ďťż

alexisend

Moja Montana od początku nigdy nie jest najedzona. Jadłaby non stop i wszystkie ilości. Nie wiem czy to normalne bo ostatnio dowiedziałam się od znajomych że nie. Robaków nie ma, po prostu lubi jeść ale jej apetyt rośnie wraz z nią. Nie wiem co robić żeby aż tyle nie jadła i non stop nie prosiła. W ogóle można coś z tym zrobić?

No i jeszcze jedna sprawa. Czy to możliwe żeby ona była mieszańcem? jedna kobieta własnie to mi zasugerowała.


Prosić będzie bo haszczaki to wielkie łasuchy , jedynie musicie być konsekwentni i nie dawać im tak poprostu a tylko jako nadrodę za coś co zrobiła zgodnie z Waszą prośbą co do jedzenia to trzeba ograniczać i dawać tylko wtedy jak ma jesć a po jedzeniu zabierać miskę do następnego karmienia i równierz konsekwentnie tego pilnować.
to ona się zapłacze za swoją miską lubi ją obluzywac nawet jak tam nic nie ma
mieszancem . mi sie wydaje ze jest bardzo malutka jak na 2 mies , jezeli nie ma rood to moze nim byc , moj pierwszy husky -Hana tez jest bez rod. i jest znacznie mniejsza od KIry co do wzrostu. a i podobno jest po rodzicach husky ktorych mi włascicielka nie pokazała .



mieszancem . mi sie wydaje ze jest bardzo malutka jak na 2 mies , jezeli nie ma rood to moze nim byc , moj pierwszy husky -Hana tez jest bez rod. i jest znacznie mniejsza od KIry co do wzrostu. a i podobno jest po rodzicach husky ktorych mi włascicielka nie pokazała .

Nie no ja widziałam jej rodziców ojciec jej miał rodowód a matka nie w sumie matke to tylko na zdjęciu widziałam ale wyglądała normalnie.

to ona się zapłacze za swoją miską lubi ją obluzywac nawet jak tam nic nie ma

Może skamlać, prosić a Ty powinnaś być nieugięta to bardzo trudne

Może skamlać, prosić a Ty powinnaś być nieugięta to bardzo trudne

No i tak już przez to jej błaganie śpi ze mną w łózku Coraz częsciej się uginam ale postaram się
moj też żre ile dostanie jak studnaio bez dna, trzeba go pilnowac bo jak połknie swoje to leci do miski diany wogóle nie gryzie tylko chłonie, ale zadowolony jestem bo ma mocną budowe i mam nadzieje ( i dąże do tego) by wyrósł z niego prawdziwy champion
No widzisz a moja jest bardzo drobna a je za 5. No własnie moja też nie gryzie tylko połyka wszystko O.o

mam nadzieje ( i dąże do tego) by wyrósł z niego prawdziwy champion

że niby jak? Skoro jest bez papierów?
no i co dla mnie będzię championem jak każdy mój pies. Dla mnie i dla ojca nasze psy to oczko w głowie nasze perły nasze książęta
Aaaa... bo jak w takim kontekscie to już jasne a moze jakieś słowo wyjaśnienia w topiku "pies wystawowy" czy jakoś tak, byś zaprezentował?
yy a po co ?? "pies wystawowy" to był temat chyba do 5 posta teraz tam weszystko jest i o wszystkim
Ha ha ha... fajnie, że tak mówisz ludziom, którzy jak mogli, chcieli Ci pomóc. Tylko po jaką cholere wciskałeś te wszystkie kity, że niby rozumiesz, o co chodzi, ba, nawet sie zgadzasz z naszą opinią? Bo tego zrozumieć nie mogę
Altair tak konkretnie to chodzi o ostania strone

Moja Montana od początku nigdy nie jest najedzona. Jadłaby non stop i wszystkie ilości.

Ja z moim Panem Chinook'iem mam tak samo...on jest wiecznie nienajedzony, a dla jedzenia jest w stanie zrobić wszystko. W dodatku trzeba go bardzo pilnować, bo kradnie ze stołu co tylko wyniucha noskiem dzisiaj np. odbierałam telefon od taty i w tym momencie moja kanapka z pasztetem zniknęła...dziwne nie?? ciekawe kto ją zjadł...pozostały tylko okruszki ciągnące sie do niewinnie leżącego Pana Chinook'a nawet gdybyśmy chcieli go ograniczyc z jego łakomstwem, to on i tak sobie poradzi...nawet większe od niego wiadro z karma nie jest żadnym wyzwaniem. A jak dostaje swoja miskę z jedzeniem, to rzuca sie na nia jakby nigdy nie jadł
Hmm.. to właściwie ciekawe, że taka drobna suczka tyle je. Mogłabyś powiedzieć co dokładnie jej dajecie do jedzenia?
A co do kwestii: czy jest mieszańcem. Może Cię zmartwię, ale jest. Jeżeli ojciec ma rodowód, a matka go nie ma, to nie masz pewności, że Montanka jest czystej rasy. Szkoda, że nie widziałaś dokładnie matki. No ale trudno.
A ja dodam ze niestety każdy nierodowodwy to jest kundelek ) ponieważ:
1.Nie możesz zobaczyc /sprawdzić czy jej rodzice byli czyści,chociażby matka ską wiesz ze matka mamy Twojej Montaty nie była skundlona
2rodowodowy-rasowy,nierodowodowy-nierasowy niestety bolesna prawda

Hmm.. to właściwie ciekawe, że taka drobna suczka tyle je. Mogłabyś powiedzieć co dokładnie jej dajecie do jedzenia?
A co do kwestii: czy jest mieszańcem. Może Cię zmartwię, ale jest. Jeżeli ojciec ma rodowód, a matka go nie ma, to nie masz pewności, że Montanka jest czystej rasy. Szkoda, że nie widziałaś dokładnie matki. No ale trudno.


