ďťż

alexisend

No właśnie. Jakie tłumaczenie Wam najbardziej przypadło do gustu? Jakie najmniej? Czekam na opinie wraz z uzasadnieniem wyboru


Ja bym tutaj dodał od razu ankietę w ten sposób zobaczymy, które jest najbardziej popularne wśród forumowiczów...

Mnie osobiście podoba się tłumaczenie Skibniewskiej. Widze to szczególnie mocno po tym, że pierwszy tom WP przeczytałem w tłumaczeniu Łozińskiego i dzisiaj niemal nic nie pamiętam.... oczywiście pamiętam dużo dzięki Skibniewskiej, ale sam Łoziński spowodował, że miałem mętlik nawet na filmie jak usłyszałem inne nazwy itp. Po za tym rozmowa ze znajomymi była utrudniona, jak ja im mówię, że jestem w książce jak "Maślak" (chyba tak się tam nazywał) mówi Frodowi Bagoszowi, że nie ma Gandalfa... a oni na to "Jaki "... to chyba oddaje wystarczająco grozę takich tłumaczeń... w każdym razie nie polecam Łozińskiego, bo jego tlumaczenie to jakaś farsa...
Farsa?!
Przecież jest poprawiona wersja. Poprawiona znaczy dostosowana do waszych wymogów. Ja też wole Bagginsa ale Bagosz nie przeszkadza przecież w zrozumieniu treści. Bardziej podoba mi się sposób tłumaczenia całości zdań a nie pojedynczych wyrazów. Łoziński zastępuje popularne wyrazy archaizmami i innymi wyrazami rzadziej używanymi w mowie polskiej przez to moim zdaniem oddaje wspaniały charakter.
Liadon
A mnie najbardziej podoba się tłumaczenie Frąców, bo jest najbardziej zbliżone do oryginału (np w nazwie Caradhras jest tak to napisane, a nie przez K). Frącowie wzięli to, co najlepsze od Skibniewskiej, i dorzucili własne poprawki - co moim skromnym zdaniem dało najlepszy efekt. A Łozińskiego czytałam niepoprawionego po dwóch tomach Frąców i nie umiałam się połapać w ogóle o co chodzi...


np w nazwie Caradhras jest tak to napisane, a nie przez K
Khem. W nowszych wydaniach Skibniewskiej jest pisane przez C. Gwoli ścisłości.
Nie wiem, jak jest w nowszych wydaniach, ja widziałam te starsze (tak sprzed paru lat) i na nich się opierałam. Ale nawet jeśli w Skibniewskiej to też jest poprawione, to i tak wolę Frąców, bo ich tłumaczenie mam w domu
Ja mam WP w tłumaczeniu Skibniewskiej ale czytałam przeklad Łozińskiego. Nie byłoby moze aż tak złe, gdyby nie tlumaczenie nazw wlasnych, które po prostu rozkłada na lopatki (krzatowe kalosze:/)
Fanuilos Liadon ma do Ciebie pytanko.
Nie mogłaś się połapać ze względu na tłumaczenie nazw własnych czy może coś było pozmieniane?
Dowiedziałem się, że jest inne tłumaczenie niż Skibniewskiej i Łozińskiego, dzięki
Fakt, że Łoziński śmiesznie tłumaczy te nazw własne, ale "kalosze" nie są najgorsze:
Merry-Rady!!!
Liadon
Ja posiadam dwa tłumaczenia WP: Skibniewskiej oraz Łozińskiego (to poprawione).

Osobiście wolę Łozińskiego, kiedy czytałam tłumaczenie Skibniewskiej wydało mi się ono jakieś takie sztywne w porównaniu do Łozińskiego.

