alexisend
......nie przeszedł na Ciemną stronę. Wiadomo, że był głową Bractwa i jego moc była potężna, co pokazał w pierwszej walce z Gandalfem. A podobno był "wybitną postacią pośród Mędrców"! Czy Gandalf z Sarumanem byli w stanie przeciwstawić się potędze Saurona? Gdzie podziewali się pozostali czarodzieje?
Gdyby Saruman nie przeszedł na stronę właściwą inaczej, na pewno pokonanie Saurona nie byłoby tak trudne i z tak znikomymi szansami powodzenia Saruman zapewniałby właściwe wsparcie, a w połączeniu z mocą Gandalfa wojna skończyłaby się zapewne o wiele szybciej i może mniejszym kosztem?...
Co do pozostałych Radagast również pomagał Gandalfowi, nie wiedział jednak o zdradzie Sarumana. Pozostali dwaj Istari powędrowali na południe i słuch o nich zaginął.
Według Silmarillion pozostali dwaj powędrowali na wschód Fan chyba że ja o czymś nie wiem ;]
Myślę, że Saruman gdyby niezmiennie wspierał Drużynę, na pewno Gandalf nie byłby zmuszony obierać niebezpiecznej drogi przez Caradhras i Morię. Przeszliby Bramą Rohanu i droga byłaby krótsza. Pozostaje mimo to kwestia czy nie wpłynęłoby to na dalsze wydarzenia. Boromir mógłby nie zginąć, Rohan mógłby w pełni sił pomóc Gondorowi, który dobrze przygotowałby się do wojny, bo Denethor nie uwierzyłby koniecznie w to co Oko by mu podpowiadało. Jeszcze zostaje wtedy kwestia Aragorna. Istotnym faktem jest, że on sam musiał wiele przeżyć by w pewnym sensie dojrzeć do bycia królem, toteż ta wędrówka byłaby zbyt prosta.
Sam Saruman mógłby pomóc Rohanowi i dołączyć się do podróży do Gondoru. Na pewno jego pomoc w walce wiele by dała, w końcu był silniejszy niz sam Gandalf.
Możliwe Ive że na wschód, mojego posta pisałam z pamięci, a w kwestii Istarich guru nie jestem
Co do Denethora, wątpię żeby nie uwierzył - on miał kontakt z Sauronem, a nie z Sarumanem, zatem to czego on doświadczał, niewiele by się zmieniło. Natomiast popieram stwierdzenie, że bez zdrady wędrówka byłaby za prosta, a zwycięstwo nad złem - nie tak spektakularne. Nie byłoby też właściwie morału, że nawet najmniejsza nadzieja może być uzasadniona
Gdyby Saruman sprzeciwil sie wołaniom saurona na pewno byłoby dużo łatwiej pokonać siłę Morduru. Nie byłoby Przymierza Dwóch Wież i Saruman mógłby swoją mocą dopomuc w ratowanu Śrudziemia przed Sauronem.
Zastanawie minie dlaczego tak znamienity czarodziej jak Saruman obrał drogę zła...
czy naprawde było to dla niego tak kożystne...
Lub gdy kazał wucinaC Fangor, nie wiedziałl co może sie stać! czy zapomniał o mocy jaka drzemie w Entach?!
Dla Liadon a jego zachowanie było nieuzasadnione i bezmyślne...
Ale Saruman Wielu Barw miał na to swój własny pogląd i wiemy jak skończył
Wszystkich pozdrawia Liadon
PS-zadałem troche pytań lecz w wiekszości były retoryczne
Można na pytanie nr 1. Liadona odpowiedzieć cytatem...
"...Mithrandir naległa jej [Białej Rady] członków, by natychmiast przystąpić do działania [powstrzymać Saurona przed ponownym urośnięciem w siłę], lecz Kurunir [Saruman] sprzeciwił się temu, twierdząć, że powinni czekać i śledzić dalszy rozwój zdarzeń...