Ja jej daje do jedzenia ryż z rosołem i mięsem z kurczaka, karme conajmniej 2 razy dziennie no i różne serki, twarożki itp

Nie no zdjęc matki dużo było ale no mówie wyglądała jak normalny husky no moze nie jak ojciec bo ten to był piękny i duży ale no... trudno napewno ona rodowodu nie ma.

porównaj championa i psiura z pseudohodowli BEZ papierków zobaczysz różnice różnią się dużo na duzo chorób mogą zachorowac gdyż nie były badane i odpowiednio dobrane zreszta ktoś mnie dopełni-jamykam
no porównałam pieska koleżanki z rodowodem i bez i w sumie na serio wyglądają tak samo tylko jeden jest odrobine mniejszy a drugi ma dłuższe nogi ja nie widze różnicy akurat w tym przypadku... ale wiem że tak jak mówisz kundelków duzo widziałam i były równie śliczne jak te z rodowodem a czasem o wiele ładniejsze.. z chorobami to ja też o tym myślałam ale z tego co się dopytywałam to psiaczki z wczesniejszych miotów orodziców mojej Montany to bardzo dobrze się trzymały i były śliczne i zdrowe
Psiak bez rodowodu a z rodowodem to jest dość duża i znacząca różnica - dużo było pisane o tym ta tym forum - ja mam kundelka , ale uważam że kochać je należy bez patrzenia w papiery tak jak by każdy był CHEMPIONEM
No dokładnie ale nie no teraz mi chodzi o to że skoro to kundel to czy można nazywac je nadal Husky czy trzeba podkreslać "nie to nie husky to kundel"
jak się ktoś spyta: czy to husky? To możesz powiedzieć, że w typie, bo nie ma rodowodu, ale w co najmniej 1/2 jest

Chociaż to głupie.. ale możesz mówić że "w typie husky".
hm... rzeczywiście to głupie

A a i jeszcze jedno pytanie... Po postanowiłam dzisiaj sprawdzić i gośc mi powiedział że matka mojej Mony była po rodowodowych rodzicach ale ona sama rodowodu nie miała... to coś zmienia czy nadal bo ktoś kiedyś wspomniał że jej matka mogłabyć skundlona ale teraz już wiem to teraz się pogubiłam
Tu nie ma sie w czym gubić... jesli pies ma rodowód to jest rasowy, jesli nie ma to jest kundelkiem.... nie ważne kim byli jego rodzice i jakie mieli papiery.
A co jest w sytuacji, gdy hodowca w pewnym momencie nie zgłasza miotu do ZK, nie wyrabia metryk szczeniakom z jakichś tam powodów a rodzicami są jak najbardzej rodowodowe psy nawet z jakimis tytułami. (Podobna sytuacja przewijała sie w którymś topiku) Te szczeniaki to też kundelki czy najprawdziwsze husky bez metryk?
To kundelki w typie SH... nawet bardzo w typie

jesli pies ma rodowód to jest rasowy, jesli nie ma to jest kundelkiem
Dokładnie Skoro z jakiś bliżej nie określonych powodów psiak nie ma rodowodu, oznacza to, że nie jest rasowy..
no a jak nie stać kogoś na rodowód? a piesek mógłby mieć to co? też kundel? troche nielogiczne ja się dowiem czy moja mogłaby mieć rodowód ale wiem ze nie stac mnie na to...
rodowód kosztuje 36 zł... jeśli nie dostała metryki urodzenia (koszt 22 zł) to nie może mieć rodowodu...

[ Dodano: 2007-01-31, 15:21 ]
Yuki, nie musisz się dowiadywać.. Twoja Montanka nie mogłaby mieć rodowodu, bo jej rodzice nie są rodowodowi (matka nie jest) i nie mają praw hodowlanych, które można zdobyć na wystawach.
Kwestia stać=nie stać na rodowód, jest drażliwa. Była już prowadzona dyskusja na ten temat- jeżeli ktoś naprawdę CHCE rodowodowego psiaka i mu na takim zależy, to odkładając co miesiąc trochę pieniędzy jest w ciągu roku w stanie kupić psiaka z dobrej hodowli. Wystarczy poszukać i postarać się. Wielokrotnie pisałam na tym forum-moi znajomi kupili rodowodowego, ślicznego psiaka za 500 zł. Hodowla była amatorska, ale psiaki dobrze karmione, miały zapewnioną opiekę weterynaryjną, były odpowiednio zsocjalizowane, a ojcem szczeniąt był znany pies. Jeżeli nie stać kogoś na wydanie min. 500zł na psa, to jak poradzi sobie w nagłym wypadku- gdy pies na coś zachoruje i będzie trzeba wydać np. kilka tysięcy na leczenie..? Lub chociażby na regularne, obowiązkowe opłaty- jedzenie, szczepienia, akcesoria (szczotki, obroże, smycze, szelki), zabawki?

aylin, też dostałam taką ulotkę Dziś przyszła
Yuki, żeby pies miał rodowód, oboje rodziców musi go miec (każde swój) ,krycie musi byc zgłoszone do ZK, a świeżutko po urodzeniu miot musi zaliczyc przegląd. Na podstawie powyższych warunków szczenię może otrzymac z ZK metryczkę, która upoważnia do wyrobienia rodowodu, ale nie jest to konieczne. Tak więc pies rasowy musi miec nie tyle rodowód, co tę metryczkę, będącą bezpośrednim dowodem "szlachetnego urodzenia". Jak widzisz z cen podanych przez Aylin, te dokumenty nie są wcale takie drogie. No ale niestety, psu bez metryczki nie można wyrobic rodowodu. Albo rodzice twojej suni byli bez rodowodu, albo hodowca tego zaniedbał. Mnie by to nie martwiło (sama mam trzy kundle w typie husky ), nie wiem, jak bardzo tobie na tym zależy...
O jeny nie przesadzajcie Ojciec Kuby to AM a matka to SH(podobna do Diany Oli (Diancia)) Ojciec miał rodowód a matka tez po rodowodowych rodzicach Wy możecie powiedziec że w typie SH a ja Z DUMĄ mówię "nie to nie jest Siberian Husky to jest mieszaniec Siberiana Husky i Alaskana Malamute tego wiekszego "husky" "i sie nie wstydze

[ Dodano: 2007-01-31, 15:47 ]
Pilar, to nie my przesadzamy, tylko takie są zasady przyznawania tych papierków...Oczywiście, że do kochania są one zupełnie niepotrzebne...A myślisz, że jak mnie pytają, czy to husky, to robię wykład? Nie, mówię, że tak, husky...Jedynie, kiedy pytają, czy będę szczeniaki sprzedawac, zatrzymuję się na dłużej...
Nie chodzi mi o papierki ale o te dopytywania itd podchody itd jak już ma sie psa jakiego sie ma , to sie go kocha ate papierki nie są niezbędne własniedo tego kochania nie mówię że mamy kupywac od pseudohodoFFFFFFFców ale o to ze jak już sie ten błąd popełniło-trudno,nie am co histeryzować

