ďťż

alexisend

nie wiem co zrobilam źle, ale juz jest za późno i teraz pomocy!
Pies boi sie zakładać szelki, zakładam szelki April mala siedzi spokojnie, podchodze do malej zaczyna piszczeć i uciekać - koszmar! Tak jest od pierwszego zakladania szorków. Przedtem zakładalam jej sledy i było spokojniej. Zupełnie nie wiem co z tą pańkarą zrobić?!


Mam tak samo z Indianą.. Nie znalazłam żadnego sposobu , aby ją przekonać do szelek. Z tym , że Indiany po prostu nie interesuje bieganie przy rowerze, ale do dziś nie wiem czy dlatego, ze boi się szelek czy boi się szelek, bo nie chce ciągnąć... :niewiem:

Były też problemy z Toffee, ale szybko się oswoiła z szelkami (jak się okazało, na darmo.. ) . Może Misi potrzeba trochę czasu i pozytywnych skojarzeń z szelkami
Ice też nie lubi szelek a raczej momentu ich zakładania, wiec robię to poprzez zabawę i wygupy jedyny minus tego typu ubierania to dosć długi jego czas
Azja tez nie lubi miec na sobie szelek i jak widzi,ze je biore w reke to sie chowa. Moja Lucy tez nie lubi miec szelek na sobie,ale musi jak idziemy do miasta na smyczy,bo na obrozy bardzo ciagnie i zaczyna kaszlec.Ale zupelnie nie wiem czemu tak reaguje.


Asia, przede wszystkim upewnij się czy szelki pasują dobrze na Misi czy gdzieś jej nie uwierają, nie obcierają. Myślę, że wiosna może Ci doradzić metodę jak to sprawdzić.
A czy możesz dokładniej opisać jak się mała zachowuje podczas ubierania i jak już je ma na sobie? Czy wtedy chętnie pracuje czy cały czas jest problem? I napisz też sposób ubierania, czy robisz to szybko "byle już" czy jakoś ją zabawiasz i przekonujesz?

Moje psy nie lubią samego momentu "przepychania" szelek przez głowę (to się też tyczy obroży półzaciskowych), ale łapy to już same wkładają
Azja w obroze to glowe sama wklada A szelek niecierpi,ale wlasnie nie wiem czy zwiazane jest to z tym,ze jej sie z zaprzegiem(a zaprzegow nie lubi) czy poprostu z tym,ze nie lubi ich miec na sobie.
a może zastosować metodę, polegającą na tym, że podchodzimy z szorami i jest spokój - ciacho ... i tak dalej ... aż dojedziemyt do zakładania ... a próbowałaś jej założyć guardy albo zwykłe spacerówki ??
ja to mam inny problem, moje jak widza szory to sie tak ciesza i skacza ze mam problem zalozeniem
a to powinnaś się niezmiernie cieszyć
Guardy zakładala bez większych sensacji, biegać w nich lubiła, ciągnąć wlaściwie bo na pasie. Z rowerem podobalo się jej, biegla w guardach ale niewiele bo młoda jeszcze.
W szorkach była na wyprawie górskiej, ciągła pięknie i była bardzo zadowolona.
ALe po raz drugi juz nie moglam jej zalożyc szelek bo wpadła w prawdziwą histerie. Narazie połóżyłam je na środku podłogi niech leżą.
Moj Draco tez boi sie zakladania szelek

kiedy je wdzi wie ze bedzie gdzies wychodzil i ciagnal i super sie bawil kiedy sie do niego zblizam jest uciekanie.... zlapie go i powoli mu zakladam jak najostrozniej i mowie nie boj sie itd

