ďťż

alexisend

Nie chce mi się wierzyć http://www.dziennikwschod...ECZNA/498477275


ojjj mi sie tez nie chce wierzyc jakos nie widze hasiora zeby tak bez przyczyny rzucil sie na dziecko, co mi tu smierdzi wrrr
Szczerze mówiąc...jestem za tym, żeby jednak w miejscach, gdzie przewija się sporo osób psy wszelkiej rasy i te wielorasowe również ( szczególnie większe...choć małe tez bywaja nieobliczalne ) były w kagańcach albo pod nadzorem właściciela . Zachowania dziecka są czasami nie do przewidzenia, tak samo jak i psa ! A w takiej sytuacji zawsze dostanie się psu, więc po co go na to narażać ...
Dziecaik mógł wychodzić z słodyczami w buzi i pies skoczył i zahaczył zębem,a prasa jest żądna sensacji i zaraz "pogryz"


Huski rzucił sie przywiazany na smyczy?!!! To co , był przywiazany w drzwiach sklepu?Niech piszą dokładnie jak było a nie"rzucą newsa" i oczywiście wina psa. A mamusie świete krowy. Mnie pare razy zaczepiaLa policja czemu pies(na smyczy) nie ma kagańca. No to odpowiedziałam, że jak wszystkie, łącznie z jamnikami i ratlerkami będą miały kagańce to moje wtedy też.
http://lublin.gazeta.pl/l...w_szpitalu.html tu trochę jaśniej ale nie za wiele. Komentarze pod artykułami jak zawsze w takich sprawach sprawiają mi zawrót głowy.
Policja pisze, że pies był przywiązany przed sklepem matka z dzieckiem wyszła i pies pogryzł dziecko. Okoliczności zdarzenia są badane. Tak pisze policja w Lublinie. Tak na prawdę nic więcej nie podają, jak będę miała nowe info z policji dam znać.

Komentarze pod artykułami jak zawsze w takich sprawach sprawiają mi zawrót głowy. Taaak komentarze są cudne po prostu... Ale najlepiej zwalić wszystko na psa który przecież obronić się nie może.
Co za głupota! Wiadomo husky są energiczne. Może trzylatek podszedł z lizakiem a pies zaczął skakać, tańczyć jak to robią niektóre i dzieciaka uszkodził. To, że teraz jest w szpitalu to normalne.
Inny scenariusz jest taki, że pies faktycznie mógł być agresywny - znamy takie przypadki Niewybiegany, zmanierowany, niewychowany = agresywny, bo po prostu chory psychicznie
dla mnie to sensacja prasowa dla reporterów
na własnym przykładzie powiem że psa trzeba wychować jak dziecko, mój sh chowany u nas od małego z synkiem wtedy w wieku 3 lat, byli dla siebie jak bracia i nic dziecku się nie stało, prędzej maluch stara się dokuczać zwierzakowi niż odwrotnie, niestety nasz sh zaginął, potem pojawiła się u nas suczka don męża, brak wychowania, głupawka totalna i dziecku złamała nóżkę, obie kości pod samym kolankiem
morał, bez względu na rasę każdy pies nawet najbardziej łagodny może zrobić krzywdę gdy brak odpowiedniego wychowania i odpowiedniej opieki nad dziećmi

morał, bez względu na rasę każdy pies nawet najbardziej łagodny może zrobić krzywdę gdy brak odpowiedniego wychowania i odpowiedniej opieki nad dziećmi
To oczywista oczywistość .. jak mawia bodajże Ferdek Kiepski ..

Kiedyś miałam taką sytuację.
Mam punkt sprzedaży drzew i krzewów ozdobnych i wraz ze mną na tym punkcie są też moje psy - 2 x husky i 1 x podhalan. Wszystkie trzy obeznane z wiecznie wchodzącymi i wychodzącymi ludźmi. Raz przychodzi parka z dwójką niesfornych dzieciaków. Grzecznie proszę rodziców by bardziej kontrolowali swoje dzieci, które nota bene właśnie penetrowały psom budy w kojcu. Co na to "kochający" rodzice? Powiedzieli mi, że jak psy je pogryzą to będzie to MÓJ problem a nie ich

To oczywista oczywistość .. jak mawia bodajże Ferdek Kiepski ..

Kiedyś miałam taką sytuację.
Mam punkt sprzedaży drzew i krzewów ozdobnych i wraz ze mną na tym punkcie są też moje psy - 2 x husky i 1 x podhalan.

masz coś co mnie interesuje i dopiero teraz mi mówisz

Fakt, ze psy mogą być tez ostro walnięte (przeważnie idzie to w parze z "walnięciem" u właściciela), jednak, tak jak odpowiedzialnośc za zabezpieczenie agresywnego psa spada na właściciela tak odpowiedzialnośc za dopilnownie małego dziecka czy zachowanie większego ponoszą rodzice. Żadnym normalnym rodzicom nie trzeba tego tłumaczyć. A jak mały dzieciak złapie kamień i będzie naparzał piesa (no powiedzmy na smyczy i w kagańcu) po łebie to co wtedy. Właściciel winien, że przywiązał go w niewłaściwym miejscu?[/b]
w lubelskim był taki przypadek gdzie dzieci skatowały psa sh rzucając w niego kamieniami
wychowanie tak ale chyba najpierw trza dorosłych by potem mogli własne dzieci odpowiednio ukształtować