Mnie tez sie pytali o rozmnażanie-i zaczełam im mówic tłumaczyc aoni tylko głowa przytakiwali a jak dokańczałam powodami oddawania husky i problemami wychowawczymi , wiekszość stwierdziła ze już nie chce takiego psa
Na moich potencjalnych klientów najmocniej działa argument "kurzy"
Tzn nie no mi tak nie zalezy na tym ;-) Moja sama świadomośc że montana jest z czystej linni psów rasowych wystarczy.. mi mówili że rodowód moze kosztować do 300 zł na co mnie nie stac Mnie tam nie Martwi nic bo mi się Mona bardzo podoba i jestem z niej dumna bo jak chodze po mieście i widze psy typu Husky ;-) to stwierdzam ze moja naprawde jest ładniejsza. Może dlatego że się wdała bardziej w ojca a jej ojciec jest naprawde prześliczny. Teraz już wiem ze nie moze mieć rodowodu ale chodziło mi w ej całej sprawie bardziej o to że ta babka co mnie zaczepiła i powiedziała ze ona rasowa nie jest to stwierdziła że ona wcale nawet do husky nie jest podobna i dla niej to mieszaniec huskiego z jakimś innym psem typu owczarek niemiecki... >.> Ale i tak dzięki bo dużo rzeczy się dowiedziałam ;-)
a na moich kwiatki kanapy dywany ściany , potem fochy głóchota wtórna , a jak na niektórych to nie działa to dodaję zwinność w ucieczkach a jak jeszcze to nie działa to zagryzione kury (zreguły mówię wszystko ludzia tylko sie pytający ,natomiast jak ktos chce nabyc huskiego mówie o "chodoflach" , chorobach itd itp a jak sie po wszystkim niezniechęcą -to zapprazam na bieganie , odpowiedź-nie lubię biegac,nie mam kondycji,nie mam czasu żadko jest z chęcią zobaczę spróbuję itd tzn raz był ale to było tylko gadanie-bo doniczego więcej nie doszło ;]

[ Dodano: 2007-01-31, 16:12 ]
mam koleżankę, której bardzo się SH podobają. No to opowiedziałam jej o rasie, o zniszczeniach, wymaganiach... a ona "tak?" "ojej" itd... a na koniec : Ale one są takie ładne, maja niebieskie oczy, najbardziej to bym chciała takiego z niebieskimi oczami... i nic nie dociera... a ma prawie 18 lat.

[ Dodano: 2007-01-31, 16:12 ]
Twój pies NIE JEST z lini CZYTORASOWYCH SH ...


tzn no chodziło mi o to że jej ojciec miał rodowód a rodzice matki też tylko ona sama nie miała w sumie nawet nie wiem czemu ale pytac się już głupio będzie no ale chodziło mi o to że ma potomków czystej krwi o XD''' może źle się wyraziłam

chodziło mi o to że ma potomków czystej krwi
No MOŻNA tak powiedzieć.. choć nie całkiem ..

Tak na marginesie: wiecie co mnie dziwi? Czemu ludzie, którzy mają rodowodowe psy kojarzą je bez wyrobienia im uprawnień hodowlanych..? Nie rozumiem tego.. Skoro już zapłacili ileś pieniędzy za "czystego" psa, to czemu nie chcą sami sprzedać takich szczeniąt? Czemu tak wiele Polaków ma wstręt do wystaw? Skąd to się bierze..?
Osobiście moim zdaniem "szczeniaki bez rodowodu po rodowodowych rodzicach" albo "rodizce po rodowodwych rodzicach i szczeniaki beda czyste husky tylko taniej i bez rod."to sa kity
Yuki, widać ta Pani się znała inaczej..

Mnie też kiedyś zaczepiali na ulicy i mówili, że mój pies nie może być Husky, bo nie jest czarny, inni , że nie Husky, bo nie ma niebieskich oczu itd itd. W gruncie rzeczy co to za różnica? Ważne , że Tobie się podoba.. Przecież psa nie kupuje się dla szpanu.
pilar0 myśl se co chcesz ale ja znam kilka takich przypadków bo nie każdy moze zapłącić 500 zł za papierek i woli bez za 300 czy tam 400. Uwierz bo moja rodzina też ma hodowle tylko nie husky a owczarków niemieckich na mazurach i na zyczenie nie dają metryk itp. bez metryki 500 a z 1000zł więc róznica jest. Jak ktoś chce mieć psa tylko dla siebie do domu to po ch. mu rodowód?


Mnie też kiedyś zaczepiali na ulicy i mówili, że mój pies nie może być Husky, bo nie jest czarny, inni , że nie Husky, bo nie ma niebieskich oczu itd
Mi mówili, że dlatego, bo nie ma różnych oczu a ostatnio jakaś babka próbowała mi wmówić, że mój pies nie jest rodowodowy bo nie urodził się pierwszy
Na szczęście po moich przekonaniach i zapewnieniach, że prawa się zmieniły, uwierzyła mi
pilar0 myśl se co chcesz ale ja znam kilka takich przypadków bo nie każdy moze zapłącić 500 zł za papierek i woli bez za 300 czy tam 400. Uwierz bo moja rodzina też ma hodowle tylko nie husky a owczarków niemieckich na mazurach i na zyczenie nie dają metryk itp. bez metryki 500 a z 1000zł więc róznica jest. Jak ktoś chce mieć psa tylko dla siebie do domu to po ch. mu rodowód?

Taaa, w owczarkach niemieckich też zdarzają się niezłe przekręty. Znam fakty, że hodoffcy skupują wszystko, co chociaż trochę przypomina ON, a potem sprzedają jako swoje szczeniaki, bez metryk, bo "nie było czasu wyrobic". Nie muszę mówic, że nie wiedzą nic o rodzicach, a kupno-sprzedaż odbywa się na gębę i późniejsze reklamacje są wyśmiewane...Tak, że akurat ten przykład prowadzenia hodowli podany przez yuki jakoś mnie odstręcza - jedne z metrykami, inne bez, to już trąci nieuczciwością.
Olga-dzieki za poparcie .. ale niewiedziałam że bycie na forum kosztuje aż tyle nerwów

Tak aja byłam świadkiem skupowania tak szczeniaków ... sama z tym kims na giełde jeździłam jeździłam ja moja kolezanka i jej ojciec .. nie miałm pojęcia , że to złe a teraz to bym znim zrobiła Nawet wziął jednego hasiora .. tzn kupił 14miesieczna sunie z rodowodwem od starszejbabci bo jej mąż zmarł ,a ten pies był jego i sobie z nia rady niedawała , srebrna , niebieskooka i slimowata ... Dasza tak sie nazywała , ciekawe jak zyje
Pilar, współczuję wspomnienia, ale sama widzisz, źle się dzieje u nas w kwestii handlu psami. A nerwy - trzeba albo się ich pozbyc albo przełożyc na działanie. Nie wiadomo tylko, co trudniejsze...
Kurde wszystkie złe wspomnienia z Sukami )

