alexisend
Niedawno kupilismy Hektora.
Bardzo fajny psiak , lecz nieufny wobec ludzi.
Na poczatku nikomu obcemu nie dał sie pogłaskac.
Ale juz sie to zmieniło , w Kucobach dał sie poglaskac chyba kazdemu.
Innych psow nietoleruje.Warczy , najchetniej zarazby sie gryzł .
A dzis , jak wziełam go za obroze aby zamknac go do kojca , zreszta jakl co dzien zaczal na mnie warczec i chciał ugrysc. ale mu sie nie udało.
Probowałam dalej no i mnie ugryzł.. Naszczescie nie tak do krwi ale jednak.
Na mame zaszczekał jak głaskała Kire bo jak podeszła do niego by jego pogłaskac to odszedł.
A jeszcze kilka dn temu chcialam go posadzic aby siadł to tez warczał i chyba tez chciał ugrysc ale szybko reke wziełam.Ktos mi mowił ze jak warczy powinno sie go wziasc za kark i do ziemi , ale ja sie go boje ;/
Pisze tu bo mysle ze mi podpowiecie jak go tego oduczyc, co robic by nie był agresywny.
Pies jest po przejsciach , napewno był bity. Co było widac jak w pierwszych dniach pobytu u nas jak obcych sie bał i jak ktos chciał go pogłaskac.
Widocznie pies sądzi, że może robić z Tobą co chce... Ala, nie wiem jak do tego dopuściłaś, bo przecież miałaś już kilka razy psy tej rasy i chyba wiesz w jaki sposób mogą dominować. A po drugie sama piszesz że to pies po przejściach...potrzebuje stanowczej ręki, ale nie takiej, która go będzie bić...
Skoro się go boisz.... to ja już sama nie wiem co napisać jak można się bać własnego psa? on Cię gryzie bo nie masz u niegoi autorytetu a na to się trzeba trochę postarać... i może lepiej pokaż mu że to ON jest pod Tobą a nie odwrotnie, niekoniecznie przez dociskanie do ziemi... przecież to pies po przejściach nie wiesz jak reaguje w takich momentach. Są psy który do ziemi się nie dociska... nie możesz dawać się dominować!
Przede wszystkim nie mozesz sie go bac.Pies to wyczuje od razu.Moze ktos dorosly powinien z nim porozmawiac kto nie balby sie go.Wydaje mi sie,ze dziecku ciezko moze byc wyrobic sobie u takiego psa autorytet
A co rodzice na to? Hektor o ile mi wiadomo przyjechał do Was z hodowli w wieku 2 lat? moze się mylę, ale gdzie miał przejścia?
No mama sie sama wystraszyła. Mowi ze pierwszy raz na nia własny pies zaszczekał.
W hod. Błekit polnocy sprzedawali psy staarsze bo miałay chyba 9-11 mies.
Pamietam bo sama chciałam kupic rok temu suczke (siostre jego)
No i ktos kupił go jak miał te iles miesiecy był u nich rok .No i teraz rowno w jego urodziny do nas trafił.
Jeśli nie wiesz co zrobic w takiej sytuacji to znaczy że nie potrafisz sobie wypracowac pozycji. Jeśli nie potrafisz to może być tak że pies jest dla Ciebie za trudny. Jaki miałas cel w kupowaniu psa z takim charakterem? Rozumiem że był to zamierzony zakup? Nie bardzo wiem jak Ci to wytłumaczyc ale zapłaciłaś za problem który będzie Ci trudno rozwiązać. Pozdrowienia i powodzenia.
No ten własciciel bardzo nam tutaj nakłamał , nawet jak mama rozmawiała
a jak pies juz do nas trafił to okazał sie inny niz sam pisał.