[Dalej]
Zbyt długo badał [Saruman] sposoby działania Saurona, zrazu po to, by go zwyciężyć, lecz potem z zazdrością, i zamiast nienawidzić zła; jakie tamten wyrządzał, zapragnął z nim rywalizować i dorównać jego potędze"
Pogrubienie moje.... Saruman pragnął w pewnym sensie wdać się w zawody z Sauronem. Pierwszym etapem było poszukiwanie Pierścienia, bo jak wiemy Saruman od dłuższego czasu poszukiwał Pierścienia także. Gdy Gandalf zaproponował zniszczenie zła w zalążku, Saruman zlękł sie, gdyż czuł, że wiele lat ciężkiej pracy pójdzie na marne. Przez wiele lat studiował poczynania Saurona i chciał z nim konkurować. Nie czynił zła dla samego zła, bo wtedy pozbyłby się chętnie Saurona od razu, a z czasem odnalazł Pierścień i użył do własnych celów. Myślę, że na swój sposób Saruman był wtedy jeszcze honorowy i chciał się sprawdzić w porównaniu z Sauronem. Jednak gdy grunt zaczął palić mu się pod nogami i Gandalf odnalazł Jedynego, musiał coś zdziałać, gdyż wiedział, że zdobywając Pierścień przed Sauronem okaże się lepszy niż on. Powodów jest więc parę.
Co do Fangornu to chyba czuł się przyparty do muru. Z jednej strony pożądał Pierścienia i żeby go zdobyć musiał mieć chociażby swoich podwładnych jak np. Uruk-Hai. Z drugiej strony nie mógł się ujawnić przed Sauronem, toteż musiał jakoś stworzyć mu "niezwyciężoną" armię... do tego trzeba było wiele drewna na opał do pieców kuźniczych. Nic po za Fangornem w okolicy nie miał, czym dałby radę rozporządzać, totez wziął co miał.
Hmmm... Myślę, że Saruman, jeśli rzeczywiście myślał, że może iśc w konkury z Sauronem, to musiał być niespełna rozumu. Ale ponieważ nie wyglądał na takiego, to według mnie Kurunir wierzył w to, że po stworzeniu niezwyciężonej armii dla Oka rzeczywiście zostanie obsypany zaszczytami i nagrodami w Barad-Dur. Tam też chciał się znaleść w bezpośredniej bliskości Jedynego. Gdyby już rzeczywiście znalazł się w takiej sytuacji, to wtedy zacząłby snuć plany a propos obalenia Czarnego Pana i przejęcia pierścienia.
Ale to tylko takie moje przemyślenia i w ogóle to trochę odbiegają od tematu.
Pozdrawiam
No cół.... będę się nadal kłócił. Raz, że w Silmarillion wyraźnie jest napisane dlaczego Saruman przeszedł na drugą stronę. Istotnym jest też fakt, że wysłał Uruk-Hai po niziołki. Dlaczego? Na pewno nie dla Saurona, żeby mu przynieść pieirścień, bo sam Sauron miał Ulairich, którzy mieli zadanie zdobycia pierścienia, po za tym Sasuron dokładnie nie wiedział jak i którędy pierścień idzie. Saruman wiedział, ale tego nie wyjawił Sauronowi. Wiedział też, że gdy Sauron zdobędzie pierścień będzie tak potężny, że nawet on nie będzie w stanie z nim konkurować. Dlatego chciał przejąć pierścień wcześniej i zdobyć nad nim władzę, a nawet jeśli był na tyle mądry by nie użyć pierścienia, to przynajmniej chciał mieć go, by Tamten nie mógł go użyć.
Pozostaje jednak kwestią, co by się stało, gdyby Saruman faktycznie dostał Pierścień i załóżmy, że nawet go nie użył, ale w ten sposób pokonałby Saurona. Czy stałby się panem dla Saurona, czy wykorzystałby tę sytuację inaczej? Jak myślicie?
