ďťż

alexisend

Tyle mówimy o ksiązkach, że i taki temat tu musi być

Jakie wydania dzieł Tolkiena są waszym zdaniem najładniejsze? Który 'rocznik' jest najlepszy?
Z miare możliwości zamieszczajcie zdjęcie okładki

Mnie sie podobają książki wydane przez Amber Tylko, że się nie mogę zdecydować, czy je trzmać w tych ładnych obrazkach, czy 'gołe' z widoczną zieloną okładką
Poza tym ładne są jeszcze te takie czarne proste wydania anglojęzyczne.

Czy znacie/macie jakieć ładne stare wydania? Może ktoś posiada np."Hobbita" z pierwszego wydanego w Polsce?


Tylko, że się nie mogę zdecydować, czy je trzmać w tych ładnych obrazkach

"Te ładne obrazki" nazywają się obwoluta

Z polskich wydań WP podobają mi się te białe z muzy, z takimi surrealisr\tycznymi obrazkami na okładkach
Najładniejsze wydanie Hobbita natomiast to moim zdaniem najnowsze wydanie Iskier, takie czerwone z mapą hobbitowską na okładce
Jeśli chodzi o Silmarillion, to czarne wydanie HarperCollins rok 1999 rządzi Szkoda tylko, że okładka tak szybko niszczeje
Mnie z WP podobały się osobiście okładki (nie zabijcie ) zysk i s-ka fakt że tłumaczenie do bani, ale okładki mi się podobały :)osobiście nie mam zielonych amberków (już ich nie ma), teraz są czarne co jest troche bezsensu jak się zniszczy obwoluta to nawet tytułu nie ma napisanego... za to nie podoba mi się okładka WP nowego wydania (nie pamietam jak się nazywa ale na grzbiecie jest M) z tłumaczeniem Skibniewskiej. Jest takie dziwne ... na razie tyle
"Te ładne obrazki" nazywają się obwoluta Dzieki, brakowało mi słowa
fakt że tłumaczenie do bani, Nieprawda Łoziński rulez
(nie pamietam jak się nazywa ale na grzbiecie jest M) Może Muza?
jak się zniszczy obwoluta to nawet tytułu nie ma napisanego.. Nom, niestety. Ja mam "Hobbita" Amberu, kupionego dawno temu, zielona okładka (ale czysta). Była to ostatnia książka w księgarni, więc kupiłem, mimo iż obwoluta (:mrgreen:) była nieco podarta. Było nieco, teraz jest cąłkiem A tkai ładny rysunek był
A jak wam się podoba to wydanie "Hobbita"? Dla mnie to wygląda nieco dziecinnie
Najładniejsze wydanie Hobbita natomiast to moim zdaniem najnowsze wydanie Iskier, takie czerwone z mapą hobbitowską na okładce Chodzi o to? Faktycznie ładna
Są różne fajne wydania, ale ja mam wszystko [prócz WP&"Drzewa..."] Amberu i jak kupowałem to całą serię...


najbardziej podobaly mi sie okladki do "Wladcy.." z pierwszego jego wydania i tlumaczenia oczywiscie Marii skibniewskiej
Nie pamieta juz co tobylo za wydawnictwo he
Pamietam tylko ze byly w ciemnej kolorystyce i na nich byla druzyna pierscienia(druzyna pierscienia i dwie wieze)
a na powrocie krola byla namalowana gora przeznaczenia:) bardzo ladne mrrrrrrr