masz coś co mnie interesuje i dopiero teraz mi mówisz
No, cóż ..
Nie uważacie, że my psiarze dajemy w pewnym sensie broń i argumenty, przeciwnikom psów ? Zakładam, a właściwie wiem, że są ludzie, którzy panicznie boją sie psów, dlaczego mają być narażeni na kontakt z naszym psem ....wbrew swojej woli ? To, że my i nasze dzieci traktujemy futra jak rodzinę, nie daje nam prawa zmuszać NIKOGO do bliskiego kontaktu z nimi ! Dzieci....owszem zachowują się "dziwacznie, nielogicznie i irracjonalnie", to cecha osobnicza i wcale nie zarezerwowana dla "rozwydrzonych bachorów walniętych rodziców "....dzieci tak po prostu mają... zanim staną się fajnym, opanowanym, przewidywalnym i mądrym dorosłym ! Moja rodzina to i dzieci i psy...ale wkurza mnie, kiedy wchodząc do sklepu muszę brać na ręce dziecko, bo przy wejściu stoi "wyszkolony" (zdaniem własciciela) rottwailer czy kaukaz , bo nie mam żadnych powodów, żeby w to wierzyć ! Myśle, że jak my będziemy szanowali prawo innych do nie obcowania z naszymi psami, to oni częściej będa szanowali nas i nasze zwierzaki i może mniej zajadle będą patrzeć na psy ....
Na tym forum, na co dzień mamy do czynienia z przykładami nieodpowiedzialnych właścicieli, to w końcu ich psom trzeba szukać nowych domów, więc skąd pewność, że własciciel tego psa był w 100% OK ?
Basiu a prowadzisz sprzedaż przez internet
Arya masz rację, ale myślę że powinni właściciele zakładać kagańce jak idę w miejsca publiczne, gdzie jest dużo ludzi, tak dla bezpieczeństwa wszystkich
przeczytałam wszystko łącznie z komentarzami.moje zdanie jest takie:nie wiadomo jak wyglądał pies-a może to był malamut?a może mix?prawda jest taka że nie ma skutku bez przyczyny.no przecież od tak sobie tego nie zrobił.no chyba że psyche na niskim poziomie ale bez powodu nic się nie dzieje.kiedyś przyjechał do nas na działkę kolego mojego taty z 3 letnią córką.Mała bawiła się z Ziomkiem,rzucała mu piłkę itp.nagle nie wiadomo dlaczego Ziomek złapał ją za dupę-nie mocno ale ją uszczypnął.dzieciak płakał,pies poszedł na smycz i został przywiązany do ławki ale zrodziło się pytanie co się stało.wiadomo dzieciak lata,piszczy,krzyczy,robi dziwne,szybkie ruchy-może coś go wkurzyło.tak samo mogło być tam.możliwe że to husky-w końcu to pies a nigdy nie wiadomo co zwierzakowi wpadnie do głowy.ja nie staję teraz po niczyjej stronie.zwierzę jest nie obliczalne nawet te najpotulniejsze.
ja swojego psa czasami zostawiam pod sklepem na smyczy- wiem ze to mega nieodpowiedzialne i nie robie tego wszedzie ale na swojej wiosce mysle ze nic mu nie grozi + to ze cały czas zerkam przez okno co sie dzieje.

ale nie zostawiam nigdy psa tak zeby w jakkikolwiek sposob zagradzał przejscie. jest po prostu gdzies na trawniku przywiazany - zawsze daleko od wejscia do sklepu. nie ma kaganca bo w razie czego uwazam ze mam argument w postaci tego ze pies byl zabezpieczony - ma króciotka smycz wiec wiadomo dokąd siega, jest daleko od przechodniow wiec jesli ktokolwiek sie do niego zblizy to tylko i wyłacznie dlatego ze sam chcial.
insza inszosc to to ze ja mam 99,9% pewnosc ze moj pies nie jest w stanie ugrysc nikogo. a ze moze np walnąć łapą (jak sie rozbawi to ma srednia delikatnosc) to przeciez go nie zwiaze ani w worek nie wloze.

ja swojemu psu nigdy ale to nigdy nie pozwalam podchodzic do obcych (czasami sie nie udaje ale zawsze bardzo za to przepraszam i pracuje nad psem nadal). nie wazne czy ma kaganiec czy nie. sama jestem panikara wiec jak mnie kiedys (jadac na rowerze) obcy pies w noge polizal to myslalam ze na zawal zejde. co z tego ze nic mi nie zrobil - po co mi stres byl - bo wbrew pozorom ja sie panicznie psow boje

a juz totalny szlag mnie trafia za te małe pimpki ktore ne dosc ze bez kaganca to bez smyczy smigaja. bo jak nigdy mnie duzy pies nie ugrysl to ostatnio mialam akcje z takim własnie smrodem. teraz mam piękną blizne na nodze ale przeciez male pieski są bezpieczne bo są małe i nic nie zrobią

ale przeciez male pieski są bezpieczne bo są małe i nic nie zrobią
taaa ja do dziś mam przebite kozaki bo mnie cholera złapała za ścięgno z tyłu.kozaki mnie uratowały.a jak wrzasnęłam na właściciela to on do mnie że jest mały i nic nie zrobił-no to skąd te dziury w bucie się pytam?ehhh szkoda gadać.
ja nie zostawiam Ziomka przed sklepami bo nie boję się że kogoś ugryzie.boję się że mi go ukradną bo ostatnio moda na kradzieże psów.
a poza tym zawył i zaszczekał by się na śmierć
A ja jestem przeciw, dla huskich to prawdziwe nieszczęscie-kaganiec. Tak samo nie chodzila w kagańcu spanielka, którą mialam 15 lat, nie zaczepiała psów ani ludzi, nie obszczekiwała. Oczywiście, wlasciciel musi być odpowiedzialny. Ja nie pcham się z psami tam gdzie jet tłok-psy nie lubią a ja tymbardziej. Jeżeli je wiążę pod sklepem to w takim miejscu, zeby nie stały w przejściu. Wiem, że niektórzy boja się wszystkich psow, jeżeli idę z moimi i widzę "duże oczy" to uprzedzam, że nie ma się czego bać, lub ściągam psy na maxa w swoja stronę. Spotkałam się parę razy: boję sie bo duże a spróbujcie zwrócic uwagę, że rozjazgotany pekińczyk, jamnik czy inny tej wielkości dopada wam do łydek. Otrzymacie info z wyrzutem w głosie: o co chodzi, to taki mały piesek, nic złego nie zrobi! Ja dziękuję, jedyny pies jaki kiedykolwiek mnie ugryzł to był jamnior a dziabnąl mnie kiedy dawałam mu jeść, mialam dłoń jak napompowana gumowa rękawiczka i bralam antybiotyk.
ja mysle ze zabezpieczenie psa tak zeby nie stanowil zagrozenia wcale nie rowna sie załozeniu mu kaganca. rozumiem w busie czy czyms takim - tam wszyscy sa blisko siebie i nie mozna przewidziec jak pies zareaguje. ktos moze mu przypadkiem na łape nadepnac a on sie odwinie. dlatego jestm za (dla wszystkich niezaleznie od rozmiaru). ale na ulicy gdzie w razie czego moge psa na krotka smycz wziasc psa nie widze sensu. jasne ze to moja odpowiedzialnosc. ja musze zrobic tak zeby pies nie mial mozliwosci nikogo skrzywdzic. ale jesli mam psa przywiazanego gdzies gdzie nikt nie ma potrzeby podchodzic, cos sie stanie i chce ode mnie odszkodowanie wyciagnac uwazam ze powinna byc sądzona za probe wyłudzenia- bo to jak rzucanie sie pod jadace auto.