PS. Słyszałam, że Andrzej Polkowski też tłumaczył WP. Czytał ktoś może?
Hm, ja nic nie wiem o tłumaczeniu Polkowskiego. Ale w sumie on jest dobrym tłumaczem, więc myślę że ciekawie by się go czytało.
Liadonie, przez zmiany nazw typu Merry -> Radostek Koszmar! I do dziś nie wiem jak domyśliłam się że Tajar to Rivendell...
Tłumaczenie Skibniewskiej jest według mnie najlepsze.
Każdy lubi co innego Pierwszy raz czytalam tłumaczenie Łozińskiego i mam do niego pewien sentyment. Chociaż nie mam go w domu a i niezbyt wiele pamiętam z niego, to wywarło na 12-letniej Justynce olbrzymie wrażenie Tylko potem byl mały problem w rozmowach ze znajomymi, którzy czytali tłumaczenie Skibniewskiej. Uhhh, kiedy to wogóle było?? Stare czasy
Ireth, jeśli tak sądzisz, podaj kilka argumentów
Meoi, mały? MAŁY problem? To był potężny problem
Fan problem był na prawdę "malutki" i jak na takie maleństow wywoywał dużo śmiechu
Hmm Fanuilos..mówisz o tym, ze tłumaczenie Fraców jest najlepsze..owszem tekstu mi sie podoba..ale jako wychowana na pięknym lirycznym przekładzie Skibniewskiej, nie moge się przyzwyczaić do "frącowskiej wersji" np Ballady o Leithan...
A co do Polkowskiego, mam jego przekłąd hobbita. Barszo spodobało mi się ze używa formy Elfowie i Krasnoludowie i we wstępie wyjaśnił dlaczego tak robi, a mianowicie w celu odróżnienia ich od faerii..
Isril, oczywiście nikomu nie narzucam swojego zdania, ja tylko pisałam że dla mnie Frącowie są najlepsi A takie rozróżnienie (Elfowie zamiast Elfy) to już chyba stosowała Skibniewska? Bo Frącowie na pewno
Jak sam o sobie mówię jestem krasnoludem nie krzatem... Coż dlatego tłumaczenie Skibniewskiej najbardziej przypadło mi do gustu.
I znów Liadon obrońca uciśnionych Łozińskich!
Przecież jest poprawione tlumaczenie! Tam jest wszystko jak należy!
I jest Baggins i jest Caradras (i nie ma krzatowych kaloszy )!
Łoziński popełnił "kilka" bledów w tlumaczeniu, lecz weźmy pod uwage, że krzat znaczy mniejwiecej tyle co krasnolud. Chyba nawt w starszej wersji Warhammera jest rasa do wyboru Krzat a cech ma takie jak dzisiejszy krasnolud.
Krasnolud czy krzat? Ja osobiście wole Naugrim
Liadon
No w porządku ja miałem tylko styczność z niepoprawioną wersją. A co do krzat czy krasnolud no to wybacz ale krasnolud brzmi naprawdę dużo lepiej
I znów Liadon obrońca uciśnionych Łozińskich!

