane do jabłonki."
Sposobów finansowania może być kilka - tak jak pisał Paweł, jelsi on rozgląda się żeby wynająć jakiś plac żeby mieć warunki na więcej psów, to może da się taki plac wynająć w kilka osób. Niektórzy mają postawione boxy na własnym terenie - kto to finansuje? Póki co sami zawodnicy, ale tu znów, np. jedna wspólna sciana boxu to już odrobine mniejsze koszty... A patrząc na inne dyscypliny, pozostańmy przy koniach.. jeśli kluby mogą mieć stajnie, mogą to utrzymywać, to podobną drogą mogą pójść kluby zaprzegowe. Nie wierze że jakikolwiek klub utrzymuje stajnie, konie itp z jazd na godziny.. to chyba nawet nieznaczący dochód...
Mozliwości jest wiele - ale chyba nadchodzi już czas żeby kluby zaczęły pełnić jakąś role, jako kluby sportowe, nie tylko grupa przyjaciół...
żeby kluby zaczęły pełnić jakąś role, jako kluby sportowe, nie tylko grupa przyjaciół...Właśnie o tym myslałem.
Czy składki członkowskie? miom zdaniem nie moga... musza byc w zasadzie symboliczne bo jak bedzie mial placic skladke na wspolny sprzet ktory inni beda uzywac i moze zniszcza to za sume tych skladek kupi sobie swoj podstawowy sprzecik typu szelki, line i rower (na raty np) i w dalszym ciagu bedzie biegal sobie sam z psem i byc moze bedzie marnowal sie jakis talent ktory wymaga odpowiedniego przygotowania i poprowadzenia. taka niestety jest mentalnosc naszego spoleczenstwa ze nie beda placic skladek na cos z czego inni beda korzystac... to moje skromne zdanie bez zaglebiania sie w struktury i zakres dzialalnosci klubow
Zgadza się - a co powiesz na to, że klub ma np. sanie/wózek, na których jedzie po kolei kilka zaprzęgów? W początkowych treningach czasy przejazdu są na tyle krótkie, że spokojnie da się to zrobić... a na zawody jada najlepsi (to oczywiście wizja sportu z zawodnikami liczonymi czterema cyframi, gdzie zawody musza być limitowane.. różny poziom zawodników na różnej randze zawodów)
ja to wiem... ale popatrz przez pryzmat wiekszosci i przekroj roznych ludzi... moze w duzych miastach jest ciut inaczej ale w malych jest to standardem niestety... sam sie nie nazre ale innemu nie da
W dużych miastach jest chyba trudniej - bo nie ma tak dobrze żeby prosto z kenelu na trening wyjechać... no ale łatwiej skrzyknąć więcej ludzi...
Ale z drugiej strony, co by nie mówić, przykład Pomiechówka pokazuje, że w małej gminie mozna zebrać całkiem sporo zawodników
Dyskusja się pięknie rozkręca Mam jednak jakieś takie poczucie bujania, we wspaniałych co prawda, ale marzeniach. Bardzo chcę wierzyć, że tak może być. Tylko nasz dzień dzisiejszy jest zdecydowanie bardziej prozaiczny
Od jakiegoś czasu usiłuję dowiedzieć się, w jaki sposób można zrobić licencję na skijoring - skoro w tym sezonie nie zaplanowano ani jednej zimowej ligi zaprzęgowej.
I co?!
I nic!
Wielka cisza na wszystkich frontach.
Zawodnicy tu i teraz nie mają szans na rozwój... Bez względu na to czy mają wspomniane gdzieś na początku tematu lat 40 czy też są juniorami. I to w klasie porównywalnej kosztowo z bikejoringiem, więc mimo wszystko tańszej niż wózek czy sanie z całym związanym tym kochanym zamętem
[ Dodano: 2006-11-08, 20:44 ]
a ja znam tematy skladek przykladowo w klubie karate (w miare profesjonalnym z dobrymi wynikami na zawodach w Polsce) gdzie ze skladek wynajmuje sie sale, daje caly sprzet, zabiera dzieciaki na zawody itp itd... kwota rzedu 20 zl/mies jest kwota zaporowa w zasadzie
Tylko nasz dzień dzisiejszy jest zdecydowanie bardziej prozaiczny Jutro to dziś, tyle że jutro...
A kiedy chcesz zacząc farby mieszać?
