ďťż

alexisend

Witajcie mam 4 miesięcznego Malamuta i co go nauczyłem to leżenie siadanie i dawanie łapy, jak chcę mu dać smakołyk to dostanie jak usiądzie (i to robi na każdym kroku), aportowanie ale tylko z 2 razy poleci i już ma dość, a za to gorzej z oddawaniem owszem przychodzi do mnie ale czasami trzyma w zębach i nie chce dać, nauczyłem go jeszcze że jak weżnie coś z ulicy jakiś papierek czy kość to jak powiem "zostaw" to on to puszcza. A Mam problemy z czym innym i proszę o poradę jak tego nauczyć lub oduczyć:

1. gdy idziemy po chodniku i ktoś przechodzi koło nas to on się rwie do niego nie po to żeby go ugryźć tylko się z nim bawić a ja nie chcę tego.
2. jak się bawi w domu to wskakuje na rogowiec jak my siedzimy i to tak jak by mu się tu należało siedzieć jak mu tego zabronić ?
3. to co czytałem to Malamuty lubią dzieci a co często mnie spotyka ze jak jakieś dziecko podejdzie pogłaskać to czasami łapie zębami po palcach.
4. jak gryzie kość to jak chcę go nawet pogłaskać to warczy na mnie, a jak je z miski to nie warczy.

Proszę o wypowiedz bo ja nie chcę mieć malamuta takiego żeby w starym wieku nie wyjść gdzieś na ulice.


Witaj, ja też miałem podobne problemy z moją Nuką. Żeby nie skakała na ludzi jak kogoś mijamy robiliśmy tak że jak już widziałem że zaraz będzie chciała skakać na przechodniów to kazałem jej usiąść tak żeby nie patrzyła na osoby które nas mijają tylko na mnie. Jak siedziała grzecznie to dostawała nagrodę.
Ze wskakiwaniem na cokolwiek u mnie było tak: Jak Nuka wskoczyła na tapczan to ściągałem ją za szelki na ziemię i mówiłem "zejdź". Trochę się musiałem namęczyć bo na początku wskakiwała znów jak tylko odszedłem. Za to teraz już nawet nie wchodzi na tapczan.
Zębami łapie dlatego że psy właśnie tak się bawią. Musisz pokazać mu jak bawić się inaczej. Kiedy podczas zabawy złapię Cię zębami powiedz "ała" i przerwij zabawę. Nuka załapała że podczas zabawy nie gryziemy po kilku dniach.
Dzięki a jak nauczyć go żeby siedział w domu i nie wył. bo zostałem sam w domu z nim i chciałem wyjść do sklepu 2 ulice dalej i nie mogłem wyjść bo wył.

Dzięki a jak nauczyć go żeby siedział w domu i nie wył. bo zostałem sam w domu z nim i chciałem wyjść do sklepu 2 ulice dalej i nie mogłem wyjść bo wył.

ja mam tak codziennie ale Ty masz szansę go jeszcze nauczyć być cicho ja już nie.dlatego jak tylko wychodzę do sklepu staram się go zabierać-zostawiając przed sklepem też go uczysz być cicho.ale ja w domu przed wyjściem zakładam kaganiec materiałowy niestety zostałam do tego zmuszona bo nic nie pomagało-trenowałam to zostawanie ponad 3 miesiące dzień w dzień i nic ale Ziomek nie zostaje w domu dłużej niż 2 godziny więc się nie męczy,a wiem że już się przyzwyczaił aby spać.zostawiam mu otwarty balkon aby mógł obserwować świat z góry dzięki temu się nie nudzi.
masz czas na naukę.rób to stopniowo.wychodź najpierw na minutę,potem na dwie itd.jak tylko będzie cicho wracaj i chwal dając smakołyk.jeśli wrócisz i będzie szczekał lub wył nie dawaj smakołyka tylko wchodząc pytaj się co tak głośno,dlaczego wyjesz,co to za hałas i mów to groźnym tonem.
POWODZENIA!!!będzie ciężko ale na pewno się nauczy.mój to wyjątek


To, co opisujesz to normalne zachowanie młodego malamuta.

dzięki
wydaja mi się że nie przemęczam psa aportowaniem rzucę mu z 3 razy i zajmujemy się już czym innym bo wiem że to nie owczarek i nie dorówna mu komendami i dlatego nie chcę go zniechęcić ale i tak już u mi aportować i się z tego cieszę. Co do kości będę postępować jak karzesz bo do jedzenia nie warczy na mnie. A co do socjalizacji to dużo przebywa z ludźmi z babcią, bratem, mamą, dziadkiem z sąsiadami no i zemną.