u mnie blad polegal na tym iz Draco jak byl szczeniakiem to zuchy zakladaly mu szelki.... wiadomo nie umiejetnosc i odbilo sie na psince.......
... to dziewczyny korzystajcie z tego, że są wakacje i nauczcie swoje psy (albo oduczcie ) tego, czego od nich wymagacie Ja już gdzieś pisałam, jakbym radziła to rozwiązać
asia40 - to zrób tak - parę razy na guardach, na pasie potem spróbuj na guardach, a np. szelki, żeby ,,biegły'' obok psa, poprotsu je przypiąc, żeby psina się przywyczaiła do szorek, kiedy biegnie, a potem spróbuj cały cas na pasie założyć i biec
No nie wiem, czy psy lubią jak im się coś obok wlecze? Raczej myśle, ze to pogorszy sprawe jak one maja "biec koło niej" - a ta zamiana w biegu? chyba nie dam rady Jak do tej pory to nawet się przyzwyczaiła do ich widoku, na początku zwiała z pomieszczenia gdzie leżą, teraz przechodzi spokojnie i udaje, ze ich nie widzi.
no to masz udany sposób ... mówię przypiąć sobie do pasa albo gdzieś..., żbey wiedziała, że są w pobliżu
albo daj na szorki ciastko - to może będą kojarzyć się z czymś miłym
eee.. no to troche nie zrozumiałam Huska tak to dobry pomysł zeby były caly czas z nami, na widoku. Zaraz zabieram sie z tym wszystkim na spacer. Tzn zrobie tak, bede ja ubierac w obroże i w ręku będe trzymala szelki - zobaczymy.

[ Dodano: 2007-06-04, 17:05 ]
To April ma takie duze? Moja Azja ma L a jest dosc duzym haszczakiem.

co do rozmiaru to sa chyba troche za duze

no tak April urosla na duzego haszczaka na stronie chandu są jej zdjęcia.
Milenka,szelki April sa za duze na Misie A na april sa dobre
No właśnie... źle dobrane szelki mogą mieć katastrofalne skutki nie macie do niej mniejszego rozmiaru?
A po drugie może ona ma "dość" i potrzebne jest jej przerwa? Może powróćcie do tych szelek np. za tydzień. Nic na siłę. Może postaraj się, aby ona sama podeszła do tych szorek, sama z siebie np. Ty połóż je sobie na podłodze, kucnij i mów pieszczotliwie jak do psa (na naszych zazdrośników to działa), jeśli przyjdzie sama powącha zaciekawiona co tam leży
Mój pies jak miał dość (zrobiłąm mu wtedy dłuższą przerwę) to na widok szelek (na dworze, przed samym założeniem) schował się za krzaki , położył i udawał że śpi ponoć jak są upały i jak moja mama z nim wychodzi kiedy ja jestem w szkole to też tak robi bo mu się nie chce wchodzić na 4 piętro
moj pies też nie lubi tego momentu jak się zakłada szelki przez głowę i ucieka, natomiast łapki już sama wkłada:) nie wiem czy u Ciebie to nie jest jakaś bardziej skomplikowana sytuacja, ale ja robię to tak, że składam szelki żeby jak najbardziej przypominały zwykłą obrożę bez żadnych odstających elementówi wtedy jej wkładam przez głowkę bez problemu

bez żadnych odstających elementówi
skad inąd mi wiadomo szelki nie mają przy chomącie wystających elementów ... no chbya, że chodzi o szelki z ,,haczykami'' do zaipnania o obrożę
według mnie może poskutkować sposób opisany na stronie HT ( jeśli ma sie więcej jak 1 psa), poprostu jak pies ma opory a drugi nie to założyc temu co chce a tego co nie chce zostawić w domu, i pojechać z drugim, następnym razem sie zastanowi czy warto opory stawiać

chyba ze fakt szelki nie są dobrane to nic nie pomoże, moja suka jest szczupła i mała, typowy mix a jak widzi szelki to szału dostaje ze szczęścia mimo ze ciągnie troche kg, szczerze na początku wątpiłem czy samej jej sie będzie chciało, ale jak widać jest inaczej
http://www.fotosik.pl/pok...6c15bb8f85.html

według mnie może poskutkować sposób opisany na stronie HT ( jeśli ma sie więcej jak 1 psa), poprostu jak pies ma opory a drugi nie to założyc temu co chce a tego co nie chce zostawić w domu, i pojechać z drugim, następnym razem sie zastanowi czy warto opory stawiać

chyba ze fakt szelki nie są dobrane to nic nie pomoże, moja suka jest szczupła i mała, typowy mix a jak widzi szelki to szału dostaje ze szczęścia mimo ze ciągnie troche kg, szczerze na początku wątpiłem czy samej jej sie będzie chciało, ale jak widać jest inaczej
http://www.fotosik.pl/pok...6c15bb8f85.html