Saruman do Gandlafa:
"Musimy zbratać się z tą potęgą; to mądre posunięcie, Gandalfie, i bardzo obiecujące: zwycięstwo jest w zasięgu ręki, a wielka będzie potem odpłata dla tych którzy się do niego przyczynią. wraz ze wzrostem nowej Potęgi w moc będą też obrastać jej wypróbowani stronnicy, Mędrcy zaś, tacy jak ty i ja, postępując cierpliwie, mogą w końcu zacząć kierować jej czynami."
i dalej:
"Przed czym się wzdragasz, Gandalfie? Czemu nie? Pierścień Rządzący? Jeśli nim zawładniemy, wtedy cała potęga będzie należeć do nas!"
Wynika z tego, że ostatecznym celem Sarumana było zajęcie miejsca Saurona. Chciał zdobyć jego, władzę aby spełnić - jak sam mówi - cele najczystsze i najwyższe: wiedzę, prawo i ład.
Oczywistym jest jednak to, że destrukcyjna siła Pierścienia przemieniłaby go w nowego tyrana, nie czarnego lecz wielobarwnego.
Pierścień miał tak potężną moc ( taki niepozorny....), że widzimy jak kolejni bohaterowie są poddawani jego czarowi........Jeden po drugim ulegają jego mocy, ale ich duch prawożądności , dobra wewnętrznego zwycięża. I nie ma co się dziwić, że Saruman ulega tęsknocie władzy. Najpierw wmawia sobie, że tak dla dobra, bo dzięki pierścieniowi zwycięży nad Sauronem (????), ale dla mnie wszystko co robił , to odbywało się z czystą premedytacją, ponieważ jako najmędrszy musiał zdawać sobie sprawę z zagrożenia jakie niesie pierścień.... I gdyby faktycznie od początku wspomagał Gandalfa, na pewno jak tu fajnie przedstawili postowicze, można by uniknąć wielu tragedi. Saruman był w posiadaniu Palantira więc wiedział dużo wcześniej od Gandalfa o zagrożeniu, a niestety zamiast pomagać knuł pracując na dwie strony. Super, że Sarumana zagrał Christopher, jest to tak specyficzny aktor - drugi po Bella Lugoshim grający super Draculę ( no Garry Oldman u Coppoli też mi się podobał! ) - że duzo wniósł w tę postać, czuć było jego potęgę zła. Ale też jest druga strona tego medalu. Czy Gandalf bez przemiany w Białego.... - patrz inny ciekawy post -, czy Aragorn zostałby wystarczająco zmobilizowany do wzięcia brzemienia miecza, czy Frodo, który jest głównym bohaterem na którym spoczywa cała misja, byłby w stanie ją udźwignąć? Możemy dalej wypowiadać się co leży w naszych duszach. Tak na marginesie to myślę, że gdyby Elrond nie przyniósł przekutego miecza Aragornowi - i nawet nie chodzi mi o "potępieńców"- ten nie byłby w stanie udźwignąć brzemienia władcy Gondoru. Po prostu byłaby bitwa w której wygrałby Sauron i całe Śródziemie pochłonąby mrok......... ale...... oczywiście to też temat innego postu........
Tak na marginesie to myślę, że gdyby Elrond nie przyniósł przekutego miecza Aragornowi - i nawet nie chodzi mi o "potępieńców"- ten nie byłby w stanie udźwignąć brzemienia władcy Gondoru.
Odnoszę wrażenie, że mówisz w tej chwili o filmie...
W książce szczątki Narsila były w posiadaniu potomków Isildura i czekały na tego, który udźwignie brzemię i będzie gotów je przekuć. Aragorn więc wyrusza już z Narsilem-Andurilem u boku. Jak już zostało powiedziene w innym temacie, miecz jest tylko symbolem, znakiem powracającego króla.