ale to jedna strona medalu - durni ludzie bez wyobrazni. ale z drugiej strony psiarze niestety tez czesto daja powody do skarg. ostatnio tez sobie szlam przez centrum wrocławia z psem na smyczy. magle wyskakuje na nas wieeelki owczarek. bez kaganca, smyczy ani własciciela obok. i biegnie na nas warczac i szczekajac. mnie wmurowalo - psa dałąm przed siebie stwierdzajac ze jak juz ma sie na cos rzucic to niech mnie pies broni. mało sie nie posikalam ze strachu a koles do mnie " hahaha to tylko szczeniak- bawi sie" gdyby mi sie tak nogi nie trzęsły to bym normalnie strzelila w twarz gówniarzowi. a najgorsze jest to ze ludzie przez taki pryzmat patrzą na mnie i mojego psa.
kaganiec to ostateczność ale czasami lepiej dla psa bo to on zawsze przegrywa
Tym razem przegrało dziecko i jeżeli nawet było nieobliczalne, to szkoda malucha....czy nie ? Chroniąc własnego psa przed agresją ze strony pobratyńca, chyba nie powinniśmy narażać innych homosapiens ...

Nie uważacie, że my psiarze dajemy w pewnym sensie broń i argumenty, przeciwnikom psów ? Zakładam, a właściwie wiem, że są ludzie, którzy panicznie boją sie psów, dlaczego mają być narażeni na kontakt z naszym psem ....wbrew swojej woli ?
Arya, miałam taką sytuację w Nowy Rok.
Szłam sobie bulwarem nad Wisłą. Deptak szeroki na jakieś 3 metry. Z naprzeciwka idą rodzice z może 8 letnią dziewczynką. Kiedy ta właśnie dziewczynka zobaczyła mnie z Katią wpadła prawie w histerię! Nie chciała nas minąć, wrzeszczała jakby ją ze skóry obdzierali a była dobre kilkanaście metrów od nas.
Powiedz mi co ja miałam zrobić? Dlaczego musiałam zejść ze ścieżki, schować się za krzaki, tym samym spłoszyć zimujące nad Wisłą kaczki, żeby oni mogli przejść? To nie moja Katia zawiniła ani nie zawiniłam ja tylko głupi rodzice, którzy wychowali dziecko w taki sposób. Jak ta dziewczynka będzie funkcjonowała w społeczeństwie już jako dorosła? Jak ona wychowa swoje dzieci? Toż to patologia!
Wiem, zaraz napiszecie, że dziewczynka mogła mieć uraz po pogryzieniu właśnie. Mojego siostrzeńca jak miał 7 lat ugryzł pies, mieszaniec doga z nowofunlandem. Był szpital i ból oraz ogromny lęk. Moja siostra jednak zdawała sobie sprawę jak taki irracjonalny lęk może utrudnić Kacprowi życie i krok po kroku, pracując z nim udało się przywrócić mu chęć do kontaktów z psami i brak lęku przed nim. Da się!

ja swojemu psu nigdy ale to nigdy nie pozwalam podchodzic do obcych
czasami można nie zdążyć "nie pozwolić"....miałam kiedyś taki przypadek: idę sobie z Drakulcem, na przeciw mnie mama z dzieckiem może 2-3letnim. Nagle dziecko wyrywa się matce i biegnie pędem wprost na mojego psa by mu się powiesić na szyi. Głowa tego dziecka była na wysokości mordy mojego psa. Mnie zmroziło, pies zdębiał...był zaskoczony tak jak ja...na moją uwagę że nie powinno się pozwalać dziecku podchodzić do obcych psów, otrzymałam odpowiedź :"ale ona uwielbia psiaki"

A co b było gdyby pies zareagował inaczej? Moja wina ?
ja mowie ze ja nie pozwalam swojemu psu podchodzic/podbiegac do obcych. nie mowie ze pilnuje obcych zeby nie podchodzilii do psa

a najbardziej mnie wkur**** kierowca busa ktory chcial mi udowodnic ze nylonowy kaganiec to nie jest kaganiec i busem nie pojade. serio gdybym miala wiecej czasu to bym zaraz do jego kierownika poszla bo idiota zacza wciskac mojemu psu rece do pyska udowadniajac mi sie jest w stanie wlozyc mu palec miedzy zeby.

diesel walczyl dzielnie zeby glowe odwrocic ale na malej przestrzeni srednio to bylo mozliwe wiec goscia prawie silą sama musiala odepchnac. i za to powinno sie trepowi kare przywalic - bo gdyby pies chociazby sie tą reką zadlawil to bylaby moja wina ze faceta ugryzl ;/ ja nie wiem czy ludzie rozumu nie maja