Ale co się stało to się nie odstanie Łoziński już popełnił swoje tłumaczenie i mu tego nie zapomnimy
Ale Łoziński jest tylko omylnym, słabym śmiertelnym człowiekiem . Chciał dobrze, ale mu nie wyszło.
Ja też nie wyobrażam sobie krzatów, Włości, Tajaru itd. ale można by już z niego zejść... Chyba się zrechabilitował bo jego poprawione tłumaczenie jest wg mnie bardzo dobre, i jak już mówiłam wolę je od Skibniewskiej.
Ale poprawił dopiero po zbluzganiu pierwszej wersji, tak by pewnie nigdy się do tego nie zabrał A co do dobrych chęci, wiadomo jak to z nimi jest
To poprawienie swojego tłumaczenia świadczy tylko o nim gorzej.... jeżeli coś poprawił pod naciskiem opinii, to można powiedzieć:
1) Boi się opinii i nie ma własnego, tylko dla niego słusznego zdania, co winno być ważną cechą dobrego tłumacza, który nie ugina się łatwo
2) Zależy mu głównie na kasie z tego tłumaczenia. Zobaczył, że mu nie wyszło pierwsze, ludzie tego nie kupowali, więc zrobił wszystko by chociaż mu się straty finansowe wróciły i poprawił... kpina.... nienawidzę, jak się tak robi dla kasy wszystko...
Hm...
Ciekewe podejście do sprawy. A zarazem bardzo trafne! Co do moralności Łoźińskiego nie mam sprecyzowanego zdania.
nienawidzę, jak się tak robi dla kasy wszystko...
Zgadzam sie! Ha żebyś Ive wiedzial jak sie zgadzam!
Ale czy rozmawaimy o wartości tłumaczenia czy zachowaniu tylumaczoncego(którego nie chce już komentować bo Ive mnie przekonał ze Łoźiński napewno byl tyko czlowiekiem)?
Bo co do samego tłumaczenia to chcialbym znać twoje zdanie co do treści?
Teraz czytam Silmarilion w tłumaczeniu Skibniewskiej(chyba tylko taki jest) i nie dostrzegam rużnicy, może to dlatego że WP i Silm. to zupełnie inne rodzaje książęk(nie chodzi o tematyke tylko sposób pisania )
Liadon
No czy ja wiem czy takie inne rodzaje, może tylko w Silmie brakuje tej szczypty hobbickiego humoru
Rozmawiamy o wartości tłumaczenia - i dalej uważam że ta wartość u Łozińskiego była... no, mała A co do nacisków na niego, każdy ma też prawo do popełnienia błędu, nawet tłumacz.
Osobiście czytałem pierwszą część WP by Łoziński, ale w starym tłumczeniu i nigdy mu nie wybaczę tego błędu. Co się zaś tyczy Silmarilliona, to dzięki Eru Łoziński chyba nawet nie próbował.... Nie wiem jak wygląda jego nowe tłumaczenie, ale skoro podobne stylem do Skibniewskiej jest, to oczywiście każdy woli wybrać, stare, sprawdzone tłumaczenie pani Marii. To moje osobiste zdanie na ten temat.
No nie wiem, czy każdy woli starsze... Gdyby Frącowie tłumaczyli Silma, pewnie wolałabym ich tłumaczenie przeczytać A poza tym dobre są też tłumaczenia (choć nie Władcy, a innych książek Tolkiena) Agnieszki SYlwanowicz.
Eh a ja wpadłem poprostu w sidła stereotypu jak już Skibniewska wielką tłumaczką jest, to dla mnie zawsze będzie i zdania nie zmienię
Wiesz Ive, z takim postem trudno się spierać Może Skibniewska jest wielka bo tłumaczyła Władcę jako pierwsza, ale inne przekłady też są dobre (a wyjątek pana na Ł tą regułę potwierdza ).
Ah....
To bedzie moj ostatnii post (w jakimś sesie) w obronie Łozińskiego, ponieważ to jest syzyfowa praca.
Cytat: wyjątek pana na Ł tą regułę potwierdza
Co on takiego zrobił w tłumaczeniu oprucz popełnienia tych nazw własnych(krzatów, bagoszy, Karadrasów). Poprawił! (tak Ive znam zdanie twe na ten temat!) i możecie coś kolwiek powiedzieć złego o poprawionym tłumaczeni?
Ja nie chce udowodnic, że pan na Ł jest lepszy lub gorszy od pani na S, tylko chce sie dowiedzieć dlaczego wedlud was(WSZYSTKICH) pan Ł jest taki zły!?
Mówicie cały czas o błedach w tłumaczeniu. Czy chodzi tylko o te nazwy własne?
PS-juz tu nie bede pisał w obronie Pana Ł i macie możliwość zjechania mnie bez możliwości odwetu za mojej strony!
Skończył z bezczelowim obroną
Liadon
ja czytałam WP jedynie w tłumaczeniu Skibniewskiej więc za dużo na temat różnych tłumaczeń nie mogę powiedzieć, ale jak to mówią wszystkiego trzeba w życiu spróbować i napewno wezmę się za inne tłumaczenia

a tak na marginesie ciekawe jak oni to na rosyjski przetłumaczyli

Hehe, nie wiem, ale pewnie dosyć niecodziennie to brzmi Zupełnie jak Roklinka (Rivendell) po czesku
Według mnie najlepiej Władcę przełożył pan Jurek Łoziński. Dlaczego ? To proste : otóż on nie tłumaczył ani nazwisk, ani jakichkolwiek nazw własnych, co nie wpłynęło na jakość przekładu, jeśli wiecie o co mi chodzi.Maria Skibniewska mówiła o Cytat: Frodo Bagoszu , co brzmi głupio i bardzo obniża autorytet Powiernika, co można powiedzieć także o wielu innych nazwach. Np. o Aragornie jako o Cytat: Obieżyświacie . Łazik to Łazik, ale jest to miano wymyślone przez Hobbitów, więc nie ma się co dziwić... A poważna, dorosła tłumaczka?? Przepraszam, jeśli uraziłem czyjeś uczucia, ale niestety według mnie pan Jerzy zasużył swoin przekładem na dużo większy szacunek niż pani Maria.

[ Dodano: 2006-05-26, 17:34 ]
A wy macie bardzo fajną zabawę, dziewczęta. Skąd znacie te przykłady z innych języków, Fanuilos??

(A tak nawiasem mówiąc, to czy mogłabyś mi podać gg, dla lepszego kotaktu?? Bardzo proszę...)
Senionie:
Łoziński to JERZY
A nazwiska tłumaczył własnie on - Jerzy Łoziński, Maria Skibniewska nie tłumaczyłą nazwisk
Cytat: Łoziński to JERZY
Zdrobnieniem imienia "Jerzy, jest właśnie "Jurek"
hmmm... co nie zmienia faktu, że pomliłess osoby, Seinin
nie ja tylko Senion. Ja poprawiam Lórina.
Sorki, znowu się zbłaźniłem... I znowu wyszedłem na głupka... Ale ja ma właśnie przekład Łozińskiego i żadna nazwa własna nie jest tu przetłumaczona...
Pewnie masz przekład poprawiony Zobacz, czy we wstępnie nie ma przypadkiem wzmianki o tym, ze nazwy własne są za zgodą, lecz wbrew woli tłumacza, zamieszczone z formie oryginalnej?