Ciężko będzie naprostować coś co ktoś popsuł i to u dorosłego już psa. Jeżeli Hektor sprawia wam takie problemy, to może warto byłoby zainwestować w jakieś profesjonalne szkolenie. Szkolenia takie może wydają się śmiesznie, zwłaszcza, że husky jest jaki jest, ale z tego co wiem, to pozwalają nakierować psa na właściwą pozycję. Są też specjaliści od zachowań psów też świetnie doradzają, ale tylko Ci rekomendowani, bo niektórzy to naciągacze. Problem jest już od dawna, więc ciężko będzie temu sprostać bez pomocy fachowca, a jeżeli na wszystkich powarkuje, to znaczy, że to on czuje się panem samego siebie, albo stara sobie to wywalczyć.
Myślę, że na forum nikt z Nas Ci w tej kwestii nie pomoże.
Kora też gryzła Nas tzn domowników ... Wydaje mi się,że to było z braku zaufania niewymagam od niej by była pieszczchem dla obcych bo ile do niej podchodzi i mówi jaki słodki piesek a ja zdazy tylko powiedziec "Nie głaszcz bo ona gry" Kkora hap a ja"zie" niejeden raz do krwi ... Moim zdaniem musisz sobie wyrobic u niegozaufanie i trzymac go krótko(pierwszy wniosek od Kory,drugi od Kuby ) A czy jest wykastrowany? Jesli nie polecałabym to i to szybko skoro nie dajecie sobie rady a po kastracji jest lepiej (zazwyczaj)Np teraz mój Kuba jest bardziej cierpliw i ugodowy wibec psów Spale bawił sie z Lupim jak nigdy i nawet Lupi go zdominwał a przed kastracja nie byłam pewna ,ze nic mu nie zrobi byl sztywny isie unosił teraz zaczyna warczec itd jak jakiś pies obcy sie zacznie ( z wyjatkiem tych max znienawidzonych przed) Ogólnio zrobil się bardziej posłuszny
Życz powodzenia ALy :* P:)
A czy kastracja by cos dała?
MOIM zdaniem tak
Wiem bo juz mi pisałas a zdaniem innych osob?
A ja myślę, że najpierw trzeba popracować nad psem, a później myśleć o kastracji. Bo jeżeli teraz macie już takie problemy, a Hektor jest jakby nie było już dorosły, to może to nic nie zmienić po kastracji. Skalpel to ostateczność i tak trzeba do tego podchodzić.
A ja życzę powodzenia,zeeby Hektor był lagodny
Lotka.. ale Hektos jest typem dominanta a w domu jest bokserktóry uciekł z kojca i Hektora pogryzł ... nieuważasz,że byłoby nieco łatwiej ich pogodzić ? (Portos wykastrowany juz jest) Kira ma chyba teraz cieczke o ile sie nie myle ...
Hmm no nie wiem czy skalpel to ostateczność. Wiadomo, że sama kastracja nic nie rozwiąże, ale też z pewnością nie zaszkodzi.
Na pewno lepiej wykastrować psa niż niewykastrować. Chociaż jest to temat kontrowersyjny i ile ludzi tyle opini.
Chyba, że zamierzasz jeździć z nim na wystawy to wtedy kastracja odpada.
Nie , wystawy nie.
Byłam z nim na spacerze. No i jak go pociagłam za obroze czy chciałam posadzic to nic mi nie robił tylko mu sie buzka smiała ciagle no to go pochwaliłam pogłasakałam.
Moze on robi tak tylko na podworku?
Choc jak na ognisku w Kucobach chciałam go wziasc po bokach pogłaskac to tak troche zawarknal.
Hmm no nie wiem czy skalpel to ostateczność. Wiadomo, że sama kastracja nic nie rozwiąże, ale też z pewnością nie zaszkodzi. Ale według mnie zmienia nieco psa i ułatwia jego ułożenie choc troche no ale też trzeba dużo pracowac
Byc może jego zachowanie ma nieco wspólnego z cieczką suni...Psy wtedy nieco głupieją i hardzieją. Ale wydaje mi się, że może byliście dla niego do tej pory zbyt łagodni i wyrozumiali, "bo to pies po przejściach", i nie pokazaliście mu reguł, których ma się trzymac. Proponuję powrót do podstaw: niech poprosi o jedzenie, np. siadając i dając łapę, niech czeka przed drzwiami, aż przejdziecie pierwsi, w ogóle przy każdej okazji czegoś od niego wymagaj, a posłuszeństwo nagradzaj. Warknięcia komentuj ostrym "fe" i ignorowaniem. No i trzymajcie się, nie pokazujcie strachu po sobie !