Altair, źle dobrane szelki mogą psu zepsuć szkielet! Obcierając go, uwierając, mogą spowodowałć właśnie to, że źle będą się mu kojarzyć, straci zapał i chęc do pracy. Oto co mogą spowodować źle dobrane szelki
napisałem przecież, że źle dobrane nic nie pomogą, a co mogą spowodować to wiem bo nie od dziś tu siedzę

szelki nie są dobrane to nic nie pomoże

No to tak jakby sens zdania był trochę przekręcony. Stwierdziliśmy fakt, że są prawdopodobnie źle dobrane, a Ty napisałeś że to nic nie pomoże, a na tym polega problem zawarty w sam,ym tytule eh... czepiam się, ale może warto by było odpowiednio stosować znaki interpunkcyjne bo niektórzy (czyt. ja) mają problemy z czytaniem gdy takich znaków się nie używa w odpowiednich momentach..
Jako moją rade jedynie podam , poza tym że już ma szelki na widoku , jeżeli ją głaskasz ,masujesz każdy sposób czułości rób to włąsnie szelkami i tylko szelkami - zero wolnego głaskania to ,tzn nic bez szelk w ręku - musi sobie odpuścić , zwin je w kulke i w czasie pieszczot próbuj je powoli rozwijać po żeby zakodowała widok szelek w jaki kolwiek sposób na sobie i żeby sprawiał jej przyjemność a nie tylko prace jak się przyzwyczai do takiego kontaktu spróbuj powoli jej je ubierać ale też etapami ,np założenie ichtylko prze głowe itd, aż dojdzie do skutku że będzie je miała je załozone , jak już bedzie miała szelki na sobie to póżniej leci już z górki , jak wychodzicie na spacer , najpierw wychodzi na obroży i jak będzie bardzo zainteresowana otoczeniem przepinasz na szelki i po drugi trzecim razie uż chodzi w szelkach

po za ty, sprawdz szelki czy niesą za krótkie lub za ciasnie , bo mogły już być wcześniej dla niej znacznie niewygodne i to ją zniechęciło
Dziekuje Linner ten sposob do mnie trafia, powoli ja przyzwyczajam, do widoku juz sie przyzwyczaila - swietny pomysl zeby je zwinac w kulke, nigdy w zyciu nie dostala lania ani nawet nie widziala takiego zdarzenia ale moze jakos te rozwiniete szelki jej sie zle skojazyly?
Ona zareagowala takim strachen na pierwsze zalozenie szelek, czyli niewygoda odpada, niechec do pracy rowniez.
Raczej nie boi sie nowych rzeczy, przedmiotow - sama od malego ja wychowuje
Sposob z zabieraniem innego haszczaka tez dobry, stosuje go jak April nie ma checi na spacer - teraz zrobie tak z Miska.
no to ja sie pochwale że udało mi sie oduczyć tego głupiego zachowania ze pies da sie ubrać pod bramą standardowo pies jak zobaczył szelki wybuchnął wielka radością i zaczął biegać po ogrodzie, ale jak ubrać sie nie dał, olałem go i stałem w miejscu wołając go i mówiłem "siad" usiadł podszedłem, pogłaskałem go ubrałem szelki i jazda teraz jest tak ze przyjdzie siądzie i sam podnosi łapę zeby ubrać szelki, tylko ubierze 1 łapę i od razu drze w przód... ale to też sie oduczy
Laredo przestal histeryzowac na widok szelek odkad jezdzimy na treningi troche dalej niz zawsze i nie startujemy od razu spod domu.
u mnie bylo tak ze dobralam szelki dla Riki na zasadzie instynktu...nie wiedzialam za bardzo co i jak...hmmm no wiecie jak to blondynka heheh ale sie udalo.....sadze sa dobrane dobrze- z zakladaniem czy sciaganiem po treningu nigdy nie bylo problemow.
jak zakladam to bardzo sie cieszy i jak sie sama ociagam z ubraniem siebie to mnie popedza wyjac i tak smiesznie tupiac lapkami
po powrocie jak chce jej zdjac szelki to lekko opuszcza glowke aby latwiej bylo je zdjac i wyskakuje lapkami.....i wtedy miska z woda

sadze są dobrane dobrze

powinnaś być pewna

swoją drogą na zawodach widziałem gościa z psem któremu szelki kończyły siew połowie grzbietu nie wiem czy to S-ki czy M-ki, ja bym na tego psa dopasował spokojnie duże L
jak wieczorem wyszukam fotke z szelkami to wstawie...mam gdzies na plytce....
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • degrassi.opx.pl