Niektórzy, mam nadzieję, zaczną mieszać na listopadpwym zjeździe
Ja, cóż... Zawody traktuję jak imprezę towarzyską i dobrze mi z tym. Jeśli już tak całkiem nasz kochany Związek namiesza, że "normalny zjadacz chleba" zupełnie już nie będzie mógł startować, zawsze mogę spotkać się z przyjaciółmi w inny sposób. Tak sobie myślę, że pojawi się wtedy więcej imprez poza Kalendarzem - dla ludzi, którzy chcą tylko dobrej zabawy.
a spojrzmy na to jeszcze od innej strony... grasz sobie w pilke nozna w klubie "x" III ligi przykladowo... jesli ktos kaze ci placic skladki za to ze mozesz sobie pograc to sie wypniesz na to... i poziom naszej pilki bylby jeszcze "wyzszy" niz jest;) i w tej lidze kasa z MS to jesli jest to tylko malutki ulameczek reszta to sponsorzy, sponsorzy i tak jak w przypadku miasteczek gdzie stadion jest wlasnoscia miasta to ono tez daje ewentualnie kase na utrzymanie obiektu lub utrzymuje go biorac kase od klubu za uzytkowanie... kasa wchodzi w gre napewno duzo wieksza bo i wiecej wyjazdow i wiecej ludzi do utrzymania i jakies "transfery" (na tym poziomie tez sa - prosze sie nie smiac ) a klub daje nawet stroje. a czy jest to sport lepszy od naszego ?? mysle ze nie - jest po prostu bardziej popularny i moze od tego trzeba zaczac - od sciagniecia widzow, kibicow (tu bez duuuzej reklamy sie nie obedzie ale ona sie zwraca po pewnym czasie - bo powiedz sam w jaki sposob reklamowaliscie -lismy zawody w Spale?) przygotowywac trasy tak zeby mozna bylo ogladac duzo wiecej niz start i mete, zrobic z tego wielki show.. jak beda kibice, beda sponsorzy - tak dziala ten rynek, a jak beda sponsorzy na zawody to i zaczna sponsorowac kluby - musi to potrwac napewno dosc dlugo ale ja tu bym szukal poczatkow takich klubow o jakich Ty mowisz
Jesli tak namiesza, to będzie to początek jego końca - patrz rozwój..
A patrząc na inne dyscypliny, pozostańmy przy koniach.. jeśli kluby mogą mieć stajnie, mogą to utrzymywać, to podobną drogą mogą pójść kluby zaprzegowe.
moze dostac - oczywiscie - tylko koleczko sie zamyka - klub musi skads wziasc na to kase
trzeba zaczac - od sciagniecia widzow, kibicow (tu bez duuuzej reklamy sie nie obedzie ale ona sie zwraca po pewnym czasie - bo powiedz sam w jaki sposob reklamowaliscie -lismy zawody w Spale?) przygotowywac trasy tak zeby mozna bylo ogladac duzo wiecej niz start i mete, zrobic z tego wielki show.. jak beda kibice, beda sponsorzy - tak dziala ten rynek, a jak beda sponsorzy na zawody to i zaczna sponsorowac kluby - musi to potrwac napewno dosc dlugo ale ja tu bym szukal poczatkow takich klubow o jakich Ty mowiszJeśli pamietasz drogi w Spale, to może zauwazyłeś że jest całkiem sporo miejsc na trasie, gdzie można ustawić kibiców - w dodatku nie muszą zapitalać przez las, a mogą sobie dojechać, zostawić auto na parkingu, a dojść pozostranie góra 200 metrów... takich miejsc jest tam conajmniej trzy, tyle że z powodu skrócenia tras na tych zawodach w uzyciu mogłoby byc jedno.. Tylko nie bardzo były warunki (osobowe) żeby wogóle o tym myśleć - podobnie z kamerą - to że jej nie było, nie znaczy ze coś nie wypaliło - znaczy tylko tyle, że nie było komu to poprowadzić i zrezygnowaliśmy z tego.. ale cały czas jest to w perspektywie.. 2 - 3 kamery z trasy przekazujące obraz na bieżąco tam gdzie są ludzie... już widać więcej niż start i mete...
Co do reklamy, kibiców itp.. to co zrobiliśmy w tym zakresie to były poczatki, absolutne początki, ale podchodząc do zawodów w przyszłym roku mamy już całkiem fajny materiał do pokazania potencjalnym sponsorom - "było o zawodach tu, tu i tu, prosze, to sa materiały z zeszłego roku. W tym reportarz w lokalnej TV... prosze zwórcić uwage ile jest miejsca na reklamę Waszej firmy.." itd, itp..