Łoziński najpierw przetłumaczył nazwy własne, ale po tym, jak się jego tłumaczenie nie przyjęło, w drugim wydaniu dął już oryginalne nazwy
Nie przyjęło się to delikatne określenie Lórin
Senionie, wiem jak jest Rivendell po czesku bo swego czasu często zaglądałam na stronę Pan Prstenu - był tam ogrom zdjęć, do wyboru, do koloru. A podpisy właśnie po czesku Mój numer gg znajdziesz na stronie Rivendell, w dziale Fanuilos
Rzeczywiście, Lórin, jest ta notka... Cytat: nazwy własne są za zgodą, lecz wbrew woli tłumacza, zamieszczone z formie oryginalnej

Pozdrawiam.
Hej! Wychowałem się na tłumaczeniu SZANOWNEJ PANI SKIBNIEWSKIEJ i w związku z tym będę bardzo stronniczy - myślę, że mnie zrozumiecie - bo to tłumaczenie jest zakodowane w mej sianowej główce. Pani S w zamierzchłych czasach miała nie mało odwagi porwać się na tłumaczenie takiego dzieła w dobie "czerwonych bohaterów", gdzie owi szukali tylko gdzie by tu się wcisnąć - nie będę się rozpisywał o książkach ze zmienionymi początkami, lub lekką ingerecją innej pani : "CENZURKI". Jest to tłumaczenie dobre, które oparło się mgiełce czasu. Co do Pana Łozińskiego, to wydaje mi się, że chciał dobrze - strawiłem kilka rozdziałów z Bagoszami i tym podobnymi istotkami - tylko widocznie w trakcie tłumaczenia pił zbyt dużo trunków Hobbickich i coś tam mu się poprzestawiało- ps nie czytałem dalej, bo pewnie wpadłbym w alkoholizm po przeczytaniu całości, gdyż po każdym nowym imieniu, lub nazwie musiałem strzelić piwko za pomyślność tłumacza ( nie polecam tego robić podobno siada wątroba! ). Ile szumu było wśród Fanów - nie będę przytaczał obelg! - cóż...............Ale z perspektywy czasu nie było to takie złe, a ile przy tym śmiechu......
Na półce mam dwa wydania, oczywiście stare Pani Skibniewskiej i nowe - przyznam się nie czytane w całości, bardziej przeglądane ( tak piękne, że aż żal je czytać !!! ) Ale dojrzewam aby pochłonąć je w całości, a tak pobierznie czytając fragmentami wydaje mi się, że będzie mi się podobało. Widać, że Państwo Maria i Czarek podeszli do tłumaczenia z pietyzmem i przede wszystkim szacunkiem do pani Skibniewskiej ( pewnie też się na niej wychowali ) do P. Tolkiena jak i Fanów obecnych i przyszłych

