ďťż

alexisend

<Gotrek przechadzając sie po osiedlu elfów co jakiś czas zatrzymuje sie przy nowonapotkanej grupce i przysłuchuje się kowesacji. Czasem ze znudzeniem, czasem ze złością. Kiedy dociera do rozmów o kwiatkach przeklina cicho pod nosem po krasnoludzku. W końcu dochodzi do wniosku, że już nie ma gdzie się wypowiedzieć. Tak więc wchodzi na mównicę i po podłożeniu paru grubych ksiąg pod nogi osiągnął zamierzony efekt, kiedy zgromadzona tłuszcza może zobaczyć jego całą głowę, a nie kawałek wystającego irokeza.>
Ekhem.
Zastanawiało mnie, czemu ten temat nie był nigdzie poruszany... (a może był, tylko przegapiłęm? xD jeśli tak to niech jakiś mod lub admin posprząta z łaski swojej ^^) a ponieważ to chyba jedna z ważniejszych spraw na takich forach, to pozwolicie że zacznę ^^
Dlaczego elfy? Co was tak urzekło w tej rasie? No i czemu elfy, a nie np. ludzki bard? ...albo krasnoludzki? ; D (tak, my też piszemy poezję wbrew pozorom. Gdyby nie to, że to nieodpowiednie miejsce, to założyłbym temat "Krasnoludzka poezja" a w niej umieszczał przykładowe utwory, w który występuje więcej niż jedno słowo ("złoto" xD))
ciekawią mnie też różne skutki tego wyboru... np. że budzicie się w nocy zlani potem, macie myśli samobójcze, stare babcie przechodzą na wasz widok na drugą stronę ulicy, nauczyciele w szkole specjalnie was prześladują, mieszkańcy waszego osiedla robią na was obławy w każdy piątek z pochodniami i widłami? xD W końcu bycie elfem zobowiązuje ^^

<schodzi z mównicy robiąc miejsce tym, którzy chcą się wypowiedzieć, siada pod drzewkiem i zapala fajkę, raz po raz biorąc łyka z piersiówki o niezindentyfikowanej zawartości>


<Odezwał się jeden. Cicho, jakby nie chciał by ktoś go słyszał. Jakby mówił do siebie... do wiatru>
Zawsze czułem się trochę inny. Chciałem się zaliczać do jakiejś grupy, lecz nic mi z tego nie wychodziło... pewnie z racji ma mą odmienność. Gdy zacząłem się interesować sztuką przetrwania, pokochałem las, zmieniłem dla siebie idee survivali z "survival jest istotą której towarzyszy jakieś otoczenie-przyroda" na "Istotą jest przyroda z którą można żyć i żyć tak jak ona, jako jej część, razem z nią". W tym czasie zacząłem czytać LOTR. Wyobraźcie sobie, że na początku czułem się jak Strażnik, albo i barbarzyńca(nikomu nie mówiłem jeszcze), lecz z czasem się uspokoiłem trochę, zacząłem więcej myśleć. I u przyszedł z wybawieniem Silmarilion i Szczep Laiquendich, którzy wcale nie byli wyniośli i tacy wspaniali jak elfy pokazane przez Jacksona w filmie. Oni byli dla mnie jakby częścią rodziny, lepiej bym tam pasował niż do tego świata.
Czemu jestem pół Noldorem? Przez Isril i jej jedno proste pytanie: "Co czułeś czytając o Alqualonde?"
Wiecie co? Poczucie winy... to chyba wystarczy.
<Odszedł.
Można by odnieść wrażenia że wstydził się tego co powiedział... czy to prawda? zapytajcie jeśli zdołacie go znaleźć.
Odszedł w stronę lasu.>
Czemu Elfem?
Przez to, że czułem się wyalienowany w szkole. Nie jestem taki, jak reszta hip-hopowców i innych popkulturowych maniaków. Wiedziałem, że coś jest ze mną nie tak, skoro nie potrafię znaleźć z nimi wspólnego języka. W tym czasie przeczytałem już WP i znałem jego postacie. Pomyślałem, że jestem jedną z nich. Na początku chciałem "dostać się do kasty" krasnoludów. Ale szybko zorientowałem się, że nie mogę nim być. Nie odpowiadał mi po prostu sposób myślenia Naugrimów i ich styl życia. Elfy podobały mi się zawsze - były piękne, nieśmiertelne, nie chorowały. Słowem - doskonałe. Zapragnąłem taki być. Wtedy Liad powiedział mi o czymś takim, jak Heren Nalmiristo. Od razu zapragnąłem być jego członkiem - choć wiedziałem, że dostanie się tam nie jest łatwe. Znaleźć się w społeczności Elfów? Postaci podobnych mnie? Moje marzenie... I dlatego tu jestem.
Czemu Noldor? Najszlachetniejsze z plemion Elfów w Śródziemiu. Przybyłe z Amanu, nie miały sobie równych. Cóż z tego, że był pomiędzy nimi Fëanor zaślepiony miłością do Silmarili? To cudowne plemię.
To chyba wszystko, co mogę powiedzieć o mojej "genezie elfowatości"
Czemu elfem? Nie wiem... ja nigdy nie czułem się elfem i za nimi nie identyfikowałem. Elfy nie potrafią bić z dyńki , śpiewać pijackich piosenek a w walce strzelają lub elegancko tną mieczem zamiast po ludzku wejśc z bara, przygrzmocić tarczą... Elfy nie potrafią się bawić! Ani bekać na zawody! Całe szczęście, że potrafią choć sikać na stojąco Nie zabym był prostakiem i nie doceniał ludzi z klasą, ale cała rasa isot mądrych, wysublimowanych, po prostu doskonałych...dzięki, nie jadam. Wole być zwykłym dzikusem niz natchnionym dziecięciem lasu, choć oczywiście wariować tez trzeba umiec z głową. Średnio odnajduję się w dzisiejszej rzeczywistości ale mogę się dogadać i z metalami i ze skejtami. Dresów nie nazwałbym subkulturą. A trendseterzy i coolhanterzy zostawiają mnie w spokoju, czując tylko pogardę dla takiego cool'o-odpornego osobnika. Zresztą z wzajemnością.
Choć przyznam, że w wieku gimnazjalnym czułem się troche zagubiony w otaczajaćym mnie świecie - byłem mało pewny siebie, wszystkim się przejmowałem. Poza tym wiek 14-18 (czy jak tam kto rośnie) lat jest najgorszy, jesli chodzi o chodznie po ulicy - łebki z bramy nie odpuszczą ci jako dzieciakowi a jeszcze nie jesteś na tyle wyrośnięty, żeby się zastanowili przed zaczepieniem... Dostało się w zęby albo po kieszeni parę razy. Trudny to był okres.