Jesli tak namiesza...JEŚLI?!
A jak inaczej odbierać brak zimowych zawodów dla ludzi bez licencji? No i oczywiście idący za tym brak możliwości jej zdobycia - fakt, że nie we wszytskich dyscyplinach, ale jednak.
A jeśli mowa o licencjach...
Jeżeli trzykrotny przejazd na hulajnodze z dwójką psów daje możliwość licencjonowanej jazdy zaprzęgiem nawet w klasie A - latem i zimą, to dla mnie jest to nieporozumienie.
Ale ja z innej bajki jestem
[ Dodano: 2006-11-08, 21:20 ]
A jak inaczej odbierać brak zimowych zawodów dla ludzi bez licencji? No i oczywiście idący za tym brak możliwości jej zdobycia - fakt, że nie we wszytskich dyscyplinach, ale jednak. Daj pare dni, zorientuje się w temacie... SJ mnie dotąd wogóle nie interesowało Należysz tez do klubu?
Ja tylko się zastanawiam jak przyciągnąć młodzież, bo chyba takie było założenie?
Propagować wszelkimi sposobami i wszędzie. Zmieniać mętalność społeczeństwa i tych w MS. Bo czy nie jest trochę tak, że jechać na koniu to na koniu, a na psie?
Zeby tak miec trzeba umiec sie wkrecic Pozatym w koniach jest cos takiego jak klub nastawiony na sport i szkolki nastawione na rekreacje bardziej.
Może dostać, ale ponosi koszty, w naprawde niewielu dyscyplinach można zrobić masówkę całkiem za darmo.. z 2 strony, znajomej córka jeździ konno -ma swojego konia, płaci coś koło 500 co miesiąc za hotel i utrzymanie, dodatkowo za leki i przewóz na niektóre zawody... i podobno tak jest taniej niżby brała konia klubowego... oczywiście w tym samym zakresie/czasie treningów...Ja bardziej myślałem o sprzęcie i wiadomościach niż o psach. Ostatnimi czasy "zrobiło" się sporo ludzi którzy mają zaprzęgowce. Więc może przy udostępnieniu sprzętu (na początek) załapali by bakcyla i przestali robić z nich kanapowce, a potem oddawać do schroniska.
Ale oczywiście nic za darmo nie ma. Chcąc uprawiać jakąkolwiek dyscyplinę z pewnymi kosztami trzeba się liczyć.
A ile tych zaprzegowców mają?
Bo zwykle ludzie "do wzięcia" mają 1 - 2 psy. Czy "jakiś" rower jest aż takim problemem? Wiem co pomyśli teraz Grześ, ale czy nie można zaczynać na "makrokeszu"? Czego nie możesz mieć, że musisz dostać od klubu zeby zacząć trenować z jednym - dwoma psami?
Nie wiem jak inni, ale ja uprząż uważam za "osobistą rzecz psa", która nie podlega wymienianiu, pożyczaninu itp - nie czas i miejsce tłumaczyć czemu, ale jeśli będzie trzeba to rozwinę... W czym może klub pomóc? Może nasa garstka to za mało na klub, ale udaje się wiele zrobić wspólnie.. przewóz sprzętu, psów i ludzi na trening.. zaraz ktoś napisze że jest nas mało, więc się udaje, ale jeśli ludzi jest więcej, to i możliwości jest więcej w miarę proporcjonalnie przybywa tych co mogą w czymś być przydatni... Tłumaczenia że "u nas w klubie każdy ma dużo psów" też nie trafia do mnie - ile to jest "dużo" - dawałem juz przykład z przyczepą - na 20 psów nie problem zrobić, ze zmienną ilością boxów - czy sa kluby w których większość (wszyscy?) ma po 20 psów? Czego sobie i Wam życze
Tak jak kazdy kon ma,a przynajmniej powinien miec swoje szczotki,swoj koc i swoje siodlo,a przynajmniej czaprak tak pies powinien miec swoje szelki. A chodzi tu o higiene. Wystarczy,ze jakis pies ma cos ze skora i takie zakazone szelki pozniej ubierzesz na innego psa.
To chyba podstawowa sprawa, ale poza tym szelki się jakby "układają" - psy mają różna budowe i szelki z czasem są bardziej "leżące" na psie... no chyba że co trening w innych biega
Tłumaczenia że "u nas w klubie każdy ma dużo psów" też nie trafia do mnie - ile to jest "dużo" - dawałem juz przykład z przyczepą - na 20 psów nie problem zrobić, ze zmienną ilością boxów - czy sa kluby w których większość (wszyscy?) ma po 20 psów? Czego sobie i Wam życze Dla jednych problem, bo dużo psów, dla innych, bo za mało na przyczepę... W kupie rażniej, zawsze można kupić coś na spółę, czy poratować kogoś, kto właśnie jest w dołku.