A co do Froda to:
- o zdradzie Sarumana wiedział już w Rivendell
- Frodo nic nie wiedział o przemianie Gandalfa, która nastąpiła po walce z Balrogiem i wg mnie niewielka była w tym "zasługa" zdrady Sarumana
Tak masz rację odnoszę do filmu, czyli wersji Petera. Natomiast co do Froda to moim skromnym zdaniem, jak tu już zostało wypowiedziane, Gandalf nie musiałby staczać walki z Balrogiem, bo pewnie spokojnie druzyna wspomagana Sarumanem podeszłaby pod bramy Mordoru i być może pozostałe wątki nie miałyby miejsca? Nie mówię już o bitwach, których mogłoby nie być.
[ Dodano: 2006-06-18, 23:06 ]
Sauron z jednej strony potęzny, z drugiej z pewnością zdawał sobie sprawę, że bez pierścienia nie był na tyle potężny aby przeciwstawić się "dobru" Śródziemia - min dlatego tak usilnie szukał pierścienia ( aczkolwiek pierścień tak do końca też nie był wierny swemu panu..... ) Inaczej wyruszyłby na podbój bez "skarbu", aby zniewolić wszystkie ludy i okryć ciemnością krainy.
Gandalf nie musiałby staczać walki z Balrogiem
W poście napisałam, że przemiana nastąpiła po walce z Balrogiem, a nie na skutek niej
Elvinga masz rację....ale to,że Gandalf nie musiałby staczać walki z Balrogiem to chciałem powiedzieć - coś na ten temat napisałem w innym poście - co by było przysłowiowe "gdyby" . Bo gdyby Saruman nie zdradził to z pewnością Frodo by go spotkał w Rivendell na naradzie i cały ciąg wydarzeń z pewnością uległby zmianie. Co do odnośnika filmowego to sorry faktycznie nie zaznaczyłem, że odnosi się to do wersji kinowej i na przyszłość postaram się poprawić. Ta scena z poselstwem Elronda trochę bardziej przypadła mi......było to takie najpierw tajemnicze, potem wzniosłe jak Aragorn otrzymał miecz już przekuty ........niż w książce, ale to tak na marginesie.
taak film musi być widowiskowy, ale to wygląda tak, jakby Elrond "wdusił" miecz Aragornowi. W książce nie jest tak wyniośle, ale ma zachowaną pierwotną symbolikę.
I znów sie dwa tematy w jeden zlały...
Ja napisze coś do wcześniejszych postów.
Myśle ze gdyby Saruman już zdobył pierścien i tak nie mógłby go użyć!
Wydaje mi sie że pierścień tylko jednego ma pana pierścień swoją mocą napłoniłby Sarunana by sam poszedł do Barad dur i oddał sie w Saurona(może przesadziłem ale długoby ni pobawił sie swoją nową zabaweczką)
Masz absolutną rację Elvinga. W filmie Aragorn jest jakiś bardziej zagubiony i faktycznie wygląda jakby Elrond mu go przynosił i błagał aby ten go wziął. W Książce Aragorn wojuje już przekutym mieczem i konsekwenniej dązy do powrotu do Gondoru....... Jest bardziej świadomy tego co robi i co chce zrobić.
Dziki, proszę o pisanie na temat bo będę zmuszona wlepić ostrzeżenie.
Liadon, masz w sumie trochę racji, pierścień potraktowałby Sarumana (gdyby jakoś się do niego dostał) jako przejściowy przystanek w drodze do Saurona. Zmusiłby Sarumana żeby się jakoś ujawnił, a zadaniem Saurona byłoby już tylko odebrać pierścień czarodziejowi.
