alexisend
Ostatnio na forum o tym głośno się zrobiło...tak więc proponuje abyśmy o tym podyskutowali w tymże miejscu. No to słucham....jakie były nałogi...czy było coś więcej niż fajkowe ziele i alkohol? <nie tylko o używkach można tu wpomnieć >
Imo największym nałogiem był... Pierścień według mnie jest niezaprzeczalnym zwycięzcą ;P
Sadząc jeszcze po niektórych elfickich piosenkach to elfy coś wąchały
Myślę, że każda rasa w Śródziemiu ma swoje nałogi (choć ktoś inny może to nazwać przyzwyczajeniem) np. krasnoludy drążą wciąż tunele w poszukiwaniu złota i klejnotów, a elfy upajają się dźwiękami harf i pieśniami . No i jeszcze dążenie do władzy przez np. Saurona. Myślę, że te rzeczy można nazwać nałogami, gdyż te rasy nie mogą bez tego żyć.
Zapytajmy się najpierw: czym jest nałóg? Czy to wyłącznie picie i palenie, bez których dany osobnik nie może żyć? Czy można porównać nałóg z... "głodem"? W Śródziemiu..... tak jak już powyżsi postowcy zauważyli nałogów jest bez liku...... Od nałogu do walki ....ciach, ciach...... nałogu jedzenia... mniam, mniam.... czyż chęć ponownego i ponownego wędrowania i poznawania też nie jest nałogiem? Sami nałogowcy......brrrrrrrrr............ A pierścień...... cóż.....czy to faktycznie nałóg ( spójrz na wszystkie postacie opisane w powieści, które "posiadały" pierścień! ), bo dla mnie to bardziej opętanie!!!!! Ale, to są tylko terminy określające stan danej osobowości postaci! A to lubi się zacierać! A tak na marginesie........ życie bez "nałogów" ( oczywiście w pozytywnym znaczeniu )....... dla mnie, bo to moja opinia - zaznaczam, bo może mój post znów zostać usunięty, bo.... - byłoby niesłychanie nudne!
Tak to prawda. Myślę, że właśnie te nałogi poszczególnych ras sprawiają po części, że są one tak niezwykłe Nie umiem sobie wyobrazić krasnoluda, który nie podziwiałby i nie próbował zdobyć kryształów albo hobbita nie palącego ziela fajkowego
Eee, tam. We "Władcy" ani w Hobbicie nigdzie nie ma śladu nałogów. Fajki czy alkochol przedstawione są jako pospolite, sympatyczne używki - niemal na równi z herbatą. Uczestników wyprawy nie męczy głód, gdy zabraknie im ziela albo długi czas muszą bchodzić się bez gorzały lub piwa. A czy jeśli kogos weżmie ochota na piwko to czy zaraz jest alkocholikiem?
Drążenie tuneli to nie nałóg tylko sposób na życie i przy okzaji praca którą lubią i tyle. A jeśli fakt, że elfy upajały się muzyką ma świadczyc o nałogu to chyba połowa z nas nimi jest. Sam pisząc tego posta mam włączonego winampa z ulubionymi kawałkami.
Według mnie granica między uzywaniem a uzależnianiem nie została we władcy przekroczona u żadnej postaci.
Inna sprawa, że Tolkien pisał w czasach w których palenie należało do dobrego tonu a słowo uzależnienienie odnosiło się raczej do politykiniż używek.
Ja myślę, że wszystko mozemy porównać do świata w którym żyjemy... w końcu to jego odbicie.Ilu ludzi, elfów, krasnoludów i hobbitów tyle nałogów..Niewspominając już o nałogach orkowych czy trollowych
Co do nałogów, to może Razek nie jesteś w temacie - zresztą został wykasowany!!! - bo ja też uważam, że to co pisałem powyżej w ogóle nie można zaliczyć do nałogów! Ale to była moja przekora!
Isril i zgadza się, bo czyż świat Tolkiena nie jest lustrzanym odbiciem naszego świata? Zresztą dotyczy to i SF! Wielu wymyśla najróżniejsze światy - malarstwo, filmy, powieści! - gimnastykując się i próbując być oryginalnym - jeden przez drugiego! - a w końcowym rozrachunku nasz mózg niestety nie jest w stanie stworzyć coś zupełnie innego, coś czego nigdy nie odczuł, widział, usłyszał! Choćby nie wiem jak bardzo był nowatorski, to zawsze jest to suma "czegoś"! Nie będę się tu rozwodzić, bo wytwarza się nowy temacik! Brrrrrrrr!!!!! Na zakończenie, to mogę powiedzieć, że najorginalniejszą postacia filmu SF jest Pan Obcy z " Aliena" wykreowany przez pana niesamowitego schizo Geigera, najsympatyczniejsza postać.... dwie! E.T. i przybysz z kosmosu w Starmanie! Najniesamowitszy świat w powieści ...bezsprzecznie "Solaris" stworzony przez pana Guru Lema!