ZH, zgadzam się, że szelki to "osobista" rzecz psiaka, ale czy tylko szelki są potrzebne?
A liny, pasy do CC i SJ, łączówki i choćby nawet "patenty antywplątaniowe" do roweru?. To też są koszty. No i jeszcze jak to wszystko pozakładać, pozapinać? Czy część osób, nawet z tego Forum na początek nie skorzystało by z takiej pomocy klubu gdyby była taka możliwość?
Staram się myśleć co na początek może klub zaoferować młodemu człowiekowi, który jeszcze nie wie czy będzie się tym zajmował, czy da radę, ale ma psa i chce spróbować. Pewnie, że są ludzie, którzy jak rodzice kasy nie dadzą, to będą na sznurówkach z psiakami biegać ale czy oto chodzi?
Według mnie w obecnej chwili gdy nie ma kasy , kluby powinny wychowywać dzieciaki.
Starsi zawodnicy powinni dawać przykład , tłumaczyć , że pies to nie przedmiot , uczyć szacunku i dbałości o sprzęt. Jednoczewśnie koledzy z klubów powinni reagować na niewłaściwe zachowania maszerów bo czasami słyszy się o biciu , niedożywieniu itp.
Na pieniądze z MS i masowość tego sportu nie ma co liczyć. Jeśli sami nie wypracujemy to kasy nikt nam nie da . Nawet tytuły Mistraz Świata nic nie znaczą w tak biednym kraju jak Polska (przykład Andrzeja Wilczopolskiego).
Na pewno chodzi o przyciągnięcie juniorów - bez tego nie ma szans na jakiekolwiek dotacje, czy to z MSport, czy od władz lokalnych.
Poruszyłeś temat wiedzy - nie pisałem o tym, bo to wydaje się oczywiste, poza tym "to nic nie kosztuje"
Reszta n aprawde nie kosztuje dużo - a sprawe pałąka zaliczam bardziej do "wiedzy" niż "kasy" - rurka PE kosztuje kilkanaście PLN, wyjdą z niej dwa pałąki i jeszcze zostanie...
Pas do CC.. no fakt, tu juz markowy pas to wydatek 100 PLN i więcej - ale pojawiała się nowa marka na rynku gdzie taki pas można kupic znacznie taniej. Może i klub mógłby kilka takich pasów, amortyzatorów posiadać - tu teoretycznie mając dobry "plan", mając poparcie w jednej choćby szkole, może uzyskać niewielki fundusz (np. 500 zł) z środków lokalnych na zakup takiego sprzętu.. a za 500 do CC już troche się kupi.. no bo chyba nie wymagasz że klub kupi tez każdemu dzieciakowi który 'chce spróbowac' buty, dresiki, kurtke, polar... czy wymagasz?
no bo chyba nie wymagasz że klub kupi tez każdemu dzieciakowi który 'chce spróbowac' buty, dresiki, kurtke, polar... czy wymagasz? nie ja nie wymagam ja jestem z tych co sa w sanie placic skladeczki itp i chcialbym aby klub mial wszystko co niezbedne i zeby kazdy mogl skorzystac na tym ale naprawde znam wymagania i oczekiwania ludzi w malych miasteczkach (chyba ze to tylko u nas taka wies ) i wiem jak to jest odbierane... a jeszcze najpierw i tak rzeba wogole uswadomic ludzi ze jest cos takiego jak ten nasz sport i im pokazac ze mozna i ze chcemy im cos dac... uswiadomic ludzi do czego moga sluzyc psy ktore maja a wtedy raz ze bedzie nas wiecej a dwa ze bedzie przez to latwiej zawsze wieksza grupa ludzi robiaca "cos" jest bardziej dostrzegalna i trzeba zaczac sie z nia liczyc...
Witam
Pozwólcie że dorzucę swoje 3 grosze...
Czy kluby zaprzęgowe są potrzebne? TAK. Po co?
Raczej nie po to, żeby każdemu z ulicy, komu się podoba ten sport dawać sprzęt i psy. Na to nie ma warunków, kasy itp. A skutki są nieznane - ktoś się szybko znudzi, zniszczy sprzęt, zagłodzi psa...