pozdrawiam
Mnie podobają się wydania Amberu, chociaż fakt że okładka nieco słabo trzyma... no i nie ma na niej tytułu. Władca najbardziej mi się podoba właśnie z Amberu, ten w tłumaczeniu Frąców (Łoziński na drzewo!;)).
A jak wam się podoba to wydanie "Hobbita"? Dla mnie to wygląda nieco dziecinnie
Dziecinnie i dziwnie. Hobbit jest jakimś stworkiem a nie małym człowiekiem na tej okładce Mimo to to wydanie ma dla mnie wartość sentymentalną, gdyż jest to wydanie, od którego dla mnie wszystko się zaczęło... Bo taki właśnie Hobbit stoi na mojej półce od paru lat
A to jest moje wydanie Hobbita. Pierwsza książka Tolkiena z jąką miałem kontakt. Dostałem ją wieeeeeeki temu od mamy ... to moja kofana książka... aaa WP to faktycznia Muzy konkretnie to. Mam też jedną książkę WP z tym tłumaczeniem Łozińskiego... Bractwo Pierścienia bo w sumie dostałem od kuzyna i od tego się zaczęło... ... na razie tyle
Uch,wszystko co Tolkiena jest piękne Każda okładka.A ile to wydań książek Mistrza miałam w swoich niszczycielskich łapach... Dość dużo, jednak połowa została powypożyczana, pogubiona ( oczywiście przez mojego nieodpowiedzialnego braciszka #-o ), wyczytana etc. W tej chwili posiadam dziewięć tomów Władcy Jedno wydanie Muzy, dugie Czytelnika z 80tego któregoś roku i w oryginale Harpera Collinsa. Hobbitów miałam około 5, ale dziwnym trafem wyginęły... Przeżyły tylko trzy Jeden z Amberu, całkiem nowy, dlatego okładka jeszcze się trzyma, drugi to pierwszy w polskim przekładzie, cały poklejony, rozwalający się i cały czas wznawiane są akcje reanimacyjne, dzięki którym może wytrzyma kilka lat ; i ostatnie : w oryginale HC. Znając mój talent i częstotliwość czytania, za jakiś czas będę zmuszona kupić kolejne wydanie
Ja mam Władcę wydawnictwa Muza i okładki są beznadziejne moim zdaniem. Dziwne i brzydkie. Ale kupiłam właśnie te, bo od wszystkich słyszałam, że Skibniewskiej jest najlepsze tłumaczenie, a jak kupowałam, to jej tłumaczenia były tylko te książki tego właśnie wydawnictwa (Muza). No ale ważne, że jest w twardej okładce. Hobbita moja przyjaciółka ma pięknego, ale nie pamiętam jakiego to wydawnictwa. Jak będę wiedziała to napiszę. Ja mam wydawnictwa Iskry i też jest spoko. A Silmarilliona i Niedokończone Opowieści mam Ambera.

[ Dodano: 2005-11-09, 15:32 ]
No więc ta moja przyjaciółka ma ze Świata Książki, tłumaczenia Polkowskiego. Piękne jest!
Ech, te tłumaczenia...
Okładki Muzy są dziwne, mówiąc delikatnie. W sumie nie mam pojęcia, skąd oni brali na nie pomysły...
mi się podoba WP z Muzy z takimi dziwnymi obrazkami na obwolucie (Drużyna jest chyba niebieska, Diw Wieże zielone a Powrót czerwony). Ja się akurat z Fan nie zgadzam, obrazki wcale nie są złe moim zdaniem to w fajny sposob, taki niekonwencjonalny oddaja klimat książek - zwłaszcza w "Powrocie..". Silma, Przygody Toma Bombadila i NO mam Amberu i nawet myślę, że spoko są... (tyle że dziwne, że w Silma są w środku obrazki a w NO nie ma... no ale może mam jakieś starsze wydanie nie wiem...) Hobbita mam z Iskier ale uważam że już biedniej wydać go nie mogli:P
Ja się z Tobą Norniel nie zgadzam. Moim zdaniem okładki Muzy ani trochę nie oddają klimatu książki, są brzydkie i w żaden sposób nie pasują.
W Hobbicie Iskier nie ma nic pięknego, ale nie ma też nic brzydkiego moim zdaniem. Choć jak je sobie porównam z wydaniem ze Świata Książki, to kompletne dno , bo tamto jest moim zdaniem cudowne.
Ja też mam Niedokończone Opowieści Amberu bez ilustracji. Nie ma chyba wogóle z ilustracjami. Trochę mi tego brakuje. Ale ilustracje tam nie miałyby sensu, bo wtedy były mniej więcej takie same jak te w Silmarillionie.
Mnie też się strasznie nie podobają okładki Muzy. Są takie...dziwne. Jak zobaczyłam tę okładkę pierwszy raz, to zwątpiłam, czy to w ogóle jest WP. A tak chyba nie powinno być. Nieee...Zdecydowanie nie przypadła mi do gustu. Nie pasuje mi tematycznie do WP. Moim zdaniem nie postarali się.
Nietrudno jest znaleźć trzy ilustracje pasujące do powieści, albo nawet je narysować. Uważam, że Muza to po prostu olała. Chyba nie czytali w ogóle WP...
Niedokończone są z ilustracjami tylko w wyd. Atlantis... Tak mi się wydaje.
Tak, ten "Władca" Muzy jest okropny Jakoś tak mi zupełnie nie pasuje...