No nieeeeeeee !! jak sie wyrabia papierki to nie ma tak ze ten będzie miał a ten nie jak już metryczki to cały miot
Rozumiem że odkładając rok na psa nie uzbierasz koło 1000? to jak chcesz psa wyżywic jak rocznie sao jedzenie wyniesie koło 1000??!! + obroże,smycze itd itp + wet +(puźniej) pozagryzane kury ?


to słuchaj nie wiem jak jest gdzie indziej ale moja ciocia własnie tak robi... i jakoś nigdy nie miała problemów żeby sprzedać ani nic... jej pieski są zdrowe i bez papierków A no wybacz ale nie mam dochodów miesięcznych 5 tysięcy. narazie starcza mi na wyżywienie+wet kagańce i smycze miałam po wcześniejszym psie a kur nie będzie zagryzał bo nie ma w pobliżu żadnych kur chyba ze u mnie w lodówce. Mnie wyżywienie nie wynosi 1000 zł bo ryż drogi nie jest a często gotuje rosół i kupuje twrogi i sery... nie zauważyłąm zeby mnie to wynosiło 1000 zł. Nie zbierałam na psa rok a tydzień bo miałam akurat okazje to kupiłam. A czekac nie mogłam bo za rok moze mnie tu już nie być. Kupiłam psa widząc co kupuje i w jakich był warunkach hodowany. Nie jestem głupia mimo wszystko.

Yuki, nikt nie mówi, że jesteś głupia, wręcz przeciwnie. Ale przebywając na psim forum nie unikniesz takich dyskusji. Nie bierz wszystkiego do siebie...Nam naprawdę zależy na psach, na ich zdrowiu i losie, a tyle już widzieliśmy i wiemy, że na wszystko bierzemy dużą poprawkę. Byc może, tak jak mówisz, zdarzają się wyjątki, ale potwierdzają one tylko regułę, niestety...Co do sumy 1000 zł na jedzenie, to była kwota w skali roku, więc wychodzi mniej niż 100 zł miesięcznie i zapewniam cię, że trzeba się nieźle nagimnastykowac, żeby odżywiając psa prawidłowo, zmieścic się w tej kwocie...
Sory ja mam 14 lat nie zarabiam ...

Yuki, nikt nie mówi, że jesteś głupia, wręcz przeciwnie. Ale przebywając na psim forum nie unikniesz takich dyskusji. Nie bierz wszystkiego do siebie...Nam naprawdę zależy na psach, na ich zdrowiu i losie, a tyle już widzieliśmy i wiemy, że na wszystko bierzemy dużą poprawkę. Byc może, tak jak mówisz, zdarzają się wyjątki, ale potwierdzają one tylko regułę, niestety...Co do sumy 1000 zł na jedzenie, to była kwota w skali roku, więc wychodzi mniej niż 100 zł miesięcznie i zapewniam cię, że trzeba się nieźle nagimnastykowac, żeby odżywiając psa prawidłowo, zmieścic się w tej kwocie...

ah no widzisz nie doczytałam.. no moze 100 zł miesięcznie to i by tak wyszło... no ale miesięcznie mając psa moge tyle wydac niestety gdybym go nie miała odłożyć 100 z byłoby o wiele cięższe dlatego moze się zbyt pośpieszyłam z kupnem psa bo do 500 zł brakowało mi 150 zł ale ja jestem zadowolona z mojej Mony i chyba to się liczy.. mi może nie zależy na rodowodzie ale po prostu nie lubie okreslenia które hodowcy uzywają "w typie husky". Jeszcze rok temu kiedy planowałam kupno malamuta rozmawiałam z tzw pseudohodowcą" który niezwykle dobrze traktował swoje pieski i chciałam kupić od niego ale no cóz nie zdązyłam... Mysle że nie każdy pies bez rodowodu musi być od razu "kundlem" nazwany o.. i koniec tematu
Rozumiem cię...Są wyrazy o zabarwieniu pogardliwym (np. "blondynka", "chłoptaś"ostatnio przez Konona nawet "sweterek" ). A ja tam jestem z moich kundli dumna!

A ja tam jestem z moich kundli dumna!

ja też jestem dumny ze swojego kundla

No jak Ci pokazali ojca szczeniaka, a matkę tylko na zdjęciu, to możesz być pewna na 100% ,ze to nie była matka szczeniaka Mój kolega kupił psa dokladnie tak samo jak Ty i też mu matki psa nie pokazali, a ojca owszem Dlaczego mu matki nie pokazali na żywo a tylko na zdjęciu, wyszło juz po roku, jak pies dorósł i doskonale było widać, że to mieszanka owczarka belgijskiego z sh Szczeniaka nie pokazali z matką ze zdjecia, bo mogłaby zagryść nie swojego szczeniaka... no a jakby prawdziwą matke pokazali, to nikt by szczeniaka nie kupił... W każdej w miare normalnej hodowli pokazują szczeniaki z matkami, a ojców żadko pokazują, bo zazwyczaj nie pochodza z tej samej hodowli, co jest całkowicie normalne. Natomiast jeżeli pokazali Ci szczeniaka bez matki, to zdecydowanie coś tu śmierdzi

Nie no z tego co ja wiem to matka ta co mi pokazali to była rzeczywiście jej. Ma jej oczka i kolor a zresztą pytałam się babki co wzieła suczke czerwonooką i ona pojechała wprost do hodowli to mówiłą ze było ok. Dlatego z taką pewnością pisze że to była jej matka. Zresztą matka psiaczków w innym miejscu była a ja nie miałam tam dojazdu więc poprosiłam zeby odebrac bliżej.

Ja pare lat temu widzialam przy okazji wystawy we Wrocku jak babka sprzedawala szczeniaki husky i miala taka tablice ze zdjeciami ojca i matki. Tylko,ze jako zdjecia matki miala przyklejone zdjecia pewnego reproduktora,ktorego fotki ja tez mialam w domu i to takie same. Jak jej powiedzialam,ze to przeciez jest pies taki i taki to sie mocno zmieszala i zaczela jakies kity wciskac Szczeniaki byly bez papierow oczywiscie.