Według mnie klub zaprzęgowy powinien propagować tę dyscyplinę i nagłaśniać, zachęcać, zapraszać i pokazywać!
Powinien uczyć i instruować tych, którzy do niego przyjdą, jak, po co i dlaczego. Pomóc w wyborze i zakupie psa, liny, sprzętu.
Powinien organizować miejsca do treningu!!! Pomagać młodym zawodnikom w pierwszych krokach! Jak biegać, jeździć, sunąć. Jak dbać o psa, czym karmić, jak trenować i uczyć komend.
Powinien w końcu organizować masowo imprezy, zapraszać zawodników, finansować dojazd, nocleg i nagłaśniać gdzie się da, POKAZYWAĆ LUDZIOM JAKA TO FRAJDA! Bo w tej chwili większość zawodników trafia do tego sportu przez przypadek, bo np. dostało psa zaprzęgowego albo widziało zaprzęg i się spodobało.
Aby do jakiegoś sportu przybyło zawodników MUSI BYĆ ON WIDOCZNY, nie dla wtajemniczonych szukających na forach ale dla KAŻDEGO! A więc informacja i reklama każdej, nawet najmniejszej imprezy, pokazy na festynach, piknikach, wystawach. Wtedy ludzie przyjdą zapytać i część z nich zostanie.
A sprzęt powinien być własnością zawodnika, przynajmniej na początku. I wózek, i lina, i pies. Profesjonalny sport to bogate teamy, finansowany przez sponsorów, wtedy można sobie pozwolić na własną hodowlę, najlepsze sanie itp.
A co przyciąga ludzi do sportu? Kasa, sława, potrzeba rywalizacji, dobra zabawa...
Pozdr
dokladnie tak jak mowi dove - trzeba pokazywac ludziom jaki to swietny sport i sposob na czas wolny... jest o tyle dobrze, ze naprawde wielu ludzi obecne - zwlaszcza mlodych zaczyna ciagnac do natury, do ucieczki z miast gdzies w teren... jak im pokazemy sposoby na spedzanie tego czasu - moze cos z tego byc... a zaczac musimy od ludzi ktorzy juz maja psy zaprzegowe w domu, zaczepiac, zapraszac na treningi, pkazywac jaka to przyjemnosc... niestety takie czasy sa ze bez reklamy i promocji nikt nas nie zauwazy... jest taki natlok nowych, roznych mniej lub bardziej ciekawych zajec i prpozycji dla ludzi - komercyjnych i niekomercyjnych ze trzeba najpierw znaezc sposob na zauwazenie nas
Oczywiście, że nie wymagam i również jestem w stanie finansować się sam.
Tylko pomyślałem, że takie rzeczy kluby mogłyby mieć na wyposażeniu, ale "...nie rozdawać każdemu z ulicy..." tylko w razie potrzeby wypożyczyć młodemu człowiekowi. Ale to chyba zbyt wiele
Poza tym zgadzam się z Dove.
PS.
To tylko dyskusja i nie miałem zamiaru nikogo urazić, ale jeśli tak się stało to bardzo przepraszam
Powinien w końcu organizować masowo imprezy, zapraszać zawodników, finansować dojazd, nocleg i nagłaśniać gdzie się daAż do tego zdania całkowicie się z Tobą zgadzam. Natomiast teraz pytam SKĄD MA NA TO WZIĄĆ KASE?
Jelsi nie ma to byc na zasadzie użyczania wzajemnych możliwości przez klubiwiczów, to jaki jest koszt wynajmu transportu dla ludzi i psów, w liczbie dajmy na to 10 + 20? Bez współfinansowania przez zawodników się nie ruszy, niestety, nikt nie da poważnej kasy "z góry". Wierz mi, że napisałem kilka fajnych programów dla potencjalnego sponsora czy władz lokalnych - wszystkie one miały jedną ogromną wadę którą kazdy zaraz mi wytknął - opierały się na założeniu że "jak nam dacie kase, to my zrobimy..." - a powinno być "robimy to, to i to, możemy objąć tym 100 juniorów na stałe i 500 w ramach selekcji, ale potrzebne nam jest x PLN" - przy czym to "x" ma byc z góry tak z 5 razy większe od realnych potrzeb, bo dostanie się może 20%
Skąd pieniądze?