Ot....te nałogi......ech!!!!!!!!
Ilu ludzi, elfów, krasnoludów i hobbitów tyle nałogów Chyba nie uważasz każdej żywej istoty za nałogowca? No chyba, że oddychanie jest dla Ciebie nałogiem...
Co do nałogów, to może Razek nie jesteś w temacie - zresztą został wykasowany!!! Raz - z czym nie jestem w temacie?
Dwa - co zostało wykasowane? Temat, nałóg czy czyiś post? Bo niestety nie załapałem.
A większośc przedmówców chce pod "nałóg" podciągać wszystko.
No......... parę postów!!! O co była mała wojenka! A chodzi o posty i to kilka...ale cóż .... i stąd moje zacietrzewienie i podkreślanie ,że nałóg ...toć to wszystko jak wspomniałeś było normą!!! Kufelek piwa, wypalona fajeczka z przednim tytoniem!!! A, że czasami zaszumiało w główce...cóż!!! Najwybitniejsi artyści sięgali po "używki" i ..... dobra nie kończę, bo ...........
Uuu... to ostra musiała to bć wojenka, skorom poszło na kasowanie postów....
Zastanawia mnie, czy nałogiem u elfów mogło być wino Z jednej strony mamy elfów z Hobbita, którzy w Mrocznej Puszczy, z lekka posnęli Z drugiej strony... Władca Pierścieni no i własnie... skleroza... jak to było z Gimlim i Legolasem? Tam faktycznie w książce się zapili? Film oczywiście prezentuje Legolasa jako super hero, który wytrzyma nawet rząd kufli, ale... Legolas był też z Mrocznej Puszczy. I co teraz?
Ja uważam, że wino mogło być nałogiem w śród wszystkich ras mieszkających w śródziemiu. Film idealizuje pierwszo planowe postacie, natomiast w książce Gimli i Legolas faktycznie się upili . Ciekawa jestem czy w śródziemiu istniały jakieś inne środki odurzająca oprócz wina i Fajki ?
piwo.
Wino, piwo, fajka owszem Ale na pewno też przedmioty magiczne: Pierścień Jedyny.
A po za tym hmm... Noldorowie byli uzależnieni od swoich prac, uwielbiali swoje wytwory z kruszców i metali, a niektórzy byli gotowi nawet z tego powodu zabić Ale ten nałóg to wyszedł od Aulego, który nie mógł przestać, wiadomo...
Nałogiem było też morze. Pamiętacie jak mówili: jeżeli elf usłyszy głos morza, już nigdy nie będzie mógł zaznać spokoju z dali od niego. Podobnie było także z Numenorejczykami, tutaj przykładem jest Tar-Aldarion, który tak ukochał podróże, że nawet rodzina mu się przez to rozsypała.
Dzięki , ciekawa jestem czy istniały narkotyki w śródziemiu ?
Były. Chociażby teina.
był tytoń, był alkochol, pewnie była trawka ,a jak człowiek puści wodze wyobraźni to pewnie znalazło by sie parę środków na mocniejsze dragi.
Tolkien opisując wielkie wojny ,dzieje szerokiego i długiego świata ,pełnego wielkich rodów i bohaterów nie zaprzątał sobie głowy pewnie takimi substancjami , które w jego czasach nie były tak powszechne.
Na pewno były to dosyć proste środki, jeżeli już, które nie były trudne w otrzymaniu. Chyba twarde narkotyki są dość trudne w otrzymaniu w procesie chemicznym, dobrych laboratoriach, a w Śródziemiu takiego sprzętu jeszcze raczej nie mieli
Z drugiej strony nie spotkałem się jeszcze z żadną książką fantasy, gdzie występowałoby coś takiego.
a ja widziałęm i to musze przyżnać ,że nie za żadko.
Rdzenni mieszkańcy rejonów gdzie występował owy "surowiec" na "twarde" narokotyki pewnie umnieli skorzystać tak z pół produktów aby wyjsć ,że sie tak wyraże na swoje.
Problem polega na tym ,że historia opisana przez tolkiena nie sięga w te strony ardy.
Teina ?, ciekawe bo we ,,Władcy Pierścieni" nie ma takiego narkotyku opisanego , przynajmniej ja nie zauważyłam takowego opisu
Jak to nie ma? Przecież już na pierwszych stronach "Hobbita" częstują się herbatą.
Cytat: pewnie była trawka Ale toto to na jakiej podstawie?