Jeżeli macie jakieś jeszcze ciekawostki o psie jak go wyszkolić do będę szczęśliwy.

z góry dziękuje.

mój to wyjątek
Wygodnie tak tłumaczyć swoje niepowodzenia.
Fakt, że zdarzają się psy oporne na naukę, ale Twój Pocahontas do takich nie należy. Powiedziałabym nawet, że bardzo szybko się czegoś nauczył... Już tłumaczę dlaczego.

Na TVN Style jest taki program "Ja albo mój pies".
Polecam.
[quote="Journey"]Fakt, że zdarzają się psy oporne na naukę, ale Twój Pocahontas do takich nie należy. [quote]

a to znasz mojego psa?

jeśli umiesz psa nauczyć zostawać samemu w domu zapraszam do mnie.mnie się to nie udało od października a próbowaliśmy wszystkiego łącznie z trzykrotną poradą behawiorysty.kaganiec materiałowy rozwiązał problem chociaż nie cierpię mu go zakładać.

[quote]Jeżeli wracasz a pies hałasuje po prostu nie wchodzisz do mieszkania i czekasz aż pies się uspokoi.[quote]
jednak nie znasz mojego psa.

[quote]Pocahontas, jeżeli nie poradziłaś sobie z nauką swojego psa zostawania cicho pod Twoją nieobecność nie udzielaj rad innym. [quote]

przytoczyłam wypowiedź pewnej osoby która mi radziła to gdy ja wzięłam psa

chyba że znasz dobrego behawiorystę,być może Pani która była tu u mnie jest do dupy i się nie zna na psach.mam tel od tej Pani do jakiejś Sapierzyńskiej.ktoś zna?może ona nie jest do dupy.

jest do dupy

Do dupy to jest papier toaletowy.
Pocahontas. Mam doczynienia z wieloma różnymi problemowymi psami, ale każdego z nich nauczyłam zostawania cicho pod moją nieobecność. Czasami nauka trwa dwa dni, czasami dwa miesiące. To zależy od psa.
Teraz trafiła do nas suczka owczarka, która była prowadzona przez psiego psychologa, ale nie dało to żadnych efektów. Właściciele dali nam sunię, żebym z nią pracowała. Największym problemem było to, że suczka strasznie hałasowała i sąsiadom z bloku to przeszkadzało. Kama jest u nas 3 tygodnie - ze znerwicowanej, zamkniętej w sobie zmieniła się w wesołą, spokojną i ufną sunię. Bardzo fajnie się z nią pracuje, otworzyła się, zaufała i chętnie uczy komend.
To jeden z przykładów.
w takim razie napisz mi na pw co ja mam zrobić skoro od października próbowaliśmy wszystkiego i nic.jak nie wyje to niszczy albo wszystko naraz.w kagańcu przynajmniej nie gryzie jedynie coś przewróci,ale teraz już wszystko jest postawione wysoko lub upchnięte w innym pokoju.mój mąż chciał już go oddać jakiś czas temu mówiąc że tak głupiego psa nigdy nie widział.faktem jest że to nie Onek ale do niego nie dociera takie coś że one są trudne w nauce i jak powiesz zostaw kota to na pewno się nie posłucha.
a w ogóle to nam tak dezorganizuje życie że z mężem się widzę tylko w weekendy bo w tygodniu pracujemy specjalnie na inne zmiany no bo nie zostawię go na 9 godzin w domu samego bo to by była masakra po całości.
Wszystko znaczy tyle co nic.
Może zamiast przyjmować, że tak to nazwę, postawę roszczeniową, ruszysz swoje doopsko i spotkasz się z Journey, by mogła poobserwować Ciebie i psa. Myślę, że wtedy będzie jej o wiele łatwiej doradzać, co robisz nie tak.
Tylko jest jedno ale.
Zauważyłem, że jak już ktoś udzielał Ci rad, to i tak z nich nie korzystałaś.