Olga , no jak mu cos dajemy to nie ma tak ze dostana na ziemi czy odrazuu z reki tylko albo proszą , albo rzucamy im tak ze łapią sobie.
No własnie bylismy dla niego do tej pory łagodni.
Prawie wcale nie było ze ktos na niego krzyczał.
Juz dzis zaczełam mowic mu FE jak warczy
Jak jest posłuszny to oczywiscie ze chwalimy.
No a jak zawarczał dzis na mnie to potem nie zwracałam na niego uwagi , a chodził za mna ciagle jak byłma na dworze.
Bedziemy sie starac .
A moze ktos wie czy jak pies sie bardzo slini to cos mu dolega?
Kilka razy widziałam u niego duzo sliny. Praktycznie co dzien. Dzis 2 razy.
Kilka razy widziałam u niego duzo sliny. Praktycznie co dzien. Dzis 2 razy. bo się poci
aha .
ok dzieki
Jak Azja mnie kiedys ugryzla to jej oddalam i ugryzlam ja w ucho tak,zeby poczula i podzialalo.Ale chyba w tym wypadku nie proponuje takiego rozwiazania jednak
Jak Azja mnie kiedys ugryzla to jej oddalam i ugryzlam ja w ucho tak,zeby poczula i podzialalo.Ale chyba w tym wypadku nie proponuje takiego rozwiazania jednak no ja też przestrzegam
Agaccia tez tak mysle ;D
choc w Kucobach jak pakowałam go do auta to on mi sie wyrywał i ktos krzyknał ugryz go w ucho ;D
... i ktos krzyknał ugryz go w ucho ;DTo hasło ze Śnieżnych Psów
Jeśli chodzi o kastrację - naprawdę polecam w tej sytuacji. Zabrzmiało jak reklama pasty do zębów Ale całkiem poważnie... na pewno nie zaszkodzi, a są duże szanse, że pomoże.
Też mam psa z odzysku. Trafił do nas jako dwulatek z domu, w którym zdominował wszystkich i wszystko. Z nami też próbował - do pogryzienia włącznie. Później swoje zapędy dominacyjne przeniósł na suki. szczególnie jednej utrudniał życie. Po kastracji zdecydowanie się uspokoił.
Nie twierdzę, że kastracja sama w sobie rozwiąże wszystkie problemy, ale z moich doświadczeń wynika, że pomaga... bardzo pomaga
No to jutro dzwonie do weta.
Jeszcze dowiem sie szczegołow a po kastracji , duzo pracy i sie uda
może zrobisz wsyztsko za jednym zamachem ?? bo ajk jeden będzie po operacji to drugi może go do zabawy prosić
może zrobisz wsyztsko za jednym zamachem ??
a czy ja mówię, że teraz ?? ;]
To on taki kozak sie zrobił
Przecież w Kucobach to był taki milutki psiulek i z tego co widziałam sprawiał pozory że jest bardzo przywiązany do ciebie Alu.
