alexisend
może tutaj ktoś mi pomoże
razem z narzeczoną chcielibyśmy kupić psa a konkretnie Haszczaka. Mieszkamy w bloku (2 pokoje) na skraju miasta z dużą ilością terenów zielonych dookoła. Nie ma problemu z codziennymi dłuższymi i aktywnymi spacerami (przynajmniej jednym długim). Problem jest to, że oboje pracujemy w tych samych godzinach (9-17) weekendy wolne.
I niestety przez robotę zastanawiamy się czy jest sens brać psiaka bo nie o to chodzi żeby się męczył czy demolował całe mieszkanie.
Teoretycznie zawsze można rano z godzinę z nim pobiegać czy podpiąć pod rower (przed pracą) ale nie wiem czy to zda egzamin.
co radzicie ?
Witaj.
Jeśli chodzi o huskiego w bloku to ja naprawdę polecam z własnego doświadczenia i z czystym sumieniem. Huski może się męczyć i w domu z ogródkiem jeśli nie poświecimy mu czasu na wybieganie się. Jeśli jest wymęczony, to jest szczęśliwy i większość czasu w domu przesypia. Niestety nie ma gwarancji ile godzin czy kilometrów dziennie musi huski biegać "żeby się rozładować" Jednemu starczy 5km biegu i może być spokojnym psiakiem przez resztę dnia. Inny przebiegnie 15 km i mu mało, bo "w planach" miał jeszcze raz tyle
Co więcej jeśli chodzi o husky w mieszaniu (w zależności oczywiście od modelu jaki się trafi, bo większość wyje) są psami dość cichymi, bo nie ujadają pod drzwiami kiedy tylko usłyszą szmer na klatce (sąsiadka ma puda... wiem co się czuje, kiedy pies za ścianą wyszczekuje w wniebogłosy o 4 nad ranem ) ale nie jest tez tak, że nie szczekają wogóle, to akurat legenda Mój akurat nie wyje, a szczeka bardzo mało, wiec mnie akurat sąsiedzi ubóstwiają ale pewnie kilka(naście?dziesiąt?) osób na tym forum by się znalazło, których sąsiedzi chcą zlinczować, ponieważ ich psy "odśpiewują" piątą symfonie Beethovena i to wcale nie cicho.....
No i tu się nasuwa, dlaczego wyją(?)..... ano dlatego ze im źle/nudno kiedy zostają same i śpiewają godzinami wniebogłosy.....
Zatem wnioski wysuwają się sama, hasiory nie są stworzone do zostawania w domku pod nieobecność domowników, bo im źle i pół biedy jeśli wyją... gorzej jak uskuteczniają demolki, przemeblowania, przesadzania kwiatków i podpalenia ( z tym ostatnim oczywiście przesadzam, ale komus się to chyba z forumowiczów zdarzyło, prawda )
Większość huskich niestety ma naturę uciekiniera i demolkowicza, trafiają się takie co zdejmą wszystko z zasięgu pyska (wystarczy wiec dobrze zabezpieczyć sprzęty cenne i po kłopocie) ale są i takie, którym pomysłów nie brak (za to właścicielom pieniędzy na pewno)
Proponuje poczytać forum dokładnie i wyszukać co ciekawsze "kwiatki" ja juz jeden sama mogę podsunąć:
http://forum.stake-out.org/viewtopic.php?t=5732 (tu mamy akurat ciekawy opis co pies potrafi jak sam zostaje, zdesperowana właścicielka chciała najpierw oddać suńkę, ale później zmieniła zdanie i chce psiuni "wybić z głowy demolki")
Reasumując:
Husky w bloku: tak
Husky sam w domu: nie .... choć i od tego są wyjątki, ja akurat mam takiego, który zostaje sam, nie bałagani i cieszy się z tego że zostaje , bo mu zawsze przed wyjściem dajemy np ucho świńskie, albo jakąś raciczkę i tak się przyzwyczaił, że jak my zakładamy buty to on już biegnie do kuchni i skacze zadowolony. Zatem wszystko zależy od tego na jaki charakterek trafisz i do czego go przyzwyczaisz, ale generalnie przyzwyczajenia i dobre chęci na nic się zdadzą jak psa rozpiera energia.... (dodam, że mój pies jest z tych leniwych akurat, ale nigdy nie wiadomo na jakiego się trafi)
Tym oto niekrótkim wywodem nakreśliłam co nieco mam nadzieje
Pozdrawiam.