Faktycznie , a propos nałogów w Śródziemiu, widzieliście ten filmik ?. Liczę na to że się spodoba .
http://www.youtube.com/watch?v=KYUtTTPXPm0
pewnie była trawka
Ale toto to na jakiej podstawie?
jak to co? fajkowe ziele... nie sądzę że to tylko tytoń
też tak sadze , nigdzie co prawda nie jest wspomiane o takim środku , ale puszczająć wodze fantazji wielu ludzi jest pewna jej istnienia w śrudziemiu , jak i wielu innych złych substancji.
Żebyście nie popuścili za bardzo:
Fajkowe ziele to w utworach Tolkiena, najbardziej znany towar eksportowy Shire'u: wonne ziele, którym można nabijać długie drewniane lub gliniane fajki. Ziele stanowi odmianę Nicotiany i jest uprawnione w rozmaitych zakątkach Śródziemia. Pochodzi najprawdopodobniej z Númenoru i stamtąd zostało sprowadzone do Śródziemia. W Gondorze znane jest jako słodka galena i cenione z powodu aromatycznego kwiecia. Pierwsze fajkowe ziele, według większości świadectw i Zielnika Shire'u (autorstwa Meriadoka Brandybucka), wyhodował Tobold Hornblower w swoich ogrodach w Longbottom, w Południowej Ćwiartce, ok. 1070 roku wg kalendarza Shire'u. To właśnie w Longbottom uprawiano najlepsze ziele. Zwyczaj palenia fajkowego ziela rozpowszechnił się nie tylko wśród hobbitów. Przyswoili go sobie ludzie, a także pozostałe rasy. Fajkowe ziele palili, m.in. Aragorn syn Arathorna, wielu krasnoludów, Strażnicy oraz także Istari (czarodzieje): Gandalf i Saruman. Za kolebkę i ośrodek sztuki palenia tego tytoniu uznaje się Bree, gdzie w gospodzie "Pod Rozbrykanym Kucykiem" spotykało się wielu wędrowców, którzy palili fajkowe ziele.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Fajkowe_zielehttp://www.fantasy.dmkhos...ndex.php?nr=619http://bagend.elx.pl/articles.php?id=101
Ciekawe że, Tolkien z wyrobów tytoniowych umieścił fajkowe ziele, a nie wspomniał nic o papierosach cygarach cygaretkach czy fajce wodnej. Z alkoholi nic nie wspomniał o wódce, whisky .
Bo pewnie sam lubim zakurzyc fajeczką
Prawda, lubił fajeczki. Ale czy sobie wyobrażacie Aragorna biegającego po Śródziemiu z petem w ustach (że się tak nieładnie wyrażę)? Fajka wodna to tez raczej nie te klimaty i rejony. A o ewentualnym eksporcie ze wschodu w czasach WP raczej nie było mowy. A i tak szkło to nie takie znowu hop siup do zdobycia by sobie sprawić taką fajeczkę.
Dla mnie pytanie o papierosy i cygara jest ciut... dziwne. A destylowane alkohole?... pewnie były, bo byli czarodzieje z alchemicznymi laboratoriami, ale nie używano ich do pica.
O czym my w ogole mówimy? zadawanie pytań z... i odpowiedzi z... równie politycznego miejsca to marnowanie prądu i oczu...
A co do ziela to znam taki tekst bo go mam w przypisach do WP. Tak sobie napisałem pół żartem pół serio o tej trawie.
Nałogiem w Śródziemiu mogły być grzyby ,zwłaszcza wśród hobbitów , poza tym skoro już mówimy o nałogach to należy wspomnieć że niektóre grzyby mają właściwości halucynogenne np. muchomor czerwony lub łysiczka lancetowata ,których jest dość dużo .Ciekawa jestem czy mieszkańcy śródziemia, zdawali sobie sprawę z ich właściwości narkotycznych , bo że takowe grzyby mogły istnieć w śródziemiu nie mam wątpliwości. Ponieważ wyżej wymienione grzyby rosną w lasach Europejskich .
Co niektórzy widzę podniecacie się wynajdowaniem w Śródziemiu narkotyków jak impotent talonem na viagrę. Nie odróżniacie nałogów od pasji, hobby czy sposobów na życie. Nie widzicie różnicy między grzybobraniem i nastawianiem wywaru z grzybków-halucynków. Wynajdujecie jakieś grzybki i popuszczacie na myśl o marihuanie zamiast tytoniu a nikt tu jeszcze nie wyjechał z tradycyjnym "kompocikiem" czy "polnishe Suppe", nie wspominając o patencie na jaranie rodem z łagrów. Odpowiednie podduszanie też daje odpał. Czemu nie w Śródziemiu? I od razu jako nałóg.
heh rozmawiaj tu z człowiekiem o takim a nie innym wykształceniu.
nie ma źródeł pisanych, brak ikonografii, więc całej sprawy nie ma i trudno tu ci Razosłav nie przyznać racji.