Musisz koniecznie popracować nad jego zachowaniem,bo psiak super , chociaz te pakowanie go do auta nie wygladało najlepiej.....chyba już wtedy zaczął pokazywać co potrafi
kup soie kantarek - może ci pomóc - on próbuje dominować, aa to ci pomoże już ci mówiłam pozdróffka
a czy ja mówię, że teraz ?? ;]
wiem, ale przeiceż i tak nie zrobi zabiegu pojutrze ino za jakieś min. tydzień dwa
podobny temat był na dogolandii. moja kolezanka adoptowała horusa i też zrobiłsie agresywny, dała sobą rządzić psu nawet na spacerach warczał i szedł gdzie on chciał, tylko przed bratem czuł respekt, ale wybrneła z tego i jest coraz lepiej, poprostu pokazała psu kto jest górą i wystarczyło, temat na dogolandi " mój pies mną rządzi"
noa le jak chce im szybciej to niech robi
i tak nie zrobi zabiegu pojutrze ino za jakieś min. tydzień dwa Z tego co wiem w ten piatek JEszcze cos
No termin w pon prawdopodobnie a jak nie to wet mi da znac
No termin w pon prawdopodobnieNie lepiej piatek ? mogłabys go przypilnowac świezo po operacji bo byłby weekend a takto do szkoły
pilarka ;]
z tego co wiem to sie do szkoły nie idzie.
wet wczesniej nie mogł!! i nie wiem czy w pon wogole tez powiedział ze bedzie dzwonił
Jak to sie nie idzie do szkoły ?
Majówka
w ten piątek tak - ale następny - nie
a my dzis o 21 kastrujemy Hektora ;D w koncu!!
ale żeście sobie porę wybrali !!! i to tak nagle !!
i to tak nagle !!My też mieliśmy nagle Inaczej chyba do dziś bym sie zastanawiała
no o tej godz wet kazał przybyc ;D
dopiero o 22 pojechalismy do domu.
No ale teraz Hektor w domu siedzi , az do zakonczenia cieczki.
tak wet kazał.
Jak większość osób wie Difena wziąłem jako 2 letniego psa po przejściach w pierwszy dzien jak go miałem 2 razy na mnie warknął raz jak sie zobaczyliśmy jeszcze był w klatce schroniska a ja odsunąłem sie od niej... wiec wygrał drugi jak byliśmy na spacerze juz sami i mu oborze poprawiałem wtedy go docisnąłem do ziemi i spokój... tego dnia juz był bardziej zajęty zaznaczaniem i poznawaniem nowego domu wiec starć nie było... a następnego dnia poczuł sie pewniej na nowym terenie nie słuchał a jak chciałem mu obrożę poprawić... chciał mnie ugryźć momentalnie wylądował przy ziemi... tak było kilka razy az chciał sie przekopać pod siatką gdy podszedłem warknął i szybko do budy uciekł a gdy podszedłem warczał wrogo z niej (co świadczy o tym ze był bity za takie rzeczy i tam sie chował przed kara), uznałem ze łap do budy nie ma co wsadzać... i czekałem jak sie wychyli az sie doczekałem złapałem go siłom i dowlekłem do dziury chciał gryźć, wyrywał sie i szarpał warczał... gdy go dowlekłem co troche zajęło, naprawdę stanowczo i ostro docisnąłem go do ziemi przy tej dziurze nadal sie wyrywał, chciał gryz i warczał trzymałem go dopóki sie nie uspokoi im mocniej sie wyrywał tym mocniej do trzymałem gdy odpuszczał ja tez popuszczałem az w końcu zaczął piszczeć to go puściłem to była prawdziwa walka i próba sił zobaczył ze agresja raczej nie ma sensu... i od tamtej pory prawdziwa sielanka słucha sie jest grzeczny częściej przychodzi jak go wołam... i nawet zaczął sie przytulać choć do przytulasów na pewno nie należy... uznał moja dominacje... i tez za każdym razem bałem sie ze mnie pogryzie i to jego spojrzenie w dodatku jak na huskiego jest spory 27kg i 59cm... ale wolałem aby mnie ugryzł niż jakieś dziecko lub moja dziewczynę w przejawie agresji... Sory za długość tekstu osobiście uważam ze za szybko uciekliście sie do kastracji bo to zawsze jakaś krzywda dla psiaka... i za mało znim walczyliście... Ale życzę aby kastracja pomogła skoro sie na nią zdecydowaliście...