Witaj maq
Przede wszystkim nic na siłę. Ja osobiście radziłabym Ci poczekać z decyzją i zapoznać się z charakterystyką rasy i wymogami jakie trzeba spełnić. Warto żebyście wraz z narzeczoną poszperali na forum, bo tu dużo ciekawych informacji jest (i kłótni ).
Wbrew pozorom bieg, to nie jedyna "rzecz" jaką należy dostarczyć psu.
Tak czy inaczej (moim zdaniem), te rzeczy o których wspomniałeś, nie wykluczają posiadania psa tej rasy. Jeżeli gotowi jesteście wypełnić mu czas spacerem i ruchem intensywniejszym (np. praca przy rowerze, albo bieg), to nie ma przeszkód.
Jest, to decyzja na wiele lat, a pies (każdy) wymaga poświęceń i wyrzeczeń. O czym pewnie wiecie.
Husky w bloku to nie problem (wiele osób to może przyznać), jeżeli ma zapewniony ruch i dobrze czuje się w swoim otoczeniu. Inne problemy to kwestia między innymi wychowania. Dlatego przed ostateczną decyzją wybrałabym czas, w którym mam więcej czasu wolnego (np. urlop), co by nauczyć psa bycia samemu w domu i oczywiście oswoić z nowym otoczeniem.
Sama mam psa, który zostaje w domu na 7,8 godzin i nie sprawia problemów. Jest to kwestia nauczenia, spacerów, oraz poczucia bezpieczeństwa u czworonoga.
Druga sprawa to wasze życie, które zapewne intensywnie się rozwija (wnioskuję po narzeczeństwie). Nie twierdzę, iż to reguła ale dużo par decyduje się na psa w ramach "dziecka". Później pojawia się dzidziuś i psiak schodzi na boczne tory. To sa ekstremalne sytuacje, ale są.
Twój post jest pełen niepewności, ale lepsza niepewność niż pośpieszna pewność. Zanim się zdecydujecie na czworonożnego kompana, to radziłabym dobrze przemyśleć decyzję i wstrzymać się jeszcze.
Trzeba wiedzieć, czy się chce to robić. Może głupi przykład podam, ale nawiążę do zrobienia tatuażu. Warto przed ostateczną decyzją wywiesić w widocznym miejscu szablon tego, co później się będzie miało przez całe życie na ciele...
Pozdrawiam.
http://forum.stake-out.org/viewtopic.php?t=5592tutaj jest mój topic.dodam tylko że teraz nie ma do dyspozycji łóżka-linieje
zostawiam mu teraz przedpokój i kuchnie.wszystkie sprzęty pochowane,buty także.drzwi mają zamontowane zasuwy i zamykane są na klucz-bo Ziomek umie je sobie otwierać
przed wyjściem mówię do Niego że ma być grzeczny i pilnować miski
gdy wracam i widzę że wszystko jest w porządku mówię do niego-byłeś grzeczny?pilnowałeś?to dostaniesz nagrodę.zawsze daje mu coś-jakiegoś chrupka,ciastko dla psa lub inne rzeczy.nauczył się że dostaje nagrodę za dobre zachowanie.natomiast gdy widzę że coś przeskrobał to on zawsze się chowa a ja mówię że jest niedobry pies,krzyknę parę razy co mi tam przyjdzie do głowy i każe mu iść do kąta(tak tak ma swój kąt jak jest nie grzeczny),wychodzi z niego jak mi nerwy przejdą
biorąc Ziomka nie wiedziałam,że trzeba aż tak dużo czasu poświęcić mu.teraz mamy już ustalony repertuar dnia pomimo mojej 3 zmianowej pracy-ale pomaga mi mąż dlatego jest mi łatwiej.pozdrawiam i zastanów się czy podołasz bardzo dużemu obowiązkowi!!!!
My żyjemy z dwoma haszczakami w bloku.
Nie wiem czy przytrafiły się nam super grzeczne hasiorki :lol:konkretne spacery, treningi i w domu śpią jak aniołki ( oby nie zapeszyć), ale nie zawsze tak musi być.
Jak wcześniej pisało parę osób potrafią nieżle nabroić.
Więc musi być to dokładnie przemyślana decyzja.
Trzeba wziąść pod uwagę też to że najpierw pojawia się jeden.... a potem drugi, a może i kolejne
W naszym przypadku kończy się na dwóch mordach przezwanych gdzieś na zawodach "blokowymi haszczakami"
Najważniejsze jest ustalić psu rytm życia tak, by go szybko załapał.
Ja mieszkam w bloku z haskaczem. To jest mój pierwszy pies i pierwszy hasior - jak go dostałam mało co wiedziałam o rasie - tylko tyle, że muszą dużo biegać.