A czy ktoś widział może specjalne wydanie WP z okazji 50-lecia wydania? [inforamacje o nim na stronie http://www.tolkien.co.uk ]
Ha :] Do mojej kolekcji doszedł nowy egzemplarz Silma Oczywiście z Harpera Collinsa Strasznie mi się podoba. Nie dośc, że fajna okładka, to na dodatek na wstępie do właściwej treści jest jeden z listów Mistrza Genialnie czyta się coś nieograniczone przez jakiekolwiek tłumaczenia, ale prosto od Autora
to ja tu teraz spróbuję się odgryźć za zarzuty w kierunku Muzy . W sumie to jest wydanie WP, które pierwsze dostałam w łapki i mnie zaczarowało od razu, no ale nie o tym miałam pisać . Moim zdaniem nie pasuje Wam ta okładka i uznajecie ją za dziwną conajmniej, bo w sumie to wykształcił się w ogóle (IMO) taki wizerunek ilustracji do twórczości Tolkiena jak mniej więcej w filmie albo na obrazach Alana Lee, Johna Howe, Kasjopei itp.. Nikt już nie próbuje jakiegoś nowego, świeżego spojrzenia na to jak zilustrować te treści inaczej(co nie znaczy wcale, że NIEZGODNIE z treścią)
No niby tak, ale ja uważam, że do powieści takiego typu jak WP trzeba podejść tradycyjnie. Jak masz powieść s-f, to nie narysujesz na okładce rycerza na koniu z mieczem a na okładce fantasy nie może być rysunek typu s-f Po prostu to się gryzie...
Jak masz powieść s-f, to nie narysujesz na okładce rycerza na koniu z mieczem a na okładce fantasy nie może być rysunek typu s-f Po prostu to się gryzie...
De gustibus...
Alana Lee, Johna Howe
Nom, ja dla odmiany wielu prac Lee i Howe'a nie trawię A okładki z Muzy lubię ;]
Dzięki Elendil za poparcie (ja tam do Lee i Howe'a nic nie mam, nawet fajne prace im wychodzą, np ta z Luthien u Howe'a), aha no i te okładki z muzy wcale nie przypominały mi s-f... poprostu ciekaweie obrazują WP ale w niekonwencjonalny sposób
jak pierwszy raz oglądałam okładki muzy też mi się jakoś wydawały nie związane
ale teraz kiedy po jakimś czasie przypatruję im sie na nowo odkrywambardzo wiele wspólnego z tematyką władcy
choć może to kwestia przyzwyczajenia się do nich
Dla mnie dalej są okropne Na szczęście mam wydanie z pracami Lee na okładce
Aczkolwiek muszę napisać, że byłam kiedyś bardzo bliska kupienia wydania Muzy, bo tam WP tłumaczyła Skibniewska. Ale w międzyczasie ukazało się bardzo podobne tłumaczenie Frąców .
Wróciłem dziś z Anglii, gdzie nakupowałem sobie książek Jedna z nich jest takie śliczne wydanie "Hobbita"! {okładka - klik] Mimo iż nie planowałem kupna "Hobbita", to zakochałem się w tym wydaniu od pierwszego wejrzenia i teraz stoi na półce Co w nim takiego nadzwyczajnego? Prześliczne ilustracje! Nie wiem kogo [:oops:], ale podejrzewam, że Tolkiena
Tam na początku książki, gdzie jest wydawnicto i rok wydania podane, powinno być też napisane, kto robił ilustracje.