.basia - ja olewam takie sytuacje. moge sie co najwyzej spojrzec z politowaniem. mam takie samo prawo isc z psem chodnikiem jak i oni. i oszalale dziecko nie swiadczy zle o mnie. jesli ktos mi powie ze sie boi i czy moge blizej siebie psa wziasc to oczywiscie.rzuce jakies mile slowo i psa nawet na druga strone wezme. ale takie cos- juz mi jedna kretynka zrobila taka akcje ze ja ze swoim mam wrocic 2 uliczki dalej i sie schowac bo ona ze swoim idzie (bez smyczy i nie przy nodze) i boi sie zeby moj tamtego nie pogryzl. wysmialam i jedyne co w wielkiej uprzejmosci zrobilam to sie zatrzymalam dajac jej czas na zlapanie swojego - ale wiecej taka mila juz nie bede
A ja się tylko zapytam: to był HUSKY, czy jakiś kundel kupiony na Allegro za 300 zł przypominający szpica z uwagi zakręconego ogona i niebieskiego oka?
A co to za różnica ? Myślisz, że najwyższej klasy rasowy pies, w rękach nieodpowiedniego...aczkolwiek majętnego właściciela będzie bezpieczny?... a dla pogryzionego dziecka będzie to jakaś wyrafinowana forma nobilitacji i w przyszłości będzie się chwalił : " mam blizny po psie z najlepszej hodowli !!!"
Dla mnie osobiscie nie ma różnicy: rasowiec za kupe kasy czy kundel a właściciel psychiczny. Mialam takiego pomylonego psa w sasiedztwie. Psa już nie ma , właściciel niestety zostal. Mam tylko nadzieje, że nie wezmie nastepnego.
Super Exprress pojechał z koksem http://www.se.pl/wydarzen...owi_126366.html mają wyobraźnie

i jeszcze w fakcie http://www.efakt.pl/Husky...ly,61731,1.html

http://www.efakt.pl/Husky...ly,61731,1.html
o matko jakie zdjęcie psa

[ Dodano: 2010-01-13, 22:42 ]

Dla mnie osobiscie nie ma różnicy: rasowiec za kupe kasy czy kundel a właściciel psychiczny
Właśnie takie rozumowanie powoduje, że ludzie wolą kupić gó..o na bazarze niż zapłacić 1000 zł za psa. Różnica rasowy/kundel to różnica polegająca na tym, że ten pierwszy jest wypadkową psychiki i cech kilkudziesięciu pokoleń starannie selekcjonowanych pod kątem np. nieagresji. Husky, który wykaże MINIMUM agresji w stosunku do człowieka kwalifikuje się do uśpienia. I właśnie przede wszystkim za psychikę się płaci kupując psa rasowego, a nie za wygląd, bo to sprawa drugorzędna.

Mieszaniec ma prawo pogryźć człowieka, w końcu w jego żyłach może płynąć krew dobermana, nie?

Husky, który wykaże MINIMUM agresji w stosunku do człowieka kwalifikuje się do uśpienia.

Matko co za bzdura. Husky są agresywne - bo istnieje wiele rodzajów agresji u psów. One może nie przejawiają terytorialnej jak owczarki (która najczęściej może spowodować atak na człowieka), ale np mają bardzo silną agresję dominacyjną, również w stosunku do ludzi (wystarczy poczytać niektóre tematy na tym forum... ). Niektóre psy nie zwracają uwagi na hierarchię w stadzie, ale rasy pierwotne mają bardzo silną potrzebę jej ustalenia. I dlatego wbrew pozorom trzeba je szczególnie pilnować wśród dzieci - bo mogą je zacząć ustawiać jak szczeniaki - zębami. Najprawdopodobniej tak było w tej sytuacji... Na pysku szczeniaka zostałoby niewielkie draśnięcie, dzieciak skończy pozszywany...

Polecam lekturę:
http://pies.onet.pl/24664...ie,artykul.html
Wiesz co! ja gowna na bazarze nie kupuję, moge je sobie wyprodukować we wlasnym zakresie. Tacy ludzie jak Ty powodują, że wolę przebywać z psami-obecnie huskopodobnymi
Przejrzałam swoje drzewo geneologiczne....matka Ślązaczka, ojciec Kaszub - na 100% mam zwichrowaną psychikę, to cud, że mnie nie uśpili

A w komentarzu rzeczywiście pojechali na maxa ...
co tu ma do rzeczy rodowód fakt jest taki że dziecko cierpi i zawinił tu nie pies a człowiek, właścicielka psa i rodzice też...
nie do każdego psa można ot tak sobie podejść i nie każdy pies ot tak powinien być zostawiany sam w tak ruchliwym miejscu
No racja! że tez na to nie wpadlam! mnie to powinni już dawno spacyfikować! korzenie bawarskie, dziadek z W-wy, babcia ze świetokrzyskiego, ja urodzona w Katowicach, wychowana na Mazowszu, szkolona na Pomorzu i nazwisko niemieckie. Na bank jestem niebezpieczna dla otoczenia!
Peluś i dlatego mieszkasz w takim miejscu jak ja Ty mój agresorze bez rodowodu
uff to juz wiem w jakich rejonach mam uważać
Dobrze, że samochodem nie jezdżę bo stwarzałabym podwójne zagrożenie, eetam idę spać
tak, u nas to jest więcej takich dziwolągów jak my
ja nie jeżdżę tyż bo mi neurolog zabronił a teraz i chirurg
Jola, niestety koleś przegiął - i ma przerąbane

Przejrzałam swoje drzewo geneologiczne....matka Ślązaczka, ojciec Kaszub - na 100% mam zwichrowaną psychikę, to cud, że mnie nie uśpili
A dziadek przypadkiem w Wermahcie nie był?