W pełni zgadzam się z Liadonem i Fan. Poza tym gdyby Saruman próbował użyć Perścienia, zyskałby niewyobrażalną moc i Śródziemie nie miałoby żadnych szans na oparcie się złu. Gandalf w tej materii był mądrzejszy od Sarumana: "Gdybym do swojej siły dodał jego potęgę, moja moc byłyby zbyt wielka i zbyt straszliwa. Na dodatek zaś Pierścień miałby na mnie wpływ jeszcze większy i bardziej zgubny, niż na ciebie." [chodzi o Froda]
Sorry, ale do końca nie zgadzam się...Bo gdyby tak było jak mówicie, że pierścień należał wyłącznie do Saurona to ten mógłby spokojnie sobie siedzieć w Wiezy i czekać, az poszczególni, którzy zostaną owładnięci jego władzą , ten lub następny przybędą do niego i mu go oddadzą. A tak nie było i przez całą opowieśc przewija się motyw trwogi : co by było gdyby ktoś skusił się na jego posiadanie? Mówimy tu to Gandalfie, Galadieri i tych, którzy mieli moc. Bo zaprzeczeniem mojej tezy jest sam Gollum, który nie stanowił jako takiego zagrożenia. Saruman.... wydaje mi się, że gdyby udało mu się " dorwać " pierścień to z jego potęgą zająłby miejsce Sarumana zjadając go na przysłowiową kolację! , a Sródźiemie ...no cóż sami się domyslacie..... Co do upomnienia to szczerze nie rozumiem: Chodzi o odniesienie się do filmu, czy.....?????? Bo jeśli chodzi o Aragona to wydaje mi się, że po Frodzie jest kluczową postacią w budowaniu losów Drużyny i Sródźiemia....
Co do upomnienia, chodzi o dyskusję o Narsilu - która nijak jest tutaj na temat.
Poza tym nikt z owładniętych przez Pierścień nie oddałby go dobrowolnie, tylko swoimi czynami (nagle niezgodnymi pewnie z poprzednimi) zwróciliby uwagę Saurona i ten już by wiedział gdzie szukać swojego cacka.
Lecz gdyby Gandalf nie zdal sobie sprawy z tego, że ten magiczny pierścień który ma Bilbo jest pierścieniem władzy to po jakimś czasie dotarłby do Saurona. Gandalf powiedział ze pierścień pragnie wrócić do swojego pana. I powiedział jeszcze, że Hobbici są stosunkowo odporni na moc pierscienia. Dziwi mnie własnie że Bilbo nosił ten pierścien dużo czesciej niż Frodo, a Sauron jakoś go nie ścigał? Może wiecie dlaczego?
Dla mnie postacie, które miały moc..... to one stanowiły zagrożenie dla Saurona. No bo gdyby tak Gandalf zabrał pierścień......zresztą o tym pisałem! Stałby się tą zła stroną swej osobowości..........Następcą Saurona...... Co do Bilba, być może Sauron po upadku zbierał dopiero siły i pierścień jako tako nie miał dla niego znaczenia. Natomiast Bilbo......jeszcze trochę i stałby się następcą Golluma! I jak przytaczaliście postacią, która by go zaniosła prawowitemu właścicielowi
Dziwi mnie własnie że Bilbo nosił ten pierścien dużo czesciej niż Frodo, a Sauron jakoś go nie ścigał? Może wiecie dlaczego?
Jak napisał dziki, Sauron dopiero zbierał siły, ale dalej nie zgodzę się z nim bowiem Pierścień miał kluczowe znaczenie dla Władcy Ciemności.
Co do pytania, Liadonie, to wydaje mi się, że póki Sauron był słaby Pierścień spokojnie czekał na odpowiednią chwilę ujawnienia się. Sam Sauron sądził, że Pierścień przepadł, że zniszczyli go Elfowie. Nie wiem tylko jak Sauron dowiedział się, że Pierścień nie został zniszczony, czy Saruman już coś podejrzewał, czy przyczyniło się do tego wrzucenie Pierścienia do ognia
W każdym razie więź miedzy Sauronem a Pierścieniem została odbudowana (czytaj: rozpoczęły się poszukiwania).
Powiedz mi Elwinga co oznaczało przeobrazenie się Galadieri i nawet mowa, że zajełaby miejsce Saurona, czy Gandalf.... nie zgadzam się.....dla mnie pierściem stał się samolubem i nie ważne było kto go wykuł, ale kto go nosi....a najważniejsza była moc... i tu wydaje mi się, że Każdy dysponujący mocą stanowił zagrożenie dla Saurona, bo jak już wcześniej powiedziałem : Sauron , gdyby nie czuł się zagrożony mógł sobie poczekać aby pierścień przybył do niego, czy to pod postacią Bilba, Froda , Golluma, Sarumana.....kogokolwiek! Moze się mylę.....ale ........