A mnie strasznie drażni jedna rzecz... Mam Silmarilliona wydawnicta Amber z ilustracjami Teda Nasmitha (mojego ulubionego ilustratora). I na okładce, tuż pod tytułem, jest napisane: "ilustracje Ted Nasmith", ale te ilustracje, które są na okładce (tj. na obwolucie) robił John Howe! I jest wprawdzie w środku npisane, że tą na obwolucie robił John Howe, a tylko te w środku Ted Nasmith, ale strasznie mnie to drażni Bo jak ktoś nie zajrzy do środka, tylko przeczyta to, co jest napisane na obwolucie (że Ted Nasmith malował) i zobaczy te ilustracje z obwoluty, to uzna za oczywiste, że te z obwoluty robił właśnie Ted Nasmith! A mnie się szczerze mówiąc nie za bardzo podobają ilustracje Johna Howe'a (choć niektóre przyznaje, że są piękne i bardzo dobre), więc jakbym zobaczyła tylko okładkę, to bym pewnie nie kupiła, bo bym myślała, że reszta ilustracji jest podobna. Tzn. ja akurat znałam obydwu tych ilustratorów już przed kupieniem książki, no ale nie każdy ich zna.
Pewnie uznacie, że się czepiam strasznie (moja mama tak uważa), ale cóż poradzę na to, że to mnie tak wnerwia?! Skoro te w środku ilustracje są Teda Nasmitha, to te na obwolucie też powinny być jego! Zwłaszcza jak tak wyraźnie na samym wierzchu piszą, że to on robił ilustracje! To jest wprowadzanie w błąd!
Właśnie nie jest napisane
A rysunki Howe'a mam na okładkach mojego wydania HoME i mi się bardzo podobają
jak nie jest napisane to porównaj z tymi czy są podobne - to są na 100% malunki Tolkiena:
http://www.angelfire.com/...es/tolkien1.JPG
http://www.angelfire.com/...es/tolkien8.JPG
http://www.angelfire.com/...es/tolkien2.JPG
http://www.angelfire.com/...s/tolkien10.JPG
http://www.angelfire.com/...es/tolkien1.JPG <- o, o, O! Ja ten obrazek mam w książce!
Witam i o zdrowie pytam...
Zgadzam sie z tobą Fanuillos, wyd. Muza ma niezbyt dobre okładki więc zrezygnowałem z tego wydawnictwa. Ja posiadam Silmarillion, Hobbita i Niedokończone Opowieści z okładką (nawet fajna) tą z Ambera także ja nie wiem czy jak czytam to mam ją mieć nałożoną czy odłożyć ją. Wybieram zawsze to drógie, gdyż okładka jest fajna więc nie chcę ją sobie zniszczyć. Zawsze wybieram wyd. Amber ze wzgl. na dobrych tłumaczy(Skibniewska, Frącowie, Braiter), a szczególnie przypadł mi do gustu Hobbit, ze wzgl. na dobre tłumaczenie i super ilusracje kolorowe oraz ołówkowe(są super). Muszę sobie jeszcze kupić G.Hiles oraz Toma Bombadila. Szukam książek wydawanych przez Christophera Tolkiena(całą serię Historii Śródziemia) więc jakby ktoś wiedział gdzie kupić, to niech pisze.Najlepiej na maila czy gg.
Aha.Mam niepotrzebnego hobbita(wyd.LIBROS, tłumaczy A.Polkowski, kupiony w Świat Książki, z czerwoną okładką, gdzie jest Smaug), gdyż kupiłem sobie drógiego w Amberze. Jakby ktoś chciał to niech pisze. Jest mi niepotrzebny, więc mogę go oddać za darmo.
Pozdro
Randir
Polkowski tłumaczył "Hobbita" Nie wiedziałem
Co się tyczy HoME, to przetłumaczone zostały jedynie dwa pierwsze tomy. Jednak KZO już dawno nie do dostania jest
Witam i o zdrowie pytam...
Witam Lórin, gdzie mógłbym dostać tą drógą książkę, skoro nie ma już KZO???
KZO to dzieło dwutomowe, i to właśnie te dwa tomy są
A dostać to można raczej już tylko na allegro
Ja chcę obronić J. Łozińskiego. Jestem szczęśliwym czytelnikiem jego przekładów. Porównałem przekład Skibniewskiej i Łozińskiego i... bardziej podobał mi się przekład Łozińskiego. Przekład Skibniewskiej wydał mi się bardziej, jakby to powiedzieć hm... dziecinny. To tylko moje odczucia więc proszę od razu nie obrzucać nie zarzutami.
LOL. Powiedziałbym raczej, że to łozinizmy są dziecinne. Te wszystkie Bagosze... No chyba, że mamy do czynienia z poprawionymi tłumaczeniami. Ale to nie zmienia faktu, że Łoziński z początku zrobił z siebie pośmiewisko (a przez to z WP też).
No fakt że ten Bagosz był raczej bardzo średni. Ale pamiętajmy, że była to wersja tłumaczona przed filmem i tym zamieszaniem związanym z WP. Dlatego takie tłumaczenie nie psuje treści książki.
Ja czytam poprawioną wersje Łozińskiego. Co do "dziecinności" to nie chodzi mi o tłumaczenie pojedynczych wyrazów tylko o całość.