Sory za długość tekstu osobiście uważam ze za szybko uciekliście sie do kastracji bo to zawsze jakaś krzywda dla psiaka... i za mało znim walczyliście... Ale życzę aby kastracja pomogła skoro sie na nią zdecydowaliście...Suka miała cieczke+pies= niechciane pieski ... do tego agresja psa ... Sorki mój pies był b. agresywny(tzn jest dla jeszcze niektórych osobników)dla innych psów ale to bardzo bardzo bardzo do tego był/jest strasznym dominantem i tez sie zastanawiałam nad kastracja i nagle suka ,która niby była juz bezpłodna dostała cieczke ... i tez jak najszybciej zrobilismy kastracje ... Ja nie mam kojca itd a znowósz psa w dodatku zaprzegowego nie będe trzy tygodnie trzymac na "łańcuchu" .... i powiem,Ci ,że nieżałuje tej kastracji ... Pozatym jestem dzieckiem i niby wiem to wszystko na temat pseudohodowli itd ale wiem,że czasem byłabym do tego zdolna,żeby Kubka dopuścić z jakąś suka "SH" i uważam,że poniewaz nic niemogłabym zrobic dla rasy dopuszczając Kube,a mogłabym mu przedłużyc życie o pare lat(rak jader) do tego jakby poczuł cieczke u suki z sąsiectwa b. szybko by mógł uciec bo mamy bardzo niski płot ... Jak dla mnie wszystko wyszło na plus ... nic na minus .. Tak samo Ala(maszerka) Ona jest niedoświadczona,zaadopotowała psa po przejściach jest ,a czasem z takimi psami doświadczeni sobie nie radzą a co dopiero niedoświadczeni ... Zresztą Ala tez nie jest dorosła,a SH itd nie tak chętnie dają się zdominowac dzieciom ...
Do tego Ala sie go bała/boi ( ja Kory zresztą tez)i niewszyscy sa na tyle odważn,żeby z agresywnym psem tak bez niczego igrac Niewiem,czy jesteś wysoki ja zbudownay itd ale Ala jest raczej drobna,więc ... Tak samo mi radzili,żebym go od ziemi przyciskała- ale ja jeste mała i drobna i nie tak łatwo Do tego trzeba jednak sporo siły
A co do Twojego problemu to z Kuba takiego nie miałam ,a z Korą mam podobny ale już nic sie nie da z tym zrobic ... niestety .. zycze powodzenia ..
Nikola,Kubek i Korka
Sory za długość tekstu osobiście uważam ze za szybko uciekliście sie do kastracji bo to zawsze jakaś krzywda dla psiaka... i za mało znim walczyliście... Ale życzę aby kastracja pomogła skoro sie na nią zdecydowaliście...A czy kastracja jest ułatwieniem drogi do zdobycia dominacji nad psem? Nie bardzo.. owszam zazwyczaj (nie zawsze) psy po kastracji stają się bardziej spokojne, skore do kompromisów i posłuszeństwa, ale kastracja nie jest LEKARSTWEM na dominację psa. A po drugie xVip na jakiej podstawie myślisz że to krzywda dla psa? W dzisiejszych czasach wiedza i nowoczesny sprzęt do jakich coraz częściej weterynarze mają dostęp i możliwośc posługiwaniua się nimi ryzyko związane z przeprowadzeniemn operacji jest minimalne. A kastracja służy wyłącznie do tego żeby pozbawić psa jąder... i to być może będzie dla niego w przyszłości ratunkiem (np przed ucieczką za suką w cieczce), no i jak pisała Pilar -> przed chrono go przed wieloma schorzeniami dotyczącymi układu rozrodczego. Wbrew pozorom kastracja jest dla nierozmnażanych psów najlepszym wyjściem. Sama się na to powoli decyduję, ale nie ze względu na dominacyjny charakter mojego psa. Jakoś niespecjalnie muszę go dociskać do ziemi -> moja przewaga nad nim była mu uświadamiana od małego i choć wobec innych ludzi i psów potrafi się zachować najprawdę ostro to u mnie wystarczy "na ziemię" i pies leży ze spuszczoną głową... dociskanie psa do ziemi nie zawsze jest najlepszym wyjściem. Niektóre psy mają tak "Zakorzenioną" tendencję to dominacji że mierzenie go z parterem z obecności innych mogłoby być tragiczne wręcz w skutkach...