1. Związek, Ministerstwo, Samorząd
2. Sponsorzy - hodowcy psów zaprzęgowych, dystrybutorzy/producenci karmy, dystrybutorzy/producenci sprzętu sportowego...
3. Działalność własna - pokazy na piknikach, imprezy zaprzęgowe
4. Składki klubowe i wpisowe
Byłoby zdrowo
Jacok - tak jak piszesz, to dyskusja, po to żeby cos wypracować, żeby z tej dyskusji coś nam konstruktywnego, a może nawet mądrego wyszło - dlatego nie ma chyba powodu się obrazać
ale od podstawowego zabezpieczenia klubow itp powinien byc chyba Urzad Miasta... z tego co obserwuje u nas to kilka razy do roku jest przetarg na organizacje imprezy sportowej i tu czesto licza sie uklady ale jesli zaproponowac im cos nowego, ciekawego... (w tym roku dowiedzielismy sie ciut za pozno o takowym przetargu) ale na wydanie byla kwota rzedu 17 tys zl - a za to da sie zrobic spora imprezke pokazowa, male zawody itp... - jesli przyciagnie to ludzi to latwiej bedzie o kase na klub) moze by sie udalo, a takze z tego co wiem kazdy UM planuje swoj budzet i wspomaganie klubow jest w nim ujmowane i da sie moze niewielka kase ale z nich wyciagnac... sa to kwoty rzedu kilku tys zl rocznie ale to juz jakis start jest jak masz cos to latwiej o reszte
dove napisał:
Skąd pieniądze?
1. Związek, Ministerstwo, Samorząd
2. Sponsorzy - hodowcy psów zaprzęgowych, dystrybutorzy/producenci karmy, dystrybutorzy/producenci sprzętu sportowego...
3. Działalność własna - pokazy na piknikach, imprezy zaprzęgowe
4. Składki klubowe i wpisowe
Jak dotychczas to raczej w większości pkt.4
Od jakiegoś czasu usiłuję dowiedzieć się, w jaki sposób można zrobić licencję na skijoring - skoro w tym sezonie nie zaplanowano ani jednej zimowej ligi zaprzęgowej.
I co?!
I nic!
Wielka cisza na wszystkich frontach. W tym sezonie na wszystkich zawodach zimowych w skijoringu będą mogli startować zawodnicy z licencją i bez. A więc jest możliwość zdobycia licencji na tą dyscyplinę.
To ja może trochę z innej beczki . Powiedzcie mi co się zmieniło w sporcie zaprzęgowym od momentu gdzy w tamtym roku musieliśmy przystapić do jakiegoś klubu bo inaczej opłata startowa była wyższa . Moim zdaniem nic . Łatwiej nam nie jest , kasy z Ministerstwa wczesniej nie było bo nie byliśmy związkiem i teraz nie ma . Za to mamy mase problemów , badania licencje itd . Czy oprócz większej ilości papierów coś sie zmieniło , nie .
Paweł napisał:
To ja może trochę z innej beczki . Powiedzcie mi co się zmieniło w sporcie zaprzęgowym od momentu gdzy w tamtym roku musieliśmy przystapić do jakiegoś klubu bo inaczej opłata startowa była wyższa . Moim zdaniem nic . Łatwiej nam nie jest , kasy z Ministerstwa wczesniej nie było bo nie byliśmy związkiem i teraz nie ma . Za to mamy mase problemów , badania licencje itd . Czy oprócz większej ilości papierów coś sie zmieniło , nie .Tak. Trudniej zorganizować zawody.Kilka dość dobrych imprez przestało istnieć ,a inne czekają w kolejce.
Zorganizowano szkolenia trenerskie,instruktorskie czy juniorskie-to akurat jest plus.
Zmiany w zarządzie ciągłe podawanie się do dymisji-to na minus.
Zmiana do regulaminu ,która wprowadziła tyle klas ,że trudno je policzyć-to też na minus.
Mamy najliczniejszą kadre-procentowo w stosunku do ilości czynnych zawodników-to chyba też minus?
Większość zawodników posiada przynajmniej pierwszą klase sportową-to dzięki MŚ w Lublińcu w których praktycznie startował kto chciał-ale czy to odzwierciedla sportowy poziom?-to chyba też minus.
Licencje,badania lekarskie,obowiązkowe ubezpieczenia itp-dodatkowe koszty-ale to chyba jednak na plus.
Żeby się związek rozwijał proponuję kandydata na prezesa:
http://youtube.com/watch?v=gIkR3I-3FTM
http://www.mushing.pl/ind...yswietlany=lewy
to niestety jest troszke inna dyscyplina, oprócz chęci potrzeba jeszcze psów
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pldegrassi.opx.pl