[ Dodano: 2006-06-13, 21:52 ]
Ps. Dzikosz, Strażnikosz ( Łazik ) z Lothlórienosz.
Skibniewska wg. mnie jest najlepsza . Najbardziej podobało mi się jej tłumaczenie. Czytałam kawałki innych tłumaczeń i są poprostu zbyt zawiłe jak dla mnie chociaż Rudego Dżila czytałam w innym tłumaczeniu i tez mi się podobał.
A ja jestem heretyczką i uważam że lepszy jest Łoziński....jak czytałam Silmka w tłum. Skibniewskiej to mnie aż skręcało... ona nie umie utrzymać klimatu i wiele opisów spłaszcza... ale to moje prywatne zdanie i wiem że dla wielu Skibniewska jest "jedyna i słuszna" i pamiętam że ona pierwsza tłumaczyła... ale jak mam wybór to z niej rezygnuję
Zgada się! Bo każdy powinien mieć inne spojrzenie nawet czytajac, czy oglądajac to samo! Mnie osobiście W.P. w wykonaniu pani Skibniewskiej bardziej przekonuje ( jest kilka wierszy w tym wydaniu cudnie przetłumaczonych......., że to wydanie jest dla mnie jedyne! ) aczkolwiek nigdy nie miałem możliwosci przeczytania w oryginale ( czyt. nawet bym się tego nie podjął, poniewaz moja znajomoś języka angielskiego..... Ja być Toby, on nim nie być! Ja uczyć się co to Ja! ) i być może wtedy inne tłumaczenie może by mnie przekonało! Aczkolwiek W.P. w tłumaczeniu p. Skibniewskiej jest ........ ok! Sentymenty!
Ja nie mam nic do innych tłumaczeń Władcy różne imiona nawet nieżle brzmią, ale chyba nigdy nie wybacze przekształcenia pięknej nazwy Rivendell na jakiś Tajar...poprostu uważam, że ta nazwa nie jest tak "szlachetna", Ja bronie Skibniewskiej
Elvi! Nie możliwe! Też molisz Łozińskiego! Tak jak ja, wszyscy cały czas gadają że........ kurcze nie wiem co bo nie pamiętam zadnego sęsownego argumentu na to że przekład Skibniewskiej jest lepszy. Ale jak ja czytałem Silma(silma przetłumaczyła tylko skibniewska) to mnie nie skręcało
Ktoś rzucił że inne tłumaczenia są zawiłe......... mnie jakoś sie tak nie wydaje
A ja sobie czytałem ostatnio (pożyczone od Nalji) WP w tłumaczeniu państwa Frąców. Nieciekawe, bo te angielskie nazwiska i nazwy miejsc do mnie nie przemawiają i troszkę mniej "swojsko jest".
Cóż.... Dla mnie Dzikiego - to podkreślam "dzikiego"!-pan Łoziński przegiął ze spolszczeniem nazw, imion itd....... ( nie przez przypadek zostało to wydanie wycofane!!!!!!!! ) Co do sensownego stwierdzenia, które wydanie jest lepsze.....to odsyłam do oryginału!!!! Bo to jest najlepsze wydanie W.P. .... i wszystkiego co ukazało się nie w naszym Polskim języczku! ....... to tylko przekład........ lepszy lub gorszy!!!! Mogę podać przykład......P.K. Dick...............Ten gościu to.... wyższa pułka SF.."Ubik", "Człowiek z ....." itd.......... którz ośmieli się tłumaczyć kóla..????????????????????
A jednak...................... To swodne interpretacje! Każdy....kto kocha i rozumie w pełni... czy to Łozińskiego, czy......... itp..... to.............
No właśnie.... swojsko jest!!!!!!!

dodano....trochę później!!!!!
Miałem okazję prześledzić pewien eksperyment - było to "dawno, dawno temu", lecz nie w odległej galaktyce! - tj ...wybrano jeden wiersz i dano go przetłumaczyć ok 20 osobom, które zajmuja sie profesjonalnie tłumaczeniem! Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że po wydrukowaniu owych tłumaczeń ............powstało prawie 20 różnych wierszy! Zgadza się to poezja! Ale to samo dotyczy wydań literatury! Z reguły znamy tylko jedno tłumaczenie danej powieści i przyjmujemy to jako pewnik! W W.P. mamy doczynienia z trzema tłumaczeniami - to oczywiście oznacza jak niesamowicie Pan Tolkien wpływa na nasze życie ( o....pardą..... to przecież inny pościk! ) - i wydaje mi się, ze każde jest na swój sposób dobre, ponieważ tłumaczenia tego dzieła nie dokonali przypadkowi ludzie z ulicy, tylko miłośnicy! Co do argumentów, które tłumaczenie jest lepsze to......... przywołuję ducha Pana Tolkiena ...uczę go J. Polskiego i wtedy pytam o opinię! Mnie Pan Łoziński tak szczerze rozbroił ( pisałem już o tym i nie tylko mnie, bo znałem gości- oddanych Tolkienowi, że dla niego w szarych czasach komuny daliby się spalić żywcem! ) nazewnictwem, czyli głupotą tłumaczenia nazw i i mion na J.P.!!!!!! Brrrrrrr
No zostało to poprawione w innych wydaniach !!! Ale ostatnie wydanie Pani Skibniewskiej - ludzie gdyby nie Ona to mielibyście figę z makiem a nie czytanie po polskiemu W.P.! - też o tym pisałem!!! - też zostało zaktualizowane ( nie czytałem, więc sie nie wypowiadam! ) to wydanie! I jakieś tam argumenty co do Pani Skibniewskiej to proszę jestem otwarty! Chociaż Łozińskiego przeczytałem ok 2 tomów...nie dałem rady, bo wkurzały mnie nazwy itd.....Brrrrrrr....... A znajdźcie jakiegoś starego fana W.P> i powiedzcie coś złego na pierwsze i drugie wydanko W.P....Ja jestem dziki, ale oni to......... uch!!!!!!!!!!!!!!!!1
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • degrassi.opx.pl