To dobrze ze nie żałujesz... ale duzo słyszałem o nie udanych kastracjach i mam do tego dystans... Difena również nie mam zamiaru rozmnażać ale na kastracje tylko w ostateczności sie mogę zgodzić choć moj znajomy weterynarz zrobiłby i to moze nawet za darmo jak dla mnie... to i tak nie chce...
Kastracja psa nie jest inwazyjnym zabiegiem. Kastracja suki owszem, jest już czyms znacznie bardziej poważnym. Oba zabiegi powinny być bardzo przemyślane, ale nie dlatego, że są krzywdą dla psa. Najwiekszą krzywda dla psa jest bezdomność i obojętność człowieka. Setki nie kastrowanych zwierzaków rozmnaza się , bo właściciel "chce miec szczeniaczki" "chce, aby pies sobie uzył" i powstają setki szczeniaków z których większość prędzej czy później wyląduje w schronisku.
Warto się zastanowić jak naprawde krzywdzi się zwierzęta..
Setki nie kastrowanych zwierzaków rozmnaza się , bo właściciel "chce miec szczeniaczki" "chce, aby pies sobie uzył" i powstają setki szczeniaków z których większość prędzej czy później wyląduje w schronisku. Sam masz psa ze schroniska i ja również,więc chyba więcej dowodów nietrzeba .. ?
Przeważnie o zabiegach chirurgicznych słyszy się te "złe" przypadki, bo są bardziej wymowne... My zdecydowaliśmy się na kastrację Lupiego ze względu na dwie nasze suczki (chyba nigdy nie uskładam na ich sterylkę ). Nie było żadnych powikłań, Lupi zniósł to ze stoickim spokojem, nawet nie bardzo się lizał, nie było żadnych zastrzyków, szwy same się rozpuściły i odpadły. Praktycznie za trzy dni poszliśmy na zupełnie normalny spacer. Acha, zaprowadziłam go do weta na pieszo (ok. 4 km) na 12.30, a o 16.30 był już wybudzony, chociaż senny, do domu wracaliśmy autobusem. Myślę, że to pozytywny przykład kastracji psa, może ktoś ma też takie pozytywne doświadczenie ? Nie namawiam, bo to indywidualna decyzja, ale naprawdę psu nie szkodzi, wręcz przeciwnie.
Jeśli chodzi o likwidowanie agresji u psa za pomocą kastracji, to jest temat bardzo dyskusyjny, ma wielu wrogów i wielu zwolenników. Myślę, że w przypadku Difena jeszcze zbyt wcześnie, żeby oceniac jego "poziom agresji" (ja uważam, że to sympatyczny, normalny pies, ale wymaga wiele konsekwencji od was w pokazywaniu hierarchii waszego "stadka").
A mi dzisiaj sąsiadka, która pracuje w szpitalu na chirurgicznej izbie przyjęć powiedziała, że wczoraj zszywali chłopaka co go własny husky pogryzł Ponoć przyczyną ktoś obcy był u niego na podwórku
Ciekawe na ile to był husky?
Taki husky że aż onek
A Hektor sie zmienił bardzo po kastracji.
Na rekach go moge nosic xD
wszystko da z soba robic.
Byłam dzis z nim w kojcu i podszedł do nas facet co ogrodzenie robi i pyta czy ugryzie a Hektor
na niego zawarczał. Ale mi nic nie zrrobił własciwie od czasu kastracji to zawarczał tylko kilka razy alle zaraz był przy ziemi ;D
hehe coś wynika że Hektorek potulny jakbaranek się zrobił
xVip, Twój Difen wygłada jak mój Ant Sorry już znikam z tematu
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pldegrassi.opx.pl