Kłopot w tym, że oberwie się znowu wszystkim psom, nawet tym bezzębnym staruszkom, bo to bestie pożerające ludzkie dzieci - media dają radę

[ Dodano: 2010-01-14, 09:45 ]
Przecież wiadomo, że zawsze coś może spowodować nieoczekiwaną reakcję zwierzęcia lub człowieka. Ale denerwuje mnie pisanie, że pies takiej czy takiej rasy pogryzł właściciela. Ktoś, kto nie ma pojęcia o rasach i zachowaniu psów pisze bzury, a ludzie to kupują. Hodowcy od lat pracują nad stabilną psychiką np. Rottweilerów, a jak jakiś podpalany pies podziabie kogoś na ulicy, to zaraz idzie opinia o psach tej rasy.

Nie wiem, czemu mój post wywołał tak żwawą reakcję. Nigdzie nie twierdzę, że mieszańce są lepsze lub gorsze od psów rasowych. Jednak trzeba mieć naprawdę małą wyobraźnię, żeby na równi stawiać rasowego psa o stabilnej psychice z czymś, co stanowi wypadkową mieszankę cech kilku ras. "Siberian husky" to pies, który mam papiery. A cała reszta to kundle w typie husky, u których nie ma żadnej gwarancji, że w drugim czy piątym pokoleniu nie trafił się np. Malinois lub Grenland.

Nie uważacie, że my psiarze dajemy w pewnym sensie broń i argumenty, przeciwnikom psów ? Zakładam, a właściwie wiem, że są ludzie, którzy panicznie boją sie psów, dlaczego mają być narażeni na kontakt z naszym psem ....wbrew swojej woli ? To, że my i nasze dzieci traktujemy futra jak rodzinę, nie daje nam prawa zmuszać NIKOGO do bliskiego kontaktu z nimi ! Dzieci....owszem zachowują się "dziwacznie, nielogicznie i irracjonalnie", to cecha osobnicza i wcale nie zarezerwowana dla "rozwydrzonych bachorów walniętych rodziców "....dzieci tak po prostu mają... zanim staną się fajnym, opanowanym, przewidywalnym i mądrym dorosłym !

Dzieci zachowują się jak zachowują z faktu, że są dziećmi, ale rodzice mają obowiązek panować nad nimi. Idąc z psem pilnuję aby nie zaczepiałą ludzi, ale też chce aby rodzice pilnowali swe dzieci. Kilka razy zdarzyło mi się, że bawiąc się z psem czy ucząc posłuszeństwa, że przyczłapał taki z 2-3letni brzdąc i mi do futrac ciągnie. Ja się odsuwam, zakazuje psu się zbliżania, a dzieciek znów za nami. A co robi mateńka? Siedzi sobie na ławeczce z 10-15m dalej i czyta gazetkę i nie ma zamiaru się ruszyć. A ja mam zmienić planetę?
Albo takie 10letnie co mi petarde pod psa rzucają. Jak ja byłam dzieciakiem nawet do głowy mi coś takiego nie przychodziło.
Co do bojących się psów ludzi. W grudniu wracałam z Wrocławia, mróz straszny, wchodzę z psem do pociągu a tu mi dziewcze mówi, że się boi psów. Tyle co mogę to robię, przestawiam psa, odsuwam się ciut (był tłok). Ale nie zostanę na peronie.

Żeby było dobrze, to współpraca musi być z obu stron. Ale patrząc na to co ludzi poczynają to nie prędko

Co do małych krwiorzerczych bestii starszych pań to aż szkoda gadać...
W takim "starciu" pokrzywdzone jest dziecko, a wina leży po stronie przede wszystkim nieodpowiedzialnej właścicielki psa, chociaż matka dziecka też nie jest bez winy. Jeśli dojdzie do sprawy, to moim zdaniem właścicielka psa nie ma szans na obronę. Mamy takie prawo, że "bierze stronę" człowieka, a psy są traktowane przedmiotowo i właściwie nie są zauważane aż do momentu, kiedy dojdzie do takich scen, a wtedy - no właśnie, to one są "złe".
Dla mnie byłoby interesujące podanie okoliczności m.in. gdzie był przywiązany pies, czy było to przy samych drzwiach, czy przy wąskim chodniku, czy był wtedy duży ruch, czy dziecko szło z mamą za rękę, a jeśli nie, to jak daleko od niej było, jak długo pies był przywiązany, na jak długiej smyczy, jak często bywał zostawiany w ten sposób.
Szkoda mi malca. Mam nadzieję, że jego obrażenia nie są na tyle grożne, jak to obrazowo opisuje express, że szybko wróci do zdrowia i zapomni o zdarzeniu, a przynajmniej nie nabawi się traumy.


Dla mnie osobiscie nie ma różnicy: rasowiec za kupe kasy czy kundel a właściciel psychiczny
Właśnie takie rozumowanie powoduje, że ludzie wolą kupić gó..o na bazarze niż zapłacić 1000 zł za psa. Różnica rasowy/kundel to różnica polegająca na tym, że ten pierwszy jest wypadkową psychiki i cech kilkudziesięciu pokoleń starannie selekcjonowanych pod kątem np. nieagresji. Husky, który wykaże MINIMUM agresji w stosunku do człowieka kwalifikuje się do uśpienia. I właśnie przede wszystkim za psychikę się płaci kupując psa rasowego, a nie za wygląd, bo to sprawa drugorzędna.