W czasie, kiedy pies dorastał ja szukałam informacji na tematy ogólnie związane z psami i psami zaprzęgowymi.
Dzisiaj mam w domu 3,5 letniego dominanta i stwierdzam, że to pies cudo
Ma określone pory wychodzenia na spacery, określone dni treningów, określone pory jedzenia itd.
W domu tylko je i śpi. Aktywność wręcz śpiąca, żadnego biegania po mieszkaniu, żadnego niszczenia, żadnej rozpierduchy.
4 razy w tygodniu trenuje w zaprzęgu, od czasu do czasu jeździ na zawody.
Latem nie biega w szelkach, tylko luzem bo tak go nauczyłam... nie wie co to ucieczki, pilnuje się mnie karnie. Przestrzega zasad w domu, jakie mu narzuciliśmy od początku.
Czasem się zastanawiam czy to naprawdę husky bo jest za grzeczny i za spokojny
Za to na treningach daje z siebie wszystko, biega obecnie na dystansach 10-15 km (w styczniu planuję dotrzeć do 20) i pomimo dobrej kondycji i chęci do biegania to pies, którego w mieszkaniu wręcz nie widać.
Linieje raz w roku - latem, kiedy mogę go w całości wyszczotkować porządnie na dworze. To akurat nam się poszczęściło
Śpi na swoim posłaniu, w moim pokoju - i z każdej dziedziny życia z psem jestem strasznie zadowolona, że taki zarąbisty pies mi się trafił
Ale najwazniejsze to ustalić na początku - co się chce z psem robić, i jakich zasad musi przestrzegać. Konsekwencja, klarowne zasady, i regularny tryb życia - to może zapewnić Wam świetnego, bezproblemowego towarzysza życia - ale to wszystko zależy od Waszej pracy
Pozdrawiam
popieram wczesniejsze wypowiedzi my mieszkamy tez w bloku z 20kg hasiorkiem i 47kg malamutkiem psiaki wiedza kiedy na spacer, kiedy jedzenie, kiedy trening...spią przy naszym łóżku....Rice czasem sie zdaży nocą wskoczyć na łózko...
maq123 widze ,że jesteś z łodzi a tutaj jest sporo osób z tego miasta...polecam abyś wybrał sie kilka razy na jakieś treningi - tutaj na forum łodzianie sie czesto umawiają konkretnie-wówczas podpatrzycie, popytacie i sądzę,iż będziecie mieli wiekszy zarys o hasiorkach niż z naszego pisania :)pozdrawiam
Witam nowych uzytkownikow forum
Tak sobie mysle - o ile sprawa mieszkania husky w bloku nie jest jakos specjalnie klopotliwa (ja mialam trojke, teraz rodzice, nie chcac mi ich "wydac", bez problemu daja sobie z nimi rade) o tyle zostawianie psa, zwlaszcza malego w domu na 8-9 godzin (wiadomo, ze do godzin pracy 9-17 trzeba dorzucic jeszcze czas drogi "w te i spowrotem") - czy to husky czy nie husky, jest troche kontrowersyjna. Dorosly pies wiekszosc tego czasu pewnie by przesypial, ale maluch ktory potrzebuje kontaktu z czlowiekiem-przewodnikiem - naprawde go potrzebuje.
Nie macie kogos kto by mogl zajac sie w ciagu dnia psiakiem przez kilka chwil, zeby skrocic mu czas samotnosci?
w okresie jak pies będzie mały to mamy możliwość zapewnienia kogoś kto przyjdzie i spokojnie wyprowadzi psa na spacer czy trochę z nim posiedzi.
Tyle tylko, że to niestety na okres jak pies będzie mały. Docelowo będzie niestety musiał spedzić trochę czasu sam
o huskych i malamutach wyczytałem chyba wszystko co było do znalezienia w necie
Dzięki za wszystkie rady
w okresie jak pies będzie mały to mamy możliwość zapewnienia kogoś kto przyjdzie i spokojnie wyprowadzi psa na spacer czy trochę z nim posiedzi.
Tyle tylko, że to niestety na okres jak pies będzie mały. Docelowo będzie niestety musiał spedzić trochę czasu sam A do tego czasu należy zobowiązać osobę, która będzie z pieskiem zostawać, żeby stopniowo przyzwyczajała pieska do pozostawania samemu w domu (: Wszystko jest do zrobienia (:
A nie chcielibyście przygarnąć jakiejś bidy o której wiadomo że potrafi sama zostawać w domu...
http://forum.stake-out.or...b5d7f985#150743http://forum.stake-out.org/viewtopic.php?t=5797
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pldegrassi.opx.pl