Wyjazd odłożył mi się o parenaście godzin i jeszcze znalazłem czas, żeby tu wejść i poprawić swój post o bekaniu. Byłem zjadłem wczoraj za dużo czekaloday i byłem strasznie uchachany - niemal w imprezowym nastroju...


<Spycha Razia łokciem ( oczywiście szczerząc się przy tym jak małpa ) i zaczyna mówić>
Elfy..Elfy są po prostu magiczne.Coś do nich ciągnie.Coś nie do końca zbadanego i poznanego.Zanim jeszcze trafiłam na to forum zaczęłam mieć jakąś dziwną manię na punkcie Elfów (i nadal mam xD ).Rysowałam Elfy, czesałam się tak xD (no bo to się okazało baardzo wygodne upięcie) itak dalej i tak dalej. No po prostu Elf to Elf. Elfy mają w sobie to coś.To coś co innych do nich przyciąga jak magnes.Mnie właśnie to coś przyciągnęło. A poza tym zawsze miałam wielki kontakt z naturą. W lesie czuje się jak w domu.( mój avatar też z lasu ^^). A Elfy kochają wszystko co naturalne.Żyją sobie spokojnie, bez pośpiechu.( no nie liczyć oddziałów wojskowych).Tak samo lubię żyć JA.I dlatego lubię jeździć np na wieś.Lub nad zalew do babci i dziadka. Tam się nie pilnuje żeby wstać o tej godzinie co trzeba, kłaść się też, można w ogóle zapomnieć jaki mamy dzień i miesiąc (miałam tak,miałam). Oglądać zachody i wschody słońca. Jak jestem w takim miejscu zegarek jest mi niepotrzebny.Staram się odczytywać czas ze słońca i dobrze to wychodzi No i to chyba tyle. A Krasnoludy też są fajniutkie.Taki małe bryśki- miski.(Gimli np był rewelacyjny) xD
<czyta pare razy frazę "bryśki-miśki" i zastanawia się czy to komplement czy obelga xD A ponieważ skomplikowany tok myślenia Gotreka skłania się ku temu pierwszemu to uśmiecha się lekko, nie komentując tego ^^>

(btw: oto co napisał mi znajomy krasnolud, kiedy mu wspomniałem o "bryśkach-miśkach":
śmierdzący, żyjący dumnie ze swoim brudem krasnolud z żółkniętymi zębami o wojowniczej naturze, oczywiście przepadajcy za świńskimi dowcipami, hałaśliwy i w ogóle wiadomo jaki został nazwany bryśkiem-miśkiem?! XDDD
xD)
No ależ oczywiście że to komplement...taki brysio-misio być fajny krasnoludek.Taki milutki, grubiutki, a to że śmierdzący. (nie ma porównania z moją babką od matmy) i mógłby umyć choć raz w życiu zęby) no ale koniec offtopa bo Miszcz kolejne upomnienie wlepi c[:
<liczy>
Liadon... Senion... Arya... i Razosłav...
Jeden... Dwa... ee... Dużo... Dużo dużo...
<podnosi jedną brew>
Myślałem że jest was tutaj więcej niż Dużo elfów, bądź Dużo dużo elfów liczonych z człekiem...

Nie wstydźcie się ^^ Wujek Gotrek wysłucha każdego zagubionego elfa, chcącego podzielić się swoją historią ^^
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • degrassi.opx.pl