[ Dodano: 2006-06-22, 21:03 ]
Ps . a co do znaczenia pierścienia dla Saurona...taka w nim była siła, która była w stanie z saurona przeobrazić w SAURONA czyli..... niepokonanego władcę ciemności......
Bez niego był tylko "Okiem" zagrażającym Śródziemiu!!!!!
Rzeczywiście Pierścień zaczął działać, że tak powiem "na własną rękę", jednak Sauron o tym nie wiedział.
To Pierścień decydował o tym kto go nosi, Gollum, Bilbo i Frodo mieli być narzędziami w "rękach" Pierścienia: gdy Gollum został całkowicie przez niego zawładnięty Pierścień zdradził go i znalazł się w rękach Bilba (Pierścień liczył na kogoś innego, dlatego Bilbo był wstanie oddać go Frodowi).
Sądzę, że Pierścieniowi zależało na zdobyciu jak największej potęgi, dlatego korzystne dla niego byłoby znalezienie się w rękach Gandalfa, Galadrieli czy Sarumana...
Sądzę zarazem, że tylko Sauron był w stanie całkowicie podporządkować sobie wolę Pierścienia, więc jeśli przetrwałby okres posiadania Pierścienia przez kogoś z wyżej wymienionych, to ostatecznie Pierścień i tak znalazłby się w jego rękach.
Swoją drogą to mogło być tak, że Sauron doświadczony upadkiem Morgotha, brał pod uwagę ewentualną czasową utratę Jedynego. "Zaprogramował" więc go, aby w takiej sytuacji Pierścień zdobył jak największą moc, którą przekazałby swemu stwórcy...
Faktycznie nie pomyślałem " o zaprogramowaniu" i być może jak napisałaś pierścień był potworem samym w sobie, ale jednak ostatecznie w rękach Saurona, po pozbieraniu dodatkowej siły, Czarny Władca jako ten pierworodny właściel i tak by Go dostał z mocą - może tego Gandalf w pełni był świadomy się tego obawiał najbardziej! - i to niewyobrażalną. Wiem, że to troszkę nie na temat, ale podobała mi się scena z filmu jak Frodo wpada do domu Bilba, a tam siedzi Gandalf i .....na pierwszy rzut zawładnięty pierścieniem.............
Ale moi drodzy, zjeżdżacie z tematu Przypominam że są nim losy Śródziemia gdyby Saruman nie zdradził, a nie natura Pierścienia...
No tak, ale pierścień w tym wszystkim uczestniczył..... i właściwie to od niego zależały - no jego właściciela - losy Sródziemia tzn tak mi się wydaje. Jest w sumie wiele wątków, które mogły i miały wpływ na rozwój sytuacjii, czy to Drużyny, rozegranej bitwy itp. I torszkę czasami.... ( nie z premedytacją ) trzeba jakby zjechac z tematu Saruman w sumie mógł bardzo wiele zmienić na dobre i na złe. Mógł w wielu przypadkach przechylać szalę w tę dobrą stronę. czy to porzez magię ( jak już wspomniałem o bitwie ) czy mądrośc, której mógł użyczyć
[ Dodano: 2006-07-01, 21:43 ]
Ps. ale w sumie dobrze się stało, że zdradził.... powieść stała się barwniejsza!
I tak w ogóle to Sarumam zdradził głównie dla Pierścienia, więc rozgryzienie natury Pierścienia jest jak najbardziej na miejscu!
Dokończę tą myśl na temat jedynego...
Uważam, że nikt nie mógłby go "oswoić" za wyjątkiem właściciela. Pierścień był częścią Czarnego pana dlatego jak długo istniał by pierścień, tak długo Sauron zagrażałby Śródziemiu... łączył go na stałe ze światem żywych istot...