[ Dodano: 2007-02-01, 12:31 ]
A ja nie pojmuję, czemu (jeśli metryka kosztuje tam ok 30 zł) jest taka rozbierzność cenowa? Jesli pies bez papierów kosztuje np 500 zł a z 1000? mam tu na myśli przykład tej mazurskiej hodowli ON o której mówiła Yuki, gdzie wszystkie szczeniaki mogły by mieć papiery. W cene szczeniaka wlicza się pieniądze w jego zainewstowane (chyba) czy więc hodowca od razu wie, że o tego szczeniaka na pewno będą chcieli bez rodowodu, to karmimy go tańszą karmą? Różnica w cenie z a bez powinna wynosić coś ok 50 - 100 zł a nie 300 czy 500. To takie moje rozważania

[ Dodano: 2007-02-01, 12:52 ]
Znacie jakas hodowle Golden Retriverów do 100 km od Turku gdzie są psy po rodowodowych rodzicach itd itp w metryczkami , ale bez rodowodu ? Moja w-f'istka sie pytała czy bym mogła jej hodowle znaleźc dobra Ona chce psa do domu-nie na wystawy..moje argumenty nie działały
Ech, powiedz jej,ze nie ma czegos takiego jak dobra hodowla psow bez papierow
Z metryczkami bez rodowodu? To chyba samo sobie przeczy...
Nie przeczy... Od hodowcy mogą wyjśc psy z samą metryką, a od nowego właściciela zależy, czy będzie wyrabiał rodowód.

[ Dodano: 2007-02-01, 16:35 ]
wiem,ze temat był o czym innym,ale zadryfował na temat rodowodów tip przed chwilą na tvp1 był program o pseudohodowcy,tzn właściwie o pseudohodowacach-dziewczyna kupiła za 1000zł yorka-szczeniaka,chorego na wszystkie możliwe choroby,a "hodowca" rozpłynął się w powietrzu,pieska uśpiono to chyba pierwszy tego typu reportarz,który widziałam w tv
Ratujcie ... pisze grzecznie , spokojnie ludziom na pupilach którzy jak widac wypowiedzi kupili psa ze względu na wygląd niebieskieoczka itd a nie po to by znimi biegac ,i mnie atakuja www.kuba60.pupile.com to juz strach pomagac

dziękuje za stronke Olga
No ok... ja nie wiem czemu ona tak (moja ciocia) sprzedaje psy i czy tak dalej sprzedaje bo tak jak mówiłam (500 zł i 1000 zł) to było 6 lat temu. Wiem ze 3 lata temu poleciłam hodowle mojej cioci znajomemu z mazur i bardzo sobie chwalił pieska i miał metryczki i rodowód wyrobił i jeździ na wystawy i naprawde nie rozumiem o co chodzi...

Ale ok dosyć tego bo ja nie znam szczegółów jeżeli chodzi o teraźniejsze prowadzenie hodowli mojej rodziny



Nie no z tego co ja wiem to matka ta co mi pokazali to była rzeczywiście jej. Ma jej oczka i kolor a zresztą pytałam się babki co wzieła suczke czerwonooką i ona pojechała wprost do hodowli to mówiłą ze było ok.

Jaką?? A umaszczenie i kolor oczu to sunia moze mieć po babci czy prababci, a nie koniecznie po matce czy ojcu i wcale nie gwarantuje Ci to ,ze wyrośnie na huskiego Poszukam fotek Czina i wkleje te jak był malutki i na jakiego wyrósł.... pokazywanej matki i ojca szczeniaka też foty gdzieś mam...

i CHWALENIA


i CHWALENIA

Pilar ja nie miałam w ostatnim zdaniu cioci na myśli

Jaką??

No tak.. piesek miał czerwone oczka... u mnie w mieście też jest husky z czerwonymi oczami O.o śliczny jest tylko troche straszny...

Skoro Cię nie obchodzi czy rasowy czy kundel.. czemu nie uratowałaś jakiejś biedy ze schroniska?
Nie chcę Cię oceniać i w tym momencie nie uderzam do Ciebie tylko pisze ogólnie.. ale mnie to zaczyna irytować, ta hipokryzja. Ludzie, którzy krzycza, że na papierkach im nie zależy, ze są dla snobów dostają białej gorączki jak ktoś im powie, że ich pies jest kundlem a nie rasowym Husky. To jak to w końcu jest - skoro nie zależy na papierkach to skąd ta obsesja na punkcie rasowości?? Dla mnie to się zawsze sprowadza do jednego - jesli kupuje się psa danej rasy lub w typie danej rasy to znaczy, że takiego chcemy mieć. A to, że kupujemy od handlarza na targu, giełdzie lub jakiegoś wielkiego CHODOFCY bez papierów.. to znaczy, że chcemy spełnić swoją zachciankę tanim kosztem. I błagam, niech nikt nie dorabia do tego ideologii..
Ja nie chce się już wypowiadać bo zaczyna irytowac mnie ta mania na dobrego hodowce. Ze schroniska nie wezme bo psy sa u nas chore i nie stać by mnie było na leczenie a małych szczeniaków też nie ma. Zastanów się co piszesz

Nie wiem, może dlatego, że robią badania za 300zł, jeżdzą na wystawy w Polsce i za granicą, kryją zagranicznym lub krajowym importowanym reproduktorem (koszt 1500-5000zł), chuchają i dmuchają na szczenięta..


zaczyna irytowac mnie ta mania na dobrego hodowce.

Irytuje Cię nasze dążenie do tego, aby szczenięta były hodowane w godny sposób, zapewniający im dobry start w życie? Denerwuje Cię, że nie chciałabym, aby każdy pan Heniek co nie potrafi poprawnie napisac nazywy "Husky" i "hodowla" zarabiał sobie 400zł na szczeniaku?


bo psy sa u nas chore

A w złej hodowli to zapewne okazy zdrowia.. Zwłaszcza, że to rasowce, znacznie częściej dotykane chorobami dziedzicznymi itp.

Ja widze, że masz to głęboko gdzieś, ale SPRÓBUJ popatrzec na wszystko z perspektywy dobra psów, każdego szczeniaka z osobna i całej rasy, a nie ciągle z perspektywy "po co mam płacić 1500zł za psa skoro zapłace 300zł".