Mieszaniec ma prawo pogryźć człowieka, w końcu w jego żyłach może płynąć krew doNigdzie nie twierdzę, że mieszańce są lepsze lub gorsze od psów rasowych. Jednak trzeba mieć naprawdę małą wyobraźnię, żeby na równi stawiać rasowego psa o stabilnej psychice z czymś, co stanowi wypadkową mieszankę cech kilku ras. bermana, nie? Dziwne, że nie pamietasz co napisałeś no to sobie odswież. Przez takich jak Ty s-o ma opinie, że kładzie lachę na adopcje a przypomnę Ci, że wśród wyrzuconych, zmaltretowanych o zwichnietej psychice są też z rodo, z szacownych hodowli, które to maja w d-pie komu sprzedają . I jeszcze raz chcę Ci zwrócic uwagę wprost (bo ogrodkami nie rozumiesz) albo nie pisz wogóle o "kundlach" albo nie używaj słów "g-no" i "coś". Warto panować nad okresleniami i słowami, które sie emituje bo świadczą one o tym czy szanujesz innych i samego siebie czy nie.I nieważne-prznajmniej dla mnie czy takie okreslenia tyczą ludzi czy psów. Ja psów nie traktuję przedmiotowo, Ty chyba wręcz przeciwnie.
W kolejnych artykułach tytuły i zdjecia są coraz lepsze, od pogryzienia do rozszarpania.
Prawo mamy jakie mamy, więc ja staram się do każdej osoby pchającej łapy bez pytania mówić delikatnie weź pan łapy bo ja pogryzę. A okoliczności pewnie jeszcze długo nie ujawnią, jeśli w ogóle ujawnią, bo co bybyło jakby się okazało, że rodzic winny?
Dzieciaka szkoda, ale szkoda też, że ludzie mają tak mało wyobraźni.
Ale jeśli nawet 50 % rodziców, to istoty bezmyślne, to myślący właściciele psów powinni do minimum ograniczyć możliwość oskarżenia ich psa o agresję, napaść, mordercze instynkty. Oczywiście nie zawsze i nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć, ale zakładanie, że jeśli ktoś ma psa, a jeszcze na dodatek jest to północniak...to na stówę jest w porządku, bo jak inaczej ! ....to mi już troszkę pachnie korporacyjnością

I jak najbardziej jestem za edukacją i odpowiedzialnością po obu stronach !!!

I jak najbardziej jestem za edukacją i odpowiedzialnością po obu stronach !!!

święte słowa

a rodzic ktory pozwala pozwala dziecku podchodzic do obcego psa jest po prostu nienormalny i powinien miec kuratora. bo to tak samo jakby powiedzial ze przeciez dziecko sobie biegalo a durny kierowca śmiał je potracic- przeciez to dziecko i trzeba mu wybaczyc nagle wbiegniecie na jezdnie.

ad papierow. rozmumiem ze psy z mega super fantastycznymi i ultra niesamowitymi rodowodami nigdy, ale to przenigdy nie zachowaja sie nieprzewidywalnie a kupujac szczeniaka z takiej hodowli dostajemy psa ułozonego i niewazne co z nim zrobimy bedzie zawsze taki sam?
moge sie z tym zgodzic ale tylko jesli pies jest kupowany w sklepie z zabawkami i ma metke "made in china" pod ogonem.
To na rodzicach sobie pojeździliśmy, teraz czas na właścicieli psów - jaki jest (czy też nienormalny?) człowiek, który zostawia psa bez nadzoru dopuszczając do zajścia takiej sytuacji - czy należy mu się kurator, mandat, dożywotnie pozbawienie możliwości posiadania psa? Przypominam, że "pies pod sklepem" jest pozostawiony bez nadzoru - niezależnie od tego, czy jest przywiązany (i jak) i czy posiada kaganiec (przecież nawet na stejku też psy nie powinny raczej zostawać bez nadzoru, a pamiętam, jak jedna z zawodniczek została mocno skrytykowana za zostawianie psa przywiązanego wprawdzie, ale bez bezpośredniego nadzoru). Co też takiego mogli zrobić pieskowi "zboczona" mamusia i "psychopatyczny" 2-latek, żeby musiał ugryźć dziecko w twarz? Jestem daleka od bronienia matki, ale przedstawianie jej w takim świetle, jak zrobiła to Diesel, jest dla mnie co najmniej obraźliwe. Właścicielka psa jest winna tej sytuacji, bo zabrakło wyobraźni lub było zbyt dużo rutyny. Matka jest winna, bo zabrakło wyobrażni lub było zbyt dużo zaufania.
Piszę to, bo jestem i matką, i "psiarą" i nieraz stawałam po obu stronach medalu. Moja córka garnęła się okropnie do wszystkich psów i raz zabrakło mi oczu dookoła głowy, w efekcie czego była ugryziona w dłoń. Moje psy (niewychowane takie) uwielbiają skakać po całusa i już prałam cudze ubrania z błota , a także wyciągałam z zaspy małego 2-klasistę po tym, jak Lupi dał mu buzi. Wierzcie mi, że w obu wypadkach widzę moją winę i potrafiłam przyjąć odpowiedzialność tak za dziecko, jak za psa.

albo nie pisz wogóle o "kundlach" albo nie używaj słów "g-no" i "coś"
Jeżeli ktoś kupuje/bierze ze schroniska/dostaje mieszańca, to chwała mu za to. Sam powoli kompletuje stado kundli do zaprzęgu. Natomiast jeżeli ktoś z premedytacją kupuje mieszańca na bazarze i twierdzi, że jest to Siberian husky, to kupuje gó...o, a nie huskiego. Powtarzam, pies nierasowy nie jest gorszy w żaden sposób od rasowego. Ale jednak chyba coś w tym jest, że wyżeł aportuje, husky potrafi upolować zająca, a jużak rzuci się do gardła komuś, kto naruszy jego terytorium, nie?
olga ja nie mowie ze to normalne ze pies gryzie dziecko. przeciez nigdy czegos takiego nie napisalam i uwazam ze pies jesli ma byc w miejscu publicznym musi byc zabezpieczony tak zeby nie stanowil zagrozenia.
ja mowie o sytuacji gdzie rodzic widzi ze dziecko podchodzi do obcego psa i nie reaguje. sama widzisz - mowisz ze swojego dziecka nie upilnowalas i ze twoja wina. wiec czemu tu ma byc inaczej?( jesli oczywiscie pies nie stal na srodku chodnika na długiej lince). ale jesli masz na psa do ktorego musisz specjalnie podejsc to chyba zdazysz zauwazyc ze Ci dziecko zniknelo. zwlaszcza ze Ty tez go widzisz i tak na ruchliwa ulice zwracasz uwage. bo nie musi ugrysc - moze pocalowac, moze sie przywitac łapą -niby nic groznego ale dla malucha moze to byc conajmniej bolesne.