Rzeczywiście Pierścień zaczął działać, że tak powiem "na własną rękę"
"Zaprogramował" więc go, aby w takiej sytuacji Pierścień zdobył jak największą moc, którą przekazałby swemu stwórcy...
Wg mnie Sauron przelał na pierścień oprócz części swojej mocy także osobowość, dzięki czemu pierścień "żył" swoim życiem, kiedy był odizolowany od właściciela...
sorrki!!!!! Ponownie się nie zgadzam! To po cóż tyle zachodu ze strony Sauronka w poszukiwaniu "tego jedynego" ? Nie rozumiem........ bo gdyby pierścionek miał wszystko zaprogramowane i umówione z Czarnym władcą...... to po co ( Sauronkowi) mu te hordy Orków itp itd????? Po co te poszukiwania, kuszenia............
Przecież jako Oko wystarczyło, że siedziałby sobie w wieży i obserwował, obserwował, a pierścionek sam po jakimś czasie wsunął by mu się na rączkę (tj. paluszek!) i........ A te ciągłe nerwowe poszukiwania i........
Cytat: pierścień "żył" swoim życiem, kiedy był odizolowany od właściciela...
Pierścień "posiadał" jakby własną odrębną myśl, choć pochodzącą od Saurona....
Jak pisaliście poszukiwał kogoś potężnego: Gandalfa, czy Galadriele... Nie zależało mu by wrócić do pana... pierścień miał jedyne pragnienie... Władzę i potęge...
Jedynie moc Oka mogła "uśpić" odrębność pierścienia, dlatego Zły go szukał
Mogę się mylić więc proszę nie bić
No cóż... Sauron był tak skonstruowany, by władać! Ale pomimo, że był posiadaczem tego jedynego.......no cóż! Posiadać to jedno, być i stanowić jedno to drugie to.... Saruman to tylko kolejny przystanek pierścionka do .....kolejnej drogi! Nawet gdyby Saruman pojął pierścień, to za 1000 lat przejąłby go kto inny! Bo taka stała się natura pierścienia!!!!!!!!
[ Dodano: 2006-10-10, 20:29 ]
Dla mnie osobiście nie jest z pierścieniem tak jak ze sławetnym mieczem Aragorna!!! Pierścień pomimo, że właścicielem, stworzycielem był naj......ciemniejszy to...mh.... zbyt gorliwie poszukiwał swoje "dzieciątko"! Natomiast co do miecza to, należał się spatkobiercy....to jak w legendzie Arturiańskiej!Czyli pierścionek sam w sobie żerował na mocy innych! Miecz natomiast szukał tej mocy!!! I................... dyskusja trwa!
Nie wiem czy zapomnieliście, czy jakoś tak zeszliście na inne tematy, że nie poruszyliście ważnej kwestii. Mianowicie chodzi mi o to ,że gdyby Saruman nie przeciwstawił się drużynie to na pewno Hobbici mogliby spokojnie wrócić do swojej krainy nie musząc sobie zawracać głowy tym całym bałaganem, który właśnie ów czarodziej wywołał...
YYY.... Maryen.... Jeśli dobrze zrozumiałem Twój post, mówisz już o powrocie Hobbitów do Shire po zniszczeniu Pierścienia.... Jeśli tak, to ten wątek nie został poruszony, bo wtedy Drużyna Pierścienia (chyba, że się mylę) już nie istniała.... So wie.... To już nie należało do jej losów.
W sumie....
Ale idźmy z przemyśleniami krok dalej:
Saruman nie zdradza, więc nie grozi nic Shire
Jeżeli nic nie grozi Shire, to Sam nie widzi nic w zwierciadle Galadrieli, związanego z upadkiem Shire
Galadriela nie mówi, że będzie tak jeżeli zawiodą
Sam nie ma tak silnej determinacji by iść dalej....
To już znacząco mogło wpłynąć na losy drużyny
No dobrze.... Wygrałeś Ive
To rzeczywiście mogło mieć wpływ (ale nie chyba do końca w tym aspekcie, który miała na myśli Maryen...)
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pldegrassi.opx.pl