Na pewno jednak nie zgodzę się z twierdzeniem o pasji palenia, równie dobrze można mówić o pasji picia czy zamiłowaniu do mocnej jazdy bo pigule. Różnica polega tylko na częstotliwości pobierania używki i na możliwości charakteru osoby.
Oczywiście tolkien jak i sam pan Bilbo ,czy reszta ferajny pierścienia nie była nałogowymi palaczami którzy nie mogą obejść się bez peta, ale jednak nigdy sobie nie odmawiali ,a i ciężej się im żyło bez old tobiego.
To nie jest oczywiście obraz nałogu jaki najczęściej pokazują nam w telewizji lub w szkołach ,aby odstraszyć ludzi od narkotyków ,tytoniu ,alkocholu, ale w pewnym sensie jest już to uzależnienie. Bo na pewno old toby nie działał na lepsze trawienie po posiłku lub nie zapewnia im organizmom nie zbędnych substancji.
Nie chce szukac na siłę narkotyków w śrudziemiu , ot tak puszczam sobie wodze fantazji , myśląc o dalekich krainach ardy, jak harad czy ruhn. Tolkien zostawił dużo białych plam na mapie.
We Władcy na sto procent mówi się tylko o jednym uzależnieniu a mianowicie "Pierścień Władzy". To właśnie ta pierdółka działała jak narkotyk dla której postaci słabej woli popadały w degenerację a i dla mocnych osobowości Takich jak Gandalf czy Galadriela odmówa przyjęcia pierścienia była nie lada trudna.
Cytat: Na pewno jednak nie zgodzę się z twierdzeniem o pasji palenia, równie dobrze można mówić o pasji picia czy zamiłowaniu do mocnej jazdy bo pigule Owszem. Ale można tak mówić o żeglowaniu czy ryciu w ziemi. A nałogiem nazywać trudno.
tez o tym myślałem , w nałogu chyba chodzi o dostarczanie substancji chemicznych do organizmu , które powodują jakąś tam reakcje , wymuszają prace jakiś gruczołów które ,później jakoś bez używki jako boźca przestają działać lub działają miernie.
A hobby jako czyność bez substancji wyzwala prace tych gruczołów, przez co się nie wypaczają . chociaz zaraz przeciez na tym forum ponieką jest pani od biologi , która wiele wie , może ona powie coś mądrego.
Ivelion strzał w 10
Jeżeli już rozpatrujemy przyjęcie jakiejś czynności jako nałogu, warto dowiedziec sie w ogóle co to takiego jest nałóg? Według Wikipedii :
Kod: Nałóg to zakorzeniona dysfunkcja sprawności woli przejawiająca się w chronicznym podejmowaniu szkodliwych dla organizmu decyzji, które są sprzeczne z przesłankami rozeznania intelektualnego.
Przyczyną nałogu jest mentalne uzależnienie od bodźca lub grupy bodźców, przejawiające się dezintegracją władz psychicznych: intelektu i woli. W odróżnieniu jednak od uzależnienia, będącego jedynie składową, w nałogu mamy do czynienia ze świadomym łamaniem imperatywów rozeznania intelektualnego.
Czyli jest to świadome szkodzenie sobie. Wola jest silniejsza niż rozum, który podpowiada, że dana czynność jest zła. Dlatego pierścień nie może być nałogiem, ponieważ Ci co byli "pod jego wpływem" nie byli przekonani o jego złych mocach, wręcz przeciwnie chcieli go wykorzystać do czynienia dobra. Oczywiście poza Sauronem , który chciał go wykorzystać do czynienia zła..:P Ale on robił to z premedytacją.
Ale przecież nie pali nikt trawki by czynić zło, tylko dobrze się bawić. Tak samo Gandalf i Galadriela zdawali sobie sprawę ze złych skutków użycia Pierścienia, a mimo to chcieli go użyć do dobrych celów. Bilbo, Sam i Frodo, po prostu nie zdawali sobie sprawy z ogromu zła idącego za używaniem pierścienia, nawet jeżeli przynosiło też dobre rzeczy.
Ja uważam, że Frodo musiał, jednak zdawać sobie sprawę , z ogromu zła jaka niosła z sobą potęga pierścienia .
Na pewno zdawał sobie, a zatem robił to świadomie. Zatem może faktycznie, idąc za definicją nałogu, nie był to nałóg, a jedynie świadomy wybór, że chce to zrobić. Wydaje mi się jednak, że w momentach, gdy czuł się przerażony i chciał zniknąć, nie myślał racjonalnie i nie zdawał sobie sprawy z tego co robi.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pldegrassi.opx.pl