ad pozostawiania bez nadzoru- gdyby nie to ze boje sie ze go ukradną to bym nie miala skrupulow zeby diesla gdziekolwiek zostawic. jest sobie na krotkiej smyczy, nie zagradza przejscia, nikt nie ma powodu zeby kolo niego przechodzic. po to sie psa przywiazuje zeby go nie trzymac w rece caly czas. czy jesli jestem 10metrow od niego to juz taki brak kontroli? to to stake-out jest taki dlugi - caly czas ktos obok kazdego psa ma stac?

a ad tej konkretnej sytuacji to tciezko cos powiedziec. w jednym artykule jest ze 2 latek w drugim ze 3. w innym ze pogryzl, rozszarpal. szlag znalet czy nie polizal tylko. pewnie nigdy sie nie dowiemy jak tutaj to wygladalo wiec ciezko dyskutowac w tej konkretnej sprawie

Super Exprress pojechał z koksem http://www.se.pl/wydarzen...owi_126366.html mają wyobraźnie
Bestia? Dzikie bydlę? Aż strach teraz z psem na spacer wyjść, bo jeszcze kogoś w amoku rozszarpie na strzępy Przykre to, że od razu przyklejąją taką łatkę nie podając okoliczności zdarzenia. Szkoda, że SE tak barwnie nie pisze o pseudohodowlach gdzie psy się produkuje jak w fabryce w okropnych warunkach albo o właścicielach bezkarnie katujących własne psy...
Ale wniosek jest jeden - nie należy zostawiać psa bez nadzoru w miejscu gdzie może stanowić zagrożenie dla innych.
Może to co teraz napiszę zabrzmi dziwnie i nie chcę być źle zrozumiana....ale jest coś pozytywnego w całej tej historii , a mianowicie to, że być może zmniejszy się ilość "fanów" rasy, którzy po obejrzeniu filmu Disneya...zapragnęli wyczarować swoim dzieciom w domu bajkę o niebieskookim, nieustraszonym i przecudnym hasiorze ! Może przestanie się opłacać pseudohodowcom "produkcja", a nie trafione "zakupy" przestaną zapełniać schroniskowe boksy....?

To na rodzicach sobie pojeździliśmy, teraz czas na właścicieli psów - jaki jest (czy też nienormalny?) człowiek, który zostawia psa bez nadzoru dopuszczając do zajścia takiej sytuacji - czy należy mu się kurator, mandat, dożywotnie pozbawienie możliwości posiadania psa?
Masz rację olga. Niektórzy właściciele psów gdzies się z rozumem i rozsądkiem rozminęli. Moja dalsza sąsiadka zaadoptowała rocznego teriera rosyjskiego. Pies biegał gdzie chciał, bo nie mieli ogrodzenia!! Wreszcie kogoś ugryzł, była sprawa i nagle pojawiło się ogrodzenie, ale łatkę psu przypięto.
Zdarzało mi się spotykać na spacerach kolesia, który puszczał luzem ONka i głośno wołał do każdego w zasięgu wzroku "proszę uważać, bo on gryzie!!"
Apropo stejku .. Kiedyś było głośno chyba o Górowskim, który siedział przy stejku swoich grenlandów i nie pozwalał nikomu do nich podchodzić i głaskać. Miał chyba nawet tabliczkę z zakazem. Pamiętam, że początkowo sama byłam oburzona. Dopiero po zastanowieniu się zrozumiałam intencje.
Osobiście podziwiam tych, którzy beztrosko pozostawiają swoje psy na stejku. Nigdy nie zapomnę widoku jak pewna niepełnosprawna dziewczyna podchodziła do każdego psa na zawodach i ściskała go za szyję. Ciarki na plecach mam nawet teraz
ale widzisz - nie kazdy słucha jak sie mowi "prosze nie głaskac". ja Diesla nie pozwalam obcym dotykac i koniec. chyba ze jakies dziecko z rodzicem podejdzie i mnie przekupi wzrokiem

i tez tak z doswiadczenia... jade pociagiem. ścisk jak ch** - przedzial full pełny. no i zaczynaja sie fotki. se mysle spoko - i tak Diesel wszystkich dotyka bo ledwie sie miesci - niech se poglaskaja i popozuja. diesel do kolesia odwrocony bo go głaszcze a z naprzeciwka kobita fotke robi ale psu tylko tyl glowy widac. i co? ni z tego ni z owego facet bierze psa na rece i go przeklada przy okazji probojac go wziasc na kolana!

dalej.... ta sama podroz, inni ludzie... troche luzu - my juz z dieslem padnieci ciaglym zainteresowaniem. podchodzi facet i sie pyta czy moze poglaskac. mowie ze nie. a ten czy pies gryzie. mowie ze tak gryzie i nie wolno go głaskac. facet tak sie patrzy.... i "nieee Ty nie mozesz byc agresywny" i w miziaki.

dlatego bardzo szanuje ludzi ktorzy jesli juz naprawde chca poglaskac obcego psa to pytaja, czuja jakis tam respekt przed obcym zwierzakiem i przekazuja to rowniez swoim dzieciom. oczywiscie nie zawsze sie wszystkiego upilnuje ale chociaz sie próbuje.