Jesli ktoś sprzedaje szczeniaki za 300zł to znaczy, że na czymś mocno zaoszczędził. Nie wiem czy na szczepieniach czy na żywieniu, czy nie poświęcał szczeniakom prawie w ogóle czasu, może swoja suke pokrył psem sąsiada albo swoim psem.. O badaniach genetycznych nie mówie, bo zapewne nawet o nich nie słyszał. Ale zaoszczędził i prędzej czy później to będzie miało swoje konsekwencje, tyle, że konsekwencji nie poniesie wielki pan hodowca ani Ty , irytująca się na manie dobrych hodowli, ale poniesie je pies - cierpiąc na jakąś chorobę.. Wynosząc ze szczenięctwa tak traumatyczne przeżycia, że każde wyjscie na ulice będzie dla niego horrorem lub po prostu przekaże swoim szczeniakom jakieś świństwo (bo rozmnażanie psów bez rodowodu nie ma końca..).
Oczywiście do takiego myślenia trzeba widzieć coś ponad czubek swojego nosa..

Irytuje Cię nasze dążenie do tego, aby szczenięta były hodowane w godny sposób, zapewniający im dobry start w życie? Denerwuje Cię, że nie chciałabym, aby każdy pan Heniek co nie potrafi poprawnie napisac nazywy "Husky" i "hodowla" zarabiał sobie 400zł na szczeniaku?

No nie o to mi nie chodziło ale skoro np. państwo XYZ mają 2 pieski piekne Husky no powiedzmy bez żadnego rodowodu i postanowili połączyć je i sprzedać za symboliczną cene to czy to jest złe? przeciez psiaki zazwyczaj sa dobrze wtedy traktowane. Wiem bo sama dopuściłam moją ś.p. suczke do innego pieska tej samej rasy i były sliczne szczeniaczki o które dbałam i nie dopusciłam do tego żeby wzieli je jacyś ludzie którzy nie mają warunków.

Adopcja psa to nie tylko wziecie ze schroniska,ale wystraczy kupic gazete wyborcza a tam pelno jest ogloszen o szczeniakach do ODDANIA(przynajmniej we wroclawskim dodatku). Ale tak to jest,ze ludziom na rasie niby nie zalezy,ale jednak wazne,zeby pies wygladal jak husky

[ Dodano: 2007-02-02, 14:55 ]

przebadałaś psa zanim go pokryłaś a "ojca" szczeniąt? NIE:?:

A skąd wiesz że nie? przeciez nie dopusciłam do obcego psa?! Oj uważaj co piszesz bo miła do Ciebie nie będe nastepnym razem. Myslisz że jestem idiotką? Myślisz że wziełam pierwszego lepszego psa którego spotkałam na ulicy i powiedziałm "do roboty bo chce za to miec kase!"? To ty się puknij w czoło nie mam zamiaru z toba wymieniać zdania bo widze że z kulturalnymi ludźmi nie mam w tym przypadku doczynienia.

Jak nie wiesz nie wsadzaj mi w moje usta słów których nie wypowiedziałam.

Alez nikt nie mowi,ze masz go oddac,bo pies jak pies i kochac go trzeba,ale moze na przyszlosc nasze argumenty Cie przekonaja,ze nie warto dawac zarabiac pseudohodowcom.
Dobra, Yuki, powoli.. Bez emocji..


skoro np. państwo XYZ mają 2 pieski piekne Husky no powiedzmy bez żadnego rodowodu i postanowili połączyć je i sprzedać za symboliczną cene to czy to jest złe?

Tak Yuki to jest złe. Wiesz dlaczego? Państwo XYZ nic nie wiedzą o hodowli psów. Hodowla Husky to nie tylko dobieranie rodziców wg. koloru oczu i umaszczenia, ale to konieczność podejmowania przemyślanych decyzji.
Aby hodować psy DOBRZE niezbędna jest wiedza z zakresu genetyki. Jeśli ktoś coś wie o chorobach dziedzicznych nie odważy się kryć dwóch, nie przebadanych, nie rodowodowych psów. Nie wiadomo, co one niosą, co przekażą swoim szczeniakom lub swoim "wnukom".
Nie wiem czy miałaś styczność z psem chorym na dysplazję czy choroby oczu - kataraktę, dystrofię oka, PRA. To nie jest katar czy uczulenie, to najczęściej trwałe kalectwo kończące się serią kosztownych operacji, ślepotą, niezdolnością ruchową psa = kalectwem.
Po za tym Husky to zespół cech psychicznych i fizycznych , dobieranie do siebie psów , które nalezą do ogólnego pojecia "Husky" wcale nie warunkuje utrzymania rasy. Dobieranie psów wg wlasnego widzimisie a nie wg ich budowy - kątowania, linii grzbietu, głowy, kończy sie wynaturzeniem i wyrasowieniem ,niekiedy niezdolnością do wykonywania pierwotnych funkcji psa, bo budowa Husky określa jego zdolność do biegania a to przecież pies zaprzęgowy!!!

To jest efektem przypadkowego hodowania:


A to przemyślanego:


Pierwszy obrazek Husky przypomina tylko z koloru oczu..

Natomiast odnosząc się do tego, co napisałaś wcześniej.. Mam zrozumieć ludzi, którzy nie bacząc na zdrowie, dobro psów lecą na targ i kupują szczeniaka za 300zł, bo nie stać ich wydać 500zł na szczeniaka z Hodowli? Na psa trzeba mieć środki, kupując psa bez rodowodu zwiększa się ryzyko, że będzie on chory i wydatki rzędu 300zł staną się kroplą w morzu. Rozumiem, że wtedy mówi się weterynarzowi, że nie stać na leczenie i ma psa uśpić. I to pewnie tyle na temat przyjaźni człowieka i psa.