PS LOL Stary co to jest?
Może znajdź inny sposób wyrażania emocji!
Ale pamiętajmy, że była to wersja tłumaczona przed filmem i tym zamieszaniem związanym z WP.

Eru ammelda, co ma tłumaczenie książki do premiery filmu??

Co do "dziecinności" to nie chodzi mi o tłumaczenie pojedynczych wyrazów tylko o całość.
Argumenty!
PS
LOL
Stary co to jest?
Może znajdź inny sposób wyrażania emocji!
A co w tym złego? Mam za każdym razem pisać "śmieję się głośno"? To tak jakbyś mi kazał mówić "Witam cię serdecznie tym oto gestem, który oznacza powitanie" za każdym razem, kiedy chce uścisnąć komuś rękę. LOL - skrót tak samo zwykły jak IMO, AFAIK, AFAIR itd. Ponadto przydatny i powszechny.
Hehe, niezła odpowiedź Elendil (LOL i to głośno ).

Co do tłumaczeń, założyłam nowy temat w Sali Kominkowej, a tutaj skupmy się na samych wydaniach .
Co ty uczepiłeś się tak tej "dziecinności" po prostu nie wiem jak nazwać to uczucie jakie wzmaga we mnie to tłumaczenie. Dla ciebie Tom Bombadil to nieudany klaun w śmiesznych butkach a dla mnie tłumaczenie Skibniewskiej jest dziecinne!
Po prost czasami nieda się napisać tego co się czuje! Mogłem napisać np. proste lub mało wyrafinowane. No nie wiem jak to nazwać, ale coś nie tak. Nie chce w żaden sposób uwłaczać Skibniewskiej. Przecież forum to miejsce gdzie wyraża się opinię a ja właśnie to czynię!
Zaszczuty Liadon
Oj, zaszczuty Liadonie nie bądź zaszczutym Liadonem Uczepiłem się dziecinności, bo to był jedyny agrument jaki zaprezentowałes przeciw Skibniewskiej. Rozumiem, że możesz nie umieć wyrazić tego co odczuwasz podczas lektury Nie przeczę, że czasem Skibniewska wydaje mi się kuleć, ale wolę ją niż Łozina De gustibus
Ja opowiadam się za Skibniewską.... Nie mogę porównać tego tłumaczenia z Sz.P. Łozińskim, bo nie czytałam, ale słyszałam o pięknych spolszczeniach i doszłam do wniosku, że to raczej nie dla mnie.... Czytałam za to tłumaczenie Frąców i wydało mi się bardziej "dziecinne" jak to określił Liadon .U Skibniewskiej jest ten klimat, i ta godność... , choć może piszę tak dlatego, ze tłumaczenie Skibniewskiej przeczytałam jako pierwsze i pod urokiem tegoż zostałam
EKHEM, posty o tłumaczeniach proszę pisać w odpowiednim temacie, nie robić mi tu offtopa
Wracamy do WYDAŃ KSIĄŻEK TOLKIENA!
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • degrassi.opx.pl