dla mnie winny jest brak wyobrazni po obydwu stronach. czesc psiarzy psuje opinie reszcie, czesc bezpsiarzy psuje opinie innym.

dla mnie winny jest brak wyobrazni po obydwu stronach. czesc psiarzy psuje opinie reszcie, czesc bezpsiarzy psuje opinie innym
Dokładnie o tym pisałam...
Pisząc, że ludzie mają tak mało wyobraźni, tyczyło to obie strony, zarówno rodziców jak i posiadaczy czworonogów.
I generalnie uważam, że powinno się mieć "prawko" na posiadanie dzieci jak i czworonogów
Chwała Tobie, Olga, że bierzesz odpowiedzialność obu stron

Mi się ostatnio zdarzyło zostawić psa przed galerią. Boczne wejście, więc bez aut, wieczór zimny więc mało ludzi i szklane drzwi.
I pies waruje a ja podchodze do drzwi i wracam nagradzając i tak w kółko zwiększając odległość i co chwila "PROSZĘ ZOSTAWIĆ PSA!!!/NIE GŁASKAĆ/NIE WOŁAĆ!!!" I niby nic nowego, ale to ciągle było do dwóch panienek co se wyszły na papieroska... Normalnie zgroza, co by trza powtarzać milion razy i dalej taka nie kuma... I patrząc przechodzących ludzi, nikt się nie pofatygował poszukać choćby wzrokiem właściciela by o zgodę spytać...
potrafię się postawić na miejscu rodziców tego dziecka, mojego syna też skrzywdził pies ale wiem że to była wina ludzi a nie psa i co, miałam założyć idiocie sprawę że jego dokuczanie psu wywołało w nim taką siłę że jak biegła to mój syn nie miał szans, nóżka pękła jak zapałka...
wiele osób powinno z edukacją cofnąć się do przedszkola, może wtedy byłoby lżej nam wszystkim
ogólnie powiem Wam że mało osób słyszało o tym zdarzeniu.ludzie jakoś nie uciekają na nasz widok chociaż ja jak zawsze widząc małe dziecko ściągam Zioma bliżej siebie bo on bardzo lubi dzieciom ściągać rękawiczki o czym przekonało się ostatnio dziecko mojej sąsiadki.
Rzeczywiście, ta informacja raczej furory nie robi (; Wczoraj zaczepił mnie jeden dziadek, z którym co jakiś czas rozmawiam na spacerach - czytał o tym (w Internecie - gość, który ma 84 lata!!) i w zasadzie stwierdził, że przecież każdy pies gryzie... Myślę, iż było już tak dużo podobnych zdarzeń, że ludzie nie patrzą aż tak bardzo na rasę.
A do naszych podchodzą tylko ci, którzy ich znają, na początku oczywiście pytali, czy można etc. Jakiś czas temu na spacerze podbiegł do mnie chłopak w wieku ok. 6-7 lat i szedł koło mnie (; Po parunastu krokach spytałem, co by chciał - nie widziałem, z kim był w lasku. A on po chwili milczenia odparł, że pani im powiedziała, że do psów nie wolno podchodzić od razu, tylko najpierw porozmawiać z właścicielem I się pyta, czy jestem właścicielem (; "A mogę z panem porozmawiać?" Powiedziałem, że oczywiście - może. A chłopak milczy (; Pytam, czy chce pogłaskać psy. To od razu zaczął się słowotok. Że tak, że one takie ładne, że widział, jak byliśmy na sankach, że to, że tamto (; Poza komizmem całej sytuacji (chłopak cały czas miał bardzo poważną minę) bardzo podobało mi się takie podejście chłopaka (; Ale są dzieciaki, które czasem durne lecą mi do psów, jak na rowerze z nimi jadę do lasu...
Też tak myśle, że trzeżwo myślący biorą poprawkę na te ekscytujące relacje i zdjęcia psów z pokazujących kły albo umazanych krwią(?). Wczoraj bylam ze swoimi w sklepie i spotkalam znajomą z sunią adoptowaną z Łodzi, czyli trzy na raz, pis szczekał, sunie mruczały i powarkiwały (tak się sklada że obie są takie warcząco-mruczące, czy się coś podoba czy nie). Parę osób nas zaczepiło w tym starszy pan i starsze małżenstwo. Same miłe słowa. Cieszy mnie to.
pelaodrudego, ale masz opis pod kreską

trzeźwo myślący ludzie i w ogóle myślący wiedzą że pies to zwierze.i nie ważne czy z super hodowli czy z ulicy czy z pseudo-NIGDY nie wiadomo co mu strzeli do głowy.zresztą człowiek też zwierze i też mu różne dziwne rzeczy wpadają do głowy~~to co się dziwić psu?

pelaodrudego, ale masz opis pod kreską

trzeźwo myślący ludzie i w ogóle myślący wiedzą że pies to zwierze.i nie ważne czy z super hodowli czy z ulicy czy z pseudo-NIGDY nie wiadomo co mu strzeli do głowy.zresztą człowiek też zwierze i też mu różne dziwne rzeczy wpadają do głowy~~to co się dziwić psu?
I to jest sedno całej sprawy!
Pela, faktycznie podpis masz taki inny
w bliskiej miejscowości dwa psy zagryzły jedną babkę jak ta wyszła z domu psy uśpili ale co z tego, jak kobieta zmarła...psy były jej sąsiada, teraz ma nowe...
ciekaw jestem w jakim wieku był ten SH.... ja miałem taką sytuacje że na urodziny chrześniaka mojej dziewczyny pojechaliśmy z 4 - 5 miesięcznym SH, był tam chłopczyk który miał 2 lub 3 latka i zachowanie Ramzesa była zupelnie inne niż do starszych dzieciaków, zaczął na dzieciaka polowac pewnie była to zabawa ale strasznie uważałem bo nigdy nie wiadomo co tam sobie psiak wymyśli
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • degrassi.opx.pl