A jeśli nie wierzysz, że utrzymanie psa jest wielkim wydatkiem to uważnie przeczytaj: mój pies jest chory – w ciągu ostatnich dni wymagał zdjęcia RTG (100zł), musi brać lekarstwo (100zł / msc) , potrzebuje specjalnej karmy (300zł / 2msc) i czeka go na dniach operacja (500zł), którą trzeba będzie powtórzyć. Policz sobie i mi powiedz czy osoba, której nie stać wydać 500zł na psa naprawdę powinna go sobie kupować.
Aha.. no to ja ci musze delikatnie powiedzieć że się mylisz.. nie prowadze może ogromnej hodowli w ogóle jakiejkolwiek hodowli ale mój pies jak i ojciec tych małych szczeniaków były mi bardzo znane tak jak ich matki i ojcowie i nie mam zamiaru Ci się tłumaczyć. Uważaj mnie za pseudohodowce uważaj co chcesz. Mów sobie że znęcam się nad psami i to nie ważne że wszystkie są zdrowe i wesołe a teraz biegają sobie beztrosko po moim podwórku. Nie ważne... oczywiście bo wszyscy wiedzą lepiej bo tak jest napisane w ksiązce o hodowli. Litości... Ja wiem swoje... ja wiem że psy z papierami są lepsze ale czy bez papierów są na tyle gorsze żeby je eliminować i wsadzać do plastikowego worka i utopić? Pseudohodowca - to powinno się inaczej definiować.. i dokładnie na odwrót. Co nie znaczy że popieram tych co rozmnażają tylko dla pieniędzy. Dla mnie temat jest skończony
Aha i jeszcze jedno... Tu nie chodzi o to, że pies bez rodowodu jest mniej wartościowy, mniej zasługuje na miłość. To tak, jakbyś mówiła, że kundelek nie zasługuje na zainteresowanie.. Ale pomyśl logicznie, złe hodowle (wszystkie bez rodowodu i wiele z rodowodem) nie powinny istnieć a jedyny sposób, aby je wyeliminować, to nie kupować od nich szczeniaków = nie dać im zarobić.
Właśnie widzę Add, że u niektórych to cuda się dzieją. Odpowiedzialni hodowcy robią co rok tradycyjne badania oczu (100zł każde), robią RTG swoim psom i znają wyniki przodków do n-tego pokolenia, niekiedy robią OptiGen (chyba takiej mądrej hodowczyni nie muszę mówić co to?) za 400zł i nadal nie mają 100% pewności , że szczeniaki będą zdrowie, bo wiadomo.. genetyka. A Ci bez papierów nie muszą tego robić, by wiedzieć , że są zdrowe.. Niezwykłe.

Kogo Ty okłamujesz? Wiesz czemu nie ma psów bez papierów z chorobami dziedzicznymi? Bo ich nikt pod kątem chorób dziedzicznych nie bada.. Ludzie zaczynają się tym interesować dopiero wtedy gdy pies już nie chodzi lub nie widzi.. A to nie zawsze tak jest , czasem nie dostrzegamy sygnałów psa, że coś jest nie tak.

Tak Yuki to jest złe. Wiesz dlaczego? Państwo XYZ nic nie wiedzą o hodowli psów. Hodowla Husky to nie tylko dobieranie rodziców wg. koloru oczu i umaszczenia, ale to konieczność podejmowania przemyślanych decyzji.
Aby hodować psy DOBRZE niezbędna jest wiedza z zakresu genetyki. Jeśli ktoś coś wie o chorobach dziedzicznych nie odważy się kryć dwóch, nie przebadanych, nie rodowodowych psów. Nie wiadomo, co one niosą, co przekażą swoim szczeniakom lub swoim "wnukom".


Może rzeczywiście az tak dokłądnie nie pomyslałam ale jestem szczęsliwa że tym piekom nic nie było i nie będzie bo naprawde bardzo dobrze znam przodków mojego byłego psa i jej partnera.

Czym jest wiadome źródło? Uwierz mi, że gołym okiem choroby psa nie widzisz. A fakt, że Ciebie , Twoich znajomych i przyjaciół nigdy coś takiego nie spotkało.. nie znaczy,że tego problemu nie ma. Dla mnie też kiedyś choroby dziedziczne były abstrakcją, czymś co zdarza się.. tylko w filmach. Zastanawiałam się - co za sens, tak naprawdę, prowadzić hodowlę z rodowodem.. No i stało się . Mam chorego psa, który niestety nię będzie nigdy normalnie żył. Jego choroby nie można z hodowli psów wyeliminowac, ale można obnizać ryzyko jej wystąpienia ,ale tylko badając psy. I tylko znając rodziców, dziadków , pradziadków i linie swoich psów. Inaczej ryzyko wystąpienia dysplazji w każdym skojarzeniu jest ogromne, siegające 70-80% a w sytuacji gdy ogromna większość hodowców traci kontakt ze swoimi szczeniakami - nie są w stanie zweryfikować czy ten problem wystąpił czy nie. I wcale nie jest powiedziane, ze skoro w 1 miocie wszystko było OK to w drugim też tak będzie. Genetyka to loteria.
dobra nie będe cytowac bo nie mam czasu Chce powiedziec tylko tyle że ja naprawde robiłam wszystko by moje psy nie miały żadnych chorób genetycznych tzn sprawdziłam a w sumie nie ja sprawdzałam a mój ojciec który kocha te psy który robi wszystko by były jak najlepsze mimo że kundle. Może ja się wzoruje na moich psach bo one nigdy nie chorowały i dozywały swoich lat w spokoju i bez większych chorób. Może myśle troche inaczej i chciałam po prostu dowiedzieć się czegoś innego, nowego o tym i tamtym ale wszyscy na mnie napadli jakbym to ja była winna wszystkim chorobom psów i to ja je topiłam bo nikt ich nie chciał. Wybaczcie jeżeli sądziliście że tak jest. Ja nie popieram pseudohodowli ale naprawde mój pies gdy go zobaczyłam oczarował mnie i nie mogłam dac mu zdechnąć bo go wyleczyłam i dzieki mnie zyje.
Hmm.. Add, a mi sie wydaje, że zaczynamy z Yuki dochodzić do podobnych wniosków.. Więc bez niepotrzebnych, niemiłych uwag może.. proszę.
metros rozumiem i dlatego jak sie o tym dowiedziałam nigdy nie dopuszczałam swoich psów do innych, tzn w ogóle ich nie dopuszczałam moja suka miała tylko raz młode a potem przez 10 lat w ogóle bo tez się przestraszyłam chorób kiedy pies sąsiada piękny rasowy pies zachorował na nosówkę i na szczęscie wyszedł z tego ale jest troche zdeformowany.

gdzie u veta czy u specjalisty? jak nie wiesz to moze tate popytaj mozliwe ze mala bylas i nie pamietasz...

a uwierz że zapytam jak tylko wróci
Yuki, nikt cię nie wini, tylko ty bierzesz do siebie
Gdybyś wiedziała, ile na forum jest osób, które kupiły psa z pseudohodowli...Na przykład ja osobiście Ale tu na forum dowiedziałam się tyle, że teraz na pewno nie zrobiłabym tego. Szkoda, że zrozumiałam to późno, ale to lepsze, niż wcale.
Założenie powinno byc proste: chcę psa rasowego, to najpierw dowiaduję się o rasie jak najwięcej, a potem szukam hodowli i kupuję psa z metryką. Niestety rzadko kto tak robi. Kupowanie psa "rasowego bez rodowodu" to dopiero snobizm, mnie stac na to, żeby się do tego przyznac, a ciebie mam nadzieję będzie też niedługo stac Moje i twoje psy mają to szczęście, że są kochane, ale uwierz mi, że w pseudohodowli, gdzie jest kilka - kilkanaście suk "rozpłodowych" (no bo jak to nazwac), które dają po dwa mioty rocznie, nikt ich specjalnie nie szanuje...Nie odżywiają się jak powinny (stąd mniejsze, chudsze szczenięta), nikt ich nie głaszcze, bo kiedy? I po co? Jeszcze raz piszę i będę pisac do bólu - w Polsce jest o wiele za dużo niechcianych i nie szanowanych psów! Po co kupowac szczeniaka z niepewnym pochodzeniem, skoro w schronach i przytułkach aż roi się od efektów takich poczynań? Proszę cię, spójrz dalej i głębiej i "przejdź na naszą stronę"...