Zauważyłem, że jak już ktoś udzielał Ci rad, to i tak z nich nie korzystałaś.
skąd wiesz?mieszkasz ze mną?
dupsko być może bym ruszyła ale nie chce nikomu włazić na głowę,nie zostałam zaproszona,mam tyle pracy że nie mam kiedy w to dupsko się podrapać!!!

mam tyle pracy że nie mam kiedy w to dupsko się podrapać!!!
ale doskonale znajdujesz czas by rozpisywać się na forum.
Więc znalazłabys czas żeby i po pośladach się podrapać.

ale doskonale znajdujesz czas by rozpisywać się na forum
widzisz która jest godzina?wróciłam po 2 zmianie.a na forum mam czas w pracy!!!rzadko ale mam.

nie zostałam zaproszona,
Ludzie sami mają się rwać byś przyjęła ich pomoc? na to nie licz.
Wystarczy ładnie poprosić a zapewne nie jedna osoba ci pomoże - widocznie aż tak trudne to jest?
liczę zawsze na siebie
a poza tym większość co innego pisze na forum a potem co innego wysyła mi na pw lub gg.
Pocahontas, jeśli jesteś z Warszawy to mogę pomóc Ci w szkoleniu Twojego psa. Jeżeli byłabyś zainteresowana napisz na pw, podam Ci tel i dogadamy szczegóły. Musiałabym dowiedzieć się dużo więcej o Tobie i Twoim psie itd. Póki co zmykam do mojej gromadki ;-)
odkąd mam Ziomka jestem w Wawie tylko wtedy gdy nam się pokrywają zmiany,nie chcę go męczyć w stolicy bo tam zbytnio nie mam go gdzie puszczać a w Parku Saskim mogę tylko wieczorem i to późnym.pies jest w Milanówku bo tu ma przestrzeń.dzięki ale chyba nic z tego nie wyjdzie.pozdrawiam.

pies jest w Milanówku bo tu ma przestrzeń.dzięki ale chyba nic z tego nie wyjdzie.pozdrawiam. Można się było tego spodziewać...

Co do kości będę postępować jak karzesz bo do jedzenia nie warczy na mnie.

moje grenlandy do jedzenia też nie warczały a do kości tak. Jak pisała Journey pewną ręką zabrać, mi przestał dopiero w wieku 7 miesięcy jak sie na nim położyłem i wyciągłem mu z pyska na siłe bo oddać nie chciał, od tamtej pory odrazu oddaje wszytko. Drugiemu grenlandowi od 2miesiąca regularnie brałem kośc i jak warczał to było twarde "ej" i mieszanie w misce ręką podczas jedzenia aż "ucichła"

Można się było tego spodziewać...
CZEGO?
Domyśl się. I wyłącz caps lock...
gdybym mieszkała w Warszawie to bym skorzystała.i nic Tobie do tego.głupkowate komentarze zostaw dla siebie.a CAPS LOCK BĘDĘ UŻYWAĆ KIEDY BĘDĘ CHCIAŁA.

gdybym mieszkała w Warszawie to bym skorzystała.i nic Tobie do tego.głupkowate komentarze zostaw dla siebie.a CAPS LOCK BĘDĘ UŻYWAĆ KIEDY BĘDĘ CHCIAŁA.

pocahontas... te komentarze nie są głupie... dostałaś propozycję pomocy, Milanówek od W-wy nie jest daleko... Znam ludzi, którzy jeżdżą ze swoimi psami na takie spotkania o wiele dalej, a nawet w połowie nie mają takich problemów jak Ty. A Grześ słusznie zauważył, że nie bardzo słuchasz rad, więcej! wiele z nich uważasz za głupie ... nie chce mi się teraz szukac cytatów z innego watku dot. Twoich i Ziomka problemów, ale doskonale pamietam, że takie słowa z Twojej strony padały.
To nie moje komentarze są głupkowate... Szkoda mi tylko psa którego pani zawsze wie wszystko lepiej. A pisanie dużymi literami to podobno objaw niestabilności psychicznej. Powodzenia w "szkoleniu".Dla mnie eot.
A czy 4ro miesięczny szczeniak nie powinien się jeszcze wyszaleć troszkę przed układaniem go ?

A czy 4ro miesięczny szczeniak nie powinien się jeszcze wyszaleć troszkę przed układaniem go ?
Jedno drugiemu nie przeszkadza. Nasze od pierwszego dnia w domu szalały ile chciały a jednocześnie od tegoż dnia były układane. A, i od początku wolno im było to, co u dorosłego psa było do zaakceptowania. Nie ma - on jeszcze malutki, wyrośnie z tego i takie tam. Granice zostały wytyczone na początku i w zasadzie mam spokój od 8 lat.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • degrassi.opx.pl