To jeszcze jedno !! Cos mi tu niepasuje najpierw pisałaś że widziałaś TYLKO OJCA przy odbieraniu psa , puźniej że znałaś przodków zarówno psa jak i suki dobra jestes ...

Widze że nie zrozumiałamś. Mojej Montany widziałam TYLKO OJCA ale moje inne psy są ze jakby tu powiedzieć "znanych żródeł" Nie chodziło mi o Mone jak pisałam o innych moich psach a w sumie mojego ojca psach.

Słuchaj.. byłam w hodowli blisko mnie. Chciałam wziąc stamtąd psa który był śliczny, czysty zadbany i ze wszystkimi papierami ale był o 50 zł tańszy bo gośc nie mógł go sprzedać bo jedna babka się nagle wycofała. Ale pojechałam tam gdzie pojechałam i kupiłam Mone bo tak i już. Bo chciałam. Owszem jak mi tutaj piszecie że tyle się złego dzieje w takich hodowlach to nie popełnie drugi raz tego samego błędu. W ogóle już psa nie kupie. To będzie mój ostatni.

na reszte nie będe odpisywac bo nie mam czasu ani cierpliwości żeby tłumaczyć.

[ Dodano: 2007-02-02, 16:53 ]
Nie chodzi Nam o to że nie wolno Ci psa kupowac tylko o to by kupic z dobrej prawdziwej hodowli , a jak juz Cie nie będzie stac, to poporstu posuzkaj na BS jest pełno psów dorosłych jak i kilku miesiecznych

Fajnie że wkońcu doszlismy do porozumienia A na forum to normalne ze tak jest Zapewne czytałas "pies wystawowy" i mam nadzieje ze zrozumiesz Naszą "ostrość" i nerwowość ...
Ja rozumiem ale czasami nie potrafie dobrze wytłumaczyć tego o co mi chodzi i wychodzi zawsze na niekorzyść moją. Już w ten sposób opuściłam jedno forum ;-) No ale ja mam nadzieje że wy mnie rozumiecie i nie musze już niczego wyjaśniać.

Tak teraz wiem i rozumiem to że nie można kupowac u pseudohodowców i poza tym razem nigdy tego nie zrobiłam.

No czytałam i rozumiem. ja się też dziwię że ja nie trafiłam na taką hodowlę chociaz jak widziałam zdjęcia kojców z wielką ilością psów to od razu omijałam te ogłoszenia. Wbrew pozorom nie jestem taka głupia i bezduszna ;P
Nikt tak w głębi duszy nie uważa, bo przecież po za forum zupelnie sie nie znamy, a wiadomo, że słowo pisane nie oddaje wszystkiego
Yuki , witaj w klubie ... ja tez niepotrafie dokładnie wytłumaczyc o co mi chodzi podczas gdy Inni ładnie śpiewaja a ja z jednej wypowiedzi poprawiam sie kilka razy i tez mi to na niekorzyść wychodzi
No własnie a czasem jak później czytam to co napisałam to aż ręce opadają bo potrafię tak namieszac że w sumie wszystko jest nie tak ^^' no ale mam nadzieje że ostatnie wypowiedzi były zrozumiane i już nie będziecie myślec że popieram tych "hodowców". Cieszę się że doszliśmy do porozumienia
hehe no jest ok
Ktoś tu pisał o różnicy w cenie szczeniaka z jednego miotu, jeżeli ma on byc z metryka albo bez. Chciałam tylko napisać, że hodowca mojej Luny często odbierał telefony z pytaniem ile kosztuje pies bez metryki. Zawsze odpowiedź była jedna - tyle samo co z metryką. Jak Pan nie chce "papierka" to mogę go nie dawać. Po prostu.
jeśli mogę nawiązać do nazwy tematu żeby nowego nie zakładać czy są jakieś "zapychacze" które nie spowodują tycia,a sprawią,że Tekila się mówiąc wprost "odczepi"?
ona mogła by jeść cały dzień,po sterylce mamy tu poprostu cyrk na kółkach,łazi za nami,jęczy,patrzy tęsknym wzrokiem w strone michy(nawet jeśli 5 minut wcześniej dostanie jedzenie),szura michą po kuchni,poprostu jest niemożliwa żebra,na spcerach zajmuje się "walką o przetrwanie" która jest równoznaczna z wyszukiwaniem śmieci,które nadają(lub często nienadają)się do schrupania. Ostatnio ukradła mi nawet oliwkę,która spadła na podłogę w kuchni,myślałam,że spróbuje,ale nie zje-a ona ją pożarła i jeszcze przyszła po następne!!
Spróbuj jakieś kości suszone, wędzone (albo takie cholernie twarde ścięgna czasem są) jej fundnąc - najeśc się nie naje, ale rozrywkę będzie miała i czymś się zajmie.

[ Dodano: 2007-02-02, 21:58 ]
dzięki a tą kość to surową?
Wołową można surową. Ale wieprzowych to nie, bo pies może się zarazic wirusem Aujeszky'ego...
o tych wieprzowych słyszałam,ze jakieś paskudztwo może być ale wołowe są w takim razie "czyste" dzięki,wypróbuje może będziemy mieli trochę spokoju
Ach, gdyby na Luśkę to działało... ale nawet duża kość wołowa schodzi w najwyżej godzinę... i zaczyna się żebranie
nie mieli dziś kości w mięsnym ale gdzieś znajdę napewno (tylko tyłka mi się dziś nie chce ruszyć,jakiegoś lenia mam,to chyba ta pogoda ) tylko tak sobie myślę,ze coś z tą kością będę musiała zrobić,bo surowej to ta żebraczka nie tknie wrzucę do gara,niech się to mięcho leciutko "zetnie" to wtedy się nią zajmie z przyjemnością,ale surowego nie tknie
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • degrassi.opx.pl